Muratow_Mediolan_Werona:Muratow_Mediolan_Werona 4/19/2011 2:40 PM Strona 2
Copyright © by for the translation by Heirs of Paweł Hertz Copyright © by Fundacja Zeszytów Literackich Warszawa 2011 ISBN 978-83-60046-27-2
SERIA PODRÓŻE Redaktor serii Marek Zagańczyk
Muratow_Mediolan_Werona:Muratow_Mediolan_Werona 4/19/2011 2:40 PM Strona 3
Paweł Muratow
Obrazy Włoch Mediolan i Werona Tłumaczył i przypisami opatrzył
Paweł Hertz
ZESZYTY LITERACKIE
Muratow_Mediolan_Werona:Muratow_Mediolan_Werona 4/19/2011 2:40 PM Strona 5
PA R M A
Emilia jest jedną z przodujących dzielnic Włoch współczesnych. Miasta jej ostatnio bardzo się uprzemysłowiły, a wieś wciąż się doskonali w zawiłościach nowoczesnego rolnictwa. Emilia żyje tym wszystkim, co stanowi zdobycz ery nowoczesnej. Można się tutaj zapoznać z osiągnięciami techniki włoskiej, z rozwojem socjalizmu, ze spółdzielczością wiejską, ze szkołą ludową i z higieną społeczną. Ale dla tych podróżnych, którzy zajmują się sztuką i przeszłością, nie jest to bynajmniej ziemia obiecana. Parma, której dźwięczna nazwa ma tak niewiele wspólnego z prozaicznym i powszednim obliczem tego współczesnego miasta, niejednego już przyprawiła o rozczarowanie. Trudno chyba o to winić właśnie nasze dni. Modernizacja Parmy była przecież dziełem wieku XVIII i pierwszych dziesięcioleci wieku XIX, toteż nie przypadkiem już Casanova stwierdził, że ze wszystkich miast włoskich Parma wydała mu się najbardziej nowoczesna i najbardziej „francuska”1. Podróżny, znudzony widokiem ulic miasta, nie będzie miał okazji do zmiany nastroju, gdy znajdzie się w jego okolicach. Równinny krajobraz Emilii sprawia tu smętne wrażenie, a w skwarny dzień dalekie, błękitne Apeniny ledwo widnieją zza białawej mgły i kurzu unoszącego się nad drogami. Wielka katedra romańska z ogromnymi chimerami u wejścia, kampanilą i dziwacznym baptysterium wznosi się tu niby wyspa wśród wszystko równających fal współczesności. ➢ 5 ➢
Muratow_Mediolan_Werona:Muratow_Mediolan_Werona 4/19/2011 2:40 PM Strona 16
PA R M A , K AT E D R A I BA P T Y S T E R I U M
Muratow_Mediolan_Werona:Muratow_Mediolan_Werona 4/19/2011 2:40 PM Strona 17
DNI W MEDIOLANIE
N A U L I CAC H
Nic łatwiejszego, niż okazać się niesprawiedliwym wobec Mediolanu i przedstawić go w najzupełniej fałszywym świetle. Podróżny, wjeżdżając na równiny lombardzkie ze szczytów Simplonu czy Saint-Gotthard, spieszy zwykle dalej, toteż niecierpliwość przeszkadza mu w zwiedzaniu Mediolanu, który odtąd trwa w jego pamięci w postaci uśmiechniętego włoskiego nieba ponad dachami domów i białymi iglicami katedry. Podróżnemu, który wraca na Północ z Rzymu czy z Wenecji, Mediolan z kolei wydaje się jakimś drugorzędnym miastem europejskim, znajdującym się właściwie poza granicami prawdziwych Włoch i złączonym z nimi jedynie bardzo słabymi więzami. Toteż ów podróżny z pewnym wysiłkiem stara się wykrzesać z siebie zainteresowanie artystyczną przeszłością tego miasta, która znów zwraca jego myśli i uczucia ku temu wszystkiemu, z czym tak niedawno się rozstał. Aby uniknąć takich wrażeń, nie należy zatrzymywać się w Me dio la nie prze jaz dem, tyl ko za miesz kać tu choć by na krótko, i to nie w którymś z banalnych hoteli w pobliżu dworca, lecz gdzieś w samym sercu dzielnicy staromiejskiej, na przykład na Piazza Fontana, gdzie przez całą noc szemrzą Syreny1 i do świtu nie milkną kancony i arie rozchodzących się do domów z małych teatrzyków i skromnych kawiarni mieszkańców tego miasta, które jest przecież siedzibą La Scali. ➢ 17 ➢
Muratow_Mediolan_Werona:Muratow_Mediolan_Werona 4/19/2011 2:40 PM Strona 51
M E D I O L A N , W I D O K Z K AT E D RY
Muratow_Mediolan_Werona:Muratow_Mediolan_Werona 4/19/2011 2:40 PM Strona 52
G AU D E N Z I O F E R R A R I
U wejścia do mediolańskiej Brery, w galerii obwieszonej fragmentami fresków poprzenoszonymi tu z pałaców i kościołów, kilka malowideł na prawej ścianie sprawia, że nagle zatrzymujemy się przed nimi i dopiero po dobrej chwili ruszamy dalej, przechodząc przez turnikiet custode*. Freski te przedstawiają sceny z życia św. Joachima i św. Anny, pokłon Trzech Króli i anioły; niedbały ich rysunek łączy się z kunsztowną kompozycją, niespokojnym nieładem oraz zamiłowaniem do niezwykłych i malowniczych szczegółów. W orszaku Trzech Króli migają twarze Murzynów, galopujące konie, małpy, karły i leopardy, tworząc bajecznie kolorowy, niesamowicie wprost zwarty, skłębiony rój. Zdumiewa koloryt tych fresków, wprost bezprzykładny w malarstwie odrodzenia włoskiego. Przezroczystym, lekkim liliowym cieniom, ulotnym zarysom towarzyszą czyste, niezwykle śmiało skontrastowane barwy, z których zwłaszcza zieleń wyróżnia się szczególną, wprost chorobliwą intensywnością. Od razu widać, że malowidła te miały działać bezpośrednio, przyprawiając widza o silny wstrząs, co zdecydowanie wyodrębnia je z atmosfery odrodzenia, która niemal zawsze sprzyja długotrwałej medytacji i powolnemu oddziaływaniu, zbliża je natomiast do pełnej ruchu i pośpiechu naszej nerwowej epoki. Kiedy się na nie patrzy, wyczuwa się, że ich twórca chciał tu uporać się z tymi *
Dozorcy.
➢ 52 ➢
Muratow_Mediolan_Werona:Muratow_Mediolan_Werona 4/19/2011 2:40 PM Strona 60
M E D I O L A N , SA N TA M A R I A D E L L E G R A Z I E
Muratow_Mediolan_Werona:Muratow_Mediolan_Werona 4/19/2011 2:40 PM Strona 61
BERGAMO
Bergamo składa się jak gdyby z dwu odrębnych miast, a choć niżej położone, większe z nich nie wydaje się zbyt pociągające ze swoimi dzielnicami przemysłowymi i szerokimi ulicami, wytyczonymi tam, gdzie był niegdyś plac targowy, za to prześliczne jest małe, stare miasteczko na górze, pełne cienia i chłodu nawet w najskwarniejsze letnie poranki, gdy wilgotna świeżość, którą tchną piwnice na wino, miesza się ze słodkim zapachem glicynii pnących się po murach. Górne Bergamo bu dzi się wśród dźwięcz ne go stu ko tu drew nia nych zoccoli*, szumu wody górskiej, którą kobiety nabierają z fontanny do miedzianych dzbanów, i dziwacznego, niezbyt zrozumiałego dialektu współrodaków Arlekina i Brighelli, a miejscowy stary albergo gościnnie otwiera swoje podwoje rzadkim podróżnym, świadomym niezwykłego uroku tej miejscowości. Najważniejszy z zabytków città alta**, kaplica Colleonich1, nie sprawia chyba tego wrażenia, które mieli na celu jej dobroduszni lombardzcy budowniczowie i dekoratorzy. Podobnie jak w Mediolanie i w Certosa di Pavia, nie zdołali tu stworzyć tego, co choć trochę przypominałoby prawdziwie renesansowy, harmonijny kompleks architektoniczno-rzeźbiarski. Raz jeszcze okazali się bezradni w nadmiernej płodności swojego solidnego rzemiosła, a przeładowanie szczegółami i jaskra*
Chodaków. Miasta górnego.
**
➢ 61 ➢
Muratow_Mediolan_Werona:Muratow_Mediolan_Werona 4/19/2011 2:40 PM Strona 73
BRESCIA
Muratow_Mediolan_Werona:Muratow_Mediolan_Werona 4/19/2011 2:40 PM Strona 74
BRESCIA
Nieraz się zdarza, że podróżny nagle, bez wszelkiego powodu, popada w nastrój chwilowego przygnębienia. Wtedy wieczór, który go czeka w obcym mieście, wydaje mu się nie do zniesienia, a noc w nieznanym hotelu przykra i bezsenna. Pewnego razu, po zwiedzeniu niezbyt gościnnej Parmy, w takim właśnie nastroju znalazłem się na pustych, zakurzonych ulicach nizinnej Cremony. Dzień późnego lata chylił się ku wieczorowi, słońce jakoś niemile oświetlało z ukosa plac przed starożytną katedrą i jej wysoką wieżą. Na ścianach katedry widniały wyblakłe barwy fresków, które Romanino1 i Pordenone wypełnili zwartym tłumem postaci. Wyszedłem spiesznie z katedry i usiadłem przy stoliku w niewielkiej kawiarence przy głównej ulicy. Z wolna nadciągał nudny wieczór prowincjonalny. Wystrojone rodziny mieszczańskie i oficerowie z miejscowego garnizonu zbierali się w miejskim ogrodzie, aby posłuchać wojskowej orkiestry. Ogarnęła mnie nieprzeparta chęć ucieczki, byłem gotów opuścić Cremonę, nie oglądając ani jej wspaniałych terakot, ani malowideł Campich2. Dwie godziny później powolnym treno locale* wlokłem się w kierunku Brescii, a późną nocą, z jakimś dziwnym uczuciem ulgi i spokoju, wsiadłem do hotelowego omnibusu, który po chwili ruszył z turkotem ulicami tego podalpejskiego miasta. Kiedy przed snem otworzyłem okno wychodzące *
Miejscowym pociągiem.
➢ 74 ➢
Muratow_Mediolan_Werona:Muratow_Mediolan_Werona 4/19/2011 2:40 PM Strona 80
M A N T UA , P I A Z Z A S O R D E L L O
Muratow_Mediolan_Werona:Muratow_Mediolan_Werona 4/19/2011 2:40 PM Strona 81
M A N T UA
Zbliżaliśmy się do Mantui. Upalny dzień sierpniowy groził nadciągającą burzą. Siwa chmura, z której raz po raz strzelały bezgłośne błyskawice, szybko płynęła od Alp przeciw biegowi pociągu. Przed nami i po lewej stronie już było widać rozległą taflę Lago Inferiore, gdy poprzez turkot kół dobiegł nas pierwszy odgłos grzmotu. Deszcz spadł, zanim pociąg zatrzymał się na stacji. Daremnie byłoby czekać końca ulewy na dworcu, w którym za każdym uderzeniem pioruna drżały wszystkie szyby. Burze lubią to miasto nad jeziorem i niechętnie się z nim rozstają. Posłuszni przeznaczeniu wsiedliśmy do hotelowego omnibusu, cierpliwie oczekującego tu na swoim miejscu, i ruszyliśmy całkiem opustoszałymi ulicami, na których, niczym w pierwszym dniu stworzenia, szalały rozpętane żywioły i grzmiały pioruny. Pomimo burzy w pokoju hotelowym, pozawieszanym gęstymi muślinowymi zasłonami, które mają chronić podróżnych przed natręctwem moskitów, było duszno jak w cieplarni. Ale owe tradycyjne urządzenia źle spełniały swoją funkcję w ten niezwykle nużący wieczór, w tę ciepłą, naładowaną elektrycznością, wilgotną noc, którą aż do świtu rozświetlały bezgłośne błyskawice niespełnionej burzy. Następnego ranka nad omytymi deszczem brukami mantuańskich ulic wzeszło słońce, świecąc przez zasłonę perłowych oparów. Świeżość powietrza, łagodność nieba, melancholia cudownego roztaczającego się z Ponte San Giorgio widoku na lagunę z niczym nie dadzą się porównać. Odnogi Mincia, ➢ 81 ➢
Muratow_Mediolan_Werona:Muratow_Mediolan_Werona 4/19/2011 2:40 PM Strona 100
W E RO N A , P I A Z Z A D E L L E E R B E
Muratow_Mediolan_Werona:Muratow_Mediolan_Werona 4/19/2011 2:40 PM Strona 101
W E RO N A
M O WA W E N E C J I
Kończąc wędrówkę po miastach lombardzkich, większych i mniejszych, współczesnych i chlubiących się tradycją dziejową, pociągających lub sprawiających zawód, pewnego letniego wieczoru znaleźliśmy się w Weronie. Gęsty tłum zapełniał via Mazzini, która łączy Piazza delle Erbe z Areną1. Zamknięta dla pojazdów, lśniąca światłami wystaw sklepowych, wąska ta ulica, nad którą widnieje pasmo wieczornego błękitu, rozbrzmiewająca wyraźnie słyszalnymi w niezwykłej ciszy mową przechodniów i odgłosem ich kroków, przypomina wenecką Mercerię. Łagodny zmrok wenecki osnuwał stary plac delle Erbe, gdy przy stoliku przed niewielką traktiernią jedliśmy obiad, nasłuchując pieśni i śmiechu mieszkańców tego miasta, którzy ukończyli na dziś swoje prace, oraz plusku werońskiej fontanny i przenikliwego skwiru unoszących się pomiędzy wieżami niezliczonych jaskółek. Tego wieczoru Werona długo nie milkła, goście wykwintnych kawiarni naprzeciw Areny wciąż siedzieli nad swoimi granite*, a przez otwarte okna albergo Accademia do późna dobiegały nas odgłosy kroków i nawoływania nocnych hulaków. Nie pamiętam już, co owej pięknej nocy mówiono i śpiewano na ulicach Werony, ale całe to ludne miasto rozbrzmiewało *
Lodami.
➢ 101 ➢
Muratow_Mediolan_Werona:Muratow_Mediolan_Werona 4/19/2011 2:40 PM Strona 128
V I C E N Z A , L O G G I A D E L CA P I TA N O
Muratow_Mediolan_Werona:Muratow_Mediolan_Werona 4/19/2011 2:40 PM Strona 129
VICENZA
Vicenza, której zbite w gromadę czerwone dachy widnieją wśród zielonych ogrodów i winnic szczęśliwej doliny, dzielącej podnóże Alp od Monti Berici, pojawia się we wspomnieniach jako jedno z najbardziej uroczych miast włoskich. Dwie nieruchome zwierciadlane rzeczki, Retrone i Bacchiglione, opływają miasto, którego ulice wychodzą gdzieniegdzie na ciągnące się wzdłuż ich brzegów łąki, a łuki przerzuconych nad nimi mostów odbijają się w głębokim lustrze ich wód. Słońce, które upodobało sobie to piękne miasto, obficie zlewa swój blask i ciepło na płyty jego wspaniałego Piazza, gdzie widnieją białe jak śnieg istryjskie marmury bazyliki Palladia z czerniejącymi na jej kolumnach i fryzach śladami zimowej niepogody. Podróżny, olśniony widokiem tego cudu architektury, wobec którego blednie nawet wenecka Libreria1, długo stoi na placu pogrążonym w uroczystej ciszy rzeczy doskonałych i jak we śnie chodzi po pustych, fantastycznych ulicach, wzdłuż cichych warsztatów dzisiejszych rzemieślników i wspaniałych siedzib renesansowych. Przesłaniając dłonią oczy, aby je uchronić od słonecznego blasku, przystaje tu co krok i przygląda się dziwacznemu gotycko-weneckiemu casa* lub wciąż zaskakującym nowościom jakiegoś palladiańskiego pałacu. Vicenza nie darmo słynie jako miasto pałaców: o nich marzy podróżny, budząc się pierwszego dnia swojego tu pobytu w ob*
Domowi.
➢ 129 ➢
Muratow_Mediolan_Werona:Muratow_Mediolan_Werona 4/19/2011 2:40 PM Strona 185
Muratow_Mediolan_Werona:Muratow_Mediolan_Werona 4/19/2011 2:40 PM Strona 187
SPIS RZECZY
Parma / 5 Dni w Mediolanie / 17 Gaudenzio Ferrari / 52 Bergamo / 61 Brescia / 74 Mantua / 81 Werona / 101 Vicenza / 129 Przypisy / 149 Indeks osób i dzieł / 169 Indeks miejsc / 179