10 minute read

Światowe harcerskie Msze święte

Niedziela Miłosierdzia Bożego Światowa Harcerska Msza Święta

9 kwietnia br. w kościele pw. MB Częstochowskiej i św. Kazimierza w północnym Londynie zastępca Kapelana Naczelnego ks. Krzysztof Tyliszczak odprawił pierwszą transmitowaną na żywo harcerską Mszę Świętą dla członków naszej organizacji. Przy komputerach, tabletach i komórkach zebrało się ponad stu uczestników z całego świata. Homilię o harcerskiej służbie miłosierdzia w wyjątkowych czasach ksiądz Kapelan rozpoczął od słów zapisanych w „Pamiętniku” naszego błogosławionego patrona Stefana Wincentego Frelichowskiego: „Ludzie czynu (...) nie tylko myślą o środkach, lecz i o przeszkodach, na jakie się natkną, i wszystko tak układają, by dojść do pożądanego celu mimo wszelkich trudności. Jest to usposobienie bardzo cenne dla ludzi oddanych dziełu miłosierdzia i dla kapłanów.” Ks. kapelan skupił uwagę na istocie służby harcerskiej Bogu, Ojczyźnie i bliźnim. Każdemu pokoleniu jest zadane szczególne wyzwanie. Nasze stałe, wynikające z natury ludzkiej plany są tkane palcami czasu. Goniliśmy – coraz prędzej – za tym wszystkim co

39

niesie współczesny świat. A nagle, musieliśmy się zatrzymać, spojrzeć inaczej na nasze plany, na naszych bliskich, a także na całą ludzkość. W dobie pandemii wirusowej musimy żyć w izolacji, inaczej niż dotąd, i poddać się narzuconym nam ograniczeniom. Te nakazy, którym podlegamy uczą nas pokory. To jest wyzwanie fizyczne i duchowe na nasze czasy i musimy mu sprostać, a kapelani mają być naszymi duchowymi przewodnikami. „Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą...” napisał w wierszu ks. Jan Twardowski. Dzisiaj odnosimy się z szacunkiem do tych, którzy pełnią zawodowo służbę jako lekarze, pielęgniarze, ratownicy, porządkowi. Jest również wielu wolontariuszy, a wśród nich harcerki i harcerze, którzy podejmują „dzieło miłosierdzia” w myśl harcerskiej służby, służąc bliźnim na wiele różnych sposobów. Przynoszą zakupy osobom starszym i niepełnosprawnym, kontaktują się przez telefon z samotnymi, organizują lekcje i zajęcia dla młodzieży korzystając z nowoczesnych technologii. To doświadczenie dobroci jest przyczyną radości, prowadzi do pogłębienia wiary w Bożego ducha i w Opatrzność, która działa przez ludzi; jest znakiem wartości, w których się wychowujemy; i jednoczy nas wszystkich w jedną harcerską rodzinę pomimo rozproszenia w świecie. Dziękujmy Panu za postawę młodzieży i instruktorów harcerskich, a kapelanów harcerskich prośmy, aby w tym czasie wielkanocnym umacniali nas w wierze, i prowadzili duchowo per aspera ad astra. Korzystając z uprzejmości księdza proboszcza polskiej parafii Devonia, przez kolejne niedziele do końca czerwca ks. kapelan Krzysztof sprawował ofiarę Mszy świętej w naszych harcerskich intencjach i głosił słowo Boże dla jednostek we wszystkich okręgach. Przekazał również przesłania od Kapelana Naczelnego i okręgowych kapelanów. W ten sposób przeżyliśmy wspólnie liturgię okresu wielkanocnego: niedzielę Dobrego Pasterza, Wniebowstąpienie, Zesłanie Ducha Świętego i niedzielę Trójcy Świętej. Mogliśmy także za pośrednictwem Internetu włączyć się w nowennę o ustanie pandemii za przyczyną bł. Wicka odmawianą w parafii Wniebowzięcia NMP i bł. Stefana W. Frelichowskiego w Toruniu.

40

Święty Jerzy – Patron Skautów i Harcerzy Homilia wygłoszona przez ks. K. Tyliszczaka 26.04.2020

W dniu 23 kwietnia organizacje skautowe wspominają Św. Jerzego jako swego Patrona. W harcerstwie polskim od samego początku uważano ten dzień za święto harcerzy. Święty Jerzy jest patronem Anglii, Bośni, Litwy, Szwecji, Niemiec i włoskich miast: Ferrary i Neapolu. Patronuje różnym rzemiosłom wojennym, harcerzom, skautom oraz licznym orderom. Święty Jerzy chroni przed epidemiami i ukąszeniami. O życiu Świętego niewiele możemy jednak powiedzieć. Niewątpliwie był męczennikiem, najprawdopodobniej z czasów prześladowań rzymskiego cesarza Dioklecjana (284-305 r.). Przypuszczalnie pochodził z Kapadocji, a śmierć poniósł w palestyńskiej Liddzie. Był żołnierzem, być może nawet wyższym oficerem armii rzymskiej. Za zdarcie antychrześcijańskiego edyktu Dioklecjana z murów Nikomedii był okrutnie torturowany i zamęczony. Pierwszy kościół pod jego wezwaniem wzniósł Konstantyn Wielki. Kult Św. Jerzego szeroko rozpowszechnił się od V wieku, początkowo na Wschodzie, gdzie czczony był jako jeden z największych męczenników, a od IX w. także na Zachodzie. Okres walk w obronie Grobu Chrystusa stał się czasem niezwykłego rozpowszechnienia kultu, będącego jednym ze znamion rozkwitu kultury rycerskiej. Pod Liddą krzyżowcy odbudowali w 1191 r. kościół św. Jerzego, zburzony wcześniej przez muzułmanów w 1010 r. Epoka dojrzałego średniowiecza, a także okres przed XIX w. to okres rozwoju ludzkości, który zaowocował ukształtowaniem się etyki katolickiej. Nigdy przedtem, ani potem, osoby, którym powierzono pieczę nad stroną materialną życia ludzi, nie pojmowały swego zadania tak wyraźnie i powszechnie jako służby. Ci, którym Pan powierzał jeden z dwóch mieczów, aby czynili sprawiedliwość walcząc o Królestwo Boże, byli pasowani „w imię Boga, św. Michała i św. Jerzego”. Żołnierz-męczennik stał się patronem rycerzy. Jako jedyny spośród znanych świętych na zawsze w ikonografii przybrał postać z innej epoki. Przedstawiany w średniowiecznej zbroi z kopią, uosabiał

41

ideał rycerza. Z tego powodu powstały o nim liczne legendy - eposy rycerskie, będące podręcznikami etyki rycerskiej, chrześcijańskiej. Legendy te, choć w niczym nie ujmują rzeczywistej postaci Św. Jerzego, nie są wypaczeniem religijności. Przeciwnie, są doskonałym wyrazem obcowania świętych. Męczennik z Kapadocji, tak jak inni święci, wyprzedzał swoją epokę, aby później z nieba objąć swoim działaniem rzesze podopiecznych. Poprzez swoich hagiografów i piewców wychowywał całe pokolenia rycerzy. Przez niego Bóg przemienia barbarzyńskich wojowników wczesnego średniowiecza w elitę społeczeństwa. Setki kościołów garnizonowych pod jego wezwaniem, trwały wątek literacki, niezliczone ikony, wreszcie sama idea stanowią dziedzictwo nie do przecenienia. Przypominano sobie legendę, jak to Św. Jerzy zabił smoka będącego symbolem zła. Walka ze złem w każdej organizacji wychowawczej jest zalecana i nawet symbol walki ze smokiem może się przydać w wychowywaniu harcerzy i zuchów. Wszystkie nasze dzieci wiedzą, że kiedyś żyły na ziemi dinozaury, ale wyginęły znacznie wcześniej niż pojawiło się rycerstwo i ich patron Św. Jerzy. Chyba tamten smok był jednym z dinozaurów. Pewnie nasz smok wawelski również?

Św. Jerzy walczy ze smokiem - symbolem zła

Faktem jest, że pierwotna legenda o św. Jerzym niezmiernie popularna w średniowieczu, tak na wschodzie jak i na zachodzie Europy, nie znała motywu smoka. Pojawił się on dopiero w

42

opowiadaniach z XII wieku. Organizacje skautowe, w tym i harcerstwo polskie, przejęły kult św. Jerzego od Naczelnego Skauta Świata gen. Roberta Baden-Powella. W swojej książce „Skauting dla chłopców”, w gawędzie nr 20 pt. „Rycerskość”, tak napisał: „Jako patrona (rycerze okrągłego stołu), obrali sobie świętego

Jerzego, on jeden bowiem spośród świętych był jeźdźcem. On też jest patronem kawalerii oraz skautów całej Europy. Św.

Jerzy jest specjalnie angielskim świętym. Zwykle zawołanie bojowe rycerzy brzmiało: za świętego Jerzego i piękną

Anglię!”. Mówi się, że dzisiejsze czasy charakteryzuje kryzys autorytetów. Nie ma prostego wyjaśnienia tego stanu rzeczy, ale na pewno jednym z czynników dokonujących erozji, do niedawna jeszcze powszechnie uznawanych autorytetów jest dążenie do stanowienia o sobie według własnego projektu, który niejednokrotnie pozostaje w opozycji do obiektywnych norm moralnych i powszechnie uznawanych wartości. Dla kogoś, kto tak próbuje kształtować swoje życie, autorytet, zwłaszcza moralny, postrzegany jest jako bariera na drodze do samorealizacji, a więc należy go odrzucić. Co ciekawe – procesowi odrzucania autorytetów towarzyszy proces kreowania idoli. Idol jest wygodny. Niczego nie wymaga, w tym co nam odpowiada, można go naśladować, i to wszystko. Święci na pewno nie są idolami. A czy są dla nas autorytetami w sprawach odnoszących się do Boga? Przecież już sam fakt, że żył tak dawno, bo urodził się w pierwszej połowie III w., funkcjonował w innym świecie, w innych warunkach, sprawiają, że trudno sobie wyobrazić, by mógł nam dać coś więcej, poza wstawiennictwem. Ono owszem jest nam – szczególnie ludziom wierzącym w świętych obcowanie – bardzo potrzebne i ochoczo się na nie zgadzamy. Jednak czy czegoś więcej można dziś oczekiwać od św. Jerzego? Gdybyśmy jeszcze mogli poznać jego nauczanie, pisma, listy. Gdybyśmy mieli możliwość skonfrontowania się z jego mądrościami czy sentencjami życiowymi – na pewno byłoby łatwiej. Tymczasem nic z tych rzeczy nie otrzymujemy. Poza

43

legendami, dawnymi podaniami – wydawać by się mogło św. Jerzy niczym więcej do nas nie przemawia. Otóż nie! On przemawia! Przemawia do nas swoim życiem i swoim świadectwem. I ta dzisiejsza uroczystość nie jest po to, byśmy zdobyli nowe informacje na temat życiorysu św. Jerzego. A czym innym jest ukazanie tego wszystkiego, co było ważne w życiu św. Jerzego w swoim postępowaniu. Jest nam zatem dany czas, w którym pozwalamy przemówić świadectwu tego, który stał u początków chrześcijaństwa. Otwórzmy się na ukazanie, a nie na kazanie. Wzywa nas do tego Ewangelia, którą Kościół czyta w uroczystość św. Jerzego. Jezus mówi wyraźnie o potrzebie świadectwa, ale wskazuje też na jakiej drodze to świadectwo powinno być dawane. Słyszeliśmy przed chwilą: „jeśli kto chce pójść za mną, niech się zaprze samego siebie”. To są trudne słowa. Jak mamy się zapierać siebie? Ojcowie Kościoła interpretując to zdanie mówili, że kto chce iść za Jezusem musi się wyrzec tego, co jest jego i dodawali, że nie chodzi o to co posiadamy. O ile jeszcze łatwo człowiekowi wyrzec się własności, o tyle niezmiernie trudno opuścić siebie, wyrzec się tego kim człowiek jest. Bo jeśli siebie opuścimy, to dokąd pójdziemy? Co to znaczy opuścić siebie? Otóż chodzi o to, że mamy porzucić siebie takich, jakimi staliśmy się przez grzech. Jeśli człowiek pyszny, wyrzeka się swojej pychy i wynoszenia się nad innych, chęci panowania nad innymi, a ze względu na wiarę w Jezusa staje się pokorny – wówczas porzuca siebie. Jeśli chciwy wyrzeka się chciwości i uczy się dzielić tym, co posiada – wyrzeka się samego siebie. Jeśli człowiek zapiekły, zajadły, mściwy walczy ze swoim pragnieniem odwetu, zemsty, uczynienia zła drugiemu, a jest gotowy zło dobrem zwyciężać – wchodzi tym samym na drogę wskazaną przez Jezusa. Jest nadal sobą, ale odrzuca swoją niegodziwość, zło, które się w nim nagromadziło. Rozpoczyna się nowy etap w jego życiu. Ma ktoś z nas odwagę powiedzieć, że to wezwanie w dzisiejszym świecie nie jest potrzebne? Czy raczej właśnie po dwudziestu wiekach dochodzimy do przekonania, że właśnie powrót do tych wezwań jest gwarantem tego, że nasz świat będzie światem bardziej ludzkim: światem prawdy, wolności, sprawiedliwości i

44

miłości. Święty Jerzy żył w świecie, w którym wydawać by się mogło nic nie sprzyjało temu, by wyznawać wiarę w Jezusa. W tym sensie jego otoczenie i warunki, w jakich przyszło mu działać niewiele różnią się od tych, które spostrzegamy dziś. Był zmuszany do uczestnictwa w prześladowaniach, zarządzonych przez cesarza Dioklecjana. Jako człowiek wierzący sprzeciwił się tej decyzji za co spotkały go tortury i ostatecznie śmierć. Stanął przed wyborem: możesz żyć, tylko ukryj swoje przekonania. Możesz żyć, tylko pokłoń się bożkom. Święty Jerzy jest doskonałym patronem tych, którzy muszą każdego dnia zmagać się i zwyciężać dylemat: Jezus czy bożki, które mnie otaczają. W tym kluczu też należałoby spojrzeć na legendę o św. Jerzy walczącym ze smokiem. Niemal każde przedstawienie waszego patrona nawiązuje do tego wydarzenia. W pełni rozwiniętej wersji zachodniej tej historii św. Jerzy stanął twarzą w twarz z bestią, uczynił znak krzyża i pokonał smoka. Wdzięczne miasto, które dzięki temu odzyskało dostęp do źródła wody porzuciło pogaństwo i przyjęło wiarę w Jezusa. Kochani, ktoś powie, że to tylko legenda, ale ona niesie niezwykłe przesłanie. Smok, którego musimy pokonywać to wbrew pozorom nie jest świat wokół nas. To nie są też inni ludzie. To nie jest tak, jak próbuje się często pokazywać, że chrześcijanie są tymi, którzy walczą ze wszystkimi. Ten smok z którym przede wszystkim mamy podejmować naszą codzienną walkę to zło, które chciałoby się w nas rozwijać, to nasze wady. Doskonale rozumieli to właśnie pierwsi chrześcijanie i pierwotny Kościół, który – nikogo nie nawracał, ale wszystkich przyciągał. Człowieka możecie nawrócić siłą, ale przyciągnąć kogoś do wiary w Jezusa, do porzucenia swojego złego postępowania można jedynie miłością. I nie bez znaczenia jest tutaj znak krzyża uczyniony przez św. Jerzego przed walką. Chcecie stawać się lepszymi? Chcecie zapierać się siebie? Św. Jan Paweł II mówił w jednej ze swoich homilii, że „...święci nie umierają. Święci żyją i chcą naszej świętości”. Te słowa świętego papieża stają się nam bliskie dziś, ten święty nie umarł. On żyje i chce waszej świętości. Amen.

45

Skrzaty „Leśne Ludki” zuchy „Niedźwiedzie” z Manchester, skrzaty z „Rozbrykanej Stonogi” Huddersfield i Druhna Iga spotkały się by świętować obchody Św Jerzego. Obowiązywał strój rycerski. Po wysłuchaniu legendy, rycerze popisywali się odwagą i sprytem. Był bal na zamku, a na końcu uczta. Następna wyprawa – na księżyc!

46

This article is from: