12 minute read

Odeszli na wieczną wartę

NA WIECZNĄ WARTĘ

STANISŁAW CISZEWSKI „CICHY”

11 stycznia 2019

G. Nowik „Epilog do Kamieni na Szaniec” NWH, wyd. III, Warszawa 2018 Na stronie: https://www.zhr.pl/2020/04/19/sp-stanislaw-ciszewski-cichy/ polecamy wspomnienie hm. Grzegorza Nowika Przewodniczącego Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej o „Cichym”. Oto fragment: „4 marca 2020 r. zmarł najstarszy harcerz 22 Warszawskiej

Drużyny Harcerskiej – Stanisław Ciszewski. W drużynie i w

Szarych Szeregach mówiono o nim „Cichy” – bo taki też był, spokojny, małomówny, uśmiechnięty. Ale za tym spokojem i uśmiechem krył się harcerz wielkiego charakteru, wielkiego serca, wielkiej wytrwałości. 24 maja 2020 r. skończyłby 102 lata. Jego życiorys, właśnie na ten czas w jakim żyjemy, niech będzie przykładem wytrwałości, serca i charakteru.

Niech będzie wzorem niezłomności, stawiania czoła przeciwnościom losu, zwyciężania dobrem zła, którego doświadczył niejeden raz w ciągu swych stu lat. (...)”

Cześć Jego pamięci!

104

hm. KRYSTYNA BRYNIARSKA

12 maja 2020 r. zmarła hm. Krystyna Bryniarska z domu Krasińska. Sybiraczka, uczestniczka kampanii włoskiej, odznaczona polskimi i brytyjskimi medalami za służbę w Polskich Siłach Zbrojnych w II Korpusie. Po demobilizacji założyła w Coventry gromady zuchowe dziewcząt „Niezapominajki” i chłopców „Zbójnicy” oraz 21 Drużynę Harcerek im. Emilii Plater. W 1962 r. została pierwszą hufcową Hufca Harcerek „Mazowsze” na terenie Midlandów. Prowadziła kolonie, obozy w Stella Plage oraz Lilford Park. Była kwatermistrzynią zlotów harcerek pod Monte Cassino w 1969 r. i w Comblain la Tour w 1982r. Brała udział w kursach chorągwi wielkobrytyjskiej. W Głównej Kwaterze Harcerek była referentką zuchów. Ze względu na trwającą kwarantannę harcerskie pożegnanie odbyło się wirtualnie. Druhny, z którymi była tak blisko związana wspominały ją z wdzięcznością i miłością. Oto trzy głosy z pośród wielu.

Druhna Krysia z harcerkami w Coventry, Wlk. Brytania, 1960 r.

105

„Nie oglądaj się za siebie w smutki które zaszły, chwytaj wszystkie dni póki twoje są. Spiesz się kochać świat i ludzi nim zadzwoni dzwon.” Słowa te były zapisane w dzienniczku śp. hm. Krysi Bryniarskiej i przypomniano je na uroczystości Jej spopielenia. Rzeczywiście w tym duchu żyła każdego dnia. W latach 50 tych, przy parafii Św. Stanisława Kostki założyła pierwsze gromady zuchów „Niezapominajki” i „Zbójnicy” dla dzieci urodzonych na emigracji. Z dorastających zuchów w 1960 r. powstała pierwsza drużyna harcerek im. Emilii Plater w Coventry. Ówczesna Naczelniczka Harcerek hm. Halina Śledziewska powierzyła Druhnie Krysi utworzenie w środkowej Anglii żeńskiego hufca. 8 kwietnia 1962 r. mianowała ją pierwszą hufcową hufca harcerek „Mazowsze”, który oficjalnie powstał 3 maja 1962 r. Po ukończeniu studiów, jako jedna z niewielu kobiet znalazła pracę kreślarki w elektronicznej firmie GEC, co było wówczas rzadkością.

Poświęcenie sztandaru hufca „Mazowsze”, 3 maja 1965 dhna Bryniarska przyjmuje sztandar z rąk Naczelniczki Harcerek hm. Haliny Śledziewskiej

106

Zawodowe zdolności przydały się druhnie Krysi przy zaprojektowaniu naszej tarczy hufca – złote kłosy pszenicy z mazowieckich łanów na błękitnym tle. Nosimy je dumnie na mundurach do dziś dnia. Ten herb powiewa na sztandarze hufca poświęconym 3 maja 1965 r. Był oczkiem w jej głowie i pozostał trwałym śladem jej obecności w hufcu. Zasłużyła sobie na to, by sztandar hufca był obecny na jej ostatnim pożegnaniu. Niestety było to niemożliwe z powodu panującej pandemii i rodzina harcerska nie mogła jej należycie pożegnać. W 1967 r. druhna Krysia została członkiem Głównej Kwatery Harcerek. Była kwatermistrzynią na światowych zlotach na Monte Cassino w 1969 r. i w Comblain la Tour w Belgii w 1982 r. W Komendzie Chorągwi Harcerek w Wlk. Brytanii była referentką zuchów. W Coventry dalej czuwała nad rozwojem gromad i cieszyła się, że jej praca jest kontynuowana przez młode druhny. Kochała dzieci i młodzież bez reszty. Osobiście poznałam Dhnę Krysię w latach 80-tych kiedy prowadziłam kolonie zuchowe hufca „Mazowsze” w Fenton i w Pitsford. Przywoziła swoje wnuki i dokładała swoje pomysły do programu jako członek komendy, nie szczędząc sił. Zawsze spokojna i zrównoważona pomagała codziennie przy prowadzeniu zbiórek, przygotowywała zajęcia i bardzo dokładnie prowadziła książkę pracy. Swoją inicjatywą i dobrymi uczynkami sprawiała nam wiele niespodzianek. Troszczyła się, żeby każdemu na kolonii było dobrze. Bywało, że przynosiła komendzie kawę do baraku, żebyśmy równo stanęły na nogi przed pobudką zuchów. Wieczorami przed ciszą nocną obchodziła wszystkie zuchy, smarowała skaleczenia, głaskała po czole każdego usypiającego zucha. Ceniła i chwaliła każdego po kolei, włącznie z nami w komendzie. Cykle sprawnościowe były oparte na tematach polskich w celu przybliżenia ziemi ojczystej zuchom urodzonym na obczyźnie. Gdy bawiliśmy się w Góralkę i Górala druhna Krysia w

107

stroju gaździny gwarą góralską przywitała rodziców i gości na niedzielnym kominku. Stworzyło to niezapomniany nastrój na sali. Jak zostałam hufcową w roku 1992 druhna Krysia wspierała moje inicjatywy dobrym słowem i pozytywnym podejściem. Dobrze już znałyśmy się, myślałyśmy podobnie i w każdej chwili mogłam się do niej zwrócić. Dyskretna, cierpliwa, dokładna – stała się bliska mnie i mojej rodzinie. Wiedziałam, że pomimo wieku jest młoda duchem i sprawia jej wielką radość być w gronie harcerskim. Pod moją opieką wzięła udział w wyprawie zagranicznej hufca na Bieszczady w 1996 roku. Pomimo, że mieszkaliśmy z dala od siebie, razem z mężem Jurkiem (który należał do pierwszej gromady zuchów w Coventry) chętnie zabieraliśmy druhnę Krysię na różne imprezy harcerskie jak np. doroczny festyn poobozowy w Fenton, czy obchody z okazji 100 letnich urodzin hm. Eli Andrzejowskiej w Londynie. Razem byliśmy na pogrzebie w Nottingham śp druha Leonidasa Kliszewicza, byłego przewodniczącego Zarządu Okręgu Wlk.

2004, Stanica Fenton: hm. D. Bromberg, dh. Krysia, hm. L. Kliszewicz, hm. T. Ciecierska, hm. W. Mańkowski

108

Brytanii, którego druhna Krysia poznała jako młoda harcerka w Czortkowie w 1931 r. a po wojnie współpracowała z nim od samych początków pracy harcerskiej na koloniach w Lilford Park. Druhna Krysia zawsze okazywała nam wdzięczność za pamięć o niej, mówiła, że to podtrzymywało ją na duchu. Zadbałam też o to, żeby młodsze pokolenie ją poznało, zaznaczając przy każdej okazji kim ona jest i, że dla nas jest zaszczytem gościć ją wśród nas. Doczekała złotego jubileuszu hufca „Mazowsze” i była z nami na obchodach w maju 2012r. Wpisała z tej okazji życzenia do książki pamiątkowej:

Kochana Druhno Danusiu wraz z Druhnami i zuchami

Hufca Harcerek „Mazowsze”.

Pomimo zaawansowanego mego wieku cieszę się, że dożyłam w gronie instruktorek, harcerek, zuchów i skrzatów tej chwili i razem możemy obchodzić 50 lecie naszego hufca „Mazowsze”. Moje myśli zawsze lecą do was, bo złączyła nas harcerska dola radosna, przyjaźń do końca życia. Danusiu kochana! Nadal opiekujesz się nami z całym swoim wytchnieniem i dobrocią, dzięki za to.

Prowadź nasz Hufiec jak najdłużej! Niech nadzieja i radość zastukają do Twoich drzwi przynosząc Tobie i twej

Rodzince oraz Mazowszankom pomyślności i szczęścia oraz dużo zadowolenia każdego dnia. Życzę Wam, niech drogowskazem w Waszym życiu będzie zawsze

Przyrzeczenie i prawo harcerskie, które wyznacza nam drogę ku Bogu, ku Polsce i szczęśliwej ludzkości.

Szczęść Wam Boże!

Czuwaj! Czuj!

Krystyna Bryniarska hm

Pierwsza hufcowa Harcerek „Mazowsze” hm. Danuta Bromberg

109

Druhnę Krysię poznałam w 1982 r. na moim pierwszym biwaku z hufcem „Mazowsze”, blisko Coventry gdzie ona mieszkała. Wspominam ją jako bardzo miłą i opiekuńczą osobę. Zawsze na pierwszym miejscu stawiała innych. Dbała o mnie i inne harcerki. Zawsze troszczyła się o nasze dobro. Pomagała nam w praktycznych rzeczach i uczyła nas sztuki obozowania, i co robić, by nie marznąć! Pamiętam rozmowę z nią o tym, jak ważne było ćwiczenie i utrzymanie zdrowia fizycznego, co uważała za sekret długiego życia! Była bardzo zdeterminowana i zawsze sobie samej stawiała wyzwania. Kiedy zaczęła słabnąć na zdrowiu, przeprowadziła się z domu do mieszkania na osiedlu dla osób starszych. Powiedziała mi, że chociaż ma tam windę i laskę, to woli korzystać ze schodów, żeby nie utracić sprawności w nogach. W późniejszych latach pamiętam, jak na biwaku rąbała drewno i przenosiła je do kuchni polowej. Kiedy przeprowadziła się do domu opieki w Ilford Park, przeprowadzała tam gimnastykę dla rezydentów. Cała ta aktywność była dobrym sposobem na życie, bo dożyła 99 lat! Druhnę Krysię kochało wiele ludzi. Obserwowałam ją na zjazdach hufca podczas raportu, gdy stała ze swoimi ukochanymi zuchami z Coventry. Miała dobry kontakt z dziećmi. Pamiętam, jak zuchy brały ją za rękę i czekały na jej instrukcje, nie wiedząc, co robić. Zuchy, z którymi pracowała, a dziś już są dorosłe, bardzo ją cenią i wspominają ją czule. Była kochana i szanowana przez wszystkich, którzy ją znali. O harcerstwie miała dużą wiedzę. Zwracałam się do niej, by czerpać inspirację i omówić pomysły na biwaki i obozy harcerskie. Zawsze miała mnóstwo pomysłów i dobrych rad, aby program był interesujący i prowadzony po harcersku. Druhna Krysia była bardzo niezależna i nie lękała się przyszłości. Nic nie było dla niej zbyt wielkim wyzwaniem. Była bardzo praktyczną, prawdziwą harcerką. Żyła zgodnie z hasłem „Bądź Gotów!” Starała się być samodzielna i nie sprawiać innym kłopotu.

110

Powiedziała mi, że przy drzwiach zawsze miała spakowaną torbę, na wypadek gdyby zaszła nagła potrzeba wyjazdu do szpitala. Powiedziała mi: „muszą tylko torbę zabrać po drodze!”

Druhna Krysia z instruktorkami, 50-lecie hufca „Mazowsze” Podczas drugiej wojny światowej Druhna Krysia była kierowcą w wojsku i często opowiadała nam swoje historie wojenne. Powiedziała mi, że w wojsku zdobyła wiele praktycznych umiejętności. Ostatni raz byłam z nią na wyprawie hufca Mazowsze w Bieszczady w 1996 r. Druhna miała wtedy blisko 80 lat. Pamiętam, że kiedyś na stanicy harcerskiej komuś się zepsuł samochód i nie mógł go ruszyć. Czterech mężczyzn zaglądało do silnika, ale samochód nie reagował. Druhna Krysia była akurat na codziennym spacerze, zobaczyła, że panowie mają kłopot i zajrzała do silnika. Stosując „proces eliminacji” i umiejętności, których nauczyła się jako kierowca w II Korpusie Wojska Polskiego udało jej się uruchomić silnik – ku zaskoczeniu panów! Nawet gdy Druhna Krysia przeprowadziła się do Ilford Park, wiele rodzin harcerskich utrzymywało z nią kontakt. Regularnie wysyłała

111

nam listy i kartki z podziękowaniami. Nigdy nas nie zapomniała i my też nigdy jej nie zapomnimy. Czuwaj!

hm. Bernadeta Oleśków

„...W ubiegłym roku odwiedziłam Druhnę Krysię w Ilford Park. Była już bardzo wątła, pozbawiona częściowo słuchu i wzroku. Uklękłam przy niej i powiedzialam 'Czuwaj, Druhno Krysiu'. Wyprostowała się w fotelu, uśmiechnęła się i pełnym głosem odpowiedziała: 'Czuwaj!’ (...) Gdy będziecie następnym razem w stanicy Fenton, weźcie do ręki jej kronikę, złożoną w tamtejszym archiwum. Poznacie wspaniałą osobę, o złotym sercu, o wysokim poziomie osobistej godności i wiedzy, prawdziwą, dzielna Polkę i instruktorkę. Żegnam Cię, Druhno Krysiu! Niech Ci sie przyśni ta nasza rodzinna ziemia kresowa, na zawsze utracona i niech Twój radosny uśmiech rozwesela wszystkich, z którymi dziś przebywasz i z którymi przyśpiewujesz na ogniskach w niebie.” hm. Monika Skowrońska

Cześć Jej pamięci!

112

phm. TADEUSZ MAJEWSKI

3 kwietnia 2020r. odszedł na wieczną wartę phm. Tadeusz Majewski z Chorągwi Harcerzy w Stanach Zjednoczonych, były członek Komendy Hufca „Kresy” w Detroit, Michigan. Druh Tadeusz był matematykiem, członkiem stowarzyszenia Mensa, pedagogiem, który nie szczędził czasu i wysiłku dla swoich uczniów.

Cześć jego pamięci!

hm. RYSZARD T. LANGNER

1 maja 2020r. w wieku 96 lat odszedł na wieczną wartę hm. Ryszard Langner z Edison, New Jersey. Urodził się 3 marca 1924r. we Lwowie, jako syn Gen. Władysława Langnera i Zofii Szymańskiej. Od najmłodszych lat był harcerzem. W 1942r. wstąpił do Armii Krajowej (ps. „Złomicz”) z przydziałem do plutonu sabotażowego „Rygiel”, Kedyw ODB3. W Powstaniu Warszawskim walczył z jednostką szturmową „Rafałki", III grupa „Konrad", Batalion Krybar. Odznaczony Krzyżem Walecznych. Był jeńcem wojennym w obozie XIB Fallingbostel. Po wojnie dotarł do Wielkiej Brytanii. Tam poznał przyszłą żonę Jadwigę. Wyemigrowali do Stanów Zjednoczonych. Druh Ryszard przepracował 37 lat w fabryce Forda w Edison, NJ. Druh Ryszard całym życiem pełnił służbę harcerską jako instruktor Związku Harcerstwa Polskiego; poza harcerstwem działał w Kongresie Polonii Amerykańskiej, SPK i Semper Fidelis. Był Prezesem Stowarzyszenia Kombatantów Armii Krajowej w New Jersey, jednym z członków założycieli ZPA i Kadetem Pułaskiego. Odznaczony Srebrnym Krzyżem Zasługi i Złotym Krzyżem Zasługi za pracę społeczną.

Cześć jego pamięci!

113

hm. STEFAN PADOWICZ

15 maja 2020 r. po długiej chorobie, w wieku 97 lat odszedł na wieczną wartę druh harcmistrz Stefan Padowicz. Druh Padowicz był współzałożycielem harcerstwa w Montrealu i bardzo długo działał na rzecz harcerstwa oraz Polonii montrealskiej. Ci którzy mieli zaszczyt go poznać i posłuchać choć jednej z jego gawęd wiedzą, że tak długo jak tylko mógł, przyjeżdżał na Kaszuby, aby spędzać czas z młodymi harcerzami. Napisał książkę „Z miejsca na miejsce”.

Śp. Hm. Stefan Padowicz był przedwojennym harcerzem, instruktorem i jednym z założycieli ruchu harcerskiego w Montrealu. Urodził się 27 kwietnia 1923 r. w Próżanie na Polesiu, gdzie jego ojciec pracował jako dowódca polskiego dywizjonu 20. Pułku Artylerii. W 1935 r., wstąpił do 7 Drużyny Skautowej we Lwowie i od tego czasu zaczęła się jego wielka harcerska przygoda. Po przeprowadzce do Białegostoku, zapisał się do 6tej Drużyny Skautowej. Komendantem tamtejszej Chorągwi był druh Ryszard Kaczorowski, późniejszy Przewodniczący Związku Harcerstwa Polskiego i ostatni Prezydent na Obczyźnie, który zginął 10 kwietnia 2010 w katastrofie samolotowej pod Smoleńskiem. W gimnazjum Zygmunta Augusta w Białymstoku, Stefan wstąpił do Czarnej Dwójki Wędrowniczej. W roku 1938, razem z innymi młodymi harcerzami był szkolony na obserwatora i łącznościowca Ochotniczej Służby Harcerskiej. Po wybuchu wojny, utworzono z tych chłopców tak zwaną Harcerską Milicję Obywatelską, która przeprowadzała tajne akcje dywersyjne. Po aresztowaniu ojca w roku 1941, Stefan wraz z całą rodziną został wywieziony do ZSSR. Pracując w tajdze Syberyjskiej, znalazł się wśród harcerzy, którzy się wzajemnie wspierali i pomagali. Po

114

uzyskaniu wolności, Stefan wstąpił do Armii Polskiej w ZSSR i służył w 6. Lwowskiej Dywizji Piechoty. Wraz z II Korpuems Stefan Padowicz walczył we Włoszech, w bitwie o Monte Cassino. Po skończonej wojnie, przybył do Anglii, a latem 1948 r. wyemigrował do Kanady i osiedlił się w Montrealu. Przez 10 lat służył w Kanadyjskiej Marynarce Wojennej, gdzie przygotowywał młodych kadetów do służby na wodzie. Był również członkiem Ligii Katolickiej, organizacji społecznej i charytatywnej przy parafii św. Trójcy w Montrealu. W tym czasie, w Montrealu istniały luźne jednostki harcerek i harcerzy. Stefan przyłączył się do nich i zaczął działać. Założył starszoharcerski krąg „Morskie Oko”. Poświęcił wiele czasu na szkolenie harcerzy, na skutek czego powstały rozmaite zastępy harcerskie. W 1952 r. wspólnie z innymi instruktorami przedwojennymi, zorganizował pierwszy obóz harcerski w North Hartley, po którym powstały do dziś istniejące dwa hufce: męski „Orlęta” i żeński „Ogniwo”. Jesienią 1959 r. Stefan Padowicz wraz z żoną założył pierwszą drużynę harcerską „Szare Szeregi” w dzielnicy Notre-Dame-deGrâce. Poza pracą zawodową stale udzielał się w życiu polonijnym. Należał do Związku Weteranów Polskich im. Marszałka Józefa Piłsudskiego, gdzie pełnił funkcję sekretarza do spraw składek członkowskich. W Kongresie Polonii Kanadyjskiej w Montrealu był wiceprezesem od spraw młodzieżowych. Przez ponad 75 lat śp. druh Padowicz był aktywnym członkiem Związku Harcerstwa Polskiego. Wieczne CZUWAJ Druhu!

phm.Tamara Sztorc, hufiec „Ogniwo”, Montreal

Cześć jego pamięci!

115

This article is from: