Inne książki Normana Daviesa wydane w Znaku: Zaginione królestwa Boże igrzysko. Historia Polski Europa. Rozprawa historyka z historią Smok wawelski nad Tamizą. Eseje, polemiki, wywiady Mikrokosmos. Portret miasta środkowoeuropejskiego. Vratislavia – Breslau – Wrocław (współautor: Roger Moorhouse) Powstanie ’44 Jak powstało „Powstanie ’44” Orzeł biały, czerwona gwiazda. Wojna polsko-bolszewicka 1919–1920
Cena detal. 99,00 zł
NORMAN
Norman Davies urodził się w 1939 roku w Bolton w północnej Anglii. Studiował w Oksfordzie, Grenoble, Perugii i Sussex. Doktorat uzyskał na Uniwersytecie Jagiellońskim. Przez lata związany ze School of Slavonic and East European Studies przy Uniwersytecie w Londynie. Wykładał na najważniejszych światowych uniwersytetach: Cambridge, Columbii, McGill, Hokkaido, Stanfordzie, Harvardzie, w Adelajdzie i Oksfordzie. Od 1997 roku jest członkiem Brytyjskiego Towarzystwa Historycznego. Obecnie jako professor emeritus Uniwersytetu w Oksfordzie poświęca swój czas na pisanie książek. Norman Davies przez Polaków został uhonorowany m.in. Krzyżem Kawalerskim Polonia Restituta. Jest honorowym obywatelem Krakowa, Wrocławia, Lublina i Warszawy. Otrzymał doktoraty honoris causa uniwersytetów: Jagiellońskiego, Gdańskiego, Marii Curie-Skłodowskiej i Warszawskiego. Jest honorowym członkiem Związku Powstańców Warszawskich.
Wyspy to dzieło rewolucyjne, raz po raz kojarzące wydarzenia na Wyspach z podobnymi wydarzeniami na kontynencie. Supremacja celtycka w ostatnich wiekach przed naszą erą jest ukazana na tle dziejów celtyckiego imperium, które rozciągało się od Półwyspu Iberyjskiego aż po Azję Mniejszą. Rzymska prowincja Brytania została porównana do innych prowincji imperium rzymskiego, takich jak np. Germania. Panowanie Wikingów przedstawiano nie tylko z punktu widzenia ofiar najazdów, lecz także samych najeźdźców – plemion nordyckich, duńskich i Normanów. Anglię pod panowaniem Plantagenetów uznano za rozszerzenie średniowiecznej Francji. W miejsce tradycyjnego nacjonalistycznego obrazu „wiecznej Anglii” – kraju założonego dawno temu przez królów anglosaskich, który tylko nieznacznie został dotknięty przez wydarzenia rozgrywające się na kontynencie – wyłania się nowy obraz Wysp: każdy z czterech krajów – Anglia, Irlandia, Szkocja i Walia – jest nieustannie nękany kontynentalnymi burzami i wciąż zmienia się pod ich wpływem. W rezultacie tych procesów tworzy się wielowarstwowa, niezwykle bogata spuścizna historyczna, w której przeplatają się tradycje Celtów, Rzymian, Germanów, Normanów i Andegawenów jeszcze długo po zakończeniu ich panowania.
DAVIES WYSPY
Norman Davies przepowiada rozpad Wielkiej Brytanii!
N O R M A N
DAVIES WYSPY
„W Polsce historia brytyjska w znacznej mierze pozostaje nieznana. Jeśli ktoś ją w ogóle studiuje, to robi to z dawnej, anglocentrycznej perspektywy. Większość Polaków myśli chyba, że »Brytania« jest tym samym miejscem co »Anglia«. Popełniają taki sam błąd jak ci, którzy uważają, że »Rzeczpospolita Obojga Narodów« była tym samym miejscem co »Polska«. Wyspy ukażą im inny obraz. Być może pomogą im też zrozumieć, że Polska nie jest jedynym krajem, którego historię trzeba napisać od nowa i którego miejsce w Europie trzeba na nowo określić”. Norman Davies, ze Wstępu do polskiego wydania
Historia
Europa – między Wschodem a Zachodem Europa walczy. 1939–1945. Nie takie proste zwycięstwo
Davies_Wyspy_2012_obwoluta.indd 1
2012-07-31 12:37:15
Norman Davies
Wyspy Historia
Przekład
Elżbieta Tabakowska
Wydawnictwo Znak Kraków 2012
Spis tre ci
Wstêp do polskiego wydania . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
7
Podziêkowania . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
13
Od t³umaczki . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
15
Wstêp . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
19
VIII. VIII. VIII. IIIV. IIIV. IIVI. IVII. VIII. IIIX. IIIX.
Wyspy Pó³nocy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Wyspy Malowane, ok. 600 p.n.e. 43 n.e. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Wyspy (Po)Graniczne, 43 ok. 410. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Wyspy germañsko-celtyckie, ok. 410 800 . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Wyspy na zachodzie, 795 1154 . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Wyspy à l Outremer, 1154 1326 . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Wyspy zangielszczone, 1326 1603 . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Dwie wyspy, trzy królestwa, 1603 1707 . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Wyspy Brytyjskie(go imperium), 1707 1922 . . . . . . . . . . . . . . . . . . Wyspy postimperialne, od oko³o 1900 . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
39 75 123 163 223 285 369 479 583 761
Dodatek . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 923 Obja nienia do ilustracji . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 1045 Indeks osób . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 1051 Indeks geograficzny . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 1079 Spis map w tek cie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 1097 Spis tabel w tek cie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 1099 Spis zawarto ci Dodatku . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 1101 Ilustracje 1 35 . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . miêdzy 240 241 Ilustracje 36 55 . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . miêdzy 432 433 Ilustracje 56 75 . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . miêdzy 624 625 Ilustracje 76 101 . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . miêdzy 816 817
I WYSPY PÓ£NOCY 795 1154
CZŁOWIEK Z JASKINI NAD WĄWOZEM. Wkrótce po ostatniej epoce lodowcowej, niedaleko od wybrzeża zachodniego morza, w jaskini położonej wysoko w wapiennej ścianie skalnego wąwozu pochowano młodego mężczyznę. Obok ciała znalazł się dziwny podłużny przedmiot zrobiony z rogu jelenia – opisywano go różnie: może było to coś w rodzaju berła, a może przyrząd służący do naciągania cięciwy łuku. Wokół płytkiego grobu, wydrążonego w dnie jaskini, zachowały się tysiące krzemieni – tych wiecznotrwałych pozostałości epoki kamiennej – kawałków broni, noży, skrobaczek, rylców. Obok nich leżały stosiki kości ptaków i zwierząt, które składały się na dietę jaskiniowców – dzikiego konia, renifera i jelenia, zająca bielaka, niedźwiedzia brunatnego, lisa polarnego, kuropatwy, prosięcia, pardwy, wędrownego sokoła – oraz jedna samotna, i o wiele od tamtych starsza, kość mamuta. Jaskinia i jej zawartość trwały w nienaruszonym stanie aż do czasu, gdy je współcześnie odkryto. Jaskinie były dla ludzi z okresu prehistorycznego jednym z ulubionych miejsc schronienia. Dostarczały osłony we wszystkich porach roku, panowała w nich stała temperatura i można się było w ich wnętrzu ukryć przed zwierzętami. W odróżnieniu od sąsiedniej pieczary, która kiedyś służyła za schronienie hienom i którą w jeszcze bardziej zamierzchłych epokach zamieszkiwały istoty człekokształtne, w „Jaskini nad Wąwozem” mieszkańcy pojawili się dopiero wtedy, gdy stopniały ostatnie lody. Chłodne, ale nigdy nie mroźne powietrze w jej wnętrzu stwarzało idealne warunki do formowania się stalaktytów, a także – w czasach nowożytnych – do fermentacji serów. Jakieś siedem czy osiem tysięcy lat po pogrzebie młodzieńca pojawili się Anglowie i Sasi i założyli w pobliżu wioskę, którą na-
39
NORMAN DAVIES | WYSPY
Mapa 1. Prehistoryczny cypel kontynentalnej masy lยนdu 40
I. WYSPY PÓŁNOCY
zwali „Ceodor”, co w ich języku oznaczało „wąwóz” lub „jar”. Kiedy pięćset lat po Anglach i Sasach przyszli Normanowie, nazwali wąwóz gorge, co w ich języku znaczyło „gardło” albo „wąska dolina”. O człowieku pochowanym w „Jaskini nad Wąwozem” wiadomo bardzo niewiele. Chociaż żył i umarł w kraju, który o wiele później miano nazwać Anglią, z całą pewnością nie był Anglikiem. Nie wiemy, do jakiego należał plemienia czy ludu. Nie wiemy, jakiego języka – czy języków – używał; nie wiemy też, czy język jego ludu był zrozumiały dla innych mieszkańców okolicy. Nie wiemy, co myślał o swoim świecie, ani czy miał jakiekolwiek pojęcie o czasach, w jakich przyszło mu żyć. Możemy się domyślać, że był myśliwym, albo przynajmniej że utrzymywali go myśliwi i zbieracze należący do jego plemienia. Możemy też zakładać – skoro mięso zwierząt i płody leśne stanowiły podstawę jego biologicznej egzystencji – iż przywykł do bezustannych wędrówek. Chodził w ślad za stadami przez wzgórza i doliny w chłodnym, suchym „północnym” klimacie owej pierwszej polodowcowej epoki. Ponieważ jego jaskinia była oddalona zaledwie o dzień marszu od brzegu morza, zapewne często wspinał się na szczyt skalnej ściany wąwozu, a potem trawiastym szlakiem szedł sobie granią ku plaży. Nawet jeśli morze zaczynało się dalej niż dziś, i tak można z dużą dozą prawdopodobieństwa założyć, że pływał wzdłuż brzegu w swojej dłubance, że przedostał się na drugą stronę, na północny brzeg pobliskiego ujścia rzecznego, a może nawet że podjął bardziej ambitną wyprawę: przepłynął długą „Zatokę Śródlądową” i dotarł dalej, niż zachodzi słońce. Przez 90 lat od odnalezienia grobu w Gough’s Cave w Cheddar Gorge w 1903 roku szkielet „Człowieka z Cheddar” przechowywano w londyńskim Muzeum Przyrodniczym. W roku 1996 przeprowadzono niezwykły eksperyment. Szkielet został przewieziony do Instytutu Medycyny Molekularnej w Oksfordzie, gdzie zbadano jego DNA. Próbki DNA, pobrane z mitochondriów, porównano z analogicznym materiałem pochodzącym od kilkunastu ochotników z okolicy, w której leży dzisiejszy Cheddar. Jak doniósł londyński „The Times”, „ku zdziwieniu naukowców, odkryto bliskie podobieństwo genetyczne między »Człowiekiem z Cheddar« a panem Adrianem Targettem, czterdziestodwuletnim nauczycielem historii ze szkoły społecznej imienia Władców Wessexu w miejsowości Cheddar. Eksperyment dowiódł ponad wszelką wątpliwość, że człowiek z Wielkiej Brytanii końca XX wieku jest bezpośrednim potomkiem w linii żeńskiej człowieka, który żył w tym samym miejscu w epoce mezolitu”1. Przypadek Adriana Targetta niesie ze sobą bardzo rozległe implikacje. Jeżeli wynik badań nie jest ani błędem, ani przypadkiem mogącym się zdarzyć raz na miliard, to z tego doświadczenia wynika, że znaczny procent ludności dzisiej1
N. Hawkes, History Teacher Bones Up on an Ancestor („Kość z kości nauczyciela historii”), „The Times”, 8 marca 1997. Na temat „Człowieka z Cheddar” por. T. C. Darvill, Prehistoric Britain from the Air, Cambridge 1996, s. 23–25; L. B. Thornycroft, The Story of Cheddar, Taunton 1949.
41
NORMAN DAVIES | WYSPY
szej Brytanii stanowi element składowy lokalnych wspólnot plemiennych, które istnieją nieprzerwanie od jakichś trzystu czy czterystu pokoleń. To zaś znaczyłoby, iż każde z tych pokoleń przystosowywało się do każdej kolejnej fali przemian kulturowych, językowych i politycznych, jakie zachodziły w ciągu tysiącleci. Ugruntowany pogląd, że „wyspiarska rasa” Wielkiej Brytanii stanowi sumę wielu potężnych inwazji – od mezolitycznych krewnych „Człowieka z Cheddar”, którzy ponownie zaludnili Wyspy po zakończeniu epoki lodowcowej, po Celtów, Rzymian, Sasów, Wikingów, Normanów i Andegawenów z epok historycznych, którzy niemal całkowicie wyparli swoich prehistorycznych poprzedników – już od lat jest przedmiotem ataków. Teraz jednak po prostu nie da się go dłużej utrzymać. Prehistoryczny bank genów z wszelką pewnością uzupełniali i modyfikowali późniejsi przybysze. Ale to nie znaczy, że tego banku już nie ma. Są też dalsze istotne względy. Brytyjczyków uczy się w sposób, który każe im bezmyślnie przyjmować stwierdzenie, że „»Człowiek z Cheddar« żył na wyspie prehistorycznej Brytanii”. Ale jeśli się zastanowić, każde słowo w tym zdaniu okazuje się nieścisłe. Po pierwsze, kiedy przodka pana Targetta chowano w „Jaskini nad Wąwozem”, wąwóz nie nazywał się jeszcze „Cheddar Gorge”. Wobec tego bez względu na to, kim był „Człowiek z Jaskini nad Wąwozem”, z pewnością nie mógł on być „Człowiekiem z Cheddar”. Co więcej, ani on sam, ani jego krewni żadną miarą nie mogli wiedzieć, że są „prehistoryczni”. W dodatku ich ojczyzna dopiero za wiele tysiącleci miała się stać Anglią lub Wielką Brytanią. Najbardziej zadziwiające jest jednak to – ponieważ dziewięć tysięcy lat stanowi z perspektywy całości prehistorii zaledwie krótki moment – że kraj Brytyjczyków nie był jeszcze wyspą. Najnowsze izotopowe datowanie czasu śmierci „Człowieka z Jaskini nad Wąwozem” wskazuje na 8980 ± 150 lat. Wynik ten, przełożony na lata kalendarzowe, każe umieścić ową datę w ósmym tysiącleciu p.n.e., czyli zdecydowanie wcześniej w stosunku do czasu, który geologowie ustalili jako okres powstania wysp u wybrzeży Europy (por. s. 45). Nawet gdyby „Człowiek z Jaskini nad Wąwozem” urodził się dokładnie w tym samym miejscu, w którym umarł, nie ma najmniejszej wątpliwości co do tego, że był on mieszkańcem kontynentu.
42
HISTORIA GATUNKU LUDZKIEGO ¿yj¹cego na pó³wyspie, który dzi nazywamy Europ¹ , liczy sobie jakie siedemset czy osiemset tysiêcy lat. Przez ponad 99 procent tego niezwykle d³ugiego okresu cz³owiek egzystowa³ w epoce kamiennej, pos³uguj¹c siê narzêdziami z kamienia ³upanego lub z krzemienia, narzêdziami, które udoskonalano bardzo powoli. Utrzymywa³ siê przy ¿yciu, poluj¹c, zastawiaj¹c pa ci i sid³a, ³owi¹c ryby oraz zbieraj¹c dziko rosn¹ce ro liny i morskie skorupiaki. Wprawdzie w wygodnych jaskiniach i na nadaj¹cych siê do zamieszkania terenach ¿yli ludzie, ale stopieñ sta³ego osadnictwa by³ niewielki ludzkie gromady ci¹gnê³y za stadami zwierz¹t, przechodz¹c z pastwiska na pastwisko, z jednej pory roku w drug¹. Gdyby przemijanie czasu w prehistorii na pó³wyspie liczyæ w skali 1:100, to pojawienie siê cz³owieka epoki nowo¿ytnej, Homo sapiens sapiens, przypad³oby gdzie w okolicy punktu 94; ostateczne ust¹pienie pó³nocnej pokrywy lodowcowej i pocz¹tek mezolitu w jakim miejscu powy¿ej punktu 98; wczesne pocz¹tki tak zwanej rewolucji neolitycznej w okolicy punktu 99. A¿ do czasu, któremu na tej skali odpowiada³by punkt 100, u pó³nocno-zachodniego wybrze¿a pó³wyspu nie istnia³y ¿adne wiêksze wyspy. Przez wiêkszo æ okresu prehistorycznego obszary, które dzi nazywamy Wyspami Brytyjskimi lub Wielk¹ Brytani¹ i Irlandi¹, tworzy³y rozleg³y cypel kontynentalnej masy l¹du oceaniczny pó³wysep pó³wyspu (por. Mapa 1, s. 40). Sk³ada³ siê on z dwóch czê ci: rozci¹gaj¹cego siê z pó³nocy na po³udnie korpusu oraz d³ugiego ramienia stercz¹cego od zachodu. W epoce lodowcowej jego nieliczni mieszkañcy przychodzili i odchodzili, raz zachêcani cieplejszym klimatem w okresach miêdzylodowcowych, kiedy indziej zniechêcani lodowymi pustyniami i podarktycznym zimnem, które niós³ ze sob¹ nasuwaj¹cy siê lodowiec. W szczytowym okresie ostatniej epoki lodowcowej ludzi ju¿ nie by³o. Pojawili siê ponownie oko³o 10 000 lat p.n.e., po przerwie wynosz¹cej jakie siedem czy osiem tysiêcy lat. Odt¹d byli tu zawsze, a¿ do dzi . W czasach Cz³owieka z Jaskini nad W¹wozem po³udniowe doliny by³y ju¿ coraz gê ciej poro niête polodowcowymi lasami; mieszkañcy coraz liczniej osiedlali siê na wybrze¿u lub przenosili siê na przybrze¿ne wyspy, na odleglejsze wy¿yny czy w okolice wysuniête najdalej na 43
NORMAN DAVIES | WYSPY
Mapa 2. Wyspy P贸鲁nocy 44
I. WYSPY PÓŁNOCY
pó³noc, gdzie w odpowiednim czasie mia³y siê pojawiæ typowe dla tych terenów osady z³o¿one z chat ustawionych w okr¹g. Przemiana wcinaj¹cego siê w ocean pó³wyspu w grupê le¿¹cych u wybrze¿y g³ównego l¹du wysp nast¹pi³a w siódmym lub szóstym tysi¹cleciu p.n.e. Najprawdopodobniej nastêpowa³a stopniowo, a nie by³a wynikiem jakiej dramatycznej geologicznej katastrofy czy nag³ego wtargniêcia wód oceanu w g³¹b l¹du. Po czê ci spowodowa³o j¹ przechylanie siê p³aszczyzn l¹du, które zdestabilizowa³ cofaj¹cy siê lodowiec, a po czê ci podnosz¹cy siê poziom wody w cieplejszych teraz morzach. Gdy przybrze¿ny ³añcuch gór zacz¹³ siê stopniowo pogr¹¿aæ w wodzie, szczyty zostawa³y na powierzchni w postaci sznura wysepek otoczonych wodami. Góry w pó³nocnej czê ci wybrzuszy³y siê. Stercz¹ce na zachodzie ramiê oderwa³o siê, tworz¹c dwie odrêbne wyspy Zielon¹ i Wielk¹ . Wody oceanu wdar³y siê w d³ug¹ Zatokê ródl¹dow¹ nie tylko od po³udnia, ale tak¿e przez nowo powsta³e burzliwe cie niny na pó³nocy, przemieniaj¹c górn¹ czê æ zatoki w Morze Wewnêtrzne . Nastêpnie, na wschodzie, równiny przybrze¿ne kontynentu zaczê³y siê cofaæ na po³udnie przed napieraj¹c¹ p³ytk¹ s³on¹ wod¹. W ten sposób Morze Wschodu S³oñca znacznie siê powiêkszy³o. Jednocze nie pas l¹du ³¹cz¹cy pó³wysep z kontynentem skurczy³ siê do w¹skiego nizinnego miêdzymorza po³udniowego pasa l¹du szeroko ci nieca³ych 150 kilometrów biegn¹cego miêdzy dwoma pasmami wapiennych wzgórz. W koñcu, w miarê dalszego podnoszenia siê poziomu wód, sam przesmyk tak¿e siê kurczy³. Najpierw zamieni³ siê w s³one bagno, a nastêpnie zacz¹³ siê pogr¹¿aæ w morzu. Potem pr¹dy z zachodu sprzymierzy³y siê z pr¹dami wschodnimi i wspólnie z nimi zmy³y do morza kawa³y wapienia, ¿wir i piasek. Gdzie miêdzy 6000 a 5500 r. p.n.e. przesmyk ostatecznie znikn¹³. Powsta³ Rêkaw , z przewê¿eniem w postaci niewielkiego pó³wyspu na wysoko ci Cie niny Po³udniowej 2. Konsekwencje powstania Rêkawa przedstawia siê czêsto w sposób zniekszta³cony lub przesadzony. Powiada siê, ¿e nowo utworzone wyspy zosta³y oddzielone albo odciête od kontynentu. Ale tak¹ opiniê trudno uznaæ za s³uszn¹. W kategoriach ci le geograficznych wyspy rzeczywi cie zosta³y odizolowane ; ³aciñskie insulatus ( przemieniony w wyspê ) nie bez powodu da³o pocz¹tek zarówno angielskiemu rzeczownikowi isle ( wyspa ), jak i przymiotnikowi isolated ( oddzielony , odizolowany ). Tam, gdzie uprzednio bieg³ pas l¹du, teraz rozci¹ga³a siê woda. By³ to z pewno ci¹ powa¿ny cios dla wêdrownych stad zwierz¹t, które nie mog³y ju¿ przechodziæ przesmykiem. ¯ywego inwentarza wysp zw³aszcza je li chodzi o du¿e zwierzêta nie mogli ju¿ zasilaæ przybysze z kontynentu. Jeleñ olbrzymi, na przyk³ad, wygin¹³ na Wyspach, tak jak wcze niej ma2
T. C. Darvill, Prehistoric Britain, Londyn 1987, s. 43, ustala tê datê na 6000 r. p.n.e. Por. te¿ R. J. O. Hamblin, The Geology of the English Channel, Londyn 1992; J. A. Williamson, The English Channel: A History, Londyn 1959; J. A. Steers, Introduction to Coastline Development, Londyn 1971.
45
NORMAN DAVIES | WYSPY
mut. Cz³owiek natomiast potrafi³ siê ³atwo przystosowaæ do zmieniaj¹cych siê warunków. Co wiêcej, umia³ je z po¿ytkiem wykorzystywaæ. Wszystko wskazuje na to, ¿e ³¹czno æ i komunikacja wyra nie siê poprawi³y. Nawet prymitywnymi ³odziami, jakie cz³owiek mia³ wtedy do dyspozycji, mo¿na siê by³o przedostaæ u¿ywaj¹c wiose³ lub ¿agla z jednej strony Rêkawa na drug¹ szybciej ni¿ niegdy pieszo, wêdruj¹c wzd³u¿ przesmyku czy w okresie przej ciowym brodz¹c przez bagna. Powstanie Rêkawa z pewno ci¹ sta³o siê bod cem do rozwijania technik nawigacyjnych oraz wszelkiego rodzaju transportu wodnego. W okresie kszta³towania siê Wysp wyspiarze nabyli ¿eglarskich umiejêtno ci. Wyspy wcale nie zosta³y odizolowane . Po prostu bardziej uzale¿niono siê od ³odzi. Odkrywanie i wykorzystywanie szlaków morskich na zachodzie zaczê³o siê prawdopodobnie bezpo rednio po ich powstaniu. Nie wiemy zbyt wiele ani o ³odziach, ani o technikach nawigacyjnych ¿eglarzy z epoki mezolitu. Natomiast znaleziska archeologiczne niew¹tpliwie wiadcz¹ o tym, ¿e wzd³u¿ wszystkich kana³ów wodnych i pomiêdzy wszystkimi wyspami przewo¿ono zarówno ludzi, jak i towary. Odleg³o ci nie by³y w koñcu a¿ tak du¿e, aby utrudnia³y podejmowane przy dobrej pogodzie podró¿e ³ódkom ze skór rozpiêtych na drewnianych ramach, kajakom, d³ubankom, a nawet tratwom. Nawet Wielka Przeprawa miêdzy G³ównym L¹dem a Wielk¹ Wysp¹ w najdogodniejszym miejscu Rêkawa nie mia³a wiêcej ni¿ 90 kilometrów. Ca³¹ drogê mo¿na by³o przebyæ w ci¹gu jednego dnia, a najwy¿ej doby. Szlak ³¹cz¹cy dwie najwiêksze wyspy mia³ w najszerszym miejscu niewiele ponad 70 kilometrów, a w najwê¿szym nieca³e 20. Atrakcyjna by³a zw³aszcza nawigacja po Morzu Wewnêtrznym , któr¹ znacznie u³atwia³a mo¿liwo æ zatrzymania siê na postój na Wyspie Wpó³dro¿nej . Nie ma zatem powodu, aby siê zgadzaæ z klasyczn¹ opini¹ reprezentowan¹ dawniej przez naukê, jakoby sztuka ¿eglowania i nawigacji musia³a siê narodziæ w basenie Morza ródziemnego. Co wiêcej, nie mia³e zacz¹tki z epoki mezolitu mog³y siê przecie¿ bardzo rozwin¹æ w epokach pó niejszych zw³aszcza w czwartym tysi¹cleciu, kiedy znów podniós³ siê poziom wód3. Wobec tego osadnictwo coraz bardziej skupia³o siê na terenach nadmorskich oraz w pobli¿u morskich szlaków handlowych. Wokó³ wybrze¿y Morza Wewnêtrznego powsta³o zachodnie skupisko spo³eczno ci mezolitycznych. By³o ono bezpo rednio zwi¹zane z le¿¹cymi od strony oceanu pó³wyspami G³ównego L¹du , stanowi¹c integraln¹ czê æ tego regionu kulturowego. Kulturze materialnej owych zachodnich szlaków archeolodzy nadali wspó³czesn¹ nazwê kultura tardenoaska . Grupa wschodnia natomiast powsta³a i rozwinê³a siê na wszystkich brzegach Morza Wschodu S³oñca , na terenach ³¹cz¹cych wschodnie wybrze¿a Wielkiej Wyspy z pó³nocnymi i pó³nocno-wschodnimi wybrze¿ami G³ównego L¹du . Miêdzy tymi dwoma obszarami rozci¹ga³y siê rzadko zaludnione tereny po³o¿one w g³ê-
3
E. G. Bowen, Britain and the Western Seaways, Londyn 1972.
46
I. WYSPY PÓŁNOCY
bi wyspy nizinne w partii rodkowej, górzyste na pó³nocy pozostaj¹ce niejako na marginesie ¿ycia. Osiem tysiêcy lat temu to zbyt dawno, aby znawcy prehistorii mogli wiedzieæ cokolwiek o jêzykach czy nazwach miejscowych pó³wyspu. Alfabetów jeszcze nie wynaleziono. Nie zapisano ¿adnych s³ów i nie zarejestrowano ¿adnych g³osów. Nic wiêc dziwnego, ¿e naukowcy nabrali zwyczaju nadawania najstarszym miejscom najnowszych nazw. Dla pewnych celów proceder taki mo¿e siê okazaæ konieczny. Wbudowuje on jednak¿e prehistoriê w kontekst fa³szywy, z gruntu anachroniczny, a czêsto tak¿e nacjonalistyczny. Przy odrobinie historycznej wyobra ni mo¿na by zrekonstruowaæ niejedno bardziej realistyczne rozwi¹zanie zagadki. Nieco mitologiczne zabarwienie nazw wymy lonych jest niewielk¹ cen¹, któr¹ warto zap³aciæ, aby siê ustrzec kardynalnego grzechu anachronizmu. Na przyk³ad za³o¿enie, ¿e ludzie ¿yj¹cy w czasach prehistorycznych nadawali nazwy wyrazistym elementom krajobrazu zgodnie z tym, co rzeczywi cie widzieli, nie wydaje siê nierozs¹dne; wiele opisowych nazw, prze³o¿onych na pó niejsze jêzyki, mog³o przetrwaæ do czasów historycznych. Nie jest zatem zwyk³¹ gr¹ wyobra ni wizja kolejnych pokoleñ my liwych w owych odleg³ych czasach, gdy powstawa³ Rêkaw którzy rozbijaj¹ obozy na szczycie wysokiego klifu, wznosz¹cego siê u po³udniowych wybrze¿y Cie niny Po³udniowej . Zjawiali siê tam, aby odetchn¹æ bardziej rze kim powietrzem; byæ mo¿e, aby nadaæ innym jakie sygna³y, a przede wszystkim, ¿eby móc lepiej zobaczyæ stada wêdruj¹ce wzd³u¿ kurcz¹cego siê pasemka l¹du w dole. W miarê up³ywu czasu mogli siê te¿ przygl¹daæ, z coraz wiêkszym zdziwieniem, jak zwierzêta zaczynaj¹ grzêzn¹æ w bagnie, a w koñcu rezygnuj¹ z przeprawy. Stoj¹c na szczycie urwiska i czuj¹c na plecach ciep³o po³udniowego s³oñca, a potem w pó niejszych czasach wios³uj¹c po wodach Rêkawa , mogli byli widzieæ wspania³y faluj¹cy zarys bia³ych klifów, po³yskuj¹cych przed nimi w s³onecznym blasku. W odpowiednim czasie z pewno ci¹ wyp³ywali ku wybrze¿om nowo powsta³ej wyspy, a posuwaj¹c siê wzd³u¿ brzegu mogli byli ogl¹daæ najwspanialsz¹ ze wszystkich grupê klifowych ska³. I mogli byli je nazwaæ Osiem Sióstr . (Mo¿na tylko próbowaæ zgadn¹æ, w jaki sposób z O miu zrobi³o siê Siedem )4. Którego dnia, w drodze powrotnej, mogli byli ogl¹daæ wyd³u¿aj¹cy siê cieñ pó³nocnej ciany ich w³asnego klifu i nadaæ mu nazwê, która przet³umaczona na angielski brzmia³aby Grey Nose Head ( G³owa z Szarym Nosem ). Takie nazwy wymy lali raczej ¿eglarze p³yn¹cy po morzu ni¿ ludzie stoj¹cy na brzegu. Ci¹gn¹c tê my l dalej, mo¿na by powiedzieæ, ¿e by³oby rzecz¹ ca³kiem oczywist¹ nadaæ ca³emu obszarowi rozci¹gaj¹cemu siê za kredowymi klifami nazwê Kraina Klifów 5. 4 5
Dzisiejsza nazwa: Seven Sisters (przyp. t³um.). Czyli Albion . Nazwa pochodzi od celtyckiego alp (szczyt, wzniesienie). Jest to etymologia pokrewna szerzej znanym ród³os³owom nazw Alpy i Apeniny . Rzymianie nazwê tê b³êdnie wyprowadzili od ³aciñskiego albus (bia³y), co równie dobrze pasowa³o do obrazu klifów. Entuzjazm znawców antyku utrwali³ b³¹d Rzymian w powszechnej wiadomo ci.
47
NORMAN DAVIES | WYSPY
¯eglarze staro¿ytno ci ustalali kierunek nawigacji wed³ug S³oñca i gwiazd. Wschód okre la³ kierunek wschodu s³oñca, co do dzi zachowa³o siê w wiêkszo ci jêzyków. Zachód by³ kierunkiem, gdzie s³oñce zachodzi, Po³udnie to rodek dnia, Pó³noc rodek nocy. Na przyk³ad po ³acinie: oriens wschodz¹ce s³oñce, wschód ; occidens wieczór, zachód ; meridies rodek dnia; po³udnie ; septemtrio pó³noc i septemtriones gwiazdozbiór Wielkiej Nied wiedzicy . Podobnie po polsku: wschód , zachód , po³udnie i pó³noc to wschód s³oñca , zachód s³oñca , rodek dnia i rodek nocy . Co wiêcej, jak ucz¹ antropolodzy, ludy niepi mienne czêsto orientuj¹ siê w terenie, staj¹c twarz¹ w stronê wschodu s³oñca. W tej pozycji wschód maj¹ przed sob¹ , zachód za sob¹ , pó³noc na lewo i po³udnie na prawo . Po prostu nie wiemy, jak w czasach prehistorycznych nazywa³y siê wyspy le¿¹ce u pó³nocnych wybrze¿y pó³wyspu; przypuszczenie, ¿e nazywa³y siê, na przyk³ad, Wyspy Le¿¹ce na Lewo lub te¿ bardziej poetycko Wyspy Pó³nocy , nie jest jednak ca³kowicie nieuzasadnione. Narodziny rolnictwa opartego na uprawie ziemi i hodowli w wyniku tak zwanej rewolucji neolitycznej spowodowa³y w ¿yciu cz³owieka prze³om wiêkszy ni¿ jakakolwiek inna zmiana w ca³ych dziejach ludzko ci. Dziêki tej rewolucji powsta³y spo³eczno ci sta³ych osadników, które mo¿na uznaæ za j¹dro cywilizacji w naszym wspó³czesnym rozumieniu. Gospodarka opiera³a siê na coraz intensywniejszej uprawie p³odów rolnych i hodowli udomowionych zwierz¹t; produkty ro linne i zwierzêce zapowiada³y urozmaicon¹ dietê, potencjalne nadwy¿ki w latach urodzaju oraz wzrost mo¿liwo ci regularnego handlu i wymiany. W strukturze spo³ecznej zarysowa³ siê wyra ny podzia³ na producentów ¿ywno ci, którzy inwestowali w swoje prymitywne rolnictwo ogromne nak³ady pracy fizycznej, oraz wyspecjalizowane kasty rzemie lników, kupców, górników, zarz¹dców i ¿o³nierzy, których utrzymanie zapewnia³y nadwy¿ki w produkcji ¿ywno ci. Polityka przyznawa³a prymat panowaniu nad ziemi¹ oraz zapewnieniu osadom ochrony, a w rezultacie powstawaniu organizacji terytorialnych; innymi s³owy, sprzyja³a rodz¹cym siê pañstwom. Parametry geograficzne wp³ywa³y na przekszta³canie siê krajobrazu, który odt¹d zaczêto dzieliæ na dobrze znane sektory: wiejskie obszary uprawne, tereny miejskie oraz resztê, czyli dziewicze pustkowia. W dziedzinie ideologii religijnej nast¹pi³o os³abienie kultu Wielkiej Matki Ziemi, w którym g³ówny nacisk pada³ na narodziny i reprodukcjê maleñkiego kruchego gatunku ¿ywych istot; punkt nacisku przesun¹³ siê w stronê troski o urodzajno æ pól spraw¹ najwa¿niejsz¹ by³y teraz s³oñce i deszcz oraz zmieniaj¹ce siê pory roku, a absolutny priorytet zdobyli bogowie rzek i p³odów. Kasta kap³añska zaczê³a siê zajmowaæ astronomi¹, geodezj¹ i klimatologi¹. Matriarchat ust¹pi³ miejsca patriarchatowi6. 6
Por. Darvill, op. cit.: rozdz. III, Harvest for the Year: early agriculturalists 3500 2500 ( Zbiory roku: pocz¹tki rolnictwa 3500 2500 ); tak¿e R. Bradley, J. Gardiner (red.), Neolithic Studies: A Review of some Current Research, Oksford 1984; J. Thomas, Rethinking the Neolithic, Cambridge 1991.
48
I. WYSPY PÓŁNOCY
Swego czasu znawcy prehistorii byli sk³onni zak³adaæ, ¿e ludzko æ epoki mezolitu z pewno ci¹ ochoczo powita³a rewolucjê neolityczn¹ jako krok na drodze postêpu. Dzi nie s¹ ju¿ tego a¿ tak pewni. Okrzep³e i zahartowane spo³eczno ci my liwych-zbieraczy wcale nie musia³y byæ ani zainteresowane t¹ zmian¹, ani te¿ sk³onne do poddania siê nieznanym i wymagaj¹cym wysi³ku rygorom ¿ycia na roli; zapewne nie palili siê równie¿ do podejmowania wstêpnej harówki trudu karczowania drzew, usuwania kamieni i kopania rowów. Domys³y s¹ tu warte tyle samo co hipotezy. Jednak równie dobrze innowatorzy epoki neolitu mogli wygraæ dziêki swojej jedynej niekwestionowanej przewadze: zwartej sile militarnej, która pozwala³a zdobyæ i utrzymaæ ziemiê. Rewolucja neolityczna by³a jednak ruchem d³ugotrwa³ym i o miêdzykontynentalnym zasiêgu. Jej pocz¹tki wielkie cywilizacje dorzecza Nilu na Bliskim Wschodzie z ok. 8000 r. p.n.e. poprzedza³y nadej cie ery mezolitycznej. Faza koñcowa natomiast w najdalszych zak¹tkach Pó³wyspu Europejskiego przypad³a na okres ok. 2000 r. p.n.e., zbiegaj¹c siê z pocz¹tkiem cywilizacji minojskiej na Krecie. Nie ma zgody co do sposobów jej ekspansji. Wed³ug jednej z teorii, grupy prymitywnych rolników z neolitu nieub³aganie par³y naprzód przez pó³wysep, kierowane nienasyconym g³odem nadaj¹cej siê pod uprawê ziemi. Je li tak rzeczywi cie by³o, to nowi przybysze po prostu wypierali my liwych-zbieraczy, zabijaj¹c lub przepêdzaj¹c tych, którzy nie chcieli siê do nich przy³¹czyæ. Obraz ten przypomina pó niejsze dzia³ania konkwistadorów w Meksyku czy amerykañskich pionierów na szlaku do Oregonu. Natomiast los my liwych-zbieraczy musia³ byæ podobny do losów rodzimych mieszkañców Ameryki czy australijskich aborygenów. Nowsza i modniejsza obecnie teoria g³osi, ¿e neolityczni farmerzy niekoniecznie musieli sami wêdrowaæ z miejsca na miejsce: przemieszczaæ siê mog³y tylko stosowane przez nich metody uprawy i hodowli. Je li tak rzeczywi cie by³o, to ludno æ kolejnych rejonów pó³wyspu nie przemieszcza³a siê, lecz tylko stopniowo nawraca³a siê na nowy styl ¿ycia w wyniku procesu asymilacji kulturowej. Mezolityczni my liwi-zbieracze byliby wiêc nie tyle ofiarami neolitycznych rewolucjonistów, ile ich przodkami. Teoria trzecia najbardziej prawdopodobna g³osi, ¿e rewolucja neolityczna rozszerzy³a siê w wyniku zarówno migracji, jak i asymilacji kulturowej. Problem polega na ustaleniu proporcji miêdzy tymi dwoma procesami. Przeprowadzane ostatnio badania DNA ludno ci Europy dostarczaj¹ mocnych argumentów na poparcie tezy o asymilacji kulturowej. Pewna grupa badaczy dosz³a do przekonania, i¿ podstawowe zachowane powi¹zania genetyczne na obszarze ca³ej Europy datuj¹ siê z czasów sprzed ekspansji neolitycznej (...), a ekspansja rolnictwa by³a w znacznej mierze zjawiskiem o charakterze miejscowym 7. Neolityczne rolnictwo dotar³o do Wysp Pó³nocy mniej wiêcej pod koniec pi¹tego lub na pocz¹tku czwartego tysi¹clecia p.n.e. Zdrowy rozs¹dek podpowia7
M. Richards, H. Corte-Real i in., Paleolithic and Neolithic Lineages in the European Mitochondrial Gene Pool ( Paleolityczne i neolityczne pokrewieñstwa w mitochondrialnym banku genów ), American Journal of Human Genetics 1996, t. 59, s. 185 203.
49
NORMAN DAVIES | WYSPY
da, ¿e pierwszy worek ziarna siewnego i pierwsze sztuki byd³a domowego musia³y dotrzeæ do pó³nocnych wybrze¿y Rêkawa na pok³adzie ³odzi. Nie wiadomo natomiast, czy przywioz³a je grupa wêdrowców przybyszy z kontynentu czy te¿ zosta³y sprowadzone przez jakiego przedsiêbiorczego wyspiarza zajmuj¹cego siê lukratywnym importem. Tak czy inaczej, rolnikom wietnie siê wiod³o na Wyspach. Do sprzyjaj¹cych warunków zaliczyæ mo¿na z pewno ci¹ wielkie po³acie niezaludnionej ziemi, bogactwo uprawnych gleb oraz pojawienie siê ³agodniejszego i wilgotniejszego oceanicznego klimatu, który przyniós³ ze sob¹ stymuluj¹ce wzrost ro lin zmiany pór roku. Stada owiec i byd³a mog³y siê pa æ na bujniejszych i wy¿ej po³o¿onych pastwiskach. Zbiory pszenicy i jêczmienia, których uprawa by³a oparta na systemie nawo¿enia pól przyzagrodowych, lepiej siê udawa³y, nawet na wy¿ynach i na obszarach wysuniêtych najdalej na pó³noc. Stopniowo, nieub³aganie styl ¿ycia my liwych-zbieraczy odchodzi³ w zapomnienie. Okres przej ciowy trwa³ niew¹tpliwie bardzo d³ugo, a my listwo i zbieractwo nigdy siê definitywnie nie skoñczy³y. Istniej¹ na przyk³ad dowody, ¿e mieszkañcy po³o¿onych centralnie górzystych obszarów ju¿ w pó nym mezolicie posiedli sztukê wypasu stad udomowionych reniferów. Neolityczna hodowla nie by³a zatem czym zupe³nie nowym. Na podobnej zasadzie, nawet wtedy gdy zbiory upraw sta³y siê podstawowym ród³em po¿ywienia, zajmuj¹ce siê rolnictwem rodziny nie przesta³y uzupe³niaæ diety starymi sposobami. Ich cz³onkowie nigdy nie przestali polowaæ na jelenie, ³owiæ ryb, chwytaæ przepiórek czy zbieraæ jagód i skorupiaków. Miejscowe delikatesy na przyk³ad przewiany wiatrem morski koper rosn¹cy na nadmorskich bagnach by³y w neolicie cenione tak samo wysoko jak dzi 8. Poziom techniczny i organizacyjny neolitycznych osad okaza³ siê znacznie wy¿szy, ni¿ podejrzewano. Najwcze niejszy odkopany dot¹d dom mieszkalny na Wyspach sta³ na czubku wzgórza na zachód od Jeziora Najwiêkszego na Zielonej Wyspie . Wiek znalezionych tam naczyñ okre lono metod¹ izotopow¹ na mniej wiêcej 3795 r. p.n.e. Sam dom, mierz¹cy 6 metrów 50 centymetrów d³ugo ci i 5 metrów 80 centymetrów szeroko ci, mia³ dwa gliniane paleniska i ciany z ustawionych pionowo dêbowych desek. Bardzo przypomina typ siedzib odnajdywanych na centralnych obszarach G³ównego L¹du i kojarzonych z kultur¹ ceramiki wstêgowo-kreskowej. W Krainie Klifów neolityczna osada, uczepiona Wichrowego Wzgórza w pobli¿u jednego z wielkich kamiennych krêgów, da³a nazwê dawnej kulturze o szerokim zasiêgu, która na po³udniu dotrwa³a do epoki br¹zu9. Mo¿na j¹ porównaæ z pochodz¹c¹ z tego samego okresu osad¹ wybudowan¹ na wyspie na jeziorze le¿¹cym we wschodniej czê ci Zielonej Wyspy , która te¿ by³a o rodkiem
18
19
Por. kapsu³ka Koper morski w dziele Normana Daviesa Europa. Rozprawa historyka z histori¹, t³um. E. Tabakowska, Kraków 1998, s. 111 112, por. te¿ cytowana tam ksi¹¿ka J. Renfrew, Food and Cooking in Prehistoric Britain: History and Recipes, Londyn 1985. Kultura z Widmill Hill od nazwy miejscowo ci, w której odnaleziono obronn¹ osadê neolityczn¹ z ok. 2300 2000 p.n.e. (przyp. t³um.).
50
I. WYSPY PÓŁNOCY
religijnym i miejscem, gdzie odprawiano religijne rytua³y. Tam domy mia³y ciany z drewnianych s³upów oblepionych glin¹ i sta³y na kamiennych fundamentach. Niew¹tpliwie najlepiej zachowan¹ osadê neolityczn¹ znaleziono pod przybrze¿nymi wydmami na jednej z Wysp Przedostatnich . Wspólnota pasterzy byd³a i zbieraczy skorupiaków z epoki pó nego neolitu ¿y³a sobie tam we w³asnym wiecie, który nie zna³ kultury uprawy ziemi, obróbki metalu ani wojennego rzemios³a. Sze æ chat tworz¹cych wioskê ³¹czy³y zadaszone przej cia oraz wspólny system odprowadzania cieków w postaci rowów wy³o¿onych kamiennymi p³ytkami. Ka¿dy dom mia³ przestronny pokój dzienny, a obok jedn¹ lub kilka bocznych izdebek, s³u¿¹cych jako sk³adziki lub ustêpy. Poniewa¿ w pobli¿u nie by³o drewna opa³owego, w umieszczonym centralnie palenisku palono torfem; ca³e wyposa¿enie wnêtrz ³ó¿ka w kszta³cie skrzyñ, ³awy, stojaki na naczynia, kredensy zrobiono z kamiennych p³yt, które mo¿na by³o znale æ na miejscu. Do czasu gdy ok. 1500 r. p.n.e. wioska zniknê³a z powierzchni ziemi, zasypana przez burzê piaskow¹ dziêki czemu przetrwa³a nietkniêta, niczym mini-Pompeje pozosta³e obszary zd¹¿y³y ju¿ wkroczyæ w epokê br¹zu. Skutki rewolucji neolitycznej sprowadzaj¹ siê nie tylko do znacznego wzrostu liczby ludno ci Wysp byæ mo¿e a¿ do miliona mieszkañców, ¿yj¹cych w kilkudziesiêciu tysi¹cach rozproszonych osad. Wa¿niejsze by³o to, ¿e Wyspy wyrówna³y zaleg³o ci epok lodowcowych i do³¹czy³y do trendów panuj¹cych na kontynencie. Konsolidacja osadnictwa sta³a siê bod cem do rozwijania zarówno handlu w ogóle, jak i morskich szlaków handlowych na zachodzie. Na Morzu Wewnêtrznym , gdzie ¿eglarze ustalali kierunek w odniesieniu do krêgu wierzcho³ków ci¹gn¹cych siê wzd³u¿ górzystych wybrze¿y, istnia³o wiele przecinaj¹cych siê szlaków, które ³¹czy³y wszystkie wyspy ze sob¹ nawzajem oraz z zachodnimi pó³wyspami kontynentu. Do najstarszych towarów nale¿a³y na wpó³ obrobione krzemienie i gotowe kamienne topory. Pierwsze produkowano w du¿ych ilo ciach na Zielonej Wyspie , w okolicy Cie niny Pó³nocnej oraz w ró¿nych miejscach na po³udniowych wybrze¿ach Krainy Klifów . Drugie, które polerowano i ostrzono z przeznaczeniem na eksport, powstawa³y w wytwórniach usytuowanych obok odkrywek we wschodniej czê ci Krainy Jezior , gdzie wydobywano granit i tuf. Skalê przedsiêwziêcia mo¿na najlepiej oceniæ, ogl¹daj¹c znalezion¹ przez archeologów neolityczn¹ kopalniê krzemienia w pobli¿u Zatoki Pienistej Smugi , gdzie górnicy z epoki neolitu wydr¹¿yli osiemset osobnych szybów, albo jedn¹ z wielu wytwórni toporów w Krainie Jezior , gdzie odnaleziono rumowisko oko³o siedemdziesiêciu piêciu tysiêcy porzuconych g³owic. Z czasem coraz wiêkszej wagi zacz¹³ nabieraæ handel cennymi metalami miedzi¹, z³otem, cyn¹ i wreszcie ¿elazem. Pod koniec trzeciego tysi¹clecia, kiedy neolit zacz¹³ ustêpowaæ epoce br¹zu, w pó³nocno-zachodniej czê ci terenów górskich od dawna ju¿ wytapiano i obrabiano mied , a transport morski przystosowany by³ do przewozu bardzo ciê¿kich ³adunków. Klasycznym przyk³adem jest tu 51
NORMAN DAVIES | WYSPY
przeprowadzona ok. 1700 r. p.n.e. operacja, podczas której przetransportowano osiemdziesi¹t dwa piêædziesiêciotonowe bloki dolerytu na odleg³o æ ponad trzystu kilometrów z dalekich po³udniowo-zachodnich krañców Krainy Popo³udnia na miejsce, w którym zbudowano Wielki Kamienny Kr¹g . Ca³e to przedsiêwziêcie jest jednocze nie przyk³adem jeszcze jednej podstawowej cechy tamtej epoki: obsesji megalitów. Rozwojowi morskich szlaków towarzyszy³ rozwój traktów l¹dowych, zw³aszcza na po³udniu Krainy Klifów . Ciep³e i wilgotne wiatry wia³y od oceanu w g³¹b l¹du; gêste lasy li ciaste pokry³y zbocza dolin i niziny; pozbawione drzew ³añcuchy wapiennych wzgórz stercza³y niby wysokopoziomowa strefa wolnego ruchu i gigantycznych konstrukcji. W pó nym neolicie na grzbietach po³udniowych wzgórz wybudowano dziesi¹tki wielkich zagród otoczonych ziemnymi wa³ami i rowami oraz wyposa¿onych w ród³a lub zbiorniki osadowe. Niew¹tpliwie s³u¿y³y one jako schronienie dla miejscowej ludno ci i jej dobytku na wypadek niebezpieczeñstwa, a mo¿e tak¿e jako targowiska lub miejsca plemiennych spotkañ. Czêsto zagrody owe by³y po³¹czone trawiastymi cie¿kami biegn¹cymi grzbietami wzgórz. W krótkim czasie powsta³a gêsta sieæ takich cie¿ek; zagrody pe³ni³y teraz funkcje stanic na trasie, a drogi wi³y siê wzd³u¿ wszystkich wiêkszych dzia³ów wodnych krainy wapiennych ska³. G³ówne skrzy¿owanie znajdowa³o siê w górnej czê ci Doliny Ciemnej Rzeki , w miejscu gdzie usypano najwiêkszy sztuczny ziemny kopiec na Wyspach. Podró¿ny móg³ ca³ymi dniami wêdrowaæ pe³nymi stokrotek trawiastymi grzbietami wzgórz i ani razu nie musia³ przekraczaæ strumienia czy rzecznego brodu. Wyruszywszy z najdalej na pó³noc wysuniêtej stanicy w centrum wyspy, mo¿na by³o przebyæ odleg³o æ ponad trzystu kilometrów i dotrzeæ do Riwiery Po³udnia , dziel¹c podró¿ na dwadzie cia lub trzydzie ci ³atwych etapów. Podobn¹ wêdrówkê mo¿na by³o odbyæ, id¹c z zachodniej stacji na Riwierze lub z wysuniêtej daleko na wschód stanicy w pobli¿u Wybrze¿a Wschodu S³oñca i dochodz¹c a¿ do O miu Sióstr i Cie niny Po³udniowej . Chcia³oby siê pomy leæ, ¿e niektóre porty na Riwierze zapewnia³y regularne po³¹czenia przez Wielk¹ Przeprawê z partnerskimi portami na wybrze¿u G³ównego L¹du oraz z analogiczn¹ sieci¹ dróg na kontynencie10. Wysuwano liczne hipotezy na temat pochodzenia wizerunków wyrytych w kredowych ska³ach w pobli¿u wielu takich pradawnych dróg. Potwierdzi³a siê opinia, ¿e niektóre z nich na przyk³ad s³ynny Bia³y Koñ w górnej czê ci Doliny Ciemnej Rzeki powsta³y w czasach prehistorycznych. Datowanie innych na przyk³ad wyposa¿onego w fallusa i potê¿n¹ maczugê Bia³ego Olbrzyma jest mniej pewne. Wiêkszo æ jest stosunkowo nowa. Megality wielkie kamienne bloki nale¿¹ do najbardziej imponuj¹cych wytworów kultury czy te¿ cywilizacji epoki neolitu, która rozwinê³a siê bujnie we wszystkich zachodnich rejonach pó³wyspu. Kiedy s¹dzono, ¿e poprzednika10
R. H. Cox, The Green Roads of England, Londyn 1914.
52
I. WYSPY PÓŁNOCY
mi megalitów s¹ gigantyczne wi¹tynie na Malcie i Gozo oraz piramidy egipskie kolosalne budowle, w których znalaz³y swój wyraz pojêcia i praktyki religijne. Dzi jednak uwa¿a siê, ¿e ich swoistych pocz¹tków nale¿y raczej szukaæ w napiêciach psychicznych bêd¹cych skutkiem konfrontacji ludów mezolitu z lud mi neolitu. Wszystkie te konstrukcje pe³ni³y jak¹ funkcjê w po³¹czeniu z pozycjami i wzajemnymi uk³adami S³oñca, Ksiê¿yca i gwiazd. Mimo ró¿nych spekulacji oraz aury tajemnicy, jaka je otacza, wszystkie te¿ dowodz¹ wyra nie, ¿e wiatopogl¹d ich budowniczych kaza³ ³¹czyæ losy ludzi ze zmieniaj¹cym siê obliczem nieba i z cyklem pór roku. Megality mo¿na znale æ na ca³ej linii biegn¹cej wzd³u¿ zachodnich szlaków morskich od le¿¹cych na pó³nocnych krañcach Wysp Pó³nocy po wysuniête najdalej na po³udnie punkty u wybrze¿y G³ównego L¹du i Bram Oceanu . Konstruktorzy budowli z megalitów podejmowali trud gigantycznej pracy w czwartym tysi¹cleciu p.n.e. w czasie gdy kultury G³ównego L¹du zna³y ju¿ technikê obróbki metalu, a rejon Morza Egejskiego wkroczy³ w epokê br¹zu. Megality dzieli siê zazwyczaj na cztery grupy. S¹ to: podziemne komory pochówkowe i tzw. grobowce korytarzowe, kromlechy, grupy menhirów oraz dolmeny. Ka¿dy typ budowli pe³ni³ odmienne funkcje. Zdarza siê jednak czêsto, ¿e w jednym miejscu wystêpuj¹ przyk³ady kilku form budowli megalitycznych, reprezentuj¹cych poszczególne etapy rozwoju kultury. Komory pochówkowe z korytarzami przypominaj¹ pod wieloma wzglêdami d³ugie kurhany ziemne, które w poprzedniej epoce by³y powszechnie stosowan¹ form¹ zbiorowych mogi³ i które na pewnych obszarach nie wysz³y z u¿ycia. W wersji megalitycznej by³y to d³ugie korytarze, ze cianami i dachem z potê¿nych kamiennych p³yt, prowadz¹ce do centralnie usytuowanej komory grzebalnej. Gotow¹ budowlê przykrywano owalnym kopcem. Niektóre z najlepiej zachowanych budowli, wzniesionych w Dolinie Królów na Zielonej Wyspie pod koniec czwartego tysi¹clecia, mia³y ponad sto metrów d³ugo ci. Budowa tak gigantycznych konstrukcji musia³a wymagaæ dziesi¹tków tysiêcy godzin ciê¿kiej pracy fizycznej. Podobnie jak d³ugie kurhany, kopce nie by³y rozmieszczone w sposób przypadkowy. W ka¿dym rejonie Wysp s¹ one zawsze zwrócone w okre lonym kierunku. Na zachodnich krañcach Zielonej Wyspy wiêkszo æ z nich jest skierowana ku zachodowi s³oñca. Natomiast na pó³nocno-wschodnich obszarach Krainy Mgie³ przewa¿nie zwracaj¹ siê na wschód. Lokalne tradycje ró¿ni³y siê od siebie, ale wszyscy budowniczowie megalitów z pewno ci¹ widzieli jaki zwi¹zek miêdzy niebem a swoimi zmar³ymi. W niektórych wiêkszych grobach mo¿na dostrzec bardziej wyrafinowane udoskonalenia. W najwspanialszej z odnalezionych budowli nad g³azem wieñcz¹cym bramê prowadz¹c¹ do wnêtrza wyciêto otwór w kszta³cie skrzynki na listy. Przeprowadzone do wiadczenia wykaza³y, ¿e w ci¹gu kilku dni przed zimowym zrównaniem dnia z noc¹ i kilku dni po nim promienie wschodz¹cego s³oñca musia³y wpadaæ przez ten otwór do wnêtrza, o wietlaj¹c jasnym blaskiem miejsce spoczynku zmar³ych. 53
NORMAN DAVIES | WYSPY
Z nieznanych wci¹¿ jeszcze powodów koliste budowle z wielkich g³azów wesz³y w modê gdzie na prze³omie czwartego i trzeciego tysi¹clecia. W rezultacie powsta³o mnóstwo kamiennych krêgów, pier cieni i spiêtrzeñ (henges). We wcze niejszych stadiach by³y to prawdopodobnie miejsca, w których sprawowano jakie proste obrzêdy na przyk³ad sk³adano zmar³ych do grobu i udzielano im b³ogos³awieñstwa. Potem zarówno same konstrukcje, jak i funkcje, które mia³y pe³niæ, sta³y siê o wiele bardziej z³o¿one. Na przyk³ad, w dziejach s³ynnego Wielkiego Krêgu , który od ponad piêædziesiêciu stuleci jest najwiêkszym cudem Wysp, mo¿na wyró¿niæ cztery odrêbne okresy. W stadium pierwszym, ok. 3200 r. p.n.e., by³a to prymitywna okr¹g³a fosa z wa³em ziemnym, otaczaj¹ca pojedynczy, umieszczony w rodku krêgu drewniany s³up. W nastêpnym tysi¹cleciu budowlê poddano ca³kowitej przebudowie: wzniesiono podwójny kr¹g ze sprowadzonych z daleka g³azów z charakterystycznym niebieskawym nalotem siarczanu miedzi oraz zbudowano co w rodzaju ziemnej alei prowadz¹cej ku najbli¿szej rzece. Istniej¹ niezbite dowody, ¿e ca³o æ usytuowano, kieruj¹c siê po³o¿eniem S³oñca, poniewa¿ w dniu letniego przesilenia dla obserwatora znajduj¹cego siê w rodku krêgu S³oñce wstaje dok³adnie ponad znajduj¹cym siê na zewn¹trz g³azem zwanym Kamienn¹ Piêt¹ (Heel Stone), 51 stopni od punktu pó³nocy. Zaledwie dwie cie lat pó niej niedokoñczon¹ jeszcze budowlê rozebrano, zastêpuj¹c wcze niejsz¹ konstrukcjê zewnêtrznym pier cieniem z bloków szarego piaskowca; otacza³ on wewnêtrzny kr¹g w kszta³cie podkowy, wzniesiony z mniejszych g³azów, pogrupowanych w uk³adach po trzy (dwa pionowe i na nich jeden poprzeczny). Wreszcie, ok. 1600 r. p.n.e., b³êkitnawe g³azy powróci³y do ³ask i znalaz³y siê z powrotem na dawnym miejscu. ¯adna inna budowla megalityczna na Wyspach nie dorównuje wspania³o ci¹ Wielkiemu Krêgowi . Na Wyspach Pó³nocy odnaleziono tysi¹ce mniejszych konstrukcji tego rodzaju. £atwo jednak daæ siê zwie æ przypadkowo ci tego, co przetrwa³o, i tego, co zniknê³o bez ladu. Ostatnie wykopaliska prowadzone u stóp wzgórza Windy Hill dowodz¹, na przyk³ad, i¿ Wielki Kr¹g by³ zaledwie jednym z elementów o wiele wiêkszego kompleksu, którego g³ówn¹ czê æ zbudowano z drewna. Do roku 1989 nawet nie podejrzewano, ¿e obok istnia³ kr¹g z drewnianych bali, który niegdy mia³ ponad dwie cie trzydzie ci metrów obwodu i ponad trzy metry wysoko ci11. Budowlê megalityczn¹ definiuje siê jako uk³ad liniowy , je li obejmuje trzy lub wiêcej g³azów, celowo ustawionych w linii prostej . Niektóre z takich uk³adów, na przyk³ad ów odnaleziony w pobli¿u Farmy pod Kopcem na cyplu le¿¹cym na pó³nocno-zachodnich krañcach wybrze¿a, istotnie spe³niaj¹ tylko ten minimalny wymóg; inne jak Wielki Kr¹g Pó³nocy na Wyspach Peryferyjnych czy budowla Wiele Rzêdów usytuowana w pobli¿u odleg³ego Przyl¹dka Pó³nocnego s¹ równie zagadkowe, jak skomplikowane. Na obszarze samych tylko Dolnych Bagien ustawiono siedemdziesi¹t rzêdów kamieni. Tym razem trzeba 11
Por. J. C. Richards, English Heritage Book of Stonehenge, Londyn 1991; G. S. Hawkins, Stonehenge Decoded, Londyn 1996; D. Souden, Stonehenge Revealed, Nowy Jork 1997.
54
I. WYSPY PÓŁNOCY
za³o¿yæ, ¿e uk³ady g³azów by³y w jaki sposób zwi¹zane zarówno z ruchami S³oñca, jak i Ksiê¿yca. Albowiem, o ile ruch S³oñca jest regularny i stosunkowo nieskomplikowany, o tyle wynosz¹ce 18,61 roku cykle Ksiê¿yca wymagaj¹ d³ugotrwa³ych i precyzyjnych obserwacji. Zgodno æ usytuowania wielu budowli z ekstremami S³oñca i Ksiê¿yca z pewno ci¹ nie jest przypadkowa. Spekulacje stanowi¹ oczywi cie sedno sprawy i nie nale¿y siê z nich miaæ, choæ skutki trzeba przyjmowaæ z pewn¹ ostro¿no ci¹. Tak na przyk³ad, jeden ze znawców prehistorii sugerowa³, ¿e megalityczny rok dzieli³ siê na szesna cie równych okresów, wyznaczonych przez zjawiska astronomiczne. Regularno æ wystêpowania przesilenia letniego i zimowego oraz dwóch zrównañ dnia z noc¹ jest dowiedzionym faktem; nie wydaje siê zatem czyst¹ fantazj¹ my l, i¿ mog³y one stanowiæ podstawê kalendarza lub kalendarzy i w ten sposób daæ pocz¹tek sezonowym wiêtom, które przetrwa³y do czasów historycznych. Hipoteza o istnieniu jakiego prehistorycznego szesnastomiesiêcznego kalendarza sytuuje siê gdzie w po³owie drogi miêdzy tym, co mo¿liwe, a tym, co prawdopodobne12. Atmosfera domys³ów otacza tak¿e znaczenie pojedynczych g³azów, nazwanych menhirami, oraz trylitów uk³adów z³o¿onych z dwóch pionowych kolumn przykrytych portykiem z umieszczonego poziomo bloku skalnego. Byæ mo¿e by³y one tylko zwyk³ymi drogowskazami, wyznaczaj¹cymi granice, drogi lub miejsca pochówku. Ale mog³y tak¿e stanowiæ jedynie elementy o wiele rozleglejszych budowli. Wed³ug najbardziej ryzykownych spekulacji ka¿dy pojedynczy g³az by³ w jaki sposób zwi¹zany ze S³oñcem, Ksiê¿ycem lub gwiazdami, wszystkie za stanowi³y pojedyncze ogniwa przecinaj¹cych ca³y kraj ³añcuchów. Jedna z teorii g³osi nawet, ¿e wszystkie pionowe bloki skalne na Wyspach by³y wie¿ami triangulacyjnymi tworz¹cymi uk³ad wytyczony przez geometrów z kontynentu, którzy system usytuowany na Wyspach powi¹zali z systemem kontynentalnym liniami ³¹cz¹cymi Kres L¹du Wielkiej Wyspy z Kresem L¹du na Kontynencie 13. Jaki czas temu wybuch³a zagorza³a k³ótnia sprowokowana teori¹, w my l której wszystkie wzgórza, drogowskazy i pionowe g³azy wyznacza³y punkty uk³adu idealnie prostych linii. Niektórzy entuzja ci teorii tajemniczych linii prostych (leylines) dawali nawet do zrozumienia, i¿ tworz¹ one co w rodzaju pokrywaj¹cej ca³y kraj siatki geograficznej, a wzd³u¿ niej kr¹¿¹ tajemne si³y. Takich fantazji nie da siê ani dowie æ, ani obaliæ. Natomiast bez wiêkszego trudu mo¿na sobie wyobraziæ, ¿e istnia³a jaka sieæ drogowskazów i stacji sygna³owych, zbudowana z my l¹ o wygodzie prehistorycznych podró¿ników14. 12 13 14
A. Thom, Megalithic Sites in Britain, Oksford 1967: The sixteenmonth calendar ( Szesnastomiesiêczny kalendarz ), s. 109 117. Por. A. H. Grundy, Britain s Prehistoric Achievements, Lewes 1964; pogl¹d przeciwny prezentuje A. Burl, Prehistoric Astronomy and Ritual, Princes Risborough 1983. Modê na teoriê linii prostych zapocz¹tkowa³ niejaki Alfred Watkins, autor prac Early British Trackways, 1922, i The Old Straight Track, 1925. Pó niej przejêli tê teoriê okulty ci epoki New Age, którzy uwa¿aj¹ owe linie za tajemne ród³a energii i si³y.
55
NORMAN DAVIES | WYSPY
Je li siê pamiêta, ¿e ogólny kierunek rozwoju w czasach prehistorycznych prowadzi³ od surowych warunków i prymitywnej techniki epoki kamiennej do o wiele bardziej przyjaznego rodowiska naturalnego i bardziej rozwiniêtej techniki epoki ¿elaza, si³¹ rzeczy nasuwa siê my l, i¿ poszczególne etapy nastêpowa³y po sobie g³adko i w regularnych odstêpach. W gruncie rzeczy jednak zasada trzy kroki do przodu, dwa kroki do ty³u by³aby uproszczonym opisem o wiele bardziej skomplikowanych procesów. Tak na przyk³ad, w po³owie trzeciego tysi¹clecia, ok. 2500 r. p.n.e. nast¹pi³ ogólny zastój . Doniesienia archeologów na temat pewnych rejonów brzmi¹ prawie jak powtórzenia wcze niej nadanych odcinków telewizyjnego serialu. Wyja nienia ró¿ni¹ siê od siebie. Ale budowniczowie megalitów zwolnili tempo. Groby zosta³y zawalone kamieniami, a osady opuszczone. Na bagiennych obszarach, na po³udniowym zachodzie, pola za³o¿one w epoce wczesnego neolitu, zaorywane przez d³ugie pokolenia wzd³u¿ i w poprzek za pomoc¹ prymitywnego neolitycznego p³uga, ponownie zamieni³y siê w ugory. W dolinach lasy powróci³y na miejsca, z których je poprzednio wykarczowano. Kontakty z G³ównym L¹dem nigdy nie usta³y, zmienia³a siê jednak zarówno ich intensywno æ, jak i charakter. A co wiêcej, zmienia³y siê tak¿e warunki spo³eczne, i to niekoniecznie na lepsze. Jak wynika z zawarto ci odnalezionych grobów, struktury spo³eczne ulega³y coraz wiêkszemu zró¿nicowaniu. W lokalnych spo³eczno ciach wyodrêbnia³y siê zamo¿ne i potê¿ne elity. Ustala³y siê obszary wp³ywów plemiennych wodzów. Lokalne walki, a z up³ywem czasu tak¿e plemienne wojny na szerok¹ skalê, stawa³y siê zwyk³ym elementem rzeczywisto ci. W taki w³a nie zmieniaj¹cy siê i niepewny wiat weszli Pucharowcy: lud kultury pucharów a przynajmniej tak mieli zwyczaj przedstawiaæ sprawê historycy tego okresu. Reprezentanci kultury pucharów byli twórcami i u¿ytkownikami bardzo charakterystycznych czerwonych naczyñ w kszta³cie odwróconego dzwonu, zdobionych wzorem sznurowym. Na Wyspy dotarli na pocz¹tku drugiego tysi¹clecia. Rozmaitych naczyñ z ornamentem sznurowym, czyli wzorem odci niêtym w mokrej glinie za pomoc¹ skrêconego sznura, u¿ywano powszechnie na G³ównym L¹dzie we wczesnej epoce br¹zu; kulturê tê wi¹zano czêsto z innymi przemianami ideologicznymi , na przyk³ad z zastêpowaniem wielkich zbiorowych grobów ma³ymi okr¹g³ymi kurhanami i pojedynczymi mogi³ami. Ale Puchary by³y jedyne w swoim rodzaju. W dodatku znaleziono je w takim miejscu, ¿e badacze prehistorii przez d³ugi czas uwa¿ali ludy zwi¹zane z t¹ kultur¹ za odmienn¹ etnicznie grupê, która przywêdrowa³a na Wyspy z pierwotnie zamieszkiwanych obszarów na po³udniowych wybrze¿ach Morza Wschodu S³oñca . Jednak i tym razem teoria o inwazji chyba siê nie sprawdza. Obecnie lud kultury pucharów jest uwa¿any za wytwór jakiej rozwiniêtej kultury materialnej, której wp³ywy zdo³a³y siê rozszerzyæ bez ¿adnych zakrojonych na wiêksz¹ skalê wêdrówek ludów. Pucharowcy z pewno ci¹ stanowi¹ argument przemawiaj¹cy za tym, ¿e wyspiarzy nie nale¿y uwa¿aæ za rasê odmienn¹ od mieszkañców kontynentu. Byli ludem wojowników. U¿ywali ³uków i strza³ z kamiennymi grotami i pos³ugi56
I. WYSPY PÓŁNOCY
wali siê przynajmniej na wschodzie g³adzonymi kamiennymi toporami bojowymi, które we wcze niejszym okresie zrobi³y tak¹ karierê na kontynencie. Kochali ozdoby. Nosili stroje z festonami polerowanych guzików, a na szyjach wieszali sobie podwójne sznury paciorków z gagatu lub nawet z³ote naszyjniki15. Kiedy okres zastoju przeszed³ do przesz³o ci, mieszkañcy Wysp z drugiego tysi¹clecia z now¹ energi¹ potwierdzili swoj¹ pozycjê. Wiele z wcze niejszych budowli megalitycznych poddano przeróbce lub przebudowie. Na po³udniu Krainy Klifów wzniesiono nowe ogromne kopce i kamienne krêgi. Na wiêtej Wyspie powsta³y dok³adne kopie pierwotnych grobowców korytarzowych z Zielonej Wyspy . A co najwa¿niejsze, zaczê³a siê obróbka metalu najpierw miedzi, potem br¹zu i z³ota, a wreszcie, od ok. 1500 r. p.n.e. cyny. Rozwój metalurgii z kolei przyspieszy³ rozwój handlu z kontynentem. Import ba³tyckiego bursztynu, a nawet przedmiotów pochodz¹cych z rejonu Morza Egejskiego wiadczy o rozszerzaj¹cych siê kontaktach handlowych. Pod koniec tysi¹clecia szczególnie o¿ywione by³y kontakty z Niderlandami. Najwcze niejszy okaz statku morskiego u¿ywanego przez ¿eglarzy z Wysp, który zaton¹³ ok. 1100 r. p.n.e., odnaleziono u wybrze¿y Cie niny Po³udniowej . Tak wiêc epoka br¹zu, trwaj¹ca na Wyspach od ok. 1800 do ok. 600 r. p.n.e., przynios³a ludziom wiêcej ni¿ tylko br¹z. W pierwszych stadiach by³a czasem odnowy budownictwa megalitycznego oraz er¹ ludu kultury pucharów i ich wspania³ej ceramiki. Potem sta³a siê aren¹, na której pojawi³y siê odrêbne, nowe kultury, niegdy jednoznacznie kojarzone przez archeologów z podbojami osadników z kontynentu; potem uznano, ¿e owe podboje mog³y byæ nieco mniej krwawe, ni¿ s¹dzono. Szczególnie wyrazi cie zarysowa³y siê na ogólnym tle dwie takie grupy: wojowników u¿ywaj¹cych toporów z kryzk¹ oraz ludów kultur pól popielnicowych. U¿ytkownicy toporów z kryzk¹ s¹ lepiej znani archeologom pod nazw¹ utworzon¹ od wspó³czesnej nazwy regionu na po³udniu Krainy Klifów , gdzie po raz pierwszy odnaleziono ich osady16. Nie jest jednak chyba rzecz¹ w³a ciw¹ przyklejanie im tej wyspiarskiej etykiety, skoro istniej¹ liczne dowody nie tylko na to, ¿e ich elity przywêdrowa³y z kontynentu ok. 1700 r. p.n.e., ale równie¿ na to, ¿e wraz z nimi dotar³ na Wyspy ich kontynentalny styl ¿ycia. G³ówn¹ zas³ug¹ owego ludu by³o stworzenie arsena³u znacznie lepszej broni, w którego sk³ad wchodzi³y skuteczne w walce topory z br¹zu z wywiniêtymi brzegami, zwanymi kryzk¹ , d³ugie i gro ne cienkie sztylety oraz kamienne maczugi. Nie ulega w¹tpliwo ci, ¿e za pomoc¹ takiego wyposa¿enia i dziêki zdobytemu na kontynencie do wiadczeniu wojownicy ci mogli szybko podporz¹dkowaæ sobie lokaln¹ ludno æ. Nie ma jednak powodu, aby sobie wyobra¿aæ, ¿e ich przybycie na Wyspy by³o czym w rodzaju próby generalnej podboju normañskiego. Wydaje siê bardziej prawdopo15 16
R. Mercer (red.), Beakers in Britain and Europe: Four Studies, Oksford 1977; por. tak¿e R. J. Harrison, The Beaker Folk: Copper Age Archaeology in Western Europe, Londyn 1980. Kultura Wessex.
57
NORMAN DAVIES | WYSPY
dobne, i¿ niewielkie grupki naje d ców zdoby³y skuteczn¹ przewagê i zapewni³y trwa³o æ swym plemionom, ¿eni¹c siê z miejscowymi kobietami. Jest te¿ mo¿liwe, ¿e miejscowi wodzowie po prostu na ladowali to, co zaobserwowali po drugiej stronie Rêkawa , i sami zaczêli wytwarzaæ broñ, stosuj¹c podobn¹ technologiê. W ten sposób sceny polityczna i kulturalna mog³y ulec gwa³townym przemianom, podczas gdy g³ówny trzon populacji oraz bank genów przechodzi³y jedynie niewielkie modyfikacje. W ród innowacji kulturowych znalaz³y siê nowe formy pochówku okr¹g³e kurhany, kremacja zw³ok, bogate wyposa¿anie grobów w przedmioty, które mog³y siê zmar³emu przydaæ w przysz³ym ¿yciu. W jednym z takich grobów, odnalezionym w dolinie miêdzy kredowymi wzgórzami w pobli¿u Wielkiego Krêgu , pochowano, w ca³ej wspania³o ci, prehistorycznego konnego wojownika. Mia³ przy sobie topór i dwa potê¿ne sztylety, z których jeden, z rêkoje ci¹ po³yskuj¹c¹ inkrustacj¹ ze z³ota, przyczepiony by³ do pasa za pomoc¹ delikatnie cyzelowanej z³otej p³ytki. Dwie inne p³ytki ze z³ota zdobi³y jego strój, a na znak wysokiej rangi trzyma³ w rêce dziwne ber³o z kamienn¹ g³owic¹ w misternie rze bionej oprawie z ko ci. Ber³a tego rodzaju s¹ oznak¹ prawdziwie ksi¹¿êcej okaza³o ci 17. Trzy stulecia po wojownikach u¿ywaj¹cych toporów z kryzk¹ pojawili siê ludzie kultury pól popielnicowych. Zostali tak nazwani od sposobu, w jaki chowali swoich zmar³ych. Ale najbardziej uderzaj¹c¹ cech¹ ich kultury by³o szczególne po³¹czenie gospodarki pasterskiej z upraw¹ roli, dziêki czemu udawa³o im siê nieprzerwanie i bez walki pozyskiwaæ coraz dalsze rozleg³e po³acie mniej urodzajnej ziemi. W rezultacie, zaj¹wszy tereny, na których uprzednio przewa¿ali Pucharowcy, ludzie kultury pól popielnicowych ruszyli dalej ku wy¿ynom, zajêli niezamieszkane dot¹d partie Krainy Mgie³ i w wielkiej liczbie przedostali siê na Zielon¹ Wyspê . W osi¹gniêciu sukcesu dopomog³y im dwie nowe ro liny uprawne. Pierwsz¹ z nich by³ jêczmieñ, który wietnie siê udawa³ na mniej go cinnych glebach pó³nocy, a drug¹ len, z którego w³ókien robiono cienkie p³ótno na ubrania, noszone oprócz ciep³ych okryæ z we³ny i owczych skór. Ludzie kultury urn popielnicowych byli mistrzami rzemios³a; mo¿na powiedzieæ, ¿e w porównaniu z osi¹gniêciami poprzednich epok, ich techniki obróbki krzemienia i produkcji miedzi, z³ota oraz br¹zu zosta³y doprowadzone do perfekcji. Po mierci cia³a palono, a prochy wsypywano do urn i zakopywano w g³êbokich szybach. Tam, gdzie w pobli¿u zachowa³y siê megalityczne groby lub kamienne krêgi, pola popielnicowe stawa³y siê czê ci¹ wiêtej ziemi, na której sta³y starsze budowle. Natomiast tam, gdzie takich budowli nie by³o, zmarli spoczywali w szybach kopanych ciasno, jeden przy drugim, na po wiêconych cmentarzyskach. Jedno z takich miejsc znajdowa³o siê na pustych zachodnich stokach Grzebienia . W wykopanym pod ziemi¹ szybie, umocnionym biegn¹cymi woko³o solidnymi dêbowymi s³upami,
17
Harrison, op. cit., s. 123 124.
58
I. WYSPY PÓŁNOCY
spoczywa³y urny z prochami dwóch najwyra niej bardzo wa¿nych osób. Na powierzchni znajdowa³a siê grobla, która prowadzi³a w poprzek otwartego rowu do wej cia zbudowanego z kamieni; ca³o æ otacza³a palisada z wysokich s³upów. To nie by³ po prostu grób to by³ pomnik18. W ostatniej fazie epoki br¹zu, która nadesz³a po prze³omie tysi¹cleci, rodzi³y siê nowe wariacje na stary temat. Powsta³o kilka pomniejszych kultur i nie wiadomo, czy ich rozwój wspiera³y migracje kolonizatorów. Rozwija³y siê techniki uprawy roli. Motyka ust¹pi³a miejsca p³ugowi, kobietê zast¹pi³ wó³ . Zaczêto hodowaæ bardziej odporne na mróz odmiany pszenicy. Z wielk¹ staranno ci¹ wytyczano pola, których granice na po³udniowych terenach trwale wyznaczy³y wyryte w kredzie g³êbokie bia³e bruzdy. Rozwinê³y siê tak¿e techniki produkcji tekstyliów. Dziêki zastosowaniu pionowych krosien mo¿na by³o napi¹æ nici osnowy za pomoc¹ walcowatych ciê¿arków z gliny; boczne kr¹¿ki, mocowane na przê licy, zwiêkszy³y tempo przêdzenia i ustabilizowa³y k¹dziel. Religijny zapa³ byæ mo¿e nieco os³ab³. W dalszym ci¹gu stosowano pochówek na polach popielnicowych. Ale min¹³ ju¿ czas, gdy atmosfera potê¿nych megalitów stawa³a siê inspiracj¹ dla skomplikowanych rytua³ów i ceremonii. Ró¿norodno æ form osadnictwa w owych czasach a tak¿e ró¿norodno æ ludzkich losów ukazuj¹ trzy wykopaliska z pó nej epoki br¹zu. Pierwsze znajduje siê na po³o¿onej w g³êbi l¹du równinie, w pobli¿u wschodnich krañców Riwiery Po³udnia ; jest to solidna zagroda z zabudowaniami. Postawi³a j¹ zapewne rodzina przybyszy z kontynentu, poniewa¿ niezbyt przypomina inne odnalezione w okolicy osady ludzi kultury pól popielnicowych. Grupkê okr¹g³ych, krytych strzech¹ chat otacza³ ziemny wa³; ³¹czy³a je sieæ wydeptanych cie¿ek prowadz¹cych do zagród dla byd³a znajduj¹cych siê na zewn¹trz. Ca³o ci dope³nia³o kilka niewielkich pól uprawnych o kszta³cie zbli¿onym do kwadratu. Ludzie zamieszkuj¹cy chaty u¿ywali glinianych naczyñ z uchwytami, ozdobionych rytymi w glinie wzorami bardzo podobnych do tych, których w tym samym czasie u¿ywano na drugim brzegu Rêkawa 19. W odleg³o ci oko³o piêciuset kilometrów na pó³noc le¿a³a inna ludzka siedziba, usytuowana w pobli¿u strumienia wyp³ywaj¹cego z pustkowia u wschodniego pogórza rodkowej partii Grzebienia . Jest dla archeologów zagadk¹, poniewa¿ ubóstwo pustej, wilgotnej jaskini k³óci siê z bogactwem znalezionych w niej skarbów. Nie wiadomo, kim byli mieszkañcy jaskini, jest natomiast rzecz¹ pewn¹, ¿e posiadali zadziwiaj¹co du¿o niezwykle ró¿norodnych przedmiotów. W ród broni znaleziono oprawne topory z br¹zu, dzidy i miecze; w ród narzêdzi eleganckie wiadro z koromys³em (czyli situla) oraz formê i szczypce do odlewania przedmiotów z br¹zu; w ród ozdób z³ot¹ bransoletê i pier cieñ. Nie brakowa³o im te¿ ¿ywno ci. Podczas krótkiego pobytu w jaskini zd¹¿yli zje æ potê¿ne ilo ci wo³o18 19
Ibid., s. 102. Miejscowo æ Plumpton, East Sussex.
59
NORMAN DAVIES | WYSPY
wego i baraniego miêsa oraz dziczyzny, a tak¿e pot³uc mnóstwo naczyñ. Odnaleziono wyra ne lady pojazdów ko³owych byæ mo¿e rydwanów. Narzuca siê przypuszczenie, ¿e jaskinia by³a miejscem czasowego pobytu jakiej wysoko postawionej osobisto ci byæ mo¿e pokonanego w walce wodza, którego wierny orszak uda³ siê na wygnanie razem ze swoim panem. Ich kres nadszed³ nagle mo¿e w wyniku jakiej ostrej potyczki w w¹wozie. Jaskiniê porzucono, wraz ze wszystkimi skarbami, pozostawiaj¹c na stra¿y trzy martwe cia³a20. W odleg³o ci dalszych czterystu piêædziesiêciu kilometrów na pó³noc, w pobli¿u najd³u¿szego przyl¹dka Wysp Najdalszych , wykopano spod wydm nastêpn¹ osadê zbudowan¹ przez prehistorycznych rolników. Hodowali stada krótkorogiego byd³a i dwa gatunki owiec, a oprócz tego uprawiali kilka niewielkich poletek; ³owili ryby, chwytali ptaki i polowali na foki. ¯yli w solidnych domach z kamienia, zbudowanych wed³ug jedynego w swoim rodzaju projektu: na usytuowanym centralnie podwórzu znajdowa³o siê otwarte palenisko; dziedziniec by³ otoczony murem, do którego przylega³o kilka izb mieszkalnych oraz pomieszczenie dla byd³a. Mieszkañcy osady przez wiele lat robili narzêdzia z dostêpnych w pobli¿u materia³ów ³upku, kwarcu i ko ci wielorybów. Ale pewnego dnia pojawi³ siê pierwszy odlewnik br¹zu i za³o¿y³ warsztat na jednym z dziedziñców. Epoka br¹zu dotar³a do Wysp Najdalszych dok³adnie w tym samym czasie, kiedy epoka ¿elaza zbli¿a³a siê do po³udniowych wybrze¿y Krainy Klifów 21. To, ¿e porzucono wówczas megality, mo¿e wiadczyæ o zmianie wierzeñ religijnych. Na krañcach Wschodnich Mokrade³ jest pewne miejsce pozwalaj¹ce siê domy laæ, na czym mog³a polegaæ ta zmiana. Na przesi¹kniête wod¹ bagniska przywleczono cztery miliony drewnianych pali, z których zbudowano alejê prowadz¹c¹ do sztucznej wiêtej wyspy . Wotywne dary w postaci po³amanych mieczy, ozdób i ofiar zarówno ze zwierz¹t, jak i z ludzi wrzucano do jeziora. O ile epoka neolitu za siedzibê tego, co wiête, uwa¿a³a g³ównie niebo, o tyle ludzie pó nej epoki br¹zu najwyra niej szukali bogów w rzekach, jeziorach i lasach. Naturalne ród³a pozosta³y miejscem sk³adania ofiar a¿ do czasów chrze cijañskich. Bardzo mo¿liwe, ¿e epoka ¿elaza zaczê³a siê na Wyspach od importu wyrobów z kontynentu szczególnie mieczy i sztyletów a nie od rozwoju rodzimej produkcji. Co najmniej tysi¹c lat dzieli pocz¹tki wytopu ¿elaza na odleg³ych zamorskich obszarach, z którymi wyspiarze mogli utrzymywaæ jaki rodzaj kontaktów, od pojawienia siê na Wyspach ustabilizowanych spo³eczno ci opieraj¹cych kulturê materialn¹ na technologii produkcji ¿elaza. Natomiast Wyspy mia³y bogate z³o¿a rud ¿elaza. Musia³o jedynie min¹æ nieco czasu, zanim zaczêto powszechnie korzystaæ z dobrodziejstw produkcji i obróbki tego metalu. O ile rudy ¿elaza wystêpowa³y w obfito ci, o tyle rud miedzi i cyny by³o niewiele. Mimo to przej cie od br¹zu do ¿elaza trwa³o wiele stuleci. Na pocz¹tku rzemie lnicy wytwarza20 21
Miejscowo æ Heathery Burn, Durham. Miejscowo æ Jarlshof na Szetlandach.
60
I. WYSPY PÓŁNOCY
j¹cy broñ i narzêdzia z br¹zu kopiowali wzory z importu, nie zwa¿aj¹c na to, i¿ w swoich tyglach maj¹ inny metal. Potem z br¹zu robili tylko niektóre przedmioty, a miecze i sierpy coraz czê ciej wykuwali z ¿elaza. Wreszcie ca³kowicie zarzucili br¹z, staj¹c siê zagorza³ymi mi³o nikami ¿elaza. Z owego d³ugiego okresu przej ciowego zachowa³ siê dla potomno ci ukryty skarb zagrabiony ³up, wrzucony na dno jeziora le¿¹cego w ród wzgórz w po³udniowej czê ci Krainy Popo³udnia . Wed³ug opinii grona wybitnych archeologów, banda rabusiów ze wzgórz najprawdopodobniej napad³a na po³o¿on¹ na pobliskiej równinie zagrodê nale¿¹c¹ do jakiego wojownika, który najwyra niej mia³ powi¹zania na kontynencie. Z³odzieje zdobyli piêkny ³up, ale pogoñ zaczê³a im deptaæ po piêtach; musieli po drodze pozbyæ siê zrabowanych skarbów, wrzucaj¹c je do jeziora. Nigdy ju¿ ich stamt¹d nie zabrali mo¿e po cig ich dopad³ i zostali zabici22. Skarby pozosta³y na dnie. Wed³ug innego wybitnego specjalisty, jest to denna interpretacja. Jego zdaniem, depozyt z³o¿ony na dnie jeziora stanowi raczej ofiarê wotywn¹. Obojêtnie, któr¹ z tych dwóch interpretacji uzna siê za prawdziw¹, najwa¿niejsze jest to, ¿e w ród odnalezionych przedmiotów s¹ wyroby zarówno z br¹zu, jak i z ¿elaza. Stare br¹zowe w³ócznie i topory oraz brzytwa z br¹zu le¿a³y w wodzie obok topornego ¿elaznego sierpa w kszta³cie wcze niejszych sierpów z br¹zu, a tak¿e ogromnego ¿elaznego miecza w piêknej pochwie ozdobionej par¹ skrzyde³. ¯elazo jednak nie by³o jedyn¹ innowacj¹ epoki ¿elaza. Istniej¹ liczne dowody, ¿e konie na pocz¹tku u¿ywane tylko pod wierzch znalaz³y siê na Wyspach najpó niej ok. 1000 r. p.n.e. W nastêpnych stuleciach zwierzêta te coraz czê ciej traktowano jako si³ê poci¹gow¹. Zaprzêgano je do wozów na ko³ach albo u¿ywano do celów wojskowych w zaprzêgach rydwanów i w oddzia³ach jazdy. Rozwój technik wojennych zdecydowanie wp³yn¹³ na podniesienie progu strachu i zwiêkszy³ poczucie bezpieczeñstwa. Jedn¹ z uderzaj¹cych cech epoki ¿elaza sta³ siê gwa³towny wzrost liczby fortów budowanych na szczytach wzgórz. To ju¿ nie by³y toporne wa³y ziemne z epoki neolitu. Teraz budowle obronne sta³y siê zdecydowanie mniejsze, ale za to o wiele lepiej zabezpieczone: ze stromymi podej ciami, z g³êbokimi rowami o przekroju w kszta³cie klina, z licznymi wysokimi wa³ami obronnymi o kamiennych fasadach, z potê¿nymi drewnianymi palisadami i umocnionymi bramami23. W paru najlepiej znanych miejscach fort z epoki ¿elaza tkwi wtulony w zakole staro¿ytnego wa³u ziemnego; bywa³o te¿, ¿e tu¿ obok znalaz³ siê pó niejszy rzymski obóz: wewn¹trz lub na wierzchu starszego fortu. W pierwszych stuleciach pierwszego tysi¹clecia p.n.e. wybudowano ponad trzy tysi¹ce takich fortów na wzgórzach oraz zamków na klifach zw³aszcza na po³udniu i na zachodzie Krainy Klifów i Krainy Popo³udnia . By³o ich tak du¿o, ¿e najwyra niej sta³y siê podstawowym elementem spo³ecznej i wojskowej struk22 23
Llyn Fawr, Glamorgan. Por. J. Hawkes, Ch. Hawkes, Prehistoric Britain, Harmondsworth 1943, s. 123 124. Zob. B. Cunliffe, Danebury: Anatomy of an Iron Age Hill Fort, Londyn 1983.
61
NORMAN DAVIES | WYSPY
tury tych terenów. Szczegó³owe badania obszarów po³o¿onych najbli¿ej na po³udnie od górnego dorzecza Ciemnej Rzeki doprowadzi³y do odkrycia ca³ej gêstej sieci owych fortów ka¿dy zajmowa³ powierzchniê równ¹ mniej wiêcej piêciu hektarom i ka¿demu podlega³ obszar licz¹cy mniej wiêcej 120 150 kilometrów kwadratowych24. Budowane na wzgórzach forty mia³y oczywi cie rozmaite kszta³ty i ró¿ne rozmiary. W pó³nocno-wschodnim naro¿niku Krainy Popo³udnia mo¿na spotkaæ tak zwane forty zeszklone: na skutek dzia³ania wysokiej temperatury ich wyk³adane kamieniem mury obronne uleg³y witryfikacji, ³¹cz¹c siê z kamiennym pod³o¿em w jedn¹ zwart¹ masê. Na Pó³wyspie Przyl¹dków od III w. p.n.e. panowa³a moda na tak zwane forty pier cieniowe, budowane na planie ko³a. Modne by³y tak¿e zamki na klifach , przy których stawianiu wykorzystywano naturalne obronne walory nadbrze¿nych ska³ i które bardzo przypomina³y analogiczne budowle wznoszone po przeciwnej stronie Rêkawa . Jeden z zachowanych do dzi zamków tego rodzaju ochrania³ osadê z³o¿on¹ z o miu lub dziewiêciu chat z wewnêtrznymi podwórzami, ustawionych wzd³u¿ wybrukowanej kamieniami ulicy. Mieszkañcy zajmowali siê wydobywaniem rudy cyny wykopywali cenny kruszec z d³ugich podziemnych galerii biegn¹cych pod fortem25. Do czasu przybycia Rzymian kilka wiêkszych fortów sta³o ju¿ na stra¿y wspólnot wystarczaj¹co du¿ych, aby przybysze mogli im nadaæ nazwê oppida miasta . Obecno æ cyny na Pó³wyspie Przyl¹dków mia³a donios³e konsekwencje. Dziêki niej po d³ugim okresie powolnego rozwoju o¿y³y na nowo dawne szlaki morskie na zachodzie. Dziêki niej stosunki Wysp z G³ównym L¹dem o¿ywi³y siê do tego stopnia, ¿e zamieszkuj¹ce kontynent plemiê Wenedów wybudowa³o potê¿n¹ flotê do ochrony swojego handlu morskiego. Handel tak siê rozwin¹³, i¿ przesta³a wystarczaæ zasada wymiany towaru za towar. Wed³ug niektórych specjalistów, pierwsz¹ walutê wyspiarzy, bêd¹c¹ w u¿yciu na obszarach daleko wykraczaj¹cych poza strefê handlu cyn¹, kuto ze standardowych ¿elaznych sztabek. Ale co najwa¿niejsze, handel cyn¹ przyci¹gn¹³ kupców z odleg³ego rejonu Morza ródziemnego. To w³a nie ródziemnomorscy poszukiwacze przygód wprowadzili Wyspy w wiat dziejów pisanych. Jeden z nich, Pyteasz z Marsylii, odby³ w 325 r. p.n.e. pe³n¹ niebezpiecznych przygód podró¿, któr¹ nastêpnie opisa³; cel swojej wyprawy nazywa Wyspami Cynowymi . Jego relacja zawiera opis tubylców przywo¿¹cych cynê wozami na ma³¹ wysepkê w pobli¿u l¹du, gdzie spotykali siê z nimi zamorscy kupcy. Pe³ny tekst wprawdzie siê nie zachowa³, ale najwa¿niejsze fragmenty znamy z pism pó niejszych autorów. Nie ma natomiast ¿adnych w¹tpliwo ci co do kolejnej zmiany, jak¹ poci¹gnê³o za sob¹ odkrycie cyny: Grecy, którzy odgrywali g³ówn¹ rolê na handlowej scenie po³udnia, znali metalowe pieni¹dze.
24 25
B. Cunliffe, D. Miles (red.), Aspects of the Iron Age in Central-Southern Britain, Oksford 1984. Chysauster w Kornwalii, zob. Hawkes, Hawkes, op. cit., s. 138.
62
I. WYSPY PÓŁNOCY
Nie minê³o wiele czasu, nim plemienni wodzowie na Wyspach zaczêli biæ w³asne monety. Na tych obszarach, gdzie ukszta³towanie terenu nie zapewnia³o naturalnej ochrony, obronne osady budowano na jeziorach lub w g³êbi bagien. Osady na jeziorach wynaleziono w rodkowych czê ciach kontynentu w po³owie pierwszego tysi¹clecia. Na Wyspach pojawi³y siê jakie trzysta lat pó niej. Technologia budowy polega³a na tym, ¿e najpierw konstruowano wielk¹ tratwê z bali, któr¹ spuszczano na jezioro, przytwierdzano do wbitych w dno s³upów i pokrywano warstw¹ kamieni wymieszanych z drobnymi ga³¹zkami i glin¹. Nastêpnie ten gigantyczny ponton s³u¿y³ jako teren budowy na nim wznoszono ca³¹ osadê, otoczon¹ palisad¹. Archeolodzy odnale li kilka takich pontonów. Najlepiej znany odkryto na terenie Zachodnich Mokrade³ (w pobli¿u Jaskini nad W¹wozem ). Pochodzi z II w. p.n.e., ale by³ w u¿yciu jeszcze na pocz¹tku okresu rzymskiego. Palisada otacza³a obszar o powierzchni mniej wiêcej hektara, a sama osada sk³ada³a siê z 60 przestronnych okr¹g³ych chat, po³¹czonych sieci¹ brukowanych uliczek. Umocniona grobla tak szeroka, aby móg³ po niej przejechaæ wóz prowadzi³a do pól i pastwisk na wy¿ej po³o¿onych terenach. P³ywaj¹ca przystañ s³u¿y³a do cumowania ³odzi i zapewnia³a os³onê ptasznikom i rybakom. Szczególnie wysoki poziom osi¹gnê³o rzemios³o. Kowale robili sierpy, których nie powstydzi³aby siê ¿adna z pó niejszych epok. Br¹zownicy skupiali wysi³ki na produkcji piêknych naczyñ domowych mis i kocio³ków. Drwale i stolarze opanowali do perfekcji nie tylko technologiê budowy potê¿nych platform, ale tak¿e precyzyjnie toczonych chochli, trzonków i ³y¿ek. Tkacze u¿ywali ulepszonych krosien z czó³enkami z ko ci. M³ynarze me³li ziarno w rêcznych ¿arnach26. Wyroby z epoki ¿elaza bywa³y tak samo piêkne, jak u¿yteczne. Rozwinê³a siê sztuka zdobnicza, która dot¹d nie mia³a sobie równej. Nie jest wykluczone, ¿e w pewnym stopniu natchnienie czerpano z piêknych wyrobów greckich i rzymskich, które teraz dociera³y do wszystkich ziem barbarzyñskich . Ale tak samo jak z³otnicy scytyjscy i sarmaccy z pontyjskich stepów przejmowali klasyczne wzory i przemieniali je we wspaniale oryginalne cuda27, arty ci z epoki ¿elaza dzia³aj¹cy na zachodnich krañcach pó³wyspu stworzyli w dziedzinie estetyki niepowtarzaln¹ i oryginaln¹ fuzjê. Porz¹dny i systematyczny duch klasycznej estetyki umkn¹³ przed swobodnym, pe³nym fantazji, nawiedzonym duchem, który teraz wreszcie sta³ siê dla geniuszu barbarzyñcy natchnieniem do stworzenia jednej z najdoskonalszych odmian sztuki abstrakcyjnej w Europie 28. Puchar nie by³ po prostu naczyniem, które mia³o u³atwiæ konsumpcjê wina modnego teraz i bardzo wysoko cenionego towaru importowanego z rejonu Morza ródziemnego; sta³ siê smuk³ym, eleganckim, l ni¹cym przedmiotem podziwu. Miecz czy tarcza nie 26 27 28
Glastonbury, Somerset, zob. ibid., s. 140 144. Por. N. Ascherson, Black Sea, Londyn 1995, s. 210 228. Hawkes, Hawkes, op. cit., s. 30.
63
NORMAN DAVIES | WYSPY
by³y ju¿ po prostu broni¹; ich produkcja stwarza³a okazjê do popisu dla mistrza rzemios³a, który je modelowa³, odlewa³, inkrustowa³ i zdobi³ wzorami rzadkiej urody. Koñska uprz¹¿ nie by³a po prostu urz¹dzeniem pozwalaj¹cym panowaæ nad zwierzêciem; wêdzid³a, kó³ka, ozdobne uzdy, a przede wszystkim wymy lna os³ona koñskiego ³ba wszystko to stanowi³o ród³o dumy i oznakê spo³ecznego statusu w³a ciciela konia. Odwieczny spór, czy nale¿y opowiedzieæ siê za podbojem czy te¿ za adaptacj¹ kulturow¹, wystêpuje ze szczególn¹ ostro ci¹ w pracach dotycz¹cych epoki ¿elaza. W Krainie Klifów uda³o siê bez ¿adnych w¹tpliwo ci zidentyfikowaæ co najmniej dwa wiêksze plemiona przybyszów z kontynentu, a na Zielonej Wyspie kilka dalszych. Ale dwa na trzydzie ci czy czterdzie ci takich plemion to jeszcze nie jest element decyduj¹cy (por. Rozdz. II). Ostatni¹ now¹ cech¹ krajobrazu epoki ¿elaza sta³y siê nadmorskie saliny. Znaczny wzrost zapotrzebowania na sól by³ prawdopodobnie skutkiem rozwoju nowej i bezcennej umiejêtno ci konserwowania wo³owiny i wieprzowiny, co pozwala³o przeznaczaæ nadwy¿ki miêsa na zapasy i u mierzyæ odwieczny strach przed zimowym g³odem. Wobec tego sól sta³a siê artyku³em podstawowym, a handel sol¹ zakrojonym na szerok¹ skalê przedsiêwziêciem, rozci¹gaj¹cym siê na ca³y kontynent. Cz³owiek prehistoryczny zaczyna³ powoli odchodziæ od modelu ¿ycia, który troskê o byt ogranicza³ do dnia bie¿¹cego. Je li spojrzeæ na epokê prehistoryczn¹ na Wyspach Pó³nocy z szerszej perspektywy, widaæ, ¿e by³a ona niezwykle zró¿nicowana, zarówno w czasie, jak i w przestrzeni. Historycy musz¹ dokonywaæ syntezy. Ale tworz¹c syntezy, nieuchronnie dokonuj¹ tak¿e wyboru, racjonalizuj¹ i wprowadzaj¹ zbytnie uproszczenia. O jednym z takich standardowych uproszczeñ mówili my wy¿ej: jest to uproszczenie chronologiczne tendencja do redukowania z³o¿onych prawid³owo ci przemian i reakcji, tak aby obraz pasowa³ do poszczególnych okresów i podokresów zaobserwowanego procesu postêpu. Dalsze uproszczenie dotyczy geografii. Wyspy nigdy nie odznacza³y siê jednolito ci¹. Zawsze wystêpowa³y istotne warianty regionalne, ale ró¿nic tego rodzaju nie mo¿na opisaæ, odwo³uj¹c siê do konwencjonalnego schematu centrum i peryferii. Jest naturalnie prawd¹, ¿e niziny w po³udniowo-wschodniej czê ci Krainy Klifów mia³y pewne istotne zalety, które w miarê wzrostu gêsto ci zaludnienia nabiera³y coraz wiêkszej wagi. By³y os³oniête od najgorszych burz przychodz¹cych znad oceanu, cechowa³a je korzystna ró¿norodno æ lekkich gleb oraz pastwisk i naj³atwiej by³o stamt¹d dotrzeæ na G³ówny L¹d . Nie mo¿na natomiast przedstawiaæ owych zalet jako czynników o decyduj¹cym znaczeniu. By³y takie okresy i takie dziedziny, w których Zielona Wyspa wyprzedza³a to, co dzia³o siê w Krainie Klifów . Natomiast po³o¿one z dala od morskich wybrze¿y obszary Krainy Klifów dorówna³y pod wzglêdem rozwoju starszym, przybrze¿nym osadom dopiero pod koniec epoki ¿elaza. 64
I. WYSPY PÓŁNOCY
Trzeba stale pamiêtaæ o konieczno ci przestrzegania istotnych rozró¿nieñ. Trudno na przyk³ad w¹tpiæ, ¿e odleg³e górskie tereny na pó³nocy i zachodzie Wielkiej Wyspy by³y mniej rozwiniête ni¿ wiêkszo æ obszarów Zielonej Wyspy . Pó³nocne wy¿yny Krainy Mgie³ zosta³y zasiedlone pó no, a gêsto æ zaludnienia by³a ma³a. Wyspy Peryferyjne le¿a³y na najdalszym krañcu d³ugich szlaków morskich i po z³ej stronie niespokojnej Cie niny Pó³nocnej . Jedynie na d³ugim pó³nocnym brzegu Morza Wschodu S³oñca , ci¹gn¹cym siê po zawietrznej stronie Wy¿yn a¿ do Wysp Przedostatnich i Najdalszych , panowa³y warunki porównywalne z tymi, jakie oferowa³y swoim mieszkañcom tereny po³o¿one dalej na po³udnie29. Górzyste partie Krainy Popo³udnia niew¹tpliwie musia³y sprostaæ podobnym wyzwaniom. Swego czasu archeolodzy uwa¿ali, ¿e by³ to ostatni przystanek na szlaku cywilizacji biegn¹cym ze wschodu na zachód od Cie niny Po³udniowej do Morza Wewnêtrznego innymi s³owy, i¿ nieuchronnie musia³ to byæ najbardziej zacofany ze wszystkich rejonów. W rzeczywisto ci ³¹czno æ l¹dowa z po³udniow¹ czê ci¹ Krainy Klifów by³a prawdopodobnie mniej istotna ni¿ po³¹czenie morskie z Zielon¹ Wysp¹ . Nadmorskie osady le¿¹ce wokó³ wybrze¿y Morza Wewnêtrznego tworzy³y naturaln¹ wspólnotê kulturow¹ i handlow¹, która bynajmniej nie by³a izolowana. S³ynna kopalnia miedzi na jednym z przyl¹dków, uruchomiona oko³o 1700 r. p.n.e., z pewno ci¹ musia³a przyci¹gn¹æ wielu kupców epoki br¹zu oraz wielu poszukiwaczy bogactw z bliska i z daleka30. Zielona Wyspa podobnie jak Kraina Mgie³ powoli wychodzi³a z polodowcowego letargu. Pierwsi mezolityczni osadnicy byli bardzo nieliczni. Dobrze poznana przez archeologów okolica w pobli¿u wysuniêtego najdalej na pó³noc wybrze¿a by³a zamieszkana od oko³o 7500 do oko³o 6500 r. p.n.e. To za oznacza, ¿e owi pierwsi osadnicy przeszli l¹dowym mostem, zanim zosta³ przerwany31. Natomiast potem Zielona Wyspa pod wszystkimi wzglêdami przesta³a byæ opó niona w rozwoju. Przeciwnie ³¹czy³y j¹ ze wiatem zewnêtrznym podwójne wiêzy: krótsze szlaki wodne prowadz¹ce ku Wielkiej Wyspie i d³u¿sza, ale wypróbowana droga do Iberii. W epoce neolitycznej osady na Zielonej Wyspie by³y równie solidnie zbudowane, a jej ozdobne megality równie liczne i tak samo imponuj¹ce jak wszystko, co stworzono gdzie indziej. W epoce metalurgii bogactwa naturalne zapewni³y jej uprzywilejowan¹ pozycjê w produkcji metali, w handlu metalem oraz w sztuce zdobienia wyrobów z metalu. Obliczenia oparte na porównaniu ogólnej ilo ci wydobywanej rudy z ogóln¹ liczb¹ wytworzonych przedmiotów wskazuj¹, ¿e do obecnych czasów zachowa³ siê nieca³y jeden procent prehistorycznych wyrobów z metalu. Mimo to Zielona Wyspa przodowa³a w pewnych dziedzinach ludzkiej dzia³alno ci. Bogate z³o¿a miedzi po29 30 31
A. MacSween, Prehistoric Scotland, Londyn 1989. Great Orme s Head, Llandudno. Mount Sandel, hrabstwo Derry.
65
NORMAN DAVIES | WYSPY
zwoli³y jej mieszkañcom wyspecjalizowaæ siê w produkcji najciê¿szych i najdro¿szych toporów bojowych z br¹zu oraz br¹zowych kot³ów wysokiej jako ci. Z³o¿a z³ota sta³y siê inspiracj¹ do produkcji piêknych p³ytek w kszta³cie tarczy s³onecznej i pó³ksiê¿ycowatych naszyjników (lanulae) ze z³otej blachy, które dociera³y do odleg³ych zamorskich krajów. W jednym tylko miejscu na zachodnim wybrze¿u odkopano 146 z³otych przedmiotów naszyjników, bransolet i sprz¹czek do spinania szat tak masywnych, ¿e z pewno ci¹ noszono je tylko przy szczególnie uroczystych okazjach. Podobne znaleziska wiadcz¹ jednak tak¿e o niezwyk³ej ilo ci ruchomego maj¹tku, jakim dysponowa³a spo³eczno æ Zielonej Wyspy w epoce br¹zu32. W epoce ¿elaza odnaleziono dowody istnienia wszystkich standardowych form rozwoju od konnego transportu po osza³amiaj¹ce swoim piêknem wytwory sztuki zdobniczej. Ale fortów na wzgórzach by³o o wiele mniej ni¿ w Krainie Klifów w sumie nie wiêcej ni¿ 50; osad na jeziorach nie znano w ogóle33. Niektóre cechy naj wietniejszych wykopalisk wskazuj¹ na bardzo szczególny charakter cywilizacyjnego dziedzictwa Zielonej Wyspy . Jedn¹ z tych cech jest niebywa³a ci¹g³o æ. Podczas gdy wiele osad i fortów pochodzenia neolitycznego w Krainie Klifów porzucano i zasiedlano na nowo w ró¿nych okresach dziejów, w niektórych osadach na Zielonej Wyspie zachowa³y siê lady wiadcz¹ce o tym, ¿e u¿ywano ich nieprzerwanie od epoki kamiennej lub epoki br¹zu a¿ do pocz¹tków czasów chrze cijañskich. Miejsca tego rodzaju by³y najwyra niej jednocze nie o rodkami wiêtych rytua³ów i siedzibami w³adzy ksi¹¿êcej. Wielki okr¹g³y przybytek na pó³nocy wzniesiono oko³o 100 r. p.n.e. jako ostatni¹ z dziewiêciu warstw kolejnych budowli, siêgaj¹cych wstecz do epoki br¹zu. Przybytek ma rednicê 43 metrów; sk³ada³ siê z krêgów zbudowanych z drewnianych s³upów i by³ przykryty strzech¹ z kilku warstw s³omianych snopów. D³uga, usypana z ziemi rampa prowadzi³a od jedynego wej cia na dno szybu, w którym centralnie ustawiono wielki pojedynczy s³up zapewne swego rodzaju totem. Z jakich nieznanych (lecz nie ograniczonych wy³¹cznie do tego miejsca) powodów ca³¹ budowlê celowo i gruntownie spalono tu¿ po jej ukoñczeniu, a pogorzelisko przykryto usypanym z kamieni kopcem. W ród ruin odnaleziono ko ci makaka, który móg³ tam dotrzeæ tylko z pó³nocnej Afryki i którego obecno æ byæ mo¿e jako kosztownego prezentu wiadczy o wysokim statusie w³a ciciela34. W tak zwanym Forcie Królów, na brzegu Rzeki Królewskiej , znajduje siê kompleks jeszcze starszych zabytków. Z jednej strony wznosi siê Kopiec Zak³adników megalityczny grobowiec korytarzowy datuj¹cy siê z ok. 2000 r. p.n.e. Obok jest prostok¹tne miejsce, które niegdy nazwano b³êdnie sal¹ bankietow¹ dzi uwa¿a siê, ¿e znajdowa³a siê tam brama wjazdowa; zbiega³y siê przy niej liczne prastare szlaki komunikacyjne prowadz¹ce ze wszystkich stron wyspy. Po drugiej stronie widaæ dwa przylegaj¹ce do siebie i otoczone dwoma rzêdami ro32 33 34
Skarb z Great Clare, Mooghaun North, hrabstwo Clare. MacSween, op. cit. Fort Navan, hrabstwo Armagh.
66
I. WYSPY PÓŁNOCY
wów okr¹g³e forty. W rodku wiêkszego nadal wznosi siê Kamieñ Przeznaczenia wyra nie falliczny w kszta³cie obiekt o rytualnym znaczeniu. Fort Królów jest jedn¹ z kilku tego rodzaju siedzib królewskich na Zielonej Wyspie . Jego prawdziwe znaczenie polega na tym, ¿e pozostawa³ siedzib¹ arcykrólów wyspy nieprzerwanie a¿ do oko³o 900 r. n.e. Wznosi siê w ród mroku cieniów, tam gdzie spotykaj¹ siê ze sob¹ mitologia i historia 35. I oto nadszed³ moment, gdy wypada powiedzieæ s³owo o naturze i ograniczeniach archeologii. Archeologia jest wspania³¹ dyscyplin¹, której zawdziêczamy gros naszej wiedzy o wiecie sprzed historycznych i literackich zapisów. Stosuje coraz bardziej pomys³owe metody i przeprowadza coraz bardziej wyrafinowane analizy. Wykorzystuje zdobycze rozlicznych nauk pomocniczych, od epigrafiki po numizmatykê. Zaadaptowa³a osza³amiaj¹co szeroki wachlarz procedur technicznych datowanie radiowêglowe, fotografiê z lotu ptaka, badanie DNA. Ale mimo to archeologia nigdy nie zdo³a przezwyciê¿yæ swojej podstawowej zale¿no ci od dowodów materialnych i zawsze bêdzie siê musia³a koncentrowaæ na kulturze materialnej. Co wiêcej, w sposób naturalny zawsze przyci¹ga³a grupy naukowców, w ród których wyznawcy filozofii materialistycznej w tym marksi ci i marxisants zajmuj¹ pozycjê pierwszoplanow¹. W efekcie archeologia mówi nam wiele o dawnych technikach, gospodarkach, spo³eczeñstwach czy nawet o zbiorowych praktykach kulturowych. Natomiast jej pogl¹dy na wy¿sze sfery ludzkiego ¿ycia, takie jak na przyk³ad religia, ogranicza materialny charakter dowodów. Ma niewiele do powiedzenia o jednostkach ludzkich o ich twarzach, ich osobowo ci, dziwactwach, uczuciach, pomys³ach, aspiracjach. Jednej z kilku mo¿liwo ci ucieczki od takich ograniczeñ mo¿e dostarczyæ mitologia, i tu znów przychodzi na pomoc Zielona Wyspa . W odró¿nieniu od Krainy Klifów , która w pó niejszych okresach do wiadczy³a kilku powa¿niejszych podbojów, skutecznie odcinaj¹cych jej mieszkañców od wiedzy na temat w³asnych historycznych korzeni, Zielona Wyspa by³a od czasów prehistorycznych a¿ do rodkowego redniowiecza aren¹ tylko jednej istotnej zmiany cywilizacyjnej, jak¹ oznacza³o nadej cie chrze cijañstwa. Folklor i mitologia Zielonej Wyspy pozostaj¹ w o wiele bli¿szym zwi¹zku z wydarzeniami z czasów prehistorycznych ni¿ na s¹siedniej wyspie. Historycy na ogó³ trzymaj¹ siê z daleka od mitologii. Domagaj¹ siê godnych zaufania róde³, a nad ustne przekazy zdecydowanie przedk³adaj¹ dokumenty i wykopaliska. W rezultacie potrafi¹ pisaæ ksi¹¿ki o prehistorii, w których nie ma ani ladu zrozumienia ludzkiej kondycji. Chyba nie pojmuj¹, o co chodzi. Mitologia nie jest mo¿e godna zaufania jako ród³o informacji w ogólnie przyjêtym sensie, ale z pewno ci¹ nie jest pozbawiona znaczenia. Chroni niektóre z owych cieniutkich informacyjnych niteczek wi¹¿¹cych czasy historyczne z prehistori¹. 35
P. Harbison, Pre-Christian Ireland: from the First Settlers to the Early Celts, Londyn 1988, s.191.
67
NORMAN DAVIES | WYSPY
Nikomu nie trzeba specjalnie przypominaæ o niebezpieczeñstwach, jakie pociagaj¹ za sob¹ próby ³¹czenia mitu z histori¹. Nie mo¿na te¿ nie braæ pod uwagê wynalazków nacjonalistów z epoki romantyzmu czy absurdalnego wielos³owia New Age i neopogañskich komentatorów. Mimo wszystko pozostaje faktem, ¿e w mitach i legendach tkwi¹, ukryte po ród nic nie znacz¹cych s³ów, zmy leñ i wytworów czczej fantazji, ulotne echa prehistorycznej przesz³o ci. Zanim na Zielon¹ Wyspê dotar³o pismo, jej mieszkañcy zd¹¿yli siê ju¿ staæ mówi¹cymi po celtycku chrze cijanami. Ale dobrze wiedzieli, ¿e maj¹ za sob¹ przedceltyck¹ i przedchrze cijañsk¹ przesz³o æ. Jedno z pierwszych dzie³ literatury Zielonej Wyspy , Ksiêga podboju Irlandii , stawia sobie za cel odnotowanie chronologicznej sekwencji ludów, które sk³ada³y siê na rodowód jej mieszkañców. Jest dzie³em redniowiecznych mnichów, których uczono, ¿e wiat zosta³ stworzony zaledwie cztery czy piêæ tysiêcy lat przed ich w³asn¹ epok¹, i zawiera dzieje wnuczki Noego Cesair, jej brata Ladry, ojca Bitha i herosa Fintana jednym s³owem, jest to w gruncie rzeczy mit o pierwszych mieszkañcach Zielonej Wyspy . Mo¿na o nim my leæ, co siê chce. Odnoszenie go do jakiegokolwiek wspó³czesnego systemu chronologii by³oby zwyk³¹ strat¹ czasu. Przez wszystkie pok³ady poetyckiej licencji, szarlatanerii, b³êdnych interpretacji i zm¹conej pamiêci przewijaj¹ siê jednak delikatne jak pajêczyna niteczki, z których splata siê dziwne, ale fascynuj¹ce pasemko prawdy. Pierwsz¹ wyprawê na Zielon¹ Wyspê zorganizowa³a ponoæ bogini Cesair. Zanim wyruszy³a w drogê, nakaza³a swoim zwolennikom, aby obrali bóstwo (...) i je uwielbili . Bóstwo za rzek³o: Podejmijcie podró¿, wyruszajcie na morze . Wobec tego Cesair skrzyknê³a swoj¹ za³ogê, która sk³ada³a siê z jej ojca Bitha (czyli Kosmosu), brata Ladry (czyli Starca), sternika Fintana Bia³ego, Syna Oceanu, oraz z piêædziesiêciu dziewcz¹t s³u¿ebnych, wywodz¹cych siê ze wszystkich nacji wiata. Wsiedli na statek i ruszyli w drogê. Po licznych przygodach wyl¹dowali u po³udniowych wybrze¿y Zielonej Wyspy , u zbiegu Trzech Sióstr trzech rzek wyp³ywaj¹cych z gór, które wyda³y na wiat wyspê-boginiê Ériu. Cesair zginê³a, poch³oniêta przez Potop; wody porwa³y tak¿e jej towarzyszy. Bitha ponios³y fale daleko na pó³noc, a wraz z nim siedemna cie dziewcz¹t. Umar³ na szczycie góry, któr¹ nazwano jego imieniem, a dziewczêta pochowa³y go tam pod ogromnym kopcem z kamieni. Ladrê woda ponios³a w górê, ku wschodniemu wybrze¿u, wraz z innymi szesnastoma dziewczêtami. Umar³ od nadmiaru kobiet (albo je li wierzyæ dopiskowi umieszczonemu przez jakiego swawolnego mnicha na marginesie najstarszego rêkopisu to drzewce wios³a przebi³o mu po ladek ). Tak czy inaczej, pochowano go pod wielkim kopcem, zachowanym po dzi dzieñ. Ladra by³ pierwszym zmar³ym, który zst¹pi³ w ziemiê Erynu 36. 36
Opowie æ o Cesair por. P. B. Ellis, A Dictionary of Irish Mythology, Londyn 1987, i tego¿, Dictionary of Celtic Mythology, Londyn 1992; M. Dames, Original Landings ( Pierwsze l¹dowania ), [w:] Mythic Ireland, Londyn 1992, s. 145 149.
68
I. WYSPY PÓŁNOCY
Natomiast Fintan wyszed³ z tej przygody ca³o, poniewa¿ mia³ zdolno æ przemieniania siê w ³ososia, jastrzêbia i or³a. Podczas Potopu przybra³ postaæ skacz¹cego przez fale ³ososia, straci³ jednak oko wydzioba³ mu je poluj¹cy jastrz¹b, który go zaatakowa³, gdy wyskoczy³ z wody. Potem przedosta³ siê na rodek wyspy, na miejsce, gdzie pó niej na wzgórzu Uisnech mia³ powstaæ gigantyczny kamienny kr¹g. Tam zasadzi³ jagodê, z której wykie³kowa³ wiêty jesion drzewo rosn¹ce w samym rodku wyspy. To w³a nie Fintan wydzieli³ pó niej na wyspie piêæ prowincji. Sta³ na Kamieniu Podzia³u , na wzgórzu Uisnech, kiedy go zapytano: Jako¿ zosta³a podzielona nasza wyspa? . Odpowiedzia³ na to: Pod³ug Wiedzy na Zachodzie, pod³ug Walki na Pó³nocy, pod³ug Dostatku na Wschodzie, Muzyki na Po³udniu i pod³ug Królewskiego Stanu Po rodku . Najwa¿niejsze by³o jednak to, ¿e Fintan umia³ siê porozumiewaæ z ptakami i ze zwierzêtami. Przy jakiej okazji odby³ d³ug¹ rozmowê z Jastrzêbiem z Achill, tym, który niegdy wydzioba³ mu oko, a któremu on sam opowiedzia³ teraz historiê ca³ego swojego ¿ycia: ¯ycie moje przed mrocznym Potopem Trwa³o lat piêtna cie przez piêtna cie. Za po Potopie da³ mi Bóg Lat piêæ tysiêcy i piêæset37.
Fintan, jedyny, który prze¿y³ katastrofê pierwszego imigranckiego statku, jaki przyby³ na Zielon¹ Wyspê , by³ znany pó niejszym pokoleniom jako Fintan mac Bochra (Fintan, Syn Oceanu) i pod tym imieniem ¿y³ w legendach a¿ do nadej cia epoki chrze cijañskiej. Wtedy, wezwany przez arcykróla, okaza³ siê najstarszym mieszkañcem wyspy, który potrafi³ opowiedzieæ ca³¹ jej historiê: (...) Ja ¿y³em w Erynie, [ju¿ wtedy] gdy puszcz¹ by³ Eryn, nim przyby³ tam syn Agnomana, imieniem Nemhedh, ³agodny w obyciu. (...) Przyby³y ludy Fir Bholg i Fir Gailioin; a by³o to po bardzo d³ugim czasie. I przyby³ lud Fir Dhomhnann, i osiad³ w Irrus na Zachodzie. Potem lud Tuatha De Dannan nadszed³ w ob³okach mrocznych mgie³, i ¿y³em po ród nich, a by³ to d³ugi ¿ywot. (...) Potem zjawili siê Synowie Mila, co szli z Iberii na po³udnie, i ¿y³em po ród nich, a mê¿ni byli w walce. 37
Cyt. wg: E. Hull, The Hawk of Achill ( Jastrz¹b z Achill ), [w:] C. Matthews, J. Matthews (red.), The Encyclopaedia of Celtic Wisdom, Shaftesbury 1994, s. 75.
69
NORMAN DAVIES | WYSPY
Mia³em za sob¹ d³ugi ¿ywot, nie bêdê tego skrywa³, gdy przysz³a do mnie Wiara od W³adcy ukrytego w chmurach nieba. Jam jest Fintan Bia³y, Syn Oceanu, tego nie ukrywam. Od czasu, gdy tê ziemiê zala³ Potop, ¯yjê tu, mêdrzec wielki i szlachetny.
Wykorzystuj¹c tego rodzaju ród³a, naukowcy próbuj¹ przywo³ywaæ wiat prehistorycznej kultury, który zdaniem sceptyków na zawsze pozostanie poza naszym zasiêgiem. Natomiast pewni znawcy mitologii s¹ przekonani, ¿e w mitach i legendach Zielonej Wyspy tkwi¹ ukryte fragmenty, które nie tyle mówi¹ o prehistorycznej przesz³o ci, ile wrêcz z niej siê wywodz¹. Na przyk³ad, zawarta w Ksiêdze podboju Irlandii Pie ñ Amhairghina zosta³a rzekomo skomponowana przez najwiêkszego barda Synów Mila, którzy wed³ug Fintana mac Bochry mieli przybyæ z Iberii. Podawano j¹ w ustnym przekazie z pokolenia na pokolenie, a¿ wreszcie w redniowieczu zosta³a po raz pierwszy zapisana. Zdaniem uczonych, jej pocz¹tki siêgaj¹ 1268 r. p.n.e.; rekonstrukcji dokona³ wspó³czesny angielski poeta:
38
Jestem jeleniem: jestem potokiem wód: jestem wiatrem: jestem ³z¹: jestem jastrzêbiem: jestem cierniem: jestem cudem: jestem magiem:
o siedmiu rosochach, który zatapia równinê, na g³êbokim jeziorze, któr¹ gubi S³oñce, wysoko nad ska³¹, który tkwi pod paznokciem, ukrytym w ród kwiatów, któ¿ oprócz mnie ch³odne czo³o rozp³omienia dymem?
jestem w³óczni¹: jestem ³ososiem: jestem pokus¹: jestem wzgórzem: jestem dzikiem: jestem fal¹ oceanu: jestem przyp³ywem: jestem dzieciêciem:
która wo³a o krew, w wodzie, z rajskiego ogrodu, po którym wêdruj¹ poeci, z³ym i bezlitosnym, co niesie gro bê zag³ady, który porywa ku mierci, któ¿ jak nie ja zerka zza nieociosanego ³uku dolmenu?
jestem ³onem: jestem p³omieniem: jestem królow¹: jestem ochronn¹ tarcz¹: jestem grobem:
ka¿dej le nej jamy, na stoku ka¿dego wzgórza, dla ka¿dego ula, ka¿dej g³owy, dla wszelkiej nadziei38.
R. Graves, The White Goddess: a Historical Grammar of Poetic Myth (1948), wyd. G. Lindop, Manchester 1997, s. 9. Graves pisa³ bez ogródek, ¿e w Anglii edukacja poetycka powinna siê rozpoczynaæ nie od Opowie ci kanterberyjskich Chaucera (...) lecz od Pie ni Amhairghina , ibid.
70
Inne książki Normana Daviesa wydane w Znaku: Zaginione królestwa Boże igrzysko. Historia Polski Europa. Rozprawa historyka z historią Smok wawelski nad Tamizą. Eseje, polemiki, wywiady Mikrokosmos. Portret miasta środkowoeuropejskiego. Vratislavia – Breslau – Wrocław (współautor: Roger Moorhouse) Powstanie ’44 Jak powstało „Powstanie ’44” Orzeł biały, czerwona gwiazda. Wojna polsko-bolszewicka 1919–1920
Cena detal. 99,00 zł
NORMAN
Norman Davies urodził się w 1939 roku w Bolton w północnej Anglii. Studiował w Oksfordzie, Grenoble, Perugii i Sussex. Doktorat uzyskał na Uniwersytecie Jagiellońskim. Przez lata związany ze School of Slavonic and East European Studies przy Uniwersytecie w Londynie. Wykładał na najważniejszych światowych uniwersytetach: Cambridge, Columbii, McGill, Hokkaido, Stanfordzie, Harvardzie, w Adelajdzie i Oksfordzie. Od 1997 roku jest członkiem Brytyjskiego Towarzystwa Historycznego. Obecnie jako professor emeritus Uniwersytetu w Oksfordzie poświęca swój czas na pisanie książek. Norman Davies przez Polaków został uhonorowany m.in. Krzyżem Kawalerskim Polonia Restituta. Jest honorowym obywatelem Krakowa, Wrocławia, Lublina i Warszawy. Otrzymał doktoraty honoris causa uniwersytetów: Jagiellońskiego, Gdańskiego, Marii Curie-Skłodowskiej i Warszawskiego. Jest honorowym członkiem Związku Powstańców Warszawskich.
Wyspy to dzieło rewolucyjne, raz po raz kojarzące wydarzenia na Wyspach z podobnymi wydarzeniami na kontynencie. Supremacja celtycka w ostatnich wiekach przed naszą erą jest ukazana na tle dziejów celtyckiego imperium, które rozciągało się od Półwyspu Iberyjskiego aż po Azję Mniejszą. Rzymska prowincja Brytania została porównana do innych prowincji imperium rzymskiego, takich jak np. Germania. Panowanie Wikingów przedstawiano nie tylko z punktu widzenia ofiar najazdów, lecz także samych najeźdźców – plemion nordyckich, duńskich i Normanów. Anglię pod panowaniem Plantagenetów uznano za rozszerzenie średniowiecznej Francji. W miejsce tradycyjnego nacjonalistycznego obrazu „wiecznej Anglii” – kraju założonego dawno temu przez królów anglosaskich, który tylko nieznacznie został dotknięty przez wydarzenia rozgrywające się na kontynencie – wyłania się nowy obraz Wysp: każdy z czterech krajów – Anglia, Irlandia, Szkocja i Walia – jest nieustannie nękany kontynentalnymi burzami i wciąż zmienia się pod ich wpływem. W rezultacie tych procesów tworzy się wielowarstwowa, niezwykle bogata spuścizna historyczna, w której przeplatają się tradycje Celtów, Rzymian, Germanów, Normanów i Andegawenów jeszcze długo po zakończeniu ich panowania.
DAVIES WYSPY
Norman Davies przepowiada rozpad Wielkiej Brytanii!
N O R M A N
DAVIES WYSPY
„W Polsce historia brytyjska w znacznej mierze pozostaje nieznana. Jeśli ktoś ją w ogóle studiuje, to robi to z dawnej, anglocentrycznej perspektywy. Większość Polaków myśli chyba, że »Brytania« jest tym samym miejscem co »Anglia«. Popełniają taki sam błąd jak ci, którzy uważają, że »Rzeczpospolita Obojga Narodów« była tym samym miejscem co »Polska«. Wyspy ukażą im inny obraz. Być może pomogą im też zrozumieć, że Polska nie jest jedynym krajem, którego historię trzeba napisać od nowa i którego miejsce w Europie trzeba na nowo określić”. Norman Davies, ze Wstępu do polskiego wydania
Historia
Europa – między Wschodem a Zachodem Europa walczy. 1939–1945. Nie takie proste zwycięstwo
Davies_Wyspy_2012_obwoluta.indd 1
2012-07-31 12:37:15