Kurier Czaplinecki - Nr 147, listopad 2018

Page 1

Wybory burmistrza II tura;

100 lat niepodległości;

Refleksje powyborcze;

Obchody 100-lecia;

Jarmark Św. Marcina;

Księga z Bielawy (cz. 5);

Wieści z powiatu;

Wieści z sesji;

Współczesny patriotyzm; Tablica pamiątkowa; Królowa Dunajca.


2

<><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><>

Kurier Czaplinecki - Listopad 2018

PRYWATNY GABINET OTOLARYNGOLOGICZNY dr n. med. Izabela Kulec-Kaczmarska 78-500 Drawsko Pomorskie ul. Poznańska 1b Rejestracja telefoniczna 500 067 815

ul. Grunwaldzka 4

Nici SILHOUETTE ul. Tęczowa 5 - 7 lok. 4 78-600 Wałcz


Kurier Czaplinecki - Listopad 2018

<><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><>

3

Referat wygłoszony na Kwaterze Wojennej przez Pana Janusza Kowalczyka podczas uroczystości w dniu 11 listopada 2018 r., poświęconej 100-nej rocznicy odzyskania niepodległości przez Polskę.

100 lat temu Polska odzyskała niepodległość ak – oto 100 lat temu Polska „wybiła się na niepodległość”. Po stu dwudziestu trzech latach niewoli i marzeń, po stu dwudziestu trzech latach powstań i zsyłek, po stu dwudziestu trzech latach walki wewnętrznej o coś, co najważniejsze – o świadomość narodową w naszych sercach i umysłach – wygraliśmy. Wygraliśmy! Zwyciężyliśmy i Zdobyliśmy! Byliśmy razem u źródeł przez ponad sto lat oczekiwanego sukcesu. Był on oczekiwany, ale nie wyczekiwany. Bo razem, we wspólnym dziele wszystkich społecznych warstw narodu, wspólnym czynem wydarliśmy tamtemu światu naszą sprawiedliwość. Tak, najpierw wygraliśmy tę wielusetletnią batalię w naszych sercach i umysłach. Już wiedzieliśmy dlaczego warto! A właśnie jesienią 1918 r. dobiegała końca I wojna światowa. Przyniosła klęskę wszystkim trzem zaborcom. Rosja pogrążyła się w zamęcie rewolucji i wojnie domowej. Wielonarodowa monarchia austrowęgierska rozpadała się i chyliła ku upadkowi. A Niemcy uginały się pod naporem wojsk Ententy i wewnętrznej rewolucji. Dla Polaków była to niepowtarzalna szansa, aby móc odzyskać utracony byt państwowy. Widząc klęskę zaborców, Polacy zaczęli przejmować władzę wojskową i cywilną tworząc zręby przyszłego państwa. W dniu 28 października 1918 r. w Krakowie powstała Polska Komisja Likwidacyjna, która zaczęła przejmować władzę z rąk Austriaków. Działo się to na terenie Galicji i Śląska Cieszyńskiego. Przypieczętowaniem jej dzieła było, w kilka dni później, rozbrojenie załogi austriackiej przez członków konspiracyjnej Polskiej Organizacji Wojskowej oraz legionistów i młodzież. W dniu 1 listopada 1918 r. we Lwowie wybuchły walki polskiej ludności z Ukraińcami, którzy proklamowali powstanie Zachodnio-Ukraińskiej Republiki Ludowej. A w nocy z 6 na 7 listopada powstał w Lublinie Tymczasowy Rząd Ludowy Republiki Polskiej pod kierownictwem Ignacego Daszyńskiego, w którego skład weszli przedstawiciele trzech partii lewicowo-ludowych: PPS, PPSD i PSL „Wyzwolenie”. Prawie równocześnie podległe temu rządowi oddziały przystąpiły do rozbrajania wojsk okupacyjnych na Lubelszczyźnie i Kielecczyźnie. W tym właśnie czasie powrócił do kraju Józef Piłsudski, więziony od lipca 1917 r. przez Niemców w twierdzy magdeburskiej. A działo się to już w dniu 10 listopada 1918 r. w Warszawie. Już następnego dnia Jego przyjazd wywołał entuzjazm ludność stolicy i masowe rozbrajanie okupantów na terenie całej Kongresówki. W dniu 11 listopada Rada Regencyjna przekazała Józefowi Piłsudskiemu

Naczelne Dowództwo nad formującym się Wojskiem Polskim, a trzy dni później przekazała mu całą władzę cywilną. Dzień wcześniej podporządkował mu się również Tymczasowy Rząd Ludowy Republiki Polskiej w Lublinie. Tego też dnia Józef Piłsudski z cudem jeszcze działającej warszawskiej poczty, około południa, nadał depeszę do wszystkich rządów świata. Znalazły się tam słowa „po 123 latach niesprawiedliwości Polska wybuchła na niepodległość”. A wydarzenia goniły jedno drugie. Niemcy podpisały bezwarunkową kapitulację. I rozpadł się ich system władzy. I wtedy właśnie Józef Piłsudski mógł, więc powołał nowy centralny rząd Jędrzeja Moraczewskiego. Rząd ten w dniu 21 listopada wydał dekret zapowiadający reformę rolną i nacjonalizację niektórych gałęzi przemysłu, uzależniając jednak ich przeprowadzenie od postanowień przyszłego Sejmu Ustawodawczego. Jednocześnie Józef Piłsudski wprowadził bardzo korzystne dla robotników warunki pracy i zapowiedział wybory parlamentarne. W dniu 22 listopada Józef Piłsudski ogłosił się Naczelnikiem Państwa i razem z premierem Moraczewskim podpisał dekret o tymczasowych władzach Republiki Polskiej. O utrwalenie i utrzymanie dopiero co odzyskanej niepodległości przyszło narodowi polskiemu jeszcze długo toczyć krwawe boje. W dniu 27 grudnia 1918 r. wybuchło powstanie wielkopolskie, które przywróciło Wielkopolskę do Macierzy. W Galicji Wschodniej trwały zacięte walki z Ukraińcami, a na wschodnich kresach Polski oddziały samoobrony walczyły z bolszewikami. Ponadto trzeba było trzech powstań śląskich, by część Górnego Śląska znalazła się w granicach Polski. Później jeszcze przypieczętowaniem dzieła odrodzenia Rzeczypospolitej była Bitwa Warszawska, w której naród polski obronił ledwo co odzyskaną niepodległość. Dzień 11 listopada, w którym Józef Piłsudski przejął władzę, dla uczczenia powstania suwerennego ośrodka władzy odrodzonej Polski, został w 1937 r. oficjalnie ogłoszony świętem narodowym. Jednak dzień ten był już od 1919 r. obchodzony jako Święto Niepodległości. Od tego czasu jest jednym z najważniejszych świąt obchodzonych przez Polaków w kraju i zagranicą. Po 1946 r. ówczesne władze Polski Ludowej usunęły Święto Niepodległości z kalendarza. Kalendarz to zniósł, ale z sercami Polaków zrobić tego się nie dało. Środowiska niepodległościowe nadal obchodziły kolejne rocznice. A i w ówczesnych mediach, już po 1978 r., było o nim coraz głośniej. Lecz dopiero w 1989 r. Sejm IX Kadencji przywrócił narodowi to święto. Nasi dziadowie, pradziadowie, ojcowie i ich synowie wykuwali tę niepodległość wspólnie. Działali razem, a do sukcesu szli razem i ponad wszelkimi podziałami. I dopóki to robili, to zawsze zbliżali się do niepodległej. W końcu 100 lat temu ją osiągnęli. I jest to przykład wart naśladowania. Janusz Kowalczyk

WSPÓŁCZESNY PATRIOTYZM

etos patriotyzmu pozostaje w naszej historii. Współczesny patriotyzm wyraża się na pewno dbałością o poszanowanie godła i hymnu państwowego. Obchodzimy święta narodowe. Patriotyzm to także znajomość i pielęgnowanie polskiej kultury, tradycji i języka. Patrioci starają się zachować polskie i regionalne tradycje. Czy patriotą możemy nazwać tych którzy starają się kupować w sklepach tylko produkty polskie? Czy współcześni patrioci mają dążyć do utrzymania fabryk i zakładów w polskich rękach? Czy polski patriota może dopuszczać do udziału w polskiej gospodarce zagranicznych firm, które powodują problemy naszego rodzimego przemysłu? Czy współczesnym patriotą można nazwać tych, którzy bronią polskie rolnictwo? Czy marsze ze skrajnymi emblematami oraz zachowaniami są wyrazem patriotyzmu? Jak mają się zachowywać polscy patrioci w Unii Europejskiej? Są to pytania, na które Polacy powinni sobie odpowiedzieć, oczywiście bez jakiegokolwiek pręgierza przed oczami. Jest szansa, aby Polska była patriotyczna i się rozwijała. Jerzy Kotlęga

zisiejszy patriotyzm ma zupełne inne znaczenie niż kiedyś. Jeszcze nie tak dawno patrioci walczyli o wolność Polski, utrzymanie naszych granic, wolność słowa i języka. Dla nich patriotyzm był świętością. W historii Rzeczypospolitej zrywy patriotyczne odegrały ogromną rolę w wielu wojnach i bitwach. Prawdziwi patrioci, czyli ci z „krwi i kości”, oddawali swoje życie dla dobra rodaków, broniąc wolnej Polski. Ich czyny wynikały ze świadomego działania. Sprawy inne schodziły na dalszy plan. Najważniejsza była walka na rzecz Ojczyzny. W ten sposób realizowali swoje poczucie miłości do Niej. Dzisiaj jest inaczej. Polska utrzymuje w miarę silną międzynarodową pozycję. Nasze granice są bezpieczniejsze niż kiedykolwiek. Nie są narażone na zewnętrzne niebezpieczeństwo, a dawny


4

<><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><>

Kurier Czaplinecki - Listopad 2018

OBCHODY 100-LECIA NIEPODLEGŁOŚCI egoroczne obchody Święta Niepodległości w Czaplinku były niezwykle barwne i bogate w wydarzenia o charakterze patriotycznym oraz kulturalnym. Rozpoczęły się 10 listopada odsłonięciem w parku przy ul. Parkowej tablicy upamiętniającej 100-lecie odzyskania przez Polskę

niepodległości oraz tych, którzy walczyli o przywrócenie Ojczyźnie Ziemi Czaplineckiej. Wieczorem tego samego dnia w kościele pw. Podwyższenia Krzyża Świętego odbył się koncert „Brat naszego Boga” księdza Józefa Ślazyka wokalisty i gitarzysty, który od wielu lat mieszka we Włoszech, a jego pieśni mówią o tęsknocie za ukochaną Ojczyzną. 11 listopada miały miejsce główne obchody Święta Niepodległości. Pierwszym punktem programu była msza święta w intencji Ojczyzny odprawiona przez księdza proboszcza Jacka Brakowskiego, po której uczestnicy święta udali się na cmentarz komunalny, aby złożyć kwiaty pod pomnikiem na Kwaterze Wojennej. W tym samym czasie na parkingu przy ul. Złocienieckiej rozbrzmiewał już huk ponad 300 motocykli, przygotowywanych przez

zapalonych motocyklistów do VIII Parady Niepodległości. Organizatorem tego barwnego widowiska była grupa motocyklowa „Pancerny”, a trasa przebiegała ulicami Czaplinka, następnie przez Wierzchowo do Złocieńca. O godz. 15:00 w hali widowiskowo-sportowej rozpoczęła się uroczysta gala w wykonaniu lokalnych artystów. Na scenie przepięknie zaprezentowały się dzieci z Przedszkola Publicznego w Czaplinku przygotowane przez panią Urszulę Jeruzalską. Następnie swoim występem

publiczność zachwyciły dzieci z Przedszkola Sióstr Salezjanek przygotowane przez panie: Annę Romanowicz, Elżbietę Borowską, Sylwię Ciemiecką-Kwacz. Podczas gali nie mogło zabraknąć również naszych lokalnych zespołów śpiewaczych - „OdNowy”, „Marianek” i „Jarzębin”. Przepiękne pieśni patriotyczne zaśpiewały uczennice Szkoły Podstawowej w Broczynie, których opiekunem artystycznym jest pani Małgorzata Iwanicka. Następnie dynamiczny taniec z flagami oraz piosenki opiewające miłość do ojczyzny zaprezentowali uczniowie Szkoły Podstawowej w Czaplinku pod kierunkiem pani Renaty Sobolewskiej i pani Anny Mazurek. Największy aplauz wzbudził występ chłopców z Salezjańskiego Ośrodka Wychowawczego w Trzcińcu, którzy swój występ artystyczny zakończyli symbolicznym zapaleniem zniczy ku czci poległych bohaterów wymienionych w pamiętniku „Kamienie na szaniec”. Uroczystość zakończył występ Chóru Muzyki Chrześcijańskiej „Sela”, który wraz z młodymi wokalistami zaprosił publiczność do wspólnego zaśpiewania piosenki „Jestem Polakiem”.


Kurier Czaplinecki - Listopad 2018

<><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><>

5

Zapadł już zmierzch i hala zamieniła się w salę koncertową. Widownia zapełniała się gośćmi w eleganckich strojach, którzy z niecierpliwością czekali na początek wieczornego spektaklu. „Pan Tadeusz 18” okazał się niezwykłym widowiskiem muzycznym w wykonaniu studentów Akademii Muzycznej w Bydgoszczy. Współczesne spojrzenie na polską epopeję narodową zapewnili: reżyser Wojciech Szulc, kompozytor Paweł Grajnert oraz opiekunka młodej obsady, profesor Katarzyna Nowak-Stańczyk. Świetnie skomponowana muzyka, nowatorskie podejście do tematu, doskonałe wokale i gra aktorska – wszystko to złożyło się na niezapomnianą ucztę duchową, jaką miała możliwość przeżyć tego wieczoru czaplinecka publiczność. Owacjom nie było końca, ale była to nagroda, na którą twórcy spektaklu z całą pewnością zasłużyli. Przysłowiową „wisienką na torcie” był krótki, spontaniczny występ pani Katarzyny NowakStańczyk. Ta niezwykle utalentowana sopranistka i pedagog wykonała a’capella pieśń Fryderyka Chopina „Gdybym ja była słoneczkiem na niebie” podkreślając tym patriotyczny i historyczny wymiar tegorocznych obchodów. Bowiem następne równie „okrągłe” dopiero za 100 lat! Autorki: Aleksandra Łuczyńska, Magdalena Urlich

Tablica pamiątkowa listopada 2018 r. o godz. 10.00 w czaplineckim parku miejskim przy ul. Parkowej odbyła się uroczystość odsłonięcia tablicy pamiątkowej z napisem o następującej treści : 1918 - 2018 NA 100-LECIE ODZYSKANIA NIEPODLEGŁOŚCI PRZEZ POLSKĘ ORAZ W HOŁDZIE WALCZĄCYM O PRZYWRÓCENIE OJCZYŹNIE ZIEMI CZAPLINECKIEJ Mieszkańcy Gminy Czaplinek 11 listopada 2018 r. Okolicznościową tablicę umieszczono na najwyższym z leżących w parku czterech głazów pochodzących z rozbiórki stojącego niegdyś tutaj kamiennego pomnika, który był poświęcony żołnierzom niemieckim z Czaplinka, poległym na frontach I wojny światowej w latach 1914 – 1918. Po II wojnie światowej pomnik zburzono, pozostawiając grupę głazów w pobliżu miejsca, w którym stał ten pomnik. Pozostałością po dawnym zagospodarowaniu terenu sąsiadującego ze zburzonym pomnikiem jest zachowany w dobrym stanie technicznym kamienny mur oporowy ze schodami. Uroczystego odsłonięcia tablicy dokonał Burmistrz Czaplinka Adam Kośmider, który w swym wystąpieniu podkreślił historyczną symbolikę miejsca, gdzie pojawiła się nowa tablica okolicznościowa. Zwrócił również uwagę na symboliczne, chociaż będące dziełem przypadku, rozmieszczenie leżących tu głazów. Przyrównał najwyższy głaz z odsłoniętą tablicą do odrodzonego w 1918 roku Państwa Polskiego, natomiast leżące obok niego

1. Tablica pamiątkowa przed odsłonięciem.

trzy mniej okazałe głazy – do trzech zaborców. Załączona fotografia dokumentuje kompozycję, jaką tworzą głazy. Tablicę poświęcił ks. Tomasz Żmich, który w swej wypowiedzi podkreślił znaczenie obchodów rocznicy odzyskania niepodległości, a następnie odmówił wraz z uczestnikami uroczystości modlitwę. Przybyli na uroczystość mieszkańcy Czaplinka złożyli przy tablicy wiązanki kwiatów oraz zapalili znicze. 2. Kwiaty złożone przy odsłoniętej tablicy Wydarzenie to zostało zarejestrowane przez ekipę telewizji kablowej "Gawex".

Dodam jako ciekawostkę, że znajdujące się w różnych miejscowościach naszego regionu pozostałości po dawnych niemieckich pomnikach wzniesionych dla upamiętnienia żołnierzy poległych w czasie I wojny światowej, po 1945 roku często były wykorzystywane jako elementy pomników o zupełnie innym charakterze. Pomniki 3. Widok ogólny grupy głazów. stojące w sąsiedztwie kościołów zwykle przekształcano na pomniki religijne z wykorzystaniem oryginalnych cokołów. Przykłady w naszej okolicy możemy znaleźć w Siemczynie, w Machlinach, w Łubowie, w Wierzchowie i w Ostrowicach. Odmienny los spotkał pomnik w Złocieńcu. Na placu 3 Maja, w miejscu dawnego 4. Kamienny mur oporowy ze schodami. pomnika upamiętniającego niemieckich żołnierzy poległych podczas I wojny światowej, stoi dziś pomnik poświęcony ofiarom faszyzmu i bolszewizmu. Załączam wykonane w dniu 10.11.2018 r. cztery własne fotografie prezentujące wygląd głazu z tablicą pamiątkową oraz najbliższego otoczenia, a także starą pocztówkę z 1941 r. z albumu Władysława Piotrowicza "Czaplinek – dawniej Tempelburg na pocztówkach", na 5. Dawny niemiecki pomnik wg pocztówki z 1941 r. której widzimy, jak wyglądał - stojący niegdyś w tym miejscu - zburzony kamienny niemiecki pomnik poświęcony żołnierzom poległym podczas I wojny światowej. Zbigniew Januszaniec P.S. Pomysłodawcami ufundowania tablicy byli pracownicy Izby Muzealnej: Romuald Czapski i Maciej Zakrzewski, którzy ją także zaprojektowali, a miejsce jej ekspozycji zaproponował Burmistrz Adam Kośmider. Treść napisu była natomiast konsultowana w szerokim gronie naszych regionalistów, m.in. przez: Alinę Karolewicz, Zbigniewa Januszańca, Wiesława Krzywickiego, Ryszarda Mrówkę oraz Katarzynę Getkę i Bernarda Bubacza. Tablicę wykonał Marek Pańcyk na zlecenie Spółki ZGK. Nad zamontowaniem tablicy i urządzeniem terenu wokół głazów czuwał osobiście prezes Marian Rutowicz. Redakcja


6

<><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><>

Kurier Czaplinecki - Listopad 2018

Pamiątkowa księga z Bielawy (cz. 5) zytelnikom, którzy nie znają poprzednich części artykułu, przyda się informacja, że pamiątkowa księga, o której mowa w tytule, prowadzona była w latach 1959 - 2002 przez mieszkańca wyspy Bielawy – Jana Kujawskiego. W czterech poprzednich częściach artykułu zaprezentowane zostały wpisy z tej księgi z lat 1959 – 1980 na tle wydarzeń związanych z wyspą. Piąta część poświęcona jest okresowi 1981 – 2002. ** * Jak wiemy z IV cz. artykułu, już na przestrzeni lat 70-tych liczby wpisów do pamiątkowej księgi P. Kujawskiego miały wyraźną

z czerwca 1990 r., mówiące o 79 właścicielach domków postawionych niezgodnie z prawem. Ciekawostką jest fakt, że domek letniskowy miał na Bielawie m.in. również ówczesny znany działacz związkowy, późniejszy poseł, minister i wicepremier - Longin Komołowski, który po wydaniu przez władze decyzji nakazującej rozebranie domków - jak pisze Wirginia Twardoch w opracowaniu "Wyspa Bielawa - Perłą jeziora Drawskiego" - „jako pierwszy rozebrał swój camping”, dając przykład pozostałym właścicielom domków, którzy w ślad za nim uczynili to samo. Likwidacja domków letniskowych na wyspie spowodowała, że Kujawscy utracili istotną część swych dochodów, co stało się jednym z głównych powodów sprzedaży gospodarstwa z zachowaniem prawa do dożywotniego zamieszkiwania w nim. 28.06.1995 r. do księgi pamiątkowej wpisał się Heinz Pack zachwalając uroki wyspiarskiego życia. Wpis zaczyna się wymownym zdaniem "Robinson ist nicht tot!" (czyli: "Robinson żyje!"). Heinz Pack był przedwojennym mieszkańcem Czaplinka. Dzięki podpisanemu w 1993 r. partnerskiemu porozumienie między Czaplinkiem a niemieckim miastem Bad Schwartau, zaczął odwiedzać swe rodzinne miasto. Niezależnie od oficjalnych wizyt w Czaplinku, wiele czasu spędzał na żeglowaniu po jeziorze Drawsko. Był niezwykle ciekawą postacią. W latach 1983 - 1998 co roku wiele czasu spędzał pod żaglami na Malediwach. Samotnie żeglował wśród wysp tego egzotycznego archipelagu położonego na Oceanie Indyjskim. Swoje żeglarskie wyprawy opisał w kilku książkach i udokumentował licznymi fotografiami, a także filmami. Tworzą one niezwykły obraz żeglarskich wędrówek „w poszukiwaniu wyspy marzeń” i pokazują, jak 1. Żartobliwy wpis uczestników kursu nurkowania z Chodzieży (22.07-7.08.1983) bardzo Heinz Pack cenił bezpośredni kontakt z naturą. Gdy okazało się, że tendencję spadkową. W ostatnim okresie prowadzenia tej księgi, czyli stan zdrowia nie pozwala mu już na dalekie wyprawy, swoją „wyspę w latach 1981- 2002 nastąpił dalszy spadek liczby wpisów. Wpisy marzeń” odnalazł znacznie bliżej, na j. Drawsko. Wyspą tą była Bielaz ostatnich 21 lat zajmują zaledwie 19 stron (!). Było ich w tym okresie wa. Stało się to - jak wynika z zapisów na jego stronie internetowej zwykle już tylko kilka rocznie, a w niektórych latach (1985, 1991, w 1998 r. Zasługą Heinza Packa było m.in. urządzenie na wyspie Bie1992, 1997) nikt nie wpisał się do księgi. Upływ lat sprawił, że dziś lawie 4-kilometrowej ścieżki przyrodniczej z ośmioma przystankami trudno byłoby w sposób jednoznaczny określić przyczynę tego stanu edukacyjnymi. Zostało to docenione przez nadanie mu w 2003 r. tytułu rzeczy. Zresztą z pewnością był to splot kilku przyczyn. W tej sytuacji, Honorowego Obywatela Miasta Czaplinka. Na Bielawie, w pobliżu zamiast snuć domysły, skupmy się na najciekawszych wpisach z tego miejsca, gdzie rósł kiedyś potężny czteropienny buk, ustawiony jest okresu oraz na wydarzeniach związanych z wyspą. głaz z napisem upamiętniającym zmarłego w 2007 r. Heinza Packa. W lipcu 1983 r. wyspę ponownie odwiedziła rodzina Rehbergów z Niemiec. Rehbergowie do 1946 r. mieszkali na Bielawie. Horst Rehberg - zapewne syn Karla Rehberga, dawnego właściciela wyspiarskiego gospodarstwa - napisał w księdze, że urodził się na wyspie w 1932 r. i opuścił ją 38 lat temu. Z kolei Erika Rehberg i Charlotte Peters z d. Rehberg wyraziły radość, że mogły poznać rodzinne strony swoich przodków. W pamiątkowej księdze nie ma żadnego wpisu, który odzwierciedlałby sytuację, w jakiej w latach 80-tych znaleźli się właściciele domków letniskowych na Bielawie. Tak opisał ją Krzysztof Bednarek w "Głosie Koszalińskim" z 23-27.12.1998 r. w artykule "Robinsonowie z Bielawy": "Przyszedł rok 1980 i czas robienia porządków w ramach odnowy. W Czaplinku coraz głośniej mówiono, że na Bielawie dacze wybudowali sobie prominenci. Milionerzy, których trzeba z wyspy wykurzyć. Wprowadzenie stanu wojennego ostudziło te zapędy. Sprawa powróciła jednak w 1990 r. Okazało się, że domki budowane były bez pozwolenia. Na dziko. Plan zagospodarowania gminy nie przewidywał budownictwa letniskowego na wyspie. Na taką zabudowę nie zgadzał się też Zarząd Drawskiego Parku Narodowego i czaplineccy radni. Urząd Rejonowy w Szczecinku, po stwierdzeniu samowoli budowlanej, wszystkim właścicielom wydał decyzje nakazujące 2. Wpis turystów z 2.09.1990 r., ozdobiony rysunkiem z podpisem "Wyspa rozbiórkę domków letniskowych". O skali nielegalnej zabudowy na Bielawa – raj na ziemi". wyspie świadczą zapisy w dokumentach czaplineckiego ratusza


Kurier Czaplinecki - Listopad 2018

<><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><>

7

We wrześniu 1995 r. oraz w lipcu 1996 r. w księdze pamiątkowej ponownie pojawiły się wpisy potomków Karla Rehberga przedwojennego właściciela gospodarstwa. Tym razem jego córki – Margot (?) i Angela - wyraziły zadowolenie z możliwości poznania rodzinnych stron ich ojca.

4. Jeden z ostatnich wpisów w pamiątkowej księdze Pana Kujawskiego (sierpień 2002 r.)

3. Foldery prezentujące ścieżkę przyrodniczą na wyspie Bielawie.

Na przestrzeni lat 90-tych wygląd Bielawy uległ dużym zmianom. Z krajobrazu wyspy znikły domki letniskowe. W obu wyspiarskich gospodarstwach zrezygnowano z uprawy roli. Na dawne pola zaczęła wkraczać dzika roślinność. Gospodarstwo pp. Kujawskich zostało sprzedane. Kujawscy jeszcze tu mieszkali, więc od czasu do czasu zjawiali się u nich turyści bądź wędkarze, ale ich głównym źródłem utrzymania stała się renta kombatancka Pana Jana i emerytura rolnicza Pani Aleksandry. W pamiątkowej księdze jest sporo wpisów świadczących o tym, że Kujawscy dość często odwiedzani byli przez synów

Jarmark Św. Marcina ak co roku w listopadzie delegacja Gminy Czaplinek odwiedziła partnerskie miasto Bad Schwartau, aby uczestniczyć w Jarmarku Św. Marcina. Jarmark ma charakter dobroczynny, wspierający środowiska seniorów. Czaplinek reprezentowali: Zastępca Burmistrza Zbigniew Dudor, pani Małgorzata Hałuszczyk – od 25 lat zaangażowana we współpracę młodzieży pomiędzy naszymi miastami oraz panie: Anna Kucharczyk i Krystyna Kryczka – nowo wybrane radne. Na aukcję dobroczynną przekazali w imieniu Gminy Czaplinek kosz z miodami drahimskimi, orzechami w miodzie i naturalnym pyłkiem kwiatowym. Podczas wizyty nasza delegacja spotkała się z przedstawicielami władz Bad Schwartau – Zastępcą Burmistrza panem Carstenem Dyckiem, przewodniczącą Rady Miejskiej Wiebke Zweig, radnymi oraz przedstawicielami francuskiego miasta Villemoisson sur Orge. Poruszano przede wszystkim kwestie wymiany kulturalnej, uzgodniono m.in. wyjazd Zespołu Muzyki Chrześcijańskiej „Sela” na występy do Bad Schwartau w czerwcu 2019 r. i nawiązanie współpracy z tamtejszym chórem gospel. Magdalena Urlich

z rodzinami. Z artykułu "Wspomnienia ostatniej mieszkanki Wyspy Bielawy" opublikowanego przez Kazimierza Rynkiewicza 10.11.2011 r. w "Wieściach Świdwińskich" dowiadujemy się, jaki był koniec drugiego wyspiarskiego gospodarstwa. W artykule tym zacytowana jest następująca wypowiedź Pani Terleckiej: „W 1989 roku przeszłam na emeryturę i wspólnie z mężem uprawialiśmy 30-arową przysługującą nam działkę. Gdy w 1991 roku mąż zmarł, wysprzedałam zwierzęta i kupiłam ciągnik ogrodowy, aby choć w ten sposób ułatwić sobie uprawę ziemi. I tak spędziłam na wyspie jeszcze sześć lat. W 1997 roku uległam namowom dzieci i przyznałam rację, że najwyższa pora sprzedać dorobek życia i zamieszkać z którąś z córek w mieście”. Począwszy od lat 90-tych na Bielawie zaczęła w coraz większym stopniu rządzić natura. Zachodzące na wyspie zmiany nie uszły uwadze osób odwiedzających Bielawę. Świadczą o tym niektóre wpisy do pamiątkowej księgi. W 1995 r. jedna z osób napisała: „Zmieniłaś się wyspo. Jednak nadal jesteś wspaniała”. Zmiany na wyspie największe wrażenie robiły zapewne na osobach, które odwiedzały Bielawę po dłuższej przerwie. W maju 1998 r. jedna z nich napisała w księdze: „Smutno mi – po 8 latach niebytności na wyspie, która swoim zdziczeniem nie przypomina wesołej wyspy stałych bywalców tego wspaniałego zakątka Pojezierza Drawskiego”. W lipcu 2000 r. we wpisie upamiętniającym wakacyjny pobyt rodziny ze Śląska, obok zachwytów nad urokami Bielawy użyto sformułowania „dziewicza wyspa”. W marcu 2002 r. jedna z osób odwiedzających wyspę napisała: „Byłem, zobaczyłem, uwierzyłem, że jest jeszcze miejsce, w którym można jeszcze żyć spokojnie, bez pośpiechu”. Niektórzy turyści planowali ponowne wizyty na wyspie. Przykład widzimy na fot. nr 4. Jak wynika z powyższych wpisów, nowe oblicze Bielawy jednych martwiło, innych zachwycało. (cdn.) Zbigniew Januszaniec


8

<><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><>

KRÓLOWA DUNAJCA I POPRADU! pisywałem już różne gatunki ryb z rodziny łososiowatych, ale na deser zostawiłem jedną z nich – głowacicę! Jest rybą z rodziny łososiowatych, największą, najwspanialszą, najwaleczniejszą. Samo jej ubarwienie i kształt budzą szacunek i zachwyt. Ciało o kształcie walcowatym, duża głowa uzbrojona w haczykowate zęby paszczy sprawiają, że budzi respekt. Ubarwienie tylko lekko się zmieniające. Przeważnie brązowo – szary lub brązowo miedziany, czy zielonawo – szary. Boki są jaśniejsze z miedzianym połyskiem, brzuch zaś jest tak jak przeważnie u wszystkich ryb biały. Na bokach posiada drobne, niezbyt liczne plamki. Głowacica tak jak inne ryby z rodziny łososiowatych (po tym można ją wyróżnić) posiada płetwę tłuszczową, z tym że u niej jest ona wyraźnie większa. Widocznie magazynuje w nim tłuszcz na ewentualny czasowy brak pożywienia – zresztą mięso ma też niebywale smaczne i bardzo tłuste. Głowacica jest ponadto rybą osiadłą – terytorialną, a przy tym samotnikiem. Miejsca przebywania są zazwyczaj w cieniu za jakimś rzecznym głazem, zaczaja się za progiem czy inną przeszkodą wodną i stamtąd atakuje znienacka przepływające obok ryby. Podobnie jak szczupak, nie goni przesadnie za ofiarą. Szanuje swój wysiłek i energię, bo dużo jej traci przebywając w wartkim prądzie rzeki. Czasem jednak za płotką lub jelcem potrafi wyjść na rzeczną mieliznę i w całości ukazać się wędkarzowi, jakby drwiąc z niego, bo na przynętę nie weźmie. Ta dość liczna niegdyś ryba w naszych podgórskich rzekach, teraz występuje na bardzo ograniczonym obszarze naszego kraju. Jej pierwotne, rodzime strony to dorzecze środkowego Dolnego Dunaju, a także Dniestru. Praktycznie u nas można ją częściej spotkać na terenie Beskidu Zachodniego w Czarnej Orawie. Występuje także w j. Szczyrbskim, w Sawie w dopływie Wagu. Ostatnio także próbuje się nią zarybiać Poprad, Dunajec, San, Rabę, Nysę Kłodzką, ale także nizinny Bóbr, czy naszą Gwdę. Odpowiada jej kamieniste dno, dużo grubego żwiru. Lubi mocny prąd wody w głębszych partiach rzeki, stanowisko swoje zmienia tylko w okresie tarła, gdy szuka partnera do rozrodu. Samce są w tym okresie bardzo agresywne, zazdrosne o swą partnerkę, odpędzają drugiego adoratora. Zmieniają ubarwienie, ciemnieją, a boki robią się ciemno – czerwone, skóra twardnieje, w paszczy powstaje tzw. hak tarłowy, dolna warga skrzywia się ku górze. Samice głowacicy nie zmieniają ani kształtu, ani ubarwienia. Dojrzałość płciową samica osiąga po 3-4 latach, a samce 4-5 lat. Widzimy, że jest inaczej jak u innych ryb, gdzie przeważnie samiec dojrzewa wcześniej. Tarło następuje, gdy woda osiąga temp. 8-10 st. Wówczas płynie do wartkich okolicznych potoków o dobrze natlenionej wodzie, gdzie głowacice wykopują ogonem jamę w żwirowatym dnie i tam samica składa ikrę w ilości około 3000 szt. na kg swej wagi. Oczywiście ikra zostaje natychmiast zapłodniona, lekko przykrywana żwirem, aby nie porwał jej wartki prąd potoku. Przeważnie w naszych wodach tarło przebiega od marca do kwietnia i wówczas, ta bardzo terytorialna ryba, opuszcza na niedługi czas swe stanowisko, aby po tarle znów tam powrócić. Dlatego też okres ochronny trwa od marca do końca maja. Wylęg następuje dość szybko jak na ten gatunek łososiowatych, bo po około 55 dniach. Woda wówczas osiąga 8-10 st. Na przełomie maja i czerwca więc następuje wylęg, który po wyczerpaniu zapasów pokarmowych z woreczka żółtkowego, znajduje pokarm w potoku, drobne skorupiaki, owady, małe płazy, drobne rybki, a potem wraz ze wzrostem: płotka, strzebla potokowa, świnka i co jej się uda upolować. Duże okazy polują już na okazalsze ryby, jazie, jelce, kiełbie, pstrągi, lipienie, żaby, w dalszym ciągu nie gardzi owadami, ale także nie oszczędzi swojego gatunku, więc jest też kanibalem. Potrafi zapolować i połknąć rybę nawet do 33% swej długości. Wymiar ochronny to 70 cm. Rekord Polski 120 cm, 20,3 kg. Wolno wędkarzowi złowić w tygodniu nie więcej jak 1 szt. Zresztą ichtiolodzy szacują, że w naszych wodach jest nie więcej głowacic, jak około 2500-3000 szt. Normy medalowe – brąz 7 kg, srebro – 9 kg, złoty medal to sztuka 12 kg. Nigdy nie polowałem na głowacice, ale znam smak tego dreszczu emocji, jej połowu z opowiadania. Otóż miałem przyjaciela Olka Gzowskiego – redaktora „Wędkarskiego Świata”. Niestety już nie

Kurier Czaplinecki - Listopad 2018

żyje. Który to, przy wspólnych wyprawach łodzią na szczupaka zanudzał mnie swymi opowiadaniami z wypraw nad Dunajec, okolice Krościenka i Zabrzeża. Wyprawami nad Poprad niedaleko Żegiestowa, bo tam właśnie połamał kije i porwał żyłki na buszujących w wartkim nurcie rzeki potworach – tak określał głowacice. Wybierał się tam na polowania, gdy już na nizinach o rybę trudno, a jemu nie przeszkadzała nawet listopadowa czy grudniowa pogoda pod psem, pierwszy listopadowy śnieg czy przenikliwy chłód, deszcz i wiatr. Codziennie przemierzał te same trasy, do znudzenia i często do Warszawy wracał z okazałym łupem. Sprzęt stosował zawsze solidny, sztywny, o długości około 2,5 m, żyłka 0,30 – 0,35. Jak sobie przypominam – preferował zawsze żyłkę niż plecionkę. Zawsze miał problem jaką założyć przynętę. Mucha nie zdawała egzaminu bo była za delikatna, poza tym, łakomiły się na nią niewymiarowe okazy, obrotówki były jeszcze gorsze. Dobre były duże coblery, ale posiadały jedną wadę, raz że drogie, poza tym trzeba było zakładać z góry, że się kilka straci na podwodnych zaczepach. Opowiadał, jak kiedyś głowacica, która tylko przez moment była na haku, w mgnieniu oka zgniotła go na miazgę. Więc została najbardziej prowokująca do ataku błystka, która wykonuje spokojne wahnięcia, czy jak kto woli uślizgi na boki, jak my to nazywamy – wahadłówki. Pamiętamy nasze „wydry”, „algi”, własnej roboty blachy. Tu przypominają mi się lata moich wczesnych połowów na własnej roboty błystki z łyżek podkradzionych ze stołowego zestawu i podkładane pod koło pociągu na torach (nie polecam), aby je wyprofilować. Mój przyjaciel Alek najlepsze rezultaty miał na naszą pomorską trociową „Karlinkę”. Ważna, a nawet bardzo ważna była technika połowu, która polegała na cichych podchodach, maskowaniu się i na precyzyjnych rzutach pod prąd. Błystkę (a także woblera, jeśli nie było zaczepów) opuszczał do dna, potem energicznie podrywał, prowadząc ją z biegiem wody. Takie opuszczanie i prowadzenie po torach schodkowych tyko z wahadłówką, bo one zawsze chodzą dostatecznie głęboko. Uderzenie ryby to odczucie jakby tępy zaczep, należy wówczas mocno zaciąć, bo głowacica ma twardy pysk, a nie dość ostre kotwice mogą się po prostu wyślizgnąć z paszczy. Przeważnie przez chwilę ryba stoi jakby w osłupieniu, dopiero po chwili rusza, no i się zaczyna. Głowacica jest silna. Dreszcz emocji i nerwy, dygot i kołatanie serca jest jak w banku (skąd my to znamy). Kołowrotek trzeszczy, kij się wygina, strach, że pęknie. Ryba raz po razie ponawia próbę ucieczki z biegiem wody, ale i też pod prąd. „Nurkuje” przy dnie, bije ogonem w żyłkę, kotłuje wodę przy powierzchni, czasem jednak jest niespodzianka, bo zamiast głowacicy na wędce złowił się duży pstrąg tęczowy. Bardzo często duża siła i wytrwałość głowacicy potrafi wygrać nawet z doświadczonym wędkarzem. Dla początkującego to egzamin, bo ryba walczy do końca, więc hamulec na kołowrotku musi cały czas być zablokowany. Być może w przyszłości wody Podkarpacia i Rzeszowszczyzny znów będą obfitowały w głowacicę i wypełnią niszę ekologiczną po zapomnianym tam łososiu i troci. Tama we Włocławku spowodowała, że te ryby tam już nie docierają na tarło. Cały czas jest akcja zarybieniowa. Narybek własnej polskiej hodowli wpuszcza się do Soły, Raby, Sanu i innych rzek, nie tylko Dunajca. Wpuszczono ją także do j. Czorsztyńskiego i innych zbiorników zaporowych. Musi minąć parę lat, aby ocenić efekty, nim głowacice podrosną i być może nie tylko w Popradzie będą rwać żyłki i łamały kije – o ile niestety oczywiście te rzeki czy zbiorniki nie zostaną wcześniej zanieczyszczone, bo degradacja środowiska jest postępująca i zatrważająca.

Szanowni Mieszkańcy Gminy Czaplinek i Wierzchowo Serdecznie dziękuję za oddane na mnie głosy w ostatnich wyborach, a także tym którzy moją osobę wspierali i czynnie pomagali w kampanii przedwyborczej. Wasza decyzja pozwoliła mi uzyskać mandat do Rady Powiatu Drawskiego. Z poważaniem Genowefa Polak


Kurier Czaplinecki - Listopad 2018

<><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><>

9

WYBORY SAMORZĄDOWE 2018 - WYBORY BURMISTRZA Wybory 2 tura Burmistrz Czaplinka Komitet KWW Kuczyński. Można….. KWW Marcin Naruszewicz

Nazwisko i imię Kuczyński Stanisław Naruszewicz Marcin

Głosów 1.645 2468

% 40 % 60 %

Inauguracyjna sesja Rady Powiatu Drawskiego listopada odbyła się inauguracyjna sesja Rady Powiatu Drawskiego kadencji 2018-23. Sesję otworzyła Radna Senior Genowefa Polak i poprowadziła ją do czasu wyboru nowej Przewodniczącej Rady. Na wstępie Przewodniczący Powiatowej Komisji Wyborczej Robert Kucharski wręczył zaświadczenia o wyborze na radnego 17 reprezentatom ponad 57-tysięcznej społeczności naszego powiatu. Okręg nr 1 Czaplinek – Wierzchowo reprezentują: Marek Banaszek, Zbigniew Dudor, Marcin Krężel, Genowefa Polak, Cyryl Turczyk. Po złożeniu ślubowania przez radnych, nastąpił wybór Przewodniczącej Rady Powiatu, na którą rekomendowałem Urszulę Ptak, natomiast Jacek Kozłowski - Cyryla Turczyka, który nie wyraził zgody na kandydowanie, czym zaskoczył zgłaszającego, więc zgłosił kolejną kandydaturę - Grażyny Buczek. W wyniku tajnego głosowania Urszula Ptak uzyskała 10 głosów, Grażyna Buczek - 5 głosów, jedna osoba wstrzymała się od głosu, i jeden głos był nieważny. Po złożeniu gratulacji i podziękowań nowo wybrana Przewodnicząca zaproponowała wprowadzenie kolejnych punktów sesji: wybór Prezydium Rady, czyli wiceprzewodniczących oraz Zarządu Powiatu – starosty, wicestarosty, członków zarządu. W wyniku tajnych głosowań wybrano: wiceprzewodniczącym Karola Korczyńskiego – 12 głosami i Barbarę Głowacką – 11 głosami. Kolejne emocje były przy wyborze starosty. Stanisław Cybula otrzymał poparcie 11 radnych, natomiast Jacek Kozłowski 4 radnych, jedna osoba się wstrzymała i jeden głos był nieważny. Oczywiście były gratulacje i podziękowania oraz przekazanie insygniów

WIEŚCI Z SESJI rzypomnijmy, że po ostatnich wyborach samorządowych z dnia 21 października w skład nowej RM wchodzą: Maciej Bernat, Marcin Czerniawski, Krystyna Kryczka, Anna Kucharczyk, Aleksandra Ławrukiewicz, Zdzisław Łomaszewicz, Tomasz Marciniak, Sebastian Matułojć, Wacław Mierzejewski, Anna Minkiewicz, Michał Olejniczak, Szymon Pastuszek, Ewa Sobczak, Jarosław Tarnowski, Władysław Wojtowicz. Jeszcze przed pierwszą sesją powstał Klub Radnych Stowarzyszenie Przyjaciół Czaplinka, do którego przystąpili po złożeniu deklaracji: Maciej Bernat, Krystyna Kryczka, Anna Kucharczyk, Zdzisław Łomaszewicz, Tomasz Marciniak, Wacław Mierzejewski, Ewa Sobczak i Michał Olejniczak. Na Przewodniczącego Klubu wybrano Wacława Mierzejewskiego. Na podstawie przyjętego Regulaminu, członkowie Klubu zobowiązali się do realizacji Programu wyborczego KWW SPCz oraz innych programów i inicjatyw zgłaszanych na forum RM, w tym projektów Burmistrza Czaplinka, mających dobrze służyć dobru wspólnemu, jakim jest nasza mała ojczyzna - Ziemia Czaplinecka. Postanowieniem Komisarza Wyborczego w Koszalinie, 19 listopada b.r. o godz. 13.00 odbyła się I Sesja Rady Miejskiej kadencji 2018-2023. Ustalono następujący porządek obrad: 1. Otwarcie inauguracyjnej sesji Rady. 2. Wręczenie radnym zaświadczeń o wyborze. 3. Złożenie ślubowania przez radnych. 4. Wybór przewodniczącego Rady. 5. Złożenie ślubowania przez Burmistrza. 6. Zamknięcie obrad. Obrady Sesji RM otworzył i prowadził Radny Senior Zdzisław Łomaszewicz. Nowo wybranym radnym Przewodnicząca Miejskiej Komisji Wyborczej Bronisława Wojgienica wręczyła zaświadczenia o wyborze. Następnie Radni złożyli ślubowanie o następującej treści: „Wierny Konstytucji i prawu Rzeczypospolitej Polskiej, ślubuję uroczyście obowiązki radnego sprawować godnie, rzetelnie i uczciwie, mając na względzie dobro mojej gminy i jej mieszkańców”. Po tym akcie Radni, mogąc już prawomocnie podejmować decyzje, przystąpili do wyboru Przewodniczącego i Wiceprzewodniczącego RM. Na Przewodniczącego RM zgłoszono dwie kandydatury: Wacław Mierzejewski

Starosty Drawskiego przez ustępującego Stanisława Kuczyńskiego, który po tym akcie opuścił salę posiedzeń. Ten gest wymownie świadczy o klasie, a raczej o braku klasy ustępującego starosty, ale to pozostawiam ocenie Czytelników.Pozostałe wyniki głosowań: Wicestarosta Mariusz Nagórski – 10 głosów poparcia, etatowy członek Zarządu Waldemar Włodarczyk – 12 głosów, nieetatowy członek Zarządu - Zbigniew Dudor – 12 głosów. Jednak w przeciwieństwie do pozostałych wcześniejszych głosowań, w których brał udział komplet radnych, w tym ostatnim nie uczestniczył radny Cyryl Turczyk, czym okazał swą niemoc, by się określić przeciw, wstrzymać się, czy też poprzeć… Brawo Panie Radny „piękny” początek nowej kadencji! Już 5 grudnia czeka nas druga Sesja Rady Powiatu Drawskiego. Do tego czasu Radni zadeklarują wybór Komisji tematycznych, w których chcieliby pracować. Zbigniew Dudor

zaproponował Michała Olejniczaka, a Anna Minkiewicz zgłosiła Marcina Czerniawskiego. W głosowaniu tajnym M. Olejniczak otrzymał 8 głosów, natomiast M. Czerniawski 7 głosów. Wobec tego Przewodniczącym Rady Miejskiej został M. Olejniczak, i On już dalej prowadził obrady. Następnie zgłoszono na Wiceprzewodniczącego jedyną kandydaturę – Zdzisława Łomaszewicza, który w głosowaniu tajnym otrzymał 9 głosów poparcia. Po wyborach władz RM, ślubowanie o poniższej treści złożył burmistrzelekt Marcin Naruszewicz: „Obejmując urząd burmistrza, uroczyście ślubuję, że dochowam wierności prawu, a powierzony mi urząd sprawować będę tylko dla dobra publicznego i pomyślności mieszkańców gminy”, zostając w ten sposób kolejnym Burmistrzem Czaplinka na kadencję 2018-2023. Później nastąpiło pożegnanie kwiatami ustępującego Burmistrza przez szereg delegacji, a następnie zbierał gratulacje i kwiaty już urzędujący nowy Burmistrz. Na zakończenie sesji jeszcze raz pogratulowałem wygranych wyborów Marcinowi Naruszewiczowi i Radnym oraz M. Olejniczakowi i Z. Łomaszewiczowi wyboru na nowe funkcje. Wyraziłem także przekonanie, że współpraca na łonie Rady Miejskiej między Radnymi a Burmistrzem przyniesie Gminie Czaplinek wiele następnych sukcesów. Adam Kośmider


10

<><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><>

Refleksje powyborcze OŚWIADCZENIE, PROFESJONALIZM I DOBRO REGIONU – TAK NAJKRÓCEJ SCHARAKTERYZOWAĆ MOŻNA MISJĘ PRZYŚWIECAJĄCĄ CZŁONKOM KWW „STOWARZYSZENIE PRZYJACIÓŁ CZAPLINKA”. CELEM, KTÓRY POŁĄCZYŁ CZŁONKÓW TEGO KOMITETU, MIAŁO BYĆ UMOCNIENIE POZYCJI GMINY CZAPLINEK, JAKO ORGANU SPRZYJAJĄCEGO ROZWOJOWI MIESZKAŃCÓW, ICH WIEDZY, PRZEDSIĘBIORCZOŚCI I AKTYWNOŚCI OBYWATELSKIEJ. BY TEN PIĘKNY ZAKĄTEK POJEZIERZA DRAWSKIEGO BYŁ DOSTĘPNY KOMUNIKACYJNIE, OTWARTY DLA GOSPODARKI, CZYSTY I ATRAKCYJNY TURYSTYCZNIE. NIESTETY, DOTYCHCZASOWY BURMISTRZ PRZEGRAŁ Z DZIWNYMI UKŁADAMI, KTÓRE TRUDNO BYŁO PRZEWIDZIEĆ. JESZCZE RAZ SPRAWDZIŁO SIĘ PRZYSŁOWIE: „GDZIE DWÓCH SIĘ BIJE, TAM TRZECI KORZYSTA”. Przewidziałem przegraną tzw. „spadochroniarzy”, ale nadal nie mogę uwierzyć w wynik wyborów. Powyborczy krajobraz jest – co oczywiste – zróżnicowany. Przegrał kandydat, który posiadał największe kompetencje, pracowitość i program. Wygrał ten trzeci, pan Marcin Naruszewicz, i to w pięknym stylu, bo w II turze głosowało na niego 2468 wyborców, natomiast na pana Stanisława Kuczyńskiego 1645 wyborców. Jest to olbrzymia niespodzianka, ponieważ został wybrany Burmistrz, któremu brak doświadczenia samorządowca. Jeżeli burmistrz otrzyma wsparcie radnych wybranych w większości przez KWW „Stowarzyszenie Przyjaciół Czaplinka”, będzie to dla włodarza gminy sytuacja komfortowa. Jeszcze raz przekonaliśmy się, że hejty nie pomagają w zwycięstwie w wyborach samorządowych. Dotychczasowy Starosta Stanisław Kuczyński robił co mógł, aby zniszczyć Burmistrza Czaplinka. Najpierw rozpętał burzę wokół Megafermy, manipulując faktami. A przecież Burmistrz nie podejmował żadnych działań w sprawie budowy Megafermy. Wręcz przeciwnie – wizję jej budowy nie traktował poważnie i nie zamierzał zabiegać o jej realizację. Stowarzyszenie Ludzi Nieobojętnych „Lobelia” również zdewastowało w przestrzeni publicznej zaufanie do Burmistrza. Następnie obwiniano włodarza gminy o maszty telefonii komórkowej, chociaż decyzje w tej sprawie wydaje Starosta. Pan S. Kuczyński chciał również na działce nad j. Czaplino utworzyć składowisko niebezpiecznych odpadów. Była to kolejna próba wmanewrowania w te procedury Burmistrza Czaplinka. Można podejrzewać, że te insynuacje miały znaczący wpływ na to, że Pana Burmistrza nie wybrano na kolejną kadencję. Z kretesem przegrał również Starosta S. Kuczyński, który tak bardzo „umilał” życie Adamowi Kośmidrowi. „Życie to ulotna chwila, jeden moment i czar pryska… Trzeba zrozumieć, że czas ucieka, Jesteśmy młodzi – a potem starzy”. Myślenie wspólnotowe jest bardzo ważnym elementem. Mieszkańcy w sposób świadomy podejmują różnego rodzaju inicjatywy. Socjologowie nazywają to kapitałem społecznym. Kapitał tworzą ludzie, którzy aktywnie włączają się w życie miasta i gminy. To są pierwsze wybory od trzech lat i pierwsze

Kurier Czaplinecki - Listopad 2018

inaczej, a może nawet lepiej. To nie były łatwe wybory, choćby ze względu na wielość list, liczbę kandydatów, zdawkowość programów, wymieszanie racji lokalnych i ogólnych. Burmistrz Marcin Naruszewicz stawia na nowe programy inwestycyjne, które powinni opracować specjaliści. Muszą być przeprowadzone nowe badania rynkowe (zmieniające się średnio co 7 lat). Fachowcy poprowadzą obsługę inwestorską i wskażą sektor potencjalnych inwestorów z Polski i zagranicy i co najważniejsze – doprowadzą do konkretnego inwestora, dając mu gotowy produkt. Burmistrz Marcin Naruszewicz pisze: „By to osiągnąć, niezbędne jest przygotowanie nowych w pełni uzbrojonych terenów inwestycyjnych wraz z infrastrukturą. Musimy podjąć działania proinwestycyjne, które będą zachęcały inwestorów do lokowania działalności gospodarczej w naszej gminie. Będziemy się starali nawiązać współpracę z ambasadami i ich wydziałami. Kontakty te pozwoliłyby w ominięciu pośredników i przedstawieniu oferty naszych terenów bezpośrednio ich inwestorom. Moim celem będzie wspieranie małych i mikro przedsiębiorstw przez wprowadzenie ulg podatkowych niezbędnych do tego, by firma w początkowej fazie rozwoju stanęła na nogi. Powstanie nowa komórka w urzędzie „Dobry start na biznes” – będzie zajmowała się pisaniem wniosków dla chcących otworzyć biznes na dofinansowanie budowy, czy modernizację obiektów usługowych. Potrzebne jest również inwestowanie w rozwój kapitału ludzkiego w obszarze turystyki, poprzez przygotowanie wysoko wykwalifikowanych kadr znających języki obce do obsługi ruchu turystycznego”. Jest to pewien zarys, szkic do programu. Zadań stojących przed burmistrzem i radą miejską jest o wiele więcej. Sytuacja, gdy burmistrz będzie sprawować władzę przy wsparciu wszystkich lub większości radnych, jest komfortowa, ale może też prowadzić do nadużyć. Współpraca pomiędzy włodarzem i radnymi powinna być konstruktywna i spokojna. Gdy nie ma opozycji, chociaż w Czaplinku jest to mało prawdopodobne, to mieszkańcy powinni patrzeć władzy na ręce, chodzić na sesje rady lub zrzeszać się w stowarzyszenia, kontrolujące działania władzy. Najbliższe miesiące pokażą, czy pan Marcin Naruszewicz „Człowiek dialogu” razem ze swoim zastępcą Jarosławem Tarnowskim, będą realizować program wyborczy profesjonalnie i dla dobra regionu. Gratuluję nowemu Burmistrzowi i Radzie oraz życzę sukcesów. Czaplinek jest tego wart. Mieszkają tu fajni, wartościowi ludzie. Słowa uznania należą się Burmistrzowi Adamowi Kośmidrowi, który przez dwie kadencje zrobił bardzo wiele dla społeczności Gminy Czaplinek. Warto przeczytać: „Rozliczenie Programu Wyborczego 2014” w wydaniu specjalnym „Kuriera Czaplineckiego”. Szczegółowe rozliczenie i podsumowanie kadencji zamieszczone zostało w Biuletynie Informacyjnym UM z września b.r. oraz w formie prezentacji w banerze „Podsumowanie kadencji 2014 – 2018” na głównej stronie UM (www. Czaplinek. pl). Tylko ślepiec lub głupiec nie dostrzeże tego, jak bardzo zmienił się Czaplinek w ciągu 8 lat. W wywiadzie zamieszczonym w Kurierze Czaplineckim – Wydanie Specjalne – Burmistrz powiedział: „Dla mnie nie mają znaczenia przekonania, światopoglądy, przynależność do jakiejkolwiek partii, czy wyznawane przez moich kandydatów na radnych ideologie. Liczą się tylko kompetencje i oblicze moralne, a jednoczy nas wola działania dla dobra naszej małej Ojczyzny, jaką jest Ziemia Czaplinecka”. Przytoczę też słowa Stanisława Nowaka w artykule „Badania dzieci”: „Czaplinek – niezwykłe miejsce, niezwykli ludzie, niespotykane postawy prospołeczne, unikatowa w skali krajowej troska o zdrowie najmłodszych mieszkańców – refleksje Przyjaciół Czaplinka. …Gdy ludzie pytają mnie, jak w Czaplinku jest, odpowiadam: woda czysta, trawa zielona i anioły nisko fruwają”. Dziękujemy, Adamie. Zostawiłeś swój ślad. Pomagałeś wielu organizacjom społecznym i stowarzyszeniom. Ty byłeś inicjatorem powstania Stowarzyszenia Przyjaciół Czaplinka, które od ponad 12 lat wydaje miesięcznik Kurier Czaplinecki. Wielkim osiągnięciem było też wydanie trylogii: „Czaplinek 1945 – 2009”. Obecnie będziesz miał więcej czasu dla Siebie i Rodziny, ale nie wytrzymasz długo w tej słodkiej bezczynności, bo kochasz ludzi, lubisz wśród nich przebywać, służąc im radą i pomocą. Brunon Bronk

KURIER CZAPLINECKI - miesięcznik lokalny, kolportowany bezpłatnie, dostępny w formie elektr.: www.dsi.net.pl; wwwczaplinek.pl. Tel. Redakcji 603 413 730, e-mail: redakcja.kuriera@wp.pl. Redaguje zespół. Wydawca: Stowarzyszenie Przyjaciół Czaplinka. Konto: Pomorski Bank Spółdzielczy O/Czaplinek 93 8581 1027 0412 3145 2000 0001, NIP 2530241296, REGON 320235681, Nr rej. sąd.: Ns-Rej Pr 25/06. Nakład 1700 egz. Druk: Przedsiębiorstwo Prywatne „Grażyna” - Waldemar Sopoćko, tel. 502 532 969. Redakcja zastrzega sobie prawo zmiany tytułów, skracania redakcyjnego, opracowania i adiustacji otrzymanych tekstów, selekcjonowania i kolejności publikacji. Nie zwracamy materiałów nie zamówionych i nie ponosimy odpowiedzialności za treść listów, reklam, ogłoszeń. Drukujemy tylko materiały podpisane, można zastrzec personalia tylko do wiadomości redakcji. Nadesłane i publikowane teksty i listy nie muszą odpowiadać poglądom redakcji. Ceny reklam: moduł podstawowy (10,3 x 4,5) w kolorze - 60 zł, czarno-biały - 30 zł, ogłoszenie drobne - 10 zł, kolportaż ulotek - 200 zł.


Kurier Czaplinecki - Listopad 2018

<><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><>

11



Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.