2 minute read
Moje wspomnienia o Marianie Nowińskim
Okazał się człowiekiem bardzo ciepłym, rozwiązującym różne sprawy zawsze przychylnie wobec studentów i pracowników, nigdy nie dążył do konfliktów, nie eksponował swojego autorytetu, a przecież miał ogromny dorobek artystyczny i dydaktyczny.
↗ Pracuję na Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie od października 1980 roku. Marian Nowiński był tu już zatrudniony –na Wydziale Konserwacji i Restauracji Dzieł Sztuki. Chociaż od 1982 roku regularnie pojawiałem się w lecie w murach tego wydziału, najpierw jako członek komisji egzaminacyjnej dla kandydatów na studia na Wydział Konserwacji i Restauracji Dzieł Sztuki, a później uczestniczyłem w rozmowach kwalifikacyjnych z kandydatami, to jednak chyba nie spotkałem tam Mariana.
Advertisement
← Dopiero bliżej poznałem go, gdy zacząłem prowadzić wykłady i ćwiczenia na Wydziale Sztuki Nowych Mediów w Polsko-Japońskiej Akademii Technik Komputerowych. Wydział ten powstał dzięki porozumieniu ASP w Warszawie i PJATK. Jego pierwszym dziekanem został prof. Marian Nowiński. W drugim roku istnienia wydziału zacząłem w nim pracę dydaktyczną równolegle do pracy w ASP. Nawiązałem z Marianem bliski kontakt. Okazał się człowiekiem bardzo ciepłym, rozwiązującym różne sprawy zawsze przychylnie wobec studentów i pracowników, nigdy nie dążył do konfliktów, nie eksponował swojego autorytetu, a przecież miał ogromny dorobek artystyczny i dydaktyczny. W 2010 roku Marian zwrócił się do mnie z prośbą, bym opracował album zawierający fotografie jego plakatów i rysunków. Nosił tytuł Plakaty –Rysunek – Kolor. Wszystkie teksty zostały zamieszczone w językach: polskim, angielskim i francuskim. W albumie umieściliśmy także notę o Marianie i jego twórczości. Napisałem wstęp pt. Kłębowisko spraw ludzkich: Mit i sen w twórczości Mariana Nowińskiego. Byłem wówczas po lekturze książki Josepha Campbella Bohater o tysiącu twarzy, która wywarła na mnie silny wpływ, i motyw mitu, tak ważny w tej książce, stał się punktem wyjścia dla interpretacji rysunków i obrazów Mariana. Pamiętam, z jakim wysiłkiem pisałem. Opracowanie całego albumu nie było łatwe. Dotyczy to także ustalania podpisów pod rysunkami i plakatami, a także ostatecznej wersji tekstów zamówionych.
Porozumieliśmy się z hiszpańskim przyjacielem Mariana, Abelem Murcia, który napisał tekst pt. Z hiszpańskiej perspektywy, następnie z Mariuszem Knorowskim (tekst: Mariana Nowińskiego Teatr Jednego Znaku), z Włodzimierzem Orłem (tekst: Z perspektywy kolekcjonera) i Lucjanem Hanakiem (tekst: Groteska i absurd w plakatach Mariana Nowińskiego).
↖ Nasze relacje stały się bliższe także dlatego, że mieszkaliśmy niedaleko siebie, w Warszawie, na Ursynowie. Parokrotnie go odwiedziłem i w jego mieszkaniu dużo rozmawialiśmy o różnych sprawach. Odwiedziłem też pracownię Mariana, gdzieś na tyłach ul. Nowy Świat w Warszawie. Były tam stoły, na których leżały stosy rysunków i plakatów, a na jednej ze ścian znajdowała się mała kapliczka poświęcona Markowi, zmarłemu w bardzo smutnych okolicznościach synowi Mariana i jego żony Teresy. Chłopiec, chory na nowotwór, zmarł w samolocie, w obecności Teresy, w drodze do uSA, gdzie miał być operowany. To był cios dla jego rodziców i brata Piotra.
Na parę lat przed śmiercią Mariana odbyła się wystawa jego prac, bodajże w Brześciu nad Bugiem (gdzie się urodził w 1944 roku). Pojechaliśmy tam samochodem, Marian prowadził. Jechaliśmy z panią Marią Teresą Krawczyk. Na miejscu mogłem widzieć, jak bardzo Marian był ceniony przez mieszkańców miasta, z którego się wywodził.
Marian na wiele lat przed swoją śmiercią wiedział, kiedy umrze. Był chory na serce, każdego dnia łykał lek, bez którego nie mógł żyć, ale lek ten mógł brać tylko przez dziesięć lat, nie dłużej. Zmarł niedługo później.
← Miałem przyjemność znać także żonę Mariana, Teresę Platę, wywodzącą się z Podhala. Była dla Mariana prawdziwą Muzą. To ona występuje na wielu rysunkach artysty. Teresa pracowała na Wydziale Rzeźby ASP w Warszawie. Zajmowała się płaskorzeźbą. Pomimo nieszczęść, które ją spotkały, potrafiła tłumić smutek. Może właśnie to spowodowało, że zmarła na atak serca, gdy wychodziła z klatki schodowej domu, w którym mieszkała.
↗Tu,