1 minute read
Na Woodstocku jak w kombajnie
Gastronomia na dużym festiwalu musi chodzić jak w kombajnie. Jeśli nie wydasz posiłku, to nie zarobisz. Ważna jest dla mnie praca z ludźmi, którzy są sprawdzeni. Tu nie ma miejsca na improwizację.
O PANDEMII W GASTRONOMII, „POSIŁKU DLA MEDYKA”, ŻYWIENIU WOODSTOCKU, 5 TYS. LITRÓW KAPUŚNIAKU W MRĄGOWIE I O TYM, JAK TO WSZYSTKO SPIĄĆ – OPOWIADA ZBIGNIEW KORZENIOWSKI Z FIRMY CATERINGOWEJ W PÓŁ DROGI, JEDEN Z NAJBARDZIEJ DOŚWIADCZONYCH ORGANIZATORÓW GASTRONOMII DLA DUŻYCH IMPREZ W NASZYM KRAJU.
Advertisement
Wjakim stopniu pandemia koronawirusa dotknęła Twoją firmę?
Na moją firmę pandemia zadziałała tragicznie. Obsługiwali śmy cateringowo największe imprezy: Pol’and’Rock Festival (w cześniej Woodstock), Audioriver, Live Festival, Biesiady Kasztelańskie, Runmageddon – teraz tego nie ma. W jed nym z naszych czterech ośrodków robimy pikniki rodzinne. Mamy osobne siedziska dla gości, na miejscu stoją food- -trucki. Nasi pracownicy pracują w maseczkach, rękawiczkach i zachowują wszelkie standardy higieny. Ludzie przyjeżdżają i zachowują się, jakby nic się nie działo. Często słyszymy od nich: „Co wy się wygłupiacie?”. Mamy wrażenie, że wszyscy są znudzeni tą pandemią. Tymczasem każdy z moich pracowników wraca do domu i się martwi, bo miał do czynienia z różnymi ludźmi. Otwarte są parki i zalewy, a imprezy masowe i rekreacyjne wciąż są zabronione. Sytu acja jest dziwna, a czasem całkiem zwariowana.
Robiłem ostatnio Boże Ciało w Łowiczu. Co roku przyjeżdżało tam mnóstwo ludzi z całej Polski – tym razem byli tylko miejscowi, może 10 proc. osób, które zawsze przyjeżdżały. Częściowo odwoływane są też np. chrzciny. Jeśli się odb ywają, to gości jest połowa. Z drugiej strony część gości zachowuje się jak spuszczona z łańcucha. I też się trudno dziwić – mieszkanie w bloku, zdalna praca, dzieci w domu – trzeba czasem wyjść na zewnątrz, odreagować.
Kontynuując wątek epidemii, skąd się wziął pomysł „Posiłku dla medyka”?
Dobrze wiesz, że zamknęli całą gastronomię 16 marca. Co ma zrobić w takiej sytuacji kucharz z 25-letnim doświadcze niem, który cały czas jest na chodzie, jeździ w różne miejsca i robi największe imprezy w Polsce? Miałem siedzieć w domu i mówić, że wszystko jest OK? Pojechałem do nas w Skierniewicach do kuchni, zrobiliśmy spotkanie z pracow nikami. Zastanawialiśmy się, co dalej robić, bo zamknęli nas