8 minute read
Oby do szczepionki! Justyna Łukasik
Oby do szczepionki!
O POPRZEDNICH I AKTUALNYCH ZALECENIACH GŁÓWNEGO INSPEKTORATU SANITARNEGO DLA GASTRONOMII I „ZWYKŁYCH” LUDZI, O PERSPEKTYWACH NA POWRÓT DO NORMALNOŚCI I O TYM, CO ZMIENI SIĘ, GDY DOSTĘPNA BĘDZIE SZCZEPIONKA NA KORONOWIRUSA, OPOWIEDZIAŁA NAM JUSTYNA ŁUKASIK, DYREKTOR POWIATOWEJ STACJI SANITARNO- -EPIDEMIOLOGICZNEJ W SKIERNIEWICACH.
Advertisement
Wyobrażam sobie, że w związku z epidemią COVID-19 mają państwo pełne ręce roboty…
Od marca nasza praca jest właściwie wywrócona do góry nogami. Dopiero w czerwcu poczuliśmy lekki oddech, ale niestety już się to skończyło. Jeśli chodzi o liczbę przypad ków, znów odnotowujemy tendencje wzrostowe. Sytuacja rozwija się w innym kierunku, niż byśmy chcieli.
Czy to nie dlatego, że jako społeczeństwo poluzowaliśmy swoje zachowania?
Po wprowadzeniu nakazu noszenia maseczek i rękawiczek w przestrzeni publicznej ludzie pomyśleli, że są bezpieczni, że koronawirus ich nie dotknie. Kolejnym etapem było zdję cie maseczek w otwartych przestrzeniach. Żeby było jasne – w pełni popieram poluzowanie restrykcji w tym zakresie. Nie widzę potrzeby, aby nosić maseczki tam, gdzie jesteśmy w stanie zachować dystans społeczny, np. kiedy idziemy chodnikiem czy ścieżką w lesie. Niestety, w efekcie znie sienia tego obowiązku zapaliła się kolejna zielona lampka i włączyło się myślenie, że skoro zdejmujemy maseczki, to już nie mamy kłopotów z koronawirusem. Obecna sytuacja pokazuje, że to społeczne poluzowanie przestrzegania zasad przynosi złe skutki. Uważam, że noszenie maseczek jest nie zbędne nie tylko w zamkniętych pomieszczeniach, ale także w przestrzeni publicznej, w sytuacji gdy dystans społeczny nie jest lub nie może być zachowany.
Część przepisów była jednak absurdalna. Wkwietniu musiałem na spacerze zachować dwa metry odległości od mojej żony.
Być może nie wszystkie przepisy w pełni odzwierciedlały rzeczywisty zamysł, ale zależało nam, aby jak najlepiej chronić społeczeństwo przed rozprzestrzenianiem się koronawirusa, dlatego w mojej ocenie przepisów tych nie można uznać za absurdalne, nawet jeżeli na pierwszy rzut oka takie się wydają. Na bieżąco jednak definiujemy kolejne wytyczne i dostosowujemy je do realiów. Choroba COVID-19 jest dla nas wszystkich czymś zupełnie nowym, dlatego to co robimy
COVID-19
jest obarczone pewnym ryzykiem i niestety czasami niedoskonałe. Najważniejsze, że idziemy dalej, uczymy się i wyciągamy wnioski na przyszłość.
Porozmawiajmy o gastronomii i przeciwepidemicznych wytycznych GIS z 13 maja. Pierwsza część przepisów dotyczy ochrony pracowników. Czy kucharz, który pracuje w kuchni w wysokich temperaturach, musi nosić maseczkę albo przyłbicę?
Jest obowiązek używania rękawiczek i środków do dezynfekcji rąk. W wytycznych jest także mowa o zachowaniu 1,5-metrowej odległości pomiędzy stanowiskami pracy. Dotyczy to nie
W szczepionkach chodzi o to, żeby złagodzić objawy dzięki przygotowaniu organizmu do wytwarzania przeciwciał już w momencie kontaktu z wirusem – tak, żeby ta choroba nie pozostawiła trwałego śladu.
tylko gastronomii, ale wszystkich branż, nawet pracy biurowej. Jeżeli w kuchni taki dystans jest zachowany, nie ma obowiązku, by kucharz czy pomoc kuchenna pracowali w maseczkach. Inaczej wygląda sytuacja kelnerów. Ponieważ mają bezpośredni kontakt z klientem, w ich przypadku wymagana jest dodatkowa ochrona w postaci maseczek lub przyłbic (oczywiście z zachowaniem przepisów o rękawiczkach i dezynfekcji rąk).
Czy tego wymagają przepisy, to znaczy, że mogę zwrócić menedżerowi uwagę, że kelner nie ma maseczki?
Zdecydowanie tak, ponieważ przepisy prawa nakazują wprost, aby pracownicy, którzy bezpośrednio obsługują
Justyna Łukasik
klientów, zakrywali usta i nos: maską, maseczką, kaskiem ochronnym lub przyłbicą. Musimy pamiętać, że chorobę wywołaną SARS-CoV-2 możemy przechodzić bezobja wowo i nie wiadomo, z kim mamy kontakt. Ważna podkreślenia wydaje się informacja, że nie tylko pełnoobjawowa choroba może zostawić trwałe ślady na naszym zdrowiu.
Pomiędzy stolikami musi być zachowany dystans dwóch metrów, a jeśli postawimy przegrodę – wystarczy metr.
Tak, pleksi lub jakaś inna forma oddzielenia stolików pozwala zredukować dzielący je dystans. W kontekście aranżacji
lokalu warto pamiętać, że zostały przywrócone stoły wiejskie, bary sałatkowe etc. By mogły funkcjonować, musi być jednak do nich przypisana na stałe obsługa pracownicza.
A jak wygląda sytuacja z komuniami czy innymi uroczystościami. Jeżeli na przykład przyjeżdża babcia z innego miasta albo ciocia jeszcze skądinąd? Można organizować takie imprezy?
Babcia czy ciocia są uważane za najbliższą rodzinę, więc teoretycznie mogą przebywać w jednym pomieszczeniu. Widzimy, że podczas wesel zachowywane są wytyczne co do liczebności osób i w Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemio logicznej w Skierniewicach nie mieliśmy do tej pory żadnych interwencji w tym zakresie. Jednak sezon dopiero się zaczął, więc i sytuacja może zmienić się diametralnie.
Czy jest według Pani szansa, że jeszcze w tym roku zostaną dopuszczone jakiekolwiek imprezy masowe? Gastronomia to przecież nie tylko restauracje i wesela.
Bazując na dotychczasowych doświadczeniach, powiedziałabym, że będzie ciężko z imprezami masowymi na dużą skalę. Udało nam się jako społeczeństwu wyhamować dyna mikę zachorowań, ale wciąż nie ma tendencji spadkowej. W związku z tym, w mojej ocenie, raczej nikłe są szanse na poluzowanie ograniczeń w zakresie imprez masowych.
Jaki będzie dalszy przebieg epidemii? Jest możliwy powrót do bardziej restrykcyjnych obostrzeń?
Ludzie bardzo pragną kontaktów. Po kilku miesiącach spędzonych w zamknięciu po prostu wyszli z domu, gdy tylko dostali możliwość bardziej swobodnego przemieszczania się. Powtórzę: to, że nie musimy nosić na zewnątrz maseczek, nie oznacza, że koronawirusa nie ma. Wydaje mi się, że powoli obawy wracają i w związku z tym pojawia się szansa, że samo społeczeństwo wyhamuje te tendencje. Jeśli nie, trzeba być przygotowanym na powrót obostrzeń.
A czy w momencie, w którym pojawi się szczepionka, będziemy mogli odmrozić całość gospodarki?
Myślę, że na pewno będziemy w bardziej komfortowej sytuacji – da nam bowiem ona możliwość przygotowania się na
walkę z wirusem. W szczepionkach nie chodzi o to, żeby całkowicie zabezpieczyć się przed zachorowaniem, ale żeby złagodzić objawy dzięki przygotowaniu organizmu do wytwarzania przeciwciał już w momencie kontaktu z wirusem – tak, żeby choroba nie mogła pozostawić trwałego śladu. Szcze gólnie chodzi o osoby, które mają deficyty odpornościowe. Jeśli będziemy mieć szczepionkę, zyskamy pewien komfort i nadzieję na powrót do normalności.
Dużo mówiło się, że jak zrobi się ciepło, to wirus wyhamuje.
Rzeczywiście jest tak, że wirusy nie lubią wysokich temperatur. Zauważyłam też, że moi pierwsi pacjenci byli dużo bardziej objawowi. Można odnieść wrażenie, że wirus złagodniał i wyhamował, być może mutując w międzyczasie. Wirusy mają to do siebie, że się zmieniają. Znaczenie ma też to, że obecnie zwiększyła się liczba badań w kierunku obecności koronawirusa – a im więcej badań, tym więcej osób z bezob jawowym koronawirusem możemy wykryć.
Jakie zachowanie zaleciłaby Pani gastronomom i czytelnikom na najbliższe miesiące?
Przede wszystkim trzymanie w pracy dystansu społecznego. Należy używać maseczek lub innego zakrycia twarzy nie tylko w miejscach, gdzie jest to nakazane, ale również wszędzie, gdzie jest to zalecane. Korzystajmy z rękawi
czek, pamiętając o tym, że są one jednorazowe i po użyciu należy je od razu wyrzucić do kosza jako potencjalne źró dło zakażenia. Nie zapominajmy o myciu i dezynfekcji rąk. Nie pozwólmy również, by zatarło się nam w głowach, aby robić to często i dokładnie. Nigdy nie wiadomo, co kto ma lub na co chorował, unikajmy więc większych zbiorowisk. Otaczajmy się raczej stałym towarzystwem. Ograniczajmy kontakty do niezbędnego minimum.
Nasze życie bardzo się zmieniło i wszyscy odczuliśmy skutki epidemii.
Tak, to prawda. Doświadczyłam jako inspektor sanitarny całkowitego przemeblowania życia. Wygląda ono zupełnie inaczej niż przed pandemią. Mamy za zadanie „wyłapać” wszystkie osoby zakażone i odseparować je od społeczeństwa, żeby nie mogły zakazić innych. Spotykamy się jednak z hejtem i brakiem zrozumienia, a naszym obowiązkiem jest analiza wszystkich przypadków. Musimy być bardzo czujni, aby nie doszło do rozprzestrzeniania się wirusa i powstawania nowych ognisk. Dostajemy też dużo zgłoszeń od osób, które zaobserwowały niepokojące zachowania, i na bieżąco na nie reagujemy. Wszystko to jest bardzo istotne, ale niestety i bardzo czasochłonne. Dlatego ze względu na epidemię musiałam oddać dzieci pod opiekę moich rodziców. Bez nich pewnie nie dałabym rady pracować – bardzo więc im z tego miejsca dziękuję. Autor tekstu: Łukasz Wasiuta
SAUNY
Odnosząc się do funkcjonowania saun, zwrócić należy uwagę na kilka aspektów. Po pierwsze zapewnienie bezpieczeństwa w obiekcie. Wtym zakresie rekomenduje się prowadzenie regularnej dezynfekcji powierzchni wspólnych, takich jak klamki, drzwi, uchwyty szafek, półki, ławki, włączniki światła, kurki baterii, poręcze, schody, powierzchnie sanitarne i wokół saun. Drugim aspektem jest zapewnienie bezpieczeństwa pracownikom, którzy w szczególności powinni zachowywać bezpieczną odległość od użytkownika i od współpracowników (rekomenduję dwa metry). Wreszcie trzecim aspektem jest zapewnienie bezpieczeństwa użytkowników, czego przejawem winno być ograni czenie liczby osób korzystających wjednym czasie zsaun do dwóch osób jednocześnie. Sauny, które nie zapewniają temperatury większej niż 60ºC, powinny pozostać zamknięte. Dodatkowo korzystanie z sauny winno odbywać się boso, bez okrycia wierzchniego za wyjątkiem ręcznika. Drzwi do sauny muszą przy tym pozostać zamknięte w celu utrzymania żądanej temperatury. Wskazuję ponadto, że szczegóły związane z funkcjonowaniem saun zawarte zostały wwytycznych Ministerstwa Rozwoju i Głównego Inspektoratu Sanitarnego zdnia 1 czerwca 2020 r.
RECEPTURA NA: 1 porcję
SKŁADNIKI
• cebula 50 g • papryczka piri-piri do smaku • olej 30 ml • jajko 1 szt. • natka pietruszki do dekoracji • brunoise warzywne Bonduelle • sos sojowy 1 łyżka AUTOR: Mariusz Gachewicz
SPOSÓB PRZYGOTOWANIA
1Cebulę i papryczkę piri-piri zeszklij na oleju, dopraw sosem sojowym oraz pieprzem. Dodaj brunoise warzywne i wbij jajko.
Podsmaż. Możesz dodać oliwę lubczykową. Udekoruj listkami natki pietruszki.