Franciszek Kamecki. Tam gdzie pędraki, zielsko i cisza (fragment)

Page 1


Franciszek Kamecki ur. 3 X 1940 r. w Cekcynie. Ksiądz katolicki. Od 1982 roku – proboszcz w Grucznie. Jest wykładowcą Wyższego Seminarium Duchownego Zgromadzenia Ducha Świętego i Diecezjalnego w Bydgoszczy. Jako poeta debiutował w 1960 roku. Opublikował kilkaset utworów poetyckich, opowiadań, rozważań, esejów, felietonów i scenariuszy. Jego poezje były tłumaczone na język czeski, niemiecki i angielski. Wiersze i artykuły drukował m.in. na łamach „Tygodnika Powszechnego”, „Więzi”, „Liter”, „Toposu”, „Poboczy”, „Katechety”, „Posłańca Ducha Świętego”, „Pielgrzyma”. Jego utwory znalazły się również w antologiach, m.in. w antologii współczesnej liryki kapłańskiej „Słowa na pustyni” opublikowanej nakładem londyńskiej Oficyny Poetów i Malarzy (1971). Wydał następujące zbiory poezji: „Parabole Syzyfa” (1974), „Sanczo i ocean” (1981), „Epilogi Jakuba” (1986), „Borowiackie językowanie”(1989), „Ten co umywa nogi” (2001), „Skarga księdza” (2002), „Podsłuchiwanie siebie” (2006) i zbiór felietonów „Drabiną do nieba” (1997). Jest współautorem pomocy katechetycznych i albumów fotograficzno-poetyckich m.in. „Uchwycić życie” (2003) i „Pejzaż osobisty” (2004).


Franciszek Kamecki

TAM GDZIE PĘDRAKI, ZIELSKO I  CISZA

Galeria Autorska Bydgoszcz 2006



Świat dobry, świat zadziwiający. O poezji Franciszka Kameckiego. Poezja księdza Franciszka Kameckiego to swego rodzaju pamiętnik podróży, zapis wędrówki w przestrzeni fizykalnej i w przestrzeni duchowej, w przestrzeni natury i kultury, peregrynacji pośród zwykłych przedmiotów i pośród uniwersaliów, pośród faktów powszechnie znaczących i prozaicznych, a wręcz banalnych. Jest to też podróż szlakiem indywidualnej egzystencji, pomiędzy krainami beztroskiego dzieciństwa („Krajobraz z zielskiem”) a krainami wiecznego odpoczynku („Laudacja emeryta”) i podróż autopoznawcza, umożliwiająca rozpoznanie własnych możliwości i ograniczeń, sprawdzenie własnej siły, ale też wyznanie wątpliwości czy słabości („Otwieranie siebie”). Jest to wreszcie, i to wydaje się w świecie poetyckim Kameckiego najcenniejsze, podróż ku źródłom Sensu, ku źródłom stwarzającym świat w całej jego przebogatej różnorodności i nadającym mu wartość trwałą, pewną i niezmienną. Poezja ta dociera mądrą i skupioną refleksją do granicy oddzielającej widzialne i niewidzialne, poznawalne i niepoznawalne, doczesne i wieczne; pozostaje wprawdzie – pełna pokory – przy nazywaniu rzeczy zmysłowych: ptaków, roślin, mężczyzn i kobiet, miast i regionów, zabytków i narzędzi pracy, ale w faktach tych dostrzega zawsze światło Bożej miłości i celowości. Dlatego też całej tej, szczerze wielbionej, ziemskiej naturze istnienia: kształtom, kolorom, zapachom, szorstkości i gładkości przedmiotów, wszystkim tym uroczym własnościom bytu zostaje przypisana jakaś sakralna dostojność, a wraz z nią przeświadczenie, że realność rzeczy nie kończy się Tu, bo, jak poucza podmiot w wierszu „Patrząc z wnętrza”: „to, co widzisz jest śladem kogoś mądrzejszego”. Potrzeba sakralizacji świata jest tu tak samo wyraźna („tęsknię za takim mieszkaniem i oknem/ i szparą między blokami/ skąd widać świat do końca i jeszcze dalej”; „W szparze światła”), jak niezmącona pewność w dobroczynną obecność Stwórcy: On jest i będzie. Jak początek i koniec. I jeszcze więcej. To krzyż i światło. I stokrotnie więcej. Świetlistością przenika kwadratowe i kanciaste przestrzenie mrocznego świata. („Złe metafory”) 3


Jest w poezji Kameckiego wyraźnie brzmiąca franciszkańska tonacja, wyrażająca się w pochwale stworzenia, umiłowaniu świata w jego pięknie i szpetocie, doskonałości i ułomności, w poczuciu braterskiej więzi z istnieniem ożywionym i nieożywionym. Jest to jednak franciszkanizm pojmowany nie tyle jako proste, bezrefleksyjne uwielbienie rzeczywistości, ale jako forma obrony przed nicością. Rzeczywistość jest tu Bożym znakiem, znakiem, w którym skupiają się rudymentarne wartości Prawda, Dobro i Piękno, a jego kontemplacja może być skutecznym zabezpieczeniem przed desemantyzacją istnienia. Dlatego też adoracja rzeczywistości stworzonej sąsiaduje u Kameckiego z bezpośrednio manifestowanym buntem przeciw złu: Tu jestem radosny siedząc na kamieniu (...) szczęśliwy wokół zagęszczonych rozmaitości pośród orzechów bzów sikorek motyli biedronek zachwycony zwinnością wiewiórki i oblizującym się kotem tu płyną wolno poranne mgły (...) Przełykam ślinę w suchym gardle osowiały prawie martwy jak upadły liść żółknący poruszany poza doczesnym rozpędem miłością jakąś tracąc łaskę głosu w ekstazie szalonego artysty który z Bogiem nie może się rozstać klęka z wdzięcznością przyduszając pysk nicości („Czerwiec, urodziny św. Jana Chrzciciela”) Jest to, przy całym swoim erudycyjnym uposażeniu, poezja prawd prostych i niezbędnych, poezja wiedzy i konsolacji, przynosząca zrozumienie i pocieszenie, prawdziwa sztuka, która z chaosu doświadczeń wyprowadza porządek myśli i porządek wartości. Piotr Siemaszko

4


I



Krajobraz z zielskiem Szpadą wykopanego pędraka wciągałem na haczyk aby łowić ryby zaciśniętą ręką popuszczałem w górę sznurek z latawcem ozdobionym warkoczykami biegając krzyczałem pośrodku pokrzyw i ostów które przylepiały się do skarpet i krótkich portek dzieciństwo wydawało się beztroskim kopnięciem piłki która leci jak kula ponad głowami aniołów dziewczyna w czerwonej sukience jak puch marny jak szybka czysta woda nad brzegiem jak odbita tęcza której nie wolno zmącić niewczesnym pożądaniem Wspominam tamte krajobrazy i malowidła powój i mlecz szeleszczący pod nogami i niebo które niby takie samo a zmienia się co chwila ciemnieje w zygzakach ognia leje się na nas jak Wisła albo jasnozłote od słońca jak pośmiertna nagroda 2003

7


Drzwi Śnił mi się luksusowy hotel. W nim duże drzwi. Piękne, z mosiężną klamką, oszklone, z dużym balkonem na III piętrze. Z widokiem na morze – za 600 zł. Z widokiem na szczęście – za 500 zł. Z widokiem na ruchome wydmy – za 300 zł. Dlaczego po przebudzeniu widać tylko stare i podrapane drzwi werandy nad jeziorem? Dlaczego diabeł za darmo straszy mnie ruinami domów bez drzwi i bez okien? 2003

8


Otwieranie siebie Pocałować klamkę domu kościoła pałacu samochodu czekać pod schodami jak żebrak z psami cierpieć jak Hiob umrzeć jak Łazarz jak cesarz Henryk błagać papieża pod bramą zamku w Kanossie w worze z grzechami jak pokutnik do napastników strzelać jak do Szwedów pod Jasną Górą Zawsze noszę pęk kluczy w kieszeni do otwierania starych problemów luksusowe tajemnice otwiera się pilotem najtrudniej wejść na przykład do siebie samego zatrzaśniętego w klatce rozpiąć guziki i zatrzaski zdjąć sztuczność zasłony pokazać swoje niedostępne schody i komnaty pozwolić zwiedzać swoją skórę mięśnie miękkość szorstkość blizny guzy kalectwo włosy paznokcie wysokość głębię pokorę słabość nie wiem czy mnie można się uchwycić aby z nadzieją iść dalej i odpędzać fruwające bezkształtne ptaki i sypiące się zewsząd igiełki niebezpieczeństw bo dopiero kto jest wierny do końca ten będzie zbawiony 2003

9


Pod wiejskim oknem Utraciłem drewniany dom urodzenia i tamte okna, i drzwi, za którymi był szruber i miotła. Nie mam progu z listwą ani łopaty do odśnieżania, ani klompów, ani wysokiego kija, na którym fruwał drewniany samolot. I nigdy nie odleciał do innego kraju. Nie wyciągam ze studni wody wiadrem na łańcuchu i nie przelewam jej do dużej beczki w sieni. Nie ma drugiej beczki z kiszoną kapustą ani trzeciej z ogórkami. Brakuje czwartej, do której sięgałem ukradkiem po wiśnie w occie. Za co od matki dostawałem po łapach. W piątej beczce były śliwki wślizgujące się smacznie w gardło. Nie ma konia na biegunach ani spoconego w uprzęży na wiejskiej drodze. Dzieci mniej wiedzą o sztydze i snopku. Kołodziej już nie pasuje do dziejów. Rymarze i siodlarze wymarli. Podkowa jest złotą zabawką na weselu. A szczęście wróciło do miłości. Bo kowale zaginęli i przestali wykuwać nasz los. Każdy staje się własną drogą i kilometrami, i bryczką, i koniem, i biczem, i radością pomiędzy kolorami przyrody. 2003 10


Krużganki Ciemne krużganki obok najjaśniejszej katedry w Pelplinie i męski śpiew z gregoriańskim pomrukiem i subtelnością i organy i drżały ściany na cześć naszego Najspokojniejszego Boga Z krużganków wchodziliśmy do sal szkolnych w Collegium Marianum i do jadalni w podziemiach gdzie gotyckie stropy półtorametrowe mury cegła na cegle filary z granitu posadzka z polnych kamieni fundament na którym stoi historia świata i dowód skąd jesteśmy 1972

11



W szparze światła Co mnie ciągnie do starej ściany i do wiejskich mebli jaki kolor jaka odległość jakie światło jakiego okna szukam (ze zwykłą klamką czy z paskłelem) jakiego horyzontu ze srebrnym daszkiem lub ogniem jakiego błysku w oczach dziewczyny jakiego sprawdzianu pragnę czy E równa się em ce kwadrat czy pi to właściwa liczba aby objąć miłością wszystkie narody i skupić wszystkich przy jednym świeczniku z 6 miliardami świec tęsknię za takim mieszkaniem i oknem i szparą między blokami skąd widać świat do końca i jeszcze dalej 2003

13


Życzliwym sponsorem tego tomiku „Tam gdzie pędraki, zielsko i cisza” jest pan Stefan Medeński, założyciel, właściciel i prezes POLPAKU-KARTONU w Polednie, nagrodzony Huzarem Europy w r. 2005 w konkursie na ambasadora polskiego biznesu na rynkach Unii Europejskiej. Przedsiębiorstwo zostało wyróżnione nagrodą Fair Play i posiada trzy certyfikaty: za system zarządzania jakością ISO, od Det Norske Veritas za ochronę środowiska i świadectwo DNV za stosowanie najlepszych rozwiązań zgodnych z zasadami BHP. Pan Stefan Medeński jest prezesem KS Polpak Świecie, który znajduje się w czołówce polskiej koszykówki. Pomaga wielu ludziom. Cieszymy się, że mamy wśród nas tak wielkiego darczyńcę w dziedzinie kultury, która potrzebuje przyjaciół i ofiarodawców.

© Copyright by Franciszek Kamecki, 2006 © Copyright by Galeria Autorska, 2006 Projekt Jan Kaja, Jacek Soliński Wykorzystano fragmenty grafik Jacka Solińskiego, na obwolucie „Pukanie”; linoryt 42,6x23,5; X 1993, na okładce rysunek Jana Kaji „Brama”; 15x21; 1989 Redakcja – Piotr Siemaszko Korekta – Ewa Szymborska Przygotowanie do druku – Jacek Czekała, www.aldus.pl Druk Abedik, Bydgoszcz, oprawa Intrex, Bydgoszcz

Galeria Autorska Jana Kaji i Jacka Solińskiego, Bydgoszcz 2006 www.autorska.pl, galeria@autorska.pl nakład 500 egz.

ISBN 10: 83-923716-1-5 ISBN 13: 978-83-923716-1-8


S P I S T R E Ś C I Świat dobry, świat zadziwiający. O poezji F. Kamińskiego. Piotr Siemaszko........ 3 I  Krajobraz z zielskiem.......................................... 7 Drzwi.................................................................... 8 Otwieranie siebie................................................ 9 Pod wiejskim domem....................................... 10 Krużganki.......................................................... 11 W szparze światła.............................................. 13 Jak gdyby modlitwa.......................................... 14 Po latach ciemności........................................... 15 Pejzaż osobisty.................................................. 16 Podczas jazdy.................................................... 18 Kreski................................................................. 21 Nad zielenią....................................................... 22 Wizja siedmiu gwiazd....................................... 24 Zadeptane ślady (po Oleandrach)................... 26 Czerwiec, urodziny św. Jana Chrzciciela.......... 27 II  Patrząc z wnętrza.............................................. 31 Pochwała ciszy................................................... 32 Małgosia............................................................ 34 Klemens............................................................. 35 Nogi (interpretacja I)......................................... 37 Nogi (interpretacja II)....................................... 39 Oglądając film „Poczajów – miasto miłości”... 40 Dzbany............................................................... 41 Ręka.................................................................... 42 Rozczarowani.................................................... 43 Złe metafory...................................................... 45 Hostia................................................................. 46 Nie jestem gołębiem......................................... 47 Pies Jory............................................................. 48 Pomiędzy........................................................... 49 III Skowronek......................................................... 53 Podróż................................................................ 49 Coś metaforycznego......................................... 56 Laudacja emeryta............................................. 57 * * *..................................................................... 59 Św. Krzysztof (wersja I)..................................... 60 Św. Krzysztof (wersja II).................................... 63 Wizje św. Augustyna......................................... 64 Ile metrów.......................................................... 65 Idą za syzyfem................................................... 67 Pędrak................................................................ 68 Zaufaj................................................................. 69 Tam gdzie pędraki, zielsko i cisza.................... 70


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.