Jan Wach. Miłość bierze się z gry światła (fragment)

Page 1


Jan Wach ur. w 1955. Absolwent WSP w Bydgoszczy. W latach 80. ubiegłego wieku animator kultury. Później, na emigracji wewnętrznej, hodowca świń i koni rasy wielkopolskiej. W latach 1991-1995 prezes Okręgowego Związku Hodowców Koni. Od 1995 wójt sąsiadującej od północnego zachodu z Bydgoszczą gminy Sicienko. Wydał dwa tomiki wierszy Mały opis, 1979 i Po sobie, 1982. Pod auspicjami Galerii Autorskiej ukazały się kolejne dwa wydania poezji wizualnej an ach i Nekrologi poetyckie – oba w 1980. Zajmował się również rzeźbą i brał udział w wielu działaniach z zakresu poezji konkretnej. W 2004 powołał do istnienia Galerię Sztuki ITK w Sicienku.


Jan Wach

Miłość bierze się z gry światła

Galeria Autorska Bydgoszcz 2005



„Niech czas spokojny zakłada ogrody...” Kolejny, opublikowany po długiej przerwie, zbiór poetycki Jana Wacha przynosi wiersze, w których zapisały się myśli, refleksje i doświadczenia wielu lat. Jest to teraz poezja skupionej uwagi, poezja bardzo osobista, wręcz intymna, uniwersalizująca przeżycie jednostkowe, indywidualne i codzienne, a zarazem ujawniająca niezwykłość, głębię i wieloznaczność faktów pozornie prozaicznych. Twórczość ta, będąca zarówno wyrazem dojrzałości, wiedzy, życiowej mądrości, jak też wyrazem pragnień, niepokojów i nadziei, czasem objawia bezradność wobec porządku rzeczywistości, czasem jest głosem zgody, aprobaty świata, uznaniem jego praw. Spotyka się tu świat natury i kultury, admiracja przyrody łączy się z wyciszonym, nie hedonistycznym kultem miłości i zmysłowości, fascynacja urodą chwili z przeświadczeniem o nietrwałości istnienia, manifestacja witalności z refleksjami na temat przemijania i śmierci. Wach kreuje wyrazistą osobowość podmiotu – człowieka świadomego swych mo­ żliwości, ale i ograniczeń, boleśnie zranionego życiem, przeświadczonego o niedoskonałości i niespójności świata, ale też pojednanego ze światem, w nim właśnie poszukującego ukojenia. Ten wewnętrzny dramat człowieka i rzeczywistości ujęty jest tu w prawidła klasycznej, chciałoby się rzec, poetyki. Świadczy o tym zarówno koncepcja podmiotu – dojrzałego, zdystansowanego, spokojnego obserwatora, specyfika artystyczna tej sztuki: jej równowaga, rytmika, jasność i oszczędność, ale także bezpośrednio przywoływany repertuar „klasycznych” jakości, takich jak „jasność”, „spokój”, „harmonia”. Pojawiają się tu one nie tyle jako obecne i trwałe składniki rzeczywistość, ile jako wartości utracone i poszukiwane, wartości, które – podobnie jak miłość, dobro i sens – są tu obiektem uporczywych, niespełnionych marzeń i tęsknot. Piotr Siemaszko 3



Obyś nigdy nie musiała spojrzeć w moją stronę Obyś nigdy nie musiała spojrzeć w moją stronę nie mylić kroku nie przydeptywać zamiaru Nie sposób przewidzieć miejsca ocalenia ani chwili powrotu myśli natarczywych w każdym obrazie czai się podobieństwo potrafiące precyzyjnie uderzyć Wśród ludnych ulic szukaj ukojenia przypadkiem spotkani znajomi posiadają moc uwalniania od napięć i niekiedy sprzyjają próbie odzyskania harmonii Niech czas spokojny zakłada ogrody a kwiat różany skacze po pergolach Pamięć wśród zieleni staje się pokorna potrafi ograniczyć swoje panowanie do zaledwie kilku nieznośnych skojarzeń które z czasem na nic nie mają wpływu I w końcu człowiek który nosił twój oddech ośmieli się podjąć inną pracę

5


Nic dobrego nie wynika ze stanu frustracji Nic dobrego nie wynika ze stanu frustracji długo utrzymującego się na wysokim poziomie w końcu wola i poczucie przyzwoitości uciekają się do kuglarskich sztuczek i niespodziewanie łatwo się ośmieszają Czego się można spodziewać po myśli która grzęźnie w brakach składni oprócz przeinaczeń faktów oczywistych ewoluujących szybko w sprytne kłamstwa które podziwiając się za każdym sukcesem z czasem stają się na tyle doskonałe że oszukujący i oszukiwany przyjmują je do kalendarza Nadzieję można jeszcze pokładać w zaklęciach mimo ignorancji sygnałów docierających z każdego źródła że wreszcie odezwie się to dzikie ciało które zazwyczaj za nic ma wcześniejsze ustalenia że ono podejmuje heroiczną myśl pewnie o złej porze by zmierzyć się w nierównej walce z przeciwnikiem niewłaściwie rozpoznanym

6


Czy to znaczy że już jesteś gotów przyjąć wskazania które ciebie dotyczą i wyjść im naprzeciw czy też przerażony chwilową odwagą podejmiesz kolejną decyzję przekładającą termin rozstrzygnięcia Tylko jednego jestem ciekaw czy jeszcze będzie ktoś kto się ucieszy gdy skończysz z tym swoim pobłażaniem

7



W rękawiczkach miasta Gdy wiosna ze swą chorągwią nadciąga i ogłupia nas wszystkich zużytą starą śpiewką mimo rezerwy wynikającej z doświadczenia twoja bliskość jawi się tak oczywista że skrawki każdej słyszanej rozmowy wabią mnie głosem i zapowiedzią ciała Będę ciebie szukał wśród migotliwych cieni tańczących na asfalcie gdy przy rozstrojonej muzyce sierpnia do niechcianego koloru dorastają trawniki Żaden czas nie sprzyja kochankom zwykle jest za późno albo zbyt wcześnie na wiele znaczące spotkania Pewnie dopiero w pogodę która znosi nazwy ulic przeczesując palec po palcu rękawiczki miasta w końcu już wściekły i rezygnacji bliski ciebie skostniałą odnajdę

9


Nie mając poczucia czasu ani przyzwoitości zachowań Nie mając poczucia czasu ani przyzwoitości zachowań które nie wiedzieć czemu ciągle były znośne wobec nagłej nieporadności silnego człowieka było przyzwolenie na coś znacznie więcej To przekonanie że coś ma w zanadrzu jakiś przebiegły fortel zdolny odmienić bieg zdarzeń który uruchomi w sprzyjającej chwili zadając prawdę kłamstwu mniemań Starannie ukryte zabiegi tylko one mogłyby coś zmienić w tym mężczyźnie który nigdy od nikogo nie potrzebował pomocy Szczególnie teraz gdy już nie mógł ufać własnym nogom wydawało się że sięgnie po nigdy dotąd nieużywane instrumenty że nie odejdzie bez słowa

10


Wszystko z czasem pokornieje Wszystko z czasem pokornieje po szorstkim włosie przebiegnie wiotka ręka nadciągające zewsząd kolorowe balony od rozmiaru bardziej szanują kolor i kształt a zza zielonych trzcin rzucane spławiki raz po raz szarzeją rybą Można nadal oczami pełnymi podziwu obejmować bezkresną przestrzeń lecz co wówczas z misternie wykonanymi przedmiotami które w innych okolicznościach zwykle przykuwają uwagę czy się ostaną z licytacji która trwa również bez naszego udziału gdy jednak będzie potrzeba przetrwania przez lata Nie jesteś ogrodnikiem więc nie przesadzaj twoje możliwości kreacji są ograniczone ten obraz sam się zamyka i broni czy jednak gdy już tyle myśli poświęciłeś tej sprawie nie trzeba iść dalej do kończących wniosków i wziąć się za łby z przyzwyczajeniem

29


Po przejściu czerwonych wierchów Nie kończmy zbyt spiesznie tak długiego dnia starannie zachowaj obrazy które kroczyły przed tobą ... może jeszcze spacer zanim ostrożny zmierzch zapadnie Nie kończmy zbyt spiesznie tak żywego dnia przejrzyj katalog myśli które cię dopadły gdy niechcący do żywego dotknęłaś lekkości bytu ... może jeszcze chwila rozmowy z przyjaciółmi na wszelki wypadek unikaj bieżących tematów Nie kończmy zbyt spiesznie tak trudnego dnia dobrze ci znany mechanizm pamięci odrzuci wszystko co niezgrabnie przeleciało przez pole skojarzeń ... może na koniec butelka wina co w sen się potoczy łagodny Zakopane sierpień 2003

30


Ucieknę od twoich myśli Samo domniemanie jasności już rozświetla mrok każdy ruch zmierza dokładnie w obranym kierunku bezbłędnie trafia jakby przeszkody ustąpiły Mimo poczucia kociej zaiste sprawności na nic więcej niż na ucieczkę od ciebie nie mogę sobie pozwolić

31


Copyright by Jan Wach, 2005 Projekt Jan Kaja, Jacek Soliński Wykorzystano fragmenty grafik Jacka Solińskiego, na okładce „Rysowanie świtu”; linoryt 25x42,7; IV 1999 Przygotowanie do druku Jacek Czekała

Galeria Autorska Jana Kaji i Jacka Solińskiego, Bydgoszcz 2005 www.autorska.pl, galeria@autorska.pl nakład 400 egz. numerowanych

ISBN 83-914388-7-2


S PIS

WIE RSZ Y

Obyś nigdy nie musiała spojrzeć w moją stronę........................................... 5 Nic dobrego nie wynika ze stanu frustracji.................................................. 6 W rękawiczkach miasta............................. 9 Nie mając poczucia czasu ani przyzwoitości zachowań.......................10 W chwili odpoczynku.................................11 Nad morskim brzegiem..............................13 Miłość bierze się z gry światła....................14 Każde zaniedbanie myśli............................15 Krótki spacer............................................17 Przenikanie..............................................18 Takie sobie myśli między Haliczem a Rozsypańcem........................................19 Kilka słów o kłusowniku.............................21 Piosenka o rudowłosej...............................22 Nie wiem tylko czy uda się zachować przyjaźń...................................................25 Królewski obiad w Sandomierzu.................26 Do Joanny................................................27 Daleko idące uproszczenie.........................28 Wszystko z czasem pokornieje....................29 Po przejściu czerwonych wierchów..............30 Ucieknę od twoich myśli............................31


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.