Jan Wach ur. w 1955. Absolwent I LO oraz WSP w Bydgoszczy. W latach 80. ubiegłego wieku animator kultury. Później przez wiele lat na emigracji wewnętrznej, hodowca świń i koni rasy wielkopolskiej. W latach 1991-1995 prezes Okręgowego Związku Hodowców Koni. Od 1995 wójt gminy Sicienko – północno-zachodniego sąsiada Bydgoszczy. W 2006 roku przez Kapitułę Kujawsko-Pomorskiej Nagrody Jakości uznany za najlepszego samorządowca województwa kujawsko-pomorskiego. W ostatnich wyborach samorządowych ponownie wybrany na wójta Sicienka, na kolejną kadencję. Pierwszy tom poezji pt. „Mały opis” opublikował w 1979 r. Pod auspicjami Galerii Autorskiej ukazały się kolejne dwa wydania poezji wizualnej „an ach” i „Nekrologi poetyckie” – oba w 1980 roku. Dwa lata później wydał tom poezji tradycyjnej „Po sobie”. Zajmował się również rzeźbą i brał udział w wielu działaniach z zakresu poezji konkretnej. W 2004 powołał do istnienia Galerię Sztuki ITK w Sicienku. W 2005 wydał kolejny tom pt. „Miłość bierze się z gry światła” (Galeria Autorska). W tymże roku opublikował przewodnik turystyczny po „Wierzchucińskim szlaku czterech jezior”. W roku 2006 ukazała się monografia gminy Sicienko, której jest pomysłodawcą i redaktorem oraz autorem znacznej części tekstu.
Jan Wach
Zawsze będą obiekty przykuwające uwagę
Galeria Autorska Bydgoszcz 2007
Wiersz polski Bardzo dobrze, że Jan Wach postanowił przemówić do nas już drugim tomikiem po długim okresie milczenia, bo jest to – na tle polskiej poezji współczesnej – głos mocny i czysty. Wach, który swoją przygodę z literaturą zaczynał w latach 70. od eksperymentów z kręgu poezji konkretnej, w najnowszych wierszach prezentuje się jako zwolennik dość tradycyjnych formuł wersyfikacyjnych. Ale nie jest to definitywne zerwanie z młodzieńczymi poszukiwaniami. Doświadczenie poezji konkretnej owocuje dzisiaj pietyzmem w traktowaniu słowa. Namysł, klarowność wypowiedzi przedkłada poeta nad formalne wirtuozostwo dążąc do maksymalnej „przeźroczystości semantycznej” zgodnie z Herbertowskim postulatem, aby słowo zatrzymywało uwagę czytającego przede wszystkim na swoim znaczeniu. Wedle tegoż postulatu, zawartego w szkicu o znamiennym tytule „Poeta wobec współczesności”, sferą działalności poety winien być „uparty dialog z otaczającą go rzeczywistością konkretną”. Wach, obciążony przecież doświadczeniami swego pokolenia, nie ulega łatwej pokusie popadnięcia w pesymistyczny czy nihilistyczny ton. Z jednakową uwagą obserwuje ludzi, wsłuchując się w ich sprzeczne nieraz racje, a także wpatruje się w polski krajobraz. Tłem i kanwą poetyckiej medytacji Wacha mogą być równinne pola rzepaku, jak i majestat gór, które powracają w wielu wierszach. Prowadząc dialog z ludźmi i światem poeta nie podnosi głosu, woli być raczej mediatorem niż rewolucjonistą. Ważne jest dla niego „opisywanie prostych racji” i „określanie urody uczuć”. Niektóre jego utwory, dzięki powtórzeniom wersów, użyciu rymów i rytmizacji, przypominają piosenki, zupełnie jakby poecie nie wystarczała dość nobliwa formuła tomiku wierszy, jakby chciał ponieść swoje słowa od razu „między ludzi”. Wach uprawia lirykę wolną od zadęcia, niepozbawioną jednak wrażliwości intelektualisty i moralisty. Poeta staje bezwzględnie po stronie człowieka, również po stronie jego słabości. Nie tłumaczy ich, nie usprawiedliwia, a jedynie nazywa. Ukazuje je wszakże w szerszej perspektywie, czy to społecznej, czy to transcendentalnej. Mamy tu również do czynienia z poezją głęboko świadomą swojego miejsca – na mapie geograficznej, historycznej, językowej wreszcie. Tym miejscem jest Polska przełomu XX i XXI wieku, kraj budzący na przemian wielkie nadzieje i równie wielkie rozczarowania. Autorowi z Nowaczkowa udało się nacechować własnym, niepodrabialnym stylem wymiecione ze świadomości czytelników i piszących pojęcie „poezji patriotycznej”. Kiedy wypowiada słowa: „tak wiele szczęścia/ zaznałem tu żyjąc/ że nigdy inne miejsce/ i inni ludzie/ nie wchodzili w rachubę”, to dyktuje mu je nie koniunkturalny dydaktyzm skierowany na przykład do młodych, wyzwolonych emigrantów, ale doświadczenie człowieka, który zna cenę wolności. Jego wiersze są polskie jak mało które pisane teraz w naszym języku. Jarosław Jakubowski
3
Aby zważyć cokolwiek istotnego Aby zważyć cokolwiek istotnego muszę koniecznie wyjść z domu o przyzwoitej porze by spotkać ludzi zajętych jak zwykle słyszeć język którym się opisuje proste racje i usiłuje się określić urodę uczuć Pogląd weryfikuje się szybko trwa albo przepada chybiony to bardzo dobrze gdy niewiele pozostaje z wcześniejszych założeń Przechodzę obok wilgotnej wrażliwości wieczoru która z własnymi pułapkami nie potrafi sobie poradzić Póki jeszcze światła dnia wystarcza zwracam uwagę na ostatnie dające się rozpoznać detale z całą pewnością kryją w sobie tajemnicę pogody
5
Bez tytułu Dla intelektualnej przyszłości należy otworzyć rozważania i wsłuchać się w głosy proste które mówią to co widzą w pierwszym pojawiającym się obrazie i to co czują w pierwszym serca odruchu Mądrość jest po to by się do niej przymierzać odnosić wobec niej wszelkie sprawy wątpliwe
6
Chwila szczerości Podziwianie jest mało praktycznym zajęciem w kraju gdzie najpopularniejsze wyścigi rozgrywa się dla chleba a każda wygrana wywołuje emocje zdolne zaakceptować nikczemność Podziwianie jest mało praktycznym zajęciem szczególnie gdy tak powszechne jest umiłowanie rzeczy wymiernych przekładających się co najwyżej na klimat dobrze spędzonego wieczoru każde wtrącenie o bycie wyższego rzędu będzie odstępstwem od przyjętego smaku i zniszczy pieczołowicie budowane przymierze Podziwianie jest mało praktycznym zajęciem w kraju gdzie narzekanie doprowadzono do nie dającego się powtórzyć mistrzostwa :gdzie listopad ciemną mgłą zapada i obezwładnia rodzącą się radość A jednak się odważę i powiem : tak wiele szczęścia zaznałem tu żyjąc że nigdy inne miejsce i inni ludzie nie wchodzili w rachubę
7
Różne ładunki spacerów Myśli moje zbyt prawdziwe aby były piękne za wiele w nich sprzeczności by były przykładne i dały się precyzyjnie definiować a niedorzeczności w nich tyle że z trudem składam pejzaż gotowy przywołać sen Na szczęście jest ten chłopski rozum na tyle praktyczny że nie pozwoli na najmniejsze czegokolwiek unicestwienie Żeby nigdy nie zabrakło rozmowy widoku czegoś co równie dobrze może być myszołowem jak i helikopterem i zawsze chcę słyszeć ciszę w której liść celebruje swoją ostatnią drogę
9
Julia Julia zawsze będzie w czerni tak śmiertelnie poważna że tylko wybitny sopran pozwoli nawiązać z nią kontakt zbyt piękna aby jej nie kochać zbyt wzruszająca by nie trwać przy niej do końca Od tej pory miłość będzie wymagała lepszej znajomości rzeczy i znacznie większych nakładów z gotowością przeżycia czegoś więcej niż śmierć Dziewczęta w dżinsach i w turkusowych bluzkach długie chwile przeznaczą na marketing usiłując swą wiotkość ubrać w znaki czasu Niech nikogo nie zmyli ten obraz wrażenie pospolitości pojawia się dopiero przy wielkiej populacji i nic nam nie mówi o procesie przenikania doświadczeń Tym bardziej że pozostaje jeszcze Romeo zupełnie nieprzewidywalny z tym swoim śródziemnomorskim temperamentem
10
Romeo Romeo ciągle będzie młody mógłby studiować filozofię w Padwie lub pobierać nauki u weneckich kupców co by mu z pewnością wyszło na życie bo zdobyłby wiedzę i umiejętność radzenia sobie w trudnych sytuacjach Gdyby dopuścił Platona do swoich myśli posiadłby dystans wobec własnych zachowań a Arystoteles wiódłby go drogą krętą a jednak bezpiecznie krok po kroku przytaczając wiele pikantnych szczegółów które przydają uroku procesowi poznania Pewnie znalazłby się kupiec gotowy za skromne czesne zapoznać urodziwego kawalera ze wszystkim co znane i cenione w świecie Ale tak się nie stało Szekspir pióro miał doprawdy lekkie więc Romeo wymknął mu się bez trudu wiedziony miłością której nie sposób oswoić
11
Niech przyjdą znów deszcze Niech przyjdą znów deszcze przyniosą wytchnienie po dniach biegnących w tempie zawodowych sprinterów może strugi ograniczające przestrzeń uruchomią stanowczość kończenia spraw pozbawionych sensu których żywotność bierze się ze zwykłego pobłażania Niech przyjdą znów deszcze przypomną subtelność myśli niezbędną do podjęcia przerwanej rozmowy skacząc sobie do gardła rozmaite projekcje namalowały obraz świata na który żadne z nas nie może się godzić Niech przyjdą znów deszcze sprowadzą nas do realnych rozmiarów z każdą kolejną definicją będziemy bliżej czegoś co zwykliśmy nazywać prawdą Niech przyjdą znów deszcze może znajdzie się miejsce na czułość bez której udziału nigdy nie dotkniemy nadzwyczajnego
12
Copyright by Jan Wach 2007 Copyright by Galeria Autorska 2007 Projekt – Jan Kaja, Jacek Soliński Wykorzystano fragmenty grafik Jacka Solińskiego na obwolucie „Dwie rzeczywistości”, linoryt 46,5x29cm, IX 2006 Korekta – Ewa Szymborska Przygotowanie do druku – Jacek Czekała, www.aldus.pl Zdjęcie autora – Magdalena Solińska Galeria Autorska Jan Kaja i Jacek Soliński, Bydgoszcz 2007 www.autorska.pl, galeria@autorska.pl ISBN 978-83-923716-7-0
S P I S
TR EŚCI
Wstęp........................................................... 3 Aby zważyć cokolwiek istotnego....................... 5 Bez tytułu (dla intelektualnej przyszłości).......... 6 Chwila szczerości........................................... 7 Różne ładunki spacerów................................. 9 Julia............................................................. 10 Romeo.......................................................... 11 Niech przyjdą znów deszcze............................ 12 Lepiej gdyby mnie przy tym nie było................. 13 Tak będzie ze smakiem wiśni........................... 15 Piosenka do mistrza Solińskiego...................... 16 Zawsze będą obiekty przykuwające uwagę........ 18 Zanim się stanie ostateczne............................. 19 Rezygnując z zimowego wejścia na Świnicę...... 21 Demianowska dolina...................................... 22 Bliskie spotkanie z piorunem........................... 23 Będziesz miał wszystko................................... 24 Ścieżki.......................................................... 25 Uroda polnych dróg........................................ 27 Karp............................................................. 28 Rzepak......................................................... 29 Rymowany ogień w sadzie ............................. 31