KRZYSZTOF SZYMONIAK urodził się w 1953 roku w Kępnie, na południowym krańcu Wielkopolski. Tam ukończył w roku 1968 Szkołę Podstawową numer 1. Rok później wyjechał z rodzicami do Gniezna, gdzie ukończył w roku 1973 II LO, i gdzie mieszka do dzisiaj. Absolwent filologii polskiej UAM w Poznaniu. Publikuje od roku 1977. Współzałożyciel, wraz z Krzysztofem Kuczkowskim, gnieźnieńskiej grupy poetyckiej Drzewo, która w latach 1978-1982 wydawała własnym sumptem almanach Dopóki jesteśmy razem... Od 25 lat zaprzyjaźniony z bydgoską Galerią Autorską JK i JS. Od roku 1985 zawodowo związany z Poznaniem. Tam zarabiał na życie najpierw jako dziennikarz miejscowej prasy, a od sześciu lat jest pracownikiem uniwersytetu. Laureat poznańskiego Medalu Młodej Sztuki za reportaż literacki w roku 1988. Obecnie nauczyciel akademicki. Studentów etnolingwistyki uczy dziennikarstwa, prawa prasowego (z etyką dziennikarską) i wiedzy o mediach w Instytucie Językoznawstwa UAM. Tego samego uczy przyszłych anglistów i germanistów w poznańskiej Wyższej Szkole Języków Obcych. Wśród swoich zainteresowań pozazawodowych wymienia antropologię (zwłaszcza antropologię kultury i słowa) filozofię (zwłaszcza filozofię nauki i logikę) oraz dzieje cywilizacji prekolumbijskich, Bliskiego Wschodu i Dalekiego Wschodu. Opublikował niskonakładowe zbiorki wierszy: Żony poetów – 1985, Oszustwo – 1987, Czarna rzeka – 1990 oraz, wspólnie z Krzysztofem Kuczkowskim, tomik Stado. Nasza mała metafizyka (Sopot, 1995). Jego wiersze trafiły do zbioru Świadectwo obecności (Ostrów Wielkopolski, 1996) i antologii poezji kontrkulturowej Droga do Ashramu (Bydgoszcz, 1998). Poza tym jest autorem zbioru wierszy pt. Martwa natura z człowiekiem (Kępno, 2001) i zbioru opowiadań pt. Epizody (Kępno, 2005).
Krzysztof Szymoniak
WSZĘDZIE, SKĄD WRACAŁEM
Galeria Autorska Bydgoszcz 2006
k.sz.@świat.pl Wiersze Krzysztofa Szymoniaka to niemal wyłącznie teksty autotematyczne. Każdy z nich, nawet najdrobniejszy, chciałby być syntezą całego życia, każdy jest podsumowaniem czegoś lub rozliczeniem się z kimś lub czymś. Temu zamysłowi odpowiada na płaszczyźnie formalnej dążenie do czystego tonu i powagi stylu, do prostoty obrazowania, do oddania fundamentalnych dla człowieka uczuć i odczuć, takich jak miłość (lub jej brak), niespełnienie, przemijanie itp. Te typowe dla ludzkiej kondycji doznania mają w sobie duży ładunek dramatyzmu. Życie bohatera tomu wierszy Wszędzie, skąd wracałem poddane jest bowiem oddziaływaniu jakiejś siły fatalnej. Oto człowiek, który składa się z pustych miejsc po miłości, z głodów i niespełnień. Nie mogąc nasycić się światem i ziemskimi pokarmami, próbuje ułożyć się z tym, czego nie może posiąść. Układanie się z silniejszym od siebie zamienia się w rozpaczliwą walkę o zachowanie własnej autonomii i godności. Pozostaje wysyłanie maili z domeną świat.pl, ale czy świat jest właściwym adresatem poetyckich listów K. Szymoniaka? Chodzi o poziom abstrakcji. O niebezpieczeństwo mityzacji. Niech to pytanie pozostanie tutaj bez odpowiedzi. Niech szuka odpowiedzi u czytelników tomu Wszędzie, skąd wracałem. Krzysztof Kuczkowski
Po to pisałem, żeby nie mówić Tadeusz Różewicz
A * * * oto gasnące krajobrazy zatrzymane na zdjęciach ciepłe światło wiosny oto skuta lodem rzeka i zakurzone przedmioty oto garść wspomnień witraż z kwiatem magnolii w czarnej ramce oto wszystkie moje błędy i porzucony pierścionek
7
B * * * teraz na ciebie zagłada nie pomogą gilotyny alkoholu ucieczki w otchłanie kosmosu zdobywanie szczytów wyprawy na ciepłe morza wszystko to na nic dzień po dniu obrastam zielem zatraty dzień po dniu murszeją rodzice nicość prosi do tańca a taniec to wiekuisty a strach pełen nie odpuszczonych grzechów
8
C * * * walczą we mnie post z karnawałem światło z ciemnością wiara z rozumem walka trwa i trwa nie widać jej kresu choć dotknąłem już wstrętu i spełnienia coraz mi ciaśniej w skorupie świata opadają ze mnie maski i protezy może to początek a może koniec
9
D * * * za mgłą za płotem ujada pies za płotem za drzewem gaśnie słońca złoty medalion za drzewem za dzwonnicą czaple zrzucają pióra za domem za płotem za mgłą wznoszą się dymy ognisk
11
E * * * starzy ludzie (pewnie mąż i żona) z niejakim trudem wykopują zagon posianej wiosną marchwi nad ich głowami skrzeczy sroka nieco dalej inni starzy ludzie próbują okiełznać niesfornego wnuka nad ich głowami hula zimny błękit wszyscy starzy ludzie w tej okolicy wstają o świcie budzeni niepokojem że mogliby przegapić koniec świata
12
F * * * na brzegu przyklasztornej sadzawki dziewięcioletnia dziewczynka w jasnej sukience biegnie do swojego ojca a potem przewraca się zdzierając kolana ojciec zajęty rozmową z przyjaciółmi udaje że nie widzi upadającej córki a zawstydzona dziewczynka udaje że nic się nie stało mijają lata znajomi zmieniają przyjaciół dziewczynka dorasta i odchodzi z domu ojciec osamotniony już i niepotrzebny rozpamiętuje scenę sprzed dziesięcioleci chciałby cofnąć czas porzucić znajomych i pobiec córce na ratunek podnieść ją z ziemi wziąć w ramiona otrzeć łzy otrzepać zabrudzoną sukienkę ale córka zawsze już będzie upadać na brzegu przyklasztornej sadzawki na wieki pozostawiona sama sobie ze zdartą skórą kolan
13
© Copyright by Krzysztof Szymoniak, 2006 © Copyright by Galeria Autorska, 2006 Projekt Jan Kaja, Jacek Soliński Wykorzystano fragmenty grafik Jacka Solińskiego, na obwolucie i okładce „Epizod”; linoryt 43,5x27,5; VII 2005 Fotografia autora – Jan Kaja Redakcja – Krzysztof Kuczkowski Przygotowanie do druku – Jacek Czekała, www.aldus.pl Druk Abedik, Bydgoszcz, oprawa Intrex, Bydgoszcz
Galeria Autorska Jana Kaji i Jacka Solińskiego, Bydgoszcz 2006 www.autorska.pl, galeria@autorska.pl nakład 400 egz.
ISBN 10: 83-923716-3-1 ISBN 13: 978-83-923716-3-2
S P IS TREŚCI k.sz.@świat.pl. O poezji K. Szymoniaka – K. Kuczkowski . . . . . . 3 A * * * (oto gasnące krajobrazy…) . . . . . . . . . . . . . . . . . 7 B * * * (teraz na ciebie zagłada…) . . . . . . . . . . . . . . . . . 8 C * * * (walczą we mnie…). . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 9 D * * * (za mgłą za płotem…). . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 11 E * * * (starzy ludzie…). . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 12 F * * * (na brzegu przyklasztornej…). . . . . . . . . . . . . . 13 G * * * (coś kończy się i dogasa…). . . . . . . . . . . . . . . . . 15 H * * * (mrozem błogosławi nam…). . . . . . . . . . . . . . . 16 I * * * (na polach falują zapachy…). . . . . . . . . . . . . . . 17 K * * * (wszędzie skąd wracałem…). . . . . . . . . . . . . . . 19 L * * * (śni mi się…) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 20 M * * * (dom zgnije od fundamentów…). . . . . . . . . . . 21 N * * * (ciemne są noce i…). . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 23 O * * * (gdyby przyjąć że…) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 24 P * * * (dzisiaj post ścisły…). . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 25 Q * * * (o piątej rano za oknem…) . . . . . . . . . . . . . . . . 27 R * * * (za progiem domu stoi wiadro…). . . . . . . . . . . 28 S * * * (nigdy więcej…). . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 29 T * * * (wszędzie dokąd dotarłem…). . . . . . . . . . . . . . 31 U * * * (do ostatniej kromki chleba…). . . . . . . . . . . . . 32 V * * * (i tak oto…) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 33 X * * * (już nikt bardziej…). . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 35 Y * * * (kobieta o antycznym imieniu…). . . . . . . . . . . 36 Z * * * (wszędzie gdzie byłem…) . . . . . . . . . . . . . . . . . 37 k.sz.@świat.pl . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 39