Tramwaj Cieszyński nr 13/2018

Page 1

MIESIĘCZNIK DLA ŚLĄSKA CIESZYŃSKIEGO Nr 13, styczeń 2018 ISSN: 2543-8751

Cena: Bezpłatny www.tramwajcieszynski.pl

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • I 2018

10 lat Schengen • Pokojowy patrol • Nasz spór o teatr • Inna strona sportu • Porzóndzymy

1


0,(-6&( : 2* /1232/6.,0 .21.856,( 1$ 1$-/(36=( 672,6.2 0,Ú61(

Miejsce tworzone / + ,)Ówww 1. ú

CIESZYN, UL. STAWOWA 54, TEL. 33 852 30 52


Nowy rok... obietnice

Rozkład Jazdy:

N

owy rok jak zwykle rozpoczynamy od rozrachunku. Spoglądamy wstecz ale i z większą nadzieją na przyszłość. Z optymizmem zaczynamy tworzyć nową listę postanowień noworocznych. Obiecujemy sobie silną wolę, konsekwencję w działaniu, wytrwałość w realizacji. Choć lista jest bliźniaczo podobna do listy sprzed roku i w tamtym co prawda z obietnic nic nie wyszło, ale w tym roku to co innego. Z pewnością się uda! Najczęściej stawiamy sobie za duże wymagania, a z długiej listy przyrzeczeń, udaje się nam spełnić zaledwie kilka postanowień. Po co więc z uporem maniaka w ogóle robimy listę postanowień? Myślę, że lubimy i musimy po prostu wyznaczać sobie cele. Być może tworzona lista jest zbyt długa. Może wystarczy jeden ważny cel, który konsekwentnie będziemy mogli osiągnąć. Zazwyczaj kiedy nie uda nam się zrealizować długiej listy obiecujemy sobie, że kiedyś tego dokonamy. Słowo „kiedyś” staje się jednak cichym zabójcą naszych marzeń i planów. „Kiedyś” odkłada je na później lub wcale. Nie bójmy się więc spełniać swoich marzeń. Nie odkładajmy planów na „kiedyś”, bo może to „kiedyś” nigdy się nie zdarzyć. W tym Nowym Roku życzę nam wszystkim realizacji swoich postanowień i rzeczywistości piękniejszej od marzeń.

Z A ŁOG A T R A M WAJU: DYSPOZYTOR: Wojciech Krawczyk, MOTORNICZY: Urszula Markowska tel. 577 148 965 KONDUKTORZY: Dominika Rychły, Fryderyk Dral, Małgorzata Perz DZIAŁ MARKETINGU: Piotr Czerwiński tel. 602 571 638 PASAŻEROWIE: Adam Miklasz, Amelia Witos, Szymon Krupka, Florianus, Macin Mońka, Robert Kania, Iwona Czarniak, Jacek Cwetler,

Kierunek Jazdy Książęcy orzełek odleciał

4-6

Most Przyjaźni Schengen 7-9 Wyższa Brama Z Dziedzic na angielskie niebo 10-12 Kalendarz 13 Pokojowy Patrol 14-15 Stary Targ Porzóndzmy 19-20

SKUTECZNEJ REKLAMY

Mijanka na Rynku Ślady rodu Saint Genois dAnneaucourt... 22-23 Jaworze 24-25 Mądra pomoc 28-29 Co było co będzie 33 Przystanek Architektura Zamkowa No 1 30-32 Przystanek Kultura Teatr 34-35 Nasz spór o teatr 36-37 Torebka jakby Damska 100-lecie cieszyńskich taksówek 38-40 Szef Kuchni Poleca 42-43 Przeklinamy 44 Miejsca przyjazne dzieciom Świętoszówka 46-47 Kobiety dla Niepodległej 48-50 Magnolia 51-53 Śląski Festiwal Nauki 54-55 Brownie z czerwonej fasoli 56-57

Dariusz Bożek

ZAJEZDNIA:

ŹRÓDŁO ZDJĘCIA Cieszyn, ul. Zamkowa 3A/9 www.fotopolska.eu

OKŁADKI:

BAZA: DRUKARNIA: Fundacja LOKALSI Offsetdruk i Media Sp. z o.o. Cieszyn, ul. Bielska 184 w Cieszynie Wydawca magazynu „Tramwaj Cieszyński” nie ponosi odpowiedzialności za treści reklam i art. sponsorowanych, a także za poglądy autorów zawarte w zamieszczonych tekstach. Reprodukcja oraz przedruk wyłącznie za zgodą wydawcy. Wszystkie materiały publikowane w niniejszym magazynie są własnością wydawcy i są chronione prawami autorskimi.

Wyprawy z Tramwajem Wędrówki z Ozzim: Skrzyczne

58-60

Gimnastyka z Tramwajem Inna strona sportu Historyczna liga mistrzów Żyła sukcesu

62-63 64-65 66

ul. Bielska 184, Cieszyn • tel. +48 33 47 99 440 www.spot.net.pl /agencja.reklamowa.spot 3 TRAMWAJ•CIESZYŃSKI • I 2018


KIERUNEK JAZDY

Książęcy orzełek odleciał Florianus

Niedawno znowu spadł orzełek Xięstwa Cieszyńskiego z wieży cieszyńskiego ratusza. Już drugi raz za kadencji obecnej rady miejskiej. Ten orzełek rozwijał swoje skrzydełka na ratuszowej iglicy, do której przymocowana była także metalowa chorągiewka z kunsztownie wyciętą przez ślusarza datą – 1984. Albowiem to właśnie w tym sławetnym, orwellowskim roku, kiedy w PRL-u dogorywał stan wojenny, a cieszyński komitet PZPR mieścił się w tym budynku, gdzie obecnie ma siedzibę Powiatowy Urząd Pracy, ukończono wreszcie długo odkładany remont szacownej wieży nad cieszyńskim ratuszem.

W

yremontowana w orwellowskim 1984 roku iglica cieszyńskiej wieży ratuszowej wytrzymała bez szwanku bez mała trzydzieści dwa lata. W drugiej dekadzie XXI wieku zaczęły się jednak zbierać nad cieszyńskim ratuszem coraz ciemniejsze chmury i przelatywać zaczęły nad nim coraz groźniejsze wiatry spowodowane narastającym globalnym ociepleniem. Najpierw w lutym 2016 roku iglicę z orzełkiem złamała wichura i długo nie dało się jej zainstalować na ratuszowej wieży na nowo. Udało się to wreszcie po trzynastu miesiącach – w marcu 2017 roku. Jednak kilka miesięcy później – w pierwszej połowie sierpnia - nadciągnęła nad Cieszyn kolejna wichura i zrzuciła iglicę z chorągiewką, orzełkiem i blaszaną banią na bruk pod ratuszem. W tej kulistej bani umieszczano ważne dla cieszyńskiej społeczności dokumenty i symbole, przesłanie dla przyszłych pokoleń cieszynioków. Po jej zdjęciu przed remontem wieży w 1984 roku wewnątrz znaleziono tubę z rękopisem kroniki Cieszyna napisanej w 1825 roku po niemiecku przez burmistrza Alojzego Kaufmanna umieszczoną tam w 1845 roku. Wygląda na to, że od tamtego czasu wieża cieszyńskiego ratusza nie była remontowana, a nawet jeśli podlegała jakimś naprawom i remontom, to

4

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • I 2018

nie dotyczyło to iglicy. Iglica z chorągiewką i orzełkiem Xięstwa Cieszyńskiego na ratuszu widnieje bardzo wyraźnie na starych obrazach przedstawiających cieszyński rynek, na przykład na obrazie czeskiego malarza Jana Chambreza z 1802 roku. To właśnie ten orzełek Xięstwa Cieszyńskiego pod furkoczącą książęcą flagą sprawia, że bryła ratusza wydaje się lekka, jakby tuż przed odlotem w przestworza. Teraz już od paru miesięcy tej iglicy na wieży cieszyńskiego ratusza znowu nie ma. Wieża bez chorągiewki, orzełka i bani jest pusta, obca, tępa, niezdolna do uniesień, bezradna i smętna. Ostatni upadek ratuszowej iglicy, choć doszło do niego w okolicznościach nocnego, pogodowego horroru, na szczęście ( również dla miejskich urzędników) nie spowodował żadnych ofiar w ludziach. Wobec ponownego zdarzenia skutkującego uszkodzeniem wieży magistratu – oświadczyła w iście orwellowskiej nowomowie pewna urzędniczka z ratusza – przystąpimy do gruntownej analizy dotyczącej możliwości bardziej kompleksowego remontu cieszyńskiego ratusza. Jak się okazuje, owa urzędniczka wie, że ma nad sobą jakąś problematyczną, podatną na uszkodzenia wieżę, ale dla niej jest to wieża magistratu, a nie wieża ratuszowa. Tak czy inaczej, obie wieże wymagają gruntownej rekonstrukcji. Nie ma więc teraz, w grudniu 2017 roku, na wieży cieszyńskiego ratusza iglicy z książęcą chorągwią, orzełkiem Xięstwa i banią, która zawierała dokumenty i symbole ważne dla cieszyńskiej społeczności. Ciekawe, gdzie strącona iglica została zdeponowana i kto podda gruntownej analizie jej przyszły kształt jak również zawartość bani? Kompleksowy remont wieży cieszyńskiego ratusza na pewno nie odbędzie się w 2018 roku, kiedy kończy się kadencja obecnych władz miejskich. Na razie nic konkretniejszego nie wiadomo o magistrackich planach remontu ratusza. Tymczasem po raz kolejny remontowi


KIERUNEK JAZDY

poddany został Dom Narodowy. Na czas remontu swojej siedziby Cieszyński Ośrodek Kultury wyprowadził stamtąd swoją działalność na przykład do gościnnych piwnic cieszyńskiego browaru, gdzie jego imprezy i imprezki nabrały nowej energii. I byłoby bardzo dobrze, gdyby Cieszyński Ośrodek Kultury już do Domu Narodowego nie wrócił. Byłoby bardzo sensownie, godnie i sprawiedliwie, żeby w końcu w tzw. wolnej Polsce cieszyński Dom Narodowy zaczął pełnić swoją właściwą misję czyli funkcję nowoczesnego muzealnego ośrodka polskości i polskiego ruchu narodowego na Śląsku Cieszyńskim. Nie ma bowiem w Cieszynie takiej specjalnej instytucji czy placówki, która opowiadałaby o tym w ciekawy, rzetelny, wszechstronny i uwzględniający tutejszą specyfikę sposób. A archiwalny i muzealny materiał na ten temat jest ogromny, rozproszony po różnych miejscowych instytucjach, które na własną rękę prowadzą polską, patriotyczną narrację. Sam zaś magistrat nie ma w dziedzinie polityki historycznej jakiejś oryginalnej koncepcji czy interesujących pomysłów, które adekwatnie nawiązywałyby do niezwykłej specyfiki Cieszyna. Z instytucji miejskich działa na tym polu przede wszystkim Książnica Cieszyńska, która koncentruje się na wzmacnianiu polskości i patriotyzmu (do czego właściwie nie jest powołana ) zamiast zajmować się opracowywaniem, badaniem i propagowaniem swoich zabytkowych zbiorów książkowych, unikatowych na europejską skalę. Pod tym względem Książnica jest znacznie bardziej aktywna niż Muzeum Śląska Cieszyńskiego. Ale trudno, żeby cieszyńskie Muzeum, które ma siedzibę w Pałacu Larischa, a jego najświetniejsze i również przebogate zbiory łączą się z miejscowym dziedzictwem głównie c. und k. Austrii i Xięstwa Cieszyńskiego, zajmowało się przede wszystkim kultywowaniem polskości. Zatem aż się prosi, aby w celach muzealnych, badawczych i edukacyjnych powstała odrębna instytucja zajmująca się wielkim, specyficznym dziedzictwem polskiej społeczności Śląska Cieszyńskiego. Najwłaściwszym miejscem jej funkcjonowania byłby właśnie remontowany Dom Narodowy. Już sama historia powstania Domu Narodowego powinna mieć w tym szacownym budynku wybudowanym dzięki polskiej ofiarności swoją stałą ekspozycję. To właśnie tutaj wielowątkowa opowieść o budzeniu się polskości na Śląsku Cieszyńskim, o niebywałej aktywności społecznej i patriotycznej tutejszych Polaków w drugiej połowie XIX wieku i przed I wojną światową, byłaby najbardziej na miejscu. Może dopiero wtedy dzięki takiej nieskierowanej

przeciwko innym nacjom i innym tradycjom wielokulturowego Cieszyna ekspozycji możliwe byłoby lepsze zrozumienie tej niezwykłej cieszyńskiej specyfiki, tej dumnej i sławetnej stelości, która jest nadal niezrozumiała dla Polaków z Polski. Świetną okazją do zainicjowania takiej instytucji w Cieszynie jest jubileusz stulecia odzyskania przez Polskę niepodległości i częściowego przyłączenia Śląska Cieszyńskiego do II Rzeczypospolitej. To właśnie tutejszy, pluralistyczny, otwarty, nowoczesny model polskości mógł być wzorem patriotyzmu dla Polaków na Śląsku i w całej międzywojennej Polsce. W dużym stopniu ukształtowali go tutejsi ewangelicy tacy jak Paweł Stalmach czy Andrzej Cinciała. Niestety, ten wzorzec TRAMWAJ CIESZYŃSKI • I 2018

5


KIERUNEK JAZDY

otwartej, pluralistycznej polskości nie przyświecał większości Polaków w II Rzeczypospolitej, a dzisiaj nie przyświeca nawet samym cieszyniokom, to znaczy polskim cieszyniokom, bo - jak wiadomo – są też inni cieszyniocy. Chodzi o to, żeby ani tym ani tamtym nie wydawało się, że są od tych innych lepsi tylko dlatego, że mówią innym językiem lub są innego wyznania albo że mają w związku z tymi kulturowymi cechami w jakiejś publicznej dziedzinie większe prawa.

nich wielkiej wagi, bo mają niewiele wspólnego z rzeczywistością, której nie jesteśmy w stanie rzetelnie rozpoznać i za którą nie nadążamy. Owszem, można się rocznicowo zadumać, a refleksję o wydarzeniach przeszłości należy potraktować przede wszystkim jako przestrogę dla własnej przyszłości. Otaczanie przeszłości kultem i celebrowanie historycznych rocznic dla podsycenia ducha wspólnoty jest przejawem myślenia życzeniowego i magicznego zarazem, często wykorzystywanego dla doraźnych politycznych celów i utrzymania władzy. Rzeczywistość zafałszo W 2018 roku nie tylko Polacy będą obchodzić stule- waną przez tzw. historię i kult plemiennego bohaterstwa cie odzyskania swojej niepodległości i budowania opartej należałoby wreszcie odczarować. Trzeba przede wszystkim na narodowym samostanowieniu państwowości. Podob- skupić się na realnych problemach, na własnym życiu i brać nie okrągłą, historycznie analogiczną rocznicę narodowej odpowiedzialność za własne czyny i słowa. Nie łudźmy się. i państwowej niepodległości będą celeNie należymy do jednej wspólnoty. Żyjemy brować Czesi i Słowacy. Co więcej, Czesi w świecie wielu wspólnot, które niewiele Żyjemy w świecie i Słowacy będą także obchodzić 25-lecie mają ze sobą wspólnego. Najpierw pomyślwielu wspólnot, istnienia swoich państw powstałych w my o osobie, a potem o wspólnocie. Najwyniku rozpadu Czechosłowacji w 1993 które niewiele mają pierw jednostka, potem społeczność. Poza roku. Niestety, w 2018 roku wypadnie ostatnio żyjemy chętniej w świecie ze sobą wspólnego. tym też wiele innych, znacznie mniej budująsieciowych społeczności niż tradycyjnych cych rocznic dotyczących polsko- czeskie- Najpierw pomyślmy wspólnot. Nawet jeżeli wspólnota wydaje go pogranicza - 80 rocznica polskiej aneko osobie, a potem się dobrowolna zawsze opiera się na możlisji Zaolzia w 1938 roku czy 50 rocznica wości kontroli i przymusu wobec jednosto wspólnocie. inwazji wojsk Układu Warszawskiego na ki. Wspólnota karze i nagradza, reglamenCzechosłowację w 1968 roku. Sekwencja tuje dobra według swoich wspólnotowych tych rocznic układa się w szczególną mopraw. Myślenie wspólnotowe sprzyja sekzaikę znaczeń, która powinna inspirować nie tylko głębsze ciarstwu i polityce wykluczenia, podziałowi na my - oni historyczne przemyślenia śląskich elit, lecz przede wszyst- i polityce podług zasady kto nie jest z nami, ten jest przeciw kim rozważną, wyważoną, nieagresywną lokalną politykę nam. Najważniejsza wspólnota to wspólnota ludzka. Teraz historyczną na Śląsku Cieszyńskim po obu stronach gra- potrzebujemy nie tyle wspólnoty dla samej wspólnoty, ile nicy. A przecież w tle są jeszcze inne rocznice dotyczące autentycznej, ludzkiej solidarności wbrew politycznym powydarzeń bardziej odległych w czasie – na przykład po- działom czy ideologicznym uprzedzeniom. Musimy zrozuczątek wojny trzydziestoletniej w 1618 roku czy Wiosna mieć nie tylko własną historię, lecz także historię naszych Ludów 1848 roku – które z pomrocznej głębi dziejów na- sąsiadów, historię całej ludzkości. Musimy się nauczyć dal do pewnego stopnia determinują naszą współczesność. odpowiedzialnej ludzkiej empatii skierowanej na wszystRok 2018 dla cieszynioków z tej i z tamtej strony Olzy kie żywe istoty. W Polsce zaś znowu potrzebujemy jakiejś niekoniecznie musi wiązać się z radością z odzyskania takiej uczciwej, cywilizowanej umowy społecznej, respektowania czy innej niepodległości. Dla nich, tak na dobrą sprawę, Konstytucji, sprawiedliwości opartej na prawdzie, rozsądpowinna to być setna, mroczna rocznica końca Księstwa ku, wolności i ludzkich prawach. Nie znamy bowiem ani Cieszyńskiego i początku nieszczęsnego, absurdalnego roz- dnia ani godziny. dzielenia Śląska Cieszyńskiego i Cieszyna pomiędzy dwa narodowe państwa. W latach 1918 – 1920 tzw. historia W nocy przez Cieszyn znowu przeszła wichura. Tym potraktowała nieprzyjaźnie wielu mieszkańców Cieszyna, razem z wieży cieszyńskiego ratusza nic nie spadło. Ksiąktórzy musieli na zawsze opuścić to miasto. żęcy orzełek odleciał już wcześniej. Wieża bez iglicy jest niekompletna – obca, tępa, bezradna i smętna. Czy nie Historyczne rocznice mają mechaniczny charakter ma już wspólnoty, którą by mogła podnosić na duchu? i względną, konwencjonalną struktuturę czasową. Wyni- Parę dni temu pobliską okolicę nawiedziło trzęsienie ziekają z konwencji przyjętego przez nas kalendarza. Traktuje mi. Nasza świat w każdej chwili może zatrzęść się w posasię je więc konwencjonalnie i uwzględnia według aktual- dach. Prawdziwa ludzka solidarność sprawdza się w sytunych potrzeb lub widzimisię rządzących, interpretuje we- acjach granicznych. Obyśmy nie musieli ich doświadczać dług bieżącej polityki. Nie trzeba więc przywiązywać do w 2018 roku. 6

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • I 2018


KIERUNEK JAZDY

10 lat w Schengen 10

i życie bez granicznych kontroli

Urszula Markowska

Przekraczanie granicy, dziś w większości Europy jest ledwie zauważalne, kiedyś zabierało czas i wiązało się z uciążliwymi procedurami. Oczekiwanie w kolejce, kontrole paszportu, bagażnika, odpowiedzi na pytania o cel podróży – nie zawsze było miłe. Wielu pamięta również czasy, gdy z Polski za granicę mogli wyjeżdżać tylko nieliczni.

M

inęło właśnie 10 lat odkąd uroczyście piłowano szlabany na granicach z Czechami, Słowacją, Litwą i Niemcami. W grudniu 2007 rodzime media rozpisywały się głównie tym, że będzie można przejechać granicę samochodem nie zdejmując nogi z gazu. W nocy z 20 na 21 grudnia 2007 r. podróżowanie po Europie nagle stało się dla Polaków o wiele łatwiejsze. Oficjalnie witaliśmy się z Europą otwartych granic. Szefowie państw oraz unijni oficjele przemawiali, padali sobie w ramiona, a tzw. zwykli obywatele mogli bez żadnych przeszkód wybrać się za granicę na spacer czy zakupy. Po wstąpieniu do strefy Schengen Polacy zaczęli o wiele więcej podróżować za granicę, wg danych OECD, ich liczba zwiększyła się w latach 2008-2016 o blisko 50

proc. Zadziałało to także w drugą stronę, tzn. więcej zagranicznych turystów przyjechało do Polski, w tym samym okresie ich liczba wzrosła o 35 procent. Wydarzenie z grudnia 2007 r. stanowiło przełom nie tylko w Polsce. Wraz z naszym krajem do Europy bez granic wchodziły także: Czechy, Estonia, Litwa, Łotwa, Malta, Słowacja, Słowenia i Węgry. Dziś przestrzeń swobodnego przemieszczania się tworzy aż 29 państw, a wolę przystąpienia do strefy sformułowały cztery kolejne. Wydaje się nieprawdopodobne, że zaledwie kilkadziesiąt lat temu w komunistycznej Polsce ludzi, którzy chcieli żyć i zarabiać w innym państwie, propaganda piętnowała niczym “zdrajców. Mimo to Polaków ciągnęło w świat. Nasz kraj tkwił w środku Europy niczym zamknięta strefa z pilnie strzeżonymi granicami, dlatego tzw. zwykli obywatele, ale także gwiazdy sportu czy artyści porywali się na ucieczki, nierzadko brawurowe. Innymi sposobami na emigrację stawały się wyjazdy legalne, na których wyjeżdżający odmawiali powrotu do kraju i prosili o azyl, czyli zalegalizowanie pobytu za granicą. Często decydowały o tym względy ekonomiczne, ale też kwestie światopoglądu, polityki, bądź sprzeciw zakazom. Później na kanwie historii najbardziej spektakularnych TRAMWAJ CIESZYŃSKI • I 2018

7


Propozycja na 1200 lecie (niezweryfikowany) 21 grudnia 2007 - 11:44

Do Warsa (niezweryfikowany) 21 grudnia 2007 - 18:48

Może w pomieszczeniach po celnikach urządzić muzeum granicy? Mapy Cieszyńskiego, historia podziału miasta, zdjęcia zajmowania Zaolzia w 1938 r., zdjęcia czołgów jadących przez most na Czechosłowację w 1968 r. (mam takie), zdjęcia mrówek, manekin w stroju celnika, przemycane produkty, fragment szlabanu granicznego, zdjęcia kolejek samochodów. Taka historia w pigułce dla potomnych. W Berlinie jest Muzeum Muru. To był nasz cieszyński mur berliński.

Dziękuje za poparcie pomysłu. Muzeum w Cieszynie jest rzadko odwiedzane przez przekraczających granicę turystów, a małe muzeum na moście byłoby atrakcją dla nich. Niech każdy forumowicz doda pomysł, bo np. przecięty wczoraj kawałek szlabanu zabrał sobie z mostu znajomy z Krakowa, na pamiątkę. Ot leżał sobie na asfalcie. Taki pomysł można przecież sprzedawać turystom. Vide Berlin.


PRZYSTANEK NA ŻĄDANIE

ucieczek powstawały książki i filmy. Twórcy brali na warsztat wzięte z życia pasjonujące historie: np. o ucieczce znanego piłkarza przez okno hotelowego pokoju przy okazji wyjazdu na pucharowy mecz z zagraniczną drużyną, o ukrywaniu się wśród bagaży, albo w konstrukcji podwozia ciężarówki. Przystąpienie do strefy Schengen, które zaczęło obowiązywać w grudniową noc 2007 r. dało nam nie tylko wygodę podróżowania po Starym Kontynencie, ale możliwość wyboru kraju, w którym chcemy mieszkać i pracować. 21 grudnia po dziesięciu latach mieszkańcy Cieszyna i Czeskiego Cieszyna spotkali się po raz kolejny na moście granicznym. Patrząc w stronę politycznej sceny mogliśmy podsumować wszystkie zmiany, które zaszły przez te lata ale i otwarte granice zaczynamy bardziej doceniać. W sytuacji w jakiej jest Polska coraz uważniej i z większą obawą patrzymy w przyszłość. Trzeba się zastanowić, jak dalej tą wolność utrzymać, jak ją przekazać następnemu pokoleniu – tak, aby się jej nie obawiali. My przez te 10 lat potrafiliśmy z tej wolności dobrze korzystać. Cieszyn i Czeski Cieszyn – to miasta które stały się doskonałym przykładem wykorzystywania pieniędzy z europejskiej współpracy terytorialnej na wspieranie wspólnych inicjatyw. Tutaj zrealizowany zostały również szczególny projekt „Ogród dwóch brzegów”, dzięki któremu zostały

„pozszywane” brzegi granicznej rzeki Olzy, która kiedyś była granicą dzielącą nasze kraje. Dziś jest tym, co łączy. Czytając archiwalne artykuły Gazety Codziennej moją uwagę przykuły komentarze mieszkańców. Wszystkich nas przepełniała wtedy duma i radość. Z pewnością otwarcie granic było wielkim wydarzeniem. Dzisiaj spotykając się na Moście Przyjaźni po tych 10 latach zauważyć dało się niestety jeszcze to, czego nie udało się zrobić. Budynki celne po polskiej stronie nadal straszą przypominając o granicznych szlabanach i kontrolach. Wielu mieszkańców już w 2007r. miało sporo pomysłów na to miejsce. Zmiana wizerunku tych budynków była dla mieszkańców oczywista i potrzebna. Dzisiaj niestety nadal stoją nie zmienione. Może to dobry moment by w końcu z tym wspomnieniem się rozprawić na dobre.

10 lat temu

Wars (niezweryfikowany) 21 grudnia 2007 - 22:53

A to tak na wesoło. Tramwaje w Cieszynie jeździły kiedyś od knajpy Słońca po Ziemię i była to najdłższa linia tramwajowa na świecie. I tak mi się jakoś nasunęło.

Wróciłem teraz (niezweryfikowany) 21 grudnia 2007 - 3:14

Piękny moment. Wzruszający. Najbardziej wzruszyło mnie wspólne z Czechami śpiewanie kolęd na środku mostu granicznego

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • I 2018

9


WYŻSZA BRAMA

Z Dziedzic na angielskie niebo Jacek Cwetler

Ani pieniądze, ani pozycja, ani siła nie dają absolutnie nikomu prawa wstępu do ekskluzywnego Klubu Złotej Rybki (The Goldenfish Club). Aby zostać jego członkiem, trzeba przebywać w morzu tylko w Carley Rubber Float (tratwa Carleya) 1.

D

o tego ogólnoświatowego stowarzyszenia należą piloci, którzy ratując życie, skakali do wody na spadochronach, lądowali na morskich falach lub też przeżyli upadek samolotu do wody, a których życie ocaliła kamizelka ratunkowa, ponton dmuchany, dinhgy lub inne urządzenie ratunkowe. Wyciągnięci z wody przez swoich lub wrogów, stawali się członkami Klubu i mieli prawo do Odznaki Goldenfish Club, na której widnieje białoskrzydła rybka latająca z dwoma niebieskimi wężykami, symbolizującymi fale. Głównym celem Klubu jest utrzymywanie ducha koleżeństwa wynikającego z wzajemnego doświadczenia jego członków, którzy przeżyli “spadając” z nieba do wody. Klub Złotej Rybki powstał w listopadzie 1942 r. z inicjatywy C. A. Robertsona – pracownika brytyjskiej firmy PB Cow & Co., jednej z największych w branży producentów sprzętu ratownictwa morskiego na świecie. Każdy członek Klubu otrzymywał wodoodporną kartę członkowską i haftowaną odznakę. Była ona noszona przez lotników pod klapą lewej kieszeni munduru. W Dziedzicach tylko jeden lotnik miał przywilej przynależności do tego elitarnego Klubu – Ludwik Maciej (rocznik 1915), pilot 2 Pułku Lotnictwa w Krakowie i 300 Dywizjonu Bombowego „Ziemi Mazowieckiej”, którego droga do Klubu Złotej Rybki zaczęła się 13 kwietnia 1941 r. Wówczas jego załoga została skierowana na lotnisko w Swinderby, skąd piloci przeprowadzali nocne naloty na Niemcy. Dwa miesiące później, 12 czerwca, ich samolot został trafiony przez pociski niemieckiej obrony przeciwlotniczej. Prawy silnik przestał pracować na wysokości 17000 10

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • I 2018

stóp. A oto fragment wspomnień L. Macieja „(...) żeby utrzymać bezpieczną szybkość samolotu, przy ciągłej utracie wysokości, trzeba było co pewien czas dodać gazu, co powodowało wzrost temperatury głowic silnika. (...) Przeczuwaliśmy, że nie dolecimy, że trzeba będzie wodować. Po utracie wysokości do 2000 stóp, przedni strzelec Wacław Weinberg oznajmił, że widzi światła... Według oceny obserwatora mogliśmy być jakieś 25-30 mil od Anglii. Staraliśmy się utrzymać wysokość, aby dolecieć do brzegu. Niestety, po ryzykownym dodaniu pełnego gazu z nadzieją, że dolecimy do brzegów, co da nam możność ratowania się spadochronem, nastąpiły samozapłony, wybuch ognia w rejonie gaźnika (...)”. Jedynym sposobem na uratowanie życia zostało więc wodowanie. Przystąpili do wykonania manewru siadania na falach. Mieli wystarczającą wysokość, aby wyrzucić z samolotu zbędny balast, zapalić reflektory, wypuścić klapy i ... „( ...) nastąpiło uderzenie o wodę, bulgotanie w uszach, may-westka wyciągnęła mnie przez poprzednio wyrzucone drzwi nad głową pilota. Pływałem i krzyczałem o pomoc. Byłem koło lewego silnika z przodu płatu i nie miałem się za co chwycić. Zrobiło się ciemno, duża fala lawirowała ze mną tu


WYŻSZA BRAMA

i tam, ale jakoś szczęśliwie dopłynąłem do skrzydła, gdzie któryś z załogi pomógł mi wydostać się na kadłub. Popiłem dobrze wody, ale cały czas zdawałem sobie sprawę, że żyję!”. Ponieważ wellington utrzymuje się na wodzie około 5 minut, musieli szybko przenieść się do gumowego pontonu. „Dinghy – gumowa okrągła łódka do napompowania, trzymająca się na sznurku. Normalnie jest ona zwinięta i umieszczona w górnym opływie prawego silnika, ale przy użyciu bowdena (elastyczny kabel), wyskakuje automatycznie na zewnątrz i małe butelki ze sprężonym powietrzem napełniają ją częściowo, a potem dopompowuje się ją ręczną pompką, która z apteczką, prowiantem, słodką wodą, znajduję się na dnie tej gumowej, 6-stopowej łodzi-pontona”. Ponieważ istniała obawa, że tonący samolot może ich wciągnąć pod wodę, przecięli sznurek łączący samolot z pontonem. Łódka odpłynęła w ciemności z pięcioma uratowanymi członkami załogi. Radiotelegrafista Zygmunt Chowański przepadł w odmętach morskich. Został uznany za zaginionego. A to dalszy ciąg relacji: “Gdy się rozwidniło, zauważyłem na swoim zegarku (z potłuczonym szkłem), że wodowanie odbyło się o godzinie 3,20 i że dwóch kolegów przeszło do łódki suchą nogą. Mnie zaczął doskwierać ból w lewej nodze – miałem ciętą ranę w okolicy łydki golenia ... Widocznie jak pływałem, skaleczyłem nogę o śmigło, które zazwyczaj ma ostrą krawędź natarcia.”.

Dwa dni i dwie noce spędzili na morzu, w gumowym pontonie. Ostatecznie zostali rozpoznani przez angielski samolot wywiadowczy „Hudson”. Stracili jednak nadzieję na uratowanie, kiedy ten na ich oczach został zestrzelony przez dwa niemieckie myśliwce. Samolot Ludwika Macieja w momencie wodowania nadawał sygnał SOS, który został odebrany na ich macierzystym lotnisku. Koledzy latali kilkukrotnie w miejsce, skąd był słyszany po raz ostatni ich sygnał, ale morze było puste. Oni zaś widzieli samoloty swojego dywizjonu, które przelatywały nad nimi, wracając do bazy. Te jednak nie wypatrzyły ich z powodu deszczowej pogody, niskiego pułapu chmur i mgły. Niemcy, którzy także odebrali sygnał SOS nadany z samolotu pilota Macieja, przysłali hydroplan „Blohn & Voss”, który zabrał ich na pokład i … do niewoli. Samolot z rozbitkami wylądował w Amsterdamie, a ranny Ludwik Maciej trafił na dziesięć dni do szpitala, natomiast koledzy do więzienia. Po wyleczeniu Macieja przetransportowano do więzienia we Frankfurcie nad Menem. Był brutalnie przesłuchiwany przez Gestapo, usiłujące w ten sposób wydobyć tajemnice wojskowe dotyczące brytyjskiego lotnictwa. Następnie przeniesiono go do obozu IXC w Bad Sulza (Turyngia), przeznaczonego dla kalek i chorych (obóz zasadniczo był dla żołnierzy i podoficerów wziętych do niewoli pod Dunkierką), w którym otrzymał numer 39140.

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • I 2018

11


WYŻSZA BRAMA

Latem 1942 r. został przeniesiony do Stalagu Luft III w Żaganiu. Kolejne obozy, w których przebywał Ludwik Maciej to: Stalag Luft VII Bankau (Bąków) koło Częstochowy, Stalag Luft IV Gross Tischau (Tychowo). Na początku lutego 1945 roku rozpoczęła się trzymiesięczna wędrówka pilota Macieja wzdłuż brzegu Bałtyku: Kołobrzeg, Trzebiatów, Kamień Pomorski, Wolin, Międzywodzie, Świnoujście, Usedom, Anklam, Teterow, Schwerin, Boizen, Luneburg i na końcu Celle. Ostatecznie 5 maja został „wyzwolony” przez angielski patrol w miejscowości Lutov. Potem via Bruksela trafił do szpitala RAF w Cosford. Zdecydował się na pozostanie na obczyźnie. Po rozwiązaniu Polskich Sił Powietrznych, w 1947 r. został zdemobilizowany i osiadł w Anglii, gdzie ożenił się z Janiną Gwizdak (służyła w Służbie Naziemnej Polskiego Lotnictwa – WAAF). Zamieszkali w Lincoln. W 1947 r. wyjechał wraz z rodziną (syn Sylwester Aleksander) do Argentyny, gdzie pracował jako spawacz. Po 14 spędzonych w niej latach (tu urodził się drugi syn, Luis) przeniósł się do USA, by ostatecznie osiąść w San Pedro w Kalifornii, gdzie zmarł w 2007 r. Został pochowany na cmentarzu przy kościele Najświętszej Marii Panny Wspomożenia Wiernych w Czechowicach-Dziedzicach. Oto jak długa i niezwykle wyboista była droga pilota Ludwika Macieja do członkowstwa w The Goldenfish Club.

Ludwik Maciej – Kawaler Orderów: * Orderu Virtuti Militari * Krzyża Walecznych (trzykrotnie) * Krzyża „Za wrzesień 1939” * Medalu „Polska Swemu Obrońcy” * francuskiego Krzyża za wojnę 1940 * brytyjskiej Gwiazdy za Wojnę 1939-1945 * brytyjskiej Gwiazdy Załóg Lotniczych * brytyjskiej Gwiazdy za Francję i Niemcy * brytyjskiego „War Medal 1939-1945” * amerykańskiego „Medal wojenny jeńca” (nada nego przez prezydenta Ronalda Reagana). 5 grudnia 2005 roku, władze miasta nadały, pilotowi Ludwikowi Maciejowi tytuł Honorowego Obywatela Czechowic-Dziedzic. Wykorzystano autorskie wspomnienia „W powietrzu i na ziemi”, spisanych przez Ludwika Macieja w 2003 roku.

12

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • I 2018


Kalendarz imprez styczeń 2018 5.01. 18:00

13.01. 19:00 finału WOŚP. Zagrają: AGG,

Koncert przedfinałowy 26.

Widowisko Jasełkowe „Nad Betlejem...”w wykonaniu Zespołu Pieśni i Tańca Ziemi Cieszyńskiej im. Janiny Marcinkowej. Teatr im. Adama Mickiewicza w Cieszynie.

RIFT, Demontaż, Valdeburg, Lethal Stab. Klub Blady Świt w Czeskim Cieszynie.

6.01. 17:00

14.01.Pomocy. W tym roku zebrane środki prze-

Widowisko Jasełkowe „Nad Betlejem...” w wykonaniu Zespołu Pieśni i Tańca Ziemi Cieszyńskiej im. Janiny Marcinkowej. Teatr im. Adama Mickiewicza w Cieszynie.

6.01. 20:00

Scena COK-u w Browarze Zamkowym Cieszyn w noc Trzech Króli. Koncert zespołu Jazz Dinos + duet Lunatyp. Repertuar Jazz Dinos to głównie kołyszące się standardy jazzowe, nie bez ucieczek w świat bluesa, soulu a nawet popu.

7.01. 18:00 Noworoczny Macierzy Ziemi W rytmie walca – Koncert

Cieszyńskiej. Wykonawcy: Orkiestra Kameralna Artis pod batutą Jean-Claude’a Hauptmanna, Olivia Ohl-Szulik – sopran, Marian Chrobok – tenor oraz Paweł Szypulski – tenor i Piotr Sikora – tenor. Teatr im. Adama Mickiewicza w Cieszynie.

12.01. 19:00

Operetkowa Gala Noworoczna. Operetkowy koncert przy kieliszku szampana w wykonaniu solistów i kwintetu fortepianowego Teatru Muzycznego Arte Creatura. Sala Widowiskowa emgok-u w Strumieniu.

12.01. - 24.01konaniu Zespołu Teatralne-

. „Jasełka Tradycyjne” wy-

go przy Parafii św. Elżbiety w Cieszynie. Teatr im. Adama Mickiewicza w Cieszynie.

Finał 26. Wielkiej Orkiestry Świątecznej

znaczone zostaną na wyrównanie szans leczenia noworodków. Zbiórce pieniędzy w Cieszynie będzie towarzyszyć moc atrakcji na Rynku, Zamku Cieszyn oraz w kilku ośrodkach i halach sportowych.

26.01. 11:00 Walentynkowy. Na rzecz

16:00 Charytatywny Koncert

cieszyńskiego Hospicjum im. Łukasza Ewangelisty – II LO im. Mikołaja Kopernika w Cieszynie. Teatr im. Adama Mickiewicza w Cieszynie.

28.01. 19:00

The ThreeX – Riffertone & Friends „Koncert Świąteczny”. Niebanalne połączenie wokalu i gitary duetu Riffertone z bogatym brzmieniem tria The ThreeX, wspaniale odda niepowtarzalny klimat kolęd i kompozycji świątecznych specjalnie zaaranżowanych na tę okazję. Teatr im. Adama Mickiewicza w Cieszynie.


WYŻSZA BRAMA

wolontariat pełen przygód Urszula Markowska

Pokojowy Patrol to wolontariusze, którzy przyjeżdżają na Festiwal Przystanek Woodstock i styczniowy Finał WOŚP, by pomagać przy organizacji tego pozytywnego zamieszania. Aby zostać członkiem Pokojowego Patrolu, wystarczy mieć ukończone 18 lat i przejście trzydniowego szkolenia. Podstawą tego szkolenie są zajęcia z pierwszej pomocy, ale także szereg zadań survivalowo-integracyjnych oraz kurs, po którym otrzymuje się uprawnienia służby informacyjnej na imprezach masowych. Odbycie tych szkoleń dokumentowane jest stosownymi certyfikatami.

P

odstawowym warunkiem uczestnictwa w szkoleniach jest późniejszy przyjazd na Festiwal Przystanek Woodstock i praca w Pokojowym Patrolu w charakterze wolontariusza Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Dzięki temu Przystanek jest (w ocenie zawodowych służb) najbardziej profesjonalnie przygotowaną i najbezpieczniejszą imprezą masową w Polsce, ale wciąż zachowuje swój niepowtarzalny charakter, oparty na hasłach: „Miłość! Przyjaźń! Muzyka! Rock&Roll! Stop przemocy! Stop narkotykom!”. Wszystko zaczęło się na Przystanku Woodstock. Pomysł tego festiwalu zainspirowany został amerykańskim Woodstock 1969, jednak impulsem do organizacji koncertu był słynny Woodstock 1994, zorganizowany z okazji 25. rocznicy tamtego wydarzenia. Tam właśnie opiekę nad gośćmi roztaczała armia ludzi w koszulkach z napisem „Peace Patrol”. Okazało się to pomysłem wartym przeniesienia do Polski. Kiedy Fundacja organizowała pierwszy Przystanek w Czymanowie, ogłoszono nabór do Pokojowego Patrolu. Apel skierowano do ludzi młodych, zaangażowanych w pracę Fundacji i w działalność Jurka Owsiaka. Zastrzeżono jedno - praca w Patrolu to całkowity wolontariat, Fundacja nie będzie za nią płacić. Podczas koncertu

14

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • I 2018

Patrolowcy mają zapewnione miejsce na namioty oraz michę - jedzenie serwowane przez kuchnię polową. Nic poza tym. Od tego czasu Pokojowy Patrol stał się podstawą zabezpieczenia wszystkich kolejnych Przystanków. Zgłaszający się na szkolenia wolontariusze to zazwyczaj osoby, które zdecydowały się zmierzyć ze słabościami. Muszą pokonać strach przed tym, że jadą sami, że spotkają tam zupełnie obcych ludzi. Już po chwili, w przypadkowo stworzonych grupach, zaczynają tworzyć zespół. Po pierwszym dniu zajęć zaczynają siebie uważać za sobie bliskich. Pod koniec szkolenia śmiało mogą powiedzieć: „Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego!” Wracają do domu z certyfikatem kursu pierwszej pomocy oraz kursu służb informacyjnych na imprezach masowych.


WYŻSZA BRAMA

Stanisław Głowacki – jest patrolowcem mieszkającym na co dzień w Dębowcu . To mąż, ojciec ale przede wszystkim człowiek o wielkim sercu. Zaangażowany jest od zawsze w pomoc innym, zaczynając od harcerstwa już jako mały chłopiec. Jak to się stało, że zdecydowałeś się zostać Patrolowcem? - Tak naprawdę to było czystym przypadkiem ale na pewno zasługą córki Wiktorii. Oznajmiła mi, mając 16 lat, że chce pojechać na Przystanek Woodstock. Powiedziałem, że pojedzie jak ja dostane się do Pokojowego Patrolu. Słowo się rzekło. Wypełniłem zgłoszenie i tak dostałem termin szkolenia. Zgłosiłem się tam pełen obaw ale jak się okazało bezpodstawnych. To co uderzyło mnie najbardziej od samego początku, to naprawdę dobra atmosfera. Całe szkolenie choć momentami trudne miało na celu przede wszystkim zjednoczyć grupę i nauczyć nas zespołowego działania. Później będąc już na Woodstocku zrozumiałem jak bardzo jest to ważne. Do domu wróciłem z certyfikatem ukończenia kursu. Tak więc nie mając już wytłumaczenia pojechałem z córką na festiwal. Co z tego szkolenia wynosi się cennego, oprócz pracy zespołowej i dobrej atmosfery? - Najważniejsze czego się nauczyłem, to nie bać się udzielać pierwszej pomocy. Niby każdy z nas zna teoretycznie jak wykonać resuscytację ale trzeba pamiętać, że rzeczywistość jest znacznie trudniejsza. Może to kwestia przełamania strachu. W razie potrzeby udzielenia komuś pomocy dochodzi stres, czas, przechodnie którzy często niepotrzebnie odwracają uwagę. Ten kurs dodał mi pewności siebie. Potrafię maksymalnie skupić się na tym co robię ale przede wszystkim nauczył, że walka o życie drugiego człowieka jest najważniejsza. Zachęciłbyś innych do takiej formy wolontariatu? - Tak! To bardzo dobry sposób na zrobienie w życiu czegoś sensownego. Jest to dobry sposób na oderwanie się od wirtualnej rzeczywistości w której egzystujemy bez względu na wiek. Dzięki temu poznajemy nowych ludzi. Zawiązują się trwałe przyjaźnie. Ale przede wszystkim mamy poczucie, że robimy cos ważnego i potrzebnego. Pomoc w organizacji Woodstcku to tylko jeden z elementów. Pracujemy jako wolontariusze przy Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy, ale zgłaszamy się do pomocy przy okazji innych imprez masowych tj. maratony, czy inne sportowe imprezy. Zasady takie wolontariatu są jasne. Nikt za to nie dostaje wynagrodzenia. Organizatorzy zapewniają nam tylko posiłki i nocleg. Nie są to królewskie warunki ale nam zupełnie na tym nie zależy. Jestem dumny mogąc brać udział w takich przedsięwzięciach. Jest to również lekcja dla moich dzieci. Przykład zawsze idzie z góry.

Wokół Jurka Owsiaka, jego fundacji i działalności ciągle krążą sprzeczne opinie i informacje. Polacy są dość mocno podzieleni. Jak poradzić sobie z tym dylematem? - Tak, w mediach i na różnych forach pojawiają się ciągle jakieś oskarżenia. Nie czytam tego. Nie chcę. Dla mnie ważne jest moje własne zdanie. Liczy się to, że dzięki WOŚP ale przede wszystkim dzięki nam wszystkim szpitale wyposażone są w sprzęt medyczny. To dzięki każdej wrzuconej do puszki złotówce ratuje się na co dzień ludzkie życie. Od lat pomagam przy organizacji WOŚP, tym razem będę wolontariuszem z ramienia Pokojowego Patrolu i jestem z tego dumny. Narzekają tylko Ci co sami nic nie robią. Zachęcam każdego do uczestnictwa w tej zbiórce. To ważne dla nas wszystkich.

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • I 2018

15


Sonea sp. z o. o. 43-400 CIESZYN ul. Kościuszki 33 tel/fax: +48 33 8514 134 +48 604 597 893 e-mail:sonea@sonea.pl


PRZYSTANEK NA ŻĄDANIE

Blaty kuchenne

Ja k wy br a ć n a j l e psz e?

U

rządzanie lub odnawianie kuchni wiąże się z wieloma dylematami. Rynek wnętrzarski daje nam wiele możliwości i podsuwa różne materiały. Dobór kuchennych blatów jest nie lada wyzwaniem i może spędzać sen z powiek. Blat musi być przede wszystkim odporny i trwały, bo codziennie jest narażony na zarysowanie, zaplamienie i na działanie wysokiej temperatury. Powinien też pasować do kuchennej zabudowy i być powodem zazdrości koleżanek. Jaki blat wybrać? Z drewna, kamienia, kompozytu, szklany, z żywicy a może laminowany? Blat kuchenny jest centralnym elementem kuchennej przestrzeni. To na nim każdego dnia kroimy warzywa, rozbijamy mięso, stawiamy gorące garnki czy niechcący rozlewamy kawę. Blat kuchenny pełni rolę pulpitu roboczego, na którym przygotowujemy wszystkie posiłki. Musi on również być dobrze wkomponowany w styl w jakim została urządzona nasza kuchnia. Harmonijne połączenie względów praktycznych i wizualnych może okazać się prawdziwym wyzwaniem.

Firma Sonea ma do dyspozycji szeroki wachlarz możliwości. Wśród dostępnych blatów odnajdziemy zarówno te z naturalnych materiałów - drewno oraz sztucznych, przetworzonych - kompozyt, laminat. Laminaty mogą

naśladować każdy inny materiał, także niestosowany w kuchni w postaci naturalnej: różne rodzaje drewna i metalu, w tym stylizowane na zniszczone i skorodowane, kamienia, betonu, ceramiki, popiołu, piasku. Czasem poświęcamy dużo czasu na szukanie odpowiednich materiałów pokonując przy tym sporo kilometrów, i tak nasz wybór okazuje się nie do końca trafiony. Pracownicy SONEA są dobrze przygotowanymi i wyszkolonymi specjalistami. Pomogą w doborze odpowiedniego blatu i wszelkich dodatków. W jednym miejscu można znaleźć poradę a także zakupić blat docięty na wymiar. Nowoczesny park maszyn jakim dysponuje Sonea pozwala sprostać najtrudniejszym zadaniom. Dlaczego porada fachowca jest tak ważna w doborze odpowiedniego blatu kuchennego? Jak się okazuje nie wszystkie materiały dedykowane na blaty dają te same możliwości aranżacyjne. W szerokiej rynkowej ofercie można się więc pogubić. Często nie zdajemy sobie sprawy z możliwości materiałów. Tak jest w przypadku materiałów kompozytowych. Można je dowolnie wyginać, tak by tworzyły łuki czy zaokrąglenia, ale też formować komory zlewozmywaków bezpośrednio w blacie. Blaty z wszystkich pozostałych materiałów kamienne, laminowane oraz drewniane, przystosowane są do wycinania w nich otworów, np. by zamontować płytę grzewczą bądź kran. Można również zaokrąglać ich narożniki. Bez względu na to czy wasza kuchnia jest rustykalna, nowoczesna czy klasyczna, a może jesteście dopiero na etapie szukania odpowiedniego stylu w firmie Sonea z pewnością znajdziecie odpowiednie rozwiązania, spełniające wasze oczekiwania.

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • I 2018

17


PRZYSTANEK NA ŻĄDANIE

UBEZPIECZAMY WSZYSTKO UBEZPIECZENIA MAJĄTKOWE

UBEZPIECZENIA TECHNICZNE

· mienia od ognia i innych zdarzeń losowych lub na bazie wszystkich ryzyk (all risks) wraz z ryzykiem utraty zysku (Business Interruption - BI) · mienia od kradzieży i dewastacji · ubezpieczenie gotówki w lokalu i transporcie · ubezpieczenie sprzętu stacjonarnego oraz sprzętu przenośnego · ubezpieczenie szyb i innych przedmiotów od stłuczenia · ubezpieczenia transportowe · ubezpieczenia komunikacyjne

· maszyn od awarii (Machinery Breakdown - MB) · maszyn budowlanych od wszelkich zdarzeń (Contractors Plant Machinery CPM) · robót budowlano - montażowych (Contractors All Risks - CAR i Erection All Risks - EAR) · oraz utraty zysku (Machinery Loss of Profit - MLOP, Advanced Loss of Profit - ALOP)

UBEZPIECZENIA OC

· gwarancje kontraktowe · gwarancje przetargowe, zwrotu zaliczki, dobrego wykonania kontraktu, usunięcia wad i usterek oraz należności handlowe

· z tytulu prowadzonej dzialalnoki i posiadanego mienia, · z tytulu niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania, · odpowiedzialności cywilnej zawodowej, · oraz odpowiedzialności cywilnej menadżerów (D&O)

UBEZPIECZENIA FINANSOWE

ZDROWIE, ŻYCIE · ubezpieczenia pracownicze grupowe · ubezpieczenia na życie indywidualne · ubezpieczenia NNW · ubezpieczenia podróżne · ubezpieczenia zdrowotne

ul. Bobrecka 29, Cieszyn (lokal Poczty w budynku Starostwa) 18 TRAMWAJ CIESZYŃSKI • I 2018

tel. 503 085 915 33 857 81 46


Porzóndzymy pogadamy

STARY TARG

Gdo się za swój jynzyk wstydzi takim niech się każdy brzidzi

Fryderyk Jan Dral

Dzisio se bydziecie mógli poczytać jako to bydzie prawił ło sobie po naszymu, jedyn uż posunióny w rokach szykowny panoczek tu stela.

P

an Jan Herma - najstarszy w Cieszynie czynny zawodowo mistrz fryzjerstwa damsko-męskiego, zapalony kibic piłki nożnej, a także w przeszłości organizator spotkań piłkarskich ligi wiejskiej w Dzięgielowie i do czasu poważnej kontuzji nogi także czynny zawodnik w tejże dyscyplinie

Fryderyk Dral: Panie Herma słyszelimy, że Waszym koniczkym poza golynim i strziganim wszelijakich babskich i chłopskich czepani je szport. Chciołbych też s Wami porzondzić ło tym jako żeście sie snaszli w Cieszynie, kim żeście sóm i jaki je tyn Wasz szportowy kóniczek,

coście robili przez całe swoji żywobyci i aji co robicie dzisio. Chciołbych cobyście to wszecko co se pospóminocie rzekli czytelnikóm Tramwaju, ale po naszymu Pan Herma: Tóż jak uż tam panoczku chcecie to rzeknym to po naszymu: Rodzóny żech je w Biylsku w kierym miyszkalimy s całóm familijóm za drugi wojny światowej. Nie wiym czy byłech rodzóny dóma czy we szpitolu, bo przez te wojne kansi sie wszecko potraciło. Moc s tego nie pamiyntóm boch był małym klukym, ale uż po wojnie jak prziszli Rusi s Polokami to nas wszeckich pozawiyrali do lagru. Nejprzód w Biylsku, a nieskorzij w Jaworzu. Dłógoch tam nie był, bo s tego co pamiyntóm to dziecka w tym lagrze robiły krawal i nas wartko do chałupy puścili, a wszeckich chłopów skantrzili i mojigo fotra też. Łod choroby i głodu umrziła też wtynwczas moja mama i skyrs tego zustołech sóm na świecie. Je mi luto jak se spómnym na ty ciynżki czasy, ale jakosi to wartko śmigło i podarziło mi sie skóńczyć podstawówke w Dzingielowie, a zawodówke w Cieszynie. Uż dzisio se ni mogym ganc genał spómnieć, kiery mie nachósowoł coby sie kształcić na fryzyjera, ale sie mi zdo, że był to kierownik domu dziecka pón Szczuka. Tyn fach fryzjerski przidoł sie mi ku tymu, coby eszcze przez dłógi roki miyszkać i strzigać mojich kamratów w dómu dziecka. W tamtych rokach dołech sie też w Dzingielowie do granio we fusbal, a w zimie aji do hokeja na

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • I 2018

19


STARY TARG

polotym wodóm placu. Jak ynych móg i miołech kapke pinyndzy na zbyciu toch eszcze dłógi roki pumogoł młodym klukóm s Dzingielowa, coby mógli grać we fusbal w pieknych trynirkach i porzóndnych trepach. Tyn kóniczek do fusbalu dzierży mie do dzisia i jak se spómnym jako to kejsi fryzjerzi poradzili wystawić swój mańszaft do granio w Cieszynie s inkszymi werkami to mi się łoczy robióm mokre. Dycki żech wiedzioł, że szport dlo młodzioków to je to, co dobrze wszeckich do kupy kamraci. Coby eszcze połopowiadać o srandzie na jakóm żech trefił we swoim żywobyciu i we swoji robcie bydym musioł przidać kapke szwungu do tej moji rzeczy. Podarziło mi sie też trefić w sześdziesióntym sztwortym roku na szykownóm dziełuche, kiero do dzisia sy mnóm wydzierzała. Wartko rzeknym też, że podarziło mi sie pajtać i strzigać w poru fryzjerniach w Cieszynie, ale nejdelij to było na Zamkowej genau tego było siedymnos roków, a do dzisia na Sejmowej uż w moji prywatnej fryzjerni aże do kupy dwacet szejść roków. Przez ty wszecki roki nadziwołech się na przerozmajte uczesy, łod dłógich szkutów na bikiniorza do wygolónych łepetyn na glace. Dziynnie przez tela roków szło się też nadziwać na rozmajtych cudoków, kierych też trzeja było łopajtać. Za socjalizmu mielimy tela roboty, że robilimy aże na dwie zmiany. Nejwiyncyj tusteloków i werbusów strzigało sie w siedymdziesióntych rokach isto tymu, że fórt jakosi ich przibywało, a fryzjerów fórt było mało. Były aji taki czasy jak żech robił pod laubami na Rynku to my strzigali chłopów z kamratami na przedbiyżki. S chłopami, kierzi mieli dłógi szkuty było dycki moc roboty i nie szło tego chłopa tak wartko ostrzigać, tóż też ci starzi fryzjerzi nóm młodym ich pociskali. Moc też łostudy mielimy s chłopami kierzi do Cieszyna przijyżdżali s goralije i chodzili sie do nas strzigać. Na czepaniach i kaj yno indziyj pełno na nich było błech. Spóminóm se taki dni, że ku wieczoru miołech całe czyrwióne klepeta zgryzióne łod błech. Dziepro jak my prziszli na to, że trzeja oblykać szyroki galaty to błechy s tym miały ostude i nie lazły uż nóm na wyrch po nogach. S tam tych roków też pamiyntóm to, że we fryzyjerni wisioł na ścianie kołchoźnik z kierego 20

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • I 2018

waliła fórt ta samo muzyka i jesi dobrze se spóminóm to grała orkiestra Rachónia, abo kierysi pinkoł na pianinie Chopina. Dzisio se gróm to co sie mje i mojim klijyntóm podobo i skyrs tego każdy dziyń mi lekczyj sleci. Mieli my też ostude s golynim, bo to kiejsi kosztowało yno 4,80-zł i żodyn tego nie chcioł robić, bo woloł chłopa ostrzigać za 5,20-zł za połówke czasu. A te brzitwe do golynio każdy se musioł sóm nabrusić, a nie szło to snadno, ani wartko, bo na to trzeja było nejmjynij zmitrynżyć aji czasami całóm godzinem. Na wszecki strzigania były s wyrchu wyszpekulyrowane cyny przez jakichsi món-

droków, kierzi nigdy łod roboty sie nie zmazali. Dzisio je ganc inakszyj, bo je kónkuryncyja, kiero sama łod siebie cyny na strzigani nóm rychtuje. Roz żech też porachował jak miołech kapke czasu wiela to uż za mojich czasów naszo zawodówka na Frysztacki wykształciła fryzyjerów. Przedstowcie se ludzie, że je uż tego przez łostatnich dwacet roków 800 chłapców i dziełuch do kupy. Eszcze dzisio nie downo kierysi mi prawił, że we „frysztoku” na fryzyjera ksztalci się zaś trzicet osim dziełuch. Kaj óne znóndóm robote tego nie wiym, ale isto na zicher ni w Cieszynie, bo w każdej fryzjerni aż ludzi przebiyro. Jo uż móm swji roki i sie za jakisi czas bydym musioł brać z tego świata, tóż rzeknym na kóniec, że je mi ogrómnie luto tych wszeckich młodych dziełuch i chłapców, kierzi sie wykształcili na fryzyjerów, a nie znóndóm nikaj roboty.


8 1 0 2 A T A R E M U N PRE IE N E I W Ó M A ZŁÓŻ Z 965 8 4 1 7 7 5 tel. +4@8tramwajcieszynski.pl

yn uj magaz zarezerw SKI Ń J CIESZY TRAMWA ranym ko w wyb is w z a n a n ystrybucji punkcie d agazyn zamów m ZYŃSKI J CIES TRAMWA pod z dostawą adres wskazany

60 120 PLN PLN

z góry za rok

z góry za rok

08899 33447744 0 3 3 0 0 9 9 0 0 0 0 000 0 11008833 11000 tuuttoow 0 5 5 0 ja 1 0 c wee 1 k 3 a 3 2 d 2 . at re .A. t a .A S s t S i s i k le s k le e s e c lą c lą Ś a Ś Baannkk iznnaa nna GB wiz ING daarroow oo IN g d : g e : ć e w ć a w o a is o k is p k n p w n a w nkkuu bba wuu pprroosszzęę lew nnrr rraacchhuun ttyyttuule rzzeele r p p le w w

Miejsca dystrybucji

Ustroń Urząd Miasta - Rynek 1, Biblioteka Publiczna Miejska - Rynek 4, Miejski Dom Kultury „Prażakówka” - Ignacego Daszyńskiego 28,

Miejsca dystrybucji nie są przypadkowe, dobrane są tak, aby czytelnik mógł sięgnąć po TRAMWAJ CIESZYŃSKI – zawsze w tym samym miejscu. Cieszyn: Klubokawiarnia Presso - Zamkowa 3, Kawiarnia „Kornel i Przyjaciele” - Sejmowa 1, Restauracja Głęboki Talerz - Głęboka 29, Restauracja Pod Merkurym - Rynek 9, Urząd Miejski - Rynek 1, Biblioteka Miejska - Głęboka 15, Cieszyńskie Centrum Informacji - Rynek 1, Dworek Cieszyński - Przykopa 14, Eurospar – Stawowa 54, Sonea – Kościuszki 33, Floating - Bielska 184, Uniwersytet Śląski - Bielska 62 Bielsko-Biała: Teatr Polski w Bielsku-Białej - 1-go Maja 1

Wisła: Urząd Miejski - Plac Bogumiła Hoffa 3, Biblioteka Publiczna Miejska im. J. Śniegonia - Plac Bogumiła Hoffa 3 Zebrzydowice: Galeria Świstak - Księdza Antoniego Janusza 10a, Urząd Gminy - Księdza Antoniego Janusza 6, Gminna Biblioteka Publiczna - Księdza Antoniego Janusza 21 Czechy - Český Těšín Teatr Divadlo - Ostravsk. 1326/67, Czytelnia i Kawiarnia Avinon - Główna 2061 Czechy - Trzyniec: Stadion Werk Arena - Lesn. 60

NASZE MIEJSCA DYSTRYBUCJI:

Brenna: Biblioteka Publiczna Gminna - Wyzwolenia 77, Urząd Gminy Wyzwolenia 77 Chybie: Amatorski Klub Filmowy „Klaps” - Cieszyńska 2, Urząd Gminy Bielska 78, Gminna Biblioteka Publiczna - Bielska 51, Gminny Ośrodek Kultury - Bielska 51b

Strumień

Czechowice-Dziedzice: Miejski Dom Kultury - Niepodległości 42 Dębowiec: Mikroklimat - Szkolna 1, Urząd Gminy - Katowicka 6, Gminna Biblioteka Publiczna - Dębowiec 362/2 Goleszów: Biblioteka Publiczna Urząd Gminy - 1-go Maja 5

Gminna

-

Cieszyńska

Czechowice-Dziedzice

Chybie

Zebrzydowice

Hażlach

Skoczów

57,

Hażlach: Gminna Biblioteka Publiczna w Hażlachu, filia w Pogwizdowie Katowicka 5, Urząd Gminy - Główna

Bielsko-Biała

Dębowiec

Tesin

Cieszyn

Frydek-Mistek

Goleszów

Istebna: Urząd Gminy - Istebna 1000, Biblioteka Publiczna Miejska - 873

Brenna

Ustroń

Ochaby Wielkie: Stadnina Koni Ochaby - Hodowlana 16 Skoczów: Urząd Miejski - Rynek 1, Biblioteka Publiczna - Adama Mickiewicza 9, Miejskie Centrum Kultury „Integrator”- Adama Mickiewicza 9, Punkt Informacji Turystycznej - Rynek 18, Kawiarnia 2 piętro - ul. Mickiewicza 3, HOP-SIUP - Fabryczna 9, English Pub - Fabryczna 3, KOH-I-NOOR - Harbutowice Stara Droga 8 Strumień: eMGOK - Miejsko-Gminny Ośrodek Kultury - Młyńska 14, Urząd Miejski - Rynek 4, Miejska Biblioteka Publiczna w Strumieniu - Młyńska 10

Trzyniec

Legenda

Wisła

- jesteśmy tam gdzie znajduję się czerowny punkcik - grubą linią zaznaczyliśmy teren Powiatu Cieszyńskiego

Istebna


MIJANKA NA RYNKU

Ślady rodu Saint Genois d’Anneaucourt na Śląsku Cieszyńskim - Jaworze Amelia Witos Francusko-belgijski ród baronów, później hrabiów Saint Genois d’Anneaucourt (czytaj: Sanżenua Danokurt) zaliczał się od połowy XVII wieku do szlachty śląskiej.

P

oczątki powstania tego rodu sięgają XIII wieku, okresu wypraw krzyżowych. Ich siedzibą były zachodnie Niderlandy (dzisiejsza Belgia), które wówczas podlegały Francji. Śląską linię rodu założył Jean IV. Jego wnuk Filip Karol VI baron Saint Genois d’Anneaucourt jako cesarski pułkownik, a równocześnie szambelan pozostający w służbie Monarchii Austriackiej w czasie wojny trzydziestoletniej dostał się na Śląsk Cieszyński, gdzie zakupił dobra ziemskie i osiedlił się. Poprzez ożenek z Heleną Sydonią znacznie pomnożył swój majątek, a także wszedł w szeregi szlachty cieszyńskiej. Już od 1661roku członkowie rodu Saint Genois mieli prawo zasiadania w Sejmie Ziemskim – reprezentacji stanowej Księstwa Cieszyńskiego. Jego prawnuk Arnold IX i jego potomkowie na wiele lat związali się z Jaworzem. Ta śląska linia rodu została

22

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • I 2018

przez cesarza Franciszka I podniesiona z baronowskiego do stanu hrabiowskiego. Arnold IX wszedł w posiadanie Jaworza wykupując go na licytacji, po śmierci bratanka swej żony- Juli z Laszowskich. Ojciec Juli - Jerzy Ludwik baron Laszowski herbu Nałęcz stał się dziedzicznym panem całego Jaworza odkupując podzielone części od poprzednich właścicieli a nawet powiększając je o część bielskich terenów. Po jego śmierci Julia zrzekła się swojej części spadku na rzecz brata, który rozpoczął ogromne inwestycje na terenie majątku. Po wybudowaniu do dziś istniejących dróg leśnych oraz domów dla drwali, rozpoczęte zostały prace związane z wystawieniem kościoła ewangelickiego, plebani i szkoły. Ogromnym przedsięwzięciem była ponadto budowa nowej siedziby rodu. Prace przerwała śmierć Jerzego Ludwika. Pozostałe do zrealizowania prace przerosły możliwości jego syna Jerzego Adama, który zresztą zmarł 5 lat później. Majątek wystawiono na licytację. W tej sytuacji wykupił go Arnold, mąż Juli i podjął się dalszej realizacji planów teścia i szwagra. Tak rozpoczęły się w Jaworzu trwające 111 lat rządy czterech kolejnych pokoleń rodu Saint Genois. Mimo że Arnold sprawował rządy tylko 11 lat zapisał się na kartach historii jako niezwykły gospodarz. Za jego czasów została zakończona budowa szkoły z przeznaczeniem dla dzieci obu wyznań. Wybudował pałac z angielskim parkiem i cieplarnią oraz glorietę na wzgórzu w centrum Jaworza. Podjął się także wybudowania murowanego kościoła katolickiego, ponieważ stary drewniany chylił się ku upadkowi. Po jego śmierci gospodarowanie majątkiem przejęła owdowiała Julia, syn Filip Ludwik miał dopiero 14 lat. Julia cieszyła się ogromnym szacunkiem wśród mieszkańców, mimo, że była


MIJANKA NA RYNKU

ewangeliczką ufundowała do nowego kościoła złotą monstrancję. W dniu śmierci matki Filip miał 27 lat i był jedynym spadkobiercą majątku. Już w młodym wieku piastował wysokie urzędy na dworze cesarskim i pomnażał rodzinny majątek, który pozwolił mu na spełnianie wielu charytatywnych czynów. Zakładał fundacje dla ubogich mieszkańców, wspierał rozwój szkolnictwa i inicjatywy gospodarcze. Za swoje zasługi został w 1827 roku wyniesiony do godności hrabiowskiej przez cesarza Franciszka I. Ożenił się z Johanną Józefą Eleonorą baronówną Trach i miał z nią troje dzieci. Późniejszym dziedzicem Jaworza został drugi syn – Maurycy Jan Nepomucen. Pierwszy syn Aleksander zmarł będąc dzieckiem i jest pochowany na jaworzańskim cmentarzu. Filip zajął się również rozbudową rodowego Jaworza, wystawił szkołę, plebanię katolicką, kaplicę pod wezwaniem św. Jana Nepomucena, ufundował dzwon dla kościoła ewangelickiego. Czynił też zabiegi o założenie w Jaworzu samodzielnej parafii katolickiej, co dokonało się dopiero po jego śmierci. Kolejnym gospodarzem Jaworza został Maurycy, jednak zarządzał nim w imieniu swojego syna Filipa Ernesta, ponieważ zgodnie z wolą dziadka to on miał, po dojściu do pełnoletności, zostać właścicielem jaworzańskich dóbr. Hrabia Maurycy (zwany Moritz) z zamiłowaniem oddał się pracy w majątkach ojca. Po zapoznaniu się z warunkami klimatycznymi Jaworza zdecydował się na założenie uzdrowiska. W przeciągu dwóch lat wypełnił warunki konieczne do zrealizowania tego planu. Przystosował pałac i oficyny, łącznie z cieplarnią do celów uzdrowiskowych. Wybudował dom zdrojowy z restauracją oraz pijalnie wód leczniczych, urządził romantyczny park kuracyjny z ławeczkami i altankami dumania. Założył urząd pocztowo – telegraficzny, uruchomił aptekę, zainstalował gazowe oświetlenie uliczne, zakupił 100 sztuk specjalnej rasy owiec w celu pozyskania żętycy, czyli serwatki potrzebnej do leczenia. Zatrudnił lekarzy specjalistów a także zorganizował życie kulturalne w uzdrowisku. Kurort cieszył się tak dużą popularnością, że został opisany w wydanej w Wiedniu serii „Biblioteka uzdrowisk”. Jednak inne majątki Maurycego traciły na rentowności, były zadłużane i w efekcie sprzedawane. Transakcje te były pierwszym przejawem powolnego upadku rodu. Hrabia Maurycy był dwukrotnie żonaty. Pierwsza żona Luiza hrabianka Wallis zmarła po urodzeniu syna Filipa Ernesta i została pochowana w Jaworzu. Z drugą żoną Gabrielą Eleonorą Józefą hrabianką zu Stolberg-Stolberg miał siedmioro dzieci, z których troje zmarło jeszcze za życia Maurycego. Po założeniu uzdrowiska i przeznaczeniu na ten cel wszystkich pałacowych budowli, małżeństwo przeniosło się na stałe do Baden, by zająć się malarstwem. Zarówno Gabriela jak i Maurycy byli

Arnold IX Saint Genois d’Anneaucourt

Juli z Laszowskich żona Arnolda IX

utalentowanymi malarzami. Często jednak bywali w Jaworzu. Hrabia Maurycy zgodnie ze swoim życzeniem został pochowany wśród swoich bliskich na hrabiowskim cmentarzyku w Jaworzu. Ostatnim już właścicielem jaworzańskich dóbr był Filip Ernest, wybitny dyplomata, syn Maurycego z pierwszego małżeństwa, który po śmierci ojca polegał całkowicie na rządcach. Niestety wskutek agrarnego kryzysu dochody w jaworzańskim majątku bardzo zmalały i z trudem próbowano utrzymać życie hrabiowskiej rodziny na dotychczasowym poziomie. Filip Ernest wraz z pięciorgiem dzieci na stałe osiadł w Jaworzu dopiero po śmierci swojej żony Juli de Morys y Luna-Ramirez de Arellano. Jednak przychody z majątku były na tyle małe, że Filip Ernest zadłużył się, co w efekcie zmusiło go 25 lipca 1906 roku do sprzedaży jaworzańskich dóbr. Nabywcą został jeden z największych magnatów Śląska Cieszyńskiego Henryk hrabia Larisch von Mönnich. Rodzina Filipa Ernesta jeszcze przez ponad dwa lata mieszkała w pałacu porządkując sprawy majątkowe. Po przeprowadzce do Wiednia Filip Ernest co roku odwiedzał Jaworze i wynajmował pokoje w swoim dawnym pałacu. Zmarł w 1916 roku w szpitalu w Bielsku i został pochowany obok swojej żony na hrabiowskiej części jaworzańskiego cmentarza. Artykuł na podstawie publikacji Jadwigi Roik i Mariusza Makowskiego „Saga rodu Saint-Genois D’Anneaucourt panów na Jaworzu”, Jaworze 2011 TRAMWAJ CIESZYŃSKI • I 2018

23


MIJANKA NA RYNKU

JAWORZE

– uzdrowiskowa perła Śląska Cieszyńskiego

Amelia Witos

Jaworze to licząca ponad 700 lat podgórska miejscowość o charakterze wypoczynkowo-uzdrowiskowym położona na Śląsku Cieszyńskim. To spokojne i malownicze tereny, usytuowane u północnego progu Beskidu Śląskiego, sprzyjające wypoczynkowi i rekreacji.

O

lbrzymią wartością Jaworza są niepowtarzalne walory przyrodnicze, stanowiące fundament oferty tworzonej z myślą o turystach. Jaworze ma piękne tradycje uzdrowiskowe, zapoczątkowane przez znamienitą szlachecką rodzinę Saint Genois d`Annacouert. Hrabia Maurycy Saint Genois stworzył tu pierwsze w Beskidzie Śląskim uzdrowisko. Jego renoma sięgała daleko ponad granicami zaborów. Za sprawą odkrytych w XIX wieku źródeł wody bogatych w sole jodowo-bromowe, Jaworze stało się uzdrowiskową mekką, do której tłumnie przybywali kuracjusze, arystokraci, finansiści, przedsiębiorcy – głównie z zaboru rosyjskiego. Reperowali swoje zdrowie żętycą, borowinami i czystym jak kryształ powietrzem.

24

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • I 2018

W sercu Jaworza zachowało się kilka obiektów pamiętających złote czasy uzdrowiska. Najcenniejszym zabytkiem jest dawny przypałacowy park, zrewitalizowany dzięki unijnemu wsparciu. Możemy w nim podziwiać klasycystyczny pałac z 1793 roku, dziewiętnastowieczny Dom Zdrojowy, a także kilkadziesiąt gatunków roślin, w tym wiele pomnikowych okazów oraz egzotycznych drzew. W 2012 r. w trakcie rewitalizacji zabytkowego parku zdrojowego postawiono w nim fontannę solankową. Zamiast wody z podziemnych zbiorników tryska na powierzchnię 10 tys. litrów solanki jodowo-bromowej, przywiezionej z pobliskiego Zabłocia w Gminie Strumień. Fontanna przeżywa prawdziwe oblężenie – zwłaszcza w cieplejszych miesiącach. Wtedy na otaczających ją ławeczkach zwykle brakuje wolnych miejsc. Dwa lata później w Jaworzu powstała drewniana tężnia. Dwunastokątny, zadaszony obiekt wzniesiono ekspresowo, w zaledwie trzy miesiące. Wykonali go, z wielkim kunsztem, górale z Podhala. Obiekt służy do naturalnej inhalacji oraz pełni funkcje rekreacyjne. Jest


MIJANKA NA RYNKU

to jeden z najważniejszych w Jaworzu obiektów uzdrowiskowych. Kolumna tężni wyposażona została w zbiornik solanki oraz system rusztu drewnianego wypełnionego tarniną. Gmina przygotowuje się do eksploatacji własnych złóż wód leczniczych ukrytych pod ziemią od tysięcy lat, by w przyszłości mieszkańcy i turyści mogli wdychać opary jaworzańskiej solanki. Unikalny mikroklimat Jaworza zalecany jest osobom cierpiącym na choroby układu oddechowego, układu krążenia, narządów ruchu, a także zaburzenia neurologiczne i dolegliwości związane z przemianą materii. Jego lecznicze właściwości potwierdzili naukowcy z Instytutu Geografii i Przestrzennego Zagospodarowania Polskiej Akademii Nauk, dając zielone światło działaniom gminy zmierzającym do przywrócenia Jaworzu statusu miejscowości kuracyjnej. Ważne w tym kontekście są przedsięwzięcia harmonijnie połączone z uzdrowiskowym profilem, które podnoszą atrakcyjność Jaworza takie jak np. otwarcie jedynego na południu Polski Muzeum Fauny i Flory Morskiej i Śródlądowej czy budowa parku rekreacyjno-wypoczynkowego w miejscu nieczynnego od lat przedwojennego basenu. Gmina Jaworze nie zapomina również o osobach uprawiających sport. Przy szkole Podstawowej nr 1 w Jaworzu powstał wielofunkcyjny kompleks składający się z boisk do piłki nożnej, ręcznej, siatkówki i koszykówki oraz tartanowej bieżni i dwóch sektorów do skoku wzwyż. Na tym nowoczesnym obiekcie jaworzanie oraz goście odwiedzający Jaworze mogą uprawiać wiele dyscyplin sportowych. Tereny Jaworza i okolice sprzyjają również pieszym wędrówkom. Nieopodal centrum Jaworza znajduje się wzgórze Goruszka, które dawniej zamykało Park Kuracyjny od strony zachodniej. Porastają je egzotyczne sosny czarne, których igły mierzą nawet 15 cm. Na szczycie wzgórza stoi wspaniale odrestaurowana, ponad 200-letnia Glorieta, w której można przysiąść i odpocząć zupełnie jak niegdysiejsi kuracjusze.

fot. muzeum fauny i flory Jaworze

fot. tężnia zdrojowa Jaworze

fot. tężnia zdrojowa Jaworze

fot. staw w parku zdrojowym

fot. fontanna TRAMWAJ CIESZYŃSKI • I 2018

25


PRZYSTANEK NA ŻĄDANIE

Dar Ozyrysa

- zacier z wody i kiełkującego ziarna...

Starożytne egipskie wierzenia mówią, że to bóg Ozyrys opiekun upraw, podarował ludziom napój o niezwykłych właściwościach. Podobno sam któregoś dnia zrobił zacier z wody i kiełkującego ziarna, jednak zajęty swoimi sprawami zapomniał o nim i pozostawił na słońcu. Napój sfermentował, ale spragniony bóg nie wzgardził nim. Ku swojemu zaskoczeniu samopoczucie miał wyborne, więc podzielił się swoim odkryciem z ludźmi.

rycina 1. Ozyrys, w mitologii egipskiej bóg śmierci i odrodzonego życia

Historia piwa ściśle wiąże się z początkami naszej cywilizacji. Jej początków należy upatrywać w chwili, kiedy nasi przodkowie przeszli z wędrownego do osiadłego trybu życia, w miejscu zwanym Żyznym Półksiężycem, pomiędzy dwurzeczem Tygrysu i Eufratu, (dzisiejszy Irak). Były to doskonałe tereny pod uprawę zboża. W paryskim Luwrze przechowywane są niewielkie gliniane tabliczki sumeryjskie, zwane „Monument bleu”, datowane na ok. 4000 lat p.n.e., na których wygrawerowano postaci 26

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • I 2018

przygotowujące starożytne piwo. Późniejsze czasy przynoszą dwa kolejne dokumenty, które potwierdzają rozkwit kultury picia piwa u Sumerów. Jest to rysunek na tablicy przedstawiający po raz pierwszy w historii ludzi pijących przez słomki starożytne piwo oraz teksty w piśmie klinowym opisujące napój zwany sikaru. Sikaru to starożytne piwo – „boski napój”, którego przepis przekazuje sumeryjski poemat o bogini piwa: „Hymn do Ninkasi”. Piwo wzmiankowane jest również w Eposie o Gilgameszu – jednym z najstarszych dzieł literackich. Napisany ok. 2500 lat p.n.e. w języku starobabilońskim poemat o władcy sumeryjskiego miasta Uruk opisuje Enkidu – pół człowieka, pół zwierzę, który wypija siedem dzbanów piwa i staje się w pełni człowiekiem. W Mezopotamii archeologowie odnaleźli tabliczki, na których podano informacje o wydawanej dziennej porcji piwa. Należy przyjąć, że są to listy płac, które jednocześnie udzielają cennych informacji na temat odżywiania się naszych przodków. Napój ten nie przypominał dzisiejszego piwa, była to raczej zupa – woda wymieszana z ziarnami, którą trzeba było wypijać przez trzcinową rurkę. Niezwykłe jest to, że piwo wypijano z jednego dzbana, używając rurek, nawet wówczas, gdy każdy mógł pić ze swojego naczynia. Spożywanie piwa miało więc wymiar społeczny, z jednej strony było rytuałem, z drugiej formą dzielenia się pożywieniem. Stan oszołomienia po piwie miał też aspekt mistyczny i w wielu kulturach wierzono, że piwo rzeczywiście jest darem bogów. Z czasem okazało się, że ziarno namoczone w wodzie zaczyna kiełkować i nabierać słodkiego smaku. Pozostawione w wodzie w temperaturze pokojowej po kilku dniach zaczyna musować, a po wypiciu wywołuje przyjemny stan oszołomienia. Ludzie nauczyli się, że im więcej słodowanego ziarna z jęczmienia i im dłuższa fermentacja, tym mocniejszy jest napój. Starożytni browarnicy dostrzegli też, że jeśli warzą piwo w tym samym naczyniu, staje się ono lepsze. Działo się tak dlatego, że w szczelinach naczynia pozostawały kolonie drożdży i fermentacja zachodziła szybciej.


PRZYSTANEK NA ŻĄDANIE

Codziennym pozdrowieniem wśród Egipcjan było „chleba i piwa”. Co istotne picie piwa było zdrowsze niż picie wody z Nilu, ze względu na sposób przygotowania, podgrzewano je najczęściej wrzucając do niego gorące kamienie, niwelując w ten sposób drobnoustroje. Egipcjanie rozwinęli sztukę browarnictwa do tego stopnia, że zaczęli je eksportować. Najstarszy browar, jaki udało się do tej pory odkryć znajduje się w Górnym Egipcie w Hierakonpolis.

rycina 2. Piktogram umieszczony na pieczęci

Najwięcej informacji na temat piwa pozostawili jednak Egipcjanie, między innymi inskrypcje w Tekstach Piramid władców IV i V Dynastii. Opisywano w nich nie tylko wielkie czyny, ale też codzienne transakcje handlowe, w których piwo jest najczęściej wymienianym artykułem spożywczym. Piwo było po prostu walutą i do tego łatwo podzielną. Wiemy, że przy budowie zespołu piramid w Gizie, robotnicy dostawali dziennie 4 bochenki chleba i ok. 5 litrów piwa. „Chleb i piwo” stało się więc w sposób naturalny symbolem bogactwa.

Z Egiptu piwo dotarło do Grecji i cieszyło się wielkim powodzeniem u Ateńczyków. Greccy kupcy wprowadzili piwo do Galii, Hiszpanii i na wschodnie wybrzeża Adriatyku. Trafiło również do Germanii. Gallowie czasów rzymskich nadali musującemu napojowi nazwę cerevisia, na cześć bogini plonów, im też zawdzięczamy pojawienie się beczek. Galia jako jedna z nielicznych prowincji Cesarstwa Rzymskiego przedkładała piwo nad wino. Rzymianie woleli jednak pić wino. Cesarz Domicjan podzielił Galię na ziemie pod uprawę zbóż i ziemię pod uprawę winorośli. W pewnym sensie rozdzielając te dwa napoje. Tak więc na ziemiach śródziemnomorskich wszyscy pili lepsze lub gorsze wino ale od Loary po Bałtyk udoskonalano warzenie piwa. Pokochali je Celtowie. Celtyckie piwo powstawało z moczonego ziarna jęczmienia, które poddawano kiełkowaniu i suszeniu, a następnie mieleniu na mąkę. Do mąki dodawano wodę, podgrzewano, a następnie mieszano z chmielem i odstawiano na czas fermentacji. Tereny niegdyś zamieszkane przez Celtów są do dzisiaj znane z wyrobu piwa – wymienić można chociażby Czechy, Bawarię czy Belgię.

rycina 3. Miejsce zwane Żyznym Półksiężycem to dzisiejsza dolina Nilu, Irak...

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • I 2018

27


pomoc

MIJANKA NA RYNKU

Mądra

Dominika Rychły, fot. F.J. Dral

Pierwszy tegoroczny grudniowy weekend był weekendem cudów. Nie zabrakło wzruszeń, wielu pozytywnych emocji, a przede wszystkim dziesiątek tysięcy osób bezinteresownie zaangażowanych w mądrą pomoc w całej Polsce. Mowa oczywiście o akcji Szlachetna Paczka. Okręg Cieszyn również nie pozostał obojętny na potrzeby rodzin w naszym regionie. Jak w tym roku przebiegała cieszyńska akcja? Co było w niej wyjątkowego, co wyróżniało ją spośród poprzednich edycji? Zapraszamy za kulisy Szlachetnej Paczki w Cieszynie.

N

ajpierw do programu zgłaszane są potrzebujące rodziny. Żadna z nich nie może zgłosić się sama, musi to zrobić ktoś spoza najbliższego kręgu rodziny. I tutaj wkraczają „SuperW” czyli paczkowi wolontariusze. To oni są punktem centralnym w całym projekcie. Decydują czy rodzina zostanie włączona do akcji, czy też nie. Szukają rodzin bohaterskich, dla których pomoc stanie się impulsem do działania. - Kładziemy na to największy nacisk, bo SzP to przede wszystkim mądra pomoc. 28

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • I 2018

Chcemy dawać ludziom jasny sygnał, że ktoś o nich myśli. - mówi lider Szlachetnej Paczki w Cieszynie Piotr Kałuża. - Weryfikacja rodzin odbywa się poprzez dwa spotkania. Pierwsze spotkanie, które odbywają wolontariusze (zawsze we dwoje, aby był różny punkt widzenia) jest spotkaniem zapoznawczym. Staramy się poznać historię tych ludzi, problemy, ale też piękno rodziny. Jeżeli wolontariusze decydują, że włączą rodzinę do projektu idą na drugie spotkanie, na którym poznają szczegółowe potrzeby rodziny. Wszystko to jest udokumentowane arkuszami papierowymi wypisywanymi przez SuperW. Arkusze te wolontariusze później wpisują do systemu. - dodaje Piotr Kałuża. Po pozytywnej weryfikacji rodziny, tworzony jest opis jej historii. Jest on później widoczny dla Darczyńcy na stronie internetowej po otwarciu bazy rodzin. Wtedy wszystkie stworzone historie rodzin trafiają na stronę, a darczyńcy dokonują wyboru. Tu również jest potrzebny „SuperW”. Nie zostawia darczyńcę samego. Pomaga mu zrozumieć potrzeby wybranej rodziny i dobrze wykonać swoje zadanie. W końcu przychodzi czas na finał. W tym roku odbył się on 9 i 10 grudnia. Już tradycyjnie bazą była Szkoła Podstawowa nr 6 w Cieszynie. Tam darczyńcy dostarczali paczki, wolontariusze pakowali je w ozdobny papier, a później zabierali by dostarczyć podarunki do potrzebujących. „SuperW” uczestniczy także przy otwieraniu paczek. Sprawdza czy spełnia oczekiwania rodziny, a przede wszystkim może zobaczyć radość jaka maluje się na ich twarzach. To chyba najlepsza nagroda za włożoną pracę w przygotowanie akcji. Pytając różnych ludzi o to, co zapamiętali z tegorocznej SzP odpowiadają, że najbardziej utkwili im w pamięci kibice Górnika Zabrze. To zaznacza również cieszyński lider - Wyjątkowi byli na pewno kibice Górnika Zabrze, którzy za sprawą jednego z naszych


MIJANKA NA RYNKU

wolontariuszy - Darka nie dość, że zrobili rodzinie wspaniałą paczkę za ponad 6 tysiecy złotych to jeszcze pomagali nam przez całe dwa dni finału. - Pan Piotr wspomina również darczyńcę Łukasza, który zorganizował paczki dla 4 rodzin za kwotę ponad 15 tysięcy złotych a do tego kolejny rok z rzędu pomagał w organizacji finału. - Była cała masa wzruszeń, emocji i dobrego nastroju – dodaje. Jednak to nie koniec Szlachetnej Paczki. Mądra pomoc nie może się na tym skończyć. Po finale na przełomie stycznia, lutego wolontariusze ponownie spotkają się ze swoimi rodzinami, aby dowiedzieć się, co paczka wniosła do ich życia, co się zmieniło. Są jeszcze dodatkowe rzeczy. Grupa cieszyńskich wolontariuszy organizuje pomoc ludziom poza Szlachetnej Paczki. Często zdarza się również tak, że „SuperW” kontaktuje się z rodziną przez cały rok. - Mamy też raczkujący program Paczka Seniora. Wolontariusze chętni do tej akcji dostają przydzielonego seniora (po 60 roku życia, na ogół ludzie, których odwiedziliśmy przy okazli SzP) i stara się go w jakiś sposób aktywizować. Wyjść na spacer, do kina, czy po prostu posiedzieć i porozmawiać. - opisuje Piotr Kałuża. Dlaczego dla lidera Szlachetnej Paczki w Cieszynie właśnie ta akcja jest wyjątkowa? - Jest wyjątkowa, bo ludzie w niej są wyjątkowi. Jestem w tym programie po raz pierwszy. W zeszłym roku byłem ze znajomymi Darczyńcą i pomagałem na magazynie w Pszczynie rozwozić paczki. Zobaczyłem, że to fantastyczny program. To akcja w której widać

namacalne pomaganie, to nie jakieś tam wrzucanie do puszki, tylko konkretna pomoc konkretnym ludziom. Zgłaszając się na lidera SzP nie wiedziałem do końca co mnie czeka. Okazało się, że dość dużo obowiązków, jednak to wszystko nic, bo możliwość poznania i przebywania w towarzystwie tak niezwykłych ludzi jest niesamowitym szczęściem. Mamy wspaniały zespół wolontariuszy, których różni wszystko, ale łączy jedno - chęć pomagania. Najstarsza wolontariuszka ma 62 lata, najmłodszy wolontariusz 17, mamy nauczycieli, emerytów, kierowców, górników, ludzi posiadających swój biznes i wiele innych. Wspaniałe w tym programie jest też to, że dla mnie jako lidera najmniejszym problemem byli darczyńcy. W zasadzie w ogóle się tym nie martwiłem, bo ponad 60% rodzin zniknęło w dniu opublikowania. To pokazuje, że ludzie chcą pomagać, tylko trzeba im stworzyć ku temu warunki. - mówi Piotr Kałuża. Ostatecznie udało się pomóc wszystkim zgłoszonym rodzinom. Na ten największy sukces pracowali darczyńcy, ale przede wszystkim wolontariusze, którzy włożyli najwięcej pracy w całe przedsięwzięcie. Nie można przelać na papier ich trudu w trakcie tej drogi i emocji, które im towarzyszyły. Warto jednak o nich pamiętać i podziękować. 32 – dokładnie tyle „SuperW” zasłużyło na ogromne podziękowania!

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • I 2018

29


PRZYSTANEK ARCHITEKTURA

ZAMKOWA N°1

koncepcje przebudowy Karol Cieślar

Przy moście pod zamkiem zawsze stał jakiś budynek. Możemy przekonać się o tym, oglądając stare ryciny (np. miedzioryt F.B. Wernera, XVIII w., akwarela L. Vogela, 1864 r.,) czy przedwojenne widokówki. Fundamenty i fragmenty piwnic tych zabudowań zostały wykorzystane przy budowie obecnie stojącego w tym miejscu byłego urzędu celnego. Ich wyburzenie wiąże się z koniecznością budowy nowego przyczółka Mostu Przyjaźni.

N

ie wiem, czy kompetentne osoby, które proponują wyburzenie istniejącego budynku, zdają sobie sprawę z wysokości nakładów inwestycyjnych takiego rozwiązania. Dolna kondygnacja budynku przy Zamkowej 1 jest „naturalnym murem oporowym”, po jego usunięciu tereny zalewowe rozszerzone zostaną aż po koryto Młynówki i wody wezbraniowe Olzy będą podmywać Wzgórze Zamkowe… Po rozbiórce, która jest proponowana, trzeba by wybudować nowy mur oporowy na wysokość mostu (tak jak to zrobiono na przeciwnym brzegu Olzy), inaczej nowa inwestycja w tym miejscu będzie przy każdej powodzi zatapiana i zniszczona. Jaki użytek byłby z „tarasu widokowego” 30

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • I 2018

na poziomie trzech metrów poniżej ulicy Zamkowej. Zamiast widoku na rzekę patrzylibyśmy na mur... Taki oto pomysł otrzymał pierwszą nagrodę w konkursie na zagospodarowanie terenów sąsiadujących z mostem. Przedstawiciel organizacji, która opracowała merytorycznie regulamin i założenia konkursu potwierdził nie tylko moje przypuszczenia, iż włodarzom miasta chodziło jedynie o przykrywkę konkursową do uzasadnienia decyzji o wyburzeniu. „Przedmiotem konkursu była drobna interwencja urbanistyczna: chodziło o coś drobnego, co można by praktycznie przeciwstawić opiniom turpistów architektonicznych oraz kłótni politycznej nt. konserwacji zabytków byłego ustroju i dostępności niskoczynszowych lokali dla NGOsów w częściowo zdewastowanym obecnym obiekcie (Maciej Borsa, wiceprezes TUP). ”

Drobna interwencja urbanistyczna?

Najważniejszym problemem urbanistyczno-architektonicznym tego obszaru miasta jest budynek usługowy po byłym obiekcie infrastruktury drogowego przejścia granicznego „Most Przyjaźni” w Cieszynie przy ulicy Zamkowej 1.


PRZYSTANEK ARCHITEKTURA

Obiekt o funkcji usługowej był w ostatnich latach wynajmowany podmiotom gospodarczym i społecznym o zróżnicowanym charakterze. Na podstawie ekspertyzy stanu technicznego władze miasta zadecydowały o zakończeniu jego użytkowania. Obecna forma zagospodarowania przedmiotowego obszaru wraz z budynkiem byłej celnicy nie podkreśla ani nie wprowadza odbiorcy w kulturowy charakter miejsca i jego otoczenia. W ostatnich latach opinię publiczną nurtowało pytanie:

Jak powinniśmy obchodzić się z architekturą z tego okresu? Czy mamy chronić ją za pomocą narzędzi konserwatorskich, czy też pozwolić działać wolnemu rynkowi?

Jeśli architektura takiego obiektu jest wartościowa, to należy ją chronić. Jednakże każdy budynek ma swój kontekst, funkcjonuje w pewnym otoczeniu. Kluczową kwestią jest zawsze to, co należy zrobić, aby danego miejsca nie zniszczyć. Historia ludzkości to ciągłe niszczenie i budowanie na nowo. Zawsze trzeba znaleźć równowagę. To nie jest łatwe zadanie, nie jest również tanie – koszty budowy nowego budynku są na ogół mniejsze niż renowacji istniejącego, dlatego odpowiednia ocena wartości tej architektury jest bardzo ważna. W tym konkretnym wypadku stanowienie wartości architektonicznej budynku musi być oparte o kontekst historyczny, który w latach jego budowy nie został uwzględniony. Proponowane przekształcenie budynku to nie akt polityczny, rewanżystowski, to przywrócenie równowagi ważnemu kulturowo i historycznie miejscu, która została zachwiana podczas budowy budynku

przejścia granicznego. Każda inna lokalizacja zasługiwałaby na jego zachowanie w niezmienionym kształcie. Kontekst zamku i „podzamcza” (czyli byłego budynku celnego, który dzięki braku kultywacji zieleni parkowej całkowicie dominuje w krajobrazie), to kryterium podjęcia decyzji, co ma być świadectwem dawnych czasów na setki, albo i tysiące lat. Wszyscy decydenci kierowali się chęcią, aby zapisać się w historii miasta Cieszyna. Robili to Habsburgowie budując zamek myśliwski i romantyczny park na ruinach spuścizny Piastów... Czasy budowania granic po upadku monarchii austrowęgierskiej, jak również w czasach stalinowskich, dokonały dzieła zniszczenia urbanistyczno-architektonicznej tożsamości miasta nad Olzą.

Proponuję przebudowę i adaptację budynku byłego urzędu celnego na Klub Miejski „ZAMKOWA 1”

Koncepcja przebudowy wychodzi z założenia obniżenia stojącego pod tym adresem budynku do poziomu nawierzchni chodników mostu. Jedynymi elementami wystającymi nad poziom w ten sposób powstającego „Placu Granicznego” są trzy minimalistyczne w formie szklane kubusy, które służą jako osłona klatki schodowej, windy kuchennej oraz małej sceny plenerowej. Fragmenty żelbetowej konstrukcji (słupy) będą wykorzystane do instalacji

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • I 2018

31


PRZYSTANEK ARCHITEKTURA

sezonowego zadaszenia widowni lub jako postumenty do eksponowania rzeźb itp. Część budynku od strony zachodniej o długości około 18 m jest obniżona do poziomu Alei Piastowskich. Pochylnia i schody terenowe będą pełniły różne funkcje w przestrzeni publicznej. Bryła budynku jest ściśle podporządkowana idei spójności z jego historycznym otoczeniem. Funkcja budynku jest również oparta o najstarsze koncepcje zagospodarowania tego terenu. W efekcie przekształcenia struktury funkcjonalnej budynku powstanie stosunkowo duża przestrzeń publiczna dostosowana do miejskich imprez plenerowych, aktywności różnych organizacji i stowarzyszeń, imprez prywatnych i rodzinnych. Przestrzeń ta ma ogromny potencjał integracyjny w stosunku do obydwu części kiedyś podzielonego miasta. Nadaje się również do różnorodnych akcji kulturalnych (wystawy, festiwale, koncerty, pokazy, prezentacje itp.). Przedłużenie placu na drugą stronę ulicy daje możliwości połączenia tej przestrzeni z historycznym budynkiem dawnych Łaźni Cesarskich tzw. „Kaiserbadu”.

Zdaję sobie sprawę z tego, iż nie jestem jedynym architektem, który wypowiedział się na temat tego miejsca. Przypomnijmy chociażby projekt koncepcyjny kolegi Roberta Koniecznego... Biało-czerwony szlaban, okręt zacumowany pod zamkiem. Projekt ten podkreślał granicę. Dziś, kiedy obchodzimy dziesiątą rocznicę wejścia naszych krajów do układu z Schengen, likwidacji szlabanów i infrastruktury drogowego przejścia granicznego w postaci budynków celnych, wiat nad mostami i innych urządzeń ochrony granic państwa, chciejmy już wreszcie myśleć innymi kategoriami. Cieszyn, Śląsk Cieszyński, jest częścią Europy, nie ma podziału jego obywateli. I tak ma zostać, by było normalnie. A Klub Miejski Zamkowa 1, czy też budynek byłej straży granicznej na lewym brzegu Olzy, dziś siedziba Euroregionu na Głównej 1, kawiarnia Avion oczywiście, będą ulubionym miejscem dla wszystkich obywateli niepodzielonego miasta.

32

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • I 2018


MIJANKA NA RYNKU

Co było, co będzie...

dofinansowania, ulgi, udogodnienia Iwona Czarniak Rok 2017 dla stowarzyszeń zrzeszających osoby niepełnosprawne, ale i dla samych niepełnosprawnych obfitował w wiele wydarzeń.

S

towarzyszenia dzięki środkom otrzymanym z Urzędu Miasta oraz Starostwa realizowały zadania na rzecz swoich członków. W ramach projektów niepełnosprawni mogli nieodpłatnie skorzystać z porad psychologa oraz prawnika, a między innymi dzięki projektowi „Aktywny Powiat Cieszyński” otrzymali szansę na uczestnictwo w różnego rodzaju szkoleniach dających możliwość zatrudnienia oraz podnoszących kwalifikacje zawodowe. Były dofinansowania do turnusów rehabilitacyjnych, dzięki którym niepełnosprawni i ich opiekunowie nabrali sił do dalszego zmagania się z trudami codzienności. Wielu skorzystało z funduszy na przełamywanie barier architektonicznych oraz w komunikacji. Dzięki programowi „Aktywny Samorząd” sprzęt do rehabilitacji, komputery wraz z niezbędnymi programami, pakietami i aplikacjami oraz sprzęt brajlowski nie są już tylko marzeniem, ale faktem. Przy przejściach dla pieszych zaczęły się pojawiać „jeżyki”, dzięki którym osoby z dysfunkcją wzroku czują się bezpiecznie, gdy samodzielnie poruszają się po mieście. Na terenie miasta Cieszyna zwiększyła się liczba miejsc parkingowych dla niepełnosprawnych, a od grudnia wydawane są nowe legitymacje osoby niepełnosprawnej. Legitymacje są wielkości dowodu osobistego i zastąpią dotychczasowe nietrwałe, przypominające legitymacje szkolne. Po raz pierwszy fundacje i stowarzyszenia zrzeszające niepełnosprawnych miały okazję na zaprezentowanie swojej działalności na zorganizowanym w naszym mieście „festiwalu Organizacji Pozarządowych”. Nie obyło się jednak bez zawirowań, na jakie zostali narażeni niepełnosprawni przyjeżdżający do naszego miasta. Wiązało się to z kilkakrotną zmianą lokalizacji przystanków autobusowych. Pomimo zniżek na bilety autobusowe komfort jazdy oraz punktualność transportu publicznego pozostawia nadal wiele do życzenia. Autobusy komunikacji miejskiej nadal jeżdżą bez informacji głosowej umożliwiającej pasażerowi zorientować się, do jakiego

przystanku się zbliża, a o sugerowanych rozkłady jazdy w powiększonym druku osoby mające kłopot z widzeniem mogą tylko pomarzyć. I tak wchodząc w rok 2018 niepełnosprawni są pełni nadziei, ale i obaw. Przygotowywane zmiany w orzecznictwie, zakres i wysokość dofinansowań to tylko niektóre tematy budzące niepokój wśród osób z różnego rodzaju dysfunkcjami. W obecnym roku z pewnością będą obowiązywały dotychczasowe ulgi na przejazdy autobusowe, kolejowe i trzeba mieć nadzieję, że w połączeniu z nowym dworcem poprawi się komfort podróżowania. Od 1 grudnia 2017 roku do 28 lutego 2018 roku zmieniły się limity od wysokości, których będzie można „dorobić” do renty. Pobierający rentę socjalną w obecnym kwartale będą, więc mogli dorobić o 24.50 zł miesięcznie więcej niż w poprzednim. Tak samo ma się rzecz z tymi, którzy pobierają rentę z tytułu niezdolności do pracy, jeżeli rencista nie zarobi więcej niż 2979 złotych brutto renta nie zostanie zawieszona. Wśród niepełnosprawnych z umiarkowanym stopniem niepełnosprawności coraz częściej pojawiają się pytania o dofinansowanie tej grupie turnusów rehabilitacyjnych, ponieważ od kilku lat takie dofinansowanie otrzymywali niepełnosprawni ze znaczny stopniem niepełnosprawni z tzw. drugą grupą. Mają cichą nadzieję, że obecny rok będzie w tym względzie dla nich łaskawszy niż poprzednie. Powiat oraz miasto Cieszyn przystąpiło do projektu „Śląskie Bez Barier”, tym samym dając niepełnosprawnym mieszkańcom nadzieję na poprawę życia. Głównym celem projektu jest monitoring stopnia wdrożenia Konwencji ONZ o prawach osób niepełnosprawnych w śląskich jednostkach administracji publicznej, oraz dostarczenie władzom tych jednostek informacji, w jaki sposób mogą poprawić dostępność dla osób z niepełnosprawnością i, jeżeli będzie to konieczne, pozyskać dotację na konieczne modyfikacje. Pełne wdrożenie konwencji przyczyni się do poprawy, jakości życia osób z niepełnosprawnością w województwie śląskim. Na ile i czy w ogóle będzie poprawa, czas pokaże, a ponieważ osoby z dysfunkcjami są optymistami patrzą z nadzieją w przyszłość.

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • I 2018

33


Z Dickensem

PRZYSTANEK KULTURA

przy świątecznym stole Urszula Markowska, fot. Karin Dziadkowa

W literaturze nie brakuje nam dzieł ponadczasowych, które pomimo upływu czasu pozostają aktualne i są chętnie adaptowane przez twórców na potrzeby filmu czy sceny teatralnej. Jednym z takich utworów jest „Opowieść wigilijna” autorstwa Charlesa Dickensa, która tuż przed świętami wystawiona została na deskach Sceny Polskiej Cieszyńskiego Teatru. Spektakl w adaptacji i reżyserii Bogdana Kokotka to przyjemny w odbiorze teatr familijny.

H

istorię najbardziej znanego na świecie starego sknery i zgorzkniałego samotnika – Ebenezera Scrooge’a oraz jego niesamowitej, świątecznej przemiany doskonale znamy. Charakter głównej postaci pozostaje wierny pierwowzorowi – to materialista 34

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • I 2018

goniący jedynie za pieniędzmi i stroniący od ludzi, który obchodzenie Świąt Bożego Narodzenie uważa za głupotę. Dickensowskiej opowieści trzyma się również dalsza część fabuły, zgodnie z którą Scrooge’a nawiedza duch jego zmarłego wspólnika, a następnie trzy Duchy Świąt Bożego Narodzenia, po których wizycie bohater zmienia swój tok myślenia i zachowanie. Gdy Ebenezer Scrooge obudzi się w pierwszy dzień świąt, będzie innym człowiekiem. Wspomoże ubogich, da podwyżkę swojemu pracownikowi, spotka się z siostrzeńcem i jego żoną. Nigdy wcześniej tak nie postępował. Ale, czyż nie po to jest Boże Narodzenie, by przebaczać i zmieniać się na lepsze? W rolę głównego bohatera wcielił się Mariusz Osmelak i zrobił to umiejętnie, choć od początku jego postać wywołuje w widowni przede wszystkim współczucie, a przydałoby się, by budziła więcej ambiwalentnych uczuć. Na uwagę zasługuje na pewno Rafał Walentowicz w roli ducha Marleya. Z pewnością ożywił przedstawienie i wprowadził odpowiedni klimat. Za to postać Boba Cratchita w którą wcielił się Dariusz Waraksa trochę mnie rozczarowała. Gra poprawna ale nie wywołała we mnie ani współczucia ani jakichkolwiek większych emocji. Była wręcz mało zauważalna. A szkoda bo to ważna rola. W przedstawieniu udział biorą również dzieci aktorów i od razu widać, że scena nie jest im obca a atmosfera na scenie robi się bardzo rodzinna.


PRZYSTANEK KULTURA

Prawda tej dickensowskiej przemiany podana jest w cieszyńskim spektaklu bez dydaktycznego zadęcia. Reżyser, postawił na dobre, sprawdzone metody. Jeśli dzieciom mówimy, że teatr ma magię, to tutaj ją z pewnością poczują - udanie współgrają bowiem wszystkie elementy. Scenografia wprowadza nas niemal dosłownie na ulice XIX-wiecznego Londynu i do kantorku Scrooga. Kostiumy Agaty Kokotek to wrażenie potęgują, a duchy jej autorstwa są przerysowane i dodają całemu przedstawieniu odpowiedniego, mrocznego nastroju.

Naiwnością twórców byłoby jednak, gdyby sądzili, że po spektaklu dorośli widzowie zrobią rachunek sumienia i wyjdą z teatru z postanowieniem bycia dobrym, hojnym i uczynnym. Takie rzeczy to tylko w bajkach... Absolutnie jednak nie jest to dla dużego widza zmarnowany wieczór - „Scrooga” ogląda się bardzo przyjemnie i bez zgrzytania zębami. Sztuka wg powieści Charlesa Dickensa idealnie wpisuje się w klimat świąt.

Na spektakl Teatr Cieszyński zaprasza: 28.01.2018r. o godz.17:30 oraz 30.01.2018r. o godz.19:00

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • I 2018

35


PRZYSTANEK KULTURA

Nasz spór

o teatr Urszula Markowska, fot. Janusz Szczotka / arch.teatru/

P

Mia sto bez teat r u jest jak przyjęcie bez konwersacji . Julie Orringer

omysł budowy teatru powstał wiosną 1902 roku. W okresie II Wojny Światowej przeprowadzono pierwGrupa zamożnych mieszkańców Cieszyna spotkała szy generalny remont. Przez pewien czas w teatrze funksię w Domu Niemieckim, aby z inicjatywy radne- cjonował zespół zawodowych aktorów i szkoła baletowa, go Gminy Cieszyn Franza Bartha, powołać Towarzystwo jednak po trzech sezonach aktorów wcielono do wojska, Budowy Teatru (Der Theater-Bau-Verein). kiedy udało a aktorki zaangażowano do pracy na potrzeby armii. się uzbierać 35% potrzebnej kwoty, przystąpiono do for- W 1945 roku Ministerstwo Kultury i Sztuki utworzymalizowania budowy - wyznaczono teren pod budowę; ło instytucję p.n. Teatr Polski w Cieszynie, którego pierwcentralny punkt miasta, w miejscu nieistniejących już ko- szym dyrektorem został Stanisław Kwaskowski. W dniu 18 października 1945 roku, odbył się szar. Projekt teatru stworzyli architekci spektakl inaugurujący powstanie nowej z Wiednia - Ferdynand Fellner i Herinstytucji – komedia Aleksandra Fremann Helmer, którzy w swoim dorob14 grudnia 1920 roku dry Pan Jowialski. Od grudnia 1945 roku ku mieli 48 teatrów, m.in. w Wiedniu, wystawiono pierwszą do kwietnia 1961 teatr funkcjonował jako Berlinie, Toruniu i Łańcucie. Wzniepolską sztukę druga scena Teatru Polskiego w Bielskusieniem teatru zajęła się cieszyńska fir-Białej. Teatr prezentował wszystkie spekma Eugena Fuldy ze wsparciem berliń- komedię Aleksandra takle, które w swoim repertuarze posiadał sko-wiedeńskiego przedsiębiorcy Hugo Fredry Zemsta teatr bielski. W tym czasie nosił on naBarucha. w wykonaniu Teatru zwę Państwowy Teatr Polski Bielsko-Cie Prace budowlane zakończono w im. Słowackiego szyn, Teatr im. A. Mickiewicza. 1909 roku. Teatr posiadał 770 miejsc Dopiero od 1993 r. Teatr im. A. Mickiesiedzących i stojących (obecnie jest 599 z Krakowa. wicza pozostaje pod zarządem Miasta Ciemiejsc siedzących), obrotową scenę, żeszyn. lazną kurtynę przeciwpożarową, kotłownię centralnego ogrzewania i elektrownię, magazyn deko- To tylko krótka historia tego miejsca. Teatr przekazywany z rak do rąk, przebył długą drogę. Ale, kiedy racji i kostiumów, salę baletową oraz garderoby. Uroczyste otwarcie teatru nastąpiło w dniu 24 wrze- uświadomimy sobie ilość spektakli wystawionych na sceśnia 1910 roku, kiedy to wystawiono sztukę autor- nicznych deskach i ilość osób zasiadających na widowni stwa Franza Grillparzera Fale morza i miłości. Przed- dostrzegamy jego wielkie bogactwo kulturalne. Cieszyn, stawienie przygotował Oskar Gärtner, zatrudniony małe miasteczko liczące niewiele ponad 36 tyś. mieszkańw teatrze na stanowisku dyrektora. Przy okazji otwarcia ców, przez długie lata mógł cieszyć się z posiadania teatru. teatru podkreślono, że nowy teatr będzie wyłącznie te- Większość miast w Polsce o podobnej liczbie mieszkańatrem niemieckim i nigdy z jego sceny nie padnie pol- ców, o takim miejscu może tylko pomarzyć. Kiedy przez skie słowo. Niedługo później to stwierdzenie zupełnie się lata w naszym kraju zamykano teatry albo przekształcano zdezawuowało. Dziesięć lat po otwarciu role impresariatu je w Domy Kultury, kina, czy nawet magazyny nasz teatr pełniły Towarzystwo Teatru Niemieckiego (które powsta- stał i pisał swoja kulturalną historię. ło z Towarzystwa Budowy Teatru) i Towarzystwo Teatru Wciąż jednak zastanawia mnie nie tyle jego impresaPolskiego. 14 grudnia 1920 roku wystawiono pierwszą ryjne funkcjonowanie ale spór jaki toczy się wokół tego polską sztukę - komedię Aleksandra Fredry Zemsta w wy- od wielu lat. Jedni widzą tu potrzebę grupy zawodowej inni wręcz przeciwnie. Ta dyskusja trwa od dawna dzieląc konaniu Teatru im. Słowackiego z Krakowa.

36

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • I 2018


PRZYSTANEK KULTURA

mieszkańców. W sumie jeszcze nigdy nie było tak, by wszyscy byli zadowoleni i taka niestety już nasza natura by nieustannie się o coś kłócić. Tylko czy faktycznie jest o co? Co bardziej „ambitni” złowrogo spoglądają na repertuar teatralny krzywiąc się na ilość spektakli komediowych i fars. Nie podoba się również możliwość wynajmowania sali na miejskie uroczystości. Często przy różnych spotkaniach pytam mieszkańców, co myślą o teatrze. Bez względu jednak na to jakie mają zdanie ważne jest, że w teatrze bywają. I tu zaczyna się cały fenomen. Nie spotkałam nikogo kto powiedziałby, „nigdy tam nie byłem”. Jest to dowód na to, że ten teatr przyciąga widza. Jest również formą edukacji teatralnej. Miałam to szczęście, by przekonać się jak wyglądają warsztaty teatralne. Widownia wypełniona po brzegi uczniami cieszyńskich szkół średnich. Nic dziwnego, przecież mogli uczestniczyć w warsztatach prowadzonych przez Andrzeja Strzeleckiego i Piotra Fronczewskiego. Młodzież miała również szansę obejrzeć próbę generalną spektaklu „Edukacja Rity” w obsadzie Piotra Fronczewskiego i Katarzyny Ucherskiej. Patrzyłam na zaciekawione oczy młodych ludzi, na niezwykłą ciszę i skupienie. Pewnie wielu z nich nigdy nie miałoby okazji zobaczyć aktorskiego kunsztu Piotra Fronczewskiego tak blisko. To było dotykanie prawdziwego teatru. Czy więc nie mamy powodów do zadowolenia? Czy tak naprawdę potrzebujemy tutaj sceny zawodowej? Mam wrażenie, że łatwiej nam szukać tych złych stron niż spróbować zauważyć te dobre. Przede wszystkim pomimo, że teatr finansowany jest po części z miejskiego budżetu, warto uświadomić sobie,

że nie miałby szans utrzymać się tylko z tego i ze sprzedaży biletów. A nawet jeśli, to czy mógłby pozwolić sobie na taki repertuar? Zatem wynajmowanie teatru na inną kulturę czy miejskie uroczystości są dla tego miejsca dodatkowym dochodem. Mamy dzięki temu możliwość uczestniczyć w innych wydarzeniach tj: Kino na Granicy, Festiwal Teatralny „Bez Granic”, Międzynarodowy Studencki Festiwal Folklorystyczny, koncerty. Ale zróżnicowany repertuar daje nam również szansę zobaczyć balet czy operetkę. Wiele głosów opowiada się za tym by teatr w Cieszynie posiadał zawodową grupę teatralną. Tylko czy nasze miasto w ogóle tego potrzebuje? Czy mielibyśmy szansę na jej finansowanie? I czy widz cieszyński na pewno by z tego skorzystał? Dyrektorzy wielu zawodowych teatrów uciekają się do marketingowych sztuczek magicznych pozwalających zapełnić widownię. Wiele tytułów szybko znika z afisza, szczególnie dramaty. Wystarczy przejrzeć repertuarowe propozycje innych teatrów by zauważyć, że we wszystkich przeważają komedie. Ludzie idą do teatru i w inne miejsca kulturalne właśnie po to, by od dramatów uciec. Na co dzień mamy ich zdecydowanie zbyt wiele. Do bielskiego teatru najtrudniej kupić bilet właśnie na komedię. Widzowie czekają kilka miesięcy by móc obejrzeć „modny tytuł”. To nie są sztuki ambitne a jednak cieszą się dużym powodzeniem. Możemy się więc ciągle spierać o formę cieszyńskiego teatru a możemy ją w końcu zaakceptować. I nawet Ci, bardzo na repertuar obrażeni znajdą w nim coś dla siebie. TRAMWAJ CIESZYŃSKI • I 2018

37


TOREBKA JAKBY DAMSKA

100-lecie cieszyńskich taksówek Urszula Markowska

W tym roku mija 100 lat odkąd na cieszyńskie drogi wyjechała pierwsza taksówka. Mieszkańcy naszego miasta mogli z usług transportu samochodowego korzystać i dla wielu z pewnością była to wielka przygoda. Świadczyło to również o szybkim rozwoju Cieszyna i zamożności wielu mieszkańców. Dzisiaj trudno nam sobie to wyobrazić biorąc pod uwagę, że już prawie wszyscy jesteśmy posiadaczami „czterech kółek” a największy problem mamy ze znalezieniem miejsca parkingowego. Spędzamy w samochodzie sporą część naszego życia szukając wciąż nowych komfortowych rozwiązań i wygody. 100 lat temu podróż taksówką była z pewnością wielką rzadkością na którą nie każdy mógł sobie pozwolić a planować ją należało z wyprzedzeniem rezerwując sobie miejsce.

W

okazałej kamienicy na Starym Targu znajdowała się siedziba niewielkiej prywatnej firmy, która przeszła do historii nadolziańskiego grodu. Szyld głosił: „Przedsiębiorstwo Wynajęcia Samochodów Osobowych – Jan Wałga”. Była to pierwsza firma taksówkarska w historii Cieszyna.

38

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • I 2018


TOREBKA JAKBY DAMSKA

Jan Wałga urodził się 16 grudnia 1886 r. W wieku dwudziestu lat wyjechał do Wiednia gdzie skończył tzw. kurs samochodowy. Z legalnym prawem jady pracował w firmie „Siwek”, jako kierowca wiedeńskich autobusów. Początek I Wojny Światowej zmusił Jana do powrotu w rodzinne strony. Tutaj jako doświadczony już kierowca postanowił rozpocząć swoją działalność taksówkarską. Podział naszego miasta i utworzenie granic był powodem dla którego z Ropic, wioski po drugiej stronie Olzy, przeprowadził się do Cieszyna. Zamieszkał na Starym Targu prężnie prowadząc swoją firmę. - Jako przedsiębiorczy człowiek widząc wielkie zapotrzebowanie rynku, przy zakładzie wulkanizacyjnym uruchomił produkcję kleju do rzeczy gumowych. Sprowadzał z Argentyny kauczuk z którego w połączeniu z benzolem powstawał właśnie klej zwany

przez mieszkańców „gumilajzung” (nazwa zaczerpnięta z niemieckiego słowa - gummilösung). Zakład do wybuchu II Wojny Światowej działało prężnie. Pomagało w funkcjonowaniu wielu przedsiębiorstw. Po towar można było pojechać np. do Karkowa czy innych ościennych miast oszczędzając czas – opowiada wnuk Jerzy Wałga Jan Wałga przechodził w swoim życiu również bardzo trudne sytuacje. - W 1937r. zmarła mu żona zostawiając sześcioro dzieci. W 1942r.jego najstarszy syn Wilhelm jako harcerz Cieszyńskiej Grupy Orła Białego przez donos kolegów został zamordowany przez Niemców. Zgilotynowano go w więzieniu w Katowicach. Po wojnie Jan Wałga nadal prowadził zakład wulkanizatorski. Dzisiaj trudno już dociec co stało się z samochodami. Podobno wielką tajemnicą było, że jeden z samochodów został sprzedany by móc wykupić syna z więzienia. Niestety

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • I 2018

39


TOREBKA JAKBY DAMSKA

to się nie udało. Inne samochody podobno zarekwirowane zostały przez Wojsko Polskie. Ale tego i tak nie dowiedzieliśmy się nigdy. Było to tajemnicą naszego dziadka – mówi p. Jerzy

kryje się wiele opowieści o ludziach, ich losach i ich wielkiej miłości do swojego miasta.

Jan Wałga wulkanizacyjny zakład przekazał później najmłodszemu synowi, swojemu imiennikowi. Firma ta działała do 1991 roku. Po wojnie w Cieszynie powoli rozwijały się inne przedsiębiorstwa wynajmu samochodów. Do dzisiaj rodowici mieszkańcy pamiętają firmy: Sokołowskiego, Sztuglika, Łabudy. Później taksówki zostały przejęte przez MPGK. Pomimo to z czasem pozwolono stawać na postojach prywatnym taksówkarzom. Taki postój mieścił się na Rynku. Dzisiaj już mało kto pamięta kolory czy modele tych pojazdów. Ale warto zapamiętać kto usługi transportowe w naszym mieście zapoczątkował. Historię każdego miejsca piszą jego mieszkańcy. Związani z nim bardziej lub mniej emocjonalnie nazywamy go domem. Dom Jana Wałgi jest miejscem gdzie zaczynało się wiele historii. Każda z nich zapisała się w kartach rozwoju Cieszyna. Każda inna ale zawsze patriotycznie związana z naszym miastem. Cieszyn może pochwalić się wielkim bogactwem podobnych historii i przedsiębiorczością mieszkańców. Na każdej ulicy, w murach kamienic

VIP TAXI CIESZYN

Komfortowo - Profesjonalnie - Bezpiecznie

Telefon +48 504 905 402, www.viptaxicieszyn.pl

40

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • I 2018


PRZYSTANEK NA ŻĄDANIE

HOLISTYCZNIE czyli całościowo

Nowoczesne terapie to podstawa powrotu do zdrowia w dzisiejszych czasach. W środowisku, w którym zaburzona została naturalna równowaga, naczelną zasadą, na której są oparte, jest holistyczne podejście do człowieka. Jesteśmy jednym organizmem i nasze problemy zdrowotne nie istnieją w izolacji od reszty ciała. Stan jakiejkolwiek nierównowagi ma wpływ na każdą ze sfer fizyczną, mentalną i duchową.

C

entrum Odnowy Zdrowia w Górkach Wielkich powstało, by promować szeroko rozumianą profilaktykę zdrowotną. W tym celu stosuje diagnostykę profilaktyczną, która ma za zadanie, poprzez szczegółową analizę, odnaleźć i wyeliminować przyczyny niedomagania organizmu. Współczesna medycyna niekonwencjonalna dysponuje obecnie wieloma metodami i technikami diagnozowania, które pomagają trafnie rozpoznać problemy zdrowotne i określić ich przyczyny. Jednym z urządzeń pomiarowo- informacyjnych jest DIACOM LITE FREQ, który stanowi cenne źródło informacji o stanie zdrowia danej osoby. Aparat Diacom działa jak skaner i pozwala dotrzeć do przyczyn złego samopoczucia. Jest nieocenioną pomocą nie tylko, gdy zmagamy się z niejasno postawioną diagnozą lub podjęte próby ratowania zdrowia okazały się nieskuteczne. Przede wszystkim pozwala ocenić obecny stan zdrowia całego organizmu, a nawet prawdopodobieństwo zachorowania w przyszłości. Centrum dysponuje również Kwantowym Bio Magnetyczno – Rezonansowym Analizatorem składu ciała Aurum. Urządzenie pozwala na kompleksową ocenę stanu zdrowia, niedoborów lub nadmiarów witamin, minerałów, hormonów, aminokwasów, enzymów, poziomu cukru we krwi i cholesterolu oraz analizę stanu wszystkich

ważnych organów. Metoda ta daje możliwość pozyskiwania informacji o stanie zdrowia człowieku w bezinwazyjny, bezpieczny sposób, który pozwala holistycznie spojrzeć na temat choroby, jej przyczyn i dopasować w odpowiedni sposób naturalne metody przywracania zdrowia. Za pomocą Kwantowego Analizatora Bio Rezonansowo – Magnetycznego możliwe jest wczesne wykrycie nieprawidłowości występujących w organizmie człowieka, zanim pojawią się odczuwalne objawy. Ta nowa technologia stanowi przełom w diagnostyce ciała człowieka. Z powodzeniem jest stosowana w testowaniu predyspozycji i monitorowaniu stanu organizmu u astronautów. Wszystkie wykorzystywane w Centrum Odnowy Zdrowia urządzenia mają na celu ustalenie przyczyn złego samopoczucia i wskazanie sposobów uzyskania równowagi organizmu. Nowoczesna diagnostyka to podstawa w stosowaniu właściwej profilaktyki zdrowotnej, która w powiązaniu z nowoczesnymi naturoterapiami biorezonansowymi daje możliwość poprawy stanu naszego zdrowia i ogólnej kondycji psychofizycznej. Dziś, żeby chronić swoje zdrowie warto działać profilaktycznie!

Centrum Odnowy Zdrowia

Edward Sikora

ul. Szpotawicka 149, Górki Wielkie www.gorki-wielkie.info tel. 606 653 058

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • I 2018

41


TOREBKA JAKBY DAMSKA

N

a Śląsku Cieszyńskim jest wiele wspaniałych miejsc, którymi warto się chwalić, wśród nich są oczywiście restauracje, gdzie można nie tylko dobrze, ale i zdrowo zjeść. Wybór jest ogromny. Często jest tak, że trafiając na jedno dobre miejsce nie odwiedzamy już innych. A szkoda! Bo restauracje serwują ogromne bogactwo smaków począwszy od kuchni tradycyjnej, polskiej przez tę związaną ze Śląskiem Cieszyńskim aż po kuchnie świata. Doceniamy i pochwalamy tradycję, ale jesteśmy też otwarci na nowe, chcemy więc promować nie tylko dobrze znane nam smaki, ale i te mniej znane a nawet egzotyczne. Istotne, by były oparte na zdrowych, świeżych produktach. To przecież kwintesencja smaku. Obecnie z pomocą przychodzi nowoczesna technologia, sprzęty i piece kuchenne. Nic jednak nie zastąpi umiejętności kulinarnych kucharza.

Uwaga Restauratorzy! Uwaga Czytelnicy!

Od stycznia rozpoczynamy nowy cykl artykułów

Szef kuchni

poleca! 42

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • I 2018

To od jego kunsztu, wyczucia smaku i fantazji zależy ostateczny smak i wygląd potrawy. Trzeba pamiętać, że tak jak za każdą restauracją stoi właściciel, tak za każdą kuchnią ukryty jest jej szef. Dla nas zwykle anonimowy. Dlatego zapraszamy Restauratorów do promowania swoich Szefów kuchni wraz z ich popisowymi, często autorskimi przepisami na łamach Tramwaju Cieszyńskiego. Wszystkie propozycje zostaną zamieszczone również na portalu internetowym www.gazetacodzienna.pl w dziale Serwisy specjalne Szef kuchni poleca. Tym samym zapraszamy Czytelników do odwiedzania tych miejsc, degustowania i głosowania na Szefa kuchni! Spróbujemy wspólnie z Państwem stworzyć mapę restauracji na Śląsku Cieszyńskim godnych polecenia, którą opublikujemy pod koniec roku na łamach miesięcznika. Jeżeli mają Państwo swoje sprawdzone miejsca, które Waszym zdaniem powinny się na niej znaleźć – chętnie zaprosimy polecaną restaurację do współpracy. A więc do dzieła ... Szef kuchni poleca!


PRZYSTANEK NA ŻĄDANIE

Szef kuchni Adrian Salamon

poleca!

W

centrum Cieszyna, przy ul. Menniczej 48, w atmosferze Dalekiego Wschodu można skosztować japońskich przysmaków. Restauracja Kusa Sushi przyciąga eleganckim wnętrzem, miłą obsługą i smakowitym sushi - podawanymi również w urozmaiconych zestawach. Szef Kuchni - a właściwie Sushi Chef - Adrian Salamon serwuje potrawy dla nawet najwybredniejszych klientów. Przedstawiamy Państwu jeden z najbardziej popularnych zestawów w Kusa Sushi - Zen set. Składa się on z kilku rodzajów sushi. Hosomaki, uramaki i futomaki. Wsród pozycji zawartych w tym zestawie są: węgorz unagi pieczony w sosie kabayaki, tykwa - dynia marynowana, krewetka parzona w połączeniu z czerwoną papryką, paluszek krabowy uzupełniony zielonym ogórkiem oraz łosoś grillowany zwinięty wraz z kremowym serkiem, owocem avocado i sałatą polanym słodko-słonym sosem teriyaki czasochłonnie wytwarzanym w naszej restauracji.

ul. Mennicza 48 43-400 Cieszyn tel. 791 26 26 24 www. kusasushi.pl

Warto zaznaczyć, iż składniki w tym zestawie są poddane obróbce cieplnej dzięki czemu mogą go spożywać zarówno osoby, które zaczynają swoją przygodę z sushi jak również dzieci oraz kobiety w ciąży i karmiące. Wszystkie z wyżej wymienionych maków są zwinięte w najwyższej jakości nori - sprasowane i sprażone algi morskie. Zawierają one znaczną ilość białka, węglowodanów, składników mineralnych: magnezu, wapnia, żelaza, miedzi, cynku, bromu, manganu i jodu oraz szereg witamin. Składniki w naszym sushi są bezwzględnie pierwszorzędnej jakości oraz świeżości. Doskonałym uzupełnieniem smaku umami w naszym sushi są herbaty japońskie dostępne w naszej restauracji. Polecamy m.in. wyśmienitą, zieloną herbatę z prażonymi ziarnami ryżu parzoną w żeliwnych dzbankach. Nasza miła obsługo udziela wszelkich informacji oraz służy pomocą.

Zapraszamy

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • I 2018

43


TOREBKA JAKBY DAMSKA

MESKI PUNKT WIDZENIA

Przeklinamy - wulgaryzm słowny i wulgaryzm myślenia

Jest godzina 1.05 wtorek 19 grudnia 2017 i właśnie uświadamiam sobie że zobowiązałem się napisać parę słów do „Tramwaju cieszyńskiego”. I co ? I nic. Pustka w głowie, a to już na dziś. Rano i wieczorem spektakl w Trzyńcu. No to piszę. Są takie kluby, o wejściu do których decyduje ochroniarz według jakichś tam kryteriów. Własnego „widzi mi się”? Ubioru? Koneksji? . Jak trzeba być psychicznie skonstruowanym, jakie „zaległości” mieć w psyche, aby ryzykować upokorzenie nie wpuszczenia do klubu. Stać w długiej kolejce, i z zazdrością patrzeć, jak niektórzy wybrańcy wchodzą bez kolejki z powodów..., różnych. Jakich? Czy ktoś zorientowany mógłby rzucić trochę światła na tego rodzaju praktyki? Jak pamiętam w mym dzieciństwie, w mojej rodzinie nie klęło się lub klęło się okazjonalnie. Ponadto, każdy z nas, oczytanym będąc przynajmniej w lekturach szkolnych, posiadał większy zasób słów niż nakazane 300, od której to ilości można się już porozumieć z drugim człowiekiem. Naturalnie, że uniwersalne słowo „kurwa”, którym obecnie można zastąpić każde inne, też było znane. Pamiętam, że mama parę razy go użyła. Babcie i dziadkowie nigdy. Ja używam go bardzo często, dla podkreślenia wagi wypowiedzi. Boleją nad tym wszyscy „wrażliwcy”. Ale ja, nie za bardzo. Wulgaryzm ten nie jest dla mnie najbardziej obrzydliwy, czy szokujący. Gorszym jest wulgaryzm myślenia. Najbardziej ohydne przekleństwo nie jest tak paskudne, tak prymitywne, jak paskudnym bywa właśnie sposób myślenia. Śnieg za oknem lekko prószy , może będzie biało na święta? Życzę wszystkim i optymizmu w 2018 roku. Janusz Kaczmarski

44

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • I 2018


Księgarnia Piastowska BookBook Cieszyn, ul. Głęboka 6

prezentuje

Nie wrócą te lata

Niepublikowana autobiografia oraz nieznane listy Ireny Jarockiej!

I

renę Jarocką jako gwiazdę estrady poznały i pokochały miliony, ale tylko nieliczni mogli ją poznać prywatnie.

I tylko najbliżsi wiedzieli, że miała potrzebę zapisywania swoich myśli. Pod koniec lat dziewięćdziesiątych zaczęła pisać autobiografię. Skończyła ją w 2007 roku. Przez całą dekadę zapiski przeleżały w szufladzie i dopiero teraz trafiają do rąk czytelników. Książkę dopełniają listy Ireny Jarockiej do męża, Michała Sobolewskiego. Intymna opowieść o miłości przez przyjaźń, pasję i codzienność. Tę szczerą, wielobarwną opowieść ilustrują po raz pierwszy publikowane zdjęcia z prywatnego archiwum Ireny Jarockiej. Ta książka wzbogaciła mnie nie tylko o wiedzę o mnie samej, ale również o ludziach, którzy szli ze mną przez życie i którzy w jakiś sposób wpływali na to, że było ono takie, a nie inne.

Irena Jarocka

Dla mnie Irena nie była szalikiem, którym można się owinąć, lecz ciepłem, które ogrzewa. Ten wzajemny nasz dar z początkowej fascynacji przerodził się w wielką miłość i radość życia. Unikałem jej imienia „Irena”, które kojarzyło się z piosenkarką, stąd czasami podpisywała się w listach jako „Bezimienna”. Gdy zdałem sobie sprawę, że Irena staje się centrum mojego świata, napisałem wiersz zatytułowany SEWN. Tytuł wiersza Irena przyjęła jako swoje imię, tak też podpisywała się później w listach do mnie. W wierszu pisałem, że gdziekolwiek nie

pójdę – na południe (ang. South), wschód (East), zachód (West), północ (North) – tam jesteś Ty – Sewn – środek mojego świata. Michał Sobolewski Biografię opracowała Mariola Pryzwan, która już wcześniej ze wspomnień złożyła biografie m.in. Anny German, Zbigniewa Cybulskiego, Haliny Poświatowskiej, Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, Władysława Broniewskiego, Marii Dąbrowskiej, Marii Kownackiej, Anny Jantar; z wypowiedzi samych bohaterów książki: „Anna German o sobie” i „Cybulski o sobie”. Autobiografia Ireny Jarockiej wydawnictwa Prószyński i S-ka czeka na naszych czytelników pod numerem 577 148 965!

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • I 2018

45


TOREBKA JAKBY DAMSKA

OM MIEJS CE ZIC OD

BEZPŁATNY MIESIĘCZNIK DLA ŚLĄSKA CIESZYŃSKIEGO

OM MIEJS CE ZIC P OD

NE DZIECIO JAZ M ZY IR PR

ZNE DZIECIOM YJA IR RZ www.tramwajcieszynski.pl

DWÓR ŚWIĘTOSZÓWKA Dwór Świętoszówka, ul. Bielska 168, Świętoszówka k/Bielska-Białej tel.: +48 /33/ 815 26 36 lub 815 28 58, tel kom.: +48 512 124 111 e-mail: info@dworswietoszowka.pl

N

ie wiem jak Wam, ale ostatnio zdarzyło mi się odmówić znajomym wyjścia do restauracji, bardzo dobrej zresztą, tylko dlatego, że nie ma w niej kącika dla dzieci. Gdy wyobraziłam sobie, jak biegam za swoją ukochaną pociechą, która wchodzi, gdzie tylko się da, (trudno się zresztą dziecku dziwić, no bo w końcu ileż można siedzieć na kolanach mamy), przestało mi się chcieć! Zresztą, pamiętam doskonale również starsze dzieci, mówiące co dziesięć minut „mamo, nudzi mi się, możemy już wracać?” Dlatego cieszą mnie coraz bardziej takie miejsca, jak Dwór Świętoszówka i inicjatywy, jakie są podejmowane właśnie z myślą o dzieciach, a może bardziej o rodzicach :) Oprócz przewijaka, krzesełek do karmienia i kącika dla dzieci jest we Dworze Świętoszówka specjalna sala do zabaw! Tak, tak! Wielki pokój, sala, wypełniona zabawkami! Mało tego, pan manager wpadł na przedni koncept, by w niedziele w porze obiadowej animatorzy organizowali dzieciom czas. Raj dla Rodziców! Pomysł mało że genialny, to na dodatek sprawdza się znakomicie. Animatorki są bardzo kreatywne – malują buźki, organizują gry i zabawy, prowadzą warsztaty 46

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • I 2018

balonowe i rysunkowe. Potrafią bardzo szybko zintegrować dzieci w różnym wieku, co w takiej pracy jest bezcenne. Byłam, sprawdziłam i polecam! Na co dzień sala również jest do dyspozycji dzieci - jasna, przestronna, kolorowa, urządzona tak, by zachęcać do zabawy. Drugi kącik, bardziej kameralny z tablicą do pisania i stoliczkiem z krzesełkami znajduje się bezpośrednio na sali, można więc malucha mieć przez cały czas w zasięgu wzroku. Widać, że restauracja traktuje najmłodszych nie tylko jak pełnoprawnych, ale wręcz wyjątkowych gości. Z myślą o nich opracowane zostało specjalne smerfowe menu. O dziwo, wraz z kartą dziecko dostaje kredki, bo na odwrocie przygotowano kolorowanki, zagadki i łamigłówki. Ponadto Dwór organizuje w ramach cyklu „Świętoszówka dzieciom” Akademię Pizzy, co może być znakomitym pomysłem na zorganizowanie innego niż zwykle przyjęcia urodzinowego dla małych, a nawet nieco większych pociech. Zresztą zachęcam do śledzenia świętoszówkowego funpaga, ponieważ jak mniemam, już niedługo Dwór Świętoszówka przygotuje dla dzieci nowe atrakcje.


TOREBKA JAKBY DAMSKA

www.dlaczemu.pl

wspieramy miejsca przyjazne dzieciom

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • I 2018

47


Kobiety

TOREBKA JAKBY DAMSKA

d l a

n i e p o d l e g ł e j

kalendarz 2018

Dominika Rychły

48

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • I 2018


TOREBKA JAKBY DAMSKA

Nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego ile zawdzięczamy kobietom, których już dawno nie ma wśród nas. Dla nas normalne jest to, że kobiety noszą spodnie, jeżdżą na motocyklu, chodzą do urn w trakcie wyborów, zasiadają na ważnych stanowiskach czy też prowadzą swój własny i dobrze prosperujący biznes. To wszystko kiedyś było nie do pomyślenia. Teraz jest na porządku dziennym. Jednak ktoś to dla nas – kobiet musiał wywalczyć. Nikt inny jak kobiety, które chodziły po tym świecie dużo wcześniej niż my. Kobiety – kobietom. Tak, żeby one wreszcie miały swoje prawa, ale też po to, żeby nam – współczesnym kobitom żyło się lepiej. Nieźle się przy tym musiały nagimnastykować, ale było warto. Wśród nich nie zabrakło tych pochodzących lub mieszkających również na Śląsku Cieszyńskim.

D

uży przełom dla Polek nastąpił po pierwszej wojnie światowej. Kobiety nad Wisłą uzyskały prawa wyborcze w 1918 roku wraz z Niemkami, Angielkami i mieszkankami Luksemburga. Dla porównania pierwsze na świecie były Nowo Zelandki (1893 rok), następnie Australijki (1902 rok) i Finki (1906). Dopiero w 1971 roku prawa wyborcze przyznano Szwajcarkom (w jednym z kantonów nawet w 1990 roku). Portugalki głosują od 1974 roku, a mieszkanki Lichtensteinu od 1985 roku. W Kuwejcie kobiety doczekały się swoich praw do głosowania w 2005 roku! Jednak wróćmy do 1918 roku, do Polski. Jak to się stało, że kobiety otrzymały to prawo? Była mroźna listopadowa noc. Przed willą Józefa Piłsudskiego stała delegacja sufrażystek. Walczyły o prawa wyborcze dla wszystkich polek, stukając w okiennice willi marszałka. Naczelnik państwa trzymał je na mrozie przez kilka godzin, ale po tym czasie oznajmił to, o co zabiegały. Od tamtej chwili w Polsce do urn mogły chodzić również kobiety! Duży wpływ miała na to kobieta znajdująca się blisko Piłsudskiego czyli jego żona. To ona, zdeklarowana feministka, wierciła dziurę w brzuchu swojemu mężowi tak długo, że nie mógł podjąć innej decyzji. Od tego czasu polka walcząca z parasolką w ręce ma wymiar symboliczny. Pora przedstawić kobiety, które szczególnie zapisały się w historii Śląska Cieszyńskiego. Niestety większość z nas nigdy o nich nie słyszała. Prawdopodobnie nikt nigdy nie dał nam takiej możliwości i szansy poznania tego, co zrobiły dla nas te kobiety. Jednak z pomocą przyszły nam w ostatnim czasie cieszyńskie Soroptymistki, które we współpracy z Zamkiem Cieszyn realizują autorski projekt „Kobiety dla Niepodległej”. Ma on upamiętnić nadchodzącą rocznicę odzyskania niepodległości. Przede wszystkim celem projektu jest zapoznanie naszej lokalnej społeczności z dokonaniami

kobiet żyjących w czasie, gdy Polska wracała na mapę świata. Podczas przeprowadzonych wykładów (w Bibliotece Miejskiej, Zamku Cieszyn i podczas zajęć Uniwersytetu III Wieku) przybliżone zostały sylwetki bohaterek, których działalność bezpośrednio wiąże się z odzyskaniem niepodległości, tych które codzienną pracą tworzyły nową rzeczywistość, a także nowe wzorce patriotyzmu. Te postawy powinny nas inspirować do dzisiaj w działaniu dla dobra naszego kraju, a co za tym idzie dla ludzi żyjących w nim, nie tylko dla kobiet ale i dla mężczyzn. Historia kobiet na Śląsku Cieszyńskim jest niezwykle ciekawa i wyjątkowa. W pierwszym polskim rządzie, jaki powstał na polskich ziemiach po I wojnie światowej znalazło się 14,5% kobiet. Na tamte czasy był to absolutny ewenement, ponieważ było to jeszcze wtedy gdy kobiety w Polsce (podobnie jak w większości krajów europejskich) nie miały praw wyborczych. W trakcie cyklu spotkań w październiku z młodzieżą cieszyńskich szkół i studentami UŚ wybrane zostały te działaczki, które ich zdaniem zasługują na szczególną pamięć. Ich biogramy znajdują się w materiale edukacyjnym, wydanym przez Soroptymistki wraz z Zamkiem Cieszyn, a jest nim kalendarz. Znajdziemy w nim najważniejsze wydarzenia związane z odzyskaniem wolności oraz daty i miejsca wszystkich uroczystości związanych z obchodami rocznicowymi powstania Niepodległej. Z gotowym kalendarzem mieszkańcy Cieszyna zapoznali się podczas listopadowego cyklu prelekcji. Przede wszystkim poznali niezwykłe bohaterki projektu. Zofia Kirkor-Kiedroniowa to pierwsza postać przedstawiona w kalendarzu. Była osobą o nieprzeciętnej inteligencji, fascynowała wszystkich, którzy mieli z nią styczność. Jej pamiętniki są obecnie ważnym źródłem wiedzy historycznej. Członkini Rady Narodowej Księstwa Cieszyńskiego. Kilkukrotnie więziona za swoją działalność TRAMWAJ CIESZYŃSKI • I 2018

49


TOREBKA JAKBY DAMSKA

polityczną. Zawsze potrafiła działać społecznie, charytatywnie i wspierać finansowo różne instytucje, a także polaków na Zaolziu. Drugą członkinią Rady Narodowej Księstwa Cieszyńskiego była Dorota Kłuszyńska. To ona inicjowała pierwsze obchody Dnia Kobiet w 1911 roku na Śląsku Cieszyńskim. Były to wówczas wielotysięczne manifestacje, podczas których kobiety domagały się m.in. praw wyborczych. Jej zdaniem droga do równouprawnienia prowadziła poprzez równouprawnienie kobiety w rodzinie. Była niezwykle aktywna społecznie i charytatywnie na Śląsku Cieszyńskim. Po wyjeździe z Ziemi Cieszyńskiej organizowała poradnie świadomego macierzyństwa, walczyła o gwarancje praw socjalnych kobiet, a także ochronę macierzyństwa. Uświadamiała kobietom konieczność dążeń emancypacyjnych w każdej dziedzinie życia społecznego. Wiarę w otrzymanie przez kobiety w niedalekiej przyszłości pełni praw wyrażała trzecia członkini RNKC – Maria Sojkowa. Jedna z założycielek Polskiego Związku Niewiast Katolickich, w swoich wystąpieniach mówiła o roli kobiety dawniej i dziś. Jednym z jej celów było przygotowanie kobiet do korzystania z praw w życiu publicznym. Warto zaznaczyć, że Maria wszędzie pojawiała się w sukni cieszyńskiej, co pokazywało jej mocne przywiązanie do swojego pochodzenia. Kolejna działaczka Maria Geysztowt-Bernatowiczówna swoje pieniądze przeznaczała na pomoc potrzebującym. W Cieszynie założyła fundację imienia swego ojca dla kształcących się niezamożnych chłopców i taką samą imienia swojej matki dla dziewcząt. Wielu uczniów otrzymywało od niej bezpośrednią pomoc. Nazywano ja dobrodziejką. Została pierwszą i długoletnią przewodniczącą Polskiego Ewangelickiego Stowarzyszenia Niewiast, do którego założenia się przyczyniła. Miał on charakter patriotyczny i charytatywny. W 2014 roku odsłonięto w Cieszynie pierwszą tablicę upamiętniającą kobietę – poświęcono ją właśnie cieszyńskiej dobrodziejce. Kolejna zasłużona - Marianna Górniak – Cienciałowa to jedna z nielicznych kobiet, która współdzieliła majątek ze swoim mężem. Jej małżeństwo funkcjonowało na bardzo nowoczesnych zasadach i razem realizowało narodowe cele. Całe życie opiekowała się studentami, ubogimi, udzielała się w pracy charytatywnej. Stworzyła niezwykły dom zarówno dla swoich dzieci jaki i przygarniętych sierot. W testamencie przeznaczyła spore sumy na cele społeczne. Maria Wardasówna - „najlepsza lotniczka wśród pisarzy, najlepsza pisarka wśród lotników” - czytamy w kalendarzu. Jako pierwsza dziewczyna we wsi kupiła sobie rower i później jako pierwsza dziewczyna w Cieszynie jeździła na motocyklu, dlatego jako pierwsza w mieście zaczęła nosić spodnie. Została pierwszą na Śląsku i drugą w Polsce kobietą – pilotem. Później 50

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • I 2018

pracowała nawet w Liniach Lotniczych LOT. Na wyróżnienie zasługuje jeszcze kilka nazwisk. Maria Kulisz-Michejda – pierwsza lekarka w cieszyńskim szpitalu, Zofia Leitner – właścicielka firmy, znawczyni mody, utalentowana modniarka, doskonała organizatorka i handlowiec, założycielka pierwszego cieszyńskiego kina oraz Nina Górniak – lokalna patriotka znana w Europie jako projektantka odzieży. Na czym polega sukces kobiet tamtych czasów? One zawsze, pomimo różnych poglądów, wyznawania różnych religii i przynależenia do innych partii, potrafiły współpracować, trzymać się razem dla dobra wspólnego i budować nowoczesne państwo. Niektóre z nich przyczyniły się do wzmocnienia wśród społeczeństwa konieczności walki o Polskę bądź same brały w niej udział, kolejne materialnie wspierały organizacje patriotyczne, charytatywne i instytucje użyteczności publicznej. Inne był twórczyniami kobiecych stowarzyszeń narodowych, torowały kobietom drogę do równouprawnienia i walczyły o równości wobec prawa. A co my robimy dla naszej społeczności? Czy wspieramy inne kobiety? Jeszcze dużo czasu zajmie nam zrozumienie na czym polega świadome angażowanie się w politykę i sprawy społeczne, bez hejtu i kłótni. Najbardziej powinniśmy się jednak zastanowić czy my – kobiety jesteśmy lojalne wobec innych kobiet. Mam wrażenie, że jest dzisiaj o to niezwykle trudno. Powinnyśmy wziąć przykład z kobiet, które żyły w tamtych czasach. Jest jeszcze dużo do zrobienia. Przede wszystkim pamiętajmy o zasadzie: kobiety – kobietom.


TOREBKA JAKBY DAMSKA

Magnolia

Dariusz Bożek

Magnolia Autor: Janusz Grażyna Balcerek Wydawnictwo: „Tramwaj Cieszyński”

© Zegarmistrz światła – część IV. „A kiedy przyjdzie także po mnie, Zegarmistrz Światła purpurowy, by mi zabełtać błękit w głowie, To będę jasny i gotowy. Spłyną przeze mnie dni na przestrzał, Zgasną podłogi i powietrza, Na wszystko jeszcze raz popatrzę, I pójdę, nie wiem gdzie – na zawsze.” Tadeusz Woźniak

699 tysięcy Balcerków

- Znasz datę mojej śmierci? - zapytał Balcerek. - A to zależy w którym życiu? - odpowiedziała bez wahania Magnolia. - A mam ich więcej niż jedno? - zadziwił się i popadł w coś, co było mieszaniną medytacji, deliberacji i autopenetracji w stosunku 20/50/30. Magnolia postanowiła wyjaśnic. - W każdym momencie zwiększonej aktywności Twojego mózgu – co zwykle związane jest z podjęciem świadomej decyzji – dzielisz sie na dwa indywidua . Załóżmy, że zastanawiasz się, czy pójść do teatru czy do baru z piwem. Od momentu dokonania wyboru, Twoje życie rozgałęzia się na tego, który spędzi czas na spektaklu i tego, który będzie się alkoholizował. Tak więc masz już bardzo dużo istnień i niestety nie jestem w stanie ich wszystkich monitorować. - W jednym z nich jesteś menelem – dodała po chwili wahania. - Współcześnie – wymądrzył się Balcerek – nie mówimy „menelem” tylko „wykluczonym społecznie”. - Ale tam, gdzie żyjesz jako menel, mówi się menel. - Nie ma innej nomenklatury? - Jest jeszcze brynol, lump, obszczymur, oblejmurek, stojak, żul, moczymorda, luj, męt, obwieś. - Dosyć..., tak nie można -

- Można – kategorycznie stwierdziła Magnolia i dodała – nawet jest Ci z tym „Menelem” do twarzy. Kontynuowała. - Muszę Ci powiedzieć, że umierałeś już wielokrotnie i w rozmaitych okolicznościach: szybko i powoli; w afekcie, wypadkach, potyczkach,pojedynkach, na wojnie, śmiercia samobójczą z listem i bez listu, na marskość wątroby i w wyniku zamyślenia się nad egzystencjalną nędzą człowieczego życia; jako stary, młody, w kryzysie wieku średniego, trzeźwy i podgazowany, urodzony i nienarodzony... ...a teraaz właśnie... próbujesz oddać mocz sikając z mostu na przewody wysokiego napięcia – zaniepokoiła się Magnolia – i nieee żyjesz. Balcerek chciał cos powiedzieć ale mu nie wyszło. - Ten Balcerek menel – kontynuowała wpatrzona w alternatywne rzeczywistości - który zdecydował się wejść na most i wysikać, właśnie zszedł z tego świata; przeżył za to inny Balcerek, też menel, ale taki, który nie trafił strumieniem w drut, oraz Ci trzej, którzy weszli na most, lecz powstrzymali się od sikania ( jeden z nich za to wypadł do wody, zatoczywszy sie nad barierką jak skoczek wzwyż na olimpiadzie ) - Zaraz zaraz – zapytał Balcerek – to ilu jest właściwie w tej chwili Balcerków? - Na moście – zatrzymała sie na chwilę Magnolia – było pieciu a jest trzech, bo dwóch... - Nie na moście – przerwał jej Janusz Grażyna – tylko tak całościowo, we wszystkich rzeczywistościach. - Nieco ponad 699 tysiecy – dodała po chwili zastanowienia i kontynuowała dalej: - ta piątka, co weszła na most (trzech żyje / dwóch zaliczyło zgon) rozgałęziła się wcześniej od tych, którzy nie zdecydowali się wchodzić na most, lecz pod most, gdzie zamierzają pozostać na noc. - Pod most... no tak – zajaknął się psycholog – właściwe miejsce dla mnie jako menela - Jeden z nich zamarznie – kontynuowała niezrażona Magnolia - ten, który nie wział ze sobą damskiego okrycia z osiedlowego śmietnika, gdzie godzinę wcześniej pojawiłeś sie w ilości pięciu, będąc na porządnym kacu i doznając intensywnych w swej przykrosci doznań, w tym dojmującego zimna. Skanując okolicę na okoliczność znalezienia nakrycia, natrafiłes na całkiem porządny różowy peniuar. - Wcale nie byłem tam, pod tym śmietnikiem a Ty mówisz tak, jakbyś mówiła o mnie – zdenerwował sie Balcerek – halo.. jestem tutaj... trzeźwy !!! - Daj mi skończyć Janusz TRAMWAJ CIESZYŃSKI • I 2018

51


TOREBKA JAKBY DAMSKA

Magnolia nigdy nie zwracała się do Balcerka per „Janusz”, co go zepchnęło do lekkiej defensywy i wprawiło w stan konsternacji z delikatnym tembrem spleenu i introwersją na marginaliach. - Jeden z tych pięciu przy smietniku ewidentnie cierpiał wewnętrznie, wiec wrócił się i postanowił przestać być menelem; skierował się do poradni leczenia uzależnień. Niestety miał sporego pecha, ponieważ został potrącony przez rozpędzone auto na pasach przez pijanego kierowcę. Pozostali w liczbie 5 (po rozgałęzieniu sie na „poradnianego” i śmietnikowego” piątka pozostała utrzymana) weszli na teren śmietnika i czterech z nich wzieło peniuar a jednemu sie nie chciało, w złudnej iluzji, że problem rozwiąże sie sam. Dla przypomnienia będzie to ten, który tej nocy w oczekiwaniu na przebudzenie, zamarznie pod mostem i Panie, któryś jest na szczęście jedyny - co prawda w Trójcy i się nie rozgałęziasz - pochyl sie nad nim i zaświeć nad jego duszą, światłem jarzeniowym. - Może opowiedz mi o takim życiu, w którym jestem bogaty i spełniony – zaproponował Janusz Grażyna. Magnolia zignorowała prośbę. - Kwadrans wcześniej ( przed buszowaniem w śmietniku ) cała piątka rozgałęziła się na zwolenników dalszej konsumpcji alkoholu i orędowników chwilowej abstynencji. Ci drudzy postanowili znaleźć schronienie i poszli do śmietnika a potem pod most, gdzie rozgałęzili się z tymi co poszli na most. - Ci pierwsi konsumowali, konsumowali i... po osiagnięciu stanu powyżej dwóch promili, rozmyli sie w tzw. absolutnej nicości, która na szczęście – jak matka - jest tylko jedna i na nieszczęście ma tendencje do redukowania nieszczęśników do stanów nieoznaczoności zgodnie z zasadą wymysloną przez Wernera Heizenberga. - Skończyłaś ? - Tak - Czy każdy Balcerek ma problem alkoholowy? - zapytał Balcerek. - Co czwarty zdaje się - Jestem abstynentem – dodał. - Brawo Ty – powiedziała - podziekuj za to samemu sobie, bo podejmowałeś właściwe decyzje. - No dobra koniec zabawy w tysiace Balcerków, chcę poznać swoją śmierć.. ale w swoim życiu, tym „tu i teraz” - To nie takie łatwe Balcerku – powiedziała Magnolia – potrzebny nam będzie do tego dodatkowy program, który pomoże Ci w wykreowaniu doznań- Znajdę go – zaproponował psycholog – jak wiesz, mam w tym nie lada wprawę - Tym razem to ja znalazłam – zapewniła Magnolia i przedstawiła mu szeroką paletę. Rozpoczęła od „Wybrańcy Bogów umierają szybko – Jim/ 52

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • I 2018

Jannice/Amy Edition” lecz tu wiek Balcerka niestety niezbyt pasował do preferowanego profilu, czyli „Klubu 27”. Polecana bardzo czeska „Smrtka” razi obecnością Krecika a Szwejk z kuflem piwa jako opiekun konających dusz, to już naprawde była gruba przesada. Katolicki „Guardian Angel Rolecaster” ma rewelacyjną grafikę NOE-9D, natomiast jego wadą jest to, że tunel nie prowadzi do świetlistej postaci dajacej ukojenie, lecz do ciasnej rury zmieniającej się w trójnik, gdzie wpada sie i losowo laduje w niebie, piekle lub czyśćcu. Łaciński „Angelus Mortus” wymaga znajomości greki – inaczej nie można dogadać sie z Cheronem; Hebrajski „Szeol updated to Koszer 2.0” w wyniku islamskiego cyberataku fiksuje, wiec może poderżnąć gardło pięć razy pod rzad; zainfekowany w rewanżu przez Mossad „Gardens of Eden - 70 Hurys” oferuje bombardowanie zamiast seksu z dziewicami w raju. Pozostaje jeszcze śmierć z rąk kosmitów w amerykańskim „Independance day”, zagazowanie lub kulka w potylicę w „Ribbentrop-Mołotow-Pakt39”, pozorowane samobójstwo celem uniknięcia życiowych kłopotów w „Suicidal Fejk for Android XP” ( program tylko dla właścicieli smartfonów ) i śmierć z wycieńczenia w sowieckim „Archipelagu Gułag”. Dla zwolenników naprawdę mocnych doznań poleca się “Titanic – Marylin Version”, który daje solidną śmierć w katastrofie – tonie sie 33 minuty w lodowatej wodzie - poprzedzone jest to szczytowaniem w ramionach Marylin Monroe, ktora zastapiła niezbyt popularną Kate Winslet. Jakby jeszcze było mało, to 24-godzinna męczarnia we wzorowanym na Pulp Fiction „Zed is Dead Baby, Zed is Dead” zafunduje tzw. „jesień średniowiecza”. Wisieńką na torcie są programy społecznościowe: pierwszy z nich “Facebook LIKE Deprivation DRAMA” oferuje zgon w wyniku niedoboru lajków pod zdjęciem profilowym; w drugim - “StatusHejtDeathMaker2017” - umiera sie od nadmiaru hejtu pod zmianą statusu z “zaręczony” na “to skomplikowane”. Ciekawostką są okołośmiertne bonusy typu “Stypa”, “Co łaska” lub “TURBOŻałoba w trzy dni”. - I tak jakoś sie zdarzyło, że jedyny sensowny, który nam pozostał to niszowy, polski, cieszyński i ekumeniczny „Zegarmistrz Światła Purpurowy” z możliwością dopasowania zakończenia do indywidualnych wierzeń - Poproszę wiec Zegarmistrza – powiedział spokojnie Balcerek.

„Zegarmistrz Światła”

- W tej paczce, która była dolączona do programu znajdują się okulary symulujące wielowymiarową rzeczywistość, elektrody stymulujące doznania i niebieska fiolka Balcerek rozpakował paczkę i wyciągnał akcesoria. - Podłącz wszystkie przewody zgodnie z instrukcją -


TOREBKA JAKBY DAMSKA

Balcerek podłączył wielokolorowe końcówki do Magnolii a sam przyczepił elektrody w zaznaczone na pogladowym rysunku miejsca na swojej głowie. Magnolię wzieło na nieustanne mówienie. - Śmierć...hmmm... pamiętaj o tym, że ma tylko wtedy sens, gdy czas biegnie w jedną stronę. Ja zawsze będę mogła wracać do naszych wspomnień i przeżywać je ponownie. Trudno Ci to zrozumieć bo jesteś żywym człowiekiem złapanym w pułapkę ludzkich wymiarów. Założył okulary. - Twój czas jeszcze wciaz biegnie liniowo, z lewej do prawej lub odwrotnie, nigdy nie mogę zapamiętać. Mój podąża śladami stada ptaków, które wystrzał poderwał do lotu. Połknął niebieską fiolkę. - Wiem, że nadejdzie ten moment, gdy przyjdzie po Ciebie Biały Anioł... Usiadł wygodnie w bujanym fotelu. - A ja będę wtedy przy Tobie, w każdym atomie Twego ciała... - Zamknął oczy... - ...ukoję Cię i Twoje rozstanie ze światem i gdybym tylko mogła, to nakreśliłabym Ci to, co będzie potem... Wział głęboki oddech. - lecz nie ma żadnego przedtem i potem, bo potem jest już... teraz, które było przedtem - tu i tam. - Magnolia – powiedział Balcerek ustami, nad którymi z wolna tracił panowanie. - Tak? - Możesz już przestać mówic...Nagła senność porwała go w przestrzeń jednego z 699 tysiecy przeznaczeń.

Śmierć Balcerka

Ocknął się z głębokiego zamyślenia. Wstał, podszedł do fasady komputera i nacisnął przycisk. Procesor ożył szumem potężnego wentylatora, który chłodził rozgrzewające się kwantowe refleksje. Z ekranu ustąpiła czerń, lecz zamiast tradycyjnych kwiatów Magnolii, przywitały go rozmieszczone symetrycznie ikony – okna, bez oznak życia, bez samoistnych procesów kształtujących się w inteligentną, kwantową osobowość. Magnolia odeszła. Dawno temu. Rozejrzał się po pokoju w niejasnym przeczuciu zmiany. Wszystko znajdowało się na swoim miejscu: dźwięki, światło i pojedyncze zapachy. Z kuchni dochodziło buczenie starej lodówki pamiętającej czasy, gdy projektanci dali jej dożywocie; promienie światła wdzierały się do wnętrza wydobywając z niebytu fruwające roztocze; radio serwowało ulubioną przez Balcerka muzykę tła; lecz Coś skradało się spoza ludzkiego czasu i powszechnej przestrzeni. Nieodwracalnie i nieustępliwie. Miał również przeczucie, że jego wewnętrzny zegar zwalnia bicie, a... może to po prostu stare serce – uruchomiona 86 lat temu życiodajna pompa – postanowiło spocząć. Spojrzał na drzwi. Światło przedzierało się przez szczeliny rozdzielające je od starych framug, wypalając na parkiecie sugestywne wzorce. Chwycił drżącą ręką za klamkę. Jasność oślepiła zmęczone życiem oczy. Do środka wraz z przeciągiem dostały się zapachy budzącej się wiosny.

Przed domem stał Biały Anioł z zamkniętymi oczami. Jego piękno rozdarło Balcerkową duszę na tęsknotę za wszystkim tym, co w życiu kochał i na nadzieję na ostateczne ukojenie. - Jesteś... - powiedział słowem, które niosło tak wiele myśli i emocji. Anioł otworzył oczy. Były czarne jak smolisty ekran, pozbawione źrenic. Wyciągnął lewą dłoń i zbliżył ją w stronę Balcerka. - To ja Magnolia... – powiedział kobiecy głos o cudnym brzmieniu. – Balcerek drgnął na dźwięk imienia zapożyczonego od cieszyńskiego drzewa-kwiatu. - Jestem – powiedziała a oczy Anioła zamrugały próbując zamknąć powieki – och jak tu ciasno, nie jestem tu sama..., a kysz... Rzeczywiście Magnolia nie była sama ponieważ wewnątrz, w środku Anioła siedział sobie nie kto inny, tylko Anioł oczywiście i ani myślał opuszczać posterunek. Magnolia wbiła się do środka niebiańskiej istoty, zajęła jej miejsce próbując skomunikować się z Balcerkiem i opóźnić nieuchronny koniec swego stwórcy. Jednak Anioł – o nieustalonej płci – mając do wykonania zadanie, nie poddawał się, próbując wypchnąć kwantową istotę poza siebie. Magnolia – chcąc utrzymać pozycje - użyła kwantowej broni kombinowanej (topór ze strzelbą) zaprawionej w bojach z sieciowymi dewiantami lecz nie zrobiło to na Aniele większego wrażenia – robił uniki jak Neo w Matriksie. Nie działały również zaklęcia zapożyczone z „Harryego Portera” - spowodowały tylko przelotny grymas. Wizerunek Ojca Tadeusza i Donalda Tuska powstrzymały go na kolejne dwie sekundy i dopiero cytaty klasyków współczesnej lewicy zatrzymały nawałnicę śmierci i dały Magnolii kilkanaście sekund na kontakt z Januszem Grażyną. - Obiecałam Ci kiedyś, że będę przy Tobie w tej chwili – powiedziała – nie lękaj się. Balcerek nie lękał się. Starość była najlepszym pomysłem wymyślonym przez Boga czy może ewolucje – wkrótce się dowie przez kogo...lub nie dowie się – któż to mógł wiedzieć. Była mechanizmem obronnym łagodzącym nieuchronność śmierci. Była magnesem, który przez ostatnie lata zmienił bieguny i ze zwykłych ludzkich pragnień, przesunął się wektor w stronę ostatecznego rozstania. Aniołowi udało się w końcu przymknąć powieki. Gdy otworzył je ponownie, czerń Magnolii zniknęła, zastąpiona piwnym brązem zroszonym złocistymi cętkami z domieszką palladu i kurkumy . Zamiast filmu przedstawiającego całe życie, przez duszę Balcerka przebiegły wyrywki pastelowych wspomnień: szumy wiatru z karpackich połonin; zapach aromatycznej potrawy z kolendrą i delikatna nuta rozwijająca się w tempie 4/8-7/86/8... Serce powoli zatrzymywało się powodując coraz większe niedotlenienie. Mózg przygotowywał się do ostatniego impulsu elektrycznego, mającego ukoić umierającą psychikę..., niepotrzebnie, ponieważ tuż przed Balcerkiem rozwijał się już przestrzenny tunel, którego światłość nie wymagała ludzkiego oka. Biały Anioł ruszył w jego stronę.

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • I 2018

53


TOREBKA JAKBY DAMSKA

Śląski Festiwal Nauki – czyli jak się bawić nauką i zdobywać wiedzę bez nudy Kinga Czerwińska

Od zarania rolą uniwersytetu było rozwijanie naukowego potencjału swoich adeptów. Współcześnie jednak uczelnie to nie tylko kuźnie wiedzy, to także miejsca, gdzie spotykają się przedstawiciele wielu, różnych środowisk, a swoje kompetencje mogą zdobywać nie tylko studenci. Dowodem na to są różnorodne inicjatywy podejmowane przez akademików, które otwierają świat nauki dla wszystkich chłonnych wiedzy i ciekawych tego, co dzieje się wokół.

N

iewątpliwie do najbardziej interesujących tego typu projektów należy Śląski Festiwal Nauki, którego druga edycja odbyła się w dniach 30 listopada – 2 grudnia 2017 w Katowicach. Głównym inicjatorem i organizatorem festiwalu, którego pierwszą edycję odwiedziło ponad 15 000 osób, jest Uniwersytet Śląski. Sukces i bardzo pozytywy odbiór wśród uczniów i mieszkańców śląskiej aglomeracji, zmobilizował organizatorów do ponownego przygotowania największego wydarzenia popularnonaukowego w regionie, i jednego z najbardziej spektakularnych tego typu zdarzeń w Polsce. Tegoroczne święto nauki celebrowano przy wsparciu innych śląskich uczelni, takich jak Politechnika Śląska, Śląski Uniwersytet Medyczny, Akademia Sztuk Pięknych oraz przychylności i wsparciu władz Miasta Katowice. Bazując na potencjale kadry naukowej oraz studentów – ich zaangażowaniu, aktywności i kreatywności przygotowywano ponad 500 różnorodnych stanowisk, warsztatów i wykładów. Wszystko po to, by przekonać mieszkańców regionu, że nauką można się bawić, a prace badawcze, nawet te najtrudniejsze da się przedstawić w przystępny sposób. Różnorodne spektrum oferowanych propozycji odzwierciedlał program trzydniowego Festiwalu, który 54

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • I 2018

rozpoczynał się w Teatrze Śląskim im. Stanisława Wyspiańskiego. Tam – w ramach wydarzeń pod nazwą „Science on Stage” (z ang. nauka na scenie) prezentowały się młodzieżowe teatry naukowe z całej Polski, a wieczorem odbyła się debata pt. „Czy nauka może nas uratować?” z udziałem takich naukowców jak prof. zw. dr. hab. Tadeusz Sławek (literaturoznawca), prof. dr hab. Ewa Bartnik (genetyk), prof. dr. hab. Krzysztof Antoni Meissner (fizyk teoretyczny) oraz prof. zw. dr. hab. Bogdan Dembiński (filozof ). Po niej zaplanowano spektakl muzyczny „Obertaniec-Oberwaniec” w wykonaniu Studenckiego Zespół Pieśni i Tańca „Katowice” z Uniwersytetu Śląskiego. Kolejne dwa dni – 1 i 2 grudnia – wydarzenie zagościło w sercu Katowic – w Międzynarodowym Centrum Kongresowym. Organizatorzy przygotowali m.in. wykłady, warsztaty, pokazy naukowe, eksperymenty, konkursy z zakresu nauk: humanistyczno-społecznych, przyrodniczych, artystycznych, ścisłych, technicznych i medycznych. Rozpiętość propozycji była ogromna – od spotkań na temat programowania i robotyki, budowania rakiet, zagrożeń terrorystycznych, zawiłości polszczyzny i innych języków, w tym chińskiego, dziennikarstwa radiowego – aż po warsztaty tańców śląskich, kurdyjskich i szkockich. Każdy, bez względu na wiek, płeć, wykonywany zawód, zainteresowania czy pasje mógł znaleźć coś dla siebie. Na specjalnie utworzonych w przestrzeni festiwalowej przystankach można było porozmawiać z zaproszonymi przedstawicielami świata nauki oraz innymi ciekawymi gośćmi, wśród których warto wspomnieć m.in. dr Tomasza Rożka, Piotra Barona, Wiktora Niedzickiego czy Filipa Springera. Nie zabrakło również reprezentantów najpopularniejszych polskich centrów nauki: Centrum Nauki Kopernik w Warszawie oraz Centrum Nauki EXPERYMENT w Gdyni.


TOREBKA JAKBY DAMSKA

Tegoroczną nowością był Przegląd Garażowych Wynalazków - Off Science. W ramach tej inicjatywy można było obejrzeć wynalazki, które powstały nie w profesjonalnych laboratoriach, ale w domowych warunkach, stworzone przez pasjonatów. Wśród wydarzeń dodatkowych zorganizowano strefę e-sportu, która cieszyła się ogromną popularnością wśród miłośników gier komputerowych. Pomyślano również o najmłodszych uczestnikach, dla których atrakcje przygotowano w strefie dzieci, gdzie można było odbyć niezwykłą podróż na Biegun Północny, zobaczyć ciekawe właściwości „suchego” lodu, mroźne chmury, lewitujące bańki i pianowy lodowiec. Dla rozładowania nadmiaru wrażeń, dzieciaki brały udział w pokazie sztuki walki judo czy lekcjach tańca. Oczywiście ofertę festiwalową wzbogacili pracownicy i studenci cieszyńskich wydziałów Uniwersytetu Śląskiego, w głównej mierze anektując obszar nauk humanistyczno- społecznych. Prym wiodło Studenckie Koło Animatorów Kultury, które podczas dwóch festiwalowych dni przygotowało dla odwiedzających szereg działań

warsztatowych i animacyjnych, w tym np. własnoręcznie można było udekorować bawełnianą torbę, zrobić gumowego „gniotka”, a także wspólnie wykonać abstrakcyjne obrazy. Cieszyńscy pracownicy naukowi zaprezentowali swoje zainteresowania badawcze z zakresu etnografii, antropologii kulturowej czy pedagogiki. Ogromną popularnością cieszyły się m.in. warsztaty „kręcenia” soku jabłkowego połączone z prelekcją o znaczeniu jabłek w kulturze prowadzone przez dr. Grzegorza Błahuta, czy zajęcia z zakresu sensoplastyki, czyli sensorycznego podejścia do plastyki i połączenia doznań dotykowych ze wzrokowymi, zapachowymi, słuchowymi i smakowymi przygotowane przez mgr Annę Gaweł. Na jednym ze stanowisk pokazowych dr Szymon Godawa prezentował zastosowanie mis i gongów w pracy rozwojowej, edukacji i masażu. Wiedzą z zakresu zdrowego odżywiania: o diecie pudełkowej, historii kanapki czy zaletach kaszy „tatarki-poganki” dzieliła się dr Wiesława Walkowska. O dziedzictwie Kurdów, ich ubiorze i kuchni można było się dowiedzieć, a nawet posmakować typowych rarytasów na stanowisku pokazowym profesora Macieja Kurcza, który na festiwal przyjechał z kurdyjskimi przyjaciółmi. Liczną reprezentację Wydziału Etnologii i Nauk o Edukacji stanowili także studenci, którzy pomagali jako wolontariusze czy animatorzy zabaw dziecięcych. Na głównej scenie festiwalowej wystąpił jedyny w Polsce studencki Chór Niemy Uniwersytetu Śląskiego pod kierownictwem mgr Anny Wojtas Rduch. Spektrum przygotowanych atrakcji, które trudno tu opisać, odzwierciedlało główne nurty zainteresowań badawczych rozwijanych w cieszyńskim ośrodku uniwersyteckim. Lokalne środowisko akademickie wspierał Burmistrz Miasta Cieszyna – Ryszard Macura, który nie tylko zapoznał się z wybranymi propozycjami, ale również wziął udział w debacie przedstawicieli miast, które goszczą rozsiane po województwie wydziały Uniwersytetu Śląskiego. Najistotniejszym celem festiwalu jest jego otwartość – główna idea opiera się na jak najszerszym odbiorze i popularyzowaniu nauki wśród wszystkich grup wiekowych – zarówno dzieci i młodzieży, jak i dorosłych mieszkańców Śląska. Dlatego wstęp na festiwal jest bezpłatny, a zaplanowane atrakcje wypełniają czas od wczesnego ranka do późnych godzin wieczornych. Warto zatem wpisać Śląski Festiwal Nauki w kalendarz jako wydarzenie obowiązkowe dla wszystkich szukających nietuzinkowych sposobów spędzania wolnego czasu. TRAMWAJ CIESZYŃSKI • I 2018

55


Brownie z czerwonej fasolii

Amelia Witos

56

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • I 2018


TOREBKA JAKBY DAMSKA

BROWNIE Z CZERWONEJ FASOLI Z MASŁEM ORZECHOWYM I MALINAMI Nowy Rok to czas postanowień, często związanych z chęcią zmiany stylu życia, rezygnacją z rzeczy, które nam szkodzą i dobrze! Postaramy się pomóc! Nie zawsze jednak potrafimy albo nie chcemy odstawiać słodkości. W tym przypadku nie ma takiej potrzeby. Ciasto jest zdrowe, łatwe do przygotowania i na dodatek pyszne!

Na małą keksówkę lub foremkę 20 cm na 20 cm potrzebujesz: 240 g czerwonej fasoli (może być z puszki, jeśli gotujemy waga po ugotowaniu) 2 jajka 3 łyżki gorzkiego kakao 1 duży, dojrzały banan 60 g ksylitolu 50 g masła orzechowego bez cukru ½ łyżeczki proszku do pieczenia 1 łyżeczka sody 2 łyżki oleju kokosowego maliny (do ułożenia na wierzchu ciasta)

Wszystkie składniki (za wyjątkiem malin!) umieszczamy w kielichu blendera i miksujemy na jednolitą masę. Już po dwóch minutach masa będzie idealnie gładka i puszysta. Piekarnik nagrzewamy do 170 st. C. Formę smarujemy olejem kokosowym lub wykładamy papierem do pieczenia, przekładamy do niej masę, na wierzchu układamy maliny. Pieczemy 45 minut. Odstawiamy do całkowitego ostudzenia. Ciepłe jest bardzo delikatne. Sięgamy w chwili słabości lub po prostu, gdy mamy ochotę na zdrową przekąskę. Smacznego! Podobno fasola to najwartościowszy pokarm jaki wydaje ziemia. Poszczególne gatunki fasoli różnią się wielkością i barwą, poczynając od białej (jaś, cannellino, boston), przez beżową z ciemnymi cętkami (pinto lub z czarnym oczkiem), zieloną drobną (flageolet), różową zwaną nerkową, do czarnej, najpopularniejszej w Ameryce Łacińskiej. Do fasoli suszonych zaliczają się też azjatyckie nasiona aduki i mung. Wszystkie odmiany zawierają dużo białka roślinnego. Oprócz tego bogata jest w potas, wapń i fosfor. W niektórych jej gatunkach występuje żelazo (haricot), kwas foliowy (mung, pinto, z czarnym oczkiem), selen (z czarnym oczkiem) oraz dobroczynny zwłaszcza dla mężczyzn cynk (fasola czerwona, nerkowa i czarna). Fasola ma też lekkostrawną skrobię i substancje hamujące rozrost tkanek nowotworowych, a także rozpuszczalny błonnik, który pomaga usuwać z organizmu nadmiar cholesterolu. Ponadto jest bogatym źródłem witamin z grupy B, a szczególnie witaminy B1, czyli tiaminy, która działa przeciwdepresyjnie, poprawia pamięć i zdolność logicznego myślenia. TRAMWAJ CIESZYŃSKI • I 2018

57


WYPRAWY Z TRAMWAJEM

Górskie wyprawy z Ozzim

Skrzyczne wyprawa śladami zbójników beskidzkich... Szymon Krupka

Szybko zapadający zmierzch oraz długie zimowe wieczory nie sprzyjają górskim wędrówkom. W taki czas lepiej planować oraz wspominać i oczywiście czytać! Kilka lat temu byłem na premierze książki pt. „Beskidnicy” autorstwa Stanisława Naworyta.

I

mpulsem do napisania tej powieści zbójnickiej, było zetknięcie się autora z siedemnastowiecznym rękopisem: „Acta spraw Złoczyńców wszelakich, Dekreta skazańców Exequciei ostateczney...”. Książka chwilami tchnie grozą, szczególnie przy autentycznych opisach tortur. Jednak z tego okrucieństwa wyłaniają się obrazy za-

tablica info rma

58

MALINÓW 115 m n.p.m. cy jna, szlak im. Stanisła wa Huli

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • I 2018

pełnione postaciami pasterzy, kramarzy, kupców, kapłanów, zbójników i mieszczan żywieckich. Po przeczytaniu tej niezwykłej lektury popartej faktami, postanowiliśmy z moim wiernym psim towarzyszem Ozzim, chociaż na chwilę przenieść się do świata XVII wiecznych bohaterów naszej ziemi – beskidników. Naszym celem było Skrzyczne (1257 m.n.p.m), najwyższy szczyt Beskidu Śląskiego, skąd najpiękniej widać Kotlinę Żywiecką. Majestatyczny szczyt Skrzyczne, wznosi się w północno-wschodniej części Beskidu Śląskiego, w bocznym ramieniu pasma Baraniej Góry, odgałęziającym się od głównego pnia pasma w Malinowskiej Skale. Ramię to, które właściwie tworzy masyw Skrzycznego i Małego Skrzycznego, oddziela dolinę górnego toku Żylicy od Kotliny Żywieckiej. Według rozpowszechnionego podania, przytoczonego w XVIII wieku w „Dziejopisie Żywieckim”, przez ówczesnego wójta żywieckiego, Andrzeja Komonieckiego, nazwa góry (Skrzyczne lub Skrzecznia) ma pochodzić od skrzeczenia żab. W wielkiej ilości zamieszkiwały one staw, kiedyś istniejący podobno w kotle (rzekomo polodowcowym) między Skrzycznem a Małym Skrzycznem. Naszą wyprawę zaczynamy na Przełęczy Salmopolskiej (934 m.n.p.m). Na parkingu przy ośrodku narciarskim zostawiamy bezpiecznie auto. Pamiętajmy, że w styczniu w górach panują zimowe warunki. Nietrudno o wypadek! W tych okolicznościach najlepiej sprawdzają się raki turystyczne, które zakładamy na buty oraz kije trekingowe. Wybieramy czerwony szlak pieszy, a naszym pierwszym celem będzie Malinowska Skała. Zaczynamy ostrym podejściem, pośród buków oraz rosłych świerków.


W ież a rad

iowa na S krzycznem

WYPRAWY Z TRAMWAJEM

Skrzyczne zdobyte!

Malinowska Skała

a NA tr

Widok na B

aranią Górę

ze Skrzycz

sie...

nego

st Podejście od

rony Małego

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • I 2018

, Skrzycznego na te an w tle

59


WYPRAWY Z TRAMWAJEM

Skrzyczne, zima w pełni

Po kilkuset metrach krajobraz się zmienia, za sprawą wysokości. Śniegu przybywa, wiatr się nasila. Wchodzimy na pierwszy szczyt – Malinów (1114 m.n.p.m.). Nieopodal znajduje się słynna jaskinia Malinowska. Otwór wejściowy znajduje się na wysokości 1080 m n.p.m. Jaskinia jest znana od bardzo dawna. Jak przekazują nie potwierdzone podania ludowe, miała służyć już w XV w. husytom (jako kryjówka i miejsce nabożeństw), a w XVI i XVII wieku ewangelikom (wówczas prześladowanym na Śląsku). Na początku XVIII wieku miała być jedną z kryjówek zbójników Ondraszka, a jeszcze w XIX wieku mieli się w niej chronić jacyś rozbójnicy. Zejście do jaskini dość trudne, raczej dla zaawansowanych turystów. Ruszamy dalej, trzymając się czerwonego szlaku. Po wymagającym podejściu osiągamy nasz pierwszy cel – Malinowską Skałę (1152 m.n.p.m.). Kilkadziesiąt metrów na północ od szczytu, tuż przy szlaku turystycznym, znajduje się zlepieniec - spora wychodnia skalna w kształcie rozczłonkowanej ambony długości 13 m, szerokości 5 m i wysokości ok. 5 m. Na ścianach wychodni widać interesujące formy wietrzenia, m.in. dość głęboką niszę. Wychodnia na Malinowskiej Skale jest co najmniej od połowy XX w. jednym z najlepiej rozpoznawalnych symboli Beskidu Śląskiego. Jej fotografie znajdują się praktycznie we wszystkich publikacjach krajoznawczych opisujących te góry, jest też przedstawiana na niezliczonych wzorach kart pocztowych. Od 1977 r. wychodnia ta jest objęta ochroną jako pomnik przyrody nieożywionej. Po chwili

Sporty zimowe na Skrzy

ruszamy dalej, tym razem szlakiem zielonym. Przy dobrej pogodzie widoki zapierają dech w piersiach. Za naszymi plecami góruje Barania Góra (1220 m.n.p.m), po prawej wyłania się imponująca Kotlina Żywiecka. Po lewej obserwujemy szeroką panoramę Beskidu Śląskiego. Przed nami charakterystyczny szczyt z nadajnikiem RTV. Przez Kopę Skrzyczeńską (1189 m.n.p.m), Małe Skrzyczne (1211 m.n.p.m.) po 1,5 godzinnym marszu docieramy na szczyt. Przepiękne widoki rekompensują wysiłek. Mamy szczęście, widać Babią Górę (1725 m.n.p.m.) oraz Tatry Zachodnie. Pod szczytem znajduje się schronisko PTTK. Dzieje tego miejsca sięgają lat międzywojennych, kiedy to Rudolf Urbanke zakupił od mieszkańców Lipowej parcelę na szczytowej polanie Skrzycznego i w 1933 r. wybudował na niej drewniane schronisko. Obecnie schronisko dysponuje 29 miejscami noclegowymi, trzema salami jadalnymi oraz bufetem na tarasie widokowym (tylko w sezonie letnim). Po odpoczynku i posiłku wracamy dokładnie tą samą drogą, którą tu przyszliśmy. Trasę kończymy na Przełęczy Salmopolskiej. Całość zajęła nam około 6 godzin. Zbójników już nie spotkaliśmy. Lecz tajemniczy las i niezwykłe widoki oraz miejsca sprawiły, że oczyma wyobraźni chociaż na chwilę przenieśliśmy się do świata XVII wiecznych beskidników. Chyba po powrocie do domu, przeczytam książkę Stanisława Noworyta raz jeszcze... Wszak mamy długie zimowe wieczory.

Do zobaczenia na szlaku!

60

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • I 2018

cznem


GIMNASTYKA Z TRAMWAJEM

KONKURS DLA CZYTELNIKÓW TRAMWAJU CIESZYŃSKIEGO Z NAGRODĄ OD KOH-I-NOOR

KONKURS kolorowanka

NAGRODA KOLOROWANKA MUZYCZNA Pokolorowany obrazek wraz z danymi (imię nazwisko, wiek, numer telefonu, adres e-mail) prześlij na adres: redakcja@tramwajcieszynski.pl Fundatorem nagrody jest: KOH-I-NOOR HARDTMUTH POLSKA Sp. z o.o. Harbutowice, ul. Stara Droga 48 43-430 Skoczów

Papiernicze Sklepy Firmowe: KOH-I-NOOR HARDTMUTH POLSKA Sp. z o.o. Harbutowice, ul. Stara Droga 48 43-430 Skoczów tel. 33 858 00 64, 33 851 52 34 w. 114 kinharbutowice@koh-i-noor.pl KOH-I-NOOR HARDTMUTH POLSKA Sp. z o.o. ul. Katowicka 100 43-400 Cieszyn tel. 33 851 52 52 sklep@koh-i-noor.pl TRAMWAJ CIESZYŃSKI • I 2018

61


GIMNASTYKA Z TRAMWAJEM

Inna strona

sportu

Dominika Rychły

Octagon Team z Cieszyna udowodnił, że sport to nie tylko rywalizacja, zdobywanie jak najlepszych wyników czy dobra forma fizyczna. Takie rzeczy, jak: zwycięstwo z największym rywalem i zdobycie cennego krążka lub trofeum, zeszły na odległy plan. Klub pokazał, że sport to coś więcej, że może być on impulsem do normalnego życia. Dawać nadzieję na wyjście z nałogu, a co równie ważne – zapobiegać mu.

C

ieszyński Octagon ruszył z zajęciami z elementami MMA, boksu i brazylijskiego jiu jitsu, 21 listopada zeszłego roku i prowadził je do 21 grudnia. Zajęcia były całkowicie nieodpłatne i skierowane do każdego chętnego. Na program „Promocja zdrowego trybu życia oraz walka z uzależnieniami poprzez aktywność sportowo – ruchową dla dzieci i młodzieży z gminy Cieszyn.” dołożyło się nawet miasto Cieszyn. Oprócz zajęć końcem listopada odbyła się również prelekcja z Panią Bożeną Anthony, która zajmuje się osobami uzależnionymi w ośrodku dla uzależnionych i ma wielkie doświadczenie w niesieniu pomocy przy wyjściu z nałogu. Według niej taka forma zapobiegania nałogom to strzał w dziesiątkę. - Dużo znajomych mojego syna

62

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • I 2018

sięga po papierosy, alkohol, kończy się też na narkotykach. Kiedy trenuje się sport to żadna z tych substancji nie idzie z nim w parze. - mówi Pani Bożena. Często młode osoby sięgają po używki, wtedy kiedy nie mają co zrobić w wolnym czasie. Nuda potrafi pchać do alkoholu, papierosów czy narkotyków. Niestety bywa również tak, że przesadzamy z używkami, kiedy zdarzy się coś, co przewróci nasz świat do góry nogami. Oczywiście sport nie jest lekiem na całe zło i nie naprawi wszystkiego, ale w jakimś stopniu pomoże nam się z tym uporać. Na treningu, żeby wykonać coś poprawnie potrzeba dużego skupienia, a to już pretekst by choć na chwilę zapomnieć o problemach. Może wtedy zobaczymy, że to nie jest koniec świata, a może w sporcie znajdziemy sposób na nasze życie. Jak mówi Pani Bożena, obserwując młodych chłopaków trenujących w Octagon Team, widzi wielkie zaangażowanie z ich strony. Dbają o dietę, nie odpuszczają treningów, a przede wszystkim szanują słowo trenera, Michała Mankiewicza. - Jest bardzo wymagający, trzyma naprawdę wysoki poziom – nie tylko w sporcie, ale i w życiu. Potrafi młodzież nakierować tak, by ona się go słucha. To jest ich guru. - opowiada Pani Bożena. Trener nie toleruje podczas przygotowań do zawodów alkoholu, papierosów, a przede wszystkim narkotyków.


GIMNASTYKA Z TRAMWAJEM

Tak jest nie tylko w tym klubie, ale każdym innym. To podstawowy warunek, żeby móc trenować. Innym jest chęć. Ona wystarczy by wyrwać się sprzed ekranu komputera, od nieodpowiedniego towarzystwa i znaleźć inny sposób na spędzenie wolnego czasu. A przy okazji tego coś osiągnąć, poprawić sylwetkę i żyć zdrowo. Młodzież o narkotykach i innych używkach wie czasem dużo więcej niż specjaliści. Bez przerwy jest zasypywana prelekcjami, że nie wolno brać, że skutki mogą być opłakane. Znacznie lepiej kiedy o sowich doświadczeniach mówi osoba, która przeszła problem uzależnienia. Wtedy takie słowa mogą dać coś do myślenia, bo tak naprawdę ten problem może dotyczyć każdego. Najlepiej jednak kiedy pokażemy młodzieży jak nie wpaść w uzależnienie, gdzie znaleźć impuls do życia bez uzależnień. To właśnie zrobił Octagon Team Cieszyn, który połączył ważną teorię z praktyką. - Pierwszą podstawową rzeczą, żeby się nie uzależnić jest wiedza. Myślę, że sport też. Niech ktoś spróbuje przyjść na tak zwanym kacu na trening na półtorej godziny. Padnie po pięciu minutach. - mówi Pani Bożena - Takiej prelekcji w szkole tylko posłuchają. Nie było polskiego, matma też odpadła – super! Wydaje mi się, że łatwiej by było młodzieży gdyby posłuchała ludzi, którzy przez to przeszli albo dotknęli tego problemu.

jak oni. Naśladujemy ich. Często rodzice nie są nieświadomi tego, że dzieci czerpią taki zły przykład. To dlatego ogólnodostępne zajęcia dla młodzieży to świetny pomysł. Żeby dać impuls, pomysł, zainspirować do tego, że można też inaczej. Jeżeli mamy wydawać pieniądze na przeciwdziałanie uzależnieniom w Cieszynie, róbmy to w taki sposób. Im więcej takich zajęć tym lepiej i tym więcej szans dla dzieciaków, którym nie dano dobrego przykładu.

Nie rodzimy się uzależnieni. To nie jest genach. Uzależnienie to problem społeczny. Kiedy dziecko w domu widzi, że rodzic jest zły, wypija jedno czy dwa piwa i wtedy ma dobry humor, widzi, że jest to lekarstwo na różne zmartwienia. To w ten sposób dzieci się mogą uzależnić. Kiedy nie pokaże się im innej drogi na radzenie sobie z problemami. Do tego dochodzi nuda, czasem brak przysłowiowych pięciu minut dla naszych pociech. Oczywiście przyczyna uzależnienia nie musi brać się z naszego dzieciństwa, ale jest to czas kiedy bierzemy przykład z naszych rodziców. Robimy wszystko tak samo TRAMWAJ CIESZYŃSKI • I 2018

63


GIMNASTYKA Z TRAMWAJEM

Historyczna Liga

Mistrzów

Tekst: Marcin Mońka, zdjęcia: Robert Kania

Trwa najlepszy z dotychczasowych sezon trzynieckich hokeistów w rozgrywkach Champions Hockey League. HC Oceláři są już wśród czterech najlepszych zespołów w Europie. Na graczy zespołu spod Jaworowego w walce o wielki finał czeka już drużyna z Finlandii – JYP Jyväskylä.

G

dy przed startem ligowego sezonu włodarze śląskiego klubu zadeklarowali, że w tym roku bardzo liczą na dobry wynik w rozgrywkach CHL, nie wszyscy potraktowali te słowa poważnie. Hokejowa Liga Mistrzów to bardzo młode rozgrywki, jak dotąd rozegrano trzy edycje, a klub z Trzyńca wystartował w nich jak dotąd dwukrotnie – w sezonie 2014/15 nie wyszedł z grupy, rok później natomiast pożegnał się wxLigą Mistrzów w 1. rundzie play-off. Był jednak jednym z nielicznych klubów, które za każdym razem awans 64

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • I 2018

do europejskiej rywalizacji zdobywały na lodzie. Jeszcze do niedawna bowiem obowiązywała zasada, że bez względu na sportowy wynik w krajowych ligach mogły w rywalizacji CHL uczestniczyć drużyny, które przyczyniły się do powstania europejskich rozgrywek. Zarządzający CHL uznali jednak, że takie rozwiązanie nie wzmacnia prestiżu tych zmagań, i od tego sezonu biorą w nich udział rzeczywiście najlepsze zespoły z europejskich lig. W poprzednich startach Stalownicy jednak nie odegrali zbyt znaczącej roli. Przełomowy jest jednak obecny sezon. Rozgrywki CHL, choć nie cieszą się jeszcze taką renomą jak analogiczna liga w zmaganiach piłkarskich m.in. ze względu na nieobecność w tych rozgrywkach klubów z rosyjskiej KHL, zaczynają jednak elektryzować fanów w różnych częściach Europy. To zresztą liga, która rusza


GIMNASTYKA Z TRAMWAJEM

pod koniec sierpnia, jeszcze przed startem krajowych lig, zatem wiele klubów po prostu wystartowało w czasie przygotowań do sezonu. Trzynieccy Stalownicy wiedząc, że w tym sezonie chcą mocno zaznaczyć swoją obecność w Europie, rozpoczęli od bardzo mocnego uderzenia. Rozgrywki grupowe zainaugurowali bowiem zwycięstwami we własnej hali nad duńskim Esbjergem (9:1) oraz niemieckim Adler Mannheim (3:0). Później z tymi samymi rywalami rozegrali dwa mecze na wyjazdach: przegrywając (2:6) w Mannheim oraz odnosząc zwycięstwo nad mistrzem Danii (2:1). Decydujące o awansie z grupy mecze rozegrali Stalownicy ze szwedzkim HV 71 Jönköping, ponosząc na wyjeździe porażkę po rzutach karnych (1:2) oraz wygrywając przed własną publicznością (3:0). Te wyniki sprawiły, że Stalownicy awansowali do fazy play-off z drugiego miejsca w tabeli, a spotkania z zespołem z Jönköping okazały się zaledwie pierwszymi odcinkami szwedzkiego serialu w wykonaniu Stalowników. W 1/8 finału los bowiem ponownie z zespołem ze Skandynawii. Tym razem ich rywalem okazał się zespół Malmö Redhawks. Oceláři dwukrotnie okazali się lepsi w tych pojedynkach, rozstrzygając mecze identycznymi wynikami (2:1). Z kolei ćwierćfinałowym rywalem okazał się zespół Brynäs IF. Jednak i ta przeszkoda okazała się do przejścia, choć łatwo nie było, zwłaszcza w pierwszym pojedynku w trzynieckiej Werk Arenie, gdy dopiero

skuteczna gra w trzeciej tercji pozwoliła na odniesienie pewnego zwycięstwa (3:1). W rewanżu Stalowników czekała ciężka przeprawa, jednak przez całe spotkanie to goście ze Śląska byli zespołem przeważającym, zwyciężając 5:3. W ten sposób awans do półfinału Hokejowej Ligi Mistrzów stał się faktem! – Piszemy nową historię klubu, a każdy kolejny mecz w tych rozgrywkach będzie się cieszyć jeszcze większym prestiżem. Chciałbym aby te rozgrywki już wkrótce mogły się cieszyć taką popularnością, jak piłkarska Liga Mistrzów, która jest światowym fenomenem – przyznawał po meczu zapewniającym awans Šimon Hrubec, bramkarz Stalowników, jeden z bohaterów tegorocznej edycji CHL, który może pochwalić się najlepszymi statystykami spośród wszystkich golkiperów w tegorocznej edycji CHL. W walce o wielki finał Stalownicy zmierzą się z fińską ekipą JYP Jyväskylä, która w ćwierćfinale wyeliminowała Kometę Brno, czyli wciąż obowiązującego mistrza czeskiej Ekstraligi Hokejowej. W drugiej półfinałowej parze spotkają się zespoły Białych Tygrysów z Liberca oraz szwedzki Växjö Lakers. Spotkania 1/2 finału Champions Hockey League odbędą się 9/10 stycznia, tydzień później zaplanowano rewanże. Zwycięzcy spotkają się w wielkim finale CHL, który dwie najlepsze drużyny tegorocznej edycji rozegrają 6 lutego. TRAMWAJ CIESZYŃSKI • I 2018

65


GIMNASTYKA Z TRAMWAJEM

Żyłasukcesu Rafał Urbaczka Okres zimowy to czas, w którym polscy piłkarze muszą ustąpić miejsca skoczkom narciarskim. Ich zmagania są bacznie obserwowane przez kibiców, gdyż posiadają największe szanse na zdobycie medali podczas zbliżających się igrzysk olimpijskich w Pjongczang. W szczególności dwójka: Kamil Stoch i Piotr Żyła. Dla Stocha ewentualny krążek olimpijski byłby jednym z wielu, natomiast Żyła wciąż wyczekuje tak spektakularnego sukcesu.

W

iślanin w świecie narciarskim zaistniał 5 lat temu, gdy wygrał wspólnie z Gregorem Schlierenzauerem konkurs Pucharu Świata w Oslo oraz zdobył z kadrą polskich skoczków brązowy medal na Mistrzostwach Świata w Predazzo. Wspomniane sukcesy wzbudziły spore zainteresowanie mediów, a dla nich Żyła zawsze udzielał barwnych wypowiedzi. Ludzie docenili jego poczucie humoru i szczerość. Przez tą zwyczajność, obcą niejednemu celebrycie, zaczęli się z nim utożsamiać. Skoczek z Wisły pojawiał się właściwie wszędzie, nawet popularne paluszki firmowały się poprzez jego postać. Popularność niestety nie szła w parze z wynikami, a te zaczynały wyglądać coraz gorzej. W 2014 r. na igrzyskach olimpijskich w Soczi Żyła nie wystartował nawet w konkursie skoków na normalnej skoczni, a na dużej zajął dopiero 34 lokatę. W rozgrywkach Pucharu Świata również nie zachwycał. Często nie kwalifikował się do II serii. Miewał przebłyski, ale po piorunującej końcówce sezonu 2012/13 oczekiwania wobec niego wzrosły do tego stopnia, że nie potrafił im sprostać. Kiedy właśnie spisano go na straty, znów zaczął błyszczeć. Duża w tym zasługa Stefana Horngachera, który na

66

TRAMWAJ CIESZYŃSKI • I 2018

stanowisku trenera polskich skoczków zastąpił Łukasza Kruczka. Horngacher zdołał przekonać Żyłę do zmiany pozycji najazdowej, czego nie potrafił uczynić jego poprzednik. Wiślanin przeszedł niesamowitą metamorfozę, ustabilizował formę i zajął 2 miejsce na prestiżowym Turnieju Czterech Skoczni. Co ważne, nie zamierzał się zatrzymywać. W konkursach Pucharu Świata zazwyczaj nie schodził poniżej poziomu pierwszej piętnastki, a podczas Mistrzostw Świata w Lahti, kiedy wszystkie oczy były skierowane na Kamila Stocha, to on zdobył brązowy medal w zawodach indywidualnych na dużej skoczni. W zawodach drużynowych obaj poprowadzili Polskę do złotego medalu, a następnie walnie przyczynili się do zdobycia Pucharu Narodów. Obecny sezon rozpoczął nieźle, pojawiając się zazwyczaj w pierwszej dziesiątce. Trudno narzekać, bo pamiętamy, gdzie Żyła znajdował się jeszcze 2 lata temu. To nie jest skoczek, który zawsze będzie okupował podium, jednak może „odpalić” w najlepszym momencie. Żyła dojrzał do tego, by godnie reprezentować Polskę na igrzyskach olimpijskich. Choć Małyszem nigdy nie zostanie, jest w stanie nawiązać przynajmniej częściowo do jego sukcesów. Adam Małysz już za życia stał się legendą ale niewykluczone, że i Żyła postara się o swoje miejsce na kartach historii polskiego sportu. Na razie postarał się o obronę pracy licencjackiej na temat: „Pewność siebie sportowców na przykładzie reprezentacji Polski kadry A w skokach narciarskich”. I miejmy nadzieję, że tej pewności siebie nie zabraknie przez najbliższe miesiące.


SKUTECZNEJ REKLAMY

ul. Bielska 184, Cieszyn • tel. +48 33 47 99 440 67 TRAMWAJ•CIESZYŃSKI • I 2018 www.spot.net.pl /agencja.reklamowa.spot


GIMNASTYKA Z TRAMWAJEM

W OFERCIE ARTYKUŁY ARTYSTYCZNE • ARTYKUŁY SZKOLNE I BIUROWE GRY I ZABAWKI DLA DZIECI • CHEMIA GOSPODARCZA

PAPIERNICZE SKLEPY FIRMOWE

68

CIESZYN

HARBUTOWICE

UL. KATOWICKA 100 TEL. 33 851 52 52 sklep@koh-i-noor.pl

UL. STARA DROGA 48; SKOCZÓW TEL. 33 858 00 64 kinharbutowice@koh-i-noor.pl

GODZINY OTWARCIA TRAMWAJ CIESZYŃSKI • I 2018

PONIEDZIAŁEK-PIĄTEK 8-17

GODZINY OTWARCIA PONIEDZIAŁEK-PIĄTEK 8-17 SOBOTA 9-13


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.