10 minute read

Królestwo Noszaka i spore zmiany w Browarze Zamkowym

fot. arch. Browaru Zamkowego

Browar Zamkowy przez ostatnie zawirowania stał się gorącym tematem dla cieszyniaków. Obudzony z wieloletniego snu przypomniał o sobie i swojej historii. Przez 175 lat zmieniał właścicieli. Był w posiadaniu rodziny cesarskiej, stał własnością państwa, a później zagranicznej korporacji. Teraz trafił w prywatne ręce do rodziny Ledów. . Jakie zatem plany wobec Browaru ma nowy właściciel?

Advertisement

W 2000 r. w Jedlinie Zdroju rodzina Ledów przejęła pałac, w którym powstało muzeum i hotel. Doświadczenie w prowadzeniu Browaru rodzina Ledów zdobywa od 2014 roku. Wtedy wraz z bratem uruchomił stary przypałacowy browar. To było duże wyzwanie, bo należało nie tylko uruchomić go na nowo, ale stworzyć prawie od podstaw. Jedlina-Zdrój to mała miejscowość w powiecie wałbrzyskim. Liczba mieszkańców nie przekracza tam pięciu tysięcy, więc pomysł na browar był dość śmiały. Jednak jak to mówią, kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana. Dzisiaj to najważniejsze i tętniące życiem miejsce w Jedlinie. Na terenie Browaru mieści się restauracja i hotel. Duże imprezy ściągają turystów, co cieszy nie tylko właścicieli, ale i miejscową ludność.

Czy podobnie będzie w Cieszynie? Czy Browar Zamkowy jest szansą dla miasta na obudzenie turystyki?

- Położenie Cieszyna i bliskość granicy już daje sporą przewagę. Historyczny browar działa i nie trzeba go uruchamiać na nowo, a sposób warzenia piwa w otwartych kadziach jest wielkim atutem miejsca. Jednak piwo Brackie choć przez wiele lat mocno kojarzone z tym miejscem, musi pozostać tylko historią. Brackie jest przecież własnością Grupy Żywiec. Nowy plan dla Browaru zakłada wiele zmian, ale najważniejszą jest promocja warzonego obecnie „Noszaka”. To właśnie ten trunek ma się stać marką kojarzoną z Browarem Zamkowym i Cieszynem - mówi Adam Leda.

Królestwo Noszaka

- Będę gorąco namawiał władze lokalne, by spojrzeli na Cieszyn jak na miejsce wyjątkowe i tak je traktowali. Turystów i mieszkańców wjeżdżających na ziemię cieszyńską powinna witać prawdziwa brama, nie

bilbord, ale brama, która będzie zapowiedzią czegoś dobrego. Od wjazdu ludzie powinni wiedzieć, że są w miejscu niezwykle ważnym. To przecież książę Przemysław I zwany Noszakiem był pośrednikiem pomiędzy polskimi, a zagranicznymi władcami i magnatami. To Cieszyn był wtedy miastem, do którego zjeżdżali ważni władcy, by odpocząć i gościć się na cieszyńskim zamku. Lata historii pokazują, jak ważny na mapie był Cieszyn. Jego potencjał nadal jest niewyczerpany i tak właśnie to postrzegam. Widzę możliwości, a nie przeszkody. Polacy to naród, który potrafi się zmobilizować i zrobić coś niezwykłego. Taka mobilizacja Cieszynowi jest bardzo potrzebna, by nie stało się miejscem zapomnianym bądź opustoszałym.

Piwo zaczyna się od chmielu

- Nasze pomysły będą zaczynać i kończyć się na piwie. Po to w końcu kupiłem browar. Postanowiliśmy również założyć w okolicach plantację chmielu. Na razie szukamy dobrej lokalizacji. Będziemy w ten sposób „dochmielać” Noszaka, by jak to zwykło się mówić, był trunkiem stela. Jeśli więc ktoś zarzuci, że tak nie jest, przestanę wierzyć w powiedzenie „stela” i zacznę je traktować jak miejski mit. Określenie czegoś lub kogoś tzw. „stela” jest mocno pielęgnowane i mam nadzieję, że Noszak tak właśnie będzie traktowany przez wszystkich.

Piwo warzą mieszkańcy

- Główny piwowar jest z Bielska-Białej, ale trzonem najważniejszym są pracownicy, którzy w Browarze zdobywali swoje doświadczenie od nawet 30 lat. Załoga choć na razie niewielka jest z Cieszyna i jego okolic. Kiedyś Browar zatrudniał ok. 200 osób. Nasza kadra musi się powiększyć i cieszę się, że możemy stworzyć kolejne miejsca pracy dla mieszkańców. Dobra relacja mieszkańców z Browarem trwa i mam nadzieję, że będzie coraz silniejsza.

Pomysły, które wielu zaskoczą

- Pomysłów nam nie brakuje. Już teraz przecież robimy dobre i cenione trunki. Zapewniam, że oferta będzie się rozrastać. Spora część browaru to piwnice. Zamierzamy je dobrze wykorzystać i produkować piwo przechowywane w beczkach. Chcemy również zaproponować piwo personalizowane, które może stać się atrakcją wielu imprez. Mamy zamiar wrócić także do produkowanych tu kiedyś wódek i likierów. Wielu miejscowych nawet nie wie, że taka wytwórnia mieściła się w Browarze oraz w Błogocicach i szczyciała się wytwarzaniem dobrych trunków. Zamiast więc szukać zupełnie nowych rozwiązań, warto wrócić do tych sprawdzonych i wpisanych w historię tego miejsca. Rzemieślnicze wyroby są na świecie cenione, Cieszyn może z takich właśnie na nowo zasłynąć. Co ciekawe produkowano tu również bardzo dobre lemoniady i mam nadzieję, że do nich również uda nam się wrócić.

Sposób w jaki warzy się tu piwo, nie należy do najtańszych. Jednak daje ono jakość i niepowtarzalność. Ważne jest, by dobrze ten potencjał wykorzystać. Należy pamiętać, że postęp nie działa na korzyść konsumenta, ale producenta. Jeśli ktoś do tej pory myślał inaczej, to był w wielkim błędzie. Browar zamkowy tkwi w swojej tradycyjnej technologi. Utrzymanie i konserwacja tego sprzętu to ogromny wysiłek i wydatek. Dlatego wartość tego piwa jest mierzona zupełnie inaczej. Jasne, że łatwiej byłoby wprowadzić tu nowe technologie, które szybko przyniosłyby zysk, jednak wolimy utrudnić sobie życie pozostając wierni starym sposobom. Zyskujemy dzięki temu coś wyjątkowego i nie do zastąpienia – wiarygodność. A to jest warte więcej niż pieniądze. Kontynuujemy więc niezwykłą opowieść, która rozpoczęła się 175 lat temu. Jesteśmy otwarci na nowe technologie w kontaktach z klientem. Czyli budowanie marki w nowoczesny sposób. Bierze się to między innymi z naszego dotychczasowego doświadczenia.

Trudny czas pandemii i szansa na dobre zmiany

Pandemia to trudny czas dla wszystkich. Dla mnie to okres nowych wyzwań i zupełnie nowy start w Cieszynie. Szykujemy się na sezon. Powstaje w Browarze nowa restauracja, a co najważniejsze zniknie brama na Wzgórzu Zamkowym. Otwieramy się na mieszkańców i turystów. Nie zabraknie imprez, które mam nadzieję na stałe wpiszą się w kalendarz wydarzeń w Cieszynie. Jednak przede wszystkim będzie to rok „Noszaka”. Chcemy nie tylko przypomnieć dobry czas jego panowania, ale również przywrócić należne mu miejsce. Uszanujmy również historię piastów, bo to im zawdzięczamy ważne miejsce na mapie świata. Ten rok poświęcamy księciu Noszakowi, ale to również wprowadzenie najważniejszego regionalnego piwa jako produktu kojarzonego tylko z Cieszynem i Browarem Zamkowym.

Jednak to nie tylko nasze zadanie, ale również zadanie mieszkańców. Nie wyobrażam sobie, by w Cieszynie czy okolicy w ofercie restauracji i barów mogło zabraknąć właśnie Noszaka. Interes Browaru jest spójny z interesem miasta. Promowanie produktu i miejsca to również nasze zadanie. Oczekiwałbym by Cieszyn zainwestował pieniądze w bazę noclegową i dobre hotele. Bez tego miasto będzie zasypiać wczesnym wieczorem i nie będzie atrakcyjny dla turystów. A przecież Cieszyn może na nowo stać się miejscem ważnym na mapie krajowej turystyki.

Polecamy Państwa uwadze wszystkie nasze piwa produkowane w Browarze Zamkowym Cieszyn. rozmawiała Urszula Markowska

Zbigniew Machej Przegryzając kanapkę śledziową...

Koronawirus spowodował, że w ciągu ostatniego roku różne okrągłe, ważne dla cieszynioków jubileusze, były obchodzone bez pompy, zdalnie i dyskretnie. Prawie bez echa minęło stulecie założenia w Cieszynie Powszechnej Spółdzielni Spożywców Społem. Ponieważ jest to organizacja nadal obecna i ważna dla codziennego życia pań i panów na Śląsku Cieszyńskim warto przypomnieć jej prehistorię. Najsłynniejszy produkt całego stulecia cieszyńskiej spółdzielczości to, oczywiście, cieszyńska kanapka śledziowa. Jest to zarazem jej produkt najsmaczniejszy. A przegryzając kanapkę śledziową, zamyślmy się nad prehistorią cieszyńskiej spółdzielczości.

Ruch spółdzielczy zaczął się w pierwszej połowie XIX wieku w północnej Anglii. To właśnie tam w miejscowości Rochdale powstała pierwsza spółdzielnia spożywców założona przez tkaczy. Mniej więcej od połowy XIX wieku ruch spółdzielczy rozwijał się w zachodniej Europie coraz bardziej swobodnie i dynamicznie. Obok spółdzielni produkcyjnych czy rolniczych powstawały też spółdzielnie kredytowe, m.in. Kasy Raiff eisena. Animatorami spółdzielczości w wielu krajach byli socjaliści, którzy wprowadzanie gospodarki spółdzielczej uważali za metodę budowania sprawiedliwszego porządku społecznego alternatywnego dla kapitalizmu. Wkrótce po Wiośnie Ludów idee spółdzielcze szerzyły się także w Austrii i – od 1867 r. - w Cesarstwie Austro-Węgierskim - w Czechach, na Morawach i na Austriackim Śląsku. Na Śląsk Cieszyński docierały z zachodniej Europy przez Wiedeń, Pragę i Brno. Władze austro-węgierskie raczej nie widziały w nich dla siebie zagrożenia, lecz element dalszej modernizacji państwa. Austriacka ustawa z 9 kwietnia 1873 r. o stowarzyszeniach zarobkowych i gospodarczych stworzyła podstawy prawne i umożliwiła powstawanie spółdzielczych instytucji kredytowo–oszczędnościowych. Idee spółdzielcze chętnie przyjmowali słowiańscy działacze narodowi w Cesarstwie. Po Wiośnie Ludów krzewiciele polskości byli zarazem propagatorami spółdzielczości. Paweł Stalmach propagował spółdzielczość na łamach „Gwiazdki Cieszyńskiej”, a polskie organizacje, które zakładał i którym przewodził, właściwie miały charakter współdzielczy. Taki charakter miały szczególnie organizacje rolnicze działające w ramach powstałego w 1862 r. Towarzystwa Rolniczego, np. Związek Spółek Rolniczych. W 1867 r. na Śląsku Austriackim zaczęły działać stowarzyszenia spożywcze. Pierwszą polską spółdzielnią spożywców było założone w 1896 r. Stowrzyszenie Spożywcze dla Robotników i Rolników w Stonawie. Wraz z rozwojem przemysłu opartego na eksploatacji zasobów i miejscowej siły roboczej pod koniec XIX wieku i później przed I wojną światową skuteczną metodą walki z wyzyskiem oraz o prawa robotników stały się właśnie konsumenckie organizacje spółdzielcze. Tzw. konzumy robotnicze, różnego typu kooperatywy, a także kasy zapomogowo-pożyczkowe zyskiwały coraz większe grupy zwolenników wśród miejscowych pracowników kopalń i hut oraz ich rodzin. W krajach korony czeskiej w 1892 r. istniało 61 spółdzielni spożywczych, a w 1898 roku już 172. Pierwsza zorganizowana przez socjaldemokratów robotnicza centrala związkowo-spółdzielcza powstała w 1908 r. w Pradze. W mieszczańskim Cieszynie, gdzie przed I wojną światową nie było wielkiego przemysłu, pierwsza silna spółdzielnia spożywcza powstała w 1908 r. i była to – co ciekawe – organizacja polsko-niemiecka. Nazywała się Robotnicze Stowarzyszenie Spożywcze i Oszczędnościowe „Naprzód” w Cieszynie – Arbeiter Konsum und Sparverein „Vorwaerts” in Teschen, a jej założycielami byli przede wszystkim drukarze zatrudnieni w drukarni Prochaski. Pierwszy sklep spółdzielczy otwarto przy ulicy Niemieckiej (obecnie Menniczej) w 1912 r., a potem przeniesiono go do Domu Robotniczego w zachodnim Cieszynie (kamienica przy obecnej ulicy Sokola Tumy). Pierwsza wojna światowa przyniosła – oprócz innych, znacznie większych nieszczęść – także wielkie trudności aprowizacyjne. Wojenny urząd aprowizacyjny miasta Cieszyna, z obawy przed buntem wygłodzonej ludności,

A oto unikalne zdjęcia z dziejów wyrobu cieszyńskiej kanapki śledziowej. Cieszyńska społemowska garmażernia przy ulicy Szersznika w pierwszej połowie lat 60 ubiegłego wieku. Załoga pod kierownictwem Pani Ireny Pawłowskiej (przy wadze) przygotowuje cieszyńskie kanapki śledziowe. Niestety, imiona i nazwiska pozostałych osób na zdjęciach nie są nam znane. Jeśli ktoś z grona naszych Czytelniczek lub Czytelników rozpozna osoby na zdjęciach, prosimy o kontakt z Redakcją Tramwaju Cieszyńskiego lub pozostawienie informacji w Tramwaj Cafe. Fot. Archiwum prywatne.

Fot. po lewej, siedziba PSS Społem przy Rynku w Cieszynie - zima 2021

Fot. po prawej, pierwszy sklep Robotniczego Stowarzyszenia Spożywczego w Trzyńcu, Filia Cieszyn, Górny Rynek 1919, obecnie sklep sieci Lewiatan

uruchomił dwa sklepy, w których dość prędko wykryto nadużycia. I wtedy cieszyńscy działacze robotniczy z partii PPSD z Józefem Machejem na czele uznali, że trzeba w Cieszynie zorganizować własne sklepy na bazie spółdzielni „Konsum Robotniczy” w Trzyńcu. Trzeba ulżyć paniom i gospodyniom, które codziennie muszą się borykać z problemem wyżywienia rodzin. Jak uradzili, tak zrobili. Jeden spółdzielczy sklep spożywczy powstał w lokalu na Górnym Rynku w Cieszynie. A drugi w Puńcowie. Kiedy wreszcie skończyła się wojna, na Cieszyn i Śląsk Cieszyński spadło dalsze nieszczęście – podział pomiędzy dwa nowo powstające, demokratyczne państwa. Aby nie zmarnować z trudem zorganizowanych i dobrze działających sklepów cieszyńskich, grono miejscowych działaczy robotniczych zebrało się w Domu Śląskim 12 września 1920 roku i powołało „Robotnicze Stowarzyszenie Spożywcze i Oszczędnościowe w Cieszynie”. Tak zaczęła się historia polskiej spółdzielczości w polskiej części podzielonego Cieszyna, a kontynuatorką tamtej zacnej działalności spółdzielczej jest obecnie, w innych warunkach, cieszyńska PSS „Społem”.

Codzienność jest interesująca!

This article is from: