FacHowaiec poszukiwany, czy powinniśmy wrócić do dawnych przepisów?
mianem „czeladnika” określano posiadającego wiedzę fachową rzemieślnika, który okres nauki (termin) zakończył zdanym egzaminem czeladniczym (zob. terminator), lecz nie był w stanie prowadzić własnego warsztatu, do czego niezbędne było m.in. zdanie egzaminu mistrzowskiego (zob. majstersztyk) zgodnie ze statutem danego cechu. promocja ucznia na czeladnika (wyzwolenie) odbywała się w wyznaczonym wcześniej terminie. mistrz wraz z uczniem stawali przed starszyzną cechową; uczeń prezentował swoją pracę, zaś mistrz świadczył o jego umiejętnościach. po wniesieniu obowiązkowej opłaty cechowej terminator stawał się czeladnikiem i mógł wybrać zakład, w którym dalej zamierzał praktykować. Uzyskiwał także prawo do otrzymywania zapłaty za swoją pracę. często czeladnicy zorganizowani byli w tzw. bractwa czeladnicze, będące przejawem sprzeciwu wobec obowiązków nakładanych na nich przez cechy, m.in. wysokie opłaty wpisowe, obowiązkowe wędrówki czeladnicze, czy utrudnianie promocji mistrzowskiej. źródło Wikipedia
Wyzwoliny czeladnicze rozpoczynały nowy okres w życiu przyszłego złotnika. Kandydat posiadał już odpowiednie kwalifikacje, brak mu było jednak doświadczenia. By je zdobyć wyruszał na tzw. wędrówkę czeladniczą, podczas której podejmował pracę w warsztatach złotniczych w innych miastach. Taka włóczęga rzemieślnicza, pozwalająca zebrać doświadczenie u innych mistrzów, obowiązywała we wszystkich cechach. W Elblągu wymagano, by trwała co najmniej 6 lat (czas takiej wędrówki różnił się w poszczególnych ośrodkach: w Poznaniu wynosił 3 lata, w Toruniu rok dłużej, a w Gdańsku jedynie pół roku). Czeladnik otrzymywał zaświadczenia (Dienstbrief ) od mistrzów, u których pracował w czasie swojej wędrówki. Być jak Benvenuto Cellini - od czeladnika do mistrza strefahistorii.pl Po okresie wędrówki i powrocie do miasta czeladnika obowiązywal dodatkowo dwuletni czas pracy (w Elblągu). Po tym okresie mógł się ubiegać o tytuł mistrzowski. Oprócz dokumentów poświadczających okresy zdobywania doświadczenia w zawodzie, stosownych opłat, musiał posiadać określone statutem dobra majątkowe m.in. sprzęty domowe i narzędzia do wykonywania zawodu. W dobie fuszerek, partaczy i niesolidności pada pytanie, czy przy rejestracji działalności i do otrzymania kodu PKD nie powinny być potrzebne stosowne dokumenty poświadczajace uprawnienia do wykonywania takich prac, jak choćby szeroko pojęte wykończenie wnętrz?
TRAMWAJ CIESZYŃSKI • V 2022
59