2 minute read
Powrót na mistrzowski tron
fot. arch. Handball Club Banik Karwina
Advertisement
Marcin Mońka
Cztery długie lata kibice piłki ręcznej z Karwiny czekali na tytuł najlepszej drużyny w kraju. jednak dramaturgia tegorocznych finałów nagrodziła to długie oczekiwanie i Banik Karwina po raz 14. w swojej historii sięgnął po mistrzostwo.
Handball Club Banik należy do grona najbardziej utytułowanych zespołów w historii czeskiej piłki ręcznej. Klub założony w 1955 roku po raz pierwszy po złoty medal sięgnął w roku 1968, by sukces powtórzyć również w rozgrywkach cztery lata później – w sezonie 1971/72. Prawdziwym ligowym dominatorem okazał się jednak na początku XXI wieku, gdy seriami zdobywał mistrzowskie tytuły. W latach 2000-2010 tylko raz, w sezonie 2002/03, zespół nie zakończył rozgrywek jako triumfator. W ostatniej dekadzie jednak sukcesów było coraz mniej, i choć drużyna wciąż liczyła się w wyścigu o prymat w lidze, to jednak poważnym konkurentem stał się zespół z Pilzna, który w ostatnich latach kosztem m.in. Banika sięgał po mistrzowskie tytuły.
W zakończonym pod koniec maja sezonie to jednak fani szczypiorniaka ze Śląska mogli znów cieszyć się z wielkiego sukcesu. Zresztą całe rozgrywki układały się po myśli zarówno graczy, jak i sztabu szkoleniowego i zarządu Banika. Rundę zasadniczą zakończył na pierwszym miejscu, ponosząc w 22 meczach zaledwie dwie porażki. Bardzo dobrze ułożyły się graczom z Karwiny play-offy. Najpierw w ćwierćfinale bez większego wysiłku uporali się z ekipą KH Kopřivnice, by w półfinale nie pozostawić żadnych złudzeń drużynie praskiej Dukli. Wielki finał, także rozgrywany do trzech zwycięstw, stał się wielkim świętem czeskiego handballu. Rywalizowały w nim przecież najlepsze drużyny z ostatnich lat, w dodatku mocno umotywowane: Talent Pilzno marzył by podtrzymać zwycięską passę, z kolei Banik pragnął za wszelką cenę powrócić na mistrzowski tron. Stąd bardzo wyrównana rywalizacja w finałowej serii, w której o mistrzostwie decydował ostatni, piąty mecz. Przy wypełnionej po brzegi hali – mecz śledziło 2215 widzów – Ślązacy nie pozostawili swoim rywalom żadnych złudzeń, i wygrywając 31:26 po raz 14. sięgnęli po mistrzowski tytuł. W tym spotkaniu zawodnicy z Pilzna nie wyszli ani na moment na prowadzenie, a Banik dokonał tym samym rzeczy wyjątkowej – przez cały sezon nie poniósł w swojej hali żadnej porażki.
Tytuł mistrzowski jest wyjątkowy z kilku powodów, a dla kilku osób ma smak zupełnie wyjątkowy.
Michal Brůna jest pierwszą postacią w historii karwińskiego handballu, który zdobył tytuł mistrzowski zarówno jako zawodnik, jak i trener drużyny. „I jeszcze jako prezydent klubu” – śmiał się po meczu były świetny gracz, który właśnie w Karwinie dostał szansę na rozwój swojej bogatej sportowej kariery. Dziś nie tylko trenuje młodsze pokolenie graczy, ale również działa czynnie w strukturach organizacyjnych Banika.
Złoty medal jest również wyjątkowy dla jednego z najskuteczniejszych zawodników – Vojtěcha Patzela, który zdecydował się na odejście do niemieckiego drugoligowca VfL Lübeck–Schwartau. Po ostatnim gwizdku finałowego spotkania ze śląską publicznością pożegnał się również wychowanek klubu Jan Sobol, który zdecydował się na zakończenie sportowej kariery. Dla tego utytułowanego gracza tytuł jest bardzo symboliczny. Gdy bowiem w 2006 roku opuszczał Karwinę, by występować we francuskim Montpellier, żegnał się z publicznością mistrzostwem. „Nic lepszego niż zwycięstwo w decydującym o mistrzostwie Czech nie mogło mi się przydarzyć na zakończenie sportowej kariery. Pełna i żywiołowo reagująca hala, nasza znakomita gra, i pomeczowa atmosfera” – przyznawał po zakończeniu meczu 38-letni prawoskrzydłowy, który w przeszłości reprezentował również barwy m.in. polskiego klubu KS Azoty Puławy.
Kolejny ligowy sezon rusza we wrześniu. Na graczy Banika Karwina czeka jeszcze jedna ważna misja – jak najlepsze występy w europejskich pucharach.