9 minute read

Trudne ćwierczwiecze (1920-1945

Browar Zamkowy, Muzeum Śląska Cieszyńskiego

Wojciech Święs Trudne ćwierćwiecze (1920–1945)

Advertisement

Po zakończeniu I wojny światowej browar Komory Cieszyńskiej (bo już nie arcyksięcia) przeszedł w posiadanie skarbu państwa Rzeczypospolitej Polskiej. W 1922 r. na okres 15 lat wydzierżawiła go firma Centrala Kresowa dla Handlu, Przemysłu i Rolnictwa z siedzibą w Warszawie, na czele której stali Adam Stanisław Mickiewicz oraz Jan Barchwitz vel Barchwic.

Z duetu Mickiewicz&Barchwic o tym pierwszym wiadomo tylko tyle, że był przemysłowcem z Warszawy. Drugi z kolei jawi się dość egzotycznie. Miał niezwykle bogaty życiorys. Urodził się w Warszawie. Ukończył Instytut Technologiczny w Petersburgu, gdzie mocno zaangażował się w działalność polityczno-narodową. Był m.in. współtwórcą Polskiego Komitetu Demokratycznego – zawiązanej w 1917 r. organizacji opowiadającej się za niepodległością Polski i reprezentującej sprawę polską przed rosyjskim Rządem Tymczasowym. Przede wszystkim jednak był rzutkim przedsiębiorcą. W 1924 r. Barchwic doprowadził do włączenia browaru w struktury spółki akcyjnej pod nazwą Zamkowe Zakłady Przemysłowe w Cieszynie S.A. z nieograniczonym czasem trwania. Założycielami spółki były Centrala Kresowa, Dom Handlowo-Przemysłowy Edmund Langner w Warszawie oraz dr Władysław Michejda z Cieszyna. W jej skład, prócz browaru, weszła Fabryka Wódek i Likierów w Błogocicach wraz z przyległą doń tłocznią soków owocowych. W Radzie Zawiadowczej spółki zasiedli: Edmund Langner (przemysłowiec z Warszawy), dr Władysław Michejda (adwokat z Cieszyna, przyszły burmistrz miasta), dr Jan Kotas (notariusz z Cieszyna), Józef Dobrowolski (dyrektor Ziemskiego Banku Kredytowego

Fabryka wódek i likierów Arcyksięcia Fryderyka w Cieszynie-Błogocicach, dwudziestolecie międzywojenne [zdjęcie ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego]

w Cieszynie), Władysław Macherski (przemysłowiec z Warszawy), Jan Pakulski (przemysłowiec z Warszawy) oraz Mickiewicz i Barchwic.

Wg statutu przedsiębiorstwa, miało mieć ono co najmniej dwóch dyrektorów i jednego wicedyrektora. Dyrektorami zostali Jan Kościałkowski (jeden z największych udziałowców spółki Centrala Kresowa, z rodziny przyszłego premiera Mariana Zyndrama-Kościałkowskiego) i Wiktor Schauta vel Szauta (urzędnik Komory Cieszyńskiej, dawny dyrektor browaru). Wicedyrektorem został bodaj jedyny wykwalifikowany piwowar w tym gronie Jan Tymowski. Jedną z pierwszych decyzji kierownictwa było zlecenie wyprodukowania nowego piwa – „Zamkowego Zdroju” (premiera miała miejsce 20 grudnia 1924 r.). Miejscowa społeczność fakt objęcia browaru we władanie przez przybyszów z Warszawy przyjęła z nieskrywanym entuzjazmem.

W 1923 r. browar zatrudniał 120 robotników i 14 urzędników (likiernia dalsze 60 osób). Posiadał 3 auta ciężarowe, 12 koni, 10 krów oraz przedmiot największej dumy – 7 wagonów kolejowych do przewozu piwa. Wyprodukowano 45 tys. hektolitrów złocistego trunku (prócz „Zdroju” warzono „Marcowe”, „Eksportowe” oraz „Portera”). Fabryczka produkowała m.in. likiery „Curacao triple sec”, „Griotte”, „Abricotine” i inne oraz JanTymowski (1876?–1939). Piwowar. Po odbyciu nauki w browarze Kunkla w Opocznie pracował w Warszawie, Gdańsku i Dortmundzie. Dalej ukończył Akademię Piwowarską dr. Alberta Doemensa w Monachium, po czym przyjął posadę zastępcy kierownika w browarze warszawskim „Haberbusch i Schiele”. Stamtąd po paru latach pracy objął kierownicze stanowisko w browarze w Ługańsku (dziś wschód Ukrainy). Tam zastał go wybuch I wojny światowej. Po jej zakończeniu powrócił z rodziną do odrodzonej Polski i został kierownikiem odpowiedzialnym w browarze „Haberbusch i Schiele” w Warszawie. W 1924 r. objął stanowisko wicedyrektora Zamkowych Zakładów Przemysłowych S. A. w Cieszynie oraz dyrektora Państwowego Browaru Zamkowego w Cieszynie. Funkcje te sprawował do zastąpienia go przez Mariana Kiwerskiego 1 listopada 1938 r. Abonował „Gwiazdkę Cieszyńską” i udzielał się charytatywnie (wpłacał m.in. datki na budowę szkoły ludowej i wydziałowej w Czeskim Cieszynie). Członek zwyczajny Związku Piwowarów w Polsce, m.in. Sądu Honorowego tej organizacji. Zmarł w Cieszynie.

Piwiarnia „Beczka” na Kubalonce zimą, po 1931 r

wódki „Śliwowicę węgierską”, „Starkę”, „Jarzębiak”, „Żytniówkę”, „Wiśniową słodką”, a także lemoniadę i wodę sodową. Reklamowała się: Wszystkie nasze wódki i likiery obecnie wyrabiane są tylko na spirytusie podwójnie oczyszczonym (pasteryzowanym). Efektem tak starannego podejścia stał się złoty medal na Ogólnokrajowej Wystawie Gospodarczo-Spożywczej w Katowicach w 1927 r.

Na zmniejszenie produkcji browaru względem czasów austriackich wpłynęło m.in. znaczące ograniczenie rynków zbytu po podziale regionu w 1920 r. Nie było już możliwości eksportowania piwa na Morawy, do Słowacji czy na Zaolzie. Nowi włodarze browaru postanowili spróbować podbić rynek górnośląski. W największych miastach regionu zaczęły powstawać przedstawicielstwa, a w Katowicach na ul. Mariackiej ulokowano składnicę piwa. Aspirowano do otwierania przedstawicielstw w dużych miastach poza granicami Śląska. W 1924 r. „Ilustrowany Kurier Codzienny” donosił: Znane ze swej dobroci piwo z browaru cieszyńskiego pojawiło się obecnie w Krakowie i z miejsca zyskało sobie licznych zwolenników. Rzeczywiście też piwo to pod względem doskonałości nie ustępuje największym naszym browarom, a niewątpliwie jakością przewyższa liczne gatunki piwa, któremi obecnie poi się naszą publiczność. Umowa ze skarbem państwa opiewała na roczną produkcję przynajmniej 60 tys. hektolitrów piwa.

W 1926 r. do Sądu Okręgowego w Cieszynie wpłynął pozew złożony przez arcyksięcia Fryderyka Habsburga. Mieściło się w nim żądanie zwrotu utraconych dóbr, czyli 40 tys. mórg lasu, 20 tys. mórg ziemi, zamku w Cieszynie, zamkowego browaru oraz fabryki likierów i wódek w Błogocicach. Pięciodniowa rozprawa odbyła się w 1927 r. i zakończyła się odrzuceniem żądań, przy argumentacji, że Komora Cieszyńska nie była majątkiem prywatnym Habsburgów. W 1930 r. sprawa trafiła na wokandę Sądu Najwyższego w Warszawie, ale i tym razem pretensje powoda nie zostały uznane.

W tym samym roku głośna stała się inicjatywa postawienia przez browar na Kubalonce budki z piwem (i innymi napojami, także bezalkoholowymi) w ogromnej, 140-hektolitrowej beczce. Choć pisząca o sprawie „Gwiazdka Cieszyńska” określiła inicjatywę pomysłową reklamą, nie wszystkim przypadła ona do gustu. Skarżono się na zniesławianie krajobrazu, promowanie wśród turystów spożywania alkoholu, piętrzące się wokół beczki góry śmieci, a także… umieszczenie na niej miniatury Wieży Piastowskiej. Browar bronił się, że jest to zarejestrowany znak towarowy. Oficjalny protest w sprawie beczki złożyło Polskie Towarzystwo Tatrzańskie, a mediacji musiał się podjąć sam wojewoda dr Michał Grażyński, który nakazał obudować ją stylowym domkiem (w takiej formie przetrwała do dziś). Podobne budki stawiano też w innych miejscach. Co ciekawe,

motyw beczki bodaj po raz pierwszy wykorzystał browar podczas Wystawy Spożywczo-Hygjenicznej w Warszawie w kwietniu 1926 r., kiedy to przygotował stoisko w takiej właśnie formie (docenionej jako ciekawa i zwracająca uwagę). Na imprezie zaprezentowało się 7 browarów z całej Polski, w tym najwięksi konkurenci Cieszyna na Śląsku – Tyskie, Okocim i Żywiec.

Od początku lat trzydziestych browar musiał mierzyć się z wielkim ogólnoświatowym kryzysem gospodarczym. Produkcja zmniejszyła się wówczas do poziomu 20–30 tys. hektolitrów rocznie (a więc co najmniej pięciokrotnie w porównaniu od czasów austriackich!). Niegospodarność i rozrzutność zarządu doprowadziła w 1933 r. do zerwania przez państwo umowy o dzierżawę i przejęcia browaru oraz likierni przez Dyrekcję Lasów Państwowych z siedzibą zarządu w Warszawie, Radomiu, a od 1938 r. w Cieszynie. 1 stycznia 1934 r. przekształciła ona przedsiębiorstwo w Państwowe Zamkowe Zakłady Przemysłowe w Cieszynie, do których po zajęciu Zaolzia w październiku 1938 r. dokooptowano rafinerię i olejarnię w Mostach koło Jabłonkowa. Swoistą ciekawostką jest, że w 1935 r. dyrektorem Zakładów w miejsce Jana Kościałkowskiego został mianowany Ludwik Hipolit Mościcki – brat prezydenta Rzeczypospolitej prof. Ignacego Mościckiego. Niestety zmarł trzy lata później. Drugim dyrektorem po rezygnacji w 1929 r. Wiktora Szauty był w latach 30. Józef Rokiciński.

W opracowaniach na temat browaru w Cieszynie okres międzywojnia jest przedstawiany skrajnie negatywnie. Prócz spadku produkcji i nierentowności, wskazuje się na rozbuchaną biurokrację (m.in. rzekomo 3 dyrektorów samego browaru), brak inwestycji (przez całe międzywojnie rzekomo dokonano tylko jednej znaczącej modernizacji – oddano do użytku nową słodownię, która przerabiała jęczmień sprowadzany aż ze Słowacji), nepotyzm (Kościałkowski, Mościcki) i ogólne nieudacznictwo kierownictwa, w istocie zupełnie niezainteresowanego prowadzeniem małego browarku na prowincji. Wydaje się jednak, że – choć oczywiście statystyki poleciały w dół – tak jednoznaczna ocena jest nieco przesadzona.

BROWAR W ŻYWCU W DWUDZIESTOLECIU MIĘDZYWOJENNYM

Warto zauważyć, jak odmiennie potoczyły się losy browaru w Żywcu, dla którego międzywojnie było czasem dalszego pomyślnego rozwoju. Stało się tak dlatego, że zakład w 1924 r. wrócił w ręce Karola Stefana Habsburga w uznaniu zasług jego rodziny dla Rzeczypospolitej (jego synowie byli zahartowanymi w bojach oficerami Wojska Polskiego, on sam zaś – prorektorem Polskiej Akademii

Wnętrze piwiarni „Beczka” na Kubalonce, po 1931 r.

Umiejętności w Krakowie i mecenasem nauki, a z czasem także obronności). Żywieccy Habsburgowie od lat zabiegali o przyznanie im polskiego obywatelstwa. Nowy-stary właściciel żywieckiego browaru był uznawany przez rodzime środowiska monarchistyczne za odpowiedniego kandydata do tronu Polski (jeszcze w czasie I wojny światowej był kandydatem państw Trójprzymierza na władcę planowanego marionetkowego Królestwa Polskiego). W roku powrotu zakładu pod zarząd dawnego monarchy firma wznowiła eksport piwa do Austrii, Niemiec i Gdańska. Rok później zatrudniała 328 robotników. W dwudziestoleciu mocno rozwijała piony marketingu (agresywna reklama, mecenat kulturalny), sprzedaży (rozwój sieci placówek patronackich) i logistyki (rozbudowa taboru kolejowego do 70 wagonów – piwiaków).

Większość piwowarów browaru ukończyła Technikum Piwowarskie w Tychach. Przed 1935 r. jednym z zakładowych piwowarów był Stefan Schlade vel Szlade, który jednak odszedł do browaru tyskiego. U schyłku dwudziestolecia cieszyński browar w Związku Piwowarów w Polsce reprezentowali Henryk Kita, Waldemar Kunkel oraz Jan Tymowski. Początkiem listopada 1938 r. dyrektorem browaru (i wicedyrektorem całych Zakładów) został znajomy tego ostatniego z browaru „Haberbusch i Schiele” Marian Kiwerski – najwybitniejszy polski badacz dziejów piwowarstwa w dwudziestoleciu międzywojennym i autor klasycznego opracowania na ten temat (miasto opuścił dopiero w 1941 r.). Bezpośrednio przed wybuchem II wojny światowej w Cieszynie (w związku z zajęciem Zaolzia) miał się odbyć Walny Zjazd Związku Piwowarów w Polsce.

Po wybuchu II wojny światowej browar trafił pod przymusowy zarząd III Rzeszy i został przemianowany na Schlossbrauerei Teschen. Początkowo zarządzała nim spółka Haupttreuhandstelle Ost Berlin, później hrabia dr Johann Larisch-Mönnich (m.in. właściciel browaru i słodowni w Karwinie). Produkcję przedsiębiorstwa przestawiono na tryb wojenny – miała spełniać głównie zapotrzebowanie niemieckiej armii oraz policji. Rabunkowa eksploatacja pociągnęła za sobą wzrost produkcji. Większość pracowników stanowiskach kierowniczych i administracyjnych (Polaków) zwolniono lub w najlepszym razie zdegradowano. Ich nadzorcami zostali przybysze z głębi Rzeszy. Głównym produktem browaru było piwo „Quell” (Zdrój). 20 marca 1942 r. pod Wałką w Cieszynie za współpracę z ruchem oporu, jako jedna z 24 osób, powieszony został pracownik browaru Rudolf Kozyra, generalnie jednak na listach ofiar II wojny światowej nie ma ówczesnych pracowników zakładu. W następnym miesiącu w dawnej drukarni Prochasków doszło do powstania konspiracyjnej komórki Polskiej Partii Robotniczej – w wąskim gronie jej założycieli znalazł się ślusarz z browaru Karol Bojda. Gdy pod koniec wojny Niemcy w popłochu opuszczali Śląsk Cieszyński, polscy pracownicy zakładu zaczęli przygotowywać się do przejęcia zakładu. Wedle relacji, piwowarzy (m.in. Wiktor Kita) z narażeniem życia ukryli znaczne zapasy piwa i surowców do jego produkcji. Browarnicy mieli też zabezpieczyć najbardziej niezbędne maszyny i urządzenia przed zamierzonym wywiezieniem w głąb hitlerowskiej Rzeszy. Generalnie browar (podobnie zresztą jak likiernia) przeszedł wojenną zawieruchę bez większych uszczerbków.

Beczka, arch. Bronisław Miech

This article is from: