KIERUNEK SPORT
Rafał Szymański
FAJNIE BYĆ W PIEKLE Rozmowa z Damian Dudkowskim, prezesem Stowarzyszenia Kibiców Słupskiej Koszykówki „Piekło Północy”. Stowarzyszenie powołali kibice, którzy w 2021 roku sformalizowali swoją działalność, a ich głównym zadaniem jest dopingowanie koszykarzy Grupy Sierleccy Czarnych Słupsk, grających w ekstraklasie. Kiedy powstało Stowarzyszenie Piekło Północy? Skąd taka oryginalna nazwa? - Kiedy przyszedł awans, nie było już nad czym się zastanawiać. Trzy lata w 1. Lidze zbieraliśmy energię, jednak zwycięstwo w jej finale z Górnikiem Wałbrzych spowodowało, że trzeba było wziąć się do pracy od razu. W czerwcu 2021 roku rozpoczęliśmy przygotowania, pisanie statutu, badanie możliwości. Na początku lipca dokonała się rejestracja Stowarzyszenia zwykłego. Nad nazwą myśleliśmy długo, propozycji padło wiele różnego rodzaju. Zdecydowaliśmy się na Stowarzyszenie Kibiców Słupskiej Koszykówki „Piekło Północy”, łączące w sobie zarówno tradycyjne hasło Piekła na Gryfii (hala w której grają koszykarze) z dominacją czerwonych koszulek na trybunach, jak i odniesienie do lokalizacji w północnej części kraju. Inne nazwy, które braliśmy pod uwagę wydawały się albo zbyt patetyczne albo zbyt agresywne w odbiorze. Chcieliśmy jednocześnie uczcić dawny Klub Kibica, stąd identyczny człon SKSK oznaczający Stowarzyszenie Kibiców Słupskiej Koszykówki. Byliście wcześniej już kibicami Czarnych, skąd pomysł, by stać się formalnym stowarzyszeniem? Lata świetnej dyspozycji dawnego SKSK na arenach ekstraklasowych pokazały, że formalne, zorganizowane Stowarzyszenie ma znacznie więcej możliwości działania i rozwoju niż liczna, ale bardzo spontaniczna
grupa nieformalna. Trzy lata pierwszoligowe pokazywały, że wciąż są ludzie, którzy chcą działać - liderzy dawnego SKSK pojawiali się regularnie na meczach na tym samym sektorze, dowozili flagi, opiekowali się bębnami, organizowali wyjazdy, ciągnęli doping. Pomimo tej energii, odczuwaliśmy wszyscy, że czegoś brakuje. Ponadto, nie chcieliśmy, by było tak, że energia tych kilku osób i miłość do słupskiego basketu są przez nas w pewien sposób wykorzystywane - przychodzimy na gotowe, za nic nie odpowiadamy, jakoś to będzie. Padały sugestie, że czas, aby młodzi wzięli sprawy w swoje ręce. Awans był dla nas egzaminem dojrzałości w tej materii i podjęliśmy się działania, choć nawet z tak małej perspektywy czasu już wiemy, że nie wiedzieliśmy na co się porywamy i jakich zapasów energii, cierpliwości, wiary i zaufania będzie to wymagać. Staramy się uczyć na błędach, wyciągać wnioski i zmieniać na lepsze, jednak przed nami jeszcze bardzo długa droga. Od ilu lat chodzicie na mecze koszykówki? W stowarzyszeniu swoje miejsce znalazły osoby z różnym doświadczeniem meczowym. Są ludzie, którzy pamiętają awans do ekstraklasy, ale i tacy, co w tym sezonie przyszli pierwszy raz w życiu na mecz i zakochali się w atmosferze, jaką oferuje Hala Gryfia. Najmłodszy kibic ma teraz pół roku, jest trochę osób niepełnoletnich, jesteśmy my - dwudziesto- i trzydziestolatkowie, a i kilku seniorów odnajduje radość TRAMWAJ SŁUPSKI • I 2022
63