Columba gemens et dolens albo Gołębica stękająca i bolejąca Bolesna Panna Maryja
Sylwester Rodkiewicz
Columba gemens et dolens albo Gołębica stękająca i bolejąca Bolesna Panna Maryja Wstęp i opracowanie Jan Baron
Biblioteka Śląska Katowice 2014
KOMITET WYDAWNICZY prof. zw. dr hab. Jan Malicki – przewodniczący prof. zw. dr hab. Ryszard Kaczmarek – zastępca przewodniczącego mgr Magdalena Skóra – zastępca przewodniczącego dr Barbara Maresz – sekretarz
© Copyright by Biblioteka Śląska w Katowicach, 2014
ISBN 978-83-64210-11-2 Na okładce rycina z dzieła Andreasa Alciatusa Emblemata, Lyon 1550 (ze zbiorów Biblioteki Śląskiej) Projekt okładki Ryszard Latusek Korekta Anna Kokosza Skład i łamanie Jan Baron
Druk i oprawa Biblioteka Śląska w Katowicach Nakład 100 egzemplarzy
Spis treści Wstęp Zakonnik niezmiernej pracowitości. O autorze kazania Okresowość i rytm prozy Compassio Mariae. Ujęcia motywu Nota edytorska Wykaz skrótów Opis źródła Zasady transkrypcji Sylwester Rodkiewicz Columba gemens et dolens albo Gołębica stękająca i bolejąca Bolesna Panna Maryja
V V IX XII XXII XXII XXIV XXV
3
Wstęp Zakonnik niezmiernej pracowitości. O autorze kazania Hieronim Juszyński w Dykcjonarzu poetów polskich poetycką twórczość Sylwestra Rodkiewicza skwitował krótko: „pisał panegiryki”1. Obok można odnaleźć zdanie – tym razem pochlebne i powtarzane przez autorów not biograficznych2 – dotyczące niezmiernej pracowitości zakonnika. Dowodziły jej rękopisy dzieł prozą Rodkiewicza (kazań i traktatów teologicznych) widziane przez Juszyńskiego w klasztornej bibliotece w Trzcianie. Autor kazania Columba gemens et dolens wykazywał się aktywnością także w innych dziedzinach, o czym świadczy chociażby znaczna liczba piastowanych urzędów zakonnych. Sylwester Koncess Rodkiewicz, syn Samuela, pochodził z rodu przybyłego do Polski z Litwy, posługującego się herbem Jastrzębiec. Pierwsze znane daty wydarzeń składających się na jego biografię (przyjęcia wyższych święceń kapłańskich, uzyskania bakalaureatu) pozwalają przypuszczać, że urodził się około 1660 roku. 1
H. Juszyński, Dykcjonarz poetów polskich, t. II, Kraków 1820, s. 136. Twórczości Sylwestra Rodkiewicza nie uwzględniano zazwyczaj w opracowaniach monograficznych prozy kaznodziejskiej zarówno dziewiętnastowiecznych, jak i współczesnych. Józef Pelczar w Zarysie dziejów kaznodziejstwa w Polsce ograniczył się do wymienienia Rodkiewicza pośród kaznodziejów tworzących pod koniec XVII wieku i wyliczenia tytułów jego kazań (zob. J. Pelczar, Zarys dziejów kaznodziejstwa w kościele katolickim, cz. 2, Kaznodzieje polscy, Kraków 1896, s. 231–232). Najwięcej uwagi utworom Sylwestra Rodkiewicza poświęcił autor monografii dziejów krakowskich kanoników regularnych od pokuty (zob. A. Bruździński, Kanonicy regularni od pokuty na ziemiach polskich, Kraków 2003, s. 201–203). Hasło dotyczące krakowskiego kaznodziei jako autora kazań de sanctis można odnaleźć w publikacji: A. Witkowska, J. Nastalska, Staropolskie piśmiennictwo hagiograficzne, t. 1, Słownik hagio grafów polskich, Lublin 2007, s. 207–209. Próbą analizy retorycznej kazania Columba gemens et dolens jest artykuł: J. Baron, O siedemnastowiecznym kazaniu maryjnym „Columba gemens et dolens…” Sylwestra Rodkiewicza, „Terminus” 2010, R. 12, z. 2, s. 37–61. 2
VI
Wstęp
Będąc już członkiem zakonu kanoników regularnych od pokuty i diakonem, uzyskał w 1682 roku bakalaureat sztuk wyzwolonych w Akademii Krakowskiej3. Na tym nie zakończyły się studia uniwersyteckie kaznodziei, cztery lata później osiągnął stopień magistri artium liberalium4, stając się jednym z dwóch krakowskich kanoników od pokuty, o których wiadomo, że zdobyli ten tytuł w Akademii Krakowskiej5. Wykształceni ojcowie, pomimo że do głównych celów stawianych sobie przez marków6 nie należała praca naukowa, odgrywali w zakonie ważną rolę, przygotowując kandydatów do kapłaństwa7. Rodkiewicz, na co wskazują wzmianki na stronach tytułowych jego dzieł, był profesorem filozofii w studium pastoralno-teologicznym prowadzonym przy konwencie św. Marka w Krakowie. Niedługo po święceniach kapłańskich Sylwestrowi Rodkiewiczowi zaczęto powierzać piastowanie ważnych urzędów zakonnych: w 1684 roku został wybrany na podprzeora klasztoru św. Marka, następnie pełnił funkcję przeora w Bogorii (1684–1686), Pilicy (od 1692 roku) oraz w Trzcianie (1692–1695)8. Od 1692 roku, kiedy urząd generała przekazano prymasowi Michałowi Radziejewskiemu, Rodkiewicz, jako komisarz generalny, sprawował najwyższą władzę w zakonie9. Około 1697 roku kaznodzieja stracił wzrok, czego przyczynę autorzy not biograficznych upatrywali w nadmiernej pracowitości. Choroba nie przeszkodziła mu w wydaniu, jak zaznaczono w edycji, „w drugim roku ślepoty” historii zakonu kanoników regularnych od pokuty Opus miserentis Dei10. Zapis nazwiska autora (Rodkiewicz) na stronie tytułowej historii oraz wydanego w 1692 roku łacińskiego kazania11 różni się od występującego w drukach wcze3
Statuta nec non liber promotionum philosophorum ordinis in Universitate studiorum Jagello nica ab anno 1402 ad annum 1849, ed. J. Muczkowski, Kraków 1849, s. 350. 4 Tamże, s. 355. 5 Zob. A. Bruździński, dz. cyt., s. 238. 6 Krakowskich kanoników regularnych od pokuty nazywano markami od wezwania kościoła św. Marka. 7 Tamże, s. 237. 8 Należy zauważyć, że daty odzwierciadlają nie tyle czas sprawowania danej funkcji, ile wzmiankowanie w zachowanych dokumentach. 9 Zob. tamże, s. 201. 10 S.K. Rodkiewicz, Opus miserentis Dei, sive Historia de origine, meritis et sanctitate pontificii ordinis, canon[icorum] regular[ium] s. Mariae Demetri, de urbe de poenitentia BB[eatorum] MM[artyrum] cui praefixa est panegyris […] Constantini Casimiri Brzostowski […], Wilno 1699. 11 S.K. Rodkiewicz, Principatus S. Petri Apostoli, et succesorum eius Summorum Pontificum. Die Sanctorum Apostolorum Petri et Pauli translationi reliquiarum in Oppido Pilca, S. Petri Caele stini tunc assignata, ibidem in Ecclesia Sanctorum Apostolorum Petri et Pauli […], Drukarnia Akademicka, Kraków [po 29 VII 1692].
Zakonnik niezmiernej pracowitości. O autorze kazania
VII
śniejszych (Rotkiewicz). Wariantywność pisowni stała się powodem „rozdzielenia”12 przez bibliografów pozostawionych w druku utworów pomiędzy Sylwestra Rotkiewicza – uznanego za autora dwóch łacińskich panegiryków, czterech pojedynczych polskich kazań i dzieła historiograficznego wydanego w 1699 roku, ale (sic!) nieodnalezionego – oraz Sylwestra Rodkiewicza, któremu przypisano autorstwo łacińskiego kazania i historii zakonu Opus miserentis Dei. Biogramy Rotkiewicza i Rodkiewicza – co zrozumiałe – są w wielu punktach zbieżne. Różnice dotyczą przede wszystkim dorobku oraz daty śmierci, wyznaczanej na 1703 (Rotkiewicz) lub 1720 rok (Rodkiewicz). Autor monografii dziejów marków odnalazł w zachowanych dokumentach klasztornych wzmiankę świadczącą o tym, że jeszcze w 1713 roku kaznodzieja pełnił funkcję pierwszego definitora zakonu. Sylwester Rodkiewicz zmarł więc najprawdopodobniej dopiero po 1713 roku13. Autor kazania Columba gemens et dolens działalność pisarską rozpoczął w 1683 roku, podając do druku wierszowane, pisane w języku łacińskim, panegiryczne epitafium, upamiętniające Marcina Behma, profesora teologii, karmelitę14. Również do wąskiego grona osób związanych ze środowiskiem akademickim adresowano wydany trzy lata później druk Altitudo domus Dei et sapientiae. Zawarte w nim dwadzieścia pięć wierszy poświęconych nowo wypromowanym magistrom, do których zresztą zaliczał się wówczas także Rodkiewicz, trudno byłoby uznać za wartościowe literacko. Mimo to druk wydany w oficynie Franciszka Cezarego zasługuje na uwagę jako zbiór zawierający kompozycje słowno-obrazowe, tzw. stemmata akademickie15. W wierszach panegirycznych autor nawiązywał do rycin przedstawiających herb lub symbol przypisany osobie wychwalanej. 12
Por. noty biograficzne: K. Dębiński, Rodkiewicz Sylwester, Koncessus, [w:] Encyklopedja ko ścielna, t. 23, pod red. M. Nowodworskiego, Warszawa 1899, s. 428; K. Dębiński, Rotkiewicz Sylwester, Koncessus, [w:] tamże, s. 492–493; J.N. Niedzielski, Rodkiewicz Sylwester, [w:] Pod ręczna encyklopedia kościelna, t. 33–34, Warszawa 1914, s. 290; J.N. Niedzielski, Rotkiewicz Sylwester Koncess, [w:] tamże, s. 332–333; F.M. Sobieszczański, Rodkiewicz, [w:] Encyklopedy ja powszechna [Orgelbranda], t. 22, Warszawa 1866, s. 181; F.M. Sobieszczański, Rotkiewicz, [w:] tamże, s. 355. Pomyłka została sprostowana w bibliografii Karola Estreichera. 13 Zob. A. Bruździński, dz. cyt., s. 352. 14 S.K. Rodkiewicz, Professor eximius, artis bene vivendi et bene moriendi […] Martinus Behm Ordinis Beatae Virginis Mariae de Monte Carmelo […] nuper die 20 iulii, inter lugubria, funeris sui iusta ad tumulum delatus, nunc vero, e funesto mortis loco […], Drukarnia Akademicka, Kraków [po 20 VII 1683]. 15 Drukom emblematycznym o genezie panegirycznej – „laurom akademickim”, powstającym od lat czterdziestych XVII wieku głównie w kręgu Akademii Krakowskiej, sporo uwagi poświęciła Paulina Buchwald-Pelcowa (zob. P. Buchwald-Pelcowa, Emblematy w drukach pol skich i Polski dotyczących XVI–XVIII wieku, Wrocław 1981, s. 51–52).
VIII
Wstęp
Upodobanie do kompozycji emblematycznych i egiptologicznego objaśniania symboli, ujawnione w panegirycznych próbach literackich, można dostrzec również w późniejszej, kaznodziejskiej twórczości Rodkiewicza. Zakonnik nie porzucił także rzemiosła poetyckiego; w pierwodrukach kazań wśród elementów okalających tekst główny często można odnaleźć wiersze na godła herbowe, a w wypadku utworu Dzień skarbu również adres do zoila. Za najbardziej interesujący przejaw poetyckich ambicji kaznodziei należy uznać przystosowywanie (przez parafrazę) fragmentów świeckich utworów do tematu kazania. Na kaznodziejską spuściznę Sylwestra Rodkiewicza składa się pięć wydanych oddzielnie kazań tematycznych, z których każde, co zaznaczano na stronach tytułowych lub w nocie marginesowej, wcześniej wygłoszono. Uwaga Hieronima Juszyńskiego dotycząca widzianych w klasztornej bibliotece rękopisów skłania do przypuszczenia, że w druku kaznodzieja pozostawił jedynie – być może niewielką – część swojej twórczości. Nasuwa się pytanie o prawdopodobne kryterium doboru tekstów przeznaczonych do wydania. Spośród drukowanych kazań Rodkiewicza można wyodrębnić grupę mów bądź wygłoszonych podczas ważnych uroczystości, bądź poświęconych zagadnieniom, które musiały być szczególnie istotne dla kanoników regularnych. Można do niej zaliczyć kazanie Columba gemens et do lens (będące przedmiotem tej edycji), wydane w 1688 roku, a także dwa inne. Pierwsze z nich to mowa – Królowa cnót i pani zastępów Kunegunda (1689)16, poświęcona św. Kindze, żonie Bolesława Wstydliwego, z którego fundacji zakon otrzymał kościół św. Marka w Krakowie wraz z klasztorem. Drugie – i jednocześnie ostatnie w porządku chronologicznym – to, wspomniane już, łacińskie kazanie wygłoszone w kościele w Pilicy podczas uroczystości wprowadzenia relikwii św. Celestyna, podane do druku w 1692 roku przez współbraci Rodkiewicza. W przemówieniu kaznodzieja wyraził pochwałę św. Piotra i jego następców. Do retorycznego rodzaju popisowego, tak jak już wymienione, należą pozostałe wydane drukiem kazania: maryjne – Dzień skarbu i serca Boskiego17 (1688) oraz ku czci św. Franciszka – Abyssus plena Deo albo przepaść pełna Bogiem18 (1689). S.K. Rodkiewicz, Królowa cnót i pani zastępów Kunegunda święta, królowa polska, fundator ka konwentu starosądeckiego panien zakonnych świętej Klary […] kazaniem ranniejszym w ko ściele panśtwa Starosądeckich ogłoszona roku 1688 dnia 24 lipca […], Drukarnia Akademicka, Kraków [po 16 X 1689]. 17 S.K. Rodkiewicz, Dzień skarbu i serca Boskiego, dzień Koronacyjej Naświętszej Panny Mary jej, Matki Boskiej […], Drukarnia Akademicka, Kraków [po 13 I 1688]. 18 S.K. Rodkiewicz, Abyssus plena Deo albo przepaść pełna Bogiem, seraficki ociec Franciszek święty […] przy zaczęciu solennej jego oktawy w Krakowie w kościele świętego Franciszka […] 16
Okresowość i rytm prozy
IX
Okresowość i rytm prozy W kazaniu Columba gemens et dolens można wskazać na liczne wypowiedzenia, których składnia cechuje się okresowością19. Wieloczłonową konstrukcję retoryczną, nazywaną okresem doskonałym20 (periodus perfecta), kaznodzieja stosował zazwyczaj we fragmentach zawierających treści szczególnie istotne. Sylwester Rodkiewicz, tak jak zalecano w siedemnastowiecznych podręcznikach wymowy21, wykorzystywał okresowe ukształtowanie składni do wzmocnienia perswazyjnej siły wypowiedzi. Warto zwrócić uwagę na kunsztowną budowę zdania będącego pouczeniem stylizowanym na proroctwo22: Ten ci by sposob na was, o polskie gołębie, (13) przynamniej żebyście mieli cnoty gołębie, (13) żebyście być mogli gołębie Jezusowe, (13) za grzechy pokutować; (7) onych grzechow, (4) za ktore Bog krolestwa karze, (9) trony wywraca, (5) korony z głowy na głowę przenosi, (11) poprzestali; (4) onych grzechow, (4) dla ktorych Ukraina skozaczała, (11) odpadła (3) i na Koronę krew lunęła, (9) onych grzechow, (4) dla ktorych Podole spustoszało (10)
I
II
III
roku Pańskiego 1688 dnia 4 października duchownym panegirykiem obchodzona […], Drukarnia Akademicka, Kraków [po 21 IV 1689]. 19 Bogusław Wyderka, badając składnię siedemnastowiecznej prozy, wyróżnił zespół właściwości składniowych charakterystycznych dla okresów: „hipotaktyczna rozbudowa wypowiedzeń, zdania rozerwane, antycypacyjny szyk zdań i składników w obrębie zdania pojedynczego (składowego), finalny szyk orzeczeń, rozbudowany system zapowiedników zespolenia, specjalna budowa początków i zakończeń zdań” (B. Wyderka, Cechy składniowo-stylistyczne siedemnastowiecznej prozy publicystycznej, Opole 1990, s. 170). 20 Zob. E. Ulčinaitė, Teoria retoryczna w Polsce i na Litwie w XVII wieku. Próba rekonstrukcji schematu retorycznego, Wrocław 1984, s. 88. 21 Zob. tamże, s. 87. 22 Zastosowany układ służy do uwydatnienia rozczłonkowania wypowiedzi. Cyframi rzymskimi oznaczono człony (membra, cola), a cyframi arabskimi tworzące je odcinki (commata, incisa), w nawiasie podano liczbę zgłosek. Sposób zapisu, stosowany przez wielu badaczy prozy kaznodziejskiej, zapoczątkował znawca twórczości Piotra Skargi (zob. M. Korolko, O prozie kazań sejmowych Piotra Skargi, Warszawa 1972, s. 125, 171). Wyodrębniając człony okresu, wzięto pod uwagę wprowadzone przez autora (lub drukarza) znaki przestankowe – zwłaszcza wyznaczający granicę członów znak pauzy średniej (dwukropek lub średnik). W wypadku niekonsekwentnej interpunkcji pierwodruku za wskazówkę uznano zakres figury słownej.
X
Wstęp
i Kamieniec z firmamentu Polskiego, (11) na ktorym niegdyś stellae primae magnitudinis Polakom świeciły, (21) zstał się niebem miesięcznym Turczynowi, (11) z ktorego teraz ignis, grando, nix, glacies, spiritus procellarum (19) i pioruny na nas padają, (9) onych grzechow, (4) ktore do Boga o pomstę ustawicznie wołają, (15) poprzestali, (4) za nie in cinere et cilicio, (10) wzorem pokutujących Niniwitow, (11) pokutowali. (5)
Użycie figur słownych (figurae verborum) pozwoliło na uporządkowanie konstrukcji przez wydzielenie trzech głównych części. Każda z nich ma – podyktowany zastosowanym środkiem – własny układ. Pierwszy człon zdania kaznodzieja wyodrębnił, korzystając z figury nazywanej rozczłonkowaniem (articulus23), przejawiającej się tu w oddzieleniu odcinków (I, 1 oraz I, 4) dopowiedzeniem (I, 2–3 połączone anaforą „żebyście”). Opóźnienie posłużyło do uwydatnienia najważniejszego – zarówno w początkowej części, jak i w całym wypowiedzeniu – nakazu: „za grzechy pokutować”. Następne części powtarzają i rozszerzają (amplifikują) wezwanie zawarte w pierwszym członie. Zdanie – zgodnie z prawidłami tworzenia okresu24 – składa się więc z poprzednika (principium – człon I) i z będącego jego rozwinięciem następnika (finis – II–III). Pierwszy element wyróżniono przez użycie równej liczby sylab (isokolon; trzy cząstki trzynastozgłoskowe25) i powiązanie odcinków I, 1–2 rymem homonimicznym26. Nadrzędność poprzednika dodatkowo podkreślono odesłaniem do konceptu opartego na metaforze gołębicy27. Części następnika łączy powtórzona konstrukcja „onych grzechow (II, 1; III, 1, 5, 12) […] poprzestali (II, 5; III, 14)”. Jednak występowanie paralelizmu syntaktycznego i treściowego nie wiąże się z proporcjonalnością członów. W trzeciej części okresu znacznie rozciągnięto powtarzaną konstrukcję,
23
Zob. M. Korolko, Sztuka retoryki. Przewodnik encyklopedyczny, Warszawa 1990, s. 110. Zob. E. Ulčinaitė, dz. cyt., s. 87. 25 W pierwodruku odcinka I, 1 nie przerywano przecinkiem. Obecność znaku wynika z dokonania modernizacji. 26 Tak samo brzmiące wyrazy mają odmienne znaczenie: gołębie: I, 1– rzeczownik, I, 2 – przymiotnik. Co ciekawe, w trzecim odcinku dochodzi do – wydaje się, że zamierzonego – zaburzenia rytmu („gołębie Jezusowe”). 27 Dlatego można mówić o specjalnej konstrukcji początku zdania. 24
Okresowość i rytm prozy
XI
tworząc wieloskładnikową zeugmę28: odcinki (III, 1–4, 5–11, 12–13) zostały połączone za pomocą czasowników „poprzestali”, „pokutowali”. Na asymetryczność układu wpłynęło również wprowadzenie podrzędnych (hipotaktycznych) zdań wtrąconych (III, 8, 10–11). Anaforę „onych grzechów” dzielą odstępy składające się z różnej liczby odcinków, co powoduje, że rytm wypowiedzi jest nieregularny. Omawiane zdanie nie ma symetrycznej budowy właściwej dla modelu okresu stosowanego między innymi w szesnastowiecznej prozie kaznodziejskiej29. W kazaniu Columba gemens et dolens można odnaleźć więcej konstrukcji retorycznych złożonych z członów paralelnych, ale różniących się liczbą odcinków. Na przykład: Kiedy mnie fortunatem zwano, tom sobie w dobrach moich, jako słowik z gałązki na gałązkę, z majętności do majętności jadąc, z pokoju do pokoju przechodząc się, śpiewał (6); kiedym był dobrej myśli, tom jako bocian czerwone nogi więc wzbierał, jako drozd płochy skakał (3); kiedy mnie napadła alteracyja jaka, tom jako sroka niejednemu głowę nawrzeszczał (2); […].
Bogusław Wyderka, charakteryzując okresowość siedemnastowiecznej prozy, wyróżnił trzy typy zdań. Dwóm pierwszym, określanym jako „harmonijnyozdobny” i „harmonijny-stosowny”, odznaczającym się podobną, symetryczną i zazwyczaj dwudzielną budową30, przeciwstawił „dysharmonijny” model zdania. Analizowana konstrukcja, podobnie jak większość okresów Columba gemens et dolens, wydaje się najbardziej zbliżona do trzeciego typu. Spośród wymienionych przez badacza właściwości zdania „dysharmonijnego” charakterystyczne dla konstrukcji z utworu Rodkiewicza są przede wszystkim „podkreślające asymetrię nierównomiernie rozłożone w granicach okresów paralelizmy, których realizacja czasem zakłócana jest wtrąceniami”31.
28
Zeugma (adiunctio) to konstrukcja składniowa polegająca na związaniu jednym elementem (najczęściej występującym na końcu czasownikiem) kilku innych równoważnych gramatycznie części składowych wypowiedzenia. Element spajający nie jest powtarzany, dlatego adiunc tio zaliczano do figur słownych powstających przez odjęcie (per detractionem). Zob. M. Korolko, Sztuka retoryki…, s. 176. 29 Zob. M. Korolko, O prozie kazań sejmowych…, s. 181. 30 Typ konstrukcji określonej jako harmonijna-stosowna, najbardziej zbliżonej – według badacza – do tak zwanego cyceroniańskiego okresu, różni od modelu harmonijno-ozdobnego nie tak znaczny udział rymów w kształtowaniu formy wypowiedzeń oraz mniej ścisła równoczłonowość (zob. B. Wyderka, dz. cyt., s. 171–172). 31 B. Wyderka, tamże, s. 172.
XII
Wstęp
Compassio Mariae. Ujęcia motywu Autorzy siedemnastowiecznych tekstów poświęconych Matce Boskiej Bolesnej często dawali wyraz wywodzącemu się ze średniowiecza przekonaniu o jej zjednoczeniu z umęczonym Synem, rozwijając równolegle dwa wątki: fizycznych męczarni, których doświadczał Chrystus oraz – odpowiadających im – duchowych cierpień Maryi. Rodkiewicz wskazuje na zależność występującą pomiędzy przeżyciami Maryi a cierpieniem Jezusa, przywołując symbol lustra: „Przenaświętsza Panna prawdziwym istotnym naświętszej Męki jego zwierciadłem”. Udowodnieniu twierdzenia posłużyło anaforyczne wyliczenie doznań Chrystusa odbijających się w uczuciach Matki: O, jaka tedy jej boleść, gdzie smutek Jezusa, smutek Maryjej; boleść Jezusa, boleść Maryjej; rany Jezusa, rany Maryjej; wstyd i utrapienie Jezusa, wstyd i utrapienie Maryjej; krzyż Jezusow, krzyż Maryjej; śmierć Jezusowa, śmierć Maryjej.
Cierpienia ukazano jako niemalże tożsame, co wiązało się z zatarciem różnicy wynikającej z ich odmiennej (fizycznej i psychicznej) natury. Oparty na paralelizmie argument występuje również w dalszej części utworu: Ubogi na krzyżu Chrystus, ubożuchna pod krzyżem Matka Maryja. Ukrzyżowany Chrystus, ukrzyżowana sercem i affektem Maryja, nie ma ratunku nizkąd Chrystus, Maryja boleje, że i by chciała, usłużyć mu nie może niwczym, kona na krzyżu Chrystus, kona bez skonania – tym ciężej, że dłużej – i Maryja.
W tym wypadku kaznodzieja wyraźnie wskazał na duchowy charakter boleści odczuwanych przez Maryję, uzasadniając w ten sposób tezę, jakoby cierpienia Maryi były bardziej dotkliwe niż cierpienia Chrystusa. Takie przeświadczenie, podparte odwołaniem do autorytetu św. Hieronima, wyrażono już wcześniej explicite: Notujcie to, co ten święty mowi, że boleści Przenaświętszej Panny większe były niżeli boleści Jezusowe. Co jest i jako to większe boleści Maryjej? Zasadził się podobno ten święty doktor na owej teologow kwestyjej, gdzie pytają, ktora też boleść większa, czy wnętrzna czy powierzchowna.
Podobne stwierdzenie można odnaleźć w kazaniu Na dzień Nawiedzenia Pan ny Maryjej Fabiana Birkowskiego32. Co więcej, Rodkiewicz, opisując ogrom boleści doświadczanych przez Matkę Bożą, kilkakrotnie przywołuje jako potwierdzenie głoszonej nauki fragmenty dzieł teologicznych cytowane również Zob. F. Birkowski, Kazania obozowe o Bogarodzicy […], Kraków 1858, s. 32.
32
Compassio Mariae. Ujęcia motywu
XIII
przez Birkowskiego33. Zbieżność tezy i niektórych użytych do jej uzasadnienia argumentów była spowodowana przede wszystkim tym, że kaznodzieje, komponując utwory, czerpali z zamkniętego zbioru tekstów34. Sylwester Rodkiewicz posługiwał się teologicznym tworzywem inwencyjnym zbliżonym do wykorzystywanego w kazaniu obozowym, ale w swojej wypowiedzi na pierwszy plan wysunął inne zagadnienia. Obaj autorzy, dowodząc, że Maryja cierpiała bardziej niż Chrystus, odwołali się do poglądu wyrażanego przez św. Tomasza z Akwinu: „większa jest i potężniejsza boleść wnętrzna niżeli powierzchowna”35. O ile Birkowski poprzestał na przytoczeniu stwierdzenia, o tyle dla Rodkiewicza stało się ono punktem wyjścia do wykładu, w którym streszczenie poświęconych cierpieniu rozważań św. Tomasza z Akwinu zilustrowano kaznodziejskimi egzemplami. Ujęcie tematu uzależnione było – jak można zauważyć – w dużej mierze od tworzywa inwencyjnego, zwłaszcza tekstów teologicznych, natomiast twórcza indywidualność kaznodziei przejawiała się głównie w sposobie wykorzystania materiału oraz w doborze środków stylistycznych36. Sylwester Rodkiewicz, chcąc wykazać zjednoczenie Maryi z cierpiącym Synem, szczególnie dużo uwagi, co zrozumiałe, poświęcił wydarzeniom na Golgocie. Ujęcia sceny pod krzyżem zarówno w ikonografii, jak i w utworach literackich pozostawały zazwyczaj w zależności od jednego z dwóch wzorów ukształtowanych we wczesnym średniowieczu37. Wyróżnikiem pierwszego była zgodność z ewangelicznym przekazem (J 9,25); ukazując reakcje Maryi na cierpienie Chrystusa, uwydatniano jej męstwo i opanowanie. Drugi wzór, w dużej mierze inspirowany utworami apokryficznymi, przejawiał się w silnie zabarwionych emocjonalnie wyobrażeniach Matki Bolesnej – lamentującej i omdlewającej. Wizerunek Maryi rozpaczającej był głęboko zakorzenio Obaj autorzy posłużyli się tymi samymi cytatami z dzieł: św. Anzelma ��������������������������� (zob. Anselmus Cantuariensis, De Excellentia Virginis Mariae Liber, [w:] PL, s. 567. Por. F. Birkowski, dz. cyt., s. 31; S.K. Rodkiewicz, Columba, s. 27) oraz św. Bernardyna ze Sieny (Sancti Bernardini Senensi […] Opera quae extant omnia, Venezia 1591, s. 241. Por. F. Birkowski, dz. cyt. s. 34; S.K. Rodkiewicz, Columba, s. 54). 34 Na występowanie w siedemnastowiecznych kazaniach podobnych motywów i obrazów jako konsekwencję korzystania przez twórców z wspólnego zespołu tekstów zwrócił uwagę Janusz A. Drob (zob. J.A. Drob, Trzy zegary. Obraz czasu i przestrzeni w polskich kazaniach baroko wych, Lublin 1998, s. 27–31). 35 „[…] tak ból, który duszę obejmuje, więtszy jest niż ten, który ciało” (F. Birkowski, dz. cyt., s. 32). 36 Zob. J.A. Drob, dz. cyt., s. 27. 37 Zob. A. Rybicki, Compassio Mariae w chrześcijańskim życiu duchowym. Studium na przykła dzie polskiej średniowiecznej literatury i sztuki religijnej, Lublin 2009, s. 60–61. 33
XIV
Wstęp
ny w świadomości wiernych. Jednak jako niezgodny z Ewangelią spotykał się niejednokrotnie z krytyką zarówno ze strony teologów związanych z ruchem reformacyjnym, jak i duchownych katolickich38. Przedstawianiu Matki Chrystusa uzewnętrzniającej swój ból przeciwstawiał się również we wspomnianym już kazaniu Fabian Birkowski: Ale cóż ja widzę więtszego przy tem staniu pod krzyżem Bogarodzice? Widzę wielkie męstwo, abowiem nie upadła na ziemię, jako malarze głupi malują, nie mdlała, ale stała […]. Nieprzystojnie tedy malują niektórzy, abo powiedają, iż Bogarodzica przy krzyżu synco pen, to jest omdlewanie, jakieś cierpiała, abo żałośnie narzekała, abo że włosy na sobie targała, abo swoję twarz drapała paznokciami. Boże nie daj tego tak rozumieć o Pannie, której męstwo wszelakie przypisują Ojcowie święci39.
Wprawdzie autor utworu Columba gemens et dolens niejednokrotnie podkreślał, że Maryja, współcierpiąc, wykazała się męstwem i niezłomnością, jednak nie zrezygnował z emocjonalnego sposobu ukazywania jej boleści. Dążąc do sugestywnego opisania przeżyć wewnętrznych Matki Chrystusa, kaznodzieja posługiwał się obrazami somatycznych przejawów cierpienia, takich jak chociażby wspomniane przez Birkowskiego omdlewanie: […] argumentuje tu z sobą od niesienia krzyża ciężkiego zadana Pannie Naświętszej boleść, że już ta ma dokonać Maryjej, bo jeżeli pod krzyżem upada Chrystus, kości w nim trzeszczą i w sztuki się padają, to już tu serce Maryjej, jak grono winne w prasy boleści wzięte, ściśnie się, od żalu rozpadnie się, a Panna sama wytrzymać nie mogąc upadnie na ziemię i umrzeć zemdlona musi. Ale i tu nie pozwala boleść przy ukrzyżowaniu zadana Jezusowi.
Traktowanie omdlenia, często zestawianego ze śmiercią, jako oznaki psychicznego bólu, którego nie można znieść, wywodzi się ze średniowiecznych utworów pasyjnych40. Naznaczone egzaltowaną emocjonalnością wizerunki Matki Chrystusa wywoływały – jak można się domyślać – wzruszenie u wiernych, którzy w uzewnętrznionym cierpieniu widzieli dowód jej człowieczeństwa. Dlatego obrazowe ukazywanie boleści i uwydatnianie drastycznych szczegółów sprzyjało skłonieniu odbiorców do wzorowanej na współcierpieniu Maryi pobożności pasyjnej. Rodkiewicz, wprowadzając opisy cierpień Maryi sprzeczne z przekazem ewangelicznym, starał się usprawiedliwić ich obecność. W przytoczonym Kontrowersje wzbudzały między innymi niezgodne z kanoniczną relacją przedstawienia płaczącej Matki Chrystusa. Toczący się w siedemnastym wieku „spór o łzy Maryi” opisała Magdalena Pielas, przywołując jako ilustrację fragmenty prozy kaznodziejskiej (zob. M. Pielas, Matka Boska Bolesna, Kraków 2000, s. 65–68). 39 F. Birkowski, dz. cyt., s. 29–30. 40 Zob. A. Rybicki, dz. cyt., s. 291. 38
Compassio Mariae. Ujęcia motywu
XV
wyżej fragmencie kazania wzmianka o omdleniu nie ma charakteru relacji, ale jest częścią fikcyjnego wyobrażenia upersonifikowanej boleści dowodzącej swojego prawa do uśmiercenia Maryi. Dążąc do uprawomocnienia emocjonalnego obrazu Matki Chrystusa, kaznodzieja odwoływał się także do alegorycznej interpretacji Pisma: Gołębico, i od tejże to ręki, od ktorej Syn zabity kona, i ty w boleściach strapiona, nie tylko stękasz, ale i mdlejesz! Fulcite me floribus stipate me malu quia amore lagueo! (PnP 2,5: „Obłóżcie mnie kwieciem, osypcie mię jabłki, boć mdleję od miłości!”).
Zabiegiem umożliwiającym silne oddziaływanie na odbiorcę i zachowanie, przynajmniej pozornie, zgodności z przekazem ewangelicznym było tworzenie argumentów opartych na paradoksie: Ale że jako bole, tak i śmierci certowały z sobą […] przeto, gdy Pannie Przenaświętszej od boleści wielkich umrzeć trzeba, śmierci niemasz, bo gdy kożda rana serca jej naświętszego jest śmiertelna, nie wiedzieć na co wprzod umrzeć, Panna zatym od boleści stęka, na kożdą ranę z ciężkością kona, a skonać nie może.
Pojawiające się w opisach zaskakujące, sprzeczne wewnętrznie sformułowania mają swoje uzasadnienie w popartym odwołaniem do autorytetu przekonaniu o niemożliwości wyrażenia boleści doznawanych przez Maryję. Duchowość pasyjna w swoich najbardziej dojrzałych formach (zarówno w XVII wieku, jak i wcześniej) wiązała się z dostrzeganiem w Męce nie tylko ogromu cierpienia, ale także czy może wręcz przede wszystkim zbawczej mocy wynikającej z miłości Chrystusa do ludzi41. Podobnie, podejmując zagadnienie współcierpienia Maryi, nie ograniczano się do pesymistycznego doloryzmu. Sylwester Rodkiewicz, ukazując dotkliwość boleści doznawanych przez Matkę Bożą, podkreślał, że są one źródłem łask. Przekonanie o ambiwalentnym charakterze współcierpienia jest jedną z głównych myśli rozwijanych w kazaniu, na co wskazuje autor w metatekstowym komentarzu zawartym w liście dedykacyjnym: Rzecz na wejźrzenie w smutnej postaci, bo Gołębica stękająca i bolejąca, ale znak osobliwej radości i pożądanych w skutku jedyna przyczyna pociech, bo Naświętsza Maryja Matka Boska od cudownego krucyfiksa naszego, gdzie przy ukrzyżowanym Chrystusie Pannę Naświętszą uważamy bolesną, nazwana gemens et dolens, ale w sobie, według Bernarda świętego, dla siebie i dla nas namilszych łask Boskich pełna […].
Kaznodzieja, wspominając o pośrednictwie łask, nieprzypadkowo odwołał się do autorytetu opata z Clairvaux. To właśnie teologia św. Bernarda, roz Zob. H.D. Wojtyska, Męka Chrystusa w religijności polskiej XVI–XVIII w., [w:] Męka Chry stusa wczoraj i dziś, pod red. H.D. Wojtyski, J.J. Kopcia, Lublin 1981, s. 78–79. 41
XVI
Wstęp
powszechniana przez cystersów przybyłych do Polski w XII wieku, wywarła wpływ na kształtowanie się religijności maryjnej, której ważną częścią było otaczanie czcią Matki Chrystusa jako pośredniczki i opiekunki42. Nasilenie kultu w dobie baroku po pierwsze miało związek z kontrreformacyjną działalnością Kościoła, po drugie wynikało niewątpliwie z potrzeb samych wiernych szukających pomocy u Maryi. Sylwester Rodkiewicz pośrednictwo łączył, nawiązując do poglądów kilkakrotnie cytowanego w kazaniu średniowiecznego teologa Ruperta z Deutz43, ze zdolnością Maryi do wynagrodzenia współcierpieniem grzechów ludzi. Chrystus jako Zbawiciel, ty jako Matka nasza, opiekunka i pośrzedniczka. Chrystus ofiaruje swą mękę za grzechy świata Ojcu Niebieskiemu, ty swe boleści za grzechy owych, ktorzy nie mogli wydołać wdzięcznością za odkupienie swoje Chrystusowi […] ofiarujesz Synowi boleści swoje, i lubo on widząc niewdzięczność ludzką, gdzie i odkupieni mieli być potępieni, mogłby się oderwać od krzyża, tyś ją tam jako pośrzedniczka między Bogiem a nami zbolałym i wdzięcznym Bogu sercem swoim za owych wszytkich niegodnikow nagradzała, Odkupiciela ad consummationem redemptionis twoją kompassyją przywiodła.
Rodkiewicz, stwierdzając, że bez udziału Maryi w Męce zbawienie byłoby co najmniej utrudnione („gdzie i odkupieni mieli być potępieni”), zbliżył się do soteriologicznego rozumienia pośrednictwa. Jednak cierpiącą Matkę Chrystusa uznaje nie tyle – jak się wydaje – za współodkupicielkę (Coredemptrix), ile za pośredniczkę (Mediatrix) wyjednującą odkupienie u Chrystusa. Ideę pośrednictwa twórcy barokowych tekstów religijnych często wyrażali za pomocą metaforycznych wyobrażeń czy porównań44. W kazaniu Columba gemens et dolens Rodkiewicz posłużył się porównaniem Maryi do udzielającej jałmużny dobrodziejki („tak od Przenaświętszej Panny, jako z ręki miłościwej i dobrotliwej Paniej, wszytko ubogi kaleka świat odbiera od niej opatrzność w rzeczach doczesnych”). Przedstawienie jest konwencjonalne, ale warto na nie zwrócić uwagę ze względu na użytą przez kaznodzieję metodę przekazywania treści teologicznych, polegającą na odesłaniu do obrazów znanych wiernym z życia codziennego. Pozbawienie twierdzeń abstrakcyjności jest przejawem dążenia do bardziej skutecznego oddziaływania na odbiorcę45. Szczególnie interesującym A. Rybicki, dz. cyt., s. 172–173. Zob. M. Pielas, dz. cyt., s. 48–49. 44 Zob. J.T. Maciuszko, Symbole w religijności polskiej doby baroku i kontrreformacji, Warszawa 1986, s. 158–160. 45 Zabiegi służące przetłumaczeniu „trudnych i zawiłych [mariologicznych] problemów na konkret codzienności” stosowali także twórcy barokowej poezji maryjnej (zob. S. Nieznanowski, Matka Boska w poezji baroku i czasów saskich, [w:] Matka Boska w poezji polskiej, Lublin 1959, s. 43). 42 43
Compassio Mariae. Ujęcia motywu
XVII
przykładem zastosowania zabiegu wydaje się argument ilustrujący tezę o opiece sprawowanej przez Matkę Chrystusa nad wiernymi: Dobrze nam, aż nader dobrze jako za murem za Przenaświętszą Panną, w ktorej wszytkie boleści postrzały utknęły i onej panieńskie piersi za nas ku ciężkim bolow taranom na zbicie i zgruchotanie wystawione, a myśmy wcale, gdzie nas i mściwa nawet ręka Boska albo nie dosięże, widząc, że chcąc na nas gniewliwe miotać pioruny, ibunt directe emissiones fulgurum, nie inaczej by onym na ziemię i ludzie spadać przyszło, aż by się pierwej obiły o piersi Maryjej, przepuści i jeżeli nie nam to Pannie sfolguje, ktorej naświętsze serce dosyć zranione było od boleści pod krzyżem […] To nam tak dobrze z boleści Przenaświętszej Panny, iż lepiej być nigdy nie może.
Rodkiewicz odwołał się, zresztą nie po raz pierwszy w kazaniu, do skojarzeń militarnych. Wydaje się to znaczące, jako że poczucie zagrożenia, wywołane wojnami prowadzonymi przez Rzeczpospolitą, a zwłaszcza toczonymi w jej granicach, było w XVII wieku częstym powodem szukania pomocy u Maryi. W klęskach wojennych widziano działanie Boga karzącego za popełnione grzechy. Takie przekonanie rozpowszechniali sami kaznodzieje, wprowadzając do kazań stylizowane na proroctwo wezwania do pokuty. Sylwester Rodkiewicz w przytoczonym argumencie nawiązał do pochodzącego z Księgi Mądrości wyobrażenia Boga walczącego z bezbożnymi. Za pomocą rozbudowanego porównania Maryi do muru obronnego kaznodzieja ukazał współcierpienie jako przyjęcie kary należnej grzesznikom. Miłosierną Matkę przeciwstawiono sprawiedliwemu Ojcu. Podobne rozróżnienie można odnaleźć w myśli teologicznej św. Bernarda z Clairvaux46. Przekonanie o wyjątkowej łaskawości, którą Maryja darzy grzeszników, objawia się także w częstym odnoszeniu do niej tytułu Matki Miłościwej czy Matki Miłosierdzia. Kaznodzieja rozumiał pośrednictwo Maryi współcierpiącej nie tylko jako wyjednanie odpuszczenia win, ale również – jako umożliwienie duchowego zbliżenia się do Chrystusa. […] ktokolwiek jeno jesteś serdecznym Maryjej synem, podź do naświętszego poufale serca, nauczysz się pewnie niejeden, niejedna, co dla ciebie ucierpiał Chrystus, z serca Przenaświętszej Panny jako z regestru kożdą Jezusa boleść, kożdą jego plagę wyraźnie zrozumiesz i wyczytasz.
46
Zob. A. Rybicki, dz. cyt., s. 171. Przekonanie świętego Bernarda o istnieniu dwóch królestw: miłosierdzia (należącego do Maryi) oraz sprawiedliwości (należącego do Boga) jest rzecz jasna – na co wskazuje autor monografii motywu compassio Mariae – niezgodne z współczesną myślą mariologiczną.
XVIII
Wstęp
Omówieniu tej formy pośrednictwa Rodkiewicz poświęcił szczególnie dużo miejsca, co wydaje się zrozumiałe – głównym celem kaznodziejskiej wypowiedzi było skłonienie wiernych do pobożności pasyjnej. Wiele siedemnastowiecznych kazań tematycznych, zwłaszcza tych poświęconych Matce Chrystusa, zawierało elementy panegiryczne47. We wstępie do innego maryjnego utworu – Dzień skarbu i serca Boskiego – Rodkiewicz wprost nazywa swoje kazanie „panegirykiem dedykowanym Maryi”48. Określenie to można odnieść również do kazania Columba gemens et dolens. Rodkiewicz, wychwalając Maryję, skupił się przede wszystkim – co wynikało z obranego tematu – na ukazaniu wyjątkowości jej cierpienia. Postawa panegiryczna wiąże się tu z użyciem konceptu49, hiperboli i antytezy50. Zabiegiem szczególnie często stosowanym, obok rozwijania konceptu opartego na zapowiedzianej w tytule metaforze, było tworzenie antytez. Porównanie skrajnie różnych przedmiotów uważano za wyjątkowo skuteczny środek argumentacji; świadczą o tym słowa Piotra Skargi: „A jako mówca mądry rzecz swoję zdobi, i rzeczy przeciwnościami, gdy chwali króla dobrego obyczaje, wnet tyrańskie przekłada, aby cnoty przy złościach zaleceńsze i jaśniejsze były”51. Zestawienia użyte w kazaniu Columba gemens et dolens w celu uwydatnienia dotkliwości cierpienia nie były oparte na łatwo dostrzegalnym kontraście. Twierdzenie o doniosłym znaczeniu współudziału Maryi w Męce Syna nie wymagało udowodnienia, stąd antytezy służyły przede wszystkim przypomnieniu wiernym znanych im prawd. W antytetycznych konstrukcjach kaznodzieja przedstawiał w sposób powiększony przymioty osób porównywanych z Maryją. […] czegoż nie czynili święci, żeby się akkommodowali cierpiącemu Zbawicielowi jako poddani krolowi, jako słudzy Chrystusowi Panu, czego nie cierpieli owi to święci Pańscy męczennicy […] a ono między tymi una columba dolens, jedna jest bolejąca gołębica Przenaświętsza Panna i inni weselszej noty ptaszęta, choć to święci byli męczennicy.
Wypada dodać, że chrześcijańskie panegiryki wywodzą się z powstającym w epoce patrystycznej tematycznych kazań de sanctis poświęconych męczennikom. Ich autorami byli między innymi św. Grzegorz z Nazjanzu, św. Bazyli i św. Ambroży. Zob. M. Brzozowski, Teoria kaznodziejstwa (wiek XVI–XVIII), [w:] Dzieje teologii katolickiej w Polsce, pod red. M. Rechowicza, t. II, cz. I, s. 409. 48 „[…] przetoż dedykowanego ukoronowanej dzisia Pannie, panegiryku mego, takowy jest tytuł” (RODKIEWICZ Dzień skarbu, s. 3). 49 Na użycie konceptu w utworach panegirycznych zwrócił uwagę Wiesław Pawlak (zob. W. Pawlak, Koncept w polskich kazaniach barokowych, Lublin 2005, s. 284–285). 50 O wykorzystywaniu antytezy w mowach osądzających (genus demonstrativum) wspomina Mirosław Korolko (zob. M. Korolko, O prozie kazań…, s. 139). 51 P. Skarga, Kazanie o Areopagu, cyt. za: tamże, s. 143. 47
Compassio Mariae. Ujęcia motywu
XIX
Rodzice, jaki wasz affekt ku dziatkom, coście je ze wnętrzności swoich na świat wydali, a ono nieporownany affekt Przenaświętszej Panny ku namilszemu Synowi swemu.
Uwydatnienie znaczenia przedmiotu zestawionego służyło pośrednio wzmocnieniu pochwały. Antytezie Rodkiewicz podporządkowywał obszerne fragmenty tekstu kazania. Na przykład rozbudowane argumenty będące zaczerpniętymi z hagiografii opisami starań, które podejmowali święci, by współcierpieć z Chrystusem, kończy stwierdzenie o pełnym współuczestnictwie Maryi w Męce: „A coż tu rzeczemy o boleściach Przenaświętszej Panny, ktora wszytkiej Męki Jezusowej uczestniczką była […]”. Rodkiewicz mnożył antytetyczne zestawienia czy porównania, aby podkreślić, że przeprowadzenie paraleli jest niemożliwe. Przekonanie to wielokrotnie wyrażał w sposób bezpośredni: „O boleści nieporownana, ktora drugiej po całą wieczność nigdy się nie doczekasz!”. Stwierdzenie, że przedmiot wychwalany przewyższa wszystko, co można by z nim zestawić, należy do toposów przywoływanych w panegirykach. Wypada jednak zastrzec, że odniesienie tej formuły do osoby Matki Chrystusa było w kazaniu poparte dodatkowo argumentami zaczerpniętymi z mariologii. Uzasadnieniu tworzenia zestawień posłużyło również przytoczenie i przystosowanie do osoby Maryi fragmentu Lamentacji Jeremiasza52: „Z kim cię porównam i pocieszę cię, Panno, Córko Syjon?”. Rodkiewicz, konstruując porównania, nawiązywał także do motywów znanych z kultury starożytnej. Wykorzystywanie w taki sposób elementów pochodzących z tradycji antycznej było praktyką powszechnie stosowaną przez siedemnastowiecznych kaznodziejów dążących do uatrakcyjnienia mowy53. Magdalena Pielas zauważyła, że w kazaniach poświęconych Matce Boskiej Bolesnej formy argumentacji antycznej są mało urozmaicone54. Teza nie znajduje potwierdzenia w utworze Columba gemens et dolens. Kaznodzieja często zestawiał Matkę Chrystusa zarówno z bohaterami mitologicznymi, jak i z postaciami historycznymi z czasów starożytnych55. Wynikało to, jak 52
Na przywoływanie w barokowych kazaniach poświęconych współcierpieniu Maryi fragmentu Lamentacji zwróciła uwagę Magdalena Pielas (zob. M. Pielas, dz. cyt., s. 71). 53 Zob. J. Śniegocki, Exempla i koncepty barokowe w kazaniach o świętych Fabiana Birkowskie go, „Roczniki Humanistyczne” 1979, nr 26, z. 1, s. 124. 54 „W przypadku Matki Boskiej Bolesnej repertuar tych odniesień jest jednak skromny. Powszechnie nadaje się jej tytuł Heroiny. Do Niej, która wszystkie cierpienia podjęła z miłości ku Bogu i ludziom, kieruje swe strzały ukrzyżowany Chrystus-Amor w książce Marcina Hińczy, Matka Boska Maryja, to jest tłumaczenie Męki Pana Chrystusowej, Liberiusz Siniscalcha wychwala Jej męstwo, większe nawet niż Prozerpiny i taką przystojność, którą przypisuje Seneka Arcymądrym Męszczyznom”(M. Pielas, dz. cyt., s. 72–73). 55 Porównania przybierały również formę tytułu, którym kaznodzieja obdarzał Maryję: „nowa na świecie Amazonko”, „śliczna z Nazaretu nimfo”.
XX
Wstęp
można przypuszczać, z panegirycznego charakteru utworu. Szczególnie interesujący wydaje się argument-koncept, który jest rozwinięciem wywiedzionego z proroctwa Symeona (Łk 2,34–35) motywu miecza boleści przenikającego serce Maryi: Wyszłaś niesłychanym od wiekow męstwem na plac żywota i śmierci, nowa na świecie Amazonko! mieczem boleści wyzywasz doświadczonych nie w jednej okazyjej męstwem i dzielnością kawalerow Chrystusowych, czy się też ktory przynamniej pokaże tobie, czy wydoła męstwem […]. Nie dokazał Annibal i Aleksander tego, żeby od nich wyzwany świat na Marsowym placu z nimi strenue pugnaturus nie stanął […] ale dokazała tego serdecznym Przenaświętsza Panna mieczem, że jak onym prędko w oczach świata błysnęła, tak prędko strach na wszytkich. Prawie utarczka Panny, ktora sercem i mieczem wojuje tym potężniej, że affekt sercem władnie, serce mieczem kieruje! […] Jakby inszego Pannie nie było męstwa tylko wojować sercem, ktorym większą część świata Panna Święta sercem niżeli Macedo odbiera szablą, bo dalej Panny serdeczne niżeli Aleksandrowe zręczne sięgają miecze. […] Hektor uchodzi, nie dostoi Kokles, bo ani miecza cięższego nad ten, ktoremu pro vagina panieńskie serce twoje, ani serca mężniejszego nad twoje, ktore go dotrzymuje, niemasz.
Atrybutowi Matki Boskiej Bolesnej przypisano znaczenie inne niż najczęściej występujące w utworach pasyjnych. Miecz symbolizuje nie tyle samo cierpienie, ile chwałę, którą zyskała Maryja przez współudział w Męce – ukazany za pomocą metafory zwycięstwa nad światem. Przywołanie imion starożytnych wodzów-zdobywców, a także obdarzenie Maryi tytułem „nowej na świecie Amazonki” służyło stylistycznej ornamentyce i umożliwiało skonstruowanie metaforycznego obrazu56. „Dowcipny” argument będący pochwałą męstwa i odwagi Maryi współcierpiącej poprzedzono sprzecznym z nim – jak mogłoby się wydawać – upomnieniem, które kieruje do Matki Chrystusa podmiot retoryczny: Matko! Panno! […] podź stąd, nic tu po tobie, stawać między żołnierskiemi szeregami, między liczną swawolnych i okrutnych kupą nie przystoi samej jednej uwijać się pannie, bez assystencyjej, bez stroża, bez tutora. Prosiłbym Przedwiecznego Ojca jako jedynego na ziemi i na niebie Pana, żeby na ten czas, jeżeli nie uwolnił Syna, przynamniej zakazał płci niewieściej wychodzić z domow i plątać się między żołnierzami, azali mogłabyś, o Matko miłosierdzia, jako ścisła praw obserwantka prawo zachować, nigdzie nie wychodzić, tej konfuzyjej, tych boleści, tego utrapienia nie zażyć.
Wprowadzanie poufałych wypowiedzi adresowanych do Chrystusa czy świętych powszechnie uznaje się za jeden z „grzechów kościelnej wymowy” okre56
Przywołane postaci spełniają w argumencie przede wszystkim funkcję figur zwycięskiego wojownika, są – by posłużyć się słowami badacza – „symbolami oderwanymi od swego genetycznego podłoża” (T. Bieńkowski, Antyk, [w:] Słownik literatury staropolskiej, pod. red. T. Michałowskiej, Wrocław 2002, s. 41).
Compassio Mariae. Ujęcia motywu
XXI
su baroku57. Użycie argumentu będącego pozorną naganą w kazaniu Rodkiewicza spowodowane jest dążeniem do wyrażenia w sposób niecodzienny pochwały postawy Matki Bożej. Uwaga o postępowaniu niezgodnym z obyczajem („nie przystoi samej jednej uwijać się pannie”) służy podkreśleniu desperacji Maryi – zdecydowanej, by towarzyszyć cierpiącemu Synowi. Co istotne, zarzut następnie uchylono przez stwierdzenie, że współuczestnictwo Matki Chrystusa w Męce było zgodne z Bożym zamysłem: „Ociec Przedwieczny, żebyś na ten plac surowości jako matka za synem na twoim i jego miejscu wyszła, dekretem paktow zbawienia naszego kazał”. *** Edycja kazania Sylwestra Rodkiewicza Columba gemens et dolens powstała jako praca magisterska na Wydziale Polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego. Pragnę skierować najszczersze wyrazy wdzięczności pod adresem opiekuna naukowego – Pana Profesora Janusza S. Gruchały. Chciałbym również podziękować Panu Profesorowi Janowi Malickiemu – dyrektorowi Biblioteki Śląskiej w Katowicach, dzięki którego życzliwości praca mogła ukazać się drukiem.
Zob. K. Panuś, Kaznodziejstwo w katedrze krakowskiej, cz. 1, Od początków do czasów rozbio rów, Kraków 1995, s. 225. Józef Pelczar przytoczył utrzymane w podobnym tonie upomnienie pochodzące z kazania Na Nawiedzenie Naświętszej Panny Maryi Cypriana Sapeckiego („A dokąd tak śpieszno, przybrana w manto słoneczne damo? […] nie moda damie urodziwej dziadowskim trybem włóczyć się po ulicach; nie piękna pannie cudze pocierać kąty”), opatrując je następującym komentarzem: „Czyż to nie zakrawa na profanacyję i zniewagę?” (J. Pelczar, dz. cyt., Kraków 1896, s. 189). 57