Grzegorz Jan Zdziewojski z Łasku. Człowiek – dzieło – recepcja. Studium biograficzne

Page 1

Biblioteka Śląska


Pod redakcjÄ… Jana Malickiego Vol. IX


Jan Rodak

Grzegorz Jan Zdziewojski z Łasku Człowiek – dzieło – recepcja Studium biograficzne

Katowice 2010


KOMITET WYDAWNICZY prof. zw. dr hab. Jan Malicki – przewodniczący mgr Magdalena Skóra – zastępca przewodniczącego dr Barbara Maresz – sekretarz dr Teresa Roszkowska mgr Aneta Satława RECENZENCI prof. dr hab. Zdzisław Pietrzyk prof. dr hab. Piotr Wilczek

Redakcja tomu Jan Baron Skład i łamanie Zdzisław Grzybowski, Danuta Matera

ISBN 978-83-60209-48-6

Druk Biblioteka Śląska w Katowicach

Nakład 250 egz.


Stan badań Postać ks. Grzegorza Jana Zdziewojskiego z Łasku jest mało znana w środowisku historyków i historyków literatury. Sytuacja ta spowodowana jest tym, iż do tej pory nie podjęto szerszych badań nad ocalałą po nim spuścizną1. A zaliczyć do niej należy rękopiśmienne kazania pozostawione na plebanii w Pisarzowicach, gdzie w latach 1643–1653 Zdziewojski był proboszczem oraz kilka panegiryków i wierszy okolicznościowych drukowanych w Krakowie w latach 1636–1641, dedykowanych przyjacielowi Stanisławowi Osędowskiemu (zm. 1669), profesorowi Akademii Krakowskiej. Nie tylko dorobek homiletyczny i poezje Zdziewojskiego nie doczekały się dotychczas opracowania, ale i jego życie, przypadające na burzliwe czasy baroku, do dziś nie zostało dokładnie zbadane. Dlatego, mówiąc o stanie badań nad biografią Zdziewojskiego, należy wziąć pod uwagę wszelkie wzmianki i informacje znajdujące się w kilku opracowaniach monograficznych poświęconych zazwyczaj innym zagadnieniom oraz w źródłach bibliograficznych, w których najczęściej pojawia się tylko samo nazwisko autora, rzadziej tytuły utworów. Ponieważ nie powstało do tej pory pełniejsze opracowanie biograficzne2 oraz historycznoliterackie poświęcone życiu i twórczości Zdziewojskiego, warto spróbować wypełnić tę lukę. Z uwagi na brak bibliografii podmiotowej i przedmiotowej prezentuWyjątek stanowi opracowanie Rafała Leszczyńskiego G.J. Zdziewojski – poeta, mecenas i bibliofil z Łasku, które jest krótkim szkicem biograficznym, przypominającym najważniejsze fakty związane z życiem i twórczością kaznodziei z Łasku. Pracę wydano w 1986 roku w Łasku nakładem Miejskiej i Gminnej Biblioteki Publicznej. 2 Biografii i twórczości Zdziewojskiego poświęcone są także moje prace: J. Rodak, Jan Grzegorz Zdziewojski z Łasku (1609–1685) – kaznodzieja i poeta, „Pallas Silesia” 1999, III/1–2 (4–5), s. 73–81; idem, Biblioteka kościoła pisarzowskiego w świetle inwentarza z roku 1647, „Książnica Śląska” 2004, t. 28, s. 178–190; idem, Wilamowice i heretycy – przyczynek do biografii ks. Jana Grzegorza Zdziewojskiego z Łasku (1609–1685), [w:] Staropolskie teksty i konteksty, t. 5, pod red. J. Malickiego i T. Banasiowej, Katowice 2004, s. 20–35. 1

5


jącej w sposób wyczerpujący literaturę odnoszącą się do badań nad biografią Zdziewojskiego należy zacząć od wskazania prac i źródeł, w których pojawiają się odniesienia do tej postaci. Najwłaściwszym kryterium metodologicznym wydaje się tu ujęcie historyczne – przedstawienie w porządku chronologicznym źródeł zawierających wzmianki o kaznodziei z Łasku. Na tej podstawie można zacząć budowanie dla potrzeb badawczych aktualnej bibliografii podmiotowej, która z pewnością nie będzie wyczerpująca. Pierwszym źródłem historiograficznym, w którym pojawia się wzmianka o Zdziewojskim jest Chronografia albo Dziejopis żywiecki Andrzeja Komonieckiego3 (1658–1729), wójta żywieckiego żyjącego u schyłku baroku. Komoniecki, autor kroniki państwa żywieckiego, żył w czasach Zdziewojskiego i zapewne mógł zetknąć się z nim bezpośrednio podczas pielgrzymek organizowanych corocznie do Kęt, rodzinnego miasta św. Jana Kantego4, w którym kaznodzieja z Łasku mieszkał od czasów objęcia posady prebendarza kościoła św. Krzyża w 1654 roku aż do śmierci około 1685 roku. Prawdopodobne jest również, że mógł znać tę postać tylko z relacji, na co zdaje się wskazywać zdawkowość i lapidarność opisu okoliczności śmierci Zdziewojskiego. Do zagadnienia tego powrócę w dalszej części pracy, przy okazji omawiania szczegółowo zdarzeń towarzyszących śmierci kaznodziei. W tym momencie istotne jest wskazanie miejsca, w którym po raz pierwszy pojawia się informacja o Zdziewojskim mająca charakter źródłowy. W zapisie Komonieckiego zastanawiające wydaje się to, dlaczego kronikarz pominął układ chronologiczny przy okazji omawiania okoliczności śmierci Zdziewojskiego, a nawet nie podał żadnej daty wskazującej na czas tego dramatycznego zdarzenia. To sugerowałoby, że au3

s. 29.

A. Komoniecki, Chronografia albo Dziejopis żywiecki, Żywiec 1987,

4 Jan z Kęt (Kanty, Wacięga, de Martha) ur. w 1390 roku w Kętach, w ziemi krakowskiej niedaleko Oświęcimia, zm. 24 grudnia 1473 roku w Krakowie, beatyfikowany 14 listopada 1680 roku przez Klemensa X, kanonizowany 16 lipca 1767 roku przez Klemensa XIII. Za życia Zdziewojskiego i Komonieckiego Jan z Kęt otoczony był czcią świątobliwego i błogosławionego.

6


tor albo jej nie znał, albo też świadomie ją przemilczał, poddając materiał historyczny stylizacji literackiej. W ten sposób kronikarz umieścił wydarzenia, o których pisał, w zamierzchłej przeszłości, wpisując je tym samym w nurt podań i legend na temat początków kształtowania się miasteczka Kęty. W efekcie autor zapoczątkował proces mitologizacji postaci Zdziewojskiego, który już za życia otoczony był aurą niezwykłości. Z drugiej strony budzi wątpliwości miejsce, w którym Komoniecki zawarł opis śmierci Zdziewojskiego – pod 1412 rokiem. Jest to, biorąc pod uwagę układ całej kroniki, jej początek, co odpowiadałoby, przekładając to na czas pisania przez Komonieckiego, ostatniej dekadzie XVII wieku, a więc kilka lat po śmierci Zdziewojskiego (ok. 1685). Czas śmierci Zdziewojskiego mógł być zbliżony do czasu rozpoczęcia pisania przez Komonieckiego kroniki. Brak daty wydaje się więc ważną przesłanką do podjęcia szczegółowych badań nad ustaleniem dokładnego czasu śmierci kaznodziei. To będzie jednak tematem następnych rozdziałów. Przy okazji zajmowania się Dziejopisem Komonieckiego należy wspomnieć o charakterze informacji zapisanej przez niego w kronice. Ma ona nie tylko wymiar historyczny, ale również literacki, gdyż wpisana została w legendę o początkach miasta. Materię historyczną wymieszano z fikcją literacką i dlatego relacji tej nie można uznać za przekaz w pełni wiarygodny. Niemniej jednak wzmianka w Dziejopisie stała się ważnym punktem odniesienia dla późniejszych badaczy, poddających ją mniej lub bardziej krytycznej analizie. Po raz pierwszy w naukowym przekazie Zdziewojski pojawia się w drugim tomie Dykcyonarza poetów polskich Michała Hieronima Juszyńskiego5, w którym bibliograf zawarł krótki biogram tegoż księdza-poety, autora wierszy okolicznościowych poświęconych m.in. Stanisławowi Osędowskiemu. Wymienił również tytuły trzech utworów Zdziewojskiego: Dakrysis Patriae, Charisma Magnae Matri Virgini oraz Mattah Natalium Domini. W tym źródle pojaM.H. Juszyński, Dykcyonarz poetów polskich, t. II, Kraków 1820, s. 369–370; lub wyd. fotooffsetowe WAiF, Warszawa 1980 (por. także hasło: Ossędowski Stanisław). 5

7


wiają się jednak pierwsze błędne informacje, które staną się dla następnych pokoleń badaczy podstawą do formułowania fałszywych wniosków, związanych nie tylko z życiem, ale i z twórczością kaznodziei z Łasku. Znacznie uboższy materiał biograficzny zawarty jest w pochodzącym z połowy XIX wieku Herbarzu polskim i imionospisie zasłużonych w Polsce ludzi wszystkich stanów i czasów Hipolita Stupnickiego6, wydanym we Lwowie drukiem Kornela Pissera. Rzecz jednak ze wszech miar niezwykła, ponieważ w żadnym z rodzimych armoriałów nie pojawia się nawet wzmianka o rodzie Zdziewojskich. Żadnemu z heraldyków nie była znana ta familia, choć w czasach świetności wchodziła ona w koligacje ze znanymi w Rzeczpospolitej rodami szlacheckimi. O tym jednakże szerzej w następnym rozdziale pracy. Trudno na obecnym etapie badań scharakteryzować bliżej warsztat źródłowy Stupnickiego, dzięki któremu do heraldyki weszło nazwisko Zdziewojskiego. Pomimo iż w samym tytule swego dzieła autor wskazuje na Herbarz Kaspra Niesieckiego, nie znajdziemy tam informacji na temat rodu Zdziewojskich. Wiedzę swą oparł Stupnicki prawdopodobnie na lekturze archiwaliów Biblioteki Jagiellońskiej, w której do dziś znajduje się ufundowana przez kaznodzieję i bibliofila z Łasku metryka Wydziału Filozoficznego Alma Mater 7. Zresztą nie jest to jedyna donatywa Zdziewojskiego w zbiorach biblioteki. Jednakże o innych źródłach autor herbarza milczy. O samym Zdziewojskim napisał on zwięźle: Zdziewojski Grzegorz, doktor filozofii i teologii w Akademii Krakowskiej w połowie XVII wieku, swoim nakładem sporządził kosztowną metrykę tejże akademii8. 6 H. Stupnicki, Herbarz polski i imionospis zasłużonych w Polsce ludzi wszystkich stanów i czasów, ułożony porządkiem alfabetycznym na podstawie Herbarza Niesieckiego i manuskryptów, t. II, Lwów 1855, s. 225. 7 Codex diligentiarum et negligentiarum philosophicae facultatis in Academia Cracouiensi professorum (a. 1564–1656), Metrica vulgo appelatus, bonorum laborum gloriosus […]. Rękopis ten oznaczony jest w zbiorach BJ numerem 220. EE II 9. Informacja na jego temat znajduje się także u W. Wisłockiego, Katalog rękopisów Biblioteki Uniwersytetu Jagiellońskiego, cz. 1, Kraków 1877–1881, s. 82. 8 H. Stupnicki, op. cit., s. 225.

8


I to wszystko, co można wyczytać na temat rodu Zdziewojskich i jego najwybitniejszego przedstawiciela Grzegorza Jana Zdziewojskiego z Łasku nie tylko z tego, ale i z innych źródeł heraldycznych. Znacznie bogatszy materiał biograficzny przynosi nieoceniona praca Józefa Łepkowskiego pt. Przegląd zabytków przeszłości z okolic Krakowa (1863), w której autor zawarł ważne, aczkolwiek wiążące się tylko z wybranymi konkretami, informacje o życiu i działalności Zdziewojskiego. Z racji podstawowego znaczenia tego opracowania w badaniach nad biografią kaznodziei i ograniczonego dostępu do pracy Łepkowskiego, gdyż do tej pory nie ukazało się drugie wydanie książki, uzupełniające nikły nakład wydania pierwszego, warto w tym miejscu zacytować w całości ustęp poświęcony zbiorom kościoła pisarzowickiego: Wspomnieć tu jeszcze wypada o broszurach przy metryce dochowanych, które zapewne do rzadkości bibliograficznych się liczą. Są to Philakai Zdziewoianae Domus. Admodum Rev. Dno Gregorio Joanni Zdziewoyski a Lasko Concionatori oswięcim. Ordinario Artium Magistro. Philo. Doctori, amoris erga D. D. A. Stan. Ossedowski de Dzierzawy, Art. Mag. Ph. Dr. Senior Contub Zizaniani Profes. Rhet. A. D. 1639. Epigramata łacińskie wierszem in. 4-to w Krak. u St. Bertutowicza – temuż księdzu poświęcona druga broszura także in. 4-to Stefanion przez tegoż. Cracoviae u Fr. Cesarego 1638. Przez owego zaś Zdziewojskiego panegiryk Dakrysis Patriae apud St. Bertutowicz 1639 9. Jego także Mattah natalium domini Eccel. dno. Stan. Ossedowski. Greg. Joan. Zdziewojski r. 1641. I kilka wzajemnych epigrafów. Ów Zdziewojski był tu proboszczem10.

Łepkowski jako drugi z badaczy podaje istotne szczegóły odnoszące się do twórczości Zdziewojskiego. Ponadto ukazuje go jako adresata drukowanych wierszy, które wyszły spod pióra akademików krakowskich. Jemu samemu zaś przypisuje dwa panegiryki: Dakrysis Patriae oraz Mattah Natalium Domini. Stanowi to ważny krok w kształtowaniu w świadomości potomnych wizerunku Zdziewojskiego jako poety. 9 J. Łepkowski podaje datę druku – 1639 rok. Data powstania panegiryku to 1636 rok. 10 J. Łepkowski, Przegląd zabytków przeszłości z okolic Krakowa, Warszawa 1863, s. 97–98.

9


Nadto wspomina Łepkowski, że łasczanin był proboszczem w Pisarzowicach. Nie podaje jednak przy tym żadnej daty. W dalszej części opracowania, poświęconej zabytkom Tłuczani, małej wioski obok Wadowic, Łepkowski pisze: Jest tu jeszcze we wsi drugi kościółek drewniany w miejscu zwanym Nawsie, który Jan Zdziewojski z Laska, proboszcz tłuczański i Franciszek Biberstein Starowiejski r. 1663 wystawili. Tutaj w ołtarzu ś. Jana Kantego jest portret Jana Zdziewojskiego fundatora […]11

Ten zapis wskazuje kolejne ważne szczegóły odnoszące się do życia Zdziewojskiego. Przynosi informacje na temat fundatorskiej działalności łasczanina, który był księdzem, kaznodzieją, poetą łacińskojęzycznym, a także donatorem i – jak się okazuje – mecenasem słynącym z hojnej ręki. Łepkowski zapoczątkował zjawisko wielopoziomowej recepcji Zdziewojskiego w opracowaniach monograficznych i bibliograficznych następnych pokoleń badaczy, u których postać tegoż kaznodziei pojawiać się będzie jako drugoplanowa, osadzona w konkretnym kontekście. We wszystkich tych pracach pominięte oczywiście zostały szczegóły odnoszące się do jego życia, ale i tak stanowią cenny materiał do badań. Zresztą tak jest i w przypadku samego Łepkowskiego, który przy okazji penetracji zbiorów archiwum parafialnego świątyni pisarzowickiej zwrócił uwagę tylko na ocalały inwentarz kościelny pochodzący z 1644 roku. Przy dokładnym jego studiowaniu natknął się na znajdujące się w nim poezje drukowane w latach 30. XVII wieku w Krakowie. Badacz przepisał tylko stopki z kart tytułowych starodruków. Nic poza tym. Jednak i tak jest to milowy krok na długiej drodze przywracania Zdziewojskiego do życia w świadomości potomnych. Wartość tego przekazu jest więc ogromna, zwłaszcza że zachowało się niewiele tego typu źródeł. Potwierdzeniem tego może być fakt, że w Słowniku geograficznym Królestwa Polskiego12, wydawanym w Warszawie w latach 1880–1902, znajduje się wzmianka o inwentarzu koIbidem, s. 153–154. Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich, red. B. Chlebowski, wg planu F. Sulimierskiego, t. VIII, Warszawa 1893, s. 225–226. 11 12

10


ścioła pisarzowickiego, nie wspomniano jednak o jego fundatorze: Archiwum parafialne przechowuje spis proboszczów od 1654, a w inwentarzu znajduje się wzmianka o przywileju na odpusty Sykstusa IV w 1475 r. i kardynała Fryderyka z 1494 r. Najdawniejsze metryki sięgają 1536 r.13

W monumentalnym słowniku podano informacje znane już w środowisku badaczy, pominięto jednak dość istotne szczegóły odnoszące się do Zdziewojskiego, który niewątpliwie był inicjatorem utworzenia parafialnego archiwum i założycielem dokumentacji kancelaryjno-kościelnej. Z racji zasięgu oraz popularnonaukowego charakteru słownik i tak wydaje się wystarczająco ważnym źródłem potwierdzającym fundacyjną działalność łasczanina. Z końca XIX stulecia pochodzi jeszcze jedno opracowanie o charakterze historiograficznym, poświęcone dziejom klasztoru reformatów w Kętach. To monografia pt. Klasztor OO. Reformatów w Kętach14 Maurycego Wilczyńskiego, gwardiana konwentu. Ma ona charakter szczegółowego studium poświęconego historii zgromadzenia, opartego wyłącznie na źródłach archiwalnych będących w posiadaniu biblioteki klasztornej. Jednak autor przy okazji pisania o początkach zgromadzenia i dziejach zakonu podaje inne ważne informacje dotyczące przeszłości Kęt. Dzięki temu przypomniana została postać Zdziewojskiego, a szczególnie jego tragiczna śmierć. Do tego zagadnienia powrócę w dalszej części pracy przy okazji szczegółowego analizowania okoliczności, w jakich zmarł kaznodzieja z Łasku. Pisząc jednak o pracy Wilczyńskiego, wypada w tym miejscu zająć się źródłem tego przekazu. Ten fragment monografii oparł reformat po części na Dziejopisie Andrzeja Komonieckiego i jego relacji dotyczącej śmierci Zdziewojskiego oraz na nieznanych nam dziś dokumentach z epoki. Dokonał jednak w swym przekazie pewnych zmian, poddając stylizacji informację zaczerpniętą z kroniki Komonieckiego. Przede wszystkim przemilczał nazwisko Ibidem, s. 226. M. Wilczyński, Klasztor OO. Reformatów w Kętach. Monografia (ze źródeł domowych), Kraków 1893. 13 14

11


kaznodziei, a ponadto nadał całej opowieści bardziej dramatyczny charakter. Osadził także to wydarzenie w czasie, wskazując na „schyłek XVII wieku”. Pozostający w niepamięci kapłan przypomniany został dopiero w Monografii miasteczka Wilamowice15 Józefa Latosińskiego, który poświęcił mu jak do tej pory najwięcej miejsca. Praca ta jest dziełem pasjonata i historyka amatora, który świadom wartości dziedzictwa kulturowego tego niezwykłego miasteczka postanowił zebrać i utrwalić spuściznę przodków. Chociaż opracowanie zawiera wiele błędów merytorycznych i faktograficznych, do dziś pozostaje jednym z najcenniejszych źródeł wiedzy o przeszłości Wilamowic. Nie sposób więc nie docenić jego wartości jako przekazu historycznego, chociaż w niektórych miejscach wątpliwej jakości. Nie czas i miejsce, żeby dokładnie poddawać analizie zawarty w pracy materiał historyczny dotyczący biografii Zdziewojskiego, gdyż będzie to przedmiotem moich dalszych rozważań. Istotne wydaje się to, aby na przykładzie tej monografii pokazać, jak kształtowała się recepcja Zdziewojskiego w początkach XX w. W pracy Latosińskiego widać już wyraźną tendencję do syntetycznego ujmowania życia i twórczości kaznodziei z Łasku. Uderza w niej jednak brak krytycyzmu wobec źródeł, z których autor korzystał. Świadczy o tym kompilacyjny charakter niektórych fragmentów biografii Zdziewojskiego – zestawianie ze sobą informacji pochodzących z różnych miejsc. Autor nie poddawał analizie przekazów, do których się odwoływał ani nie oddzielał materii historycznej od fikcji noszącej znamiona literackości. Zajął się Latosiński wyłącznie ekscerpowaniem z dostępnych mu źródeł, przez co powielał funkcjonujące już w tradycji błędy. Mimo to jako pierwszy stworzył zarys biograficzny Zdziewojskiego, oparty po części na różnych dokumentach XVII-wiecznych oraz zaginionych już dziś materiałach, znajdujących się przed II wojną światową w archiwum gminnym Wilamowic. Obecnie spora ich część, choć rozproszona, znajduje się w prywatnych zbiorach, także starych rodów mieszkających od pokoleń w miasteczku. 15

12

J. Latosiński, Monografia miasteczka Wilamowice, Kraków 1909.


Mówiąc o ważnych i znaczących dla nauki polskiej opracowaniach, w których przywołana została postać Zdziewojskiego, nie można pominąć monumentalnego dzieła Karola Estreichera pt. Bibliografia polska16, w którym badacz przy okazji prezentowania bibliografii Stanisława Osędowskiego wspomina również samego Zdziewojskiego i jego panegiryk Clarissimorum natalium (1640) 17. Z niewiadomych powodów Estreicher nie omawia jego pozostałej twórczości. Tylko w części II tomu I (ogólnego zbioru tom VIII) przy okazji zestawienia chronologicznego wszystkich wydanych druków do końca XVII wieku wymienia jedynie tytuły trzech utworów: Clarissimorum Natalium incunabula Stanislao Osendowski decano; Charisma Magnae Matri Virgini dicatum oraz Mattah natalium Stan. Ossedowski, amico, błędnie datując wydanie tego ostatniego na 1642 rok. Właściwa data to 1641 rok18. Trudno jednoznacznie wskazać przyczyny takiego stanu rzeczy. Zastanawiające wydaje się to, że Estreicher, choć dokładnie opracował bibliografię zarówno Osędowskiego19, jak i Kwiatkowskiego20, autorów dedykujących utwory Zdziewojskiemu, jemu samemu poświęcił tak niewiele miejsca w swojej pracy. Ważne jest jednak, że w bibliografii tej pojawia się Zdziewojski jako adresat panegiryków, których autorami byli krakowscy akademicy. Uwagę przykuwa przy okazji analizowania materiału źródłowego także miejsce, w którym Estreicher odwołał się do utworu kaznodziei z Łasku. Bibliograf odniósł się do niego i innych autorów21 w kontekście SteΦanionu 16 K. Estreicher, Bibliografia polska, Kraków 1905, t. 20, s. 432, a także t. 23, s. 474–475. 17 Ibidem, t. 23, s. 475 (por. PSB, t. XXIV/2, s. 386). 18 Ibidem, t. I, cz. II, ogólnego zbioru t. VIII, s. 233, 237. 19 S. Osędowski, SteΦanion. Studii philosophici, Drukarnia Franciszka Cezarego, Kraków 1638; idem, Philakai Zdziewoianae domus, Drukarnia Stanisława Bertutowicza, Kraków 1639. 20 P. Kwiatkowski, Epidesmion, Drukarnia Stanisława Bertutowicza, Kraków 1639. 21 Estreicher w przypisie podaje obok Zdziewojskiego i jego Clarissimorum Natalium także innych autorów. Są to: A. Auliński, [Fasciculus Palladis in Almo Atheneo Jagelloniane etc. – tyt. J. Rodak za M.H. Juszyński, Dykcyonarz poetów polskich, t. 1, Warszawa 1820, s. 9]; Nycz Joan. (1640); Ad. H. Sieniawski, Aurora (1638); A.C. Wośniowski, Armilla (1642).

13


Osędowskiego, uznając ten, jak i inne wiersze za wpisujące się w nurt poezji apologetycznej Akademii Krakowskiej22. Utwór Zdziewojskiego na trwałe został więc włączony w tradycję literacką Alma Mater, choć na temat tego rodzaju twórczości XVII wieku część badaczy zajmujących się tym zagadnieniem wydaje niezbyt pochlebne opinie23. Monografia Józefa Latosińskiego, podobnie jak Bibliografia polska, prezentuje niemalże kompletną bibliografię twórczości Zdziewojskiego i pomija tylko jeden z jego utworów: XapiΣma Magnae Matri Virgini z 1638 roku. Jednak praca Latosińskiego wnosi znacznie więcej do badań nad biografią kaznodziei niż monumentalne dzieło Estreichera, co wynika z charakteru obydwu opracowań. Nie można tego drugiego jednak pominąć, omawiając stan badań i wiedzę na temat spuścizny literackiej Zdziewojskiego w początkach XX wieku. Z połowy XX stulecia pochodzi natomiast Katalog zabytków sztuki w Polsce24 Jerzego Szablowskiego, w którym znajdują się niewiele wnoszące do stanu badań informacje na temat Zdziewojskiego. Dotyczą one głównie obrazów, na których kaznodzieja został uwieczniony wraz ze swoim patronem – św. Janem Kantym. Zagadnieniu temu poświęcę więcej miejsca przy okazji omawiania działalności fundacyjnej Zdziewojskiego w drugiej części pracy. Kierując uwagę w stronę najnowszych opracowań, powstałych w ciągu ostatnich 30 lat (1975–2005), wymienić należy będący w maszynopisie rys biograficzny ks. Stanisława Piątka Św. Jan Kanty i jego miasto25 (1975). W pracy tej autor powtórzył za Latosińskim znane już informacje o Zdziewojskim. Ks. Piątek, badacz amator, a przy tym kęcki pasjonat, w swym szkicu niewiele miej22 Por. E.J. Głębicka, Akademia Krakowska a twórczość panegiryczna w XVII w., [w:] Literatura i instytucje w dawnej Polsce, pod red. H. Dziechcińskiej, Warszawa 1994, s. 48–57. 23 Por. W. Urban, Akademia Krakowska w dobie reformacji i wczesnej kontrreformacji (1549–1632), [w:] Dzieje Uniwersytetu Jagiellońskiego w latach 1364–1764, t. I, pod red. K. Lepszego, Kraków 1964, s. 255. 24 J. Szablowski, Katalog zabytków sztuki w Polsce, t. I, Warszawa 1951, s. 16, 27, 474. 25 S. Piątek, Św. Jan Kanty i jego miasto, Kęty 1975 [maszynopis powielony], s. 23–24, 108.

14


sca poświęca kaznodziei, a informacje, które podaje, zawierają wiele błędów niewystępujących u Latosińskiego. Stąd wartość tej pracy pod względem merytorycznym jest znikoma. Obrazuje jednak pewien etap badań nad Zdziewojskim. Autor pisał o przeszłości Kęt, podobnie jak wcześniej Wilczyński, jednakże nie potraktował postaci Zdziejowskiego epizodycznie, inaczej niż jego poprzednik. Nie przemilczał niczego, co mogłoby wzbudzać wątpliwości lub kontrowersje, choć temat należał wówczas raczej do drażliwych i dokładnie niezbadanych. W przeciwieństwie do Wilczyńskiego, także związanego ze środowiskiem kęckim, przypomniał imiennie kaznodzieję z Łasku oraz okoliczności jego śmierci. Dał tym samym wyraz ciągle żywego, choć jednocześnie ograniczonego zainteresowania tym kapłanem i dobroczyńcą lokalnej społeczności. Potwierdzeniem takiego stanu rzeczy może być także artykuł Jerzego Polaka Dawny inwentarz świątyni pisarzowickiej26, przynoszący nowe wiadomości o duszpasterskiej i fundacyjnej działalności ks. Zdziewojskiego w okresie sprawowania przez niego urzędu proboszcza w Pisarzowicach (1643–1653), leżących w ziemi oświęcimskiej. Obok skromnego materiału biograficznego, obejmującego lata 1638–1653, zaprezentowany został w artykule szczegółowy opis inwentarza, dotyczący jego zawartości, budowy i przeznaczenia. Więcej miejsca autor poświęcił bibliotece kościelnej27 oraz dziejom rodu Pisarzowskich, właścicieli wioski w XVII wieku. Zdziewojski przedstawiony został w artykule jako postać znacząca i ważna dla pisarzowickiej społeczności, ale stopień szczegółowości informacji odnoszących się do niego jest raczej niewielki. Praca Polaka nosi znamiona warsztatu historyka sensu stricto i choć nie jest wolna od błędów, przynosi wartościowe spojrzenie na postać pisarzowickiego plebana. Bez wątpienia najcenniejszym źródłem wiedzy o Zdziewojskim jest szkic Rafała Leszczyńskiego pt. Grzegorz Jan 26 J. Polak, Dawny inwentarz świątyni pisarzowickiej, „Studia Muzealne” 1984, s. 132–136. 27 Por. J. Rodak, Biblioteka kościoła pisarzowskiego w świetle inwentarza z roku 1647, „Książnica Śląska” 2004, t. 28, s. 178–190.

15


Zdziewojski: poeta, mecenas i bibliofil z Łasku, wydany w 1986 roku nakładem Miejskiej i Gminnej Biblioteki Publicznej w Łasku. Publikacja ta jest ze wszech miar ważna i godna uwagi, ponieważ świadczy nie tylko o rosnącym w ostatnich latach zainteresowaniu tym wybitnym łasczaninem, zwłaszcza wśród lokalnej społeczności, ale przede wszystkim wskazuje na realną potrzebę bardziej szczegółowego i jednocześnie krytycznego spojrzenia na biografię oraz materialną spuściznę Zdziewojskiego. Ten kilkustronicowy zarys biograficzny ukazał się w formie broszury w nakładzie 1000 egzemplarzy i jako zwarta publikacja trafił na rynek czytelniczy, wzbogacając niewątpliwie wiedzę na temat kaznodziei z Łasku badaczy, czytelników i pasjonatów zajmujących się problematyką regionalistyczną. Praca ta bez wątpienia jest milowym krokiem na drodze przywracania do życia w świadomości współczesnego pokolenia tej niezwykłej i wzbudzającej do dziś kontrowersje postaci, znanej nie tylko w rodzinnym Łasku, ale przede wszystkim w dawnym księstwie oświęcimskim oraz w prastarym Krakowie. Opracowanie ukazało się w trzechsetną rocznicę śmierci i pomyślane zostało przez autora, wybitnego uczonego i zarazem znawcę literatury XVII wieku, jako publikacja popularyzatorska mająca na celu przypomnienie i przybliżenie, szczególnie lokalnej społeczności łasczan, sylwetki tego zasłużonego rodaka. Choć praca jest niezwykle skromna pod względem objętościowym, liczy bowiem wraz z reprodukcjami i fotografiami 13 stron, to pod względem merytorycznym wzbudza respekt, gdyż z właściwą dla warsztatu badawczego profesora Leszczyńskiego filologiczną poprawnością i krytycyzmem wobec źródeł ukazuje cenny materiał faktograficzny, dotychczas nieznany wąskiemu gronu znawców tematu, w formie przejrzystej i czytelnej, pomimo licznych łacińskojęzycznych cytatów. Publikacja ta stała się ważnym punktem odniesienia dla badaczy oraz zainicjowała ożywioną dyskusję wśród społeczności łaskiej, która od tego czasu coraz częściej zaczęła zwracać swoje zainteresowania ku tej znaczącej dla dziejów mia16


sta i parafii postaci28. Warto w tym miejscu przypomnieć dość istotny dla recepcji Zdziewojskiego w świadomości potomnych fakt, że w swoim czasie Towarzystwo Miłośników Ziemi Łaskiej oraz Miejska i Gminna Biblioteka Publiczna w Łasku podjęły inicjatywę nadania bibliotece jego imienia, niestety musiał on ustąpić miejsca innemu wybitnemu łasczaninowi Janowi Łaskiemu młodszemu. Spośród najnowszych publikacji przywołujących postać kaznodziei z Łasku wymienić należy interdyscyplinarną monografię pod redakcją Antoniego Barciaka Wilamowice. Przyroda, historia, język, kultura oraz społeczeństwo miasta i gminy29. W opracowaniu tym Zdziewojski potraktowany został jako postać raczej epizodyczna i niewiele miejsca mu poświęcono, choć za Latosińskim przypomniano jego najważniejsze zasługi dla lokalnej społeczności i osiągnięcia literackie. Praca ta nie wnosi więc nic nowego do stanu badań nad spuścizną i recepcją tegoż łasczanina, pomimo iż współtworzyli ją wybitni znawcy tematu i badacze literatury. Brak pogłębionej refleksji oraz krytycznego spojrzenia na postać niewątpliwie zasłużonego dla wielu społeczności kapłana, bibliofila, mecenasa i hojnego fundatora dowodzi, że ta karta dziejów literatury i regionalizmu zasługuje na szczegółowe opracowanie i popularyzację wśród szerokich kręgów społeczeństwa, zwłaszcza że do tej pory niewiele miejsca i uwagi jej poświęcano.

Przywołać tu należy chociażby artykuły: K. Kosierb, Wspomnienie o Grzegorzu Zdziewojskim z Łasku – w 495 rocznicę urodzin [winno być: w 395 rocznicę – dod. J.R.], „Siódma Prowincja” 2004, nr 3–4, s. 6–7 oraz M. Jędras, Kilka słów o superexlibrisie Grzegorza Zdziewojskiego, „Siódma Prowincja” 2004, nr 3–4, s. 36–37. 29 Wilamowice. Przyroda, historia, język, kultura oraz społeczeństwo miasta i gminy, pod red. A. Barciaka, Wilamowice 2001. 28

17



Ad fontes Zdziewoianae domus Nieznane są dziś początki rodu Zdziewojskich, podobnie jak nieznane są do końca jego dzieje. Żaden ze współczesnych historyków i badaczy literatury na podstawie dostępnych źródeł nie odtworzył dotychczas szczegółowo tej karty historii. Jest to oczywiście fakt w pełni zrozumiały, gdyż nie zachowało się do naszych czasów zbyt wiele dokumentów z tamtej epoki. Nikt więc do tej pory nie podjął próby wydobycia z pomroki dziejowej tego, co – wydawać by się mogło – raz na zawsze zostało pogrzebane w nieświadomości. Brak źródeł i materiałów historycznych jest istotną przeszkodą w podjęciu badań nad przeszłością dawno minioną, ale nie wyklucza w zupełności szans na jej odtworzenie bądź częściowe poznanie. Przykładem mogą być dzieje nieznacznej rodziny szlacheckiej, pieczętującej się herbem Prus III, która choć dziś zapomniana, dzięki ocalałym poezjom może zostać przywrócona do życia w świadomości współczesnych. Ta familia to ród Zdziewojskich, o którym nie wspominają dokumenty historyczne, ale pomimo tego pamięć o nim przetrwała. Utrwalona została w strofach poezji. Barok to czas, w którym twórczość panegiryczna przeżywała apogeum swego rozwoju. Przez wielu badaczy i historyków literatury poezja ta nie była doceniana ani upowszechniana ze względu na jej nikłe walory artystyczne i grafomański charakter. Powtórzyć wypada w tym miejscu słowa wybitnego znawcy tematu Aleksandra Brücknera, który – choć zapoczątkował krytyczną recepcję tego gatunku literackiego – nie odmówił mu miejsca w historii literatury: Jakkolwiek panegiryki smutne nieraz wydają świadectwo polskiej literaturze, to jednak winny się doczekać bliższego opracowania30 [podkr. – J.R.].

30 A. Brückner, Encyklopedia staropolska, t. II, Warszawa 1939, s. 101 (lub wyd. fotooffsetowe Warszawa 1990).

19


Nie jest mym celem w tym momencie analiza tego zagadnienia, gdyż poświęcono mu od czasów Brücknera sporo miejsca31. Chcę jedynie w oparciu o ten typ przekazu literackiego podjąć próbę odtworzenia przeszłości i początków rodu Zdziewojskich. Zadanie wydaje się karkołomne, ale możliwe do realizacji. Źródłem nieocenionej wartości do poznania korzeni i dziejów domu Zdziewojskich są pozostające do tej pory w pierwodruku poezje akademików krakowskich: Stanisława Osędowskiego32 (zm. 1669) oraz Pawła Kwiatkowskiego33 (zm. po 1639). Utworom tym warto by było przyjrzeć się dokładnie w przyszłości, co z pewnością stanie się przynajmniej w stopniu problemowym przedmiotem jednego z rozdziałów drugiej części pracy, kiedy omawiać będę wiersze panegiryczne poświęcone Grzegorzowi Janowi Zdziewojskiemu. Teraz jedynie chciałbym prześledzić zapisaną w nich genealogię rodu i wywieść początki herbu. Rodzina Zdziewojskich wywodzi swe korzenie z plebsu, a uszlachetniona została za sprawą wojennych zasług protoplasty rodu w początkach XVI wieku. Był nim niejaki Abanus, który walcząc u boku możnowładcy Hieronima (Jarosza) Łaskiego (1495–1542) 34, zasłynął z waleczności i odwagi. Jego dokonania i poświęcenie dla Łaskiego, którego Osędowski nazywa princeps a Lasco Jaroslae były na tyle znaczące, że podnie31 Por. S. Dąbrowski, O panegiryku, „Przegląd Humanistyczny” 1965, nr 3, s. 101–110; idem, Z problematyki panegiryku, „Przegląd Humanistyczny” 1968, nr 3, s. 43–55; J.W. Zawisza, O społecznych funkcjach panegirycznych druków ulotnych, „Roczniki Biblioteczne” 1977, z. 3–4, s. 879–907; T. Bieńkowski, Panegiryk a życie literackie w Polsce XVI i XVII w., Wrocław 1980; L. Ślękowa, Muza domowa. Okolicznościowa poezja rodzinna czasów renesansu i baroku, Wrocław 1991; H. Dziechcińska, Kultura literacka w Polsce XVI i XVII w. Zagadnienia wybrane, Warszawa 1994; E.J. Głębicka, Akademia Krakowska a twórczość panegiryczna w XVII w., [w:] Literatura i instytucje w dawnej Polsce, pod red. H. Dziechcińskiej, Warszawa 1994, s. 48–57. 32 S. Osędowski, Philakai Zdziewoianae domus, Drukarnia Stanisława Bertutowicza, Kraków 1639; idem, Stephanion. Studii Philosophici, Drukarnia Franciszka Cezarego, Kraków 1638. 33 P. Kwiatkowski, Epidesmion, Drukarnia Stanisława Bertutowicza, Kraków 1639. 34 Por. PSB, t. XVIII, s. 225–229.

20


siony został do stanu szlacheckiego i otrzymał herb. Wypada w tym miejscu odnieść się, choć niebezkrytycznie, do słów poety, który o czynach tegoż wojownika pisze: Miles erat, belli gestis praeclarus et armus Horum Abanus, ZDZIWOY quem memorare Patres. Hic animo magnus, tendebat ad ardua semper, Et nulli cessit Nobilitate minor. Nec tulit egregiae carissima prima iuuente, Tempora ludicris, deperysse suae 35. [Żołnierzem był z czynów wojennych przesławnym. Abanus, Zdziewojski – imię, które pamiętają ojcowie. Ten to wielki duchem, zawsze stawiał czoła przeciwnościom, A w szlachetności nikomu nie ustępował. Nie znosił najdroższych czasów swej młodości Pośród zabaw].

Jest to, oczywiście ujęta w ramach konwencji gatunkowej, laudacja na cześć założyciela rodu, w której nie sposób oddzielić fikcji od rzeczywistości, retoryki od prawdy obiektywnej. Nie to też w tej chwili jest najważniejsze. Istotne jest, aby wskazać w historii potwierdzenie wydarzeń z przeszłości, o których wspomina apologeta: Impiger ad pugnas, Mauoritia Castra secutus; Bellonae armipotens; se dedit armigerae 36. [Ochoczy do walki, podążył do twierdz Turków; Dzielny w walce poświęcił się orężowi].

Osędowski, wychwalając zwyczajowo oręż i męstwo Abanusa, wspomina o wyprawie Hieronima Łaskiego z 1530 roku przeciwko Ferdynandowi I Habsburgowi. Łaski po popadnięciu w konflikt z magnaterią opuścił króla Zygmunta III Wazę, na którego był usługach, i oddał się służbie Janowi Zapolyi, pretendentowi do tronu węgierskiego. Kiedy do walki o koronę św. Stefana stanął Ferdynand I, Zapolya powierzył zwierzchnictwo nad wojskiem właśnie Jaroszowi, dzięki któremu odS. Osędowski, Philakai Zdziewoianae domus, Drukarnia Stanisława Bertutowicza, Kraków 1639, k. A2r. 36 Ibidem. 35

21


niósł sukces. Wdzięczny za zwycięstwo obdarował go licznymi nadaniami ziemskimi na Spiszu. W tej bitwie uczestniczył Abanus, który wsławił się wielkimi czynami, potykając się z wojskami Rogendorfa: Inclyte tu Princeps a Lasco Iaroslae, Sis pro teste tuo Dux bene ZDZIEWOIO Tu Siculum Comds, & Sieradae maximus orae, Palatine refer Marte togaq [ue] potens. Quem tibi ZDZIEWOIVS se quondam praestitit armis, Quemq [ue] virum ostendit miles hic egregius? Pannonias acies primus dum ductor agebas, Hunnorum Regi deditus obsequiis? 37 [Ty, sławny książę z Łasku, Jaroszu, Bądź świadkiem, dobry wodzu twojemu Zdziewojskiemu, Ty, Sycylijczyków hrabio i największy sieradzkiej ziemi palatynie, Opowiedz sam, któryś togi Marsa godny. Kogo onegdaj Zdziewojski dla Ciebie prześcignął w walce. Jakiego męża pokazał Ci ten znakomity rycerz? Jako pierwszy wódz wojskoś węgierskie prowadził, Oddany posłuszeństwu króla Hunów?].

W uznaniu zasług, przyjąć należy, otrzymał Abanus od Hieronima szlachectwo oraz herb zwany Prus III, zawołanie Nagody. Kasper Niesiecki w swoim monumentalnym herbarzu pisze na temat tego klejnotu rodowego: […] powinna być po prawej stronie tarczy kosa, ostrzem ku środkowi obrócona, końcem cieńszym na dół, biała w czerwonym polu, po lewej stronie pół podkowy niby stojącej, tak, że z kosą złączone, zdadzą się niby bramę formować, na wierzchu ich półtora krzyża złotego, o kolor pola się nie zgadzają autorowie, bo jedni powiadają, że to wszystko w krwawym polu być powinno, drudzy mienią, że kosa i krzyże w czerwonem, podkowa w błękitnem, znajdować się mają38.

Prawdopodobnie i nazwisko wówczas mu przydano utworzone od przydomka, zawołania: Zdziwoy, które objaśnić by można, parafrazując, jako: zadziwiający walecznością. Nie jest to jedyna interpretacja tego nazwiska. Badając jego etymologię można go odczytywać – jak podaje Aleksander BrückIbidem. K. Niesiecki, Herbarz polski, wyd. J.N. Bobrowicz, t. VII, Lipsk 1841, s. 524. 37 38

22


ner w Słowniku etymologicznym języka polskiego – w sposób następujący: Zdziwoy, Zdziewoy, bo obydwie formy występują równolegle u Osędowskiego, powstało z połączenia wyrazów zdziać oraz woj (poch. scs). Zdziać w paradygmacie odmiany posiada różne formy oboczne, występujące w zabytkach piśmiennych z XV wieku: zdział, dzieją i oznacza: nazwać, nadać imię39, woj natomiast to żołnierz, rycerz, wojownik. Zdziewoy oznaczałoby więc tyle, co nazwany prawdziwym rycerzem, uznany za wielkiego wojownika szlachetnego przez swoje czyny. Co do herbu, przypuścić można, że zwyczajowo zawiera on ikonograficzne wyobrażenie cech i cnót charakteryzujących uszlachetnionego Abanusa, a także nawiązuje do plebejuszowskiego pochodzenia – półtorakrzyż to symbol nie tyleż chrześcijanina, ile obrońcy wiary walczącego z niewiernymi; wilcza kosa, a może raczej sierp, to znak pracy, wysiłku własnych rąk; podkowa symbolizować ma szczęście, jego pomnażanie. Podobnie objaśnia znaczenie herbu Osędowski w wierszu stemmatycznym umieszczonym na odwrocie karty tytułowej Philakai […], gdzie czytamy: Crux? signum fidei. Falx? est insigne laboris, Ungula? Constantis sedulitatis opus. Zdziewoiana Domus, tribus his ad sydera tendit, Quam iam spectat, trina Corona polo 40. [Krzyż? Znak wiary. Sierp? Jest godłem pracy. Podkowa? Stałej skrzętności zadanie. Dom Zdziewojskich tymi trzema do gwiazd zdąża, Na który spogląda, potrójna korona na niebie].

Zbliżoną do tego objaśnienia interpretację herbu stworzył Krzysztof Skotnicki z Bogorii, student poetyki w Kolegium Nowodworskiego i jednocześnie uczeń Stanisława Osędowskiego, w stemmie, znajdującej się na odwrocie karty tytułowej zbioru panegiryków pt. SteΦanion, w której wyraźnie uwidaczniają się wpływy profesora na warsztat młodego adepta szkoły poetyki: A. Brückner, Słownik etymologiczny języka polskiego, Warszawa 1993, s. 650. 40 S. Osędowski, Philakai Zdziewoianae domus, op. cit., k. [A1]v. 39

23


Crux soleata, fidem constantem monstrat: adunca Falx messem: Christo quam bone mysta paras. Perge Deo, Patriaq [ue] Academiaq [ue] mereri: Et terra, & caelo, sic diadema feres 41. [Krzyż i podkowa, wiarę niewzruszoną przedstawia, Sierp zbiory: Chrystusowi dobrze służ jako kapłan. Niezłomnie służ Bogu, Ojczyźnie, Akademii: Ziemi i niebu, tak otrzymasz koronę].

Przedmioty przedstawione w herbie stanowią podstawę parafrazy rozwiniętej w stemmach i równocześnie nawiązują do tradycji heraldycznej XVI wieku, w której motyw krzyża odgrywał istotną rolę. O szczególnej funkcji krzyża w herbach polskiej szlachty pisze Fabian Birkowski w przedmowie do Krzyża kawalerskiego […], w której czytamy: Wzięli ten święty zwyczaj Polacy naszy jeszcze od początku jako wiarę przyjmowali i rzadko, który herb jest polski, któryby krzyżem świętym nie był ozdobiony i utwierdzony42.

Niebezzasadna w świetle powyższego wydaje się więc hipoteza o plebejskim pochodzeniu rodu Zdziewojskich, zwłaszcza że zdają się ją potwierdzać słowa Osędowskiego: Hic ergo sacras dignatus foedere taedas, ZDZIEWOIAE gentis fons & origo fuit 43. [Ten świętego godny małżeństwa, Był rodu Zdziewojskich źródłem i początkiem].

W poezji barokowej spotkać można podobne motywy, w których eksponowane było plebejskie pochodzenie szlachty. Pełniły one funkcję toposu laudacyjnego i podobnie jak w tym przypadku służyły amplifikacji. Znacznie częściej nawiązania do „plebejskich przodków” widać w oracjach pogrzebowych i kazaniach, w których kaznodzieje wykorzystywali ten topos w kategoriach wanitatywnych. Tak jak wszyscy zdążają do tego samego końca, tak samo wszyscy wywodzą S. Osędowski, SteΦanion. Studii Philosophici, Drukarnia Franciszka Cezarego, Kraków 1638. 42 F. Birkowski, Krzyż kawalerski albo pamięć […] Bartłomieja Nowodworskiego, Drukarnia Jana Rossowskiego, Warszawa 1625, k. A3r. 43 S. Osędowski, Philakai Zdziewoianae domus, op. cit., k. A2r. 41

24


się z tego samego „źródła”, którym są plebejscy przodkowie. Podobnie o początkach szlachectwa pisze ks. Andrzej Hączel Mokrski głoszący, że: […] szlachectwo z podłego i nieznacznego urodzenia początek swój bierze i choć się wysoko przez tytuły i starożytne herby swe wyniesie z drobnych jednak początków jako z małych cegiełek pochodzi; a gdyby kto chciał do gruntu samego, z którego się poczyna dobierać, pewnie by się gliny dokopał, z której i najprzedniejsze szlachectwa powstają44.

Ks. Aleksander Lorencowicz natomiast, rozważając ten sam problem w Kazaniu na pogrzebie szlachetnej białejgłowy, stara się dowieść, iż: […] szlachectwa z rzeką podobieństwo jest w początku i końcu, origine et fine. […] Nie buczne tak wielkich rzek początki, trochę pary i strumyczek tak lichy, co go lada kura zebrnie. A więtszesz są nad te najwiętszych domów pierwsze początki? Nie więtsze. Jeżeli o naturalne początki szlachectwa się pytasz, z błota wszytkie poszły. […] Nie samej to początki są prostej szlachty. […] nie masz z królów żadnego, co by z niewolnika i gbura nie poszedł. Nie masz chłopka, co by królów w rodzie swym nie miał45.

Myśl, że znakiem prawdziwego szlachectwa, jest cnota a nie wyłącznie pochodzenie, obecna jest również w rozprawie Szymona Starowolskiego: Robak sumnienia złego, w której uczony pisze: Szlachcicem tedy być nic inszego nie jest, tylko znacznym być, a znacznym cnotą między pospolitym człowiekiem, męstwem i dzielnością. Bo dlatego nazwany jest szlachcic po łacinie nobilis, że ma być nad insze notabilis, to jest znaczny cnotą; i kto naonczas, gdy herby i szlachectwa rozdawano, był znaczny cnotą i dzielnością między inszymi, temu szlachectwo dano46. 44 A.H. Mokrski, Trzy wieże […] od […] Stefana Grudzińskiego […] przy pogrzebie […] pochwalone, [B.m.] 1641, k. B4 (Cyt. za: M. Skwara, O dowodzeniu retorycznym w polskich drukowanych oracjach pogrzebowych XVII wieku, Szczecin 1999). 45 A. Lorencowicz, Kazanie na pogrzebie szlachetnej białejgłowy, [w:] idem, Kazania pogrzebne miane w różnych żałobnych okazjach […], Kalisz 1670, s.160. 46 S. Starowolski, Robak sumnienia złego człowieka niebogobojnego i o zbawienie swoje niedbałego (1648), [w:] idem, Wybór z pism, przekł. tekstów łac., wybór i oprac. I. Lewandowski, Wrocław 1991, s. 264.

25


Szlachectwo, herb i nazwisko to nie wszystko, co osiągnął za życia Abanus. W parze z nobilitacją szła i majętność, a przede wszystkim dobra ziemskie, które dzielny żołnierz otrzymał od mającego aspiracje do tytułu książęcego Hieronima Łaskiego. Trudno dziś dokładnie określić, jak wielkie były to nadania, ale wiadomo, że były one położone w ziemi sieradzkiej, w okolicach Łasku. To miasto stało się ojczyzną i rodową siedzibą Zdziewojskich. Tu na świat przyszedł jedyny syn Abanusa – Wawrzyniec, który: „Wielką nadzieją napawał i dom, i ród”. On z kolei spłodził dwóch synów: Znakomitych potomków o nadzwyczajnych charakterach [Walentego i Alberta]: Którzy zwykłym przydomkiem wszędzie wołani za przykładem przodków: Zdziewoj47.

Młodszy z braci, Albert, przyszedł na świat pomiędzy 1530 a 1540 rokiem i odziedziczył po ojcu część dóbr w Łasku. Kiedy osiągnął wiek męski, pojął za żonę szlachetnie urodzoną Annę Podleską z Poleszyna48, której ród pieczętował się herbem Poraj. Trudno dziś cokolwiek bliższego powiedzieć na temat Anny z Poleszyna i jej korzeni. Wiadomo jedynie, że zmarła w 1600 roku, o czym wspomina Grzegorz Jan w dedykowanym jej Epitaphium: Post Christum mortua mille sexcentos annos sole vehent polis. To niestety wszystko. Z dostępnych źródeł wywieść można etymologię nazwiska, które według hrabiego Seweryna Uruskiego49, autora jednego z dziewiętnastowiecznych herbarzy, utworzone zostało od wsi Podlesie w województwie sandomierskim. Wątpliwe też wydaje się jej powinowactwo z którymkolwiek przedstawicielem tego rodu wymienionym przez Uruskiego, gdyż Andrzej Podleski (żyjący w tym samym czasie – XVI w.) był dziedzicem Ostrołęki i z Poleszynem, rodzinną wsią Anny, nie miał nic wspólnego. Wynikałoby z tego więc, S. Osędowski, Philakai Zdziewoianae domus, op. cit., k. A2r.–A2v. Poleszyn (wg. Słownika geograficznego Królestwa Polskiego, tom VIII, s. 588), wieś w gminie i parafii Łask, położona 6 km od miasta. Ziemie te stanowiły część dóbr Łasku. 49 S. Uruski, Rodzina. Herbarz szlachty polskiej, t. XIV, Warszawa 1917, s. 143. 47 48

26


że Anna z domu Podleska wywodziła się z bocznej mało znanej linii rodowej Podleskich herbu Poraj (Róża) osiadłej w okolicach Łasku, o której nie wspominają herbarze. Nawet Bartosz Paprocki50 i Kasper Niesiecki51 nie wnoszą żadnych szczegółów do genealogii rodu i pomijają milczeniem poleszyńską linię. W Herbarzu polskim Hipolita Stupnickiego pojawia się zaś lakoniczna wzmianka: Podleski, herbu Poraj. Jeden z tego domu wsławił się w wojnie Moskiewskiej w Inflantach, zm. 164752.

Informacja ta oczywiście odnosi się do Jana Podleskiego, dziedzica Jurkowic w 1594 roku, żonatego z Katarzyną Kieszkowską, osiadłego również w ziemi sandomierskiej. Nie ma więc w materiałach historycznych i heraldycznych bliższych wiadomości na temat Podleskich z Poleszyna. Podobnie jak nie ma żadnych wzmianek na temat domu Zdziewojskich, którego założyciel Abanus wsławił się wojennymi czynami u boku Hieronima Łaskiego i licznymi wyprawami do ziemi Turków, podejmowanymi w latach 1531–1534. Najstarszy z rodzimych armoriałów, herbarz Paprockiego z 1584 roku, nawet przy opisie herbu Prus III nie wymienia w ogóle nazwiska Zdziewojskiego, chociaż autor w tym samym miejscu dodaje: „Domów wiele znacznych tego herbu wieku mego było”53 [XVI wieku – dod. J.R.]. Podobnie rzecz przedstawia się u Niesieckiego, który nazwisko Zdziewojskiego pomija54. Obce jest ono również Walerianowi Nekandzie Trepce, autorowi bezcennego dzieła Liber Generationis Plebanorum z I połowy XVII wieku, zwanego popularnie Liber Chamorum, w którym autor zamieścił wszystkie znane sobie nazwiska uszlachetnionych do 1640 roku rodów. Opracowania heraldyczne i herbarze milczą na ten temat. Dlatego bezcenna wydaje się lapidarna wzmian50 B. Paprocki, Herby rycerstwa polskiego, wyd. K.J. Turowskiego, Kraków 1858, s. 529–530. 51 K. Niesiecki, op. cit, s. 420. 52 H. Stupnicki, op. cit, t. I, s. 244. 53 Por. B. Paprocki, op. cit., s. 529–530. 54 Por. K. Niesiecki, op. cit., s. 524–525.

27


ka w Herbarzu polskim Stupnickiego, u którego po raz pierwszy, a zarazem jedyny pojawia się nazwisko Zdziewojskiego55. Jest to jednak odniesienie wyłącznie do postaci Grzegorza Jana Zdziewojskiego, który jako jedyny z rodu zaliczony został do „zasłużonych w Polsce ludzi”. Zagadnieniem tym zajmę się w dalszej części pracy. W tym momencie warto podkreślić, że heraldyka nie utrwaliła w pamięci genealogii rodu Zdziewojskich i jest to z pewnością kwestia, której należałoby poświęcić więcej uwagi. Wnuk Abanusa Albert poprzez małżeństwo z Anną Podleską skoligacił dom Zdziewojskich ze starym i wpływowym rodem Porajów-Różyców, należącym wówczas do familii liczących się w Rzeczpospolitej. Dzięki temu związkowi ugruntowana została pozycja rodu i potwierdzone w pełni jego szlachectwo. W przyszłości ułatwi to również potomkom Alberta rozpoczęcie kariery, ale nie zapewni rodowi przetrwania: Albertus rursum ducta de stirpe Rosarum, ANNA PODLESKA coniuge conspcua. Ex se Iacobum, Ioannem, Stanislaum, Felix natorum pignora terna dedit 56. [Albert z kolei z odrośli Różyców Za żonę pojął Annę Podleską. Z siebie wydał synów: Jakuba, Jana, Stanisława, Szczęśliwy, potrójny dowód miłości].

Ze związku małżeńskiego Alberta oraz Anny z Poleszyna zrodziło się trzech synów: Jakub, Jan i Stanisław. Pierworodny Jakub przyszedł na świat w 1560 lub 1561 roku; Jan i Stanisław później. O młodszych braciach Jakuba niewiele wiadomo poza tym, że wcześnie opuścili rodzinny dom i osiedlili się z dala od Łasku: Otia Ioannes fugiendo domestica solers, Visere perrexit regna Silesiadum. At Stanislaus gratis ne nomen haberet, Laus instans placida quod sibi sorte dedit. Ut vere semper sententia staret in ipso; 55 56

28

H. Stupnicki, op. cit., t. II, s. 225. S. Osędowski, Philakai Zdziewoianae domus, op. cit. k. A2v.


Conveniunt rebus nomina saepe suis. Externas petyt gentes, et sole remotus A patrio; incoluit Climata Moraviae 57. [Zręczny Jan, umknąwszy z wygód domowych Odszedł oglądać królestwa Ślązaków. Tymczasem Stanisław, żeby darmo sławnego imienia nie nosić, Powierzył się łaskawemu losowi, oczekując chwały. Aby zaprawdę owo sławne powiedzenie w nim samym potwierdzenie znalazło; Zgadzają się często rzeczy ze swymi nazwami. Pociągnął do sąsiednich krajów, oddaliwszy się od ojczystego słońca, zamieszkał na Morawach].

Jakub natomiast jako najstarszy z braci pozostał w Łasku, dziedzicząc dobra ziemskie. On to około 1593 roku pojął za żonę Katarzynę z Buczków, o której źródła milczą, wspomina ją jedynie Grzegorz Jan Zdziewojski w epitafium umieszczonym na końcu autobiograficznego poematu Dakrysis Patriae58. Dedykowana matce żałobna inskrypcja ma wartość nie tylko zwyczajową i literacką, ale przede wszystkim historyczną, gdyż umożliwia ona dokładne określenie lat jej życia. Zmarła 9 czerwca 1619 roku w wieku 40 lat. Przyszła więc na świat pomiędzy 1578 a 1579 rokiem. To niestety wszystko, co wiadomo obecnie na temat jej biografii. Niewiele więcej wyczytać można również ze źródeł o Jakubie, o którym Grzegorz Jan wspomina w tym samym utworze, pisząc, że zmarł 28 października 1628 w wieku 67 lat. Choć informacje zapisane w epitafiach poświęconych przodkom Grzegorza Jana są niezwykle lapidarne i skąpe, to posiadają jednak zasadnicze znaczenie w badaniach nad genealogią rodu Zdziewojskich. To jedyne zresztą wiarygodne historycznie dane i trudno z tego względu nie docenić ich wartości. Tym bardziej, że w źródłach drukowanych nigdzie więcej się nie pojawiają. Natomiast w źródłach rękopiśmiennych, do których dotarłem, nie występują w ogóle. Ibidem. G.J. Zdziewojski, Dakrysis Patriae, Drukarnia Stanisława Bertutowicza, Kraków 1639. 57 58

29


Potomstwo Jakuba i Katarzyny Buczek było liczne, o czym wspomina Osędowski w Philakai […], pisząc: Iacobus vero natura mitior illis […] Huic ducta a Buczek Catharina coniuge casta, Sex genti nati: septima nata fuit 59. [Jakub zaś z natury był słabszy od braci […] Jemu za żonę dano Katarzynę z Buczków, dziewicę czystą, Sześciu ona synów powiła i siódmą córeczkę].

Spośród siedmiorga dzieci tylko troje dożyło dojrzałego wieku: najstarszy Marcin, późniejszy kanonik pilski i proboszcz strzegomski wyniesiony do godności prałata, Szymon oraz Grzegorz, który w czasie studiów przybierze drugie imię – Jan. Natomiast pozostali z rodzeństwa Grzegorza, czyli starsi od niego Jan i Paweł oraz młodsi Bartłomiej i Małgorzata, zmarli w dzieciństwie – jak mówi poeta – „na dziką zarazę” 60. Trudno z tekstu jednoznacznie wyczytać, kiedy to nastąpiło, gdyż Osędowski niejasno pisze: Quam fato rapti fratres puerilibus annis, Expectauerunt sedibus aethereis. Ioannes, Paulusq [ue],& Bartholomeus Olympo, Quos inter Divos extulit integritas. Annos mille polo quingentos nonaginta, Quinqueq [ue] post Christum Sol tulit auricomus 61. [Której [Małgorzaty], w chłopięcym wieku przez srogi los porwani bracia, oczekiwali w niebiańskich siedzibach. Jan, Paweł i Bartłomiej na Olimpie, Których pomiędzy niebian wyniosła niewinność. W rok tysiąc pięćsetny dziewięćdziesiąty, I piąty po Chrystusie wzięło Słońce złotowłose].

Nie sposób w tym miejscu nie podjąć próby sprostowania słów autora, który pisze, że trzej bracia zmarli w jednym czasie „przez srogi los porwani”. Informacja ta nie uwzględnia faktów historycznych, w których świetle starsi Jan i Pa59 60 61

30

S. Osędowski, Philakai Zdziewoianae domus, op. cit., k. A2v. Ibidem. Ibidem, k. A2v.–A3r.


weł mogli umrzeć około 1595 roku. Natomiast Bartłomiej był młodszym bratem Grzegorza i urodził się z pewnością po nim, a więc najprawdopodobniej w 1610 roku lub później. Małgorzata, jako najmłodsza, zmarła najpóźniej, bo w 1625 roku. Kolejność zgonów oraz dokładny czas ich następowania jest trudny do odtworzenia, zwłaszcza że inne źródła na ten temat milczą. Także rozważania dotyczące chronologii urodzin rodzeństwa obracają się w sferze hipotez. Najstarszy Marcin przyszedł na świat prawdopodobnie około 1593 roku. Katarzyna Buczek miała wówczas nie więcej niż piętnaście lat. Jan i Paweł urodzili się kolejno w 1594 i 1595 roku. Stąd podana przez Osędowskiego data ich śmierci (1595 rok) wydaje się prawdopodobna. Nie jest to jednak nic pewnego. Szymon urodził się zapewne około 1600 roku, a Bartłomiej i Małgorzata pomiędzy 1610 a 1619 rokiem. Ci ostatni, jak wiadomo, zmarli wcześnie. O Marcinie dzięki zapisanym w Philakai […] informacjom można powiedzieć dosyć sporo. Od dzieciństwa wyróżniał się pobożnością i pilnością. Dlatego, kiedy zakończył edukację w domu rodzinnym, oddany został do szkół. Najpierw uczył się w pobliskim Kurzelowie i prawdopodobnie Sieradzu, a później przyjęty został w poczet studiującej młodzieży Krakowa. W 1619 roku opuszcza uczelniane miasto, uzyskawszy w słynnej Akademii tytuł naukowy bakałarza sztuk wyzwolonych i filozofii: Ad decus excelsum, titulosq [ue] vocatur honorum, Quos meruit vero rite labore sibi. Alma parens illum complexa Academia mater, Donat honoratum principe laureola 62. [Do ozdoby znakomitej i tytułów się go woła, Co sobie należycie prawdziwą pracą zasłużył. Akademia, matka żywicielka, jego ukochawszy, Daje mu wieniec wyróżnienia].

Wyjazd z Krakowa pokrywa się w czasie ze śmiercią matki (9 czerwca 1619 roku) i wiązać go należy z komplikującą się sytuacją rodzinną. W domu pozostał ojciec z młodszym ro62

Ibidem, k. A3r.

31


dzeństwem. Powrót do Łasku stał się więc koniecznością. Zaskakujący na tle tych wydarzeń wydaje się w życiu Marcina wojenny epizod. Lata 1619–1622 to okres wojen Rzeczpospolitej ze Szwecją, Turcją oraz czas udziału Polski w początkowej fazie wojny trzydziestoletniej po stronie Habsburgów. Nie wiadomo, w których działaniach uczestniczył Marcin, ale nie trwało to długo. Za sprawą rady miasta Kurzelowa objął kierownictwo szkoły, do której w tym czasie uczęszczał młodszy brat – Grzegorz (1619–1621): Ecce tibi prodit tota cum plebe Senatus, Curzelouiadum: sceptra vouetq [uae] Schola. Oraq [uae] Lascensis, pariter Pilcensis id ipsum, Exorat supplex: alma Lycea regas 63. [Oto udziela tobie wraz z całym ludem senat, Kurzelowian berła szkoły. I ziemia Łaska, również Piła do tego, Wyprasza błagając, abyś kierował liceami rodzinnymi].

Posadę kierownika gimnazjum otrzymał Marcin nieprzypadkowo. Wpływ miały na to pewne okoliczności, wśród których wymienić należy przede wszystkim fakt, że ukończył on Akademię Krakowską. Alma Mater posiadała własne szkolnictwo średnie i elementarne, które od XVI wieku objęło szerokim zasięgiem znaczny obszar Rzeczpospolitej. Były to tzw. kolonie akademickie podlegające bezpośrednio wpływom uniwersytetu. Zasilane wychowankami krakowskimi kolonie kształciły szerokie rzesze uczniów rekrutujących się z różnych warstw społecznych i przygotowywały one dobrych nauczycieli przez zastosowanie praktyki przechodzenia przez wszystkie stopnie szkół. W Kurzelowie właśnie od początku XVII wieku istniała kolonia akademicka kształcąca na poziomie średnim, słynne na całą Polskę gimnazjum kurzelowskie64. Jego absolwentem był nie tylko Marcin Zdziewojski, ale również tak znani i wybitni profesorowie Akademii wykładający w wieku XVII, Ibidem, k. A3v. Por. W. Urban, Akademia Krakowska w dobie reformacji […], op. cit., s. 346–348. 63 64

32


jak: Jan Brożek (1585–1652), Krzysztof Najmanowicz (przed 1590–1651), Maciej Kwaśniewicz (zm. 1633) oraz Paweł Herka (zm. 1648). W 1619 roku, kiedy Marcin zdobywał laur akademicki, dziekanem Wydziału Filozoficznego w półroczu zimowym (1618/1619) był Maciej Kwaśniewicz: Anno Domini MDCXIX, in decanatu secundo M. Matthiae Kwasniewicz Curzeloviensis, pro feriis Cinerum, hi adolescentes ingenui, primum in bonis Artibus et Philosophia examinati, post laurea prima, in consessu clarissimorum virorum, donati, eoque ordine, qui sequitur, collocati: […] Mart. Zdziewoyski Łascensis […] 65.

Najprawdopodobniej za jego namową i wstawiennictwem Marcin otrzymał posadę gimnazjarchy kurzelowskiego, co oznaczać mogło w praktyce, że profesor wiązał z nim plany dotyczące kariery akademickiej. Posada kierownika zapewniała Zdziewojskiemu z jednej strony utrzymanie, z drugiej zaś doświadczenie nauczycielskie, tak ważne w dążeniu do katedry uniwersyteckiej. Jednak jego życie potoczyło się zupełnie innym torem. W kilka lat po objęciu kierownictwa szkoły Marcin pojął za żonę Zofię Kowalską z Kurzelowa, z którą miał czworo dzieci: bliźniaczki – Zofię i Elżbietę oraz dwóch synów – Stanisława i Pawła. Po chwilach radości rodzicielskiej nieoczekiwanie spadła na dom Marcina tragedia, zmarła ukochana żona: Ecce tibi sociam mors inopina rapit! 66 [Oto śmierć niespodziewanie porywa tobie towarzyszkę!]

Wydarzenie to całkowicie zmieniło dalsze koleje jego losu. Nie wiadomo, czy śmierci żony towarzyszyły również zgony dzieci. Istnieją pewne przesłanki skłaniające do takich wniosków. Źródła milczą na temat ich przyszłości, natomiast Marcin wkrótce po tym tragicznym doświadczeniu poświęcił się kapłaństwu. Bolesne doświadczenia spotęgowane były w tym czasie śmiercią ojca, Jakuba, który zmarł 28 października 1628 Liber promotionum philosophorum ordinis in Universitate Studiorum Jagellonica ab a.d. 1561–1655, Rkps Bibl. Jagiel., sygn. 252 [Przedr. J. Muczkowski, Statuta nec non liber promotionum […] ab anno 1402 ad annum 1849, Kraków 1849, s. 282]. 66 S. Osędowski, Philakai Zdziewoianae domus, op. cit., k. [A4]r. 65

33


roku. Śmierć zaledwie w przeciągu dwóch, może trzech lat zebrała w rodzinie Marcina obfite żniwo. Zabrała najbliższych: ojca, żonę i najprawdopodobniej dzieci. Trudno nawet wskazać przyczynę ich śmierci, jak również określić czas. Zapewne wszystko to wydarzyło się przed 1631 rokiem, gdyż wiosną tego roku Marcin: ordinatus est ad primam tonsuram A 1631 Sabb. 4 Temp. post pentecostes 67. Wspomina o tym Grzegorz w założonym przez siebie inwentarzu świątyni wilamowskiej. Wyższe święcenia kapłańskie, od subdiakonatu do diakonatu, przyjął Marcin w przeciągu zaledwie jednego roku (1632): Subdiaconus factus e [st] 1632 Sab. 4 Tempus Quadraq. Diaconus creatus e [st] anno 1632 die Sab. ante Dnicum passionis. presb. obtinuit Anno 1632 Sabb. 4 Temporum post pentecostes 68.

Dalsza kariera kościelna Marcina potoczyła się już szybko. Najpierw został kanonikiem kościoła katedralnego w Pilicy za sprawą Stanisława Warszyckiego, senatora i palatyna mazowieckiego, a następnie proboszczem strzegomskim. Ukoronowaniem zasług była prałatura nadana przez papieża prawdopodobnie przed 1643 rokiem, gdyż 12 marca następnego roku Marcin umiera. Wspomina o tym wydarzeniu Grzegorz Jan w Księdze inwentarzowej świątyni wilamowskiej: […] Admodus Reuerendus Martinus Zdziewoyski a £asko Canonicus pilcensis plebanus strzegoviensis […] A 1644 in festo S. Gregory 12 marty requiescat in sancta pace 69.

To jedyna notatka na temat rodzeństwa skreślona jego ręką w zachowanych źródłach rękopiśmiennych z epoki. Po średnim bracie Szymonie oraz jego synu Stefanie pozostały do dziś jedynie wzmianki w drukowanych poezjach Stanisława Osędowskiego, który dwukrotnie o nich wspomina70.

Inwentarz kościoła wilamowskiego, s. 209 (znajduje się w archiwum parafialnym Wilamowic). 68 Ibidem. 69 Ibidem. 70 S. Osędowski, Philakai Zdziewoianae domus, op. cit., k. [A4]v. 67

34


Linia genealogiczna rodu Zdziewojskich Abanus (XV/XVI w.) Laurentius* (I poł. XVI w.)

Albert (XVI w.)

Walenty (XVI w.)

Anna z Poleszyna Podleska h. Poraj (zm. 1600)

Jakub (1561–1628)

Jan

Stanisław

Katarzyna Buczek (1579–1619)

Marcin

Jan

Paweł

Szymon

Zofia Kowalska Zofia Elżbieta Stanisław Paweł

*Laurentius – Wawrzyniec

Stefan

Grzegorz

Bartłomiej

Małgorzata


Spis treści Stan badań.........................................................................5 Ad fontes Zdziewoianae domus....................................19 Grzegorz Jan Zdziewojski w świetle źródeł literackich z epoki (1609–1639)................................................... 37 Homo viator (1639–1685)................................................ 83 Ubi sepulcrum?.............................................................. 163 Postscriptum. Mors repentina…..................................177 Zakończenie.................................................................. 189 Wykaz skrótów.............................................................. 193 Bibliografia..................................................................... 195 Skorowidz osobowy...................................................... 207


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.