Horst Bienek. Ślązak i Europejczyk

Page 1

Horst Bienek Ślązak i Europejczyk



Horst Bienek Ślązak i Europejczyk

Pod redakcją Grażyny Barbary Szewczyk i Jana Malickiego

Katowice 2011


KOMITET WYDAWNICZY: prof. zw. dr hab. Jan Malicki – przewodniczący mgr Magdalena Skóra – zastępca przewodniczącego dr Barbara Maresz – sekretarz dr Teresa Roszkowska mgr Aneta Satława

© Copyright by Biblioteka Śląska, 2011 © Copyright for the photograph on the cover by Isolde Ohlbaum, 2011

ISBN 978-83-60209-62-2 Okładka Ryszard Latusek na podstawie projektu Ewy Paździory-Palus Adiustacja Elwira Zborowska Jan Baron Skład i łamanie Danuta Matera

Druk i oprawa Biblioteka Śląska w Katowicach Nakład 150 egzemplarzy


Spis treści

Grażyna Barbara Szewczyk i Jan Malicki Wstęp ...................................................................................... 7 Grażyna Barbara Szewczyk Wspomnienie o Horście Bienku w dwudziestą rocznicę śmierci ........................................... 9 Nina Nowara Postać Wojciecha Korfantego w prozie Horsta Bienka ...................................................... 21 Zbigniew Feliszewski Bienek ludycznie. O filmowych adaptacjach Pierwszej polki i Zamku Königswald ................................. 35 Michał Skop Horst Bienek w Polsce ........................................................ 53



Wstęp Osiemdziesiąta rocznica urodzin i dwudziesta rocznica śmierci utalentowanego pisarza niemieckiego Horsta Bienka (1930–1990), rodem z Gliwic, jest szczególną okazją nie tylko do przypomnienia jego dzieła, ale i do wyłowienia z niego ważnych społecznie przesłań, aktualnych dla współczesnego czytelnika. Wydany przez Bibliotekę Śląską tom artykułów i wspomnień sygnalizuje różne możliwości odczytywania jego bogatej w artystyczne formy i wyrazy twórczości. Po pierwsze przybliża słabo rozpoznane wątki, postacie (np. postać Wojciecha Korfantego w prozie Horsta Bienka) i osobiste kontakty pisarza ze Śląskiem, po drugie pokazuje Horsta Bienka nie tylko jako autora cyklu powieści o Gliwicach, ale jako znakomitego poetę i eseistę, po trzecie zaznajamia z obrazem jego recepcji w Polsce i przedstawia najbardziej popularną w Polsce powieść Horsta Bienka Pierwsza polka z perspektywy filmoznawczej. Takie wielowymiarowe spojrzenie na postać i dorobek gliwickiego twórcy pozwala ukazać go jako Ślązaka i zarazem Europejczyka, jako piewcę dziejów i kultury Górnego Śląska i jako literata popularyzującego arcydzieła literatury światowej w Niemczech, będącego rzecznikiem dialogu między narodami. Horst Bienek zachęcał swoich czytelników do studiowania i poznawania historii lokalnej, w tym jego małej ojczyzny – Górnego Śląska, a zarazem do postrzegania zachodzących w niej przemian cywilizacyjnych i politycznych, ruchów


Wstęp

migracyjnych, przeobrażeń obyczajowych i urbanistycznych w wymiarze europejskim. W licznych literackich i publicznych wypowiedziach wyprzedzał czas i wydarzenia ważne dla procesu polsko-niemieckiego zbliżenia. Dlatego warto czytać dzisiaj książki Horsta Bienka. Pokłady ukrywających się w nich myśli i tematów, intrygujących i fascynujących wyobraźnię, są wielowarstwowe i bogate, niestety, wciąż jeszcze nieodkryte. Grażyna Barbara Szewczyk i Jan Malicki


Grażyna Barbara Szewczyk

Wspomnienie o Horście Bienku w dwudziestą rocznicę śmierci Nieodłączną cząstką osobistych wspomnień o urodzonym w Gliwicach w 1930 roku niemieckim pisarzu Horście Bienku jest refleksja nad jego niezwykle bogatą, wciąż nie do końca rozpoznaną przez literaturoznawców, spuścizną artystyczną. Dorobek ten, obejmujący tłumaczone na wiele języków świata utwory powieściowe, poezję, eseistykę, scenariusze filmowe, prace malarskie i reżyserskie, obszerną korespondencję i pozostawione w rękopisie dzienniki, nie pozwala się zamknąć w ramy jednego nurtu ideowo-literackiego. We wszystkich tekstach wyczuwa się dynamikę, chęć do eksperymentowania, otwartość na nową formę. Obecne w twórczości H. Bienka tematy dzieciństwa, małej ojczyzny i wojennej historii Górnego Śląska (np. w cyklu powieści należących do tzw. tetralogii gliwickiej) również nie zawężają jej oglądu do perspektywy regionalnej. Pisarz zachęca do zajęcia się historią lokalną, do poznania przeszłości tej ziemi, wskazując na europejski wymiar dokonujących się na niej kulturalno-społecznych procesów. Uważna lektura jego utworów prowadzi do wniosku, że można je usytuować w różnych prądach literatury światowej, w surrealizmie, magicznym realizmie czy w sartre’owskim egzystencjalizmie, można też poszukiwać w nich konkretnych wzorców literackich. Nie bez powodu autor Pierwszej polki, poematu Gliwickie dzieciństwo i kilku tomików wierszy wskazywał na duchowe związki, jakie łączyły go z Williamem Faulknerem, Trumanem Capote’em,


Grażyna Barbara Szewczyk

10

Fiodorem Dostojewskim, Franzem Kafką, Władimirem Nabokovem, Jorge Luisem Borgesem, Paulem Celanem czy z francuskimi symbolistami. W kontekście wypowiedzi o „mistrzach sztuki pisania” i ich wpływie na język jego powieści można zastanowić się, na ile przedstawiany w nich Górny Śląsk był metaforą mitycznego czasu dzieciństwa i wydarzeń historycznych, podniesionych do wielkości mitu, na ile zaś pozostał dla potomnych dokumentem, przekazującym wiedzę o zawiłych losach mieszkańców górnośląskiego pogranicza w okresie II wojny światowej. Sam Bienek przyznał w eseju zatytułowanym Stopniowe zamieranie krzyku, iż dążąc do zrekonstruowania w szczegółach historycznej prawdy o „utraconej prowincji”, jej ludziach i obyczajach, pragnął „zatrzymać czas, wpleść się weń i rozciągać go tak długo, póki się nie rozpryśnie”. „Odkrył mityczną sferę czasu, aby pomieścić w niej sagę o tym nadgranicznym ludzie, Górnoślązakach, którzy żyją teraz rozproszeni po świecie niczym naród żydowski, Niemcy i Polacy, Żydzi i Cyganie, katolicy i protestanci, dzieci i dorośli – wszystko to w zupełnie innym czasie” . Także lektura wspaniałych liryków H. Bienka – polskie przekłady pojedynczych wierszy ukazały się na łamach czasopism literackich, np. w „NaGłosie” i w „Tytule” – zmusza do zastanowienia się nad jego warsztatem artystycznym, stosunkiem do współczesnej mu zachodnioniemieckiej rzeczywistości i nad skomplikowaną, a zarazem fascynującą osobowością pisarza. Kiedy pojawił się w domu moich rodziców w maju 1987 roku – mój ojciec Wilhelm Szewczyk nawiązał kontakt listowny z Horstem Bienkiem wiele lat wcześniej, na początku lat sieH. Bienek, Stopniowe zamieranie krzyku, przełożyła M. Przybyłowska, Gliwice 2000, s. 75.


Wspomnienie o Horście Bienku…

11

demdziesiątych, jednak spotkał się z nim dopiero w 1979 roku – mogłam go poznać osobiście, przysłuchać się niezwykle ożywionej, obfitującej w wątki osobiste, a także polityczne rozmowie i zadać mu kilka pytań. Pomieszczenia biblioteczne znajdujące się w piwnicznej części domu zostały godzinę przed przyjściem Bienka dokładnie przeszukane przez dwóch „tajemniczych panów”, którzy przedstawili się jako „ekipa towarzysząca niemieckiemu gościowi w podróży”. Zapamiętałam go jako mężczyznę średniego wzrostu i drobnej budowy ciała. Mówił raczej cicho, jednak w głosie wyczuwałam na przemian ton prowokacji, zmuszający do słuchania i do przemyślanej odpowiedzi, a także ton żartobliwy, którym sygnalizował „przejście” do tematów lekkich. Pamiętam, że wręczył ojcu dwa prezenty, zapakowane w piękny papier – pudełko cygar holenderskich „Wilhelm” oraz paczkę wydrukowanych na jego osobistą prośbę wizytówek, z którymi nie rozstawał się do końca życia. Rozmowa dotyczyła m.in. powieści Pierwsza polka wydanej w tłumaczeniu M. Przybyłowskiej na język polski w 1983 roku w wydawnictwie „Czytelnik” (W. Szewczyk poprzedził ją przedmową), reakcji polskiej krytyki i czytelników na książkę, a także planów przełożenia kolejnych utworów gliwickiej tetralogii. Bienek pytał o nastroje społeczne w Polsce, o podziały i spory ideowe w środowisku pisarzy polskich, o rynek wydawniczy. Dyskutowano o sprawach polsko-niemieckich, procesie zbliżenia obu narodów i przeszkodach w prowadzeniu dialogu W szkicu pt. Horst Bienek: Von der anderen Seite gesehen, który ukazał się w tomie Bienek lesen. Materialien zu seinem Werk w 1981 roku, W. Szewczyk napisał: „W 1979 roku mogłem go wreszcie poznać osobiście. Jeżeli powiem, że bardzo przypadliśmy sobie do serca, to nie będzie wszystko. Z okazji mojej wizyty w jego domu Bienek – wspaniały kucharz, przygotował prawdziwie królewski posiłek, złożony z naszych śląskich delikatesów”.


12

Grażyna Barbara Szewczyk

między rządami obu państw. Pamiętam, że obu rozmówców pochłaniała wymiana informacji o znajomych i przyjaciołach, pisarzach polskich i niemieckich. Wśród tych ostatnich wspomniano Augusta Scholtisa – pochodzącego ze Śląska, zmarłego w 1969 roku (H. Bienek pozostawał z Scholtisem w przyjacielskich kontaktach i wydał z jego rękopisów w 1987 roku powieść Schloß Fürstenstein), Heinza Piontka – mieszkającego w Monachium, Arno Lubosa – literaturoznawcę, autora syntezy śląskiego piśmiennictwa (Bienek cenił jego studia historycznoliterackie, krytycznie jednak oceniał jego powieści i opowiadania) i wielu innych. Kiedy zapytałam go, dlaczego tak późno, ponad dwadzieścia lat po zakończeniu wojny, sięgnął po temat małej ojczyzny i gliwickiego dzieciństwa w prozie (wcześniej motyw ten pojawił się w poemacie Gliwickie dzieciństwo, 1965) i czy Pierwszą polkę można uważać za powieść autobiograficzną, odpowiedział: Temat, którym zajmowałem się dotychczas w liryce, w prozie i w filmie, i który starałem się naświetlić z różnych stron, dotyczył mojego uwięzienia [Bienek spędził po wojnie cztery lata w obozie przymusowej pracy w Workucie, przyp. G.B. Szewczyk] i niewoli. Po „wyeksploatowaniu” tych wątków, rozpoczął się nowy etap twórczości. Wiedziałem, że tematem, który bez reszty pochłonie moją wyobraźnię i uwagę, będą lata dzieciństwa spędzone w Gliwicach. Poszukiwałem równocześnie nowych, innych od zastosowanych w narracji Celi środków obrazowania. Próbowałem najpierw „rozbić” tradycyjną formę opowiadania, wprowadzając do niej różne, „nietypowe” elementy. Nie wiem, czy Pani zauważyła – mówił powoli, akcentując pojedyncze słowa – że włączyłem komentarz do każdego zdania wypowiedzianego przez bohaterów fabuły. Nie można mimo to stwierdzić, czy chodzi o myśli uczestników rozmowy, czy o refleksję autora. Do tego dochodzi ciągła zmiana narratora w trzeciej osobie na narratora pierwszoosobowego. Pierwsza polka jest bez wątpienia zakotwiczona w przeżyciach i doświadczeniach mojego dzieciństwa, świadomie jednak zrezygnowałem z pierwszoosobowej narracji. Doszedłem do


Wspomnienie o Horście Bienku…

13

wniosku, że bogaty materiał zdarzeniowy potrzebuje narracji trzecioosobowej, że muszę nabrać dystansu do własnej osoby, aby móc spoglądać na inne postacie z bliska jak na siebie.

Zaskoczyła mnie odpowiedź Bienka, precyzyjnie skonstruowana i zawierająca elementy wykładu akademickiego. Kiedy zaczęliśmy dyskutować o nowościach niemieckiego rynku wydawniczego, o Heinrichu Böllu, Günterze Grassie czy Peterze Handkem, zrozumiałam, że chętnie wypowiadał się o książkach i autorach, którzy go porywali i fascynowali, jak np. o Eliasie Canettim, Ingeborg Bachmann, Jorge Luisie Borgesie, Carson McCullers, Nelly Sachs czy Johannesie Bobrowskim, i że rzadko „chwalił” innych. „Czyż moi ulubieni pisarze nie balansują na brzegu przepaści? – napisał w posłowiu do tomu swoich literackich krytyk Der Blinde in der Bibliothek (Niewidomy w bibliotece). Jeden rzucił się w dół, inni wlekli się poranieni w stronę ciemności. Nie poszukiwałem u nich pocieszenia, nie, ponieważ wiedziałem, że literatura nie może go dostarczyć, ale szukałem zdań, które pomogłyby mi się wznieść ponad własną przepaść” . Podczas trwającej około trzech godzin rozmowy niemiecki pisarz stale powracał pamięcią do kulisów pracy nad ukończonymi tomami gliwickiej tetralogii. Wspomnienie czasu dzieciństwa i świata, którego już nie ma, który „raz na zawsze przeminął”, było dla niego niezwykłym, z niczym nieporównywalnym wyzwaniem, podobnie jak dla G. Grassa, J. Bobrowskiego i wielu innych pisarzy, którzy w wyniku wojny utracili swoją małą ojczyznę. Myśl ta znalazła rozwinięcie w relacji Bienka z jego podróży do Polski pt. Podróż w krainę dzieciństwa, opublikowanej w 1987 roku. O przebytym już etapie wizyty w Polsce i spotkaniu z miejscem urodzenia, Gliwicami, po 47 latach, które minęły od chwili, kiedy się z nim rozstał, opowiadał powściągliwie i bez emocji.

H. Bienek, Der Blinde in der Bibliothek, München 1986, s. 152–153.


14

Grażyna Barbara Szewczyk

Nie sprawiał wrażenia człowieka szczęśliwego, ale i nie rozgoryczonego. Kiedy się żegnał, starał się ukryć wyraz przygnębienia i widocznego na twarzy zmęczenia. Miał nadzieję, że w następnych latach ukaże się w przekładzie polskim tom Wrześniowe światło (powieść ta ukazała się w Polsce po śmierci pisarza, w 1994 roku) i wybór wierszy. Zapewniał W. Szewczyka, że za rok znów odwiedzi go w Katowicach. Do Złotej Księgi Gości wpisał pod datą 11 maja 1987 roku poetyckie słowa, które wyrażały jego stan ducha (był wtedy już poważnie chory) i wrażenia z podróży na Górny Śląsk. W gościnie u Wilhelma Szewczyka, przyjaciela i ziomka Poszukiwałem dzieciństwa – i odnalazłem je poczułem je, powąchałem, skosztowałem, nasyciłem się dzieciństwem. Ale to coś innego. Jestem kimś innym. Czas jest inny. Nigdy nie można powrócić do prawdziwego dzieciństwa. Wszyscy jesteśmy wypędzeni w chwili, kiedy stajemy się dorośli. A więc żegnam się z dzieciństwem.

O śmierci H. Bienka dowiedziałam się w 1990 roku, kilka dni po jego odejściu. W mroźny grudniowy wieczór spotkałam przypadkowo na ulicy w Katowicach profesora historii Andrzeja Brożka, który właśnie wrócił z pobytu naukowego w Niemczech i przekazał mi tę smutną wiadomość. Nie był jednak pewny, w którym dokładnie dniu zmarł Horst Bienek, dlatego sprawdzaliśmy tę informację wiele razy u naszych niemieckich znajomych. Był to 7 grudnia. Kiedy po wielu latach, które minęły od wizyty H. Bienka w naszym domu, sięgam po jego książki, mimo woli „wchodzę w ich magiczne przestrzenie” i wspominam więzi przy-


Wspomnienie o Horście Bienku…

15

jaźni łączące go z moim ojcem. Z zachowanych w domowym archiwum kilkunastu listów pisarza większość pochodzi z drugiej połowy lat siedemdziesiątych i dotyczy różnych etapów pracy nad Pierwszą polką oraz reakcji niemieckiej krytyki na powieść, w tym ostrych oskarżeń skierowanych przeciwko autorowi przez działaczy związków wypędzonych. W kilku listach H. Bienek nawiązuje do odwiedzin W. Szewczyka w jego domu pod Monachium, do ich wspólnej, skrywanej namiętności, jaką była sztuka filmowa, zwłaszcza stare filmy z okresu niemego kina i kreacje aktorskie Chaplina, a także do swoich planów pisarskich. Warto w tym kontekście zacytować fragmenty dwóch listów, których tematem jest przede wszystkim literatura i warsztat artystyczny pisarza, a które świadczą o jego ogromnej miłości do Górnego Śląska, kraju polsko-niemieckiego pogranicza z wieloma kulturami, językami i konfesjami. Ottobrunn, 18 XII 78 Drogi Wilhelmie, tak, to była prawdziwa, górnośląska uczta… Bardzo się ucieszyłem, że mogłeś być tutaj, także u mnie w domu, że zobaczyłeś mój film [chodzi o zrealizowany przez H. Bienka film Cela, przyp. G.B. Szewczyk], że mogliśmy porozmawiać o sprawach osobistych […]. Włączę Pawła Musioła do trzeciego tomu. Czy siedziba Gestapo mieściła się przy ul. Lompy? Na pewno? Czy możesz dowiedzieć się, jak nazywała się ta ulica podczas niemieckiej okupacji? W tomie tym znajdziesz również Żydów z Będzina. Uważam, że właśnie z tych drobnych szczegółów składa się czas, atmosfera, wspomnienie. Jeżeli będziesz miał chwilę czasu, proszę naszkicuj na jednej lub na dwóch stronach (to nie musi być dłuższe) historię Twojego życia od 1939 do 1945 roku, może być także w trzeciej osobie (on). Chciałbym wykorzystać ją pod innym imieniem, of course. […] Co do Pierwszej polki. Ucieszyłbym się, gdybyś będąc w najbliższym czasie w Warszawie, dowiedział się u „Czytelnika”, ja-


Grażyna Barbara Szewczyk

16

kie mają zamiary. Oficjalnie ani ja, ani moje wydawnictwo nie otrzymaliśmy żadnego listu. Pierwsza polka ukazała się we Francji, Szwecji, Anglii, wyjdzie jeszcze w USA, Japonii, we Włoszech i w Holandii – i o czym ostatnio wiem – także w Izraelu. Oczywiście byłoby wspaniale, gdyby ukazała się w Polsce. – Czy poleciłbyś film [chodzi o ekranizację powieści Pierwsza polka z 1978 roku, przyp. G.B. Szewczyk] polskiej telewizji czy Polskiej Wytwórni Rozpowszechniania Filmów? O tym wcale nie rozmawialiśmy. Czy wiesz, że byłem zdecydowanie za tym, aby zaproponować Wajdzie reżyserię filmu. Razem z Krappem chciałem w tym celu polecieć do Warszawy, ale producent obawiał się, że Wajda przekroczyłby ustalony budżet, chociaż film, który miał kosztować 3,8 milionów dolarów będzie i tak o jeden milion droższy. Uważam jednak, że Wajda nie byłby wcale droższy. Ucieszę się, jeśli znów dasz znać i przesyłam Ci śląskie pozdrowienia na Boże Narodzenie 1978. Horst Bienek Ottobrunn bei München, 28 X 1981 Drogi Wilhelmie, serdeczne podziękowania, nadeszły od Ciebie dwa listy, teraz już nie wiem, czy od razu odpowiedziałem Ci na ten pierwszy? Przez dłuższy czas byłem nieobecny, wycofałem się z życia publicznego, ponieważ nie posunąłem się do przodu z powieścią, a na biurku rósł stos nieodpisanych listów. Naprawdę bardzo cieszyłem się z nagrody Nelly Sachs ; w naszym kraju jest ona jedną z najbardziej prestiżowych (a dla mnie najpiękniejszą). […] Właśnie nadszedł list od „Czytelnika”, chcą podnieść pierwszy nakład do liczby 30 000 egzemplarzy. To naprawdę niezwykłe, i w dodatku przy takim braku papieru! Kiedy dokładnie się ukaże, nie wiem. Sądzę, że chyba nie przed wiosną. Dowiedz się jednak, że niebawem uporam się z moją czwartą i ostatnią częścią. Wtedy chciałbym koniecznie przyjechać do Polski, wtedy będzie to dla mnie temat zakończony, chcę odwiedzić Warszawę i oczywiście mój stary Górny Śląsk. Musisz to dobrze zorganizować… Niedawno było Nagroda Nelly Sachs (wybitna niemiecka poetka żyjąca w latach 1891–1970, laureatka literackiej Nagrody Nobla) ufundowana została po raz pierwszy przez Miejski Urząd Kultury w Dortmundzie w 1961 roku. Horst Bienek otrzymał ją w 1981 roku.


Wspomnienie o Horście Bienku…

17

tutaj kilkoro tłumaczy, poznałem także pana Błauta , który odgrywa ponoć ważną rolę w „Czytelniku”. Bardzo mi się podobał. Obiecał, że po powrocie przyśle mi znaczek Solidarności – pójdę z nim na wręczenie nagrody – z solidarności… Cela ma się ukazać w wydawnictwie „Nowa”, nie wiem na ten temat nic więcej, tyle tylko, że tłumaczenie jest gotowe. Jeżeli masz pytania dotyczące większej pracy o H.B., napisz, chętnie Ci na nie odpowiem . Zresztą za pół roku ukaże się drugi tom zawierający uwagi dotyczące całego cyklu. Pracowałem przecież nad całością ponad dziesięć lat. Jest to przedsięwzięcie, które można podjąć tylko raz w życiu. Te uwagi to rezultaty badań, studiów, to notatki wyjęte z dziennika, to moja estetyka, problemy powstałe w trakcie pisania. To także zapis owego pamiętnego popołudnia, kiedy w Düsseldorfie czytałem fragmenty Pierwszej polki, a niepoprawni funkcjonariusze wypędzonych nazwali mnie Quislingiem, ponieważ uważali, że zdradziłem duchowo Śląsk, zaprzedając go Polsce. Serdeczne pozdrowienia Twój Horst

W listach H. Bienka wiele jest zapytań i osobistych uwag o książkach z górnośląskim tematem. W oczekiwaniu na wydanie polskiego przekładu Pierwszej polki pisze o przygotowaniach do podróży do Polski, nie kryjąc przy tym uczucia podniecenia i radości: Mam nadzieję – donosi w lipcu 1980 roku – że zobaczymy się na jesieni, bardzo bym się ucieszył. W przyszłym roku ma się ukazać Pierwsza polka, a wtedy chcę być obecny na jej promocji. Czy mógłChodzi o Sławomira Błauta, wybitnego tłumacza z języka niemieckiego, w tym także powieści G. Grassa. Powieść Cela, nawiązująca do traumatycznych przeżyć H. Bienka w łagrze w Workucie, ukazała się w polskim przekładzie Grzegorza Dłubaka w Niezależnej Oficynie Wydawniczej „Nowa” w 1984 roku. W jednym z listów W. Szewczyka do H. Bienka jest mowa o pracy nad dłuższym esejem o twórczości autora Pierwszej polki. Esej ten zatytułowany Freski gliwickie Horsta Bienka ukazał się w zbiorze Syndrom śląski. Szkice o ludziach i dziełach w 1986 roku.


Grażyna Barbara Szewczyk

18

byś mi załatwić oficjalne zaproszenie? Chciałbym to dobrze przygotować, ponieważ spotkanie ze światem dzieciństwa po tylu latach to niebywała sprawa… Chciałbym podczas moich odwiedzin podążyć trochę śladami Twojego życia, ponieważ w tym właśnie widzę paradygmat – dwoje ludzi urodzonych w miejscach oddalonych od siebie zaledwie o kilka kilometrów, jeden z nich należy do polskiej, drugi do niemieckiej literatury, a obaj należą przecież do tej samej literatury… to jest temat, o tym chciałbym kiedyś napisać. Najserdeczniej pozdrawiam Twój Horst Bienek

Planowana początkowo w 1980 roku, a potem w 1981 roku podróż Bienka do Polski nie doszła do skutku z powodu wprowadzenia stanu wojennego. Wprawdzie Pierwszą polkę wydano w „Czytelniku” w 1983 roku, wyjazd do Polski przesunięty został jednak na maj 1987 roku . Jego ostatnia, wydana krótko przed śmiercią, książka Brzozy i wielkie piece przełożona została przez W. Szewczyka (podczas pracy nad przekładem, mimo ciężkiej choroby Bienka, tłumacz skierował do niego kilka listów z zapytaniami dotyczącymi niektórych wymienionych w tekście realiów śląskich) i ukazała się w 1991 roku. Utwory Horsta Bienka w oryginale i w przekładach, artykuły o nim w polskiej i niemieckiej prasie, eseje i wywiady, jego korespondencja z W. Szewczykiem, wreszcie osobiste spotkanie z pisarzem skłaniają mnie nie tylko do głębszego zajęcia się jego twórczością, ale także przypomnienia jego kontaktów z polskimi literatami i artystami, jak również do naszkicowania portretu twórcy – Górnoślązaka i Europejczyka – w stylu, w jakim Bienek portretował swoich ulubionych pisarzy. Dla polskiego czytelnika zainteresowanego współczesną literaturą niemieckojęzyczną teksty Bienka są, niestety, wciąż mało znane i słabo rozpoznawane. Niewiele wie się o jego utworach

H. Bienek ponownie odwiedził Polskę w 1988 roku.


Wspomnienie o Horście Bienku…

19

inspirowanych tragicznymi i traumatycznymi przeżyciami z pobytu w łagrze sowieckim (np. Cela czy Z dziennika więźnia). Nieznane są też poezje Bienka, w których prowokująca i intrygująca gra z językiem nowomowy, z frazesami politycznymi i sloganami reklamy dostarcza czytelnikowi intelektualnej zabawy. Najczęściej sięgano po Pierwszą polkę – pozostałe tomy gliwickiego cyklu powieściowego nie cieszyły się już taką popularnością – poszukując w niej odniesień do wszystkiego co śląskie i nie rozumiejąc jej szerszego, ponadregionalnego przesłania. Nie można bowiem zapominać, iż proza z tematem śląskim, rozpięta między kilkoma biegunami, między autobiografią, historyczną zdarzeniowością rekonstruowaną z perspektywy czasu a fikcją, złudzeniem i mitem, zmusza do uważnego czytania i wymaga od czytelnika próbującego rozszyfrowywać warstwę faktograficzną fabuły zarówno wiedzy historycznej, jak i znajomości realiów kultury Górnego Śląska. Kiedy wspominam dzisiaj Horsta Bienka, wspaniałego, pełnego humoru i ciepła rozmówcę, prowokującego do zmierzenia się z oponentem na argumenty, człowieka mądrego, oczytanego, odważnego i niezależnego w formułowaniu opinii i sądów, pisarza i krytyka upominającego się o miejsce dla wielu zapomnianych książek i autorów w świadomości współczesnego czytelnika, myślę o wielu jego tekstach, a przede wszystkim o jego lirykach. Bienek jest bowiem dla mnie znakomitym, wrażliwym na słowo, rytm, dźwięk i kolory, poetą, twórcą, który potrafi wywołać z pamięci szczegóły krajobrazu dzieciństwa i młodości, „zatrzymać i zakląć czas” i „ubrać przeżycie w metafory”. Pisząc o czasie i pamięci, ostrzegał przed ich utratą, ubolewając, iż młoda niemiecka literatura cierpi na brak „doświadczeń”. „Bez pamięci – ostrzegał – jesteśmy niczym. Pamięć jest


Grażyna Barbara Szewczyk

20

cieniem, który zawsze nam towarzyszy. Przeszłość jest naszym cieniem […]. Człowiek, który traci swój cień, nie może dalej istnieć. Człowiek bez wspomnień też nie […]. Naród opuszczający swoją historię, traci swoją tożsamość” .

Literatura przedmiotu Bienek Horst, Der Blinde in der Bibliothek. Literarische Porträits, Carl Hanser Verlag, München 1986. Bienek Horst, Listy do Wilhelma Szewczyka (przełożyła G.B. Szewczyk), archiwum prywatne Wilhelma Szewczyka. Bienek Horst, Stopniowe zamieranie krzyku, przełożyła M. Przybyłowska, Gliwice 2000. Bienek Horst, Vorgefundene Gedichte, Carl Hanser Verlag, München 1969. Bienek Horst, Was war was ist. Gedichte, Carl Hanser Verlag, München 1966. Bienek Horst, Werkstattgespräche mit Schriftstellern, Carl Hanser Verlag, 2. Auflage, München 1962.

H. Bienek, Stopniowe zamieranie krzyku, s. 67.


Nina Nowara

Postać Wojciecha Korfantego w prozie Horsta Bienka Postać Wojciecha Korfantego (1873–1939), działacza narodowego i politycznego na Górnym Śląsku, posła do pruskiego Reichstagu, agitatora i przywódcy trzeciego powstania śląskiego wciąż wzbudza wiele emocji. Jan F. Lewandowski, autor najnowszej popularnonaukowej biografii Korfantego, zauważa: [...] Korfanty wzbudza obecnie także zastrzeżenia jako polityk, który doprowadził niegdyś do podziału Górnego Śląska. Nowe oceny działalności Korfantego pojawiają się w kręgu Ruchu Autonomii Śląska. W ten sposób Korfanty staje się znowu postacią kontrowersyjną [...] .

W podobnym tonie pisze o górnośląskim polityku niemiecki historyk Sigmund Karski, pochodzący z Katowic autor pierwszej pełnej biografii Korfantego w języku niemieckim: Albert (Wojciech) Korfanty należy do najbardziej wyrazistych i najbardziej kontrowersyjnych postaci niemieckiej i polskiej historii w pierwszej połowie naszego wieku. Jak żaden inny polityk o górnośląskiej proweniencji już za życia był legendą. Jego współczesnych fascynowała siła jego osobowości i zręczność politycznych działań, wstrząsał natomiast brak skrupułów w forsowaniu swoich celów .

Fascynacja postacią górnośląskiego działacza znajduje swoje odbicie także w dziełach pisarzy niemieckich. W literaturze niemieckiej pojawia się on wielokrotnie, o czym pisze J.F. Lewandowski, Wojciech Korfanty, Chorzów 2009, s. 8. S. Karski, Albert (Wojciech) Korfanty, Bonn 1990, s. 1. Tłumaczenie własne.


Nina Nowara

22

Grażyna Barbara Szewczyk. W artykule pt. Postać Wojciecha Korfantego w literaturze niemieckiej z perspektywy imagologicznej badaczka omawia percepcję Korfantego u pisarzy lat dwudziestych i trzydziestych XX wieku (Wilhelm Wirbitzky, Arnolt Bronnen, August Scholtis) oraz u Horsta Bienka. Autorka artykułu dochodzi do wniosku, iż obraz Korfantego u pisarzy pierwszej połowy XX wieku jest zgodny z funkcjonującym w owym czasie stereotypem, podczas gdy u Horsta Bienka polski polityk staje się postacią kluczową dla Górnego Śląska. Szewczyk formułuje następujący wniosek: Wizerunek Korfantego, naszkicowany przez pisarza w Pierwszej polce, stanowi w niemieckiej literaturze pionierską próbę odejścia od stereotypu tej postaci ukształtowanego przez beletrystykę i publicystykę okresu międzywojnia [...]. W niemieckim dyskursie o Górnym Śląsku przez wiele lat krążyło widmo Korfantego, nazywanego diabłem, mordercą, bandytą. Stereotypowy portret wybitnego polityka nie odzwierciedlał prawdziwego stanu rzeczy, a język, którym się posługiwano, można było sprowadzić do kilku szablonowych określeń i zwrotów. Horst Bienek wybrał model myślowy, przy pomocy którego zburzył językowe oraz mentalne szablony. Wypowiedział własną opinię o Korfantym, inną od tej, którą przekazali w powojennych monografiach o Korfantym niemieccy historycy: Ernst Sontag i Sigmund Karski .

O szczególnie negatywnym obrazie Korfantego w Oberschlesien-Trilogie Wilhelma Wirbitzkiego pisze także polska germanistka Bożena Chołuj, która stwierdza, że zdaniem pisarza Korfanty odniósł sukces polityczny dzięki pustym obietnicom i kłamstwom rozprzestrzenianym w prasie. W opinii Wirbitzkiego Korfanty posługuje się oszustwem, by „wygrać” Górny Śląsk dla Polski . G.B. Szewczyk, Postać Wojciecha Korfantego w literaturze niemieckiej, [w:] Nie tylko o Korfantym. Jeszcze o powstaniach śląskich i plebiscycie w świetle ostatnich badań, red. Z. Kapała, Bytom 2000, s. 57–58. B. Chołuj, Natur und Zeitgeschehen in den Masuren-Büchern von Fritz Skowronnek und der Oberschlesien-Trilogie von Wilhelm Wirbitzky,


Postać Wojciecha Korfantego…

23

U urodzonego w Gliwicach Horsta Bienka postać Korfantego jest związana z losem jednego z bohaterów Pierwszej polki (1975), powieści otwierającej tzw. tetralogię gliwicką . Bohaterem tym jest emerytowany radca prawny Georg Montag, który podejmuje próbę napisania biografii sławnego Górnoślązaka. Obydwie postaci łączy symbolicznie rodzaj śmierci: Montag odbiera sobie życie, gdy w jego mieszkaniu pojawiają się niemieccy żołnierze, powodowany prawdopodobnie strachem przed aresztowaniem; Korfanty umiera nagle z niewyjaśnionych powodów w krótkim czasie po wyjściu z więzienia. Do dziś spekuluje się, że przyczyną jego śmierci mogło być otrucie arszenikiem, którym pokryte miały być ściany jego celi. Grażyna B. Szewczyk podsumowuje trafnie: „[...] szybka, tajemnicza śmierć [Montaga] jest dla zaprzyjaźnionych z nim ludzi równie niepojęta i bez sensu, jak śmierć Korfantego” . Nie należy jednak zapominać, że Korfanty jest postacią historyczną, a Montag literacką, dlatego trudno je ze sobą utożsamiać. Pisze o tym Wilhelm Szewczyk: Identyfikacja Montaga z Korfantym nie może być oczywiście całkowita, nieporównywalne są również ich losy, by już nie mówić o tym, iż Korfanty swoje życie przeżył z całą świadomością działania, zwycięstw, klęsk i śmierci, podczas gdy Montag jest postacią fikcyjną, niezbyt zresztą typową dla ówczesnej sytuacji na Górnym Śląsku .

[w:] Unerledigte Geschichten. Der literarische Umgang mit Nationalität und Internationalität, red. G. von Essen, H. Turk, Göttingen 2000, s. 312. Jej pozostałe części to Wrześniowe światło (Septemberlicht, 1977), Czas bez dzwonów (Zeit ohne Glocken, 1979), Ziemia i ogień (Erde und Feuer, 1982). G.B. Szewczyk, op. cit., s. 57. W. Szewczyk, Przedmowa, [w:] Horst Bienek, Pierwsza polka, Warszawa 1983, s. 16.


Nina Nowara

24

Georg Montag jest historykiem amatorem, swoją wiedzę na temat Korfantego czerpie z gazet, zarówno niemieckich, jak i polskich, które dokładnie analizuje i porównuje. Drugim źródłem informacji jest dla niego korespondencja ze Stanisławem Sopickim, przyjacielem i współpracownikiem Korfantego. Fragment wprowadzający postać Korfantego w Pierwszej polce jest dosłownym cytatem z pracy Ernsta Sontaga pt. Adalbert (Wojciech) Korfanty. Jest to opis aresztowania i przewiezienia Korfantego do twierdzy w Brześciu. Nietrudno dostrzec zbieżność nazwisk obydwu badaczy – bohater fikcyjny Montag (Poniedziałek) jest logicznym następcą Sontaga (Niedzieli). O pracy Sontaga pisze Horst Bienek następująco: Przypadek sprawił, że wpadły mi w ręce fragmenty biografii Korfantego (…). Znalazłem tam fakty i współzależności, przede wszystkim z czasów irredenty, które były zupełnie nowe. I co mnie w tym wszystkim interesowało, ba, fascynowało: ten Sontag, prawicowy nacjonalista, który zaczął pisać tę biografię najprawdopodobniej nienawidząc Korfantego, im głębiej wkraczał w jego życie, z tym większą sympatią pisał o tej postaci, przede wszystkim po aresztowaniu Korfantego przez Piłsudskiego, po jego wydaleniu z Polski i emigracji. Całość jest stronnicza, pełna niesprawiedliwych sądów, tak, autor nie stroni też od fałszerstw, ale oddaje bardzo żywo i plastycznie atmosferę na Górnym Śląsku w latach 1900–1921. Przy odrobinie fantazji można dalej tę historię ciągnąć .

O swojej pracy nad postacią Montaga i źródłach wiedzy o Korfantym autor informuje w Opisie pewnej prowincji: obok pracy Ernsta Sontaga korzystał także ze źródeł polskich, które tłumaczył mu Tadeusz Nowakowski. Bienek faktycznie korespondował ze Stanisławem Sopickim, przebywającym na emigracji w Londynie, wieloletnim i ostatnim sekretarzem Korfantego, odwiedził go nawet w Londynie, przyznał się też do tego, że jeden z listów Sopickiego dosłownie przepisał . H. Bienek, Opis pewnej prowincji, przekład B. Fac, Gdańsk 1994, s. 27–28. Por. ibidem, s. 55.


Postać Wojciecha Korfantego…

25

Ważne jest jednak nie tylko pytanie, jaki obraz Korfantego kreśli Bienek, ale też w jaki sposób w sensie dosłownym o nim pisze, tj. jaki wybiera sposób narracji10. Analizując obraz Korfantego na płaszczyźnie discourse, można zauważyć, że w opisie pracy Montaga nad biografią Korfantego stosuje Bienek narrację w trzeciej osobie, odzwierciedlającą myśli i uczucia Montaga. Czytelnik jakby spogląda przez ramię Montagowi i czyta jego pracę: Montag myślał o ostatnim zdaniu i nie znajdował dalszego ciągu. Wykreślił drugą część zdania i zamiast tego napisał: „i podobno sprowadzono go do ciemnej celi i pobito”. Nie miał na to żadnych dowodów poza wypowiedzią świadka, współpracownika „Polonii”, który jednak nie chciał, by podano jego nazwisko11.

Przytoczony cytat jest przykładem na mowę pozornie zależną, wypowiedź narratora będącą przekazem tego, co mówi lub myśli bohater12. To charakterystyczne, że Bienek nie sięga do formy monologu wewnętrznego. Dzięki zastosowaniu mowy pozornie zależnej można odczuć obecność narratora w tekście, nie jest to tylko optyka postaci – mamy więc bohatera pogrążonego w rozmyślaniach, ale jednocześnie narratora przedstawiającego świat wewnętrzny bohatera. Bienek oddaje Silniejsze akcentowanie kwestii narratologicznych w badaniach imagologicznych postulują m.in. Paweł Zimniak i Carsten Gensel. Por. P. Zimniak, Nachbarn literarisch. Zu Polenbildern in der neuesten deutschen Literatur, [w:] Der Hüter des Humanen. Festschrift für Prof. Dr. Bernd Balzer zum 65. Geburtstag, red. E. Białek, M. Hałub, E. Tomiczek, Dresden – Wrocław 2007, s. 65–82; C. Gensel, Abkehr vom Stereotyp: Polenbilder in der deutschen Gegenwartsliteratur. Plädoyer für einen narratologischen Ansatz, „Seminar: A Journal of Germanic Studies” 2009, vol. 45, no. 3, s. 255–275. 11 H. Bienek, Piewsza polka, przekład M. Przybyłowska, Warszawa 1983, s. 47. 12 Por. M. Głowiński, Mowa pozornie zależna, [w:] Podręczny słownik terminów literackich, red. J. Sławiński, Warszawa 1996, s. 147. 10


Nina Nowara

26

głos swojemu bohaterowi, jednak czytelnik wciąż odczuwa jego obecność. To rozdwojenie czy może lepiej rozdarcie narracji wydaje się zabiegiem celowym, współgrającym z rozdarciem wewnętrznym Montaga, niemieckiego Żyda przechrzty. W szerszym sensie rozterki Montaga symbolizują również rozdarcie tożsamościowe Górnoślązaków: Postać Korfantego jest tutaj najdobitniejszym ucieleśnieniem dramatu Ślązaka, skazanego na egzystencję polityczną i fizyczną pomiędzy dwoma – używając słów Heinricha Bölla – „całkowicie pozbawionymi humoru nacjonalizmami”13.

Podobnie konkluduje Jacek Wesołowski: „Horst Bienek pokazuje względność narodowej przynależności na pograniczu polsko-niemieckim na przykładzie Wojciecha (po niem. Adalberta) Korfantego, przywódcy powstań śląskich, przed I wojną deputowanego do niemieckiego parlamentu”14. Rozdarcie Montaga uświadamia także, że z jednej strony jest on badaczem, a z drugiej pisarzem, którego nietrudno utożsamić z samym Horstem Bienkiem15. Montag jako badacz stara się być obiektywny w swojej pracy, sięga do źródeł polskich i niemieckich, chce dobrze udokumentować fakty16, z dużą ostrożnością podchodzi do relacji J. Zaprucki, Kultura reminiscencji – reminiscencje kultury. Motyw małej ojczyzny w twórczości Siegfrieda Lenza, Horsta Bienka i Johannesa Bobrowskiego, Jelenia Góra 2006, s. 40. 14 J. Wesołowski, Niemcopolak/Polakoniemiec w literaturze. (Rozwagi polsko-niemieckie V), „Prolibris. Lubuskie pismo literacko-kulturalne” 2009, nr 1 (26), s. 70. 15 Pisze o tym w Przedmowie do Pierwszej polki Wilhelm Szewczyk, powołując się na Hansa Bendera. Por. W. Szewczyk, Przedmowa, [w:] H. Bienek, Pierwsza polka, Warszawa 1983, s. 14. 16 Pierwszą polkę pod kątem przedstawionej w niej prawdy historycznej bada np. łódzki germanista Krzysztof A. Kuczyński, który porównując tekst z powieścią Wilhelma Szewczyka Kleszcze, podsumowuje, że obydwu pisarzy łączy dążenie do przedstawiania wydarzeń historycznych 13


Postać Wojciecha Korfantego…

27

świadków. I tak np. drażni go fakt, iż Sopicki informuje go w jednym ze swoich listów o zagadkowych okolicznościach śmierci Korfantego (ściany celi, w której przebywał, miały być podobno zatrute). Wiadomość tę komentuje następująco: „Pogłoska, która mogła powstać tylko w Katowicach, gdzie, jak w ogóle na Górnym Śląsku, po obu stronach, lubi się męczenników”17. Jak pisze Barbara Breysach: „Bienek przedstawia Korfantego w sposób faktograficzny i empatyczny, a swoich wspomnień nie pozbawia kontekstu historycznego”18. We własnych badaniach Montag stosuje instrumentarium krytyki ideologii, co widać np. w fakcie, że z nieufnością podchodzi do informacji zaczerpniętej z polskiej gazety, jakoby: [...] Korfanty już jako dziecko z zamiłowaniem czytał polskich patriotycznych poetów i wprawiał później w zdumienie swoich niemieckich nauczycieli, cytując im z pamięci wiersze Mickiewicza. Montag skłonny był przypisywać to, podobnie jak wiele innych rzeczy, celowej informacji, propagandzie. [...] Niechęć niemieckich nauczycieli do wszystkiego, co polskie, i jego własny zachwyt nad wielkością polskiej przeszłości uczyniły z niego w końcu Polaka. Montaga to nie przekonywało, było to zbyt racjonalnie pomyślane jak na dwunasto- czternastoletniego chłopca. Poważniej potraktować należało zdanie: „Już jako katolik człowiek był pokrzywdzony, katolikami byli tylko biedni. Nauczyciele i urzędnicy pochodzili z Prus i byli protestantami”19. zgodnie z faktami, obydwaj przyczyniają się także do tego, by rozsupłać górnośląski polityczno-narodowo-społeczny węzeł. Por. K.A. Kuczyński, „Kleszcze” von Wilhelm Szewczyk und „Die erste Polka” von Horst Bienek. Versuch eines Vergleichs, [w:] Untersuchungen zur Literatur und Linguistik, red. N. Honsza, Katowice 1987, s. 47. 17 H. Bienek, Piewsza polka, s. 122. 18 B. Breysach, Schauplatz und Gedächtnisraum Polen: die Vernichtung der Juden in der deutschen und polnischen Literatur, Göttingen 2005, s. 133. 19 H. Bienek, Piewsza polka, s. 123.


Nina Nowara

28

Jako krytyk ideologii Montag szczególnie uwrażliwiony jest na kwestię przemilczania faktów, potrafi dostrzec białe plamy w dyskursie. Gdy dowiaduje się o śmierci Korfantego z „Oberschlesische Volksstimme”, to zastanawia go, iż ta ważna informacja to niepozorna notka, która „liczyła zaledwie trzy wiersze”20, a w innych abonowanych przez niego czasopismach nie ma ani jednej wzmianki na ten temat. W efekcie udaje się Montagowi-badaczowi udokumentować ważne wydarzenia historyczne związane z Korfantym, które przedstawia „[...] na szeroko nakreślonym tle społecznopolitycznym”21. Montag wspomina m.in. o sporze Korfantego z dowódcą wojskowym w trzecim powstaniu Maciejem Mielżyńskim „Nowiną-Doliwą” oraz z Michałem Grażyńskim, wojewodą Górnego Śląska, o wyborach do sejmu w 1928 czy o jego aresztowaniu w 1930 roku. Szczególnie zależy Montagowi-badaczowi na odnalezieniu klucza do politycznej biografii Korfantego. Montag dochodzi ostatecznie do wniosku, że „K. był Polakiem, ponieważ chciał nim być”22. Lecz im bardziej Montag zagłębia się w pracę nad biografią Korfantego, tym więcej ma pytań i wątpliwości, i tym bardziej angażuje się emocjonalnie: To trwało już od pewnego czasu: im dalej, im głębiej się zanurzał w biografię Wojciecha K., w tym większą wprawiała go ona rozterkę, wiązało się to z pewnością z błyskotliwą osobowością K., z często zaskakującymi zmianami jego pozycji politycznej – ale jemu samemu również brakowało zdecydowania, z jakim jeszcze na początku swojej pracy oceniał i komentował działania K. [...] Rozmyślał o tym, dlaczego pochyla się nad starymi wycinkami z gazet, pożółkłymi ulotkami, nad podartymi broszurami, które z trudem tłumaczył z polskiego (gdyż jego znajomość polskiego nie była znów tak dobra), dlaczego kazał sobie przysłać książki z bibliotek i wypisywał z nich ręcznie całe strony cytatów, dlaczego rozsyłał listy Ibidem, s. 116. G.B. Szewczyk, op. cit., s. 56. 22 H. Bienek, Pierwsza polka, s. 124. 20 21


Postać Wojciecha Korfantego…

29

z pytaniami i pytaniami w odpowiedzi na pytania, z poprawkami i potwierdzeniami. Może robił to wszystko, by siedzieć, pisać i przez to współprzeżywać inne życie, egzystować w innej osobie, przynajmniej ułamkowo23.

Montag przeobraża się z badacza w pisarza, pragnienie egzystowania w kluczowej postaci Górnego Śląska, jaką był Korfanty, porównać by można z pragnieniem, by w poetyckim sensie postawić sobie pomnik trwalszy od spiżu. Montaga-pisarza zaczynają interesować epizody z życia Korfantego, mniej polityczne triumfy i klęski. Wspomina np. fakt, iż K. oskarżony został przez pewnego studenta, że nie zapłacił mu za tłumaczenie. Montaga interesuje bardziej człowiek, nie polityk, stawia sobie również pytania o jego dzień powszedni: jakie czytał książki, jakiej słuchał muzyki. Montaga-pisarza charakteryzuje dążenie do perfekcji: ciągle poprawia swoje zdania, duże znaczenie ma dla niego nie tylko przekazywana treść, ale także forma tego, co pisze: „Nie miała to też być biografia, było to za wielkie słowo dla jego prób, dla tych fragmentów, tych kilku przybliżeń osoby, która go nagle zafascynowała, przecież nie był historykiem”24. Zastanawia się również nad kształtem swojego dzieła: „Może powinien ująć to raczej w formę opowiadania, teraz każde zdanie było stwierdzeniem, ostrym i spiczastym jak nóż: odpowiednia atmosfera mogłaby te zdania złagodzić”25. Ciekawy jest w tym kontekście fakt, że podczas pracy nad biografią Korfantego Montag pozwala sobie na chwilę wytchnienia i pogrąża się w lekturze noweli Z życia nicponia (1826) Josepha von Eichendorffa. Bienek przytacza tutaj dosłownie początek tej słynnej noweli niemieckiego romantyka, by myślami Montaga skomentować ją w następujący sposób: Ibidem, s. 48, 55. Ibidem, s. 53. 25 Ibidem, s. 51. 23 24


Nina Nowara

30

Montag zamknął książkę, w ten sposób nie posuwał się naprzód, był to świat, który mógł sobie wymyślić taki Eichendorff, nie było go nigdy w okręgu przemysłowym Górnego Śląska, po prawej stronie Odry, nikt teraz nie wyruszał ze skrzypcami w świat [...]26.

Mimo iż Montag (Bienek) jednoznacznie dystansuje się od romantycznego obrazowania reprezentowanego przez Eichendorffa, to nie można oprzeć się wrażeniu, że sam ma w sobie coś z romantyka: jest samotnikiem pogrążonym w świecie własnych myśli, najlepiej pisze mu się w nocy, w mrocznym otoczeniu, za zaciemnionymi oknami. Wreszcie samo jego dzieło spełnia jeden z romantycznych postulatów: to luźne kartki, utwór niedokończony. Z kolei fakt, iż Montag pisze do szuflady i świadomie chowa swoje notatki przed wzrokiem innych ludzi, by ostatecznie zakopać je w ogrodzie Valeski, może budzić skojarzenia z postawą literackiego eskapizmu. O fakcie tym pisze Robert Buczek, który postawę Montaga określa jako ucieczkę w wewnętrzną emigrację27. Georg Montag jest zatem przykładem osobowości badacza-pisarza lub pisarza-badacza, dla której najlepszym chyba określeniem jest wyrażenie poeta doctus. Owemu uczonemu poecie udaje się nakreślić nowy portret Korfantego, który dodatkowo skontrastowany zostaje z obiegowymi opiniami o Korfantym wyrażanymi przez pozostałych bohaterów Pierwszej polki. Te zgodne ze stereotypem przywołania Korfantego mają charakter epizodyczny i pojawiają się w związku Ibidem, s. 52–53. R. Buczek, Zu Horst Bieneks oberschlesischer Prosa. Mit einem Werkverzeichnis, [w:] Silesia in Litteris Servata. Paradigmen der Erinnerung in Texten schlesischer Autoren nach 1945, red. E. Białek, P. Zimniak, Band 2. Dresden, 2010, s. 100 (= Beihefte zum Orbis Linguarum, hg. von E. Białek und E. Tomiczek, Band 80). Zaklasyfikowanie Montaga jako przedstawiciela wewnętrznej emigracji budzi pewne wątpliwości. Milczenie pisarzy, którzy wybrali taką formę dystansu wobec panującej ideologii, wynikało jednak z innych niż u Montaga przesłanek. 26 27


Postać Wojciecha Korfantego…

31

z różnymi wątkami powieści. I tak np. na weselu Irmy śpiewana jest satyryczna piosenka o Korfantym: Przyczłapał Korfanty z Opola bez grosza, pies kulawy przy nim nie napełni trzosa28.

Z kolei Valeska Piontek przypomina sobie „krowę Korfantego”, czyli kozę, którą otrzymali głosujący za Polską biedni chłopi, zamiast obiecanych przez Korfantego krowy i ziemi. Bienek dokonuje więc celowej polaryzacji obrazu Korfantego w ramach fabuły powieści, by tym samym dobitniej podkreślić znaczenie Montaga jako swoistego prekursora nowego sposobu myślenia o Korfantym. O tym świadomym odejściu od stereotypowego wyobrażenia Korfantego pisze Bienek w Opisie pewnej prowincji: Wielu nie może przeboleć, iż kreślę inny obraz Korfantego niż ten stereotypowy, tradycyjny. Przypominam sobie, że także moi rodzice, zanim wymówili nazwisko Korfantego, spluwali najpierw raz i drugi. Dla nich Korfanty był człowiekiem, który cały Górny Śląsk chciał przyłączyć do Polski [...]. U mnie jest on raczej górnośląskim nacjonalistą, upokorzonym przez pruski Kulturkampf [...]29.

Również z faktu, iż w innym miejscu Opisu pewnej prowincji Bienek przytacza reakcję pochodzącego z Bytomia, niemieckiego pisarza Maxa Taua (1897–1976) na stworzoną przez niego postać Korfantego, wywnioskować można, że liczył on właśnie na uznanie jego sposobu kreacji Korfantego za przełomowy. Bienek pisze: Max Tau, wielki Max Tau dowiódł, że mając siedemdziesiąt dziewięć lat jest jeszcze zdolny do nauki. O mojej interpretacji osoby Korfantego (która to interpretacja, w rzeczy samej, jest godna dyskusji, ponieważ próbuję tu ukazać przez wszystkich znienawidzonego polskiego polityka jako człowieka 28 29

H. Bienek, Pierwsza polka, s. 226. H. Bienek, Opis pewnej prowincji, s. 53.


Nina Nowara

32

pełnego sprzeczności) napisał do mnie: „Stworzyłeś nie tylko kronikę Górnego Śląska, udała ci się także próba pokazania, jak uprzedzenia i nienawiść czynią mieszkańców pogranicza niezdolnymi do porozumienia. Mnie także oświeciłeś dzięki Twojemu nowemu ujęciu postaci Korfantego…”30.

Mając na uwadze te wypowiedzi, można by pokusić się o stwierdzenie, że naszkicowana przez Bienka postać Korfantego to efekt pracy poety-badacza czy też badacza-poety, który tworzy obiektywny i wolny od uprzedzeń obraz kontrowersyjnej postaci historycznej, ale także wykorzystuje ją do wykreowania samego siebie. W tym sensie postać Korfantego jest również elementem autokreacji Horsta Bienka jako pisarza.

Literatura przedmiotu Bienek Horst, Opis pewnej prowincji, przekład Bolesław Fac, Gdańsk 1994. Bienek Horst, Pierwsza polka, przekład Maria Przybyłowska, Warszawa 1983. Buczek Robert, Zu Horst Bieneks oberschlesischer Prosa. Mit einem Werkverzeichnis, [w:] Silesia in Litteris Servata. Paradigmen der Erinnerung in Texten schlesischer Autoren nach 1945, red. Edward Białek, Paweł Zimniak, Band 2., Dresden 2010, s. 95–108 (= Beihefte zum Orbis Linguarum, hg. von Edward Białek und Eugeniusz Tomiczek, Band 80). Karski Sigmund, Albert (Wojciech) Korfanty, Bonn 1990. Lewandowski Jan F., Wojciech Korfanty, Chorzów 2009. 30

Ibidem, s. 58–59.


Postać Wojciecha Korfantego…

33

Szewczyk Grażyna B., Postać Wojciecha Korfantego w literaturze niemieckiej, [w:] Nie tylko o Korfantym. Jeszcze o powstaniach śląskich i plebiscycie w świetle ostatnich badań, red. Zbigniew Kapała, Bytom 2000, s. 46–59. Szewczyk Wilhelm, Przedmowa, [w:] Horst Bienek, Pierwsza polka, Warszawa 1983, s. 5–18. Zaprucki Józef, Kultura reminiscencji – reminiscencje kultury. Motyw małej ojczyzny w twórczości Siegfrieda Lenza, Horsta Bienka i Johannesa Bobrowskiego, Jelenia Góra 2006.


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.