JEROZOLIMA
fragment większej całości
DOTYCHCZAS W SERII UKAZAŁY SIĘ Joanna Lewandowska, Trach (2019) Mariusz Jochemczyk, W poszukiwaniu utraconej afazji (2019) Sylwia Jaworska, Mistrzowskie trójki (2020) Wojciech Brzoska, Plejady (2021) Sylwia Jaworska, Echo serca (2021) Michał Muszalik, Hotel Globo (2021) Joanna Lewandowska, Kreaturia (2021) Krzysztof Muszyński, Ma na noc (2021) Piotr Lamprecht, Fabryka papieru (2021) Enormi Stationis, Duat (2021) Jan Strządała, Milczenie (2021) W PRZYGOTOWANIU Agata Cichy, Awatary (2021)
D O R O T A
S Z A T T E R S
JEROZOLIMA
fragment większej całości
S Z Y M O N
ilustracje
P R A N D Z I O C H
Biblioteka Śląska Katowice 2021
Wiersze Doroty Szatters czytałem ze wzruszeniem i zdumieniem, że mimo tak wielu różnic: płeć, wiek, kultura, religia, doświadczenie, odczuwamy podobnie. Przypomniał mi się tekst Jerozolima: Kamienny ptak, opublikowany w tygodniku „Polityka” w 1998 roku. O mojej Jerozolimie napisałem wtedy: Jest Jerozolima moja, bardzo osobista, ale istnieje także Jerozolima narodowa, Jerozolima religijna i Jerozolima uniwersalna, a więc w pewnym znaczeniu kosmopolityczna. Z każdą z nich związany jestem w inny sposób. Ta osobista ciąży i uciska, drga w sercu i wzrusza, bo związana jest nierozerwalnym węzłem z moją biografią, tą prywatną i tą społeczną. (…) W tejże ziemi jerozolimskiej pogrzebaliśmy Icchaka Rabina, zamordowanego przez żydowskiego faszystę; pogrzebaliśmy go obok grobu Teodora Herzla, duchowego ojca państwa żydowskiego. Jest w Wieży Dawida, w murach starej Jerozolimy, wspaniałe muzeum opowiadające dzieje najstarsze i najnowsze. Nie brak w mieście małych restauracyjek, w powietrzu unoszą się zapachy orientalnych przypraw i potraw europejskich, a obok zawodzenia muezina dzwonią dzwony kościołów, słychać donośny głos uczniów szkół rabinackich kujących na pamięć wersety Pisma Świętego, a wieczorami rozbrzmiewa śmiech rozbawionej młodzieży w dyskotekach i w kawiarniach na świeżym powietrzu. Stare i nowe splata się w jedną całość – w ten nadzwyczajny urok tego miasta. Jerozolima ma Bramę Damasceńską i Bramę Gnojną, Bramę Nową i Bramę Jafską, Bramę Litości i Bramę Lwów, a także Sto Bram prowa-
dzących w świat mego dzieciństwa. Sto Bram, po hebrajsku Mea Szearim, to dzielnica ortodoksyjnych Żydów w czarnych chałatach i małych pejsatych chłopców z jarmułkami na głowie. Jest rzeczą paradoksalną, że właśnie ten skansen świata, którego już nie ma, jest mi najbliższy. Może dlatego, że przypomina mi Borysław, miasteczko, w którym się urodziłem, ale którego nie zdążyłem się napatrzeć i nawąchać. Miałem sześć lat, gdy zaczęła się hitlerowska okupacja i wszystko, co pamiętam, to śmierć mego dziadka Icka i mego dziadka Hersza, i mojej babci Minci. Mea Szarim są mi bliższe nawet od ściany płaczu, bo Ściana jest tylko symbolem, a ta dzielnica – samym wzruszeniem. Tak, najbardziej przejęty jestem, spacerując jej zaułkami, bo wówczas uświadamiam sobie, że mimo iż jestem w stolicy nowoczesnego Izraela, oddycham powietrzem małego żydowskiego miasteczka; że tkwię w nim głęboko. I wcale się tego nie wstydzę (…). Jerozolima ma wiele nazw. Nazwy te ilustrują jej dzieje i dzieje jej władców na przestrzeni historii: miasto Jebusytów, Miasto Dawida, Urszalim, Szalem, Syjon i Al-Quds. Ale niezależnie od tego, jaka i czyja była, złota nić judaizmu przewijała się przez nią od trzech tysięcy lat. Hebrajski poeta Bialik pisał: „Dziesięć części piękna spłynęło na świat – dziewięć zabrała Jerozolima, dziesięć części cierpienia spadło na świat – dziewięć spadło na Jerozolimę; dziesięć części mądrości otrzymał świat – dziewięć zgarnęła Jerozolima”. Można na nią patrzeć siedmioma oczyma: przez pryzmat obrazów Rubina, na których Wzgórze Świątynne z jego meczetami unosi się w niebo jak biały obłok. Ścianę Płaczu można oglądać przez pryzmat malarstwa Ardona. Jej kręte uliczki i domy stawiane z kamienia uwiecznili artyści malarze Steinhard i Pines, a jej mury, wzniesione przez tureckiego sułtana, najpiękniejsze są na rycinach Anny Ticho. Można patrzeć na Jerozolimę przez pryzmat grobów: grób córki faraona, grób Zachariasza, grób Jehoszafata, Bazylika Grobu Świętego, grób Marii, grób Dawida i groby królów judzkich. Pisarz Meir Szalew, tłumaczony także na język polski, twierdził w swojej powieści Ezaw, że „w Jerozolimie najpotężniejsza gilda 6
to gilda zmarłych”. Ale ja wiem, że istnieje także gilda żywych i gilda wieczności. Można oglądać Jerozolimę przez pryzmat jej wież: Wieżę Dawida, minarety meczetu Al-Aksa, wieże kościołów i wieże klasztoru Terra Santa. Ale budowlami dla mnie najistotniejszymi są jerozolimskie bożnice. Nie mają one ani wież, ani minaretów. My, Żydzi, związani jesteśmy z motywem historycznym, filozoficznym i moralnym, bo, jak mówią nasze pisma: „z otchłani wołamy Cię, Panie”. Nigdy nie budowaliśmy wież. Opowiadano mi kiedyś, że pierwszy brytyjski gubernator wojskowy, Ronald Storrs, tak określił Jerozolimę: „jest to miasto, w którym każdy człowiek może wybrać odpowiadającą mu atmosferę i ulubiony wiek”. Zaś w antologii jerozolimskiej poezji pod tytułem: Kamienny ptak znajdujemy list brytyjskiego żołnierza do matki: „Jerozolima przypomina mi buntującego się kamiennego ptaka, który na próżno usiłował wyzwolić się z objęć Pana Boga”. Hebrajski poeta Jehuda Amihai pisze: „Jerozolima pragnęłaby, aby ci wszyscy, którzy ją kochają, kochali się również wzajemnie, ale wie, że jest to niemożliwe”. A może jednak? O takiej Jerozolimie, o ludzkim wymiarze demokratycznej, dążącej do pokoju i porozumienia, matce wszystkich religii mógłbym powiedzieć: „także ja jestem z tego miasta”. Jest ono nie tylko na zewnątrz mnie, ale i we mnie. Noszę je w sobie, odczuwam. O nim, mieście wewnętrznym, w którym toczy się życie wielości, nie jedności, pisze właśnie Dorota Szatters. W jej poezji odkryłem podobną do mojej wrażliwość, tę samą świadomość zalegającego w ludzkiej duszy mroku. Szewach Weiss
fragment większej całości
ZŁODZIEJ SŁÓW
oddaję słowa których nie powinnam chcieć przywłaszczyłam nie wiedząc że należą do wiatru nie używałam wcale trzymałam schowane nie wypłowiały od spojrzeń nie zesztywniały od dotknięć nie zbutwiały od westchnień oddaję w stanie nienaruszonym słowa, które nigdy nie były moje tak jak żadna rzecz która jego jest
10
PRÓBA
wszystko pomyślane wypowiedziane wszystko napisane namalowane wszystko odwagi
11
FRAGMENT WIĘKSZEJ CAŁOŚCI
zawsze chciała być mamą jak jej mama dzielna z wiary i miłości lalkom szyła ubrania z łatek gotowała zupę z zielonych ogórków budowała z dwóch koców dom z cegieł i dachówek piec mówiła dużo śpiewała cicho do prawdziwego domu wracała późno
12
* * *
szyję sukienki dla kobiet które pieką chleb i rodzą szyję kimona strażnikom ogrodów herbacianych szyję poszewki snom które nigdy nie otworzą oczu
13
RYSUNEK
kreślony węglem przyjmuję bez uwag nie łagodzę kreski papieru nie niszczę nie mrugam mam przed oczami jakie jest
14
SEN
jesteś rzeką jeziorem srebrnym chciałabym się w tobie zanurzyć a ty przyjmujesz tylko czubek mojej głowy palce opływasz warg nie dotykasz włosy zwilżasz łzami chciałabym cię uchwycić kroplę jedną zatrzymać a ty wypływasz z dłoni palce opływasz warg nie dotykasz włosy zwilżasz rtęcią nie wodą trucizną srebrną
15