Jeszcze nie płonie metafora

Page 1

Biblioteka Śląska Klub Twórczego Pisania Marty Fox

Jeszcze nie płonie metafora

Katowice 2013


KOMITET WYDAWNICZY prof. zw. dr hab. Jan Malicki – przewodniczący mgr Magdalena Skóra – zastępca przewodniczącego dr Barbara Maresz – sekretarz dr Teresa Roszkowska mgr Aneta Satława

© Copyright by Biblioteka Śląska, 2013

ISBN 978-83-60209-97-4

Projekt okładki na podstawie własnej grafiki Janusz Stobiński Zdjęcia Joanna Rzepka-Radłowska, Monika Wieczorek, Andrzej Deloch Adiustacja Elwira Zborowska, Jan Baron Skład i łamanie Zdzisław Grzybowski

Druk i oprawa Biblioteka Śląska w Katowicach Nakład 100 egzemplarzy


Spis treści Marta Fox Klub Twórczego Pisania Marty Fox ......................................................... 5 Anna Ziorkiewicz * * * [Odmierzam każdy centymetr] . ....................................................11 Anna Ziorkiewicz Dwa światy ................................................................................................12 Anna Ziorkiewicz Mój układ pokarmowy ............................................................................13 Anna Ziorkiewicz * * * [Poeta pragnie] . ...............................................................................14 Tomasz Mucha Pani od literatury .....................................................................................15 Tomasz Mucha Czterdziestolatek ......................................................................................17 Monika Gorzelak Morze martwe . .........................................................................................19 Monika Gorzelak Nie taki diabeł straszny ...........................................................................20 Sylwia Kobuszewska Zatrzymać czas .........................................................................................21 Renata Wojciechowska Onkel Fryc . ...............................................................................................45 Renata Wojciechowska Utracona przyszłość. O Trudzi i Antku ................................................51 Ginter Pierończyk Wypasiona beemwica ..............................................................................56 Anna Gogolin Drwal. Opowieść o hrabinie, która zdradzała hrabiego . .......................................................................61



Klub Twórczego Pisania Marty Fox Motto: Być twórczym – to znaczy widzieć to, co wszyscy widzą i myśleć tak, jak nikt nie myślał.

Jeśli lubisz czytać, jeśli w chwilach niepokoju wewnętrznego zdarzało Ci się sięgać po pióro, jeśli ciekawią Cię ludzie i motywy ich działań, jeśli znasz jakąś historię, którą chcesz przekazać innym, te zajęcia są dla Ciebie. Wszystko już zostało opisane, wszystko już było. Nie było na tym świecie tylko Ciebie i Twojej wrażliwości. Nikt oprócz Ciebie nie przeżył Twojej historii, nikt nie posiada takiej jak Ty kombinacji doświadczeń. Miej odwagę wyciągnąć swoje teksty z szuflady. Podziel się nimi jak kromką chleba z masłem. Skorzystaj z moich doświadczeń. Takim anonsem zaproponowałam 10-godzinny kurs pisania, który prowadziłam w Bibliotece Śląskiej od lutego do czerwca 2013 roku. Czy rzeczywiście pisania można się nauczyć? Jeśli nawet pojawiły się wątpliwości, nie zraziły chętnych, których było w nadmiarze. Nikt nie robił sobie chyba nadziei, że w ciągu dziesięciu godzin stanie się pisarzem. Zakładałam, że spotkam osoby, dla których pisanie będzie i wyrażaniem samego siebie, i opisywaniem świata, jaki postrzega. Liczyłam, że spotkam piszących, którzy chcieliby „zweryfikować” swoje próby, skorzystać z moich doświadczeń, nabrać odwagi, nauczyć się choć trochę rzemiosła. Bo rzemiosła można się nauczyć od kogoś, natomiast sztukę trzeba znaleźć w sobie. Prawdziwy twórca to ktoś, kto szuka własnego głosu i wypracowuje sobie indywidualny, niepowtarzalny styl. Podczas zajęć występowałam częściej w roli uważnego czytelnika niż krytyka. Udzielałam raczej takich rad, jak Rainer Maria Rilke w Liście do młodego poety: Dzieła sztuki są nieskończenie samotne i krytyka w najmniejszym stopniu ich nie dosięga. […] Być artystą znaczy: nie rachować, nie liczyć, wzrastać

5


jak drzewo, które nie ponagla swoich soków i stoi ufnie wśród wiosennych burz, bez obawy, że mogłoby nie nadejść lato. Przyjdzie przecież. Ale przychodzi tylko do cierpliwych, którzy istnieją tak, jakby mieli przed sobą całą nieskończoność.

Prawdziwy twórca wie, że musi pisać. A to oznacza, że powinien przede wszystkim pracować nad sobą, wnikać w siebie, sam sobie być światem. I nie pytać nigdy o nagrodę. Gdy młodzi twórcy pytali André Gide’a: Czy nadal mam pisać? Gide odpowiadał: Jak to? Pan może przestać pisać i pan się waha? Nieraz podczas zajęć czułam, że to pytanie wisi w powietrzu. Każdy chce być pogłaskany, także ten, kto zastrzega, że zniesie choćby najbardziej negatywną krytykę. Wyboru tekstów do niniejszego almanachu dokonałam wedle własnego „widzimisię”, czymkolwiek ono jest. Dziękuję w tym miejscu w swoim imieniu i „studentów” prof. zw. dr. hab. Janowi Malickiemu, dyrektorowi Biblioteki Śląskiej oraz Anecie Satławie i Monice Wieczorek, opiekunkom organizacyjnym Klubu za to, że mamy możliwość zaprezentowania najciekawszych tekstów. Wszak co zapisane, to zaklepane. Ciekawe, czy drukujący tutaj autorzy zrealizują swoje twórcze zamierzenia, czy wyjdą poza konwencje, czy znajdą w sobie siłę, upór, konsekwencję, cierpliwość, by nie zgasić tej potrzeby, która przywiodła ich na zajęcia do sali zwanej Benedyktynką. Renata Wojciechowska zamierza napisać dzieje swojej rodziny. Na pierwszych zajęciach powiedziała: Wiem, co, nie wiem, jak. Nie chciała być kronikarzem, który zebrałby fakty i ułożył w porządku chronologicznym. Chce napisać coś ciekawego, co każdy, nawet niezwiązany z rodziną, chętnie by przeczytał. W którym momencie poczuła, że już wie, jak ogarnąć temat? Ja jej tego nie powiedziałam. Ale być może, jak dobry coach, zadałam odpowiednie pytania, poprzez które pani Renata zdobyła wgląd we własne zasoby i możliwości. A opowiada lekko, obrazowo, aż chce się słuchać. Operując kilkoma faktami, stwarza wzruszającą historię o Antku i Trudzi. Ile jeszcze takich historii zanim postawi ostatnią kropkę? Czy doprowadzi swoje dzieło do końca? Czy z uporem będzie pisała dwie 6


strony codziennie? Jeśli to zrobi, poczuje specyficzny rodzaj satysfakcji, płynący z dotyku okładki własnej wydrukowanej książki. I podzieli się słowem nie tylko z bliskimi. Ginter Pierończyk też chce „ocalić od zapomnienia”. Ma co ocalać i potrafi gawędzić, więc życzę, by jego śląska saga, Załęski kasztan, została napisana i wydrukowana. Zainteresuje nie tylko rodzinę, może historyków. W almanachu prezentuję krótkie opowiadanie Wypasiona beemwica. Zrobiła na słuchaczach duże wrażenie. Może dlatego, że najtrudniej przekazać wielkie prawdy w prostych słowach. Myślę, że pan Ginter Pierończyk ma w zanadrzu wiele podobnie ciekawych opowieści. Powinien w siebie uwierzyć i pisać, bo wie, jak stopniować napięcie dramaturgiczne, jak prowadzić czytelnika ku poincie. Tomasz Mucha mówi o sobie, że jest dziennikarzem sportowym. Czy nie wie, że jest także poetą? Bycie poetą oznacza rodzaj wrażliwości, patrzenia na to, na co patrzą wszyscy i dostrzegania tego, co widzi tylko on. W Pani od literatury oraz Czterdziestolatku daje poruszający ekwiwalent doświadczeń, żyjących własnym życiem, choć przecież odwołujących się do kulturowych kodów, znanych tym, którzy czytają poezję, ale i nie stronią od telewizyjnych seriali. To wiarygodne poetyckie obrazy, epatujące wrażliwością, szyte z własnej cienkiej skóry. Bo przecież poeta niczym się nie różni od szewca, jak mawiał Witkacy, poza tym, że wykorzystuje własną skórę. Anna Ziorkiewicz ma swój niepowtarzalny świat olśnień, ale także świadomość poetyckiego mozołu. To z jej wiersza pochodzi tytuł almanachu Jeszcze nie płonie metafora. Czuję potencjał w tych wierszach, oby tylko karmiła się właściwymi słowami i znajdowała dzięki nim odpowiedni klucz, a także, by zatrzymała w sobie „dziecięctwo”, bo przecież: „Poeta jak dziecko/ w chwili gdy/ opadają dłonie/ po porannej/ modlitwie”. Jak wejść w świat Moniki Gorzelak? Jak dopaść odpowiedniej szczeliny, by podejrzeć, co się kłębi pomiędzy wersami? Żaden ze światów nie jest na tyle hermetyczny, by nie usłyszał go ktoś podobnie rozedrgany, rozemocjonowany, zakodowany. Przychodzi mi to z trudem, ale z ciekawością podpatruję, rozszyfrowuję skróty myślowe, wchodzę w specyficzną frazę poetycką. 7


Sylwia Kobuszewska prezentuje się w almanachu jako dramaturg. Uwiodła mnie filozoficzno-symboliczną i poetycką opowiastką o Czasie, prześmiewcy. Rozmawiają ze sobą Sekundy, Minuty, Godziny. Jedna nie chce nadejść, druga odejść, trzecia minąć, jedna do drugiej nie chce należeć. Wszystkie są poganiane przez Czas, który nie pozwala się im zatrzymać dla ludzi. „Im dłużej się jest, tym mniej jest się sobą, chyba że jest się poza czasem”. Czy tak? Ciągle rozmyślam. Anna Gogolin opowiada językiem legendy, baśni i przypowieści, a jednak jest to język współczesny, przekornie wykorzystujący „skrypty” gatunku. Bardzo chciałabym teraz przeczytać opowiadanie Anny osadzone we współczesnych realiach codzienności. W pisanie do szuflady nie wierzę. Pisarz bez czytelników nie istnieje, tak samo jak aktor bez publiczności. Wcześniej czy później przychodzi moment, gdy piszący pokazuje swoje teksty tym bliskim, którym ufa. Później to już tylko kwestia odwagi, by pokazać także innym. Co potrzebne jest do pisania? Przypominam moim studentom raz jeszcze: – ołów w tyłku, czyli umiejętność siedzenia przy biurku co najmniej dziesięć godzin dziennie (albo i więcej, jak ktoś ma więcej ołowiu we wskazanej części ciała). Niektórzy nazywają to PRACOWITOŚCIĄ; – upór i konsekwencja; – empatia, czyli umiejętność wyobrażenia sobie, co czują inni; – wyobraźnia; – bogate słownictwo (cokolwiek to oznacza); – widzenie tego, co wszyscy widzą i myślenie takie, jak nikt nie myślał; – odwaga; – brak skrupułów wobec siebie i innych; – wrażliwość; – intuicja; – dystans; – umiejętność słuchania; – wyostrzony zmysł obserwacji; 8


– bogactwo przeżyć i doświadczeń; – dyscyplina; – samotność (bo niczego nie można dokonać bez samotności, jak mawiał Salvador Dali); – talent, nazywany też iskrą bożą; – oczytanie (jest to rodzaj wiedzy); – własny pokój, szczególnie kobietom, bo zazwyczaj żyją kątem (jeśli ktoś mi nie wierzy, podpieram się autorytetem Virginii Woolf); – zadawanie pytań; – brak nabożnego stosunku do własnego tekstu. Proste, prawda? Pamiętajmy: nie każdy chce i powinien pisanie połączyć z zawodowym życiem. Pisanie to najpierw przygoda, poznawanie siebie. I wolność. Dużo wolności. I tego życzę piszącym. I sobie. Marta Fox



Anna Ziorkiewicz

*** Odmierzam każdy centymetr kreśląc linię startu atramentem wers za wersem tańczy Jeszcze nie płonie metafora zapala się powoli Pożar słowa dla poety chlebem Gasną litery ubrane w zwiewne suknie plączą się znaczenia na wielkim balu W rytmie uderzenia wers za wersem się wykuwa w obawie o zakończenie

11


Anna Ziorkiewicz

Dwa światy Ukrywa za parawanem swą twarz świat odległy Siada Zakłada nogę na nogę kołysząc stopą diabła obojętnie Czas udręki paruje unosząc niewidzialne krople Krew płynie korytarzem skóry Zaciśnięte pięści tłamszą niemy ból skulony w ramionach Usta na jednym oddechu układają piosenkę o smutnym zakończeniu Poezja chwili Sztuka ukojenia Tak bliski świat swe wojny toczy zza postrzępionej zasłony

12


Anna Ziorkiewicz

Mój układ pokarmowy Czytam słowa Połykam Trawię Wydalam resztki Słowa, które ranią jak ostre narzędzie wbite w żołądek Skurcz jak obawa trzyma mnie mocno w swych ramionach Słyszę słowa odbite od ściany Połykam Trawię Wydalam resztki Zamykam uszy na dziesięć spustów Połykam klucz jak słowa Na zawsze

13


Anna Ziorkiewicz

*** Poeta pragnie by drzewa cieniem malowały Ziemię Uczy słońce jak czerpać garściami z języka czułości Blaskiem światła opowiada historię o liściach które nie potrafią latać Poeta jak dziecko w chwili gdy opadają dłonie po porannej modlitwie

14


Tomasz Mucha

Pani od literatury Pani od literatury przypomina Panią od polskiego też odgarnia jasny kosmyk znad tych samych oprawek nawet słowa celebruje niczym Hindus parzenie herbaty tylko w tamtych nie było tyle litości lojalnie uprzedza zanim sięgnie po brzytwę gdy wyrok tamtej spadał niczym kciuk Kaliguli na rannego gladiatora Na Panią od literatury patrzę z otwartą przyłbicą i myślę sobie, jak wygląda gdy zakłada opaskę na czoło by niczym Rambo uprawiać swoją krwawicę Dwadzieścia jeden wiosen temu lekcja u Pani od polskiego była 15


sprawą życia i śmierci dziś na tych gwoździach mógłbym siedzieć godzinami dając się pokroić za każde słowo Pani od literatury choć od niego już nic nie zależy jeszcze

16


Tomasz Mucha

Czterdziestolatek Poznałem parę mechanizmów ludzkiego splątania niczym mój rówieśnik stary człowiek inżynier Karwowski Szkoda że nie wcześniej kiedy stać mnie było na rozrzutność by przez cztery lata nie przyznać się Ani że z nią chodzę Pamiętam dreszcz gdy objęła mnie nogami na szkolnym korytarzu nie przypuszczając nawet że to takie wyuzdane dopóki z góry nie spojrzała na nas rówieśniczka inżyniera To ona ha ha ha jest temu winna rozpaliła we mnie ogień świdrowania sprzączki biustonosza Ani na matematyce nad mechanizmem jej działania 17


łamałem sobie głowę łamiąc serce W końcu poznałem mnogość rozwiązań potęgę i silnię tylko ta jedna na wyciągnięcie ręki

pozostała liczbą nieskończoną

18


Monika Gorzelak

Morze martwe ogień ja ogień ziemia ty ziemia nie ma chleba naszego są usta boże krew goreje bez głupiego radości z czerwonych bałwanów posolona ogniem jak ofiara z Abrahama

19


Monika Gorzelak

Nie taki diabeł straszny z nieba jednego braciszka miałam kamień przenajszlachetniejszy leżał obok na niebieskiej korze i pragnął kochaj mnie lub zabij siostro kielicha nie odsunął od ust w porę pomazał się żarłam piłam pas puszczałam palił piekło wypełniło się

20


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.