trakt@biblioteki

Page 1

trakt@biblioteki



Krystian Gałuszka

trakt@biblioteki

Biblioteka Śląska Katowice 2015


KOMITET WYDAWNICZY

prof. zw. dr hab. Jan Malicki – przewodniczący prof. zw. dr hab. Ryszard Kaczmarek – zastępca przewodniczącego mgr Magdalena Skóra – zastępca przewodniczącego dr Barbara Maresz – sekretarz

© Copyright by Krystian Gałuszka, 2015 © Copyright by Biblioteka Śląska, 2015

ISBN 978-83-60209-57-8

Projekt okładki Piotr Pilawa, Ryszard Latusek Adiustacja Jan Baron Skład i łamanie Jolanta Mierzwa Druk i oprawa Biblioteka Śląska w Katowicach Nakład 200 egzemplarzy


do biblioteki się wchodzi ale już się z niej nie wychodzi słodki labirynt nawet poza murami niczym śpiew syren ciągnie do środka już zawsze J.Q. Route, Anons



SŁÓW MODLITEWNYCH KILKA DO ŚWIĘTEGO WAWRZYŃCA niech święte bramy bibliotek pozostaną święte w każdym mieście wsi i przysiółku niech żywioły a przede wszystkim nierozumny człowiek nie czynią szkody niech te święte bramy pozostaną ciągle otwarte dając schronienie rozumnym przed żarem słonecznym i śniegiem przed na wietrze falującym nieporozumieniem i niech ścieżki prowadzące do bram są wciąż na nowo deptane a bibliotekarzom wybacz smutek stojących na straży czasu a szaty ich niech pozostaną szare a ich puste pełne ręce niech będą jak od deski do deski nieprzebyte przestrzenie gdzie gwiazdy na zawsze pozostaną białe a trawa zielona


ARKA biblioteka jak arka ocala cywilizacje W.R. Cleer

bardziej barka niż statek niczym skorupa żółwia z tysiącletniego snu pełna nieodgadnionych korytarzy które czekają na odkrycie gdzie zapach książki uspokaja i tonuje burze przelewające się nieustannie na zewnątrz i choć nigdy nie wypływa z portu przybywa każdemu na ratunek niosąc ocalenie zatraconym dając ukojenie od zgiełku rozświetlając mrok niezrozumienia ale nie dajmy się oszukać nie w tym jej największa siła lecz w tym że po prostu jest


BIBLIOTEKA w mojej bibliotece jest jak w niebie błękitnie skandynawsko z dodatkiem ochry uspokojonej brązów zgniłych statecznych i szczebiotliwej bieli gdzie na różnych poziomach wieki i przestrzeń przenikają się symultanicznie ocierając się o moją skórę głaszcząc tak że zapiera dech gdzie anioły przebrane w swoich miękkich pantoflach i powabnych sukienkach wykrawają nowe sfery w tajemnicy świata ukrytej w szeleście kart sypiących piasek jak małe diamenty przetaczanych cierpliwie przez maszynę klepsydr o oczach – migoczących gwiazd rozświetlających odwieczną drogę od kobiety do mężczyzny gdzie nie do końca ukojone spojrzenia ukradkiem obdarowują się miłością i tym zrozumieniem czyhającym tylko za bramą wykutą z regałów gdzie na pozór obojętne kodeksy śledzą z napięciem drgające struny


łączące uniwersum yin i yang wszystkie drogi są znane ale za każdym razem prowadzą do nowej tajemnicy bo choć wszystko już było nic takiego nie było co się tu ciągle zdarza

10


UKD* unikatowa klasyfikacja działowa poukładała bibliotekę zwaną przez ślepego bibliotekarza wszechświatem zgodnie z matematyką antropomorficzną – tak to ujmijmy – według palców u rąk gdzie cała fantazja zwana beletrystyką to zaledwie fragment ósemki a epokowe debaty fizyków którzy w swych bojach z materią w kontekście niepokornej energii wychodzą na spotkanie ze stwórcą to tylko ułamek piątki zatem gdy się przyjrzeć dokładnie widać że ojcowie założyciele tego nieskończonego kosmosu zostawili miejsce dla boga wszędzie nie ograniczając się do magicznej trójki albowiem byli świadomi że stoi on niewzruszenie na dole i górze zwieńczenia mnie najbardziej odpowiada opuszczony dział czwarty zarezerwowany dla ksiąg nienapisanych gdzie traktaty i fraszki ważą tyle samo zawierając się w formule idealnego zera daje im to niezamierzoną lekkość nieosiągalną w innych przestrzeniach dziesięciopalcowego uniwersum i też 11


a może bardziej dotykają prawdziwej istoty boga

* Uniwersalna Klasyfikacja Dziesiętna (UKD) jest obecnie najpowszechniej stosowanym systemem klasyfikacji zbiorów w bibliotekach. Został on opracowany na przełomie XIX i XX wieku przez belgijskich prawników Paula Otleta i Henriego La Fontaine’a na podstawie Klasyfikacji Dziesiętnej Deweya (KDD), stworzonej przez amerykańskiego bibliotekarza Melvila Deweya i opublikowanej po raz pierwszy w 1876 roku.

12


SPRZĄTACZKA sprzątaczka w bibliotece nie jest jak w biurze czy na dworcu kolejowym jest uksiążkowiona i to bardziej niż czytelnik a nawet bibliotekarz dociera bowiem do miejsc o których inni zapomnieli albo bali się zapuścić cieleśnie jest najbliżej ociera się o grzbiety przytula do fartucha porozrzucane tomy kiedy jest sama w bibliotece gdy nikt nie widzi ściąga rękawice kartkując niespiesznie opuszczone księgi przybliża je do twarzy wdycha ze znawstwem powietrze uwięzione pomiędzy stronami aby schować ją na miejsce niepotrzebny jej ukd gdyż rozpoznaje je wszystkie po zapachu jeszcze tylko poeta i introligator wiedzą że każda z książek pachnie inaczej 13


CISZA W BIBLIOTECE zgiełk zaokienny niczym światło z innego kosmosu dociera jedynie wrażeniowo albowiem reguła milczenia zapożyczona ze średniowiecznych klasztorów nie dopuszcza nawet owada do swobodnego lotu czytelnicy niczym w kościele na nocnym czuwaniu czy przy łóżku umierającego w niemej asyście bibliotekarki absorbują bezgłos kiedy tak siedziałem w czytelni przygniecionej ciszą nad lekturą zamkniętą na moje nieme wołanie w myślach zastrzeliłem bibliotekarkę jej nieżywe ciało śmiesznie ułożone leżało niepotrzebne obok biurka nikt tego nie zauważył martwy spokój trwał nadal na szczęście księgi pomne zagrożenia zareagowały błyskawicznie sadzając mnie podstępnie na miejscu martwej bibliotekarki teraz ja stoję na straży milczenia 14


świadomy aż do bólu konsekwencji naruszenia delikatnej równowagi pomiędzy wirującymi nielinearnie słowami

15


*** niektóre bibliotekarki są jak sól na otwartej ranie błazeńsko pozujące na uczonych cerberów nienawidzą czytelników którzy w ich złośliwych oczach nie różnią się od dzikich hord czmychają przed nimi nawet książki nie wspominając o odbiciu w lustrze takie po prostu psy ogrodnika i gdyby nie to że są nieodzowne jak regały – bo filarami biblioteki na pewno nie są – można by je łatwo skreślić leniwym pociągnięciem pióra ale jak widać nie można

16


W CZYTELNI otwieram książkę nie żeby czytać tylko aby pobyć razem ona jest stara ale bez przesady i ja bez przesady – choć oczy już nie te – przewracam z wolna kartki które trochę twarde jeszcze się nie łamią jeszcze nie pękają ale wiem że pracują nie bez wysiłku jak ja dobrze nam razem to znaczy nie wiem jak jej ale mnie jest dobrze

17


WIERSZ NIE DO KOŃCA ŚMIESZNY biorą ją jak chcą i kiedy chcą o każdej porze dnia nieprzerwanie ciągle i ciągle ona rozkłada się bezceremonialnie przyjmuje każdy spocony palec spasła wyuzdana i ośliniona najbardziej dostępna w domu publicznym ksiąg bywa również niebezpieczna niczym szpicel wie o wszystkich wszystko z dokładnością skalpela śpiewa jak z nut czasem – co ciekawe ratując życie a czasem mordując wiarę w drugiego człowieka a nawet więcej zatem sama w sobie książka telefoniczna kumuluje istotę biblioteki dlatego należy uważać 18


albowiem nóż w ręku nierozważnego pędzącego do celu może nieodwracalnie oszpecić rzeczywistość dlatego – powtórzę – należy uważać

19


*** bibliotekę można spalić – byli już tacy – nie jest to łatwe wbrew utartej opinii książki nie palą się łatwo wymaga to zatem zabiegów natury logistycznej a czasem nawet politycznej bądź – co niestety się zdarza dużych pokładów głupoty ale można w starożytnych chinach istniały specjalne świątynie w których palono niepotrzebne zwitki zapisanego papieru ludzie państwa środka wierzyli iż tylko spopielenie ocali ich świętość być może dlatego sława spalonych bibliotek które przeniknęły już do idealnego świata w niewyjaśniony dla nas sposób wraca odradzając następne i tak bez końca

20


trakt@biblioteki Psyches iatreion (z grec. sanatorium dla umysłu) – głosił napis na portalu Biblioteki Aleksandryjskiej, najbardziej znanej, ale – jak wiemy – nie najstarszej biblioteki świata starożytnego. Najpiękniejsze w tym wszystkim jest to, iż minęło kilka tysięcy lat, a celna figura literacka w swej treści wykutej w kamieniu nie utraciła głębi. Trochę zmian zaszło w kilkutysięcznej historii bibliotek, jednakże głównie w formie gromadzonych zbiorów bibliotecznych, to jest nośnika, na którym zapisywano przechowywaną i udostępnianą myśl ludzką. Ale idea została ta sama. I nieważne, czy gmach biblioteki przypominał świątynię, czy był to pałac patrycjusza lub magnata, czy zwykła wiejska izba, a nawet prozaiczny autobus, było to – i ciągle jest – swego rodzaju prawdziwe sacrum ludzkości. Czyli uświęcone miejsce. Nie tyle najwspanialszy wynalazek, bez którego żadna cywilizacja nie miałaby szans powodzenia, ile konieczny warunek jej istnienia. Specyficzna katedra budowana przez myśl i dla myśli. Cegła po cegle – jedna przypominająca ledwo co obrobiony kamień, inna finezyjnie do37


pracowana, pokryta bogatym zdobieniem, jeszcze inna mająca formę i ciężar wielkiej płyty. Z mozołem – każda z nich – układana, doklejana, a czasem tylko pozornie składowana. Wszystkie jednak powiązane niewidzialnym spoidłem, a każda pochylona w sobie, składająca hołd wszystkim sąsiednim. Z czego wyrosła i dalej pnie się ku górze swoista wieża Babel. Czasem dosłownie. Pokorny szept języków zaklęty w kodeksach, budujący nieustającą pieśń. Pieśń silniejszą niż dźwięk trąb jerychońskich, mogącą powalić góry lub wysuszyć morza. Mogącą również unieść człowieka w kosmos. Niejednokrotnie będącą sama w sobie doskonałym tematem na nową pieśń, jak w utworach Jorge Luisa Borgesa, notabene ociemniałego bibliotekarza, który – jak Ludwig van Beethoven – doskonale poruszał się w swoim ukochanym labiryncie, czyli wszechświecie. Jakże często, niestety, bywało, iż biblioteki niszczono, burzono, a księgozbiór na ogół palono. Czasem dla chwały, czasem ze zwykłej głupoty, czyli barbarzyństwa. A czasem przez przypadek. W nowożytności padały często pod siekierą ideologii. I działo się tak pod każdą szerokością geograficzną, aby nikt przypadkiem nie czuł się bez winy. I nie trzeba szukać daleko. Niestety, również na Śląsku zdarzały się akty barbarzyństwa – jakże byłem zdziwiony, że nikt nie był w stanie odpowiedzieć, co się stało z księgozbiorami niemieckich publicznych książnic tak zacnych grodów górnośląskich, jak: Bielsko, Bytom, Cieszyn, Gliwice, Katowice, Racibórz itd. O bibliotekach śląskich rodów szlacheckich nie wspominając. Pozostała tylko cisza. Pompeje znikły pod lawą. Jak zawsze. Na szczęście biblioteki jak choroba za każdym razem wracały. I niech nikt się nie łudzi, że będzie inaczej. 38


Książnice będą się odradzały niczym feniks z popiołów i stale będą tym uświęconym miejscem, katedrą, oazą wolnego, nieskrępowanego świata myśli. Azylem w pędzącym kosmosie. Portem, z którego zaczyna się każda wyprawa w poszukiwaniu nieśmiertelnej reguły. Gdzie niejeden Parsifal zbłądzi w poszukiwaniu legendarnego skarbu. Ale już bez strachu o zatracenie. Strażnicy ksiąg, jak mawiają o sobie bibliotekarze, nie pozwolą na to. Być może dzięki swemu patronowi św. Wawrzyńcowi, który – jak chce legenda – był powiernikiem św. Graala. Albo tylko z wrodzonej zazdrości o księgi, nad którymi powierzono im pieczę. Zejdźmy jednak na ziemię. Jak chciał Beniamin Franklin, z czym trudno się nie zgodzić, rozwiązanie społecznych problemów zaczyna się od założenia biblioteki, która jest instytucją usługową zaspokajającą szczególne zapotrzebowanie społeczne. Wziąwszy ponadto pod uwagę bezpłatność bądź niską odpłatność jej usług, trzeba przyznać, że była i jest namacalnym gwarantem demokracji – korzystanie bowiem z nowoczesnej technologii komunikacyjnej oraz fachowej kadry będzie coraz bardziej kosztowne i tylko pośrednictwo biblioteczne zapewni wszystkim równe szanse dostępu. Zatem biblioteka jest podstawowym ogniwem w demokratyzacji życia mieszkańców lokalnych społeczności. I jedyne, co może się stać wraz z w miarę linearnym rozwojem bibliotek, to ich przejście do świata wirtualnego. Bo przecież będąca naszym udziałem rewolucja cyfrowa, która jest największym przewrotem od czasu wynalazku Johanna Gutenberga, w sposób zasadniczy zmieni nasze patrzenie na formę bibliotek. Ale nie oszukujmy się, ich istota nie ulegnie zmianie. Bo gdy się im przyjrzeć dokładniej, odkryjemy, że one zawsze błądziły 39


gdzieś między rzeczywistością a nadrealnością. Magazynując magię, emanowały nią. I pamiętajmy, co mówił polski noblista Czesław Miłosz, wprawdzie w trochę innym kontekście, ale nie bądźmy zbyt szczegółowi: „Ty, który myślisz o nas: żyli tylko złudzeniem. Wiedz, że nigdy nie zginie nasz ród. Ludzi Księgi”. W filmie City of Angels amerykańskiego reżysera Brada Silberlinga aniołowie żyją wśród nas, tylko nie możemy ich dostrzec naszymi ułomnymi ziemskimi zmysłami. Jest jednak miejsce, w którym te nieziemskie istoty przebywają, kiedy nie wypełniają swej misji. Tym miejscem jest oczywiście biblioteka. Najprawdziwsza ojczyzna aniołów. Jakże zazdroszczę tym wszystkim pracownikom bibliotek. Jakże zazdroszczę sobie. Tomik, o dość żartobliwym tytule – trakt@biblioteki, swoje źródła ma właśnie w pewnej formie zazdrości, za którą stoi pokora – bo ileż przede mną uczonych mężów, zwanych przez niektórych mędrcami, podjęło swą pieśń o bibliotece. Dlatego też, pamiętając, że biblioteka jest ojczyzną aniołów, pomny wcześniejszego należnego hołdu oddanego przez godniejszych, podjąłem się przechadzki drogą czy raczej tylko traktem, w formie minitraktatu poetyckiego, wiodącym do jednej z najpiękniejszych ojczyzn. I na koniec, niech będzie mi wybaczona nieporadność lub zwykłe ludzkie błądzenie. Na swoje usprawiedliwienie powtórzę słowa doskonale znane, które – jak chce Umberto Eco – muszą paść, gdyż wersety z uświęconej księgi powinny się znaleźć albo we wstępie, albo w zakończeniu. Zatem niech wybrzmi, zgodnie z naszą tradycją, formuła Amen: „Wszechświat (który inni nazywają Biblioteką) składa się z nieokreślonej, i być może nieskończonej, liczby […]”.


SPIS TREŚCI

Słów modlitewnych kilka do Świętego Wawrzyńca

7

Arka

8

Biblioteka

9

Ukd

11

Sprzątaczka

13

Cisza w bibliotece

14

* * * [niektóre bibliotekarki…]

16

W czytelni

17

Wiersz nie do końca śmieszny

18

* * * [bibliotekę można spalić…]

20

P... grafia

21

* * * [jak doskonale wiemy…]

22

* * * [z ostatniego piętra biblioteki…]

23

* * * [w dziale gromadzenia…]

24

* * * [powiadają biegli…]

25

* * * [samotni w bibliotece…]

26

* * * [budowniczy biblioteki…]

27

* * * [kiedy przyjdzie koniec świata…]

28

Spotkanie autorskie

29

* * * [choć trochę już stary…]

30

* * * [strażnicy świętego ognia…]

32

* * * [otwieram drzwi do biblioteki…]

33

trakt@biblioteki

37


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.