Lech Piwowar
Wiersze dla Wandy Wstęp i opracowanie Tadeusz Kłak
Katowice 2010
KOMITET WYDAWNICZY prof. zw. dr hab. Jan Malicki – przewodniczący mgr Magdalena Skóra – zastępca przewodniczącego dr Barbara Maresz – sekretarz dr Teresa Roszkowska mgr Aneta Satława
Fotografie wykorzystane w publikacji pochodzą ze zbiorów Muzeum Miejskiego „Sztygarka” w Dąbrowie Górniczej
Redakcja Jan Baron Projekt okładki Ryszard Latusek Skład i łamanie Zdzisław Grzybowski
Copyright © by Tadeusz Kłak, 2010 Copyright © by Biblioteka Śląska, 2010
ISBN 978-83-60209-51-6 Druk Biblioteka Śląska w Katowicach Nakład 200 egz.
Wstęp I Miał w sobie coś z „żelaznego” studenta, kiedy wpadał, zawsze czymś zaaferowany, do którejś z krakowskich kawiarń, „Plastyków” czy „Esplanady”, gdzie spotykaliśmy się, pisarze i malarze, aktorzy i działacze, podwawelska cyganeria artystyczno-polityczna lat trzydziestych. Szczoteczka ryżego wąsika, którą charakterystycznie skubał słuchając rozmówcy, należała do pejzażu tego środowiska, podobnie jak żółty chłopski wąs Wojciecha Skuzy czy potargana „hyra” na głowie Adama Polewki1.
Tak charakteryzował Lecha Piwowara Leon Kruczkowski w przedmowie do wyboru jego poezji. Zapewne w jednej z tych kawiarni Lech Piwowar poznał Wandę Markiewiczównę, która rychło stała się jego wielką miłością. Poznanie ich nastąpiło w 1934 roku, chyba w drugiej jego połowie. On – awangardo1 L. Kruczkowski, Przedmowa, [w:] L. Piwowar, Wiersze wybrane, Warszawa 1961, s. 5.
5
wy poeta, wierny uczeń Tadeusza Peipera, publicysta i polemista o ostrym piórze oraz tłumacz poezji francuskiej, zwłaszcza ukochanego Guillaume’a Apollinaire’a, ona zaś – malarka i także tłumaczka poezji francuskiej. Studiowała najpierw w Krakowie, a później w warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych pod kierunkiem Wojciecha Weissa, pozostawała też w przyjaźni z tak wybitnymi artystami, jak Tytus Czyżewski2, Zbigniew Pronaszko i Wacław Taranczewski, przyjaźniła się również z pisarzami, między innymi ze Zbigniewem Uniłowskim3. Jak rodziła się miłość Piwowara do Markiewiczówny, jak się pogłębiała oraz jakiej ulegała ewolucji, najwięcej mówią listy do przyszłej żony, a zachowało się ich ponad sto. Siostra Piwowara, Barbara, tak charakteryzowała Markiewiczównę: Piękna, młoda, b. inteligentna, elegancka kobieta wywarła na Lechu ogromne wrażenie. W jej domu rodzinnym prowadzono ożywione dyskusje na przeróżne tematy, artystyczne, społeczne, a także polityczne. Był to dom naprawdę niezwykle interesujący4.
Nie było więc przypadkiem, iż Wanda Markiewiczówna wybrała właśnie studia malarskie, a jej siostra 2 Zob. Listy Tytusa Czyżewskiego do Wandy MarkiewiczównyPiwowarowej, oprac. T. Kłak, „Ruch Literacki” 1984, z. 4, s. 285–296. 3 Zob. T. Kłak, „Zarobić na szacunek ludzi”. O listach Zbigniewa Uniłowskiego do Wandy Markiewiczówny, [w:] Zbliżenia historycznoliterackie. Prace ofiarowane Profesorowi Stanisławowi Burkotowi, pod redakcją T. Budrewicza, M. Busia i A. Gurbiela, Kraków 2003, s. 248–259. 4 B. Piwowar, Życiorys Lecha Józefa Piwowara, s. 9. Cytuję wg kopii maszynopisowej, otrzymanej swego czasu od autorki w związku z pracą nad twórczością tego poety.
6
Władysława podjęła naukę w Konserwatorium Towarzystwa Muzycznego w Krakowie, zostając z czasem cenioną pianistką i pedagogiem w katowickiej Akademii Muzycznej. Piwowar był wówczas blisko związany z lewicowymi – artystycznymi i politycznymi – środowiskami Krakowa, występował na wiecach i uczestniczył w różnych manifestacjach, jego poglądy miały odzwierciedlenie w poezji oraz publicystyce. Markiewiczówna była jednak od orientacji lewicowej daleka, toteż starała się wpływać na zmianę postawy poety, pragnąc skierować jego uwagę przede wszystkim na sprawy literackoartystyczne. Pod jej wpływem stanowisko Piwowara ulegało stopniowej i widocznej zmianie, o czym świadczą – wspomniane uprzednio – listy pisane do artystki, w których znajdują się takie między innymi wyznania: Wiem, coraz bardziej wiem, że muszę wiele rzeczy w sobie i dla siebie zmienić, i że ja to zmienię. Te zmiany najistotniej wyobrażam sobie, kiedy mi się myśli wiążą z Tobą, zresztą Ty wiesz o tym, jesteś dobrym przyjacielem i umiesz to widzieć5. […] wiele ładnych rzeczy […] nauczyłem się lubić, odkąd Cię poznałem. Może to wiele rzeczy nabrało ładności, odkąd mam przyjaciela kochanego. I teatr, gdzie mnie tyle spraw nie interesowało, pokazał, że dla szczęśliwych ludzi powodów do cieszenia się jest wszędzie więcej i bogatszych6. Bardzo Cię kocham, mój Wielki Przyjacielu. Jesteś dobrą busolą w moich myślach. I dobrym ciepłem serdecznym w moich wzruszeniach7. Tamże. Tamże, s. 10. 7 Tamże. 5 6
7
Markiewiczównie też zawdzięczał Piwowar zapewne zainteresowanie poezją francuską. Wcześniej pragnął pisać „tak jak Norwid”, teraz umiłowanym poetą stał się dla niego Guillaume Apollinaire, co dobitnie podkreślał utwór bez tytułu, w którym Piwowar, parafrazując inicjalną frazę przełożonego przez siebie wiersza tego autora pt. O strzelającej baterii – „Jesteśmy twoim naszyjnikiem, Francjo”, pisał: Jesteśmy twoim obliczem, Francjo, Obliczem odbitym w lustrze poezji Apollinaire’a […] Jesteśmy twoim obliczem, Francjo, rodacy Apollinaire’a, kochankowie jego poematów.
Nie było więc rzeczą dziwną, iż jeden z poświęconych Markiewiczównie utworów wzorowany był właśnie na tekstach francuskiego poety, zawartych w zbiorze Calligrammes. Piwowar zbudował swój tekst z wycinków z gazet i ogłoszeń, nadał mu luźną konstrukcję oraz specyficzny, kubizujący kształt graficzny, zbliżony do wierszy Apollinaire’a. Był to również subtelny ukłon w stronę narzeczonej, której poezja i kultura Francji, m.in. dzięki rocznemu pobytowi w Paryżu, stała się bardzo bliska. Pierwszym utworem dedykowanym Markiewiczównie była Ostatnia Odyseja (późniejszy tytuł Odyseja) z 1935 roku. W następnych wierszach osoba ukochanej, sygnalizowana imieniem bądź aluzjami do jej aktywności artystycznej, stała się integralnym składnikiem obrazów poetyckich, a wiersze przemieniały się w dyskretne i subtelne erotyki.
8
Lech Piwowar, fotografia z 1928 roku
II Wzajemne uczucie miłości Piwowara i Markiewiczówny zostało ostatecznie uwieńczone węzłem małżeńskim. Ich ślub odbył się 4 lipca 1939 roku w katowickiej katedrze, i to w niezwykłych okolicznościach. Tak się bowiem złożyło, że oboje niedawno utracili swoich ojców, toteż postanowili, iż ślub odbędzie się w czasie Mszy św. sprawowanej w intencji zmarłych. Nie był to więc dla przyszłości młodej pary dobry znak. Krótki pobyt w Jastrzębiu przyniósł im wiele radosnych chwil i przeżyć, ale szczęście trwało niecałe dwa miesiące, nad Polską gromadziły się bowiem czarne chmury wojny. Późnym wieczorem 30 sierpnia Piwowar zatelefonował do mieszkającej w Warszawie matki, mówiąc: „Idę na front, zaraz wyjeżdżam”. Walczył on w szeregach stacjonującego na Śląsku 74. pułku piechoty, który wkrótce został przez Niemców rozbity. Piwowar wycofywał się wraz z oddziałem na wschód, na tereny niebawem zajęte przez Armię Czerwoną. Rychło znalazł się w niewoli bolszewickiej, 12 października 1939 roku widziano go w Równem w transporcie polskich oficerów. Niedługo potem do matki poety dotarła kartka, wyrzucona zapewne przez okno wagonu, ze słowami: „idziemy dawną waszą drogą”, rodzice Piwowara zostali bowiem za carskiej niewoli wywiezieni, w 1903 roku, w głąb Rosji ze względu na ich działalność niepodległościową.
11
Lech Piwowar trafił do obozu w Starobielsku, skąd nadeszła kartka do żony, z datą 29 listopada 1939 roku, o następującej treści8: Wandeczko moja najdroższa! Okropnie tęsknię do Ciebie, nie mam ani jednej godziny, żebyś mi nie stała przed oczyma, moje najdroższe kochanie. Jestem zdrów i cały. Teraz najmocniejszym pragnieniem moim jest list od Ciebie. Jak się czujesz? Jak się czują Mama? Dusia? Wszystkie całuję najserdeczniej. Czy udało Ci się wydostać coś pieniędzy od „Eltesu”? Bierz stamtąd wszystko, co mi się należało i będzie należeć. Pisz Kochanie często: gdybyś chciała mi coś przysłać, to paczka powinna być do 8 kg. A przede wszystkim: jakąś Twoją fotografię! Nie wiem, czy z następnym listem zdążę przed świętami – więc łamię się z Wami opłatkiem i w sercu będę u Ciebie wtedy, gdy Bóg będzie się rodził w kolędzie. Poślij mój adres do Warszawy mojej Matce. I bądź pewna: będziemy szczęśliwy. Teraz Cię, moja żono najdroższa, mocno i gorąco całuję, całuję Mamę i Dusię i kłaniam się p. Paczowskim. Twój, tylko Twój Leszek.
Listy wysyłane przez najbliższych chyba jednak do Piwowara nie docierały, skoro na adres Polskiego Czerwonego Krzyża w Warszawie nadeszła jego kartka z 8 stycznia 1940 roku z prośbą o odszukanie matki i siostry. W końcu marca jego żona otrzymała od niego depeszę, a 5 kwietnia 1940 roku dotarła do matki wiadomość o następującej treści: „Gesund telegram briefe erhalten schreibt kuse euch und Wanda – Piwowar”, natomiast później wszystkie kartki i listy były zwracane z nadrukiem „retour”. Niewiele wiemy o losie polskich oficerów w obozie starobielskim, także o życiu Lecha Piwowara. Tym 8 Te oraz dalsze informacje dotyczące losu poety i tekst listu do żony zaczerpnięto z Życiorysu Lecha Józefa Piwowara Barbary Piwowar.
12
Wanda Markiewiczówna i Lech Piwowar w dniu ślubu – 4 lipca 1939 roku
cenniejsze jest świadectwo jednego z ocalałych, malarza Józefa Czapskiego, który początkowo był więziony w tym samym obozie: Ile planów, ile żywych młodych projektów miał ten niski, rudy chłopak w głowie. Debatowaliśmy nad przyszłymi wydawnictwami malarskimi i poetyckimi w Polsce, nad wielką monografią Apollinaire’a, z którego chciał zrobić nowego polskiego Conrada. […] Wygłosił szereg odczytów, znalazł nawet deklamatorów, którzy najmniej popularnymi, najciekawszymi poezjami awangardowymi starali się zarazić słuchaczy. Do ostatniej chwili był Piwowar taki sam zwarty w sobie, zawsze gotów do ostrej dyskusji, entuzjasta poezji; czerwony Polak, całą myślą utkwiony nie we wspominanie, ale w przyszłość9.
Ta „czerwień” poety otrzymała wkrótce rys tragiczny i dosłowny, jego życie zakończyło się bowiem wiosną 1940 roku strzałem w tył głowy. Jakże ten rodzaj śmierci, tu, na terenie Związku Radzieckiego, z rozkazu jego władz, wyglądał na tragiczną ironię w zestawieniu z dawniejszymi wypowiedziami poetyckimi Piwowara – pisał o „dnieprostrojach woli” oraz „magnitogorskach natchnienia” i łączył je z „przyszłym wyzwolonym światem”, „który dopiero będzie ojczyzną”. Jakże też zawiódł się poeta, deklarujący w ogłoszonym w 1936 roku wierszu Flaga: Wielbię twarze nowym owiane natchnieniem, twarze czerwone, twarze obrócone we wschód.
Rzeczywisty obraz tego „wyzwolonego świata” przynoszą dopiero wiersze Piwowara pisane w starobielskim obozie na bibułkach do robienia papierosów. Wy9
J. i M. Czapscy, Dwugłos wspomnień, Londyn 1965, s. 45.
15
niósł je stamtąd Józef Czapski, który ze Starobielska został przeniesiony do innego obozu, a po układzie Majski – Sikorski znalazł się w armii gen. Władysława Andersa. To właśnie dzięki Czapskiemu możemy usłyszeć głos poety z ostatnich miesięcy przed śmiercią. III Lech Piwowar napisał kiedyś w liście do narzeczonej, a później żony, iż ma trzy wielkie miłości: kraj (ojczyzna), wolność i poezja. Po kampanii wrześniowej utracił ojczyznę i wolność, pozostała mu tylko poezja. Niektóre z wierszy powstałych w obozie, jak np. Z drogi i Żołnierz, który klęczy, miały charakter sprawozdawczego wspomnienia, zaktualizowanego w ponownym przeżyciu. Pierwszy z tych utworów przynosił syntetyczny obraz doznawanej i przeżywanej klęski: Iść z pochodami trupów, w zdradzie, w bezdroża popłochu: dzieci zabite, drogi zabite, miasta zabite, bogactwo, uroda wolności u okutych nóg; kraj polny, kraj fabryczny, mordowany z wysoka;
Podobna substancja liryczna wypełnia wiersz pt. Żołnierz, który klęczy. Ukazuje on świat odczłowieczony („Jest to pejzaż pogardy dla człowieka, więc nie ma tu ludzi”), a niebo, które w poezji Piwowara miało zawsze wartość dodatnią, tam bowiem znajdowały się zarysy lepszej przyszłości, teraz zmienia całkowicie swoją semantykę („niebo, sina koszula żołnierzy, / obce sercu, wrogie głowie, dalekie ciału”). Sam bohater powra-
16
ca tu do dawniejszego wątku drzewo – człowiek, ale w postaci gruntownie zmienionej. O ile wcześniej drzewo w wierszach Piwowara bywało antropomorfizowane, teraz jest przeciwnie. „Ja jestem drzewo i zamilkam w męce” – czytamy w zakończeniu utworu. W innych wierszach wprowadzał poeta realia obozowe (np. Na pryczy), ale wówczas, jak zresztą w większości ostatnich utworów, zostały one jakby zneutralizowane przez ucieczkę w sen, we wspomnienie albo też w marzenie na jawie, jak w jednym z wierszy, zatytułowanym Z cyklu „Rysunki” [III]: Na ręce, która nie śpi, choć ją gwiazda myje z całego brudu dnia, wśród nocy z smrodu onuc, widzisz kwiat? Dajże mu zapłonąć! W tym kwiecie moje myśli żyją.
Głównym jednak przedmiotem tych wierszy jest miłość i osoba ukochanej, niekiedy zestawiana z inną wielką wartością („Ojczyzno miła, żono ukochana!”). Do niej kieruje swoje myśli i uczucia („o żono, razem, zawsze, zawsze”, „żono moja biała”), teraz też w nowej roli pojawiają się niektóre ważne motywy dawniejszej poezji Piwowara – gwiazda, ptak, liść, skrzydło, światło, a więc wszystko to, co ruchome, lekkie i lotne, dające możliwość nawiązania kontaktu z przedmiotem marzeń. Także i w tych wierszach powrócił obraz nowego świata i jego odkrywcy. Ale „inny świat” odszedł już daleko od dawniejszych znaczeń, teraz odnosił się on nie – jak bywało poprzednio w poezji Piwowara – do przyszłości, lecz do wywołanego we wspomnieniu obrazu ukochanej. Najczęściej pojawia się ona w marze-
17
niu sennym lub łączy się z możliwością takiego marzenia. Mówi o tym apostrofa zamykająca wiersz Z cyklu „Rysunki” [III]: Której rąk dotyku, której ust oddechu, której na piersiach spać – tak mi ogromnie trzeba! Moja w płaczu, moja w śmiechu z mojej cielesnej ziemi i z serdecznego nieba!
To hymnicznie nacechowane wołanie, opatrzone datą 11 grudnia 1939 roku, było ostatnim głosem tej poezji, jaki do nas doszedł. Potem poeta „odszedł z tragicznym krzykiem lub jeszcze bardziej tragicznym milczeniem ostatniej minuty młodego życia…”10 – jak to napisał z wielkim, niezawinionym niedomówieniem Leon Kruczkowski. Tadeusz Kłak
10
L. Kruczkowski, dz. cyt., s. 8.
Spis TREŚCI WSTĘP
5
WIERSZE [Do Wandy]
21
Co wieczór
25
Poranek w twoim pejzażu
26
Dla Wandy
27
Z drogi
28
Apostrofa
30
Z cyklu „Rysunki” [I]
31
Z cyklu „Rysunki” [II]
32
Z cyklu „Rysunki” [III]
33
NOTA EDYTORSKA
34