BIK 5/2020 www-3

Page 1

W Y DA NIE IN T E R NE TO W E 1 maja 2020

W Y D A N I E

I N T E R N E T O W E

1 maja 2020

| BIK

|

25



P

arafrazując słowa Kory Jackowskiej – wyjątkowo dziwny to maj. Dziwny kraj, dziwny maj – chciałoby się jeszcze dodać. Czy może być jeszcze dziwniej? Ano, może, zawsze może być gorzej, jak mawiają. Nim jednak utonę w pojemnych truizmach, polecę Państwu jeszcze lekturę najnowszego – że tak się wyrażę – pierwszomajowego „BIK-u”, bo i jego premiera przypada dokładnie na pierwszy dzień tego miesiąca, i będzie to pierwsze w tym miesiącu jego wydanie (kolejne już 15 maja!). Tak, tak, „Bydgoski Informator Kulturalny” na czas pandemii przemienił się w internetowy dwutygodnik. Czy może być lepiej? Ano, zawsze może!

Zastępczyni Redaktora Naczelnego Redaktorka wydania

n a n a s t ę p nyc h s t ron a c h Takie rzeczy tylko w kinie, czyli o filmowych końcach świata Szymon Idczak

Fotograf widzi więcej

Z Dariuszem Gackowskim rozmawia Monika Grabarek

Geometria miasta Dariusz Gackowski

Pałac w Pluskowęsach Emilia Walczak

Bydgoski insynuator kulturalny (187) Zdzisław Pruss

wydawca: Miejskie Centrum Kultury w Bydgoszczy redaktor naczelny: Michał Tabaczyński, michal.tabaczynski@mck-bydgoszcz.pl zastępczyni redaktora naczelnego, redaktorka wydania: Emilia Walczak, emilia.walczak@mck-bydgoszcz.pl kontakt z redakcją: bik@mck-bydgoszcz.pl BIK w sieci: www.facebook.com/bik.bydgoszcz, www.issuu.com/bik_ na okładce: Wojewódzki Szpital Obserwacyjno-Zakaźny im. Tadeusza Browicza w Bydgoszczy przy ul. św. Floriana 12 na starej pocztówce. Fot. www.Polona.pl


f ilm Szymon Idczak

Takie rzeczy tylko w kinie, czyli o filmowych końcach świata W ciekawych czasach przyszło nam żyć. „Dotąd takie rzeczy widzieliśmy tylko w kinie” – kilkukrotnie w różnych przekazach medialnych dotyczących koronawirusa słyszałem to czy temu podobne określenia. Osobiście uważam, że kino jest na tyle bogate i różnorodne, że zawsze żyjemy w jakichś filmowych czasach. Co prawda, zazwyczaj są to czasy przypominające codzienność bohaterów Mike’a Leigh, a nie jak dziś, kina apokaliptycznego. To ostatnie jest szczególnym działem kina, zazwyczaj podgatunkiem kina katastroficznego, nierzadko jednak mocniej zanurzone choćby w dramacie psychologicznym. Zatem rozwijając medialną myśl o filmowości nękającej nas pandemii, chciałbym nieco przybliżyć bogaty podgatunek, jakim jest kino apokaliptyczne. Poniżej lista filmowych lektur obowiązkowych dla widzów, którzy właśnie tego typu kinowym doświadczeniem oswajają sobie to, co nas teraz otacza. Jeszcze we wstępie uspokoję, będzie z happy endem.

Co to jest koniec świata? Kino apokaliptyczne często wrzucane jest do jed­ nej szuflady z kinem postapokaliptycznym. Różni­ ce między oboma podgatunkami zdają się jednak wyraźne. Pierwsze zazwyczaj umiejscowione jest w świecie, który znamy. Drugie przedstawia alter­ natywny świat na gruzach znanej nam rzeczywi­ stości. Oba skupiają się na różnych wersjach walki o przetrwanie. W kinie apokaliptycznym najczęś­ ciej stawką w walce jest zachowanie choć w części świata sprzed katastrofy, w postapokaliptycznym jest to już częściej przetrwanie jednostki. Bohate­ rowie pierwszego próbują zapobiec nadejściu tego drugiego. Nieraz jednak film apokaliptyczny mógł­ by mieć swój postapokaliptyczny sequel. Najłatwiej oba gatunki rozróżnić fabularnie – katastrofa się zbliża (apokalipsa), następuje (apokalipsa), trwa (apokalipsa lub postapokalipsa), kończy się (apo­ kalipsa lub postapokalipsa), a na gruzowisku świa­ ta toczy się życie (postapokalipsa). Oczywiście nadal niektóre tytuły będą wymykać się łatwej kla­

Autostopem przez galaktykę

|  BIK  |  1 maja 2020

w y d a n i e

i n t e r n e t o w e


f ilm syfikacji (patrz 12 małp, reż. Terry Gilliam, 1995). Jakkolwiek filmowa postapokalipsa jest ciekawym i obszernym zagadnieniem, to ja skupię się na fil­ mowych przedstawieniach końca świata, które, jak mniemam, przedstawiają owe „takie rzeczy” z cy­ towanego we wstępie zdania. Filmowy koniec świata jest zjawiskiem pojem­ nym. Można w tej szufladce znaleźć koniec cza­ su, zniszczenie planety Ziemia czy zagładę samej ludzkości bądź jej przetransformowanie w inną formę życia (np. zombie). Historia kina apokalip­ tycznego jest bardzo bogata. Choć w pierwszych dekadach kina trudno znaleźć filmy jednoznacz­ nie apokaliptyczne, można doszukiwać się tego typu wątków w niektórych filmach Georges’a Méliès’a, we wczesnych filmach biblijnych czy początkach monster movies. Ponieważ jednak dla pisanego/czytanego właśnie tekstu ważny jest punkt odniesienia do czasów obecnych, po­ zwolę sobie przewinąć nieco kasetę i przejść do XXI wieku, by przyjrzeć się, co ostatnimi czasy straszyło nas czasami ostatecznymi. Na przewija­ niu miniemy wiele godnych polecenia, mniej lub bardziej oczywistych filmów apokaliptycznych: Dzień, w którym zatrzymała się Ziemia (reż. Ro­ bert Wise, 1951), Godzilla (reż. Ishirô Honda, 1954), Inwazja porywaczy ciał (reż. Don Siegel, 1956), Ostatni brzeg (reż. Stanley Kramer, 1959), Ptaki (reż. Alfred Hitchcock, 1963), Dr Strangelove, czyli jak przestałem się martwić i pokochałem bombę (reż. Stanley Kubrick, 1964), Noc żywych

trupów (reż. George A. Romero, 1968), Omen (reż. Richard Donner, 1976), Czas Apokalipsy (reż. Francis Ford Coppola, 1979), Dzień zagłady (reż. Mimi Leder, 1998). Siłą napędową kina apokaliptycznego zawsze była rzeczywistość. W XXI wieku trzy tematy szczególnie pobudzały wyobraźnię filmowców sięgających po kino apokaliptyczne: 11 września 2001 roku, apokaliptyczna „przepowiednia” Ma­ jów i globalne ocieplenie. Pierwszy temat, atak terrorystyczny na wieże World Trade Center, nie jest w kinie końca świata wykorzystywany w sposób dosłowny. Jest jednak wyraźnie metafo­ ryzowany, oczywiście przede wszystkim w kinie hollywoodzkim. Choć często terroryści przybie­ rają postaci pozaziemskich form życia, inspiracja jest bardzo wyraźna (przykład – Projekt: Monster, reż. Matt Reeves, 2008). Powód drugi… Czy ktoś z Państwa pamięta jeszcze strach związany z „przepowiednią” Majów? Gwoli przypomnie­ nia, kalendarz tej starożytnej cywilizacji kończy się na dniu 21.12.2012 kalendarza gregoriańskie­ go, co miało oznaczać mistyczne proroctwo końca świata. Choć dziś można się z tego już tylko śmiać, wiele osób poddało się panice, a kino żywiło się tym strachem już kilka lat przed feralną datą. Trzeci, ekoproblem, został w kinie nagłośniony oscarowym dokumentem Niewygodna prawda (2006) Davisa Guggenheima, a właściwie Ala Gore’a. Sugestywne obrazy naturalnego znisz­ czenia ludzkiej cywilizacji nie mogły pozostawić kina apokaliptycznego obojętnym. Wszystkie te trzy inspiracje znalazły swoje od­ zwierciedlenie w twórczości najsłynniejszego hollywoodzkiego apostoła apokalipsy – Rolanda Emmericha. Twórca Gwiezdnych wrót (1994), Dnia Niepodległości (1996), remake’u Godzilli (1998), ekologicznego Pojutrze (2004) czy wymownego w tytule 2012 (2009) niszczył swój filmowy świat na tyle wymyślnych sposobów, co żaden inny main­ streamowy twórca. W szczególności upodobał sobie ekwilibrystyczne demolowanie najbardziej znanych światowych atrakcji turystycznych. Po­ chodzący z Niemiec Emmerich dobrze jednak wie, że aby odnieść sukces w box office kinem katastro­ ficznym, potrzeba choćby pozornego happy endu, który za każdym razem, na coraz to większych gruzach, serwował widzom.

2011 – rok końców świata Bestie z południowych krain

w y d a n i e

i n t e r n e t o w e

Twórczość Emmericha bogata jest jednak raczej w ilość niż w jakość. Dużo ciekawszym zbiorem 1 maja 2020  |  BIK  |


f ilm filmów apokaliptycznych zdaje mi się kolejny zestaw, którego wspólnym mianownikiem jest rok produkcji – 2011. Powstało wtedy wiele fil­ mów apokaliptycznych, ale nie tylko to wyróż­ niało rok spomiędzy pozostałych. Po ten temat sięgali bowiem zaskakująco często twórcy kina artystycznego, reżyserzy-autorzy, nieraz wielkie nazwiska. Tu znów posłużę się zestawieniem, za które szczególnie przepraszam. Każda z wymienionych pozycji zasługuje bowiem na osobne, dłuższe omó­ wienie, z którego jednak, kierując się ekonomią tekstu, zrezygnuję. W 2011 roku powstały tak zna­ czące tytuły kina apokaliptycznego, jak: znakomi­ ta, przyćmiona skandalem na konferencji w Cannes Melancholia Larsa von Triera; nie do końca udane, choć warte uwagi ze względu na kreację Willema Dafoe 4:44. Ostatni dzień na Ziemi Abla Ferrary; nagrodzone w Cannes Take Shelter Jeffa Nicholsa ze znakomitą rolą Michaela Shannona; czy kolejne wybitne dzieło węgierskiego mistrza slow cinema, Béli Tarra – Koń turyński. Apokaliptyczny wą­ tek można znaleźć też chociażby w Drzewie życia Terrence’a Malicka. W większości z podanych tu przykładów ko­ niec świata jest pretekstem do rozważań o jed­ nostkowej śmierci i przepracowywaniu traumy. Oczywiście autorskie kino sięgało też wcześniej (chociażby w Siódmej pieczęci Bergmana, Księdze życia Hartleya czy Poważnym człowieku braci Co­ hen) i później (Bestie z południowych krain Benha

Zeitlina) po apokaliptyczne wątki, jednak nigdy z takim natężeniem w ciągu jednego roku. Rok przed zapowiadanym przez Majów końcem świa­ ta, 10. rocznica ataku na WTC i związane z nimi społeczne nastroje zdają się głównymi powodami takiego nasilenia. W tymże roku powstał też tytuł, który jest dziś najczęściej przywoływaną pozycją kina apokalip­ tycznego. Contagion – Epidemia strachu Stevena Soderbergha w roku premiery był raczej chłod­ no przyjęty przez krytyków i nie zwojował box office’u. Dziś ta epidemiczna historia rozpisana na tuzin postaci i cały świat przez wielu czytana jest jako prorocza albo wręcz instruktażowa wo­ bec obecnego kryzysu. Obok Epidemii Wolfganga Petersena (1995) Contagion jest najczęściej uży­ wanym filmowym punktem odniesienia do naszej sytuacji. Innym tytułem, który zasługuje na uwagę, jest Ostatnia miłość na Ziemi Davida Mackenziego (również 2011!). Proszę nie bać się niefortunnego polskiego tłumaczenia tytułu (org. Perfect Sense). Tu również mamy do czynienia z epidemią. Tę charakteryzuje stopniowe pozbawianie ludzkości zmysłów, a etapy choroby ujawniają się nadmier­ nym pobudzeniem kolejnych typów emocji, które przypominają fazy psychologicznego radzenia sobie ze śmiercią. Film miesza kino katastroficz­ ne z melodramatem, dramatem psychologicznym i moralitetem. W tej katastroficznie uskrajnionej wersji Mackenzie przygląda się śmiertelnemu ga­

Ostatnia miłość na Ziemi

|  BIK  |  1 maja 2020

w y d a n i e

i n t e r n e t o w e


f ilm tunkowi, któremu wciąż tak trudno pogodzić się z ulotnością egzystencji. Zazwyczaj kinu apokaliptycznemu nie towa­ rzyszy koniec absolutny. W finale najczęściej do­ stajemy paradoksalny happy end, kiedy to heros o twarzy Bruce’a Willisa czy Brada Pitta w ostatniej chwili wciśnie odpowiedni guzik czy też wpadnie na zbawienne rozwiązanie. Koniec absolutny zda­ rza się rzadko i jest raczej domeną kina tzw. arty­ stycznego. Rok 2011 był więc pod tym względem niezwykle pesymistyczny.

Śmiech ostateczny Tam, gdzie jedni wolą oswajać strach strachem, dla innych lekarstwem będzie śmiech. Kino apokalip­ tyczne obfituje w najróżniejszego rodzaju komedie. Zanim wymieniłbym wszystkie pastiszowe monster movies klasy B, moglibyśmy zapomnieć już o epidemii, więc ten pokaźny zbiór pozwolę sobie pominąć (zainteresowanym polecam przejrzenie producenckiej filmografii Rogera Cormana). Pole­ cę Państwu za to kilka, moim zdaniem, najbardziej oryginalnych komedii apokaliptycznych. Choć staram się ograniczyć do XXI wieku, nie mogę w tym miejscu pominąć według mnie najlep­ szego pastiszu kina apokaliptycznego, czyli filmu Marsjanie atakują! (reż. Tim Burton, 1996). Obraz jest w zasadzie twórczą konsekwencją w filmografii Burtona, tak często przecież w groteskowym, au­ torskim ujęciu dotykającego tematu śmierci. Choć

film powstał w latach 90., obfitujących w blockbu­ sterowe filmy zniszczenia, reżyser wyraźnie patrzy wstecz, tworząc retrolaurkę dla apokaliptycznych filmów o najeźdźcach z kosmosu z lat 50. W tym samym roku premierę miał Dzień Niepodległości. Posługując się tą samą konwencją, ileż więcej udało się z niej wycisnąć Burtonowi niż Emmeri­ chowi. Patrząc z jednej strony, dostajemy zgrabny pastisz, popkulturową zabawę i znakomitą rozryw­ kę. Z drugiej Marsjanie… będą trafną polityczną i społeczną satyrą. Jak zwykle u Burtona, na ekra­ nie znajdziemy cały hollywoodzki gwiazdozbiór, a o czym pewnie nie każdy pamięta, w zabawnym epizodzie pojawia się tu też Jerzy Skolimowski. W absurdalnie krzywym zwierciadle koniec świata widzą twórcy Autostopem przez galaktykę (reż. Garth Jennings, 2005). Adaptacja książ­ ki Douglasa Adamsa, autora związanego m.in. z Latającym Cyrkiem Monty Pythona, zaczyna się od apokalipsy. Oto okazuje się, że nasza planeta stoi na trasie budowy międzygalaktycznej auto­ strady, zostaje więc zburzona. Tak zaczyna się podróż głównego bohatera Artura Denta (Martin Freeman), ziemskiego everymana, który spróbuje jednak cofnąć feralną budowlaną decyzję, odkry­ wając przy tym najbardziej nieoczywiste tajemnice wszechświata. Innym ciekawym przykładem jest Przyjaciel do końca świata (reż. Lorene Scafaria, 2012). Jest to, rzecz jasna, komedia (w roli głównej Steve Carell u szczytu swojej komediowej sławy), z drugiej stro­

Melancholia

w y d a n i e

i n t e r n e t o w e

1 maja 2020  |  BIK  |


f ilm ny koniec świata jest w niej traktowany nad wyraz poważnie. Jest oczywiście źródłem wielu żartów, jednak mimo licznych gagów, zbliżająca się zagła­ da nie jest tym razem traktowana w kategoriach przygody, ale nadaje tej słodko-gorzkiej opowieści właśnie ten drugi walor smakowy. No i bez spoi­ lerów, ale zakończenie filmu jest jednak dość za­ skakujące. Kolejną bardzo oryginalną pozycją jest Dr Plonk (reż. Rolf de Heer, 2007). Film nosi nawet podtytuł Komedia o końcu świata. W Polsce raczej niezna­ ny, australijski, niemy film apokaliptyczny (cóż za kombinacja!) to historia tytułowego naukowca, który omyłkowo przewiduje mający nastać za 100 lat koniec świata. Postanawia więc mu zapobiec. Film posługuje się slapstickową konwencją (jest tu nawet gag ze skórką od banana), by postawić diagnozę światu XXI wieku. Ten, widziany oczami człowieka z innej epoki, zdaje mu się końcem świa­ ta, a przynajmniej końcem świata, jaki zna. Film doczekał się również kilku krótkometrażowych kontynuacji. W omyłkowej przepowiedni Dr. Plonka niemały udział miał alkohol, który w komediowym kinie apokaliptycznym często odgrywa istotną rolę. To już jest koniec Edgara Wrighta (2013) to historia grupy przyjaciół, którzy podczas z dawna wyczeki­ wanego pub crowlingu, mimo stanu wskazującego, będą musieli stawić czoła obcym. To już jest koniec Evana Goldberga i Setha Rogena (2013) to z kolei

prześmiewcze spojrzenie na hollywoodzkich ce­ lebrytów, zrealizowane przez hollywoodzkich ce­ lebrytów. Tutaj piekielna apokalipsa rozpęta się w środku imprezy organizowanej w domu Jamesa Franco. Natomiast w Trzeźwych potworach (reż. Jon Wright, 2012) alkohol okaże się jedyną bronią w walce ze śmiercionośnymi morskimi kreatura­ mi. W sam raz na imprezę typu Netflix Party (dru­ gi tytuł jest na Netflixie), umożliwiającą oglądanie wspólne acz z dystansem. „Dotąd takie rzeczy widzieliśmy tylko w kinie”. W myśl tej nie do końca przemyślanej medial­ nej frazy jesteśmy teraz niejako bohaterami kina apokaliptycznego. W sztywno skonwencjonalizo­ wanym filmie katastroficznym jest bardzo jasny, czarno-biały podział na tych dobrych i tych złych. Nasze codzienności nie wymagają od nas jednak heroicznych poświęceń, rewolucyjnych technologii i posągowych twarzy. Bohater tego filmu i każdego z naszych małych filmów myje ręce, kicha w rękaw, trzyma dystans i (co chyba najbardziej bohaterskie) nosi maskę. Pozornie nie zapowiada to pasjonują­ cego kina akcji, ale inaczej będzie, kiedy miesiące naszej batalii skondensuje się do dwugodzinnego metrażu, a w roli każdego z nas wystąpi Scarlett Johansson lub Brad Pitt, Bruce Willis lub Charlize Theron. W roli mnie marzę sobie Billa Murraya. Z pewnością o tym, co teraz przeżywamy, powsta­ nie niejeden film. Zatem do zobaczenia w kinie (na i przed ekranem). Oby wkrótce.

PS Przejrzałem serwisy streamingowe w poszukiwaniu powyższych tytułów. Oto, co znalazłem: – Ptaki (reż. Alfred Hitchcock, 1963) – CHILI – Dr Strangelove, czyli jak przestałem się martwić i pokochałem bombę (reż. Stanley Kubrick, 1964) – HBO GO, CHILI – Noc żywych trupów (reż. George A. Romero, 1968) – CHILI, VOD.PL – Omen (reż. Richard Donner, 1976) – CHILI – Dzień zagłady (reż. Mimi Leder, 1998) – CHILI, NETFLIX – Projekt: Monster (reż. Matt Reeves, 2008) – CHILI – Niewygodna prawda (reż. Davis Guggenheim, 2006) – CHILI – Dzień Niepodległości (reż. Roland Emmerich, 1996) – CHILI, VOD.PL – Godzilla (reż. Roland Emmerich, 1998) – CHILI, NETFLIX – Pojutrze (reż. Roland Emmerich, 2004) – CHILI, VOD.PL – 2012 (reż. Roland Emmerich, 2009) – CHILI, NETFLIX – 4:44. Ostatni dzień na Ziemi (reż. Abel Ferrara, 2011) – VOD.PL – Bestie z południowych krain (reż. Benh Zeitlin, 2012) – VOD.PL – Contagion – Epidemia strachu (reż. Steven Soderbergh, 2011) – CHILI – Epidemia (reż. Wolfgang Petersen, 1995) – CHILI – Ostatnia miłość na Ziemi (reż. David Mackenzie, 2011) – VOD.PL – Autostopem przez galaktykę (reż. Garth Jennings, 2005) – CHILI – To już jest koniec (reż. Edgar Wright, 2013) – CHILI (pod tytułem „Pub pod Końcem Świata”) – To już jest koniec (reż. Evan Goldberg i Seth Rogen, 2013) – NETFLIX, PLAYER.PL   |  BIK  |  1 maja 2020

w y d a n i e

i n t e r n e t o w e


fotog raf i a

Fotograf widzi więcej Z Dariuszem Gackowskim – o jego najnowszej wystawie Geometria miasta, prezentowanej w ramach MCK-owej Wiosny Wirtuali – rozmawia Monika Grabarek.

Tym razem pokazujesz nam zupełnie inną odsłonę miasta – po podróży przez poprzemysłowy krajobraz mamy kompletnie inną estetykę i artystyczną jakość. Fotograf widzi więcej. Za każdym razem poka­ zuję to, co akurat najbardziej mnie zatrzyma­ ło, gdzie zobaczyłem coś niezwykłego. Miałem w swoich zbiorach kilka takich prac spokojnych, składających się z elementów architektury. Kie­ dyś podczas takiego fotograficznego spaceru ro­ biłem zdjęcia Torbydowi i w pewnym momencie zobaczyłem bryłę tego budynku zupełnie inaczej. Odpowiednie ustawienie kadru wyłoniło futury­ styczne, dziwne kształty, pojawiła się inna pla­ styczna jakość tej materii. Wtedy właśnie pomyślałem, że warto zrobić taki cały cykl i skupić się na poszukiwaniu takich uporządkowanych, geometrycznych obiektów ar­ chitektonicznych, ale nie chciałem koncentrować się tylko na detalach albo tylko na nowoczesnych realizacjach, które same w sobie są samograjem konstrukcyjnym szkła, metalu, aluminium – tam wszystko jest oczywiste. Chciałem poszukać czegoś troszkę innego, bardziej abstrakcyjnego. Moim zamysłem było również ujęcie całego prze­ kroju naszego miasta, stąd jest w tym projekcie i secesja, i jakieś elementy PRL-u, trochę muru pruskiego. Zrobiłem sobie plan, listę obiektów, które najbardziej mnie interesowały, i wyruszy­ łem na poszukiwania odpowiednich ujęć, kiedy światło będzie najlepsze, o jakiej porze dnia, na­ wet pory roku miały tutaj znaczenie. Chciałem uchwycić tkankę miasta w całym jej spektrum. Szukałem tych obrazów wszędzie: w budynkach sakralnych, na ulicy, klatkach schodowych czy w oczyszczali ścieków… Geometria, ten matematyczny język kompozycji – skąd to się wzięło u ciebie? Generalnie mam umysł ścisły, nawet mam w swo­ jej historii studia matematyczne i elektrotech­ niczne, co prawda nieskończone, ale matematy­ ka zawsze mnie fascynowała. Zwłaszcza na tym wyższym poziomie matematyka to abstrakcja, i to zawsze kojarzyło mi się bardzo ze sztuką, to po­ ciągało mnie w tej nauce najbardziej. w y d a n i e

i n t e r n e t o w e

W Geometrii miasta chciałem uchwycić inną dynamikę, pokazać coś trochę bardziej spokoj­ nie, skupić się na estetycznej stronie kompozycji. Mam nadzieję, że ta odsłona mojej twórczości spodoba się odbiorcom. Wiem, że nie każdą dzie­ dzinę sztuki chcemy mieć u siebie na ścianach, i jak oglądam swoje prace, to często zastanawiam się, czy chciałbym akurat to zdjęcie powiesić sobie w domu. Myślę, że w tym projekcie kilka takich bym znalazł. To bardzo piękne fotografie, a odsłona tego projektu przypadła na czas, kiedy bardzo potrzebujemy chwili piękna, żeby uciec od dość dramatycznej sytuacji, w której tak nagle się znaleźliśmy, od tego napięcia, które teraz nam towarzyszy… Teraz dopiero zobaczyłem, że te prace wyglądają, jakby były z czasu kwarantanny. To zdjęcia zupeł­ nie bez ludzi, a nie było to moim zamierzeniem. Puste ulice, miejsca – tak teraz wygląda miasto i mam zupełnie dziwne odczucie, bo przecież nie przewidziałem tego… Rzeczywiście, z twoich kadrów zniknęli ludzie, ale nie tylko w tym projekcie, bo w Industrialu też ich nie ma. Zupełnie inaczej niż na przykład w twoich dokumentalnych filmach, bo tam przede wszystkim skupiasz się na ludziach, ich historiach. Kadry, w których nie pojawia się człowiek, to artystyczna odskocznia? Trochę chyba tak. Na co dzień pracuję jako foto­ reporter MCK-u, stale fotografuję wydarzenia, w których uczestniczy mnóstwo ludzi, zatem te projekty są takim oddechem w innej przestrzeni. Ale teraz, kiedy ta pustka na ulicach jest przymu­ sowa, jednak zatęskniłem za czynnikiem ludzkim i następny cykl to będzie fotografia streetowa, gdzie człowiek jest na pierwszym planie. Geometrię miasta można oglądać na fanpage’u Galerii Wspólnej pod adresem: www.facebook.com/galeria.wspolna.mck.

1 maja 2020  |  BIK  |


Da r iu s z G ac kow s k i – G e o m e t r i a mi a s t a

|  BIK  |  1 maja 2020

w y d a n i e

i n t e r n e t o w e


Da r iu s z G ac kow s k i – G e o m e t r i a mi a s t a

w y d a n i e

i n t e r n e t o w e

1 maja 2020  |  BIK  |


pa mi ą tk i p r z e s z ł o ś c i (6) Emilia Walczak

Pałac w Pluskowęsach

(woj. kujawsko-pomorskie, powiat toruński, gmina Chełmża)

Eklektyczny pałac w Plusko­ węsach (3,5 km na wschód od Chełmży, na prawo od drogi wojewódzkiej nr 649, kilkaset metrów za charakterystyczną kapliczką maryjną) pochodzi z 1867 roku i stanowi absolutne must see, jeśli będziecie Pań­ stwo akurat w tych okolicach! Jego architektura zadziwia swo­ ją oryginalnością. Budynek jest jedno- i dwukondygnacyjny, wzniesiony na planie prostokąta, murowany z cegły, otynkowany i pomalowany na ładny, szarobłę­ kitny kolor (swoją drogą, cieka­ we, jaką nazwę nosił on w palecie barw dystrybutora farb elewa­ cyjnych; obstawiam Bezśnieżną Zimę na Kujawach albo Turkus Twoich Oczu po Ośmiu Godzi­ nach Ślęczenia przed Kompem). Pałac usytuowany jest frontem na północny wschód i tylko rzut kamieniem stąd do malowniczej zatoczki Jeziora Chełmżyńskie­ go. Kamień ów lansadą przelecieć musi jednak wpierw nad piasko­ wą drogą prowadzącą w zasadzie nie wiadomo dokąd – nagle ury­ wa się ona po prostu w polu. Po drodze za to, po prawej stronie 10  |  BIK  |  1 maja 2020

ścieżki, znajdziemy coś w ro­ dzaju przydrożnej kaplicy, choć przeznaczenia owego ceglanego, zwieńczonego trzema wieżycz­ kami, zdewastowanego budynku można się dziś jedynie domyślać. Równie dobrze mógł to być też grobowiec rodzinny albo jakaś piwniczka na wiktuały. Infor­ macji na jego temat nigdzie nie znalazłam. Główny budynek pałacowy posiada dwa charakterystyczne ryzality (występy z lica) w elewa­ cji frontowej. Jeden poprzedzony jest gankiem i zwieńczony trój­ kątnym frontonem, drugi sta­ nowi dziwne, półkoliście prze­ sklepione pomieszczenie otwar­ te w rodzaju konchy i szczerze przyznam, że z czymś podobnym się jeszcze nie spotkałam; być może poznański architekt Sta­ nisław Hebanowski (1820–1898, autor m.in. oktagonalnej kapli­ cy Kalksteinów na tzw. starym cmentarzu w Chełmży), pro­ jektując pałac w Pluskowęsach, inspiracji szukał też w architek­ turze perskiej i tamtejszym tzw. ejwanie? W połaciach mansar­ dowego dachu, jeśli dobrze wy­ tężymy wzrok, dostrzeżemy też wydatne wystawki. Dodam, że dostęp do budowli jest mocno utrudniony przez starą stalo­ wą siatkę i rosnące za nią bujne chaszcze. Pałac ów wzniesiony został na fundamentach dworu z XVIII wieku dla właściciela okolicz­ nych dóbr Antoniego Kalksteina i jego żony Antoniny Sierakow­ skiej z Waplewa. Majątek pozo­

stawał w rękach rodziny Kalk­ steinów do momentu wybuchu II wojny światowej. Po wojnie majątek został znacjonalizowa­ ny, a w budynku usytuowano Państwowe Gimnazjum Rolni­ cze. Później mieściła tu się szko­ ła podstawowa oraz mieszkania dla nauczycieli. Obecnie pałac, park oraz dawne zabudowania folwarczne znajdują się w rękach prywatnych.

w y d a n i e

i n t e r n e t o w e


pa mi ą tk i p r z e s z ł o ś c i (6)

fot. Emilia Walczak

Wokół budowli rozpościera się park krajobrazowy, założony w po­ łowie XIX wieku, o powierzchni 4,5 ha (pierwotnie 8 ha). Rośnie tu cenny starodrzew reprezentowany przez około 39 gatunków drzew, m.in. choinę kanadyjską, magnolię japońską czy tulipanowiec amery­ kański. Dziesięć drzew – w tym dęby szypułkowe, dąb czerwony, buk oraz jesion – stanowią dziś cenne pomniki przyrody. w y d a n i e

i n t e r n e t o w e

I na koniec prawdziwa wi­ sienka na torcie: w 1929 roku reżyser Bernard Marwiński ze studia filmowego Marwin-Film, czyli „toruńskiego Hollywood”, m.in. w pluskowęskim pałacu nagrywał sceny do filmu pod ty­ tułem Panienka z chmur – me­ lodramatu o pewnej tytułowej panience… lotniczce. Niech on też będzie dla Was absolutnym must see! 1 maja 2020  |  BIK  |  11


b ydgo s k i in s y nu ator k ult ura lny

Mało odpowiedzialny organ Zdzisława Prussa (187) Dłuta w garść Koronawirus tak opanował opinię publiczną i zdo­ minował przestrzeń medialną, że już najwyższy czas, by został uwieczniony w jakimś dziele sztuki, bo żadna ekranowa wizualizacja nie zastąpi arty­ stycznego wizerunku. Mówi się więc, że specjali­ zujący się w rzeźbiarskich portretach Aleksander Dętkoś i Michał Kubiak zabrali się już do pracy. Jak nam donoszą, jeden z nich, by maksymalnie poczuć klimat korona wirusa, udał cię na krótki plener do… Koronowa.

Zmienne, ale inspirujące Za sprawą Grupy Plastycznej „Impresja” w filii bibliotecznej przy ul. Dworcowej 49 zaroiło się od kobiet, i to w przeróżnych wcieleniach. Wystawa pt. Kobiety w sztuce raz jeszcze pokazuje, że to, iż kobieta zmienną jest – z jednej strony niezmiernie irytuje męską populację, ale z drugiej – niezmien­ nie pobudza twórczą inspirację.

Dobra rada Dotąd uważano, że przede wszystkim alkohole, papierosy, narkotyki i inne tego typu używki od­ bierają człowiekowi wolność i niezależność. Nie do końca tak jest. Bo oto Zbigniew Boniek – uważany przecież za twardziela – przyznał się otwarcie i na łamach, że jest „nieuleczalnie uzależniony od… Bydgoszczy”. Złośliwcy sugerują, żeby pojechał na odwyk do Torunia.

Powiało grozą Po ukazaniu się tomiku Wojciecha Banacha pt. Warkocz okazało się, że Rafał Wojaczek, Marek Hłasko ani R. Milczewski-Bruno nie mają już mo­ nopolu na miano „czarnych charakterów” polskiej literatury. Bydgoski poeta bowiem wyznał w jed­ nym z wierszy szczerze i otwarcie, że jest „barba­ rzyńcą i chuliganem literackim”. To oświadczenie wywołało duży niepokój w kołach ratuszowych. Bo 12  |  BIK  |  1 maja 2020

co to będzie, gdy Banach, jako prezes bydgoskiego oddziału SPP, wtargnie do Biura Kultury Bydgoskiej i wymusi ostrym słowem i narzędziem zwięk­ szenie dotacji dla bydgoskich literatów?

Ostatnia deska ratunku Artyści, którzy są, jak wiadomo, z natury nadwraż­ liwi, popadają z powodu koronawirusa w stany depresyjne. Niektórzy z nich, uwięzieni w swoich domach, chwytają za telefon i dzwonią do Teresy Wądzińskiej, by usłyszeć od popularnej aktorki i programowej optymistki, że nawet najgorsze przy­ padki mają swój pozytywny sens, bo wzbogacają nas o nowe doświadczenie. Trzeba dodać, że p. Teresa udziela tych cennych porad charytatywnie.

Lusterko wsteczne (-25) Ćwierć wieku temu (maj 1995) – Na scenie Teatru Polskiego zagościł Teatrzyk Zielona Gęś K.I. Gałczyńskiego w reżyserii R. Majora. – Najmłodszych widzów (i nie tylko) Opera Nova zapraszała na balet P. Czajkowskiego Śpiąca królewna w inscenizacji i choreografii Zofii Rudnickiej. – W Galerii Autorskiej Kaji i Solińskiego moż­ na było oglądać i podziwiać malarstwo Leona Romanowa. – Najsłynniejsze przeboje lat sześćdziesiątych zaprezentował istniejący przy WOK zespół dziecięcy Sweet boom boom. – W siedzibie Towarzystwa Muzycznego im. I.J. Paderewskiego przy ul. P. Skargi 7 wystą­ piła w repertuarze pieśniarskim i operowym prof. Katarzyna Rymarczyk. w y d a n i e

i n t e r n e t o w e


Wiosna Wirtuali 2020! Drodzy czytelnicy… Chociaż czasy czegoś nas pozbawiły… Jak już zapewne zdążyliście zauważyć, wyjątkowa sytuacja, w której znaleźliśmy się dziś wszyscy, w znacznym stopniu zaważyła również na naszej działalności. Ze względu na szereg obostrzeń zwią­ zanych z tzw. społeczną kwarantanną, zmuszeni zostaliśmy zamknąć swe wrota dla uczestników kultury.

…to przecież kultura żyje…

Nie oznacza to jednak, że całkowicie zawiesiliśmy naszą działalność. Przeciwnie! Przenieśliśmy ją do sieci, tworząc szereg działań on-line, które pro­ mować będziemy pod wspólnym szyldem Wiosna Wirtuali 2020.

…i będzie dla Was pomocą…

Codziennie, za pośrednictwem naszych mediów społecznościowych, prezentować Wam będziemy kolejne wydarzenia, byście mogli wziąć w nich udział nie wychodząc z domu.

…byśmy wspólnie przetrwali ten trudny czas.

W sumie, przez najbliższych 7 tygodni zamierza­ my zaprezentować Wam przeszło 20 wydarzeń, które śledzić możecie codziennie na naszym Fa­ cebooku, Instagramie, Twitterze, kanale You Tube czy wreszcie za pośrednictwem naszej strony inter­ netowej – www.mck-bydgoszcz.pl

PROGRAM:

• 1.05.2020 (piątek) / godz. 10.00 / fanpage Miejskie Centrum Kultury w Bydgoszczy (FB): wirtualny spacer po barce „Lemara” • 1.05.2020 (piątek) / godz. 10.00 / fanpage Bydgoski Informator Kulturalny (FB): majowa odsłona cyfrowego wydania „BiK-u” • 4.05.2020 (poniedziałek) / godz. 19.00 / fanpage wyMywammy (FB): Impro w odcinkach – odc. 2 • 5.05.2020 (wtorek) / godz. 18.00 / fanpage Bydgoska Kronika Filmowa (FB): Filmowy wtorek z Bydgoską Kroniką Filmową • 6.05.2020 (środa) / godz. 20.00 / fanpage Miejskie Centrum Kultury w Bydgoszczy: Studio i Scena – Adela Konop – koncert na żywo! • 7.05.2020 (czwartek) / godz. 10.00 / fanpage Pałac Ostromecko (FB): „Biuro Rzeczy Zamyślonych” – nowy dokumentalny cykl Adama Gajewskiego (odc. 2) • 8.05.2020 (piątek) / godz. 18.00 / fanpage Miejskie Centrum Kultury w Bydgoszczy: Spektakl Teatru AleLale: „Magiczne drzwi – Sztuka” • 11.05.2020 (poniedziałek) / godz. 19.00 / fanpage wyMywammy (FB): Mamy do pogadania – podcast impro • 12.05.2020 (wtorek) / godz. 18.00 / fanpage Bydgoska Kronika Filmowa (FB): Filmowy wtorek z Bydgoską Kroniką Filmową • 13.05.2020 (środa) / godz. 20.00 / fanpage Miejskie Centrum Kultury w Bydgoszczy: Studio i Scena – NEXUS 3 – koncert na żywo! • 14.05.2020 (czwartek) / godz. 10.00 / fanpage Pałac Ostromecko (FB): „Biuro Rzeczy Zamyślonych” – nowy dokumentalny cykl Adama Gajewskiego (odc. 3) • 15.05.2020 (piątek) / godz. 10.00 / fanpage Bydgoski Informator Kulturalny (FB): druga majowa odsłona cyfrowego wydania „BiK-u”

w y d a n i e

i n t e r n e t o w e

1 maja 2020  |  BIK  |  13


• 15.05.2020 (piątek) / godz. 18.00 / fanpage Miejskie Centrum Kultury w Bydgoszczy: Spektakl Teatru AleLale: „Magiczne drzwi – Granice”

Oczywiście każde z powyższych wydarzeń udo­ stępnimy również na naszym profilu głównym na Facebooku.

Bezpieczeństwo przede wszystkim!

• 17.05.2020 (niedziela) / godz. 10.00 / fanpage Animocje (FB): Wirtualne Małe Animocje 7 +

Jednocześnie z całą mocą pragniemy podkreślić, iż w naszej instytucji od początku wprowadzenia rozporządzeń dot. zagrożenia epidemicznego sto­ sowane były i są procedury bezpieczeństwa, w tym praca zdalna oraz odpowiednie działania sanitarne w obiektach zarządzanych przez MCK. Nie inaczej jest w kwestii produkcji poszczególnych wydarzeń, które złożą się na bydgoską Wiosnę Wirtuali 2020.

• 18.05.2020 (poniedziałek) / godz. 19.00 / fanpage wyMywammy (FB): Impro w odcinkach – odc. 3 • 19.05.2020 (wtorek) / godz. 18.00 / fanpage Bydgoska Kronika Filmowa (FB): Filmowy wtorek z Bydgoską Kroniką Filmową • 19.05.2020 (wtorek) / godz. 19.00 / fanpage Animocje (FB): Wirtualne Animocje 365

#zostańwdomu i spotkaj się z nami w sieci!

• 20.05.2020 (środa) / godz. 20.00 / fanpage Miejskie Centrum Kultury w Bydgoszczy: Studio i Scena – Monika Fortuniak – koncert na żywo! • 23.05.2020 (sobota) / godz. 12.00 / fanpage wyMywammy (FB): Śniadanie z impro – telewizja online • 25.05.2020 (poniedziałek) / godz. 10.00 / fanpage Pałac Ostromecko (FB): „Biuro Rzeczy Zamyślonych” – nowy dokumentalny cykl Adama Gajewskiego (odc. 4) • 26.05.2020 (wtorek) / godz. 16.00 / fanapage Barka Lemara (FB): kolejny odcinek reportażu „Legendy Szyperskie” • 27.05.2020 (środa) / godz. 20.00 / fanpage Miejskie Centrum Kultury w Bydgoszczy: Studio i Scena – Movie Your Guitar – koncert do filmów animowanych. Na żywo!

www.mck-bydgoszcz.pl 14  |  BIK  |  1 maja 2020

w y d a n i e

i n t e r n e t o w e


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.