BIK 6/2020 www-6

Page 1

W Y DA NIE IN T E R NE TO W E 15 czerwca 2020

W Y D A N I E

I N T E R N E T O W E

15 czerwca 2020

|

BIK

|

19


• 15.06.2020 (poniedziałek) / godz. 20.00 / fanpage wymyWammy (FB): Impro w odcinkach – odc. 5 • 16.06.2020 (wtorek) / godz. 18.00 / fanpage Miejskie Centrum Kultury (FB): Filmowy wtorek z Bydgoską Kroniką Filmową • 16.06.2020 (wtorek) / godz. 20.00 / fanpage Animocje (FB) i fanpage Kino Orzeł (FB): Krótko i na temat… – Animocje 365 i Kino Orzeł polecają • 17.06.2020 (środa) / godz. 20.00 / fanpage Miejskie Centrum Kultury w Bydgoszczy (FB): Studio i Scena – Beatgoszcz – koncert na żywo!


Drodzy Państwo!

Wygląda na to, że to już ostatnie wydanie wyłącznie internetowe naszego miesięcznika, który na czas największej pandemii przemienił się w dwutygodnik. Mamy nadzieję, że w stopniu, w jakim było to możliwe, dokładając z naszej strony wszelkich starań, spełniliśmy Wasze czytelnicze oczekiwania. W lipcu szukajcie nas już w tradycyjnej formie papierowej, a komu tak wygodnie – niechaj dalej śledzi nas online. Uważajcie na siebie i trzymajcie się zdrowo. Życzymy miłej lektury!

Zastępczyni Redaktora Naczelnego Redaktorka wydania

n a n a s t ę p nyc h s t ron a c h Wielokulturowość jako wartość Z Karoliną Sałdecką rozmawia Emilia Walczak

Pokochać to miasto bardziej świadomie Dominika Kiss-Orska

Dwór w Olszewce Emilia Walczak

Bydgoski insynuator kulturalny (189) Zdzisław Pruss

Galeria Wspólna kino Orzeł

wydawca: Miejskie Centrum Kultury w Bydgoszczy redaktor naczelny: Michał Tabaczyński, michal.tabaczynski@mck-bydgoszcz.pl zastępczyni redaktora naczelnego, redaktorka wydania: Emilia Walczak, emilia.walczak@mck-bydgoszcz.pl kontakt z redakcją: bik@mck-bydgoszcz.pl BIK w sieci: www.facebook.com/bik.bydgoszcz, www.issuu.com/bik_ na okładce: przystań na Brdzie obok gmachu poczty w Bydgoszczy, fot. www.polona.pl


poe z ja

Wielokulturowość jako wartość Z Karoliną Sałdecką, o jej najnowszym tomie wierszy pt. Wieżowiec: Zero, rozmawia Emilia Walczak.

Twój najnowszy tom wierszy stanowi bezpłatny dodatek do ogólnopolskiego kwartalnika „Fabularie” – czy to dobra forma dystrybucji? Dlaczego się na nią zdecydowałaś? Obecnie to chyba najlepsza forma dystrybucji. „Fabularie” mają ugruntowaną pozycję na rynku czasopism, nie ma więc obaw, że tomik zaginie gdzieś w czasie i przestrzeni. Poza tym grono odbiorców „Fabulariów” nieustannie się poszerza. Dobrze jest mieć świadomość, że Wieżowiec… do nich trafi. Konstrukcja Wieżowca: Zero zasadza się na pewnym koncepcie, opowiesz o nim trochę? Założeniem było nie tylko pokazanie polskiego blokowiska, jego mikroklimatu, raczej wędrówki po swego rodzaju labiryncie. Wchodząc do symbolicznego wieżowca, obserwujemy, przeżywamy, doświadczamy i badamy obszary wielokulturowe. Tylko pozornie to zwykły wieżowiec, gdzieś pośrodku bydgoskiego osiedla, jednak nie jest on przecież miejscem hermetycznym, ograniczonym. Opisane sytuacje dotyczą relacji międzyludzkich (przyjacielskich, rodzinnych, sąsiedzkich), pracy, obrzędów, rytuałów, tradycji, świąt, ale także sytuacji trudnych, przemocowych. Ta specyficzna opowieść, ujęta w poetyckie teksty, ukazuje wielość ogólnoświatowych inspiracji – słowiańskich, iberoamerykańskich, południowoamerykańskich – po to, by zaprezentować wielokulturowość jako wartość budującą naszą egzystencję. To wielogłosowa opowieść, do której warto zaj   |  BIK  |  15 czerwca 2020

Karolina Sałdecka, Wieżowiec: Zero, wyd. Bydgoska Fundacja Wolnej Myśli, Bydgoszcz 2020

rzeć chociażby ze względu na mnogość i różnorodność historii (ale jestem nieskromna!). Można powiedzieć, że Wieżowiec… to też pewien projekt interdyscyplinarny – już wkrótce posłuchamy towarzyszącej mu pocztówki dźwiękowej… To niespodzianka przygotowywana obecnie przez Marka Maciejewskiego z kultowego zespołu Variété. Ponad rok temu wymyśliliśmy z Markiem, że byłoby całkiem w y d a n i e

i n t e r n e t o w e


poe z ja ciekawie, gdyby połączyć moje teksty z jego muzyczną interpretacją. W tym czasie powoli powstawał Wieżowiec…, a perspektywa muzycznego ujęcia niektórych tekstów jeszcze bardziej dopingowała mnie do pracy. Wiersze i pocztówka dźwiękowa mają tworzyć szczególne połączenie form wyrazu, które podkreśli jeszcze wielogłosowy wydźwięk zbioru wierszy. Specjalnie przygotowana i wyprodukowana pocztówka dźwiękowa, połączona z publikacją w formie elektronicznej, będzie też na pewno unikatową pozycją na rynku wydawniczym i będzie chyba w dość nietuzinkowy sposób promować bydgoską kulturę.

Czy już pracujesz nad czymś nowym i kiedy możemy spodziewać się efektów? Powoli piszę dłuższą prozę, na razie nie będę zdradzać szczegółów, a efekty? Chciałabym ukończyć pracę wraz z końcem roku, ale nie wiem, czy ten termin jest realny. Życie rodzinne i zawodowe niekiedy pochłania mnie tak, że na pisanie pozostają mi jedynie noce (śmiech).

A skąd czerpałaś inspiracje do swoich utworów? Jak zwykle – z obserwacji, opowieści, naturalnego głodu historii. Jak długo powstawały wiersze do Wieżowca…? Na przestrzeni dwóch lat. Wiersze piszę sporadycznie, każdy tekst długo we mnie dojrzewa. Sytuacja jest dynamiczna, cały proces zależy od tego, jak wiele się wydarzy, co zobaczę, co usłyszę, co przeczytam, co mnie poruszy i – w końcu – ile uda się z tego „wycisnąć” w wierszu. Jaki jest dotąd odbiór tego tomu? Zapowiedziano już kilka recenzji w ogólnopolskich pismach literackich, udało mi się też porozmawiać o Wieżowcu… przy okazji premiery kolejnego numeru trójmiejskiego pisma „Strona Czynna”, gdzie opublikowałam kilka tekstów z tego tomiku. Cieszę się, kiedy ktoś naprawdę interesuje się historiami zapisanymi w wierszach, pyta o konkretne motywy, na przykład o sprawę Diatłowa czy wątek hoodoo, o którym w rzeczywistości w Polsce, a może i nawet w Europie, wiemy bardzo niewiele lub też mamy wiedzę powierzchowną, stereotypową. w y d a n i e

i n t e r n e t o w e

Karolina Sałdecka, fot. Dorota Fisz

Karolina Sałdecka (1983) – polonistka i romanistka, doktor nauk humanistycznych. Publikowała m.in. w „Twórczości”, „Kwartalniku Literackim TEKA”, na stronach internetowych „Dekady Literackiej”, w „Arteriach”, „Blizie”, „Autografie”, „Znaku”. Laureatka kilku ogólnopolskich konkursów poetyckich, w tym Konkursu im. Rainera Marii Rilkego. Autorka zbiorów wierszy Na własne oczy (2011), Psi blues (2016), książki „Żyjemy wciąż jeszcze na rusztowaniach”. Wizerunek kobiety w polskich powieściach doby realizmu socjalistycznego (2013) oraz powieści Psycho Killer (2016). Członkini zespołu redakcyjnego kwartalnika „Fabularie”. Mieszka w Bydgoszczy. 15 czerwca 2020  |  BIK  |


p r z e wod ni k W ubiegłym roku ukazał się niestandardowy, subiektywny przewodnik po Bydgoszczy i jej okolicach napisany przez Dominikę Kiss-Orską. Dzieło miłośniczki. Miłośniczki Bydgoszczy, wycieczek, przyrody, lokalności, miejskiego (i wiejskiego też) folkloru. Za winklem, po schódkach to dzieło czułości, którą autorka obdarza swoje miejsce na Ziemi. I którą chce zarazić bydgoszczan; i nie tylko, oczywiście, ale pewnie ich głównie, bo to może my mamy właśnie największy problem z odkryciem miasta, w którym żyjemy, i z docenieniem jego niezwykłości, która chowa się przed nami, kryje w pejzażu codziennego życia. Prezentujemy wstęp autorki do przygotowywanej drugiej części przewodnika. Dominika Kiss-Orska

Pokochać to miasto bardziej świadomie 1. Zieleń i błękit Postanowiłam Bydgoszcz poznać. Na swój sposób. Z przyczepką, z dziećmi na rowerze, bez dzieci, z koleżanką, kolegą, sama, przez przypadek. I pokochałam to miasto bardziej świadomie. Za przyrodę na wyciągnięcie ręki, zaskakujące odkrycia, ciekawą historię i gościnność w każdym kącie. Tak jakby miasto czekało na to, aż ktoś zacznie go słuchać. Szumiących liściach, rzecznym nurcie, śpiewie ptaków i pękaniu murów wybrzmiewają historie miasta, którego życzę każdemu.

2. Świeże powietrze jest Jeździmy po Bydgoszczy, naszym regionie, Podkarpaciu. Rowerem, autem, pociągiem. Pozna-

|  BIK  |  15 czerwca 2020

jemy miasta, bezdroża, wsie z naszymi dziećmi. Wyznajemy zasadę, że nie ma złej pogody, są tylko złe ubrania, jeździmy więc bez względu na porę roku. Dobrze byłoby tu napisać, że zawsze mamy termos z ciepłą herbatą i kanapki na drogę. Albo chociaż wodę i batony. Ale nie, nie mamy. To znaczy: czasem tak, ale zwykle nie i w końcu naszym celem staje się jakiś lokalny sklepik. To też ma swój klimat. Nasze dzieci zaczęły wołać, że chcą się zatrzymać przy „sklepie-domu” i to określenie weszło do naszego słonika na stałe. Podobnie jak „drzewo-szafa”, czyli półki bookcrossingowe wydrążone w drzewach w parku Kochanowskiego w Bydgoszczy. Mój przewodnik jest bardzo subiektywny. Właściwie nawet głupio mi nazywać go przewodnikiem,

w y d a n i e

i n t e r n e t o w e


p r z e wod ni k bo nie znam metodologii tworzenia takich publikacji. I w sumie nawet nie chcę tego tak nazywać. Niech to będzie zbiorek kilkunastu propozycji spędzenia dnia – dla tych, którzy lubią wycieczki albo je dopiero polubią. Plusów takich wypadów jest dużo. Na przykład taki, że nie musisz się z dziećmi bawić w domu lalkami (ja nie umiem), tylko patykami i kamieniami znalezionymi w lesie. Wdychać dużo świeżego powietrza – no, w mieście mniej świeżego, ale moje trasy raczej prowadzą ostatecznie wśród terenów zielonych. Zimą z zielenią jest kłopot, ale i na ten czas mam pewne rozwiązania. Zresztą, zimą można iść po prostu na basen, pobiegać lub pospacerować w Myślęcinku, a gdy wieje czy leje – idziemy do parku trampolin, Galerii Miejskiej bwa albo MCK-u. Można Bydgoszcz potraktować dwojako. Albo można siąść i narzekać, że wszystko skończone, wszyscy stąd wyjechali i nie grał u nas Wodecki z Mitch and Mitch, albo można otworzyć sobie mapę.

3. Mapa Mapa to jest rzecz, którą zwykle stosowałam wyłącznie w górach albo w miastach, jakie odwiedzałam, a miałam spędzić w nich jakiś czas. Ale w rodzinnym mieście? Mapa? Wczytanie, a bardziej wgapienie się w mapę Bydgoszczy zaliczyłam stosunkowo niedawno. I kiedy tak zasiadłam z mapą, to pomyślałam sobie: o matko, ale zielono. Druga rzecz, jaka mi się rzuciła w oko, to to, że granice miasta wyznaczają znak, który symbolizu-

je diabła (a jest podobno starym włoskim gestem odganiającym złe moce). Tym samym zrozumiałam miłość metali do naszego miasta. A tak serio, to jakby trzymać się tego skojarzenia, że to dłoń z wyciągniętymi palcami: kciukiem, wskazującym i malutkim, a środkowy i serdeczny są złożone, to jest tak – użyjcie wyobraźni: – kciuk to Osowa Góra, Prądy, Miedzyń, – wskazujący to: od góry: Smukała Dolna, Janowo, Opławiec, Piaski, – poniżej trochę na kostce jakby Czyżkówko, Jachcice, Flisy, – zgięte: środkowy i serdeczny to Rynkowo i Myślęcinek, – a mały podniesiony dumny palec to Fordon (Pany!). Górna część dłoni to Las Gdański, a dolna, nad nadgarstkiem, to cała reszta. To tak jakby ktoś chciał pokazać mapę dziecku albo komuś, kto nie ma topograficznej wyobraźni, a tylko taką bardziej komiksową. Trzecia rzecz to przepływająca jak jakaś tętnica przez środek dłoni Brda, łącząca się po lewej z Wisłą, która płynie w małym palcu (czyli w Fordonie, stąd „Fordon, Pany!”). Jednak zieleń była dla mnie największą radością. Liznę trochę tej zieleni, która jest poza granicami miasta, ale o tym będzie w dalszej części. To jest właściwie taki wstęp, a po nim przejdę do meritum… fot. Dominika Kiss-Orska

w y d a n i e

i n t e r n e t o w e

15 czerwca 2020  |  BIK  |


pa mi ą tk i p r z e s z ł o ś c i (8) Emilia Walczak

Dwór w Olszewce

(woj. kujawsko-pomorskie, powiat sępoleński, gmina Sośno) Wieś Olszewka leży dziesięć kilometrów na wschód od Sępólna Krajeńskiego, przy drodze krajowej numer 25, wiodącej do Koronowa. Znajdujący się tu, dobrze widoczny już z samej rzeczonej trasy budynek dworski wzniesiony został w duchu klasycyzmu około 1870 roku dla właściciela pobliskiego młyna o nazwie „Malenthal”, niejakiego Karla Maykego. Następnie, około 1900 roku majątek nabyła rodzina Stockmannów. Po 1945 roku dwór został przejęty przez skarb państwa, po czym zamieniono go na mieszkania komunalne. W tak zwanym międzyczasie mieściły się tu również świetlica wiejska oraz sklep spożywczo-przemysłowy gminnej spółdzielni w Sośnie. Dnia 11 sierpnia 2017 roku budynek zniszczyła nawałnica. Po tym wydarzeniu nadzór budowlany wyłączył obiekt z użytkowania, a mieszkańcy siedmiu mieszczących się tu lokali zostali bez dachu nad głową. Większość z nich zamieszkała w kontenerach ustawionych wokół dworu, a następnie doczekała się lokali zastępczych. W ostatnim czasie gmina Sośno uzyskała zgodę na ostateczną rozbiórkę budynku, są

jednak prywatni inwestorzy chętni na jego zakup. Czas pokaże, czy dwór zniknie w oczach, czy może jednak uda się go uratować. Dwór w Olszewce wzniesiono z cegły, na kamiennych fundamentach, na planie litery L. Nakryty był dachami dwuspadowymi. Od południowo-wschodniej strony w późniejszym czasie „doklejona” została dobudówka z biforium w części strychowej. Część główna posiada wciąż charakterystyczną piętrową wystawkę poprzedzoną gankiem z balkonem usytuowanym na wysokości pierwszego piętra (nad nim znajdowało się jeszcze pierwotnie jedno okno typu oculus). Do zwieńczonego pilastrami wejścia głównego z podwórca wiodą okolone murkami schody. W parterze budynku wciąż widoczne boniowanie elewacji. W pobliżu dworu, po jego wschodniej i północnej stronie, pozostały dziś również resztki XIX-wiecznego parku krajobrazowego, którego teren opada swobodnie w stronę sporych rozmiarów stawu i łączy się z porastającym okolicę lasem mieszanym. fot. Emilia Walczak

|  BIK  |  15 czerwca 2020

w y d a n i e

i n t e r n e t o w e


b ydgo s k i in s y nu ator k ult ura lny

Mało odpowiedzialny organ Zdzisława Prussa (189)

Dzisiaj nie będzie żadnych insynuacji tylko instrukcja na czas wakacji — A więc Gdy udajesz się z żoną na przyrody łono By pieścić wzrok natury czarem Zabierzcie butlę, kuchenkę gazową Talerze, stolik krzeseł parę Zaległej prasy spory stos Garnek do zupy, schab do grilla By potem wsadzić nos w ten stos i w międzyczasie się posilać Weź radio, walkman i słuchawki Telewizorek, jasna rzecz Karty do grania, tort do kawki Komórka, by więź ze światem mieć Termos, łodówka, piwa skrzynka Schłodzona Cola, zimny „Lech” Żona się krząta przy posiłkach Ty nad krzyżówką marszczysz brew I gdy wrócicie już do miasta czyli jak to się mówi „do dom” Znowu ochota w was będzie wzrastać Na nowe – sam na sam – z przyrodą

w y d a n i e

i n t e r n e t o w e

15 czerwca 2020  |  BIK  |


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.