Wenanty Katarzyniec. 365 dni ze sługą Bożym

Page 1







Wstęp

C

Czy potrzeba nam jeszcze nowych świętych? Wydaje się przecież, że wszystkie możliwe modele świętości zostały nam już zaprezentowane przez Kościół. Mimo to widzimy, że kolejni papieże nie zaprzestają ukazywać nowych przykładów chrześcijańskiego życia. Co ciekawe, także sami święci o takich przykładach mówią. Chociażby św. Maksymilian Maria Kolbe wspominał jednego takiego człowieka, swojego przyjaciela – o. Wenantego Katarzyńca, a publicznie napisał o nim, już wtedy nieżyjącym, w pierwszym numerze „Rycerza Niepokalanej” w 1922 roku. Wtedy to ze wzruszeniem ogłosił go patronem dopiero co rodzącego się pisma, które – pomimo trudności finansowych – mogło się ukazać właśnie dzięki jego wstawiennictwu. Kim był o. Wenanty Katarzyniec? Urodził się 7 października 1889 roku w Obydowie 5


koło Lwowa w niezamożnej rodzinie chłopskiej. Na chrzcie otrzymał imię Józef. Zgodnie z pragnieniami rodziców miał zostać nauczycielem. Uczył się bardzo dobrze, nawet dorabiał na własne utrzymanie, udzielając korepetycji. Ukończył lwowskie seminarium nauczycielskie. Nauczycielem jednak nie został. Mimo początkowego niezadowolenia rodziców wstąpił do nowicjatu franciszkanów. Podczas jednych z wakacji spotkał młodszego od siebie br. Maksymiliana Kolbego. Zaraz po święceniach kapłańskich, które otrzymał w 1914 roku w Krakowie, w kaplicy Matki Bożej Bolesnej, rozpoczął pracę w klasztorze w Czyszkach pod Lwowem. Jego gorliwość nie uszła uwadze wiernych, którym służył z oddaniem szczególnie w konfesjonale i na ambonie. Ujmował swoją skromnością, prostotą, dyskretnym uśmiechem. Po roku został magistrem nowicjatu we Lwowie, wdrażając młodych w życie zakonne. W tym samym czasie był także wychowawcą kleryków oraz wykładowcą filozofii, 6


łaciny i greki. Nie szczędził swych sił również poza klasztorem, głosząc konferencje i rekolekcje dla sióstr oraz spowiadając chorych w szpitalu onkologicznym. Duchową siłę do pracy czerpał przede wszystkim z adoracji Najświętszego Sakramentu. Gorzej było z siłą fizyczną. Przepracowany, z rozwijającą się gruźlicą, musiał wyjechać na wypoczynek najpierw do Hanaczowa, a potem do Kalwarii Pacławskiej koło Przemyśla. W praktyce jednak wciąż był to czas wytężonej pracy. Choroba i wyczerpanie posunęły się tak dalece, że 31 marca 1921 roku zmarł, mając zaledwie 32 lata. Jego cicha śmierć była odzwierciedleniem cichego, skromnego, ale pełnego heroicznych postaw życia. Czego możemy nauczyć się my od o. Wenantego? Na pewno powagi w podejściu do swojego powołania i wynikających z niego obowiązków. Jego przykład przekonuje też, że wielkość człowieka zależy nie od nadzwyczajności dokonań, ale od mocy pragnienia, wierności i miłości. On był tego świadom, 7


o czym świadczą jego słowa: Nie każdy może czynić rzeczy nadzwyczajne, ale każdy może spełniać swoje obowiązki. Chodzi o to, aby być dobrym mężem, dobrą żoną, dobrym ojcem, dobrą matką, dobrym dzieckiem, uczniem, pracownikiem, zakonnikiem, kapłanem. Jego przykład jest żywą receptą na chrześcijańskie powodzenie, które pozwala posmakować szczęśliwości życia. Treść tej recepty jednym zdaniem wyraził św. Maksymilian: O. Wenanty nie silił się na rzeczy nadzwyczajne, ale zwyczajne wykonywał w sposób nadzwyczajny. Niezwykle trafną charakterystykę duchowości Sługi Bożego zawarł krakowski artysta, Adam Mamczur, wpisując w jego wizerunek zawołanie: Sługo Boży Wenanty Katarzyńcu, módl się za nami, byśmy nie byli pięknoduchami, lecz znali swoje obowiązki i umieli je spełniać w sposób należny. Amen. Wiadomo, że wcale nie jest to takie proste. Człowiek potrzebuje dobrych inspiracji i mocy, której sam nie jest w stanie z siebie wykrzesać, ale którą otrzymuje od Boga. 8


Sługa Boży – z przekonaniem wynikającym nie tylko z wiary, ale z własnego doświadczenia – wskazuje na niewyczerpane źródło tej nadprzyrodzonej siły: W Bogu znajdzie człowiek prawdziwego przyjaciela, który go nigdy nie opuści, nigdy nie zawiedzie, wszystkie jego pragnienia zaspokoi, jeżeli będzie o Nim często myślał i serce do Niego wznosił, czyli będzie Boga szukał całym sercem, w każdej pracy i w każdej okoliczności życia... Jeżeli chcemy znaleźć Boga, śpieszmy przed Najświętszy Sakrament... Owocem takiego poszukiwania Boga i Jego odnajdywania jest konkretna miłość, która ucieleśnia się w codziennych zdarzeniach. Najpierw człowiek musi chcieć kochać, aby móc mówić o wyrazach miłości. Warto wziąć sobie do serca kolejną maksymę o. Wenantego: Kochajmy tylko, a zaraz nauczymy się przeróżnych znaków, które będą świadczyły o naszej miłości. Zbiór jego myśli, zawartych w tej książce, jest okazją, by dzień po dniu podejmować razem z o. Wenantym refleksję nad sprawami, 9


które nadają Boży kształt naszemu życiu. Ukryta jest w nich życiowa, praktyczna mądrość, którą warto poznawać, nosić w sobie, medytować i wcielać w życie. Świadomość otrzymanej od Boga misji, świadomość własnej ograniczoności i nieskończonej miłości Boga, niebo jako perspektywa zmagań i cierpień oraz wartość czasu, który mamy do dyspozycji – to tylko niektóre tematy niezwykle aktualne dla zabieganego człowieka. Niech ta lektura pomaga nam – poprzez codzienną wierność Bogu, rzetelną pracę i wdzięczną miłość – uczynić z naszego zwyczajnego życia nadzwyczajną przygodę, która zaprowadzi nas bezpiecznie do nieba.

10




1 stycznia

Z

waż teraz, że miarą życia twego jest czas, w którym dnie, godziny, chwile nacierają się wzajemnie i niejako pożerają. I możesz schlebiać sobie, iż śmierć od ciebie oddalona, gdy ona do ciebie się zbliża? Lata twoje, tygodnie i chwile – to kroki bezustannie zbliżające cię do grobu. Podobny jesteś do pochodni, która oświecając niknie, a niknąc oświeca.

13


2 stycznia

P

ierwszą myślą, którą z rana powinienem się zająć ma być: dzień dzisiejszy mam poświęcić Panu Bogu na chwałę i na pracę nad zbawieniem własnej duszy. Pan Bóg stworzył mnie na to, abym Go poznał, umiłował i chwalił, a przez to – abym pozyskał szczęście wieczne w Niebie. Otóż całe życie powinienem na to poświęcić.

14


3 stycznia

D

rugą myślą na początku każdego dnia ma być: „Może dzień dzisiejszy będzie dla mnie ostatnim”. Gdyby mi anioł z Nieba przyniósł wiadomość, że dzisiaj umrę, jakbym spędził te ostatnie chwile? Co bym uczynił? O, strzegłbym się najpierw każdego grzechu, strzegłbym się, abym niczym Pana Boga nie obraził. Jakbym się gorąco modlił? Jakbym się polecał opiece Matki Boskiej i Świętych Pańskich? Jakbym słuchał Mszy Świętej? Jakbym ściśle rachował się ze sumieniem? Jakbym szczerze żałował za wszystkie grzechy? Jakbym gorliwie wypełniał wszystkie swoje obowiązki? To bym robił, gdybym wiedział, że jutra nie dożyję? A czemuż tego nie robię dzisiaj? Czy jestem pewny, że doczekam jutra? O, jakiż jestem nieopatrzny! Nie zastanawiałem się jeszcze do teraz nad tym. Ale od tej chwili już będę pamiętał o tym i będę starał się żyć tak, jakby ten dzień był ostatnim w moim życiu. 15


4 stycznia

T

rzecią myślą z rana ma być: „nie trać najmniejszej sposobności do dobrego”. Do dzisiaj za mało troszczyłem się o chwałę Bożą i o własne zbawienie. Nie mogę już tego naprawić i tylko dniem dzisiejszym mogę rozporządzać i użyć go na chwałę Bożą. Bóg mi użyczył jeszcze czasu do zasługi. Wszystko, co będę robił w dniu dzisiejszym, mam czynić na chwałę Boga. W tym celu postanawiam sobie przed każdą (a szczególnie przed każdą ważniejszą) czynnością westchnąć do Ciebie: mój Boże, tę czynność ofiaruję na Twoją chwałę. A do tego ofiarowania dołączę krótką prośbę: Dopomóż mi Panie dobrze wykonać to, co Tobie ofiarowałem. W ciągu zaś tej czynności będę pamiętał, że czynię to dla Pana Boga i że Pan Bóg nie zadowoli się byle jaką ofiarą.

16


5 stycznia

M

iarą wielkości człowieka musi być coś takiego, co by go czyniło wielkim w oczach wszystkich: bogatych i ubogich, dobrych i złych, uczonych i prostaczków.

17


6 stycznia

M

iłość ku Panu Bogu najwidoczniej okazuje się w spełnieniu Jego woli najświętszej. Wypełnienie woli Bożej jest czymś największym, jest najwyższym honorem aniołów i świętych.

18


7 stycznia

D

o zupełnego oderwania się od świata, a połączenia się z Chrystusem (na tym polega doskonałość) dojść można przez dobre spełnianie spraw codziennych. Gdyby bowiem doskonałość polegała na czynach wielkich nie moglibyśmy tak łatwo się udoskonalić, gdyż takie czyny są zbyt rzadkie.

19


8 stycznia

B

óg żąda od nas zachowania drobnych rzeczy, stąd jeżeli to czynimy, spełniamy wolę Bożą i jesteśmy doskonałymi i doskonalszymi niż gdybyśmy świat cały nawrócili bez woli Boga. Aby zaś spełnienie codziennych spraw doprowadziło mnie do doskonałości, muszę to czynić dokładnie, żarliwie i wytrwale. Szczególnie wytrwałość wznosi nasze czyny ponad cierpienia męczenników.

20


9 stycznia

P

an Bóg prowadzi człowieka powoli do coraz większej doskonałości, uwzględniając zwykle różnicę osób i wieku.

21


10 stycznia

P

amiętaj, że świętość naszego życia polega na czynach zwyczajnych, że doskonałe wykonywanie zwykłych czynności zbliża nas do naszego celu, a niedoskonałe – oddala.

22


11 stycznia

M

odlitwę cenić powinniśmy dlatego, że jest rozmową z Bogiem. Jeżeli bowiem cenimy i staramy się o rozmowę z ludźmi znaczniejszymi, o ileż bardziej cenić powinniśmy rozmowę z Bogiem, i jak często powinniśmy się udawać na tę rozmowę, tym bardziej, że Pan Bóg w każdej chwili słucha nas chętnie.

23


12 stycznia

M

odlitwa czyni cuda.

24


13 stycznia

W

ytrwać w dobrym można:

1. przez modlitwę 2. przez umartwienie 3. przez bojaźń przed grzechami powszednimi 4. przez dziecięcą ufność Matce Boskiej 5. przez ustawiczną adorację Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie 6. przez nabożne słuchanie Mszy Świętej 7. przez godne i częste przystępowanie do Komunii świętej.

25


14 stycznia

P

rzez modlitwę możemy wszystko sobie uprosić. Modlitwa kształci naszą duszę, bo jest rozmową z Bogiem (z jakim przystajesz, takim się stajesz). Modlitwa jest bronią przeciw wszelkim pokusom i trudnościom.

26


15 stycznia

C

ichość i pokora polega na tym, aby się stawiać na ostatnim miejscu, aby się starać, żeby wszystkim ze mną było dobrze, a nie przeciwnie.

27


16 stycznia

W

ielkim złem w życiu duchowym jest lekceważenie rzeczy małych. Za takie niedbalstwa Pan Bóg karze surowo i tu na świecie, i w czyśćcu. Dlatego będę często wołał do Pana Jezusa: Jezu, zabij mnie, niżbym Cię miał dobrowolnie choćby lekko obrazić!

28


17 stycznia

M

iłość Boga ściśle złączona jest z miłością bliźniego. Raczej można powiedzieć, że jest to jedna miłość (nie dwie), jak jeden promień słoneczny przechodzący przez witraż nie staje się czymś innym, lecz tym samym zostaje, a zarazem piękniejszym, tak miłość Boża, przeszedłszy przez bliźniego, bardziej uwesela oko Pana Boga. Tym większy mamy obowiązek miłości bliźniego, że on jest członkiem Chrystusa Pana, który przyjął naturę ludzką. Stąd kto oświadcza, że kocha Pana Jezusa, a bliźniemu dokucza, postępuje tak, jak gdyby kogo pocałował w głowę i pieścił ją, a równocześnie kaleczył i wiercił mu w nodze.

29


Spis treści Wstęp

............

5

............ ............ ............ ............ ............ ............ ............ ............ ............ ............ ............ ............

11 45 77 113 145 181 215 251 285 319 355 387


Zastanawiająca jest skuteczność wstawiennictwa sługi Bożego o. Wenantego Katarzyńca. Co tak podoba się w nim Bogu, że wysłuchuje jego próśb? Ten skromny franciszkanin potraktował z całą powagą swoje powołanie. Wskazania Ewangelii były dla niego nie jedną z opcji, ale prawdą, którą przyjął za swoją. Zbór jego myśli, zawartych w tej książce, jest okazją, by dzień po dniu podejmować razem z nim refleksję nad sprawami, które nadają Boży kształt naszemu życiu. O. Wenanty Katarzyniec (1889-1921), franciszkanin, który zasłynął jako wychowawca młodych zakonników, kaznodzieja, spowiednik, a po śmierci jako skuteczny orędownik u Boga. Jego życie związane było szczególnie ze Lwowem, Krakowem i Kalwarią Pacławską. O jego świętości przekonany był jego przyjaciel, o. Maksymilian Maria Kolbe, który jako pierwszy zachęcał do podjęcia starań o beatyfikację o. Wenantego. On sam też przekonał się o jego skutecznym wstawiennictwie, kiedy miał kłopoty finansowe w związku z wydaniem pierwszego numeru Rycerza Niepokalanej.

Bratni Zew Wydawnictwo Franciszkanów

ISBN 978-83-7485-316-3

www.bratnizew.pl


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.