Chrystus z Tobą. Teologia spotkania w nauczaniu Ojców Kościoła

Page 1

CHRYSTUS

Z TOBĄ

Francesco Trisoglio

Teologia spotkania w nauczaniu Ojców Kościoła



CHRYSTUS Z TOBÄ„



Francesco Trisoglio

CHRYSTUS Z TOBĄ Teologia spotkania w nauczaniu Ojców Kościoła

Tłumaczenie Magdalena Jagiełło

Bratni Zew Wydawnictwo Franciszkanów


Tytuł oryginału: CRISTO CON TE, TU CON CRISTO Intimità con Cristo insieme ai Padri della Chiesa ISBN 978-88-215-7014-8 Copyright © 2010 by EDIZIONI SAN PAOLO Piazza Soncino, 5 — 20092 Cinisello Balsamo (Milano)

Copyright wydania polskiego © 2014 by Wydawnictwo OO. Franciszkanów „Bratni Zew” spółka z o.o. ISBN 978-83-7485-247-0 Wszelkie prawa zastrzeżone. Książka ani żadna jej część nie może być przedrukowywana, ani w jakikolwiek inny sposób reprodukowana czy powielana mechanicznie, fotooptycznie, zapisywana elektronicznie lub magnetycznie, ani odczytywana w środkach publicznego przekazu bez pisemnej zgody wydawcy. W sprawie zezwoleń należy się zwracać do wydawnictwa: „Bratni Zew” sp. z o.o., ul. Grodzka 54, 31-044 Kraków.

Zamówienia na książki można składać: Wydawnictwo OO. Franciszkanów „Bratni Zew” ul. Grodzka 54, 31-044 Kraków tel. 12 428 32 40, fax 12 428 32 41 www.bratnizew.pl

Adiustacja polonistyczna: Jolanta Kunowska

Imprimi potest: L.dz. 344/2014, Kraków, dnia 4.09.2014 Jarosław Zachariasz OFMConv minister prowincjalny

WYDAWNICTWO OO. FRANCISZKANÓW „Bratni Zew” spółka z o.o. ul. Grodzka 54, 31-044 Kraków tel. 12 428 32 40, fax 12 428 32 41 www.bratnizew.pl


Spis treści

Przedmowa . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Wstęp . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Wykaz skrótów . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

7 11 19

Spotkanie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 1. Potrzeba spotkania . . . . . . . . . . . . . . . . . 2. Spotkanie z Chrystusem w modlitwie . . 3. Chrystus jest wszystkim . . . . . . . . . . . . . 4. Chrystus prawdą . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 5. Chrystus drogą . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 6. Chrystus mocą życia . . . . . . . . . . . . . . . . 7. Chrystus źródłem radości . . . . . . . . . . . . 8. Chrystus pocieszeniem w cierpieniu . . . 9. Chrystus pocieszycielem wobec śmierci . 10. Chrystus jest zwycięstwem . . . . . . . . . . . 11. Chrystus był kuszony . . . . . . . . . . . . . . . 12. Obudzić Chrystusa . . . . . . . . . . . . . . . . . 13. Walczyć u boku Chrystusa . . . . . . . . . . . 14. Znosić dla Chrystusa . . . . . . . . . . . . . . . . 15. Naśladować Chrystusa . . . . . . . . . . . . . . 16. Moje brzemię jest lekkie . . . . . . . . . . . . . 17. Chrystus uwalnia od namiętności . . . . . 18. Chrystus i modlitwa . . . . . . . . . . . . . . . . 19. Chrystus i pokora . . . . . . . . . . . . . . . . . . 20. Chrystus – przewodnik we wzrastaniu . 21. Chrystus jest słodyczą . . . . . . . . . . . . . . . 22. Chrystus jest pięknem . . . . . . . . . . . . . . .

21 25 27 30 34 36 39 41 44 50 53 55 57 60 64 67 69 71 74 77 81 83 84


23. Chrystus jest obecny w ubogich . . . . . . . 24. Chrystus jest oświeceniem kaznodziei . . 25. Chrystus jest obecny w męczennikach . . 26. Chrystus jako wybór ascetów . . . . . . . . . 27. Chrystus i dygnitarze kościelni . . . . . . . 28. Chrystus i władze cywilne . . . . . . . . . . . . 29. Wcielenie Boga i przebóstwienie człowieka . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 30. Wiara i zachowanie . . . . . . . . . . . . . . . . . 31. Korzyści, które daje Chrystus . . . . . . . . . 32. Ludzka odpowiedź na to, co złe: unikanie grzechu . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 33. Ludzka odpowiedź na to, co dobre: praktykowanie cnoty . . . . . . . . . . . . . . . . 34. Włączanie Chrystusa w codzienność życia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 35. Nasza łączność z Chrystusem . . . . . . . . . 36. Nasza postawa przed Chrystusem . . . . . 37. Nasze nastawienie wobec Chrystusa . . . 38. Troskliwość Chrystusa wobec nas . . . . . 39. Nasze zgłębianie życia z Nim . . . . . . . . . 40. Pożegnanie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

87 92 97 100 103 105

Na końcu długiej wędrówki… . . . . . . . . . . . . .

151

Wykaz cytowanych autorów i dzieł . . . . . . . . .

153

108 111 115 119 123 127 129 134 137 141 143 148


PRZEDMOWA

Książka, którą oddajemy do rąk Czytelników to alternatywna propozycja dla duchowej samotności, która dręczy niepoliczone szeregi naszego społeczeństwa. Dla wielu osób życie zmarniało z powodu wewnętrznego niespełnienia; ponieważ stanęli twarzą w twarz z pustką. Nie wiedzą, dlaczego istnieją; podążają naprzód, gnani przez czas, nie wiedząc, gdzie zmierzają. Nie mają punktu odniesienia, który byłby bezdyskusyjną wartością, mogącą oświecić umysł i uspokoić serce. Ludzie ci nie mają motywacji, nie mają oparcia; błąkają się, nie będąc w stanie sprawić, by w ich duchu zakiełkowało spełnienie, które rozkwitłoby pogodnym pokojem. Jedynym zdolnym zapewnić życiu tę żywą pełnię jest Ten, który je stworzył i tak docenił, że zechciał je sam podzielić. Ze Stwórcy stał się stworzeniem; z prawodawcy, który nadaje normy, zechciał stać się poddanym, który je stosuje, doświadczając ich trudności i ciężaru. Człowiekowi, który cierpi i schodzi na złą drogę, On wyszedł naprzeciw; szedł u jego boku, przynosząc mu w strapieniu ulgę obecnością, która natychmiast

7


stawała się wsparciem. Nie była to obecność w sensie ogólnym, lecz obecność odczuwana w każdej pojedynczej chwili: ponieważ człowiek nie potrafił się modlić czy też był modlitwie niechętny, przyszedł, by modlić się razem z nim; temu, kto gubił się w niepewności ziemskich dóbr, ofiarował w Sobie samym pełnię wszelkiej wartości; dla tego, kto poruszał się po omacku, błądząc, Chrystus stał się Prawdą; jeśli ktoś nie wiedział, którędy iść, zaoferował się jako Droga; w słabości przyniósł siłę, w cierpieniu pocieszenie, napełniając radością; w obliczu śmierci dał nadzieję. Narażeni na niebezpieczeństwo w pokusach, odnajdujemy w Nim pewność, ponieważ On zwyciężył je dla nas w samym Sobie. Sukces naszego życia polega na podążaniu za Nim, w przylgnięciu, które nie jest ani uciążliwe ani trudne, ponieważ On uwalnia nas od namiętności, ucząc nas cnót; przebywanie z Nim jest źródłem radości, gdyż On jest pięknem; jest obecny wszędzie, zwłaszcza w ubogich; łagodzi udręki męczenników i ożywia surowość ascetów; prowadzi przedstawicieli władzy w pełnieniu ich obowiązków. A, w szczególności, przez Wcielenie przyjął On nasze życie, przebóstwiając je i obdarowując go szeregiem korzyści, na które słuszne jest, byśmy odpowiedzieli, włączając Go do codzienności naszej egzystencji poprzez pozostawanie w bliskim zjednoczeniu z Nim. Jest to wizja tak szeroka, że obejmuje całe nasze życie, i tak dokładna, że dotyczy każdego jego pojedynczego aspektu; wszędzie Chrystus jest gotowy nas wspierać. Jest to obecność pełna miłości i troskliwa, która emanuje pokrzepiającym zaufaniem. To spotkanie, w tej atmosferze, jest jedynym czynnikiem mogącym

8


wnieść w nasze życie ufne ożywienie. Dla potwierdzenia tego jednoczą się głosy pochodzące z wszelkich miejsc, z wszelkich czasów, z wszelkich doświadczeń; nie jest to ustalona zgodność, lecz jest to głos rzeczywistości: jedynie rozmowa w cztery oczy z Nim zapewni naszemu życiu pokój. Książka Francesca Trisoglio stanowi twórczy i owocny wkład na rzecz dialogu między rozumem a wiarą, w obliczu panującego w społeczeństwie zdezorientowania, uważanego za „wyzwanie” dla kultury i samego chrześcijaństwa. Odnajdujemy w nej wyczerpujące argumenty za przezwyciężeniem tez antropologii, która dąży do zbudowania regnum hominis w oderwaniu od jego niezbywalnego fundamentu ontologicznego. Dla Autora wiara inspiruje rozum i doskonali go, a rozum, oświecony wiarą, znajduje siłę, by wznieść się do poznania Boga i rzeczywistości duchowych. Francesco Trisoglio jest prawdziwym lasaliańskim1 Nauczycielem: wobec wielkiej „potrzeby wychowawczej” we współczesnym społeczeństwie, spontanicznie jawi się on jako Wychowawca zdolny przekazać z jednego pokolenia na drugie nieprzemijające wartości, wiarygodne cele, wokół których można budować swoje życie i przeznaczenie, ponieważ nawet największe wartości przeszłości nie mogą zwyczajnie zostać odziedziczone, lecz muszą zostać przyswojone i odnowione przez osobisty wybór, często okupiony cierpieniem. Donato Petti Włoski Prowincjał F. S. C. 1

Zobacz: www.braciaszkolni.mzone.pl

9



WSTĘP

Chrystus jest, wszechobecny w pismach Ojców Kościoła. Jest swoistym centrum, które promieniuje na wszystkie stopnie kręgu ówczesnych i późniejszych duchownych i za ich pośrednictwem – świeckich. Naturalną jest więc rzeczą, że wszyscy zwracamy się do Niego. Pojęcie Chrystusa jest związane z pojęciem osoby Syna, a zatem stanowi podstawę całej teologii trynitarnej, zarówno w jej ortodoksyjnym, dogmatycznym rozwinięciu, jak i w polemice przeciwko jej błędnym interpretacjom. Przeszywająca prowokacja dwóch związanych ze sobą herezji, sabelianizmu i arianizmu, uczyniła Syna Bożego obiektem niekończących się sporów. Powracał problem Jego naturalnej relacji z Ojcem, a następnie z Duchem Świętym, co w konsekwencji stało się przyczyną konfliktu z duchoburcami. Jako że Bóg jest Stworzycielem wszechświata, wyłoniła się również kwestia roli stwórczej, którą Syn wypełnił we współpracy z Ojcem, a w konsekwencji – kwestia Jego relacji ze światem i Jego umiejscowienia w czasie i poza nim. Punktem kulminacyjnym stworzenia wszechświata było stworzenie człowieka, które pociągało za sobą

11


historię jego upadku, wygnania i wyzwolenia. Odkupienie wiązało się z nieograniczoną różnorodnością sposobów, w jakich mogło zostać dokonane, i rodziło pytanie o to, dlaczego wybrana została właśnie droga Wcielenia; występowano przeciwko jego głównym powodom i szczególnej realizacji. Chrystus jawił się w nim jako Bóg i człowiek: było to współistnienie dwóch rzeczywistości niemożliwych do złączenia, a jednak połączonych w nieuchwytnej formule jedności. Mogły to być dwie natury połączone w unikalności Jego osoby (diofizytyzm) lub można było przypuszczać, że natura ludzka została wchłonięta przez wyższość tej Boskiej (monofizytyzm) czy też, że współistniały one w nieznacznym połączeniu, jako stanowisko reprezentatywne (nestorianizm) albo, że Jego ludzka osoba została pomniejszona o swoją podstawową właściwość, duszę rozumną, zastąpioną przez Boską duszę Słowa (apolinaryzm), czy jeszcze, że zastąpienie to dotyczyło jedynie woli (monotelizm) lub też, według Pawła z Samosaty i Fotyna, że nie istniała w Chrystusie żadna prawdziwa obecność Słowa, (któremu odmawiali realnej hipostazy), przez co był On tylko zwyczajnym człowiekiem, przewyższającym innych jedynie z powodu swoich nadzwyczajnych przymiotów. Czy więc istniała w Nim osoba teandryczna, i w jaki sposób? A następnie, czy Wcielenie było rzeczywiste czy też chodziło jedynie o iluzoryczną, pozorną obecność, ducha (doketyzm)? Włączenie się Chrystusa w historię nastręczało zresztą problem dotyczący wyboru czasu: dlaczego właśnie wtedy, a nie wcześniej? Narodził się z Dziewicy; fakt, że był człowiekiem i Bogiem wiązał

12


się z podwójnym pochodzeniem genetycznym; diofizytyzm Jego natury czynił to logicznym; jednakże, wobec takiego przekroczenia zwyczajnych zjawisk potwierdzonych doświadczeniem byli tacy, którzy się buntowali (Helwidiusz), dlatego też korzystne było wyjaśnienie zgodności i słuszności dziewiczego porodu. Stosowne było również podkreślenie i zobrazowanie długiego procesu przygotowań do tego wydarzenia, które wyrażało się w serii proroctw mesjańskich, często aluzyjnie ukrytych, które budowały podstawy dla wielkiego przyjścia. Obydwa Testamenty (Stary i Nowy) następują jeden po drugim jako życiodajne następstwo, niełatwe jednak do uchwycenia w natychmiastowej intuicji; szczegółowa analiza egzegetyczna miała na celu rozwinięcie związków, które były równie tajemnicze co opatrznościowe. Mojżesz i Chrystus: były to postacie, które wzbudzały ulotne, lecz zachęcające odwołania; w zasadniczej odrębności wyłaniały się paralelizmy. Fakty i słowa Ewangelii, ich pogłębianie i przykłady zastosowań podane przez św. Pawła, stanowiły oddech dla każdego wierzącego; nieskończona różnorodność temperamentów przenosiła się na nieskończoną wielorakość perspektyw. Tam było źródło życia i nadziei; tam koncentrowały się liturgia i teologia; granice były dokładnie określone w zakresie tematów i niezmierzone w wewnętrznym odbiorze. Była to lektura, która wyczerpywała każdą zdolność pojmowania, prowadząc intelekt na skraj tajemnicy. Ewangelia przedstawiała życie Jezusa jako bezpośrednią wędrówkę na krzyż. Był to plan, który niepokoił: dlaczego odkupienie, udzielone przez Boga –

13


w Jego miłosierdziu – człowiekowi, musiało dokonać się właśnie przez potworną śmierć Syna Bożego? Poza tym, czym była ta śmierć? Czy Bóg może umrzeć? Jak mogło dojść do śmierci człowieczeństwa, w którym przebywała Boskość? I dlaczego wydarzyło się całe to poniżenie i męka? Oraz jeszcze: jak wytłumaczyć fakt, że w wyblakłej banalności działań, które przenikają egzystencję człowieka, wybuchł cud ze swoją zaskakującą nadzwyczajnością? Nieustannie powracał problem dwóch natur i ich relacji. Ich nieskończony dystans przy jednoczącej je obecności pobudzał do refleksji. Chrystus zatem wszedł między nas, na nasz poziom, lecz teraz znajdował się na niewypowiedzianej wysokości, obok Boga; z „cichego i pokornego sercem” stał się sędzią, wyobrażalnie surowym; przyniósł człowiekowi zbawienie, a teraz sprawdzał jego odpowiedź na nie. Myśl o sądzie niepokoiła dusze, które nie przestawały, z pewnym drżeniem, kierować na Niego swoje spojrzenia. Chrystus był zatem normą odniesienia dla własnych działań; był wzorem, który starano się wcielić w swoim życiu. Jego zachowanie miało być obserwowane z największą pilnością, jako że było prototypem wszelkich cnót, do których On wzywał, i w realizacji których udzielał wsparcia swojej łaski. Ojcowie Kościoła podkreślali ich odnawiającą siłę w życiowej praktyce i jednocześnie ich dominującą potęgę w historii, poświadczoną przez niepohamowaną ekspansję wiary chrześcijańskiej, która przenikała wszystkie te cywilizacje i wszystkie narody, dla których była doskonale odpowiednia i dostosowana. Naturalnie, koniecznym stało się zatem skonfronto-

14


wanie propozycji chrześcijańskiej z teoriami filozoficznymi, zwyczajami społecznymi i rytualnymi ceremoniami pogańskimi funkcjonującymi na danym obszarze. Asceza chrześcijańska jawiła się jako równie mądra w swojej zgodności z ludzką naturą, jak nakierowana na przekraczanie transcendentnych horyzontów. Była to wizja, która zachowywała wszystkie prawdziwe ziemskie wartości (W końcu, bracia, wszystko, co jest prawdziwe, co godne, co sprawiedliwe, co czyste, co miłe, co zasługuje na uznanie: jeśli jest jakąś cnotą i czynem chwalebnym – to miejcie na myśli, Flp 4,8) i, bez umniejszania, wynosiła je do tych niebiańskich. Taki, w wielości swoich zagłębień, był obszar, w którym poruszali się Ojcowie Kościoła, i takie były centra ich zainteresowania w czasie pierwszego tysiąclecia: widzieli oni Chrystusa jako syntezę Boga i człowieka; wiecznego i ograniczonego, podległego i cudotwórczego, ostatecznego Nauczyciela, który jako jedyny był zdolny nauczać ludzi o Bogu. Adorowali Go, czcili Go, modlili się do Niego, z żarliwością prosili Go o wszechmocną ochronę… Myśleli o Nim, często z intensywnością uczuć, lecz była to miłość, która dość rzadko przechodziła w „przyjaźń”; Jego wzniosłość pełniła po części rolę „ekranu”; wyznaczała dystans, który był właściwy, nawet jeśli dawał pierwszeństwo nad uczuciową ekspansją intelektualnemu ujęciu. Rozważali naukę i obecność Chrystusa, objaśniając Go ludziom, lecz między autorem i jego tematem istniał dystans; widywali Go przed sobą, nierzadko

15


z bliska, lecz prawie nigdy obok; mówili o Nim, lecz niemal nigdy nie zwracali się do Niego „w cztery oczy”. Była to miłość, w której nie dochodziło do czułości. My współcześni, my postromantycy, my zorientowani w najbardziej wyostrzonych analizach psychologicznych, my, którzy żyjemy w niestabilnej atmosferze polityczno-społecznej, mglistej, zbłąkanej, pozbawionej wiarygodnych busoli, w zgiełku głosów, które raczej ogłuszają niż upewniają; często będący ofiarami indyferentyzmu, który zbacza z kursu; my, którzy czujemy, jak naszego ducha dławi duszący bezdech, doświadczamy nostalgii za większą bliskością, pragniemy rozmowy, która byłaby również wytchnieniem; chcemy widzieć Go, jak wychodzi nam na spotkanie, w potrzebie także naszego wyjścia Mu na spotkanie. Ten wewnętrzny impuls, jest bardzo rzadki u Ojców Kościoła, lecz jednak obecny; i być może właśnie jego rzadkość powoduje, że odczuwamy go jako tym bardziej cenny: są to perły. Ich zbieranie, by uczynić z nich skarb, może być pokrzepiające. Obszar przeprowadzonych tutaj poszukiwań rozciągnął się na całą patrystykę łacińską, grecką i wschodnią, i rozszerzył się poza granice kanoniczne wyznaczane przez Izydora z Sewilli dla Zachodu oraz Jana Damasceńskiego dla Wschodu, przeciągając się aż do końca pierwszego tysiąclecia i włączając, jako swoistą pieczęć, żywe postaci św. Piotra Damianiego i św. Bernarda, znacząc tym samym początek nowej ery Doktorów Kościoła. Podczas zbierania kłosów w poszukiwaniu ziarna Słowa przemierzono wiele nieurodzajnych pól, lecz na innych zdołano zebrać

16


zboże o wysokiej wartości. Są to głosy odosobnione, lecz głębokie; radość przynosi słuchanie ich; docierają do nas z urokiem tego, co pochodzi z bardzo daleka, ze szczyptą egzotyki, która nadaje smak codzienności. Są to głosy wielorakie, co wynika z wielkiej różnorodności temperamentów, miejsc, czasów, i mogą zatem zapewnić wybór natchnień, poświadczających, jak potrzeba bezpośredniego spotkania z Chrystusem jest zakorzeniona na dnie ludzkiej świadomości. Może dosięgną nas w jakiejś chwili wewnętrznej ciszy, gdy serce będzie pragnęło usłyszeć Jego, Jezusa, siedzącego obok, w poufałej rozmowie; On i ty; sami, gdy słowa rozbrzmiewają w duszy. Autor



WYKAZ SKRÓTÓW

CCG CCL CSCO CSEL CUF GCS PG PL PO SC

Corpus Christianorum, seria grecka Corpus Christianorum, seria łacińska Corpus Scriptorum Christianorum Orientalium Corpus Scriptorum Ecclesiasticorum Latinorum Collection des Universités de France Griechische Christliche Schriftsteller Patrologia Greca Migne’a Patrologia Latina Migne’a Patrologia Orientale Sources Chrétiennes

19



Spotkanie

Bóg stworzył świat z powodu potrzeby, nie przymusowej, zewnętrznej, lecz wewnętrznej, z wyboru, na mocy swojej natury, która jest miłością, która w swojej istocie jest diffusivum sui. Stworzenie było wyrazem Jego dobroci; nie dokonał zatem stworzenia w chłodnej obojętności, lecz w potrzebie kontaktu, który stał się komunią. Bóg nie był samotny w swojej wewnętrznej dynamice trynitarnej ani też w zewnętrznym działaniu wobec wszechświata. Pismo Święte pokazuje nam to w nieprzerwanym, historycznym związku na różny sposób, lecz z nieprzerwaną spójnością: jest to Bóg, który szuka spotkania. Wyraża się ciągle w formie „Ja” i „wy” lub „Ja” i „ty”; rozmawia; mówi i słucha; jest nieskończenie wyższy, a zarazem zupełnie bliski. Stwarza świat i ustala normy swojemu ludowi; dla człowieka dokonuje cudów i nakłada nań przykazania; podąża za swoimi ludźmi, wnika w ich życie; zna każdego, dodaje mu odwagi i karci go; nie uogólnia w bezosobowej anonimowości, w ramach „wszystkich” jest wyryte „ja”; w zbiorowości zawsze ukazuje się osoba. Każdemu wyznacza przeznaczenie, które jest jego powołaniem; jest obok

21


każdego i przed każdym; rozmawia w tonie pogawędki; różnice poziomu między dwojgiem rozmówców zdają się zacierać. Dla tej łączności istnieje przyczyna, która ją wyjaśnia i po części usprawiedliwia: „Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam”; istnieje inteligencja nieskończona, która tworzy skończoną, która z kolei, jako skończona, pozostaje jednak zawsze inteligencją „podobną”. Co więcej, inteligencja, zarówno ta początkowa, jak i ta z niej powstała, jest Logosem, który rozumie i komunikuje; inteligencja milcząca jest uwięziona, przytłacza. Inteligencja wychodzi od ściśle określonego „ja”, aby dotrzeć do „ty”, które może być odmiennej natury, lecz także ma swoją wartość. Jednak dialog z „ty”, które nie odpowiada (z wszechświatem), jest tylko panowaniem nad rzeczami, rozstrzyga się w analityczno-finalistycznej znajomości, potwierdzającej potęgę inteligencji (zwierzęta nie prowadzą dialogu z naturą, doświadczają jej w elementarności reakcji), która jednak wyczerpuje się w jednym kierunku. Bóg natomiast stworzył inteligencję „podobną”, aby móc z nią rozmawiać; na alfabet tego języka ukierunkowane są wszystkie zjawiska we wszechświecie, które zwracają się do inteligencji nastawionej na odbieranie Jego głosu w jasności i otwartości umysłu. Historycznie jednak, ta rozmowa, jakkolwiek prawdziwa i jednoznaczna, Bogu nie wystarczyła; od obecności świata przeszedł do obecności osoby, przyjmując we Wcieleniu ludzką naturę w jedności Swojej osoby, która stała się Bosko-ludzka. Przez lata wypowiadał się w rozmowach, które, w ewentualnej banalności

22


codziennych relacji społecznych tworzyły prześwity ukazujące niezwykłość wewnętrznego Boskiego życia, ostateczny cel człowieka i drogi prowadzące do niego. Mówił jako objawiający Mistrz, lecz czułym tonem: „Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję. Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca Mego. Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili, i by owoc wasz trwał – aby wszystko dał wam Ojciec, o cokolwiek Go poprosicie w imię Moje” (J 15,14-16). Jest to treściwa, wyrazista synteza: między wiecznym Bogiem, Absolutem „z tamtej strony”, a przypadkowym człowiekiem przekracza się naturalny przecież stosunek poddaństwa dla tego „podobieństwa”, które ustala się przez wewnętrzne wzrastanie w przyjaźni. Istnieje bliskość, która uświęca godność inteligencji ludzkiej, wezwanej do świadomości, wybiegającej ciągle poza; głód wiedzy, który staje się wędrówką poza świat rzeczy, zbliżając do Boga, zostaje zaspokojony; człowiek osiągnął Boski cel, lecz, aby tam dotrzeć, musi przejść drogę „przykazań”, z którymi inteligencja łączy się w naturalnej zgodności. Istnieje relacja, która rodzi spotkanie. Od Chrystusa pochodzi inicjatywa, pewna, do Niego (od człowieka) może nadejść odpowiedź; wolna, lecz winna być jednoznaczna. Tę relację charakteryzuje czuła bliskość, obca jakiejkolwiek gnuśności; zawiera, a jednocześnie przekracza uczucie racjonalne, zrodzone z wiedzy odnośnie do tego, co przynosi owoce,

23


interesowności. Taka relacja opiera się upływowi czasu, a nawet więcej, posuwa się niejednokrotnie do parrhesía (szczerej rozmowy z Bogiem), ze względu na którą, możliwości ludzkiego pytania odpowiada pewność Bożej odpowiedzi. Czynny i bierny aspekt stworzenia człowieka na Boże podobieństwo doprowadził zatem do relacji, która, intensyfikując się w wielkiej mierze razem z Wcieleniem, była jednakże, w oczywistości faktów i różnorodności realizacji, obecna już w Starym Testamencie, gdzie odnajdujemy wręcz fachowe sformułowanie: „A kiedy nawrócicie się do naszego Boga, który jest naszym Ojcem, całym sercem i z całej duszy, aby postępować przed Nim w prawdzie, wtedy On zwróci się do was i już nigdy nie zakryje oblicza swego przed wami” (Tb 13,4-6): jesteśmy w bezpośrednim dialogu. Było to motto przeznaczone do szerokiego zasięgu. W bezkresnym wymiarze teologiczno-ascetycznej medytacji Ojców Kościoła odnajdujemy jego okazjonalne lecz wyraźne oddźwięki. Przeszukując ich plony, można stworzyć „teologię spotkania”.


1. POTRZEBA SPOTKANIA

Bóg i człowiek byli dwiema inteligencjami i dwiema wolami przenikniętymi miłością, wykluczającymi zatem wzajemną bierność, zabarwioną brakiem zainteresowania czy obojętnością; oznaczali wędrówkę zbliżenia. Św. Jan Chryzostom stwierdził: „Chrystus chce zawsze do nas śpieszyć” (PG 62 col. 519 § 4). Cezary z Arles, w treściwej refleksji, w której wyjaśnia ku temu powody, do tego zmierzania Chrystusa do nas dodaje w konsekwencji obowiązek naszego przychodzenia do Niego: „Chrystus jest prawdziwym Miłosierdziem Niebieskim; stworzył cię, gdy nie istniałeś; szukał cię, gdy się zagubiłeś; odkupił cię, gdy okrutnie się zaprzedałeś; dlatego, bracia, my, którzy byliśmy poszukiwani i zostaliśmy odnalezieni, szukajmy Tego, który tak nas umiłował, że przyjął dla nas śmierć krzyżową” (Serm. 26, 3 CCL 103 s. 116). W tej zbieżności św. Augustyn dostrzega inicjatywę i zasługę Chrystusa: „O Panie, który jesteś moją pomocą w zmierzaniu do Ciebie, ponieważ Ty mnie odkupiłeś, abym zmierzał do Ciebie, proszę Cię, aby nikt, przypisując swojej mądrości fakt, że zwraca się do Ciebie, czy swojej umiejętności fakt, że przybywa do Ciebie, nie został tym dalej odepchnięty od Ciebie, który sprzeciwiasz się pysze człowieka, gdyż nie oczyścił się z wielkiej winy ani nie wzbudził upodobania Twoich oczu,

25


który wyzwalasz nas, abyśmy zwracali się do Ciebie, i wspomagasz nas, abyśmy do Ciebie przybywali” (In Ps. 18,1, 15 CSEL 93/1 A, s. 305, 4-10). W przyjściu Chrystusa św. Ambroży zauważa nasilenie miłości, która osiąga stan żarliwej bliskości: „Wychodzi ci naprzeciw Chrystus, podczas gdy ty dyskutujesz w tajemnicy swojego umysłu. Widzi cię i przybiega, gdy ty jesteś jeszcze daleko; widzi twoje serce i przybiega, aby nikt cię nie zatrzymał; obejmuje cię także; wychodzi ci naprzeciw w swoim przewidywaniu i obejmuje cię ze swoją mądrością i ojcowską miłością” (Su Luca VII, 230 SC 45 s. 94).


2. SPOTKANIE Z CHRYSTUSEM W MODLITWIE

Żarliwości, z jaką Chrystus przychodzi do człowieka, logicznie odpowiadałaby żarliwość człowieka wobec Niego; podążaniu „Chrystusa do mnie” powinno odpowiadać podążanie „moje do Niego”; uczuciowemu ciepłu Jednego, ciepło drugiego, wyrażające się w modlitwie, w której drży cała dusza. Kasjodor, oddając się w skupieniu medytacji, uświadamia sobie swoje braki i pragnąc osiągnąć pełnię czystości, pełen trwogi i błagania, prosi: „Panie Jezu Chryste, ponieważ nie ma w nas nic, co mógłbyś wynagrodzić, natomiast w Tobie jest zawsze to, co możesz dać w obfitości, wyrwij mnie samemu sobie i zachowaj mnie w Tobie. Zwalcz to, co zrobiłem ja i zatrzymaj to, co zrobiłeś Ty. Będę swoim, jeśli będę Twoim. Drogo bez błędu, Prawdo bez dwuznaczności, Życiu bez końca, daj mi nienawidzić to, co jest szkodliwe i kochać to, co będzie dla mnie pożyteczne. Niech w Tobie składam wszystko co dobre, a sobie przypisuję wszystko co złe; niech zdam sobie sprawę z tego, że bez Ciebie jestem niczym” (Variae, De anima, cap. 18 CCL 124 A, s. 574, 19-25). Jest to pragnienie, w które dusza angażuje się całą sobą. Prudencjusz daje swobodne ujście niepokojom, które ogarniają go w obliczu własnego niewywiązywania się ze zobowiązań, pocieszając się w nadziei

27


przenikniętej pokorą: „O Boże, Stwórco wszystkiego, dawco duszy, o Chryste, Boże, jestem prowadzony przez Twoje kierownictwo, postępuję w moim życiu pod Twoim panowaniem, blednę ze strachu przed Twoim sądem, i także przed Twoim sądem żywię nadzieję, że każde moje działanie okaże się u Ciebie godnym przebaczenia; spowiadam się, a Ty chętnie wybacz mojej spowiedzi” (Amartigenia, 931-937 CCL 126). W drżeniu wydaje z siebie tchnienie tego ufnego zawierzenia. Efrem, w czasie Świąt Narodzenia Pańskiego, intuicyjnie pojmuje odmienność dwóch wymiarów; podziwia, zdumiony i wzruszony, tę Maleńkość poświęcającą się bez reszty w darze, który przywraca uśmiech: „Jaką masz odwagę! Taki mały oddajesz się wszystkim; temu, kto Cię spotyka, Ty dajesz swój uśmiech; dla tego, kto na Ciebie patrzy, Ty jesteś serdeczny; tak jakby Twoja miłość była głodna ludzi” (Inno 13, 12 SC 459, s. 185). W odpowiedzi, po kontemplacji tej prawdy, prosi on, by mógł stać się skutecznym narzędziem głoszenia jej innym: „O Panie, w swojej dobroci otwierasz usta swojemu słudze, uczyń z nich cytrę prawdy; aby śpiewały one pieśń doktrynalnej prawdy i aby, pełna pewności, była ona błogosławieństwem dla tych wszystkich, którzy jej słuchają” (Inno, 4, 3 SC 502, s. 310). Mariusz Wiktoryn prosi o światło prawdy dla samego siebie, widzi je w Boskiej rzeczywistości Chrystusa, oddaje mu się, pragnąc jednocześnie je pozyskać: „Chryste, miej miłosierdzie dla mnie, ponieważ Ty jesteś Logosem mojego ducha, Ty jesteś Logosem mojej duszy, Ty jesteś Logosem mojego ciała”

28


(De Trinitate, Inno II SC 68, s. 628). Ten Logos, który jest trynitarnym wezwaniem, jest aż tak upragniony, że zostaje pozyskany. Euzebiusz z Cezarei, w przylgnięciu do Logosu widzi przede wszystkim owoce radości na ziemi i bezmiar dóbr w Niebie: „Wysłuchaj nas, Boże, nasz Zbawco, a po wysłuchaniu nas pozwól nam być szczęśliwymi; nam, których wybrałeś i przygarnąłeś do swoich pałaców, abyśmy w nich mogli nasycić się dobrami Twego domu, którymi są dobra Niebieskie” (In Ps. 64,5-9 PG 23, 633). Są to wyjątkowe rodzaje modlitwy, czyste tchnienia jednostek, lecz modlitwa jest wymogiem powszechnym i codziennym; Augustyn prosi w niej o dar dla siebie: „Boże, Stwórco wszechświata, spraw przede wszystkim, abym dobrze modlił się do Ciebie, następnie, bym zachowywał się w sposób zasługujący na to, byś mnie wysłuchał, a w końcu, byś mnie zbawił” (Soliloqui I, 1, 2 PL 32, 869). Wolność nie jest tutaj przypadkową okolicznością, lecz jest jakością duszy; jest dla człowieka istotą jego natury. Augustyn zwraca się do Boga w zwyczajowy dla siebie sposób, lecz w tym tytule, poza obecnością Absolutu, który rozciąga się poza wszelką przestrzenią, bliska jest nam, w cieniu zażyłości, obecność Chrystusa. Augustyn przyzywa Go pełnym pragnieniem serca: „Przyjdź, Panie, przyjdź, Odkupicielu, przyjdź; niech rozpozna Cię ten, kto jest więźniem, a ucieka od Ciebie ten, kto czyni więźniem (diabeł)” (Serm. 134, 4 PL 38, 744). Chrystus jest wyzwolicielem; Jego imię, implikuje niezwykły zakres wolności.

29


Książka Francesca Trisoglio stanowi twórczy i owocny wkład na rzecz dialogu między rozumem a wiarą, w obliczu panującego w społeczeństwie zdezorientowania, uważanego za „wyzwanie” dla kultury i samego chrześcijaństwa. Jest to alternatywna propozycja dla duchowej samotności, która dręczy niepoliczone szeregi naszego społeczeństwa. Dla wielu osób życie zmarniało z powodu wewnętrznego niespełnienia; ponieważ stanęli twarzą w twarz z pustką.

Bratni Zew Wydawnictwo Franciszkanów

Zapraszamy do księgarni internetowej: www.bratnizew.pl

Patronat medialny:

ISBN 978-83-7485-247-0

Bieżący katalog książek uzupełniony, poszerzony i zaktualizowany jest na stronie www.bratnizew.pl


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.