JOSÉ TOLENTINO MENDONÇA
U KRY T Y O SZTUCE WEWNĘTRZNEGO POSZUKIWANIA
SKAR B
Ukryty skarb
José Tolentino Mendonça
Ukryty skarb O sztuce wewnętrznego poszukiwania
Przełożył Jacek Brzozowski
Tytuł oryginału: O tesouro escondido – para uma arte da procura interior ISBN 978-989-673-261-5 © 2011, Instituto Missionário Filhas de São Paulo – Paulinas Editora Rua Francisco Salgado Zenha, 11 – 2685-332 Prior Velho – Portugal www.paulinas.pt © Copyright for the Polish edition by Wydawnictwo Franciszkanów BRATNI ZEW spółka z o.o. Kraków 2021 ISBN 978-83-7485-382-8 Imprimi potest L.dz. 655/2020, Kraków, dnia 5 listopada 2020 Marian Gołąb OFMConv minister prowincjalny Redakcja Karolina Kalinowska Korekta Edyta Cybińska Projekt okładki Aleksandra Samołyk Na okładce fot. Shutterstock
Wydawnictwo Franciszkanów BRATNI ZEW spółka z o.o. ul. Żółkiewskiego 14, 31-539 Kraków tel. 12 428 32 40 Księgarnia internetowa www.bratnizew.pl
Jakie domostwo mnie przyjmie? W jakiej dolinie znajdę schronienie? W cieniu którego z gajów zbuduję mój dom?1 What dwelling shall receive me? In what vale shall be my harbour? Underneath what grove shall I take up my home? William Wordsworth
1
Przekład własny.
Spis treści
Przedmowa Srebrna nić piękna . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
9
1. Latarnia Boga nie zgasła . . . . . . . . . . . . . . . .
15
2. Zapal swój kaganek . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
25
3. Ukryty skarb . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
37
4. Starzy ludzie powinni być odkrywcami . . . . .
49
5. Bóg obdarował mnie uśmiechem . . . . . . . . . .
63
6. Nasze życie jest pejzażem, w którym widać Boga . . . . . . . . . . . . . . . . . .
73
7. Pokaż nam Ojca . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
87
8. Pojednać się z pięknem . . . . . . . . . . . . . . . . .
101
9. Modlić się aż do niemożliwości dalszej modlitwy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
115
10. Pytanie ze środka drogi . . . . . . . . . . . . . . . . .
129
11. Emaus, laboratorium wiedzy paschalnej . . . .
143
12. Nie tyle podróżnicy, co pielgrzymi . . . . . . . . .
155
13. Magnificat – być może najpiękniejszy z wierszy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
165
14. Nowe błogosławieństwa dla rodziny . . . . . . .
181
Przedmowa
Srebrna nić piękna
G
dy Bóg obdarzył wiarą José Tolentino Mendonçę, portugalskiego księdza, teologa i poetę, podarował mu też talent do śpiewania o niej. Nie będzie zatem zaskoczeniem, że stronice tej książki są głębokim świadectwem wiary, która przesyca całą twórczość autora. Emanuje ona z wielobarwnych obrazów, dźwięku słów dobranych ze smakiem i precyzją, świeżości stylu i siły poezji. Ojciec Mendonça czerpie inspirację z początków Biblii, z korzeni wiary, jednocześnie nawiązując w swoich utworach do tego, co poza kresem życia, tego, co Boskie i zawsze inne. Tytuł książki jest nawiązaniem do jednej z trzydziestu pięciu przypowieści Jezusa: tej o skarbie ukrytym w roli. Ale to w podtytule odkrywamy główny wątek tego dzieła: „O sztuce wewnętrznego poszukiwania”. Kluczowym pojęciem jest tutaj „poszukiwanie”, słowo nacechowane w naturalny sposób dynamiką i właśnie z tej przyczyny tak znaczące we wszystkich kulturach i religiach. Nawiązywał do poszukiwań między innymi Platon, który mówi ustami swojego mistrza w Obronie
9
por. Mt 13,44
Sokratesa: „[…] największym jest dobrodziejstwem dla człowieka móc codziennie mówić o cnocie i tym wszystkim, o czym mnie słyszeliście mówiącego i zastanawiającego się nad sobą samym i innymi (bo życie bez tego nie jest godnym życia)”2. Jednym z głównych wątków Księgi Psalmów jest przecież poszukiwanie oblicza Pana. W mającym szczególny walor poetycki i duchowy Psalmie 42 znajdziemy pełne niepokoju pytanie: Ps 42,3
Wj 3,3
Dusza moja pragnie Boga, Boga żywego: kiedyż więc przyjdę i ujrzę oblicze Boże?3.
Jest to historia duszy zmuszonej do wygnania z nieznanego kraju: warto odnotować tu relację między czasownikami „przyjść” i „ujrzeć”, które są synonimami „poszukiwania”, pojęcia stanowiącego myśl przewodnią wielu psalmów. Przemierzamy tekst ojca José Tolentino, trzymając w ręce tę nić tematyczną. Na początkowych stronach przywołany zostaje fragment Księgi Wyjścia, gdy Mojżesz widzi gorejący krzew i podejmuje decyzję, która zmieni jego życie: Podejdę, żeby się przyjrzeć temu niezwykłemu 2
Portugalski lub włoski przekład Obrony Sokratesa, do którego odnosi się kard. Ravasi, mówi o „poszukiwaniu”. W analizowanych polskich przekładach Platona to pojęcie się nie pojawia, zastąpione bardziej opisowym „zastanawianiem się nad”; źródło: https:// wolnelektury.pl/media/book/pdf/obrona-sokratesa.pdf [przyp. tłum.].
3
Wszystkie cytaty z Pisma Świętego w przekładzie Biblii Tysiąclecia, o ile nie podano inaczej.
10
zjawisku. Następnie pojawia się wspomniana już przypowieść o skarbie, w której mowa jest o tym, że znalezienie nie jest równoznaczne z posiadaniem: odkrywca powinien bowiem w pierwszym rzędzie pójść, sprzedać wszystko, co ma, i kupić tę rolę. Jak sugeruje poeta Thomas S. Eliot, trzeba być „odkrywcą, […] przesuwać się stale w inne natężenie, do dalszej jedności i głębszej wspólnoty”. Kolejnym wątkiem jest Sara, żona Abrahama i jej „rana” bezpłodności, przemieniająca się w drogę wiary w obietnicę Boga. Opatrzność, która przewodzi naszym krokom, jest „rozumiana nie tylko jako ślad Boga w czasie, lecz jako zakończenie historii”. Echo „dorosłych pytań” wybrzmiewa „ze środka drogi”, jak w przypadku nieoczekiwanego pytania Jezusa postawionego Apostołom dokładnie w połowie Jego życia publicznego (i ewangelicznego): A wy, za kogo Mnie uważacie? Okazuje się, że niektóre sceny z Ewangelii pomagają zrozumieć gramatykę poszukiwania i przemiany duchowej. José Tolentino Mendonça proponuje w tym kontekście lekturę oczywistego i niezwykłego zarazem epizodu o dwóch uczniach w drodze do Emaus. Bieg tej historii nadają właśnie podróż, poszukiwanie i odkrycie. Równie sugestywna jest przypowieść o zgubionej i odnalezionej drachmie, wchodzącej w skład piętnastego rozdziału Ewangelii według św. Łukasza, nazywanej miniewangelią o zagubionych i odnalezionych. W czasie lektury tej książki wyłaniają się cztery etapy przedsięwzięcia, jakim jest poszukiwanie: zapalenie światła w domu, sprzątanie wnętrza, dokładne przeszukanie, a następnie radość
11
Mt 16,15
por. Rz 5,2; Ef 3,12
z osiągniętego celu, którym jest odnaleziona drachma. Idąc w ślad za znanym pisarzem-podróżnikiem Bruc’em Chatwinem, Mendonça buduje swoją „anatomię błądzenia”, porównując wiarę do podróży i wymieniając przykłady wielkich nomadów wiary. Mamy oto przewodnik po drodze wolności: od Abrahama po Mojżesza; od uciekiniera Eliasza, który pielgrzymuje przez Synaj, po migranta Jonasza, który poznaje prawdę o Bogu dopiero na obcej ziemi; od Jezusa, który nie ma więcej niźli kamień, by złożyć na nim głowę i ciągle pozostaje w drodze, aż do posłania w świat Apostołów, aż do Pawła – niestrudzonego podróżnika misyjnego. Wspólnota z Bogiem jest osiągnięta przez prosagogé, greckie słowo, które Apostoł Paweł zapożycza, aby celebrować „dostęp” – co etymologicznie oznacza być prowadzonym w stronę misterium światła, którym jest Bóg. W dodatku Ojcze nasz, jak wszystkie modlitwy, jest nie tylko doświadczeniem bliskości, lecz również odległością, którą trzeba przebyć. Chrystus trzymając nas za rękę, prowadzi do Ojca, pokonując dystans transcendencji i obdarzając bliskością. Z tą główną nicią tematyczną splatają się inne błyskotliwe wątki. Pozwolę sobie wspomnieć dwa z nich. Pierwszym jest wątek modlitwy: oprócz rozważań dotyczących Ojcze nasz pojawia się cudowny i głęboki rozdział o Magnificat, stanowiącym „wiersz, który «zapowiada», a nie tylko opiewa ziemię”, jak pisała Sophia de Mello Breyner Andresen. Egoizm białego człowieka, jak miał powiedzieć jeden z rdzennych mieszkańców
12
Ameryki, „sprawia, że Bóg staje się biedniejszy”. Tymczasem Maryja obiera przeciwny kierunek, „wywyższając” Pana, to znaczy uznając i wychwalając Go za większego, przybierając postawę wiernej „służebnicy Pańskiej”. Z drugiej zaś strony mamy subtelny wątek o pięknie jako o rzeczywistości szczególnie bliskiej człowiekowi kultury i poezji, którym jest José Tolentino. W książce zostają przywołane wyjątkowe głosy, które budzą podziw: od filozofa Kierkegaarda do poety Eliota; od poruszającego świadectwa Etty Hillesum po imponujące rozważania Simone Weil; od Claudela do Bonhoeffera; od św. Jana od Krzyża do Gaudiego; od teologa mistycznego Mikołaja Kabazylasa po św. Hildegardę z Bingen – aż po słowa papieża Benedykta XVI: „Czyńcie rzeczy piękne, ale nade wszystko czyńcie wasze życie miejscem piękna”. W centrum pozostaje On, Chrystus najpiękniejszy z synów ludzkich. Ale jest On też wzgardzany jak na krzyżu, gdy odwracamy od Niego oczy, jak w przypadku sługi Pana, o którym śpiewa Izajasz w pięćdziesiątym trzecim rozdziale swojej księgi. Otóż piękno nie jest tylko wartością estetyczną, ale też otwartą raną, która nas pobudza do poszukiwania miejsca, z którego wyruszyliśmy; jest otwarciem na bezkres, wieczność, misterium, ale przez uchylone drzwi – co oznacza, że musimy wytężyć wzrok. Za tą myślą idzie więc ostatni apel: „chrześcijaństwo bez przyciągającego piękna Chrystusa jest suche, biurokratyczne i rytualne. Staje się deszczem konwencji, który spływa po naszych
13
Ps 45,3
nieprzemakalnych sercach”. Dlatego też „dajmy się dotknąć, zauroczyć, zakochać, zranić strzałą piękna, które Bóg objawia w Jezusie”. kard. Gianfranco Ravasi
1. Latarnia Boga nie zgasła
Z
acznijmy może w sposób nieco niedbały: od pytania. Czy nasze życie wewnętrzne jest cebulą, czy ziemniakiem? Pytanie, które na pozór wydaje się śmieszne, wręcz komiczne, obrazuje naszą rzeczywistość w całkiem głęboki sposób. Może je zadać dziecko, które odkrywa nowe elementy świata, myszkując w kuchni, mistrz duchowy lub filozof podczas uczonej dyskusji. Czy nasze życie wewnętrzne jest cebulą, czy ziemniakiem? Nietzsche twierdził, że „nie ma faktów, wszystko jest interpretacją” 4, to znaczy, że nie ma jednego jądra bytu, które by napędzało nasze życiowe doświadczenie. Zamiast tego są warstwy cebuli, różne punkty widzenia, perspektywy i interpretacje. Nic więcej. Chrześcijańska wizja świata jest zdecydowanie po stronie ziemniaka, gdyż tłumaczy, że rzeczywistość, nawet jeśli ukryta pod ziemią, ma swój bardzo konkretny i istotny wymiar. Prawdą jest jednak to, że nawet jeśli wiemy, że życie jest ziemniakiem, przeżywamy je tak, jakby było cebulą. Żyjemy opiniami, półprawdami, emocjami. Kierują nami 4
Przekład własny.
17
pozory i mody – jak gdyby tym właśnie było życie. Poświęcamy całą naszą energię na to, by obdzierać je z kolejnych łupek i warstw, nie dochodząc do środka, który w pełni ukazałby nam jego sens. Susan Sontag pisała, że nasza egzystencja została włączona w nigdy nieukończone przedsięwzięcie interpretacji, odwracając tym samym naszą uwagę od esencji podróży. Nie zamieszkujemy naszego własnego wnętrza, gdyż kierujemy się ideami, punktami widzenia, przypadkowymi okolicznościami i innymi łupkami cebuli. Zdaniem Sontag najważniejsze jest abyśmy oczyścili i zgłębili nasze zmysły, dzięki czemu będziemy lepiej słyszeć, czuć i widzieć. To też jest najważniejsze w życiu duchowym. Simone Weil pisała: „Modlitwa składa się z uwagi, zwrócenia się do Boga z całą uwagą, jaką dusza może skupić. Jakość modlitwy zależy w dużym stopniu od jakości skupienia”. Przeżywając ten czas życia duchowego, podejmijmy wyzwanie i skupmy całą uwagę, aby lepiej słyszeć, czuć i widzieć to, co Bóg odsłania w nas samych. Porzućmy błędne myślenie. Biblia jest dla nas, wierzących, podstawowym podręcznikiem, który wciąga w przygodę życia duchowego. Pismo Święte daje nam wiele przykładów, które ukazują, jak ważne jest odzyskanie tego wewnętrznego skupienia, aby usłyszeć głos Boga. Poddajmy rozważaniom dwa teksty. Pierwszym jest opis powołania Mojżesza: Wj 3,1-4
Gdy Mojżesz pasał owce swego teścia, Jetry, kapłana Madianitów, zaprowadził [pewnego razu] owce w głąb pustyni i przy-
18
szedł do góry Bożej Horeb. Wtedy ukazał mu się Anioł Pański w płomieniu ognia, ze środka krzewu. [Mojżesz] widział, jak krzew płonął ogniem, a nie spłonął od niego. Wtedy Mojżesz powiedział do siebie: „Podejdę, żeby się przyjrzeć temu niezwykłemu zjawisku. Dlaczego krzew się nie spala?”. Gdy zaś Pan ujrzał, że [Mojżesz] podchodził, żeby się przyjrzeć, zawołał Bóg do niego ze środka krzewu: „Mojżeszu, Mojżeszu!”. On zaś odpowiedział: „Oto jestem”.
Zwróćmy uwagę, jakiego czasownika używa Mojżesz: „Podejdę”. Zbliżę się najbardziej, jak tylko mogę, znajdę się w środku, zanurzę się w tym, co przede mną. Księga Wyjścia mówi nam, że kiedy Mojżesz przestał zadowalać się niepełnymi wizjami, odległymi i zasnutymi mgłą, kiedy zapragnął ze wszystkich sił znaleźć odpowiedzi na pytania, które chował w sercu, wówczas Bóg go zobaczył i wezwał. Pan jest gotowy, aby nas wezwać. Zgłębiajmy siebie samych. Porzućmy pozorną duchowość, w której jesteśmy tylko rozproszonymi widzami. Szukajmy Tego, który jest potwierdzeniem, Tego, który ucieleśnia nasze pragnienie. Uczmy się też na przykładzie opisu powołania Samuela: Młody Samuel usługiwał Panu pod okiem Helego. W owym czasie rzadko odzywał się Pan, a widzenia nie były częste. Pewnego dnia Heli spał w zwykłym miejscu. Oczy jego zaczęły już słabnąć i nie mógł widzieć. A światło Boże jeszcze nie zagasło. Samuel zaś spał w przybytku Pańskim, gdzie znajdowała się Arka Przymierza. Wtedy Pan zawołał Samuela, a ten odpowiedział: „Oto jestem”. Potem pobiegł do Helego, mówiąc mu: „Oto jestem: przecież mię wołałeś”. Heli odrzekł: „Nie wołałem cię, wróć i połóż się spać”. Położył się zatem spać. Lecz Pan powtórzył
19
1Sm 3,1-10
wołanie: „Samuelu!”. Wstał Samuel i poszedł do Helego, mówiąc: „Oto jestem: przecież mię wołałeś”. Odrzekł mu: „Nie wołałem cię, synu. Wróć i połóż się spać”. Samuel bowiem jeszcze nie znał Pana, a słowo Pańskie nie było mu jeszcze objawione. I znów Pan powtórzył po raz trzeci swe wołanie: „Samuelu!”. Wstał więc i poszedł do Helego, mówiąc: „Oto jestem: przecież mię wołałeś”. Heli spostrzegł się, że to Pan woła chłopca. Rzekł więc Heli do Samuela: „Idź spać! Gdyby jednak kto cię wołał, odpowiedz: Mów, Panie, bo sługa Twój słucha”. Odszedł Samuel, położył się spać na swoim miejscu. Przybył Pan i stanąwszy zawołał jak poprzednim razem: „Samuelu, Samuelu!”. Samuel odpowiedział: „Mów, bo sługa Twój słucha”.
W owym czasie rzadko odzywał się Pan, a widzenia nie były częste – ten werset brzmi jak wierny opis naszego doświadczenia: także i nasza codzienność staje się blada, szczątkowa i uboga w obecność Pana. Jednakże podkreślmy w tym miejscu niezwykłe zdanie natchnionego autora: „światło Boże jeszcze nie zgasło” (por. w. 3). Bóg jest wierny Synowi Człowieczemu i historii. W burzliwych czasach odnajdujemy schronienie w tych słowach: A światło Boże jeszcze nie zagasło. Według słów Pisma Samuel jeszcze nie znał Pana. A czy my Go znamy? Samuel odpowiada na wezwanie, lecz mylnie je interpretuje – myśli, że to Heli go wzywa. Sytuacja się zmienia dopiero wtedy, gdy Samuel zostaje pouczony, by odpowiedzieć: Mów, Panie, bo sługa Twój słucha. Bóg nie przestaje się z nami komunikować, ale potrzebujemy pedagogii duchowej, która by pomogła zwrócić nasze wewnętrzne zmysły ku Niemu. Określenie ‘zwrócić się ku
20
Nasze duchowe zmysły wyostrzają się w ciszy. Niech ona stanie się podłożem naszej drogi.
Panu’ jest w dosłownym znaczeniu nawróceniem. Droga wiary jest ćwiczeniem pedagogicznym nawrócenia, jest tym zwrotem akcji, który oferuje nam Bóg. W jasnych lub ciemnych godzinach naszego życia módlmy się słowami młodego Samuela: Mów, Panie, bo sługa Twój słucha! I jeszcze jedna sprawa: prośmy o dar ciszy na czas tej wewnętrznej podróży. Powtarzajmy słowa wiersza Sophii de Mello Breyner Andresen: Stałam się czysta Powietrze w pokojach Jest gładkie Biel ścian Skupiłam się na rzeczach Znalezionych w ciszy.
Nasze duchowe zmysły wyostrzają się w ciszy. Niech ona stanie się podłożem naszej drogi. Oto rada, której udzielają nam zgodnie mistrzowie chrześcijaństwa, metoda przejścia z cebuli do skromnego, ale konkretnego i pożywnego ziemniaka. Arseniusz doradzał tymi słowami: „Ucieknij. Zamilcz. Pozostań w ukryciu”. Pimen zaś zapewniał: „Jeśli będziesz odpowiednio wyciszony, odnajdziesz spokój, gdziekolwiek się znajdziesz”. W pierwszej połowie VII wieku św. Jan Klimak napisał: „Przyjaciel ciszy zbliża się do Boga i odnalazłszy Go w tajemnicy, otrzymuje Jego światło”. Św. Izaak z Niniwy zalecał poszukującym: „Kochajcie ciszę ponad wszystkie inne rzeczy; ona wydaje owoce, których język nie jest w stanie opisać słowami. […] Wewnątrz naszej ciszy rodzi się coś,
23
co przyciąga nas do niej. Oby Bóg pozwolił wam zrozumieć to, co rodzi się w ciszy”. Nie musimy obawiać się ciszy, tego oddechu życia duchowego. Jesteśmy wręcz wezwani do jej przyjęcia. Włoski projektant Bruno Munari wygłosił zdanie, które bardzo mi się podoba: „Drzewo jest nasieniem, które rośnie powoli w ciszy”.
Szukajmy więc jako mający znaleźć, a znajdujmy jako ci, którzy jeszcze powinni szukać. (św. Augustyn)
Znaleźć skarb to jeszcze nie wszystko. Człowiek nieustannie poszukuje Boga, żyjącego w nim. Ale gdy Go odnajdzie, wcale nie kończy się jego droga, bo wtedy w Nim odnajduje wciąż więcej. Tytuł nawiązuje do przypowieści Jezusa o skarbie ukrytym w roli. Ale to w podtytule kard. José Tolentino Mendonça ukrył swą główną myśl: „O sztuce wewnętrznego poszukiwania”. Jest to zatem przewodnik po drodze wolności: od Abrahama po Mojżesza; od Eliasza po Jonasza, który poznaje prawdę o Bogu dopiero na obcej ziemi. Również Jezus z apostołami jest ciągle w drodze. Przekonaj się jak fascynująca jest codzienność pełna nowych odkryć. Wyrusz w drogę i odnajdź Boga w sobie!
Patronat medialny
Posłaniec św. Antoniego z Padwy
Cena 29,90 zł ISBN 978-83-7485-382-8