TOMASZ Z CELANO
AUTORZY FRANCISZKAŃSCY
TOMASZ Z CELANO
AUTORZY FRANCISZKAŃSCY
AUTORZY FRANCISZKAŃSCY Seria pod redakcją Andrzeja Zająca OFMConv TOM 1
Tomasz z Celano
ŻYWOT NASZEGO OJCA, BŁOGOSŁAWIONEGO FRANCISZKA Opracowanie i edycja tekstu źródłowego Jacques Dalarun
Przekład Aleksander Horowski OFMCap
Przedmowa Jacques Dalarun Wstęp Aleksander Horowski OFMCap
Kraków 2017
Tytuł oryginału: La Vie retrouvée de François d’Assise Wydawca oryginału: Éditions franciscaines, Paris, 2015 © Jacques Dalarun, 2015 (all rights reserved) © Instytut Studiów Franciszkańskich, 2017, for the Polish version Wszelkie prawa zastrzeżone. Książka ani żadna jej część nie może być przedrukowywana, ani w jakikolwiek inny sposób reprodukowana czy powielana mechanicznie, fotooptycznie, zapisywana elektronicznie lub magnetycznie, ani odczytywana w środkach publicznego przekazu bez pisemnej zgody wydawcy.
Projekt okładki Ewa Landowska Korekta Katarzyna Gorgoń Redakcja techniczna Katarzyna Gorgoń
Imprimi potest: Kuria Prowincjalna Franciszkanów L.dz. 128/2017, Kraków, dnia 27.01.2017 o. dr Marian Gołąb OFMConv Prowincjał
ISBN 978-83-934548-7-7
Skład Wydawnictwo Franciszkanów „Bratni Zew” spółka z o.o. ul. Grodzka 54, 31-044 Kraków tel. 12 428 32 40, fax 12 428 32 41 www.bratnizew.pl Druk i oprawa Pasaż sp. z o.o., 30-363 Kraków, ul. Rydlówka 24
SPIS TREŚCI Przedmowa Jacques Dalarun . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
9
Wstęp „Żywot naszego ojca, błogosławionego Franciszka” w kontekście najnowszych badań hagiograficznych Aleksander Horowski OFMCap . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
29
Sigla i skróty . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
49
Żywot naszego ojca, błogosławionego Franciszka . . . . . . .
51
Rozpoczyna się List o Żywocie błogosławionego Franciszka . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 53 Rozpoczyna się Żywot naszego ojca, błogosławionego Franciszka . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 55 Jak nawrócił się do Boga. Jak sprzedał swoją własność. Jak ojciec go prześladował, a matka uwolniła . . . . . . . . 55 Jak wrzucony w śnieg następnie służył trędowatym. Jak naprawił trzy kościoły i zmieniwszy po raz drugi szatę, zmierzając do doskonałości ewangelicznej, otrzymał towarzyszy i dzięki duchowi Bożemu poznał ich rozwój . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 60 Jak posłał braci dwójkami przez świat i jak papież Innocenty, udzielając mu upoważnienia do głoszenia kazań, potwierdził mu regułę i jak posileni na pustkowiu postanowili przylgnąć do ubóstwa i pomagać bliźnim . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 66
O trzech zakonach, które ustanowił błogosławiony Franciszek, i o ścisłym rygorze jego i pozostających pod jego opieką, oraz jak opuściwszy pewne miejsce, przeprowadził się do Porcjunkuli i jak nauczył braci modlitwy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 71 Jak pojawił się przemieniony. Jak cudownie okazał swoją obecność nieobecnym i poznał tajniki serc innych ludzi . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 75 O zachowywaniu ubóstwa i o wstrzemięźliwości jego życia; i o rzeczach, które robił, aby okazać się nędzniejszym od innych; i o nabożeństwie, jakie do niego mieli ludzie; i w jaki sposób uczył okazywania szacunku wobec kapłanów i doktorów boskiego prawa . . . . . . . . . . . . . . 78 Jak wygłosił kazanie do ptaków i jak bezrozumne zwierzęta chroniły się u niego i były mu posłuszne; i o wodzie, co zmieniła mu się w wino . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 82 O niektórych cudach, których dokonał za życia . . . . . . . . . 86 Jak, rozmnożywszy jedzenie, uwolnił żeglarzy od niebezpieczeństwa na morzu; i jak idąc do Hiszpanii za pragnieniem męczeństwa, dotarł w końcu do sułtana Babilonii . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 92 Jak modląc się w miejscach opuszczonych, walczył z diabłem, i o jego stałości i sposobie głoszenia kazań oraz o pokorze i współczuciu względem ubogich . . . . . . . . . . . . . . . . . . 96 O jego uczuciu wobec stworzeń ze względu na Stwórcę i o szacunku dla imienia Pańskiego o żłóbku w uroczystość i o jego widzeniu . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 100 O otwarciu księgi i o pojawieniu się serafina i o stygmatach Chrystusa, które się pojawiły we Franciszku . . . . . . . . . 104 O niedomaganiu jego ciała . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 108 Jak brat Eliasz przyprowadził go ze Sieny do Asyżu. O błogosławieństwie, którego [Franciszek] mu udzielił, oraz o pieśni pochwalnej, którą zaraz kazał śpiewać; oraz w jaki sposób ktoś widział jego duszę wstępującą do nieba . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 112
O czasie jego przejścia oraz o jego kanonizacji i translacji . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Dobiega końca Legenda świętego Franciszka . . . . . . . . . . . Zaczynają się cuda . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . O ślepych, niemych i głuchych . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . O trędowatych i opętanych przez demony . . . . . . . . . . . . . . O wskrzeszeniu czterech umarłych i o wielu innych uchronionych od śmierci . . . . . . . . . . O dotkniętych przez puchlinę wodną i paralitykach oraz o cierpiących na przepuklinę . . . . . . . . . . . . . . . . . . O dwóch kobietach uwolnionych od krwotoku oraz o jakichś innych chorych . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . O tym, którego uwolnił z kajdan i o dwóch innych cudach . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
118 123 123 130 135 137 144 150 153
Bibliografia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 159 Indeks osób . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 165
PRZEDMOWA Franciszek z Asyżu zmarł w nocy z 3 na 4 października 1226 roku. Uroczystej jego kanonizacji dokonał papież Grzegorz IX w dniu 16 lipca 1228 roku, a następnie polecił napisanie biografii nowego świętego Tomaszowi, franciszkaninowi pochodzącemu z Celano w Abruzji. Ojciec Święty zatwierdził Żywot błogosławionego Franciszka w dniu 25 lutego 1229 roku. W 1244 roku kapituła generalna Zakonu Braci Mniejszych i jego minister generalny, Krescenty z Jesi, polecili braciom zebrać świadectwa dotyczące założyciela zakonu, a ich opracowanie powierzyli Tomaszowi; owocem jego prac prowadzonych w latach 1246-1247 był Memoriał czyli wspominanie, uzupełniony około roku 1250 bogatym zbiorem cudów. W związku z tym już w XIII wieku przyjęło się uważać, że Tomasz z Celano jest autorem pierwszego, a następnie drugiego żywota świętego Franciszka: Vita prima i Vita secunda, dwóch najważniejszych biografii spośród dziesiątek powstałych w średniowieczu i poświęconych Poverellowi. Spajając różne fragmenty rękopisów, odtworzyłem w 2007 roku legendę1, która przedstawia drogę Franciszka 1 Chodzi tu o legendę hagiograficzną, czyli dzieło ukazujące życie świętego, skonstruowane zgodnie z obowiązującymi zasadami retorycznymi, dotyczącymi tego gatunku literackiego. Nie należy go mylić z legendą rozumianą popularnie jako baśń, podanie, fantastyczna opowieść. Łaciński termin legenda oznacza to, co przeznaczone jest do czytania.
10 od otrzymania przez niego stygmatów na Alwerni w 1224 roku aż do przeniesienia jego ciała do bazyliki w Asyżu w 1230 roku, a której uzupełnienie stanowi zbiór opisanych cudów, dokonanych przez Franciszka po jego śmierci. Nazwałem ją – z braku lepszego pomysłu – Legendą umbryjską. Opierając się w głównej mierze na przesłankach stylistycznych, przypisałem jej autorstwo Tomaszowi z Celano i po zbadaniu licznych założeń przyjąłem, że została napisana na polecenie brata Eliasza w okresie jego generalatu w latach 1232-1239. Przy okazji prowadzonych badań natrafiłem w Bibliotece Watykańskiej na przedziwny brewiarz, w którym czytania z Oficjum o świętym Franciszku były częściowo wydrapane w sposób mający je uczynić nieczytelnymi. Niemniej jednak udało mi się ustalić, że ich treść podobna jest do czytań z innego brewiarza, przechowywanego w tych samych zasobach, które obejmują wyłącznie początki nawrócenia świętego Franciszka. Zaproponowałem by te teksty również przypisać Tomaszowi z Celano. Moje hipotezy spotkały się ogólnie z raczej przychylnym przyjęciem. Potem upłynęło siedem lat. W dniu 15 września 2014 roku mój przyjaciel Sean L. Field z Vermont poinformował mnie o wystawieniu na sprzedaż za pośrednictwem strony internetowej domu aukcyjnego Les Enluminures rękopisu zawierającego żywot świętego Franciszka, obejmującego zarazem czytania z brewiarza z Biblioteki Watykańskiej i Legendy umbryjskiej. W swoim znakomitym opisie opublikowanym on-line, Laura Light podkreśliła wagę tego tekstu. Ostrożna w swoich wnioskach, postawiła pytania czy nie został on skompilowany przez nieznanego autora, korzystającego z dwóch źródeł, o których pisałem w 2007 roku albo czy nie chodzi o nieznany dotychczas Żywot napisany przez Tomasza
11 z Celano, który sam był tekstem źródłowym dla dwóch innych tekstów znanych we fragmentach. Szybko zapoznałem się z reprodukcją pierwszej strony Żywota opublikowanej w sieci i nie bez trudu udało mi się rozszyfrować dedykację, zaczynającą się tymi słowami: Czcigodnemu i wielebnemu ojcu, bratu Eliaszowi, ministrowi generalnemu Braci Mniejszych. Żywot przechwalebnego ojca naszego Franciszka, który dawniej na rozkaz wielmożnego papieża Grzegorza, a za twoim, ojcze, pouczeniem ułożyłem w nieco pełniejszej formie, teraz ze względu na tych, którzy usprawiedliwiali się [że go nie czytają] − może słusznie − mnogością słów, na twoje polecenie streściłem w krótszym dziełku i opuściwszy wiele [spraw], tylko najważniejsze oraz najpotrzebniejsze rzeczy postarałem się napisać krótszymi zdaniami i na sposób kompendium.
Bez cienia wątpliwości możemy tym samym stwierdzić, że mamy do czynienia z głęboką przeróbką pierwszego Żywota błogosławionego Franciszka, skróconego osobiście przez jego autora, Tomasza z Celano, na polecenie brata Eliasza, sprawującego wówczas funkcję ministra generalnego Zakonu. Moje przypuszczenia z 2007 roku w nieoczekiwany sposób znalazły potwierdzenie. Poinformowałem o tym odkryciu Isabelle Le Masne de Chermont, dyrektorkę Oddziału Rękopisów Francuskiej Biblioteki Narodowej, a instytucja ta, za zgodą jej prezesa, Bruno Racine’a, nabyła wystawiony na sprzedaż rękopis. Wolumen niewielkich wymiarów (120 x 82 mm), pozbawiony oprawy, obejmujący sto dwadzieścia dwie karty ze słabej jakości pergaminu, został bez wątpienia skopiowany
12 około roku 1230 niedaleko Asyżu, na użytek któregoś z braci mniejszych. Pomięty, z zagiętymi rogami, poplamiony, wyblakły, nie wygląda imponująco i pod tym względem odpowiada franciszkańskiej prostocie i ubogości. Stanowi jednak skarbnicę nieznanych dotąd tekstów i w najbliższych latach będzie przedmiotem badań prowadzonych wspólnie przez Oddział Rękopisów Francuskiej Biblioteki Narodowej oraz Instytutu Badań i Historii Tekstów Krajowego Centrum Badań Naukowych (CNRS) na mocy ustaleń dyrektorów tych placówek Isabelle Le Masne de Chermont i François Bougarda. Skoncentrujmy się zatem na tej nieznanej dotąd legendzie franciszkańskiej. Poinformowałem o jej odkryciu w dniu 16 stycznia 2015 roku w wystąpieniu przed Académie des Inscriptions et Belles-Lettres w obecności Bruno Racine’a i Isabelle Le Masne de Chermont. Informacja wzbudziła również pewne zainteresowanie poza kręgami naukowymi, a L’Osservatore romano opublikował artykuł pod tytułem „Odnaleziony święty Franciszek”. Trzeba przyznać, że taka gratka nie zdarza się często. Ostatnie tej rangi odkrycie miało miejsce w 1922 roku, kiedy odnaleziono Zbiór asyski, obejmujący zasadniczą część wspomnień brata Leona. Ku mojej rozpaczy przyjmowano, że korpus legend franciszkańskich jest zamknięty i że czas odkryć w tej dziedzinie mamy już za sobą. Dzisiaj teza ta została bezapelacyjnie obalona. Przyjrzyjmy się najpierw jaki jest ilościowy wkład tego nowego tekstu. Moje wcześniejsze odtworzenia odpowiadały jego 40%. Żywot naszego ojca, błogosławionego Franciszka – taki jest bowiem jego tytuł w tym rękopisie – składa się w 60% z ineditów. Ponieważ stanowi skróconą wersję Żywota błogosławionego Franciszka (Vita prima Tomasza z Celano), jest siłą faktu krótszy niż jego pierwowzór, cho-
13 ciaż i tak odpowiada ponad jego połowie. Jest dłuższy niż wiele innych żywotów franciszkańskich, takich jak Żywot świętego Franciszka Juliana ze Spiry, Relacja Trzech Towarzyszy lub Żywot mniejszy Bonawentury. Żywot naszego ojca, błogosławionego Franciszka przez ujawnione przez niego szczegóły i samo jego istnienie, dostarcza wyjaśnień do będącej przedmiotem wielkiej, trwającej ponad wiek, krytycznej dyskusji dotyczącej genealogii legend, zwanej „kwestią franciszkańską”. Do dzisiaj starano się złożyć układankę, w której brakowało co najmniej jednej części o decydującym znaczeniu. Już z dedykacji dowiadujemy się, że o ile pierwszy Żywot błogosławionego Franciszka został napisany przez Tomasza z Celano na polecenie papieża Grzegorza IX, to jednak brat Eliasz, który – chociaż wówczas nie stał na czele Zakonu, dostarczył informacji i wskazówek hagiograficznych: „na rozkaz wielmożnego papieża Grzegorza, a za twoim, ojcze, pouczeniem”; domino papa Gregorio iubente, sed te, pater, edocente – jak w sposób bardzo wymowny ujmuje to tekst łaciński. Ta wersja oficjalna, z której nie bez powodu Tomasz mógł być dumny, spotkała się jednak z krytyką: zbyt obszerna – należy ją skrócić. Tym razem autor otrzymuje polecenie od ministra generalnego, a nie od papieża. Jest to wewnętrzna sprawa Zakonu, ponieważ bez wątpienia krytyki wyszły od współbraci. Żywot naszego ojca, błogosławionego Franciszka: taki tytuł jednoznacznie wskazuje, że nowa legenda przeznaczona jest dla synów duchowych tytułowego ojca czyli dla Braci Mniejszych. Do jakiego użytku może być wykorzystane „krótkie dzieło” hagiograficzne w Zakonie? Odpowiedź narzuca się sama: miało zapewnić dziewięć czytań nabożeństwa liturgicznego ku czci fundatora w okresie, w którym jego świętu towarzyszyła
14 jeszcze oktawa. Przywołajmy jako dowód fakt, że w odnalezionym rękopisie początek żywota Franciszka podzielony jest na dziewięć „czytań”, jako takich ponumerowanych i wydzielonych (§ 2-10). Przeczytajmy raz jeszcze prolog (§ 1): każde słowo wzmacnia odczucie, że Tomasz z Celano wykonuje swoje nowe zadanie wbrew sobie. Nie skraca swojej poprzedniej wersji w takim wymiarze, jak trzeba by to zrobić: na początku dziewiątego czytania, opowieść dochodzi zaledwie do przyjęcia pierwszych towarzyszy! Jeden z brewiarzy przechowywanych w Bibliotece Watykańskiej starał się odpowiedzieć na to samo zapotrzebowanie, nawet z lekko odmiennym podziałem na czytania: w nim również nie udało się odtworzyć świętego życia w całej jego pełni. Wówczas wyjaśnienie przynosi krótki prolog pierwszej legendy liturgicznej rzeczywiście stworzonej i rozpowszechnianej w Zakonie Braci Mniejszych, Legendy do czytania w chórze: Poprosiłeś mnie bracie Benedykcie, abym wybrał wyjątki z legendy o błogosławionym ojcu naszym Franciszku i ułożył je w serię dziewięciu czytań, jak należy ułożyć je w brewiarzach, a wtedy dzięki swej zwięzłości miałyby być w posiadaniu wszystkich.
Wbrew ogólnie przyjętemu dotychczas przekonaniu Vita prima Tomasza z Celano nie jest tą legendą, z której ów frater benedictus („brat Benedykt” albo „brat błogosławiony”) poleca anonimowemu autorowi wyciągnąć dziewięć czytań do użytku liturgicznego, ale jego własną próbą stworzenia skróconej wersji, która nadal grzeszyła zbyt wielką objętością. Udowadnia to uważne zestawienie trzech
15 tekstów: Legenda do czytania w chórze w żaden sposób nie potrzebuje odwoływać się do dłuższego pierwszego Żywota; jest ona wyłącznie skrótem ze skrótu. Co się tyczy Żywota świętego Franciszka Juliana ze Spiry, który cieszył się dużym powodzeniem we Francji, wydaje mi się teraz pewne, że czerpie on kolejno z dwóch wersji stworzonych przez Tomasza z Celano – długiej i krótkiej: długa dostarcza większej ilości szczegółów, natomiast krótka – późniejsza – zawiera więcej informacji – na przykład na temat przeniesienia ciała w 1230 roku, których nie było w pierwowzorze. Żywot naszego ojca, błogosławionego Franciszka Tomasza z Celano, Legenda do czytania w chórze, Żywot świętego Franciszka Juliana ze Spiry : wszystkie te trzy ściśle ze sobą powiązane teksty zostały napisane w latach 1232-1239 czyli w okresie, w którym generałem zakonu był brat Eliasz – a nawet teraz skłonny byłbym zakładać, że miało to miejsce raczej w pierwszych latach jego urzędowania. Odnaleziony Żywot nabiera jeszcze większej wartości, kiedy stwierdzimy – a sądzę, że można to zrobić – że jest bez wątpienia drugim żywotem świętego Franciszka, jaki kiedykolwiek został napisany i pierwszym, który został napisany do specjalnego użytku Braci Mniejszych. Nagłe pozbawienie funkcji Eliasza w 1239 roku na skutek wewnętrznego sprzeciwu wobec niego ze strony braci wykładających na uniwersytetach i w końcu pozbawionego wsparcia ze strony papieża Grzegorza IX , zepchnęło Żywot naszego ojca, błogosławionego Franciszka w damnatio memorie jego zleceniodawcy. Niemniej jednak tekst wzbudził ponownie większe zainteresowanie w okresie, kiedy przeprowadzona w 1244 roku reforma liturgii Zakonu Braci Mniejszych nałożyła obowiązek odprawiania oktawy w tygodniu po święcie świętego Franciszka przypadającym
16 4 października: trzeba było stworzyć już nie dziewięć, ale sześćdziesiąt trzy czytania. Sama zaś długość nadmiernie skróconego tekstu przełożyła się na obniżenie jego wartości. Fragmenty, które poskładałem nadając im tytuł Legendy umbryjskiej, prawie wszystkie pochodzące z brewiarza, z pewnością pochodzą z tego okresu. Niewielka ich ilość z Żywota naszego ojca, błogosławionego Franciszka ostatecznie lub prawie ostatecznie zniknęła z obiegu w 1266 roku, kiedy kapituła generalna w Paryżu pod przewodnictwem ministra generalnego Bonawentury, w celu położenia kresu sporom w Zakonie, nakazała wycofanie legend liturgicznych powstałych przed Żywotem mniejszym, który minister osobiście spisał. Brewiarz z Biblioteki Watykańskiej z wydrapanymi czytaniami padł ofiarą tejże decyzji. Chociaż bracia nie mogli zniszczyć tak cennego egzemplarza, posłuszni nakazowi zamazali fragmenty Żywota, które „wyszły z mody”. Zachowanie rękopisu Żywota naszego ojca, błogosławionego Franciszka, ukrytego w prywatnej kolekcji, który ujrzał światło dzienne w chwili wystawienia go na sprzedaż, pod każdym względem graniczy z cudem – i żeby uniknąć tego wrażenia trzeba będzie próbować odtworzyć jego historię od 1230 roku do roku 2010, choć wskazówki wydają się nader wątłe. W międzyczasie Żywot naszego ojca, błogosławionego Franciszka wywarł bezpośredni wpływ na Relację Trzech Towarzyszy, a przede wszystkim na Memoriał, pisany przez Tomasza z Celano pomiędzy 1246 a 1250 rokiem. Hagiograf opracowując ten ostatni zbiór, nieprawidłowo nazywany Życiorysem drugim, w gruncie rzeczy tworzył trzecią wersję żywota Franciszka! Ostatnie słowa, które poświęca swojemu bohaterowi, zamykające kończący Memoriał zbiór cudów, długo były interpretowane jako niechęć z jego strony do spi-
17 sywania opowiadań o cudach. Interpretacja jest absurdalna i całkowicie anachroniczna: hagiograf mający opory przed spisywaniem cudów jest jak pianista, który odmawia grania Szopena czy piekarz, który z odrazą piecze chleb. Przeczytajmy to zakończenie w kontekście wszystkich odkrytych dzisiaj prac hagiograficznych Tomasza : Nie możemy co dzień sporządzać nowości; tego, co kwadratowe, zmieniać na okrągłe; nie możemy wszystkich tych wielorakich przemian czasu i dążeń obdzielać tym, co otrzymaliśmy jako coś jednego. Podjęliśmy się opisania tych rzeczy bynajmniej nie powodowani wadą próżności, ani też nie zapuszczaliśmy się w tę wielką różnorodność materiału z własnej woli, ale wymogła to na nas natarczywość proszących braci i kazała zrobić powaga przełożonych.
Teraz, kiedy znamy prolog Żywota naszego ojca, błogosławionego Franciszka, czyż nie dostrzegamy tego samego rozczarowania, jakie odnajdujemy w kolejnych tekstach, czyż nie widzimy, że ten tekst – napisany około piętnastu lat później – przelewa czarę goryczy? Tomasz zdaje się pytać: Ale co w gruncie rzeczy macie do zarzucenia mojemu pierwszemu Żywotowi, w który włożyłem całą swoją sztukę, całe moje serce i całą moją duszę. „Choć niektórzy chcieliby być może, by pewne rzeczy zostały powiedziane inaczej niż są powiedziane” – narzeka już na wstępie swojej drugiej wersji (§ 1). Znękany autor zżyma się na uprzykrzających mu życie. Winniśmy im jednak wdzięczność za to, że zmusili go, by ponownie sięgnął po pióro, bowiem za każdym razem wnosi do biografii Franciszka coś nowego. Bez wątpienia jest to pytanie, które jest mi najczęściej zadawane – w sposób jak najbardziej zasadny – od czasu
18 ogłoszenia odkrycia Żywota naszego ojca, błogosławionego Franciszka: co on wnosi do naszej wiedzy o Franciszku z Asyżu? Co nowego dowiadujemy się o Poverello, jednej z najlepiej udokumentowanych postaci z okresu średniowiecza, posiadającej niezliczone biografie? Odpowiedź stanowi niemałe wyzwanie. Obawiam się, że rozczarowanie spotka poszukiwaczy sensacji i zwolenników teorii spiskowej: Franciszek z Asyżu nie był krypto-heretykiem ani buntownikiem wobec Kościoła rzymskiego, a brat Eliasz nie poprzebijał nóg i rąk jego doczesnych szczątków, aby a posteriori symulować stygmaty. Natomiast ludziom mądrym chciałbym odpowiedzieć uczciwie, bez przeceniania czy niedoceniania wagi odkrycia. Co rozumiemy pod terminem „coś nowego”? Albo raczej „coś nowego” w stosunku do czego? Czy odnaleziony tekst wnosi coś nowego w stosunku do mojej próby zrekonstruowania tekstu, wydanego pod tytułem Legendy umbryjskiej? Czy jest to coś nowego w stosunku do wcześniejszej biografii franciszkańskiej Żywota błogosławionego Franciszka Tomasza z Celano ? Czy są to nieznane informacje w porównaniu do naszej wiedzy o Franciszku pochodzącej z całego korpusu jego biografii? Weźmy przykład cudów po śmierci. W Legendzie umbryjskiej zebrałem ich trzydzieści dziewięć. W Żywocie odnalezionym naliczyłem siedemdziesiąt jeden: można powiedzieć, że zyskaliśmy trzydzieści dwa. W chwili, kiedy Tomasz opublikował swój nowy zbiór, dorzucił w gruncie rzeczy trzydzieści trzy cuda nieznane w okresie spisywania Vita prima. Zyskujemy jeszcze jeden. Niestety, ponieważ wszystkie te nowe cuda z okresu 1230 roku zostały zebrane w dużym Memoriale w okolicach 1250 roku, zysk jest zredukowany do zera. Nic bardziej logicznego: uwzględniając, że druga legenda
19 franciszkańska jest ostatnią odkrytą, trzeba liczyć się z tym, że znakomita część została przejęta przez późniejsze wersje, które z niej czerpały. Nie bez znaczenia jest stwierdzenie, że informacja, o której sądzono, iż pojawiła się we wspomnieniach dopiero około 1250 roku, była w gruncie rzeczy spisana już od piętnastu lat. A jeśli Żywot naszego ojca, błogosławionego Franciszka przynosi pierwszą wersję zdarzenia, istnieją wszelkie szanse, że jest ono opisane dokładniej, że szczegóły są bliższe rzeczywistości, zanim w wyniku kolejnych przeróbek opowieść została zniekształcona i ubarwiona. Odnaleziony Żywot jest nie tylko skrótem, ale również zaktualizowaną wersją Vita prima, jego pierwowzoru. Przeniesienie ciała Poverella z kościoła Świętego Jerzego do nowej bazyliki Świętego Franciszka, które odbyło się 25 maja 1230 roku i które jest należycie przedstawione w Żywocie naszego ojca, błogosławionego Franciszka (§ 96), nie mogło być opisane w Żywocie błogosławionego Franciszka, ukończonym na początku 1229 roku; podobnie kardynał Rinaldo, przyszły papież Aleksander IV, nie mógł być w nim wspomniany jako biskup Ostii, bowiem tytuł ten uzyskał dopiero w 1231 roku (§ 80); nie mógł również zawierać wzmianki o kanonizacji Antoniego Padewskiego, która została ogłoszona 30 maja 1232 roku (§ 25), nie mógł też zawierać elegii pośmiertnej Jana Parentiego, ministra generalnego zakonu w latach 1227-1232. Odnaleziony Żywot jest zaktualizowany zasadniczo o trzydzieści trzy nowe cuda pośmiertne. Cud, który ma miejsce po śmierci świętego, ale za jego wstawiennictwem, jest dowodem utrzymującej się jego świętości, otaczającej go aury opierającej się działaniu upływającego czasu, obecności jego mocy, nadal skutecznej, aktywnej i aktualnej. Wiem,
20 że tego typu wywody nie znajdują łatwo posłuchu w dzisiejszym świecie. Cuda przestały kogokolwiek interesować, wymaga się tego, co przeżyte, a nie cudów! Co więcej, cuda wywołują dyskomfort. Wierni, jeśli się nimi zainteresują, obawiają się, że będą podejrzewani o naiwność; jeszcze inni nie wiedzą, co robić z tym co nadnaturalne, poświadczone przez średniowieczne źródła, z takimi samymi gwarancjami formalnymi, co wartość cenzusu czy wynik bitwy. W gruncie rzeczy cuda przeszkadzają wszystkim. Przeczytajmy jednak bez pośpiechu te mikro-opowiadania, które w jednej sekundzie odkrywają przed nami tyleż niepozornych, co przejmujących ludzkich losów. Przyjrzyjcie się rozpaczy rodziców, którzy są przekonani, że ich syn zginął w nurtach Volturno (§ 40), pod ruinami zawalonego domu w Sessa Aurunca (§ 41), zgnieciony w prasie tłoczącej winogrona na Sycylii (§ 42) i ich radości, kiedy dziecko powraca do życia. Spójrzcie na mężczyznę podejrzanego o herezję w Rzymie, oddanego straży biskupa Tivoli, zakutego w kajdany, któremu mimo to udaje się uciec, podczas gdy hierarcha z przerażenia traci przytomność (§ 71) – zdarzenie to można dokładnie datować na rok 1231 przez porównanie z innymi dokumentami z tamtej epoki. Zwróćcie uwagę na rzymską pustelniczkę, bardzo dobrze znającą Franciszka za jego życia, która wzywa go na pomoc, kiedy po ciężkim upadku w swojej pustelni nie może się podnieść i bez wsparcia z zewnątrz skazana jest na śmierć (§ 73). W tych wzruszających zdarzeniach nie ma efektów specjalnych, ale najwyższe napięcie pomiędzy życiem i śmiercią, strachem i nadzieją, zwątpieniem i wiarą; i nagle we śnie pojawia się Franciszek i mówi, że najgorsze nie jest przesądzone i uczy – jak w epizodzie brata z wrzodami, że nawrócenie duszy i serca jest o wiele ważniejsze od uleczenia ciała, które je sygnalizuje (§ 70).
21 Powróćmy do Franciszka za jego życia. Seria nieznanych wcześniej zdarzeń, opisanych w odnalezionej legendzie dotyczy ubóstwa. Jedno z nich, które nigdy później nie zostało powtórzone i stanowi całkowitą nowość, opisuje odzienie Franciszka, który z najwyższą troską stara się dostosować „do wszystkich ubogich”: „Tuniką, w którą był odziany, często dzielił się z innymi, a stosując się do zwyczaju ubogich, często cerował ją nie nićmi, ale łykiem drzew i traw” (§ 60). To ubranie, w części z roślin, pozostaje w ścisłym związku z miejscem służącym Franciszkowi za schronienie i często opisywanym w Zbiorze asyskim: dach nad głową zapewniały mu szałasy z gałęzi lub sitowia. W obydwu przypadkach, zarówno dla czytelników jak i słuchaczy z XIII wieku, konotacja społeczna jest wyraźna: natychmiast identyfikują schronienie i ubranie jako typowe dla robotników rolnych, sezonowych, przemierzających szmat drogi w poszukiwaniu pracy, która wykonywana w pocie czoła, pozwala im zaledwie przeżyć. W innej anegdocie, przytoczonej w Zbiorze asyskim i w Memoriale, Franciszek pojawia się w pustelni: ubolewając nad troską, z jaką bracia podchodzą do stołu, który „nie był ubogich lecz bogaczy”, siada w kącie i skulony prosi o jałmużnę (§ 28). Wspaniały epizod, powtórzony wyłącznie w Memoriale przez tegoż samego Tomasza z Celano, opowiada o spotkaniu Franciszka z wieśniakiem, który upewniwszy się z kim ma do czynienia, strofuje go: „Staraj się, bracie, być tak [dobrym], jak o tobie mówią ludzie. Bo wielu pokłada w tobie nadzieję. Napominam: niech nigdy nie będzie inaczej, niż oni sądzą”. Słysząc to Franciszek spada ze swojego osła i poruszony wdzięcznością, pada do stóp gburowatego chłopa (§ 59). Bez wątpienia najbardziej wymownym z nowych epizodów związanych z tym tematem jest zdarzenie z bazyliki
22 Świętego Piotra, znane z Relacji Trzech Towarzyszy, które w tym woluminie przedstawione jest w bardziej autentycznej, głębszej i wyborniejszej wersji. Franciszek udaje się do Rzymu „jako kupiec, z innymi kupcami” – a nie z pielgrzymką, jak chciała nam to przedstawić Relacja Trzech Towarzyszy, by zasugerować ideę kiełkującego nawrócenia i drogi prowadzącej do świętości. Rzeczywistość jest bardziej przyziemna: Franciszek odbywa podróż handlową, jeszcze całkowicie zanurzony w życiu swojego wieku. Tym większy jest przeżyty przez niego szok. Widzi nędzarzy żebrzących koło bazyliki Świętego Piotra i chce „doświadczyć ich niedostatków, żeby wiedzieć, czy kiedyś byłby w stanie je znosić”. Porzucił swoje ubrania, odział łachy żebracze, dzielił z nędzarzami wyżebraną strawę i stwierdził, że „nigdy nie jadł z większą przyjemnością” (§ 61). Łacina jest pełna blasku, a sformułowanie zdawać by się mogło nader nowoczesne: volens miserias experiri. Nie tylko współczuć, nawet nie ulżyć w nędzy, ale dzielić rzeczywistą kondycję, doświadczyć jej fizycznie. Jestem przekonany, że te nieznane dotąd epizody nieprzypadkowo wyszły spod pióra Tomasza z Celano po 1232 roku. W okresie, w którym w Zakonie coraz mocniej dochodzą do głosu bracia kaznodzieje i bracia wykładający na uniwersytetach, hagiograf – z pewnością za zgodą zleceniodawcy, ministra generalnego brata Eliasza i części towarzyszy bliskich pierwotnej idei franciszkańskiej – chce przypomnieć, że ubóstwo franciszkańskie nie jest duchową postawą lub figurą symboliczną taką jak postawy intelektualistów żyjących w coraz wygodniejszych klasztorach, zwolnionych z jakichkolwiek prac, które wykonują za nich służący im bracia świeccy, żyjący w otoczeniu ksiąg, które – choć bez wątpienia nie są ich własnością, niemniej
23 jednak kosztują fortunę, jeśli przyłożyć do tego miarkę ludzi prawdziwie ubogich. Za tym przypomnieniem kryją się i względy polityczne. Jestem też w nie mniejszym stopniu przekonany, że te zdarzenia są historyczne, że Franciszek je rzeczywiście przeżył, że jego towarzysze przypomnieli sobie o nich we właściwym czasie i opowiedzieli je Tomaszowi z Celano, ponieważ zmiany w Zakonie były w ich oczach sprzeniewierzeniem się idei przekazanej im przez ich mistrza nie tylko w słowach, ale i w czynach. Natomiast fakt pominięcia przez hagiografa w Żywocie naszego ojca, błogosławionego Franciszka obnażenia się syna Piotra Bernardone przed biskupem Asyżu, które przecież stanowiło jedno z brawurowych zdarzeń opisanych przez niego w Vita prima, nie oznacza, że nagle powziął wątpliwości dotyczące prawdziwości tego epizodu; po prostu nie miał już ochoty wskrzeszać tego wspomnienia. I nie ma to nic wspólnego z nagłym przejawem zawstydzenia wobec widoku młodzieńca rozbierającego się publicznie! Tomasz chce przemilczeć to, co nastąpiło zaraz po obnażeniu się Franciszka: moment, w którym biskup okrył Franciszka „płaszczem, w który był odziany”. Ten gest bowiem nie jest przejawem pruderii ani odruchem współczucia; on stanowi czynność prawną: penitent zostaje wyjęty spod jurysdykcji gminy i podlega jurysdykcji kościelnej w okręgu prałata, który go przyjmuje. Tymczasem ani Eliasz, ani Grzegorz IX nie chcieli dostarczać biskupom argumentów pozwalających im utrzymywać, że Bracia Mniejsi, podobnie jak ich założyciel na początku, powinni podlegać biskupom ordynariuszom w diecezjach, w których się znajdują. Zarówno ministrowi generalnemu jak i papieżowi zależało na podkreśleniu niezależności Zakonu i jego podporządkowania bezpośrednio Stolicy Piotrowej bez żadnego pośrednika,
24 podobnie jak „bazyliki błogosławionego Franciszka”, o której mowa pod koniec odnalezionego Żywota (§ 96); w tej sytuacji lepiej było zapomnieć o tym, co sprzeciwiało by się tej wspólnie realizowanej strategii. W ostatnim punkcie odnaleziony Żywot nie przynosi nowych faktów, ale pojawia się w nim lekki nacisk, migocze w nim niewielkie dodatkowe światełko. Tomasz z Celano nie należał do najbliższych towarzyszy Franciszka, jak brat Eliasz czy brat Leon, i kiedy pisał Vita prima, miał przed oczyma Pieśń słoneczną/Pochwałę stworzeń, wspaniały poemat po umbryjsku, opiewający braterstwo stworzeń w uwielbieniu Najwyższego, który daje jednocześnie początek literaturze włoskiej. Na podstawie tego tekstu Tomasz wyobraża sobie Franciszka wielbiącego „w stworzeniach mądrość Stwórcy, Jego moc i Jego dobroć” i odczuwającego „zadziwiającą i niedającą się wyrazić radość” kiedy patrzy na słońce, księżyc, gwiazdy, nieboskłon, dżdżownice, pszczoły, kwiaty, żniwa, winnice, kamienie, lasy, wodę źródlaną, zielone ogrody, ziemię i ogień, powietrze i wiatr. Hagiograf nie omieszka oczywiście odnotować, że święty „wszystkie stworzenia określał mianem brata”. Tomasz nie znał faktu ujawnionego przez Leona pomiędzy 1244 a 1246 rokiem, którego ślad odnajdujemy w Zbiorze asyskim: Franciszek nie mógł podziwiać tego spektaklu i wiadomo dlaczego – w czasie, kiedy powstała Pochwała stworzeń, leżał chory u Świętego Damiana, prześladowany przez szczury, ślepy, udręczony bólem. Kiedy w 1232 roku hagiograf sięga po pióro, by skrócić Żywot błogosławionego Franciszka i napisać Żywot naszego ojca, błogosławionego Franciszka, nie posiada dodatkowych informacji o faktach, ale sprawę przemyślał. Tekst Pochwały stworzeń – niczym drożdże w cieście – dokonał swego dzieła. We wcześniejszej
25 wersji stworzył portret Franciszka w uniesieniu i starał się – poprzez malowniczy opis – wciągnąć czytelnika w ekstazę. Z czasem jednak Tomasz zrozumiał, że miłość Poverella do wszystkich stworzeń dyktowana jest czymś głębszym, że są w tym względy teologiczne, które mu częściowo umknęły. W swojej skróconej wersji Tomasz mógł nie ująć niektórych z mnogich epizodów związanych ze zwierzętami, które zresztą mogą wydawać się zdarzeniami powtarzalnymi. Chociaż niektóre streszcza, nie pomija żadnego z nich (§ 35-40; § 63-65). Przede wszystkim nie usuwa rozdzierającego komentarza, który wraca w kolejnych epizodach. Franciszek zwraca się do ptaków w Bevagno „jakby były obdarzone rozumem” i decyduje się nauczać „nawet stworzenia pozbawione zmysłów” (§ 36). Jaskółki z Alviano milkną na jego rozkaz „jakby posiadały rozum” (§ 37). Dzikie zwierzęta rozumieją uczucie, jakim obdarza je Franciszek „prawie jakby używały rozumu” (§ 38). „Mąż Boży obfitował w ducha miłości, okazując łaskawe uczucia nie tylko wobec ludzi, ale także wobec pozbawionych mowy i rozumu zwierząt oraz wobec pozostałych stworzeń” (§ 63). „Jednym słowem wszystkie stworzenia określał mianem braci ze względu na jedno Źródło” (§ 65). W Vita prima nie było idei jednego prawidła (jednego i wspólnego pochodzenia), które czyni wszystkie stworzenia braćmi. Wszyscy są braćmi i siostrami ponieważ wszyscy są synami i córkami Ojca: Tomasz w nowej wersji czyni ten nieznaczny postęp. Można powiedzieć, że jawi się on jako oczywisty. A jednak doszedł do niego dopiero na końcu drogi. I tego właśnie wymiaru pionowego powszechnego pokrewieństwa z tym samym Ojcem nie dostrzegają lub starają się zniwelować go ci, którzy chcą wierzyć w to, że Franciszek opiewał piękno przyrody. Próba wplątania w tę
26 miłość autora Pochwały stworzeń jest nonsensem albo działaniem w złej wierze. Powiedziałbym – aby przedłużyć rozważania średniowieczne i aby przełożyć je po ośmiu wiekach na nasz język – że dyskurs Franciszka powoli oswajany przez jego hagiografa jest zdecydowanie anty-tożsamościowy więc szczególnie zbawienny w obecnych czasach. Franciszek nie zamyka się w tożsamym. Miał braci, z którymi wiązały go więzy krwi: syn lub pozostali synowie Piotra Bernardone. Najpierw sam z własnej woli ich opuścił, a następnie oni się go wyparli. Towarzyszy miał pełno: współobywateli z Asyżu, z którymi dzielił przyjemności w szaleńczych młodych latach. Potem kpiąc, obrzucali go błotem i kamieniami. W zamian powstało wokół niego gorące braterstwo serc, duchowa rodzina, wybrana, ukonstytuowana w Zakon Braci Mniejszych. Mógł ograniczyć swoje braterskie uczucie do tej straży złożonej z wybornych nędzarzy, stanowiących pochlebny obraz jego odwróconego sukcesu. Jego bracia i siostry zwierzęta nie są jemu podobnymi, ale wbrew pozorom i uprzedzeniom mają udział w rozumie i z nimi czuje się ściśle związany jedynym prawidłem, które im – podobnie jak jemu – dało życie. W rzeczywistości skrót jest redukcją w teologicznym tego słowa znaczeniu: zredukowaniem do istoty – reductio ad Christum. Dowodem na to są nowe przymioty Franciszka w odnalezionym Żywocie: „przyjaciel Chrystusa”, „sługa Chrystusa”, „chorąży Chrystusa, „święty Chrystusa”. Z tego powodu Żywot naszego ojca, błogosławionego Franciszka jawi się wielokrotnie jako laboratorium Życiorysu większego Bonawentury. Niniejsza krótka prezentacja z pewnością nie wyczerpuje wszystkich aspektów znaczenia odkrytego tekstu. Mam
27 nadzieję, że przekonuje, iż warto by był czytany i odczytywany na nowo. Ze względu na duże zainteresowanie, jakie w świecie wywołała informacja o odnalezieniu nowego Żywota Franciszka, brat Nicolas Morin, dyrektor Editions franciscaines, zaproponował, bym przedstawił pierwsze spostrzeżenia na ten temat. Pozostałe części manuskryptu powinny skrywać sporo niespodzianek. Legenda znalazła się w centrum uwagi chociaż zajmuje zaledwie nieco więcej niż jedną ósmą wolumenu. Jest niepodważalnie najstarszym świadkiem Napomnień Franciszka z Asyżu. Komentarz do Ojcze Nasz, który znajduje się po nich, też godny jest zainteresowania. I jest jeszcze cała reszta – ten zdawać by się mogło przypadkowy zbiór kazań, antologii, traktatów, ksiąg biblijnych, którym trzeba będzie nadać sens, ustalić skąd pochodzą, gdzie i kto je skopiował, na jaki użytek. Który z braci mniejszych przy okazji wędrówek zabierał do kieszeni swojego habitu to vade mecum, z wytartą od użytkowania pierwszą i ostatnią kartą? Nasz zespół badaczy postara się dowiedzieć coś więcej na ten temat. Do manuskryptu przechowywanego w zbiorach publicznych Francuskiej Biblioteki Narodowej wszyscy mogą mieć dostęp. Przygoda dopiero się zaczyna. Jacques Dalarun Przełożyła Maria Gawron-Zaborska
Tomasz z Celano
ŻYWOT NASZEGO OJCA, BŁOGOSŁAWIONEGO FRANCISZKA
Rozpoczyna się List o Żywocie błogosławionego Franciszka 1. Czcigodnemu i wielebnemu ojcu, bratu Eliaszowi1, ministrowi generalnemu Braci Mniejszych. Żywot przechwalebnego ojca naszego Franciszka, który dawniej na rozkaz wielmożnego papieża Grzegorza2, a za twoim, ojcze, pouczeniem ułożyłem w nieco pełniejszej formie, teraz ze względu na tych, którzy usprawiedliwiali się [że go nie czytają] − może słusznie − mnogością słów, na twoje polecenie streściłem w krótszym dziełku i opuściwszy wiele [spraw], tylko najważniejsze oraz najpotrzebniejsze rzeczy postarałem się napisać krótszymi zdaniami 1 Eliasz z Kortony znany też jako Eliasz z Asyżu został wikariuszem generalnym świętego Franciszka po śmierci Piotra Cattaniego w 1221 roku. 30 maja 1227 roku kapituła generalna wybrała jednak na urząd ministra generalnego Jana Parentiego, natomiast zaraz po kanonizacji Franciszka, Grzegorz IX zlecił Eliaszowi budowę bazyliki nowego świętego w Asyżu. Na kapitule z 29 maja 1232 roku Eliasz został wybrany na urząd ministra generalnego i sprawował go aż do 15 maja 1239 roku, kiedy to kolejna kapituła, zwołana dopiero po interwencji wpływowych braci u papieża, zdjęła Eliasza z urzędu. 2 Chodzi o Żywot błogosławionego Franciszka, który Tomasz z Celano napisał po kanonizacji na zlecenie papieża i pod jego kontrolą. Grzegorz IX, czyli Hugon z Anagni (zwany też Hugolinem), został następcą Honoriusza III 19 marca 1227 roku i zasiadał na tronie Piotrowym do swojej śmierci 22 sierpnia 1241 roku.
54 i na sposób kompendium3. Ponieważ jednak − choć niektórzy chcieliby być może, by pewne rzeczy zostały powiedziane inaczej niż są powiedziane − w tych sprawach bezpieczniej jest iść tylko za twoim osądem, [bo jesteś tym], któremu święty Boży bardziej niż innym otworzył swój zamysł i obszerniej powierzył sprawy, które należało czynić. Racz więc, czcigodny ojcze, zgodnie z daną Ci mądrością4 wyciąć i usunąć z tego dziełka rzeczy, które zawadzają. Racz w nim uczcić i zachować rzeczy, które są pożyteczne. Niech proszące posłuszeństwo − jak ufam − w wielomówstwie i w zwięzłości otrzyma plon swojej pobożności, skoro poszedłszy wiernie za historią, zachowuje wszędzie linię prawdy5.
3
Por. Jan Kasjan, Dwadzieścia cztery konferencje, konf. IX, 1 (Collationes XXIIII, wyd. M. Petschening − G. Kreuz, Wien 2004 [CSEL, 13], s. 250). 4 5
2P 3,15.
List do brata Eliasza nie jest wzorowany na żadnej wcześniejszej biografii Franciszka.
55
Rozpoczyna się Żywot naszego ojca, błogosławionego Franciszka Jak nawrócił się do Boga. Jak sprzedał swoją własność. Jak ojciec go prześladował, a matka uwolniła (Czytanie I) 2. Mąż Boży Franciszek pochodzący z miasta Asyżu, które jest położone w granicach Doliny Spoletańskiej, od pierwszych lat swego życia karmiony marnościami świata żył zuchwale6. I kiedy kroczył zuchwale za pierwotnym wychowaniem swoich rodziców, prawie aż do dwudziestego piątego roku swego życia tak próżnie zmarnotrawił swój czas, że pomiędzy tymi, co kroczą za nędznymi pochlebstwami świata, był uważany w ojczyźnie za bardziej próżnego i zuchwałego. Bo choć dobry Bóg ustrzegł go swoją łaską od owych niezmiernie wielkich grzechów, z powodu których ludzie najbardziej deprawują swoje początki i niszczą własny honor natury, to jednak w marnościach i w błazenadach czyniąc niegodziwe postępy bardziej niż wszyscy jego rówieśnicy7, oczekiwał podziwu we wszystkich swych uczynkach. Gdyż był przebogaty, nie skąpy lecz marnotrawny; nie był zbieraczem pieniędzy, lecz najpróżniejszym 6
ŻBF 1 (WP3, s. 78-79); JSŻŚF 1 (ŹF, s. 1171).
7
Gal 1,14.
56 rozrzutnikiem8. Ponieważ, gdy oddawał się kupiectwu i krążył po różnych krainach9, przywożąc na sprzedaż masę sukna10, wielu odczuwało pożyteczne skutki jego uprzejmości, dzięki którym on sam cieszył się zaszczytem przyjaźni wśród wszelkiego rodzaju ludzi11.
(Czytanie II) 3. Kiedy zaś tak postępował z umysłem przeciwnym [Bogu], aby stać się dla później żyjących przykładem nawrócenia do Boga, spoczęła na nim ręka12 Boga i działanie prawicy Najwyższego13, trapiąc jego ciało trwającymi wiele dni boleściami i zmiękczając jego ducha namaszczeniem Ducha Świętego. Bo natychmiast zmienił się w innego człowieka14 i nie potrafił cieszyć się na te rzeczy, z których miał zwyczaj się cieszyć. Gdyż wszystkie rzeczy, które wcześniej sprawiały mu przyjemność, potem wywoływały w nim znużenie15. Lecz ponieważ pomyślne okoliczności podnoszą to, co odrzucają uderzenia bicza, skoro nieco odzyskał siły, pragnąc nadal przychylności świata, postanawia przyłączyć się do pewnego szlachcica z Asyżu, który przygotowywał się
8
ŻBF 2 (WP3, s. 78-81); JSŹŚF 1 (ŹF, s. 1171).
9
Rdz 41,46.
10
Por. ŻBF 5 (WP3, s. 82-85).
11
Pomijając dalekie nawiązanie do ŻBF 5, to zdanie jest nowym dodatkiem Tomasza. 12
Ez 1,3.
13
Ps 76,11; ŻBF 2 (WP3, s. 78-81).
14
Por. 1Sm 10,6.
15
ŻBF 3 (WP3, s. 82-83); JSŻŚF 2 (ŹF, s. 1171-1172).
57 do tego, aby udać się do Apulii, by tam walczyć16. A kiedy całą wolą oddał się temu, by pójść wraz z nim, pewnej nocy ujrzał w widzeniu swój dom − który zwykle był wypełniony tylko towarem na sprzedaż − pełen rycerskiego uzbrojenia. Gdy podziwiał te wszystkie rzeczy, usłyszał we śnie głos, mówiący, że to uzbrojenie jest jego i jego żołnierzy17.
(Czytanie III) 4. Kiedy zaś się obudził, zaczął stygnąć wobec swojego postanowienia, a nie pojmując swej nieoczekiwanej przemiany, dziwił się po cichu samemu sobie. Stara się już z tego powodu kierować swoją wolę ku woli Bożej i stopniowo odsuwając się od światowego zgiełku i zajęcia, w wewnętrznym człowieku troszczy się o ukrywanie Jezusa Chrystusa. Czynił to tak, by nikt nie wiedział o tych sprawach i co do swego świętego zamiaru radził się samego tylko Boga. Jednakże pewnemu swemu przyjacielowi mówił w sposób zagadkowy, że znalazł skarb; jego też częściej razem z sobą przywołując do spraw tajemnych, samotnie wchodził do jakiejś groty, w której modlił się do Ojca w ukryciu18. I tak, przepełniony boską radością, nie potrafiąc okiełznać żaru Ducha, odmawia udania się do Apulii i ogłasza, że dokona wielkich rzeczy we własnej ojczyźnie. A zapytany, czy
16 ŻBF 4 (WP3, s. 82-83); JSŻŚF 3 (ŹF, s. 1172). Apulia należała wówczas do Królestwa Sycylii i była we władaniu Fryderyka II, ale do panowania nad nią pretendował Walter III z Brienne (1191-1205), jako szwagier Wilhelma III (1185-1198), ostatniego z normandzkich królów Sycylii. 17
ŻBF 5 (WP3, s. 82-85); JSŻŚF 3 (ŹF, s. 1172).
18
Mt 6,6; ŻBF 6 (WP3, s. 84-87); JSŻŚF 3-4 (ŹF, s. 1172-1173).
58 chciałby pojąć żonę, obiecał, że wkrótce pojmie mądrą, bardziej piękną i miłą, niż kiedykolwiek widzieli19.
(Czytanie IV) 5. Pewnego zaś dnia, gdy podczas modlitwy Bóg objawił mu, co powinien on czynić, nie mogąc już się powstrzymać z powodu radości, wziąwszy ze sobą cenne tkaniny przeznaczone na sprzedaż, pośpiesznie przybył do miasta, które nazywa się Foligno20. Tam, od razu sprzedawszy wszystkie21 [towary], które przywiózł, szczęśliwy kupiec − inaczej niż było w zwyczaju − wziąwszy zapłatę zostawił też konia, którego wówczas dosiadał. Dziwnym sposobem, zwrócony całkowicie ku dziełu Bożemu, czując się bardzo obciążony niesieniem tych pieniędzy choćby przez godzinę oraz uznając, że cały ich zysk to piasek22, jakiemuś ubogiemu kapłanowi23, mieszkającemu w pewnym kościele w pobliżu Asyżu24, podarował je na pożytek ubogich25. Ale ponieważ kapłan − troskliwy ze strachu przed [jego] rodzicami oraz zaskoczony przedziwnym obrotem spraw − nie chciał ich przyjąć, dlatego prawdziwy wzgardziciel pieniędzy, wrzu19
ŻBF 7 (WP3, s. 86-87); JSŻŚF 5 (ŹF, s. 1173).
20
Miasto w Dolinie Spoletańskiej położone około 20 km na południowy wschód od Asyżu. 21
Mt 13,46.
22
Mdr 7,9; ŻBF 8 (WP3, s. 88-89); JSŻŚF 6 (ŹF, s. 1173).
23
ŻBF 9 (WP3, s. 88-89); JSŻŚF 6 (ŹF, s. 1174).
24
Chodzi o kościół Świętego Damiana. Por. ŻBF 8 (WP3, s. 88-89); JSŻŚF 6 (ŹF, s. 1174). 25
ŻBF 9 (WP3, s. 88-89). Tutaj Tomasz wyraźniej niż w Żywocie błogosławionego Franciszka wyjaśnia przeznaczenie darowizny [przyp. tłum.].
59 cając pieniądze w jakieś okno, zlekceważył je jakby były kurzem26.
(Czytanie V) 6. I tak jego ojciec, słysząc o tych sprawach, wzburzył się bardzo27 mocno nagłym tokiem wydarzeń i przybywszy na miejsce, gdzie sługa Boży przebywał, szukał go i nie znalazł. Gdyż w jakiejś jamie prawie przez miesiąc ciągle się ukrywał, w której potajemnie otrzymywał pomoc28. Zaś pewnego dnia, gdy odziany nędznymi łachmanami wchodził do miasta Asyżu, jego ojciec, nie zachowując żadnego umiaru, podnosząc na niego rękę, zaciągnął go niecnie do własnego domu. I tak, wyzbywszy się wszelkiej litości, na wiele dni zamknął go w ciemnicy, dodając do słów uderzenia, a do uderzeń łańcuchy29. Franciszek zaś dzięki temu stawał się silniejszy i bardziej gotowy do wykonania tego, co rozpoczął. Po krótkim czasie, kiedy ojciec wyjechał z ojczyzny, jego matka uwolniwszy go z łańcuchów, pozwoliła mu odejść wolno30. Obywatele miasta i wszyscy, którzy go znali, wołając, że jest szalony i chory na umyśle, rzucali w niego błoto z ulic31 i kamienie32. A sługa Boży, nie złamany żadną obelgą, wydawał się być głuchy na te wszystkie rzeczy33. 26
ŻBF 9 (WP3, s. 88-89); JSŻŚF 6 (ŹF, s. 1174).
27
Ps 6,4.
28
ŻBF 10 (WP3, s. 90-91); JSŻŚF 7 (ŹF, s. 1174).
29
ŻBF 12 (WP3, s. 90 oraz 93); JSŻŚF 7-8 (ŹF, s. 1174-1175).
30
ŻBF 13 (WP3, s. 92-95); JSŻŚF 8 (ŹF, s. 1175).
31
Ps 17,43.
32
J 8,59.
33
ŻBF 11 (WP3, s. 90-91); JSŻŚF 7 (ŹF, s. 1174).
Tomasz z Celano – średniowieczny pisarz, franciszkanin, którego do zakonu przyjął sam św. Franciszek z Asyżu. Doskonały znawca hagiograficznego stylu, jeden z najwybitniejszych autorów łacińskich XIII wieku. Wraz z innymi braćmi zaszczepił życie franciszkańskie na terenie Niemiec. Na polecenie papieża Grzegorza IX napisał pierwszą biografię św. Franciszka w związku z jego kanonizacją. Uchodzi za autora liturgicznej sekwencji Dies irae.
W styczniu 2015 roku franciszkański świat naukowy obiegła wiadomość o sensacyjnym odnalezieniu nieznanej dotąd biografii św. Franciszka z Asyżu. Na jej trop wpadł prof. Jacques Dalarun, francuski mediewista i badacz źródeł franciszkańskich. Manuskrypt – odkupiony od prywatnego właściciela – jest własnością Francuskiej Biblioteki Narodowej.
Żywot naszego ojca, błogosławionego Franciszka powstał w latach 1232–1239. Jego autorem jest Tomasz z Celano, który przedstawia dzieło w liście dedykacyjnym skierowanym do ówczesnego ministra generalnego franciszkanów, brata Eliasza. Przekładu na język polski dokonał z erudycją i smakiem Aleksander Horowski OFMCap.
ISBN 978-83-934548-7-7