„Milion linii”, folder wystawy, proj. Vytautas Volbekas (PL)

Page 1

Milion linii 26.11.2015–31.01.2016

Wystawa jest częścią XII Triennale Bałtyckiego oraz projektu „Litwa w Krakowie: Sezon Kultury 2015”

„Proteusz i radykalna wyobrażeniowość” Kristupasa Saboliusa to pierwszy utwór autora przetłumaczony na język polski i angielski, specjalnie na potrzeby wystawy. *Opowiadanie „Szczegóły” (2006) autorstwa Chiny Miéville’a dostępne jest do wglądu w księgarni wydawnictwa Korporacja ha!art.

26.11.2015–31.01.2016

Galeria Sztuki Współczesnej Bunkier Sztuki pl. Szczepański 3a, Kraków www.bunkier.art.pl www.xiitriennalebaltyckie.cc

MĀRIS BIŠOFS

MILION LINII

XII TRIENNALE BAŁTYCKIE

Przy wsparciu finansowym:

Artyści biorący udział w wystawie: Wojciech Bąkowski, Nick Bastis i Darius Mikšys, David Bernstein i Styrmir Örn Guðmundsson, Māris Bišofs, Brud, Magda Buczek, Marek Chlanda, Beth Collar, Valentina Desideri i Céline Condorelli, Dina Danish, Kipras Dubauskas, Michał Gayer, gerlach en koop, Antanas Gerlikas, Łukasz Jastrubczak, Laura Kaminskaitė, Erki Kasemets, Yazan Khalili, Mikko Kuorinki, Žilvinas Landzbergas, Marcos Lutyens, Robertas Narkus, Rosalind Nashashibi, Bianka Rolando, Viktorija Rybakova, Algirdas Šeškus, Jay Tan, Nomeda i Gediminas Urbonas

Partnerzy:

Kuratorki: Virginija Januškevičiūtė, Aneta Rostkowska Aranżacja wystawy: Mateusz Okoński Identyfikacja graficzna: Vytautas Volbekas

Patroni medialni Galerii:

Patroni medialni wystawy:

Otwarciu wystawy towarzyszą performanse autorstwa Magdy Buczek Laury Kaminskaitė Erki Kasemetsa oraz Robertasa Narkusa

Współorganizatorzy:

Wernisaż: 25.11.2015 (środa), godz. 18


„ T o , co je s

to w większym stopniu intuicyjne niż dyskursywne, ponieważ dokonuje się szybko. Wybiera się po prostu fragmenty „Na każdym z końców długich budynków miały być umieszczane Fabryka stoi tu już „Jest ona – tego budki kontrolne, gdzie technicy obsługiwaliby urządzenia zajmujące przez piekło szcze­ informacji, łączy je razem i otrzymuje jakiś intuicyjny raczej niż dający się opisać dyskursywny przedmiot lub produkt, co się regulacją temperatury, wilgotności, ciśnienia powietrza, jest znacznie ciekawszym sposobem pracy. Ze względu na to, że pojęcia wkraczają do tego procesu pomału, dopiero po od dłuższego czasu. gółów, które była a także dystrybucją zdrowych zapachów i »rozrzedzonego jakimś czasie, nie można wchłonąć informacji za ich pomocą. Fragmenty informacji są oznaczane przez język, którym się rodza­ skondensowanego powietrza« poprzez korytarze. Dźwięk także posługujemy. Język muzyki jest o wiele bardziej uniwersalny niż, powiedzmy, język filozofii niemieckiej, lecz nadal zbyt Pamiętam, że począt­ ju rzeczy w stanie interpretować podlegałby organizacji. Specjaliści pracujący »zgodnie z faktami powolny. Stąd też decydujemy się na pewne ryzyko i zaczynamy posługiwać piktogramami – są bardziej skuteczne naukowymi« nadawaliby z centrum sterowania różnego rodzaju i szybsze. Wydaje mi się, że to obecnie jedyny możliwy sposób mówienia”. – Darius Mikšys dźwięki służące wzmacnianiu procesu snu. Szum liści, śpiew kowo myślałem, powtarzała tylko w jeden jedyny słowików czy miękki pomruk fal natychmiast relaksowałyby nawet najbardziej przemęczonych weteranów metropolii. Jeśli to nie że proces jej budowy nie będzie trudny, jed­ na okrągło. „To straszne!” albo „Cholerne, sposób. Tym samym przynosiłoby skutku, mechaniczne łóżka zaczynałyby delikatnie kołysać leżących, aż ci zapadaliby w sen”. – S. Frederick Starr na nak później poświęciłem temu cały mój czas cholerne krawędzie, cholerne linie!” Ciągle zapoznawałem ją temat Sennej sonaty (1929–1930) Konstantina Mielnikowa i wszystkie myśli. Teraz nie wyobrażam sobie do tego wracała, choć z czymś, co z całą bez niej życia. W pewnym sensie stała się mówienie o tym nie pewnością zostało wytworzone przez kogoś częścią mnie. sprawiało jej przy­ innego – co do czego nie można domniemywać, że żliwości”. – Jerzy Ludwi ński Pamiętam dokładnie, kiedy narodziła jemności. Dzięki było wywołane wyłącznie przez się idea stworzenia fabryki. Było to zaraz Bogu! I bez jej własny umysł. do spo nia a ę w o i ł u m r s tego sfo ie w y t ar r d o mi po tym, jak wyszedłem tego sytu­ Fabryka składa się z kilku z ócen r nn e w d go , o ie k z domu pani Miller, gdy acja była wystarczają­ części. Przy wejściu od razu a t , zy . ” odkryłem, że już jej co dziwna. widać, że dużo tu się dzieje. Inne ro ju t m y a piliśmy n in tam nie ma. Zniknęła, pozostawia­ W każdym razie fabryka zdecy­ pomieszczenia usytuowane są jąc mnie pełnego złości, smutku i rozczarowania*. dowanie żyje swoim własnym życiem, pionowo i połączone za pomocą ko­ Nie jestem pewien, co się z nią stało. Prawdo­ pełnym potencjalności życiem, które mina. Można ten ostatni także czym o, podobnie nigdy się nie dowiem, czy została zabrana rozprzestrzenia się w różnych kierunkach określić mianem tunelu. Jest do szpitala psychiatrycznego, czy może w jakieś w nieprzewidywalny sposób. Nie jestem to bowiem przestrzeń tranzy­ zupełnie inne miejsce. pewien, czy nadal mam nad nią jakąkol­ towa, znajdująca się pomiędzy Zwykłem odwiedzać ją codziennie, przyno­ wiek kontrolę. Wydaje się, że to raczej ona pomieszczeniami sząc jedzenie ma władzę nade mną. o różnym charakterze. „Podstawę tej koncepcji odnaleźć możemy w widmowej hauntologii Derridy: zarówno fałszywa świadomość, jak na prośbę mojej Musicie zrozumieć, że rzeczy znajdu­ Szczególnie zadowolony i mistyfikacja ideologiczna nie są produktami separujących to ść”. – Ros alind Nashas fantazji, lecz odnoszą się do nieredukowalnego pola widma – matki. Ona sama hib jące się w fabryce w niczym nie przypo­ ­jestem z górnej części fabryki. i trzeciego wymiaru stanowiącego siłę twórczą, której nie można sprowadzić do pojedynczego umysłu. Duch odkrywa nigdy nie wy­ minają tych, które zazwyczaj widujecie Jest prawdziwie innowacyj­ niepewność jako nieredukowalną sferę, gdzie ujawnia się j a , k je ak to, co wyobrażone, nie przez powtórzenie czy reprezentację chodziła z domu. zo w podobnych miejscach. Choć wiele na, a może nawet stanowi ba rzeczywistości, lecz raczej poprzez funkcjonowanie cz y ł am jako czynnik twórczy i generatywna matryca samej Wciąż nękały z nich budzi skojarzenia z narzędziami efekt przełomu. ,a rzeczywistości”. – Kristupas Sabolius p le s z ? s ” i z – t D d ariu ć a kż ją dziwne istoty, lub urządzenia­ ak są Jak wiadomo, s e z n a le ź Mi kšys których kształty dostrzegała we wszelkich mi, nie są one fabryki zazwyczaj g ­ enerują dym. Jest pęknięciach, liniach i szczelinach funk­ to rodzaj nieuniknionego produktu e w swoim otoczeniu. Była przekonana, cjonalne ubocznego, czegoś, co musi zostać że istnieje świat równoległy wobec czy wytworzone po to, by mogło powstać naszego, zamieszkiwany przez owe is­ użyte­ coś innego. W normalnych ­warunkach toty, i że starają się one czne w sposób, jakiego dym powstający dzięki pracy fabryki przejąć nad możecie oczekiwać. Nie moż­ postrzegany jest jako odpad. Wszyscy westii: »by zdaw ali sobie sprawę z tego, co j e nami kontrolę. na powiedzieć, że wyłącznie coś zastanawiają się, jak zredukować jego tej k Nadal nie wiem, reprezentują, są abstrakcjami czy ilość lub zmodyfikować jego skład. czy miała rację, czy po prostu była szalona. dekoracjami. Możliwe, że z ich W mojej fabryce dym jest w pełni ak­ Kim była? Osobą jak każda inna, perspektywy to tak naprawdę za całość ceptowany, z całą swą czernią, toksycz­ s k ę i zwykłą starszą panią z sąsiedztwa? my jesteśmy narzędzia­ ako w nością i nieprzezroczystością. Po prostu Skromnym przybyszem z innego mi lub dekoracjami. go odzyskuję. Stanowi część fabryki, świata? Artystką? Uzdrowicielką? A może Każdy, kto wchodzi część całości. Jest efektywny i wydajny. wieszcz­ką? Czy, przeciwnie, kimś tak bardzo do fabryki, natychmiast staje się jej pracowni­ No tak, czasem mechanizm się zapycha, to oczy­ pozbawionym wyobraźni, że niebędącym kiem. Mam nadzieję, że obowiązki będą perfor- wiste. Wszystko może się z czasem wyczerpać. w stanie uwolnić się od jednej prostej myśli? mowane z pełnym poświęceniem. Bez obaw, Spójrzcie na ten kosz na śmieci. Może pewnego dnia pani Miller pow­ nie ma tu linii produkcyjnej. Jest jednak wiele W przestrzeni na dole róci i nas tu znajdzie? A może fabryka tak innych linii. jest tak samo, w zasa­ naprawdę jest nią? Czasem wydaje Kilka miesięcy temu zdecydowałem się dzie prawie dokładnie mi się, że w jej ścianach umieścić tu czytelnię. Nie wiem, dlaczego wy­ tak samo. Nigdy tam owolny kształt, j d c a ze pulsuje życie. Tak jak­ brałem to rozwiązanie. Może dlatego, że czy­ nie chodzę. „[…] oko zdo lne d o o by było w nich coś więcej niż tałem pani Miller magazyny „Jak dotąd udało mi się wykonać dwie wersje podpórek dla śpiącego, jedną na cegły i warstwy farby. Jakby i książki. Czytanie na głos prawą rękę oraz drugą na prawą stopę. Zainteresowały mnie konkretne pozycje, oj które ludzie przybierają w czasie snu. Ja śpię na boku i muszę mieć drugą rękę lekko pr a a b d był to żywy organizm, którego zdawało się oferować jej uniesioną, a także lekko uniesioną drugą stopę. Zasadniczo starałem się spojrzeć z a s i ę, b y z a w s t y d z a ł a j e j e g o p o t r z e na pozycję śpiącego z zewnątrz i poprzez stworzenie owych podpórek do spania natury nigdy w pełni nie zro­ chwilę wytchnienia, odciąża­ stworzyć obraz ciała jedynie poprzez ukazanie podpórek, które ułatwiają ciału sen. Na stercie bawełnianych chusteczek umieszczam formę z gliny i lekko dociskam zumiem. O właśnie, zaczynam jąc na moment jej wyobraźnię dłonią glinę, aby uzyskać doskonale pasujące miejsce dla dłoni. Forma umieszczona zostaje na wystawie w przestrzeni, w której chciałbym spać. Jednym z aspektów tego e, nawet mówić obsesyjnie projektu jest także bezsenność, na którą cierpię okresowo. Jest to niezdolność do „Najważniejsze problemy tego świata wynikają Sz cze poddania się, zrobienia czegoś, co jest najbardziej »naturalną« dla człowieka rzeczą, z różnicy pomiędzy tym, jak działa natura i jak ed ac góły o p o r z u c e ni a s w o i c h ż ą d a ń w zg l ę d e m w a g i, z n tak jak pochłoniętą myślą ludzie”. – Gregory Bateson spania”. – Mikko Kuorinki

mo

, że pr z e g

. Po prostu dlateg ką o

z aj mujem y s ię

ment, kiedy pr z e

mo

większe , posiada

ewną, że t zą p

ja

ka

o yp ób n a t o , b os

ie

f i k a cj i i r ni a , w a rtości i prawdy oraz umożliwiając e o b

i d e nt y

cji ,

ze

ek

z łożona z mni ejszych elementów, ponow nie staje się częś ci

t

zir

s

ar

st

at

był kil ka l

m

e także mogł ne leme yd , aby in nty wy wysta

m Dy , j

„Staram się ukazać to miejs ce

Be

d

„Dialektyka narzuca w swym tworzeniu małych maszynerii heterogeniczności siłę chaotyczną. Tworzy ona zderzenia poprzez fragmentowanie ciągłości oraz odsuwanie od siebie pojęć ze sobą sprzęgniętych czy, przeciwnie, poprzez asymilację heterogenicznych elementów i połączenie rzeczy nieprzystających do siebie. […] Symbolizm z kolei także odnosi się do elementów heterogenicznych i konstruuje małe maszynerie poprzez montaż elementów ze sobą niepowiązanych. Łączy je jednak zgodnie z przeciwną logiką. Pomiędzy elementami, które są sobie obce, stara się wytworzyć podobieństwo, chwilową analogię, świadczącą o bardziej fundamentalnej relacji przynależności, wspólnej rzeczywistości, gdzie elementy heterogeniczne zostają schwytane w tę samą fundamentalną materię, a przez to zawsze otwarte na powiązanie ich zgodnie z zasadami braterstwa nowej metafory. Podczas gdy dialektyka poprzez zderzenie różnych elementów dąży do tajemnicy porządku heterogenicznego, symbolizm łączy elementy w formie tajemnicy”. – Jacques Rancière

ia du

: ytowałoby mnie

ko

en ć w t sposó b. J

ć za

a t i i ”. – W. J.T. Mitch ell

l ia s p ojrzenia, zdo

konieczna […] .

prz

cią

i niżel ich doświadczenia , a ill iév ”. – China M

s zc ze n

,k t ó r e ni e z g

pu

bym zapr ki ag nął

n i a d o n a s; o

emp

w ie

w i o d w z aj e m n i e n

ze go s p ojrzenia, pr

vi

? Gd ybym

tu st

z

em ó

azo

„Wydaje m i się, że mgła je

na s

–D a

ąc z e go

ła zia

ą

in, f r a g m

„– Kim nie chcesz być, gdy d orośnies z

wn

ły

st treś

a l t er n a ty

s te

c ała szt u k a

jako

egó , Szcz

rn

e ni

, ab y

je

ść

iałby hc .C

„Jako że litery stanowią budulec słów, a słowa budulec myśli, pomysł polega na tym, by zbudować serię domów czy chatek, które wyrażałyby sposób bycia każdej litery. Chatka A byłaby pełna »Aności«. Zanurzony w kolorze, dźwięku, zapachu oraz teksturze »Aności« widz mógłby doświadczyć tej litery w całej jej okazałości. W ten sposób może nie moglibyśmy nauczyć się dużej liczby słów, lecz słowa, które byśmy znali, każda ich litera, każde wypowiedziane słowo, byłoby dla nas o wiele bardziej sensowne/ sensualne”. – Marcos Lutyens na temat Chatek alfabetu

go

ciałbym

ką ś

go

cz ę

s

większ

tylko

Ch

s ię s z t u

r z e c zy wi

ś

jes zcz e

„Czy trzeba wiedzieć, czym jest sztuka, kiedy tworzy się dzieło sztuki? Niekoniecznie, ponieważ to w rzeczywistości sztuka używa nas do tworzenia dzieła sztuki. I niech tak będzie. A my po prostu starajmy się zachować wobec niej wolność i elastyczność (Bez zbytniego forsowania własnych racji.). Dzięki temu sztuka nie będzie musiała podwajać wysiłków, by się ucieleśnić: to znaczy, pokonać nie tylko opór materiału, ale także nasz opór. Nikt nie chce być innym, niż jest. Wszystko, co istnieje, stara się po prostu być sobą i wyrazić siebie. A wiedza o tym, jakie rzeczy powinny być, może odbierać im wolność, może ograniczyć i utrudnić sztuce jej manifestowanie się. Ponieważ sztuka musi przełamać to, co istnieje, w tym także istniejące zasoby wiedzy. Czy sztukę można tworzyć? Nie. Można ją jedynie nazywać. Można jedynie tworzyć warunki, w których sztuka się manifestuje”. – Algirdas Šeškus

ł a s ię do trybu s amego doświadczania!” – Marcos Lutyens

doświadczali«.

„Lubię takie postawienie

k rzec na

iéville ina M – Ch

ie łn

dzisiaj

”.

e up śz

ak, że już „Być może jedn dz i ś n ie z a j muj em y

ym

czeg o nie potrafimy nazwać. Jest je d

cz

os

n

„Stanęły mi przed oczyma alternatywy. Oglądałam sekretne informacje zapisane we wgłębieniach cegieł, sugestie utrwalone w ich kształtach. Odsłaniałam kolejne tajemnice. Cóż to była za rozkosz!” – China Miéville, Szczegóły głem dost kończoności znaków mo r

się ona w zup

bało

ć by

n i e coś i

t a ł ci ł a

i

ks z

m tylko e byłem dawałob ow ane . A l y się sztuczne i zmanier

dz

yw tw en

wy

a

ły m

ec ki e m i b a

o że t dz ki dzisiaj, m ie łem sz tu

„A w tej ciemnej nies


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.