RYC E R Z E KO LU M BA
S TYCZEN´ 2015
COLUMBIA
RYC E R Z E KO LU M BA StyCZEń 2015 ♦ tOM 95 ♦ NuMER 1
COLUMBIA
Pracownik wykonujący badanie ultrasonograficzne 3D w Life Choices Medical Clinic w San Antonio. Korzysta z aparatu ufundowanego przez radę nr 786 w san Antonio.
2 Wielkie nadzieje Sięgając wzrokiem w Nowy Rok przypomnijmy raz jeszcze dalekosiężną wizję księdza McGivneya. najWyższy rycerz carl a. anderson
3 szkoła przebaczenia Osobisty przykład i częste przystępowanie do sakramentu spowiedzi pozwalają naszym rodzinom uczyć się przebaczenia. najWyższy kapelan arcybiskup William e. lori
5 500 i więcej Program Ultrasonograficzny zabezpieczył ponad 500 aparatów ultrasonograficznych w 50 Stanach Ameryki i pomógł ocalić życie niezliczonej ilości dzieci. andreW j. matt 1 ♦ COLUMBIA ♦
StyCzeń 2015
11 akuszerka bożej Łaski Czcigodna Rosalie Cadron-Jetté troszczyła się o samotne matki, w czasie gdy nie robił tego prawie nikt. eric durocher
14 dobry ojciec
Photo by Mark Humphries Photography — COVER: Photo by Slav Zatoka Images
A R t y k U ł y
BUDUJĄC LEPSZy ŚWIAt
Wielkie nadzieje Sięgając wzrokiem w Nowy Rok przypomnijmy raz jeszcze dalekosiężną wizję księdza McGivneya Najwyższy Rycerz Carl A. Anderson
PODCZAS PODRóŻy apostolskiej do USA w 2008 roku papież Benedykt XVI mówił o misjonarskim zapale katolików w XIX-wiecznej Ameryce, którzy „pozostawili po sobie trwałą spuściznę wiary i dzieł dobroczynnych”. Podczas homilii w nowojorskiej katedrze św. Patryka wskazał sługę Bożego Michaela McGivneya jako „przykładnego” księdza, który łączył „jasną wizję i cel” z „ofiarnym życiem”, czego owocem był „budzący wzrost” liczby katolików w Ameryce Północnej. W sierpniu 2014 roku również papież Franciszek wysłał podobną wiadomość Rycerzom: „W skomplikowanej tkance społeczno-religijnej Ameryki ostatnich dekad XIX wieku” świeccy „odnaleźli swe powołanie w oparciu o wiarę, braterstwo i posługę, co doprowadziło do ustanowienia Rycerzy kolumba” i „nadało duch braterstwa (...) zaszczepiony przez księdza Michaela McGivneya”. Patrząc na obecną rozwiniętą strukturę kościoła katolickiego w USA trudno wczuć się w wyzwania i antypapistowską kulturę czasów księdza McGivneya. Za jego życia katolicy to byli biedni imigranci, bez ochrony prawnej, społecznie wykluczeni, utrzymujący się z najgorzej płatnych zajęć lub najbardziej niebezpiecznych. Mężczyźni, kobiety i dzieci – wszyscy musieli pracować, czasami w fabrykach jak nastoletni McGivney. Nie było
ubezpieczeń, a i o wykształcenie było niełatwo. Zakładając Rycerzy kolumba ksiądz McGivney chciał odpowiedzieć zarówno na niedostatki życia duchowego, jak i troski materialne rodzin katolickich. to nie były wymyślone problemy – tylko codzienność duszpasterska. Jako dziecko McGivney doświadczył śmierci sześciorga ze swoich dwanaściorga rodzeństwa. A śmierć ojca tak zwichnęła rodzinny budżet, że musiał porzucić seminarium na kilka lat. Wreszcie jako młody ksiądz wspierał jak mógł swą owdowiałą matkę, która samotnie prowadząc dom wychowała kolejnych dwu synów na księży. Będąc wikarym w kościele NMP w New Haven w Connecticut ksiądz McGivney co dzień zmagał się z problemami, które nękały jego parafian, czyli z biedą, z przemocą, z pijaństwem, z uprzedzeniami, z dyskryminacją i z bezrobociem. Obdarzony kreatywnością i uporem odpowiadał na otaczającą go beznadzieję szeregiem pomysłów duszpasterskich. Poza modlitwą, powoływał kółka zajęć dla młodych, otworzył kasę wsparcia dla wdów i sierot, godzinami uczył i spowiadał więźniów. Wreszcie znalazł też odwagę, by zająć się czymś na kształt dialogu ekumenicznego z protestantami – co zaowocowało jedną bardzo głośną ówcześnie konwersją na katolicyzm. tak oto wyposażył kolejne pokolenia
katolików amerykańskich w potężne narzędzia, ułatwiające praktykowanie życia chrześcijańskiego, wspieranie rodzin i parafii – założył Rycerzy kolumba. Cytując papieża Franciszka – „Wierność Rycerzy tym wielkim ideałom” księdza McGivneya, a więc jego wizji na przeżycie po chrześcijańsku lat na Ziemi „jest rękojmią niezmiennej żywotności Rycerzy”. Wierność, dodał papież, „wzmocniła i nadal wzmacnia misję kościoła we wszystkich jego wymiarach, a w szczególności powszechną misję Stolicy Apostolskiej”. Za co, podkreślił papież, „jestem szczególnie wdzięczny”. Wiążemy wielkie nadzieje z nastaniem Nowego Roku 2015 od Narodzenia Pana. Przygotowujemy się do Światowego Spotkania Rodzin w Filadelfii, wspierając je finansowo, pracą wolontaryjną, ale też naszym nowym programem: „Budowanie kościoła Domowego Rodzina Żyjąca w pełni”. Przez cały rok 2015 i następne chcemy ożywiać za pomocą praktycznych środków nasze rodziny, nasze rady, nasze parafie i nasze diecezje. Będziemy zatem w Filadelfii we wrześniu 2015 roku, żeby powitać papieża Franciszka na ziemi amerykańskiej, żeby wysłuchać jego posłania radości, pojednania i nadziei, aby dalej Ojciec Święty miał powody do dumy z dzieł Rycerzy kolumba. Vivat Jesus!
StyCzeń 2015
♦ COLUMBIA ♦ 2
UCZyĆ SIĘ WIARy, ŻyĆ W WIERZE
Szkoła przebaczenia Osobisty przykład i częste przystępowanie do sakramentu spowiedzi pozwalają naszym rodzinom uczyć się przebaczenia Najwyższy kapelan Arcybiskup William E. Lori
któREGOŚ LAtA BAWIĄC się na podwórku poharatałem się o zardzewiały metal. Biegiem udałem się do mamy, pokazałem ranę, zabrała mnie do pediatry na szczepienie przeciw tężcowi. kiedy lekarz dezynfekował igłę, starał się podtrzymać rozmowę. „Co takiego się stało, młodzieńcze”. Na co ja wypaliłem: „Zaszczep mnie pan. Pogadankę zostawmy na później”. „No, proszę, więc tak wygląda psychologia dziecięca w praktyce”, westchnął, kłując mnie strzykawką w ramię. Gdyby tylko zaleczenie poranień duchowych było tak proste. Marzenia. Choć mama i tata wiedzą jak pomóc dziecku, które się skaleczyło lub zachorowało, to wcale nie zawsze są równie świadomi jak zachować się w obliczu dogłębnych krzywd, które ciążą na całe życie. Mam na myśli ból duszy i wrażliwość na zranienie, na które dzieci są narażone w relacjach z najbliższymi: rodzicami, rodzeństwem, krewnymi i przyjaciółmi. Jak to się mówi: „Miłość boli”. tRUD PRZEBACZENIA Jak to jest, że człowiek największą krzywdę wyrządza prawie zawsze tym, których najbardziej ukochał? to zagadnienie z natury wszechrzeczy, ale sprowadza się do rzeczy najprostszych. Bo ci, których kochamy są najbliżej nas na wiele sposobów. Spędzamy z nimi większość czasu. Razem jemy posiłki, 3 ♦ COLUMBIA ♦
StyCzeń 2015
dzielimy łazienkę, szukamy zrozumienia i łączą nas wspomnienia. Gdy prowadzi się wspólny dom rodzinny, to powodów do utarczek i irytacji rodzi się mnóstwo. W rodzinie najlepiej widać domowników z ich zaletami, ale i przywarami. Obserwujemy jak sprawy toczą się dobrze, albo ktoś przytłoczony jest smutkiem, brakiem satysfakcji czy wyprany z życia. Widzimy, gdy wypruwają z siebie żyły, ale też gdy są małostkowi. Bezbłędnie odgadujemy, co sprawi naszym bliskim radość, a co wzburzy do gniewu. to działa też w drugą stronę, czyli oni bacznie obserwują nas i wiedzą o nas prawie wszystko. Wady i złośliwości szybko odchodzą w niepamięć, ale czasami potrafimy zranić głęboko, rwąc więzy, o ile nie zaczniemy leczyć Bożą łaską. O ile łatwiej byłoby, gdyby zranienia duchowe dało się zaleczyć tak jak lekarstwem albo zastrzykiem. Ale Pan Bóg wymaga więcej. Nie da się przywrócić zdrowia emocjonalnego i duchowego bez przebaczenia. Zwłaszcza w rodzinie, która jest pierwszą szkołą przebaczania (Katechizm K.K., numery 1657 i 2227). Wcale nie jest łatwo przebaczyć osobie, która nas skrzywdziła. Bo mamy własną dumę, od której niedaleko do pychy. Ale jeśli nie przebaczymy, to nasza rana ropieje, pęcznieje, uwiera coraz mocniej. Urazy
i zawiść uprzykrzają nam życie, czynią cierpkim, co czuć najmocniej, gdy wymierzone są w domownika. Ciężko przebaczyć, a tym bardziej zapomnieć. Modlitwa Pańska jednak brzmi: „Przebacz nam nasze winy jako i my przebaczamy naszym winowajcom”. Dźwięczą w uszach słowa Jezusa: „Jeśli nie odpuścicie ludziom, to Ojciec wasz nie odpuści wam grzechów waszych” (Mt 6:15). Żeby przebaczyć, trzeba nam Bożego wsparcia. Musimy się udać do źródła przebaczenia, którym jest Chrystus ukrzyżowany i zmartwychwstały. który przemawia do nas i jedna nas ze sobą w sakramencie szczerej spowiedzi. MOC BOŻEGO MIłOSIERDZIA Dawniej w piątki i w soboty ustawiały się kolejki do konfesjonałów. Pamiętam jak czekałem za plecami rodziców, znajomych, sąsiadów. Prawdę mówiąc, zastrachany byłem upokorzeniem, jakie „to” ze sobą niesie, ale skoro oni się przemogli w sobie, to w czym miałem być gorszy. Aż do dziś sakrament pokuty kojarzy mi się z nieudawaną pokorą moich rodziców i ich zachętami. „Zobaczysz, będziesz czuł się lżej i prawdziwiej, kiedy pójdziesz wyspowiadać się z grzechów”, obiecywała mi mama. I miała rację. Jestem przekonany, że nie byłoby waśni rodzinnych i wzajemnych
UCZyĆ SIĘ WIARy, ŻyĆ W WIERZE
pretensji, gdyby każdy w rodzinie często i starannie się spowiadał. Bo sakrament pojednania to nie jest psychoterapia ani technika zarządzania złością. Jest to sakrament oczyszczenia, w którym nasz Pan obmywa swoją Świętą krwią nasze grzechy, aby dać nam łaskę zacząć od nowa. I jeśli otworzymy się na tę niezwykłą tajemnicę, już On sam wspomoże wybaczyć krzywdy, spojrzeć z miłością na każdego. Im bardziej gotowi jesteśmy przyjmować Boże miłosierdzie, tym bardziej wzrasta w nas gotowość do przebaczania, i to radykalnego.
INtENCJE MODLItEWNE OJCA ŚWIĘtEGO
POPE FRANCIS: CNS photo/Paul Haring — BLESSED NIKOLAuS GROSS: Courtesy of Nikolaus-Groß-Abendgymnasium in Essen, Germany
Ofiarowane w jedności z Papieżem Franciszkiem OGóLNA: Aby ludzie należący do różnych tradycji religijnych i wszyscy ludzie dobrej woli współpracowali w promowaniu pokoju. MISyJNA: Aby w tym roku, poświęconym życiu konsekrowanemu, zakonnicy i zakonnice odnaleźli radość płynącą z naśladowania Chrystusa i gorliwie oddawali się posługiwaniu ubogim.
to, co w życiu najważniejsze, tego uczymy się najpierw i przede wszystkim w domu – tak też jest z przebaczaniem. kiedy mąż i żona przyjmują Boże miłosierdzie w swoje serca i wzrastają w obdarowywaniu się miłością, to uczą dzieci niezapomnianej lekcji, że trzeba się godzić i zapominać urazy. Musimy uczyć się jak rozmawiać o nieporozumieniach, jak szukać kompromisu, jak wypracowywać zgodę, jak powściągać złość, jak unikać słów, które bolą i jątrzą. Nikomu łatwo nie przychodzi przebaczyć, a już ja na pewno mam z tym trudność, ale jeśli
małżonkowie biorą życie na serio, to ich dobry przykład będzie podchwycony przez dzieci. Domostwa, w których spowiedź jest czymś na porządku dziennym, są otwarte i twórcze, a wspólnoty parafialne złożone z takich rodzin są spójne i pełne radości. każda rodzina, w której jest szacunek i zachęta do sakramentu pojednania naprawia świat, w którym panuje złość i zacietrzewienie. Czyż może być lepsze postanowienie noworoczne, niż podjąć się budowania kościoła domowego, rodziny, w której umie się przebaczać?♦
kAtOLICy MIESIĄCA
Błogosławiony Mikołaj Gross (1898-1945) NIkOLAUS GROSS URODZIł się 30 września 1898 roku w górniczej rodzinie w jednym z miast Zagłębia Ruhry. Po ukończeniu katolickiej szkoły podstawowej, w wieku 14 lat podjął pracę w walcowni blachy, a następnie pracował pod ziemią pchając wózki i fedrując węgiel. W wieku 19 lat zapisał się do szkoły wieczorowej, do chrześcijańskich związków zawodowych i do katolickiej partii politycznej. W 1923 roku poślubił Elisabeth koch z tego samego miasteczka. Wiedli udane życie, dochowując się siedmiorga pociech. W 1927 roku Gross dołączył do zespołu biuletynu związkowego Westdeutschen Arbeiterzeitung, wkrótce zostając jego redaktorem. Na jej łamach wyjaśniał zagadnienia pracownicze, społeczne i polityczne, w tym wzrost ideologii rasistowskiej. Już w 1930 roku pisał: „Robotnicy katoliccy odrzucają nazizm nie tylko z powodu jego rewanżyzmu i wizji gospodarczej, ale jeszcze bardziej z powodu jego zakusów na wolność kultury i religii”. Po przejęciu władzy przez Hitlera w 1933 roku zawieszono gazetę na trzy ty-
godnie. Wreszcie, gdy w 1938 roku jej wydawanie zostało zakazane, Gross przystąpił do ruchu oporu i publikował samizdaty o charakterze religijnym. Choć nie brał udziału w zamachu na Hitlera w Wilczym Szańcu w 1944 roku, to został ujęty w łapance na działaczy politycznych i osadzony w więzieniu. trwał na modlitwie, zachowywał godność i nie załamał się w torturach. Dwa dni przed egzekucją napisał: „Jak dobry musi być Bóg, że dał mi tak ciekawe życie. Dał mi tyle łask i miłości, dał mi ukochaną żonę i wspaniałe dzieci”. Grossa powieszono w więzieniu Plötzensee w Berlinie 23 stycznia 1945 roku. Jan Paweł II wyniósł go na ołtarze w 2001 roku.♦
StyCzeń 2015
♦ COLUMBIA ♦ 4
500 i wiecej c
Program Ultrasonograficzny zabezpieczył ponad 500 aparatów ultrasonograficznych w 50 Stanach Ameryki i pomógł ocalić życie niezliczonej ilości dzieci. Andrew J. Matt
W
5 ♦ COLUMBIA ♦
StyCzeń 2015
ratów a w dalszych latach działania programu, Rycerze rozdystrybuowali w sumie ponad 500 aparatów ultrasonograficznych o wartości ponad 26 milionów dolarów. Aparaty trafiły do wszystkich 50 stanów Ameryki. WDOCZNy WPłyW Wiele aparatów ufundowanych przez Program Rycerzy kolumba posiada Doplera monitorującego bicie serca dziecka, obraz 3D/4D oraz/lub możliwość synchronizacji z większym monitorem i głośnikami. Wszystko przekazywane jest w czasie rzeczywistym. te cechy urządzenia pozwalają zajrzeć w głąb macicy, przekazując szczegółowy obraz i dźwięk jaki wydaje nienarodzone dziecko i pokazując jego rozwój i ruchy.
Photo by Slav Zatoka Images
dniu 2 listopada 2014 roku, gdy centrum Greater Baltimore Center for Pregnancy Concerns otrzymało nowy, przenośny aparat ultrasonograficzny aby wspomóc działania na rzecz ocalania nienarodzonego życia, odnotowano wielkie wydarzenie. Po raz 500 setny aparat ultrasonograficzny został ufundowany dzięki Programowi Ultrasonograficznemu Rycerzy kolumba. (knights of Columbus Ultrasound Initiative). W uroczystości przekazania i poświecenia aparatu dla ośrodka w centrum Dundalk Md uczestniczył Najwyższy Rycerz Carl A. Anderson wraz z Najwyższym kapłanem Arcybiskupem Williamem E. Lori z Baltimore. „Gdy pięć lat temu rozpoczynaliśmy ten program mieliśmy nadzieję, że zabezpieczymy ultrasonografy dla każdego stanu,” powiedział Najwyższy Rycerz. „ten program nie tylko pozwala ocalić życie niezliczonej ilości nienarodzonych dzieci ale także chroni wiele matek i wielu ojców przed życiem pełnym żalu”. Odkąd zainicjowano Program Ultrasonograficzny Rycerzy kolumba w dniu 22 stycznia 2009 roku a było to w 36 rocznicę sprawy Roe vs Wade – stanowe i lokalne rady wspomagają centra pro-life w swych okolicach. Zbierają połowę kwoty potrzebnej na zakup aparatu ultrasonograficznego. Poprzez fundusz Zakonu (Culture of Life Fund) i we współpracy z konferencją Biskupów Amerykańskich Rada Najwyższa uzupełnia kwotę przeznaczoną na zakup aparatów. Najniższa cena aparatu to 20 tysięcy dolarów. Na początku programu, w pierwszym roku zakupiono 13 apa-
Megan Kerr dyplomowana pielęgniarka i kierownik Birth Choice Health Clinic w Orange, Calif., wskazuje na obraz nienarodzonego dziecka widoczny na jednym z pięciu aparatów ultrasonograficznych podarowanych przez radę Msgr. Paul Martin nr 7519 w San Juan Capistrano. W ciągu ostatnich kilku lat program zaczął także fundować urządzenia ultrasonograficzne o rozmiarach laptopa niezbędne w pracy rosnącej liczby mobilnych ośrodków. Przenośnie ultrasonografy docierają do większej ilości kobiet: poza centrami aborcyjnymi, na kampusach uniwersyteckich, w pobliżu baz wojskowych, na ubogich miejskich i wiejskich obszarach. Większa dostępność technologii ultrasonografu ułatwia pracę organizacji zajmujących się pomocą dla kobiet które mogą donosić ciążę i zatroszczyć się o swe dzieci. „to niesamowite móc zobaczyć detale pokazywane na urządze-
niu 3D/4D,” powiedziała Christine Accurso, dyrektor wykonawczy centrum First Way Pregnancy Center, które otrzymało dwa aparaty ultrasonograficzne dzięki pomocy rady St. Bridget nr 9800 w Mesa, Ariz. „ktoś może pomyśleć, że zobaczenie źrenicy oka czy paznokcia nie jest takie ważne, ale tak naprawdę jest nieprawdopodobnie ważne,” wyjaśnia Accurso. „Widziałam kobiety którym topniały serca gdy zobaczyły takie szczegóły. Nawet powiem więcej, widziałam ojców zdumionych detalami jakie zobaczyli i przemieniających się w mocnych mężczyzn, ojców rodziny”. StyCzeń 2015
♦ COLUMBIA ♦ 6
Od momentu wprowadzenia Programu Ultrasonograficznego Rycerzy Kolumba w styczniu 2009 roku, Zakon rozdystrybuował we wszystkich stanach USA ponad 500 aparatów. W każdym stanie co najmniej 1 aparat. Jurysdykcje z największą ilością urządzeń to: Teksas (40), Missouri (37), Floryda (34), Kalifornia (33) i Michigan (30). Program Ultrasonograficzny ma także zasięg międzynarodowy. Aparaty ufundowane przez Rycerzy Kolumba znajdują się obecnie także w Fredericton, New Brunswick oraz Kingston, Jamaica.
‘WIELKI DAR TECHNOLOGII ULTRASONOGRAFU’ NOTA WyDAWNiCZA: Columbia otrzymała wiele listów od klinik prolife. Listy opisują ogromny wpływ aparatów ultrasonograficznych sponsorowanych przez Rycerzy Kolumba dla klinik w całym kraju. Poniższe świadectwa są tylko przykładem listów które otrzymaliśmy w roku ubiegłym. W MARCU 2013 roku rada Barney Gonyea nr 7109 w Safety Harbor przekazała kimberly Home nowy aparat ultrasonograficzny Philips Clear Vue 350. to wspaniałe urządzenie pozwala zobaczyć macicę z ogromną dokładnością i jest dla nas, dla naszych pacjentów i wielu ocalonych dzieci błogosławieństwem. Już w pierwszym roku, korzystając z zaawansowanej technologii, badaniu ultrasonograficznemu poddało się 144 kobiet. Siedemdziesiąt siedem z nich chciało dokonać aborcji lub skłaniało się do tego (to znaczy-były zdecydowane na aborcję lub poważnie ją rozważały) albo też skłonnych by wykonać aborcję (to znaczy7 ♦ COLUMBIA ♦
StyCzeń 2015
były niezdecydowane ale warunki ich życia sprawiały, że prawdopodobnie wybiorą aborcję). Szczęśliwie jednak 75 ciężarnych kobiet wybrało dla swych dzieci życie! W tych przypadkach, badanie ultrasonograficzne było zdecydowanie istotnym czynnikiem który odegrał główną rolę w procesie podejmowania decyzji. Pięknym świadectwem tego jak wielkim darem jest aparat ultrasonograficzny będzie historia „Anny”. Gdy dowiedziała się, że jest po raz drugi w ciąży, przyszła do kimberley Home przerażona i szukająca odpowiedzi. „Przypadek” poprzedniej ciąży, niestała relacja i trudności finansowe były niektórymi z wielu przyczyn które zmuszały ją do abortowania także i tego dziecka. Po konsultacji i wyjaśnieniach jakie przedstawiono Annie na temat dojrzewającego w jej łonie życia, zaoferowaliśmy jej aby po raz pierwszy w życiu zobaczyła swoje dziecko. Precyzja naszego nowego aparatu dającego obraz wyraźny i niezaprzeczalny sprawił, że od razu się rozpłakała. Wtedy jeszcze nie mogła poczuć ruchów
Photo by tom Serafin
Centra zajmujące się ciążą rutynowo informują, że wysoki procent kobiet które wcześniej rozważają aborcję, wybiera życie wtedy gdy może doświadczyć fizycznej aktywności dziecka podczas badania ultrasonograficznego. „Podczas wielu badań uchwyciliśmy jak dziecko ssie kciuka, podskakuje, przekręca się, nawet faluje” zauważa Nancy Shaffer, szef centrum North Jefferson Women’s Center w Fultondale, Ala. Ale często decydującym czynnikiem jest samo bicie serca dziecka, powiedziała. „Przyszła do nas 25 letnia kobieta która chciała dokonać aborcji,” wspomina Shaffer. „Była trudna, nie utrzymywała z nami kontaktu wzrokowego. Ale podczas badania zobaczyła i usłyszała jak bije serduszko dziecka. Rozpłakała się, zmiękła i opowiedziała się po stronie życia”. Nie ma wątpliwości, że zdjęcia z ultrasonografu mają ogromny wpływ, ale ta nowa technologia jest bardzo droga. „Centra nie stać na zakup urządzeń z własnych funduszy,” powiedział Patrick klasing, dyrektor programu ds. kultury życia w radzie San Antonio nr 786. „Dlatego naprawdę doceniam Radę Najwyższą współpracującą z nami i uzupełniającą nasze fundusze, ponieważ to właśnie umożliwia nam zakup aparatów”. klasing powiedział też, że odkąd rada 786 zabezpieczyła pierwszy aparat ultrasonograficzny dla kliniki San Antonio Life Choices Medical Clinic w roku 2012, liczba dzieci jakie zdołała uratować klinika dramatycznie wzrosła. „W 2011 roku klinika uratowała ośmioro dzieci,” mówi. „Od momentu zainstalowania pierwszego ultrasonografu liczba skoczyła do 453. W 2013 ocalono 703 dzieci… Przekazaliśmy także drugi ultrasonograf, liczba prawdopodobnie zwiększy się jeszcze bardziej”. Podobnie jak rada nr 786 , wiele miejscowych rad ufundowało
dziecka, ale była zaskoczona, że może zobaczyć iż już w 12 tygodniu ciąży dziecko jest takie piękne, rozwinięte i ruchliwe. Następnego tygodnia przyprowadziła z sobą ojca dziecka, aby i on mógł na własne oczy zobaczyć ich dziecko. Wyraz twarzy jaki miał ojciec gdy ujrzał swoje żyjące, malutkie dziecko był bezcenny! Patrząc na jego łzy w oczach i łagodne spojrzenie na Annę, stało się dla nas oczywiste, że mają teraz nowe spojrzenie na dar życia. Podekscytowani poprosili o dodatkową pomoc i prowadzenie konsultantów kimberly ich edukacji prenatalnej, postnatalnej oraz rodzicielskiej. Uratowane zostało kolejne dziecko. takie świadectwa zdarzają się coraz to częściej dzięki cudownemu darowi ultrasonografu i Rycerzom kolumba którzy mają wolę i pragnienie odgrywać istotną role w walce o świętość ludzkiego życia. Cheryl Didriksen, R.N. Pielęgniarka dyrektor Kimberly Home Pregnancy Resource Center Clearwater, Fla.
Najwyższy Rycerz Carl A. Anderson, Najwyższy Kapłan Arcybiskup William E. Lori z Baltimore oraz delegat stanowy Maryland Steve J. Adamczyk wraz z przedstawicielami Greater Baltimore Center for Pregnancy Concerns inc oraz nowym aparatem ultrasonograficznym podczas prezentacji jaka miała miejsce w czasie półrocznego spotkania delegatów stanowych w listopadzie 2014.
po kilka aparatów. Pięć rad zakupiło trzy lub więcej. W południowej kalifornii kliniki sieci Birth Choice Health Clinics otrzymały osiem aparatów dzięki Programowi Ultrasonograficznemu, w tym pięć aparatów przekazanych przez radę Msgr. Paul Martin nr 7519 w San Juan Capistrano. Rosnąca sieć medycznych klinik z licencjami stanowymi założona przez kathleen Eaton Bravo, Birth Choice także w znacznym stopniu skorzystała z technologii ultrasonografu.
CZUJĘ, ŻE DZIŚ rano muszę zatrzymać się na chwilkę i napisać o dwójce naszych ostatnich pacjentów oraz wpływie aparatu ultrasonograficznego zabezpieczonego przez Rycerzy z rady Florence (Ala) nr 3989. Siedemnastoletnia „Emily” została do nas przyprowadzona przez „Susie” która była już naszą pacjentką. Emily była bardzo zdeterminowana żeby dokonać aborcji jeszcze zanim zrobiła test ciążowy i badanie ultrasonograficzne. Nawet gdy nasz pracownik wykonywał badanie, Emily prosiła Susie żeby koleżanka wyjęła jej telefon i sprawdziła jaki jest koszt aborcji. W trakcie gdy Susie to robiła, Emily spojrzała na ekran ultrasonografu i nagle wskazała na dziecko które mocno dokazywało i powiedziała: „Oj, patrz na tego małego człowieka który się tam kręci”! to był moment w którym jej dziecko stało się osobą. Emily wybrała życie dla swego dziecka i nadal na tyle na ile to możliwe, pozostajemy z nią w kontakcie. Druga nasza klientka to trzydziestoletnia „Sally” która miała już wcześniej aborcję. W dniu w którym ją poznaliśmy była w 15 tygodniu ciąży. Była zdeterminowana żeby skończyć z ciążą. twierdziła, że aborcja to jej jedyny wybór, ale w końcu zgodziła się na StyCzeń 2015
♦ COLUMBIA ♦ 8
Model niemowlęcia w 12 tygodniu ciąży, obok obrazu z aparatu ultrasonograficznego dziecka w tym samym wieku. Zdjęcie zrobiono w mobilnej klinice Stanton Mobile Medical Clinic in Boise, idaho.
O’Connor Pro-Life Award przyznawaną przez Legatus, powiedziała, że jest często zapraszana do kościołów aby po Mszy Świętej opowiadać o tym jak wiele dzieci zostało ocalonych. Dodaje też: „Jeśli w kościele znajdą się jacyś Rycerze, zawsze proszę, niech się ujawnią, podziękuję im publicznie”.
„Zanim otrzymaliśmy ultrasonografy, ratowaliśmy 42 procent dzieci których mamy skłaniały się ku aborcji,” powiedziała Eaton. „Ale odkąd korzystamy z Programu Ultrasonografu, liczba podniosła się do 82 procent. A zupełnie ostatnio przekroczyliśmy liczbę 6 tysięcy. W ciągu pięciu lat zostało uratowanych 6001 dzieci, posiadają teraz własne imiona. to właśnie zrobili dla nas Rycerze”. Eaton która otrzymała w 2010 roku nagrodę Cardinal John J.
ZMIANA GRy Podczas gdy przekonywującą moc technologii ultrasonografu można zaobserwować praktycznie w pracy klinik medycznych, moc ta ma także wpływ na debatę publiczną dotyczącą świętości życia. Brandi Swindell jest założycielką kliniki medycznej Stanton Healthcare International z siedzibą w Idaho oraz filiami w kalifornii i Irlandii. Po otrzymaniu dzięki staraniom rady Idaho, dwóch aparatów w 2010 roku, skutek był oczywisty. „Umożliwienie kobietom bezpłatnego badania ultrasonograficznego ujawniło naszą obecność we wspólnocie, zaczęło przychodzić do nas coraz to więcej kobiet,” powiedziała Swindell. „Dostępność ultrasonografu stała się kluczowa – to zmiana gry w sercu kobiety i debacie publicznej. Dzięki sukcesowi jaki odniosła jej klinika Swindell rozpoczęła kampanię na rzecz promowania wiedzy o technologii ultrasono-
badanie ultrasonograficzne. Słuchała i patrzyła uważnie i można było zaobserwować, że mury powoli zaczynały pękać. Jej historia życia była smutna i skomplikowana a ojciec dziecka także wybrał aborcję i nie chciał przyjść do centrum. Więc znalazłam wolną pamięć przenośną i zapisaliśmy wideo ultrasonograficzne oraz zdjęcia i powiedzieliśmy żeby zabrała wszystko do domu i pokazała ojcu dziecka. Wiedziałam, że sam musi zobaczyć dziecko a jego postawa także zmięknie. Emily wyszła więc ze zdjęciami i pamięcią przenośną w ręce i już to budziło nadzieję. Po jakimś czasie powiedziała nam, że oboje zdecydowali się donosić dziecko i przyzwyczajają się to do tej myśli. tak więc chwała Bogu za aparat ultrasonograficzny który może wpłynąć na naszych klientów ale także za możliwość nagrania wideo które można dzielić z innymi. Mam nadzieję, że będziecie dzielić się tymi historiami z wszystkimi zaangażowanymi w zabezpieczenie nam tego aparatu aby i oni mogli świętować życie na które miał wpływ ultrasonograf i które dzięki niemu zostało ocalone. Aby wiedzieli, że bardzo doceniamy ich starania.
WIDZIMy JAk NASZE modlitwy są wysłuchiwane co dnia, czasem są małe, a czasem ogromne. Jedna taka, wręcz gigantyczna odpowiedź nadeszła niedawno, gdy młoda kobieta powiedziała mi, że zrobi aborcję bez względu na to co ja powiem. Proszę zrozumieć, nie musiałam zmieniać jej zdania, naciskać na nią czy wpływać emocjonalnie. Po prostu dzieliłam się z nią prawdą. Nie martwiłam się gdy nadal zdecydowana na aborcję, wyszła z gabinetu bo jednak umówiła się na badanie ultrasonograficzne. Wiedziałam, że większość kobiet zdecydowanych na aborcję które zobaczyły i usłyszały bijące serce swych swe dzieci, zmienia zdanie i nosi ciążę. Gdy wróciła na badanie powtórzyła dwukrotnie „Przygotowałam się. Nawet jeśli usłyszę bicie serca albo zobaczę ciało dziecka, nie zmienię zdania”. Wiecie co się stało? Jak tylko usłyszała i zobaczyła, że bije serce, zmieniła zdanie! Dzięki pośrednictwu rady ks. Robert O’kane nr 6538, Bóg dał PCC aparat ultrasonograficzny czyli narzędzie aby chronić dzieci przed śmiercią i ocalić mamy przed życiem pełnym żalu.
Beth Grisham Dyrektor Wykonawczy Shoals Women’s Clinic Florence, Ala.
Janice Galyean Dyrektor Wykonawczy Pregnancy Care Center of MHC, inc. Martinsville, Va.
9 ♦ COLUMBIA ♦
StyCzeń 2015
Photos by Chad Case Photography
Brandi Swindell, założycielka Stanton Healthcare international przed mobilną kliniką Stanton Mobile Medical Clinic, która została wyposażona w przenośny ultrasonograf. Rada Stanowa idaho ufundowała zarówno mobilną klinikę jak i aparat. grafu. Pod hasłem „Voices from the Womb” (Głosy z Macicy) kampania z 2011 roku dotarła do ustawodawców w całym kraju, także do kongresu w Waszyngtonie D.C. „Przynieśliśmy nasz przenośny aparat jaki otrzymaliśmy od Rycerzy kolumba do Waszyngtonu i po raz pierwszy w historii, w budynku kapitolu odbyła się prezentacja ultrasonografu,” wyjaśnia Swindell. „Zaprosiliśmy kongresmenów, senatorów i pracowników kongresu. Siłą tej prezentacji było to że na kapitolu lobbowały w swym imieniu same niemowlęta. Przemawiały do ustawodawców wprost z macicy”. Legislacyjny wpływ takiej kampanii, jak i innych działań prolife, jest trudny to oszacowania, szczególnie w obliczu tego co Swindell nazywa dobrze umocowanym „Goliatem” przemysłu aborcyjnego. Niemniej jednak, wie dobrze, że wzrastająca dostępność aparatów ultrasonograficznych daje afirmującym życie medycznym klinikom wielkie nadzieje. „Wsparcie Rycerzy kolumba jest tak ogromne dlatego, że pomagają nam stanąć na poziomie rywalizacji z przemysłem abor-
cyjnym,” powiedziała Swindell. A realną zmianą gry jest to, że: „Dzięki naszym ultrasonografom kobiety wychodzą odmienione”. taką właśnie transformację załoga w centrach i klinikach medycznych obserwuje bez przerwy. „I o tym to właśnie wszystko jest,” mówi Eaton opisując niedawny przypadek ze swej kliniki w Long Beach, Calif. „Przyszła do nas młoda mama wraz z przyjaciółką i była mocno rozzłoszczona. ‘Będę mieć aborcję,’ upierała się. I już prawie, że kładła się na fotel, ale jej przyjaciółka namówiła ją i zrobiliśmy badanie ultrasonograficzne. Okazało się, że będzie miała bliźnięta”. „Gdy to zobaczyła, zaczęła płakać,” kontynuowała Eaton. „A tu powiem w czym tkwi ta piękna sprawa. Gdy wychodziła, wymachiwała zaciśniętą pięścią mówiąc, „Będę mamą. Ocaliłam te dzieci a wy mi w tym pomogliście – dziękuję wam bardzo”! „Jej zaciśnięta, wymachująca pięść,” powtarza Eaton. „to przecież jest transformacja”.♦ ANDREW J. MAtt jest redaktorem prowadzącym Columbii. StyCzeń 2015
♦ C O L U M B I A ♦ 10
Akuszerka Bożej łaski Czcigodna Rosalie Cadron-Jetté troszczyła się o samotne matki, w czasie gdy nie robił tego prawie nikt.
D
onald Recore pamięta, że pożółkłe zdjęcie starej zakonnicy zawsze wisiało na głównym miejscu w salonie dziadków w Plattsburg N.y. W końcu, trzydzieści lat temu zapytał, „kto to jest”? „to jedna z twoich babć,” odpowiedział wprost dziadek ted. „No tak – odpowiedział mi na moje pytanie,” mówi Recore, członek rady Father Francis X. Chagnon nr 3525 w Champlain, N.y. ale to wzbudziło we mnie jeszcze ważniejsze pytanie. „Jakże to możliwe, że miałem babcię która była zakonnicą”? Recore, który teraz zajmuje się agencją ubezpieczeniową Rycerzy kolumba w Plattsburg, wkrótce odkrył, że odpowiedzią jest historia życia Rosalie Cadron-Jetté, znanej także jako Matka Marie of the Nativity, (Siostra Narodzenia) którą Papież Franciszek ogłosił Czcigodną w grudniu 2013 roku. W 1845 roku, odpowiadając na prośbę Biskupa Ignace Bourget z Montrealu, wdowa Jetté założyła wspólnotę religijną aby troszczyć się o niezamężne matki i ich dzieci. Pomimo ostrych sprzeciwów jej własnych sześciorga dzieci – także Leonarda, pra-pra dziadka Recore, Rosalie zrobiła dokładnie to o co prosił Biskup. Obecnie ponad 150 lat po jej śmierci sulpicjanin, ojciec Éric Sylvestre od razu znajduje powiązanie pomiędzy misją miłosierdzia Jetté (miséricorde po francusku) a nawoływaniem Papieża Franciszka „by pójść na krańce świata”. Ojciec Sylvestre, będący postulatorem w procesie Czcigodnej Rosalie i członkiem rady Sainte Marie nr 3558 w Montrealu, powiedział, „Przyjmując pod dach i troszcząc się o samotne matki, ostracyzowane przez społeczeństwo tamtych czasów, Rosalie Cadron-Jetté heroicznie zaświadczała o cnotach chrześcijańskich”. Dodaje też, iż Rosalie hojnie przekazywała „nieustające miłosierdzie Boże”, każdemu kto zapukał do jej drzwi. WIEJSkIE kORZENIE Urodzona 27 stycznia 1794 roku w wiejskim gospodarstwie leżącym 11 ♦ C O L U M B I A ♦
StyCzeń 2015
na północ od Montrealu, Rosalie była najstarszą córką z dwojga żyjących dzieci Rosalie Roy i Antoine Cadron. Jak większość dziewczynek w tamtych czasach, Rosalie uczyła się życia od swej matki, która była akuszerką. W wieku 17 lat poślubiła 33 letniego Jean Marie Jetté. Małżeństwo zostało obdarzone szóstką dzieci. Ale wtedy też, jak opowiada ojciec Sylvestre zaczął się dla nich okres „wielkiej ciemności”. W latach 1823-4 rodzina wyprowadziła się do farmy w St. Hyacinthe, aby dzieci mogły mieszkać w większej posiadłości. Jednakże z powodu kilku nieprawidłowości administracyjnych dotyczących prawa do tej nieruchomości, Jetté utracili zarówno swe nowe gospodarstwo jak i pieniądze. W tym czasie przyszło także na świat ich siódme dziecko, ale urodziło się martwe. W wyniku tych problemów, rodzina przeniosła się do Montrealu aby znaleźć schronienie u Paul’a, brata Jean-Marie. tam właśnie zaczęli uczęszczać do nowo zbudowanego kościoła St. Jacques, gdzie ojciec Ignace Bourget był zarówno proboszczem jak i sekretarzem biskupa. ten 27 letni ksiądz został też wkrótce kierownikiem duchowym Rosalie. Gdy Jean-Marie i Rosalie mozolnie pracowali aby związać koniec z końcem, na każdym kroku czekała na nich tragedia. W latach między 1825 a 1832 rokiem Rosalie urodziła jeszcze czworo dzieci, jednak do 1836 roku wszystkie zmarły we wczesnym dzieciństwie. W 1832 roku epidemia cholery zabrała też jej męża, a matka Rosalie umarła w 1838. W 1838 roku dzieci Rosalie były już dorosłe, tak więc 44 letnia wdowa oddała swój czas służbie Bogu i sąsiadom. Nie było to niczym niezwykłym dla Rosalie. O tamtym czasie biografie opowiadają liczne anegdoty dotyczące pracy Rosalie i jej rodziny na rzecz potrzebujących. Czynili tak nie tylko wtedy gdy prowadzili dostatnie wiejskie życie, ale także wtedy gdy dotknęły ich trudności życia w mieście. Nawet ta nieudana transakcja związana z farmą wywołała, pełną współczucia reakcję Rosalie: „lepiej wybaczyć temu czło-
Photo courtesy of the Archives of the Misericordia Sisters, restored by Micheline Leclerq
Eric Durocher
Niemowlęta i małe dzieci o które troszczyły się Misericordia Sisters. Zdjęcie zrobiono w żłobku w Montrealu w okolicach 1901 roku. • Strona przeciwna: Matka Rosalie Cadron-Jetté, założycielka zgromadzenia Misericordia Sisters, – jedyna ocalała fotografia tej kanadyjskiej zakonnicy, zrobiona na krótko przed śmiercią Rosalie w 1864 roku.
Photo by t.G. Proulx, courtesy of the Archives of the Misericordia Sisters
wiekowi niż pozwolić aby był ukarany przez prawo i sprowadził hańbę na swą rodzinę”. Jej gotowość do pracy charytatywnej, niezłomna wiara i niezwykła odwaga w obliczu trudności z pewnością wywarły wrażenie na jej duchowym kierowniku, który w 1840 roku był już drugim biskupem Montrealu. NIEDOLA NIEZAMĘŹNyCH MAtEk Lata 1840 nie były przyjazne dla samotnych kobiet które „były brzemienne”. Matkę i dziecko traktowano jako odrzuconych. Większość niezamężnych matek lub ich rodzin próbowała uniknąć hańby czyli pozbyć się ciąży. Wiele dzieci potajemnie pozostawiano w ochronkach. Inne po prostu porzucano, czasem nawet zabijano. Niektóre samotne matki przychodziły do spowiedzi do Biskupa Bourget i błagały o pomoc. On zwrócił się wtedy do wdowy Jetté, bo był pewien, że potraktuje te kobiety ze współczuciem i znajdzie dla nich bezpieczne, przyjazne miejsce. Rosalie, córka akuszerki i matka jedenaściorga dzieci była dobrze przygotowana do tak delikatnej misji. W latach 1840-45 pomogła 25 kobietom. Potem Biskup zapytał Rosalie czy nie założyłaby wspólnoty religijnej poświęconej wyłącznie takiemu duszpasterstwu. „Nie mając innych środków prócz swej wiary”, opowiada ksiądz Sylvestre, Rosalie napełniona „nadzieją i posłuszeństwem wobec woli Bożej,” odpowiedziała „tak”. W 1845 roku Rosalie przekonała swego syna Pierre aby pozwolił jej wykorzystać niedokończony strych domu który właśnie wynajmował. Mając niewiele środków i z pomocą bliskich Rosalie przyjęła w pierwszym roku 33 kobiety. Ale schronienie było zarówno
niewystarczające jak i niepraktyczne i póki nie udało się zakupić ziemi na której miał być zbudowany dom macierzyński z prawdziwego zdarzenia oraz zakon, przez pięć kolejnych lat trwała cała seria przeprowadzek. Po pierwszym roku formacji duchowej (1846-47) osiem sióstr złożyło tradycyjne śluby ubóstwa, posłuszeństwa i czystości. Czwarty ślub dotyczył posługi ubogim, samotnym matkom. Z planami stworzenia „oddziału akuszerek” siostry zaczęły wkrótce formalną edukację i szkolenie medyczne w dziedzinie pediatrii i ginekologii. Nowa wspólnota Sœurs de Miséricorde de Montréal (Misericordia Sisters of Montreal) zmuszona była do tego by prowadzić swe duszpasterstwo bardzo dyskretnie, ponieważ społeczeństwo ani jej nie aprobowało, ani też nie wspierało pomocą. Siostry były często publicznie wyśmiewane i posądzane o „zachęcanie do rozpusty” skoro przynosiły noworodki do chrztu w kościele Notre-Dame a następnie do ochronki Sióstr Szarytek. Ale jednak przychodziło też materialne i moralne wsparcie od niektórych ludzi którzy gromadzili się wokół wspólnoty Biskupa Bourget. Rosalie która przyjęła imię zakonne Siostra Marie of the Nativity, (Siostra Narodzenia) prócz pierwszego roku, w dalszych latach nie posługiwała jako Matka Przełożona zgromadzenia. Jednakże w 1858 roku Biskup Bourget uznał ją założycielką wspólnoty i uhonorował tytułem Matki. MISJA MIłOSIERDZIA DZISIAJ Chociaż siostry Miłosierdzia przestały szkolić się aby zdobyć zawód akuszerki już w 1861 roku, ich chryzmat przyjął się i wkrótce zaczął szerzyć. Do śmierci Matki Rosalie w roku 1864, zgromadzenie liStyCzeń 2015
♦ C O L U M B I A ♦ 12
czyło 47 sióstr na różnych etapach formacji. Wiek później, Zgromadzenie Sióstr Miłosierdzia liczyło już 400 kobiet. Do lat pięćdziesiątych założyły one 14 szpitali, domów dla samotnych matek (sześć w Stanach Zjednoczonych, osiem w kanadzie) a następnie otworzyły dwie kliniki w Afryce oraz Centrum dla kobiet i dzienny ośrodek zdrowia w Ekwadorze. Powstała też międzynarodowa organizacja Miséricorde Family, licząca 14 oddziałów włącznie z międzynarodową siecią modlitewną i grupami dla współpracowników i rodziców. „ta duchowa wspólnota jest znacznie większa niż nasze obecne zgromadzenie liczące tylko 80 sióstr” powiedziała Siostra Monique Lallier, Matka Generalna. „to jest niezwykłe”. Jednym z oddziałów jest Heritage Group, składająca się z siedmiu instytucji reprezentujących niektóre spośród szpitali i domów dla matek które uprzednio otwarły siostry. Członkowie grupy nadal służą swym wspólnotom, skupiając się w duchu miłosierdzia które propagowała Matka Rosalie i jej zgromadzenie. Rosalie Hall, agencja z toronto jest też jedną z organizacji członkowskich. Obecnie obchodzi stulecie i rocznie służy ponad 2 400 osobom a także nadal zapewnia dach nad głową przyszłym matkom. Gdy oddział położniczy przeznaczono do likwidacji ludzie zwrócili się do Rosalie Hall aby organizacja pomogła przekonać sąsiadujący szpital Scarborough General (założony oryginalnie przez Siostry Miłosierdzia) aby utrzymał oddział położniczy. „Załoga z pasją i przekonaniem zrobiła dla szpitala prezentację” wspomina Stephen Ward, który służy w radzie agencji od 16 lat. 13 ♦ C O L U M B I A ♦
StyCzeń 2015
„Rosalie Hall stara się utrzymać odwagę jaką wniosła Matka Rosalie spełniając swą misję. Jej duch nas prowadzi”. Ward który jest członkiem rady St. Joseph Highland Creek nr 11525 dodał również, że obiekt otrzymuje też wsparcie od miejscowej rady Rycerzy kolumba. „Oddanie sprawie ratowania życia charaktertyzujące Rycerzy współgra z duchową misją Rosalie Hall,” powiedział. Miejscowe rady przekazują agencji doroczne zbiórki pieniędzy, a Rycerze oraz ich żony są wśród licznych wolontariuszy agencji. Chociaż zgromadzenie troszkę się starzeje, siostry patrzą optymistycznie w przyszłość. Ich szczególna misja trwać będzie nadal, szczególnie teraz gdy życie i misja Czcigodnej Rosalie stały się bardziej znane. „Świat w którym teraz żyjemy ma bardzo kiepskie rozeznanie tego czym jest sens życia,” powiedziała Siostra Lallier, „ale dla Rosalie, życie jest najważniejsze. Dała nam przykład miłości do życia”. Wedle księdza Sylvestre, choć matka Rosalie sama nie wiele mówiła to „jej czyny idealnie zgadzały się z tym co zdołała powiedzieć”. Była prawdziwą matką dla tych którym służyła, dodaje ksiądz Sylvestre. „Gdy było mało jedzenia” dodał, „Rosalie pościła, aby mogły się pożywić przyszłe matki. Lubiła też mówić że samotne matki to skarb całego domu”.♦ ERIC DUROCHER jest emerytowanym wydawcą pisma Catholic Times, Montreal.
Photos by Ingrid Punwani
Po lewej: Brzemienna matka wraz z konsultantem w Rosalie Hall, agencji z Toronto która służy młodym matkom i ich dzieciom w duchu Matki Rosalie. • Powyżej: Młoda matka i jej syn podczas spotkania z konsultantem w Rosalie Hall.
D O B RY O J C I E C
Podwójne błogosławieństwo Rycerskie małżeństwo które uprzednio zmagało się z medycznymi trudnościami, starając się o adopcję, otrzymało zupełnie nieoczekiwany dar. kevin DiCamillo
Photo by Steve Hockstein/Harvard Studio Photography
G
dy wstąpiliśmy z Alicją w związek małżeński, mieliśmy na- sprzeciwiłem się jej gdy zadzwonił telefon. Byłem w pracy, a pradzieję, że Bóg pozwoli nam powitać w naszej rodzinie cownik społeczny powiedział: dzieci. Jednak nie przypuszczaliśmy, że będziemy musieli się „Mamy bliźnięta, noworodki z Peru, urodziły się tu, w Paszmierzyć z trudnościami. Zdiagnozowano u mnie raka. Po ope- saic”! Odpowiedziałem mu, „Nie stać nas z żoną na wychowanie racji i miesiącach radioterapii, lekarze powiedzieli nam, że nie bliźniąt, ale dziękuję za telefon”. Pięć minut później zadzwoniła będziemy mogli począć dziecka. Ze złamanym sercem zaczęliśmy do mnie żona, że też do niej zadzwoniono. Jej reakcja była jednak interesować się adopcją. zupełnie inna: „Czyż to nie cudownie”? wołała do słuchawki. Sprawdzaliśmy prywatne krajowe i zagraniczne agencje adop- „Bliźnięta! Chłopiec i dziewczynka! Idealnie”! cyjne i wybraliśmy opcję na jaką najbardziej było nas stać, czyli Próbowałem jej wytłumaczyć, że po prostu nie mamy ani pieagencję bliżej domu, agencję adopcyjną z New Jersey. Jak to bywa niędzy ani siły żeby wychować bliźnięta. Nie udało nam się dojść z większością spraw w życiu do porozumienia w trakcie – mają złe i dobre strony ale rozmowy telefonicznej. Odw końcu otrzymaliśmy nierębne stanowiska mieliśmy spodziankę jaką tylko mógł także wieczorem gdy prazaaranżować dla nas sam Pan cownik społeczny przyszedł Bóg. do domu. W końcu, powieCała procedura zaczęła się dział: „Idźcie jutro do szpitala gdy w naszym domu zawitał i albo wyjdziecie z bliźniępracownik opieki społecznej tami albo z niczym”. i przyniósł wielki katalog ze Byłem tak uparty, że nie zdjęciami i informacjami o dopuszczałem nawet do siedzieciach które czekają na bie tajemniczego i zaskakująadopcję. Procedura była bezcego działania Ducha litosna, większość dzieci Świętego. Autor i jego rodzina w domu w New Jersey. ukończyło już 5 rok życia, a Następnego dnia, gdy dowiele z nich było obarczowiedziałem się, że żona zanych psychicznymi lub fizycznymi niepełnosprawnościami. Żona dzwoniła do agencji i poprosiła o przyniesienie bliźniąt do domu, i ja poczuliśmy się wtedy okropnie i prawie jak nie chrześcijanie byłem zmartwiony, zaskoczony i gotowy żeby trwać przy swoim. odrzucaliśmy dziecko po dziecku. Wcześniej przecież wyobraża- Ale kiedy zobaczyłem te sześciodniowe dzieci śpiące w naszym liśmy sobie jakie powinno być nasze dziecko. Musieliśmy też być łóżku, to było tak jakby sam Bóg dotknął mego serca i zjednoczył realistami i wziąć pod uwagę to, że z moim wątpliwym zdrowiem go z sercem mojej żony. Przestało się liczyć to skąd te słodkie niei naszą sytuacją finansową nie możemy w sposób odpowiedzialny mowlęta pochodzą i czy nas będzie na nie stać, a nawet to, że zaadoptować dziecka specjalnej troski. Nie wydawało nam się też, przez wiele miesięcy będzie nas odwiedzać opieka społeczna. że dobrze będzie jeśli zaadoptujemy dziecko z poczucia winy czy Dzieci były bez wątpienia, po prostu nasze. zobowiązania. Nie chcieliśmy robić czegoś tylko po to by wyjść Nagle zostałem ojcem dwojga. teraz, siedem lat później nasze przed światem na bohaterów. dzieci Agnieszka i Jan Paweł szykują się do swej Pierwszej koJak u wielu innych rodziców adopcyjnych nasze serca biły munii Świętej. mocniej na myśl o dziecku które będziemy mogli wychować od Jakoś sobie radzimy. Żona pracuje nocami jako terapeutka kołyski. Pracownik społeczny z którym współpracowaliśmy nie przy niewydolności oddechowej, ja pracuję z domu i troszczę się robił nam wielkich nadziei na to, że tak się stanie. Po prostu liczba o dzieciaki. to wszystko nauczyło mnie przyjmowania nieoczeaborcji jest bardzo wysoka, równocześnie zmniejszyło się też styg- kiwanych błogosławieństw Bożych.♦ matyzowanie nastoletnich ciężarnych a to powoduje, że więcej młodych matek zatrzymuje swe dzieci. kEVIN DICAMILLO, autor i wydawca z północnego New Chociaż nie ustawałem w modlitwie i nadziei na adopcję to Jersey, jest członkiem rady Don Bosco nr 4960 w Brooklyn, N.y. dALSzyCh ArtykUłów I MAterIAłów źródłOwyCh dLA kAtOLIków I ICh rOdzIn SzUkAj nA www. dOBryOjCIeC . Org .
StyCzeń 2015
♦ C O L U M B I A ♦ 14
RóBMy
WSZyStkO CO MOŻEMy ABy WSPIERAĆ POWOłANIA .
WASZE
MODLItWy I WSPARCIE SĄ BEZCENNE .
U t R Z y M U J M y W I A R Ę Ż y WĄ
„NIE MOJA, ALE tWOJA WOLA, BOŻE”! Pewnie każdy z nas chciałby coś w życiu osiągnąć. Z pomocą łaski uświęcającej możemy wsłuchać się w to, co Bóg mówi do nas o naszym życiu. Po dwu latach organizowania rekolekcji w różnych zakątkach Ameryki w ramach NEt Ministries zdecydowałem się iść za powołaniem i wstąpić w 2008 roku do seminarium. Od dawna chciałem głosić Ewangelię również za pomocą nowoczesnych mediów i miałem po temu wiele okazji podczas studiów w seminarium. kręciłem filmy i tworzyłem strony internetowe, a w 2012 roku założyłem spółkę, która promuje życie konsekrowane za pomocą nowych mediów. te doświadczenia potwierdzały moje przekonanie, że trzeba nieść Chrystusa i kościół bliźnim posługując się wyrazistym przekazem. to wspaniałe, że mogłem być narzędziem Bożym, które ćwiczy się w radości i w pokorze. „Boże, nie moja, ale twoja wola niech się stanie”. Odpowiedź na powołanie oznacza też gotowość wejścia w dzieło współtworzenia z trójcą Przenajświętszą: współdziałając z łaską uświęcającą mamy moc zmieniać oblicze tego świata. DAN ROGERS SAN BERNARDINO W kALIFORNII
Photo by Daniele Rose
kLERyk Z DIECEZJI