Columbia RYCERZE KOLUMBA
ST YCZEŃ/LUT Y 2022
RYCERZE MIŁOSIERDZIA
Rycerze Miłosierdzia
Zdjęcie: Tomasz Żebro
Każdego dnia Rycerze na całym świecie mają okazję coś zmienić – czy to poprzez pracę społeczną, zbieranie pieniędzy czy modlitwę. Doceniamy każdego Rycerza za jego siłę, współczucie i oddanie budowaniu lepszego świata.
W Adwencie i okresie Bożego Narodzenia Rycerze Kolumba w Polsce organizowali wiele dzieł charytatywnych na rzecz najuboższych oraz angażowali się w istniejące już dzieła – ogólnopolskie i lokalne. Szczególne wsparcie od Rycerzy otrzymała Fundacja Małych Stópek organizująca akcję „Paczuszka dla Maluszka” wspierającą m.in. domy samotnej matki, domy dziecka i hospicja. Na zdjęciu Tomasz Żebro z rady 17667 im. bł. ks. Michała Sopoćki w Krakowie-Łagiewnikach przy jednej z kilkunastu dostaw darów, jakie jego rada przekazała hospicjom dla dzieci w Krakowie. „Miłosierdzie i troska o życie od poczęcia do naturalnej śmierci to zasady, którymi kierują się Rycerze Kolumba” – powiedział Delegat Stanowy Krzysztof Zuba. „Dlatego koncentrujemy się na pomocy w odpowiednim czasie osobom, które tego wsparcia najbardziej potrzebują” – dodał.
Wyślij zdjęcie Twojej rady w akcji wraz z opisem na adres: Columbia, 1 Columbus Plaza, New Haven, CT 06510-3326 lub e-mailem na adres: knightsinaction@kofc.org
SPIS TREŚCI
Columbia ST YCZEŃ / LUT Y 2022
B
TOM 102
B
NUMER 1
Stałe rubryki 5
Na większą chwałę Bożą Jeśli wyrok w sprawie Roe przeciwko Wade zostanie odrzucony, nasza praca na rzecz niesienia nadziei, a także pomoc matkom i dzieciom będzie jeszcze bardziej potrzebna.
Najwyższy Rycerz Patrick E. Kelly
6 Uczyć się wiary, żyć w wierze Wiara, rozum i miłość prowadzą nas do uznania godności życia ludzkiego i towarzyszenia w trudnościach młodym matkom i kobietom spodziewającym się dziecka. Najwyższy Kapelan Arcybiskup William E. Lori
PLUS: Katolik miesiąca
8
Matka z dzieckiem odwiedzają Klinikę im. św. Franciszka z Asyżu w wiosce Kitakyusa w Ugandzie. Budowę ufundowali Rycerze Kolumba z Palmyry w stanie Wirginia.
16
Koniec ery Roe?
Rozmowa z Clarkiem D. Forsythem, starszym radcą prawnym organizacji Americans United for Life, na temat próby uchylenia wyroku w sprawie Roe przeciwko Wade.
9 Dobry Ojciec Święty Paweł opisuje cnoty potrzebne do walki w dobrych zawodach o wiarę. Brian Caulfield
NA OKŁADCE
Baner z hasłem przewodnim Marszu dla Życia 2022 – „Równość zaczyna się w łonie matki” – ustawiony przed siedzibą Sądu Najwyższego USA w Waszyngtonie, D.C., 1 grudnia 2021 roku.
Współpraca w obronie życia
Rycerze Kolumba w Teksasie są przykładem zaangażowania Zakonu w budowanie prawdziwej kultury życia. Matthew Smith
19
Od pustyni beznadziei do oazy życia Rycerze z Wirginii budują klinikę i inne obiekty w odległej wiosce w Ugandzie. Zoey Maraist
22
Uleczyć rany, przywrócić nadzieję
Dzięki wsparciu Zakonu siostry zakonne uczą się posługiwać ofiarom handlu ludźmi. Richard Meek
24
Członkami Rycerzy Kolumba mogą być jedynie mężczyźni, którzy ukończyli 18 lat i są praktykującymi katolikami pozostającymi w duchowej łączności ze Stolicą Apostolską. Wymóg bycia praktykującym katolikiem oznacza, że dany mężczyzna akceptuje Urząd Nauczycielski Kościoła katolickiego w sprawach wiary i moralności, dąży do życia zgodnego z przykazaniami Kościoła katolickiego, a także może przystępować do Sakramentów Świętych.
kofc.pl/wstap
Duszpasterze z boiska
Trzech kapelanów zespołów NFL opowiada o swojej wierze oraz o posłudze na boisku i poza nim.
Chronione prawami autorskimi © 2022 Wszelkie prawa zastrzeżone
ISSN 2657-5396
U GÓRY: Zdjęcie: Spirit Juice Studios – NA OKŁADCE: Zdjęcie dzięki uprzejmości Fundacji Marsz dla Życia na rzecz Edukacji i Obrony
10
Wiadomości Rycerzy Kolumba Zakon wspiera lokalne dzieła. • Rycerze nagrodzeni za wzorową służbę. • Były Najwyższy Rycerz wyróżniony za obronę wolności religijnej.
Księża Chuck Dornquast, Douglas Hunter i Richard Rocha S T YC Z E Ń / LU T Y 2 0 2 2 B C O L U M B I A
3
EDITORIAL
Wiarygodne świadectwo KIEDY MATKA TERESA z Kalkuty przema-
wiała na Narodowym Śniadaniu Modlitewnym w lutym 1994 roku, cieszyła się niezwykłym autorytetem. Minęło wtedy prawie 15 lat od chwili, gdy otrzymała Pokojową Nagrodę Nobla „za pracę na rzecz niesienia pomocy cierpiącej ludzkości”, a jej wspólnota zakonna służyła już w ponad 100 krajach. Stojąc przed prezydentem Billem Clintonem i innymi przywódcami rządowymi w Waszyngtonie, D.C., drobna zakonnica oświadczyła: „Każdy kraj, który akceptuje aborcję, nie uczy swoich obywateli miłości, ale używania przemocy, by dostać to, czego chcą. Dlatego to właśnie aborcja najmocniej niszczy miłość i pokój”. Przez większą część XX wieku zwolennicy aborcji głosili slogan „Każde dziecko powinno być chciane” – pokrętnie argumentując, że aborcja gwarantuje, iż dzieci będą kochane i otoczone opieką. Matka Teresa głosiła bardzo odmienną filozofię na temat życia i miłości. „Proszę, nie zabijajcie dzieci” – mówiła zgromadzonym. „Ja je chcę. Proszę, dajcie mi je. Jestem gotowa przyjąć każde dziecko, które miałoby zostać poddane aborcji i dać je małżeństwu, które je pokocha i które samo będzie przez nie kochane”. 2 dni przed wygłoszeniem tego przemówienia Matka Teresa wysłała do Sądu Najwyższego USA list, w którym jako amicus curiae (dosł. przyjaciel sądu) błagała sędziów o odrzucenie wyroku dotyczącego aborcji w sprawie Roe przeciwko Wade z 1973 roku. Pisząc jako „osoba z zewnątrz”, chwaliła zasady założycielskie Amerykanów i uznanie przez nich pewnych niezbywalnych, nadanych przez Boga praw, począwszy od prawa do życia. „Jednak w ostatnim czasie widzimy jedno nieskończenie tragiczne i destrukcyjne odejście od tych amerykańskich ideałów” – napisała. „Była to decyzja tego Sądu w sprawie Roe przeciwko Wade, która wykluczyła nienarodzone dziecko z rodziny ludzkiej”. Tego samego miesiąca Matka Teresa spotkała się z Najwyższym Rycerzem 4
C O L U M B I A B S T YC Z E Ń / LU T Y 2 0 2 2
Virgilem Dechantem i Najwyższym Kapelanem bpem Thomasem Dailym z Brooklynu w klasztorze swojej wspólnoty w Harlemie, w Nowym Jorku. Rozmawiano o wsparciu dla nowego domu dla kobiet w ciąży, a na prośbę Matki Teresy tekst jej przemówienia został wkrótce opublikowany w Columbii, aby wszyscy Rycerze Kolumba mogli się z nim zapoznać. W ciągu niemal 28 lat, które upłynęły od tamtego czasu, ruch pro-life oraz działania Zakonu na rzecz ustanowienia kultury życia znacznie się rozwinęły. Byliśmy świadkami przełomów w ultrasonografii, szybkiego rozwoju ośrodków pomocy dla kobiet w ciąży oraz rosnącej liczby domów samotnej matki (zob. s. 16). Również ustawodawstwo pro-life przyczyniło się do ogólnego spadku liczby aborcji, a nowa sprawa rozpatrywana przez Sąd Najwyższy, jak żadna inna w ciągu tych trzech dekad, przedstawia prawo zbudowane na wyroku Roe przeciwko Wade w świetle największych prawniczych wyzwań, jakie ono budzi (zob. s. 5, 10). Badania opinii publicznej przeprowadzane od lat przez Rycerzy Kolumba konsekwentnie pokazują, że większość Amerykanów sprzeciwia się „dziedzictwu Roe”, czyli aborcji na życzenie, i opowiada się za ograniczeniami. Mimo to, wciąż trwają głębokie podziały i kulturowe zamieszanie wokół fundamentalnych kwestii dotyczących ludzkiego życia i wolności. Zwłaszcza w nadchodzących miesiącach stanie się to jeszcze bardziej widoczne, dlatego wiarygodne świadectwo miłosierdzia i wiary przez uczynki będzie nabierać coraz większego znaczenia. Święta Matko Tereso z Kalkuty, módl się za nami! B Alton J. Pelowski, Redaktor naczelny
Columbia WYDAWCA Rycerze Kolumba WYDAWCA WERSJI POLSKIEJ KofC Polska Sp. z o.o. ul. Domaniewska 47/10 02-672 Warszawa NAJWYŻSI FUNKCJONARIUSZE Patrick E. Kelly Najwyższy Rycerz JE abp William E. Lori Najwyższy Kapelan Paul G. O’Sullivan Zastępca Najwyższego Rycerza Patrick T. Mason Najwyższy Sekretarz Ronald F. Schwarz Najwyższy Skarbnik John A. Marrella Najwyższy Adwokat ZESPÓŁ REDAKCYJNY Alton J. Pelowski Redaktor naczelny Andrew J. Matt Redaktor Cecilia Hadley Redaktor Margaret B. Kelly Redaktor
Błogosławiony ks. Michael McGivney (1852-1890) – Apostole Młodych, Obrońco życia chrześcijańskich rodzin, Założycielu Rycerzy Kolumba wstawiaj się za nami! JAK DO NAS DOTRZEĆ COLUMBIA 1 Columbus Plaza New Haven, CT 06510-3326 columbia@kofc.org kofc.org/columbia
NA WIĘKSZ Ą CHWAŁĘ BOŻ Ą
Decydujący moment Jeśli wyrok w sprawie Roe przeciwko Wade zostanie odrzucony, nasza praca na rzecz niesienia nadziei, a także pomoc matkom i dzieciom będzie jeszcze bardziej potrzebna
Zdjęcie: Laura Barisonzi
Najwyższy Rycerz Patrick E. Kelly TO ROK NADZIEI dla wszystkich, którzy bronią godności ludzkiego życia. W najbliższych miesiącach Sąd Najwyższy USA wyda decyzję w sprawie Dobbs przeciwko Jackson Women’s Health Organization, która dotyczy zgodności z konstytucją prawa do aborcji. Sprawa ta daje pierwszą od ponad pokolenia realną nadzieję na odrzucenie wyroku Roe przeciwko Wade. Nadzieja jest istotą tej sprawy – i sprawy życia w ogóle. Dla chrześcijan nadzieja nie jest tylko uczuciem. To rzeczywistość naszego istnienia zakorzeniona w zmartwychwstaniu Chrystusa. Nadzieja, lub jej brak, jest również czynnikiem napędzającym smutną rzeczywistość aborcji. Wiele kobiet, które dokonują tego tragicznego wyboru, czyni to z rozpaczy. Z tego powodu ochrona życia zależy od zapewnienia nadziei kobietom w potrzebie. Rycerze Kolumba od dawna podejmują to wyzwanie. Wiemy, że każde życie jest cenne, że ma znaczenie. Skupiamy się równie mocno na życiu matki, jak i na życiu jej nienarodzonego dziecka. Dlatego od dekad wspieramy ośrodki pomocy dla kobiet w ciąży i zapewniamy kobietom w nieplanowanej ciąży miłość i opiekę, na którą zasługują. Nasze działania w sprawie pro-life przynoszą niezwykłe owoce. Lecz jeśli wyrok w sprawie Dobbsa obali wyrok w sprawie Roe, poparcie naszej wiary poprzez uczynki będzie potrzebne jeszcze bardziej. Słuszna decyzja w sprawie Dobbsa nie będzie oznaczać końca aborcji. Będzie to raczej początek jej końca. Po odrzuceniu wyroku w sprawie Roe obywatele każdego stanu będą decydować o legalności aborcji poprzez własny proces legislacyjny. To będzie nowa era, w której lokalne działania i ośrodki pomocy dla kobiet w ciąży zajmą centralne miejsce. Jeśli ograniczenia aborcji zostaną przywrócone w poszczególnych stanach, jeszcze więcej przyszłych matek i ich nienarodzonych dzieci będzie szukało pomocy. Rycerze Kolumba muszą być obecni, by pomóc. Mówi się, że „gdzie jest potrzeba, tam jest i Rycerz”, dlatego musimy pracować, by odpowiedzieć na potrzeby każdej
matki, która znalazła się w nieoczekiwanej lub trudnej ciąży i wspierać ją, gdy wybiera życie. Dzięki Bogu jesteśmy przygotowani, aby temu podołać. W ciągu ostatnich 10 lat Zakon ofiarował prawie 1500 aparatów ultrasonograficznych centrom pomocy kobietom w ciąży w całym kraju, w każdym stanie. To historyczne osiągnięcie pozwoliło nam nawiązać relacje z kluczowymi organizacjami, które będą miały decydujące znaczenie w świecie po odrzuceniu wyroku Roe. Na tym solidnym fundamencie możemy i będziemy budować. Zachęcam każdą radę, by skontaktowała się z lokalnym centrum pomocy kobietom w ciąży lub domem samotnej matki i zaoferowała wsparcie dla działań ratujących życie. Zachęcam rady do tego, by wspierały kobiety i dzieci poprzez działania w parafiach. Każda diecezja prowadzi posługę, której celem jest przeciwdziałać aborcji lub pomóc znaleźć uzdrowienie osobom, które jej doświadczyły. W Kościele istnieje wiele apostolatów, które zapewniają żywność, opiekę zdrowotną oraz edukację małym dzieciom i rodzinom. Wyobraźmy sobie przyszłość, w której każda kobieta posiada możliwości, pomoc i środki, których potrzebuje, aby wybrać życie dziecka. Przyszłość, w której matki i ich dzieci mają zapewnioną opiekę, której potrzebują, by się rozwijać. Rycerze Kolumba mają wyjątkową szansę, aby urzeczywistnić tę wizję. Więcej czyniąc, musimy też więcej się modlić. Pośćmy i ofiarujmy drobne wyrzeczenia dla dobra nienarodzonych i ich matek. Módlmy się, aby – niezależnie od wyroku w sprawie Dobbsa – dni aborcji były policzone. Nadszedł decydujący moment. Nasze współczucie, zrozumienie i hojne wsparcie są niezbędne. Tak samo jak nasze odważne świadectwo, które jest potrzebne, by zmienić nie tylko prawo, ale także serca i umysły. To naprawdę jest rok pełen nadziei. Rok, w którym my, Rycerze, będziemy szerzyć tę nadzieję jak nigdy wcześniej. Kultura Życia wymaga tylko tego. I tylko tego pragniemy. Vivat Jezus!
„Wyobraźmy sobie przyszłość, w której każda kobieta posiada możliwości, pomoc i środki, których potrzebuje, aby wybrać życie dziecka. Przyszłość, w której matki i ich dzieci mają zapewnioną opiekę, której potrzebują, by się rozwijać”.
S T YC Z E Ń / LU T Y 2 0 2 2 B C O L U M B I A
5
U C Z Y Ć S I Ę W I A R Y, Ż Y Ć W W I E R Z E
Matka i Dzieciątko Wiara, rozum i miłość prowadzą nas do uznania godności życia ludzkiego i towarzyszenia w trudnościach młodym matkom i kobietom spodziewającym się dziecka Najwyższy Kapelan Arcybiskup William E. Lori PRZEZ CAŁY okres Bożego Narodzenia,
i nie tylko, możemy oglądać wiele pięknych obrazów przedstawiających Maryję trzymającą Dzieciątko Jezus. Myślę tu na przykład o ikonie Matki Bożej Czułej czy 600-letniej polskiej figurze Matki Bożej Ludźmierskiej, które pięknie ukazują bliskość Matki Bożej i Dzieciątka. Te i inne wizerunki przypominają nam, że nasz Zbawiciel przyjął ciało w łonie Najświętszej Maryi Panny i przyszedł na świat. Dzięki cudownemu poczęciu mocą Ducha Świętego, Jezus wzrastał i rozwijał się w łonie swojej matki w taki sam sposób, w jaki wzrastają i rozwijają się wszystkie dzieci. I pomimo różnych nieporozumień i trudności, które towarzyszyły jego narodzinom, Maryja i Józef kochali swoje dziecko ponad wszelką miarę. Gdy patrzę na liczne obrazy Matki Bożej z Dzieciątkiem, nie mogę nie myśleć o matkach, które zmagają się z trudnościami, będąc w ciąży. Wiele z nich jest młodych, wiele doświadczyło ubóstwa, zostało wykorzystanych lub porzuconych. Czasem doświadczają nacisków ze strony rodziny i innych osób, aby rozwiązać „problem” niechcianej ciąży aborcją. Zbyt wiele matek ulega tym naciskom, myśląc, że nie mają innego wyboru. Kultura śmierci nastawia matkę i dziecko przeciwko sobie nawzajem, zmieniając to, co powinno być relacją pełną czułości, w przemoc. Nic dziwnego, że wiele kobiet, które decydują się na aborcję, przez całe życie doświadcza wyrzutów sumienia. Oczami wiary Kościół widzi w nienarodzonym dziecku obraz Dzieciątka Jezus, które kształtuje się w łonie matki. Oczami rozumu Kościół widzi w nienarodzonym dziecku to, co widzi nauka: rozwijające się dziecko od samego początku posiada unikalne DNA, a po kilku tygodniach możemy zaobserwować u niego wszystko to, co charakteryzuje człowieka – bicie serca, fale mózgowe, twarz, palce u rąk i nóg. W Pozdrowieniu Anielskim mówimy: „Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony owoc żywota Twojego, Jezus”. Wiara mówi nam, że Jezus, który rósł i rozwijał 6
C O L U M B I A B S T YC Z E Ń / LU T Y 2 0 2 2
się w Maryi, zjednoczył się w miłości z każdym dzieckiem w łonie matki. Wiara podkreśla również to, czego najlepiej uczy nas rozum – mianowicie, że Stwórca obdarzył te niewinne dzieci nienaruszalną godnością. W tym miejscu muszę oddać hołd ośrodkom pro-life z mojej diecezji i z całego świata, pomagającym kobietom w ciąży. Są to miejsca troski i współczucia. Używając aparatów ultrasonograficznych – wiele z nich fundowanych przez Rycerzy Kolumba – umożliwiają one przyszłym matkom zobaczenie swoich nienarodzonych dzieci. Obraz ultrasonograficzny rozwiewa zwodniczą retorykę często używaną do promowania aborcji i większość z tych matek decyduje się na urodzenie swoich dzieci. Inicjatywa Ultrasonograf Rycerzy Kolumba uratowała niezliczoną liczbę niewinnych istnień ludzkich. Oczywiście narodzenie dziecka to dopiero początek. Kiedy urodził się Jezus, Maryja i Józef zostali otoczeni miłością pomimo trudnych okoliczności, w jakich się znaleźli. Niczym odwiedzający ich pasterze i trzej królowie, my też musimy otaczać młode mamy i kobiety oczekujące potomstwa miłością i troską. Oczywiście, obejmuje to także konieczność zapewnienia im rzeczy niezbędnych do życia. Oznacza to również towarzyszenie im – nie tylko na krótką metę. Jestem wdzięczny, że Konferencja Episkopatu USA organizuje program zatytułowany „Iść wspólnie z matkami w potrzebie”, który pomaga parafiom w realizacji tego właśnie zadania (zob. walkingwithmoms.com). Inicjatywa ta umożliwia wolontariuszom i parafiom dotarcie do tych matek, nawiązanie przyjaznych relacji i niesienie wsparcia w trudnych dniach. To ważna część działania pro-life. Jestem głęboko wdzięczny moim Braciom Rycerzom Kolumba i ich rodzinom za ich niezłomne świadectwo pochodzącej od Boga godności ludzkiego życia. Modląc się, żywiąc nadzieję i pracując aż do dnia, w którym nienarodzone dzieci będą chronione przez prawo, nieśmy świadectwo Ewangelii Życia, dbając zarówno o dziecko, jak i o matkę. B
„Wiara podkreśla również to, czego najlepiej uczy nas rozum – mianowicie, że Stwórca obdarzył te niewinne dzieci nienaruszalną godnością”.
Wyzwanie Najwyższego Kapelana
Katolik miesiąca
A oto gwiazda, którą widzieli na Wschodzie, szła przed nimi, aż przyszła i zatrzymała się nad miejscem, gdzie było Dziecię. Gdy ujrzeli gwiazdę, bardzo się uradowali. Weszli do domu i zobaczyli Dziecię z Matką Jego, Maryją; upadli na twarz i oddali Mu pokłon. (Ewangelia z dnia 6 stycznia, Mt 2, 9-11)
ZNANY JAKO „chiński ksiądz Bosko”, salezjanin Carlo Braga spędził ponad 50 lat jako misjonarz w Azji, zakładając szkoły i sierocińce. Sam był sierotą, a jego promienna wiara i miłosierdzie zainspirowały wiele nawróceń i powołań zakonnych. Braga urodził się w północnych Włoszech. W wieku 6 lat stracił oboje rodziców. Został powierzony salezjanom i już mając 9 lat wiedział, że chce zostać jednym z nich. W 1904 roku wstąpił do nowicjatu, a 10 lat później przyjął święcenia kapłańskie. W 1918 roku, gdy zachorował na grypę hiszpankę, złożył ślub Maryi Wspomożycielce Wiernych, że jeśli wyzdrowieje, zostanie misjonarzem. Rok później przyłączył się do drugiej salezjańskiej ekspedycji misyjnej na Daleki Wschód, gdzie przez kolejne 10 lat prowadził sierociniec i zarządzał technikum w południowych Chinach. Entuzjazm, humor i pokora ks. Bragi sprawiły, że stał się uwielbianym nauczycielem, a rodziny chętnie zapisywały swoje dzieci do szkoły. Gdy w 1930 roku został mianowany inspektorem salezjanów w Chinach,
OD GÓRY: Zdjęcie dzięki uprzejmości Towarzystwa Salezjańskiego – Zdjęcie: Todd Joyce – CNS photo/Vatican Media
Z bardzo wielu powodów Jezus nie był tym, którego się spodziewano. Nie przybył do nas jako potężny ziemski władca lub wódz armii, lecz jako bezradne dziecko z ubogiej rodziny. Pomimo tego, pogańscy Magowie rozpoznali w tym dziecku nowonarodzonego króla. Czasem trudno nam dostrzec i rozpoznać prawdziwą godność wszystkich istot ludzkich. Obyśmy jednak, idąc za przykładem Trzech Króli, potrafili widzieć więcej niż tylko pozory, dostrzegać prawdziwą wartość każdej osoby ludzkiej i cieszyć się darem życia.
Ksiądz Carlo Braga (1889-1971)
Kalendarz liturgiczny 1 sty
Wyzwanie: W tym miesiącu wzywam Was, abyście codziennie – indywidualnie lub całymi rodzinami – odmówili jedną dziesiątkę różańca w intencji życia. Wzywam Was także, abyście razem z Waszymi Braćmi Rycerzami zaangażowali się w organizację Orszaku Trzech Króli. Od Wydawcy: Lutowe Wyzwanie Najwyższego Kapelana, Kalendarz Liturgiczny oraz Intencję Modlitewną Ojca Świętego znajdziecie na stronie kofc.pl/columbia.
6 sty 9 sty 17 sty 19 sty 21 sty 24 sty 25 sty 26 sty 28 sty 31 sty
Uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki Maryi Uroczystość Objawienia Pańskiego Święto Chrztu Pańskiego św. Antoniego, opata św. Józefa Sebastiana Pelczara św. Agnieszki, dziewicy i męczennicy św. Franciszka Salezego, biskupa i doktora Kościoła Święto Nawrócenia św. Pawła świętych Tymoteusza i Tytusa, biskupów św. Tomasza z Akwinu, prezbitera i doktora Kościoła św. Jana Bosko, prezbitera
otworzył szkoły w Makau i Hongkongu. W 1946 roku założył pierwszy sierociniec w Pekinie. Inicjatywy te wymagały dużej ostrożności, ponieważ miały miejsce w czasie chińskiej wojny domowej, która zakończyła się przejęciem władzy przez komunistów w 1949 roku. Gdy kilka lat później zagraniczni misjonarze zostali wydaleni z Chin kontynentalnych, ks. Braga został wysłany na Filipiny, gdzie swoją postawą wzbudził wiele powołań. W swoich wspomnieniach pisał później: „Nie jestem prorokiem, ale wierzę, że to właśnie z Filipin grupy misjonarzy (...) zaniosą światło Ewangelii swoim azjatyckim braciom”. Ksiądz Braga zmarł 3 stycznia 1971 roku na Filipinach. Jego proces beatyfikacyjny rozpoczął się tam w 2013 roku. B
Intencje Modlitewne Ojca Świętego
Módlmy się, aby wszystkie osoby, które doświadczają dyskryminacji i prześladowań na tle religijnym, znalazły w społeczeństwach, w których żyją, uznanie własnych praw i godności, która rodzi się z bycia braćmi. S T YC Z E Ń / LU T Y 2 0 2 2 B C O L U M B I A
7
WIADOMOŚCI RYCERZY KOLUMBA
Najwyższy Rycerz Patrick Kelly pomaga Rycerzom z rady 24 Sheridan w Waterbury, w stanie Connecticut, pakować żywność do paczek zwanych „Brian Bags”. Akcja rozdawania paczek z żywnością, wodą oraz innymi artykułami dla bezdomnych rozpoczęła się w 2017 roku przy kościele pw. Wniebowzięcia NMP w Ansonii. Obecnie w projekt zaangażowani są Rycerze z Connecticut. Ponadto Rada Najwyższa wsparła kwotą 110 tysięcy dolarów ponad 20 lokalnych organizacji charytatywnych w New Haven i okolicach, m.in. schroniska dla bezdomnych, jadłodajnie oraz banki żywności.
Rycerze nagrodzeni za wzorową służbę
7 LISTOPADA w dowód uznania za wzorową służbę na rzecz Zakonu czterech Rycerzy Kolumba otrzymało Nagrodę św. Michała. Były Najwyższy Rycerz Carl Anderson, który ustanowił tę nagrodę w 2013 roku, wspólnie z Najwyższym Rycerzem Patrickiem Kellym nagrodził laureatów (na zdjęciu powyżej) w trakcie Półrocznego Spotkania Delegatów Stanowych w Nashville, w stanie Tennessee. • Augustianin o. John Grace, misjonarz, Irlandczyk z pochodzenia, przez wiele lat był Kapelanem Stanowym Kalifornii oraz pierwszym w historii Dyrektorem ds. Kapelanów Rycerzy Kolumba w latach 2009-2013. • Były Najwyższy Kustosz George W. Hanna, były Delegat Stanowy Dystryktu Kolumbii (1993-95), przez lata przewodniczył Departamentowi Pomocy Bratniej Rady Najwyższej i pełnił funkcję Najwyższego Kustosza w latach 2012-2014. • Najwyższy Mistrz Dennis Stoddard od 2010 roku jest głównym koordynatorem Stopnia Patriotycznego. W latach 1999-2001 pełnił funkcję Delegata Stanowego Florydy, nadzorował zbiórki na rzecz wsparcia Funduszu na rzecz Kapelanów Wojskowych oraz inne inicjatywy. • Płk Charles „Chuck” Gallina, emerytowany żołnierz Marynarki Wojennej USA przez wiele lat służył jako doradca Najwyższego Rycerza ds. Wojskowych i Weteranów. Jest także przedstawicielem Zakonu w kontaktach z Archidiecezją Wojskową USA oraz organizatorem Pielgrzymki Wojskowych do Lourdes. B 8
C O L U M B I A B S T YC Z E Ń / LU T Y 2 0 2 2
Były Najwyższy Rycerz wyróżniony za obronę wolności religijnej
BYŁY NAJWYŻSZY RYCERZ Carl
Anderson został wyróżniony za obronę wolności religijnej. 13 listopada Thomas Farr, przewodniczący Instytutu Wolności Religijnej i zarazem Rycerz rady 433 Potomac w Waszyngtonie, D.C., (na zdjęciu po prawej) wręczając nagrodę, nazwał Andersona wzorem dla „wiernych, którzy pragną praktykować wiarę we współczesnym społeczeństwie z miłością, w sposób wolny i uczciwy”. Anderson został doceniony za żarliwą obronę wolności religijnej w trakcie kariery zawodowej, zwłaszcza w latach 20012021, kiedy to pełnił funkcję Najwyższego Rycerza. W tym czasie Rycerze Kolumba z powodzeniem bronili wyrażenia „a nad nim Bóg” w treści Ślubowania Wierności Sztandarowi USA, poparli sprzeciw zgłoszony przez Zgromadzenie Małych Sióstr Ubogich wobec ustawy nakazującej im finansowanie środków antykoncepcyjnych dla pracowników oraz utworzyli Fundusz na rzecz Chrześcijańskich Uchodźców. Odbierając nagrodę, Były Najwyższy Rycerz dziękował wszystkim Rycerzom Kolumba za ich oddanie na rzecz obrony konstytucyjnego prawa do wolności religijnej mimo rosnących nacisków na ograniczanie obecności religii w przestrzeni publicznej. „Naszą najlepszą – i jak ufam: decydującą – metodą obrony wolności religijnej jest życie wiarą w taki sposób, by inni widzieli jej wartość oraz ukazanie rzeczywistości duchowej, która podnosi świat wokół nas i czyni go lepszym miejscem” – powiedział. B
U GÓRY PO LEWEJ: Zdjęcie: Spirit Juice Studios – NA DOLE PO LEWEJ: Zdjęcie: Jeffrey Bruno – U GÓRY PO PRAWEJ: Zdjęcie: Nathan Michell Photography/Dzięki uprzejmości RFI
Zakon wspiera lokalne dzieła
DOBRY OJCIEC
„Ty, o człowiecze Boży” Święty Paweł opisuje cnoty potrzebne do walki w dobrych zawodach o wiarę Brian Caulfield
Pasowanie na rycerza, obraz Edmunda Blaira Leightona, 1901 rok.
JAK W OBECNYCH czasach rozłamu i zamętu, w których na po-
jęcie męskości często patrzy się z podejrzliwością, a w niektórych społecznych i zawodowych kręgach wymaga się deklarowania „swoich zaimków”, mężczyźni mogą odnaleźć prawdziwą tożsamość i życiową misję? Najlepiej zacząć u fundamentów katolickiej wiary, które znajdziemy w Piśmie świętym. Każdy z nas został stworzony na obraz i podobieństwo Boże, powołany do życia przez Stwórcę i wolny do tego, by w Bożej łasce wybrać Go w swoim życiu na ziemi i wieczności w niebie. Jak pisze psalmista, zostaliśmy utkani w łonie „cudownie i godnie podziwu” (Ps 139, 14). Jak zatem mężczyźni powinni przeżywać swoje szczytne powołanie i przywilej Bożego synostwa? W pierwszym liście do swojego ucznia Tymoteusza, św. Paweł udziela mu ojcowskich rad dotyczących zachowania i cnót właściwych chrześcijańskim mężczyznom. Ostrzegłszy Tymoteusza przed grzechem pychy, zazdrości, kłótliwości i chciwości, św. Paweł pisze: „Ty natomiast, o człowiecze Boży, uciekaj od tego rodzaju rzeczy, a podążaj za sprawiedliwością, pobożnością, wiarą, miłością, wytrwałością, łagodnością! Walcz w dobrych zawodach o wiarę” (1Tm 6, 11-12a). Znajdziemy tu wystarczająco dużo rad do przemyślenia i wcielania w życie. Warto odnotować, że zawierają one podwójne polecenie: odrzucenia słabości i pokus oraz dążenia do dobra i cnót. Nie wystarczy prosta ucieczka, tak jak nie wystarczy samo szukanie dobra. W naszej słabości i upadłej naturze musimy starać się unikać zła, równie mocno szukając Bożej łaski. Spójrzmy więc z perspektywy Bożych mężczyzn na cnoty, do których, według św. Pawła, mamy świadomie dążyć. Sprawiedliwość: Nie oznacza przekonania o własnej sprawiedliwości, deklarowania, że zawsze postępujemy słusznie. Sprawiedliwość oznacza ocenę wszystkich myśli, słów i czynów pod kątem Bożych norm, podążania drogą przykazań i oddawania wszystkim ludziom należnej im słuszności. Pobożność: Kto może być jak Bóg? Sam Jezus nakazuje: „Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski” (Mt 5, 48). Po ludzku to niemożliwe, ale dla
Boga nie ma nic niemożliwego. Pobożność wymaga stałego sięgania po modlitwę i sakramenty, szczególnie Eucharystii i spowiedzi świętej. Wiara: Jedna z naszych cnót teologalnych. Wiara nie jest poczuciem, że jesteś zbawiony ani zwykłą deklaracją. Wiara wymaga uczynków, bo „wiara, jeśli nie byłaby połączona z uczynkami, martwa jest” ( Jk 2, 17). Wiara ma treść – musimy uwierzyć, przyjąć i wprowadzać w czyn prawdy naszej wiary. I musi to iść w parze z główną cnotą teologalną – miłością. Miłość: Nasza kultura przedstawia miłość wyłącznie jako uczucie lub zauroczenie. Ale miłość jest silniejsza, bardziej wymagająca i ostatecznie bardziej satysfakcjonująca. Miłość zawiera akt woli, którym jest pragnienie całkowitego dobra drugiej osoby, nawet kiedy wiąże się to z poświęceniem ze swojej strony. Jest to ten rodzaj miłosierdzia i wiary przez uczynki, do której są wezwani Rycerze Kolumba. Wytrwałość: Nie oznacza upartości, trwania przy swoich poglądach ze względu na dumę czy nieustępliwość. Wymaga ona osądzenia, co jest słuszne w danej sytuacji w świetle Dekalogu i nauczania Kościoła, a następnie trzymanie się tej prawdy w obliczu wszystkich pokus, nacisków, utraty reputacji lub pozycji społecznej. Łagodność: To może być prawdziwy test dla wielu mężczyzn. Naturalnie odznaczamy się siłą w stawianiu czoła przeciwnościom, ale czy mamy miłosierne serce i pokorną osobowość, by być łagodnym, gdy jest to potrzebne? Łagodność nie oznacza słabości bądź wycofania. To możliwość ofiarowania drugiej osobie kredytu zaufania, wysłuchania jej, zanim podejmie się działanie lub osądzi ją; to kierowanie innych ku dobru bez narzucania im swojej woli. Jeśli będziemy dążyć do tych cnót i pracować nad swoimi wadami oraz słabościami do ostatniego ziemskiego tchnienia, stoczymy walkę w dobrych zawodach o swoje zbawienie. B BRIAN CAULFIELD jest wicepostulatorem procesu kanonizacyjnego bł. ks. Michaela McGivneya i redaktorem naczelnym działu Dobry Ojciec. S T YC Z E Ń / LU T Y 2 0 2 2 B C O L U M B I A
9
KONIEC ERY ROE? Rozmowa z Clarkiem D. Forsythem, starszym radcą prawnym organizacji Americans United for Life, na temat próby uchylenia wyroku w sprawie Roe przeciwko Wade
10
C O L U M B I A B S T YC Z E Ń / LU T Y 2 0 2 2
S
CNS photo/Jonathan Ernst, Reuters
Studencka, pokojowa demonstracja pro-life przed budynkiem Sądu Najwyższego USA 1 grudnia 2021 roku, przed sądowym przesłuchaniem w sprawie Dobbs przeciwko Jackson Women’s Health Organization – apelacji stanu Missisipi, chcącego utrzymać stanowy zakaz przeprowadzenia aborcji po 15. tygodniu ciąży.
ąd Najwyższy USA 1 grudnia wysłuchał stron w sprawie Dobbs przeciwko Jackson Women’s Health Organization, będącej najpoważniejszym od dekad wyzwaniem rzuconym proaborcyjnym wyrokom w Stanach Zjednoczonych. 22 stycznia 1973 roku Sąd Najwyższy USA wyrokiem w sprawie Roe przeciwko Wade dał początek prawu zezwalającemu na aborcję do momentu osiągnięcia przez płód zdolności do życia poza organizmem matki, a nawet po osiągnięciu tego wieku, jeśli istniałoby jakiekolwiek zagrożenie lub nawet podejrzenie zagrożenia jej zdrowia. W 1992 roku Sąd Najwyższy, orzekając w sprawie Planned Parenthood przeciwko Casey, potwierdził ten wyrok, ale też stworzył i narzucił nowe kryterium tzw. „nadmiernego obciążenia” służące do określania ograniczeń aborcyjnych. Przedmiotem sporu w sprawie Dobbsa jest prawo stanu Missisipi przyjęte w 2018 roku, które zakazuje aborcji, z pewnymi wyjątkami, po 15. tygodniu ciąży, stawiając granicę o wiele wcześniej niż obecne prawo federalne. Nienarodzone dziecko jest uznawane za zdolne do życia poza organizmem matki w 24. tygodniu ciąży, choć udało się przeżyć niektórym dzieciom urodzonym w 22. tygodniu lub nawet wcześniej. Za najmłodszego wcześniaka, który przeżył po przedwczesnym narodzeniu, uznaje się dziecko urodzone niedawno w Alabamie w 21. tygodniu. Do sądu wpłynęło zapytanie, czy zakaz aborcji przed osiągnięciem przez nienarodzone dziecko samodzielnej zdolności do życia jest zgodny z konstytucją. Udzielenie odpowiedzi na to pytanie nie jest tylko kwestią wyznaczenia granicy, od której nienarodzone dziecko może być uznane za osobę, której prawa należy chronić. Sprawa ta wymaga od Sądu dokonania rewizji szeroko krytykowanej argumentacji stojącej za wyrokami w sprawach Roe i Casey. Jak zauważył Clarke D. Forsythe, starszy radca prawny organizacji Americans United for Life, jasno wskazywały na to pytania kilku sędziów Sądu Najwyższego zadane podczas przesłuchania w sprawie Dobbsa 1 grudnia. Forsythe, autor książki Abuse of Discretion: The Inside Story of Roe v. Wade, w rozmowie z Columbią opowiada o wadliwym uzasadnieniu konstytucyjnego prawa do aborcji i następstwach ewentualnego odrzucenia wyroku w sprawie Roe przez Sąd Najwyższy w 2022 roku.
COLUMBIA: Dlaczego prawo stanu Missisipi tak bardzo zagraża wyrokowi w sprawie Roe przeciwko Wade? CLARKE FORSYTHE: Prawo Missisipi to dla niego sprawdzian, gdyż zakazuje ono aborcji po 15. tygodniu ciąży z pewnymi wyjątkami. A zatem „narusza” tzw. „kryterium zdolności do samodzielnego S T YC Z E Ń / LU T Y 2 0 2 2 B C O L U M B I A
11
przeżycia” i jest sprzeczne z wyrokami w sprawach Roe i Casey. Ucieszyłem się, że podczas przesłuchania 1 grudnia sędziowie nie martwili się uzasadnianiem granicy na poziomie 15. tygodnia. Wszyscy skupiali się na tym, czy wyroki Roe i Casey mają sens i czy powinny zostać uchylone. Gdyby większość sędziów myślała o jakimś kompromisie, mogłaby zapytać adwokatów: „Jak uzasadniacie te
15 tygodni? Jak wyznaczacie granicę?”. Ale sędziowie się tym nie zajmowali. Prawie wszystkie pytania dotyczyły spraw Roe i Casey – ich uzasadnienia. Czemu mamy je utrzymać? Niewiele wskazuje, by większość składu sędziowskiego chciała wypracować kompromis. Albo tak albo nie; albo wyroki w sprawach Roe i Casey zostaną uchylone, albo zachowane.
Marsze lokalne Lokalne marsze pro-life zwracają uwagę na stanowe ustawodawstwo aborcyjne
W CIĄGU ostatnich kilku lat wiele legislatur stanowych w Stanach Zjednoczonych uchwaliło dziesiątki nowych praw chroniących życie – od przepisów dotyczących tzw. „świadomej zgody” po ograniczenia aborcji od momentu, w którym dziecko może odczuwać ból lub gdy można wykryć bicie jego serca. Jednocześnie inne stany liberalizowały swoje prawo aborcyjne, usuwając praktycznie wszelkie ograniczenia dotyczące zabiegu aż do momentu narodzin. W odpowiedzi na te tendencje Fundacja Marsz dla Życia na rzecz Edukacji i Obrony uruchomiła w 2018 roku program marszów stanowych, mających na celu nieść pokojowe przesłanie dorocznego Marszu dla Życia w Waszyngtonie, D.C., do stolic stanów w całym kraju. Inicjatywa rozpoczęła się od współpracy i wsparcia kilku już istniejących marszów stanowych, ale jej głównym celem jest koordynowanie nowych marszów. Pierwszy udany Marsz dla Życia w Wirginii odbył się 3 kwietnia 2019 roku w Richmond. Marsz liczył ponad 7 tysięcy uczestników. Po nim nastąpił drugi Marsz dla Życia zorganizowany 13 lutego 2020 roku, na krótko przed rozpoczęciem restrykcji związanych z COVID. Pandemia opóźniła dalszy rozwój marszów stanowych aż do połowy 2021 roku, kiedy to w ciągu sześciu tygodni odbyły się trzy bardzo udane marsze w Kalifornii, Pensylwanii i Wirginii. Lokalni Rycerze Kolumba angażowali się w każdy z tych marszów, promując uczestnictwo i pomagając przy ich organizacji. Rycerze z Wirginii 12
C O L U M B I A B S T YC Z E Ń / LU T Y 2 0 2 2
Przewodnicząca Fundacji Marsz dla Życia Jeanne Mancini przemawia podczas Marszu dla Życia w Sacramento (Kalifornia) 25 sierpnia 2021 roku.
zabezpieczali marsz w Richmond, a Rycerze z Pensylwanii zorganizowali ponad 70 autobusów dla uczestników z parafii w całym stanie. Przewodnicząca Fundacji Marsz dla Życia Jeanne Mancini nazwała Rycerzy Kolumba „kręgosłupem” corocznego wydarzenia i wyraziła swój podziw dla zaangażowania Zakonu w ruch pro-life na każdym poziomie. „Trudno jest sobie wyobrazić Marsz dla Życia bez udziału Rycerzy Kolumba” – powiedziała. „W tym szczególnym momencie historii jesteśmy ogromnie wdzięczni naszym
lokalnym Rycerzom, którzy sprawiają, że te niezwykle potrzebne marsze stanowe stają się rzeczywistością”. Stanowe Marsze dla Życia współpracują z miejscowymi organizacjami po to, by gromadzić lokalne środowiska pro-life, opracować dostosowany do nich program i skupiać ich uwagę na wszelkich istotnych, stanowych rozwiązaniach prawnych dotyczących ochrony życia. Przykładem może być Kalifornia, gdzie podczas Marszu w Sacramento (25 sierpnia) mówcy zwracali uwagę na oczekujący na przyjęcie projekt ustawy narzucający konieczność umieszczania aborcji we wszystkich planach ubezpieczenia zdrowotnego. Mancini wezwała wszystkich uczestników, by skontaktowali się z politykami i wyrazili sprzeciw. W ciągu 24 godzin przywódcy Zgromadzenia Stanowego Kalifornii wycofali się z dalszego rozpatrywania ustawy. Marsz dla Życia ma nadzieję zorganizować podobne marsze w stolicach kolejnych stanów. Jeśli Sąd Najwyższy USA wyda w sprawie Dobbs przeciwko Jackson Women’s Health Organization orzeczenie, które pozwoli stanom swobodnie decydować w zakresie prawodawstwa dotyczącego aborcji, stanowe marsze staną się jeszcze ważniejszą okazją do dawania świadectwa w imieniu nienarodzonych. B TIM SACCOCCIA, Były Delegat Stanowy Dystryktu Kolumbii, Zastępca Dyrektora ds. Polityki Publicznej i Przewodniczący Zarządu Fundacji Marsz dla Życia na rzecz Edukacji i Obrony.
Zdjęcie: Emily Green / Dzięki uprzejmości Fundacji Marsz dla Życia na rzecz Edukacji i Obrony
Tim Saccoccia
Zdjęcie: Jeffrey Bruno
Tysiące ludzi, m.in. Rycerze i ich rodziny, wzięło udział w pierwszym Marszu dla Życia w Pensylwanii 27 września 2021 roku przed Kapitolem Stanowym w Harrisburgu.
W sprawie Dobbsa kluczowa jest koncepcja zdolności dziecka do przeżycia poza organizmem matki. Czy może Pan wyjaśnić, na czym ona polega i czy jest prawnie możliwa do utrzymania? Sformułowanie „zdolność do przeżycia” nie padło ani razu podczas dwóch rund przesłuchań w sprawie Roe w 1971 i 1972 roku, ani też żaden amicus curiae (przyjaciel sądu) nie naciskał na Sąd, aby ten przyjął taką zasadę. Sędzia Blackmun wymyślił ją podczas zakulisowych dyskusji z innymi sędziami tuż przed ogłoszeniem opinii większości. Tak więc zdolność do przeżycia była dictum, które nie musiało zaważyć na wyrokach w tych sprawach. W sprawie Casey Sąd potwierdził „centralne założenie” wyroku Roe mówiące, że nabycie przez dziecko zdolności do przeżycia stanowi najwcześniejszy moment, w którym państwo może uzasadnić zakaz aborcji. Tyle tylko, że zaskarżone w tej sprawie prawo Pensylwanii nie odnosiło się do zdolności do przeżycia. A zatem po raz kolejny mamy do czynienia z dictum. Sąd arbitralnie stwierdził, że zdolność do przeżycia jest kluczowa, ale nigdy tego nie uzasadnił. Sędzia Samuel Alito w czasie przesłuchania 1 grudnia naciskał na adwokat reprezentującą Jackson Women’s Health Organization, by wyjaśniła, dlaczego należy uznać zdolność do przeżycia za kluczowe kryterium,
a nie tylko arbitralną granicę, jak sam Blackmun nazwał ją w swoich osobistych zapiskach. Pani mecenas odpowiedziała, że kobietom bardzo zależy na dostępności aborcji aż do osiągnięcia przez płód samodzielnej zdolności do przeżycia. Wówczas sędzia Alito zapytał, co takiego zmienia zdolność dziecka do przeżycia w sytuacji, gdy kobieta nie chce urodzić? Czy celem aborcji nie jest właśnie uniemożliwienie dziecku przeżycia i przerwanie niechcianej ciąży? Zasada zdolności do przeżycia i jej uzasadnienie załamują się. Nie mają sensu. Nigdy nie miały. Czy może Pan wyjaśnić, dlaczego uzasadnienie wyroku w sprawie Roe przeciwko Wade jest problematyczne z prawnego punktu widzenia? Opinia większości, przedstawiona przez sędziego Blackmuna, jest poddawana wszechstronnej krytyce specjalistów od 1973 roku. Jest do tego stopnia niesłuszna, że Sąd pominął jej przesłanki w 1989 roku w sprawie Webster przeciwko Reproductive Health Services. Myślę, że jednym z kluczowych problemów, który sprowadził Sąd na manowce, było całkowite niezrozumienie przez Blackmuna dziedzictwa prawa zwyczajowego chroniącego S T YC Z E Ń / LU T Y 2 0 2 2 B C O L U M B I A
13
Rycerze i inni obywatele Meksyku maszerują, by zademonstrować wsparcie wobec kobiet i nienarodzonych PONAD MILION ludzi zgromadził marsz, który odbył się
3 października 2021 roku. Był to pokojowy protest przeciwko ostatnim decyzjom sądów w Meksyku. Marsz dla Kobiet i Życia (Marcha a Favor de la Mujer y de la Vida) odbył się jednocześnie w 70 miastach w całym kraju. W samym mieście Meksyk wzięło w nim udział ponad 300 tysięcy uczestników. Na początku września Krajowy Najwyższy Trybunał Sprawiedliwości, najwyższy sąd w Meksyku, orzekł, że kryminalizacja aborcji jest niezgodna z konstytucją i ograniczył prawo do sprzeciwu sumienia pracowników służby zdrowia. Marsz dla Kobiet i Życia został zorganizowany w odpowiedzi na to orzeczenie. Otrzymał poparcie Konferencji Episkopatu Meksyku. Wzięło w nim udział wiele różnych grup pro-life i innych organizacji, m.in. Rycerzy Kolumba z każdej z pięciu meksykańskich jurysdykcji. „Obecność na tym wydarzeniu była bardzo ważna dla meksykańskich katolików, a szczególnie dla Rycerzy Kolumba” – powiedział Najwyższy Kustosz Jorge C. Estrada, Delegat Stanowy Meksyku Południowego. „Chcieliśmy skierować swoją stanowczą, jasną wiadomość do sądu i kongresu, że Meksyk jest pro-life”. „Jest również bardzo ważne, by kobiety usłyszały wiadomość, że jesteśmy tutaj, aby Was wspierać. Nie jesteście same” – dodał. B
Rycerze niosą transparent na czele Marszu dla Kobiet i Życia w San Luis Potosí, jednym z 70 meksykańskich miast, w których 3 października 2021 roku odbyły się marsze i wiece pro-life. 14
C O L U M B I A B S T YC Z E Ń / LU T Y 2 0 2 2
życie od najwcześniejszego momentu, w którym można udowodnić, że nienarodzone dziecko żyje. Wielowiekowa zasada dotycząca „żywego urodzenia” mówi, że jeśli dziecko zostało zranione w łonie matki w wyniku napaści na nią lub próby aborcji, po czym urodziło się żywe, ale umarło z powodu odniesionych obrażeń, uznaje się je za zamordowane. Zasada ta łączy istotę ludzką w łonie matki z istotą ludzką poza łonem matki i mówi, że są one takim samym bytem, taką samą istotą. Również dziś w 31 stanach istnieje przepis dotyczący zabójstwa płodu, które poza kontekstem aborcji zapewnia dziecku ochronę prawną od poczęcia. Na przykład, jeśli pijany kierowca zabija kobietę w ciąży i nienarodzone dziecko, to w 31 stanach jest to traktowane jako podwójne zabójstwo. Praktycznie każdy stan ma też przepis dotyczący obrażeń prenatalnych, które chroni dziecko od momentu poczęcia. Ale Blackmun oparł się na dziwnej i proaborcyjnej interpretacji profesora Nowojorskiej Szkoły Prawa Cyrila Meansa, który uznał, że zasada dotycząca „żywego urodzenia” oznacza, iż nienarodzone dziecko, przebywając w łonie matki, nie jest istotą ludzką w żadnym momencie. Staje się ono istotą ludzką dopiero po porodzie, po 40 tygodniach ciąży – nigdy w łonie matki. Sędzia Blackmun, myląc się całkowicie i nie rozumiejąc kontekstu medycznego, zezwolił na aborcję od poczęcia do narodzin. Czym różni się opinia większości składu sędziowskiego w sprawie Casey z 1992 roku od tej w sprawie Roe? W sprawie Casey Sąd porzucił przedstawione przez Blackmuna uzasadnienie wyroku Roe przeciwko Wade, ale przyjął i zachował jego skutki: tzn. prawo do aborcji przez całą ciążę. Uzasadnienie brzmiało: „Nie możemy się cofnąć. Nie możemy odrzucić wyroku w sprawie Roe, gdyż kobiety polegają na aborcji”. Właśnie to sędziowie i prawnicy mają na myśli mówiąc o tzw. „interesie polegania” (w polskim kontekście podobnym do ochrony praw nabytych – przyp. tłum.). Ale w sprawie Casey Sąd nigdy nie zastąpił przesłanek Blackmuna nowymi, które miałyby podstawy w Konstytucji. Ustanowił ponadto nowe kryterium tzw. „nadmiernego obciążenia”, którym „testuje się” prawa stanowe, ale spowodowało to jedynie zamieszanie i jest trudne do wykonania. Co odpowie Pan tym, którzy twierdzą, że uchylenie wcześniejszych wyroków upolityczniłoby Sąd i zniszczyło jego wiarygodność jako instytucji? Już brutalne kampanie wymierzone w nominatów do Sądu Najwyższego od lat 70. i 80. upolityczniały Sąd. Odrzucenie wyroków w sprawach Roe i Casey nie upolityczni go w żaden wyjątkowy sposób. A jeśli Sąd nie może uzasadnić konstytucjonalności tych wyroków i utrzymuje je tylko ze względów politycznych, to znaczy, że już mamy do czynienia z jego upolitycznieniem. Istnieją silne powody oparte na zasadzie precedensu, zwanej stare decisis, dla których niezaakceptowane w pełni wyroki, takie jak w sprawach Roe i Casey, powinny zostać
Zdjęcie: Gustavo García
„Meksyk jest za życiem”
ponownie rozpatrzone. Zasada stare decisis nakazuje ich nie zachowywać, ale rozważyć je ponownie, ponieważ niezaakceptowane w pełni wyroki są wadliwe.
Zdjęcie: Tom Shannon
Jakie praktyczne konsekwencje miałaby decyzja o odrzuceniu wyroków w sprawach Roe i Casey? Podczas przesłuchania 1 grudnia dyskutowano o tym, co powinno zastąpić wyroki w sprawach Roe i Casey. Wydaje się, że sędziowie nie kwestionowali standardu racjonalności, który zaproponował przedstawiciel stanu Missisipi, Scott Stewart. Według niego, jeśli te wyroki zostaną odrzucone, powinien zostać zastosowany test racjonalności w postaci pytania: Czy dany stan ma racjonalną podstawę, by zakazać aborcji? Wygląda na to, że to będzie nowe kryterium. Wobec tego w przyszłości mogą pojawić się sprawy, w których pewne wyjątki lub ich brak zostaną zakwestionowane w oparciu o ten właśnie standard, przy czym pozwoli on również stanom na zakazanie aborcji za wyjątkiem ratowania życia matki. Dzięki nowoczesnej medycynie liczba takich przypadków znacząco się zmniejszyła, a gdy zachodzi taka konieczność, istnieje kluczowa różnica między działaniem z bezpośrednim zamiarem zabicia dziecka, a np. wywołaniem przedwczesnego porodu w celu ratowania życia matki. Jeśli Sąd ogłosi wprost: „Niniejszym unieważniamy wyroki w sprawach Roe przeciwko Wade i Planned Parenthood przeciwko Casey”, kwestia aborcji zostanie odesłana z powrotem do poziomu stanowego, a sądy federalne nie będą się nią prawie w ogóle zajmować. Oznacza to, że będzie można egzekwować każdy przepis obowiązujący w danym stanie. Niektóre stany – na
przykład Kalifornia, Nowy Jork i Illinois – nie mają ograniczeń. Ale wiele stanów posiada prawa definiujące czas dopuszczalności aborcji np.: do momentu bicia serca, czy do 20. tygodnia ciąży, które będzie można wdrożyć. Najbardziej palące pytanie brzmi: Czy takie prawa będą egzekwowane? Urzędnicy państwowi będą pod dużą presją, by tego nie robić. Kongres mógłby spróbować uchwalić ustawę na poziomie federalnym. Zapewne zobaczylibyśmy wtedy, jak jedni kongresmeni przedstawiają projekty ustaw legalizujących aborcję w dowolnym momencie we wszystkich 50 stanach, a inni projekty ustaw zakazujących aborcji we wszystkich 50 stanach. Sądzę jednak, że Kongres utknąłby w martwym punkcie, pozostawiając tę kwestię na poziomie stanów. A nawet jeśli Kongres uchwaliłby ogólnokrajowe prawo dotyczące aborcji, myślę, że sprawa wylądowałaby w Sądzie Najwyższym, który musiałby ustalić, czy Kongres posiada konstytucyjną władzę do stanowienia prawa w sprawie aborcji. Co poradziłby Pan Rycerzom Kolumba i ich rodzinom zaangażowanym w ruch pro-life? Niech w nadchodzących miesiącach modlą się za sędziów i o pomyślny wyrok. Powiedziałbym też „cała naprzód!”, jeśli chodzi o Inicjatywę Ultrasonograf. Jeżeli wyroki w sprawach Roe i Casey w 2022 roku zostaną uchylone, stanowi ustawodawcy i urzędnicy państwowi znajdą się na linii frontu – podobnie jak ośrodki opieki nad kobietami w ciąży. Będą one musiały mieć środki, aby dotrzeć do kobiet popierających aborcję i służyć im. Tak więc „cała naprzód!” – z Inicjatywą Ultrasonograf, wspieraniem tych ośrodków i rozwijaniem nowych. B
Marsz dla Życia w Wirginii przeszedł ulicami miasta Richmond 17 września 2021 roku. Rycerze z Wirginii zabezpieczali to wydarzenie. S T YC Z E Ń / LU T Y 2 0 2 2 B C O L U M B I A
15
WSPÓŁPRACA W OBRONIE ŻYCIA Rycerze Kolumba w Teksasie są przykładem zaangażowania Zakonu w budowanie prawdziwej kultury życia
P
oradnie dla kobiet w ciąży przeszły ogromną przemianę. Ta myśl krążyła po głowie Vanessy Kelly, kiedy jesienią zwiedzała jedną z takich poradni, Birth Choice w Dallas. Żona Najwyższego Rycerza Patricka Kelly’ego zaproponowała, aby podczas październikowego spotkania Rady Dyrektorów Rycerzy Kolumba żony przywódców Zakonu odwiedziły poradnię Birth Choice. Przez całą wizytę wielokrotnie zdumiewała ją jakość zespołu, wyposażenia i usług świadczonych przez ten ośrodek. „To była najnowocześniejsza technologia” – przyznaje Kelly, która wychowała się w Teksasie i od kilkudziesięciu lat jest zaangażowana w działalność pro-life. „Kobieta, która przychodzi tu zagubiona, cierpiąca i pogrążona w bólu, trafia do ładnego i profesjonalnego ośrodka. Otrzymuje tu kompleksową opiekę w wymiarze materialnym, emocjonalnym i duchowym”. Szczególne wrażenie zrobił ultrasonograf 4D. „Moja najmłodsza córka ma zaledwie 5 lat. Nigdy nie widziałam innego USG, niż to z czarno-białymi zdjęciami w dwóch wymiarach. 16
C O L U M B I A B S T YC Z E Ń / LU T Y 2 0 2 2
To po prostu niesamowite zobaczyć zdjęcie takiego dziecka w kolorze” – mówi Kelly. To urządzenie – podobnie jak inne, którymi dysponuje poradnia w Dallas – zostało ufundowane przez teksańskich Rycerzy Kolumba w ramach prowadzonej przez Zakon Inicjatywy Ultrasonograf. Od chwili rozpoczęcia inicjatywy w 2009 roku – Birth Choice rozpoczęło swoją działalność w tym samym czasie – Rycerze z całego Zakonu wyposażyli poradnie dla kobiet w ciąży w całym kraju w blisko 1500 aparatów USG. W miarę jak wzrasta liczba poradni oferujących licencjonowaną opiekę zdrowotną oraz domów położniczych zapewniających opiekę matkom tuż po porodzie, rozwija się również działalność pro-life Zakonu. Oprócz Inicjatywy Ultrasonograf, w latach 2018-2020 rady przekazały poradniom i klinikom położniczym środki i zaopatrzenie o wartości ok. 14 milionów dolarów i łącznie poświęciły w służbie na rzecz tych placówek ponad 1,3 miliona godzin. Jak zauważa Thomas Clark, Stanowy Dyrektor ds. Życia w Teksasie, działania w obronie życia rozpoczęły się na długo
Zdjęcie: Shannon Faulk
Matthew Smith
Poprzednia strona: Vanessa Kelly (na górze po prawej, ubrana na biało) oraz żony innych przywódców Zakonu zwiedzają ośrodek Birth Choice w Dallas, 8 października. Dzięki lokalnym Rycerzom ta poradnia dla kobiet w ciąży wkrótce otrzyma ultrasonograf. Będzie to już szósty aparat USG ufundowany od 2009 roku w ramach Inicjatywy Ultrasonograf. • Po prawej: Stanowy Dyrektor ds. Życia w Teksasie, Tom Clark (po lewej) wręcza czek na 30 tysięcy dolarów Aaronowi Fowlerowi, dyrektorowi wykonawczemu Birth Choice, listopad 2021 roku. Środki zostały zebrane w ramach inicjatywy Wędrówka dla Życia – najstarszej akcji pro-life w Teksasie, rozpoczętej przez Rycerzy w 1973 roku.
przed podpisaniem w maju 2021 roku Texas Heartbeat Act (ustawa stanu Teksas zakazująca aborcji od momentu wykrycia u dziecka bicia serca – przyp. tłum.) i będą kontynuowane niezależnie od rezultatu dalszych prawnych zmagań o ustawodawstwo pro-life. „To część szeroko pojętej misji bł. ks. Michaela McGivneya. Każda rada jest zobowiązana pomagać potrzebującym – szczególnie kobietom i dzieciom – na wszystkie możliwe sposoby” – mówi Clark. POTĘGA ULTRASONOGRAFII
Zdjęcie: Ben Torres
Rycerze z Teksasu mogą być dumni ze swojego wsparcia dla poradni ciążowych. Teksas został ostatnio trzecią jurysdykcją Zakonu – po Florydzie i Kalifornii – która ufundowała swój setny ultrasonograf. „Dobrze wiemy, jak mocno ultrasonografy wpływają na zmniejszenie liczby aborcji” – mówi Alfredo Vela, Delegat Stanowy. „Nasze wsparcie dla poradni ciążowych to kluczowy element naszej działalności pro-life. W przyszłości uratuje ono jeszcze wiele dzieci”. Aaron Fowler, dyrektor wykonawczy Birth Choice w Dallas tłumaczy: „Ultrasonografy to jedno z najlepszych i najskuteczniejszych narzędzi, jakimi dysponujemy, walcząc o życie”. Jak mówi, dla wielu kobiet zdjęcia USG sprawiają, że ciąża z teoretycznej idei staje się rzeczywistością rozwijającego się w nich dziecka: „Często widzimy, jak silny jest dla matek widok dziecka, które podnosi rękę i ssie kciuka”. Jak twierdzi Andrew Clark – Stanowy Przewodniczący ds. Pomocy Kobietom w Ciąży w Teksasie, syn Thomasa i członek rady 11862 im. św. Michała Archanioła w Garland – należy dbać o zakup nowoczesnych ultrasonografów, ponieważ
„Poradnie ciążowe są tym, co najlepsze dla zdrowia reprodukcyjnego kobiet, ponieważ uczciwie pokazują im, co się dzieje i otaczają je całościową opieką”.
technologia rozwija się bardzo szybko. „Porównuję je do laptopów” – mówi Andrew. „Kupisz jednego, a jutro okaże się, że mają już 10 razy lepsze. Dlatego zachęcam rady, aby odnawiały kontakt z lokalnymi poradniami dla kobiet w ciąży co 3-5 lat, szczególnie z tymi, które są często odwiedzane”. Kilka teksańskich rad – m.in. rada 8306 im. Matki Bożej z Guadalupe w Helotes, rada 11293 im. św. Judy Tadeusza w Allen i rada 12300 im. św. Antoniego w Wylie – współpracowało ze sobą przy zakupie urządzeń dla Birth Choice. Poradnia niedługo otrzyma od Rycerzy szósty ultrasonograf od czasu rozpoczęcia Inicjatywy. „Robią kawał dobrej roboty, wymieniając stary sprzęt na nowe urządzenia” – mówi Fowler. Birth Choice w Dallas jest jedną z wielu poradni dla kobiet w ciąży w USA, która oferuje niektóre badania, m.in. ultrasonograficzne, pod nadzorem i kierownictwem dyplomowanego lekarza. Zgodnie z raportem Instytutu Charlotte Lozier z 2020 roku, w 1998 roku w USA istniało zaledwie ok. 50 takich placówek, natomiast w 2019 roku ich liczba przekroczyła 2 tysiące. Birth Choice jest ośrodkiem niezwykłym, ponieważ dzieli parking z kliniką aborcyjną. Na zakończenie październikowego zwiedzania poradni, Vanessa Kelly poprowadziła żony Najwyższych Dyrektorów w modlitwie na zewnątrz ośrodka. Vanessa Kelly zwraca uwagę, że kliniki, chcąc przekonać kobietę do aborcji, pokazują jej niewyraźne czy ucięte zdjęcia USG lub też w inny sposób ukrywają człowieczeństwo jej nienarodzonego dziecka. „Poradnie ciążowe są tym, co najlepsze dla zdrowia reprodukcyjnego kobiet, ponieważ uczciwie pokazują im, co się dzieje i otaczają je całościową opieką” – dodaje. S T YC Z E Ń / LU T Y 2 0 2 2 B C O L U M B I A
17
PO NARODZINACH
18
C O L U M B I A B S T YC Z E Ń / LU T Y 2 0 2 2
Personel domu samotnej matki Mater Filius, w tym jego założyciele – Marthalicia i Javier Burkle (w środku z tyłu) – w towarzystwie aktualnych i byłych mieszkańców ośrodka, listopad 2021 roku. Dom znajdujący się w Plano w Teksasie otrzymał wsparcie od lokalnych Rycerzy i Rady Stanowej Teksasu.
w ramach którego przyznaje się nagrodę „Skrzydła ACE”. Ten skrót oznacza działalność pro-life bez przepraszania, kompromisów albo wyjątków (z ang. Apology, Compromise, Exception – przyp. tłum.). Nagrodę otrzymują członkowie, którzy w ciągu roku zaangażują się w określoną liczbę wydarzeń lub działań pro-life, m.in. w wolontariat na rzecz poradni ciążowej. Pod koniec listopada Thomas Clark odwiedził Birth Choice i Mater Filius, aby przekazać darowizny pochodzące z innej inicjatywy Zakonu – Wędrówka dla Życia. Ten program – najstarsze wydarzenie pro-life w Teksasie – został stworzony przez Rycerzy w 1973 roku. „To była reakcja Najwyższego Rycerza na ówczesną sytuację” – wspomina Thomas Clark, który od 2001 roku pełni rolę dyrektora inicjatywy. „W odpowiedzi na wyrok w sprawie Roe przeciwko Wade poprosił rady o przeprowadzenie jakiegoś rodzaju publicznej demonstracji, aby Rycerze pokazali swoje wsparcie dla obrony życia”.
Rycerze z Teksasu nadal organizują Wędrówkę dla Życia, na którą dziś składają się 5-kilometrowe marsze w rejonie Dallas i innych miast Teksasu. W tegorocznej edycji uczestniczyły setki Rycerzy, tworząc zespół stworzony z 14 rad. W 2021 roku dzięki temu programowi zebrano ponad 100 tysięcy dolarów – wszystkie środki zostały przeznaczone na poradnie ciążowe, kliniki położnicze i inne organizacje pro-life. „Rycerze Kolumba są dla nas olbrzymim wsparciem – zarówno finansowo, jak i duchowo. W zasadzie są nam pomocą wszędzie tam, gdzie tego najbardziej potrzebujemy” – przyznaje Fowler. Cel działań pro-life na terenie całego stanu jest ten sam. „Teksas naciska” – potwierdza Fowler. „Robimy wszystko, co w naszej mocy, żeby aborcja stała nie do pomyślenia” – dodaje. B MATTHEW SMITH pisze z Bedford w Teksasie. Jest członkiem rady 7175 im. św. Anny w Burleson.
Zdjęcie: Ben Torres
Według Thomasa Clarka ultrasonograf może uświadomić matce, że jej nienarodzone dziecko naprawdę żyje, ale obrońcy życia muszą wspierać ją przez cały okres ciąży i jeszcze długo później. „Troszczymy się o dzieci zarówno przed, jak i po urodzeniu, ponieważ w każdej z tych sytuacji rozpoznajemy dar wyjątkowego życia ludzkiego” – tłumaczy. Wiele poradni ciążowych, w tym także Birth Choice w Dallas, na wiele sposobów pomaga matkom, które wybierają życie. Organizuje m.in. zajęcia z rodzicielstwa i przysposobienia do życia, przygotowuje skierowania do opieki społecznej i oferuje pomoc materialną. Domy samotnej matki służą jeszcze większym wsparciem tym matkom, które potrzebują miejsca do życia. Jak zauważa Tom Clark, w rejonie Dallas w ostatnich kilku latach uruchomiono cztery takie placówki. „To wielkie błogosławieństwo, że jest ich tak wiele” – dodaje. Jednym z takich domów jest Dom Mater Filius w Plano, który otwarto w 2016 roku. Ośrodek ten zapewnia poradnictwo, zakwaterowanie i wyżywienie dla kobiet oraz ich dzieci do 8 miesięcy po porodzie. A co ważniejsze – jak twierdzi Heather Shelle, była mieszkanka kliniki – ośrodek daje im nadzieję. „Zanim urodził się Bentley, nie wiedziałam, czy chcę go zatrzymać” – mówi Shelle o swoim synku, który dziś ma rok. „Bałam się być matką po raz pierwszy. Osoba, z którą żyłam, zostawiła mnie. Byłam sama jak palec i nie wiedziałam, czy będę w stanie dać mojemu synkowi życie, na które zasługuje”. Gdy w listopadzie zeszłego roku Bentley wrócił ze swoją mamą w odwiedziny do Mater Filius, pokazał, że potrafi już stać i zbijał piątki z Javierem Burklem, który założył ten dom razem ze swoją żoną Marthalicią. „Od kiedy otworzyliśmy ten dom 5 lat temu, Rycerze byli bardzo aktywni, służąc nam, gdy tylko czegoś potrzebowaliśmy” – mówi Marthalicia. Oprócz modlitwy i wsparcia finansowego, Rycerze z rejonu Dallas oferują pomoc w naprawach i remontach obiektu. Do tego rodzaju działań zachęca specjalny program Rady Stanowej,
Od pustyni beznadziei do oazy życia Rycerze z Wirginii budują klinikę i inne obiekty w odległej wiosce w Ugandzie Zoey Maraist
Zdjęcie: Spirit Juice Studios
B
ob Maher dobrze pamięta drzewa owocowe, lepianki i uśmiechnięte twarze mieszkańców, których spotkał podczas swojej pierwszej wizyty w Kitakyusa w Ugandzie. Maher w trakcie tej wycieczki widział wiele, lecz właśnie to, czego nie zobaczył, zmieniło jego życie na zawsze. W styczniu 2012 roku Maher wyruszył w podróż z USA do Ugandy razem ze swoim proboszczem, ks. Geraldem Musuubire. Maher – były Wielki Rycerz rady 11475 im. św. Piotra i Pawła w Palmyrze w Wirginii – zawsze chciał zobaczyć dzikie zwierzęta czające się w afrykańskim buszu. Ksiądz Musuubire – Rycerz Kolumba i rdzenny Ugandyjczyk – zanim został wikarym, a następnie proboszczem parafii św. Piotra i Pawła, posługiwał w odległej wiosce Kitakyusa w Ugandzie. Kiedy, jak co dwa lata, wybierał się w podróż w rodzinne strony, Maher zapytał go, czy może mu towarzyszyć. Spędziwszy dzień w Kitakyusa, Maher wraz z ks. Musuubire powrócili do Kampali, stolicy kraju. W drodze Maher uświadomił sobie, że nie zauważył żadnego szpitala. Spytał proboszcza,
co ludzie robią, gdy zachorują. „Niestety, w tym regionie, jeśli zachorujesz, to albo wyzdrowiejesz albo umrzesz. Nie ma tu dla nich żadnej pomocy” – tak zapamiętał jego odpowiedź. „Wyzdrowiejesz albo umrzesz” – te słowa świdrowały głowę Mahera w czasie 17-godzinnego lotu do domu. Czuł, że musi coś z tym zrobić. Dzięki Maherowi i wsparciu jego Braci Rycerzy z Palmyry, mieszkańcy Kitakyusa nie muszą już znosić tak okrutnego losu. W ciągu kilku lat Rycerze wybudowali klinikę, w której leczą się tysiące osób. Później zaś odpowiedzieli na ich inne podstawowe potrzeby – od czystej wody po dostęp do elektryczności. CHCIEĆ ZNACZY MÓC
Ks. Musuubire nie spodziewał się, jaki wpływ na jego Brata Rycerza wywrze podróż do wioski, którą sam nazywa domem, ani też jakie znaczenie będzie miała ta wizyta dla jej mieszkańców. „Pokazywałem mu różne rzeczy, sądząc, że zapewniam mu rozrywkę” – wspomina. „Lecz te rzeczy odcisnęły piętno na jego sercu”.
Powyżej: Klinika im. św. Franciszka z Asyżu w Kitakyusa w Ugandzie i dom jej pracowników (po prawej). Obiekty powstały dzięki wsparciu rady 11475 im. św. Piotra i Pawła w Palmyrze (Wirginia). S T YC Z E Ń / LU T Y 2 0 2 2 B C O L U M B I A
19
Gdy Maher pierwszy raz opowiedział członkom rady 11475 o swoim marzeniu, by otworzyć ośrodek zdrowia gdzieś w Afryce, widział tylko ich puste spojrzenia. Wkrótce jednak jego Bracia Rycerze podjęli ten projekt. „Powiedziałem, że tak czy inaczej zbudujemy tę klinikę” – wspomina Maher, od 2011 roku Dyrektor ds. Działań na rzecz Społeczności przy Radzie Stanowej Wirginii. „Dla Rycerzy Kolumba pierwszą Zasadą jest Miłosierdzie i niesienie pomocy ludziom, którzy sami sobie nie poradzą. Kitakyusa to naprawdę bardzo uboga wioska. Wkroczyliśmy więc jako Rycerze, by zaradzić jej potrzebom”. Rada 11475 rozpoczęła zbiórkę funduszy, organizując najpierw kiermasze ciast i posiłki, a następnie parafialny konkurs talentów, który cieszył się dużą popularnością. W międzyczasie ks. Musuubire skontaktował się z ludźmi z Ugandy, aby przygotować plany pod budowę kliniki. Rycerze otrzymali również wsparcie z archidiecezji Kampala, do której należy Kitakyusa. Gdy abp Cyprian Kizito Lwanga usłyszał o tych planach, ofiarował na rzecz kliniki ziemię przeznaczoną pod budowę kościoła. W 2013 rozpoczęto budowę, a następnie lokalna ekipa przystąpiła do pracy, kładąc fundamenty przy pomocy ręcznych narzędzi. „Nawet cegły wyrabiają sobie samodzielnie” – podkreśla dk. Peter Coleman, Dyrektor ds. Wiary w radzie 11475. „Dosłownie – mają dół wypełniony wodą, a ludzie chodzą wokół niego, ubijając glinę. Mają piec, w którym ją wypalają. Ten proces jest niesamowity”. Maher wraz ze swoim Bratem Rycerzem Davem Kimballem przybyli na oficjalne otwarcie Kliniki im. św. Franciszka z Asyżu w 2014 roku. „Arcybiskup podszedł do mnie na zakończenie uroczystości” – wspomina Maher. „Powiedział, że przynieśliśmy nadzieję tam, gdzie jej nie było”. Doktor Luminsa Desirie, jeden z dwóch pracujących tam lekarzy, mówi, że każdy dzień w Klinice im. św. Franciszka jest inny. Ludzie przychodzą, bo potrzebują szczepień, opieki prenatalnej oraz leczenia wszelkiego rodzaju chorób i dolegliwości, m. in. tyfusu, infekcji czy ukąszeń węży. „Klinika przyczynia się do zmniejszenia śmiertelności w wyniku chorób, których można uniknąć, takich jak malaria” – mówi Desirie. „Pomaga matkom, które pokonują duże odległości, by rodzić w bezpiecznych, higienicznych warunkach, co zmniejsza liczbę kobiet umierających przy porodzie. A koszty leczenia są uczciwe”. 20
C O L U M B I A B S T YC Z E Ń / LU T Y 2 0 2 2
Ksiądz Musuubire mówi, że niemal każdego tygodnia otrzymuje wiadomości od ludzi, którzy chcą wyrazić, jak bardzo są wdzięczni za tę klinikę. „Nie żyją już w lęku, obawiając się, jak w razie choroby dotrą do głównego szpitala i skąd wezmą środki na załatwienie czegoś. To naprawdę dobry ośrodek, dzięki któremu ci ludzie czują się spokojniejsi” – przyznaje. „Uratowane dzieci i powrót do zdrowia osób, które cierpiały z powodu rozmaitych chorób to dla nich prawdziwe błogosławieństwo”. „ZACZĘŁO SIĘ OD KLINIKI”
Zbudowanie ośrodka zdrowia, który służy tysiącom osób było wielkim osiągnięciem. Jednak Rycerze nie poprzestali na tym. Personel, który przybył do pracy w Klinice im. św. Franciszka, nie miał gdzie mieszkać. „Dowiedzieliśmy się, że ludzie, którzy zajmowali się opieką medyczną, mieszkali w pomieszczeniach kliniki” – wspomina dk. Coleman. „Pomyśleliśmy, że musimy coś z tym zrobić”. I tak w 2017 roku rada ufundowała obok kliniki budynek z pięcioma sypialniami, pięcioma łazienkami, kuchnią i salonem. Innym problemem było pozyskiwanie czystej wody. Klinika korzystała z wielkich beczek na deszczówkę, zaś wielu mieszkańców wioski zbierało i przegotowywało wodę z pobliskiego bagna. Rycerze zatrudnili lokalnych robotników do wykopania studni i zamontowania kranu w pobliżu głównej drogi, tak aby cała wioska miała do niego dostęp. Na początku klinika była zasilana przez panele słoneczne, ponieważ linie energetyczne kończyły się 3,5 km od wioski. Jednak panele wymagały ciągłej modernizacji i stało się jasne, że klinika potrzebuje mocniejszego i bardziej stabilnego źródła energii. I tak Rycerze zatrudnili lokalną firmę elektryczną, aby doprowadziła do miejscowości słupy energetyczne, dostarczając w ten sposób prąd do ośrodka zdrowia, plebanii, szkoły i każdego, kto mieszka wzdłuż linii energetycznej i może sobie pozwolić na podłączenie się do prądu. „Zaczęło się od kliniki” – wspomina ks. Musuubire, dziś proboszcz parafii św. Tymoteusza w Tappahannock w Wirginii. „Później kolejne rzeczy zaczęły się dziać jedna po drugiej”. Odkąd pojawił się stały dostęp do prądu, klinika może rozwijać się i korzystać z bardziej zaawansowanego sprzętu takiego jak np. ultrasonograf. Maher znalazł sposób, by zaopatrzyć ośrodek w jeden z nich. „Rycerze Kolumba kupują ultrasonografy dla bardzo wielu poradni dla kobiet w ciąży. Rozmawiałem z ludźmi w całym stanie, prosząc, żeby przy przekazaniu nowego
Zdjęcia dzięki uprzejmości Boba Mahera
Bob Maher (po lewej) i Joe Schaefer, były Wielki Rycerz rady 11475, odwiedzają Kitakyusę w 2019 roku. • Poprzednia strona: Abp Cyprian Kizito Lwanga, Metropolita Kampali, sadzi drzewo podczas uroczystości poświęcenia kliniki w 2014 roku.
urządzenia poprosili poradnię o oddanie starego” – tłumaczy. Któregoś dnia do Mahera zadzwonił pewien Rycerz z Fredericksburga z informacją, że ma urządzenie dla kliniki. Uniwersytet Wirginii w Charlottesville, który w przeszłości ofiarowywał już zaopatrzenie medyczne, ufundował nie tylko ultrasonograf, ale także monitor funkcji życiowych. Rycerze wysłali oba urządzenia do Kitakyusa – przybyły tam 2,5 miesiąca później. „Personel i mieszkańcy wioski przysłali nam film, w którym dziękują nam za wszystko” – mówi Maher. „Uśmiechy na ich twarzach są bezcenne”. Dzięki elektryczności i wyposażeniu diagnostycznemu, klinika niedługo później została podniesiona przez Ministerstwo Zdrowia Ugandy do rangi centrum zdrowia. Łącznie rada 11475 przekazała na realizację różnych projektów w Kitakyusa ponad 125 tysięcy dolarów. Pozyskała te środki głównie dzięki pomocy dwóch wspólnot działających przy parafii św. Piotra i Pawła.
Jednak Rycerze wciąż nie powiedzieli ostatniego słowa. Jak twierdzi dk. Coleman, mają nadzieję na zbudowanie wokół ośrodka muru, który zapewni większą prywatność i bezpieczeństwo. „Ukazujemy Jedność, Miłosierdzie i Braterstwo tu, w naszej społeczności w Palmyrze. Ale możemy również pokazać je ludziom, których nawet nie znamy. Jesteśmy częścią bardzo, bardzo dużego świata. I łączy nas o wiele więcej, niż mogłoby się wydawać”. Od czasu wybuchu pandemii COVID-19 Maher i inni Rycerze z Palmyry nie mogą odwiedzać Kitakyusy, jednak wcześniej Maher bywał tam każdego roku. „Szedłem ulicą, a ludzie widząc mnie, wychodzili mi naprzeciw. W zasięgu wzroku pojawiał się ośrodek, a później też budynek mieszkalny. Z niedowierzaniem kręciłem głową, nie mogąc pojąć, że nam się udało” – wspomina. B ZOEY MARAIST jest dziennikarką Arlington Catholic Herald. S T YC Z E Ń / LU T Y 2 0 2 2 B C O L U M B I A
21
Uleczyc Ć rany, Ę przywrócic Ć nadzieje Dzięki wsparciu Zakonu siostry zakonne uczą się posługiwać ofiarom handlu ludźmi Richard Meek
S
22
C O L U M B I A B S T YC Z E Ń / LU T Y 2 0 2 2
Siostry zakonne z Nigerii, które minionej jesieni przeszły szkolenie z posługi dla ofiar handlu ludźmi, stoją obok bpa Michaela Duki z Baton Rouge (pośrodku) w kościele pw. św. Jana Chrzciciela w Zachary (Luizjana). Na zdjęciu znajdują się również ks. Jeffery Bayhi (z tyłu po lewej) i ks. Chuck Swanson.
które do tej pory trafiły do Metanoia Manor, to zaledwie ułamek ofiar handlu ludźmi w Stanach Zjednoczonych. Według niego każdej nocy co najmniej 20 tysięcy dzieci jest sprzedawanych na ulicach w całym kraju. Odpowiadając na tę ogromną potrzebę, ks. Bayhi zorganizował minionej jesieni szkolenie dla kilkudziesięciu kolejnych sióstr zakonnych, aby mogły służyć młodym ofiarom handlu ludźmi. Siostra Bridget Nwaankwo była jedną z 27 nigeryjskich zakonnic z różnych zgromadzeń, które przybyły do Luizjany na to wydarzenie. Jego zorganizowanie było możliwe dzięki dotacji
w wysokości 75 tysięcy dolarów od Rady Najwyższej Rycerzy Kolumba. „Bracia Rycerze zawsze reagowali na ludzkie cierpienie” – napisał ks. Bayhi do Najwyższego Rycerza Patricka Kelly’ego. „Doceniamy Waszą pomoc w tej sprawie, która stanowi jeszcze jeden z wielu obszarów, w których służą Rycerze”. Na poziomie lokalnym członkowie rady 10080 i rady 10744 im. św. Jana Chrzciciela w Brusly, którzy od początku wspierali Metanoia Manor, pomogli przyjąć siostry i przygotować dla nich posiłki podczas ich pobytu. Siostry spędziły kilka tygodni w rejonie Baton Rouge, zapoznając się bliżej
Zdjęcie dzięki uprzejmości ks. Jeffery’ego Bayhiego
iostra Bridget Nwaankwo była naocznym świadkiem traumy, jakiej doświadczały ofiary handlu ludźmi. Przez prawie 10 lat posługiwała w nigeryjskim schronisku dla dziewcząt z kilku krajów, które zostały sprzedane jako seksualne niewolnice. Towarzyszyła tym dziewczętom – niektóre z nich miały zaledwie 10 i 11 lat – na ich drodze i trzymała je za rękę w najciemniejszych godzinach ich życie. „Ich rany są bardzo głębokie” – mówi siostra Bridget ze Zgromadzenia Sióstr Świętego Józefa. „Te dzieci były ciemiężone, katowane do tego stopnia, że straciły zaufanie – do Boga, do ludzi, nawet do samych siebie”. Wiele osób jest zaskoczonych, gdy dowiadują się, że takie doświadczenia nie są ani odosobnione, ani rzadkie. Plaga handlu ludźmi do celów wykorzystywania seksualnego i pracy przymusowej dotyka milionów ofiar na całym świecie. „Brak świadomości o ogromnej skali handlu ludźmi jest porażający” – przyznaje ks. Jeffery Bayhi, proboszcz kościoła pw. św. Jana Chrzciciela i Kapelan rady 10080 im. bpa Roberta E. Tracy’ego w Zachary, w stanie Luizjana. Ksiądz Bayhi, kapłan diecezji Baton Rouge, niestrudzenie pracował z funkcjonariuszami organów ścigania i przedstawicielami rządu, aby w 2018 roku założyć Metanoia Manor – ośrodek dla nieletnich ofiar handlu ludźmi. Dom o powierzchni ponad 1100 metrów kwadratowych położony wśród falujących wzgórz w południowo-wschodniej Luizjanie i obsługiwany przez siostry ze Zgromadzenia Sióstr Szpitalnych Miłosierdzia zapewnia dziewczętom schronienie, a także pozwala rozpocząć proces fizycznego, psychicznego i duchowego uzdrowienia z traumy i próbować odzyskać młodość ograbioną z niewinności. Jak zauważa ks. Bayhi, 78 dziewcząt,
CNS photo/Yui Mok, PA Images via Reuters
z kulturą amerykańską i ucząc się metod Interwencji Relacyjnej Opartej na Zaufaniu – nowego podejścia do pracy z osobami, które doznały poważnych, traumatycznych przeżyć. Spędziły również czas w Metanoia Manor, aby zapoznać się z tamtejszymi programami. Oprócz uczestniczenia w terapiach indywidualnych i grupowych oraz sesjach poradnictwa duchowego, mieszkańcy uczą się podstawowych umiejętności życiowych, takich jak gotowanie, a także otrzymują pomoc w uzyskaniu dyplomu ukończenia szkoły średniej. Ksiądz Chuck Swanson, emerytowany kapłan archidiecezji Omaha i długoletni Kapelan Rycerzy Kolumba, który od kilku lat pracuje z ks. Bayhim, zauważył, że oprócz wykształcenia, wiele młodych ofiar handlu ludźmi nigdy nie otrzymało również formacji moralnej lub duchowej. „Siostry muszą budować praktycznie od zera” – uważa ks. Swanson. „One naprawdę przywracają tym dziewczynom ich młodość”. Ponad 20 sióstr, które uczestniczyły w szkoleniu, będzie pracowało w schroniskach dla ofiar handlu ludźmi w całych Stanach Zjednoczonych do początku stycznia, który w USA jest ustanowiony Ogólnokrajowym Miesiącem Zapobiegania Niewolnictwu i Handlowi Ludźmi, Chociaż handel ludźmi jest problemem w całym kraju, władze twierdzą, że „korytarz” wzdłuż międzystanowej autostrady nr 10, który biegnie od Houston przez Luizjanę do Florydy, jest jednym z najgorszych pod tym względem. Miasta położone w jego okolicy często goszczą duże wydarzenia sportowe, takie jak Super Bowl i mecze NBA All-Star, a badania wykazały, że osoby handlujące ludźmi zwykle podążają za wydarzeniami sportowymi zdominowanymi przez mężczyzn. Spośród prawie 80 dziewcząt, które mieszkały w Metanoia Manor, tylko jedna nie była mieszkanką Luizjany. Według ks. Bayhiego 42% młodych dziewcząt sprzedanych do niewoli seksualnej w Luizjanie trafiło tam z winy swoich opiekunów. „To ważne, aby zdać sobie sprawę, że handel ludźmi jest pewnym symptomem” – twierdzi, zwracając uwagę na skalę działania przemysłu pornograficznego. „Musimy poradzić sobie z tym problemem. Musimy zrozumieć, jak to się stało, że się tu znaleźliśmy, jak to się stało, że staliśmy się społeczeństwem, które widzi w człowieku towar, własność lub źródło przyjemności. Kiedy zaczynamy postrzegać ludzkie życie w ten sposób, dzieje się coś złego”. Gubernator Luizjany John Bel Edwards, członek rady 10911 im. św. Heleny w Amite, wypowiadał się już wcześniej o szczególnym zobowiązaniu Luizjany do zwalczania handlu ludźmi i docierania z pomocą do ofiar. „Wiele ofiar przechodzi przez nasz stan” – powiedział Edwards, który wspierał utworzenie Metanoia Manor i był obecny na jego poświęceniu. „Jakkolwiek nieprzyzwoicie i nieludzko to brzmi, widzimy rzeczywistość, w której tam, gdzie gromadzą się ludzie, przyprowadzane są ofiary. Musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby położyć kres handlowi ludźmi, a w międzyczasie zrobić wszystko, co możemy, by pomóc jego ofiarom pod względem emocjonalnym, fizycznym i duchowym”. Według ks. Bayhiego siostry zakonne są w tej pracy niezastąpione. „Wszyscy – władze lokalne, rządowe i kościelne – wiedzą, że najskuteczniejsze programy to te oparte na wierze
Zakon walczy z wykorzystywaniem nieletnich w Internecie RYCERZE KOLUMBA nawiązali niedawno współpracę z Fundacją Arise, pozarządową organizacją, która walczy z różnymi formami handlu ludźmi i współczesnego niewolnictwa na całym świecie. Fundacja otworzyła biuro na Filipinach w październiku 2020 roku i pracuje bezpośrednio z miejscowymi zakonnicami, aby podnosić społeczną świadomość na temat powszechności zagrożenia handlem ludźmi i wykorzystywania nieletnich, a przez to przeciwdziałać tym zjawiskom w społecznościach szczególnie zagrożonych. Grant przyznany przez Radę Najwyższą pomaga walczyć z gwałtownym wzrostem liczby internetowych nadużyć seksualnych wobec dzieci, szczególnie widocznym na Filipinach w czasie pandemii COVID-19. Oprócz propagowania wiedzy na temat tej plagi społecznej, bezpośrednim celem jest udzielenie pomocy dotkniętym nią osobom i rodzinom oraz praca nad zapobieganiem wykorzystywaniu dzieci i innym formom współczesnego niewolnictwa. Aby uzyskać więcej informacji, odwiedź stronę arisefdn.org.
katolickiej” – przekonuje. „A wśród nich najbardziej udane są te, które prowadzą siostry zakonne”. „Nie robią tego dla pieniędzy – tylko z miłości do Boga” – dodaje i podkreśla, że średni czas zatrudnienia osób w schroniskach dla ofiar handlu ludźmi wynosi tylko cztery miesiące. „Na początku siostry muszą to potraktować jako część swojego powołania danego od Boga”. Siostra Norma Nunez, dyrektorka Metanoia Manor, powiedziała, że choć młode dziewczyny doznały traumy utraty wolności i niewinności, ich rany mogą się zagoić. „Naszą misją jest zapewnić ocalonym nieletnim środowisko życia domowego, gdzie mogą odzyskać wolność i gdzie dusze doznają uzdrowienia dzięki miłości, edukacji i terapii społecznej” – twierdzi s. Norma. „To nasza nadzieja i misja, aby Bóg to wszystko uczynił”. Aby uzyskać więcej informacji, odwiedź metanoia-inc.org. B RICHARD MEEK jest redaktorem naczelnym The Catholic Commentator, czasopisma diecezji Baton Rouge. S T YC Z E Ń / LU T Y 2 0 2 2 B C O L U M B I A
23
DUSZPASTERZE Z BOISKA Trzech kapelanów zespołów NFL opowiada o swojej wierze oraz o posłudze na boisku i poza nim
W
Od góry: Kapelan Kansas City Chiefs, ks. Richard Rocha, błogosławi kopacza Chiefsów, Harrisona Butkera, przed stadionem Arrowhead Stadium. Rocha jest Rycerzem od 1981 roku, a Butker od 2015 roku.
24
C O L U M B I A B S T YC Z E Ń / LU T Y 2 0 2 2
Zdjęcie: Spirit Juice Studios
niedzielę – przynajmniej w czasie sezonu – zawodnicy NFL nie mają zbyt wiele czasu na odpoczynek. To jeden z powodów, dla których wiele klubów tej ligi posiada swoich kapelanów, którzy odpowiadają na duchowe potrzeby zawodników. Choć ich zadania różnią się w zależności od drużyny, na ogół kapelani służą sportowcom modlitwą i radą. W przypadku duchownych katolickich, sprawują oni również sakramenty – w szczególności mszę św. – dla futbolistów, trenerów i członków sztabu. Trzech takich kapelanów – każdy z nich należy do Rycerzy Kolumba – opowiedziało redakcji Columbii o swoim powołaniu i doświadczeniu bycia kapelanem zespołu NFL, począwszy od ekscytacji związanej z oglądaniem meczu przy linii bocznej, a skończywszy na prawdziwej pracy duszpasterza – radosnego świadka miłości i miłosierdzia, jakie Bóg Ojciec okazuje członkom drużyn, którym posługują.
„Wszystko, na co ich stać” Ksiądz Chuck Dornquast przyjął święcenia w 2015 roku, ale Rycerzem został 8 lat wcześniej. W roku święceń został kapelanem Tampa Bay Buccaneers. Po kilku beztroskich chwilach w roli kibica, szybko zrozumiał, że „zawodnicy nie potrzebują kogoś, kto będzie darzył ich szczególną uwagą, bo są sportowcami najwyższej klasy. Potrzebują kogoś, kto będzie kochał ich jak ojciec”. Dziś ks. Dornquast pełni funkcję Dyrektora ds. Powołań w diecezji St. Petersburg i prowadzi młodych mężczyzn rozważających powołanie do kapłaństwa. Kiedy dorastałem, tata był długodystansowym kierowcą ciężarówki, a mama pracowała w restauracji należącej do sieci Red Lobster. Gdy tata doznał urazu, zaczęły się duże problemy finansowe. Od tamtej chwili mama była jedyną żywicielką, próbującą utrzymać ze swojej pensji całą naszą piątkę. Parafia, a z nią rada Rycerzy Kolumba, podjęła się naprawdę wspaniałej pomocy. Każdego roku przynosili nam prezenty na Boże Narodzenie, dostarczali również posiłki na te święta i na Święto Dziękczynienia. Później dowiedziałem się także, że kiedy tata był niezdolny do pracy, opłacali wiele naszych rosnących rachunków. Gdy po ukończeniu liceum wstąpiłem do seminarium, Rycerze Kolumba przez wiele lat finansowali moje studia – robiła
to moja rodzinna rada z Zephyrhills, a później również inne rady z diecezji St. Petersburg. Mojej rodziny nie było stać na edukację kleryka, dlatego pomoc Rycerzy naprawdę okazała się dla mnie niesamowitym błogosławieństwem. Przyjąłem święcenia w 2015 roku, a następnie zostałem wysłany do parafii św. Wawrzyńca w Tampie, która znajduje się ok. 5 minut drogi na północ od ośrodka treningowego Buccaneersów. Przyszli do proboszcza, ks. Michaela Muhra, i powiedzieli: „Potrzebujemy nowego księdza”. On zapytał mnie, czy chciałbym zostać ich kapelanem. Odpowiedziałem: „Pewnie, że tak!”. Rola kapelana różni się radykalnie w zależności od zespołu i trenera. Aktualnie jestem tu każdego wieczora na dzień przed meczem, sprawuję mszę św. dla drużyny, sprawuję inne sakramenty i pomagam, jeśli czegoś potrzebują. Chłopaki znają mój numer telefonu, więc jeśli mają jakąś sprawę albo problem, jestem pod telefonem. W dzień meczu jestem z nimi przed grą, a podczas rozgrzewki wychodzę z nimi na boisko. Przed pandemią w czasie rozgrzewki byłem też w szatni, cały mecz spędzałem na boisku, a w ciągu tygodnia pozostawałem do dyspozycji graczy i sztabu, jeśli potrzebowali się spotkać. Myślę, że ważnym powodem, dla którego obecność kapelana dobrze działa na zespół, jest fakt, że oni pracują w niedzielę, przez co nie mogą uczestniczyć w niedzielnej mszy św. i nie mają kontaktu ze swoim duszpasterzem. Ale 99% tych facetów traktuje swoje życie duchowe zupełnie poważnie.
Ksiądz Chuck Dornquast Tampa Bay Bucccaneers
S T YC Z E Ń / LU T Y 2 0 2 2 B C O L U M B I A
25
Jestem pod wrażeniem ich wiary i lojalności. Niezależnie od wyznawanej religii, życie duchowe jest dla nich ważne. To wielki dar móc być z nimi, gdy zmagają się z problemami i trudnościami. Stawiamy sportowców na piedestałach, bo przesuwają granicę tego, co uważamy za możliwe. Ci goście robią niewiarygodne rzeczy. Zakładamy, że skoro są zdolni do niezwykłych osiągnięć fizycznych, muszą być również wyjątkowi w innych dziedzinach swojego życia. Ale ci niesamowici mężczyźni zmagają się ze swoją kruchością tak jak każdy z nas. Mają swoje problemy rodzinne, wewnętrzne ograniczenia i pokusy. Jako kapelan mam za zadanie nie tyle traktować ich jak zawodników NFL, ale zapewniać im szeroką opiekę odpowiadającą realiom ich życia. Potrzebują kogoś, kto będzie dla nich duchowym ojcem. Moje ulubione chwile z zespołem przeżywam w czasie mszy świętej. Sprawuję ją dość pospiesznie, ale zawsze umyślnie nie spieszę się w chwili konsekracji. Pan mówi: „Bierzcie i jedzcie z tego wszyscy, to jest bowiem Ciało Moje”. Nie chcę ich poganiać, gdy słyszą te słowa od Jezusa Chrystusa. Później, po Komunii św., mamy 2-3 minuty ciszy. W sytuacji, gdy cała msza św. trwa tylko 25 minut, te 3 minuty to bardzo dużo czasu. To jedyna chwila, w której ci faceci mogą pobyć ze sobą w ciszy i nikt nie mówi im, co mają robić. To jedyny moment, w którym mogę zagwarantować im czas na bycie z Panem. Zawsze dbam o to, by zachować ten czas. Nie wiem, czy oni sami znajdują w swoim życiu taką krótką chwilę ciszy sam na sam z Panem, ale wiem, że ja mogę im ją dać. Nigdy nie modlę się o zwycięstwo, ale proszę o ich bezpieczeństwo. I o to, żeby dawali z siebie wszystko, na co w tym momencie ich stać. Żeby poświęcali się dla dobra drugiego, dla drużyny. O to właśnie się modlę – aby kochali się wzajemnie, kiedy grają w futbol. Niestety, ze względu na COVID w zeszłym roku nie mogłem być na Super Bowl, ale oglądałem mecz z biskupem ordynariuszem diecezji St. Petersburg, Gregorym Parkesem. Gdy Bucsowie wygrali, krzyczałem w niebogłosy i wystrzeliłem fajerwerki. Nie wiem, czy sąsiedzi byli zadowoleni, ale to było cudowne. Kilka dni później ok. 23:30 zadzwonił do mnie jeden z chłopaków z zespołu. Powiedział: „Księże, potrzebujemy Cię jutro w Tampie. Załatwiłem Ci miejsce na statku podczas fety”. I tak oto znalazłem się na statku obok atakujących Tampa Bay Buccaneers, płynąc w dół Hillsborough River ze zwycięzcami Super Bowl i świętując ich triumf. To było niedorzeczne, kompletny absurd. A jednak tak właśnie działa Pan. Jako dziecko nie potrafiłbym sobie nawet wyobrazić, że będę uczestniczył w fecie po wygraniu Super Bowl. I stało się tak nie dlatego, że zrobiłem coś niesamowitego, ale dlatego, że starałem się być wierny i zaufać Panu. Hojność Ojca zawsze przewyższa naszą. Nieważne, jak wiele mu oddajemy, On zawsze da nam o wiele więcej, niż możemy pojąć. 26
C O L U M B I A B S T YC Z E Ń / LU T Y 2 0 2 2
„Służba poprzez obecność” Zanim wstąpił do seminarium w 2009 roku, ks. Douglas Hunter przez 10 lat służył jako funkcjonariusz policji. To doświadczenie dało mu wyjątkową perspektywę w pracy duszpasterskiej. Oprócz posługi proboszcza parafii św. Rocha w Indianapolis i kapelana departamentu policji w Southport, od 2017 roku ks. Hunter służy również jako kapelan Indianapolis Colts. Ksiądz Hunter jest również byłym Wielkim Rycerzem rady 15058 w Seminarium pw. św. Meinarda oraz byłym Kapelanem Stanowym Indiany. Ziarno mojego powołania zaczęło kiełkować w IV klasie, gdy zacząłem służyć do mszy św. o 8:30 w kościele pw. św. Joanny d’Arc w północnej części Indianapolis. Przez 2 lata byłem jedynym ministrantem i stało się to dla mnie czymś normalnym. Gdy byłem w I klasie liceum, pewnego dnia mama podrzuciła mnie do domu mojego ojca. Znalazłem go leżącego na podłodze – okazało się, że zmarł. Przeżyłem traumę i moje oceny na tym ucierpiały. Dlatego gdy zgłosiłem się do seminarium, nie zostałem przyjęty. Przyjaciel spytał mnie: „A myślałeś o tym, by być policjantem?”. Ukończyłem akademię i podjąłem pracę w Biurze Szeryfa hrabstwa Marion. Powierzono mi odpowiedzialność za program dla kadetów, prewencję i edukację młodzieży. Jednak przez cały czas słyszałem w sobie podszepty Boga, który mówił: „Mam dla Ciebie coś więcej”. Uciekałem przed tym, ale w końcu oddałem mój służbowy samochód, odznakę i broń – wszystko to, czym żyłem przez 11 lat i co uważałem za swoją życiową tożsamość. Zwróciłem to wszystko i powiedziałem: „Dobra, ruszajmy”. Rzuciłem się na głęboką wodę wiary. Zgłosiłem się do archidiecezji Indianapolis i po ukończeniu formacji przyjąłem święcenia w 2016 roku. Rok później, gdy siedziałem na spotkaniu z pracownikami parafii, zadzwonił do mnie pewien ksiądz i powiedział: „Słuchaj, Coltsowie szukają kapelana – wchodzisz w to?”. Powiedział tylko tyle. Poprosiłem o więcej informacji. „Potrzebują kapelana, a Ty doskonale pasujesz. Sądzę, że zrobisz tam świetną robotę” – odpowiedział. Spotkałem się więc z głównym menedżerem Coltsów, Chrisem Ballardem, który sam jest gorliwym katolikiem. Chciał, żebym był dostępny dla zawodników tak często, jak to tylko możliwe – na treningu, po treningu, w niedzielę na boisku i gdziekolwiek indziej w międzyczasie. Gdy przychodzą nowi zawodnicy, przenoszą się tutaj razem ze swoimi rodzinami, wyrywając je z dawnego życia. Jeśli są katolikami, mogą zgłosić się do mnie, a ja pomogę im znaleźć kościół i katolicką szkołę. Jednak najwięcej czasu zajmuje mi poznawanie ich. Odwiedzam ośrodek Coltsów kilka razy w tygodniu. Spotykam się z ludźmi prywatnie. Biorę udział w różnych spotkaniach. Rozmawiam z pracownikami klubu, ochroniarzami. Jem lunch razem z drużyną. Bycie naprawdę obecnym wszędzie tam, gdzie posługuję, jest zdecydowanie najważniejsze. Oni wiedzą, że jestem tam dla nich. Gdy widują mnie regularnie, są bardziej skłonni do rozmowy i otwierania się. Taka służba poprzez obecność
Ksiądz Douglas Hunter
Zdjęcie: Spirit Juice Studios
Indianapolis Colts
pozwala stworzyć osobistą więź i jest bardzo ważna. Nie lekceważę tego, bardzo to cenię. W dniu meczu modlę się z niektórymi graczami indywidualnie albo modlimy się w kilkuosobowej grupie. Przed meczem odbywa się krótka odprawa, a potem zbieramy się i modlimy wspólnie jako drużyna przed rozpoczęciem gry. Potem zegar zaczyna tykać – przedstawiciel NFL przychodzi do nas, by ostrzec, że zostały 2 minuty do wyjścia na boisko, zawodnicy wkładają kaski, rękawice i ostatnie owijki na ręce lub stopy. Wszyscy są naładowani energią, tworzą koło i krzyczą: „1, 2, 3, Colts!”. A potem wybiegają na boisko. To pobudzająca chwila – od atmosfery modlitwy i posługi duszpasterza, który prowadzi lud, przechodzę do uczucia tej przedmeczowej ekscytacji. Gdy mecz się zaczyna, zazwyczaj staję w okolicach linii 30. jardu. Jeśli jakiś zawodnik jest kontuzjowany i muszą mu zrobić prześwietlenie, jadę z nimi i modlę się. Przychodząc ze służb porządkowych, gdzie trzeba wyglądać na surowego, musiałem się naprawdę ciężko napracować, by porzucić swoje stare „ja”. Muszę mówić ze współczuciem. Muszę dostrzegać twarz Chrystusa w osobie, z którą mam do czynienia. Muszę widzieć jej aktualne potrzeby, a nie to, kim według mnie powinna być w swoim życiu. To zaś pozwala mi usunąć się na bok i dać Bogu przestrzeń, by działał przeze mnie. W parafii często zajmuję się problemami i emocjami, przez które ludzie przechodzą w swoim życiu. W NFL robię dokładnie to samo. Ci faceci to zwyczajni ludzie, którzy robią nadzwyczajne rzeczy na boisku. Czasem muszę pomagać zawodnikom,
by stali się kochającymi ojcami lub troskliwymi mężami. Kiedy mężczyźni przechodzą przez różne doświadczenia, czasami nie chcą okazywać przy tym słabości czy bezbronności. Ale dzięki mojemu policyjnemu doświadczeniu zazwyczaj udaje mi się przełamać ten opór, zobaczyć, co ktoś nosi w sobie i posługiwać mu tak, jak tego potrzebuje. Moim pierwszym obowiązkiem jest parafia i działająca przy niej szkoła, ale po nich mogę zajmować się Coltsami i policją. Zawsze mówię przyjaciołom, że mam dwa kościoły – jeden tu w parafii i drugi w ośrodku Coltsów, ponieważ duża część mojej posługi ma miejsce właśnie tam. Jestem również bardzo zaangażowany w życie Rycerzy Kolumba. Ta cudowna organizacja pomaga mi na wiele sposobów, a ja pomagam jej tak, jak mogę. Rycerzy poznałem w trakcie seminarium, a gdy zobaczyłem, jak aktywnie działają w swojej lokalnej społeczności, powiedziałem: „Ja też tak chcę”. Do tego, bym został Rycerzem, zainspirowało mnie zwykłe zaproszenie. Ktoś spytał mnie: „Słyszałeś o Rycerzach Kolumba?”. Odpowiedziałem, że tak, ale chciałbym usłyszeć więcej. Opowiedział mi, a wtedy stwierdziłem: „Zapisz mnie”. Ludzie często pytają mnie, jak znajduję równowagę w tych wszystkich obowiązkach. Odpowiadam: „To dzieło Ducha Świętego”. W ciągu dnia muszę się zatrzymać, by trwać w kontakcie z Bogiem – przez Liturgię Godzin, mszę św. i adorację eucharystyczną. Po prostu poświęcam czas na to, by odłączyć się od spraw tego świata i wejść do rzeczywistości Bożej. S T YC Z E Ń / LU T Y 2 0 2 2 B C O L U M B I A
27
Ksiądz Richard Rocha
„Trenuję drużynę Boga” Bardzo niewielu ludzi posiada pierścień Super Bowl lub World Series (nagrody przyznawane za wygranie rozgrywek futbolu amerykańskiego – przyp. tłum). Ksiądz Richard Rocha posiada oba. Proboszcz parafii św. Roberta Bellarmina w Blue Springs, w stanie Missouri, od 2006 roku służy jako kapelan Kansas City Royals, a od 2017 roku również jako kapelan Kansas City Chiefs. Zanim wstąpił do seminarium, przez 14 lat był trenerem futbolu amerykańskiego na poziomie szkół średnich i wyższych uczelni. Później pełnił rolę Dyrektora ds. Powołań w diecezji Kansas City-St. Joseph (2009-2017). W 1981 roku wstąpił do Rycerzy, a w latach 20042006 był Kapelanem Stanowym Missouri. Jestem jednym z piątki dzieci Roberta i Mary Rochów. Dorastałem w pobożnej katolickiej rodzinie, która mocno kochała Boga i oddawała cześć Matce Bożej z Guadalupe, św. Józefowi i innym świętym. Mieliśmy szczęście uczęszczać do katolickich szkół. Gdy byłem w piątej klasie, lokalni Rycerze 28
C O L U M B I A B S T YC Z E Ń / LU T Y 2 0 2 2
Kolumba kupili nam wyposażenie do placu zabaw. Pamiętam, że z torby wypadła piłka futbolowa. Wtedy zakochałem się w tym sporcie. Grałem w futbol w gimnazjum i liceum, a potem dzięki stypendium grałem w Benedictine College w Atchison, w stanie Kansas. Gdy skończyłem II rok studiów, mój tata nagle zmarł. Mój trener z liceum, który był dla mnie jak ojciec, powiedział wtedy: „Synu, może wrócisz do domu i pomożesz mi z drużyną, a studia dokończysz na lokalnej uczelni?”. Miałem 20 lat, gdy zostałem trenerem w szkole średniej. Pewnego wieczora oglądaliśmy film i trener powiedział mi: „Chciałbyś jutro pójść ze mną na mszę świętą? Jest pierwszy piątek”. Pomyślałem sobie, że nie wiem co to „pierwszy piątek”, ale poszedłem z nim i stwierdziłem: „Nie było tak źle”. Zacząłem chodzić na msze św. w piątki, z czasem także w każdy dzień Wielkiego Postu. Pomyślałem sobie: „Ciekawe, czy mógłbym tak robić codziennie?”. Coś mnie pociągało, pokochałem Naszego Pana w Świętej Eucharystii. Przybyłem na Uniwersytet Northwest Missouri State, gdzie byłem trenerem przez 2 lata. Później, ukończywszy pracę
Zdjęcie: Spirit Juice Studios
Kansas City Chiefs
szkoleniowca na dwóch kolejnych uczelniach, zostałem samodzielnym trenerem na poziomie szkół średnich. Wpajałem moim zawodnikom filozofię „3F”, której nauczył mnie mój trener z liceum: „Na pierwszym miejscu ma być Wasza wiara (Faith), potem rodzina (Family – przyp. tłum.), a dopiero potem Futbol”. Naprawdę myślałem wtedy, że futbol i założenie rodziny były moim powołaniem. Jednak znów pojawiła się ta przyciągająca siła. Zmagałem się z nią, nie spałem po nocach i któregoś dnia po mszy św. zwróciłem się do księdza: „Martwię się, bo nie wiem, czy powinienem być trenerem. Przychodzę już, by adorować przed mszą św., sądząc, że może Bóg chce, abym spędzał więcej czasu przed Najświętszym Sakramentem”. Spojrzał mi prosto w oczy i powiedział: „Trenerze, a jesteś pewien, że Bóg nie wzywa Cię do kapłaństwa?”. Pamiętam, że ukryłem twarz w dłoniach, zalewając się łzami. „Może i tak, ale ja nie chcę być księdzem. Chcę być trenerem. Chcę się ożenić i mieć rodzinę”. Odpowiedział mi: „Dam Ci dwie rady. Po pierwsze – czy kiedykolwiek pytałeś Boga, jaka jest Jego wola wobec Ciebie? A po drugie – nie wykluczaj kapłaństwa, nawet jeśli widzisz siebie jako męża i ojca. Bóg chce, aby dobrzy i mocni mężczyźni byli mężami Jego Kościoła i ojcami Jego ludu”. Gdy to usłyszałem, spadł ze mnie wielki ciężar. Gdy później oznajmiłem mamie, że wstępuję do seminarium, powiedziała: „Odkąd zostałeś trenerem, odmawiałam Nowennę do Matki Bożej z Guadalupe i św. Judy Tadeusza, prosząc, by Bóg powołał Cię do kapłaństwa”. Myślę, że wtedy swoje ujście znalazły łzy gromadzone przez 14 lat – trwał bowiem 14. rok mojej pracy trenerskiej. To była cudowna i pełna radości chwila. Później, gdy zostałem Dyrektorem ds. Powołań, mieliśmy w diecezji ok. 19 kleryków. Poprosiłem mamę, żeby modliła się o więcej powołań, bo od teraz to moja praca. Gdy odchodziłem, kleryków było już 37. Kiedy podjąłem się funkcji kapelana Royalsów, powiedziałem do niej: „Mamo, dorzuć tam jeszcze Royalsów”. Zmarła w styczniu 2015
„To ważne, aby przypominać im, że w grze, jaką jest życie, futbol przeminie tak, jak wszystko inne. Bóg chce, żebyśmy byli głodni spraw niebieskich – jak się do tego przygotowujesz?”
roku, a w listopadzie Royalsi wygrali World Series. Tak samo było z Chiefsami: „Mamo, dostałem jeszcze Chiefsów, musisz zacząć się modlić”. Naturalnie, teraz widzi to wszystko z lepszego miejsca. To, w jaki sposób jej modlitwy – i oczywiście łaska Boża – pociągnęły mnie do kapłaństwa, jest po prostu cudowne. Myślałem jednak, że jako ksiądz nigdy nie będę zaangażowany w sport. Przenigdy nie pomyślałbym, że będę miał wpływ na zawodowych trenerów i sportowców, prowadząc ich bliżej do Boga. To niesamowite, w jaki sposób działa Pan. U Chiefsów msza św. i spowiedź św. zazwyczaj mają miejsce w sobotę wieczorem – ta pora to ważny czas dla drużyny. Przygotowuję wszystko do mszy św., a potem po prostu jestem dostępny dla zawodników i trenerów, którzy chcą się wyspowiadać. Jeden z nich zawsze czyta podczas liturgii. Potem jest okazja do rozmowy. Zawsze pytają, czy wybieram się na mecz. Staram się być na większości z nich. Nie zawsze mogę, ale jeśli chodzi o życie duchowe, za każdym razem mogą na mnie liczyć. To ważne, aby przypominać im, że w grze, jaką jest życie, futbol przeminie tak, jak wszystko inne. Bóg chce, żebyśmy byli głodni spraw niebieskich – jak się do tego przygotowujesz? Posługa kapelana zespołu NFL łączy się również z moją pracą w parafii. Niedzielne homilie traktuję jak przemowę w przerwie meczu – przychodzisz tu, bo musisz nabrać sił, żeby wyjść i przetrwać kolejny tydzień do następnego weekendu. To jest wyzwanie: „Hej, przegrywamy siedmioma punktami. Musimy wyjść na II połowę i dokończyć mecz. To gra o życie”. A zatem te sfery są mocno powiązane. Nie jestem trenerem żadnego zespołu futbolistów, ale trenuję drużynę Boga. Jestem również Kapelanem naszej lokalnej rady Rycerzy Kolumba i jestem Rycerzem w Stopniu Patriotycznym. Pamiętam, że gdy wstąpiłem do seminarium, od razu kilka rad zadzwoniło do mnie, żeby powiedzieć: „Chcemy ci pomóc sfinansować studia. Przyjdź z nami porozmawiać, nasi Rycerze chcą poznać Twoją historię”. Po święceniach poproszono mnie, bym został Kapelanem Stanowym Missouri. Naprawdę uwielbiam Rycerzy Kolumba. Wiele robią dla spraw naszej wiary. Są prawą ręką proboszcza. Jeśli chcesz, żeby coś zostało zrobione, zwróć się do swoich Rycerzy, a oni to załatwią. Rycerze prawdziwie wypełniają uczynki miłosierdzia wobec ciała, których chce od nas Bóg. Przez ostatnie dwa lata pandemii nie miałem okazji być na boisku przed meczem. Ale muszę przyznać, że bycie na murawie przed rozpoczęciem gry jest elektryzujące. Oczywiście ekscytującym momentem był również udział w Super Bowl, gdy graliśmy z San Francisco 49ers na zakończenie sezonu 2019. Gdy wydawało się, że gra wymyka nam się spod kontroli, ludzie zerkali na moją koloratkę, jakby mówili: „Zrób coś!”. Pamiętam, że wyciągnąłem paciorki różańca i wezwałem moją matkę – Matkę Bożą Zwycięską. Reszta to już historia. B S T YC Z E Ń / LU T Y 2 0 2 2 B C O L U M B I A
29
RYCERZE MIŁOSIERDZIA
Zdjęcie: Nick Crettier
Rycerze Miłosierdzia Każdego dnia Rycerze na całym świecie mają okazję coś zmienić – czy to poprzez pracę społeczną, zbieranie pieniędzy czy modlitwę. Doceniamy każdego Rycerza za jego siłę, współczucie i oddanie budowaniu lepszego świata.
Ksiądz Jeffrey Laible (po lewej), wikariusz generalny Archidiecezji Wojskowej USA, oraz ks. Mark Rutherford (w środku), wikariusz sądowy (oficjał) odbierają przesyłkę z szóstym wydaniem modlitewnika Uzbrojeni w wiarę, który powstał we współpracy Rycerzy Kolumba i Archidiecezji. Rycerze z Dystryktu Kolumbii pomogli rozładować 70 tysięcy egzemplarzy modlitewnika dostarczonych 4 grudnia do siedziby Archidiecezji. Redaktorem modlitewnika jest jezuita o. płk Daniel Sweeney (po prawej), żołnierz Sił Powietrznych USA.
Wyślij zdjęcie Twojej rady w akcji wraz z opisem na adres: Columbia, 1 Columbus Plaza, New Haven, CT 06510-3326 lub e-mailem na adres: knightsinaction@kofc.org
„Coraz silniej pragnęłam należeć do Jezusa” Kiedy byłam w szkole średniej, zaangażowałam się w posługę misyjną w swojej parafii w Asunción, w Paragwaju. Ale myśl o zostaniu zakonnicą-misjonarką pojawiła się dopiero po ukończeniu szkoły, kiedy poznałam Ubogie Siostry i Braci Jezusa Chrystusa. Zaczęłam chodzić na adorację do kaplicy sióstr i pomagałam im w służbie ubogim. Zdawałam sobie sprawę, że Bóg wzywa mnie do tego samego, ale próbowałam ignorować to wezwanie. Zaczęłam studia i pracę. Miałam własne plany i nie wierzyłam, że Bóg chce, żebym robiła coś zupełnie innego. Jednak coraz silniej pragnęłam należeć do Jezusa i być misjonarką. Pragnienie to płonęło we mnie, aż w końcu nie chciałam już niczego innego. Gdy rozeznałam swoje powołanie, wstąpiłam do Zgromadzenia Ubogich Sióstr Jezusa Chrystusa i rozpoczęłam duchową i misyjną przygodę z Jezusem. Kocham radość i wyzwania misyjnego życia, które pomagają mi wzrastać w miłości do Boga i jego ludu.
Zdjęcie: Jon Evans
Siostra Antonia od Baranka Paschalnego Zgromadzenie Ubogich Sióstr Jezusa Chrystusa Hamilton, Ontario