NR 1/2013 PIĄTEK 17 MAJA 2013 IV WARSZAWSKIE TARGI KSIĄŻKI NAKŁAD 105 TYS. EGZ.
SłOWACKIE
„CZESKIE KLIMATY”: ISSN 2300-2816 „SŁOWACKIE KLIMATY”: ISSN 2300-2824
CZESKIE
KLIMATY fot. Jan Rasch
fot. Milan Regec
KLIMATY
PAVOL RANKOV
jaroslav rudiš
ZDARZYŁO SIĘ PIERWSZEGO WRZEŚNIA (ALBO KIEDY INDZIEJ)
koniec punku w helsinkach 17.05. godz. 19.00 traffic club (ul. bracka 25) 18.05. godz. 12.00 targi książki (stadion narodowy stoisko 159/D16)
17.05. godz. 15.00 targi książki (stadion narodowy stoisko 161/D16) 17.05. godz. 18.00 traffic club (ul. bracka 25)
spotkania autorskie /
Rankov i Rudiš
uwaga konkurs! ODPOWIEDZ NA PYTANIE, WYPEŁNIJ kupon konkursowy i WYGRAJ aktywny Weekend w górskim uzdrowisku Karlova studánka w czechach LUB weekend w hotelu boboty na słowacji!
na Stadionie Narodowym Czeskie Klimaty oraz Słowackie Klimaty zawitają do stolicy, by wraz z innymi wydawcami uczestniczyć w wielkim święcie książki, jakim niewątpliwie są IV Warszawskie Targi Książki. W tym roku zachęcamy Was do odwiedzenia naszych stoisk, zapoznania się z ofertą literatury czeskiej i słowackiej, a także węgierskiej zarówno w polskich przekładach, jak i w oryginale. Ci z Was, którzy nas znają, wiedzą, że do każdej zakupionej książki będzie można otrzymać atrakcyjny gratis, a mamy ich w tym roku wiele... Nie zabraknie także spotkań z autorami zza naszej południowej granicy. Na targi zaprosiliśmy zarówno nowych, nieznanych jeszcze pisarzy, jak i tych, którzy w Polsce są już dobrze rozpoznawalni. W piątek 17 maja o godzinie 15.00 na stoisku Słowackich Klimatów (161/D16) swoją najnowszą powieść Zdarzyło się pierwszego września (albo kiedy indziej) będzie Projekt został zrealizowany przy wsparciu finansowym Komisji Europejskiej
podpisywał laureat Europejskiej Nagrody Literackiej Pavol Rankov. O godzinie 18.00 zaś w kameralnej atmosferze warszawskiego Traffic Clubu na Brackiej 25 opowie o kulisach pracy pisarza i wydawania książek na Słowacji. Drugim gościem Warszawskich Targów Książki będzie, dobrze już znany u nas, kultowy czeski prozaik Jaroslav Rudiš. Swoją wizytę w stolicy rozpocznie od spotkania z czytelnikami o 19.00 w Traffic Clubie, podczas którego zdradzi, czy punk rzeczywiście skończył się w Helsinkach. Oba spotkania zostaną zakończone tradycyjnym chrztem książki (křest knihy) – dokonanym przy pomocy dobrego piwa i wina. To jednak nie koniec obecności Jaroslava Rudiša w Warszawie. W sobotę 18 maja od godziny 12.00 na stoisku Czeskich Klimatów (nr 159/D16) będzie podpisywał swoją nową powieść Koniec punku w Helsinkach. Na wszystkie spotkania wstęp wolny. Serdecznie zapraszamy!
Aby stanąć do walki o weekend w Karlovej Studánce,
w dwóch zdaniach opisz, dlaczego warto pojechać do CZECH. ODPOWIEDŹ
Kupony można przynosić na targi i zostawiać na stoisku „Czeskich Klimatów” (nr 159/D16) lub „Słowackich Klimatów” (nr 161/D16) oraz wysyłać mailem na adres konkurs@czeskieklimaty.pl z dopiskiem „Jesenik” lub na konkurs@slowackieklimaty.pl z dopiskiem „Mała Fatra” . Regulamin konkursu dostępny jest na stronie: www.czeskieklimaty.pl oraz www.slowackieklimaty.pl Karlova Studánka jest wyjątkowym, górskim uzdrowiskiem położonym wśród pięknej przyrody Jesioników. www.studanka.cz Hotelu Boboty jako jeden z nielicznych położony jest bezpośrednio w Dolinie Vratnej na słowackiej Małej Fatrze. www.hotelboboty.sk IMIĘ
Aby stanąć do walki o weekend w hotelu Boboty, wymień trzy rzeczy, które kojarzą Ci się ze SŁOWACJĄ. ODPOWIEDŹ
NAZWISKO E-MAIL Oświadzczam, że zapoznałem się z regulaminem konkursu organizowanego przez Książkowe Klimaty s.c. i akceptuję jego warunki. Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych dla potrzeb niezbędnych do realizacji procesu rekrutacji (zgodnie z Ustawą z dnia 29.08.1997 roku o Ochronie Danych Osobowych; tekst jednolity: Dz. U. z 2002r. Nr 101, poz. 926 ze zm.). __________________________________________________________________________ (CZYTELNY PODPIS)
Wydawca i adres redakcji: Książkowe Klimaty s.c. ul. Mydlana 1 lok. 005 51-502 Wrocław WEB: www.czeskieklimaty.pl www.slowackieklimaty.pl www.wegierskieklimaty.pl redaktor naczelna: Joanna Figarska redakcja: Joanna Figarska, Kamila Margielska korekta: Małgorzata Kuśnierz, Justyna Wodzisławska grafika/skład: Justyna Boguś tłumaczenia: Katarzyna dudzic , Karolina Surma, Izabela Zając
felietoN /
Czeskie klimaty
O czeskich wypryskach
W maju podpisywałem swoje książki na targach w Pradze, gdzie pewien pan wystał w długiej kolejce, żeby mi powiedzieć o karygodnej luce w mojej książce Gottland. – Ma pan tam bolesne braki – oznajmił. – Braki? – zaciekawiłem się. – Tak, brakuje najważniejszego. – A co jest najważniejsze? – To, co tworzy Czechów. Pan sobie wybrał do tego Gottlandu takie postacie, które z Czechami mają niewiele wspólnego. Są jak wypryski, nie należą do zdrowego ciała. Rzeczywiście, można i tak spojrzeć: Bat’a – wariat Palach – nikt normalny by się tak nie zachował Baarová – latawica Kubišová – żadna bohaterka, po prostu ofiara komuny Gott – gwiazdor oderwany od życia Projektant pomnika Stalina – zamotany przez przypadek w historię Havel – takich jak on opozycjonistów była garstka – No i co oni mają wspólnego z normalnymi Czechami? – spytał ów pan. Ponieważ kolejka czytelników się niecierpliwiła, poprosiłem, żeby mi od razu powiedział, czego ważnego tej mojej nieszczęsnej książce brakuje. – Brakuje tego, że Czesi wieczorami muzykują sobie w knajpkach. – I to jest to najważniejsze? – ukryłem rozbawienie. – Tak! Czy pan wie, że są setki piosenek, które wieki całe śpiewamy przy piwie? A ile knajp jest na przykład tylko wzdłuż Wełtawy, a ile w całym kraju, jak się przemnoży
liczbę istniejących piosenek przez liczbę knajp, to jest dopiero wynik… A u pana na ten temat nic. Nic o tym, że Czesi tak lubią śpiewać w knajpkach. – I to naprawdę jest najważniejsze? –
nie ucieleśnił się przede mną stereotyp Czecha. Że jeśli zaraz jeszcze doda coś o miłości do chat i chałup, to go zacznę obwozić po szkołach jako model Pepika. Nic dla takiego nie jest ważne, bo najważniejsze to w piątek
fot. Michał Korta
2
CZWARTEK – NIEDZIELA 16 –19 MAJA IV WARSZAWSKIE TARGI KSIĄŻKI STADION NARODOWY
Mariusz Szczygieł – reporter, od 1990 roku związany z „Gazetą Wyborczą”. Autor m.in. reporterskich książek o Czechach – Gottlandu (2006) i Zrób sobie raj (2010) oraz zbioru czechofilskich felietonów Láska nebeská. Gottland otrzymał w Brukseli European Book Prize za najlepszą książkę Europy 2009, a w Polsce – Nike Czytelników 2007.
ucieleśnił się przede mną stereotyp Czecha. jeśli zaraz jeszcze doda coś o miłości do chat i chałup, to go zacznę obwozić po szkołach jako model Pepika. powtórzyłem pytanie, bo myślałem, że w hałasie targów jednak się przesłyszałem. – A co jest ważniejsze od tego?! – zapytał naprawdę szczerze. Pomyślałem najpierw, że oto świet-
o szesnastej jechać na chatę. Życie w mieście przez cały tydzień, praca w urzędach, zarządzanie fabrykami, produkcja dóbr – to wszystko jest dla Czecha tylko stanem przejściowym, poczekalnią do prawdziwego
życia. A to prawdziwe życie dzieje się w weekend w letniej chałupie lub chacie za miastem, gdzie trzeba dobrze zjeść, wypić, pośpiewać, wypielić grządki, chodząc w dziurawych skarpetkach. Przeczekiwanie życia w mieście znów zacznie się w poniedziałek. Jednak jak tylko wyszedłem z upalnej hali targowej i rozum mi się przewietrzył, pomyślałem sobie, że ten człowiek oddał mi przysługę. Otóż jego pogląd był ilustracją teorii znakomitego francuskiego historyka Fernanda Braudela (1902–1985), twórcy idei historii globalnej. To teoria „długiego trwania” w historii. Polityka, przewroty, wojny, bitwy czy wybory parlamentarne – to wszystko jest nieistotne i stanowi w historii płytką warstwę. To, co najważniejsze, dzieje się głębiej i do tego przez całe stulecia. Dla zrozumienia całości dziejów istotne jest to, co trwa dłużej niż wojna i nie zmienia się szybko. A więc jak najchętniej zachowują się plemiona czy rodziny, co myślą o sobie i obcych, co jest dla nich ważne, a co nie. „Pewne struktury, żyjąc bardzo długo, stają się elementami stałymi dla nieskończonej liczby pokoleń; przepełniają historię, utrudniają jej upływ, a zatem i kierują nim” – pisał Braudel. To wszystko buduje najgłębszy poziom historii. I te zachowania są najczęściej bardzo odporne na zmiany. Słowem, dla zrozumienia całości dziejów istotne jest też śpiewanie w knajpkach. *Tekst ukazał się wcześniej w kwartalniku „Aspen Review Central Europe”
LITERATURA CZESKA DO CZYTANIA I OGLĄDANIA Na kolekcję „Literatura czeska” złożyły się książki czeskich pisarzy, m.in. Obsługiwałem angielskiego króla, Pociągi pod specjalnym nadzorem, Perełki na dnie, Święto przebiśniegu Bohumila Hrabala, Opera żebracza Václava Havla, Przygody dobrego wojaka Szwejka Jaroslava Haška, Krakatit Karela Čapka, Batalion czołgów Josefa Škvoreckiego. Wszystkie – w najlepszych polskich przekładach. Listę pisarzy uzupeł-
reklama
niają nazwiska sławnych reżyserów, m.in. Milana Formana, Jiříego Menzla, Karla Kachyni, Zdĕnka Svěráka. Ich filmy bowiem, będące adaptacjami dzieł tworzących serię, zostały dołączone w formie DVD do każdego z tomów. „Z książek zapamiętuję tylko pojedyncze zdania i potem zaczynają one żyć w mojej głowie własnym życiem” – pisze Mariusz Szczygieł, reporter „Gazety Wyborczej”, czechofil, au-
JĘZYK CZESKI: KURSY na wszystkich poziomach TŁUMACZENIA BLOG ”Wstąp po słówko”
5% taniej
www.czeski-warszawa.pl
akcent@akcent24.pl
tor dwóch bestsellerów: Gottlandu i Zrób sobie raj. Jego felietony wprowadzające do każdego z 17 tomów kolekcji to oryginalna improwizacja na temat danej książki, swoisty jam session, podczas którego pojawiają się czasem całkiem nieoczekiwane motywy, sytuacje, osoby: niepochowane urny, walka męża Heleny Vondráčkovej o godność żony, kochanka prezydenta Havla, najbardziej popularne czeskie napisy klozetowe, produkcja sztucznego Boga czy rola hemoroidów w literaturze. Tom Láska nebeská zawiera także materiały dodatkowe: szkice o wybitnych Czechach, takich jak sławny „Świrus” – Ivan Martin Jirous, legenda czeskiego undergroundu, czy opowieść o Leonardzie da Vinci znad Wełtawy – Járze Cimrmanie. Tutaj też Mariusz Szczygieł wreszcie się przyznaje, dlaczego nie zrobił wywiadu z siostrzenicą Franza Kafki. Láska nebeská w dosłownym tłumaczeniu z czeskiego znaczy: „niebiańska miłość”, ale ponieważ takie
MUZYKA /
Tak cię tu mam Jego imieniem została nazwana jedna z planetoid, w 1997 roku zdobył tytuł mistrza Czech w grze Scrabble i dla wielu wciąż jest niedoścignionym guru w tworzeniu i śpiewaniu tekstów. W Polsce niezmiennie popularny i ceniony, nic więc dziwnego, że singiel jego najnowszej płyty od razu stał się hitem. Jaromír Nohavica kazał czekać swoim fanom na nową płytę aż cztery lata, dając słuchaczom album spójny, lekki, ale i niepozbawiony utworów nostalgicznych. Album Tak mĕ tu máš to 14 znakomitych kompozycji, które w Polsce promował singiel Minulost. Utwór ten przez osiem tygodni zajmował pierwsze miejsce na słynnej Liście Przebojów radiowej Trójki, co jest najlepszym dowodem na to, że Polacy wciąż cenią Nohavicę. Jednak nie wszystkie utwory są tak melodyjne i łagodne jak Minulost. Całość można podzielić na dwie grupy – te, które dzięki swemu skocznemu brzmieniu łatwo wpadają w ucho, oraz te bardziej wymagające – klasyczne pieśni bardów. Do grupy pierwszej zaliczają się, prócz promującego płytę singla, utwory takie jak www.idnes i Zlo sedí v rohu pokoje. Do drugiej natomiast Reka Zapomneni, Kupte si hrebeny czy poruszający Zbloudilý koráb. Tak mĕ tu máš jest dowodem, że pewne muzyczne drogi się nie zmieniają, a artyści, którzy niezmiennie od lat trzymają się wytyczonej przez siebie ścieżki, wciąż mogą zaskakiwać zarówno wiernych, jak i nowych słuchaczy. Joanna Figarska
Smaczne dodatki do dobrej lektury uczucie nie musi mieć nic wspólnego z Bogiem, autor woli tłumaczenie „miłość nie z tej ziemi”. Te dwa czeskie słowa dzięki swojemu brzmieniu i skojarzeniom mogą wprowadzić Polaka w dobry nastrój, nawet gdy nie wie, a może tym bardziej, gdy nie wie, że chodzi o miłość. „Zresztą mam czasem wrażenie – pisze Mariusz Szczygieł – że po to właśnie zostali wymyśleni Czesi. Żeby wprowadzać Polaków w dobry nastrój”. Książkę ilustrują prace czeskiego fotografa Františka Dostala. Zdjęcia tego fotografa absurdu w tym tomie są pierwszymi, które ukazały się w Polsce drukiem. Wydawca: Agora SA
Do każdej książki zakupionej na tegorocznych targach będziemy dołączać paczkę uwielbianych także przez Polaków czekoladowych Lentilków, puszkę słynnej oranżady Kofoli oraz butelkę bogatej w magnez wody mineralnej Magnesia. Jeden z dodatków trafi do każdego miłośnika czeskiej literatury. Książki i smakowite prezenty znajdziecie na stoisku numer 159/D16.
www.czeskieklimaty.pl
Jestem odpadem atomowym Nowa książka Rudiša to pozornie prosta opowieść o losach podstarzałego punka Olego, któremu do szczęścia potrzeba niewiele. Historię czterdziestolatka przeplata dziennik nastoletniej Nancy, buntowniczki wierzącej jedynie w wolność, jaką niesie ze sobą muzyka. Koniec punku w Helsinkach to zaproszenie do świata ostrej muzyki, niespełnionych marzeń i ostatniego tchnienia prawdziwej wolności. Wejdziesz? Można powiedzieć, że znałam kiedyś kogoś takiego jak Ole: zdruzgotanego czasem, który upłynął i nigdy nie wróci, bezradnie i desperacko próbującego się złapać dowolnej idei (i dowolnej kobiety z ideą), która odegnałaby rozpacz, „chorobę wieku”. Oczywiście, nigdy żadna idea ani żadna kobieta nie były w stanie zastąpić mu całego świata, więc miał do wyboru: przytulać się do butelki wyborowej albo do wspomnień, które powalały go
C O PYRIGHT © LABYRINT 2006, WWW.ALOISNEBEL.CO M
NA TRATI Polski POLSKI dług DŁUG
dług
Alois Nebel Pomysł i scenariusz: Jaroslav Rudiš // pomysł i rysunki: Jaromír 99, Tłumaczenie: Joanna Derdowska // Copyright (c) Labyrint, 2007
C O P Y R I G H T © L A B Y R I N T 2 0 0 6 , W W W . A LO I S N E B E L . C O M
Polski dług
wny list. W środku lał, że to jakiś intebrazek praskiego akulaturze. być oferta. e ostrzeżenie.
dług
Wachek dostał z Polski dziwny list. dostał znalazł z Polski dziwny list. W środku WWachek środku święty obrazek. znalazł święty obrazek. Myślał, że to jakiś inteMyślał, że to jakiś interes, i wysłał res, i wysłał w odpowiedzi obrazek praskiego który znalazłobrazek w makulaturze. wJezulatka, odpowiedzi praskiego Tylko że ten list to nie miała być oferta. Jezulátka, który znalazł w makulaTo było ostrzeżenie. Ostatnie ostrzeżenie. turze. Tylko że ten list to nie miała być oferta. To było ostrzeżenie. Ostatnie ostrzeżenie.
hek poszedł do diabła, e tacy jak on i tak mu pomógł mi go uratow gruncie rzeczy dobmy Polaków frytkami ódką i Radegastem.
y list. W środku ł, że to jakiś interazek praskiego kulaturze. być oferta. ostrzeżenie.
ek poszedł do diabła, tacy jak on i tak mu pomógł mi go uratogruncie rzeczy doby Polaków frytkami ką i Radegastem.
Szokin powiedział, żeby Wachek poszedł do diabła, że ma, na co zasłużył. Ludzie tacy jak on i tak mu nie podchodzą. Ale w końcu pomógł mi go uratować, ponieważ Szokin jest w gruncie rzeczy dobKiedy się robiNapchaliśmy interesyPolaków z Polakami, rym człowiekiem. frytkami Kiedy się robi interesy z Polakami, nie można z sosem tatarskim i upili wódką i Radegastem. nie można lekceważyć świętych oblekceważyć świętych obrazków. Tu chodzi razków. TuO chodzi o palce. nogi. o palce. nogi. O uszy. Po prostuOo życie. Wachek jednemu szefowi za karpie, O uszy. Po wisiał prostu o życie. Wachek Wachek dostał z Polski dziwny list. Wvideo, środkuktóre kompoty, polskie Malboro i kasety wisiał jednemu znalazł święty obrazek.szefowi żetę toza jakiśkarpie, intewszystkim sprzedawał. IMyślał, szef po forsę posłał. res, i wysłał w odpowiedzi obrazek praskiego kompoty, polskie marlboro i kasety Jezulatka, który znalazł w makulaturze. wideo, które wszystkim sprzedaTylko że ten list to nie miała być oferta. To było ostrzeżenie. wał. I szef po tęOstatnie forsę ostrzeżenie. posłał.
Polacy powiedzieli, że jeszcze nigdy nie byli tak szczęśliwi. Myślę jednak, że zupełnie najszczęśliwszy był Wachek. Kiedy wsadziliśmy ich do Szokin powiedział, żeby Wachek poszedłWachek do diabła, Szokin powiedział, żeby ostatniego pociągu w kierunku Głuchołazów, że ma, na co zasłużył. Ludzie tacy jak on i tak mu głośno odetchnął. Dali mu czas jutra. na Jak nie poszedł do Ale diabła, żedoma, co nie podchodzą. w końcu pomógł mi go uratozapłaci, to mu odetną ucho. No zobaczymy. wać, ponieważ Szokin jest w gruncie rzeczy dob-
zasłużył. Ludzie tacy jak on i tak rym człowiekiem. Napchaliśmy Polaków frytkami mu nietatarskim podchodzą. Ale w końcu z sosem i upili wódką i Radegastem. pomógł mi go uratować, ponieważ Kiedy się robi interesy z Polakami, nie można Szokin jest w gruncie rzeczy dolekceważyć świętych obrazków. Tu chodzi o palce. O nogi. O uszy. PoNapchaliśmy prostu o życie. brym człowiekiem. Wachek frytkami wisiał jednemu za karpie, Polaków z szefowi sosem tatarkompoty, polskie Malboro i kasety video, które skim i upili wódką i radegastem. wszystkim sprzedawał. I szef po tę forsę posłał.
Polacy powiedzieli, że jeszcze nigdy nie byli tak szczęśliwi. Myślę Polacy powiedzieli, że jeszcze nigdy nie byli tak jednak, zupełnie szczęśliwi.że Myślę jednak, żenajszczęśliwszy zupełnie najszczęśliwszy był Wachek. Kiedywsadziliśmy wsadziliśmy ich do był Wachek. Kiedy ich ostatniego pociągu w kierunku Głuchołazów, do ostatniego pociągu w kierunku głośno odetchnął. Dali mu czas do jutra. Jak nie Głuchołazów, głośno zapłaci, to mu odetną ucho. Noodetchnął. zobaczymy. Dali mu czas do jutra. Jak nie zapłaci, to mu odetną ucho. No, zobaczymy.
3
Autor miesiąca – jaroslav rudiš
z siłą Teófilo Stevensona w jego najlepszych czasach. Jak nietrudno się domyślić, wspomnienia też należały do mistrzów wagi ciężkiej i nie tak łatwo się z nimi pogodzić. Opowieść Olego uzupełnia historia Nancy: bunt, syf i jesenicki punk. Czy miłość to czułość na kilku promilach? Ostatecznie tym, co się liczy, są lojalność i przede wszystkim muzyka: niesie wolność i pomaga wykrzyczeć cały ten brud wokół ciebie, którego inni nie chcą widzieć. Jaroslav Rudiš napisał nie książkę, a punkową operę, w której miesza-
WYWIAD /
ją się niewinność i wściekłość. Jest jazgotliwa, dynamiczna jak muzyka Sex Pistols i Dezertera. Świeża jak chłodne wino w letni dzień. Opowieść o młodości, muzyce, o słabnącej nadziei i gasnącej radości, o pierwszej prawdziwej punkowej komunie i ostatnim prawdziwym barze. Historia rewolucji o smaku solanki i kiepskiego piwa, miłości, o którą nikt już nie chce walczyć. Zdejmij garnitur, poluzuj krawat. Przypomnij sobie. Dobra proza, porządny cios. Kama Margielska
Punk i bunt…
O nieśmiertelności prawdziwego buntu, radości tworzenia oraz o najlepszej zupie świata opowiada Jaroslav Rudiš. /Koniec punku w Helsinkach…, a w Czechach?/ Myślę, że punk, bunt i wściekłość są tematami nieprzemijalnymi. Ciągle Kiedy się robi interesy z Polakami, nie można lekceważyć świętych obrazków. Tu chodzi mamy na co się wściekać, przeciw o palce. O nogi. O uszy. Po prostu o życie. Wachek wisiał jednemu szefowi za karpie, czemu Moja powieść nie kompoty, polskie Malboro walczyć. i kasety video, które wszystkim sprzedawał. I szef po tę forsę posłał. jest tylko o ostatniej punkowej generacji sprzed upadku komunizmu i o tym, co z niej zostało, ale też o współczesnej przemianie środkowoeuropejskich metropolii, jakimi są Praga, Berlin czy Lipsk, gdzie całe stare, świetne dzielnice rozbierają deweloperzy. Dawni mieszkańcy się wyprowadzają, a przychodzą tacy, Polacy powiedzieli, że jeszcze nigdy nie byli tak szczęśliwi. Myślę jednak, że zupełnie najszczępieniądze, ci wszyscy śliwszy był którzy Wachek. Kiedymają wsadziliśmy ich do ostatniego pociągu w kierunku Głuchołazów, piękni I pod nowymi fagłośno odetchnął. Dali mu bioludzie. czas do jutra. Jak nie zapłaci, to mu odetną ucho. No zobaczymy. sadami znikają stare, a razem z nimi dawne, emocjonujące historie. Kiedy się robi interesy z Polakami, nie można lekceważyć świętych nowa obrazków. Tupowieść chodzi /Pana zdecydowao palce. O nogi. O uszy. Po prostu o życie. Wachek wisiał jednemu szefowi za karpie, nie różni się od Grandhotelu, nie kompoty, polskie Malboro i kasety video, które wszystkim sprzedawał. I szef po tę forsę posłał. tylko tematyką, ale także sposobem budowania historii, typem bohaterów i czasem akcji. Jak i kiedy narodził się pomysł, by w taki sposób przedstawić jakże ważny fragment historii tej części Europy?/ Oryginalnie miałem dwa pomysły. Współczesną czterdziestoPolacy powiedzieli, że jeszcze nigdy nie historię byli tak szczęśliwi. Myślę jednak, że zupełnie najszczębarmana, śliwszy był letniego Wachek. Kiedy wsadziliśmy ich do ekspunka, który ostatniego pociągu w kierunku Głuchołazów, głośno odetchnął. Dali mu czas do jutra.zJak nie zrezygnował życia i dziewczyn zapłaci, to mu odetną ucho. No zobaczymy. oraz kobiet, bo już nie chce się z nikim kłócić, nie chce mieć ciągle problemów. A jedynym miejscem, które mu zostało i w którym czuje się dobrze, jest jego mały bar. Z tej swojej dobrowolnej samotności jest jednak całkiem zadowolony. Obserwuje gości, chwyta ich małe opowieści, złączone z historią Europy Środkowej, która mnie po prostu interesuje – a dokładnie to, jak bardzo mają na nas ta wspólna historia, wszystkie te traumy wpływ. Miałem też przygotowaną historię siedemnastoletniej punkówy Nancy z Jesenika, dziejącą się w 1987 roku. Dla niej punk był ucieczką od życia w socjalistycznej Czechosłowacji.
Jest to wyjątkowo ostra, dzika dziewczyna, która żyje na krawędzi zgodnie z hasłem No future. I wpadłem na to, żeby te historie połączyć, zapoznać ze sobą bohaterów i pozwolić im coś razem przeżyć. Z tego powstał Koniec punku w Helsinkach, powieść o początku i końcu punku, i o tym, co z jego energii i wściekłości zostało do dziś. Do tego dopisałem jeszcze trzecią linię fabularną o punku w XXI wieku, gdy na ulicach płoną auta bogatych ludzi. Takie auta, które przypominają małe czołgi. /Jest pan nie tylko autorem powieści i opowiadań, lecz także współtwórcą kultowego już komiksu Alois Nebel oraz członkiem literackiego kabaretu EKG. W której z ról czuje się pan najlepiej? Jakie jeszcze talenty ma Jaroslav Rudiš?/ Wie pani, mnie po prostu bawi opowiadanie historii, które dzieją się tu u nas, w Europie Środkowej. A że czasem jest to powieść, czasem komiks czy film, to już inna rzecz. Chętnie wypróbuję też nowe formy. /Można powiedzieć, że w Końcu punku w Helsinkach ważną bohaterką jest… solanka. Zna pan miejsce, gdzie można zjeść solankę z prawdziwego zdarzenia?/ Lubię gotować i jeść, a solanka to legendarna zupa, którą jadaliśmy w NRD. W Berlinie do dziś w wielu miejscach można ją zamówić. Ale szczerze: tak naprawdę najbardziej lubię żurek. Serio. To jest perła Europy Środkowej. Nie umiem sobie wyobrazić pobytu w Polsce bez niego. Olga Tokarczuk, Andrzej Stasiuk, Paweł Huelle… Nic na to nie poradzę, czytam swoich ulubionych autorów i też myślę o żurku. W tej zupie odzwierciedla się cała Polska. Po drugiej stronie Karkonoszy, gdzie dorastałem, gotujemy bardzo podobną prostą zupę z kwasu chlebowego. Nazywa się kyselo. Też perełka. I też była kiedyś jedzeniem zwykłych ludzi, właściwie do dzisiaj jest. I będzie, cokolwiek by się nie stało ze światem. rozmawiała Joanna Figarska Cały wywiad na stronie www.czeskieklimaty.pl
SYLWETKA AUTORA/
Cichy koniec punku w berlińskim Grandhotelu KATARZYNA DUDZIC
TŁumaczka prozy jaroslava rudišA Gdyby kilkanaście lat temu ktoś powiedział wówczas początkującemu nauczycielowi języka niemieckiego Jaroslavowi Rudišowi, że zostanie słynnym pisarzem i zamiast spędzać czas na odkrywaniu przed dojrzewającymi dziewczętami magii Plusquamperfektu, będzie stał na czerwonym dywanie podczas festiwalu filmowego w Wenecji, zapewne spotkałby się z niedowierzaniem. A nawet zostałby uznany za kompletnego wariata. Punktem zwrotnym dla młodego nauczyciela było uświadomienie sobie, że niezależnie od jego starań zarażanie nastolatek z czeskiej prowincji miłością do języka Goethego i Schillera to prawdziwie syzyfowa praca. Już jako dziennikarz gazety „Právo” postanowił wyjechać na stypendium do Berlina, gdzie powstała jego pierwsza powieść. Niebo pod Berlinem nie tylko zdobyło uznanie krytyków (Rudiš otrzymał Nagrodę Jiříego Ortena za najlepszy debiut w Czechach w roku 2002), ale też stało się swego rodzaju fenomenem czytelniczym, inspirując ludzi do odwiedzania niemieckiej stolicy z książką w ręku i tropienia miejsc z powieści, m. in. słynnego Club Der Polnischen Versager (Klubu Polskich Nieudaczników). Grandhotel i Potichu (pol. Po cichu), kolejne dwie powieści, umocniły jego miejsce na europejskiej scenie literackiej. Ukazujący się właśnie w polskim przekładzie Koniec punku w Helsinkach jest
najbardziej dojrzałym dziełem Rudiša, opisującym z różnych perspektyw pokolenie Niemców wschodnich i Czechów, którzy w latach 80. przeżywali fascynację kulturą punkową. Twórczość literacka Jaroslava Rudiša nie ogranicza się jednak tylko do powieści. Jest on autorem wielu opowiadań, tekstów scenicznych i radiowych oraz scenariuszy filmowych. Jednak największą sławę przyniosła mu powieść graficzna Alois Nebel, która powstawała z przekonaniem, że przeczyta ją maksymalnie kilkoro najbliższych przyjaciół Rudiša i plastyka Jaromíra Švejdíka. Na podstawie komiksu powstał pełnometrażowy film animowany, i to właśnie z powodu jego światowej premiery Rudiš musiał nabyć drogi garnitur, w którym stanął na weneckim czerwonym dywanie. Goethe powiedział kiedyś, że każdy pisarz przedstawia w swych dziełach w pewnym stopniu samego siebie, niekiedy nawet wbrew woli. Postaciom ze świata wyobraźni Rudiša zazwyczaj bardzo daleko jest do doskonałości, aczkolwiek czytając jego prozę, trudno jest nam nie czuć choćby odrobiny sympatii i zrozumienia dla byłych agentów SB, niepoprawnych podrywaczy czy nawet nastoletnich terrorystów. Niezależnie od wad i błędów, jakie ludzie popełniają, Rudiš posiada niezwykły, jak na obecne czasy, szacunek do człowieka jako jednostki oraz umiejętność wybaczania, być może przede wszystkim samemu sobie. Jest jednym z niewielu „pisarzy nadziei”, którzy nie ignorują problemów współczesności, lecz starają się je leczyć u źródła – w naszych duszach.
Książka /
Życie ukryte w chmurach Pomiędzy ziemią a niebem, w hotelu – cudzie architektury na szczycie góry Ještěd, rozgrywa się akcja „powieści nad chmurami”. Fleischman, trzydziestolatek bez imienia, cierpi na specyficzną przypadłość: niemożność osiągnięcia czegokolwiek. Podczas wizyt u psychologa usiłuje przeanalizować swoje życie, choć zdecydowanie lepiej rozumie pogodę, która według niego rządzi światem. Obserwując niebo z tego niezwykłego szczytu, zrozumie, że jedyna droga do szczęścia wiedzie przez chmury… Grandhotel nawiązuje do najlepszych tradycji czeskiej li-
teratury – twórczości Bohumila Hrabala i Josefa Škvoreckiego. W oryginalny sposób łączy lekkość stylu, humor i anegdotyczność narracji z trudną tematyką dwudziestowiecznej historii środkowoeuropejskiej. Autor nie waha się dotknąć czeskiego tabu wypędzenia Niemców Sudeckich po II wojnie światowej. Ukazuje też ostatnie przemiany ustrojowe i nową rzeczywistość, w której niekoniecznie każdy potrafi znaleźć swoje miejsce. Historia Fleischmana powstała na potrzeby filmu Grandhotel (2006) w reżyserii Davida Ondříčka (autora m.in. kultowych Samotnych). Książka nie jest scenariuszem literackim ani film nie stanowi adaptacji powieści. Jednak zarówno w filmie, jak i w powieści wciąż pozostajemy w tym samym świecie pełnym ludzkich emocji.
subiektywny przegląd wydarzeń /
Bohumil Hrabal w multimedialnej inscenizacji Via Hrabal w Warszawie
Z przedstawieniem inspirowanym osobą i twórczością Bohumila Hrabala przyjadą do Warszawy jego przyjaciele: malarz Václav Špale, reżyser Ivo Krobot oraz pisarz Tomáš Mazal. Przedstawienie rozpocznie się 17 maja o godzINIE 20.30 w księgarni Czuły Barbarzyńca w Warszawie. Autorzy przedstawienia znajdują w twórczości i życiu Hrabala inspirację do budowania poetyckiej narracji opartej na kolażu dokumentów, fotografii, refleksji i tekstów pisarza. Obiekty związane z Hrabalem zostaną na oczach widzów zaanimowane oraz zarejestrowane za pomocą kamer. Obrazy powstareklama
jące przy zapisie wideo będą jednocześnie przenoszone na ekran projekcyjny. Przedstawienie multimedialne Via Hrabal zostanie połączone z otwarciem wystawy czarno-białych fotografii ze starej Libni, portretów Bohumila Hrabala oraz prac graficznych Vladimíra Boudníka, niezwykłego czeskiego grafika i malarza, przyjaciela oraz bohatera książek Hrabala. Inscenizacja Via Hrabal nawiązuje w swoim zamyśle również do wielkiego przeglądu filmów Jiříego Menzla, który zorganizowała w dniach od 7 do 12 maja 2013 roku Filmoteka Narodowa przy współpracy z Czeskim Centrum. W ramach przeglądu prezentowanych było kilka filmów wywodzących się z prozy Bohumila Hrabala.
Z miłości do piwa Od dwóch lat istnieje w Warszawie miejsce, w którym mieszkańcy mogą na chwilę przenieść się do czeskiej hospody, by spróbować jednego spośród 70 rodzajów piwA. Istniejąca od dwóch lat Czeska Baszta przyciąga w swoje progi przede wszystkim miłośników złotego trunku. Jak mówią właściciele pubu, inspiracją dla stworzenia takiego miejsca w Warszawie były klasyczne czeskie gospody, które istnieją w każdym mieście naszych południowych sąsiadów. Co więcej, piwo u Czechów warzone jest naturalnymi metodami, każdy z gatunków ma swoją odrębną historię i recepturę, która wyróżnia je nie tylko na skalę krajową, lecz także europejską. Właściciele i pomysłodawcy stworzenia specjalnego miejsca w stolicy Polski nie ukrywają, że zależy im nie tylko na promowaniu wśród Polaków czeskiego trunku, lecz także przybliżaniu jego historii oraz kultury picia piwa: „Piwowarstwo to wiedza i pasja. Czesi mają to we krwi, wykorzystują swoje tradycje i doświadczenie w najlepszy możliwy sposób. Dzięki zróżnicowanym metodom warzenia, użyciu odpowiednich do stylu gatunków słodów i chmieli możemy w efekcie końcowym kosztować piw o niepowtarzalnych smakach – piw jasnych, półciemnych, ciemnych, pszenicznych, smakowych, o wyraźnej słodowości lub goryczkowości, z posmakiem kawy lub mio-
du”. Trunki są wybierane przez właścicieli bardzo starannie, jak sami podkreślają: „Sprowadzamy piwo z Czech na własną rękę. Ze względu na krótsze terminy przydatności do spożycia piw niepasteryzowanych robimy to raz na dwa, trzy tygodnie. Dzięki temu piwo jest zawsze świeże i smaczne”. Dla właścicieli Czeskiej Baszty oprócz dobrego piwa liczy się także atmosfera, jaka panuje w pubie. Jak sami podkreślają, jest ona nieodłącznym elementem czeskich gospód, gdzie zawiązują się lokalne znajomości, a obsługa często stwarza kameralny klimat miejsca, do którego chce się wracać. W Czeskiej Baszcie można poczuć się podobnie. Ale nie samym piwem człowiek żyje. Do trunków można zamówić także coś na ząb. W pubie serwowane są: smažený sýr z hranolkami (20 zł), nakládaný hermelin (8 zł) lub utopenec (8 zł). Osoby niepijące mogą zamówić do przekąski kultową czeską lemoniadę Kofolę. Ważne są też ceny piwa, które nie przekraczają 9 złotych. Czeska Baszta, wieżyca mostu Poniatowskiego przy ul. Solec, wt.–czw. 16–23, pt.–sb. 16–24., ndz. 16–23.
Czeskie klimaty
WYJĄTKOWOŚĆ CZESKIEJ KULTURY WYWIAD /
O planach na wakacje, popularności czeskiego języka wśród warszawiaków i wyjątkowych osobowościach, które podczas tegorocznych Targów Książki odwiedzą Warszawę, opowiada dyrektor Czeskiego Centrum Petr Janyška.
/W jaki sposób w czasie Warszawskich Targów Książki Czeskie Centrum promuje czeską literaturę? / Warszawskie Targi Książki to wydarzenie istotne z punktu widzenia promocji literatury i nowych twórców. Wspieramy stoisko Czeskich Klimatów, pomogliśmy także w zorganizowaniu przyjazdu Tomáša Mazala, autora zachwycającego hrabalowskiego przewodnika po Czechach. Mazal przyjechał na targi z niezwykle ciekawym teatralno-multimedialnym programem poświęconym Hrabalowi, będzie go można zobaczyć w piątek 17 maja, w Czułym Barbarzyńcy, a następnie podczas Nocy Muzeów w Czeskim Centrum w alei Róż. /Jaroslav Rudiš, Martin Šmaus to nazwiska, które w Polsce są coraz popularniejsze. Kogo jeszcze wskazałby pan spośród czeskich pisarzy, którzy mogliby zwrócić uwagę polskiego czytelnika? / Chciałbym wyróżnić Petra Krála i Lubomíra Martínka, zbiegiem okoliczności dwóch autorów, którzy poruszają się po świecie bez kompleksów oraz przekazują doświadczenia, które zdecydowanie wykraczają poza nasze czeskie podwórko,
a tym samym mają, jak sądzę, wiele do zaoferowania zagranicznemu czytelnikowi. /Czeskie Centrum zajmuje się nie tylko promocją kultury, lecz także nauczaniem języka. Czy można zauważyć znaczący wzrost zainteresowania Polaków czeskim?/ Gdy przyjechałem, wzbogaciliśmy naszą ofertę o jeden kurs (więc teraz jest ich pięć). Wciąż zaskakuje mnie liczba Polaków, którzy interesują się językiem czeskim, to, że na co dzień mówicie to se nevrátí, oraz fakt, że czeskie „haczyki” nad samogłoskami wywołują na waszych twarzach delikatny uśmiech. /Zbliżają się wakacje, które, także dla wielu instytucji kulturalnych, kojarzą się z czasem zastoju. Czy Czeskie Centrum przygotowuje ofertę dla miłośników i turystów, którzy w tych miesiącach odwiedzą Warszawę?/ Zaproponujemy oczywiście szereg projektów, zaczynając od Nocy Muzeów 18 maja, kiedy to praski muzyk David Doubek, znany też jako Ventolin, zagra na balkonie Czeskiego Cen-
WCIĄŻ zaskakuje mnie liczba Polaków, którzy interesują się językiem czeskim
trum swoją niepowtarzalną muzykę połączoną z efektami świetlnymi. Zapraszamy również na występ dwóch czeskich zespołów, które zagrają w ramach Nocy Pragi zaplanowanej na 14 czerwca, zdradzę, że jeden z nich to alternatywny Oliver Löwe. Lato, gdy ludzie wyjeżdżają z wielkich miast, to jednak przede wszystkim sezon festiwali. Na tym polu zaproponujemy również bogaty program: występy dwóch teatrów ulicznych w Gdańsku w lipcu, zespołu rockowego MCH Band w Szczecinie w ramach Tall Ships, doskonałego zespołu tańca współczesnego 420 People w sierpniu w Poznaniu oraz muzyka i plastyka Martina Janíčka w lipcu w Sokołowsku. W Szczawnicy wystąpi natomiast znany zespół barokowy Musica Florea, grający na dawnych instrumentach. rozmawiała Joanna Figarska Cały wywiad można przeczytać na stronie
www.czeskieklimaty.pl
Ventolin Czeski performer i twórca muzyki elektronicznej wystąpi na balkonie Czeskiego Centrum Kultury. Zapraszamy w Noc Muzeów - sobota 18 maja godz. 20.00 Aleja Róż 16, Warszawa
Wystawa fotografii bliskiego przyjaciela Václava Havla subiektywny przegląd sztuki /
Już 29 maja w Domu Spotkań z Historią w Warszawie odbędzie się uroczyste otwarcie wystawy fotografii Oldřicha Škáchy Havel na wyciągnięcie ręki, czeskiego dysydenta, sygnatariusza Karty 77, fotoreportera, a przede wszystkim bliskiego przyjaciela i fotografa Václava Havla. Oldřich Škácha fotografował Václava Havla nie tylko w okresie jego prezydentury, lecz także w latach 70.,
dokumentując jednocześnie działalność czeskiej opozycji. Škácha znał Havla jako pisarza, aktora
fot. Oldřich Škácha
4
CZWARTEK – NIEDZIELA 16 –19 MAJA IV WARSZAWSKIE TARGI KSIĄŻKI STADION NARODOWY
Oldřich Škácha od 1990 roku był osobistym fotografem Václava Havla, na swoich zdjęciach uwieczniał też dziesiątki innych osobistości związanych ze światem polityki i kultury.
i przyjaciela, dopiero później również jako prezydenta. Towarzyszył mu przez ponad 30 lat jego życia. Historia opowiedziana na fotografiach to opowieść o grupie myślicieli i artystów, którzy postanowili znaleźć sposób na zmianę politycznego status quo i obrócenie długich lat apatii w powód do walki o wolność myśli. Havel na wyciągnięcie ręki to jednak przede wszystkim wystawa opowiadająca historię człowieka, który nie chciał zostać politykiem i marzył o życiu zwyczajnego człowieka w zwyczajnym wolnym kraju, a spełniając swoje marzenie, został prezydentem tego kraju. Wystawa fotografii Oldřicha Škáchy, która w Polsce dostępna jest dzięki staraniom Czeskiego Centrum w Warszawie, zaprezentuje nie tylko osobę Václava Havla, lecz także dziesiątki innych znanych twarzy świata polityki i kultury. Wystawa będzie otwarta dla zwiedzających do 9 czerwca.
5
www.czeskieklimaty.pl KSIĄŻKI / Oto jest Paryż Miroslav Šašek
wybitna
NOvinka
Pierwszy tom kultowej serii książek dla dzieci o miastach świata – po raz pierwszy w Polsce! Esencja dawnego Paryża w urzekająco zilustrowanym albumie w stylu retro. Ta książka przeniesie Was do magicznego Paryża lat 60. Zobaczycie tam słynne budowle, kawiarnie i ogrody. Spotkacie artystów, kwiaciarki, konsjerżki, bukinistów i… całe mnóstwo kotów. Wybierzecie się na spacer brzegiem Sekwany, odwiedzicie Luwr i wdrapiecie się na szczyt wieży Eiffla. A wszystko to dzięki czarującym ilustracjom Miroslava Šaška, które podbiły świat w latach 60., a dziś triumfalnie powracają jako perełka stylowej grafiki książkowej sprzed lat.
Dziennik Helgi Helga Hoškova-Weissowá
NOvinka
Wspomnienia dziewczynki ocalałej z Holokaustu, ilustrowane rysunkami młodej autorki, to niezwykłe świadectwo o życiu w obozach koncentracyjnych. Helga zaczyna pisać pamiętnik w 1938 roku. Ma wtedy osiem lat i mieszka z rodzicami w Pradze. Rodzina Helgi jest ofiarą pierwszej fali nazistowskiej inwazji – jej ojciec traci pracę, przed dziewczynką zamykają się drzwi szkoły, a cała trójka otrzymuje zakaz opuszczania mieszkania. Helga, wraz z rodzicami, przybywa do obozu w Terezinie, skąd po trzyletnim pobycie jej ojciec zostaje wysłany do Auschwitz, do którego wkrótce trafia także żona z córką. Tymczasem wuj dziewczynki ukrywa pamiętnik, zamurowując go w ścianie. Dziś Helga Hošková-Weissová jest jedną z najbardziej znanych czeskich malarek i ilustratorek.
Żółte oczy prowadzą do domu Markéta Pilátová Żółte oczy prowadzą do domu, łącząc ironię Kundery z wnikliwą obserwacją ludzkich zachowań, opowiadają historię o przyjaźni, reklama
bardzo dobra
tęsknocie i miłości ponad wszystko. Zabierając nas w podróż do barwnego świata Ameryki Południowej, pozwalają doświadczyć zderzenia dwóch kultur i dwóch pokoleń. Losy emigrantów i ich tęsknota za ojczyzną skłaniają do refleksji, czym jest dom i gdzie każdy z nas ma swoje miejsce na ziemi. Jak je odnaleźć? Czy lekiem na nostalgię okaże się składanie papierowych żurawi orizuru?
KSIĄŻKA nominowana DO LITERACKIEJ NAGRODY EUROPY ŚRODKOWEJ ANGELUS 2012
Masłem do dołu Petr Šabach
NOvinka
Masłem do dołu to najnowsza powieść Petra Šabacha, która z miejsca uzyskała w Czechach status bestsellera i znalazła się w finale Nagrody Josefa Škvoreckiego. Wielbiciele czeskiego humoru znajdą tu wszystko, co lubią: dowcipne dialogi, absurdalne sytuacje, które przecież zdarzają się na co dzień, mnóstwo tylko na pozór niepowiązanych ze sobą anegdot, wyjątkowo trafnie oddany nastrój miejsca i chwili. Dla tych, którzy uparcie stawiają Šabacha w szeregu pisarzy „popowych” Masłem do dołu jest kolejną szansą odkrycia, że pod historią opowiadaną przez przyjemnie podchmielonego wesołka kryje się znacznie więcej niż śmiech.
Nowy Kapoan. Strzel i traf do czesko-polskich językowych gaf Zofia Tarajło-Lipowska
NOvinka
Tytułowe słowo „kapoan” jest odwrotnością wyrażenia „na opak”. Po raz pierwszy zostało użyte w książce Kapoan – NA OPAK. O czeskim dla Polaków, być może mało zaawansowanych, ale mocno zainteresowanych. Książka Nowy Kapoan. Strzel i traf do czesko-polskich językowych gaf jest kontynuacją tej tematyki, ale rozszerza ją terytorialnie (dotyczy także Słowaków i Węgrów) i problemowo – mówi o sprawach związanych z obyczajami, mentalnością, kulturą umysłową i materialną, zawiera uwagi dotyczące trudności w polsko-czeskim przekładzie. Nie jest to jednak wykład, lecz napisany lekkim piórem zbiór
godna uwagi
przeciętna
anegdot, w których nie tylko czeskie słowa stają się punktem wyjścia do zaskakującej puenty. Na końcu czytelnik może sprawdzić swoją wiedzę w prostych ćwiczeniach.
Dla najmłodszych /
Zarażeni optymizmem
Zmierzch Homo Economicus Tomáš Sedláček Zmierzch Homo Economicus to druga, po cieszącej się sukcesami Ekonomii dobra i zła, książka Sedlacka. Stanowi ponowną próbę odnowienia wiary w ekonomię i przedstawienia jej jako nauki z ludzką twarzą. Latem 2011 roku w Oksfordzie Roman Chlupaty przeprowadził z Sedlackiem wywiad, który pierwotnie był przeznaczony dla radia. Wyszła z niego oryginalna i łatwa w odbiorze refleksja nad skomplikowanym problemem. Za pomocą inspirujących porównań i metafor nawiązujących do fizyki, literatury i biologii Sedlacek i Orrell wnikają do istoty systemu, skłaniając czytelników do myślenia i proponując – nie narzucając - rozwiązania. I co więcej robią to z humorem..
Niedoparki Pavel Šrut Autor Pavel Šrut oraz ilustratorka Galina Miklínová w książce Niedoparki nie tylko odkrywają odwieczną tajemnicę zaginionych skarpetek. Opowiadają również emocjonującą, zabawną i zarazem piękną historię o przyjaźni, lojalności, odwadze i o tym, że każdy z nas chciałby mieć kogoś „do pary”. Pełne humoru i świetnie zilustrowane przygody niedoparków szturmem zdobyły serca czeskich dzieci, dorosłych i krytyki, która przyznała im m.in. tytuł Książki Dziesięciolecia dla Dzieci i Młodzieży.
„Tośmy się dziś znowu nacieszyli światem” – tym zdaniem kończy się prawie każde opowiadanie z wyjątkowej książki dla dzieci. W marcu ukazały się Ucieszki Cieszka autorstwa Zdenka Svĕráka. Cieszek jest synem ogrodnika. Posiada cechę, która wyróżnia go spośród innych dzieci – ze wszystkiego potrafi się cieszyć. Ogród jego rodziców jest miejscem, gdzie każdego może spotkać niezwykła przygoda. W historiach Cieszka często uczestniczą także pies Kwik oraz koleżanka chłopca – Katarzynka. To wraz z nimi główny bohater stawia czoła jedynemu czarnemu charakterowi, jakim jest szkolny kolega zwany łobuziskiem Hugo. Zdenĕk Svĕrák, znakomity czeski aktor i scenarzysta, oraz ilustratorka Ewa Stiasny stworzyli niezwykłą książkę dla dzieci. Świetne krótkie opowiadania przeplatane oryginalnymi rysunkami nie tylko zapraszają, ale wręcz wciągają czytelnika do świata radosnego Cieszka. Mały bohater, który z entuzjazmem pokonuje wszelkie trudności, bezdyskusyjnie pretenduje do zostania nowym kultowym bohaterem. Bo czy nie cudownie byłoby także w dorosłym życiu kłaść się spać i uśmiechać się przez sen?
Dobrze spotkać się z przyjacielem! Nie ma chyba dziecka, które nie znałoby Krecika i jego przyjaciół. Niejeden dorosły z nostalgią wspomina przygody Rumcajsa, Cypiska czy Ferdka. Warszawskie wydawnictwo Grafag od 1996 roku umożliwia małym i dużym poznawanie perypetii kultowych postaci czeskiej literatury dziecięcej. Sprzedał już ponad 200 tysięcy egzemplarzy książek dla dzieci czeskich autorów. „Duże zainteresowanie książ- Hany Doskočilovej czy Eduar- umie doradzić zakochanym, wydawnictwem Euromedia kami o Żwirku, Kreciku da Petiški tworzących błys- ratuje śniegowego bałwanka. Group. Jest to w tej chwili i Rumcajsie próbowaliśmy kotliwe opowieści o Kreciku, Co znaczy prawdziwa przy- jedyny tytuł z tej serii dozaspokoić, wydając w koedy- które doceniane są przez ko- jaźń? To nie tylko radość stępny w wydawnictwie. cji z praskim wydawnictwem lejne pokolenia małych czy- z obcowania z kimś miłym, Obecnie Grafag koncentruje Albatros kolejne nowe tytuły telników” – mówi wydawca lecz także powinność spie- się na wydawaniu publikaw znakomitym tłumaczeniu polskiej edycji Krecika. szenia z pomocą, gdy tylko cji edukacyjnych dla dzieci Andrzeja Czcibora-Piotrow- Wiemy z poprzednich ksią- tego potrzeba. w wieku przedszkolnym skiego. Sukces serii o małym żeczek, jak Krecik uzdrowił O takiej właśnie przyjaźni w myśl zasady: Nauka pobohaterze i jego przyjacio- myszkę, jak uratował z po- opowiada kolejne – siódme przez zabawę. łach to zdecydowanie zasługa wodzi pisklę orła i zaprzy- już wydanie, tytułu Krecik Aktualna oferta wydawnicZdenka Milera, pomysłodaw- jaźnił się z nim na całe życie. mój przyjaciel, które ukaza- twa z możliwością dokonania cy oraz autora wyjątkowych Innym razem podejmuje peł- ło się w kwietniu tego roku, zakupu znajduje się na stroi oryginalnych ilustracji, oraz ną przygód podróż… rakietą, we współpracy z praskim nie: www.grafag.info.pl
www.grafag.info.pl
Książeczkę Krecik mój przyjaciel można kupić na stoisku wydawnictwa „Czeskich Klimatów”. Oprócz historii małego bohatera można zakupić także maskotki. Numer stoiska: 159/D16
6
CZWARTEK – NIEDZIELA 16 –19 MAJA IV WARSZAWSKIE TARGI KSIĄŻKI STADION NARODOWY
słowackie klimaty
słowackie klimaty Słowacja na polskim rynku książki pojawia się sporadycznie, a szkoda. Najszerszy przegląd literackich nowości zaprezentowały w ostatnich latach czasopisma. Mam na myśli numery tematyczne „Tekstualiów” (nr 4/2009), a nieco wcześniej „Literatury na świecie” (nr 7–8/2007) oraz dwumiesięcznika „Studium” (nr 6/2006, nr 1/2007). Przekłady literatury słowackiej na łamach polskiej prasy literackiej bywają znacznie rozproszone, stąd też wspomniane publikacje są szczególnie wartościowe. Kwartalnik „Tekstualia” w ramach projektu Czasopismo w czasopiśmie zaprezentował słowacki magazyn literacki „Romboid”. „Studium i Literatura na Świecie” przedstawiły natomiast spory wybór tekstów współczesnych. W polskim przekładzie pojawili się autorzy przede wszystkim starszego pokolenia, a między nimi: Ivan Kolenič (podobny w poetyce, choć to odważne porównanie, do młodego Jacka Podsiadły), Jana Juráňová (głównie prozaiczka, demaskatorka słowackiej mitologii, feministka związana z wydawnictwem Aspekt), poeta i prozaik Peter Macsovský (wyśmienity stylista, wciąż żywe źródło inspiracji dla autorów młodszego pokolenia), Pavol Vilikovský (polskiemu czytelnikowi znany
z powieści już tłumaczonych – Ostatni koń Pompei i Wiecznie zielony…) czy prozaik Peter Pišťanek (obserwator słowackiego półświatka, opisujący chaos, bezsilność i gruboskórność lat 90.). W przypadku publikacji książkowych, głównie prozy, nie sposób mówić o przemyślanym, systematycznym projekcie tłumaczeniowym. Zdecydowano się jednak na teksty niełatwe, nierzadko autorów z najwyższej półki. Chodzi przede wszystkim o Ballę, zeszłorocznego laureata słowackiej nagrody literackiej Anasoft litera, którego teksty oscylują wokół lęku, samotności, ciągłego poczucia wykluczenia (Niepokój, 2008, Świadek, 2011 oraz Podszepty 2012). Aspekt inności, odmienności pojawia się także w prozie Viťa Staviarskiego (Kiwader i inne opowieści, 2011). Tym razem wykluczenie ma tu inny wymiar – autor wprowadza nas w sam środek romskiej, barwnej, żywej osady. Na uboczu znajduje się również Marakesz Václava Pankovčína (Marakesz, 2006, To będzie piękny pogrzeb, 2010). Pankovčín jako autor lokalny i głęboko zakorzeniony w północno-wschodniej Słowacji opisuje ją jako miejsce zapomniane, senne, żyjące własnym, powolnym, prowincjonalnym rytmem. Tu właśnie, na przekór
wszechobecnej stagnacji, dzieją się rzeczy nadzwyczajne, niezwykłe, magiczne. Najnowszą pozycją książkową jest powieść Pavla Rankova – Zdarzyło się pierwszego września (albo kiedy indziej). Powieść na słowackim rynku książki ciekawa głównie ze względu na to, że głęboko osadzona w historii. Rankov (znany polskiemu czytelnikowi także jako autor zbioru opowiadań Bratysława jest mała z roku 2011) wplata losy trzech przyjaciół – Czecha, Żyda i Węgra – w pokrętne dzieje Czechosłowacji, przedstawiając ich historię od końca lat 30. do końca lat 60. – a więc od czasów faszystowskich czystek, poprzez czystki stalinowskie, aż po zduszenie imitacji swobody, jaką była praska wiosna. Jest więc Zdarzyło się pierwszego września (albo kiedy indziej) pewną formą współczesnej powieści historycznej, a także próbą opisu słowackiej pamięci zbiorowej. Niewiele jest zatem we współczesnej literaturze słowackiej Janosików, Tatr i innych emblematów słowackości, które się ze Słowakami najczęściej kojarzą. Inny, literacki wymiar Słowacji, umieszcza ją na peryferiach Europy. A jednak z tych peryferii, mam takie wrażenie, niechętnie wraca się do centrum. Magdalena Bystrzak
Dobré ráno Varšava!
Autor komiksu: Stefan Adamik
W tym roku na Warszawskich Targach Książki oprócz bogatej oferty literatury czeskiej będzie można kupić Powieści współczesnych słowackich pisarzy. Wydawnictwo Czeskie Klimaty postanowiło poszerzyć krąg zainteresowań i włączyć do swej oferty dzieła naszych kolejnych południowych sąsiadów – Słowaków.
Czym są Słowackie Klimaty? Słowackie Klimaty to kolejny, oprócz Czeskich Klimatów, projekt wydawniczy Książkowych Klimatów. Oprócz księgarni internetowej (www.slowackieklimaty.pl), w której można znaleźć wiele ciekawych propozycji literackich współczesnych (i nie tylko) autorów, powstała także gazeta „Słowackie Klimaty”. Gazeta „Słowackie Klimaty”, jako bezpłatny dodatek do warszawskiego wydania „Gazety Wyborczej”, dotrze do ponad 90 tysięcy odbiorców, będzie można ją także znaleźć na Warszawskich Targach Książki oraz w księgarni online www.slowackieklimaty.pl, gdzie będzie dołączana do zamówionych przez czytelników książek.
Warto też odwiedzić stronę wydawnictwa*, na której można znaleźć nie tylko materiały ukazujące najciekawsze lektury obecne na polskim rynku wydawniczym, lecz także wywiady, relacje, fragmenty najbardziej interesujących książek czy opisy miejsc w Polsce, które związane są z kulturą słowacką. Gdzie można nas znaleźć? Zarówno gazetę, jak i książki, m.in. nowość wydawniczą Zdarzyło się pierwszego września…, będzie można znaleźć na stoisku wydawnictwa Słowackie Klimaty (nr 161/D16). Podczas targów na naszych czytelników czeka wiele atrakcji, m.in. spotkanie z Pavlem Rankovem czy Vladimírem Ballą, atrakcyjne rabaty i konkursy, w których będzie można wygrać wiele cennych książkowych nagród. Joanna Figarska
*http://wydawnictwo.slowackieklimaty.pl
fot. Eliška Balážová
TERAZ SŁOWACJA!
Balla
Świadek, Niepokój, podszepty
18.05. godz. 14.00 targi książki (161/D16) 18.05. godz. 21.00 instytuT słowacki spotkania autorskie / Vladimír
Balla – autor niepokornych Jego proza nie należy do najłatwiejszych. Każdym opowiadaniem zmusza czytelnika do zmierzenia się z tą stroną życia, o której zazwyczaj chce zapomnieć – pełnej bólu, rozczarowania, samotności i śmierci. Podobno jako osoba prywatna Vladimír Balla jest zupełnie inny niż tworzeni przez niego bohaterowie. Na Słowacji jest jednym z najpopularniejszych i najchętniej czytanych autorów. Podpisuje się zawsze tylko nazwiskiem. W Polsce do tej pory przełożone zostały trzy zbiory opowiadań: Niepokój, Świadek oraz Podszepty. Czytelnik szybko wpada w rytm jego opowieści. Wszystkie są do siebie podobne, a za wspólny mianownik większości z nich można uznać brutalność. Brutalność rozumianą jako coś wciąż obecnego w naszej codzienności, czającą się w mroku i każdym
szarym poranku, skutecznie przenikającą człowieka. Bohaterowie muszą mierzyć się z nią w pojedynkę – drugim, równie istotnym tematem opowiadań Balli jest bowiem samotność. Autor nieustannie pokazuje jałowość życia w rodzinie, kruchość przyjaźni, nietrwałość wszelkich relacji zawodowych. I nawet gdy w opowiadaniach pojawiają się dialogi, gdy czytelnik zaczyna dostrzegać jakiekolwiek relacje międzyludzkie, w finale bohater i tak okazuje się zdany na samego siebie. Należy pamiętać, że nie jest to łatwa lektura. Warto jednak podnieść rzuconą przez autora rękawicę, nawet jeśli nie zgadzamy się na brutalność przedstawionego świata, który jest okrutniejszy nawet od tego ukazanego przez Breta Eastona Ellisa w kultowej książce American Psycho. Bohater tamtej powieści jest zły z wyboru. W opowiadaniach słowackiego pisarza okrucieństwo jest naturalną częścią świata, na którą człowiek nie ma wpływu.
Vladimír Balla – jeden z najpopularniejszych słowackich pisarzy, uważany przez Jacka Bukowskiego za „głównego alchemika słowackiej prozy”. Od swojego debiutu w 1996 roku wydał sześć zbiorów opowiadań, które były tłumaczone na czeski i węgierski. W Polsce do tej pory ukazały się Niepokój (2008), Świadek (2011) oraz Podszepty (2012). Balla jest laureatem prestiżowej słowackiej nagrody Anasoft litera, w tym roku nominowany został do Literackiej Nagrody Europy Środkowej Angelus 2013. Pisarza będzie można spotkać 18 maja (sobota) o godzinie 14.00 na IV Warszawskich Targach Książki, gdzie na stoisku Słowackich Klimatów będzie podpisywał swoje książki (nr 161/D16), oraz na spotkaniu autorskim, które odbędzie się tego samego dnia o godzinie 21.00 w siedzibie Instytutu Słowackiego (ul. Krzywe Koło 12/14a).
7
www.słowackieklimaty.pl Autor miesiąca – pavol rankov WYWIAD / Siła
powieści
Jest jednym z najpopularniejszych słowackich pisarzy. W Polsce w marcu ukazaŁA się jego pierwsza powieść . O inspiracjach, roli narracji w tekście oraz Levicach opowiada Pavol Rankov. /Każda historia zaczyna się od impulsu, wspomnienia, myśli. Co było przyczynkiem do stworzenia powieści Zdarzyło się pierwszego września (albo kiedy indziej)?/ Tak, powieść Zdarzyło się pierwszego września (albo kiedy indziej) zalicza się do książek zainspirowanych wspomnieniami. Są to wspomnienia mojego ojca o jego rodzinnym mieście Levicach i młodości, którą tam spędził. Ojciec opowiadał nam najbardziej niewiarygodne historie o chłopakach, którzy uciekli z rosyjskiego obozu jenieckiego albo zbili majątek na jajecznicy w proszku. I zawsze kończył je zdaniem: ale po co o tym mówię, dziś nikogo to już nie obchodzi. /Pana bohaterowie reprezentują całkowicie inne światy, a mimo to potrafią trzymać się razem. Czy można uznać, że jest to też powieść o przyjaźni?/ Przyjaźń to może niezupełnie właściwe słowo. Jest to powieść o solidarności i poczuciu przynależności, o tym, że ludzie powinni sobie pomagać z choćby jednego powodu – ponieważ są ludźmi. Oczywiście, dotyczy to również ludzi z różnych światów. Swoją drogą, czy to nie ciekawe, że gdy Jezus mówi o miłości do ludzi, używa określenia „bliźni”? Dlaczego zamiast „miłuj bliźniego swego ” nie mówi „miłuj człowieka”? W życiu bywa to dość trudne, ale wszyscy jesteśmy dla siebie bliźnimi! /Wszystko zaczyna się od kobiety i na kobiecie kończy. Zakończenie książki ma gorzko-słodki posmak. Czy Márię, oś powieści, można uznać za największą przegraną tej historii?/ Trzej mężczyźni występujący w powieści byli przyjaciółmi od zawsze. Mária z kolei od zawsze była dla nich obiektem miłości. Ich przyjaźń musiała przetrwać i przezwyciężyć tę miłość. Mária najwyraźniej powinna była znaleźć sobie kogoś zupełnie
innego i zapomnieć o nich. Niestety, w tej powieści jej się to nie udało. /Czy Mária może być uważana za swego rodzaju alegorię ojczyzny, w której wychowali się bohaterowie?/ Myślę, że nie. Mária jest co najwyżej prototypem człowieka, który zachowuje się irracjonalnie, kochając swoją ojczyznę. Wydaje mi się, że trochę przesadziła z tym uczuciem. /W jednym z wywiadów wspomniał pan, że „[...] fabuła jest zawsze dla mnie podstawą, w którą mogę wpleść kolejne inne warstwy tekstu”. Jaki jest więc proces tworzenia tej podstawowej warstwy?/ Pomimo licznych ataków postmodernizmu, pomimo wszystkich haseł głoszących śmierć narracji opowieść wciąż jest równie żywa i mocno się trzyma. To opowieść wypełnia sitcomy, reklamy, telenowele, a mimo to nie dewaluuje narracji. W przeszłości było podobnie, ludzie ciągle opowiadali sobie jakieś historie. W moich powieściach taka opowieść musi być warstwą podstawową, to grunt, na którym mogą wyrastać eksperymenty formalne. /W Polsce, oprócz Zdarzyło się pierwszego września..., został wydany także zbiór opowiadań Bratysława jest mała. Jest to książka, w której teksty są zazwyczaj bardzo krótkie, aczkolwiek ich fabuła i sposób prowadzenia narracji sprawiają, że te historie mocno zapadają w pamięć. Czy łatwiej jest panu tworzyć krótsze formy?/ Nie wiem, czy ma to związek z wiekiem, czy stylem życia, ale w ostatnich latach mam problem z pisaniem gęstych krótkich opowiadań, mam tendencję do rozwijania opowieści, komplikowania, uzupełniania. /Klimat pana opowiadań kojarzy mi się ze stylem Kafki i pisarzy rosyjskich... Czy inspiruje się pan jakimiś autorytetami literackimi?/ Kafka to absolutny geniusz, nie ma dla mnie większego uznania niż stwierdzenie, że atmosfera moich opowiadań przypomina Kafkę. Chciałbym jednak zwrócić uwagę, że jeśli moje opowiadania rzeczywiście przypominają Kafkę, to raczej jego dłuższe teksty, zdecydowanie nie
Książka / krótkie opowiadania. W naszym kraju autorzy niechętnie odpowiadają na pytanie, czy inspirują się jakimś pisarzem, ponieważ często myli się to z imitacją, naśladownictwem. Potrafiłbym jednak wymienić autorów, po których chętnie sięgam. /Czyli...?/ Byłaby to długa lista, która nie miałaby żadnej wewnętrznej logiki ani związków literacko-estetycznych: Italo Calvino, Milorad Pavič, Arturo Pérez-Reverte, Julio Cortázar, Ismail Kadare, José Saramago. /Zaskakuje także przewrotność pana opowiadań. Nagłe odwrócenie historii sprawia, że pointa może być całkowicie inna, niż moglibyśmy się spodziewać. Czy ten zabieg można uznać za pewną grę z odbiorcą?/ Niespodziewane zwroty akcji znajdziemy na przykład u Cortázara, a to kolejny geniusz. Ale z drugiej strony jest to zabieg typowy dla horrorów czy kryminałów, a ponieważ gatunki te należałoby uznać za literaturę popularną, komercyjną, nie można już mówić o zabiegu, lecz o pewnej kliszy. Bądźmy jednak szczerzy – życie jest pełne niespodziewanych zwrotów, wymyślanie czegoś podobnego w powieściach czy opowiadaniach to żadna sztuka, wystarczy rozejrzeć się wokół. /W 2011 roku ukazała się pana druga powieść pt. Matky. Czy może pan przybliżyć polskim czytelnikom fabułę pana najnowszej historii?/ Młoda Słowaczka pod koniec wojny zachodzi w ciążę z rosyjskim partyzantem. Niemcy zabijają partyzanta, a Rosjanie zabierają dziewczynę do Gułagu. To wszystko rozgrywa się na pierwszych pięciu stronach. W dalszej części jest to powieść o matce, która walczy o swoje dziecko w ekstremalnych warunkach, w których więcej jest krwi niż matczynego mleka, więcej wszy niż cukierków. Oczywiście, w książce pojawia się również Polka, jakżeby inaczej, cóżby to był za Gułag, gdyby nie było w nim kogoś z Polski. rozmawiała Joanna Figarska
Cały wywiad można przeczytać na stronie www.slowackieklimaty.pl
Historia, która może zdarzyć się każdemu Sięgając po Zdarzyło się pierwszego września (albo kiedy indziej), nie miałam pojęcia, że nagrodzona Europejską Nagrodą Literacką w 2009 roku książka okaże się jedną z najbardziej wciągających powieści, jaką miałam okazję przeczytać w ostatnim czasie. Historia wydaje się prosta. Oto trzech chłopców urządza zawody pływackie, a główną nagrodą jest pierwszeństwo w staraniu się o względy pięknej Marii. Spontaniczny konkurs nie zostaje rozstrzygnięty, a Jan, Peter i Gabriel przez kolejne 30 lat będą powtarzać zakład. Osią książki są coroczne spotkania chłop-
ców, a potem mężczyzn. Ów konkurs będzie dla nich pewną tradycją, kiedy mogą spotkać się w trójkę i pod pretekstem kolejnego pływackiego wyścigu porozmawiać o zmianach, które w ich życia wprowadziły najpierw wojna i faszyzm, potem emigracja, a na końcu komunizm i kolaboracja. W spotkaniach często uczestniczy Maria, która obserwuje rywalizację chłopców oraz wynik kolejnych zawodów. Powieść Rankova wciąga od samego początku. Historia chłopców, pochodzących z odmiennych kultur – Jan jest Czechem, Peter Węgrem, a Gabriel Żydem – pokazuje, jak mimo często ogromnych różnic, innych wartości i sposobów myślenia można corocznie spotykać się nad base-
nem w Levicach. Za centrum powieści można uznać Marię. To od niej wszystko się zaczyna i na niej całość się zamyka. I chociaż to ona uważana jest za przyczynę rywalizacji między bohaterami, z czasem zaczyna mieć poważną konkurentkę – historię, która odciska silny ślad w życiu każdego z nich. W prozie Rankova zachwyca wszystko: styl, sposób prowadzenia narracji, mnogość wątków, doskonała znajomość historii. Nie jest to jednak powieść ani krótka, ani łatwa, nie kończy się też pięknie. Warto po nią sięgnąć, by z nieco innej perspektywy przyjrzeć się trudnym czasom, w których najmniejsze szanse na przetrwanie miała miłość. JF
Bratysława jest mała W 2011 roku na polskim rynku ukazał się wybór opowiadań Bratysława jest mała znakomitego słowackiego pisarza Pavla Rankova. Każde z nich jest niezaprzeczalnym dowodem na to, że Rankov jest mistrzem krótkiej formy. Niepokój i niejednoznaczność – to dwa określenia, które doskonale charakteryzują 19 przedstawionych przez pisarza historii. Każdy bohater to typowy everyman, którego wybory zawsze prowadzą do tragedii. Każdy dobry uczynek prędzej czy później obraca się przeciwko niemu,
SYLWETKA AUTORA /
Pavol Rankov TOMASZ GRABIŃSKI TŁumacz prozy pavla rankova
Każdy, kto zajmuje się przekładami literackimi, marzy o tym, by móc powiedzieć o jakimś pisarzu, że jest to „jego” autor. Proza Rankova towarzyszy mi już ponad 15 lat, kiedy to w krakowskim czasopiśmie literackim „Studium” (nr 7–8/1997) ukazał się wybór twórczości czwórki młodych wówczas słowackich autorów, których łączyło to, że byli laureatami Nagrody im. Ivana Kraski przyznawanej debiutującym pisarzom. Pod koniec lat 90. niemal wszyscy młodzi twórcy pisali opowiadania, powieści było jak na lekarstwo. Z jednej strony wynikało to na pewno z faktu, że z różnych względów łatwiej jest napisać dobre opowiadanie niż dobrą powieść, z drugiej natomiast wpływ na to miał konkurs Poviedka (Opowiadanie), organizowany przez Kolomana Kertésza Bagalę, właściciela wydawnictwa L.C.A, w którym przed 2000 rokiem debiutowali prawie wszyscy ważni autorzy. Tak też było w przypadku Pavla Rankova, który w latach 1995–2004 opublikował w L.C.A. trzy zbiory opowiadań. Ich polski wybór ukazał się jesienią 2011 roku pod tytułem Bratysława jest mała. Dynamiczna narracja i nieoczekiwana pointa – to są znaki rozpoznawcze krótkich form Rankova, które podkreślali bodaj wszyscy krytycy. Z czasem można było zauważyć, że opowiadania Rankova stają się coraz dłuższe. Aż wreszcie w 2008 roku ukazała się powieść Zdarzyło się pierwszego
a częste zwroty akcji niejednokrotnie zmieniają znaczenie opowiadań. Śmiało można stwierdzić, że ogromną rolę odgrywa w nich przypadek, ślepy los. Doskonale świadczy o tym już pierwsze, tytułowe opowiadanie, w którym narratorem jest sam autor. I chociaż do końca nie wiemy, czy opowiedziana historia miała miejsce, to jej pointa na pewno zaskoczy odbiorcę. Bratysława jest mała to wyjątkowe opowiadania, mówiące o kondycji współczesnego człowieka, jego słabościach i mrocznej stronie. Rankov mówi wprost – jesteśmy słabi i naiwni, ale robi to w taki sposób, że mimo wszystko chcemy mieć nadzieję, że bohaterowie poradzą sobie z przeciwnościami i niesprawiedliwością. Bo może jeśli im się uda, to nam także?
września (albo kiedy indziej), z którą teraz może zapoznać się polski czytelnik. Książka cieszyła się na Słowacji dużą popularnością – doczekała się trzech wydań, otrzymała też Nagrodę Czytelników dziennika „SME”. Oprócz polskiego wydania Zdarzyło się... ukazał się w tym roku również czeski przekład drugiej powieści Rankova zatytułowanej po prostu Matky (Matki). Jest to historia dwóch kobiet, które przeżywają swoje macierzyństwo w sytuacjach granicznych – jedna podczas II wojny światowej w radzieckim Gułagu, druga już w czasach nam współczesnych. „W tej powieści nie walczy się na froncie, ale walczą tu dwa charaktery zwycięzców i pokonanych, zostaje ukazane ludzkie zło, pokora, strach i odwaga” – tę opinię słowackiej krytyczki Gabrieli Rakúsovej można by właściwie odnieść do obu powieści Rankova. „W komunikacji międzyludzkiej miesza się u mnie w dość nieszczęśliwy sposób wielka wstydliwość z ekshibicjonizmem. Chcę być cicho, a zarazem mam ochotę, by wiele powiedzieć. Podczas pisania pozostaję niewidoczny i rozmawiam z obcymi ludźmi” – mówił Pavol Rankov w wywiadzie ze słowacką dziennikarką Tiną Čorną. Czy taki jest w rzeczywistości, będzie można się przekonać podczas spotkań z autorem, które odbędą się w piątek 17 maja o godzinie 15.00 na Stadionie Narodowym (nr stoiska 161/D16) oraz o godzinie 18.00 w Traffic Clubie, gdzie Rankov będzie podpisywał swoje książki. Pora już, by miłośnicy czeskiej literatury spojrzeli łaskawszym okiem również na dokonania słowackich twórców. Lektura Rankova stanowi bardzo dobrą okazję do spotkania z prozą powstałą po drugiej stronie Tatr.
8
CZWARTEK – NIEDZIELA 16 –19 MAJA IV WARSZAWSKIE TARGI KSIĄŻKI STADION NARODOWY
Dla najmłodszych / Poznaj smak przygody z Frickiem i Jupkiem! Poznajcie Fricka i Jupka, dwóch bohaterów, którzy POSTAWILI NA GŁOWIE świat trzem braciom: Samkowi, Ferkowi i Jożkowi.
Historia zaczyna się dość niepozornie – jeden z chłopców dostaje na urodziny maskotkę małpkę. Nie jest zadowolony z prezentu, dlatego Fricka zabiera sobie najmłodszy z braci – Jożek. Chłopiec nawiązuje z małpką kontakt i zaczyna traktować jak członka rodziny. Wkrótce do rodziny dołącza kolejny bohater – szara małpka Jupek. Książka Kristy Bendovej należy do literatury przygodowej. Mnóstwo wydarzeń i zwrotów akcji wywoła wypieki na niejednym dziecięcym policzku. Finał książki także jest zaskakujący… w domu Samka, Ferka i Jożka swoje miejsce znajdzie jeszcze kilka innych małpek, dla których chłopcy wymyślą nie tylko imiona, ale też ich własne języki. Małpeczki z naszej półeczki to piękna historia o przyjaźni i odpowiedzialności. Prosta opowieść o relacji dziecka z ulubioną zabawką starszym czytelnikom przypomni ich własnych pluszowych pupilów, młodszym zaś pokaże, jak wiele można zrobić dla prawdziwego przyjaciela.
reklama
słowackie klimaty
KSIĄŻKI / Oko za ząb Oleg Pastier, Karol Chmel, Ivan Kolenič Antologia zawiera obszerne wybory z całej dotychczasowej twórczości trzech czołowych poetów słowackich średniej generacji. Mimo wspólnoty pokoleniowej znacznie więcej ich dzieli, niż łączy. Oleg Pastier, legenda słowackiego samizdatu, jest autorem m.in. surrealizujących liryków tomu Oko za ząb. Karol Chmel, będący także wybitnym tłumaczem literatury polskiej i literatur południowosłowiańskich, to poeta paradoksu i metafizycznych przeczuć. lvan Kolenič, najmłodszy z całej trójki, jest twórcą wierszy, których podmiot liryczny to zblazowany arystokrata ducha, erudyta, hedonista, przerafinowany i z lekka wszystkim znudzony ironista. Opracowana i przełożona przez Leszka Engelkinga antologia daje znakomite świadectwo bogactwa współczesnej poezji słowackiej.
Spóźnione spowiedzi Barbara Suchoń-Chmiel „Przedmiotem swoich analiz autorka uczyniła prozę autobiograficzną trzech słowackich pisarzy: Tida Gašpara, Mila Urbana i Jána Smreka, przedstawicieli pokole nia, dla którego najważniejszym okresem twórczej aktywności był czas międzywojenny i wojenny. Ich wspomnienia były
wybitna
bardzo dobra
spisywane w latach 60. 70. i XX wieku, a ukazały się w większości dopiero po roku 1989. Tu należy dodać, że autorka nie ograniczyła się do tekstów drukowanych, ale uwzględniła również znajdujące się w archiwum Maticy Slovenskiej materiały rękopiśmienne”. Z recenzji wydawniczej Joanny Goszczyńskiej
Pingwiny Lolita Bosch Opowieść o słowackim lekarzu Gladov-Klassie. Opracowana przez niego metoda przywracania wzroku niewidomym, oparta na analogiach w anatomii i zachowaniu pingwinów i ludzi, skazuje go na całkowitą alienację w środowisku budapeszteńskich lekarzy. Z czasem jednak Gladov-Klass wzbudza powszechny podziw i zazdrość. Pingwiny to także historia powstawania kliniki Helen Keller, głucho-niewidomej pisarki, która poświęciła życie innym upośledzonym. Autorka bardzo umiejętnie zaciera granicę między fikcją a relacją dokumentalną, trudno odgadnąć, czy Gladov-Klass to postać autentyczna, czy wytwór fantazji. Z kolei dzięki mnogości pozornie pozbawionych znaczenia szczegółów z życia codziennego można odnieść wrażenie, jakby Helen Keller była postacią fikcyjną.
Sąsiad o północy Magda Vášáryová Książka zawiera opis pewnych relacji i zasadniczych aspektów integracji dotyczących Słowacji i Polski w latach 2000–2005, a także wydarzeń międzynarodowych, które w tym czasie wywarły wpływ na nasze kraje. Między poszczególnymi rozdziałami autorka zamieszcza refleksje na temat perypetii językowych. Nie tylko cieszyły się one wielkim zainteresowaniem podczas dyplomatycznych kolacji, gdy zabawiała nimi gości, lecz także umożliwiły jej zwięzłe wyrażenie tego, czego jako była ambasador Republiki Słowackiej nie odważyła się powiedzieć wprost. Wybrała także niektóre zapiski ze swojego prywatnego dziennika dyplomaty. Być może rzucą one nieco światła na kulisy pracy dyplomatów i ambasadora za granicą, która wciąż jeszcze owiana jest przesądami, i przybliżą czytelnikowi poziom dyskursu publicznego w Polsce.
godna uwagi
przeciętna
Władca wilków Juraj Červanák Władca wilków to pierwszy tom opowieści o zemście potomka bogów, wojownika Rogana, wspieranego przez wilka z zaświatów, Gorywałda. Należał do drużyn słowiańskich książąt, był najemnikiem walczącym po stronie Karola Wielkiego, służył w szeregach armii bułgarskiego chana Kruma. Każdy wódz pragnie mieć go po swojej stronie. Działa teraz na własną rękę, zapuszcza się w ciemne, zamieszkane przez duchy i demony lasy za Hronem. Dzięki spotkaniu z wiedźmą Mireną i władcą wilków Czarnobogiem szybko się dowie, że jego powołaniem jest nie tylko zemsta za dawno nieżyjących bliskich. Aby sprawdzić, jakie drzemią w nim siły i jakie posłannictwo przypadło mu w spadku po nieznanych dotąd przodkach, będzie musiał udać się do królestwa Moreny, bogini śmierci.
Świadek Balla „Balla to niewątpliwie jeden z ciekawszych pisarzy współczesnych środkowej Europy. Opublikował sześć książek, które przysporzyły mu zarówno wielu wyznawców, jak i zagorzałych oponentów. Jego opowiadania układają się w mroczną i pełną tajemnic, choć niepozbawioną czarnego poczucia humoru, całość. Zarówno rozważania narratora, jak i doświadczenia zbliżonych do niego, samotnych, neurotycznych i wycofanych w siebie bohaterów dotyczą zwykle podstawowego sensu czy bezsensu jakby już z góry marnej egzystencji ludzkiej i niemożności choćby jako takiego »umówienia się na życie«, nie tylko z innymi ludźmi (a zwłaszcza z kobietami), ale nawet i z samym sobą”. Z posłowia Jacka Bukowskiego
9
www.słowackieklimaty.pl
Drudzy po Argentynie Nazwa tango pochodzi od łacińskiego słowa „tangere” – „dotykać”. Pierwsze formy tego gatunku powstały już w XVIII wieku, głównie w portowych tawernach, a także domach publicznych Argentyny, a później Urugwaju. Wszystkie one wywodziły się z muzyki hiszpańskiej. Większość tang stało się nie tylko przebojami, ale wiecznie żywymi evergreenami, jak klasyczna południowoamerykańska La Cumparsita albo La Paloma. Jeżeli chodzi o Europę, to najpopularniejsze tanga pochodzą nie z krajów anglosaskich czy romańskich, lecz ze środkowej i wschodniej Europy oraz krajów skandynawskich. Wiele państw ma swoje ulubione tanga. Serbia – znaną u nas Mariannę, Węgry – Boldog az azember, Czesi – Až budeš velký, Rosjanie – Tiomnuju nocz, Ukraińcy – Czeremszynę. W Polsce najsłynniejsze tanga skomponowali m.in. Jerzy Petersburski (Ostatnia niedziela, Tango milonga, znane na całym świecie jako Oh, donna Clara), Zygmunt Krasiński (Czy pamiętasz tę noc w Zakopanem?). Jednak krajem, w którym tango wszechwładnie panuje drugie już stulecie, jest Słowacja. Żadne spotkanie towarzyskie nie obywa się zazwyczaj bez tanga. Bardzo często słychać, znaną także u nas, kompozycję Miluška moja Aladára Balaža. Popularne są również: Očarená bývam Karola Elberta, Nečakaj ma už nikdy Zdenka Cona czy Skôr než odídeš Jozefa Franka. Jednak wszelkie rekordy popularności i nieśmiertelności biją tanga Gejzy Dusíka. Dusík urodził się w 1907 roku w Zavarze. Tworzył utwory symfoniczne,
ballady oparte na muzyce ludowej (Jablone, Jazz, Len bez ženy, Anča, Anča, Anča, Hana), ale przede wszystkim tanga. Większość z nich to arie z operetek i komedii muzycznych.Warto przypomnieć takie tytuły jak: Najkrajšia hviezdička, operetka Každá kasareň je jak lekáreň, Tak nekonečne krásna i Rodná zem, operetka Bal garncarzy, wykonywana w latach 60. w wielu krajach Europy z niezapomnianym, nieżyjącym już Ivanem Krajičkiem w roli głównej. Wiele tang tego genialnego – nie ma co ukrywać – kompozytora niesie ze sobą treści patriotyczne: wspomniana Rodná zem, Saigon, Dedinka v údolí oraz takie utwory jak Rodný môj kraj czy Pod našimi Tatrami. Większość wymienionych utworów pochodzi spod pióra tandemu autorskiego – Gejza Dusík i Pavol Braxatoris . W roku 1988 Gejza Dusík uzyskał najwyższy tytuł przysługujący ludziom sztuki, Artysty Narodowego, zaś w roku 2007 otrzymał in memoriam Order Ľudovíta Štúra. Do końca życia pracował jako prezes stowarzyszenia Slovenský ochranný zväz autorský (odpowiednik naszego ZAiKSu) i jako przewodniczący jury licznych festiwali. Zmarł w 1988 roku w Bratysławie. Jego dzieła na zawsze pozostaną evergreenami. Dzięki takim twórcom jak on śmiało możemy nazwać Słowaków drugimi po Argentynie w dziedzinie formy muzycznej zwanej tangiem. Jerzy Michał Bożyk
WYWIAD /
Siła kultury słowackiej
O HISTORII INSTYTUTU SŁOWACKIEGO, JEGO MIEJSCU I ROLI, JAKĄ ODGRYWA W WARSZAWIE, ORAZ O KULTURZE SŁOWACKIEJ, CORAZ BARDZIEJ CENIONEJ PRZEZ POLAKÓW, OPOWIADA DYREKTOR INSTYTUTU Helena Jacošová. /W tym roku mija 20 lat od powstania Instytutu Słowackiego. Jak bardzo zmienił się on w ciągu tego czasu?/ Instytut Słowacki w Warszawie powołało Ministerstwo Spraw Zagranicznych Republiki Słowackiej w 1993 roku po podziale Czechosłowackiego Ośrodka Informacji i Kultury. Zgodnie z interesami słowackiej polityki zagranicznej jest on jedną z najważniejszych instytucji promujących Słowację za granicą. Przez 20 lat działalność Instytutu bardzo się rozszerzyła i zmodernizowała. Na początku nie miał on dobrej promocji, nie było strony internetowej. Teraz mamy aż dwie, skierowane do polskich i słowackich odbiorców: www.instytutslowacki.pl i www.mzv. sk/sivarsava. Promujemy na nich wszystkie wydarzenia, które realizujemy w Instytucie i innych miejscach w Warszawie oraz innych miastach Polski. Na stronach tych znajdują się m.in. archiwum projektów, zdjęcia oraz kontakty do współorganizatorów imprez. Instytut to zespół bardzo zdolnych pracowników specjalistów, którzy razem tworzą prestiżową placówkę. Osoby zainteresowane znajdą więc wszystkie informacje o tym, co słowackiego dzieje się zarówno w Polsce, jak i na Słowacji. Tych wszystkich form promocji kraju – literatury, języka, filmu, teatru, malarstwa, muzyki – uczyliśmy się przez lata, rozwijaliśmy je i udoskonalaliśmy wspólnie z polskimi i słowackimi partnerami. /Z jakim przyjęciem spotykają się organizowane przez was wydarzenia?/ Jesteśmy bardzo zadowoleni z uczestnictwa warszawiaków w proponowanych przez nas pro-
jektach. Organizujemy ich najwięcej właśnie w stolicy, choć naszymi „słowackimi miastami” są również Kraków i Bielsko-Biała, w której bardzo aktywnie działa Książnica Beskidzka. Do Instytutu przychodzą przede wszystkim osoby powiązane ze Słowacją: studenci, uczestnicy kursów języka słowackiego oraz wielbiciele atrakcji turystycznych i dziedzictwa kulturowego Słowacji. Naszym atutem jest lokalizacja w centrum Starego Miasta [ul. Krzywe Koło 12/14a – przyp. red.], dzięki czemu odwiedza nas także wielu turystów. /A jak jest z samą literaturą? Na przykład Pavol Rankov to jeden z najpopularniejszych pisarzy słowackich, laureat prestiżowej Europejskiej Nagrody Literackiej za rok 2009, a w Polsce wciąż jest mało znany. O jakich pisarzach tworzących obecnie na Słowacji, a których książki wydawane są już w Polsce, warto jeszcze wspomnieć?/ Obecnie bardzo popularny jest Balla, nominowany do Literackiej Nagrody Europy Środkowej Angelus, którego książki od wielu lat na język polski tłumaczy Jacek Bukowski.
W targach książki w Warszawie uczestniczymy od kilkunastu lat. To dla nas wyjątkowa okazja, by zaproponować Polakom najlepsze publikacje słowackich autorów. Wartym uwagi twórcą jest również Víťo Staviarsky – wkrótce w Polsce ukaże się jego druga książka. W księgarniach można też znaleźć utwory Pavla Vilikovskiego oraz Václava
Słowacka literatura przez wielkie „L” Działalność agencji literackiej L.C.A. była ewenementem na Słowacji, w Europie, a pewnie i na świecie. Powstałe w 1991 roku w Bratysławie wydawnictwo wyraźnie wyróżniało się na rodzącym się po upadku żelaznej kurtyny słowackim rynku wydawniczym. Jego nakładem ukazywały się książki wyłącznie rodzimych pisarzy.
Kiedy w 1989 roku po zwycięstwie aksamitnej rewolucji wszyscy wydawcy zwrócili oczy na Zachód i skupili się na publikowaniu zagranicznych bestsellerów, Koloman Kértesz Bagala postanowił pójść pod prąd i postawić na pisarzy słowackich. Nazywający siebie literackim robotnikiem, jest jedną z najważniejszych postaci sceny literackiej na Słowacji. W marcu 1991 roku Bagala założył agencję literacką L.C.A., która programowo wydawała książki wyłącznie rodzimych autorów. Pierwszą książką, która ukazała się nakładem
wydawnictwa, była Akozmia. Tractatus rigidus de risu Tomáša Horvátha. Choć na działalność Bagali patrzono z pobłażliwością i nie dowierzano, że tak prowadzone wydawnictwo może przetrwać, L.C.A. stało się synonimem dobrej literatury, literatury przez wielkie „L” i z roku na rok umacniało swoją pozycję na rynku wydawniczym. Początkowo wydawało kilka książek rocznie, z czasem publikowało 20–30 tytułów. L.C.A. wydawało rozmaite książki, wszystkie jednak miały dwie cechy wspólne: napisane były przez słowackiego pisarza/pisarkę i podobały się Bagali. Wydawca bowiem pozostał bezkompromisowy i przy doborze książek kierował się wyłącznie intuicją oraz literackim gustem. Jak sam mówił, jego jedynym talentem było odkrywanie talentu innych. W 2006 roku, po 15 latach działalności, wydawnictwo upadło. Pomimo prestiżu L.C.A. nieustannie funkcjonowało na skraju bankructwa. Zdaniem Bagali zawiodły media, dystrybutorzy oraz sprzedawcy, inni
twierdzą, że wydawnictwo zgubiła jego bezkompromisowość. Na ostateczny upadek finansowy wydawnictwa złożyły się zapewne wszystkie te czynniki. Upadek L.C.A. nie oznaczał jednak końca działalności Bagali. W 2008 roku powrócił jako prezes prężnie działającego do dziś Literárnego klubu, który skupia pisarzy, krytyków i czytelników. Wydawnictwo L.C.A. wydało książki m.in.: Pavla Rankova – urodzonego w 1964 roku w Popradzie autora opowiadań i powieści oraz wykładowcy Uniwersytetu Komeńskiego w Bratysławie, specjalizującego się w badaniu kultury masowej. Wydana w 2009 roku Zdarzyło się pierwszego września (albo kiedy indziej) opowiada wielką historię z punktu widzenia zwykłych ludzi. W marcu powieść ukazała się w Polsce. To pierwszy tytuł opublikowany przez wydawnictwo Słowackie Klimaty, a jednym z jego patronów medialnych jest lubimyczytać.pl.
Pankovčína. Wiele zależy od tego, czy książkę przekłada dobry tłumacz (a my ich szczęśliwie mamy), gdyż to on jest pośrednikiem zachęcającym polskich czytelników do lektury. /Czy Instytut przygotował jakieś specjalne wydarzenia na Warszawskie Targi Książki?/ W targach książki w Warszawie, tych wcześniejszych i tych obecnych, uczestniczymy od kilkunastu lat. To dla nas wyjątkowa okazja, by zaproponować Polakom najlepsze publikacje słowackich autorów. W tym roku będziemy promować zarówno polskie tłumaczenia literatury pięknej, jak i słowackie bestsellery w języku oryginalnym. Jest już zwyczajem, że co roku prezentujemy na targach nagrodzone prace z Biennale Ilustracji Bratysława – międzynarodowego przeglądu ilustracji książek dla dzieci i młodzieży. /Gdzie zatem będzie można spotkać słowackich autorów? Czy poza spotkaniami na samych targach zaplanowane zostały na przykład wieczory autorskie?/ Zapraszamy na dwa spotkania: 17 maja (piątek) o godzinie 18.00 do Traffic Clubu, gdzie Pavol Rankov opowie o swojej nowej książce Zdarzyło się pierwszego września (albo kiedy indziej). Natomiast 18 maja (sobota) o godzinie 21.00 w Instytucie Słowackim Balla przedstawi swoje najnowsze powieści. Spotkanie odbędzie się w ramach Nocy Muzeów.
W 2011 roku pisarz wydał drugą powieść Matky. Balli – urodzonego w 1967 roku w Nowych Zamkach autora opowiadań, który swoje utwory sygnuje wyłącznie nazwiskiem. Literacki outsider, niedający się wpisać do żadnej grupy. Spadkobierca Kafki i Bernharda, niestroniący od absurdu i surrealizmu. Na polskim rynku ukazały się trzy zbiory jego opowiadań (Niepokój, Świadek i Podszepty). Michala Hvoreckiego – urodzonego w 1976 roku w Bratysławie autora powieści i opowiadań. Zadebiutował w 1998 roku zbiorem opowiadań spod znaku cyberpunku. W twórczości porusza problemy popkultury, konsumpcjonizmu czy wirtualnych światów. W Polsce ukazał się wybór opowiadań z jego dwóch książek zatytułowany W misji idealnej czystości. Pierwszych dwóch pisarzy będzie można spotkać na tegorocznych IV Warszawskich Targach Książki. Więcej o książkach i pisarzach można znaleźć na stronie lubimyczytać.pl
rozmawiała Joanna Figarska
Cały wywiad można przeczytać na stronie www.slowackieklimaty.pl
Smaczne dodatki do dobrej lektury Każdy, kto nabędzie jedną z naszych książek, dostanie w prezencie smaczną niespodziankę. Do każdego zakupu będziemy dołączać kultowe słowackie wafelki Horalky (znane w Polsce „Góralki”) oraz pyszne cukierki Verbena. Wyjątkowe książki oraz smakołyki znajdziecie na stoisku 161/D16.
10
CZWARTEK – NIEDZIELA 16 –19 MAJA IV WARSZAWSKIE TARGI KSIĄŻKI STADION NARODOWY
Węgierskie klimaty
węgierskie klimaty ULUBIONE WĘGIERSKIE KSIĄŻKI POLSKICH INTELEKTUALISTÓW subiektywny przegląd książek /
TADEUSZ SOBOLEWSKI: Trzy bliskie mi książki węgierskie to: Ferenc Molnár Chłopcy z placu Broni To była – obok Serca Amicisa i Kamieni na szaniec Kamińskiego – jedna z trzech formujących książek mojego dzieciństwa, o chłopcach pozornie słabych, delikatnych, a dzielnych jak Nemeczek, z niezapomnianymi scenami ich bohaterskiej śmierci. Sándor Weöres Kraj ukryty Wydany w latach 70. wybór wierszy wybitnego poety, podobno „nieprzetłumaczalnego”, wymykającego się wszelkim etykietkom, jest dla mnie pamiątką po dwojgu jego tłumaczach, których miałem szczęście znać osobiście: Gracji Kerényi i Mi-
ronie Białoszewskim, który wpisał w Weöresa siebie. Péter Esterházy Harmonia caelestis W tej księdze panuje imponujące materii pomieszanie. Tak skrócić perspektywę i zapleść razem, w jednej opowieści, historię kraju i historię rodziny, wielkie i małe, prawdziwe i zmyślone, szalone i trywialne. Coś z polskiej gawędy szlacheckiej, z barokowej silva rerum, coś z Gombrowicza… KRYSTYNA JANDA: W Polsce stosunkowo niedawno odkryliśmy Sándora Máraiego. Namiętnie kupuję i czytam wszystkie jego pojawiające się książki, a jest ich w tej chwili w księgarniach niemało. Specjalnie śledzę
jego teksty dla teatru i adaptacje książek przygotowane na scenę. W Teatrze Polonia od dwóch lat z powodzeniem gramy Przygodę. Uwielbiam go czytać. Porównujemy go z naszym Iwaszkiewiczem, ale uspokaja dalece mocniej. TADEUSZ SŁOBODZIANEK: Zachwycili mnie ostatnio Mesjasze Györgya Spiró. Książka o polskich emigrantach w XIX wieku w Paryżu. Poetach, mistykach i hochsztaplerach, którzy aby przeżyć trudny dla nich czas, uciekają się do najdziwniejszych sposobów na przeżycie. Jest to książka, której Györgyowi Spiró zazdroszczę. Zazdroszczę mu intelektualnej przenikliwości, odwagi i dystansu, który sprawia, że ta bardzo lokalna historia nabiera cech
uniwersalnych. Długo czekałem na Iksów. Książkę obłożoną w Polsce anatemą i znienawidzoną, która wreszcie się ukazała. ANDA ROTTENBERG: W literaturze węgierskiej z łatwością można wytropić dwa nurty wspólne dla europejskiego obszaru. Pierwszy to osadzona w mieszczańskiej kulturze inteligencka powieść budowana na językowym kunszcie i rozległych odniesieniach kulturowych, taka jaką na Węgrzech tworzył Sándor Márai, w byłej Jugosławii – Ivo Andrić. Drugi nurt zasila rzekę traumatycznych świadectw II wojny światowej; opowieści Imrego Kertésza mieszają się w niej z pisanymi w rozmaitych językach zeznaniami tych, którzy doświadczyli prześladowań.
Márai i Koszyce. Nietłumaczone teksty pisarza o jego mieście w najnowszym numerze kwartalnika „Herito” Sándor Márai nigdy nie rozstał się z rodzinnym miastem, choć większą część życia spędził poza nim. Z oddali śledził wydarzenia w Kassie – dzisiejszych Koszycach – i utrzymywał z nią więź. Kassa stała się scenerią wielu jego powieści. Najnowsze Herito przynosi dwa nietłumaczone dotąd teksty pisarza o jego mieście. Teksty wyjątkowe, jako że publicystyczne, polemiczne, naznaczone silnymi emocjami, niewolne od polityki. Pisane na gorąco, w wyjątkowej chwili – kiedy węgierskie napisy znikają z ulic miasta, zastępowane słowackimi (rok 1933), oraz kiedy po podziale Czechosłowacji (Monachium, rok 1938) miasto „powróciło do macierzy”. reklama
Márai i Koszyce są fragmentem większej części numeru poświęconej miastom. Ich cywilizacyjną i kulturotwórczą rolę analizuje Jacek Purchla. Viktorija Aladžić pisze o pamięci w krajobrazie Suboticy (węg. Szabadka). Joanna Ugniewska - o utraconych miastach włoskich, Spalato, Fiume, miasteczkach Istrii i ich odbiciu we współczesnej literaturze, a także o Treście, dokąd trafiło wielu przesiedleńców. Inne znaczące przykłady to dwa Wyszegrady – o których
piszą Janusz Sepioł i Maciej Czerwiński – miejscowości o tej samej nazwie, jedna na Węgrzech, druga w Bośni*. Pierwsza dała nazwę Grupie Wyszegradzkiej i jest znakiem budowy zrębów wzajemnego rozumienia się krajów Europy Środkowej. Druga – figurą tragedii i próby odcięcia się od przeszłości, budowania przyszłości na zapomnieniu. Oba Wyszegrady – leżące niemal na tej samej długości geograficznej – to dwie równoległe środkowo-
europejskie rzeczywistości. Spojrzeniem na Europę Środkową – z daleka i z bliska – dzielą się także Tokimasa Sekiguchi i Mykoła Riabczuk. Wciąż nie są to jednak wszyscy autorzy, których zafrapował zaproponowany przez nas temat – nieuchwytnego środka (Europy). Łukasz Galusek
*Oryginalne nazwy miejscowości to Visegrád i Višegrad, w spolszczeniu obie jako Wyszegrad lub Wyszehrad.
Pozycją wyjątkową na tym tle są łączące się w jedno dzieło dwie książki Pétera Esterházyego: Harmonia caelestis i Wydanie poprawione. Kunsztowna, wyrafinowana językowo i formalnie saga starego rodu, przełamana zabiegami dekonstrukcyjnymi podważającymi mitotwórcze zapisy rodzinnych dziejów, zostaje jeszcze raz zrewidowana i jeszcze raz poddana dekonstrukcji, będącej konsekwencją dokonanych przez autora odkryć związanych z działalnością jego ojca. Widzimy więc ten sam przedmiot badań w świetle dwóch reflektorów, z których jeden miękko konstruuje sylwetkę bohatera, drugi bezwzględnie obnaża wiązania tej konstrukcji.
Polscy klasycy – węgierskie klatki Z okazji Warszawskich Targów Książki Węgierski Instytut Kultury przygotował wystawę komiksu, która jest hołdem złożonym literaturze polskiej. Ekspozycja prezentuje po jednej z prac trzech najważniejszych węgierskich twórców komiksu. Imre Sebők adaptował Faraona Bolesława Prusa. Pál Korcsmáros narysował, wydaną w języku rosyjskim i węgierskim, historię bohaterów W pustyni i w puszczy Henryka Sienkiewicza. Ernő Zórád, jeden z najsłynniejszych węgierskich grafików, opracował w formie komiksu Doktora Diagorasa Stanisława Lema.
A wszystko dzięki róży
Na początku lat 30. XX wieku serbski chłopiec, półsierota Szlavits Mladen najął się za czeladnika w słynnej cukierni Auguszta przy ulicy Krisztina w Szentendre. Kilka lat później od pewnego duńskiego cukiernika nauczył się, jak z masy marcepanowej można wyczarować różę. Od tego momentu zaczyna się trwająca do dziś historia Marcepanu Szamos. Ci, którzy kupią książkę na naszym stoisku, mogą liczyć na słodką niespodziankę właśnie od Szamosa.
11
www.wegierskieklimaty.pl
Młodzi Węgrzy online Nakładem Agencji Dramatu i Teatru (ADiT) ukazał się wybór najlepszych dramatopisarzy węgierskich Młodego pokolenia, m.in. Ákosa Németha, Istvána Tasnádiego i Jánosa Háy. Młodzi Węgrzy online ze wstępem profesora Bogusława Bakuły.
Węgierscy autorzy nie mają złudzeń, że świat będzie lepszy, chociaż nie prowadzi to ich do całkowitego pesymizmu. Każe jedynie mocno zastanawiać się nad tym, co dzieje się z najmłodszym pokoleniem, właściwie jeszcze dziećmi, które niby nie
posiadają możliwości zmieniania świata, ale w istocie ten świat cały czas zmieniają. Jest coś zastanawiającego w ich życiu, co wynika z wywrócenia systemów wartości i rozkładu dotychczasowej, społecznej aksjologii. Utwory te pokazują, jak trudny, drapieżny i bezwzględny jest dzisiejszy świat młodych ludzi i dzieci. Decyzje, które muszą podejmować, lub przed którymi muszą się bronić dotyczą podstawowych kwestii życiowych. Zastanawiająca jest samotność młodych, pustka obezwładniająca ich życie wewnętrzne, która skutkuje brakiem głębszych racji moralnych. *Ze wstępu prof. Bogusława Bakuły
Znajomy nieznajomy „Otwierając książkę, przede wszystkim otwieramy samych siebie” – powiedział kiedyś pewien węgierski poeta. Szczególnym doświadczeniem może okazać się eksperymentalne sprawdzenie prawdziwości tego twierdzenia w kontekście literatur narodowych: czy sięgając po książkę, której autorem jest przedstawiciel innego narodu, odnajdziemy w niej siebie? Czy Polak odnajdzie się w węgierskiej literaturze? Odpowiedź wydaje się prosta, bo przecież oba narody na przestrzeni wieków wielokrotnie zaświadczały pięknymi gestami o wzajemnym braterstwie, a co najmniej o szczególnie bliskiej przyjaźni. Można więc powie-
dzieć: Polak, Węgier – dwa bratanki i do szabli, i do… książki. Odkładając szablę, warto więc sięgnąć po literaturę, aby lepiej zrozumieć samych siebie i bratanków. Pozory bowiem mylą: istnieją liczne drobne różnice w mentalności naszych narodów. Mamy podobny tok rozumowania, jednak korzystamy z odmiennych języków literackich. Właśnie dlatego czytając literaturę węgierską, polski czytelnik może spojrzeć w zwierciadło, w którym odnajdzie siebie widzianego z zupełnie nowej, innej perspektywy. Literatura węgierska od dawna już nie gościła na Warszawskich Targach Książki – tym większą radością i dumą napawa nas możliwość powrotu z tak wieloma znakomitymi pozycjami.
Działający od 1935 roku Węgierski Instytut Kultury jest jedną z najstarszych tego typu instytucji w Polsce. Jego zadaniem jest upowszechnianie węgierskiej kultury, nauki i sztuki, wiedzy o historii Węgier, propagowanie węgierskiego dziedzictwa narodowego na terenie Rzeczypospolitej Polskiej, promocja kraju i dbanie o wizerunek narodu węgierskiego. Instytut stara się prezentować jak najpełniejszy obraz dorobku kultury Węgier: od tańca, poprzez kulturę wina, aż po nauki społeczne, a także pielęgnuje bogatą tradycję przyjaźni i wspólnej polsko-węgierskiej historii. Więcej informacji o Instytucie można znaleźć na stronie www.hunginst.pl
dr János Tischler, dyrektor Węgierskiego Instytutu Kultury
Antologia liryczna
Nowości na Targach Książki poeta ze smalcu OttÓ tolnai Ottó Tolnai jest jednym z najznamienitszych pisarzy węgierskich, a jego twórczość to zupełnie wyjątkowe zjawisko w literaturze węgierskiej. Urodził się w 1940 roku w Kanijža (węg. Magyarkanizsa, w Wojwodinie, obecnie w Serbii). Pejzaże i ludzie z ojczystych stron, swoisty świat Banatu pojawia się niemal w każdym z jego dzieł. Swobodnie posługuje się wieloma gatunkami literackimi: jego wiersze, proza, dramaty i eseje są jednakowo znaczące i przeplatają się wzajemnie. Jego duchowość co najmniej w takim samym stopniu cechuje przywiązanie do współczesnej literatury i sztuk plastycznych, jak do ziemi ojczystej. W niezwykle rozgałęzionej pod względem gatunkowym twórczości spotykają się literatura i sztuki plastyczne, literatura węgierska i światowa, metropolia i prowincja, Europa Środkowa i Bałkany, obszary Wielkiej Niziny Węgierskiej i Morza Śródziemnego. U niego stykają się wiersz, proza, dramat i esej. Jego twórczość i pióro, współczesność i odważna nienowoczesność nie mieszczą się w formach, w modnych schematach, w określonych już ramach. Skutecznie umykają próbom zaszufladkowania.
IKSOWIE György Spiró
György Spiró – jeden z najbardziej wszechstronnych twórców węgierskich – jest prozaikiem, dramatopisarzem, eseistą, tłumaczem, dyrektorem teatralnym i wykładowcą uniwersyteckim. Jako znawca polskiej kultury ma w dorobku przekłady dramatów Wyspiańskiego i Gombrowicza. W roku 2010 odebrał we Wrocławiu nagrodę Angelusa dla najlepszej książki środkowoeuropejreklama
skiej. Kiedy w 1981 roku ukazała się jego „polska powieść”, autor został oskarżony w Polsce o szarganie świętości narodowych, odebrano mu stypendium i zakazano wjazdu do Polski. Teraz, po ponad 30 latach od premiery na Węgrzech, Iksowie wreszcie ukazują się po polsku. Historia Wojciecha Bogusławskiego poprzez szczegółowe nakreślenie świata teatru stała się powieścią polityczno-filozoficzną. I nawet ci czytelnicy, których nie pociąga symboliczny, ukryty w aluzjach i insynuacjach przekaz, z wielkim zaciekawieniem i przyjemnością przeczytają tę zabawną, ironiczną, a chwilami także tragiczną historię.
eseje polityczne István Bibó István Bibó – prawnik, politolog, w czasie Powstania Węgierskiego 1956 roku minister rządu narodowego Imre Nagya. Po interwencji radzieckiej jako jedyny przedstawiciel legalnych władz pozostał w Parlamencie, protestując przeciwko sowieckiej inwazji. Marionetkowy rząd Jánosa Kádára osadził go w więzieniu. Za sprawą nienagannej moralności stał się autorytetem dla opozycji antykomunistycznej. Dzięki jego dorobkowi naukowemu Węgry stały się zauważalną częścią Europy Środkowej. Wydawnictwo Universitas oraz Fundacja Bronisława Geremka wspólnie wydały obszerny tom zawierający jego najważniejsze eseje.
Jeszcze bliżej akcentu tom 14
Antologia nowej liryki węgierskiej
Nasycona psychologiczną głębią powieściowa rozgrywka dwóch silnych charakterów – sławnej pisarki i jej gospodyni: niezależnej, szorstkiej i obcesowej na zewnątrz, a w rzeczywistości czułej i pomocnej. Jaki sekret kryje się pod maską obojętności? Wyjątkowo mocna proza zawierająca wątki autobiograficzne – za tę książkę Magda Szabó została w 2003 roku uhonorowana Prix Femina Étranger. ISBN 9978-83-925993-2-6
Sąd w Canudos SÁndor mÁrai Sándora Máraiego nie trzeba już przedstawiać polskiemu czytelnikowi. Należy do kanonu literatury powszechnej XX wieku – niektóre z jego powieści oraz dzienniki zalicza się w poczet najważniejszych dzieł literatury światowej. Za sprawą wybitnych tłumaczy: Teresy Worowskiej, Ireny Makarewicz i Feliksa Netza Márai, niemal w tym samym czasie został odkryty i dołączył do grona pełnoprawnych członków panteonu literackiego w Polsce, jak i na Węgrzech. Najnowsze polskie przekłady to część monumentalnego cyklu powieści Dzieło Garrenów pt. Znieważeni oraz uznany za jedną z jego najlepszych powieści fikcyjnych Sąd w Canudos.
Sponsorem wydarzeń węgierskich na Targach Książki jest WIZZAIR.i jest: Wizzair
BEZPOŚREDNIE POŁĄCZENIE Z WARSZAWY DO BUDAPESZTU OD * Warunki na: wizzair.com
Na Warszawskich Targach Jeszcze bliżej Książki odbyła się premiera antologii lubelskiego pisma „Akcent” pod tytułem Jeszcze bliżej, na którą złożyły się utwory 12 młodych węgierskich poetów. Cytujemy redaktora antologii Bogusława Wróblewskiego: „Liryka polska i węgierska uchodzą wśród znawców za najciekawsze w Europie. W Polsce znana jest nieźle twórczość najważniejszych poetów węgierskich starszego pokolenia, ale w najnowszej antologii lubelskiego »Akcentu« chodzi o prezentację młodego pokolenia węgierskich poetów, które jest w Polsce prawie nieznane. […] Zdumiewająca jest skala przeżywania świata w tych wierszach. Sporo w nich mądrej refleksji o miejscu człowieka wobec historii i dziedzictwa pokoleniowego, ale jest też umiejętność wyciągania wniosków z głęboko zmysłowego odbioru rzeczywistości. Jest człowiek wobec Boga – ufny i wątpiący, ale i przejmująca gorycz egzystencjalna. Młodzi poeci węgierscy potrafią odsłonić metafizyczny wymiar zwykłych, codziennych zdarzeń, ale i wyrazić radość obcowania z dorobkiem kultury – muzyką i sztukami plastycznymi. Duże wrażenie zrobiły na mnie także utwory odsłaniające emocje związane z życiem rodzinnym jako wartością – tego nie znajdujemy na taką skalę w poezji polskiej. Często mamy też do czynienia z prawdziwym mistrzostwem formy: dla brzmienia języka węgierskiego niezwykle ważna jest rytmika – nawet Polakom nieznającym dobrze tego języka wydaje się on bardziej »muzyczny« niż język polski”. biblioteka
ZAMKNIĘTE DRZWI Magda Szabó
79 ZŁ
*
opracował
Do sprzedaży tylko z numerem „Akcentu” Cena „Akcentu” wraz z suplementem 10 zł
Bogusław Wróblewski
reklama_magnesia_akcept_14:05:2013.ai
1
13-05-14
22:43
reklama
Literatura jako źródło życia takie zdanie śmiało mogłoby być hasłem prestiżowej nagrody Magnesia Litera, która od 2002 roku przyznawana jest w Czechach najciekawszym pisarzom. O miano najlepszego, autorzy walczą w kilku kategoriach: książki roku, poezji, przekładu, objawienia roku, książki dla dzieci i młodzieży, nagroda czytelników, wydarzenia wydawniczego (jest to ważny dla czytelnictwa projekt, niekoniecznie komercyjny), literatury faktu i prozy. Główną ideą przyświecającą czeskiemu odpowiednikowi nagrody Nike jest promowanie i wspieranie różnych gatunków literackich, zarówno prozy, jak i poezji. Wyjątkową cechą Magnesii Litery jest to, że nagrody przyznają specjalnie wybierani przez stowarzyszenia literackie sędziowie. Co więcej, Książkę Roku i Objawienie Roku wybiera około 300 osób z branży księgarskiej, od pracowników naukowych zaczynając, a na księgarzach kończąc. Jednak Magnesia Litera to nie tylko wyjątkowe wyróżnienie dla czeskich pisarzy i poetów. Jest to także bardzo znacząca wskazówka dla czytelników, którzy często mogą czuć się zagubieni w gąszczu literackich nowości. Zwycięskie publikacje cieszą się zazwyczaj ogromną popularnością wśród czeskich miłośników dobrej prozy i interesującej poezji. W tym roku laureatami zostali: w kategorii prozy – Zuzana Brabcová, w kategorii poezji – Jakub Řehák. Za najlepszą literaturę faktu uznano książkę Jiříego Křesťana. Tak jak i polska, czeska kultura cierpi z powodu niedofinansowania. Litera otrzymała wsparcie finansowe od producenta wody mineralnej Magnesia. To bardzo stabilna i długofalowa współpraca.
C
M
Y
CM
MY
CY
CMY
K
Firma, która oprócz wody mineralnej Magnesia produkuje wiele innych napojów bezalkoholowych, przetrwała z Magnesią Literą także trudne chwile. Partnerów jednak nie zniechęcił ogrom problemów związanych z promowaniem literatury, z wyborem tytułów pretendujących do nagrody ani czasochłonne obrady jury. Początki współpracy były bardzo trudne. Aby upowszechnić poezję i udostępnić ją szerszej publiczności, wiersze młodych poetów drukowano na etykietach wody mineralnej. Finansowanie druku utworów, które otrzymały nominację, promowanie ich w mediach, z prezentacjami telewizyjnymi włącznie, spotkało się z aprobatą społeczeństwa. Sponsoring Magnesii Litery spowodował, że Czesi szerzej zainteresowali się wydarzeniami literackimi. Współpraca organizatorów i darczyńców zaowocowała stworzeniem prestiżowej nagrody, która jest w Czechach niewątpliwym wyznacznikiem wysokiej jakości dzieła literackiego.
Czy wiesz, że...
Dzięki tej udanej współpracy producent Magnesii znalazł swoje miejsce w czeskim środowisku literackim i zaczął angażować się również w inne projekty. Świetnym przykładem może być „Powieść” – blog, na którym anonimowi początkujący autorzy mają szansę pisać i publikować książki. Bez projektu Magnesia Litera nie poznalibyśmy popularnego czeskiego autora Michala Viewegha. Obecnie w Czechach Magnesia kojarzona jest z literaturą, a także z naturalnym magnezem, który wspomaga koncentrację pisarzy podczas pracy twórczej oraz relaksuje czytelników w czasie czytania tych wartościowych książek.
1. Woda stanowi aż dwie trzecie naszego ciała. 2. Każdego dnia tracimy do trzech litrów wody wskutek oddychania, pocenia się, naturalnych procesów fizjologicznych , regulacji temperatury ciała. 3. Tracimy nie tylko płyny. Z organizmu wypłukiwane są także substancje mineralne, które wraz z wodą są niezbędne do dystrybucji składników odżywczych i prawidłowego funkcjonowania naszych komórek. 4. Najbardziej narażeni na utratę minerałów – w szczególności magnezu nazywanego pierwiastkiem życia są: • Kawosze • Ludzie aktywni fizycznie • Ludzie narażeni na utrzymujacy sie długofalowo stres. 5. Ciało ludzkie nie umie magazynować wody, dlatego musimy stale się nawadniać. Regularne picie wody mineralnej z dużą zawartością naturalnego magnezu jest najlepszym nawykiem, jaki możemy nabyć.
Więcej na:
www.magnesia.pl/naturalny-magnez