Czas Serca 4/2013

Page 1

czasSERCA

Rok XXIII lipiec-sierpień 2013 nr 4(125)

cena: 6,00 PLN (w tym 5% VAT)

dw w u miesii ę cznn ik religijno-społeczny r elig l igijijno no-spo połł eczny ny dwumiesięcznik

temat na czasie ISSN 1230-7297

07

9 771230 729306

CAMINO DE SANTIAGO


30 IX 1921

5 VI 2013

Przez wiele lat współpracował również z „Czasem Serca”. 5 czerwca 2013 roku dobry Bóg powołał go do wieczności.

Do powiedzenia mam dwa słow wa, w których jest zamknięte to, z czym chcę iść do nieba, ale i na ziemię dzisiaj: przepraszam i dziękuję. Jakże bardzo przepraszam i jakże dziękuję niebu. Jakże bardzo ziemię przepraszam i ziemi dziękuję. Są takie rachunki, które z ziemią nigdy nie da się wyrównać. Myślę tu o tych rachunkach, które stanęły między mną a tymi, którzy stanęli przy mojej chorobie. To jest nie do wypowiedzenia w pojęciu wdzięczności.

Fotografie: T. Warczak, ks. R. Warenda SCJ, Archiwum

Wybitny profesor, teolog, duszpasterz, przyjaciel Papieża Polaka, kardynał Stanisław Nagy, sercanin.


SERCA

czasie

w drogę!

www.czasSerca.pl dwumiesięcznik religijno-społeczny

w

K

ks. Radosław Warenda SCJ redaktor naczelny

Fot.: ks. R. Warenda SCJ

iedyś była jedynie dla szaleńców, dziś jest niemalże na wyciągnięcie ręki i portfela, a największą trudnością może okazać się przede wszystkim znalezienie czasu. Choć przecież można odbyć ją na raty. Zresztą droga nie jest trudna, to trudności stają się drogą. Pielgrzymka do hiszpańskiego Santiago de Compostela. Nie sposób nie zadać sobie pytania: Czym będzie się różniła od tych dobrze znanych pieszych pielgrzymek do Częstochowy? Prawie wszystkim. Tu nikt nie włoży ci tuby na plecy, bo takich urządzeń po prostu nie potrzeba. Na camino nie czeka na ciebie gotowy zestaw pielgrzymkowych modlitw, bo o nie sam musisz zadbać. Nawet i we Mszy św. na szlaku św. Jakuba nie uda się codziennie uczestniczyć. Po co zatem iść, skoro w tle przemierzanych kilometrów nie śpiewają Jest zakątek na tej ziemi? Camino de Santiago jest niemalże samotną wyprawą na spotkanie. Z kim? Wachlarz jest szeroki, a na Jakubowy szlak z motywacji czysto religijnych wyrusza jedynie połowa. A tych, którzy korzystają ze Mszy św., gdy jest taka możliwość, jest jeszcze mniej. Może i dlatego warto iść, by na szlaku dać świadectwo wiary? W drodze człowiek sprawdza samego siebie. Sam gotuje, codziennie pierze, planuje dzienną trasę. Sam decyduje, co będzie robił po drodze, w chwilach samotności, o czym będzie rozmyślał, jak się modlił. Camino ma swój nowy, naturalny rytm, wyznaczony bardziej wschodem i zachodem słońca niż rozkładem jazdy autobusów, godzinami pracy, weekendem. Stąd pewnie tak wielu ludzi w dojrzałym wieku decyduje się na drogę do Santiago de Compostela. Najnowsze wydanie „Czasu Serca” poświęcamy właśnie tematyce pielgrzymowania po Camino de Santiago. Trzy lata temu wybrałem się na nie wraz z przyjaciółmi. Polecam zatem wspomnienia z przebytej drogi – te po trzech latach pisane specjalnie dla Czytelników i te podawane na bieżąco, a znajdujące się na moim blogu: www.radekscj.pl/camino-de-santiago. Aby zrozumieć dzisiejsze Camino de Santiago, trzeba sięgnąć do historii i Kodeksu Kaliksta – papieża, który już na początku XII wieku stworzył jeden z pierwszych przewodników pielgrzymkowych. Camino de Santiago jest nie tylko pielgrzymkowym szlakiem, ale miejscem, gdzie służy się pielgrzymom. Wiele europejskich stowarzyszeń przyjaciół camino prowadzi schroniska (albergue). Na Monte do Gozo, czyli w miejscowości poprzedzającej ostateczny cel, jest i polskie albergue. O panującym tam klimacie, a szczególnie o wolontariacie prowadzonym przez saletynów pisze Dorota Bidzińska. A tym, dla których Hiszpania leży za daleko na mapie, polecamy polskie szlaki św. Jakuba i trzy strony „Czasu Rodziny”. Buen camino!

Rok XXIII, lipiec-sierpień 2013 nr 4 (125), nr rej. 118/91 Adres redakcji: ul. Saska 2, 30-715 Kraków, tel./fax: 12 290 52 93, 290 52 98, wew. 21 (fax wew. 13); e-mail redakcji: czasserca@czasSerca.pl, e-mail działu prenumeraty: prenumerata@czasSerca.pl Redakcja: ks. Radosław Warenda SCJ (red. nacz.); Stali współpracownicy: ks. Przemysław Bukowski SCJ, Beata Helizanowicz, ks. Sławomir Kamiński SCJ, Karolina Krawczyk, Joanna Marczuk, ks. Krzysztof Napora SCJ, Sylwia Palka, ks. Gabriel Pisarek SCJ, ks. Dariusz Salamon SCJ, Beata Zajączkowska; Asystent kościelny: ks. Stanisław Hałas SCJ; Korekta: Joanna Nowak; Opracowanie graficzne, skład i łamanie: Wydawnictwo DEHON, Beata Bąk; Okładka: ks. R. Warenda SCJ; Prenumerata: Agnieszka Niemiec; Druk: EURODRUK-Kraków Sp. z o.o.; Nakład: 4700 egz.; Wydawca: Wydawnictwo Księży Sercanów DEHON. Za zezwoleniem władzy kościelnej. Redakcja zastrzega sobie prawo skracania nadesłanych materiałów, zmiany tytułów, nie zwraca artykułów niezamówionych. Fotografie bez podpisów są tylko przykładowymi ilustracjami i nie przedstawiają osób, o których mowa w artykule. Redakcja nie odpowiada za treść reklam. Pismo utrzymuje się z prenumeraty i ofiar czytelników. Można je przesyłać na konto: Wydawnictwo Księży Sercanów, ul. Saska 2, 30-715 Kraków; nr r-ku PLN: 86 1240 3002 1111 0000 2885 7316; nr r-ku EUR: 42 1240 4650 1978 0010 3624 6150

CZAS SERCA 4 (125) 2013

3


Fot.: ks. R. Warenda SCJ

SERCA w

czasie

Z

asada jest prosta. Wchodzisz do kuchni, sprawdzasz, jakie produkty poprzedniego dnia zostawili pielgrzymi, resztę dokupujesz w sklepie, gotujesz, a to, co zostanie, nigdy nie bierzesz ze sobą. Przecież camino nie kończy się po twoim odejściu…

s. 6

TEMAT NA CZASIE

6

CZAS DUCHOWOŚCI

Camino – trudności są drogą Natalia Kulig ks. Radosław Warenda SCJ

14

16

CZAS KOŚCIOŁA

10 12

Profesor, teolog… przede wszystkim ojciec! Janina Świerzyńska Franciszek Pielgrzymowanie ku NIEBU

17

Pierwsze piątki miesiąca Miłości nie można zatrzymać… ks. Sławomir Kamiński SCJ Zapiski o. Dehona Moc pielgrzymowania ks. Gabriel Pisarek SCJ Serce Jezusa, cnót wszelkich bezdenna głębino ks. Józef Zawitkowski bp

C Fot.: shutterstock.com

zy na pewno jesteśmy tacy samotni? Każdego dnia mijamy dziesiątki ludzi, może nawet setki czy tysiące. Przechodzą obok nas, a my obok nich. Spieszą się, pracują, prowadzą dzieci do szkoły, jedzą wspólnie posiłki. Tak samo jak my. Jednak się nie spotykają. Dlaczego? Gdzie leży granica między mijaniem ludzi a ich spotykaniem?

4

CZAS SERCA 4 (125) 2013

s. 22


Chrześcijańska pamięć Beata Zajączkowska

20

Idę, by odnaleźć siebie… Natalia i Emil Spytkowie

SERCA

N

iestety, bardzo często jako rodzice cierpimy na „kompleks ratownika”, czyli nieustanną obawę, że dziecku coś się stanie, dlatego ograniczamy jego samodzielność. Problem pojawia się wtedy, gdy rodzic chce być rodzicem na wieczność, traktując dziecko jak swoją własność czy też uważając, że tylko on zapewni mu świetlaną przyszłość.

CZAS ZAMYŚLENIA

22

W poszukiwaniu lustra ks. Przemysław Bukowski SCJ

CZAS ŚWIADECTWA

26

Deus Gubernator! Wiktor Jaworowski

28

Via Sancti Iacobi Kajetan Rajski

czasie

18

w

Fot.: shutterstock.com

CZAS APOSTOLSTWA

s. 30

CZAS RODZINY

Pomoc w trudnych sprawach Dziecko na wyjeździe Beata Helizanowicz

32

Polskie camino Sylwia Palka

35

Popatrz od innej strony Joanna Marczuk

CZAS MŁODYCH

36

Dom na Górze Radości Dorota Bidzińska

CZAS WZRASTANIA

38

Lectio divina Przypowieść dla ludzi będących w drodze ks. Krzysztof Napora SCJ

40

Znasz Drogę do Ojca? ks. Dariusz Salamon SCJ

CZAS CZYTELNIKA

42

Krzyżówka nr 61

P

Fot.: ks. R. Warenda SCJ

30

ielgrzymowanie szlakiem św. Jakuba to przede wszystkim refleksja nad własnym życiem, rekolekcje, bo motywem przewodnim okazuje się droga, a tu nie oszukasz siebie. Z każdym krokiem zmieniasz się, przełamujesz, tak fizycznie, jak i duchowo, zmagając się z własnymi słabościami, ograniczeniami, często przyzwyczajeniami, w tym chyba najtrudniejszym – do wygody…

s. 32

CZAS SERCA 4 (125) 2013

5


czasie TEMAT NA

camino

trudności są drogą Wrzesień W rrzzesień 2010 2010 roku. rro oku. Czworo Czwo zzw worro wo o lludzi, udzi, u dzi, jjeden eden miesiąc, miesiąc, d dwie wie p pary aryy kkolczyków olczyków o l c z y k ó w i jedna j e d n a wspólna wspólna pianka p ianka d do o g golenia, o l e n i a , zzdrowe drowe nogi, n ogi, wygodne wygo wyg odne dne buty, butyy, 10 10 kg kg na na plecach p lecach dla dla każdego, każdego, ponad ponad 600 6 0 0 km k m trasy, t r a s y , temperatura temperatura 25°C. 2 5 °°C C . Deszcz? D e s z c z ? Bodajże B o d a j ż e dwa dwa rrazy. azy zy. Hiszpania, Hiszpania, słońce, słońce, upał, upał, brak b rak d dostępu ostępu d do o m morza, o r z a , LLa a Rioja, R ioja, K Kastylia-León, asttyylia-León, G Galicja, alicja, a w kko końcu ońcu FFinisterre! inisterre! C Cały ałłyy d do doobytek byte by b yte yt tek na na plecach, plecach, cudowna cudo ow wna bezbez beezzttroska rro oska ka i jjedyne edyne p problemy: rro oblemy: g gdzie dzie uda u da się się d dziś ziś o odprawić dpra rawić M Mszę szzęę śśw św., w., ag gdzie dzie b będzie ędzie nocleg, nocleg, no no i co co na n ao obiad? biad? W Wspaniała spaniała perspek p perspekerspektyyw tywa yw wa a Camino Camino d dee S Santiago! antiago!

6

CZAS SERCA 4 (125) 2013

S

antiago de Compostela w Hiszpanii, do którego prowadzą liczne pielgrzymkowe szlaki, jest trzecim, po Jerozolimie i Rzymie, miejscem kultu chrześcijańskiego. Tam właśnie spoczywa ciało św. Jakuba Apostoła, który zginął śmiercią męczeńską. Dawniej pielgrzymka do Santiago de Compostela miała charakter głównie religijny, dziś powodów do przebycia tej drogi jest tyle, ilu pielgrzymów, ale cel zawsze pozostaje ten sam – dotarcie do grobu św. Jakuba. Najstarszy ze szlaków – Camino Francés liczy blisko 800 km, od granicy z Francją aż do Jakubowego miasta.


czasie TEMAT NA Udręka? Nie. Kara? W życiu! Wyrzeczenie? Być może. Przygoda? Z pewnością! Nasza przygoda ze św. Jakubem rozpoczęła się bardzo niepozornie, wręcz nieco absurdalnie. Wszystko zaczęło się od maila o treści „puk, puk”. Nikt z nas nie przypuszczał, że w konsekwencji wyruszymy na szlak pielgrzymi i przebędziemy wspólnie ponad 600 km. Zaczęła się wymiana maili między mną a ks. Radkiem: Co słychać? Jak życie na emigracji? Jak studia? Jak moja magisterka? Trochę o planach, marzeniach, pomysłach na przyszłość, aż w końcu padło hasło camino. Do dzisiaj zadziwia mnie, jak szybko to wszystko się potoczyło. Długimi wieczorami przeglądane strony internetowe, blogi, świadectwa, pamiętniki oraz fora internetowe – by dotrzeć do wszelkich informacji o Camino de Santiago. Czy wyruszyliśmy bez obaw? Oczywiście, że nie. Była ich niezliczona ilość – od kwestii finansowych, po te bardziej przyziemne, np. czy wystarczy sił i co z językiem.

ekipa Pielgrzymowaliśmy do Santiago de Compostela w 2010 roku – Roku Świętym. A on jest wtedy, kiedy święto św. Jakuba Apostoła – obchodzone zawsze 25 lipca – wypada w niedzielę. Następnym razem zdarzy się to w 2021 roku. Zdecydowaliśmy się na pielgrzymkę we wrześniu, gdy temperatury pozwalają na względnie normalne funkcjonowanie. Postanowiliśmy przejść 620 km w 24 dni, tak by 1 października – w pierwszy piątek miesiąca – dotrzeć do grobu

św. Jakuba i jeszcze przed wylotem odwiedzić Finisterre, tzw. „koniec świata”. Camino jest mało przewidywalne. Dużo łatwiej niż klucz do miejscowego kościoła można odnaleźć pielgrzymkowych przyjaciół. Przykład? Naszą pielgrzymkę zaplanowaliśmy w czteroosobowej polsko-włoskiej grupie: Natalia, Rita, ks. Maciej, ks. Radek. Do św. Jakuba dotarliśmy w siedem osób, łącząc się z Martinem – Szwajcarem pracującym na co dzień w jednym z tamtejszych banków, Kim – Koreanką mieszkającą w Norwegii, i Karoliną z Gdańska. Oczywiście nie wędrujesz z wszystkimi na raz. Często robisz to sam, zanurzając się w ciszy, w przed chwilą odmówionej jutrzni czy we fragmencie Ewangelii, którą – jak Bóg da – usłyszysz w jeszcze nie wiadomo gdzie odprawianej Eucharystii. Camino to cisza i kontemplacja.

start Weszliśmy na szlak w Logroño. Tam w parafialnym albergue (schronisku) otrzymaliśmy paszporty pielgrzyma (kredencjały) uprawniające do korzystania z noclegów na caminowym szlaku oraz muszle św. Jakuba – znak rozpoznawczy pielgrzymów. Na camino nie sposób zgubić drogę. Całą trasę wyznaczają wszędobylskie żółte strzałki oraz żółte muszle – malowane dosłownie wszędzie, gdzie sięga wzrok: na murach, krawężnikach, latarniach, kamieniach. Na camino nie sposób nie spotykać wciąż tych samych ludzi, choć każdy idzie własnym rytmem i sam decyduje, gdzie zatrzyma się na noc.

Fotografie: ks. R. Warenda SCJ

puk, puk

CZAS SERCA 4 (125) 2013

7


czasie TEMAT NA Kim – przeszła całe Camino Francés.

Te buty już się nie przydadzą.

dzień dniem pogania Jak wygląda przeciętny dzień na camino? Zawsze tak samo. No prawie zawsze: w niedziele sklepy spożywcze są zawsze zamknięte… Albergue można opuścić od godziny 6.00, raczej nie wcześniej, by nie budzić śpiochów. Nam jako jednym z pierwszych rano udaje się wyjść nie więcej niż trzy razy. Trzeba jednak opuścić nocleg przed godziną 8.00, takie przynajmniej panują zasady w galicyjskich państwowych schroniskach. Idziemy po ciemku, więc latarka, a najlepiej czołówka, jest naprawdę niezbędna. Słońce we wrześniu budzi się nieco później niż pielgrzymi. Po dwóch godzinach od porannego wymarszu i myśli krążącej jak bumerang: „Czy wszystko wzięliśmy?”, zaczynamy szukać sklepu spożywczego bądź przydrożnego baru. W każdej miejscowości jest i kościół, generalnie otwarty. Zaglądają do nich pielgrzymi w większości po to, by przybić kolejną pieczątkę do kredencjału, czasem – by się pomodlić. Nasz pierwszy postój to czas na jutrznię – poranną modlitwę Kościoła. Przecież na camino Kościół odradza się. Bo choć jedynie około 30% pielgrzymów wyrusza na szlak z religijnych pobudek, to wcale owa smutna statystyka nie zamyka drzwi nawróceniu właśnie na szlaku. Słońce najbardziej zaczyna doskwierać od 14.00, stąd wielu pielgrzymów właśnie o tej godzinie kończy dzienną trasę. My idziemy dalej. Chcąc zdążyć na pierwszy piątek miesiąca do Santiago de Compostela, a w konsekwencji na wykupiony już powrotny lot do domu, musimy przejść codziennie około 30 km… z całym ekwipunkiem.

a Msza św. dziś to gdzie? Popołudnia są mniej tłoczne, więc łatwiej odmówić razem różaniec. Stajemy się coraz bardziej rozpoznawalni na

8

CZAS SERCA 4 (125) 2013

Eucharystia w katedrze w Santiago de Compostela.

szlaku, szczególnie przez to, że codziennie odprawiamy Eucharystię. Stąd częste pytania w różnych językach: „A gdzie dziś Msza św.?”. Przeważnie w kościołach, jeśli są otwarte, czasem poza nimi. W dwóch znanych nam językach: po polsku i włosku, czasem z Ewangelią po angielsku, jeśli ktoś z anglojęzycznych pielgrzymów zaliczył Biblię do kategorii rzeczy najpotrzebniejszych. W sumie jedynie dwa razy musieliśmy zrezygnować z Eucharystii, bo choć wszystko, co do niej potrzebne, nieśliśmy ze sobą, to nie zawsze miejsce na jej odprawienie było dobre. Uczestników nigdy nie brakowało. Najwierniejsza była Kim. Niewierząca. „Kim, ale ty przecież nic z tego nie rozumiesz?” – pytam, widząc, jak Koreanka szykuje się na Eucharystię. „I co z tego? Jeśli wy po całym dniu szukacie miejsca, by się modlić, to musi to być ważne”.

pranie i gotowanie Zakwaterowanie na nocleg zawsze podnosi adrenalinę. Mamy jedynie niesprawdzone opinie o albergue z Internetu. Zazwyczaj szukamy takich, które mają kuchnię, by samemu ugotować coś na obiadokolację. Zasada jest prosta. Wchodzisz do kuchni, sprawdzasz, jakie produkty poprzedniego dnia zostawili pielgrzymi, resztę dokupujesz w sklepie, gotujesz, a to, co zostanie, nigdy nie bierzesz ze sobą. Przecież camino nie kończy się po twoim odejściu… Codziennie pierzesz, masz bowiem w plecaku tylko dwa komplety ubrań – więcej nie potrzebujesz. Zresztą już po kilku dniach wędrówki dochodzimy do wniosku, że nie ma rzeczy, które nic nie ważą. Potem konieczna drzemka, by wybudzić się jeszcze na wieczorne błogosławieństwo pielgrzymów w pobliskim kościele parafialnym.


ekstra bagaż Z racji, że była to pielgrzymka, to oprócz plecaka wzięłam ze sobą dziesiątki osób i ich sprawy. Każdego dnia niosłam kogoś innego w sercu. Czasami pisałam SMS-a do osoby, za którą modliłam się danego dnia. Wielu przed wyjazdem prosiło mnie o tę modlitwę, więc czułam się zobowiązana. Zawsze myślałam o nich, gdy było mi szczególnie ciężko iść: „Nikt nie mówił, że będzie łatwo. Mój wysiłek ci się przyda. Nie mogę się poddać!”. Wybierając się do Hiszpanii, nie miej wielkich oczekiwań od camino. Ważniejsze jest to, jak przeżyjesz ten czas i czego się nauczysz, bo camino jest drogą do poznania samego siebie. Pielgrzymkę zaczęliśmy z popularnym wśród caminowiczów zdaniem: „To nie droga jest trudnością, to trudności są drogą”. Natomiast kończyłam z tym, co sama odkryłam: „Jestem w stanie zrobić więcej, niż mi się wydaje”. Każdy dzień pokazywał mi, jak wiele mogę. Nie spodziewałam się, że jestem w stanie tyle z siebie wykrzesać. Zgodnie z tradycją wszystkie szlaki kończą się na Finisterre nad Oceanem Atlantyckim. Znajduje się tam słupek „0 km”. Ot, tzw. „koniec świata”. W tym miejscu niektórzy palą pielgrzymkowe ubrania i kąpią się w oceanie – na znak, że człowiek po zmaganiu się ze wszystkimi swoimi słabościami na camino odrodził się. Wraz z ubraniami mają spłonąć również dawne przyzwyczajenia i grzechy. Wbrew pozorom to nie koniec, a dopiero początek. Bo jeśli raz się już wkroczy na camino, to pielgrzymuje się do końca życia. Natalia Kulig Lublin ks. Radosław Warenda SCJ Kraków

czasie TEMAT NA

12 IX 2010 – pochmurność… Odpoczęliśmy dziś od słońca, choć nie od kilometrów… Atapuerca, czyli 35 km. Jutro chcemy mieć lekkie wejście do Burgos i czas na zwiedzanie. Dziś niedzielny leśny klimat i Łukaszowe przypowieści o Bożej radości z każdego nawrócenia. Czy camino zmienia? To złe pytanie… Czy człowiek pozwoli się zmienić przez camino… 1 X 2010 – no pain, no glory… Dziesiąta z minutami docieramy przed katedrę. Wspólne zdjęcia. Pada. Kolejka po Compostelę. Uroczysta Eucharystia z botafumeiro na dziękczynienie. Czego więcej potrzeba pielgrzymowi? Wspólny uroczysty obiad z wyśmienitym winem. Pamiątki dla najbliższych. Przytulenie się do apostoła i modlitwa przy jego relikwiach. Spowiedź. Szczęście i poczucie spełnienia. Czego więcej potrzeba pielgrzymowi? Bo tutaj nic się nie kończy, tutaj wszystko na nowo się zaczyna. ks. Radosław Warenda SCJ

Fotografie: ks. R. Warenda SCJ, N. Kulig

W oczekiwaniu na Compostelę.

W Hiszpanii przeżyłam największą przygodę mojego życia. Czasami myślę: „Niewiarygodne! To przyszło do mnie samo i potoczyło się swoim torem. Ktoś musiał to wcześniej nieźle obmyślić. Najpierw dał mi taką możliwość, później odwagę w podjęciu decyzji i środki niezbędne do realizacji zamierzenia”. Wiem, że tym kimś jest Bóg. Skoro On dał mi szansę, to wierzyłam, że da również siłę. Każdego dnia prosiłam: „Boże, daj siłę, wytrwałość i odwagę w dalszym pielgrzymowaniu mnie i moim towarzyszom…”. Tyle wystarczyło, by odkryć na nowo Jego bliskość – począwszy od przygotowań, przez całą trasę, po owoce, które ciągle zbieram. Otrzymałam siłę, która pozwoliła mi przekraczać własne bariery; wiarę, dzięki której udało się osiągnąć cel, oraz odwagę, by wyruszyć w drogę poznania siebie. Natalia Kulig

Przeczytaj więcej na www.radekscj.pl CZAS SERCA 4 (125) 2013

9



Pier Pi P Piero ier ero ero

AMORTH Paolo RODARI Gabriele

LAZZARIN AZZARIN

ZNAK EGZORCYSTY

SIOSTRA ãUCJA Z FATIMY

Moje ostatnie walki z szatanem

Oczy, które widziaäy Niebo

Format: 125x195 mm, s. 256, oprawa miökka

Format: 125x195 mm, s. 236, oprawa miękka

Siostra Łucja dos Santos jest ostatnią wizjonerką z Fatimy. Jej oczy, które widziały Matkę Bożą, zamknęły się na zawsze dla spraw tej ziemi 13 lutego 2005 roku w klasztorze karmelitańskim w Coimbrze, gdzie spędziła większość swego życia jako skromna zakonnica. W niniejszej książce przypomina się najważniejsze wydarzenia z bardzo intensywnej historii siostry Łucji, przeżywanej przez nią w prostocie i ze świadomością, że świat, jeśli chce przetrwać, musi wrócić do Boga i do wartości Ewangelii.

Piero Lazzarin

Siostra Bucja z FaƟmy

ZADZWOĘ I ZAMÓW!

12 290 52 98 ZAMÓW

listownie:

Wydawnictwo DEHON ul. Saska 2, 30-715 Kraków ZAMÓW

przez Internet:

sprzedaz@wydawnictwo.net.pl www.wydawnictwo.net.pl

promocja

Oczy, które widziaųy Niebo

2700 zä* 30zä* 00

d dla la czytelników CZASU SERCA niĔsza cena Zamawiajñc, zaznacz: „prenumerujö CZAS SERCA”

3230 zä* 3590 zä*

*Do ceny ksiñĔek doliczamy koszt wysyäki. ćwiadkowie wiary

na dzić

ZAPRASZAMY DO KSIõGARNI INTERNETOWEJ:

Wspaniała książka na Rok Wiary. Napisana po to, „aby kto ma wiarę, umocnił ją, a kto jej nie ma, aby ją odnalazł”. Na pierwszym planie o. Amorth mówi o tym, jak żyć, aby się zbawić. Na drugim – relacjonuje swoją batalię z duchami piekielnymi w dwóch różnych przypadkach. Wątki te przeplatają się wzajemnie i trzymają w napięciu do samego końca. Książka zawiera wiele ciekawych przemyśleń człowieka z dużym doświadczeniem życiowym, nie tylko jako egzorcysty. Może być dobrą zachętą do życia w autentycznej wierze i tradycyjnych wartościach.


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.