październik-listopad
DWUMIESIĘCZNIK DLA CHORYCH
cena:
3,50
5(161)2015
PLN
(w tym 5% VAT)
10
SMART senior
JAK ZAMÓWIĆ ? telefonicznie:
12 271 15 24 mailowo:
redakcja@wstan.net listownie:
Redakcja WSTAŃ 32-422 Stadniki 81
lub wypełnij przekaz: str. 26
29,40 zł półroczna 14,70 zł roczna
Fot.: shutterstock.com
PRENUMERATA
ILE KOSZTUJE?
na dobry początek
temat z okładki
Jak ci to powiedzieć… ks. Radosław Warenda SCJ
4
Franciszek
6 (po)wołanie do starości żyć jak święci Święty od Internetu? kl. Dariusz Trzebuniak SCJ
8
rozmowa „Wstań” Człowiek jest tajemnicą 10 rozmowa z s. Teresą Pawlak Seniorzy mówią 13 rozmowa z członkami grupy SeniorMóvin
w zdrowym ciele… Niebezpieczna komórka? 16 lek. med. Katarzyna Dąbek Ból pleców, czyli… 18 lek. med. Monika Cieplińska-Gostek
… zdrowy duch
Czy czasem sami sobie nie zamykamy drzwi przed nosem, mówiąc: „Ja już tego nie zrozumiem”, „Ani się na tym nie znam, ani znać nie będę”. Wydaje mi się, że o wiele częściej niż choroba okno na świat zamyka nam nieufność. Kluczem do ponownego (czyt. wielokrotnego) otwarcia okna jest świadomość, że klamka jest po naszej stronie. Dorastałem w okresie podbijania świata przez komputery osobiste. Dzisiejsze młode pokolenie za kilka lat być może z trudem będzie przypominało sobie, jak wyglądała klawiatura i ile miejsca zajmował na biurku komputer. Ci, do których adresujemy nasz dwumiesięcznik pamiętają maszynę do pisania i pierwsze „radia na kryształki” z dwoma parami słuchawek. Z fazy skomplikowanych urządzeń przechodzimy do coraz bardziej intuicyjnych smartfonów, a z możliwości publikowania dla wybranych do dostępnych dla każdego platform blogowych. Jak się w tym odnaleźć? Czy naprawdę jest się czego bać? Jak mówić o sobie, by nie narazić się na śmieszność w poważnym wieku? Najnowszy numer „Wstań” nie jest instrukcją, jak wpisać nowy kontakt do książki adresowej w telefonie, ale może być inspiracją, by przekroczyć granicę lęku przed nowymi możliwościami budowania relacji. Piszemy o seniorach, dla których Internet nie tylko pozwala utrzymywać kontakt z wnukami w Anglii, ale i staje się miejsce wyrażania tego, kim są. Nowe technologie stawiają aktualnymi jeszcze raz stare pytania: Ale o czym chcesz mówić? Czym chcesz zafascynować człowieka? Polecam więc rozmowę z s. Teresą Pawlak, albertynką, która na poszukiwania dobra i piękna, udaje się do krakowskiego… więzienia.
ks. Radosław Warenda SCJ z-ca redaktora naczelnego
Okno na świat 20 Aneta Pisarczyk Towarzyszenie cierpiącemu rozmowa z Lukiem Champagne’em
22
Duchowy Patronat Misyjny Ukraina: misyjnym okiem 24 rozmowa z ks. Janem Podobińskim SCJ
Wydawca: Wyższe Seminarium Misyjne Zgromadzenia Księży Najświętszego Serca Jezusowego (Księża Sercanie), 32-422 Stadniki 81, tel.: 12 271 15 24, fax: 12 271 15 45, e-mail: redakcja@wstan.net. Rok XXVII. Redakcja: ks. Robert Ptak SCJ (red. nacz.), ks. Radosław Warenda SCJ (z-ca red. nacz.), ks. Bartłomiej Król SCJ, kl. Daniel Lalik SCJ. Współpracownicy: ks. Piotr Chmielecki SCJ, lek. med. Monika Cieplińska-Gostek, lek. med. Katarzyna Dąbek, Agnieszka Jędrzejowska, Aneta Pisarczyk, kl. Dariusz Trzebuniak SCJ. Korekta: Natalia Kulawiak. Fotografia na okładce: shutterstock.com. Skład i łamanie: Wydawnictwo Księży Sercanów DEHON, Olga Bardan. Druk: Drukarnia COLONEL S.A., Kraków. Nakład: 4500 egz. Redakcja zastrzega sobie prawo zmiany tytułów i skracania nadsyłanych materiałów. Fotografie bez podpisów są tylko przykładowymi ilustracjami i nie przedstawiają osób, o których mowa w artykule. Publikacja za zezwoleniem władzy kościelnej.
temat z okładki
Jak ci to powiedzieć… Fot.: shutterstock.com
ks. Radosław Warenda SCJ Kraków
4
Gdy mimowolnie zanurzam się w świecie ludzi mocno dojrzałego wieku, często również tych, którym życie bardzo ciąży, odnoszę wrażenie, że ich rzeczywistość rozciągnięta jest pomiędzy pragnieniem a niemocą. Bo z jednej strony jeszcze tyle własnych pomysłów, rzeczy do zrobienia, słów koniecznych do wypowiedzenia, a możliwości liche. Czy seniorzy mogą komunikować się tak, aby spełnić potrzeby słuchaczy i zarazem swoje? Jak mówić do młodszego pokolenia, by dyskusja nie zakończyła się dysharmonią: „Babciu, co ty wiesz o życiu”, „Poczekaj, jak będziesz miał moje lata, to pogadamy”? Kot ogonem do przodu Nie tylko w prostych codziennych rozmowach, ale i często w tych bardziej na serio, czy nawet konfesjonałowych wyznaniach wypowiadane słowa brutalnie obnażają nas samych. Pomimo szczytnych deklaracji, że zależy mi na dobru drugiego, na jego sukcesie, jego szczęściu, przesiąka samozachowawcze, głębokie
pragnienie, że dobro twoje musi być również moim, sukces zgodny z moimi przewidywaniami, a szczęście dosięgać w taki sposób, by spełniło również (a czasem przede wszystkim) wolę życzącego. Bo gdy życzę komuś bliskiemu zdrowia, wiem dobrze, że jego dobry stan zapewnia spokój także i mnie. Oczywiście nie sposób „wyłączyć” własnego interesu. Nie w tym z resztą widzę problem. Ważniejszym pytaniem jest kwestia tego, co pierwsze: myślę o sobie, czy o osobie obok mnie? Biblijne „kochaj bliźniego, jak siebie samego” nie zaczyna się od doświadczenia pokochania siebie, ale już od początku nastawione jest na „bliźniego”. Życie dla kogoś jest najlepszą szkołą miłości, również miłości samego siebie. Miłością przecież nie jest jedynie zauroczenie, a jej słownik zawiera więcej słów niż czułe i wzniosłe „och” i „ach”. Ona zaczyna się w momencie, gdy decyduję się, by pokochać ciemne strony życia tego, komu deklaruję swoją miłość. Kochać to, co w człowieku łatwe, sympatyczne i grzeczne wcale nie jest trudno. „Czy i poganie tego nie czynią?”. październik-listopad
temat z okładki ta. Uważajcie na siebie i powiedzcie pilotowi, żeby leciał nisko i powoli”.
Chrześcijańska miłość pozwala cierpliwie kochać ludzi z mroczną historią, wcale nie oczekując, że zrobią krok w jedyną słuszną stronę. Wyprzedaż dobrych rad Jest w człowieku pragnienie, by świat, który stworzył, był ciągle atrakcyjny, choćby przez swoją mądrość. Ale jest w człowieku też i pokusa, by świat, który stworzył, był jedynym światem drugiej osoby. „Mam tyle a tyle lat, przeżyłem wojnę, z niejednego pieca chleb jadłem, więc powiem ci, jak żyć…”. Tyle, że taki sposób nie działa. W budowaniu relacji muszę nie tylko pozostawić przestrzeń wolności nie podzielania mojego sposobu na życie, postrzegania świata, a nawet wyznawania określonych, chrześcijańskich wartości. Przecież dużo mocniej działa, jeśli już musi działać, własne szczęśliwe życie w prawdziwie chrześcijańskim stylu, niż potok słownych rad. Te czasem, z racji wieku i coraz mniejszych zdolności „doganiania” świata, mogą ocierać się o absurd: „Babciu, lecimy na wakacje do Grecji! Oj skarbuniu, to drugi koniec świa5(161)2015
Kraina nowych form Dziś wachlarz różnych form komunikacji, „bycia z” sprawia, że te tradycyjne, jak chociażby herbata u babci i dziadka, mają silną konkurencję. I muszą przejść kryzys. Nie wydaje mi się jednak problemem to, że młodzi ludzie znikają w pewnym momencie z horyzontu seniorów, że mają dużo bardziej „atrakcyjnych” nowych znajomych. Dużo istotniejszą kwestią jest to, czy będą mieli do czego, kogo wrócić. To pytanie z jednej strony o klimat wielopokoleniowych spotkań, a z drugiej o treść. „Nowe, atrakcyjne znajomości”, choć dzieją się w „przyjemnym” klimacie, to nie zawsze niosą treść, do której warto powracać. Spotkania z nie tylko rodzinnymi seniorami mają szansę być mocno atrakcyjne nie tyle przez nowe formy, co ponadczasową treść. Warto, zanim dziadkowie zaczną narzekać, że młode pokolenie nie chce ich słuchać, przyjrzeć się temu w jaki sposób prezentujemy im świat, Boga, chrześcijańskie wartości. Wiele bowiem spotkań nie zaczyna się od słuchania, ale jest okazją do pozyskania słuchacza, na którego można przelać osobiste lęki i obawy. Tak, to prawda, jest to dużo łatwiejsze niż wyciąganie z człowieka dobra i patrzenie z nadzieją na świat i życie, także w perspektywie jego dalszej części po śmierci. Prawdziwi artyści potrafią pięknie mówić o dobru, czyhającym zagrożeniem przestraszyć nie jest problemem. Takie budowanie relacji jest wymagające, nieraz będzie „czesaniem pod włos”. Pod prąd tendencji nabierania rezerwy i dystansu, budowania murów. Nieco jak w przypowieści o rolnikach w winnicy, którą przekazuje św. Mateusz w 20. rozdziale swojej Ewangelii. Gdy gospodarz w odpowiedzi na zarzuty o niesprawiedliwą dobroć, zadaje pytanie niemalże śmiertelnie obrażonym pracownikom: „Dlaczego złym okiem patrzysz na to, że ja jestem dobry?”. Dziś wyzwaniem staje się zdolność pozwolenia bycia Bogu Bogiem na Boga sposób. Z drugim człowiekiem z resztą jest tak samo.
5