sierpień-wrzesień
DWUMIESIĘCZNIK DLA CHORYCH
cena:
3,50
4(160)2015
PLN
(w tym 5% VAT)
08
CHORY w rodzinie
WYDAWNICTWO KSIĘŻY SERCANÓW POLECA www.wydawnictwo.net.pl
00 30zł*
JOSÉ RAMÓN AYLLÓN 10 ateistów zmienia autobus Ateiści uważają, że Bóg nie istnieje. Agnostycy twierdzą, że owszem, istnieje, ale nie mówi do ludzi. Wierzący są przekonani, że Bóg nigdy nie milknie. Czasem jednak zdarza się, że ci, którzy przeczyli Jego istnieniu, lub podawali je w wątpliwość, zaczynają dostrzegać Go w nieskończonym języku galaktyk, w eleganckim kodzie genetyki, w niewysłowionej mowie miłości, a nawet w zbijającym z tropu języku cierpienia. Poznaj 10 słynnych podróżników, którzy wysiedli z autobusu ateizmu!
2800zł*
2800zł*
2800zł*
ks. Zygmunt Podlejski ŻYCIE KONSEKROWANE W TAJEMNICY KOŚCIOŁA
Brat MichaelDavide NIEDOSKONALI, ALE SZCZĘŚLIWI
Pier Giordano Cabra DZIESIĘĆ IKON ŻYCIA KONSEKROWANEGO
Co to jest życie konsekrowane? Jak powstało? Jak rozumiał je św. Jan Paweł II?
Spójrz na życie zakonne bez „różowych okularów”. Zobacz jak dojrzewają dzisiejsi zakonnicy, by sprostać rzeczywistości!
Autor za pomocą dziesięciu biblijnych ikon odkrywa znaczenie i sens życia konsekrowanego w Kościele i świecie.
*
Do ceny książek doliczamy koszt wysyłki.
ZADZWOŃ I ZAMÓW!
12 290 52 98 (od pn. do pt. w godz. 8.00-15.30)
e-mail: sprzedaz@wydawnictwo.net.pl
www.wydawnictwo.net.pl
Wydawnictwo ul. Saska 2 DEHON 30-715 Kraków
na dobry początek
temat z okładki
Hiobowe wieści Maria Todolska
4
Franciszek
6 Piękno rodziny żyć jak święci Ciemny typ kl. Dariusz Trzebuniak SCJ
8
rozmowa „Wstań” Sinusoida życia 10 Bogumił Pawlak Do zobaczenia w niebie 13 rozmowa z s. Emilią Purc
w zdrowym ciele… Gdzie po pomoc? 16 lek. med. Katarzyna Dąbek Świat źle widziany 18 lek. med. Monika Cieplińska-Gostek
… zdrowy duch
Mam wrażenie, że w całej dyskusji na temat służby zdrowia, cierpienia i duszpasterstwa chorych zapomnieliśmy o kimś bardzo ważnym: najbliższych chorego. Specjalnie nie piszę: „rodzina”, bo ci, którzy współcierpią często związani są mocniej, niż drzewem genealogicznym. Jak sobie radzić, jak w sobie odnaleźć sens cierpienia kogoś, kogo niesamowicie się kocha, a jego cierpienia wziąć na siebie nie sposób? Gdzie udać się po pomoc i na jakie wsparcie możemy liczyć od państwa polskiego? To tylko nieliczne pytania, które sprowokowały nas, by najnowszy numer „Wstań” poświęcić tej tematyce. Gorąco polecam świadectwo Bogumiła Pawlaka, syna zmarłego w tym roku Marcina Pawlaka, wieloletniego burmistrza podkrakowskich Dobczyc, społecznika od zawsze. Cierpienie widziane oczami jego dziecka, z walką o wyzdrowienie i wzmożoną modlitwą, która nie tylko jest protestem przed bólem i wołaniem o uzdrowienie, ale także prośbą o pojęcie sensu tego wszystkiego. Cudem bowiem jest człowiek, który w konfrontacji z niezawinionym cierpieniem dalej pozostaje człowiekiem na Bożą miarę. Pisząc bowiem o p. Marcinie, myślimy nie tylko o dobrym urzędniku, autorze świetnych pomysłów na rozwój miasta i regionu, ale także o przyjacielu sercańskiego klasztoru w Stadnikach, ojcu jednego z sercanów. Gdy bowiem odchodzi na drugą stronę życia ktokolwiek z naszych rodziców, dla obojętności nie ma miejsca. Nagła choroba sprawia zbyt często, że świat się wali, upada. Jedyną zwykle szansą na dalsze życie i walkę są ci, do istnienia których dobrze już się przyzwyczailiśmy. Ich nogi i ręce stają się rękami, głową, oczami ludzi chorych.
ks. Radosław Warenda SCJ z-ca redaktora naczelnego
Szukając korzyści 20 Aneta Pisarczyk Wyzdrowieć choć troszeczkę Bogusława Kuźniar
22
Duchowy Patronat Misyjny Ewangelizować Europę 24 rozmowa z ks. Sanilem Michaelem
Wydawca: Wyższe Seminarium Misyjne Zgromadzenia Księży Najświętszego Serca Jezusowego (Księża Sercanie), 32-422 Stadniki 81, tel.: 12 271 15 24, fax: 12 271 15 45, e-mail: redakcja@wstan.net. Rok XXVII. Redakcja: ks. Robert Ptak SCJ (red. nacz.), ks. Radosław Warenda SCJ (z-ca red. nacz.), ks. Bartłomiej Król SCJ, kl. Daniel Lalik SCJ. Współpracownicy: ks. Piotr Chmielecki SCJ, lek. med. Monika Cieplińska-Gostek, lek. med. Katarzyna Dąbek, Agnieszka Jędrzejowska, Aneta Pisarczyk, kl. Dariusz Trzebuniak SCJ. Korekta: Natalia Kulawiak. Fotografia na okładce: depositphotos.com. Skład i łamanie: Wydawnictwo Księży Sercanów DEHON, Olga Bardan. Druk: Drukarnia COLONEL S.A., Kraków. Nakład: 4500 egz. Redakcja zastrzega sobie prawo zmiany tytułów i skracania nadsyłanych materiałów. Fotografie bez podpisów są tylko przykładowymi ilustracjami i nie przedstawiają osób, o których mowa w artykule. Publikacja za zezwoleniem władzy kościelnej.
temat z okładki
Hiobowe wieści Po raz kolejny wśród moich bliskich padło słowo „rak”. Tym razem jednak jest to złośliwy nowotwór z przerzutami. Trzy lata temu moja siostra miała początkowe stadium nowotworu, a po roku przed tym samym wyzwaniem stanęła moja kuzynka. Obydwie obecnie pozostają pod kontrolą lekarską, ale dzięki Bogu jest z nimi dobrze. Jak sobie radzić z takimi hiobowymi wieściami?
4
Trzy miesiące temu sama miałam biopsję i usuwanego guzka z piersi. Tam na szczęście nie było komórek rakowych. A teraz kolejna osoba jest chora – żona kuzyna. Zadzwoniła moja siostra i powiedziała mi: „Módl się za Basię. Ja wyjeżdżam do Włoch, ty zostajesz i musisz ją wesprzeć. Basia właśnie dowiedziała się, że ma nowotwór z przerzutami i operacja będzie natychmiastowa, już w poniedziałek. Okazało się, że we krwi ma komórki rakowe”. „To bardzo źle” – pomyślałam. Wiedziałam, co to znaczy – 15 lat temu moja przyjaciółka zmarła na raka, z którym walczyła dwa lata. Wróciły wspomnienia, jak wielki strach i lęk towarzyszyły mi w tym czasie, jak trudno było mi trwać z nią w cierpieniu i chorobie. A teraz? Co ja mogę zrobić? Co powiedzieć Basi? W krainie bezradności Nawet nie wiedziałam, jak zacząć. Bałam się, czy jej nie urażę jakimś słowem. Tak naprawdę cóż moje słowa znaczą? W jaki sposób mogłabym jej pomóc? Musiałam przecież zadzwonić, zapytać, jak się czuje. Czułam lęk na-
Maria Todolska Kraków
wet przed rozmową. Dzwoniłam do znajomych i różnych wspólnot z prośbą o modlitwę w jej intencji. Przez dwa dni próbowałam się dodzwonić na telefon stacjonarny do Basi, bo nie miałam numeru komórkowego. W końcu odebrał jej syn i dał mi do niej numer. Skontaktowałam się jednak najpierw ze Zbyszkiem – jej mężem. Usłyszałam, że Basia jest już w szpitalu i że jutro będzie operacja. Rodzina Basi mieszka ok. 100 km od Krakowa, a operacja miała być właśnie w Krakowie, więc potrzebowała wsparcia na miejscu. Zadzwoniłam do niej, ale akurat mieli robić jej badania, więc rozmowa trwała tylko kilka minut. Na drugi dzień po operacji zadzwoniłam do Zbyszka. Kiedy opowiadał, co usunęli i jak bardzo rozległe są przerzuty, i że później czeka ją chemia, ogarnął mnie lęk. To naprawdę bardzo poważny stan. Poczułam się całkowicie bezsilna. Cóż mogę zrobić w takiej sytuacji? Być przy niej, ale czy potrafię? Zadzwoniłam do Basi następnego dnia. Odebrała jeszcze bardzo słaba. Zapytałam tylko, czy czegoś nie potrzebuję i że do niej jutro przyjdę. Rozmowa trwała krótko. Modliłam się za nią, prosząc Boga: „Panie Boże, ona ma 5 synów, najmłodszy ma 4 latka – powinna żyć”. Poprosiłam wszystkich, aby kontynuowali modlitwę. Odwagi! Odwiedziłam ją w szpitalu i pomogłam jej przebrać się i umyć. Przecież w najprostszych rzeczach wyraża się miłość! Wysłuchałam, starałam się rozmawiać o wszystkim, byle nie o chorobie. Wewnętrznie czułam jednak, że to, co robię, to jest nic, te drobne gesty przecież są nisierpień-wrzesień
temat z okładki
Fot.: depositphotos.com
czym wobec informacji o chorobie, która potrafi w szybkim tempie odebrać życie. Co mogłam zrobić, by dać jej nadzieję? W jaki sposób wesprzeć ją w tej chorobie, w cierpieniu? Czy ja to potrafię? Kiedy w piątek zadzwoniła z płaczem i powiedziała, że lekarz prowadzący stwierdził, że teraz to tylko modlitwa o cud może pomóc, zabrakło mi słów. Nie umiałam jej nic powiedzieć, wszystkie słowa wydawały mi się banalne, puste, nic nie znaczące. Z płaczem prosiła mnie,
4(160)2015
abyśmy ja i moja wspólnota modlili się za nią. To był dla mnie czas totalnej bezradności i smutku. Czułam, że tylko w Bogu nadzieja. Pojechałam na weekend na rekolekcje, tam poprosiłam kapłana o Mszę w jej intencji, o cud uzdrowienia. W czasie tej Mszy poczułam spokój i nadzieję. Pożegnanie… beznadziei Czekało mnie kolejne wyzwanie – tak to nazwałam. Jechałam do rodziców na weekend, a ponieważ Basia właśnie mieszka w tamtych okolicach, w szpitalu obiecałam jej, że odwiedzę ją w domu. Dowiedziałam się od rodziny, że już żegna się ze wszystkimi i prosi siostry, by szukały żony dla jej męża, żeby miał kto zająć się jej dziećmi. Przeraziło mnie to! Co ja w takiej sytuacji mogłam zrobić? Basia bardzo się ucieszyła, że przyszłam. Jej fizyczny stan był coraz lepszy, ale w oczach widać było wielki smutek. Tym razem znów rozmawiałyśmy o jej dzieciach i mężu, o których bardzo się martwiła i cieszyłam się w duchu, że nie musimy rozmawiać o chorobie. Powiedziała mi na pożegnanie, znów ze łzami, abym modliła się dalej, bo tego potrzebuje i czuje we mnie oparcie. Teraz czeka ją chemia i powtórna operacja. Wiem, że będę trwać przy niej i Bóg da mi siłę, aby ją wspierać tak jak umiem, i pomimo mojej bezsilności próbować dać jej nadzieję. Przecież znam wiele osób, które były w podobnym albo gorszym stanie i są zdrowe. W Bogu nasza nadzieja. Warto walczyć o człowieka do końca!
5
MODLITWA O POGODNĄ STAROŚĆ Panie Jezu, mój najlepszy przyjacielu, Ty mnie nigdy nie opuszczasz, mogę się do Ciebie uciekać w każdym strapieniu, a Ty nigdy nie odwracasz się ode mnie, ale udzielasz mi łask, dzięki którym pragnę jeszcze mocniej bliskości z Tobą. Jezu Chryste, Twój kochający Ojciec w niebie pozwolił mi dożyć starości, choć nie jest ona beztroska. Proszę Cię jednak, mój Jezu, byś obdarzył mnie pogodą ducha, radością, cierpliwym znoszeniem ułomności. Proszę o dar umiejętności przeżywania każdego dnia jako nowej niespodzianki. Niech moje modlitwy kierują mnie na rzeczywistość niedotykalną, na sprawy wieczności. Święty Józefie, patronie cierpiących, wstawiaj się za mną u Boga Ojca, by moje życie stało się jeszcze pełniejszym, niż jest. Amen.