6 minute read

Dorota Kolak

Next Article
Porady zza lady

Porady zza lady

Dorota Kolak Ma ogromny apetyt

na życie

Advertisement

Gdy inne aktorki wspominają minioną popularność, ona przygotowuje się do kolejnych wyzwań, czerpiąc pełnym garściami ze swojego wieku i doświadczenia.

TEKST ANNA GRZELCZAK

Ze zdziwieniem przywitała sześćdziesiąte urodziny. Zaskoczona tym, jak szybko osiągnęła wiek, w którym kobiety wysyła się na emeryturę, a przecież ona dopiero się rozpędza. Ma jeszcze tyle planów do zrealizowania i ról do zagrania. Obecnie ma 63 lata i ciekawość 20-letniej dziewczyny, ale nieobarczoną młodzieńczymi rozterkami. Bo już nie musi nikomu niczego udowadniać i tłumaczyć się z podjętych de cyzji. Wreszcie akceptuje siebie taką, jaka jest. Prywatnie pedantyczna i wyważona – na scenie czy przed kamerą ekscentryczna i nieprzewidywalna, bo lubi grać, tak odległe jej charakterowi, szaleństwo.

PRZYJACIÓŁ MA W RODZINIE

Popularność zdobyła po pięćdziesiątce i – jak mówi – dlatego nie straciła głowy dla sławy. Wszystko, co ją spotkało, traktuje jak dar od losu, ale wciąż tak sa

ZDJĘCIA: GAŁĄZKA/AKPA (2)

mo ważna jest dla niej rodzina, przyjaciele, własne miejsce na ziemi i dwie największe w jej życiu pasje – aktorstwo oraz nauczanie w Akademii Muzycznej w Gdańsku. Obie stale motywują ją do rozwoju, wymagają uważności na drugiego człowieka i dbałości o własne granice. Są równie odpowiedzialnym i satysfakcjonującym wyzwaniem, jak małżeństwo czy rodzicielstwo. Uważa, że istotą udanego małżeństwa, a za takie uznaje swój związek, jest umiejętność zatrzymania się co jakiś czas w codziennym zabieganiu i uświado mienia sobie, jak bardzo jest się szczęśliwym. Choć relacja z mężem, aktorem Igorem Michalskim, wymagała pracy i pójścia na kompromisy, to większym testem dla niej okazało się macierzyństwo, bo była wtedy bardzo zapracowaną matką. Może zwolniłaby, gdyby mąż nie zdecydował się przejąć domowych obowiązków i zastąpić ją w opiece nad maleńką córeczką. 35 lat temu takie zachowanie mężczyzny mogło szokować, ale on zdawał sobie sprawę, że po tak długiej przerwie trudno będzie żonie wrócić na scenę i otrzymywać ciekawe role.

C

„To jest twój najlepszy czas”, uznał, a ona podjęła

M

wyzwanie, choć nie przyszło jej to łatwo. Zrewanżo Y wała się mu, gdy stanął przed dylematem, czy przyjąć posadę dyrektora Teatru w Kaliszu. Wiedziała, CM że nadaje się do tej funkcji, ale propozycja wiązała się MY z wyjazdem z Gdańska i rozstaniem z rodziną,

CY

którą odtąd przez siedem lat miał widywać jedynie CMY w weekendy. Zaryzykowali, a rozłąka wzmocniła ich związek. K

REKLAMA

Pracoholizm sprawia, że tym bardziej docenia rzadkie chwile spokoju. Zarówno te w domu położonym w otulinie Wdzydzkiego Parku Krajobrazowego, gdzie o świcie budzi ją śpiew ptaków, jak i w gdańskim mieszkaniu, skąd blisko jest do morza.

To wtedy nauczyli się doceniać łączące ich drobiazgi, jak zjedzona wspólnie kolacja czy kąpiel w jeziorze w pobliżu domu na Kaszubach, choć ona woli, gdy woda jest zimna. Zrozumieli też wagę wolności opartej na wzajemnym zaufaniu. Są przyjaciółmi, więc spędzane osobno wakacje czy wieczory nie stanowią dla nich problemu. Podobną relację pani Dorota stworzyła z córką Kasią. Jak przyznaje z typowym dla niej wahaniem, wynikającym z dobrego wychowania, chyba dobrze zdała też egzamin z macierzyństwa. Obie są aktorkami Teatru Wybrzeże. Na scenie kole

!

DOROTA

KOLAK Urodzona w 1957 r. krakowianka serce oddała Wybrzeżu i Kaszubom. Nie wyobraża sobie, aby mogła mieszkać gdzie indziej, więc stale podróżuje między Gdańskiem a Warszawą.

W światłach sceny Wybierając aktorstwo chciała pozbyć się nieśmiałej, grzecznej dziewczynki, jaką była i przez całe studia zmagała się z tym obrazem siebie. Dopiero po nich, na deskach Teatru Wybrzeże, odkryła, że potrafi przekraczać granice. Obnażać przed publicznością duszę i ciało.

Niezapomniane Popularność i uznanie krytyki przyniosły jej filmy: „Zjednoczone stany miłości” i „Chce się żyć”. Wielbiciele seriali kochają ją zarówno za postacie matek w „Barwach szczęścia”, „Przepisu na życie” czy „Przyjaciółkach”, jak i kobiet niezależnych, np. w miniserialu „W głębi lasu” bijącym rekordy oglądalności także poza Polską.

Prywatnie Od 39 lat tworzy udany związek z Igorem Michalskim, aktorem, a obecnie dyrektorem Teatru Muzycznego w Gdyni.

żanki po fachu, po próbie potrafią się przytulić, roześmiać i poplotkować nie tylko na zawodowe tematy.

NIE POTRAFI LENIUCHOWAĆ

Od niedawna pani Dorota jest też babcią, ale wnukowi woli pokazywać świat, niż gotować zupki. Pod tym względem przypomina swoją mamę, która mimo pracy zawodowej i codziennych obowiązków, miała czas, aby chodzić z małą Dorotką i jej siostrą do muzeów czy teatrów i wprowadzać je w świat sztuki, niekoniecznie przeznaczonej dla dzieci. Pani Dorota miała pięć lat, gdy mama zabrała ją na „Wesele” Wyspiańskiego i niewiele więcej, kiedy poruszona spektaklem „Chata Wuja Toma” wróciła do domu z gorączką. Obie panie, oprócz miłości do sztuki, łączy też nie-

umiejętność odpoczywania. Owszem, pani Dorota lubi poleniuchować, ale góra trzy dni. Później ją nosi, więc sprząta, przekłada, planuje i przygotowuje się do kolejnych ról. 91-letnia pani Alina dorównuje córce kroku. Absolwentka krakowskiego AWF wciąż prowadzi zajęcia gimnastyczne, tyle że teraz dla swoich rówieśników. Gra na pianinie, uczy się wierszy i planuje kolejne wyzwania. Niczym sławna córka jest zawsze elegancka, uśmiechnięta i życzliwa wobec ludzi.

Z UPŁYWEM CZASU TRZEBA SIĘ POGODZIĆ

W wywiadach pani Dorota żartuje, że wiedzie nudne, przewidywalne życie i może dlatego w pracy nie boi się sięgać po odważne kreacje, wymagające nawet nagości. Nie jest ekshibicjonistką, pokazuje ciało, jeśli takie są oczekiwania reżysera, ale prywatnie uważa, że zbyt często starsze kobiety w Polsce wstydzą się swojego wyglądu. Ona, choć od najmłodszych lat wiedziała, że jest ładna, nigdy nie przywiązywała wagi do urody. Takie podejście wyniosła z rodzinnego, krakowskiego domu, gdzie uważało się, że od ciała ważniejsza jest to, co ma się w głowie i przymioty ducha. Dlatego nawet teraz, kiedy wiele młodszych od niej aktorek próbuje za wszelką cenę zatrzymać czas, pani Dorota wybiera proste domowe zabiegi, sen, morso

REKLAMA wanie i spacery po lesie. W wywiadach przyznaje, że przed ingerencją w wygląd powstrzymuje ją strach przed bólem i odpowiedzialność za najważniejsze narzędzie, jakim jest dla aktorki jej twarz i ciało.

Babcia taperka grała do niemych filmów, mama występowała za młodu w teatrze amatorskim, tata kierował technikami teatralnymi, a siostra gra w łódzkim Teatrze Nowym.

Nie potępia koleżanek, które decydują się na zabiegi medycyny estetycznej, choć nie wyobraża sobie, że po nich mogłaby grać równie dobrze. Nie twierdzi, że cieszy ją upływ czasu, ale stara się podchodzić do niego z rozsądkiem. Wystarczy, że co drugi dzień na kwadrans nakłada jedną z maseczek kosmetycznych trzymanych w lodówce. I choć nie zależy jej, aby imponować komukolwiek, to naturalne podejście do wieku i odwaga w pokazywaniu dojrzałego ciała sprawiły, że stała się wzorem dla wielu kobiet. Dzięki niej uwierzyły, że życie zaczyna się po pięćdziesiątce.

This article is from: