nr 110 (61) styczeń-luty 2022 r.
EDUKACJA POMORSKA
Moja przygoda z odwróconą lekcją chemii Hanna Lica
Od niemalże 8 lat pracuję w szkole mieszczącej się w niewielkiej wsi o nazwie Klukowa Huta. Początkowo byłam nauczycielką wspomagającą pracę wychowawczą nauczycielek przedszkola, świetlicy i wczesnej edukacji. Zawsze marzyłam o zawodowej pracy i wciąż się dokształcała – oczywiście w zgodzie z własnymi zainteresowaniami i umiejętnościami. I tak, z biegiem czasu oraz nabywaniem nowych kwalifikacji, marzenie się ziściło. Początkowo nauczałam najmłodsze dzieci. Teraz, oprócz realizacji zadań pedagoga szkolnego, uczę dość trudnego przedmiotu, jakim jest chemia.
C
hciałam, aby moja praca przynosiła jak największe efekty, a my, nauczyciele, doskonale wiemy, że w obecnych czasach trudno zainteresować nauką, tematyką bądź przedmiotem wszystkich uczniów. Każdy z nich posiada odmienne umiejętności, zainteresowania, możliwości, a niekiedy – dysfunkcje. Zaczęłam poszukiwać skutecznych metod nauki mojego przedmiotu. Stąd moje zainteresowanie metodą odwróconej lekcji. Temat zaczęłam zgłębiać podczas przygotowań do rady szkoleniowej, na której chciałam zarazić zainteresowaniem tą metodą moje koleżanki i kolegów z pracy. Następnie jak manna z nieba spadło mi szkolenie w Centrum Edukacji Nauczycieli w Gdańsku na temat odwróconej lekcji, które przygotowała pani Małgorzata Bukowska-Ulatowska w formie samokształcenia kierowanego on-line. Udział w szkoleniu oraz wykonanie zadania zaliczeniowego uznałam za priorytet, aby opanować tę metodę w jak najlepszym stopniu. Szkolenie było w bardzo dogodnej formie, ponieważ z materiałów mogłam korzystać w dowolnej porze dnia przez wyznaczony czas, którego też nie brakowało. Dodam, iż jako pedagog, przedmiotowiec oraz matka trójki dzieci w różnym wieku bardzo często wybieram tego typu szkolenia, tym bardziej, że wspierają one nabywanie nowych umiejętności i są nieodpłatne! Ciekawość efektów, jakie mogła przynieść metoda odwróconej klasy, sprawiła, że szybko wybrałam tematykę i zaczęłam planować nagranie filmu dla uczniów klasy VIII. Nagrałam 20-minutowy film pt. Sole – wzory i nazwy. Wiedziałam, że ta tematyka jest zbyt obszerna, aby wprowadzać ją tylko na lekcji, gdyż część uczniów zawsze wszystko wie, a część potrzebuje zwyczajnie dużo więcej czasu. Ósmoklasiści mieli tydzień na zapoznawanie się z filmem, na którym najpierw przypomniałam nazwy i wzory sumaryczne wszystkich 7 kwasów, które poznaliśmy na zajęciach. Następnie wskazałam, jak określić wartościowość reszty kwasowej, która wchodzi w skład soli. Później pokazałam, jak tworzyć nazwy oraz wzory sumaryczne z każdą resztą kwasową – najpierw z metalem o takiej samej wartościowości, jak wodór, potem z metalem dwuwartościowym.
Po tygodniu od przekazania uczniom materiałów została przeprowadzona lekcja. Na zajęciach uczniowie znali już podstawy tworzenia wzorów i nazw, więc mogliśmy wspólnie wykonywać trudniejsze zadania, takie jak tworzenie wzorów i nazw soli z metalami o innych wartościowościach niż wodór. Uczniowie podchodzili do tablicy i ćwiczyli swoje umiejętności. Ponadto wykonywali grupowe plakaty z informacjami, które posiadali. Wspólnie uzupełniali swoje wiadomości. Byli bardzo aktywni i mieli dużo do powiedzenia. Ja z kolei miałam czas dla uczniów, którzy byli nieobecni podczas wcześniejszych zajęć i mogłam wytłumaczyć im zaległe treści. Oprócz tego widziałam, kto wciąż ma problem z nowym materiałem, a dodatkowy czas mogłam poświęcić uczniom słabszym. Ósmoklasiści byli zadowoleni. Czuli się wyróżnieni, bo przecież mieli tyle do powiedzenia i przekazania swoim kolegom, koleżankom oraz mi. Byli bardzo zaangażowani i chętni do dalszej pracy. Jestem pozytywnie zaskoczona efektem, jaki uzyskałam. Nagrywanie filmu zajęło mi troszkę czasu, ale było warto, bo z pewnością zyskałam na lekcji – nie dość, że mieliśmy o wiele więcej czasu na aktywne zadania, to jeszcze zyskałam zaangażowanych, chętnych do pracy i zadowolonych uczniów! Ponadto film przydał się również do innego działania: obecnie analizuje go uczeń, który ze względu na zabieg chirurgiczny nie mógł uczestniczyć w zajęciach przez ponad miesiąc i ma sporo zaległości, a dzięki nagraniu łatwiej mu je nadrobić. Oczywiście ta metoda zagości w mojej pracy na stałe. Z biegiem czasu nabiorę większego doświadczenia oraz zgromadzę więcej materiałów dydaktycznych do przekazywania uczniom przed zajęciami. A Was, drogie koleżanki i koledzy – nauczyciele, zachęcam do wypróbowania metody odwróconej lekcji na swoich przedmiotach w klasach, które uczycie! Hanna Lica – nauczyciel chemii, pedagog i wychowawca świetlicy w Zespole Kształcenia i Wychowania w Klukowej Hucie.
33