CRICOTEKA
KOSTIUMY TADEUSZA KANTORA
Książeczka, którą trzymasz w ręku, jest przewodnikiem po kolekcji kostiumów teatralnych. Bardzo nietypowym przewodnikiem. Nie znajdziesz w niej muzealnych opisów ani historycznych faktów. Dowiesz się natomiast, co o kostiumach teatralnych Tadeusza Kantora myślą krakowskie rodziny. Z czym im się kojarzą, co im przypominają i do czego inspirują. Nad przewodnikiem tym pracowali: Ania, Marcin, Gabrysia, Olga, Michał, Dorota, Jarek, Tomasz, Anna, Antosia, Róża, Łukasz, Monika, Wiera, Jonasz, Matylda, Paweł, Marianna, Maja, Małgorzata, Paweł, Dominika, Łukasz, Weronika, Jeremi, Beata, Eleonora, Michalina, Oliwier, Piotr, Ola, Justyna, Wojtek, Stanisław i Jerzy.
To oni opowiedzą o kostiumach, które tworzą niezwykłą kolekcję stworzoną przez jednego z najważniejszych artystów XX wieku dla jednego z najważniejszych światowych teatrów eksperymentalnych. Kolekcja ta nigdy dotąd nie była w pełni pokazywana na żadnej wystawie ani w żadnym katalogu, a niektóre kostiumy znane są jedynie z czarno-białych fotografii. Na potrzeby pracy rodzin nad publikacją zrobiliśmy kolorowe i piękne zdjęcia kostiumów ze zbiorów Cricoteki. Powyżej wymienieni członkowie rodzin są więc jedynymi krytykami, którzy widzieli obiekty i którzy mogą co nieco o nich powiedzieć. Będą Waszymi przewodnikami. Musicie im uwierzyć na słowo.
…usunąć proces przedstawiania… stworzyć obraz, który sam w sobie byłby organizmem żywym… zespolić się z nim przez spontaniczność działania, gwałtowność decyzji i nieustanną interwencję… uznać przypadek i ryzyko… akcja malowania staje się manifestacją życia… tadeusz kantor
JAN Kokardka. Ciekawa jest w nim czerwona kokardka, rękawy i czarne mazaje. Ten jest mega. Można w nim się bawić, a także spać, bo wygląda na mięciutki. Może być strojem kąpielowym – można w nim pływać. Można występować w nim w domu. Jest kolorowy, plamisty, ale też wydaje się wygodny, praktyczny.
Można w nim wystąpić WSZĘDZIE, dobierając odpowiednie dodatki. Czarna lawa rozbryźnięta. Chińskie litery.
…nie widzę przeszkód, dlaczego by nie można było kształtować swobodnie (kostium jest kształtowaniem aktora) postaci aktora z przyczyn artystycznych i nadawać jej większą „rozpiętość”, spotęgowaną przestrzenność, ruchliwość, zmienność, określone napięcia kierunkowe, swobodne a celowe w sensie sztuki układy… tadeusz kantor
LOGIK DZIENNIKARZ Kolorowy, plamisty, ale też wygodny, praktyczny. Ten kostium mógłby być codziennym ubraniem, na ulicę, na spacer, idealny na pandemię, bo ma rękawiczki. Można w nim wystąpić WSZĘDZIE, dobierając odpowiednie dodatki. Kostium nie ma końca. Taki książkowy – kostium do czytania. Ma za długie rękawy i dziwną dziurę w kroku.
Wygląda na gazetę przytulającą. Celebrytka, celebryta.
Cały nacisk położyłem na kształt postaci scenicznych, który powinien być sugestywniejszy i potężniejszy od kształtu i postaci widza. Zamknięcie postaci scenicznych, kompletne, bez żadnych możliwości wyjścia — daje im cechę desperatów, a sytuacji najwyższe napięcie. tadeusz kantor
STARSZY PAN Alternatywna nazwa: The hungry dad. Jest trochę mroczny. Prezentuje styl życia fit, acz sprawdzi się też u łakomczuchów. Można w nim przywitać zombie w dniu apokalipsy (zombie apocalypse). Ten, kto nie lubi w ogóle występować, mógłby nigdzie w nim nie występować.
Plamka. Interesująca jest czarna plama i czarne mazaje. Można w nim malować i bawić się. Można w nim wystąpić na balu. Ulubiony strój. Wampir. Dziura w brzuchu, wielka dziura, brzuch po wybuchu, strój-wybuch.
F o r m a rozpierająca się, puchnąca niezdrowo i manierycznie wypierała p r z e d m i o t i to, co jest „r e a l n e”. Cały ten proces kończył się żałosnym pompierstwem. tadeusz kantor
SIOSTRA BARBARA PRZEORYSZA Kostium napoleonki – zwisające serduszko można skojarzyć z różowymi napoleonkami z cukierni Dolińskich, można wyjść w nim na spacer, przy okazji zahaczając o cukiernię. Wyglada na taki, który można łatwo powiększać w miarę wzrostu malucha. Jest trochę jak śpiwór chroniący przed rozkopaniem się w nocy i przemarznięciem. Czerwona nitka odgania złe moce. Kojarzy się z wróżbitką. Fajne różowe gatki.
KOSTIUM, Nie jest to kostium autentyczny, Lecz rzeźba wykonana w p ł ó t n i e, w 1978. Kostium jest ze spektaklu „Nadobnisie i koczkodany” St. I. Witkiewicza. Przedmiot ten jest RZEŹBą. tadeusz kantor
NIELETNIA
Przerośnięty cycek. Harry Potter – to jest magiczne. Rezonuje z matką karmiącą.
Jest zmyślnie uszyty, ma miejsce na brzuch i można na niego zakładać inne stroje.
Gołe ubranie.
Kostium staje się PRZESZKODĄ i BARIERĄ. Musi je przeskoczyć WYOBRAŹNIA. tadeusz kantor
SIR TOMASZ BLASO DE LIZA, CZŁOWIEK Z DESKĄ Płaszcz na słońce. Potwór. Elegancki, przesztywniony, dostojnik. Dobry płaszcz. Wiatr w plecy. Człowiek, który lubi chodzić piechotą, bo nigdzie się nie zmieści. On mi się kojarzy z szarym pisarzem. To jest człowiek-rękaw.
Postacie, sytuacje, resztki akcji nie są symbolami. Są raczej ŁADUNKAMI, które wywołują s p i ę c i a. tadeusz kantor
PAN MŁODY „Billie Jean” (jak w piosence Michaela Jacksona) Jest OK.
Przewodniczka. Można odkrywać cały świat w tym czymś białym, bo kapelusz jest odkrywczy; strój jak cała planeta, białe plamy ubrania to kontynenty, a ciało to morze. Białe ubrania są niecodzienne. Kojarzy się z czymś niezwykłym. Intrygujący jest brak zakrycia tułowia i rękawów. Kowbojski, uruchamia tęsknotę za byciem superbohaterem.
…ludzie w białych ubraniach… z papieru. Wiadomo: papier nieuchronnie ulega podarciu. Jest to jego los. Ale t e n papier, pomimo gwałtownych ruchów i wściekłego szarpania, pozostaje nietknięty. Wydaje się być niezniszczalny. tadeusz kantor
TEN PAN DOBRZE ZNANY Kobieta z papieru.
Wyjście do parku, bo dużo ludzi tak chodzi do parku. Wielkie wejście.
To jest biały papier, to kostium z papieru.
To kucharz!
stare, „zużyte” widma wielkiej ongiś świetności teatru: Dwaj Biskupi… tadeusz kantor
BISKUPI Kojarzy się z serialem Dom z papieru. Wyglądają jak czerwone tulipany. Można w nich zagrać w filmie. Właściwie można wybrać same buty z tego kostiumu, bo tylko one są interesujące. Można w nich „stać i wyglądać”. „Czerwona śmierć” albo „Czerwony Kapturek”. Można zrezygnować z kaptura w ogóle. Może lepiej ubrać coś prostego, może płaszcze? Kojarzy się z różnymi stylami historycznymi. Buty jak z czasów Ludwika XVI. Widać blichtr historycznych kostiumów. Jak z Opowieści podręcznej lub 50 twarzy Graya. Może nosić go ktoś z podziemnej organizacji. Niepokoi brak miejsca na twarz. Taki pokrowiec na ciało.
To chyba bliźniaki.
KOSTIUM przestaje demonstrować swoje splendory i malownicze uroki, staje się odartym z zewnętrznej „dekoracyjnej” warstwy, biednym, anatomicznym MODELEM ubrania z jego arteriami, przewodami, organami i chorobami… tadeusz kantor
ONA
Bestia z zamku.
Szarawy.
Najbardziej indiański ze wszystkich.
Strój wygląda trochę jakby był spalony, a ciekawe, że ma ognioodporną pelerynę.
Kostium staje się ruchomą, wyzwoloną formą, traci starą konwencjonalną, śmieszną rolę, posiada własną „anatomię” i symbolikę. tadeusz kantor
REKRUT V Można śmiało wystąpić w nim w dżungli lub w sklepie. W sklepie – bo ma dużo kieszeni i można w nim chodzić na zakupy, a w dżungli – bo jest ciepły i dobry na wyprawy.
W góry by się nadał.
Idziemy na wojnę. Ładne guziczki.
To jest Detektyw Gadżet!
Cała trupa aktorów (…) — jest trupą „wiecznych wędrowców”, których kostiumy, szczelne i skomplikowane, wielowarstwowe „opakowania”, zrośnięte są z masą walizek, worków, plecaków, tobołków. tadeusz kantor
WIELKI GIMNASTYK Wygląda jak dziaders – „jakby już był po ćwiczeniach”.
Ma czapeczkę, która na pewno daje mu „moc drętwości”. Taki jakby „kostium kapelusz”.
Podoba mi się kapelusz. Dzięki niemu kostium jest fajny – mógłbym go zakładać podczas przebieranek. Nie lubię go – wygląda, jakby ten ktoś szedł na ryby.
Jakby ktoś umarł. Jest jak zombie.
Kostium powstaje przez działania takie jak: DARCIE, SZARPANIE, ZESZYWANIE, ŁATANIE, WYPALANIE, PLAMIENIE, ODBARWIANIE, WYPEŁZNIĘCIE, ZABŁOCENIE, ZUŻYCIE, WYTARCIE… tadeusz kantor
APASZ Powinien nosić nazwę Zombie.
Można w nim wystąpić w którejś serii The Walking Dead.
Strój łowców smoków. Wielowarstwowy.
Pirat z Karaibów.
A najważniejszy jest aktor, który wnosi swoją przeszłość, swoją indywidualność, stwarza swoją „fabułę”. tadeusz kantor
MATKA To mi się kojarzy z czarnym pisarzem. Można nazwać go „razc”, czyli „czar” wspak, jak ktoś lubi nazywać rzeczy „od tyłu”, bo fajnie brzmią. Kojarzy się z suknią czarownicy. Razem z koleżankami i kolegami Matylda zakłada różne kluby (grupy towarzyskie), mają swoje regulaminy i nazwy, mogłaby wystąpić na spotkaniu klubu w tym kostiumie. Kostium ma ciekawy kolor, fajnie, że suknia jest długa, ma długie rękawy, choć bez nich kostium być może byłby lepszy. Od ubrań z długimi rękawami zapełnia się szafa. Poza tym w tym kostiumie można by straszyć w Halloween. I w ogóle robić WSZYSTKO. Można w nim pójść na imprezkę, np. na wigilię. Alternatywna nazwa: Szyk szok. W pandemii rzadko zakłada się sukienki, bo nie ma dokąd w nich pójść… Czarna Pani. Nam się podoba tylko ta elegancka suknia. Reszta jest dziwna. Nosiła ją dama. Nasza babcia też jest taką elegantką.
Kostium traci swoją tradycyjną rolę. W stosunku do żywego organizmu aktora staje się REZONATOREM, HAMULCEM, może być jego katem i ofiarą, może istnieć OBOK AKTORA, stać się przedmiotem jego ŻONGLERKI. tadeusz kantor
CIEŃ WŁAŚCICIELA Luzak. W luzaku można by na przykład pojeździć wspólnie na rowerze, jest wygodny i wydaje się uniwersalny – dla chłopaków i dla dziewczyn. Ma trochę damskie poły.
Dres na kwarantannę! Można go przerobić tak, żeby można było napchać do niego słodyczy. A gdyby nie udało się go przerobić, to alternatywnie można włożyć kostium i jeździć na rowerze, a słodycze wyjadać z koszyka roweru. O! Patrzy na mnie wielki wór. Wygląda na dobry strój do pracy. Wygodny. Kolor szary pasuje do wszystkiego.
Przewodnik po kostiumach jest częścią projektu pod nazwą „Laboratorium kostiumu” realizowanego w Cricotece w 2020 roku. To już piąta edycja międzypokoleniowego programu edukacyjnego, którego celem jest przełamanie schematycznego i bezkrytycznego odbioru sztuki Tadeusza Kantora, a także odkrycie zasobów Cricoteki. Publikacja ta stanowi propozycję swobodnego, twórczego podejścia do myślenia o sztuce, scenografii i kostiumie teatralnym, w myśl tego, że każdy jest twórcą. Odwraca również model kuratorskiej, eksperckiej narracji na rzecz partycypacji i twórczego spojrzenia. Do udziału w tworzeniu publikacji zaprosiliśmy rodziny, które zetknęły się z Cricoteką – są jej współpracownikami, stałymi bywalcami wydarzeń edukacyjnych dla dzieci lub poruszają się w obszarze sztuki w ogóle. I tak ze wspólnie stworzo-
nych materiałów – notatek, skojarzeń, myśli – powstał przewodnik po kolekcji wybranych kostiumów teatralnych Tadeusza Kantora. To inspiracja do rozmów o kostiumach – rodzinnych, wspólnych, zrodzonych w konkretnym czasie i konkretnej rzeczywistości. W 2020 roku, w czasie pandemii, Cricoteka, podobnie jak inne instytucje kultury, była zamknięta. „Laboratorium kostiumu” toczyło się w domach, na kuchennych stołach i podłogach. W ekran komputera zaglądały koty i prezentowane z dumą chomiki. Każda z biorących udział osób angażowała się na własnych zasadach. Dając tyle, ile miała ochoty, czasu i fantazji. Działając w swoim tempie i używając bardzo różnorodnych materiałów i technik. Używając kolekcji na własnych zasadach.
Wydawca: Ośrodek Dokumentacji Sztuki Tadeusza Kantora CRICOTEKA ul. Nadwiślańska 2–4 30-527 Kraków tel. 12 442 77 70 www.news.cricoteka.pl ISBN: 978-83-61213-42-0 Koncepcja i koordynacja projektu: Justyna Droń Ilustracje, skład: Kasia Walentynowicz Redakcja, korekta: Krystyna Stefaniak W procesie tworzenia rodziny prowadziły: Anna Grajewska, Weronika Idzikowska
Opracowanie przewodnika: Ania Sulich-Liga, Marcin Liga, Gabrysia Liga, Olga Matla, Michał Matla, Dorota Wantuch-Matla, Jarek Matla, Tomasz Wiech, Anna Grajewska, Antosia Wiech-Grajewska, Róża Wiech-Grajewska, Łukasz Kmiter, Monika Babulewicz, Wiera Kmiter, Jonasz Kmiter, Matylda Macuda, Paweł Macuda, Marianna Macuda, Maja Macuda, Małgorzata Macuda, Paweł Macuda, Dominika Mietelska-Jarecka, Łukasz Jarecki, Weronika Jarecka, Jeremi Jarecki, Beata Zborowska, Eleonora Płoskonka, Michalina Płoskonka, Oliwier Matuszewski, Piotr Matuszewski, Ola Mitura, Justyna Mazur-Kiwer, Wojtek Kiwer, Stanisław Kiwer i Jerzy Kiwer
dofinansowano ze środków MKiDN pochodzących z Funduszu Promocji Kultury
CRICOTEKA
RODZINNE KOSTIUMY SYTUACYJNE
Oddajemy w Wasze ręce nietypowy przewodnik – opowiadający o kostiumach. Inspiracją jest kolekcja kostiumów teatralnych Tadeusza Kantora. Co ważne, kolekcja, o której mowa, nigdy dotąd nie była w pełni pokazywana na żadnej wystawie ani w żadnym katalogu, a niektóre kostiumy znane są jedynie z czarno-białych fotografii. Wybraliśmy kilkanaście kostiumów, które stały się punktem wyjścia do pracy nad przewodnikiem – zupełnie subiektywnym zbiorem spostrzeżeń, wrażeń. Złożyły się na niego notatki, skojarzenia, prace plastyczne, zdjęcia lub rysunki. Do stworzenia przewodnika zaprosiliśmy dziewięć krakowskich rodzin. Nad przewodnikiem tym pracowali: Ania, Marcin, Gabrysia, Olga, Michał, Dorota, Jarek, Tomasz, Anna, Antosia, Róża,
Łukasz, Monika, Wiera, Jonasz, Matylda, Paweł, Marianna, Maja, Małgorzata, Paweł, Dominika, Łukasz, Weronika, Jeremi, Beata, Eleonora, Michalina, Oliwier, Piotr, Ola, Justyna, Wojtek, Stanisław i Jerzy. W tej części przewodnika nie zobaczysz kostiumów teatralnych. Możesz natomiast obejrzeć kostiumy rodzinne i przeczytać o nich – stworzonych dla całej rodziny lub dla poszczególnych jej członków. Każdy kostium to odrębna opowieść, spisana przez rodzinę lub towarzyszące im edukatorki. Projekty tych kostiumów mogą stać się dla Was inspiracją do własnych poszukiwań i do projektowania osobistego: Jakiego kostiumu potrzebowałaby Wasza rodzina? Albo jej poszczególni członkowie? Na jaką okoliczność? Zapraszamy do rozmów o sztuce i nie tylko.
ANIA, MARCIN, GABRYSIA
Jesteśmy trzyosobową rodziną, złożoną z mamy, taty i rezolutnej sześciolatki. Jesteśmy ciekawi ludzi i świata, lubimy być w ruchu i w podróży. Każdy z nas ma swoje pasje – muzyka, sztuka, kino i książki to duża część naszego życia. Jesteśmy rodzinni, pielęgnujemy relacje z przyjaciółmi. Dlatego w tym pandemicznym czasie zaprojektowaliśmy kostium ochronny do przytulania. Pełen serduszek, by z daleka było wiadomo, że przychodzimy z miłością. Czerwona szybka pozwala zobaczyć świat w innych kolorach.
JAK WYGLĄDAŁBY KOSTIUM WASZEJ RODZINY?
OLGA, MICHAŁ, DOROTA, JAREK
Jest nas czworo: Olga (10 lat), Michał (4 lata), Dorota (więcej lat) i Jarek (jeszcze nieco więcej). Od lat mieszka z nami także nasza kotka Zaduma, która jest nieodłączną towarzyszką naszej codzienności i dziecięcych zabaw. Każdy z nas jest inny (o kocie nie wspominając). Różnimy się charakterami, mamy różne pasje, ale także wiele wspólnych. Olga bardziej od lekcji szkolnych lubi biegać po podwórku, bawić się z przyjaciółmi, a także grać z nimi w gry komputerowe. Lubi rysować ilustracje do własnych opowiadań i tworzyć komiksy. Lubi koty. Uwielbia czytać i książki trzeba jej dostarczać kilogramami, bo szybko je pochłania. Dlatego bardzo cieszymy się, że istnieją biblioteki. Michała wszędzie jest pełno, a jego dotychczasowe zainteresowania rozciągają się od koparek przez konstrukcje z klocków i plasteliny po anatomię ludzkiego ciała oraz budowę wirusów. Michał bardzo lubi psy, ale koty też. Ci trochę starsi, czyli my – Rodzice, Dorota i Jarek – jesteśmy architektami, z tym, że Dorota od paru lat działa w świecie naukowouczelnianym, a z kolei Jarek codzienność pracy w biurze projektowym równoważy swoją pasją fotograficzną (od Olgi: oraz w czasach pandemii – pilnowaniem, by Olga odrabiała prace domowe).
Cricoteka jest dla nas miejscem ważnym i trochę nawet symbolicznym – ponieważ jako młodzi adepci architektury poznaliśmy się, pracując nad projektem konkursowym na siedzibę Muzeum Tadeusza Kantora przy placu Szczepańskim, organizowanym przy okazji X Międzynarodowego Biennale Architektury w Krakowie. Kiedy otwarto gmach Cricoteki przy ulicy Nadwiślańskiej, wraz z naszą czteroletnią wówczas Olgą na długi czas staliśmy się niemal stałymi bywalcami warsztatów dla dzieci. Dawno nas tam już nie było i wkrótce chcemy odwiedzić je także z Michałem.
JAK WYGLĄDAŁBY KOSTIUM WASZEJ RODZINY?
Zrobiliśmy sobie „burzę mózgów” i wypisaliśmy na kartkach różne skojarzenia. Spisaliśmy, co lubimy, co nas łączy, jacy jesteśmy, i ustaliliśmy, że nie chcielibyśmy, by ktokolwiek próbował nas wcisnąć w jeden typ stroju, bo każdy jest inny i potrzebuje czegoś innego, by czuć się sobą. Olga zrobiła losowanie i każdy z nas miał przygotować projekt/pomysł stroju dla wylosowanej osoby. Olga wylosowała Michała, Michał Jarka, Jarek Dorotę, a Dorota Olgę. Rozpoczęliśmy prace. Olga przygotowała dla Michała strój ochronny à la „ludzik Michelin”, żeby się nie obijał i nie obtłukiwał. Michał zignorował temat, ale bardzo się zapalił i skleił: coś w rodzaju namiotu, „antenę telewizyjną” oraz co najmniej dwie kompozycje z kolorowych patyczków i plasteliny. Dorota zaczęła od szkicu, potem zrobiła konceptualną wyklejankę na temat stroju Olgi, a parę dni później złożyła kolaż w Photoshopie; Jarek rozpoczął od szkiców, a parę dni później przygotował rodzaj kolażu na temat stroju dla Doroty i nazwał go „Pani Książka”. W czasie naszych prac zajmował się też dokumentacją zdjęciową.
TOMASZ, ANNA, ANTOSIA, RÓŻA Jesteśmy czteroosobową brygadą w składzie: Tomasz, Anna, Antosia i Róża. Tomasz – człowiek wielu talentów i zawodów. Fotografuje nasze życie rodzinne, zadaje zagadki logiczne i biega dla odpoczynku. Anna – ciągle w niedoczasie, pracuje z różnym rezultatem ku chwale polskiej kultury. Antosia – mała drzewołazka, konstruktorka hamaków i huśtawek. Kocha konie z całego serca. Róża, zwana ciągle niedużą, choć rośnie z każdym miesiącem i umiej już mówić „r” i „h”. Po kekolu (czyt. przedszkolu) tańczy, śpiewa i szelmowsko się uśmiecha. Jak mówi Antosia, „lubimy przyrodę” i spotkania towarzyskie. Męczy nas siedzenie przed ekranem, szaruga za oknem i niedostatek spotkań z ludźmi. Dlatego z dziewczynami zaprojektowałyśmy dla siebie sukienki na wyjście. Kolorowe, nieprzemakalne z kapeluszami i dodatkami do włosów. Takie, w których można wejść na drzewo albo na szpilkach zadać szyku na promenadzie.
JAK WYGLĄDAŁBY KOSTIUM WASZEJ RODZINY?
ŁUKASZ, MONIKA, WIERA, JONASZ
Tata Łukasz – niedawny wilk morski, aktualnie student kogniwistyki. Miłośnik trudnych dźwięków i skomplikowanych partytur. Mama Monika – antropolożka z wykształcenia, a zawodowo ogarniająca trudne transakcje w różnych językach świata. Lubiąca spokój i ciekawe lektury. Wiera – specjalistka od kotów i koni. Bardzo lubi ćwiczenia plastyczne i zabawy z koleżankami. Jonasz – uwielbia grę w piłkę nożną na świeżym powietrzu, choć nie pogardzi również tą na komórce rodziców.
JAK WYGLĄDAŁBY KOSTIUM WASZEJ RODZINY?
Kostium jest sukienką dla mamy na imprezę w Berlinie. Na czas końca pandemii, kiedy ponownie będzie można swobodnie podróżować i tańczyć w tłumie.
MATYLDA, PAWEŁ, MARIANNA, MAJA, MAŁGORZATA, PAWEŁ Matylda (lat 10), 4 klasa szkoły podstawowej, lubi malować, rysować, szkicować, wycinać, kleić…, tworzyć biżuterię oraz skakać na skakance, chciałaby się nauczyć języka migowego. Paweł (lat 10), 4 klasa szkoły podstawowej, interesuje się zwierzętami i dinozaurami, lubi sport (szczególnie piłkę nożną) oraz gry planszowe. Marianna (lat 4), przedszkolak, uwielbia koty (nie rozstaje się ze swoją przytulanką szarym kotkiem), lubi śpiewać i tańczyć, a także, gdy jej się czyta książki, uwielbia różowy kolor. Maja (lat 4), przedszkolak, uwielbia psy, lubi śpiewać, tańczyć i rysować, a także jeździć na rowerze, uwielbia niebieski kolor, amatorka czekolady. Małgorzata (lat 41), nauczyciel akademicki (uwielbia swoją pracę), lubi podróżować i uczyć się języków obcych, uwielbia teatr. Paweł (lat 40) lubi fantastykę i science fiction (książki, filmy, komiksy), malować figurki, grać w gry planszowe, amator czerwonego wina i kawy. Matylda i Paweł brali udział w dwóch edycjach półkolonii w Cricotece oraz w jednej edycji „Lata w teatrze”. Kochają to miejsce i ludzi, którzy je tworzą!
JAK WYGLĄDAŁBY KOSTIUM WASZEJ RODZINY?
Rysunek wykonała Matylda. Jest to rodzinny kostium do grania w planszówki. Ma wiele kieszeni, by pomieścić kości, żetony, pionki, figurki, karty i inne potrzebne do gier elementy. Do stworzenia kostiumu rodzina wykorzysta skrawki różnych materiałów (według maksymy „nie wyrzucaj, wykorzystaj”), a także guziki i koraliki do ozdoby (według załączników), czyli to, co znalezione zostało w domu. Członkowie rodziny gustują w bieli, szarościach, czerni, srebrze i złocie w odniesieniu do samego kostiumu (chętnie użyją resztek autorskiego materiału siostry Gosi dla ożywienia dzieła). Jeśli chodzi o dodatki, skłaniają się ku czerwieni i niebieskiemu. Dzieci nazwały kostium roboczo Planszkostgier (wciąż zastanawiają się nad ostateczną wersją nazwy).
DOMINIKA, ŁUKASZ, WERONIKA, JEREMI Jareccy to cztery ćwiartki. Dominika (lat 41,5) – teatrolożka zajmująca się zawodowo dziedzictwem. Czasem maluje, ale ukrywa to przed światem. Z Cricoteką związana była niegdyś zawodowo, opracowywując spisy archiwaliów w najbardziej Kantorowskim miejscu przy ulicy Kanoniczej 5. Łukasz (lat 42,5) to praktyczny filozof. Na co dzień pogrążony w marketingu i świecie IT. Ale dla równowagi cyka foty i gra na gitarze. Kantor niejeden odwiedził przed każdym wyjazdem za granicę. Weronika (lat 12,5) uczy się w ogólnokształcącej szkole muzycznej w klasie fortepianu i wywija tanecznie w zespole Małe Słowianki. Wielbicielka sztuk wszelakich – stąd Cricoteka jest jej naturalnym środowiskiem (zwłaszcza podczas „Lata w teatrze”). Kiedyś będzie robić filmy animowane dla Disneya (to marzenie na stan obecny). Jeremi (lat 4,5) jest przedszkolakiem z atomową energią. Lubi się włączać w każde działanie i być w centrum wydarzeń. W tym podejściu bardzo blisko mu do Kantora :).
JAK WYGLĄDAŁBY KOSTIUM WASZEJ RODZINY?
Płaszcz z tajemnicą Kostium przypomina duży płaszcz. Ważne są atrakcyjne detale: kokarda dla mamy i kapelusz dla taty. Wysokie szalone buty – dla Jeremiego. Kozaczki – dla mamy. Szalone buty – dla taty. Buty-skrzydła – dla Wery. Strój może służyć do łapania złodzieja, ale można w nim też napadać na banki. Można w nim robić różne detektywistyczne akcje na balach przebierańców. W tym płaszczu można się bardzo szybko przemieszczać, więc nawet, jak trafi się w nim na bal przebierańców, podczas którego ktoś kradnie akcesoria do kostiumu, to można szybko uciec. Jeremi mówi o tym kostiumie „Hopciuszek”.
JUSTYNA, WOJCIECH, STAŚ, JERZY
Justyna drukuje w Litograf Studio, a Wojciech nagrywa w Starym Teatrze. Ona grafiki, on dźwięki. Oboje uczą i tworzą. Towarzyszy im pięcioletni Staś, znany krakowski Indianin, amator zabaw i harców. Od niedawna jest również i Jerzy, emanujący dobrą energią i uśmiechem.
JAK WYGLĄDAŁBY KOSTIUM WASZEJ RODZINY?
Oglądając kostiumy Kantora, każdy wybrał strój dla siebie. Strój, w którym mógłby czuć się dobrze, który pasuje do wieku, temperamentu, wyobrażeń o sobie samym. Szybko okazało się, że te stroje poruszają wyobraźnię i pozwalają tworzyć historie.
W naszych historiach dorośli często wpadali w tarapaty, a dzieci oczywiście musiały ich ratować. Jak na przykład w tej opowieści, gdy wybraliśmy się na Dziki Wschód i Wojtka zaatakowało groźne plemię Bungabingów. Bungabingowie są niscy, mają śmierdzące stopy i pachy i znani są powszechnie z oddawania się rozpuście i grom hazardowym. Dzicy okrążyli Wojtka, mierząc do niego strzałami. Podpalili mu włosy (do dziś mu niestety nie odrosły). Na szczęście Staszek miał pelerynę, dzięki której zagasił ogień. Znając stare indiańskie receptury, zmieszał płatki owsiane z bananem i czekoladą i tą miksturą obłożył rany swego umęczonego papy. Oczywiście nie uśmierzyło to bólu, ale za to było smaczne. Jerzyk pamiętał ze swojego poprzedniego wcielenia (widać po kształcie jego czaszki, że był Tonym Halikiem) zwyczaje i wierzenia karłów i wiedział, że najbardziej boją się dzidziusiów z rogami i czerwonym sznurkiem. Na szczęście miał akurat przy sobie dwa kamyki i trzy gałęzie (przed Tonym Halikiem był MacGywerem), więc szybko uporał się z maluchami. Justyna – matka Polka, kobieta o wielu mocach, dla swych dzieci zdolna do wszystkiego, mając pełną kontrolę nad swym ciałem i laktacją, szybko nalała im w nagrodę po szklance soku malinowego.
BEATA, ELEONORA, MICHALINA, PIES LUKA Nasza rodzina jest cudownie dziwna i niepowtarzalna. Jest rozczłonkowana. W projekcie wziął udział Trzon Krakowski. Od ponad czterech lat ja, Eleonora, mieszkam z Michaliną w Podgórzu, które po wielu latach moich wędrówek zdaje się Tym Miejscem. Szkoła, Szkoła Muzyczna, zajęcia dodatkowe, tzw. osiedlowe sklepy, lody, kawy i spacery – oraz Cricoteka, Dom Kultury i Targ Pietruszkowy – wszytko mamy w zasięgu ręki, a właściwie nogi, nie tracimy czasu na przejazdy, nie boimy się chodzić. Pół roku temu dołączyła do nas Luka, pies, który, jak mówi jej imię, przynosi same Dobre Wieści. Beata wychowuje Eleonorę i Michalinę, prowadzi razem ze swoją starszą córką Emilką, lat 21, Vintage Store Loeemi. Emilka nie wzięła udziału w projekcie, jest w Londynie, ale jest naszą codzienną inspiracją.
Eleonora, lat 8,5, chodzi do drugiej klasy SP i do Szkoły Muzycznej – uczy się grać na gitarze. Mówi przez cały czas, bez końca. Zadaje miliony pytań. Lubi gotować. Michalina, lat 7, chodzi do pierwszej klasy SP i do Szkoły Muzycznej – uczy się grać na skrzypcach. Rysuje, śpiewa, komponuje, stylizuje, kombinuje, kocha zwierzęta. Lubi iść pod prąd. Cricotekę odkryłam, jak Eleonora była mała, miała może 2–2,5 roku. Mieszkałyśmy wtedy poza Krakowem i przyjeżdżałyśmy na środowe zajęcia dla dzieci, które prowadziły Niepowtarzalne Panie Justyny. Lubimy to miejsce, jego architekturę, wystawy, widok z okna z sali warsztatowej, sposób pracy z dziećmi. Bywamy często na zajęciach weekendowych, właściwie zawsze, jak coś planujemy na weekend, to zaczynamy od Cricoteki.
JAK WYGLĄDAŁBY KOSTIUM WASZEJ RODZINY?
Eleonora i Michasia pokusiły się o pracę nad własnym kostiumem Wielkiego Gimnastyka, uznały, że kostium Kantora jest niefajny, stwierdziły, że zaproponują swoje wersje. Powstały dwie: Wielki Gimnastyk Michaliny i Wielka Gimnastyczka Eleonory. Eleonora: „Jest to Wielka Gimnastyczka. Jest modelką na wybiegu. Cała w szarościach. Ma szaroczarny top i legginsy w szpiczaste uszy. Długie, bardzo długie rozłożyste włosy, bo jej urosły, bo jadła dużo owsianki. Nie ma maski. Kolorowe są buty, różowe. Ma doczepiany ogon i opaskę z uszami”. Michalina: „Wielki Gimnastyk jest smokiem, bo ma rolę smoka. Głowa smoka to maska, na głowie grzebień. Strój zielony, rękawice zielone jasne, golf zielony, spodnie jasnozielone, jedna nogawka ciemna. Udawane skrzydła czarnogranatowe piórka, udawane, żeby nie mordować ptaków. Buty są na jednej nodze smoka, a na drugiej krokodyla. Na nodze smoka udawany ogień. Ma stojak, żeby był wyższy, i udawaną skałę na prąd i to będzie jeździło”. Pomysł na kostium rodzinny pojawił się podczas wspólnego spotkania.
Od pół roku rodzina ma psa. Nazywa się Luka. Dziewczyny pokazały mi psa i zaczęliśmy się zastanawiać, jaki kostium chciałaby mieć Luka. Ponieważ uwielbia kiełbasę lisiecką, nazywaną u dziewczyn w domu Kiełbasą Dziadka (bo dziadek ją dostarcza), postanowiły zrobić jej kostium z kiełbasy, z jadalnymi elementami, tak aby mogła go zjeść i być szczęśliwa. Tak pojawił się pomysł na kostium rodzinny, jadalny, uszczęśliwiający. Kostium również praktyczny. Kostium Luki jest kiełbasiany, pachnący, tłuściutki. Luka jest szczęśliwa. Kostium Eleonory jest słony, chrupiący, zakazany na codzień. Eleonora jest szczęśliwa. Mama jest słodko różowa, zbędna i niezbędna jednocześnie. Michasia nie jest jadalna. Michasia jest ptakiem w przestworzach. Eleonora w kostiumie z czipsów prowadzi kiełbasową Lukę. Ważne detale – czipsy są we włosach, kolczyki są czipsowe. Zestaw marzeń: kielbasa i czipsy. Michasia razem z Luką jest na łyżwach. Luka w Kiełbasie. Michasia nie jest jadalna. Michasia jest Czarnym Łabędziem, w czarnych piórach. Michasia mówi po angielsku. Beata jest słodko cukierkowo zamrożona. W lodowym pucharze, który produkuje na bieżąco lody, można się częstować. Lody – zaskakujący wynalazek smakowy – zmrożona słodycz.
OLA, OLIWIER, PIOTR
Nasza rodzina to trzyosobowa mieszanka charakterów i temperamentów: Oliwier – uczeń 6 klasy podstawówki (11 lat), pasjonat ekstremalnej jazdy na rowerze. Piotr – głowa rodziny :), programista i mistrz lasagne. Ola – właściwie Aleksandra ;), miłośniczka towarzyskich spotkań, wycieczek i słońca. Cricoteka jest miejscem pracy Oli, stąd też dzięki wspaniałemu programowi, który oferuje, często się weń włączamy.
JAK WYGLĄDAŁBY KOSTIUM WASZEJ RODZINY?
Spośród Kantorowskich kostiumów rodzina wybrała kostium dla wszystkich członków: Cień Właściciela wydawał się uniwersalny i pojemny. Poza tym wspólnie podzielili się zdjęciem, na którym są w rodzinnym kostiumie, w którym mogliby się „wybrać na wyprawę naszego życia”. „Wyprawa naszego życia” nie jest jeszcze doprecyzowana, ale będzie kosmiczna. Powstał także alternatywny projekt kostiumu dla Wielkiego Gimnastyka.