MAGAZYN EWANGELICKIEGO DUSZPASTERSTWA WOJSKOWEGO Rok IV nr 2 (20) kwiecień-maj 2011
ROK IV nr 2 (20)
Co wiem, a co czuję... Rozmowa z biskupem Oskarem Sakrausky o rodzinnej tragedii
KWIECIEŃ – MAJ 2011
Rok od katastrofy smoleńskiej
Wspomnienie ks. gen. bryg. Adama Pilcha – odsłonięcie tablicy pamiątkowej 1
ŻYCIE LITURGICZNE KOŚCIOŁA
2. Życie liturgiczne Kościoła 3. Słowo od redakcji – ks. Marcin Orawski Nasi Kapelani – ks. mjr SG Kornel Undas
Kwiecień:
Hasło miesiąca: „Czuwajcie i módlcie się, abyście nie popadli w pokuszenie” Mt 26,41 3 kwietnia: 4. Niedziela Pasyjna – Laetare („Radujcie się z Jeruzalemem.” Iz 66,10). 10 kwietnia: 5. Niedziela Pasyjna – Judica („Bądź sędzią moim, Boże.” Ps 43,1). 17 kwietnia: 6. Niedziela Pasyjna – Niedziela Palmowa. Rozpoczyna Wielki Tydzień. Przypomina triumfalny wjazd Jezusa do Jerozolimy. 21 kwietnia: Wielki Czwartek – Pamiątka Ostatniej Wieczerzy Jezusa z uczniami. Dzień ustanowienia Komunii Świętej (Sakramentu Ołtarza). 22 kwietnia: Wielki Piątek – Pamiątka Śmierci Pana Jezusa na krzyżu. Wielki Piątek jest dla ewangelików najważniejszym świętem w roku liturgicznym. Nabożeństwa mają charakter żałobny. Dzwony kościelne milczą, Krzyż Pański spowija czarny woal, a w niektórych kościołach nie grają nawet organy. 23 kwietnia: Wielka Sobota. Jest dniem wyciszenia i przygotowania do Wielkanocy. Przypomina zstąpienie Jezusa do krainy umarłych i zwiastowanie im Ewangelii. 24 kwietnia: 1. Święto Zmartwychwstania Pańskiego – Niedziela Wielkanocna. Wielkanoc to święto przypominające Zmartwychwstanie Bożego Syna Jezusa Chrystusa. Głosi nowinę o zwycięstwie życia nad śmiercią i dobra nad złem. Tego dnia od rana (tzw. jutrzni) znów wybrzmiewają kościelne dzwony. 25 kwietnia: 2. Święto Zmartwychwstania Pańskiego – Poniedziałek Wielkanocny.
Maj:
Hasło miesiąca: „Bóg nadziei niechaj was napełni wszelką radością i pokojem w wierze, abyście obfitowali w nadzieję przez moc Ducha Świętego.” (Rz 15,13).
5 8.
10
10.
12
Wydarzenia z Kościoła EwangelickoAugsburskiego w RP
Najdłuższe minuty życia Rozmowa z Krystyną Banach, uczestniczką misji pokojowych ONZ
Żołnierski punkt widzenia Armia z „Gwiazdą Dawida” w herbie – Tadeusz Dytko
Jedynie Słowo Tyranobójstwo i pacyfizm – Piotr Lorek
Okiem Cywila Śmierć jako właściwość ludzkiego życia – Rafał Ćwikowski Wyznaniowość religijna marszałka Piłsudskiego – Karina Hübsch
16.
20.
Wspomnienie ks. gen. bryg. Adama Pilcha
Co wiem, a co czuję… Rozmowa z bp. gen. dyw. Oskarem Sakrausky
15.
18.
4
Relacje z pracy kapelanów ewangelickich i działalności EDW Rocznica katyńska i smoleńska
12.
14.
TEMAT NUMERU
Rozważanie Bożego Słowa Kazanie wygłoszone z okazji 1. rocznicy śmierci ks. gen. bryg. Adama Pilcha – ks. dr hab. Bogusław Milerski
5.
13.
1 maja: 1. Niedziela po Wielkanocy – Quasimodogeniti („Jak nowo narodzone niemowlęta.” 1 P 2,2). Kolejne niedziele po Wielkanocy wyrażają radość chrześcijan ze zmartwychwstania Pana Jezusa i reflektują różne konsekwencje płynące z tego wydarzenia. Niedziele te posiadają także łacińskie nazwy ukazujące teologiczny motyw wiodący dnia. Pierwsza niedziela powielkanocna podkreśla znaczenie nowonarodzenia. 1 maja: Święto Pracy – Prośba o błogosławieństwo w pracy. Święto docenia znaczenie pracy w życiu chrześcijanina. Ewangelicki etos pracy podkreśla, że jest wolą Bożą, aby każdy mógł zapracował na swój chleb powszedni. Jednocześnie to dzień dziękczynienia za dobra doczesne. 3 maja: Święto Narodowe. 8 maja: 2. Niedziela po Wielkanocy – Misericordias Domini („Pełna jest ziemia łaski Pana.” Ps 33,5). Niedziela poświęcona miłosierdziu Bożemu. 15 maja: 3. Niedziela po Wielkanocy zwana Jubilate („Radośnie wysławiajcie Boga.” Ps 66,1) Niedziela ta stanowi hymn pochwalny na cześć Boga. Wyraża radość ze zmartwychwstania Jezusa Chrystusa, który pokonał śmierć. 22 maja: 4. Niedziela po Wielkanocy – Cantate („Śpiewajcie Panu pieśń nową.” Ps 98,1). Tego dnia w Kościele ewangelickim odbywają się zjazdy chórów kościelnych oraz uroczyste obchody dni pieśni ewangelickiej. 29 maja: 5. Niedziela po Wielkanocy – Rogate („Proście!” Mt 7,7a). Niedziela poświęcona modlitwie.
4.
Psycholog Śmiertelna pułapka – Cezary Dutkowski Gdy ktoś odchodzi na zawsze – Alina Knapik
Falerystyka Pytanie do kapelana
Daty Historyczne – ks. Andrzej Komraus Polecamy – Marek Hause
Redaktor naczelny: ks. Marcin Orawski Zastępca redaktora naczelnego: sierż. sztab. rez. Andrzej Korus Kolegium redakcyjne i stali współpracownicy: Grzegorz Mieczkowski, Anna Hopfer-Wola, Piotr Lorek, Karina Hübsch, Rafał Ćwikowski, ks. Adam Malina, Marek Hause, Tadeusz Dytko, Czesław Dutkowski, Alina Knapik, ks. Andrzej Komraus. Adres redakcji: 00-909 Warszawa, ul. Nowowiejska 26, Tel.: 22 684 09 60, faks: 22 684 09 40, e-mail: redakcja@wiaraimundur.pl Redakcja nie zwraca tekstów niezamówionych oraz zastrzega sobie prawo do ich redagowania, zmiany śródtytułów i tytułów oraz skracania tekstów. Skład, łamanie, opracowanie graficzne, druk oraz kolportaż: Towarzystwo Opieki nad Ociemniałymi, Laski, ul. Brzozowa 75, 05-080 Izabelin. ISSN1898-598X więcej na stronie: www.edw.wp.mil.pl
Foto: Archiwum EDW
Rok IV nr 2 (20) kwiecień-maj 2011
Słowo od redakcji ks. Marcin Orawski
Minął rok od dramatycznego dnia 10 kwietnia. W sobotni poranek z niedowierzaniem słuchaliśmy doniesień, które z minuty na minutę przekazywały coraz bardziej tragiczny obraz ze smoleńskiego lotniska. W końcu stało się jasne - samolot rządowy z 96 osobami, wśród których był prezydent Polski Lech Kaczyński, uległ katastrofie. Nikt nie ocalał. Zamilkliśmy. Niektórzy próbowali szukać sensu, wyjaśnienia. Mówiono, że katastrofa, w której zginęły osoby z różnych środowisk ma szansę pojednać Polaków, wyciszyć polityczne spory. Stało się inaczej. Smoleński dramat stał się osią głębokich podziałów w naszym społeczeństwie. Zwaśnieni, podejrzliwi, pełni oskarżeń – tak jako polskie społeczeństwo przeżyliśmy pierwszą rocznicę. Apele rodzin, które prosiły o uszanowanie żałoby, wyciszenie, godne wspomnienie ofiar zginęły w zgiełku politycznych walk. Dotkliwe straty poniósł także nasz Kościół. – Utraciliśmy dwóch znamienitych duchownych: ks. Adama Pil-
Nasi Kapelani ks. mjr SG Kornel Undas Dziekan Straży Granicznej
Straż Graniczna RP jest w okresie wdrażania wieloletniej koncepcji funkcjonowania, a więc dostosowania swoich struktur i zadań odpowiednio do zmian politycznych. Wejście do strefy Schengen spowodowało, że tzw. „granica wewnętrzna” zmieniła kształt, a lokalizacje placówek SG przesunęły się w głąb kraju. Zakres służby rozszerzył się na działania migracyjne i ochronę ciągów komunikacyjnych. To dla wielu oznacza dalsze dojazdy do miejsc pełnienia służby i dodatkowe utrudnienia, także redukcje etatowe. Sytuacja ta rodzi pytania, budzi niepokój, kładzie się ciężarem na niejednym sercu. Dlatego modlę się o pracowników i funkcjonariuszy SG, a także o przyszłość
cha oraz bp. Mieczysława Cieślara, który zginął niejako w wyniku katastrofy smoleńskiej podczas drogi powrotnej z Warszawy, gdzie stał na ambonie w zastępstwie tragicznie zmarłego proboszcza – powiedział ks. Bogusław Milerski podczas kazania w kościele Wniebowstąpienia Pańskiego w Warszawie, gdzie odsłonięto tablicę upamiętniającą ks. Pilcha. Tydzień wcześniej podobna uroczystość odbyła się Łodzi, gdzie wspomniano bp. Cieślara. 10 kwietnia we Wrocławiu najwyższe władze naszego Kościoła uczciły pamięć wszystkich ofiar podczas centralnego nabożeństwa żałobnego. Wydarzenia te relacjonujemy w bieżącym numerze Wiary i Munduru. Do tematu nagłej, niespodziewanej śmierci nawiązuje także rozmowa z biskupem Oskarem Sakrausky, którego syn przed 10 laty zginął w pożarze kolejki górskiej w Alpach. Anna Hopfer-Wola pyta o uczucia, nadzieję, o dalsze życie mimo głębokich ran. Alina Knapik w rubryce porad psychologicznych stawia natomiast pytanie: jak żyć, gdy ktoś odchodzi na zawsze? Myślę, że chwila spokojnej refleksji w obliczu minionych wydarzeń każdemu jest potrzebna. Za nami Święta Wielkanocne, chciałoby się dodać – radosne. Wiemy, że nie dla wszystkich takie mogły być. Wszyscy jednak potrzebujemy tego, co zmartwychwstały Chrystus zawarł w słowach „Pokój wam”. Dlatego w imieniu Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego, Ewangelickiego Duszpasterstwa Wojskowego oraz redakcji magazynu Wiara i Mundur pragniemy życzyć czytelnikom, by radosna wieść wielkanocna niosła w serca pokój i nadzieję, budząc życzliwość i chrześcijanką miłość do bliźnich.
Drodzy czytelnicy „Wiary i Munduru”. Serdecznie pozdrawiam w imieniu Dekanatu Ewangelickiego Straży Granicznej. Pragnę to uczynić słowami biblijnego hasła maja 2011: „Bóg nadziei niechaj was napełni wszelką radością i pokojem w wierze, abyście obfitowali w nadzieję przez moc Ducha Świętego”. Rz 15,13
całej formacji, która ma profesjonalnie wyszkolonych funkcjonariuszy, gotowych do podjęcia najtrudniejszych wyzwań. W tym roku SG obchodzić będzie jubileusz 20-lecia powołania. Z wielką radością pragnę serdecznie zaprosić wszystkich czytelników WiM, a w szczególności funkcjonariuszy i pracowników Straży Granicznej do udziału w jubileuszu. Uroczyste nabożeństwo ewangelickie odbędzie się 8 maja br. o godz. 10:00 w kościele Wniebowstąpienia Pańskiego w Warszawie przy ul. Puławskiej. Relacja z jubileuszu znajdzie się w kolejnym numerze magazynu Wiara i Mundur.
Ksiądz mjr SG Kornel Undas – ur. 24.02.1968 r., ordynowany na duchownego 26.05.1996 r. Żona – Brygida, córka i trzech synów. Powołany do służby w SG jako kapelan cywilny 15.05.1998 r. w Cieszynie. Wcielony do formacji SG 1.07.2000 r. w Raciborzu. Absolwent Studium Oficerskiego COSSG w Koszalinie – promowany 7.09.2001 r. na pierwszy stopień oficerski SG w Kętrzynie. Od 30.04.2006 r. Dziekan Ewangelicki Straży Granicznej. Odznaczony „Brązowym Krzyżem Zasługi” przez Prezydenta RP, „Brązowym Medalem za Zasługi dla Straży Granicznej” przez Ministra Spraw Wewnętrznych oraz „Odznaką Straży Granicznej” przez Komendanta Głównego SG.
3
Rok IV nr 2 (20) kwiecień-maj 2011
Kazanie wygłoszone z okazji 1. rocznicy śmierci ks. gen. bryg. Adama Pilcha, który zginął w katastrofie smoleńskiej 3 kwietnia 2011, kościół Wniebowstąpienia Pańskiego w Warszawie Tekst biblijny: Ewangelia Jana 6,55-65 Okres pasyjny to czas pamięci i rozważania ostatnich dni Jezusa Chrystusa. Jako chrześcijanie koncentrujemy się na słowach i zachowaniach – mówiąc językiem teologicznym – dziełach Jezusa, zapominając niekiedy o jego dylematach i stanie duszy. Jako syn Marii i Józefa, jako człowiek doświadczał on wszystkiego, co rodzi się w relacjach międzyludzkich, a więc nie tylko uwielbienia tłumów, jak podczas wjazdu do Jerozolimy, lecz również niezrozumienia, odrzucenia, a wreszcie poniżenia. W kluczowych momentach życia Jezus udawał się w samotności na pustynię, w samotności modlił się w Ogrójcu czy – jak w dzisiejszej Ewangelii – doświadczał odejścia dotychczasowych naśladowców. Ewangelista Jan konstatował: „Od tej chwili wielu uczniów jego zawróciło i już z nim nie chodziło”. Ewangelia o Jezusie Chrystusie jest niewątpliwie Dobrą Nowiną, Dobrym Przesłaniem skierowanym do człowieka. Zarazem jest to przesłanie, którego autorem nie jest jakiś posągowy i niewzruszony nadczłowiek, lecz człowiek doświadczający osamotnienia, lęku i niepokoju. W drodze, której zwieńczeniem było wzgórze Golgoty Jezus wielokrotnie pozostawał samotny, mimo że byli z nim uczniowie. W ostateczności krzyż był jego krzyżem, a śmierć jego śmiercią. W tym kontekście szczególnego egzystencjalnego znaczenia nabierają słowa Jezusa: „Ojcze, jeśli chcesz, oddal ten kielich ode mnie” (Łk 22,42) czy „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił” (Mt 27,46). Uświadomienie sobie samotności Jezusa w zderzeniu ze zgotowanym losem uwiarygodnia jego przesłanie. Tak naprawdę Biblia jest księgą wielu samotnych postaci, poczynając od Abrahama i Izaaka, Mojżesza, króla Dawida i wielkich proroków Starego Testamentu, a skończywszy na apostołach głoszących światu Ewangelię. Wielokrotnie doświadczali oni konfrontacji z sytuacjami, które ich przerastały. Zmagali się z nimi samotnie, jednak nie w osamotnieniu. I właśnie na tym polega moc Ewangelii. Ona jest źródłem siły dla człowieka, który doświadcza bezradności wobec zdarzeń i losu, ale może mieć pewność, że choć sam musi dźwigać swój krzyż, nigdy nie zostanie osamotniony! Drogi Zborze, Czcigodni Zgromadzeni! Gdy przed rokiem, w sobotni poranek 10 kwietnia dotarła do nas wiadomość o katastrofie samolotu prezydenckiego, pierwszym
4
ks. prof. dr hab. Bogusław Milerski
naszym odruchem była bezradność wobec losu. To jest niemożliwe, to się nie mogło wydarzyć, to się nie mieści w naszym pojmowaniu świata – myślało wielu. Musiało upłynąć wiele godzin zanim uświadomiliśmy sobie rozmiar katastrofy. I mimo że bardzo przeżywaliśmy to, co się wydarzyło, na różne sposoby oddawaliśmy hołd tragicznie zmarłym, większość z nas pozostawała obserwatorami – zaangażowanymi, dotkniętymi, próbującymi sobie poradzić z sensem wydarzeń, ale jednak obserwatorami. Wśród nas są jednak osoby, którym w sobotni poranek 10 kwietnia świat legł w gruzach. Oto dowiedzieli się, że osoby, z którymi budowali własne życie, z ziemi smoleńskiej nigdy już nie powrócą. Oto w jednym momencie skończyło się wspólne życie, wsparcie, wspólne plany. Żony straciły mężów, mężowie żony, dzieci ojców bądź matki. W takim natłoku wydarzeń człowiek pozostaje sam. Droga Kornelio i droga Emmo! Mimo że chcieliśmy być razem z Wami, mimo że wielu stało obok Was, wiemy jak zostałyście doświadczone i jak wiele przeżyłyście. Wiemy, że ból rozstania był tak naprawdę tylko Waszym bólem i tylko Wy w skrytości serc musiałyście go nieść i z nim żyć. Dzisiejsza Ewangelia głoszona przez tego, który znał samotność jest skierowana do tak doświadczonych osób, jak Wy. Możesz być sam, ale nigdy nie będziesz osamotniony. (....) Czcigodni Zgromadzeni, Drogi Zborze! Podczas dzisiejszego nabożeństwa łączymy się z tymi, którzy utracili swoich bliskich w katastrofie smoleńskiej. Kościół ewangelicki w Polsce utracił dwóch znamienitych duchownych: ks. Adama Pilcha oraz bp. Mieczysława Cieślara, który zginął niejako w wyniku katastrofy smoleńskiej podczas drogi powrotnej z Warszawy, gdzie stał na ambonie w zastępstwie tragicznie zmarłego proboszcza. Wspomnienie biskupa Cieślara miało miejsce w minioną niedzielę w Łodzi, dzisiaj przypominamy postać śp. ks. gen. Adama Pilcha, wieloletniego pastora parafii Wniebowstąpienia Pańskiego, kapelana wojskowego, ekumenisty, melomana. Był osobą, która w swej skromności i pokorze wobec życia, w każdym spotkanym człowieku, niekiedy całkowicie odmiennym, potrafiła dostrzec właśnie człowieka. Był osobą, która świadomie i odpowiedzialnie, a zarazem z wielkim wyczuciem dla odmiennych wrażliwości, kroczyła drogą Ewangelii. Można wręcz powiedzieć, że słuch muzyczny Księdza Generała przekładał się na jego umiejętność słuchania świata i innych ludzi. Jednak, kto dobrze słyszy, ten nie tylko doświadcza wielu aspektów rzeczywistości, lecz również może i potrafi wiele wysłyszeć. W służbie wielokrotnie stawał wobec spraw, a niekiedy tajemnic, które musiał zachować dla siebie i nosić w sobie. Nigdy jednak nie był sam. Stała przy nim rodzina, a nade wszystko Ten, który jest chlebem życia, który daje moc, by żyć mimo przeciwności i mimo śmierci. (...) Pełny tekst kazania znajduje się na stronach Ewangelickiego Duszpasterswtwa Wojskowego: www.edw.wp.mil.pl
Rok IV nr 2 (20) kwiecień-maj 2011
RELACJE Z PRACY KAPELANÓW EWANGELICKICH I DZIAŁALNOŚCI EDW www.edw.wp.mil.pl
Wspomnienie ks. Adama Pilcha W niedzielę 3 kwietnia br. w parafii ewangelickiej Wniebowstąpienia Pańskiego w Warszawie odbyło się uroczyste nabożeństwo, podczas którego odsłonięto pamiątkową tablicę poświęconą zmarłemu tragicznie w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem ks. gen. bryg. Adamowi Pilchowi. Uroczystego odsłonięcia dokonały żona i córka zmarłego proboszcza parafii warszawskiej. Obok przedstawicieli władz państwowych i służb mundurowych w uroczystości wzięli udział Biskup Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego Jerzy Samiec, Naczelny Kapelan EDW bp ppłk Mirosław Wola, a także przedstawiciele Kościołów: Ewangelicko-Reformowanego, Ewangelicko-Metodystycznego, Polskokatolickiego i Rzymskokatolickiego. Kazanie nawiązujące do okresu pasyjnego, oparte na fragmencie Ewangelii Jana 6,55-65, wygłosił ks. prof. Bo-
gusław Milerski. Skierował także pocieszenie dla bliskich zmarłego: - Niezależnie jak zawiłe są drogi życia naszego, ile jest na nich przeszkód i trudów do pokonania, możemy z ufnością patrzeć w przyszłość, wszak Jezus jest pośród nas, wzmacnia nas i wspomaga – mówił ks. Milerski. Nabożeństwo z ceremoniałem wojskowym uświetnił Dyrektor Generalny MON Jacek Olbrycht odczytując okolicznościowy list wystosowany przez Ministra Obrony Narodowej Bogdana Klicha. 10 kwietnia 2010 roku ks. gen. bryg. Adam Pilch pełniąc obowiązki Naczelnego Kapelana EDW zginął w katastrofie samolotu lecącego na uroczyste obchody 70. Rocznicy Zbrodni Katyńskiej. Wdzięczni parafianie uczcili pamięć długoletniego proboszcza parafii napisem na wmurowanej w nawie kościoła tablicy: „Głoszonym poselstwem o Bożej Łasce i Miłości tworzył otwarty i zapraszający Kościół Jezusa Chrystusa”. Cezary Gmyz, parafianin i przyjaciel ks. Adama Pilcha, pamięta go jako człowieka skromnego i cieszącego się życiem: - Ksiądz Adam był tak skromny, że niewiele osób wiedziało, iż jest spokrewniony ze znanym pisarzem Jerzym Pilchem. Adam umiał się cieszyć życiem. (…) Choć niezwykle poważnie podchodził do swojego duchowego powołania, nigdy nie stwarzał dystansu. Nigdy nie myślałem o nim jak o księdzu pułkowniku. Dla przyjaciół zawsze był Adasiem lub Pilchem. Marek Hause Więcej na: www.pulawska.luteranie.pl
Spotkanie z seniorami lotnictwa Ksiądz ppłk Wiesław Żydel, Ewangelicki Dziekan Sił Powietrznych, wziął udział w spotkaniu lotniczych pokoleń z uczniami Gimnazjum nr 5 w Piotrkowie Trybunalskim. Pomysłodawcą spotkania był płk pil. Jan Jąkała, natomiast bohaterem kpt. pil. John Benett (Jan Książszczyk). Obaj piloci z wielką pasją opowiadali o przeżyciach z czasów II wojny światowej oraz z lat powojennych. Spotkanie było doskonałą kontynuacją ubiegłorocznej wizyty w gimnazjum gen. bryg. pil. Mirosława Hermaszewskiego. ks. ppłk Wiesław Żydel
Rocznica utworzenia 3. Flotylli Okrętów
Biskup Mirosław Wola oraz córka i żona ks. Adama Pilcha. Foto: Archiwum EDW
W piątek 11 marca minęło czterdzieści lat od powstania 3. Flotylli Okrętów. Z tej okazji marynarze oraz zaproszeni goście wzięli udział w uroczystościach upamiętniających cztery dekady jej działań w strukturze Marynarki Wojennej. Obchody rozpoczęły się od podniesienia wielkiej gali banderowej na okrętach zacumowanych w gdyńskim Porcie Wojennym. Następnie odbył się uroczysty apel, który zakończyła defilada pododdziałów. Po defiladzie delegacja Dowództwa MW, 3 FO, byli dowódcy flotylli oraz zaproszeni goście wyszli na wody Zatoki Gdańskiej okrętem ORP „Wodnik”. Z jego pokładu złożyli wieniec kwiatów w hołdzie tym, co odeszli na wieczną wachtę, a duchowni zmówili modlitwę w intencji marynarzy. EDW reprezentował ks. kmdr por. Marcin Pilch. ks. kmdr por. Marcin Pilch
5
Rok IV nr 2 (20) kwiecień-maj 2011
Nowy dowódca Dnia 18 marca br. w Wałczu, gdzie rozlokowane są trzy spośród czterech batalionów wchodzących w skład Brygady, odbyła się uroczystość przekazania obowiązków dowództwa 6 Brygady Wsparcia Dowodzenia Wielonarodowego Korpusu Północno-Wschodniego. Ceremonia odbyła się w obecności Dowódcy Wojsk Lądowych gen. broni Zbigniewa Głowienki oraz Dowódcy Wielonarodowego Korpusu Północno-Wschodniego gen. broni Rainera Korffa. Płk. Jarosława Mikę na stanowisku dowódcy 6BWD zmienił płk Wojciech Kucharski. EDW reprezentował ks. por. Tomasz Wola. ks. por. Tomasz Wola
Rocznica zdobycia Sopotu W dniu 23 marca br. na Cmentarzu Żołnierzy Radzieckich w Sopocie odbyły się uroczystości związane z 66. rocznicą zdobycia Sopotu. Punktem kulminacyjnym obchodów była modlitwa ekumeniczna, w której wziął udział Ewangelicki Dziekan Marynarki Wojennej ks. kmdr por. Marcin Pilch. W uroczystościach udział wzięli przedstawiciele placówek dyplomatycznych Rosji, Białorusi oraz Ukrainy, prezydent Sopotu Jacek Karnowski, przedstawiciele marynarki wojennej, policji oraz innych służb mundurowych. ks. kmdr por. Marcin Pilch
Zbigniew Grzesiczak. Złożyło ją ponad 300 kobiet i mężczyzn. Błogosławieństwa młodym żołnierzom udzielili ks. por. Tomasz Wola reprezentujący EDW oraz ks. ppor. Sebastian Semrau z Ordynariatu WP. ks. por. Tomasz Wola
Rocznica katyńska i smoleńska Elbląg. Uroczyste obchody 71. Rocznicy Zbrodni Katyńskiej 8 kwietnia br. rozpoczęła msza święta w kościele pw. Wszystkich Świętych, którą prowadził ks. infułat Mieczysław Józefczyk. Po mszy uczestnicy uroczystości udali się pod Krzyż Katyński znajdujący się na cmentarzu Agrykola w Elblągu. Tam rozpoczęła się modlitwa ekumeniczna w intencji ofiar zbrodni i ich rodzin. W modlitwie uczestniczył ks. kmdr por. Marcin Pilch, Dziekan Marynarki Wojennej. W dalszej części uroczystości odbył się Apel Pamięci zakończony salwą honorową. ks. kmdr por. Marcin Pilch
Pożegnanie żołnierzy NSR Dnia 24 marca br. ks. mjr Sławomir Fonfara uczestniczył w pożegnaniu odchodzących do rezerwy żołnierzy służby przygotowawczej Narodowych Sił Rezerwowych. Po zakończeniu uroczystej zbiórki w 1 Brzeskiej Brygadzie Saperów ks. Fonfara wziął udział w spotkaniu elewów z przedstawicielami jednostek wojskowych oraz Wojskowych Komend Uzupełnień, w czasie którego podpisywane były kontrakty do służby w NSR. ks. mjr Sławomir Fonfara
Przysięga Wojskowa NSR Uroczystość złożenia przysięgi wojskowej odbyła się 25 marca w Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych w Poznaniu. W obecności rodzin żołnierzy, przyjaciół i zaproszonych gości przysięgę przyjął Komendant CSWL płk
Foto: Archiwum EDW
6
Foto: st. chor. Sławomir Tessar
Białystok. Uroczystości w pierwszą rocznicę katastrofy pod Smoleńskiem rozpoczęły się ewangelickim nabożeństwem w piątek 8 kwietnia. Wzięli w nim udział goście ekumeniczni, przedstawiciele władz samorządowych, służb mundurowych oraz białostoccy parafianie. Nabożeństwo prowadził Kapelan EDW, a zarazem proboszcz białostockiej parafii ks. kpt. Tomasz Wigłasz. W kazaniu przypomniał postacie związane z życiem luterańskiej społeczności Białegostoku, m.in. ostatniego Prezydenta RP na Uchodźstwie śp. Ryszarda Kaczorowskiego, który w okresie międzywojennym prowadził drużynę harcerską w jednej z dwóch wówczas ewangelickich szkół w mieście oraz śp ks gen. bryg. Adama Pilcha, który przyczynił się do reaktywowania ewangelickiej parafii w stolicy Podlasia. W niedzielę pod Pomnikiem Ofiar Katastrofy Smoleńskiej odbyły się główne uroczystości. Reprezentujący EDW ks. Wigłasz przywołał w modlitwie Psalm 23 „Pan jest Pasterzem moim”, którego treść komponowała się z miejscem usytuowania pomnika – tuż pod górującą nad wzniesieniem rzeźbą Chrystusa Dobrego Pasterza. ks. kpt. Tomasz Wigłasz Smoleńsk i Katyń. W pierwszą rocznicę katastrofy smoleńskiej przedstawiciele rodzin ofiar udały się do miejsca związanego z ich osobistym dramatem. W pielgrzymce, która odbyła się 9 kwietnia towarzyszyła im pierwsza dama Anna Komorowska oraz kapelani: ks. ppłk Wiesław Żydel, Ewangelicki Dziekan Sił Powietrznych, ks. płk Alek-
Rok IV nr 2 (20) kwiecień-maj 2011 sy Andrejuk, Prawosławny Dziekan Sił Powietrznych oraz Kapelan Ordynariatu Polowego ks. mjr Mateusz Hebda. Wizyta rozpoczęła się w miejscu złożenia wraku samolotu prezydenckiego. Spod zalegającego śniegu ukazały się fragmenty maszyny. Widok ten przybliżył rozmiary tragedii. Następnie uczestnicy udali się na miejsce, w którym rozbił się samolot, aby tam przy symbolicznym kamieniu w ekumenicznej modlitwie przeżywać wspólnotę doświadczenia i cierpienia. Ostatnim akcentem pobytu na lotnisku w Smoleńsku, ale chyba najbardziej przejmującym, była droga pod brzozę, o którą zahaczył samolot prezydencki. Po uroczystościach na lotnisku uczestnicy udali się do Katynia, aby również tam w duchu ekumenizmu przeżywać wspólnotę modlitwy wśród mogił ofiar totalitaryzmu. Dwa dni później do Katynia udała się delegacja państwowa na czele z Prezydentem Bronisławem Komorowskim oraz Ministrem Obrony Narodowej Bogdanem Klichem. Ewangelickie Duszpasterstwo Wojskowe reprezentował bp ppłk. Mirosław Wola. W uroczystości upamiętniającej rocznicę mordu dokonanego przez NKWD na polskich oficerach po raz pierwszy oficjalnie uczestniczył prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew. Delegacje państwowe złożyły wieńce zarówno w rosyjskiej, jak i w polskiej części cmentarza, a kapelani reprezentujacy kościoły: ewangelicki, katolicki, prawosławny oraz przedstawiciele judaizmu i islamu poprowadzili ekumeniczną modlitwę. ks. ppłk Wiesław Żydel, mo
Naczelni kapelani wojskowi przy smoleńskiej brzozie: (od lewej) bp Jerzy – Ordynariusz Prawosławny, bp ppłk Mirosław Wola – Ewangelicki Biskup Wojskowy, bp Józef Guzdek – Ordynariusz Rzymskokatolicki.
Warszawa. 10 kwietnia w Kwaterze Smoleńskiej na Wojskowych Powązkach, z udziałem przedstawicieli najwyższych władz państwowych, odbyła się uroczystość upamiętniająca pierwszą rocznicę katastrofy smoleńskiej. Minutą ciszy uczczono pamięć 96. ofiar, a następnie odegrano hymn państwowy. W uroczystości, oprócz rodzin i bliskich ofiar, uczestniczyli między innymi: prezydent RP Bronisław Komorowski, marszałkowie Sejmu i Senatu, Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek. Modlitwę ekumeniczną odmówili: Biskup Polowy Wojska Polskiego Józef Guzdek, Prawosławny Ordynariusz Wojska Polskiego bp Jerzy Pańkowski, Naczelny Kapelan EDW bp Mirosław Wola, naczelny rabin Polski Michael Schudrich oraz imam Muzułmańskiej Gminy Wyznaniowej w Warszawie Nizar Charif. Źródło: MON Piotrków Trybunalski. Obchody rocznicy katyńskiej oraz smoleńskiej odbyły się z inicjatywy prezydenta Piotrkowa Trybunalskiego Krzysztofa Chojniaka, starosty Stanisława Cubały oraz Stowarzyszenia Rodzin Katyńskich Ziemi Piotrkowskiej. Uroczystość 10 kwietnia br. rozpoczęła
Foto: Archiwum EDW
się w piotrkowskiej Farze p.w. św. Jakuba mszą świętą, podczas której wspomniano zamordowanych przez NKWD w lasach katyńskich, a także oddano hołd ofiarom katastrofy samolotu prezydenckiego. W czasie nabożeństwa Dziekan Sił Powietrznych EDW ks. ppłk Wiesław Żydel nawiązał do wizyty w Smoleńsku, którą odbył poprzedniego dnia wraz z przedstawicielami rodzin ofiar katastrofy. Po mszy udano się pod Pomnik Ofiar Katynia, gdzie prezydent Chojniak wygłosił okolicznościowe przemówienie, a delegacje złożyły wieńce i wiązanki kwiatów. ks. ppłk Wiesław Żydel
Foto: Archiwum EDW
Gdynia. 13 kwietnia pod pomnikiem Ofiar Katania na Cmentarzu Wojskowym w Gdyni Redłowie odbyły się uroczystości dnia Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej z udziałem Rodzin Katyńskich Marynarki Wojennej, przedstawicieli gdyńskiego samorządu i mieszkańców. W czasie uroczystości odbyły się modlitwy ekumeniczne w intencji ofiar zbrodni i ich rodzin. EDW reprezentował ks. kmdr por. Marcin Pilch, Dziekan MW. ks. kmdr por. Marcin Pilch Zelów. Obchody Rocznicy Zbrodni Katyńskiej odbyły się z inicjatywy burmistrz Zelowa Urszuli Świerczyńskiej 17 kwietnia br. Rozpoczęto je ekumenicznym nabożeństwem z udziałem zelowskiego duchowieństwa oraz przedstawicieli Rodzin Katyńskich, parlamentu, samorządu zelowskiego i bełchatowskiego, a także służb mundurowych i mieszkańców. W zelowskim parku miejskim, pod pomnikiem Ofiar Golgoty Wschodu i tablicą pamiątkową ku czci ofiar katastrofy smoleńskiej, odczytano katyński Apel Pamięci, a kompania honorowa 32. Bazy Lotnictwa Taktycznego z Łasku oddała salwę honorową. EDW reprezentował ks. ppłk Wiesław Żydel, Dziekan Sił Powietrznych. ks. ppłk Wiesław Żydel
7
Rok IV nr 2 (20) kwiecień-maj 2011
Co wiem, a co czuję… Rozmowa Anny Hopfer-Woli z bp. gen. dyw. Oskarem Sakrausky – zwierzchnikiem Ewangelickiego Duszpasterstwa Armii Austriackiej, który w pożarze kolejki szynowej w Alpach (Kaprun) stracił syna Stefana. Tragedia wydarzyła się 11 listopada 2000 r. Śmierć poniosły 154 osoby, a jedynie 12 udało się uratować.
Anna Hopfer-Wola: Przed laty przeżył Ksiądz Biskup głęboką, osobistą tragedię. W płonącym tunelu w Kaprun, w katastrofie kolejki szynowej zginął Księdza ukochany syn Stefan. Oskar Sakrausky: Od dnia wypadku minęło już ponad 10 lat. Tak to bywa, że myśli, które są dla nas bolesne i nieprzyjemne chętnie odsuwamy na dalszy plan… Serdecznie więc dziękuję za zmobilizowanie mnie do spokojnego, nostalgicznego zastanowienia się nad niełatwymi pytaniami. Mój syn Stefan był utalentowanym sportowcem. Był radosnym, wesołym i ciekawym życia chłopcem. Jeździe na monocyklu, deskorolce i narciarstwu poświęcał cały swój wolny czas. Szkołę, w jej klasycznym wydaniu, traktował jak zło konieczne i 11 listopada 2000 roku, wraz z przyjaciółmi postanowił udać się na weekend w okolice Salzburga (Kitzsteinhorn), aby uroczyście rozpocząć sezon narciarski. Tam stało się nieszczęście. Wraz z nim, w pożarze wagonika kolejki szynowej, zginęły 154 osoby. W obliczu tragedii wielu ludzi obwinia Boga za dopuszczenie do takiego zdarzenia. Czy Księdza Biskupa również nie ominął kryzys wiary? Ludzka skłonność do obwiniania Boga o nieszczęścia nie jest niczym nowym. Pomyślmy o Hiobie! Myślę, że jest to odruch zwątpienia i bezsilności, reakcja na wydarzenie
przerastające nasze możliwości percepcyjne. Dla mnie zupełnie zrozumiała. Stawiał Ksiądz Biskup pytania Bogu? Tak, bo nie wolno dopuścić nam do sytuacji, w której relację ja-Bóg zastępuje pustka. Nie umiem określić jak długo to trwa, lecz przychodzi moment, w którym próbujemy uporządkować swój duchowy świat na nowo. Dla mnie warunkami koniecznymi do tego są: wiara, że Bóg jest naszym Ojcem i kocha nas ponad wszystko, akceptacja, że świat nie kręci się tylko wokół mnie, że jestem tylko malutką częścią Boskiego planu, który muszę przyjąć, zgoda, że boski plan wobec świata wykracza poza moje możliwości zrozumienia i nie musi być zgodny z moimi wyobrażeniami, uznanie, że Bóg nic mi nie jest winien i nic nie musi oraz przyjęcie, że boską propozycją dla nas na przeżycie w doczesnym świecie jest wiara. Mam świadomość, że te przesłanki nie są uniwersalne dla każdego. W trudniejszych momentach zwątpienia ja też kłócę się z Bogiem, ale nie można dopuścić, by przerodziło się to w stan ciągły. Tylko pozytywny stosunek do Boga wspiera nas w życiu doczesnym. Jest taki fragment modlitwy „Od nagłej i niespodziewanej śmierci uchroń nas, Panie!” Co jest według Księdza Biskupa najbardziej bolesne w niespodziewanym odejściu ukochanej osoby? Dla mnie najgorsza była i jest pustka jaką pozostawił. Powoli rosnąca świadomość tego, że już go nigdy nie zobaczę była dla mnie nie do zniesienia. Wyrwa, rana w sercu, jaką pozostawiła mi jego śmierć jest z biegiem czasu wypełniana przez innych ludzi, na przykład przez moje wnuki. Czy duchowni, kapelani wojskowi jako ci, którzy wydają się być zaprawionymi w boju ze śmiercią to rzeczywiście profesjonaliści, którzy potrafią lepiej się przygotować i obchodzić z tym problemem, gdy dotyka ich samych? Wydaje mi się, że człowiek może do pewnego stopnia nauczyć się i opanować obchodzenie się ze śmiercią, jako elementarną częścią życia. Może przygotowywać się również na swoją „skończoność”. Do dnia śmierci mego syna
8
Rok IV nr 2 (20) kwiecień-maj 2011 odprawiłem ponad 1000 pogrzebów w mojej parafii i przyzwyczaiłem się do śmierci, umiem okazywać współczucie lub po prostu być cichym towarzyszem żałoby. To co umiem zawodowo, nijak ma się jednak do tego, co przeżywam. Czy pamięta Ksiądz Biskup czego pragnął w tym momencie? Samotności, pozostawienia w spokoju czy obecności bliskich, manifestowania wyrazów współczucia? Kiedy dotarła do mnie wiadomość o śmierci syna byłem w Warszawie, gdzie brałem udział w jubileuszu Ewangelickiego Duszpasterstwa Wojskowego. W pokoju hotelowym życzyłbym sobie osoby, która byłaby ze mną, swoją obecnością pomogła znieść żal i pozwoliła zwyczajnie wypłakać się na swoim ramieniu. Apostoł Paweł napisał: „Miłość nigdy nie ustaje”. Czy według Księdza Biskupa jest moment, w którym kończy się żałoba? Chwila, w której się myśli „kocham cię i będę kochał zawsze, ale puszczam twą rękę i pozwalam ci odejść”?
Trzynasty werset z I Listu do Koryntian jest dla mnie osobiście ważnym fragmentem Biblii, lecz szczególnie w bolesnych momentach sięgałem po List do Rzymian 8,38-39: „Albowiem jestem tego pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani potęgi niebieskie, ani teraźniejszość, ani przyszłość, ani moce, ani wysokość, ani głębokość, ani żadne inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Bożej, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym.” Dzięki Bogu żałoba nie stała się dla mnie codziennym , narzucającym się towarzyszem. Porównałbym ją raczej do fal na morzu, czasami wysokich, a czasami prawie nieodczuwalnych, w zależności od siły wiatru… Bóg nigdy nie puszcza dłoni człowieka. W tej pewności wolno nam pozwolić odejść spokojnie umarłym. Tak na marginesie, to nie są teologiczne rozważania na temat śmierci i żałoby. To raczej zbiór moich osobistych przemyśleń z ponad 35 lat służby duchownego, które chcąc nie chcąc stały się pewnego rodzaju sposobem na życie. Serdecznie dziękuję za rozmowę.
Oskar Sakrausky – ur. 5 maja 1952 r. Po odbyciu służby wojskowej w Elsbetehen studiował teologię ewangelicką w Neuendettelsau oraz w Wiedniu. W 1977 r. urodził się jego pierwszy syn Martin, a w 1982 r. przyszedł na świat drugi syn Stefan. Od 1977 do 1979 roku był wikariuszem w parafii św. Ruprechta w Villach, jednym z największych ośrodków ewangelickich w Karyntii. Wybrany proboszczem w 1979 r. służył parafii 23 lata. W 2000 roku został powołany na stanowisko Ewangelickiego Biskupa Wojskowego Armii Austriackiej.
Spóźnienie uratowało życie Polakom Miejscowość wypoczynkowa Kaprun, leżąca na południowy zachód od Salzburga, stanowi jedną z głównych baz narciarskich w Austrii. Ośrodek uznawany jest za jeden z najbardziej „polskich”. Odległość zaledwie 800 km, jaka dzieli Kaprun od przejścia granicznego w Cieszynie sprawia, że na stokach narciarskich język polski jest niemal powszechny. Największą atrakcją Kaprun jest lodowiec Kitzsteinhorn, położony na wysokości do 3203 m.n.p.m, gdzie przez cały rok działa ośrodek narciarski. Tragedia, która pochłonęła 154 ofiary wydarzyła się na trasie kolejki popularnie zwanej „Kretem”. To potężna konstrukcja przypominająca nieco kolejkę na Gubałówkę, z tą tylko różnicą, że szyny ułożone są w tunelu – stąd nazwa. Chyba nikomu z ludzi, którzy 11 listopada 2000 r. wsiedli do „Kreta”, by wyjechać nim na szczyt Kitzsteinhorn nie mogło przyjść do głowy, że jazda tą kolejką może się wiązać z jakimkolwiek ryzykiem dla życia i zdrowia. Niestety tego dnia wagoniki „Kreta” nie dotarły na szczyt. Z tunelu buchnęły potężne kłęby czarnego dymu. O tym, jak silny był pożar i poziom zadymienia świadczy fakt, że śmiertelnemu zaczadzeniu uległo trzech pracowników, którzy znajdowali się na szczycie góry, u wylotu tunelu. O prawdziwym szczęściu może mówić grupa polskich turystów, która spóźniła się na odjazd kolejki. Jeden z nich w swej relacji dla telewizyjnych „Wiadomości” powiedział: – Byliśmy w autobusie i oczekiwaliśmy na wjazd Kaprunem 2. Jednak z głębi tunelu wylatywał dym, a ktoś
krzyczał, że wybuchł pożar i ludzie zginęli. Sądziliśmy, że to jakiś „czarny humor”. Gdy dobiegła nas świadomość o skali tragedii, czuliśmy się jak ponownie urodzeni. Przecież to mogliśmy być my. Według ustaleń biegłych przyczyną tragedii okazała się awaria jednego z grzejników, który wbrew przepisom był obudowany drewnem. Mimo, że prokuratura postawiła zarzuty szesnastu osobom, sąd u nikogo nie dopatrzył się winy za tragiczny pożar. mo.
9
Rok IV nr 2 (20) kwiecień-maj 2011
WYDARZENIA Z KOŚCIOŁA EWANGELICKO-AUGS www.luteranie.pl
Dwa jubileusze bp. Ryszarda Bogusza Jubileusz 60-lecia urodzin oraz 35-lecia posługi duszpasterskiej we Wrocławiu obchodził zwierzchnik Diecezji Wrocławskiej bp Ryszard Bogusz (ur. 1951, ordynacja 1976, konsekracja 1994). Na dziękczynne nabożeństwo ekumeniczne, które odbyło się w piątek 4 marca 2011 r. w ewangelickim kościele Opatrzności Bożej we Wrocławiu przybyli m.in. biskupi ewangeliccy – bp Jerzy Samiec, bp Jan Szarek, bp Paweł Anweiler, bp Tadeusz Szur-
lor powagi i pokuty. Wraz z początkiem czasu pasyjnego ruszyła także kolejna edycja akcji „7 tygodni bez”, przygotowana przez Centrum Misji i Ewangelizacji w ramach projektu „Prawdziwe święta”. Akcja „7 tygodni bez” obejmuje 40 dni bez niedziel. W ramach akcji zaproponowano, aby w ciągu 7 tygodni przemyśleć swoje przyzwyczajenia, nawyki w relacjach z innymi oraz z Bogiem i z czegoś zrezygnować, aby móc otworzyć się na coś nowego. W ramach akcji można było m.in. wpisać swoją deklarację związaną z czasem pasyjnym, porozmawiać na forum internetowym oraz studiować Słowo Boże. Więcej: www.cme.org
Światowy Dzień Modlitwy man, bp Jan Cieślar, bp Marcin Hintz, bp Mirosław Wola, bp Hans Wilhelm Pietz; hierarchowie rzymskokatoliccy – kardynał Henryk Gulbinowicz, abp Marian Gołębiewski, bp Stefan Cichy, bp Ignacy Dec oraz reprezentujący Kościół greckokatolicki bp Włodzimierz Juszczak. Kościoły zrzeszone w Polskiej Radzie Ekumenicznej reprezentował abp Jeremiasz z Kościoła prawosławnego. W imieniu władz wojewódzkich życzenia Jubilatowi złożył Wojewoda Dolnośląski Aleksander Skorupa, a w imieniu władz miejskich wiceprezydent Wrocławia Maciej Bluj. Uroczystość prowadził proboszcz pomocniczy wrocławskiej parafii ks. Marcin Orawski. Pozdrowienia i życzenia wygłosił bp Jarzy Samiec, a kazanie Prezes Synodu ks. Waldemar Pytel. Więcej: www.naszaparafia.pl
Czas pasyjny i akcja „7 tygodni bez” Istotą Wielkiego Postu jest rozpamiętywanie męki Jezusa Chrystusa. Kolorem liturgicznym jest fiolet, ko-
10
Światowy Dzień Modlitwy (zwany dawniej Światowym Dniem Modlitwy Kobiet) skupia wokół siebie chrześcijanki różnych wyznań. Jest to ruch ekumeniczny o ponad 120-letniej tradycji, który corocznie organizuje nabożeństwa modlitewne w pierwszy piątek marca. Modlitwę kobiet w intencji biednych, bezrobotnych, pokrzywdzonych na skutek wojny domowej w Ameryce Północnej i napływu biednych emigrantów z Europy i Azji, zainicjowała w 1887 r. Mary Ellen James z Kościoła Prezbiteriańskiego. Od 1927 r. dzień wspólnej modlitwy był obchodzony już jako Światowy Dzień Modlitwy Kobiet. Liturgia tego dnia opracowywana jest kolejno przez chrześcijanki z różnych krajów. W tym roku były to chrześcijanki z Chile, a centralnym
pytaniem nabożeństw były słowa Chrystusa: Ile macie chlebów? W Polsce pierwsze takie nabożeństwo odbyło się 4 marca 1927 r., a regularne obchody tego święta datuje się od 1962 roku. Dziś w obchodach Światowego Dnia Modlitwy biorą udział wierni większości parafii ewangelickich w naszym kraju. Więcej: www.ekumenia.pl
Solidarność z Japonią Po tragicznym trzęsieniu ziemi i fali tsunami w Japonii Kościół Ewangelicko-Augsburski w Polsce poprzez swoją organizację charytatywną Diakonia wezwał do włączenia się w akcję niesienia pomocy osobom poszkodowanym. Zwierzchnik Kościoła bp Jerzy Samiec i prezes Diakonii bp Ryszard Bogusz, przytaczając prośbę przedstawicieli Ewangelicko-Luterańskiego Kościoła Japonii, napisali m.in. „Prosimy o Boży pokój i miłosierdzie dla wszystkich ofiar. Solidaryzujemy się z wszystkimi ludźmi, którzy w jednej chwili stracili rodziny, domy i wszystko, co bezcenne, i są skazani na żal i lęk. Naszą głęboką modlitwą jest, aby Bóg dał im nadzieję i wolę życia, by mogli odbudować swe zwyczajne, codzienne życie możliwie najszybciej”. W odpowiedzi na apel w parafiach ewangelickich w Polsce zbierano ofiary pieniężne przeznaczone na pomoc dla Japonii. Więcej: www.diakonia.org.pl
Skarbonka Diakonijna W pierwszą niedzielę pasyjną (13 marca), rozpoczęła się akcja ekumeniczna Skarbonka diakonijna 2011, którą od sześciu lat organizują wspólnie Caritas Polska, Eleos Kościoła Prawosławnego, Diakonia Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego i Diakonia Kościoła Ewangelicko-Reformowanego. Celem akcji jest uwrażliwianie ludzi na potrzeby grup społecznych, które bywają spychane na margines
Rok IV nr 2 (20) kwiecień-maj 2011
SBURSKIEGO W POLSCE ks. Adam Malina
życia. Są to osoby starsze lub niepełnosprawne, a także całe rodziny w trudnej sytuacji życiowej. „Solidarni z chorymi” – tak brzmiało hasło tegorocznej akcji. Osoby chore przez sam stan choroby, krótkotrwałej bądź chronicznej, bywają wykluczane z życia zawodowego, często także rodzinnego. Szczególnie trudne może to być dla osób starszych, które mogą odczuwać chorobę jako fakt całkowicie odcinający je od życia codziennego. W tym roku Diakonia Polska rozprowadziła 13 tysięcy skarbonek, które trafiły do wszystkich parafii ewangelickich w całej Polsce. Zebrane środki finansowe będą przeznaczone m.in. na zakup leków, dofinansowanie rehabilitacji i innych usług opiekuńczych. Akcja zakończyła się w Wielkanoc. Więcej: www.diakonia.org.pl
Tablica upamiętniająca bp. Mieczysława Cieślara W niedzielę 27 marca, w przeddzień rocznicy urodzin bp. Mieczysława Cieślara i na trzy tygodnie przed pierwszą rocznicą jego tragicznej śmierci, zorganizowano nabożeństwo w kościele św. Mateusza w Łodzi, podczas którego dziękowano Bogu za życie i służbę biskupa oraz odsłonięto tablicę, upamiętniającą jego postać. W nabożeństwie uczestniczyli: zwierzchnik Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego - bp Jerzy Samiec, zwierzchnik Diecezji Warszawskiej - bp Jan Cieślar, ks. Marcin Undas z parafii w Zgierzu, ks. Adam Kleszczyński z Kościoła Ewangelicko – Metodystycznego, ks. prałat Tadeusz Weber - notariusz Kurii Metropolitarnej w Łodzi, wojewoda łódzki Jolanta Chełmińska, przewodniczący Rady Miejskiej miasta Łodzi Tomasz Kacprzak, wierni z Aleksandrowa Łódzkiego, Łasku, Łodzi, Ozorkowa, Pabianic, Warszawy i Zgierza. Zebranych przywitał proboszcz łódzkiej parafii ks. Michał Makula, dziękując zebranym za przyjęcie zaproszenia na tę ważną dla łódzkich ewangelików uroczystość. Po kaza-
niu, które wygłosił bp Jerzy Samiec została odsłonięta tablica pamiątkowa. Uroczystość zakończono nad grobem bp. Cieślara, gdzie modlitwie przewodniczył bp Samiec. Więcej www.mateusz.org.pl
Nowy proboszcz w Gliwicach W niedzielę 27 marca br. w kościele Zbawiciela w Gliwicach odbyła się uroczystość wprowadzenia w urzędowanie nowego proboszcza miejscowej Parafii Ewangelicko-Augsburskiej. W wyniku wyborów został nim ks. Andrzej M. Wójcik. Jest on czwartym powojennym proboszczem gliwickiej parafii, po ks. Wilhelmie Firli (1946-1952), ks. Alfredzie Figaszewskim (1952-1992) i ks. Jerzym Samcu (1992-2010), obecnym Biskupie Kościoła. Ks. Andrzej Wójcik został ordynowany w dniu 4 grudnia 2005 r. w Olsztynie. Pracę duszpasterską jako wikariusz pełnił w Olsztynie, Olsztynku, Wieluniu, Kluczborku oraz w Gliwicach, gdzie od stycznia 2010 r. służył jako administrator parafii. 13 lutego 2011 r. został wybrany proboszczem przez Zgromadzenie Parafialne. Więcej: www.ewangelicy.gliwice.pl
Obrady Synodu Kościoła we Wrocławiu Od piątku 8 kwietnia do niedzieli 10 kwietnia br. we Wrocławiu odbywały się obrady 9. sesji XII Synodu Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w RP. Synod rozpoczął się od nabożeństwa, podczas którego kazanie wygłosił zwierzchnik Diecezji Wrocławskiej,
bp Ryszard Bogusz. W trakcie obrad m.in. przyjęto roczne sprawozdanie bp. Jerzego Samca z pełnienia posługi Biskupa Kościoła, a także sprawozdania: Rady Synodalnej, Konsystorza i Komisji ds. Reformy Gospodarczej. W związku z rocznicą katastrofy smoleńskiej Synod Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w RP podjął uchwałę następującej treści: Uczcić pamięć ofiar katastrofy smoleńskiej biciem dzwonów ewangelickich kościołów dnia 10 kwietnia o godz. 8.41 i wspomnieniem w czasie nabożeństw. Więcej na www.luteranie.pl
Obchody rocznicy katastrofy smoleńskiej W niedzielę 10 kwietnia br. we wrocławskim kościele Opatrzności Bożej podczas obrad Synodu Kościoła odbyło się uroczyste nabożeństwo połączone z obchodami rocznicy katastrofy smoleńskiej. W czasie nabożeństwa proboszcz pomocniczy parafii – ks. Marcin Orawski zaprosił do obejrzenia prezentacji zdjęć ofiar katastrofy. Tej uroczystej chwili towarzyszył nastrojowy akompaniament organów. Następnie ks. Orawski odczytał biogramy ks. Adama Pilcha i bp. Mieczysława Cieślara. Pamięć ofiar katastrofy smoleńskiej oraz tragicznie zmarłego biskupa Diecezji Warszawskiej uczczono pieśnią „Pan zawołał sługę swego”. Następnie biskup Diecezji Cieszyńskiej – ks. Paweł Anweiler wspomniał w modlitwie zmarłych oraz prosił o błogosławieństwo i Boże prowadzenie dla ich rodzin. W nabożeństwie wzięli udział delegaci na Synod Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w RP oraz członkowie parafii Opatrzności Bożej. Oprócz tej centralnej uroczystości, także w parafiach uczczono pamięć ofiar biciem dzwonów o godz. 8.41 oraz wspomnieniem w czasie nabożeństw. W wielu parafiach miała też miejsce prezentacja zbioru kazań śp. ks. gen. Adama Pilcha. Więcej: www.luteranie.pl
11
Rok IV nr 2 (20) kwiecień-maj 2011
Najdłuższe minuty życia Z Krystyną Banach, uczestniczką misji pokojowych ONZ, rozmawia Andrzej Korus Andrzej Korus: Jest Pani kobietą bardzo elegancką. Jak Pani „przetrwała” mundur? Wszyscy dookoła w tych samych ciuchach! Krystyna Banach: Ha, ha! Jeśli chodzi o ubranie to był to dla mnie okres „wakacji”. Potraktowałam to jako okres luzu. Zaznaczam – jeżeli chodzi o ubranie. Zawsze mówiłam tak: nie mam problemów w co się ubrać, mundur wisi wyprasowany, przygotowany. Rano wstaję i mam przygotowane „ciuchy”! A.K.: To był pierwszy miesiąc. A następne ? K.B.: Później to już wygodna rutyna. Poza tym w wolne dni można było się jednak było ubierać w swoje ciuszki, które się wzięło do walizki i wtedy trochę błysnąć. A.K.: A jak na Pani widok, dziewczyny w mundurze, reagowały miejscowe kobiety ? K.B.: W ogóle nie zwracałam na to uwagi i nie przywiązywałam do tego wagi. Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. A.K.: Ciężko jest dziewczynie na misji? K.B.: Myślę, że każdemu jest ciężko. Nie ma takiego komfortu jak w domu. Szczególnie w święta jest ciężko. Kiedy cały dzień wypełnia praca, to się o tym nie myśli. Ale kiedy przychodzą wolne dni… Ja byłam o tyle w lepszej sytuacji, że byłam z mężem. A.K.: Strach? K.B.: Jakby to powiedzieć. Strach był przez pierwszy miesiąc. Wtedy pamiętam jak arabowie łapali ryby na dynamit, to ja za każdym razem prawie z łóżka lub krzesła spadałam. A potem, kiedy już były takie „prawdziwe” ostrzały, to sobie mówiłam – A, to rybacy! Ale z wielu rzeczy nie zdawałam sobie sprawy. A.K.: Misja UNIFL. Jest Pani pracownikiem UN, asystentką Komendanta Szpitala – małżonka. Jesteście ze sobą 24 godziny na dobę. W kraju to było niemożliwe? K.B.: Nie było możliwe. A na misji nie było z tym problemu, mnie się z mężem dobrze pracowało. Choć raz mnie do raportu karnego wziął! A.K.: Słucham?! K.B.: Dostałam upomnienie i przeżyłam to bardzo. Zdarza się. Moja wina.
12
A.K.: A jak znosiła pani wyjazdy męża na długotrwałe misje? K.B.: Każdy wyjazd męża na tak długi okres nie jest sympatyczny. I zawsze jest pełen nerwów i niepokoju. Zostaje człowiek sam i musi liczyć na siebie. Z problemami, z dziećmi, bez organizacji rodzin wojskowych. A do tego te „najdłuższe minuty życia”, kiedy komunikaty mówiły o polskich żołnierzach poległych na misji. I zawsze było tak, że nazwiska padały na końcu komunikatu. Najbardziej pamiętam dwa takie momenty. Pierwszy, kiedy mąż pojechał do Namibii i tam zdarzył się wypadek, w którym zginęło trzech polskich żołnierzy. Drugi moment, kiedy Jerzy był w Iraku. Tam przecież też zginął polski policjant. Pamiętam, że 7 grudnia kolega o imieniu Andrzej przyjechał po mnie do nowo otwartego wspaniałego hipermarketu HIT. I tak sobie myślę „Coś ten Andrzej jakiś taki dziwny, humoru nie ma, czy co?” Zaczął dopytywać ilu Polaków tam w Iraku było, itp. Okazało się, że on usłyszał niepełną informację, że zginął w Iraku Polak. Ode mnie dowiedział się, że było dwóch. I ja chodziłam po sklepie robiąc zakupy z myślą, że Jerzy za kilka dni wraca, a on zastanawiał się jak ma powiedzieć, że w Iraku wydarzyło się coś złego. A.K.: Wraca mąż z kolejnej misji. Jest wszystko w porządku, wszystko wraca do normy. Nagle mówi „Słuchaj, jadę na kolejną misję”… K.B.: To nic. Mój mąż mi zrobił lepszą niespodziankę. Wrócił w grudniu, a w moje urodziny, 28 lutego, powiedział, że jedzie na rok. W same urodziny! Poleciał do Namibii. I ten „prezent” zawsze Mu będę wypominać. A.K.: Jak ocenia pani udział męża i innych Polaków w misjach pokojowych? K.B.: Cały czas uważałam i uważam, że misje pokojowe jako takie są niezwykle światu potrzebne. Są też potrzebne każdemu wojskowemu w jego karierze. To są niezwykłe doświadczenia i specyficzne umiejętności oraz wiedza, której w kraju można nie zdobyć przez kilkadziesiąt lat służby. A.K.: Gdyby teraz zadzwonił telefon i ktoś powiedział „pułkowniku Banach, proszę się pakować i zabrać ze sobą żonę”? K.B.: Jadę! Rozmawiał sierż. sztab. rez. Andrzej Korus – były żołnierz 1. Pułku Zabezpieczenia (Warszawa–Oleśnica), Sekretarz Zarządu Koła Stowarzyszenia Kombatantów Misji Pokojowych ONZ we Wrocławiu
Rok IV nr 2 (20) kwiecień-maj 2011
ŻOŁNIERSKI PUNKT WIDZENIA Armia z „Gwiazdą Dawida” w herbie Ten, kto po raz pierwszy odwiedza Izrael jest zaskoczony wszechobecnością umundurowanych ludzi na ulicach, plażach i kawiarniach. Uzbrojony w automat żołnierz z przewieszonym przez ramię workiem w kolorze khaki, podróżujący po kraju w ramach urlopu nikogo tutaj nie szokuje. Wojsko na trwałe wpisało się w krajobraz jednego z najmniejszych państw świata (25 tys. km kwadratowych). W kraju, w którym żyje zaledwie cztery i pół miliona ludzi, regularne siły zbrojne liczą 141 tysięcy żołnierzy oraz 504 tysiące rezerwistów. Dla porównania sąsiednia Syria, od dziesiątek lat pozostająca w stanie wojny z Izraelem, posiada 400 tysięczną armię i ponad 300 tysięcy rezerwistów. Otoczony ze wszystkich stron krajami arabskimi Izrael utrzymuje jednak nad nimi przewagę, gdyż dysponuje nowoczesnym sprzętem wojskowym i super technologią rodem z USA. Zaledwie kilka miesięcy po proklamacji niepodległości ogłoszonej przez Dawida Ben Guriona (pierwszego prezydenta Izraela) powołano do życia Izraelskie Siły Obronne (26 maja 1948 r.). Armia izraelska jeszcze w tym samym roku musiała stawić czoła wojskom Syrii, Libanu, Egiptu, Jordanii i Iraku. Jej szkolenie odbywało się w ogniu walki przerywanej krótkimi rozejmami. Starcia zbrojne zakończyły się dopiero w 1949 r. Od początku istnienia państwowości Izraela jego władze przywiązywały ogromną wagę do wyszkolenia wojskowego, jako głównego nośnika uczuć patriotycznych oraz czynnika łączącego emigrantów żydowskich z całego świata w jedno społeczeństwo. Emigrantów przybywających do Izraela wcielano do wojska. Tam uczono ich języka hebrajskiego, adaptowano do nowych warunków, kształtowano uczucia patriotyczne, przygotowywano do życia i pracy dla dobra nowej ojczyzny. W tym miejscu warto wspomnieć, że w tamtym okresie wśród kadry dowódczej było wielu oficerów z polskim rodowodem, którzy wykształcili się w naszych szkołach oficerskich, a szlak bojowy przeszli wraz z Polską Armią na Zachodzie. Późniejszy Minister Obrony Izraela Mosche Dajan służył u gen. Andersa. Wielu polskich wyższych oficerów wyjechało do Izraela już w późniejszym okresie, w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych ubiegłego wieku. Kolejne konflikty zbrojne na Bliskim Wschodzie znacznie podniosły rangę ISO. Wojna czerwcowa w 1967 r. z Egip-
Armie świata
Tadeusz Dytko
tem i Syrią potwierdziła tę znakomitą opinię, ponieważ wojska izraelskie kroczyły od zwycięstwa do zwycięstwa mając naprzeciw siebie armie arabskie – wielokrotnie przewyższające liczebnie ISO. Dopiero wojna w 1973 roku, militarne zaskoczenie i błyskawiczny kontratak Syryjczyków, spowodowała ogromne straty po stronie izraelskiej. W konsekwencji znacznie osłabiło to wizerunek ISO w społeczeństwie żydowskim. Rozwiano pewien mit o niezwyciężoności armii izraelskiej. Agresja na Liban w 1982 r. jeszcze bardziej zaciążyła na negatywnym obrazie wojska. Izrael jest jedynym na świecie państwem, gdzie obowiązek służby wojskowej spoczywa zarówno na mężczyznach, jak i kobietach. Obowiązkowi służby wojskowej podlegają wszyscy obywatele Izraela, którzy ukończyli osiemnasty rok życia. Zwolnieni od wojska są jedynie ortodoksyjni Żydzi i kobiety zamężne wychowujące małe dzieci. Do wojska nie powołuje się Arabów, natomiast opinię dobrych żołnierzy mają Druzowie i Beduini. Zasadnicza służba wojskowa trwa dla chłopców trzy lata, dla dziewcząt dwa. Po jej odbyciu każdy żołnierz zostaje przydzielony od jednostki rezerwy. Do 55 roku życia mężczyźni mają obowiązek odsłużyć każdego roku 30 dni. Niezamężne kobiety pozostają w oddziałach rezerwy na podobnych warunkach jak mężczyźni, z tym że ich granicę wieku określa się na 34 lata. O Izraelskich Siłach Obronnych mówi się jako o armii rezerwistów, co wobec stałego zagrożenia ze strony Syrii i niektórych arabskich organizacji terrorystycznych uzasadnia wszechobecność wojska w codziennym życiu Izraela. Żołnierze ISO są bardzo dobrze wyszkoleni i wyposażeni, ale jest to armia niechlujna w niedbale uszytych mundurach, bez ceremoniału wojskowego. Ta armia ma walczyć, a nie defilować na paradach wojskowych. Tadeusz Dytko – dziennikarz, pisarz, pedagog. Specjalista ds. mediów w 2. Korpusie Zmechanizowanym w Krakowie.
13
Rok IV nr 2 (20) kwiecień-maj 2011
Jedynie Słowo
Tyranobójstwo i pacyfizm Piotr Lorek
Żaden system etyczny nie może zwalniać od działania Albo tyranobójstwo, albo pacyfizm. Jeśli ktoś dobrowolnie podejmuje się działań militarnych, to nie może być pacyfistą. I odwrotnie, zdeklarowany pacyfista na pewno nie ucieknie się do przemocy. Ale czy na pewno? Podczas Międzynarodowego Kongresu Bonhoefferowskiego we Wrocławiu (3-8 lutego 2006 r.) w 100 rocznicę urodzin Dietricha Bonhoeffera, prof. Clifford J. Green wygłosił referat pt. Chrześcijańska etyka pokoju u Bonhoeffera, odnoszący się do relacji między tyranobójstwem a pacyfizmem u Bonhoeffera.1 Dietrich Bonhoeffer (1906-1945), niemiecki duchowny i teolog ewangelicki, brał udział w nieudanym zamachu na Hitlera, za co, tuż przed zakończeniem II wojny światowej, został skazany na śmierć przez powieszenie. Green wspomina o powszechnym zjawisku powoływania się na działania Bonhoeffera w celu usprawiedliwiania inwazji militarnej dokonanej na Irak przez administrację George’a W. Busha. Przykładowo Prezydent Bush miał w 2002 roku w Bundestagu uzasadniać „wojnę z terrorem” odwołując się właśnie do myśli Bonhoeffera. A jakie przekonania żywił sam Bonhoeffer? Niektórzy twierdzą, że choć początkowo opowiadał się on za pacyfizmem, to w obliczu nazizmu jego stanowisko uległo zmianie. Green uważa jednak, że Bonhoeffer nie odrzucił
pacyfistycznych przekonań spiskując przeciwko Hitlerowi. Jak to więc możliwe, żeby pacyfista uciekał się do rozwiązań siłowych? Green pokazuje, że chrześcijańska etyka pokoju Bonhoeffera nie bazuje na ogólnej zasadzie niestosowania przemocy, lecz wynika z (rewizjonistycznego z perspektywy luteranizmu) odczytania „Kazania na Górze”. Etyka pokoju Bonhoeffera dociera do sedna Ewangelii, jest nieodłączną składową jego systemu teologicznego, dlatego też pozostaje niezmienna bez względu na okoliczności historyczne. Interpretując Jezusowe przykazanie „miłujcie nieprzyjaciół waszych” Bonhoeffer twierdzi, że nieprzyjaciółmi Boga nie są tylko nasi wrogowie, lecz my wszyscy nimi jesteśmy. Gdyby zaś Bóg nie umiłował swych nieprzyjaciół, zbawienie w Chrystusie nie miałoby miejsca. Miłowanie nieprzyjaciół nie jest więc tylko jednym z przykazań Jezusa, ale odwołuje się do centrum Ewangelii – jego krzyżowej śmierci. Zawarty przez Chrystusa pokój Boga ze swoimi nieprzyjaciółmi nawołuje naśladowców Jezusa do czynienia podobnie – niesienia innym poselstwa pokoju. W tym świetle należy rozumieć udział Bonhoeffera w spisku przeciwko Hitlerowi. Niemiecki teolog nie porzucił chrześcijańskiej etyki pokoju angażując się w działalność konspiracyjną. Etyka pokoju będąc istotą Ewangelii pozostawała stale wiążąca dla Bonhoeffera. Ewangelicki duchowny świadomie nie usprawiedliwiał w żaden sposób chęci użycia przemocy wobec tyrana. „Uznawał swoje stanowisko za akt wolnej odpowiedzialności chrześcijańskiej podejmowany w sytuacji absolutnej konieczności jako ostatnia deska ratunku. Był to wyjątek, a nie norma. Akt ten miał charakter ryzykownego zakładu, kroku wiary podejmowanego ze świadomością własnej winy i z nadzieją na miłosierdzie Boże” – pisze Green. „W ten oto sposób Bonhoeffer łączy pacyfizm z tyranobójstwem. W centrum systemu teologicznego pozostaje zasada pokoju, zaś zamach na Hitlera pojmowany jest jako wyjątek. Stąd właśnie nie powinno powoływać się na autorytet Bonhoeffera ideologicznie usprawiedliwiając wojny prewencyjne i inne akty przemocy” – konkluduje Green. Od Bonhoeffera za to możemy uczyć się odwagi i odpowiedzialności, chęci niesienia pokoju i jednoczesnej ufności w Bożą łaskę w sytuacjach wykraczających poza nasze przekonania teologiczne. Żaden system etyczny nie może przecież zwalniać od działania. Dr Piotr Lorek – biblista, teolog, dziekan Ewangelikalnej Wyższej Szkoły Teologicznej we Wrocławiu 1
14
Clifford J. Green, Bonhoeffer’s Christian Peace Ethic w: „W odpowiedzialności za drugiego człowieka”, red. Joel Burnell, Marcin Orawski, Janusz Witt, Wrocław 2006, s. 185-194. Tłum. polskie tego wystąpienia pt. „Chrześcijańska etyka pokoju Dietricha Bonhoeffera”, autorstwa Piotra Kwiatkowskiego, ukaże się w „Theologica Wratislaviensia”, tom 5, red. Joel Burnell, Piotr Lorek, Wrocław 2010 (poniżej cytuję z tego tłumaczenia).
Rok IV nr 2 (20) kwiecień-maj 2011
OKIEM CYWILA
Rafał Ćwikowski
Śmierć jako właściwość ludzkiego życia Postawa wobec śmierci w jakimś sensie decyduje o postawie wobec życia. Współczesny człowiek niechętnie zatrzymuje się nad taką problematyką. W myślach często neguje fakt śmierci. Próbuje zagłuszyć nieuchronne w gruncie rzeczy pytania. A jednak wydaje się, że spojrzenie na życie jest spojrzeniem na śmierć. Pesymizm i zniechęcenie są czynnikami najbardziej zgubnymi dla głębokiej świadomości życia i śmierci. W wywiadzie pisarz, poeta Luc Estang mówi: „Nigdy nie chodzę na groby osób ongiś kochanych z tej przyczyny, że to, co tam jest nie ma nic wspólnego z tymi, których kochałem. Ich grób mieści się w moim sercu, w moim umyśle. Myślę wiele o tych kochanych, których już nie ma, ale wspominam ich jako osoby żyjące. Nie mogę o nich myśleć jak o zmarłych. Pozostają dla mnie nadal żywi”. Akceptowanie śmierci własnej czy też bliskich osób jest umiejętnością niewielu. W godności człowieka mieści się jednak postawa nieunikania odpowiedzi, stawania twarzą w twarz z tym, co konieczne. Przy głębszym zastanowieniu wydaje się, że nieśmiertelność tu na ziemi mogłaby okazać się koszmarem, niemal zwycięstwem piekła. Śmierć pokonana przez
zmartwychwstałego Chrystusa pozostaje paradoksalnie jednym z największych darów Boga. Kiedy spogląda się na śmierć z perspektywy teraźniejszości można odnieść wrażenie, że jest się jej ofiarą. Przestać istnieć wydaje się największym absurdem. Ale śmierć jako zadanie konieczne jest aktem dopełniającym życie. Śmierć jest tym uprzywilejowanym wydarzeniem, w którym formuje się wolność, a w wolności prawdziwe spotkanie z Bogiem. Wolność ta to wielki dar. W obliczu śmierci człowiek jest najbardziej prawdziwy. Dla pełnego spotkania z Bogiem przejście przez śmierć jest nieuniknione. Wiąże się z tym wyzbycie nadziei, marzeń, w końcu samego siebie. Śmierć może być rozczarowaniem lub spełnieniem. Wspólnota z Bogiem może być silniejsza niż fizyczna śmierć. Życie w prawdziwym tego słowa znaczeniu, ma moc trwania poza fizycznymi ograniczeniami. Nie uciekniemy od realności śmierci. Należy śmierć uczynić faktem na tyle oczywistym „aby przestała budzić lęk”. Rafał Ćwikowski – nauczyciel, teolog, instruktor ZHP
Wyznaniowość religijna marszałka Piłsudskiego
Karina Hübsch
W poprzednim numerze WiM, pisząc o historii parafii luterańskiej w Paproci Dużej, wspomniałam o osobie Józefa Piłsudskiego. Nadmieniłam, że marszałek zmienił wyznanie z katolickiego na ewangelickie, po czym ożenił się z luteranką. Warto krótko przyjrzeć się jego wyznaniowości. Urodzony 5 grudnia 1867 r. został ochrzczony i wychowany w duchu katolickim. Przejawy antyreligijności można u niego zaobserwować już w gimnazjum, kiedy w kółku „Spójnia” dyskutowano o pochodzeniu człowieka i jego stosunku do Boga, a nawet uważno, że religia jest potrzebna ludziom „bez rozumu i wykształcenia”. Kolejnym etapem mającym wpływ na światopogląd młodego Józefa było zesłanie na Syberię i znajomość z Bronisławem Szwarce (były członek Komitetu Centralnego). Rozmowy z przyjacielem utwierdzały Piłsudskiego w poglądach antyreligijnych. Nie bez znaczenia były książki w duchu socjalistycznym, po które chętnie sięgał. Efektem było odstąpienie od katolicyzmu. O jego duchowej przemianie dowiadujemy się oficjalnie z „Posła Ewangelickiego” dopiero 60 lat po dokonaniu konwersji na luteranizm, czyli ok. 1960 r. Na ile wynikała z potrzeby serca, a na ile była kalkulacją, mającą umożliwić ślub z wybranką-luteranką? Trudno ocenić. Konwersji marszałka na luteranizm do-
konał pastor Kacper Mikulski, z którym Piłsudski był zaprzyjaźniony i który sam był konwertytą. (Tu warto wspomnieć o krzyżu z kościoła w Łomży, przed którym marszałek ślubował zmianę wyznania. Po burzliwych losach trafił on na biurko biskupa Ryszarda Bogusza z Wrocławia, gdzie stoi po dziś dzień.) Akt spisany podczas uroczystości mówi o pełnym przekonaniu Józefa do swojej decyzji. Utrzymywano ją jednak w tajemnicy ze względu na kwestie polityczne. Polska, kraj katolicki rządzony przez protestanta? Sprawa nie mogła nabrać rozgłosu. W 1916 r. Piłsudski w obliczu ciężkiej choroby miał powrócić na katolicyzm. Jednak na łożu śmierci, w maju 1935 r., nie domagał się ostatnich sakramentów. Co więcej, odprawił księdza, który przyszedł z posługą. Dopiero w stanie agonalnym dokonano na nim ostatniego namaszczenia, czego prawdopodobnie nie był już świadom. Pogrzeb odbył się w obrządku katolickim. Dziś nadal mało kto wie, że Piłsudski przez pewien okres życia był luteraninem. A może w głębi serca pozostał nim do końca swoich dni? Wówczas można by pokusić się o odważne i kontrowersyjne stwierdzenie, że na Wawelu spoczywa protestant. Karina Hübsch – filolog klasyczny i nowogrecki, freelancer’ka
15
Rok IV nr 2 (20) kwiecień-maj 2011
Śmiertelna pułapka Jest groźną i śmiertelną pułapką, w którą wpada wielu ludzi. Choć wiele już o niej wiemy jest chorobą nadal tajemniczą w naszym społeczeństwie. Choroba ta zbiera swe żniwo wśród ludzi w różnym wieku, wykształceniu, pochodzeniu społecznym. Uzależnienie od alkoholu.
Czesław Dutkowski Psycholog w 11 Dywizji Kawalerii Pancernej w Żaganiu
Czym jest uzależnienie? Najprościej należałoby stwierdzić, że uzależnienie to nic innego jak choroba, która powoduje, iż mimo wszystkich szkód wywołanych w organizmie, gróźb śmierci – pijemy dalej. Częstym błędem jest leczenie różnych chorób alkoholika wywołanych piciem alkoholu, a nieleczenie samego uzależnienia. Objawy zewnętrzne, po których stosunkowo łatwo możemy rozpoznać osoby uzależnione wiążą się zagrożeniem ich zdrowia, na przykład poprzez uszkodzenia organów wewnętrznych. Poważnym problemem występującym u około 5% populacji osób uzależnionych jest zaburzenie psychiczne, znane pod nazwą „psychozy alkoholowej”. Wszystkie te choroby nie są uzależnieniem. Są one spowodowane nadużywaniem alkoholu. Utrata kontroli nad piciem, zaburzenia pamięci, nawroty picia. Utrata kontroli nad piciem nie oznacza picia alkoholu bez przerw. Oznacza natomiast, że osoba uzależniona, kiedy wypije pierwszy kieliszek rzadko może przewidzieć, kiedy skończy. Najbardziej popularnym objawem jest tu zaburzenie pamięci i świadomości. Często mówimy, iż komuś „urwał się film” i niczego nie
Gdy ktoś odchodzi na zawsze
Alina Knapik Teolog, studentka 5 roku psychologii klinicznej
16
Przerażające uczucie pustki i nieogarnionego smutku po stracie bliskiej osoby to nieodłączny aspekt życia, z którym niemal każdemu przychodzi się zmierzyć. Niestety, niemożliwe jest pełne przygotowanie i uodpornienie na ból po odejściu bliskich. Doświadczana rozpacz wydaje się szczególnie wielka w sytuacji nagłej śmierci, gdy nie ma możliwości pożegnania czy też pojednania. Dla wielu osób strata to tak trudne doświadczenie, że nie potrafią dostrzec niczego poza swym nieszczęściem. Bezradnie więc pytają „jak dalej żyć?” Powszechne przekonanie o oczyszczającej mocy łez niesie ze sobą głęboką prawdę. Otóż każda strata musi wiązać się z przebytą żałobą. Zatrzymanie w sobie żalu i niedopuszczanie do siebie trudnych emocji, z czasem ewoluuje niszcząc nas od wewnątrz i nie pozwalając na dalsze normalne życie. Warto, aby osoby, które towarzyszą innym w smutku wiedziały, jak powinna przebiegać oczyszczająca żałoba, aby móc poprowadzić i wesprzeć tych, którzy nie widzą końca swego żalu. Dla tych osób usłyszenie, że ich reakcje i uczucia są w danym czasie normalne, że mają prawo do swych przeżyć, staje się czynnikiem pomagającym pójść dalej na ścieżce smutku tak, aby zakończyć proces pożegnania. Oto pokrótce przedstawione etapy żałoby opisane przez psychologa Johna Bowlby’ego, twórcy teorii przywiązania.
Rok IV nr 2 (20) kwiecień-maj 2011
pamięta. Próby przypomnienia sobie zdarzeń nie przynoszą żadnych sukcesów. Czas ten jest całkowicie wymazany z pamięci osoby uzależnionej. Nawroty picia są ostatnim objawem zewnętrznym, jaki możemy zaobserwować. To chyba najbardziej znamienny symptom uzależnienia. Bywa często, iż osoby uzależnione same próbują przerwać lub ograniczyć picie. Podejmują różne zobowiązania, najczęściej wobec innych. Próby te najczęściej się załamują i znowu następuje nawrót picia. Ale czy do uzależnienia prowadzi tylko jedna droga? Te drogi czasem bywają dłuższe, czasem krótsze. Co powoduje uzależnienie? Bardzo często czynnik biologiczny ma decydujący wpływ na szybkość uzależnienia. Nieraz słyszymy, że ktoś ma mocną głowę do picia alkoholu. Niektórzy uważają, że ludzie ci posiadając tę „zaletę” zabezpieczeni są przed szkodliwością alkoholu. Niestety opinia ta jest błędna. Jest dokładnie odwrotnie. Prócz czynników biologicznych na szybkość i głębokość uzależnienia wpływ mają czynniki psychologiczne. Jedni piją, bo mają wątpliwości co do poczucia własnej wartości, inni nie osiągnęli w życiu sukce-
Zobojętnienie i niewiara. Odczuwane zwykle od kilku godzin do tygodnia. Stan przerywany wybuchami rozpaczy, paniki i gniewu. Tęsknota i poszukiwanie zmarłej osoby. Trwa czasami miesiącami a nawet latami. Występuje tu silny niepokój, bezsenność, gniew i zaabsorbowanie osobą zmarłego.
su. Brak akceptacji, uznania także popycha do picia alkoholu. Jeśli chce się zrozumieć uzależnionego, należy zobaczyć, co popycha go do picia. Poszukując mechanizmów uzależnienia musimy poznać te zasadnicze elementy, które je uruchamiają. Osoba uzależniona niszczy samego siebie. Można więc powiedzieć, że nie uruchamia ona tak ważnego instynktu, jakim jest instynkt samozachowawczy. Destrukcyjny wzór kontaktów społecznych. Osoby uzależnione ze względu na swe deficyty nigdy same nie widzą swego uzależnienia. Z kolei osoby, które próbują pomóc, często są obiektem ataku, ponieważ mechanizm zniewolonego umysłu odsuwa od niego informacje o szkodach w organizmie i destrukcji. Dlatego osoba uzależniona nigdy nie szuka pomocy z własnej nieprzymuszonej woli. Artykuł ten nie jest kierowany do osób uzależnionych, lecz do osób z ich otoczenia, którym te wskazówki pomogą łatwiej rozpoznać osoby uzależnione, a co za tym idzie, umożliwią podjęcie próby pomocy. Czesław Dutkowski
Dezorganizacja i rozpacz. Osoba zaczyna godzić się z nieodwracalnością straty i akceptuje konieczność przeformułowania dotychczasowego życia, lecz najpierw musi pożegnać się z tym utraconym. To tutaj przeżycia osoby przypominają typową depresję i niestety mogą się w nią przerodzić. Sygnałem alarmującym powinien być brak zmiany nastroju trwający więcej niż rok. Częściowa reorganizacja. Następuje stopniowe odbudowywanie życia. Przemija uczucie smutku, powraca zdolność reagowania na to, co dzieje się wokół, pojawia się zapał i bardziej rzeczowe podejście do wyzwań dnia codziennego. Do istotnych elementów pomagających przejść przez trudne chwile żałoby należy zaliczyć rytuał pożegnania. Ważne jest, aby uczestniczyć w pogrzebie, gdyż w późniejszym czasie stanowi on punkt odniesienia, szczególnie dla tych, którym najtrudniej przychodzi pogodzić się z utratą. Na to wydarzenie należy zabierać również dzieci, by łatwiej przyszło im zrozumieć i przyjąć fakt, że kogoś już „nie ma”. Jak podkreślają psychoterapeuci, proces żałoby nie kończy się wraz z nastaniem pierwszej rocznicy śmierci. Nie ma on też na celu zupełnego zerwania więzi i zapomnienia o zmarłym. Jest to jednak niezbędny czas (nawet dla tych, którzy założyli maskę odpornych i rzucili się w wir pracy i innych obowiązków) po to, aby dokonać reintegracji naszej osoby i uwolnić się od niszczących na dłuższą metę uczuć żalu, gniewu i pustki. Alina Knapik
17
Rok IV nr 2 (20) kwiecień-maj 2011
Falerystyka Medal Stowarzyszenia Kombatantów Misji Pokojowych ONZ Uznając konieczność specjalnego uhonorowania członków Stowarzyszenia, Zarząd Główny ustanowił wyróżnienie zaszczytne w postaci medalu „Za Zasługi”. Medal wykonany jest z patynowanego srebra (tzw. stop nowosrebrny) o grubości ok. 3 mm. Średnica medalu wynosi 36 mm. Zawieszka składa się z kółka ze stopką. Wstążka jest wykonana z taśmy bawełnianej w kolorze tzw. błękit ONZ, z biało – czerwoną krajką pośrodku. Długość wstążki wynosi 6 cm. W komplecie znajduje się także miniaturka medalu o średnicy 17 mm i o grubości ok. 1,5 mm. Dodatkiem jest metalowa baretka o szerokości 36 mm i wysokości 8 mm. Wykonana jest ona z lakierowanego, polerowanego srebra. Miniaturka i baretka mocowane są na tzw. pins. Komplet uzupełnia legitymacja. Ponieważ Stowarzyszenia nie stać na zakup insygniów medalu, skorzystano z powszechnie stosowanego rozwiązania w okresie II RP oraz w armii gen. Władysława Andersa – każdy odznaczony wykupuje insygnia medalu na własny koszt. Jest to dobry pomysł, nawiązujący do starych, przedwojennych tradycji, gdy młodej, odrodzonej Rzeczpospolitej nie było stać na fundowanie odznaczeń. Medal zaprojektowany został przez Magdalenę Sąsiadek oraz Ryszarda Gielniewskiego. Wykonanie powierzono Pracowni Grawerskiej Ireny i Waldemara Jagiełłów w Bielsku-Białej. Wstążkę medalu wykonano w ZPP „Lenora” w Łodzi.
Pytanie do kapelana
Dlaczego kapelan – osoba duchowna, oddaje cześć symbolom państwowym? Ks. płk Andrzej Fober: Odpowiedź na tak postawione pytanie może być bardzo prosta. Bo są to symbole państwowe. Gdybyśmy jednak chcieli odpowiedź rozszerzyć, to trzeba powiedzieć, że symbol coś symbolizuje, czyli
18
coś w sobie skrywa lub przechowuje, albo jeszcze lepiej – jest znakiem umownym, który posiada jakieś znaczenie dla danej grupy ludzi. Za symbolem najczęściej stoi jakaś prawdziwa historia, a już na pewno za symbolami państwowymi, którymi są: flaga, sztandar, godło. Jeśli kapelan oddaje cześć symbolom państwowym to znaczy, że je zauważa, ale nie tylko ich istnienie, ale też ich znaczenie. Zatem oddaje cześć - mówimy też honory – tym wszystkim, których życie było lub jest związane z powstaniem i historią danego symbolu. Symbole państwowe, oprócz kościelnych i religijnych, są najważniejszymi symbolami jakie towarzyszą naszemu życiu. Dlatego nie tylko kapelan, oficer czy żołnierz w mundurze, każdy obywatel powinien oddawać cześć symbolom swojego państwa, bo w ten sposób oddaje cześć swojemu Państwu, czyli utożsamia się z jego historią, która winna być dla niego ważna. Szczególnym symbolem wojskowym jest sztandar, który symbolizuje daną jednostkę i jej historię, którą tworzyli i tworzą ludzie. Dlatego w Rocie Przysięgi Wojskowej znajdują się słowa: przysięgam… sztandaru wojskowego bronić. A więc nie tylko oddawać cześć, ale i bronić. Nie tylko samego sztandaru bronić, lecz tego, co sztandar lub inny wojskowy czy państwowy symbol reprezentują.
DATY HISTORYCZNE
ks. Andrzej Komraus
9 marca 1856
24 kwietnia 1771 – w Toruniu uro-
4 maja 1601
MUZYKA
FILM
KSIĄŻKA
Z powodu niezgodności charakterów i odmiennego spojrzenia na sztukę doszło przed sześciu laty do rozpadu popularnej w latach 90-tych rockowej grupy rodem z Niemiec „Guano Apes”. Do tamtej pory wydali oni trzy albumy z charakterystycznym zachrypniętym głosem wokalistki Sandry Nasic, która w międzyczasie próbowała bez powodzenia powtórzyć popularność zespołu projektem solowym. Ponieważ czas goi rany, a business is business od kilku tygodni w sklepach można nabyć najnowszą ich płytę o tytule „Bel Air”. Do znanych z wcześniejszych płyt brzmień gitarowych i nerwowych kawałków tanecznych w stylu lat osiemdziesiątych muzycy dołożyli odrobinę modnego dźwięku instrumentów klawiszowych oraz podkładu z efektów specjalnych. Nawet wokal w większości utworów na tej płycie jest mniej agresywny, ale czy jest to recepta na udany comeback? Bez względu na to co zadecydują fani, płyta jest udanym rockowym albumem godnym polecenia.
Odznaczony dwoma Oskarami film „Egzorcysta” z 1973 r. doczekał się już wielu udanych i mniej udanych kontynuacji i interpretacji. „Rytuał” najnowszy film poruszający tematykę egzorcyzmu w kościele katolickim jest obrazem opartym na prawdziwych wydarzeniach. Jest to historia młodego Amerykanina zgłębiającego tajniki sztuki wypędzania szatana. Szlachetną estetykę film zawdzięcza operatorowi Benowi Davisowi, którego zdjęcia polski widz zna z filmu „Kick-Ass”. Dzięki nim oraz nastrojowej muzyce przypominającej do złudzenia motyw przewodni ze znanego wszystkim „Rain Man” i atmosferze grozy szwedzki reżyser Mikael Hafström stworzył nietuzinkowy horror. Całość uszlachetnia swoją demoniczną grą aktorską Anthony Hopkins, który jak żaden inny potrafi zagrać nawet samego diabła. W odróżnieniu od innych filmów tego typu „Rytuał” porusza nienachalnie kwestię wiary i poszukiwania Boga.
„Taxi. Opowieści z kursów po Kairze” to pierwsza książka Chalid Al.-Chamisiego, który jest dziennikarzem, scenarzystą i wydawcą pochodzącym właśnie z Kairu. Od 2006 roku książka ta doczekała się już dwudziestu wydań w Egipcie i została przetłumaczona na dziesięć języków. Od niedawna jest ona dostępna również polskiemu czytelnikowi. Składają się na nią krótkie opowiadania żywcem zaczerpnięte z życia ulicy kairskiej. Jak dowiadujemy się z opowieści jednego z taksówkarzy, po Kairze jeździ osiemdziesiąt tysięcy taksówek. Każdy z jej kierowców ma do opowiedzenia wiele historii śmiesznych i tragicznych. Opowieści o nieudolnej władzy, korupcji i biurokracji bardzo przypominają sytuację Polski lat osiemdziesiątych. Dlatego właśnie, a także dzięki lekkiej i zabawnej formie książka ta ułatwi polskiemu czytelnikowi zrozumienie obecnej sytuacji politycznej w Egipcie.
POLECAMY
– zmarł w Ustroniu ks. Karol Fryderyk Kotschy, duchowny ewangelicki, botanik. Urodził się 26 stycznia 1789 r. w Cieszynie, jako syn nauczyciela. W Lipsku studiował teologię i medycynę, uczęszczał także na wykłady z botaniki. Po ordynacji w 1810 r. został duchownym w Ustroniu, opiekując się tą parafią aż do śmierci (przejściowo był również administratorem parafii w Goleszowie). Wybudował kościół w Ustroniu. Był deputowanym do Zgromadzenia Narodowego we Frankfurcie nad Menem, gdzie występował o prawa dla chłopów i większe swobody dla ewangelików. Opublikował wiele prac i artykułów w języku polskim i niemieckim. Przygotował nowe wydanie „Katechizmu” Lutra, napisał podręcznik szkolny „Historie biblijne” oraz dzieło poświęcone sadownictwu „Książeczka o sadach i owocu”. Dbał o rozwój oświaty ludowej wydając m.in. polski elementarz. Był badaczem flory regionu, głównie alpejskiej roślinności Beskidu Śląskiego. Znany jest również jako autor przekładów na język polski niemieckich i czeskich pieśni religijnych.
dził się Samuel Bogumił Linde, leksykograf, językoznawca i bibliotekarz. Był synem imigranta ze Szwecji. Studiował teologię i filologię w Lipsku, gdzie obronił pracę doktorską i podjął pracę wykładowcy literatury i języka polskiego. Następnie pracował w Wiedniu (1795-1803) jako prywatny bibliotekarz Józefa Maksymiliana Ossolińskiego gromadząc dla jego zbiorów książki z różnych źródeł. Zebrany materiał leksykograficzny umożliwił mu stworzenie pierwszego w dziejach kultury polskiej sześciotomowego „Słownika języka polskiego”. Od 1800 r. był członkiem Towarzystwa Warszawskiego Przyjaciół Nauk. W 1803 r. objął kierownictwo Liceum Warszawskiego, zlikwidowanego przez władze rosyjskie w 1831 roku. Należał do grona organizatorów i pierwszych wykładowców Uniwersytetu Warszawskiego. Nobilitowany w 1826 r. Czynnie uczestniczył w życiu kościelnym, m.in. w latach 1828-37 jako prezes Konsystorza Generalnego obu wyznań ewangelickich w Królestwie Polskim. Zmarł 8 sierpnia 1847 r. w Warszawie.
– we Włoszczowej zmarł Grzegorz z Żarnowca, duchowny reformowany, postyllograf. Urodził się ok. 1528 r. w Żarnowcu. Teologię studiował w Akademii Krakowskiej, tam też zapewne zetknął się z ruchem reformacyjnym wiążąc się z jego kalwińskim nurtem. Należał do czołowych kaznodziejów protestanckich. Zasłynął jako znakomity polemista, autor wielu publikacji. Cieszył się szacunkiem wśród współwyznawców, co potwierdzone jest jego udziałem w licznych synodach oraz współdziałaniem w tworzeniu Zgody Sandomierskiej (1570). Brał udział w wielu dysputach religijnych. Z racji bogatej wiedzy zaproszono go na dysputy między protestantami a prawosławnymi w Wilnie (1599). Niezłomny obrońca boskiej godności Chrystusa. Wiarę opierał na Biblii, wykazując wielką znajomość pism ojców Kościoła i pisarzy wczesnochrześcijańskich. Jego najważniejszym dziełem jest „Postyilla albo wykład Ewanieliy Niedzielnych y Świąt uroczystych”. Na uwagę zasługują również jego polemiki antyariańskie i traktat chrystologiczny.
oprac. Marek Hause
19