Wiara i Mundur 2011/4

Page 1

MAGAZYN EWANGELICKIEGO DUSZPASTERSTWA WOJSKOWEGO Rok IV nr 4 (22) wrzesień-październik 2011

ROK IV nr 4 (22)

WRZESIEŃ – PAŹDZIERNIK 2011

DAMY SOBIE RADĘ wskazówki dla wyjeżdżających na misje zagraniczne i ich bliskich 1


ŻYCIE LITURGICZNE KOŚCIOŁA

2.  Życie liturgiczne Kościoła   3.  Słowo od redakcji

Wrzesień

Hasło miesiąca: „Albowiem gdzie są dwaj lub trzej zgromadzeni w imię moje, tam jestem pośród nich.” Mt 18,20 4 września: 11. Niedziela po Trójcy Świętej. 11 września: 12. Niedziela po Trójcy Świętej. 18 września: 13. Niedziela po Trójcy Świętej. 21 września: Dzień apostoła i ewangelisty Mateusza, autora pierwszej Ewangelii – św. Mateusza. 25 września: 14. Niedziela po Trójcy Świętej. 29 września: Dzień Archanioła Michała i wszystkich aniołów – jedyny dzień w roku liturgicznym Kościoła ewangelickiego poświęcony aniołom, a zwłaszcza osobie Archanioła Michała. Aniołowie, według biblijnego przekazu, są sługami Bożymi w niebie i na ziemi, pełnią funkcję posłańców.

– ks. Marcin Orawski Nasi Kapelani – ks. ppor. rez. Marcin Konieczny

5

4.  Rozważanie Słowa Bożego – ks. kpt. Tomasz Wigłasz

5.  Relacje z pracy kapelanów

ewangelickich i działalności EDW

8.  DAMY SOBIE RADĘ. Wskazówki dla

wyjeżdżających na misję zagraniczną i ich bliskich – Anna Hopfer-Wola

Październik

Hasło miesiąca: „Czy śmiertelnik może być sprawiedliwszy niż Bóg, a człowiek czystszy niż jego Stwórca?” Hi 4,17 2 października: Dziękczynne Święto Żniw. Święto to powstało w Kościele ewangelickim w XVII wieku i obchodzone jest w pierwszą niedzielę po święcie Michała Archanioła. Jest to święto dziękczynne za plony, które udało się zebrać. Podkreślając konieczność dzielenia się dobrami otrzymanymi od Boga, Kościół tego dnia organizuje zbiórkę ofiar na domy opieki dla osób starszych i samotnych. 9 października: 16. Niedziela po Trójcy Świętej. 16 października: 17. Niedziela po Trójcy Świętej. 18 października: Dzień ewangelisty Łukasza, autora trzeciej Ewangelii – św. Łukasza. Według tradycji św. Łukasz był greckim lekarzem, który po nawróceniu się na chrześcijaństwo stał się uczniem ap. Pawła i postanowił spisać przekaz o życiu Jezusa w sposób zrozumiały dla pogan. Jest on także autorem Dziejów Apostolskich. 23 października: 18. Niedziela po Trójcy Świętej. 28 października: Dzień apostołów Szymona i Judy Tadeusza. Należeli do dwunastu najbliższych uczniów Jezusa. Tradycja głosi, że obaj dotarli do Mezopotamii, a następnie do Persji, gdzie zginęli śmiercią męczeńską. 30 października: 19. Niedziela po Trójcy Świętej. 31 października: Święto Reformacji. Tego dnia w 1517 roku ks. dr Marcin Luter, augustiański mnich i profesor uniwersytetu w Wittenberdze, przybił na drzwiach Kościoła zamkowego „95 tez”, które wzywały do dyskusji na temat odpustów. Wydarzenie to zapoczątkowało szesnastowieczną Reformację Kościoła, której przywódcą stał się właśnie Marcin Luter. W przeciwieństwie do typowo luterańskiego święta – Pamiątki Wyznania Augsburskiego (25 czerwca) – Święto Reformacji ma charakter ponadwyznaniowy i obchodzone jest przez większość Kościołów protestanckich.

12

DAMY SOBIE RADĘ

Augsburskiego w RP – ks. Adam Malina

12.  Żołnierz na misji

Marsze Duńskie – sierż. sztab. rez. Andrzej Korus

13.  Żołnierski punkt widzenia

Wspomnienia spod Góry Szejka, cz. 1 – Tadeusz Dytko

14.  Jedynie Słowo

16

8

TEMAT NUMERU

10.  Wydarzenia z Kościoła Ewangelicko-

Powstanie przeciw władzy – dr Piotr Lorek

15.  Okiem Cywila

Konflikt z przełożonymi – Rafał Ćwikowski Syndrom „Burnout” – Marek Hause

16.  Psycholog

Jak być profesjonalnym i lubianym żołnierzem – Czesław Dutkowski Rzućmy wyzwanie stresowi – Alina Knapik

18.  Falerystyka – Andrzej Korus

Trudna historia – Karina Hübsch

19.  Daty Historyczne – ks. Andrzej Komraus Polecamy – Marek Hause

wskazówki dla wyjeżdżających na misję zagraniczną i ich bliskich Redaktor naczelny: ks. Marcin Orawski Zastępca redaktora naczelnego: sierż. sztab. rez. Andrzej Korus Kolegium redakcyjne i stali współpracownicy: Grzegorz Mieczkowski, Anna Hopfer-Wola, Piotr Lorek, Karina Hübsch, Rafał Ćwikowski, ks. Adam Malina, Marek Hause, Tadeusz Dytko, Czesław Dutkowski, Alina Knapik, ks. Andrzej Komraus. Na okładce: Żołnierz na afgańskiej pustyni. Fot. Michael Watkins Adres redakcji: 00-909 Warszawa, ul. Nowowiejska 26, tel.: 22 684 09 60, faks: 22 684 09 40, e-mail: redakcja@wiaraimundur.pl Redakcja nie zwraca tekstów niezamówionych oraz zastrzega sobie prawo do ich redagowania, zmiany śródtytułów i tytułów oraz skracania tekstów. Skład, łamanie, opracowanie graficzne, druk oraz kolportaż: Towarzystwo Opieki nad Ociemniałymi, Laski, ul. Brzozowa 75, 05-080 Izabelin. ISSN1898-598X więcej na stronie: www.edw.wp.mil.pl

Fot. Virginia Guard Public Affairs


Rok IV nr 4 (22) wrzesień-październik 2011

Słowo od redakcji ks. Marcin Orawski

Udział polskich żołnierzy w zagranicznych misjach pokojowych i stabilizacyjnych od wielu lat jest ważnym elementem polityki zagranicznej naszego kraju. Obecnie nasi żołnierze służą w czternastu misjach UN, NATO i UE poza granicami kraju. Historia polskich misji sięga przynajmniej kilkadziesiąt lat wstecz i obejmuje zarówno operacje w ramach mandatu ONZ – realizowane już w czasach Zimnej Wojny, jak i działania koalicyjne NATO. W ostatnich tygodniach dyskusję wzbudził brak większego zaangażowania Polski w walkę przeciw dyktaturze Muammara Kaddafiego w Libii. Wydaje się, że większość społeczeństwa poparło tę postawę, uważając, że angażowanie się w kolejny długotrwały konflikt, po Iraku i Afganistanie, byłoby trudne do zrealizowania i nie leży w bezpośrednim interesie Polski. Tym samym na pierwszy plan polskich operacji wojskowych wysuwa się misja w Afganistanie, stanowiąca obecnie największe przedsięwzięcie militarne naszego wojska. Z myślą o żołnierzach udających się za granicę oraz o ich najbliższych przygotowaliśmy mały poradnik o tym, jak przygotować siebie i członków rodziny do wy-

Nasi Kapelani

jazdu. Opracowanie Anny Hopfer-Woli jest zilustrowane autentyczną korespondencją pochodzącą z IX zmiany PKW Afganistan. Zaś czytelników, którzy chcieliby się dowiedzieć, jak wygląda życie na misji zapraszamy do lektury pierwszej części „Wspomnień spod Góry Szejka” Tadeusza Dytko. Przed większością z nas okres wytężonej pracy zawodowej. Czas urlopów staje się coraz odleglejszym wspomnieniem, a powrót do służbowych obowiązków wywołuje nieraz uczucia napięcia i niepokoju. Jak sobie z nimi radzić podpowiada psycholog Alina Knapik. Natomiast Czesław Dutkowski przekazuje kilka praktycznych wskazówek o tym, jak być profesjonalnym, a jednocześnie lubianym żołnierzem i co sami możemy zrobić, by praca przynosiła jak najwięcej satysfakcji. Satysfakcja to bowiem jeden z warunków uniknięcia bardzo poważnego zagrożenia, jakim jest syndrom „Burnout”, czyli popularne wypalenie zawodowe. Potrafi ono nie tylko szybko zniszczyć nasze relacje w pracy, doprowadzić do konfliktów z przełożonymi, ale także nie pozostaje bez wpływu na życie rodzinne. O tych i podobnych problemach piszą: Marek Hause oraz Rafał Ćwikowski w stałej rubryce „Okiem cywila”. Z kolei dla osób, które szukają pomysłów na aktywne spędzenie wolnego czasu polecamy propozycję Andrzeja Korusa, który zachęca do udziału w tzw. „Marszach Duńskich”. O tym, czym są, kto może w nich wziąć udział i dlaczego warto to zrobić, można się dowiedzieć z rubryki „Żołnierz na Misji”. Jak zawsze zapraszamy także do zapoznania się z relacjami ze służby kapelanów Ewangelickiego Duszpasterstwa Wojskowego, z informacjami z życia Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w Polsce oraz do stałych działów, w których mamy nadzieję, znajdą Państwo wiele interesujących i inspirujących zagadnień.

„Pokój Boży, który przewyższa wszelki rozum, strzec będzie serc waszych i myśli waszych w Chrystusie Jezusie.” Flp 4,7

ks. ppor. rez. Marcin Konieczny Wdzięczność jest dziś niesamowicie rzadkim doświadczeniem. Ludzie mają wobec siebie, świata i drugiego człowieka coraz większe wymagania. Obawiają się, że może im czegoś zabraknąć, dlatego w tym wiecznym poczuciu niedosytu potrzebują coraz więcej. Człowiek jest wciąż nienasycony, nie potrafi się cieszyć tym, co posiada. Pascal Bruckner, francuski filozof, opisuje dzisiejszego człowieka jako olbrzymie dziecko z nieskończenie wielkimi wymaganiami wobec społeczeństwa. Nigdy nie ma dość, choćby niewiadomo ile otrzymał. Wielu ludzi dzisiaj pragnie dostać jak najwięcej za minimalne poświęcenie. W bieżącym roku, kiedy przychodzi nam po raz 72 przypominać sobie

o ofiarach II wojny światowej, wdzięczność nabiera zupełnie innego wymiaru. Wielu ludzi poświęciło życie, młodość, plany, marzenia. Wydarzenia sprzed 72 lat pozwalają spojrzeć na dzisiejszy świat z innej perspektywy. Wdzięczność jest darem Boga dla człowieka. Darem, o który wielu z nas się stara, ale niewielu trafia na źródło. W liście apostoła Pawła do Filipian czytamy: „Pokój Boży, który przewyższa wszelki rozum, strzec będzie serc waszych i myśli waszych w Chrystusie Jezusie.” Boży pokój pozwala człowiekowi na wdzięczność za rzeczy, jakich na co dzień nie dostrzegamy – wolność słowa, wyznania i pokój między narodami, które przecież jeszcze nie tak dawno były w stanie wojny.

Ksiądz ppor. rez. Marcin Konieczny – ur. 16 marca 1982 r. w Mrągowie, zamieszkiwał w Gdańsku, gdzie ukończył Liceum Mistrzostwa Sportowego o profilu lekkoatletycznym. W 2007 roku ukończył Chrześcijańską Akademię Teologiczną w Warszawie. Ordynowany na duchownego 20 kwietnia 2008 r., żona Sonia. 1 maja 2010 r. powołany do służby jako kapelan cywilny Ewangelickiego Duszpasterstwa Wojskowego. Ukończył szkolenie oficerskie w Wyższej Szkole Oficerskiej Wojsk Lądowych we Wrocławiu. 15 sierpnia br. awansowany do stopnia podporucznika Wojska Polskiego.

3


Rok IV nr 4 (22) wrzesień-październik 2011

ROZWAŻANIE SŁOWA BOŻEGO Ewangelia wg Łukasza (9,51nn) Pewien misjonarz wędrował pomiędzy Afrykańskimi wioskami. Nagle dostrzegł groźnego lwa pędzącego w jego kierunku. W zasadzie był bez szans, ale z głęboką ufnością padł na kolana, złożył ręce do modlitwy i zaczął się modlić: „Panie spraw, by się ta straszna bestia upamiętała!”. Ku własnemu zdziwieniu zauważył, że w tym momencie lew zatrzymał się, padł na kolana, złożył swoje łapska i... zaczął się modlić: „Panie dziękuję Ci za te dary, które z Twojej Ręki spożywać mogę...” Wbrew pozorom sytuacja przedstawiona w tym żarcie wcale nie jest aż tak bardzo nierealna. Można w niej z całą pewnością dostrzec niejedną historię poszczególnych ludzi, rodzin, a nawet całych narodów. Nie musimy daleko szukać. Jak co roku 1 września wspominamy rocznicę wybuchu II wojny światowej. Czy naprzeciw siebie nie stanęły wówczas hasła: „Bóg, Honor, Ojczyzna” oraz „Got mit uns”? Czy nam się to podoba czy nie, żyjemy w świecie skonfliktowanym ze sobą. Niektóre z tych konfliktów są wręcz czarno-białe. Łatwo osądzić po czyjej stronie leży wina, komu należy pomóc. Ale są i takie, na które nakłada się setki lat wspólnej – choć pisanej inaczej – historii, w taki sposób, że trudno dziś odróżnić powód od pretekstu. Są takie, w których nasz werdykt zależy jedynie od tego, którą stronę bardziej lub mniej lubimy. Są wreszcie i takie, w których to my jesteśmy stroną. Jak często wtedy prosimy o upamiętanie się tej czy innej „bestii”? Dobrze mieć wtedy Boga po swojej stronie. Nie inaczej było wówczas, gdy Jezus z Nazaretu uchodził za kontrowersyjnego rabina z peryferii ówczesnego świata. Elita religijna nim gardziła i jednocześnie obawiała się. Tłumy wręcz przeciwnie. Chleba było w Jego pobliżu zawsze do syta, nie mówiąc o sztuce destylacji wody. Uzdrawiał i wskrzeszał, nawet siłom przyrody rozkazywał i odpuszczał grzechy. Przy kim innym można było czuć się bezpieczniej? Z takim nastawieniem grupka Jego zwolenników trafiła do samarytańskiej wioski. Tam jednak nie udzielono im gościny, bo „droga” ich Mistrza „prowadziła do Jerozolimy!” Dla czytelników Ewangelii cel podróży był jasny. Nie chodziło tylko o miasto jakich wiele, ale o krzyżową śmierć i o to wszystko, co dzięki niej mamy.

4

Kapelan Wojsk Lądowych ks. kpt. Tomasz Wigłasz

Jasny był też powód takiej, a nie innej postawy mieszkańców wioski. Samarytanie i Żydzi od kilkuset lat darzyli się wzajemną niechęcią. U jej podłoża stała m.in. pobożna gorliwość jednych i drugich. Widok zdążającego do Jerozolimy Żyda w przeddzień Święta Pesah nie był dla tych ludzi nowością. Było dla nich oczywiste, że idzie tam, by złożyć ofiarę. A przecież nie tam – zdaniem Samarytan – należy ją składać! W dobrej wierze stanęli Jezusowi na drodze. Największym problemem w tej historii jest jednak to, że identyczne nastawienie mieli uczniowie Jezusa: „Panie, czy chcesz, abyśmy słowem ściągnęli ogień z nieba, który by ich pochłonął?” Mieli do tego prawo? W końcu szli we właściwą stronę – do Jerozolimy! Wiedzieli, gdzie się Bogu oddaje ofiary! Rozpoznali w Jezusie swojego Pana! Ale czy chodzenie z Jezusem daje prawo do potępienia tych, którzy zbłądzili? Nasza biblijna historia toczy się jednak dalej. Można powiedzieć, że kończy się źle. Dla gorliwych uczniów naganą z ust Mistrza. Dla Samarytan jeszcze gorzej, bo Jezus poszedł do następnej wioski. Na szczęście znamy ostateczne zakończenie. Wiemy, że Jezus poszedł – „na przekór” Samarytanom – do Jerozolimy. I tam – „na przekór” gorliwym uczniom – zmarł i za tych Samarytan! Nie potrafimy zmienić losu tego świata. Nie będziemy mogli zatrzymać wszystkich konfliktów, jakie na jego arenie się rozgrywały, rozgrywają i rozgrywać będą. Niektórych sami doświadczymy. Niejednego „lwa” pewnie przyjdzie nam spotkać. Wśród najbliższych, w relacjach służbowych, a może z bronią w ręku i przy realnym zagrożeniu życia. Obyśmy zawsze pamiętali, że i za niego Jezus idzie do Jerozolimy oddać życie. I może świat od tego nie stanie się lepszym, ale z całą pewnością lepiej się będzie na nim żyło.


Rok IV nr 4 (22) wrzesień-październik 2011

RELACJE Z PRACY KAPELANÓW EWANGELICKICH I DZIAŁALNOŚCI EDW

ki Ordynariat Polowy reprezentował ks. prałat płk Marek Kwieciński, Ordynariat Prawosławny RP reprezentował ks. mjr Daniel Popowicz, Ewangelickie Duszpasterstwo Wojskowe – ks. płk Andrzej Fober. ks. płk Andrzej Fober

Święto Morza

W niedzielę 26 czerwca br. bp ppłk Mirosław Wola wraz z dziekanem Marynarki Wojennej ks. kmdr. Marcinem Pilchem wzięli udział w uroczystych obchodach Święta Morza w Gdyni. Uroczystości rozpoczęła msza w intencji ludzi morza odprawiona w kościele garnizonowym MW w Gdyni-Oksywiu. Po złożeniu wiązanek kwiatów pod pomnikiem Twórców Marynarki Wojennej oraz pomnikiem Dowódcy Marynarki Wojennej śp. adm. floty Andrzeja Karwety kontynuowano uroczystości centralne przy płycie Marynarza

www.edw.wp.mil.pl Rocznica Bitwy o Monte Cassino

W dniach 19-23 maja br. odbyły się obchody 67. Rocznicy Bitwy o Monte Cassino zorganizowane przez Urząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych. W uroczystościach udział wzięła Pierwsza Dama Rzeczpospolitej Anna Komorowska, kierownik Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Stanisław Ciechanowski, sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzej Krzysztof Kunert, Ambasador Nadzwyczajny i Pełnomocny RP w Rzymie Wojciech Ponikiewski, kombatanci z kraju i zagranicy, mieszkańcy Monte Cassino, lokalne władze oraz przedstawiciele środowisk kombatanckich. Uroczystości obejmowały złożenie kwiatów oraz przemówienie i modlitwy ekumeniczne w następujących miejscach pamięci: pomnik 3. Dywizji Strzelców Karpackich, pomnik 5. Kresowej Dywizji Piechoty, pomnik 4. Pułku Pancernego „Skorpion”, Włoski Cmentarz Wojenny w Monte Longo, Polski Cmentarz Wojenny na Monte Cassino, pomnik 6. Pułku Pancernego im. Dzieci Lwowskich w Piedimonte San Germano, pomnik Żołnierzy Polskich w Acquafondata, Cmentarz Żołnierzy Brytyjskich oraz Wspólnoty Brytyjskiej w Monte Cassino. Rzymskokatolic-

Ksiądz płk. Andrzej Fober prowadzi molitwę w czasie uroczystości pod Monte Cassino. Fot. Archiwum EDW

Słowo bp. ppłk. Mirosława Woli z okrętu ORP Błyskawica. Fot. Archiwum EDW

Polskiego. Biskup Mirosław Wola udzielił również błogosławieństwa nowym absolwentom Akademii Marynarki Wojennej. Źródło: www.edw.wp.mil.pl

Międzynarodowy Zjazd Żołnierzy Protestantów

W dniach 25-28 czerwca br. w małym miasteczku Mejannes le Clap na południu Francji po raz kolejny odbył się Międzynarodowy Zjazd Żołnierzy Protestantów. Było to jubileuszowe – sześćdziesiąte – spotkanie, a przebiegało pod hasłem: „60 lat przyjaźni między narodami”. W spotkaniu wzięli udział mundurowi z szesnastu krajów Europy, Afryki (po raz pierwszy z Zambii) i Ameryki Północnej. Polacy uczestniczyli w spotkaniu dziesiąty raz, a w skład delegacji wchodzili żołnierze oraz funkcjonariusze policji. Na jej czele stał ks. kpt. Tadeusz Jelinek. Pierwszego dnia po zakwaterowaniu odbyło się nabożeństwo, w czasie którego wniesiono flagi wszystkich państw reprezentowanych na zjeździe. Wieczorem, na przygotowanych stoiskach, delegacje częstowały przywiezionymi ze sobą specjałami, promującymi swój kraj. Kolejnego dnia uczestnicy zjazdu zostali przewiezieni do Mialet, gdzie brali udział w nabożeństwie polowym. W miasteczku zwiedzili też „Muzeum pustyni” poświecone historii prześladowanych hugenotów. Na zakończenie dnia delegacje prezentowały się na scenie, przedstawiając – często dowcipnie – najbardziej charakterystyczne elementy swego kraju. Siedmioosobowa grupa z Polski, przebrana w koszulki z godłem kraju, pokazała skecz o przygotowaniach Polaków do EURO 2012. Sobota upłynęła pod znakiem pracy indywidualnej, wieczorem odbył się koncert orkiestry dętej i chóru gospel na ryneczku w Mejannes le Clap. Zjazd zakończył się w niedzielę uro-

5


Rok IV nr 4 (22) wrzesień-październik 2011

Część polskiej delegacji na Miedzynarodowy Zjazd Żołnierzy Protestantów. Fot. Archiwum EDW

czystym nabożeństwem komunijnym w Anduze, w którym wzięli udział przedstawiciele miejscowych władz. Na podstawie relacji Miłosława Trzyny

Święto Policji

W środę 20 lipca br. w Komendzie Powiatowej Policji w Pile odbyły się uroczyste obchody Święta Policji. Kilkudziesięciu funkcjonariuszy odebrało odznaczenia oraz awanse na wyższe stopnie służbowe. Wyróżnieni zostali również pracownicy cywilni pilskiej komendy. Obchody rozpoczęły się mszą świętą w kościele p.w. św. Stanisława Kostki w intencji policjantów, pracowników cywilnych pilskiej komendy oraz tragicznie zmarłego w dniu 26 czerwca br. sierż. sztab. Roberta Grabińskiego. Następnie uroczystości kontynuowano w gmachu pilskiej komendy. Na zaproszenie pani komendant podinsp. Beaty Różniak-Krzeszewskiej w uroczystości uczestniczył ks. por. Tomasz Wola, który także pięć dni wcześniej, tj. 15 lipca, na zaproszenie komendanta insp. Powieckiego, uczestniczył w obchodach Święta Policji w Szkole Policji w Pile. ks. por. Tomasz Wola

Rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego

W dniach 31 lipca oraz 1 sierpnia br. odbyły się obchody 67. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. Program uroczystości przewidywał ekumeniczną mszę świętą w Katedrze Polowej WP, która odbyła się w niedzielę 31 lipca. W poniedziałek 1 sierpnia miała miejsce uroczysta zmiana warty przed Pomnikiem Nieznanego Żołnierza, a oficjalne delegacje złożyły wieńce i wiązanki kwiatów. W uroczystościach Ewangelickie Duszpasterstwo Wojskowe reprezentował bp ppłk Mirosław Wola.

Z okazji rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego odbyła się także modlitwa ekumeniczna przy pomniku Polegli-Niepokalani na Cmentarzu Wolskim w Warszawie. W poniedziałek 1 sierpnia za poległych modlili się: ks. płk Zbigniew Kempa – notariusz Kurii Polowej WP, ks. płk Eugeniusz Bójko – kanclerz Prawosławnego Ordynariatu WP, kapelan ewangelicki ks. mjr Tadeusz Jelinek oraz Naczelny Rabin Polski Michael Schudrich. – Panie, Ty jesteś ostoją w bólach naszej pamięci o tych wszystkich, którzy w nierównej walce, jako nasi przodkowie, podejmowali heroiczne czyny dla zdobycia upragnionej wolności dla swojej ojczyzny – modlił się ks. kpt. Jelinek. Źródło: www.edw.wp.mil.pl relacja ks. kpt. Tadeusza Jelinka

Przekazanie obowiązków Ministra Obrony Narodowej

We wtorek 2 sierpnia br. na dziedzińcu przed siedzibą MON odbyła się uroczystość przekazania obowiązków przez ministra Bogdana Klicha nowemu ministrowi obrony narodowej Tomaszowi Siemoniakowi. Podczas ceremonii odbywającej się w asyście Kompanii Reprezentacyjnej WP obecni byli m.in. sekretarz stanu ds. społecznych i profesjonalizacji Czesław Piątas, szef Sztabu Generalnego WP generał Mieczysław Cieniuch, podsekretarz stanu ds. uzbrojenia i modernizacji Marcin Idzik, podsekretarz stanu ds. polityki obronnej dr Zbigniew Włosowicz, dyrektor generalny MON Jacek Olbrycht, a także dowódcy różnych rodzajów sił zbrojnych oraz kadra kierownicza resortu. W uroczystości uczestniczył ks. bp ppłk Mirosław Wola – Ewangelicki Biskup Wojskowy. Źródło: www.edw.wp.mil.pl

Święto Wojska Polskiego

W piątek 12 sierpnia br. na dziedzińcu Sztabu Generalnego w asyście kompanii i orkiestry wojskowej odbyła się uroczysta zbiórka z okazji Święta Wojska Polskiego. W obchodach, oprócz żołnierzy i pracowników Sztabu Generalnego, udział wzięli m.in.: przedstawiciele Zwierzchnika Sił Zbrojnych RP, Ministra Obrony Narodowej, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Stanisław Koziej oraz sekretarz stanu ds. społecznych i profesjonalizacji Czesław Mroczek. W wystąpieniu szef Sztabu Generalnego WP gen. Mieczysław Cieniuch przypomniał, że obchodzone w rocznicę Bitwy Warszawskiej święto to nie tylko wyraz hołdu dla tradycji, ale również „(…) dorobku na polu niełatwych przeobrażeń Sił Zbrojnych, które realizując zobowiązania sojusznicze dostosowują się do sprostania wciąż nowym wyzwaniom towarzyszącym zapewnianiu militarnego bezpieczeństwa naszego kraju”. Na zaproszenie szefa Sztabu Generalnego WP, w uroczystości uczestniczył ks. bp ppłk Mirosław Wola, Ewangelicki Biskup Wojskowy. Zespół Prasowy SGWP

Uroczystości w Pile

Przy Grobie Nieznanego Żołnierza. Na pierwszym planie prof. Władysław Bartoszewski, z tyłu delegacja z bp. ppłk. Mirosławem Wolą. Fot. Archiwum

6

Obchody Święta Wojska Polskiego zorganizowano na Placu Zwycięstwa 12 sierpnia br. – Dzisiaj żołnierzom – tym, którzy wciąż poświęcają swe siły Ojczyźnie oraz tym w stanie spoczynku – w imieniu mieszkańców ziemi pilskiej - dziękuję. Wspólnie składamy hołd tysiącom żołnierzy, których wśród nas już nie ma, zwłaszcza zaś poległym w obronie Ojczyzny. – powiedział w czasie uroczystości starosta Mirosław Mantaj. Chwilę później pomnik na placu pokryły kwiaty i biało-czerwone wstęgi. W obchodach uczestniczył ks. por. Tomasz Wola – kapelan Ewangelickiego Duszpasterstwa Wojskowego. ks. por. Tomasz Wola


Rok IV nr 4 (22) wrzesień-październik 2011

Święto w Rychwałdzie i wręczenie patentu oficerskiego ks. Koniecznemu

Żołnierze oraz pracownicy Wojskowej Komendy Uzupełnień w Bielsku-Białej obchodzili uroczyście Święto Wojska Polskiego w Rychwałdzie. Rozpoczęto je mszą świętą w sanktuarium Matki Bożej, której przewodniczył ordynariusz diecezji Bielsko-Żywieckiej ks. bp Tadeusz Rakoczy. Uroczystości odbywały się w asyście kompanii honorowej 18. Batalionu Powietrznodesantowego z Bielska Białej i orkiestry wojskowej. Po mszy odbyło się spotkanie

Uroczyste obchody Święta Lotnictwa. Fot. MON

Obchody Święta Wojska Polskiego w Sztabie Generalnym. Fot. Zespół Prasowy SGWP

organizatorów z zaproszonymi gośćmi, na którym szef Wojewódzkiego Sztabu Wojskowego w Katowicach płk Krzysztof Radwan wręczył ks. Marcinowi Koniecznemu z Ewangelickiego Duszpasterstwa Wojskowego patent oficerski, akt mianowania na wyższy stopień wojskowy oraz medal za zasługi dla obronności kraju. www.bielskobiala.wku.wp.mil.pl

Żandarmskie obchody Święta WP

W czwartek 18 sierpnia br. na terenie warszawskiego kompleksu Żandarmerii Wojskowej odbył się uroczysty apel z okazji Święta Wojska Polskiego i 91. Rocznicy Bitwy Warszawskiej. W uroczystości uczestniczyli m.in.: podsekretarz stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej ds. uzbrojenia i modernizacji Marcin Idzik, szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego generał Mieczysław Cieniuch, przedstawiciele Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, Stowarzyszenia ŻW „Żandarm”, a także komendanci Oddziałów ŻW, żołnierze i pracownicy Komendy Głównej Żandarmerii Wojskowej, Mazowieckiego Oddziału Żandarmerii Wojskowej, Oddziału Zabezpieczenia Żandarmerii Wojskowej i Oddziału Specjalnego Żandarmerii Wojskowej w Warszawie. Ewangelickie Duszpastersko Wojskowe reprezentował Ewangelicki Biskup Wojskowy – bp ppłk Mirosław Wola. ŻW

Święto Lotnictwa

Żołnierze i pracownicy Sił Powietrznych, lotnicy służący w innych rodzajach Sił Zbrojnych oraz przedstawiciele zaproszonych jednostek i instytucji wojskowych uczcili Święto Lotnictwa podczas uroczystej zbiórki na Polach Mokotowskich. W piątek 26 sierpnia br. pod Pomnikiem Ku Czci Lotników Polskich w latach 1939-1945 oprócz żołnierzy i pracowników cywilnych Sił Powietrznych przybyli m.in.: minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak, wicemarszałek Sejmu Jerzy Wenderlich, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Stanisław Koziej oraz przewodniczący Sejmowej Komisji Obrony Narodowej Stanisław Wziątek, a także przedstawiciele duszpasterstwa wojskowego, m.in. Biskup Polowy WP Józef Guzek, Prawosławny Ordynariusz Wojskowy Biskup Jerzy Pańkowski oraz Ewangelicki Biskup Woj-

skowy ppłk Mirosław Wola wraz z Ewangelickim Dziekanem Sił Powietrznych ppłk. Wiesławem Żydlem. Święto Lotnictwa uczcili także Szef Sztabu Generalnego WP gen. Mieczysław Cieniuch, dowódca Wojsk Lądowych gen. broni Zbigniew Głowienka, szef Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych gen. dyw. Zbigniew Tłok-Kosowski i Komendant Główny ŻW gen. dyw. Zbigniew Rozmus. W tym dniu nie mogło również zabraknąć kombatantów, rodzin ofiar katastrof lotniczych i władz administracyjnych i samorządowych. MON

Rocznica wybuchu II wojny światowej

W czwartek 1 września br. w Węgierskiej Górce w Beskidach odbyły się centralne obchody 72. rocznicy wybuchu II wojny światowej z udziałem Prezydenta RP Bronisława Komorowkiego. We wrześniu 1939 r. w Węgierskiej Górce polscy żołnierze przez trzy dni bronili się przed przeważającymi siłami niemieckimi. Walka ta przeszła do historii jako „Westerplatte Południa”. W modlitwie o pokój oraz w intencji uczestników walk i wszystkich ofiar wojny wzięli udział Biskup Polowy WP Józef Guzek, Ewangelicki Biskup Wojskowy ppłk Mirosław Wola, Prawosławny Ordynariusz bp Jerzy (Pańkowski) i rabin Joshua Ellis. W obchodach rocznicowych, które odbyły się w Koninie wzięli udział ks. kpt Tadeusz Jelinek, który reprezentował Ewangelickie Duszpasterstwo Wojskowe oraz ks. Andrzej Mendrok, proboszcz Parafii Ewangelicko-Augsburskiej w Koninie. Hołd ofiarom II wojny światowej oddano pod pomnikiem upamiętniającym sześćdziesięciu koninian zamordowanych przez hitlerowców na początku wojny. Uroczystościom towarzyszyła wojskowa asysta honorowa z 33. Bazy Lotnictwa Transportowego w Powidzu. Źródło: www.edw.wp.mil.pl

Obchody Święta Kawalerii w stołecznym garnizonie

Patronat nad uroczystościami, które odbyły się w sobotę 3 września br. objął Prezydent RP Bronisław Komorowski. Na placu J. Piłsudskiego, przed Grobem Nieznanego Żołnierza, w asyście Kompanii i Orkiestry Reprezentacyjnej WP, oddano hołd kawalerzystom, którzy w minionych latach walczyli o wolną i niepodległą Polskę. Na uroczystość przybyli - sekretarz stanu w MON Czesław Mroczek i sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP Dariusz Młotkiewicz. Obecni byli przedstawiciele instytucji państwowych i wojskowych, władz woj. mazowieckiego i stolicy, środowisk kombatanckich i różnego rodzaju organizacji. Po odegraniu przez Orkiestrę Reprezentacyjną WP hymnu państwowego, odbyła się ceremonia wręczenia Odznak Pamiątkowych Szwadronu Kawalerii WP. W obchodach uczestniczył bp ppłk Mirosław Wola – Ewangelicki Biskup Wojskowy. Wydział Prasowy DGW

7


Rok IV nr 4 (22) wrzesień-październik 2011

DAMY SOBIE RADĘ wskazówki dla wyjeżdżających na misję zagraniczną i ich bliskich

Anna Hopfer-Wola Czas urlopów definitywnie za nami. Wróciły codzienne zajęcia, a utarty schemat – praca, szkoła, dom – brzmią niezmiennie jak refren dobrze znanej piosenki. Ale czy dla wszystkich? Jest wśród ludzi służby spora grupa takich, którzy na długi czas opuszczają domy, rodziny, stanowiska pracy, a nawet ojczyznę. Zadania, które wykonują nie są w żaden sposób przewidywalne czy rutynowe. To żołnierze, marynarze, policjanci wyruszający na misje pokojowe, szkolenia zagraniczne, długotrwałe wyjazdy służbowe. Wiąże się z nimi nie tylko okres wytężonej pracy, zdobywanie nowych kwalifikacji, wyższe zarobki, ale i konieczność pozostawienia najbliższych na długi czas. Jak przygotować siebie samego i członków rodziny do wyjazdu? Jak przeprowadzić operację „wyjazd” możliwie bezboleśnie? Na co zwracać uwagę po powrocie? PRZED WYJAZDEM Ona*: Kochany! U nas w porządku, na tyle, na ile może być bez ciebie. Wszyscy mnie pytają, kiedy lecisz, a ja nie wiem. Dziwne napięcie. Tyle załatwień – ubezpieczenie, przegląd auta. Muszę się zapisać na prawo jazdy. Nie wyobrażam sobie, jak to będzie. Jestem przerażona. Mam nadzieję, że Mała i Mały tego nie widzą. Odezwij się, jak będziesz mógł. On: Kochana, nie wiem. Za jakieś dwa tygodnie powinienem być z powrotem, ale nic na sto procent. Sytuacja zmienia się z dnia na dzień. Nic nie mów rodzicom, będą się niepotrzebnie martwić. Jak wrócę, to jeszcze parę dni nam zostanie. Zrobię, co będę mógł, żeby ci ułatwić ten czas beze mnie. Głowa do góry, myślę o was! Ten okres jest najtrudniejszą fazą procesu wyjazdu. Obciążenie poszczególnych członków rodziny jest najsilniejsze, gdyż ostateczny termin wyjazdu nigdy nie jest dokładnie znany, a wisi nad domownikami jak przysłowiowy miecz Demoklesa. Żołnierze już kilkanaście tygodni wcześniej opuszczają rodziny biorąc udział w przygotowaniach i szkoleniach do misji, co dodatkowo przedłuża czas faktycznej rozłąki. Formalności, przygotowania, przerzucenie obowiązków dwojga rodziców na jednego jest dodatkowym obciążeniem i niejednokrotnie generuje sytuacje lękowe typu ”czy ja sobie poradzę?” W tym okresie rozmawiajcie ze sobą jak najwięcej. Nie wstydźcie się mówić o lękach. Być może samo zdefiniowanie lęku nasunie pomysł rozwiązania. Pielęgnujcie znajomości, starajcie się, by wasz krąg przyjaciół i tzw.

8

nić społeczna była rozbudowana. Nie wstydźcie się prosić o pomoc i wsparcie. Jeśli to możliwe, pozamykajcie wszystkie niedokończone sprawy. Nie zostawiajcie rozpoczętych remontów, nienaprawionych pralek, kranów. Zadbajcie o upoważnienia, polisy, dostęp do kont. Zostawiajcie po sobie tzw. „czyste pole”. W trakcie waszej nieobecności stanie się i tak wiele niespodziewanych rzeczy, niech te „przewidywalne” będą więc załatwione. Rozważcie i umówcie się na rodzaj kontaktu z każdym z członków rodziny, stosownie do jego wieku. Załóżcie dzieciom konta mailowe i pielęgnujcie korespondencję z każdym z nich z osobna. Zdeponujcie w domowej skrytce prezenty i życzenia dla domowników, jeśli podczas waszej nieobecności przypadają czyjeś urodziny lub ważna rocznica. Oswajajcie dzieci powoli z sytuacją. Porozmawiajcie o tym, co was czeka, posłuchajcie, co one mają do powiedzenia. Chrońcie, szczególnie te najmniejsze, przed relacjami wojennymi np. w kanałach informacyjnych. Określcie ramy czasowe powrotu: np. w zimie, w lecie, po świętach, przed wakacjami, uwzględniając możliwości percepcyjne dziecka. Poinformujcie szkołę o tej szczególnej sytuacji. Niech nauczyciele będą gotowi do wsparcia i wyczuleni na możliwe zachowania dziecka: smutek, przygnębienie, kłopoty ze zdyscyplinowaniem, nadpobudliwość. Zróbcie coś szczególnego wszyscy razem przed wyjazdem. Idźcie na spacer, na basen, do lasu, wyjedźcie na weekend, zróbcie wspólną fotografię, plakat. Po wyjeździe będzie wam przypominać dobre chwile. Swoistym testem jakości na stabilność partnerstwa i rodziny jest sposób przeżywania rozłąki. Pary rozchwiane, niedojrzałe są często tak bardzo zajęte przeżywaniem rozstania, że nie zauważają symptomów rozłąki u dzieci,


Rok IV nr 4 (22) wrzesień-październik 2011 nieraz je bagatelizując. Wyjazd rodzica może również zostać zinterpretowany przez dziecko, żyjące w niepewności co do stałości rodziny, jako sygnał, że oto rodzice się rozstają. Ważne, by nie pogłębiać tego poczucia i możliwie unikać gwałtownej wymiany zdań przy dzieciach. W TRAKCIE Ona: Kochany, nie złoszczę się na ciebie, tylko czasem boję się, że nie dam rady i że mnie to wszystko przerośnie. To stres, wiadomo. Ale nie martw się, poradzę sobie. Przede mną przeprowadzka. Jestem przeziębiona. Padam z nóg. Trzy razy pojechałam do mieszkania zawożąc kilka toreb, pościel, ubrania. Niby wszystko popakowane, a wciąż rozgardiasz. Właśnie minęła nam 20. rocznica. Nie świętowałam sama. Czekam na Ciebie. On: Kochanie, wiem, że sobie poradzisz z tą całą przeprowadzką i ze wszystkim. Jesteś dzielną dziewczyną! Jestem z Ciebie dumny, moja żono. Spotkamy się na Skypie, to pogadamy. Buziaki Skarbie! Ona: Kochany, nawet nie wiem od czego zacząć. Mały tak bardzo marudzi, że chce mi się płakać, nie spał w dzień i do tej pory nie śpi. Ciągle płacze albo marudzi. Nie mam czasu na nic, przeszkadza mi we wszystkim. Tak bardzo mam już dość. Jestem tak wykończona, że jak uśnie, to ja się myję – albo i nie – i padam. Marzę, żebyś już wrócił, bo nie wytrzymam już tego wszystkiego. Z niczym nie mogę zdążyć. Mały wszystko psuje i psoci. Teraz go zostawiłam w łóżeczku, bo już mam dosyć ciągłego płaczu, ale krzyczy na cały blok, więc idę. Kocham Cię! Uogólniając, można nazwać tę część rozłąki za najbardziej monotonną. Role w rodzinie zostały ustalone. Partner wyjechał, wypadki dnia codziennego toczą się swoim ”normalnym” trybem. Osoba, która pozostała, najczęściej jest to kobieta, poddana jest dużemu obciążeniu psychicznemu i fizycznemu. Staje się nagle „samotnie wychowującą”. To ona podejmuje wszystkie kluczowe, ale i banalne decyzje dnia codziennego. Musi stawić czoła dziurawej uszczelce, awarii samochodu, reagować na informacje ze szkoły, a do tego często sama jest aktywna zawodowo. W tym czasie mało kto jest w stanie „wykroić” sobie choć część przestrzeni dla siebie. Jest to raczej czas przetrwania i swego rodzaju „zamrożenia” uczuciowego. Dominujące jest uczucie pustki, przygnębienia i prozaicznego wyczerpania. Dbajcie o siebie i nie pozwalajcie sobie na heroizm. Nie jesteście w stanie żyć za dwoje. Pozwalajcie sobie na chwile zwątpienia, smutek, łzy – możliwie nie przy dzieciach. Utrzymujcie stały kontakt z partnerem, piszcie do siebie. Czasami długa rozłąka jest szansą na nowy początek w związku i odświeżenie relacji w małżeństwie. Może nadejdzie czas napisania nowego listu miłosnego? Jak mawia poeta: „Trudno pisać i tęsknić do kogoś, kto codziennie koło mnie śpi.” Wykorzystajcie tę szczególną dla was sytuację. Także u dzieci mogą się pojawić najróżniejsze, często skrajne reakcje. Niektóre radzą sobie nadspodziewanie dobrze z sytuacją i podczas nieobecności rodzica rozwijają się szybciej, przejmują część odpowiedzialności za rodzinę. U niektórych dzieci obserwuje się szczególne dowartościowanie rodzica nieobecnego, docenienie roli, jaką odgrywał w domu. Niestety, równie często zdarzają się sytuacje cierpienia z tęsknoty. Zmianę szczególnie mocno

odczuwają dzieci chore, niepełnosprawne i z ADHD. Możliwy jest regres rozwojowy, częstsze nawroty choroby. Partnerzy pozostający w domu obciążeni są więc dodatkowo. Również najmłodsze dzieci, niemowlęta i dzieci w wieku przedszkolnym przeżywają mocno brak drugiego rodzica. Jest to szczególnie wyraźne w sytuacjach, gdy osoba ta żywo uczestniczyła w ich wychowaniu. Możliwe jest poważne zachwianie więzi między rodzicem a małym dzieckiem. Nie bez znaczenia jest również fakt braku ojca – bezpośredniego wzorca zachowań dla chłopców w wieku wczesnoszkolnym. Mama, mimo najszczerszych chęci, nie odda setki skoków na główkę na basenie, nie będzie dryblować na boisku tak sprawnie, jak tata i nie założy łańcucha na zębatkę roweru. Chłopcy związani emocjonalnie ze swym tatą mogą najmocniej przeżywać rozstanie, a wystąpienie nagłej agresji, jako symptomu cierpienia, nie należy do rzadkości. PO POWROCIE On: Kochanie kolejny dzień mija i zbliża nas do siebie. Niech te cholerne dni mijają jak najszybciej. A później będzie już tylko fajnie. Kochanie, kocham Was bardzo i dlatego bardzo Cię proszę uważajcie na siebie, bo mam tylko Was. Jesteście dla mnie najważniejsi. Buziaki, moja Kochana. To czas radości i podekscytowania dla wszystkich członków rodziny. Najgorsze już za nami. Wreszcie wraca do domu. Ale i ta sytuacja wymaga szczególnej wrażliwości. Przez pół roku wiele się zmieniło. Dzieci podrosły, zdarzyło się mnóstwo rzeczy, partnerka dojrzała. Wracający też nie jest tym samym człowiekiem, który wyjeżdżał. Obmyślcie rytuał powitalny. Niech każdy z domowników przygotuje coś szczególnego dla wracającego. Zwracajcie uwagę, by każdy z członków rodziny miał czas i sposobność przywitać się i oswoić na swój sposób. Unikajcie rywalizacji o uwagę powracającego, niech każdy ma swoje miejsce i czas. Jeśli jesteś tym, który wraca, przywieź dla każdego upominki. Niech to będzie nawet kamyk, suszona roślinka, breloczek, jednym słowem drobiazg, lecz dla każdego inny. Po okresie powitania powoli i uważnie powracajcie do swych ról. Nie miejcie zbyt wysokich wymagań co do poszczególnych członków rodziny, nie kontrolujcie na siłę sytuacji, a już broń Boże nie wpadajcie w dotychczasowe utarte tory postępowania. Dajcie sobie wszyscy czas na nauczenie się drugiej osoby na nowo. Być może zmienił się czas i miejsce odrabiania lekcji? Kanapa stoi w innym miejscu? Łóżko w sypialni dzielimy nagle z najmłodszym członkiem rodziny? Zakupy robimy w innym sklepie? Córka wraca o godzinę później ze spotkania z przyjaciółmi? Wypracowujcie powoli nowe zasady współżycia. Odpoczywajcie, leniuchujcie, a przede wszystkim rozmawiajcie ze sobą i bądźcie dla siebie możliwie przyjaźni i wyrozumiali. Niech czas, rozmowa, miłość, wzajemne zaufanie będą towarzyszem waszej dalszej, ale przecież nowej drogi. Do następnego wyjazdu… Opracowała Anna Hopfer-Wola na podstawie poradnika dla żołnierzy i ich rodzin „Damy radę” wydanego w 2011 r. przez katolickie Duszpasterstwo Wojskowe Niemiec we współpracy z Instytutem Badań nad Rodziną Uniwersytetu Eichstadt-Ingolstadt. *  Dziękujemy autorom autentycznej korespondencji z IX zmiany PKW Afganistan za udostępnienie korespondencji.

9


Rok IV nr 4 (22) wrzesień-październik 2011

WYDARZENIA Z KOŚCIOŁA EWANGELICKO-AUGS www.luteranie.pl

Zwierzchnik niemieckich ewangelików z wizytą w Polsce

W dniach 13-16 czerwca 2011 r. przebywał w Polsce (Warszawa, Zelów, Bełchatów, Oświęcim) zwierzchnik niemieckich ewangelików, prezes Rady Ewangelickiego Kościoła Niemiec – ks. Nikolaus Schneider. W czasie wizyty spotkał się m.in. z władzami Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego, Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej, Polskiej Rady Ekumenicznej i Kościoła Ewangelicko-Reformowanego. Rozmawiał z rabinem Polski Michaelem Schudrichem i złożył wieniec pod Pomnikiem Bohaterów Getta w Warszawie.

cji Parafia Ewangelicko-Augsburska Św. Trójcy w Lublinie została przyjęta do Międzynarodowej Światowej Wspólnoty Krzyża z Gwoździ z siedzibą w Coventry w Anglii. Lubelska parafia stała się w ten sposób pierwszą w Polsce parafią, która uzyskała status członka tej wspólnoty.

Ogólnopolska Konferencja Duchownych

Nabożeństwo na rozpoczęcie polskiej prezydencji UE

W dniach 27-29 czerwca 2011 r. odbyła się w Mikołajkach Ogólnopolska Konferencja Duchownych. W tematykę związaną z relacją Kościół – komunistyczna służba bezpieczeństwa wprowadził uczestników ks. Adam Malina, członek kościelnej Komisji Historycznej. Z kolei ks. Grzegorz Giemza z Centrum Misji i Ewangelizacji przedstawił referat nawiązujący do hasła Kościoła na rok 2012 pt. „Rok nowych wyzwań: Nieść współodpowiedzialność za świat”. Uczestnicy konferencji wzięli udział w grupach dyskusyjnych, w których omawiano m.in.: udział Kościoła w życiu społecznym, nauczanie dzieci i młodzieży, rola nabożeństwa w pobożności, relacje ekumeniczne. Wysłuchano także aktualnych informacji z życia kościoła EwangelickoAugsburskiego w Polsce, które przedstawił bp Jerzy Samiec.

O pojednaniu w Lublinie

W Lublinie, w dniach od 1 do 7 lipca br., odbywała się międzynarodowa konferencja, w której udział wzięli reprezentanci ponad 10 krajów Europy Środkowej i Wschodniej wraz z delegacjami Niemiec i Wielkiej Brytanii. Tematem konferencji było szeroko rozumiane pojednanie i porozumienie między narodami. W trakcie konferen-

10

Z okazji objęcia przez Polskę prezydencji w Radzie Unii Europejskiej, przedstawiciele Kościołów zrzeszonych w Węgierskiej Radzie Ekumenicznej symbolicznie przekazali przewodnictwo Kościołom w Polsce. Uroczystość odbyła się w warszawskim kościele ewangelickim św. Trójcy w niedzielę 3 lipca br. Po kazaniu wygłoszonym przez bp. Jerzego Samca, przedstawicielom Kościołów oraz kancelarii prezydenta i premiera symbolicznie przekazano światło i sól. W nabożeństwie uczestniczył m.in. przedstawiciel metropolity warszawskiego bp Tadeusz Pikus oraz duchowni Kościoła Rzymskokatolickiego, a także ambasadorowie Węgier, Czech, Niemiec, przedstawiciele organizacji charytatywnych oraz polskich uczelni. Po nabożeństwie odbyła się dyskusja panelowa pt. „Razem do Europy”.

Ewangelizacje w Dzięgielowie, Zelowie, Mrągowie

Tegorocznym tygodniom ewangelizacyjny, organizowanym przez Centrum Misji i Ewangelizacji w Dzięgielowie (CME) towarzyszyło hasło „Mówcie prawdę”. Jako pierwszy odbył się Tydzień Ewangelizacyjny w Dzięgielowie. Trwał od 2 do 10 lipca, a co-

dzienne ewangelizacje prowadził ks. Leszek Czyż z Wisły Malinki. W programie jak zawsze były wykłady, koncerty, dużo śpiewu, seminaria oraz programy dla dzieci. Odbywający się po raz szósty w Zelowie Tydzień Ewangelizacyjny był wydarzeniem o charakterze ekumenicznym. Program spotkania składał się z wykładów, seminariów i koncertów z „newsem”, a dla dzieci zajęcia w formie półkolonii. Inauguracja Tygodnia odbyła się w niedzielę 17 lipca, a zakończenie nastąpiło 24 lipca br.

Kolejny Tydzień Ewangelizacyjny rozpoczął się 14 sierpnia w Mrągowie. Swoimi przemyśleniami ze słuchaczami dzielili się dr Andrzej Kluczyński i ks. Tomasz Wigłasz. Ewangelizacja zakończyła się w niedzielę 21 sierpnia.

Śniadanie dla Kobiet 2011

Sala Hotelu Gołębiewski w Wiśle 16 lipca br. już po raz szósty była miejscem spotkania, nazwanego Śniadaniem dla Kobiet. Jest to wydarzenie o charakterze ekumenicznym, w którym co roku uczestniczy ponad 800 kobiet w różnym wieku, z różnych środowisk i Kościołów. Całe przedsięwzięcie koordynowały przedstawicielki organizatorów (parafia w Wiśle Malince i Stowarzyszenie DEOrecordings) – Lidia Czyż i Bogusława Król. W ramach spotkania można było usłyszeć recital Adama Kosewskiego oraz posłuchać rozważań biblijnych i świadectw życia kilku kobiet.

Zmarł ks. prof. dr hab. Alfred Tschirschnitz

Dnia 21 lipca br. w kościele ewangelicko-augsburskim w Szczytnie odbył się


Rok IV nr 4 (22) wrzesień-październik 2011

SBURSKIEGO W POLSCE ks. Adam Malina

www.bik.luteranie.pl

W dniach 13-21 sierpnia br. w Karpaczu odbywał się jubileuszowy – XX Tydzień Ewangelizacyjny dla Rodzin. Organizatorem tego szczególnego spotkania jest Diecezja Wrocławska, ale biorą w nim też udział uczestnicy z innych rejonów kraju. Tydzień ten łączy refleksję biblijną, modlitwę i śpiew z możliwością czynnego poznawania piękna Karkonoszy. W uroczystym nabożeństwie na zakończenie Tygodnia wzięła udział cała ok. 160 osobowa grupa uczestników, a także zwierzchnik Diecezji Wrocławskiej bp Ryszard Bogusz. Kazanie wygłosił bp Jerzy Samiec.

Tablica pamiątkowa w Płocku

W niedzielę 21 sierpnia br. w Płocku odbyła się uroczystość poświęcenia tablicy pamiątkowej ks. superin-

Modlitwy o pokój w rocznicę wybuchu wojny

W 72. rocznicę wybuchu drugiej wojny światowej 1 września br. na Wzgórzu Zamkowym w Cieszynie o pokój dla Polski i świata modlił się prezydent RP Bronisław Komorowski. W modlitwie z prezydentem uczestniczyli bp Paweł

Anweiler, zwierzchnik Diecezji Cieszyńskiej Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego oraz bp Tadeusz Rakoczy, ordynariusz Diecezji Bielsko-Żywieckiej Kościoła Rzymskokatolickiego. Zgromadzeni odmówili wspólnie modlitwę Ojcze nasz oraz wysłuchali pieśni w wykonaniu: Chóru Liceum i Gimnazjum Towarzystwa Ewangelickiego, chóru parafii luterańskiej w Cieszynie i rzymskokatolickiego chóru parafialnego Lutnia. Z kolei w uroczystościach na gdańskim półwyspie Westerplatte wziął udział bp prof. Marcin Hintz, który wspólnie z abp. Sławojem Leszkiem Głódziem złożył wieniec pod pomnikiem obrońców Westerplatte.

100-lecie śmierci ks. Jerzego Badury

W sobotę 3 września w Międzyborzu na Dolnym Śląsku odbyły się uroczystości związane z 100. rocznicą śmierci ks. Jerzego Badury (1845-1911), znanego obrońcy polskości Dolnego Śląska, patrona szkoły podstawowej w Międzyborzu. Uroczystości rozpoczęły się nabożeństwem z udziałem władz miasta, dyrekcji szkoły, chóru parafii ewangelickiej z Drogomyśla oraz duchownych na czele z bp. Ryszardem Boguszem. Po nabożeństwie w budynku domu kultury odbyło się spotkanie, w czasie którego uczestnikom uroczystości przybliżono postać ks. Badury. Uroczystości zakończono koncertem chóru z Drogomyśla w kościele ewangelickim.

Abp Jeremiasz ponownie prezesem PRE

Dnia 12 września br. odbyło się w Warszawie Zgromadzenie Ogólne Polskiej Rady Ekumenicznej (PRE), w czasie którego wybrano władze Polskiej Rady Ekumenicznej na nową – pięcioletnią – kadencję. Prezesem PRE po raz trzeci z rzędu został abp Jeremiasz z Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego. Delegaci wybrali też pozostałych członków zarządu. Wiceprezesami zostali: bp Jerzy Samiec (zwierzchnik Kościoła EwangelickoAugsburskiego) oraz bp Wiktor Wysoczański (zwierzchnik Kościoła Polskokatolickiego), sekretarzem bp Edward Puślecki (zwierzchnik Kościoła Ewangelicko-Metodystycznego), zaś skarbnikiem bp Marek Izdebski (zwierzchnik Kościoła Ewangelicko-Reformowanego). Ponadto wybrano pięcioosobową Komisję Rewizyjną. Fot. Michał Karski, ekumenia.pl

Tydzień Ewangelizacyjny dla Rodzin w Karpaczu

tendenta Ignacego Karola Boernera (1807-1896). Wziął w niej udział m.in. potomek ks. Ignacego – Jan Boerner z Warszawy, który przypomniał postać superintendenta oraz innych wybitnych postaci z rodu Boernerów. Ks. Ignacy Boerner urodził się 17 grudnia 1807 r. w Płocku. Od 1836 r. był proboszczem płockiej parafii, a rok później został zwierzchnikiem diecezji płockiej. Był współautorem ustawy 1849 r., która regulowała stosunki między Kościołem a władzami carskimi. Dał się poznać jako gorący patriota polski, represjonowany przez władze carskie.

Fot. prezydent.pl

pogrzeb śp. ks. prof. dr. hab. Alfreda Tschirschnitza, wieloletniego proboszcza parafii w Szczytnie, wykładowcy Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej w Warszawie oraz tłumacza. Ksiądz Tschirschnitz zmarł 18 lipca w wieku 63 lat. Był autorem książek oraz szeregu publikacji naukowych. Dokonał tłumaczenia na język polski Księgi Psalmów oraz innych ksiąg Starego Testamentu. Pozostawił żonę, trzy córki, syna i dwoje wnucząt. Księdza Tschirschnitza żegnało wielu duchownych luterańskich na czele ze zwierzchnikiem Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w RP bp. Jerzym Samcem, liczni goście ekumeniczni oraz przedstawiciele władz miasta i regionu.

11


Rok IV nr 4 (22) wrzesień-październik 2011

MARSZE DUŃSKIE Andrzej Korus

Służba na misji, często w oddalonych i bezludnych okolicach, bywa monotonna i nużąca. Między innymi z tego powodu dowództwo batalionu duńskiego, pełniącego służbę w misji UN w Kongo w 1960 roku, zorganizowało po raz pierwszy zawody polegające na przejściu długiego dystansu w pełnym oporządzeniu. Każdy, kto przeszedł ustaloną trasę w przewidzianym czasie był zwycięzcą marszu. Od tamtego czasu marsze pod nazwą „Dancon March”, organizowane są w misjach gdzie stacjonują jednostki duńskie. Z kolei w rejonach bliskowschodnich misji UN na podobnych zasadach były organizowane tzw. „Lithani Marsch”. Swoje „marsze duńskie” mają także kombatanci misji pokojowych UN. Te dla odmiany, nie wymagają pokonywania trasy w pełnym oporządzeniu. W tym roku miałem sposobność uczestniczyć w dwóch marszach organizowanych przez stowarzyszenia weteranów UN. Brno (Czechy), 7 maja br. Organizatorem marszu były jednostki armii czeskiej oraz Stowarzyszenie Weteranów Misji UN Armii Czeskiej. Zaproszenie wystosowali: prezes czeskich weteranów UN kpt. rez. Karel Černoch oraz komandor marszu nadporucznik David Kachlĺk. Biuro marszu oraz obóz uczestników zostały ulokowane w przepięknej okolicy nad jeziorem zapory brneńskiej na rzece Svratce. Doskonałe przygotowanie organizacyjne widać było od pierwszej chwili. Setki młodych ludzi w różnych mundurach, żołnierze, podchorążowie, policjanci, a także grupy rekonstrukcyjne i oczywiście weterani UN. Powiewające proporce i flagi, wspaniała atmosfera, pomimo pewnych barier językowych. Gdy zabrakło słów w obcych językach, rozmawialiśmy przy pomocy gestów, doskonale się rozumiejąc. Na starcie stanęło ponad dziewięćset osób z Czech, Słowacji, Węgier, Austrii, a także mniejsze reprezentacje

12

z innych państw. Uczestnikom wręczono mapy okolicy z naniesioną trasą marszu oraz punktami kontrolnymi. Szlak o długości 30 km wiódł wokół jeziora zaporowego i przebiegał przez bardzo urozmaiconą okolicę. Oprócz punktów kontrolnych zorganizowano punkty „tankowania” zaopatrzone w wodę, batoniki i owoce. Temperatura wynosiła ok. 28 C°. Żołniersko-policyjna oraz weterańska brać podążała przez góry i lasy meldując się w wyznaczonych punktach kontrolnych. Na zakończenie marszu odbyła się uroczysta zbiórka, w której uczestniczył burmistrz Brna. Nasze mundury ubarwiły nadane nam Gwiazdy Zwycięstwa, jako że marsz zorganizowano dla uczczenia rocznicy zakończenia II wojny światowej. Smrekovica (Słowacja), 18 czerwca br. Organizatorem była Unia Wojskowych Weteranów Republiki Słowackiej, a zaproszenie wystosowali nasi znajomi: Pavel Marko, Július Drobuliak, Roman Hradecký oraz Miroslav Bilský. Biuro marszu znajdowało się w Wojskowym Ośrodku w Smrekovicy, w zamkniętej strefie wojskowej. Tam na powitanie wszyscy uczestnicy otrzymali jednakowe koszulki z emblematem Unii Weteranów. Start poprzedziła msza święta odprawiona przez kapelana armii słowackiej w małym, drewnianym kościołku znajdującym się na terenie ośrodka. Słowaccy koledzy, przynieśli ze sobą swoistą relikwię – mundur zmarłego przed kilku laty generała, założyciela Unii Weteranów na Słowacji. Następnie umożliwiono nam zwiedzenie ekspozycji przedstawiającej udział Słowaków w misjach UN, a tuż po tym odbyła się uroczysta zbiórka. Niestety ze względu na załamanie pogody i ulewny deszcz, na starcie stanęło tylko kilkudziesięciu najbardziej zaprawionych piechurów. Wytyczona przez organizatorów trasa wiodła zboczami gór. Jednak liczne podejścia, czyniły marsz dość trudnym. Chwilowe przejaśnienia pozwalały zobaczyć wspaniałą panoramę gór. Ogólnie był to ciężki marsz (dystans 17 km), głównie ze względu na pogodę. Na mecie zameldowaliśmy się przemoczeni i ubłoceni. Ale zadowoleni ze zwycięstwa nad sobą. Kilkanaście osób zrezygnowało z marszu i spędziło czas w ośrodku. Za rok przyjadę tu znowu! Sierż. sztab. rez. Andrzej Korus – były żołnierz 1 Pułku Zabezpieczenia (Warszawa–Oleśnica), Sekretarz Zarządu Koła Stowarzyszenia Kombatantów Misji Pokojowych ONZ we Wrocławiu


Rok IV nr 4 (22) wrzesień-październik 2011

Wspomnienia spod Góry Szejka Tadeusz Dytko

Za każdym razem, kiedy jechałem do Camp Faouar, widziałem go i podziwiałem, zamykał horyzont, wchodząc prawie do chmur. Majestatyczny, tajemniczy i ośnieżony, najwyższy szczyt w paśmie Wzgórz Golan. To Hermon – góra, o której wspomina już Stary Testament. Dla Arabów to święte miejsce. Wznoszący się na wysokość 2814 m. n.p.m. szaro-rudy olbrzym, przez połowę roku pokryty śniegiem, góruje nad rozległą okolicą. Widać go ze wszystkich oenzetowskich posterunków. Tajemniczy, dziki, bogato opisany w literaturze arabskiej. Już dwukrotnie starałem się pojechać na szczyt Hermonu. Na próżno. Teraz, w ostatnich dniach lipca, kiedy spora część kompanii przebywa na urlopach, każde opuszczenie posterunku zakrawa o cud. Ludzie pracują w potwornym upale, zastępując nieobecnych kolegów. Na dodatek jeszcze niektórzy stali się bardzo drażliwi, wybuchowi. Atmosfera wcale nie jest sielankowa. Tęsknota za najbliższymi aż nadto doskwiera, na miesiąc przed końcem misji osiągając apogeum. Jeden na drugiego wilkiem patrzy. W butelce „Finlandii” szukają pocieszenia. Łudzą się, że alkohol wyzwoli ich z rzeczywistości, że kraina tysiąca kamieni nagle zamieni się w zielony gaj, a głos muezina przeobrazi się w głos kogoś bliskiego, najdroższego. To tylko iluzja. Marzenia. Rano wraz z kacem zacznie się na nowo golańska codzienność. Te same patrole, dyżury i zużyte już kasety video z filmami, które znamy na pamięć. Te same gęby krzywo patrzące i ten sam księżycowy krajobraz. A nad tym wszystkim wszechobecna polska żołnierska panika. Terror psychiczny. Im bardziej krzyczy, im bardziej poniża - tym ważniejszy. To jeszcze pozostałość z Układu Warszawskiego. Tych nawyków szybko się nie wyzbędziemy. Pewnie będzie musiało odejść jedno pokolenie kadry, by młodzi, bez historycznych obciążeń, sami sobie wypracowali charyzmę, szacunek i posłuszeństwo. Jak to zrobią? To już nie moje zmartwienie. Po kilku miesiącach przebywania poza domem znowu powracają wszystkie krajowe przywary, garnizonowe zwyczaje, ludzka zazdrość i zawiść. Daleko nam do normalności, oj daleko. Marek, do którego mam wiele szacunku i sympatii, z którym przejechaliśmy kawał Izraela i Syrii, ostatnio bardzo się zmienił. Dziwnie się zachowuje. Stał się nieufny wobec swoich przyjaciół. Kiedy w sprawie mojego wyjazdu reporterskiego osobiście interweniował

Fot. Yoni Lerner

Część 1 (lipiec 1995 r.)

dowódca batalionu, on spojrzał na mnie podejrzliwie. Domyśliłem się, co sobie pomyślał. Według niego byłem „człowiekiem dowódcy”. A więc kimś, wobec kogo należy zachować daleko idącą ostrożność i pewien dystans. Przykro mi było, że tak to właśnie odebrał. Ale nic nie mogłem na to poradzić. Byłem dziennikarzem miesięcznika Krakowskiego Okręgu Wojskowego i żeby móc cokolwiek zobaczyć a później to opisać, musiałem korzystać z protekcji przełożonych, do dowódcy włącznie. Takie są realia bycia korespondentem na misji zagranicznej. Przypadek Marka nie był bynajmniej odosobniony. Podobnie jak on reagowało jeszcze kilku żołnierzy zawodowych. Pewien wiekowy już nawigator, w kraju major, tu na misji, porucznik, kiedy zobaczył moją książkę „Na skrzydłach RAF”, zasugerował, że pewnie ją przepisałem z innego dzieła literackiego, bo nie wierzył, że mogę być jej autorem. Ten właśnie nawigator uważał mnie za człowieka generała Zenona Bryka, dowódcy KOW. Kiedy takie anegdoty docierały do mnie, zawsze się serdecznie ubawiłem. Gdyby to była prawda? Cóż, generała widziałem może raz, może dwa. Nic więcej. Znowu ktoś z przełożonych zablokował moją wyprawę na Hermon. Zamiast wyjazdu przyjąłem służbę oficera dyżurnego 2 kompanii Skorpion. Był wieczór, nudny, cichy, jeden z wielu na posterunku ONZ, na syryjsko-izraelskim pograniczu. Nagle zerwała się wichura. Porywisty wiatr gnał od Izraela ciężkie ołowiane chmury. W tym rejonie świata taki widok o tej porze roku to niezwykła rzadkość. Wiedziałem, że deszczu z tych chmur i tak nie będzie. W agregacie prądotwórczym brakło paliwa. Więc na krótko, zanim ruszył drugi agregat, byliśmy pozbawieni prądu. Nie spowodowało, na szczęście, to dużego zamieszania, ponieważ na posterunku w tym czasie nie przebywało zbyt wielu żołnierzy. Właśnie wykonywałem rutynowy obchód wzdłuż ogrodzenia, kiedy w głośniku rozległ się chrapliwy głos dyżurnego centrali telefonicznej. Miałem natychmiast skontaktować się z dowódcą batalionu. Pobiegłem do bunkra, czyli do centrum dowodzenia. Telefonista był przerażony. Ja również spodziewałem się najgorszego. Z bijącym z lekka sercem, połączyłem się z dowódcą batalionu. – Jutro jedziemy na Hermon, mamy zgodę z kwatery Głównej UNDOF – oznajmił dowódca – Nie zapomnij o zabraniu sprzętu, wiesz: kamery video i aparatu fotograficznego – dodał. Cdn…

13


Rok IV nr 4 (22) wrzesień-październik 2011

Jedynie Słowo Piotr Lorek

konieczności zabijają i wymierzają ciosy z czystej chęci czynienia zła, nie jest winą urzędu, lecz osoby” (s. 219).

Fot. Piotr Lorek

Powstanie przeciw władzy W wydanym wyborze „Pism etycznych” ks. dr. Marcina Lutra znalazło się dzieło z 1526 roku o intrygującym tytule: „Czy żołnierze mogą dostąpić zbawienia”1*. Jak słusznie zauważa tłumacz tekstu Marcin Brzóska, w tym dziele Luter skupia się nie na przyszłym, lecz na teraźniejszym zbawieniu. Chodzi zatem o relację między byciem chrześcijaninem a angażowaniem się w konflikty zbrojne. „Czy chrześcijańska wiara, która sprawia, że zostajemy zaliczeni przez Boga do pobożnych, może odnieść szkodę poprzez to, że jestem żołnierzem, prowadzę wojnę, duszę i dźgam, rabuję i palę, tak jak czyni się to z wrogiem zgodnie z prawem wojny: czy takie działanie jest grzechem i nieprawością, z powodu którego człowiek miałby odczuwać przed Bogiem wyrzuty sumienia, czy też chrześcijanin nie ma czynić żadnej z tych rzeczy, a jedynie czynić dobro, kochać, nikogo nie zabijać ani nikomu nie szkodzić” – pyta Luter (s. 217). Jego odpowiedź jest jasna: „Mimo iż na pierwszy rzut oka nie wydaje się, by zabijanie i grabieże mogły być dziełami miłości, ...to jednak w rzeczywistości jest to takowe dzieło” (s. 217218). Luter pisze o wojnie, która ma na celu zniwelować ogrom zła powodowany przez wroga. Zatem w takiej sytuacji: „Ręka, która dzierży miecz i zabija, nie jest… więcej ręką ludzką, lecz ręką Bożą, i to nie człowiek, lecz Bóg wiesza, łamie kołem, ścina, zabija i prowadzi wojnę” (s. 218). Reformator rozróżnia jednakże między boskim urzędem żołnierskim a daną osobą, która go sprawuje. Dlatego też dodaje: „To zaś, że niektórzy nadużywają tego urzędu, bez *  Marcin Luter, „Czy żołnierze mogą dostąpić zbawienia”, tłum.

1

Marcin Brzóska, w: Marcin Luter, „Pisma etyczne”, red. Marcin Hintz, Wydawnictwo Augustana, Bielsko-Biała 2009, s. 216-246.

14

Taka logika rozumienia możliwości sprzeciwienia się „większemu” złu mogłaby prowadzić do wniosku o akceptacji czynnego udziału chrześcijan w zbrojnym wystąpieniu przeciwko własnemu władcy-tyranowi. Bazując jednakże na apostolskim poleceniu o konieczności poddania się ustanawianym przez Boga władzom zwierzchnim (Rz 13,1-2), Luter uważa, że taka rewolta byłaby bezprawna. Zakładając nieokiełznaną nieodpowiedzialność ówczesnych poddanych idzie on jeszcze dalej: „I jest lepiej, by tyran sto razy im czynił nieprawość, niż gdyby oni raz uczynili nieprawość tyranowi. Gdyż jeśli już ma mieć miejsce nieprawość, to należy przedłożyć sytuację, w której poddany cierpi nieprawość z powodu zwierzchności, ponad tę, gdy zwierzchność cierpi z powodu swoich poddanych” (s. 225). Jak zatem należy bronić się przed tyranią? Luter utrzymuje, że „obroną przed zwierzchnością nie jest bunt ani zamieszki… lecz należy to czynić innymi metodami” (s. 226). Sam wymienia kilka z nich: (1) tyran nie jest w stanie zniszczyć duszy chrześcijanina, a ciemiężąc go w sferze doczesnej, automatycznie potępia swoją duszę, co już samo w sobie jest wystarczającą karą; (2) lepiej jest żyć w pokoju pod tyranem, niż uczestniczyć w wojnie, choćby była ona słuszna; (3) łajdactwo tyrana wynika również z grzechów ludu, którym rządzi, nie tylko z jego własnych; (4) Bóg może zgładzić tyrana przez wzniecenie powstania przez osoby nie będące chrześcijanami; (5) Bóg może obalić też złą władzę poprzez wojnę z innym narodem. Uwagi Lutra mające na celu potępienie konfliktu skierowanego przez chrześcijan przeciwko władcy, choćby był i tyranem, pisane były na tle powstania chłopskiego (1524-1526), krwawo zdławionego przez ówczesne władze (śmierć ponad stu tysięcy chłopów). Luter uważa, że działania „szalonego motłochu” chłopskiego przynoszą więcej szkód niż nieprawość władz. Dodaje, że nie da się tym ludem rządzić inaczej, jak tylko poprzez tyrana. A jak spojrzeć na wydarzającą się na naszych oczach arabską „wiosnę ludów”? Czy chrześcijanie w Egipcie, Tunezji, Libii i innych krajach Afryki Północnej oraz Bliskiego Wschodu powinni (byli) brać czynny udział w rewolucjach czy nawet wojnie domowej przeciwko autokratycznym reżimom? Rozważania Lutra rodzą szereg pytań. A co myślą o nich chrześcijanie służący w wojsku? Dr Piotr Lorek – biblista, teolog, dziekan Ewangelikalnej Wyższej Szkoły Teologicznej we Wrocławiu


Rok IV nr 4 (22) wrzesień-październik 2011

OKIEM CYWILA

Rafał Ćwikowski

Konflikt z przełożonymi Zabawne porzekadło mówi, że mężczyznę czynią młodym trzy „K”: K-obiety, K-ontakt z młodzieżą i K-onflikt z przełożonymi. W życiu niekoniecznie jest tak zabawnie. Konflikt z przełożonymi to rodzaj „przypadłości zdrowotnej”, która nęka nas niejednokrotnie. W wojsku, jak mniemam, jest to problem niebagatelny. Organizacja oparta na hierarchii, w której podległość służbowa jest egzekwowana nie tylko naturalnym podziałem odpowiedzialności i uprawnień, ale również rozkazem, może rodzić znacznie więcej konfliktów na linii przełożony-podwładny, niż jakakolwiek inna forma zawodowych kontaktów międzyludzkich. Ślepe wykonywanie poleceń, szybkość i koordynacja w działaniu poszczególnych formacji są czasami gwarancją sukcesu. Bywa i tak, że przeciętne, ale skuteczne działanie zespołowe jest znacznie bardziej korzystne, niż chaos indywidualnych działań pojedynczych osób, choćby najbardziej wybitnych. Świetnie to rozumiemy i dlatego dajemy naszym przełożonym pewien margines dysponowania naszą osobą. Niemniej nie jest łatwo być skutecznym pracownikiem w obliczu przełożonego, który funkcjonuje w poczuciu nieomylności. Brak obszaru prezentowania własnego

punktu widzenia, realizowanie tylko cudzych pomysłów odbiera podwładnym poczucie współtworzenia sukcesu zespołu. Członek grupy bez prawa głosu nie czuje się jej częścią, nie czuje się współgospodarzem, a jedynie trybem w maszynie czasowo przydzielonym do wykonania zadania, z którym się nie utożsamia. Skuteczne działanie wymaga współpracy obu stron. Poczucie nieomylności odbiera szansę na podnoszenie poziomu profesjonalizmu w działaniu. Brak umiejętności zawarcia kompromisu, zamienia współpracę w rywalizację i rodzi samozagładę zespołu. Czasami bywa tak, że przełożony działa tak jakby chciał zniszczyć własnych stronników, a podwładni przyjmują postawę opozycji jakby „z urzędu”. No, bo kto to widział, żeby szef był wyrozumiały, a podwładny szczery i sumienny. A jednak sukces nie jest możliwy bez wzajemnego zaufania i wiary w dobre intencje każdej ze stron. Jak ładnie brzmią te oczywiste, chciałoby się powiedzieć, truizmy. I jak rzadko w życiu bywają stosowane.

Rafał Ćwikowski – nauczyciel, teolog, instruktor ZHP

Syndrom „Burnout”

Marek Hause

Wypalenie zawodowe określane w psychologii jako syndrom „Burnout” nie jest niczym innym jak odmianą depresji. Taki stan braku zadowolenia zawodowego wiąże się często z negatywną postawą do życia, a także z brakiem satysfakcji osobistej. Ci, którzy nie są szczęśliwi w życiu prywatnym, nie mogą być zadowoleni z pracy zawodowej. Dlatego jeśli zamiast wymarzonego wypoczynku w tropikach spędzili stresujący czas pełen kłótni z małżonkami, teściami i dziećmi na urlopie drugiej kategorii w deszczowej prowincji, nie mogą liczyć na stuprocentowe zaangażowanie i wysoką wydajność po powrocie do pracy. Ale również ci, którzy powrócili z wymarzonych wakacji i są szczęśliwymi członkami rodziny sielankowej i bezkonfliktowej, niemalże jak z reklamy kawy, bywają dotknięci fenomenem wypalenia zawodowego. Powody tego stanu mogą być różne: niemożność zrobienia kariery, nadmiar obowiązków lub brak motywacji spowodowany niskimi zarobkami. Aby praca zawodowa sprawiała satysfakcję muszą być spełnione przy-

najmniej dwa z trzech warunków: praca powinna być pasją, powinna być dobrze płatna i pozostawiać wiele wolnego czasu. Jeśli tylko jeden z trzech podanych warunków nie zostanie spełniony nie doprowadzi to do sytuacji wypalenia zawodowego. Tak więc dobrze zarabiający pracoholik nie będzie narzekał na brak wolnego czasu. Z drugiej jednak strony pracoholizm jest przypadkiem klinicznym i świadczy często o ucieczce od życia prywatnego oraz o braku emocjonalnego zaangażowania w stosunki rodzinne. Badania psychologów wykazały, że osoby uzależnione od pracy nie potrafią podjąć się zaplanowanych czynności, które są źródłem przyjemności w czasie wolnym. Motorem, który pobudza do obsesyjnego działania w pracy jest także niski poziom radzenia sobie z niepowodzeniem. Z kolei niepowodzenie w pracy bywa częstą przyczyną wypalenia zawodowego i konfliktów rodzinnych. Marek Hause – dziennikarz, autor, freelancer

15


Rok IV nr 4 (22) wrzesień-październik 2011

Jak być profesjonalnym i lubianym żołnierzem Czesław Dutkowski Koordynator ds. profilaktyki psychologicznej w 11. Dywizji Kawalerii Pancernej w Żaganiu

Czy jest możliwe realizowanie kariery profesjonalnego żołnierza, a jednocześnie bycie lubianym przez przełożonych i podwładnych? Często możemy spotkać się z opinią, że ktoś jest profesjonalistą w dowodzeniu i kierowaniu pododdziałem lub oddziałem wojskowym, lecz rzadko z tą opinią idzie w parze twierdzenie, że jest on sympatyczny i lubiany przez podwładnych lub przełożonych. Niewątpliwie służba byłaby znacznie łatwiejsza, a konflikty szybciej wygasały, gdyby przełożeni i podwładni częściej się do siebie uśmiechali. Czy jest to możliwe? Myślę, że gdy wykorzystamy choć część poniższych rad, pozytywne zmiany w postrzeganiu nas przez innych będą widoczne. A zatem jak powinniśmy się zachowywać? Więcej uśmiechu! Najważniejszą zasadą obowiązującą na drodze do tego sukcesu jest wykonywanie wszystkich zadań z uśmiechem. Uśmiech nic nie kosztuje, a pomaga w wielu sytuacjach. Wiadomo, że ludzie pogodni są bardziej akceptowani przez otoczenie i wszyscy odnoszą się do nich bardziej życzliwie. Mniej agresji! W sytuacjach konfliktowych, które czasem zaistnieją w wojsku, niektórzy wyrażają swoje pretensje lub niezadowolenie w sposób agresywny. Zawsze więc warto pamiętać, że wojsko to nie targowisko, a gniew i niezadowolenie są złymi doradcami. Gdy jednak taka sytuacja się wydarzy, należy wziąć kilka głębokich oddechów, a po uspokojeniu rzeczowo i precyzyjnie przedstawić

Rzućmy wyzwanie stresowi

Alina Knapik Psycholog kliniczny, teolog

16

Powrót do pracy po upragnionym czasie wypoczynku dla wielu osób łączy się z uczuciem napięcia, niepokoju czy też ze zniechęceniem. Można również odnaleźć sporą grupę osób, która z pewną dozą ekscytacji i energii podejmuje się czekających na nią służbowych obowiązków. Bez względu na to czy wspomniane uczucia mają zabarwienie pozytywne czy też negatywne, ich źródłem zazwyczaj jest stres. Warto zastanowić się nad tym, co wywołuje tak różne reakcje. Według teorii Richarda Lazarusa oraz Susan Folkman decydującą rolę odgrywa interpretacja sytuacji, w której dochodzi do nierówności pomiędzy możliwościami a wymaganiami z zewnątrz, również tymi napotykanymi w codziennych obowiązkach. Taka dysproporcja powoduje stres, gdy zdaniem pracownika stawiane mu wymagania przerastają jego możliwości lub są poniżej posiadanych kompetencji. Zgodnie z koncepcją wspomnianych naukowców w obliczu stresu większość ludzi uznaje daną sytuację za zagrożenie, stratę bądź wyzwanie. Nastawienia te ujawniają się w różnego rodzaju zachowaniach, mających ostatecznie doprowadzić do likwidacji stresu, a więc do zniwelowania owej nierówności pomiędzy możliwościami a wymaganiami. Jeśli zatem dana osoba ocenia, że jej cele lub zasoby są zagrożone (np. poczucie własnej wartości, utrata pracy czy możliwość awansu w przypadku niepowodzenia), wówczas reakcją dominującą będzie lęk, który zmobilizuje do ucieczki bądź obrony. Nie generuje jednak twórczych zachowań. Zdominowana przez lęk osoba ucieka się bowiem do najprostszych rozwiązań.


Rok IV nr 4 (22) wrzesień-październik 2011

swoje racje lub skomentować zaistniały problem oraz zaproponować rzeczowe jego rozwiązanie. Bądź sympatyczny! Pamiętaj, że nawet polecenia lub nieprzyjemne informacje można przekazywać na różne sposoby. Staraj się to robić taktownie. Nawet, gdy jesteś zmęczony i podenerwowany nie projektuj swoich emocji na otoczenie. Negocjuj liczbę zadań! Zdarza się i to bardzo często, że sprawny i dobry podwładny, który wykonuje dobrze swoje obowiązki dostaje od swojego przełożonego coraz więcej zadań do wykonania. W takim przypadku, jeśli czujesz, że niektórym obowiązkom nie podołasz w tak krótkim czasie, należy negocjować zmniejszenie liczby zadań lub dłuższy termin ich realizacji. Jest to lepsza metoda niż niewykonanie lub złe wykonanie zadań powierzonych przez przełożonego. Prowadź rzetelną dokumentację! Służba wojskowa to nie tylko place ćwiczeń, to również praca administracyjnobiurowa. Dobrze jest wypracować sobie system tworzenia, bieżącego załatwiania oraz gromadzenia dokumentów tak, aby w każdej chwili, gdy okażą się potrzebne, nie tracić czasu na ich poszukiwanie oraz nie przeżywać

stresu w czasie kontroli przełożonych. Bądź systematyczny! Staraj się wykonywać wszystkie polecenia systematycznie. Podniesie to jakość realizowanych zadań i znacznie zwiększy twój komfort psychiczny. Mniej przeżywanego stresu oraz wysoka ocena przełożonego dają wiele zadowolenia i przyjemności z wykonywanych zadań. Poświęcaj czas rodzinie! Dobra atmosfera w rodzinie pozwala znacznie lepiej i sprawniej wykonywać zadania służbowe. Swoje zadowolenie wyniesione z domu często przenosimy do pracy, stając się życzliwszymi i bardziej pogodnymi dla wszystkich, z którymi współpracujemy. Wszystkie te rady są tak oczywiste, że często zapominamy stosować je w życiu codziennym. Jestem przekonany, że wakacyjny wypoczynek, który w tym roku już za nami, wojaże do wielu miejsc w kraju i za granicą oraz nawiązywanie kontaktów z nowo poznanymi ludźmi, to mechanizmy, które mogą prowadzić do pozytywnych zmian poprzez wprowadzenie w życie chociażby części proponowanych przeze mnie rad.

Przekonanie, że dana sytuacja wiąże się ze stratą (np. poniżenie, niedocenienie, zaprzestanie ulubionych działań) przyniesie uczucie wstydu, żalu, smutku czy złości, a w rezultacie wzbudzi jedynie pasywne strategie takie jak narzekanie, zrzucanie odpowiedzialności za kontynuowanie pracy i jej rezultatu na inne osoby. Najkorzystniejsza postawa wobec sytuacji stresowej to uznanie jej za wyzwanie. Pomimo istniejących obaw wyzwala energię do działania, wspomaga generowanie pomy-

słów oraz dostrzeganie pozytywnych aspektów sytuacji. Sprzyja również podejmowaniu współpracy, a ostatecznie wpływa na jakość wykonanego zadania. Przekonanie, że stoimy przed wyzwaniem, któremu w bliższej bądź nawet bardzo odległej perspektywie uda się sprostać, to istotny element na drodze do sukcesu. Osobnym aspektem wartym podkreślenia w kontekście tematyki pracy oraz stresu jest język, którego używamy jeszcze zanim zabierzemy się do realizacji zadania. Szkodliwym przyzwyczajeniem okazuje się nadmierne stosowanie słowa „muszę”, które dodatkowo wzmaga stan napięcia organizmu. Choć w realiach służby wojskowej rozkaz i konieczność jego wykonania są na porządku dziennym, to jednak użycie przez podwładnego innego określenia może przyczynić się do większego komfortu pracy. Warto zatem zabierając się do wykonania obowiązków lub też mówiąc innym co zlecono nam zrobić, a także układając plan działania, posłużyć się słowem „trzeba”, „należy”, „powinienem” a najlepiej „chcę”. Opisane powyżej mechanizmy pokazują jak wiele zależy od nas. Choć uznawanie stawianych przed nami zadań za wyzwanie oraz zmiana nawyków językowych początkowo mogą wymagać wysiłku i kontroli procesów myślenia, to po czasie taki trening powinien poprawić nasze funkcjonowanie oraz wzmocnić poczucie satysfakcji z wykonywanej pracy. Literatura: Lazarus R., Folkman S. (1984). „Stress, sppraisal and coping”. New York: Springer.

17


Rok IV nr 4 (22) wrzesień-październik 2011

Falerystyka

Krzyż i Medal Niepodległości W dniu 29 października 2011 r. mija 81. rocznica ustanowienia jednego z najładniejszych odznaczeń II RP – Krzyża i Medalu Niepodległości. Historia ustanowienia tego odznaczenia jest bardzo ciekawa. Jego pomysłodawczynią była druga żona marszałka Józefa Piłsudskiego – Aleksandra Piłsudska. W swoich wspomnieniach*, pani marszałkowa pisze: „Na jednej z naszych herbatek zwróciło moją uwagę to, że wielu oficerów legionowych udekorowanych jest krzyżami, natomiast pepeesowcy nie mają żadnych odznaczeń za swoją nieraz długą i równie ofiarną pracę bojową. Przypomniało mi się, jak znajomi panowie, obnosząc dumnie swoje ordery, żartowali, że odznaczenia dla mężczyzny są jak biżuteria dla kobiety. Myślę, że dużo prawdy jest w tym żarcie. Poruszyłam kiedyś tę sprawę w rozmowie z płk. Adamem Kocem i zaproponowałam mu, aby podjął się razem ze mną prze-

Trudna historia

Kościół w Pisarzowicach Niedaleko Sycowa, ok. 4 km na północny-zachód, znajduje się niewielka wieś Pisarzowice. Na przestrzeni wieków przechodziła ona we władanie Czech, Austrii i Prus. Od wieku XVIII aż po XX Ziemie Sycowskie należały do rodu Bironów. Jedną z najważniejszych postaci na tym terenie był Gustav Biron von Curland (1859–1941). Będąc jeszcze młodzieńcem musiał zrezygnować z kariery wojskowej z powodu nagłej śmierci swojego ojca Calixta. Zajął się jego majątkiem, którym nadzwyczaj mądrze gospodaro-

18

Andrzej Korus prowadzenia sprawy nadania odznaczenia pepeesowcom”. Aleksandra Piłsudska zabrała się do pracy i wkrótce przekonała do swojego pomysłu znaczące osoby w państwie. Nowe odznaczenie miało być przyznawane za szczególne zasługi dla sprawy odzyskania przez Polskę niepodległości w okresie przed Wojną Światową, w czasie Wielkiej Wojny Światowej oraz w latach 1918–1921, ale z pominięciem wojny polsko-bolszewickiej. Krzyż i Medal Niepodległości ustanowiono na mocy rozporządzenia prezydenta Ignacego Mościckiego z dnia 29 października 1930 roku. Dz.U. 1930 Nr 75, poz.591. Zajmował on prestiżowe miejsce w hierarchii odznaczeń II RP. Starszeństwo odznaczeń zaszczytnych według kodeksu orderowego RP z 1930 roku: Order Orła Białego, Order Krzyża Wojennego Virtuti Militari, Order Odrodzenia Polski (Polonia Restituta) III klasy, Krzyż Niepodległości z Mieczami, Krzyż Niepodległości, Order Odrodzenia Polski (Polonia Restituta) IV i V klasy, Krzyż Walecznych, Złoty Krzyż Zasługi, Medal Niepodległości. Krzyżem Niepodległości uhonorowano m.in. pierwszą żonę marszałka – zasłużoną aktywistkę PPS – luterankę Marię z Koplewskich Piłsudską Jako ciekawostkę warto odnotować, że kapituła po zbadaniu zasług nadawała (lub nie) odpowiednie odznaczenie danej osobie i stosownym pismem informowała ją o tym fakcie. Odznaczony mógł na własny koszt wykupić w dowolnej pracowni grawerskiej insygnia odznaczenia. Ówczesny cennik odznaczeń: Krzyż Niepodległości z Mieczami – 20 złotych, miniaturka – 12 złotych, Krzyż Niepodległości – 19 złotych, miniaturka – 10 złotych, Medal Niepodległości – 8 złotych, miniaturka – 2,50 złotego, legitymacja do odznaczenia – 2 złote. * Aleksandra Piłsudska „WSPOMNIENIA”, wyd. LTW. str. 231.

Karina Hübsch wał. Sprzedając odległe posiadłości, nabywał te położone bliżej siebie i tym sposobem zakupił posiadłość szlachecką Pisarzowice. Bez wątpienia miasto Syców, jak i cała ziemia sycowska, wiele zawdzięczają Gustavowi Bironowi, który nie szczędził grosza na budowę zamku, kościołów – katolickiego oraz ewangelickiego, budynków użytku publicznego, a także dbał o lasy, które znajdowały się w jego posiadaniu. Kościół ewangelicki w Pisarzowicach został wzniesiony za sprawą Gustava na początku XX wieku. Miał on upamiętniać wczesną śmierć jego syna Wilhelma (1989 r.). Legenda głosi, że w miejscu, gdzie wzniesiono świątynię młody Biron spadł z konia i zginął. Fakty historyczne wskazują jednak, że przyczyną jego śmierci była sepsa. Choć 13-letni Wilhelm zmarł w Berlinie, gdzie uczęszczał do gimnazjum, jego pogrzeb odbył się w Sycowie. Po tym wydarzeniu książę Gustav ufundował kościół pw. Wilhelma. Ta neogotycka, piękna budowla, wzniesiona między rokiem 1900 a 1902, niemal w stanie nienaruszonym przetrwała II wojnę światową. Niestety po jej zakończeniu została zdewastowana i ograbiona, w czym podobno mieli swój udział radzieccy żołnierze. Do dziś zachowały się niektóre elementy architektoniczne, freski, napisy w języku niemieckim oraz fragmenty posadzki. Z roku na rok kościół niszczeje, a jego ruiny fascynują jedynie fotografów i dociekliwych historyków.


DATY HISTORYCZNE

ks. Andrzej Komraus

Merczyng, fizyk, inżynier, demograf, historyk Reformacji. Urodził się 5 lutego 1860 r. w Zgierzu. Studia odbył na Wydziale Fizyczno-Matematycznym Uniwersytetu Warszawskiego, kończąc je z wyróżnieniem w 1882 r. Naukę kontynuował w Instytucie Inżynierów Komunikacji w Petersburgu. W 1887 r. podjął tam pracę naukową i w 1896 r. uzyskał profesurę, a w 1911 r. tytuł zasłużonego profesora. Zainicjował i opracował projekt elektryfikacji kolei rosyjskich (1911-12). Jego prace okazały się bardzo przydatne w związku z budową naftociągu Baku-Batumi. W uznaniu zasług powołano go do rady inżynierskiej cesarskiego Ministerstwa Komunikacji. Jako aktywny członek Jednoty Wileńskiej doprowadził do rozpoczęcia przez synod reformowany w Wilnie edycji dokumentów z dziejów polskiej Reformacji: „Monumenta Reformationis Polonicae et Lithuanicae” (od 1908 r.). Był m.in. członkiem Towarzystwa Naukowego Warszawskiego oraz współzałożycielem Związku Polskich Lekarzy i Przyrodników w Petersburgu.

7 listopada 1981 – zmarł w Warszawie bp Jan Niewieczerzał, zwierzchnik Kościoła Ewangelicko-Reformowanego. Urodził się 23 kwietnia 1914 r. w Łodzi w rodzinie kantora i kaznodziei świeckiego. Studia na Wydziale Teologii Ewangelickiej Uniwersytetu Warszawskiego przerwała wojna. Po upadku powstania warszawskiego pracował w Kościele ewangelickim w Czechosłowacji. W 1948 r. powrócił do kraju, obejmując parafię reformowaną w Warszawie. W 1952 r., po śmierci dotychczasowego superintendenta, powierzono mu pełnienie obowiązków zwierzchnika Kościoła. Urząd ten sprawował do roku 1978, przyjmując w międzyczasie tytuł biskupa. W latach 19601975 stał na czele Polskiej Rady Ekumenicznej. W 1957 r. reaktywował miesięcznik „Jednota” i do 1969 r. był jego redaktorem. Dzięki jego staraniom w 1974 r. PRE oraz Kościół rzymskokatolicki nawiązały oficjalne stosunki poprzez powołanie Komisji Mieszanej PRE i Komisji Episkopatu ds. Ekumenizmu. Wydział Teologii im. J. A. Komeńskiego w Pradze nadał mu w 1967 r. doktorat honorowy.

10 listopada 1831

MUZYKA

FILM

KSIĄŻKA

Woody Allen „O północy w Paryżu”. Najnowszy film Woody Allena okazał się zarazem komercyjnym, jak i artystycznym osiągnięciem reżysera. Siłą filmu jest jego ponadczasowość. Nie chodzi tu jednak o to, że film rozgrywa się w różnych epokach i stuleciach, ale o zagadnienia, które porusza. Chodzi tu o ludzkie pragnienia, tęsknoty i oczekiwania dotyczące życia. Nie jest to pierwszy film Allena, który rozgrywa się w Paryżu i nie pierwszy, który łączy fikcję z rzeczywistością. Również tematyka stosunków międzyludzkich przewija się we wszystkich obrazach tego groteskowego reżysera. Ale w tym przypadku jest to czysta poezja filmowa. Ta romantyczna i subtelna komedia przenosi naprawdę w czasie i pozwala na 90 minut zapomnieć o internecie, życiowym pośpiechu i przecenach.

Eduardo Mendoza „Niewinność zagubiona w deszczu”. Eduardo Mendoza znany jest od 1991 roku, kiedy to osiągnął swój pierwszy sukces jako pisarz. Rok później ten hiszpański autor wydał książkę „Rok potopu” lub też w innym tłumaczeniu „Niewinność zagubiona w deszczu”. Pod tym właśnie tytułem ukazała się niedawno w sklepach lekka powieść historyczna opowiadająca o spotkaniu kobiety i mężczyzny, czyli dobra ze złem. Mendoza, słynący z ironii oraz groteskowego przedstawiania rzeczywistości, kpi w swojej książce z ludzkiej naiwności, potrzeb fizycznych i pragnienia miłości. Ale roztrząsa również ważne zagadnienia metafizyczne i dotyka na przykład problemu pracy. Dla Mendozy nie jest ona jedynie wysiłkiem, lecz także mądrością i wytrwałością, gdyż praca wyznacza cele i określa sens życia.

POLECAMY

14 września 1916 – zmarł Henryk

Red Hot Chili Peppers „I’m With You”. Grupa Red Hot Chili Peppers istnieje od początku lat osiemdziesiątych i od tego czasu sprzedała ponad 65 milionów albumów. Z końcem sierpnia została wydana ich najnowsza płyta „I’m With You”. Wokalista zespołu Anthony Kiedis powiedział, że nie jest to tylko nowa płyta, ale również nowa grupa. Złośliwi twierdzą, że nowy jest jedynie wizerunek samego Kiedisa, ale z pewnością czternaście nieznanych do tej pory utworów, które pojawiły się na krążku, nawiązuje do najlepszych czasów grupy i kontynuuje rozpoczęty trend zespołu z lat dziewięćdziesiątych. Na płycie bez wątpienia nowy jest również gitarzysta Josh Klinghoffer, który gra z nimi już od roku, ale po raz pierwszy wystąpił w nagraniu, stając się na zawsze częścią żywej legendy.

– zmarł w Królewcu Ernst Ludwik von Borowski, zwierzchnik Kościoła Ewangelickiego w Królestwie Pruskim. Urodził się w Królewcu 17 czerwca 1740 r. w rodzinie zamożnego polskiego przemysłowca. Studiował teologię w rodzinnym mieście. Po ordynacji służył jako kapelan wojskowy, a następnie duszpasterz w kilku parafiach na terenie Prus Wschodnich. W 1793 r. rozpoczął pracę w administracji kościelnej, zajmując się organizacją działalności oświatowej. Powierzono mu także funkcję duszpasterza pruskiej pary królewskiej. W 1816 r. został biskupem, a w 1829 r. – arcybiskupem Kościoła ewangelickiego w Prusach. Należał do grona czołowych doradców króla w sprawach związanych z unią Kościołów ewangelickich w Prusach (luterańskiego i reformowanego), przeprowadzoną w 1817 r. Przyjaźnił się z Immanuelem Kantem i napisał pierwszą biografię tego znakomitego filozofa. W uznaniu zasług dla Kościoła oraz dla szkolnictwa król nadał abp. Borowskiemu szlachectwo. Pośmiertnie wydano dwa zbiory jego kazań.

Marek Hause

19


Świątynia Wang w Karpaczu Perła Karkonoszy, zabytek architektury nordyckiej z XII w.

Świątynia Wang zajęła drugie miejsce w rankingu najpiękniejszych świątyń w Polsce, organizowanym przez portal historyczny histmarg.org! W „rywalizacji” brało udział ponad 100 budowli sakralnych wszystkich wyznań. Pierwsze miejsce w plebiscycie zajął kościół Mariacki w Krakowie. Kolejne miejsca zajęły świątynie silnie związane z kultem religijnym, ale także zapisane na kartach naszej historii – na trzecim znalazła się Katedra Wawelska, kolejne miejsca zajęły kolejno: katedra w Gdańsku-Oliwie, klasztor na Jasnej Górze, Kościół Mariacki w Gdańsku i opactwo benedyktyńskie w Tyńcu. Świątynię Wang zbudowali w XII wieku Norwegowie w miejscowości Vang nad jeziorem Vangsmjøsa. W Karkonosze została przywieziona w 1842 roku przez króla pruskiego Fryderyka Wilhelma IV. Jej konstrukcję wykonano bez użycia gwoździ. Snycerka na dwunastowiecznych portalach i kolumnach z kapitelami, a także rzeźby lwów nordyckich są dziełami prawdziwej sztuki potomków Wikingów. Na zewnątrz świątyni podziwiamy stylizowane krużganki i granitową dzwonnicę. Obok kościoła znajduje się Dom Parafialny, w którym można wynająć pokoje gościnne, NZOZ Diakonii Wang, księgarnia z wydawnictwami religijnymi i turystycznymi, rzeźba przedstawiająca wskrzeszenie Łazarza. W pobliżu świątyni Wang znajduje się punkt wyjściowy na Śnieżkę i główne szlaki karkonoskie. Z zabytkowego cmentarza rozciąga się piękny widok na Kotlinę Jeleniogórską i Karkonosze. We wrześniu 2011 r. Parafia Ewangelicko-Augsburska Wang obchodziła 10-lecie działalności Diakonii i Stacji Socjalnej Zakonu Joannitów. Parafia prowadzi Ośrodek Wczasowo-Szkoleniowy Wang.

PARAFIA EWANGELICKO-AUGSBURSKA WANG 58-540 Karpacz ul. Na Śnieżkę 8 Tel.: 75 76 19 228 Fax: 75 75 28 293 wang@wang.com.pl www.wang.com.pl


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.