Wiara i Mundur 2013/05

Page 1

MAGAZYN EWANGELICKIEGO DUSZPASTERSTWA WOJSKOWEGO Rok VI nr 5 (33) listopad-grudzień 2013

ROK VI nr 5 (33)

LISTOPAD – GRUDZIEŃ 2013

Przyszedł, aby zbawić to, co zginęło (Mt 18,11)

1


ŻYCIE LITURGICZNE KOŚCIOŁA

2.  Życie liturgiczne Kościoła   3.  Słowo od redakcji

Listopad

– ks. Marcin Orawski Kalendarz życzeń Odwaga – bp płk Mirosław Wola

Hasło miesiąca: „Królestwo Boże jest pośród was.” Łk 17,21

5

1 listopada: Pamiątka Umarłych, Pamiątka Świętych Pańskich. W tradycji ewangelickiej 1 listopada wspominamy świętych pańskich oraz naszych przodków. 3 listopada: 23. Niedziela po Trójcy Świętej. 10 listopada: 3. Niedziela przed Końcem Roku Kościelnego. Rozpoczyna się trzytygodniowy czas poświęcony sprawom ostatecznym. 11 listopada: Święto Odzyskania Niepodległości. 17 listopada: Przedostatnia Niedziela Roku Kościelnego. 24 listopada: Niedziela Wieczności. Poświęcona przemijaniu, śmierci i sprawom ostatecznym. 30 listopada: dzień apostoła Andrzeja. Według ewangelii to pierwszy uczeń powołany przez Jezusa, brat apostoła Piotra. Zginął śmiercią męczeńską między 60. a 70. rokiem w greckim mieście Patrai. Rozpięto go na krzyżu mającym kształt litery „X”, stąd krzyż w tej formie został nazwany „Krzyżem św. Andrzeja”.

Grudzień 1 grudnia: 1. Niedziela Adwentu. Początek Roku Kościelnego. Trwający cztery niedziele Adwent to czas szczególnego oczekiwania na powtórne przyjście Jezusa Chrystusa, a także okres przygotowań do świąt Narodzenia Pańskiego. 8 grudnia: 2. Niedziela Adwentu. 15 grudnia: 3. Niedziela Adwentu. 21 grudnia: dzień apostoła Tomasza, zwanego Bliźniakiem. Zasłynął niedowiarstwem w zmartwychwstanie Jezusa, domagając się dotknięcia ran, które Zbawiciel odniósł na krzyżu. Ostatecznie złożył wyznanie: „Pan mój i Bóg mój”. 22 grudnia: 4. Niedziela Adwentu. 24 grudnia: Wigilia Narodzenia Pańskiego. Liturgicznie należy do Adwentu, ale po zachodzie słońca przeżywana jest jako uroczyste przygotowanie do pamiątki przyjścia Zbawiciela na świat. Pierwotnie dzień ten obchodzono 6 stycznia. Później Kościół uznał noc z 24 na 25 grudnia za pamiątkę Narodzenia Pańskiego. Przyjęto, że od 25 grudnia dzień staje się coraz dłuższy, symbolizując zwycięstwo światłości nad ciemnością. 25 grudnia: 1. Dzień Świąt Narodzenia Pańskiego. 26 grudnia: 2. Dzień Świąt Narodzenia Pańskiego. Uroczystość św. Szczepana Męczennika. Według Dziejów Apostolskich był jednym z pierwszych diakonów pomagających uczniom Jezusa. Zginął męczeńsko około 36 roku ukamienowany przez społeczność żydowską w Jerozolimie. 27 grudnia: dzień apostoła i ewangelisty św. Jana. Według tradycji chrześcijańskiej to najmłodszy z apostołów, autor czwartej Ewangelii oraz Apokalipsy św. Jana. 28 grudnia: dzień niewinnych dzieci betlejemskich – pamiątka rzezi dokonanej na rozkaz króla Heroda w Betlejem. 29 grudnia: 1. Niedziela po Narodzeniu Pańskim. 31 grudnia: Zakończenie roku.

5.  Relacje z pracy kapelanów

8.  W wojsku nie ma ludzi przypadkowych

Rozmowa z Ministrem Obrony Narodowej Tomaszem Siemoniakiem

10.  Wydarzenia z Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w RP – ks. Adam Malina

12.  Żołnierz na misji

Żegnaj zmiano – witaj zmiano – mł. chor. w st. spocz. Andrzej Koruss

13.  Na celowniku ewangelika

Boże Narodzenie – Boże broń – Rafał Ćwikowski

14.  Jedynie Słowo

Obecność Jezus – Piotr Lorek

15.  Okiem cywila

Święta bez... – Daria Stolarska Opowieść wigilijna – Marek Hause

17

16.  Psycholog

Żołnierskie Boże Narodzenie – Czesław Dutkowski Zróbcie coś inaczej... – Alina Knapik

18.  Falerystyka

Weterynarze na misji ONZ – mł. chor. w st. spocz. Andrzej Korus Konflikty na świecie Biznes narkotykowy a konflikty zbrojne – Karina Hübsch

19.  Daty Historyczne – ks. Andrzej Komraus

4

TEMAT NUMERU

– bp Jerzy Samiec

ewangelickich i działalności EDW

8

Hasło miesiąca: „W nim było życie, a życie było światłością ludzi.” J 1,4

4.  Rozważanie Słowa Bożego

Przyszedł, aby zbawić to, co zginęło (Mt 18,11) Redaktor naczelny: ks. Marcin Orawski Zastępca redaktora naczelnego: mł. chor. w st. spocz. Andrzej Korus Kolegium redakcyjne i stali współpracownicy: Rafał Ćwikowski, Czesław Dutkowski, Marek Hause, Anna Hopfer-Wola, Karina Hübsch, Alina Knapik, ks. Andrzej Komraus, Piotr Lorek, ks. Adam Malina Mieczkowski, Daria Stolarska Zdjęcie na okładce: archiwum EDW. Daria Stolarska Adres redakcji: 00-909 Warszawa, ul. Nowowiejska 26, tel.: 22 684 09 60, faks: 22 684 09 40, e-mail: redakcja@wiaraimundur.pl Redakcja nie zwraca tekstów niezamówionych oraz zastrzega sobie prawo do ich redagowania, zmiany śródtytułów i tytułów oraz skracania tekstów. Skład, łamanie, opracowanie graficzne, druk oraz kolportaż: Drukarnia „TONO Bis”, Laski, ul. Brzozowa 75, 05-080 Izabelin. ISSN1898-598X więcej na stronie: www.edw.wp.mil.pl

Fot. archiwum EDW

Polecamy – Marek Hause


Rok VI nr 5 (33) listopad-grudzień 2013

Słowo od redakcji ks. Marcin Orawski Minęło pięć lat od ukazania się pierwszego numeru magazynu „Wiara i Mundur”. Z inicjatywy ówczesnego zwierzchnika EDW bp. gen. Ryszarda Borskiego i ks. prof. por. rez. Marcina Hintza powstało w 2008 roku czasopismo, mające na celu przybliżyć wojsku Kościół ewangelicki, a Kościołowi duszpasterstwo wojskowe. Wcześniej EDW publikowało materiały w formie cyklicznej wkładki do Zwiastuna Ewangelickiego. Redaktorem naczelnym został ks. prof. Hintz, który pełnił tę funkcję do 2010 r., czyli do czasu objęcia urzędu Biskupa Diecezji Pomorsko-Wielkopolskiej. Pięć lat to zbyt krótki okres, by tworzyć kwieciste uroczystości. To jednak wystarczająca perspektywa do dokonania ocen, a przede wszystkim do podziękowania Twórcom i Autorom, bez których nie istniałoby czasopismo oraz Czytelnikom, dzięki którym wydawnictwo ma sens. To dla nas motywujące, gdy otrzymujemy sygnały, że poruszane tematy budzą zainteresowanie i reakcje. Bardzo poważnie podchodzimy też do głosów krytycznych, które pomagają nam – mamy nadzieję – stawać się coraz lepszymi w wykonywanej pracy. Pięciolecie to

więc dobry moment, by powiedzieć „dziękujemy” i przekazać Czytelnikom numer jubileuszowy. Jesteśmy zaszczyceni, że świąteczne rozważanie Słowa Bożego napisał zwierzchnik Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w RP bp Jerzy Samiec, a Minister Obrony Narodowej Tomasz Siemoniak udzielił wywiadu o przemianach w wojsku, duszpasterstwach, a także… o naszym czasopiśmie. Gorąco polecamy lekturę. W numerze pojawia się też nowość. Na ostatniej stronie publikujemy „kalendarz życzeń”, zawierający – do wycięcia lub zerwania – takie pojęcia jak: miłość, cierpliwość, pokój, siła, piękno itd. Ma on formę plakatu, który można wyciąć, powiesić nad biurkiem, schować do kieszeni, powielać, a przede wszystkim korzystać według potrzeby. Pomocą mogą służyć rozważania na wybrany z kalendarza temat, które planujemy publikować w kolejnych numerach. Autorzy będą reprezentować różne środowiska i profesje. Rozpoczyna Ewangelicki Biskup Wojskowy ks. płk Mirosław Wola. Zapraszamy do stałych rubryk, gdzie tematyka jest zdeterminowana świętami Bożego Narodzenia, rzecz jasna. Czasem niestety trzeba je przeżyć w sytuacji rozłąki, z różnych powodów: misja wojskowa, emigracja zarobkowa, ale także nierozwiązany konflikt rodzinny, kryzys relacji itp. Wiele osób doświadcza także chęci ucieczki od tzw. „atmosfery świątecznej”, która wrzuca człowieka w zakupowe szaleństwo, materialistyczną presję i ciężki stres. Jak szukać ciepła, nadziei i wewnętrznego pokoju? Zapraszamy do lektury rozważań bp. Jerzego Samca, bp. Mirosława Woli oraz do innych artykułów bieżącego numeru. Jednocześnie w imieniu Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w RP, Ewangelickiego Duszpasterstwa Wojskowego oraz redakcji „Wiary i Munduru” życzymy pięknych, zdrowych i pełnych miłości świąt Bożego Narodzenia oraz błogosławionego wejścia w Nowy Rok 2014.

Kalendarz życzeń bp płk Mirosław Wola ODWAGA Większość trudnych pytań zaczyna się od słowa „dlaczego”. Większość rozczarowań ma źródło w fakcie, że nie znajdujemy zadowalających odpowiedzi. Dlaczego, Boże, pozwalasz, abym cierpiał? Dlaczego nie uzdrowiłeś bliskiej osoby, choć gorliwie o to prosiłem? Dlaczego dopuściłeś do katastrofy, która pochłonęła tyle niewinnych istnień? W tle stawianych pytań wyczuwa się oczekiwanie na nadprzyrodzoną ingerencję Boga, który wkroczy w życie i rozwiąże problemy. Cudowna interwencja jednak nie następuje. Pytania „dlaczego” boleśnie dają o sobie znać. Owszem, zdarzają się cuda. Być może nawet byliśmy świadkami niezwykłych odpowiedzi Boga na modlitwy. Za takie doświadczenia jesteśmy Bogu wdzięczni. Ale to „jedynie” cuda, które z natury wydarzają się rzadko. Nie mogą być sposobem rozwiązywania życiowych problemów. A może to kwestia odwagi? Odważna wiara pozwala przyjmować życie takim, jakie ono jest: walczyć z cierpieniem, cieszyć się dobrem. Pomaga dostrzec, że jeśli życie bywa niesprawiedliwe, to nie oznacza, że Bóg jest nie-

sprawiedliwy. Chroni przed wyobrażaniem sobie Boga jako „gracza”, który przestawia życiowe wydarzenia, jak pionki w grze – raz da przeżyć coś radosnego, raz dotknie jakimś nieszczęściem, a innym razem przetestuje wiarę... Być może odwaga wiary polega na tym, że w pewnym momencie trzeba przestać oczekiwać od Boga, by rozwiązywał moje problemy? Może musi nadejść taki dzień, w którym uświadomię sobie, że już nie jestem dzieckiem, które oczekuje, by rodzic w każdej sytuacji ochronił i wziął na siebie odpowiedzialność? Może trzeba popatrzeć na Boga, jak na źródło i oparcie dla wiary, dzięki której zyskuję siłę do samodzielnego życia? Rodzic, który uczy dziecko jazdy na rowerze do pewnego momentu pomaga utrzymać równowagę, ale przychodzi chwila, gdy musi rower wypuścić, by dziecko mogło doznawać radości samodzielnej jazdy. Być może i Bóg otacza nas opieką nie po to, aby rozwiązywać wszystkie nasze problemy, ale by nas uczyć i pewnego dnia pozwolić nam zrozumieć: – Idź. Niech wiara zrodzi odwagę, by doświadczać świata – cieszyć się tym, co piękne, radzić sobie z tym, co trudne i niesprawiedliwe. W Bogu miej odwagę, by doznawać radości życia i siłę, aby walczyć ze złem. Bądź mężny i weź odpowiedzialność za swoje życie. Być może osiągnięcie takiej odwagi wiary bywa prawdziwym cudem życia z Bogiem?

3


Rok VI nr 5 (33) listopad-grudzień 2013

ROZWAŻANIE SŁOWA BOŻEGO Przyszedł, aby zbawić to, co zginęło Przyszedł bowiem Syn Człowieczy, aby zbawić to, co zginęło. Jak się wam wydaje? Gdyby jakiś człowiek miał sto owiec i jedna z nich zabłąkałaby się, czyż nie zostawi w górach dziewięćdziesięciu dziewięciu i nie pójdzie szukać zabłąkanej? A jeśli mu się uda ją odnaleźć, zaprawdę powiadam wam, że się z niej bardziej raduje niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu, które się nie zabłąkały. Tak też nie jest wolą Ojca waszego, który jest w niebie, aby zginął jeden z tych małych. Ewangelia Mateusza 18, 11-14

Grudzień jest bardzo specyficznym miesiącem. Po pierwsze, mamy teraz najkrótsze dni. Słońce wschodzi bardzo późno i szybko zachodzi. Na to nakłada się jeszcze często pochmurna pogoda. Jednak naturalnie panującą ciemność rozjaśniają dziesiątki tysięcy sztucznych światełek. Pojawiają się choinki, ulice miast przybierają odświętny wystrój i zaczyna panować wyjątkowe, świąteczne podniecenie. Powstaje szczególny kontrast. Naturalny mrok, brak słońca oraz iskrzące się światełka. Niby ciemność i niby jasność. Co jest prawdą? Może właśnie dlatego w miesiącu, który z natury rzeczy ma najmniejsze nasłonecznienie, najwięcej mówimy o światłości? Choć patrząc na pięknie przystrojony i oświetlony kolorowymi światełkami świat czujemy radość, to gdzieś podświadomie wiemy, że letnie miesiące z naturalnym, słonecznym światłem są dla naszego ciała zdecydowanie lepsze. Słoneczne światło wpływa na nasz organizm, a tym samym nasz nastrój, chęć życia i działania są zdecydowanie większe. Dlaczego tak wiele piszę na temat różnicy pomiędzy sztucznym oświetleniem a naturalnym? Po to, aby pokazać pewną analogię. Oto przed nami świąteczny czas Bożego Narodzenia. Będziemy obchodzili święta, które według wielu są najpiękniejszymi i najbardziej rodzinnymi. Jak co roku zostaniemy zasypani wszechobecnymi kolędami, usłyszymy wiele na temat tradycji świątecznych w różnych regionach kraju. Nie sposób nie usłyszeć czegoś na temat tradycyjnych potraw. Nie można pominąć tradycji pastorałek, nabożeństw świątecznych. Ot, tego wszystkiego, co składa się na „prawdziwe” świętowanie.

4

bp Jerzy Samiec

No właśnie, czy to jest „prawdziwe” świętowanie? W pewnym sensie tak. Iskrzące światełka ozdób świątecznych też dają światło, jednak nie mogą porównywać się ze światłem słonecznym. Ich światło świeci tym jaśniej, im mniej jest światła słońca czy księżyca odbijającego światło słoneczne. W pełnym słońcu przestają być zauważalne. Odnoszę wrażenie, że tym bardziej koncentrujemy się na zwyczajach świątecznych, im mniej zauważmy istotę świąt Bożego Narodzenia. Bo w istocie nie chodzi o żłobek i dzieciątko, które się w nim narodziło, ale o to, że Bóg ukochał grzesznika tak bardzo, że posłał swego Syna, aby szukał i zbawił to, co zginęło. Tradycje świąteczne, przyznajmy to, są piękne. Tak samo, jak wszystko to, czym ozdabiamy świat. Ale nie mają one wpływu na zmiany w życiu człowieka. Są takie sytuacje, w których czujemy się samotni, opuszczeni, gdy próbujemy uporać się z traumą przeżyć związanych z wykonywaną służbą. Są takie chwile, kiedy nie potrafimy poradzić sobie z wychowywaniem zbuntowanych dzieci, gdy sypią się relacje w małżeństwie i choć chcemy dobrze, nie potrafimy porozumieć się z partnerem. Ktoś, kto do tej pory był nam najbliższy, staje się obcy. Nie potrafimy odnaleźć pokoju. Ciągle się szarpiemy. Nie umiemy postępować tak, jak byśmy tego chcieli, a ciągle robimy coś, czego w sobie nie akceptujemy. Wtedy nie potrzebujemy tradycyjnych świąt, bo one nic nam nie dadzą. Wtedy potrzebujemy Boga, który przyszedł szukać i zbawić to, co zginęło. Przypowieść o dobrym pasterzu pozostawiającym dziewięćdziesiąt dziewięć owiec, aby szukać tej jednej, jest niezwykła. Z ludzkiego punktu widzenia liczne stado jest ważniejsze od pojedynczej sztuki. A jednak Bóg mówi nam, że dla Niego każdy jest ważny i to tak bardzo, że gdy go odnajdzie, ogłasza święto. Jeżeli więc nie będziesz potrafił, z różnych powodów, cieszyć się w te nadchodzące święta, pamiętaj, że tak naprawdę, aby żyć, nie potrzebujemy światełek choinkowych, ale słońca. Nie potrzebujemy świąt Bożego Narodzenia, ale narodzonego Zbawiciela. On szuka ciebie. Pasterz szukający zagubionej owcy wędrował po górzystym terenie i wołał ją po imieniu. Każda owca w stadzie miała swoje imię. Łatwiej było mu ją odnaleźć, gdy odpowiadała na jego głos. Chrystus cię woła. Mówi o tym, że jesteś dla niego ważny, że cię kocha. Czeka na twoją odpowiedź. Prosta modlitwa, proste, szczere słowa wystarczą, aby przeżyć najradośniejsze święta w życiu. Przyszedł bowiem Syn Człowieczy, aby zbawić to, co zginęło. Jak się wam wydaje? Gdyby jakiś człowiek miał sto owiec i jedna z nich zabłąkałaby się, czyż nie zostawi w górach dziewięćdziesięciu dziewięciu i nie pójdzie szukać zabłąkanej? A jeśli mu się uda ją odnaleźć, zaprawdę powiadam wam, że się z niej bardziej raduje niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu, które się nie zabłąkały. Tak też nie jest wolą Ojca waszego, który jest w niebie, aby zginął jeden z tych małych.


Rok VI nr 5 (33) listopad-grudzień 2013

RELACJE Z PRACY KAPELANÓW EWANGELICKICH I DZIAŁALNOŚCI EDW www.edw.wp.mil.pl Wizyta niemieckich kapelanów W dniach 2-5 września br. przebywała w Polsce trzyosobowa delegacja z duszpasterstwa wojskowego niemieckich sił zbrojnych. Z trzydniową wizytą roboczą przybyli reprezentanci ewangelickiego wojskowego dziekanatu Kilonii: ks. dziekan Armin Wenzel wraz z kierownikiem biura ks. Michaelem Frietagiem, oraz ks. Wilfried Lingau, dziekan Hanoveru. Delegację przyjął w siedzibie Ewangelickiego Duszpasterstwa Wojskowego bp płk Mirosław Wola, który zapoznał zaprzyjaźnionych dziekanów ze służbą i działaniami Ewangelickiego Duszpasterstwa Wojskowego w Polsce. Następnie delegacja udała się do Sopotu, gdzie

gnału „Baczność” na Skwerze Matki Sybiraczki w Warszawie. – Ta rocznica powinna przypominać Polakom, w jak szczególnym miejscu Europy i świata się znajdują, jak powinni szanować i cenić to, że mają niepodległość i jak powinni dbać o to, by w przyszłości tej niepodległości nic

Ksiądz mjr Tadeusz Jelinek (w środku) wśród duchownych ekumenicznych prowadzących modlitwę. Fot. archiwum EDW

nie zagrażało – powiedział w trakcie uroczystości Minister Obrony Narodowej Tomasz Siemoniak. Odmówiona została także modlitwa ekumeniczna, po której odczytano apel poległych. Po salwie honorowej na skwerze Matki Sybiraczki złożono wieńce oraz odśpiewano „Marsz Sybiraków”. W uroczystościach z ramienia EDW uczestniczył ks. mjr Tadeusz Jelinek. Źródło: EDW

Warszawscy uczniowie przy grobie Andersów W środę 18 września br. uczniowie 99. Liceum Ogólnokształcącego im. Zbigniewa Herberta, jak co roku udali się na cmentarz ewangelicko-augsburski w Warszawie, by odnowić przyrzeczenie opieki nad grobem rodziny Andersów, gdzie jest pochowany m.in. Albert Anders, ojciec generała Władysława Andersa. Licealiści opiekują się grobem od 2007 r., a we wrześniu przychodzą, by odnowić swe zobowiązanie. Uroczystości odbyły się w obecności Ewangelickiego Biskupa Wojskowego bp. płk. Mirosława Woli, który odczytał fragment 5. Księgi Mojżeszowej

Biskup płk. Mirosław Wola (z prawej) z delegacją kapelanów niemieckich w siedzibie EDW. Fot. archiwum EDW

rozpoczęły się przygotowania do XV Konferencji Krajów Nadbałtyckich, która odbędzie się w 2014 roku w Polsce. Źródło: EDW

Rocznica agresji sowieckiej na Polskę We wtorek 17 września br. odbyły się w Warszawie przed Pomnikiem Poległych i Pomordowanych na Wschodzie obchody 74. rocznicy agresji ZSRR na Polskę. Uroczystości rozpoczęły się odegraniem hymnu państwowego oraz sy-

Biskup płk Mirosław Wola oraz licealiści przy grobie rodziny Andersów na cmentarzu ewangelickim w Warszawie. Fot. archiwum EDW

5


Rok VI nr 5 (33) listopad-grudzień 2013 (5,6-10) i podzielił się z uczniami krótką refleksją na temat historycznych wydarzeń wrześniowych i chrześcijańskiej wiary. Źródło: EDW

Kapelani szkolili się w Danii Ponad 30 kapelanów różnych wyznań chrześcijańskich z krajów Unii Europejskiej i państw członkowskich NATO uczestniczyło w dniach 9-13 września br. w XXII Międzynarodowym Kursie dla Młodych Kapelanów Wojskowych. Tegoroczny kurs został zorganizowany przez duszpasterstwo wojskowe Danii, a Ewangelickie Duszpasterstwo Wojskowe reprezentowali: ks. mjr Tomasz Wigłasz i ks. kpt. Tomasz Wola. W ramach szkolenia miała miejsce m.in. wizyta w Duńskich Siłach Lotniczych i duszpasterstwach jednostek lotniczych mieszczących się na wyspie Aalborg. Odbyło się również spotkanie z żołnierzami duńskich sił powietrznodesantowych „Jægerkorpset”. Ponadto kapelanii przeszli praktyczny kurs pracy z kamizelkami ratunkowymi w Centrum Szkolenia i Ratownictwa Morskiego. Nauczyli się je składać i używać ich w praktycznych sytuacjach na basenie ćwiczeniowym. Po skoku z czterometrowej ram-

Poświęcenie tablicy upamiętniającej słuchaczy Szkoły Podchorążych MW. Fot. K. Milosz AMW

sibi natus, sed Patriae” – „Człowiek urodził się nie dla siebie, lecz dla Ojczyzny”. EDW reprezentował ks. kmdr por. Marcin Pilch, który Słowem Bożym i modlitwą dokonał poświęcenia tablicy. Źródło: EDW

Jesienne seminarium funkcjonariuszy SG W dniach 30 września do 2 października br. na wycieczce w rejon Liptowskiego Mikulasza na Słowacji spotkali się czynni i emerytowani funkcjonariusze SG. Wędrowali m.in. Janosikowym wąwozem Diery w górach Małej Fatry, zwiedzili XVII-wieczny kościół partykularny we wsi Istebne w Górach Choczańskich oraz Liptovski Mikulasz. Ponadto zdobyli szczyt Przednie Solisko o wysokości 2117 m.n.p.m. w Tatrach Wysokich oraz spacerowali nad Szczyrbskim Jeziorem. Wycieczki były częścią jesiennego seminarium z zakresu etyki. Codzienne zajęcia inspirowaKsiądz kpt. Tomasz Wola (z lewej) na kursie kapelanów w Danii. Fot. archiwum EDW

py, każdy z kapelanów, w warunkach imitujących burzę na morzu, musiał dostać się do pontonu ratunkowego. Po ćwiczeniach kapelani spotkali się w porcie marynarki wojennej z załogą najnowszej duńskiej fregaty. Tam uczyli się o systemie walki z „piratami Somalijskimi”. Kapelani udali się także do Kopenhagi, gdzie uczestniczyli w wykładach, spotkali się Szefem Sztabu Duńskiej Armii gen. Peterem Bartramem, wzięli udział w nabożeństwie prowadzonym przez Naczelnego Kapelana Wojsk Lądowych Danii – Thomasa H. Becka oraz w briefingu z Biskupem Diecezji Kopenhaskiej Peterem Skov Jakobsenem. Na podstawie relacji ks. kpt. Tomasza Woli

Odsłonięcie tablicy podchorążych We wtorek 1 października po uroczystej inauguracji nowego roku akademickiego w Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni nastąpiło odsłonięcie i poświęcenie tablicy upamiętniającej słuchaczy Szkoły Podchorążych Marynarki Wojennej. Szkoła była poprzedniczką Akademii Marynarki Wojennej, a upamiętnieni żołnierze polegli lub zostali zamordowani w latach 1939-1945. Tablica to hołd oddany ich poświęceniu w walce o nasz kraj. Widnieją na niej imiona i nazwiska 27 osób z datami oraz miejscami, gdzie zginęli. Informacja zakończona jest sentencją „Homo non

6

Uczestnicy seminarium w Tatrach Wysokich. Fot. archiwum EDW

ne filmem „Luter” prowadził ks. mjr SG Kornel Undas. Na podstawie relacji st. chor. szt. SG Piotr Stebla

Rocznica bitwy pod Lenino W sobotę 12 października br. na polskim cmentarzu wojennym w Lenino na Białorusi odbyły się w centralne uroczystości upamiętniające 70. rocznicę bitwy pod Lenino. W bitwie życie straciło ponad tysiąc polskich żołnierzy, a blisko dwa tysiące odniosło ciężkie rany. Pamięć żołnie-


Rok VI nr 5 (33) listopad-grudzień 2013 rzy uczczono na mszy celebrowanej przez ordynariusza rzymskokatolickiego bp. Józefa Guzdka. Modlitwę poprowadził bp płk Mirosław Wola – Przemień, Boże, żal nad naszymi poległymi Braćmi i Siostrami w pragnienie budowania pokoju między ludźmi – mówił. W uroczystościach uczestniczył także ks. Michał Dudicz z Prawosławnego Ordynariatu WP. Częścią obchodów było posadzenie przez grupę kombatantów siedemdziesięciu drzew pamięci. Rocznicę uczczono także w Pile. W ramach Święta Munduru odbyła się m.in. rekonstrukcja bitwy, w której udział

Modlitwa ekumeniczna na cmentarzu w Lenino. Drugi z prawej – bp płk Mirosław Wola. Fot. OP WP

wzięła grupa rekonstrukcyjna z Kaliningradu. Z koncertem wystąpił także zespół N.O.C. z Piły, w którym gra ks. kpt. Tomasz Wola z EDW. Źródło: EDW

Szkolenie kapelanów 25 października br. w Wojskowym Centrum Edukacji Obywatelskiej zakończyło się szkolenie dla kapelanów wojskowych. W zajęciach uczestniczyli księża z Ordynariatu Polowego WP, Prawosławnego Ordynariatu WP oraz Ewangelickiego Duszpasterstwa Wojskowego. Program szkolenia obejmował m.in. zagadnienia związane z bezpieczeństwem narodowym Polski, rolą i miejscem duszpasterstwa wojskowego w Polskich Siłach Zbrojnych, międzynarodowym prawem humanitarnym konfliktów zbrojnych, ceremoniałem wojskowym, komunikacją interpersonalną, profilaktyką psychologiczną. W Komendzie Głównej Żandarmerii Wojskowej słuchacze poznali możliwości prewencyjne Żandarmerii Wojskowej i metody prowadzenia badań na obecność w organizmie alkoholu i narkotyków. Ponadto pod kierunkiem ratownika medycznego doskonalili umiejętności udzielania pierwszej pomocy przedmedycznej. Integralną częścią szkolenia był blok programowy poświęcony edukacji patriotycznej i kulturalnej. Obejmował on zajęcia w Muzeum Powstania Warszawskiego oraz spektakl w Teatrze Współczesnym w Warszawie pt. „Ludzie i anioły”. W szkoleniu wzięli udział kapelani EDW ks. kmdr por. Marcin Pilch i ks. ppor. Dawid Banach. Źródło: wceo.wp.mil.pl

sząc się do wartości wypływających z Reformacji, przywołał także myśl Lothara Zenettiego: „Ludzie, którzy żyją nadzieją, widzą dalej. Ludzie, którzy żyją miłością, widzą głębiej. Ludzie, którzy żyją wiarą, widzą wszystko w innym świetle.” Źródło: EDW

Święto Niepodległości i solidarność z prześladowanymi W niedzielę 10 listopada, w przeddzień Narodowego Święta Niepodległości, w białostockiej kaplicy ewangelickiej odbyło się uroczyste nabożeństwo. Oprócz członków i sympatyków parafii wzięli w nim udział goście na czele z mjr. Andrzejem Niemyjskim z Wojewódzkiego Sztabu Wojskowego. Kazanie wygłosił proboszcz parafii, kapelan EDW, ks. mjr Tomasz Wigłasz. – Wytrwałość w modlitwie nie jest przekonywaniem Boga, że mam rację (…). Oddając Bogu sprawy dla nas ważne pozwalamy, by On sam je kształtował i realizował we właściwym czasie – powiedział między innymi. Uczestnicy łączyli się w modlitwie z tymi, którzy za swoją wiarę cierpią prześladowania. Modlono się także o ludzi, którzy ucierpieli na skutek przejścia tajfunu Haiyan. Tego samego dnia na Cmentarzu Wojskowym w Białymstoku odbyła się modlitwa ekumeniczna kapelanów Garnizonu Białystok, a dzień później, pod pomnikiem Józefa Piłsudskiego, odbyły się główne uroczystości upamiętniające 95. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości. Na podstawie relacji ks. mjr. Tomasza Wigłasza

95. rocznica odtworzenia Marynarki Wojennej Na zaproszenie Ewangelickiego Duszpasterstwa Wojskowego, Dziekanatu Ewangelickiego MW oraz Parafii Ewangelicko-Augsburskiej w Sopocie przedstawiciele Marynarki Wojennej RP wzięli udział w obchodach 95. rocznicy odtworzenia morskiego rodzaju sił zbrojnych. W trakcie uroczystości, które odbyły się 23 listopada br. w Sopocie, kapelani ewangeliccy złożyli kwiaty na Cmentarzu Marynarki Wojennej na Oksywiu oraz poprowadzili nabożeństwo ekumeniczne w ewangelickim kościele Zbawiciela. Wzięli w nim udział m.in. admirałowie i oficerowie MW, a kazanie wygłosił Ewangelicki Biskup Wojskowy ks. płk Mirosław Wola. Uroczystości zakończyło przyjęcie w siedzibie gospodarza miejsca – zwierzchnika Diecezji Pomorsko-Wielkopolskiej – bp. prof. Marcina Hintza. Na podstawie relacji ks. kmdr. por. Marcina Pilcha

Pamiątka Reformacji w EDW Przypadającą na dzień 31 października Pamiątkę Reformacji uczczono w siedzibie EDW. Biskup płk Mirosław Wola w rozważaniu opartym na fragmencie z 1. Listu do Koryntian (3,11) przypomniał najważniejsze wydarzenia, których bohaterem był ks. dr Marcin Luter oraz podzilił się refleksjami nad ich współczesnym znaczeniem. Odno-

Biskup płk Mirosław Wola składa kwiaty na Cmentarzu Marynarki Wojennej na Oksywiu. Fot. archiwum EDW

7


Rok VI nr 5 (33) listopad-grudzień 2013

W wojsku nie ma ludzi przypadkowych Rozmowa z Ministrem Obrony Narodowej Tomaszem Siemoniakiem Panie Ministrze, minione trzy lata to okres dużych zmian w strukturze i liczebności polskiej armii. Takim sytuacjom zawsze towarzyszy niepokój, podsycany dodatkowo przez media, gdzie mowa o „redukcjach”, „cięciach” itp. Te zmiany objęły również duszpasterstwa wojskowe, będące przecież częścią polskich sił zbrojnych. Czy mogę prosić o krótką charakterystykę dziejących się reform? Rzeczywiście przejście od systemu armii z poboru do armii zawodowej pociągnęło za sobą wiele koniecznych zmian, które miały wpływ na obecny kształt Sił Zbrojnych. W mojej ocenie, reforma systemu dowodzenia jest dopeł-

Staliśmy się znaczącym graczem na rynku pracy. Stawiamy wysokie wymagania i wybieramy najlepszych. Dzisiejsi żołnierze to ochotnicy, którzy w armii realizują swoje ambicje zawodowe. Ale „zawód żołnierz” to nadal służba, a ta wiąże się z koniecznością zwiększonej dyspozycyjności. nieniem skoku jakościowego, jaki dokonał się w polskiej armii w ostatnich latach. Najważniejsze atuty reformy to zapisy dotyczące konsolidacji systemu dowodzenia wokół jego trzech podstawowych funkcji – planowania strategicznego, dowodzenia ogólnego i dowodzenia operacyjnego oraz ujednolicenie systemu kierowania i dowodzenia na czas pokoju, i wojny. System dowodzenia musi odpowiadać nowym warunkom, w jakich działają współcześnie polscy żołnierze i nasi sojusznicy. Obecnie przeważają operacje połączone z udziałem różnych rodzajów Sił Zbrojnych, co mieliśmy okazję obserwować na początku listopada podczas największego w tym roku natowskiego ćwiczenia Steadfast Jazz 2013. Realne połączenie dowodzenia to kierunek, w którym podążamy, a reforma, która zyskała aprobatę i Parlamentu, i Prezydenta, pozwoli na konsolidację systemu dowodzenia, rozproszonego dotych-

8

czas w wielu ośrodkach. Planowane zmiany będą się wiązały z mniejszą liczbą etatów w strukturach centralnych. Te bowiem zostaną przeniesione do jednostek liniowych. Zmiany struktur i wypełnienie ich etatami obejmie również duszpasterstwo wojskowe. Jest ono integralną częścią Sił Zbrojnych. Nasza armia składa się już tylko z żołnierzy zawodowych. To zupełnie inny charakter i forma służby, niż ta pokutująca jeszcze w głowach wielu ludzi, kojarząca się z koszarami, kawalerskim życiem i ułańską fantazją. Kim jest dzisiejszy żołnierz Wojska Polskiego? Koncepcja armii z wyboru, a nie z poboru spotkała się z ogromną aprobatą społeczną. Cieszę się, że dziś w Wojsku Polskim nie ma już ludzi przypadkowych. Staliśmy się znaczącym graczem na rynku pracy. Stawiamy wysokie wymagania i wybieramy najlepszych. Dzisiejsi żołnierze to ochotnicy, którzy w armii realizują swoje ambicje zawodowe. Ale

O duszpasterstwie wojskowym możemy już mówić jako o integralnej części armii. Doceniam, że jesteście z żołnierzami, kiedy potrzebują wsparcia duchowego. Wiem też, że organizowane przez duszpasterstwo wojskowe uroczystości z okazji rodzinnych świąt Bożego Narodzenia i Wielkiej Nocy łagodzą trud rozłąki i pomagają w kultywowaniu tradycji religijnych. „zawód żołnierz” to nadal służba, a ta wiąże się z koniecznością zwiększonej dyspozycyjności. Każdy, kto decyduje się na służbę w armii ma świadomość tego, że jego droga zawodowa nie zacznie się i nie skończy w tej samej jednostce. Zwiększanie kwalifikacji zawodowych, droga awansu może się też wiązać ze zmianą miejsca zamieszkania. Choć to naturalny element profesji żołnierza, to jednak inwestujemy w dobre warunki życia wojskowych i ich rodzin.


Rok VI nr 5 (33) listopad-grudzień 2013 Żołnierz to nie tylko indywidualna osoba, ale za nim idzie też rodzina. Sprawny żołnierz wykonujący dobrze swoje zadania to w moim przekonaniu „żołnierz z pustym plecakiem negatywnych emocji”, wolny od obciążeń życia prywatnego, mający świadomość, że jest potrzebny, ktoś na niego czeka i że jeśli wróci z misji, to ma dom. Co wojsko robi dla rodzin żołnierzy? Rzeczywiście rozłąka z najbliższymi jest wpisana w żołnierską służbę. Ale we współczesnym świecie jest wiele zawodów, które wymagają mobilności. Myślę, że każda rodzina ma wypracowane własne sposoby na to, żeby pomimo dłuższej bądź częstej nieobecności żołnierza w domu pozostać w dobrych relacjach. Mamy świadomość tego, że na misje wyjeżdżają ojcowie, matki, mężowie, żony. Każdy zostawia w kraju jakąś ważną cząstkę siebie. Oddanie się służbie, jak w przypadku wyjazdu na misję poza granicami kraju, zawsze wiązało się z wyrzeczeniami. To są bardzo indywidualne wybory i pociągają za sobą różne skutki. Trudno tu mówić o jakimś schemacie. Są rodziny, które niestety nie przetrwały próby czasu, a są i takie, dla których rozłąka przyczyniła się do wzmocnienia więzi. Naszym zadaniem jest zapewnienie takich rozwiązań systemowych, które pozwolą na to, aby żołnierze i ich rodziny odczuli realne wsparcie ze strony armii tam,

Cieszę się, że „Wiara i Mundur” nie jest hermetycznym pismem, które trafia wyłącznie do wojskowego środowiska. Łącząc sprawy wiary i wojska, przybliżacie wojsko społeczeństwu. Jesteście potrzebni tak żołnierzom, wojskowym rodzinom, jak i całemu społeczeństwu. gdzie tego potrzebują. Cieszę się, że udało się wprowadzić ustawę o weteranach działań poza granicami kraju. To dokument, nad którym pracowali wspólnie eksperci MON i sami zainteresowani – czyli przedstawiciele weteranów. Jej celem jest udzielenie pomocy żołnierzom i ich rodzinom w zaadaptowaniu się do nowych warunków życiowych i zawodowych po zakończeniu misji. Poza wsparciem finansowym i opieką medyczną, w przypadku żołnierzy, którzy odnieśli uszczerbek na zdrowiu, podejmujemy szereg aktywności, takich jak pomoc psychologiczna, pomoc w przystosowaniu się do nowych warunków pracy czy pomoc w finansowaniu nauki. W każdym przypadku decyzja o rodzaju i skali udzielanej pomocy podejmowana jest w oparciu o indywidualne potrzeby żołnierza i jego rodziny. Powróćmy do tematu duszpasterstw. Do tej pory my się definiujemy jako potrzebni i niezbędni wojsku. Chciałabym prosić o odpowiedź na pytanie, jak wojsko postrzega duszpasterstwa? Czy jesteśmy pomocni? Czy możemy jeszcze jakoś inaczej wspierać żołnierzy w ich pracy? O duszpasterstwie wojskowym możemy już mówić jako o integralnej części armii. Chciałbym wspomnieć w tym miejscu o mniej znanej szerszej opinii publicznej sferze waszej służby. W ostatnich latach duchowni w mundurach szczególną rolę odgrywają w misjach poza granicami kraju. W sytuacjach zagrożenia, z którymi nie mamy do

czynienia na co dzień w Polsce, żołnierze stają się bardziej skłonni do refleksji. Dla wielu z nich to czas próby. Doceniam, że jesteście z nimi, kiedy potrzebują wsparcia duchowego. Wiem też, że organizowane przez duszpasterstwo wojskowe uroczystości z okazji rodzinnych świąt Bożego Narodzenia i Wielkiej Nocy łagodzą trud rozłąki i pomagają w kultywowaniu tradycji religijnych. W szczególny sposób doceniamy również opiekę duchową, jaką otaczacie żołnierskie rodziny oczekujące na bezpieczny powrót najbliższych. Czasy się zmieniają, uzbrojenie jest coraz lepsze, systemy przekazu i dostępu do informacji coraz sprawniejsze. Jednak człowiek i jego konstrukcja psychofizyczna wymyka się obliczeniom, nie można go zaprogramować na działanie. Czy etyka, morale żołnierskie nadal są aktualne? Jesteśmy świadkami szybkich zmian i wielu rewolucji niemal we wszystkich dziedzinach życia. Zmieniają się również warunki służby. Są jednak pewne wartości ponadczasowe wpisane w tzw. zawody z misją. Od żołnierza oczekuje się przede wszystkim postaw, czynów godnych i honorowych. Kodeks honorowy żołnierza zawodowego Wojska Polskiego odwołuje się do tradycji oręża polskiego, ale jest nadal aktualnym zbiorem praw i obowiązków każdego, kto decyduje się na służbę Ojczyźnie. W moim przekonaniu nie są to tylko patetyczne czy puste słowa, bo bez tych wartości nie moglibyśmy mówić o bohaterach. Jestem dumny z tego, że pełniąc funkcję ministra obrony narodowej miałem zaszczyt uhonorować tak wielu żołnierzy, którzy zasłużyli na to miano. Rozmawiamy z okazji skromnego jubileuszu czasopisma Ewangelickiego Duszpasterstwa Wojskowego „Wiara i Mundur”. Od pięciu lat docieramy z informacjami z życia wojska i kapelanów do środowiska wojskowego, a także do wielu ewangelików niezwiązanych bezpośrednio z wojskiem. Staramy się ukazywać wszystkie aspekty życia człowieka, ze szczególnym uwzględnieniem ludzi służby. Udaje się nam? Mówicie o armii i jej sprawach w taki sposób, który jest interesujący nie tylko dla żołnierzy. Cieszę się, że „Wiara

„Jesteśmy świadkami szybkich zmian i wielu rewolucji niemal we wszystkich dziedzinach życia. Zmieniają się również warunki służby. Są jednak pewne wartości ponadczasowe wpisane w tzw. zawody z misją. Od żołnierza oczekuje się przede wszystkim postaw, czynów godnych i honorowych. i Mundur” nie jest hermetycznym pismem, które trafia wyłącznie do wojskowego środowiska. Łącząc sprawy wiary i wojska, przybliżacie wojsko społeczeństwu. Jesteście potrzebni tak żołnierzom, wojskowym rodzinom, jak i całemu społeczeństwu. Dlatego z okazji jubileuszu „Wiary i Munduru” życzę Zespołowi Redakcyjnemu dalszej, nieustającej satysfakcji z pracy nad czasopismem, ciekawych tematów oraz wielu nowych czytelników. Rozmawiała Anna Hopfer-Wola

9


Rok VI nr 5 (33) listopad-grudzień 2013

WYDARZENIA Z KOŚCIOŁA EWANGELICKO-AUGS www.luteranie.pl

Nowy budynek szkoły ETE

Forum Kobiet Luterańskich

XXII Ogólnopolskie Forum Kobiet Luterańskich KEA w RP, które odbyło się w dniach 20-22 września, starało się odpowiedzieć na pytania o aktualność wzorców kobiet czasów Reformacji w dzisiejszych czasach. W ten sposób Forum włączyło się w europejski trend rozpatrywania wpływu, jaki miały kobiety Reformacji na

„Przyszłość Kościoła – Kościół przyszłości” – tak brzmiał temat przewodni XIX Forum Ewangelickiego. W tym roku w dniach 12-15 września uczestnicy Forum zostali zaproszeni na Pomorze przez parafię ewangelicką w Koszalinie oraz lokalny oddział PTEw. Pierwszego dnia uczestnicy wysłuchali wykładu inauguracyjnego na temat historii Kościoła na Pomorzu oraz odwiedzili Muzeum w Koszalinie, gdzie przygotowana została okolicznościowa wystawa. W drugim dniu dyskutowano o przyszłości Kościoła i roli mediów. W niedzielę wszyscy zgromadzili się na uroczystym nabożeństwie z Komunią Świętą i zwiedzili gotycki kościół parafialny.

90 lat diakonatu żeńskiego

Fot. Krzysztof Rakowski

W niedzielę 15 września Diakonat Żeński Eben-Ezer w Dzięgielowie k. Cieszyna świętował jubileusz 90-lecia powstania. W nabożeństwie brali udział duchowni na czele z Biskupem Kościoła Jerzym Samcem oraz biskupem seniorem Janem Szarkiem, który wygłosił kazanie. Obecne były również siostry z diakonatów euro-

Fot. BIK

XIX Forum Ewangelickie

rozwój społeczno-kulturalno-wyznaniowy danego regionu. Uczestniczki wysłuchały wykładów o kobietach w czasach apostolskich oraz Reformacji i wzięły udział w nabożeństwie w kościele Świętej Trójcy w Warszawie.

O słowiańskim Lutrze

W sobotę 21 września w Bibliotece Śląskiej odbyła się sesja popularnonaukowa wpisana w Rok Reformatorów, a poświęcona ks. Jerzemu Trzanowskiemu, zwanemu słowiańskim Lutrem. O postaci reformatora mówili bp Tadeusz Szurman, ks. dr Marek Říčan i prof. dr hab. Grażyna Barbara Szewczyk. Referaty były przedzielane pieśniami ks. Trzanowskiego w wykonaniu zespołu Cithara sanctorum z Poznania.

Ogólnopolski Zjazd Młodzieży

Do Bielska-Białej przyjechało w dniach 27-29 września kilkaset młodych ewangelików z całej Polski, aby wziąć udział w 45. Ogólnopolskim

10

Zjeździe Młodzieży Ewangelickiej. Odbywał się on pod hasłem „Metamorfozy”. Uczestnicy mogli brać udział w koncertach, projekcjach filmowych, warsztatach artystycznych, spotkaniach i seminariach dotyczących ważnych sfer życia młodych. Przesłaniem zjazdu było przekonanie, że każdy człowiek może być reformatorem, wprowadzać zmiany w otaczającej go rzeczywistości, czerpiąc z doświadczenia tych, którzy byli przed nim, z myślą o tych, którzy przyjdą po nim. Na zakończenie, w niedzielę, uczestnicy wzięli udział w otwartym nabożeństwie z Wieczerzą Pańską. Po nim, w pobliżu kościoła, zasadzono pamiątkowe drzewo – czeremchę, mającą przypominać zbliżającą się 500. rocznicę Reformacji.

225 lat wałbrzyskiego kościoła

W niedzielę 29 września w czasie uroczystego nabożeństwa z udziałem władz Kościoła ewangelicy w Wałbrzychu obchodzili jubileusz 225-lecia poświęcenia miejscowego kościoła Zbawiciela. Jubileuszowe kazanie wygłosił zwierzchnik Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego bp Jerzy Sa-

Fot. Beata Michałek

Dnia 1 września 2013 r. odbyły się uroczystości związane z zakończeniem budowy Szkoły Podstawowej Ewangelickiego Towarzystwa Edukacyjnego im. Alberta Schweitzera w Gliwicach. Pierwsza część uroczystości miała miejsce w kościele Zbawiciela. Po niej uroczystego poświęcenia Słowem Bożym i modlitwą nowej części budynku dokonał zwierzchnik Diecezji Katowickiej Kościoła EwangelickoAugsburskiego bp Tadeusz Szurman.

Fot. Zwiastun Ewangelicki

pejskich, goście z Czech i Niemiec. Obecnie do Eben-Ezer należy osiemnaście sióstr. Diakonat jest wspólnotą, w której żyją niezamężne kobiety, poświęcające się służbie charytatywnej i społecznej w Kościele i poza nim.

miec. Kościół w Wałbrzychu został zbudowany według planów Carla Gottharda Langhansa, jednego z najwybitniejszych twórców europejskich w stylu neoklasycznym, twórcy m.in.


Rok VI nr 5 (33) listopad-grudzień 2013

SBURSKIEGO W POLSCE ks. Adam Malina Bramy Brandenburskiej w Berlinie. Obiekt należy do najwybitniejszych dzieł architektury klasycystycznej na Śląsku.

Jesienna sesja synodu

Ekumeniczny dokument

Tegoroczna jesienna sesja synodu Kościoła odbyła się w dniach 18-20 października w Warcinie na Pomorzu.

ścioła ewangelickiego. Uroczystości przewodniczyli bp Jerzy Samiec oraz bp Ryszard Bogusz, prezes Diakonii Polskiej. Otwarty obiekt jest jednym z najnowocześniejszych w kraju.

Diakonijne wyróżnienia

Fot. Stow. Maria-Marta

Diakonia Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w Polsce po raz siódmy przyznała statuetkę „Miłosiernego Samarytanina” oraz dwa wyróżnienia w uznaniu zaangażowania na rzecz pracy diakonijnej oraz za samarytańskie serce. Zgodnie z decyzją kapituły laureatem nagrody głównej zostało Ewangelickie Stowarzyszenie „Maria-Marta” z Ustronia, zrzeszające osoby niepełnosprawne, ich rodziny i przyjaciół.

W auli i w kościele przy Zespole Szkół Leśnych im. Stanisława Sokołowskiego odbywały się obrady, wykłady i nabożeństwa. Synodałowie przyjęli preliminarz budżetowy, wysłuchali sprawozdań Biskupa Kościoła i Prezesa Synodu oraz skupili się nad refleksją wokół roli katechizmu we współczesności Kościoła. Rozwiązano też Komitet Obchodów 500-lecia Reformacji, przekazując jednocześnie zadania związane z realizacją obchodów rocznicowych do wszystkich diecezji oraz do Kancelarii Biskupa Kościoła.

Luteranie na szczycie klimatycznym

Śląskie Szmaragdy

Już po raz dziesiąty w Święto Reformacji zostały wręczone w katedrze ewangelickiej w Katowicach Śląskie Fot. Antonina Murawa

Fot. Marcin Orawski

30 września br. został poświęcony Dom Pomocy Społecznej „Miłosierny Samarytanin” w kompleksie Ewangelickiego Centrum Diakonii i Edukacji we Wrocławiu. Jest to druga tego typu placówka w mieście prowadzona przez diecezjalną Diakonię Ko-

Fot. BIK

„Miłosierny Samarytanin”

Szmaragdy. W 2013 roku to zaszczytne wyróżnienie otrzymali: prof. dr hab. Jan Pilarczyk – dyrektor Instytutu Spawalnictwa w Gliwicach, za wybitne osiągnięcia i współtworzenie nowoczesnego śląskiego przemysłu zgodnie z zasadami etyki chrześcijańskiej oraz prof. Tadeusz Sławek, były rektor Uniwersytetu Śląskiego, za wybitne osiągnięcia w dziedzinie literackiej, artystycznej i naukowej, jak również za ekumeniczną postawę w twórczości pisarskiej.

Na stronie internetowej 500-lecia Reformacji (luter2017.pl) ukazał się w polskiej wersji językowej wspólny dokument teologów rzymskokatolickich i luterańskich „Od konfliktu do komunii”. Został on ogłoszony 17 czerwca 2013 r. w Genewie oraz Watykanie. Powstał w ramach ekumenicznej grupy roboczej powołanej przez Światową Federację Luterańską (ŚFL) oraz Papieską Radę ds. Jedności Chrześcijan. Teolodzy zmierzyli się z trudnym zadaniem umiejscowienia i opisania bilateralnego dialogu rzymskokatolicko-luterańskiego w kontekście zbliżającego się jubileuszu 500-lecia Reformacji. Książkowa wersja dokumentu ma ukazać się jeszcze w 2013 r.

Od 11 do 22 listopada Warszawa stała się klimatycznym centrum świata w związku z przygotowaną przez ONZ Konwencją w Sprawie Zmian Klimatu. Na Stadionie Narodowym pojawiło się blisko 20 tysięcy uczestników z ok. 200 krajów oraz tysiąc dziennikarzy. Dyskutowali o zmianach klimatycznych, działaniach, które rządy państw należących do ONZ mogą podjąć na rzecz ochrony środowiska, o ogólnie pojętej sprawiedliwości klimatycznej, zmianach w protokole Kioto. Wśród delegatów była też oficjalna grupa obserwatorów z Światowej Federacji Luterańskiej, która oprócz uczestnictwa w forum poznawała też życie polskich luteran.

Prezent pod choinkę

Do połowy listopada trwała akcja charytatywna nosząca nazwę „Prezent pod choinkę”. Jej organizatorem jest Centrum Misji i Ewangelizacji w Dzięgielowie we współpracy z Diakonią Kościoła. Akcja polega na przygotowaniu paczek z prezentami świątecznymi dla potrzebujących wsparcia dzieci z terenu Ukrainy, Białorusi i Rumunii.

11


Rok VI nr 5 (33) listopad-grudzień 2013

Żołnierz na misji

Żegnaj zmiano – witaj zmiano! Ruch w Polskich Kontyngentach Wojskowych działających poza granicami państwa jest wielki! Wszystko wiąże się z rotacją żołnierzy, która odbywa się tradycyjnie co sześć miesięcy. W życiu żołnierza-misjonarza ważne są dwa momenty: pierwszy, gdy stawia stopę na obcej ziemi i drugi, gdy podeszwa jego buta odrywa się w końcu od „misyjnego” podłoża, aby dotknąć za chwilę pokładu „ojczystego” aeroplanu. Z lat wczesnej młodości pamiętam chwilę, gdy przybyłem do koszar Al Ghala w Ismailii i zostałem wraz z kolegą z Opola zakwaterowany w pokoju, w którym na ścianie widniał napis „Nigdy więcej syfu, smrodu i Bliskiego Wschodu”. Napis wykonany sprayem pozostawili chłopcy z poprzedniej – XI zmiany – Polskiej Wojskowej Jednostki Specjalnej w Doraźnych Siłach Zbrojnych ONZ na Bliskim Wschodzie. Nazwa długawa, ale za to oficjalna i wzbudzająca szacunek liczbą liter. Owa deklaracja ideowa została szybko usunięta ze ściany, ale pozostała do dzisiaj w mojej pamięci. Często zastanawiałem się nad fenomenem tego napisu, bowiem w owych czasach na wyjazd na misję trzeba było sobie „zasłużyć” (zainteresowanych tą kwestią odsyłam do artykułu naszego współwyznawcy st. chor. Tadeusza Dytko „Komandos nr 59”). Wkrótce okazało się, że część kolegów z XI zmiany pozostała na XII. Tak więc chyba jednak „pecunia non olet”. „Misja” uzależnia. Twierdzenie opieram na rozmowach z wieloma weteranami. Rekordzista, z którym rozmawia-

12

mł. chor. w st. spocz. Andrzej Korus

łem, był osiem razy w Afganistanie! Co więcej, nawet niektórzy weterani poszkodowani chcieliby odwiedzić miejsce, w którym zostali ranieni. W chwili obecnej zakończyła się rotacja żołnierzy PKW EU TM w Republice Mali. Mała liczebnie misja o olbrzymim znaczeniu dla prestiżu EU i malijskiej armii. Roboty moc, ale dowódca PKW ppłk Adam Jangrot zawsze znalazł czas, aby wziąć udział w wideokonferencji i porozmawiać z młodzieżą w Polsce. Planowane są wideospotkania z obecnym dowódcą II zmiany PKW ppłk. Mieczysławem Spychalskim. Są także rotacje w misjach działających w krajach byłej Jugosławii – PKW EUFOR/MTT (V zmiana) liczący około czterdziestu żołnierzy stacjonujących w bazach na terenie Bośni i Hercegowiny oraz PKW KFOR w Kosowie i kilku innych miejscach. To dwieście trzydzieści osób służących już w XXVIII zmianie. Największa nasza misja w siłach ISAF w Afganistanie jest jeszcze w trakcie rotacji. Bojowe posterunki opuszczają moi koledzy z XIII zmiany, wśród nich rzecznik prasowy PKW mjr Dariusz Osowski. Człowiek niesłychanie spokojny i opanowany. W czasie organizowanych przeze mnie w szkołach spotkań z młodzieżą łączyłem się z nim wielokrotnie, a nasza zmyślna młodzież zadawała dziesiątki różnorodnych pytań. Te o zarobki, pogodę i czas wolny należały do najłatwiejszych. Major Osowski zawsze spokojnie, z wyczuwalną nutą dowcipu, potrafił udzielić satysfakcjonującej odpowiedzi zasiadającym przed kamerą w bezpiecznej Polsce młodym pacyfistom. Obu oficerom serdecznie za te wirtualne spotkania dziękuję. Także w kolejnej – XIV zmianie, znaleźli się moi przyjaciele – Monika „z nożyczkami”, weteran Afganistanu i „Ramzes-Przemo”, który był już także w Iraku oraz kilku innych. To oni będą przygotowywać PKW do powrotu z misji. Co prawda ostatnią zmianą będzie XV rotacja, ale już została ograniczona liczba wyjeżdżających żołnierzy. Zmniejszone składy osobowe poszczególnych elementów PKW ISAF nie oznaczają spokojniejszego życia. W dalszym ciągu trzeba będzie wykonywać swoje zadania, no i opędzać się od talibów. Afgańczycy (ci z nami zaprzyjaźnieni) muszą stopniowo przejmować odpowiedzialność i kontrolę nad swoim krajem. Ciekaw jestem tylko, jak będzie wyglądało opuszczenie Afgańskiej ziemi przez ostatniego polskiego żołnierza? Ponieważ mam już swoje lata, to pamiętam z TVP, jak gen. płk Borys Gromow przekraczał 15 lutego 1989 r. granicę ze ZSRR przez Most Przyjaźni na rzece Amu-daria. Rok później, będąc w Odessie, kupiłem od weterana afgańskiej interwencji bez nóg komplet kart przedstawiających bohaterów tamtej wojny. Mam je do dzisiaj w swoich zbiorach. Pamiętam także siedzącego obok, na schodach potiomkinowskich, weterana z gitarą. Śpiewał ujmującą piosenkę pt. „Gorejet zwiezda nad gorodem Kabul”.


Rok VI nr 5 (33) listopad-grudzień 2013

Na celowniku ewangelika Rafał Ćwikowski

Boże Narodzenie – Boże broń Zaczęło się w listopadzie. Na dworze jeszcze ciepło, jak na tę porę roku. Słońce pozwalało na spacery wśród rozszalałych barw jesieni, a tu nagle na progu sklepu wita mnie choinka. Blask kolorowych bombek bije po oczach i nieznośnie przypomina, że czas niemiłosiernie umyka i niebawem skończy się kolejny rok. Jeszcze nie zdążyłem zapłacić listopadowych rachunków, a już handlowcy upominają się o moje zdobyte w pocie czoła pieniądze, przypominając, że muszę zrujnować się na prezenty. Przyjdzie niebawem Mikołaj, który za moją wypłatę stanie się autorytetem w oczach mojego dziecka. Pod choinką też nie może zabraknąć prezentów dla wszystkich członków rodziny (z teściową włącznie). Na ulice wylegną tabuny „Świętych Mikołajów”, kompletnie dezorientując moje dziecko, które nigdy nie zrozumie, który właściwie jest prawdziwy. Pani w telewizji będzie pełna słodkiej czułości, jakby zaraz miała pojechać na misję do Afryki. Nawet słowo „Bóg” prezenterom czwartej władzy bardziej gładko przejdzie przez usta. Tylko nie wiedzieć czemu ludzie zatęsknią za starymi czasami i znowu ustawią się w długie kolejki do kas w marketach, kobiety produkując liczne frykasy zapocą się przy piekarnikach, a mężczyźni żarłocznie rzucą się na program telewizyjny, no bo to przecież czas świąt – będzie się działo. Nagle też okaże się, że kurz, który w spokoju zamieszkiwał najdalsze zakamarki naszych mieszkań, nie ma już prawa spokojnie sobie leżeć. W zapale świątecznej przemiany postanowimy nagle w trzy dni wysprzątać to, co nagromadziło się przez dni kilkadziesiąt. Specjaliści od dobroczynności postarają się, abyśmy ochoczo ulegli świątecznej fali miłosierdzia i dorzucili trzy grosze na jakiś szczytny cel. Wszak święta Bożego Narodzenia są tylko raz w roku, a szkoda, bo biedni są biedni codziennie i w gruncie rzeczy mało nas to obchodzi. No, ale święta to święta, nie można pozostać obojętnym. Jakby ucisków fiskalnych w naszym kraju było mało, na koszt naszego budżetu domowego zwalą się dawno niewidziani goście. Przecież nic tak nie cieszy jak oglądanie wspaniałych telewizyjnych produkcji w gronie rodziny. Na rozmowę nie bardzo będzie czas, ale i o czym tu rozmawiać? Czytamy te same gazety, co do koloru dywanu i stylu mebli i tak się nie dogadamy, więc bezpieczniej będzie po prostu pomilczeć przed ołtarzem kultury masowej. Jak go-

spodarz nie poskąpi trunków (znanych i starożytnym), to pewnie się pokłócimy o premiera lub prezydenta, ale do rana nam przejdzie i ponownie siądziemy do świątecznego stołu. Przecież rodzina to rodzina, a święta – jakby nie patrzeć – po bożemu należy spędzić. Do kościoła trochę daleko, w środku zimno, ale iść trzeba. Szkoda tylko, że nabożeństwo ksiądz zapowiada jakoś bez zrozumienia dla telewizyjnych rarytasów, więc kto może to sobie nagra na video co tam trzeba, a kto nie może zostanie w domu, księdza w telewizji posłucha i też dobrze. W końcu jak telewizja się fatyguje w samą Wigilię dla nas pracować, to nie wypada, aby przed ekranem nikogo nie było. Niebawem święta miną, skończy się koszmar ciągłego pośpiechu i harówki. Wreszcie nastanie normalny szary dzień. Spróbujemy jakoś przeżyć styczeń z portfelem spustoszonym przez świąteczną tradycję i podziękujemy Bogu, że święta nie są częściej niż to do zbawienia konieczne, bo i zdrowie, i lata już nie te, a chrześcijaninem przecież być trzeba. Taka tradycja. Wesołych Świąt. Jeżeli powyższy schemat przeżywania świąt jest Tobie bliski to znaczy, że jesteś ofiarą nieznanej nauce, ale dręczącej ludzkość choroby: „syndromu galopującej gorączki świątecznej”. Możliwe powikłania to: nerwica, rozstrój żołądka, żylaki kończyn dolnych, pożar w domu i zanik przekonań chrześcijańskich. Proponowana kuracja odwykowa: wyślij kartki z życzeniami świątecznymi do wszystkich znajomych i rodziny. Telewizor wyłącz z kontaktu i ustaw ekranem do ściany. Klawiaturę komputera wrzuć pod szafę, tam gdzie nie będziesz mógł jej dosięgnąć bez pomocy trzech rosłych mężczyzn. Telefon stacjonarny wyłącz z sieci, a komórkowy po wyłączeniu wrzuć do przewodu wentylacyjnego. Następnie nie odzywaj się do siebie ani do nikogo innego przez dwie godziny. Jeśli będziesz targany potrzebą sprzątania i gotowania, przywiąż się mocno do kaloryfera. Gdy odczujesz objawy nostalgii za sklepami, których nie odwiedziłeś, spróbuj sobie powtarzać w myślach, że przez cały rok sklepy nie znikną, a i towaru nie zabraknie. Jeśli przetrwasz najgorszy czas walki wewnętrznej, weź Biblię, przeczytaj fragment o Bożym Narodzeniu. Powtarzaj czytanie tak długo aż będziesz gotowy opowiedzieć to, co czytałeś. Jeśli czytając myślisz o przepisie na makowiec, przerwij czytanie, sięgnij do psalmów i ponownie wróć do zadanego fragmentu. Kurację należy rozpocząć na tyle wcześnie, aby po wstępnym sukcesie wyjść z domu w dniu Wigilii. Jeśli możesz, rowerem przyjedź do kościoła (po drodze nie ulegniesz pokusie zakupów, bo roweru nie możesz zostawić pod sklepem – ukradną). Podziel się z minimum jedną osobą tym, co czytałeś i zastanów się, dlaczego tak wielu innych ludzi przychodzi w to samo miejsce w tym samym czasie słuchać słów, które i tak wszyscy znają. Kurację powtarzaj przez trzy dni. Efekty mogą być zadziwiające.

13


Rok VI nr 5 (33) listopad-grudzień 2013

Jedynie Słowo Piotr Lorek

Obecność Jezusa W trakcie świąt Bożego Narodzenia warto zwrócić uwagę na jedyną historię w Nowym Testamencie, która opisuje wydarzenie z życia Jezusa pomiędzy jego urodzinami a początkiem publicznej służby. Poza tą historią z młodości Zbawiciela Biblia milczy na temat pierwszych 30 lat jego życia. W Ewangelii Łukasza (2,39-52) spotykamy 12-letniego Jezusa, który wraz ze swoimi rodzicami wyrusza z Nazaretu do Jerozolimy na Święto Paschy. W drodze powrotnej Józef i Maria orientują się, że nie ma z nimi syna. Wracają do Jerozolimy i zastają go w świątyni wśród nauczycieli zdumiewających się jego mądrością. Historia zdaje się mieć na celu ukazanie Jezusa jako Wunderkind, zachwycającego wszystkich swoją znajomością Pism, pouczającego wręcz własnych rodziców. Chwila namysłu nad tym swoistym filmem drogi przełamuje jednak jego dosłowność. Przejście na plan symboliczny zdają się wymuszać bowiem co najmniej dwa szczegóły. Trudno sobie wyobrazić, przynajmniej ze współczesnej perspektywy, że rodzice dopiero po całym dniu drogi orientują się, że ich nastolatek pozostał w Jerozolimie. Trudno także bez zastrzeżeń przyjąć, że 12-letni młodzieniec przez trzy dni miał możliwość debatowania z nauczycielami w świątyni. Dodatkowo należy zwrócić uwagę na fakt, że historia zgubienia Jezusa z początku Ewangelii Łukasza wyraźnie nawiązuje do historii odnalezienia Jezusa z samego końca tej Ewangelii. Opowieść o dwóch uczniach idących do Emaus z Jerozolimy (24,13-35) oparta jest na tych samych wątkach, co opowieść o dwóch rodzicach wracających do Jerozolimy. W obu historiach, obecnych zresztą tylko w Ewangelii Łukasza: (a) akcja ogniskuje się na trzeci dzień zaraz po Święcie Paschy; (b) Jezus wykłada Pisma, a słuchający są zdumieni jego mądrością; (c) dwie osoby odnajdują (rodzice) bądź rozpoznają (uczniowie)

14

Jezusa na trzeciego dnia; (d) Józef i Maria oraz Kleopas i jego towarzysz podróży w pewnym momencie tracą Jezusa sprzed swoich oczu; (e) zarówno Maria, jak i Kleopas zadają Jezusowi pytanie, któremu towarzyszy niezrozumienie; (f) Jezus stwierdza, że musi być w tym, co jest Ojca oraz cierpieć i wejść do chwały; (g) Jezus pod koniec jest uległy swoim rodzicom oraz towarzyszom podróży do Emaus – wraca z Józefem i Marią do Nazaretu, a także daje się namówić uczniom na pozostanie w Emaus. Jak już zauważyliśmy, autor Ewangelii Łukasza zdaje się sugerować, że historię zgubienia Jezusa przez Józefa i Marię nie należy jedynie odczytywać w planie dosłownym. Podobnie jest i z historią rozpoznania Jezusa przez dwóch uczniów. Trudno bowiem zrozumieć, dlaczego jego najbliżsi uczniowie zaledwie po trzech dniach nie byli w stanie rozpoznać go po twarzy czy stylu wykładania Pism. Obie historie tak naprawdę odpowiadają na pytanie o to, gdzie obecnie jest Jezus, twierdząc, że u Ojca w niebie. Powtórzmy, w pierwszej historii Jezus mówi, że musi być w tym, co jest jego Ojca, zaś w drugiej, że musi cierpieć, by wejść do chwały. Obie historie sugerują, że Jezusa można odnaleźć dopiero na trzeci dzień, czyli po jego zmartwychwstaniu. Odnaleźć go można w niebiańskiej świątyni, a rozpoznać nie poprzez fizyczne przebywanie, ale przez łamanie chleba, jak to było w przypadku Kleopasa i jego towarzysza w Emaus. Obie historie, poprzez wprowadzenie osób niepojmujących tego, co robi Jezus (rodzice) bądź nierozpoznających go (uczniowie) przekonują, że Jezusa już nie ma fizycznie na ziemi, a spotkać go można przez uczestnictwo w łamaniu chleba. A jakiej odpowiedzi Ty udzieliłbyś na pytanie o to, jak można spotkać się dziś z Jezusem? Czy będzie to Kościół? Czy będzie to Wieczerza Pańska? Są tacy, którzy myślą, że Jezus jest z nimi, a on jest w zupełnie innym miejscu. Są i tacy, którzy smucą się brakiem jego obecności, chociaż tak naprawdę on z nimi jest. Jezusa spotyka się trzeciego dnia – nie wcześniej. Spotyka się go jako zmartwychwstałego – jedynie przez wiarę. Dr Piotr Lorek – biblista, teolog, dziekan Ewangelikalnej Wyższej Szkoły Teologicznej we Wrocławiu


Rok VI nr 5 (33) listopad-grudzień 2013

OKIEM CYWILA

Daria Stolarska

Święta bez... Miałam pisać o świętach przeżywanych bez bliskich, którzy zmarli, wyjechali do pracy na Wyspy, na misję wojskową, pokłócili się lub rozwiedli. Miałam pisać o świętach bez Boga. Niby wszystko jest, nawet opłatek, ale nie zaproszono Jubilata na jego własne urodziny. Postanowiłam jednak zaproponować Czytelnikom zupełnie inne „bez”. Święta Bożego Narodzenia są fajne tylko i wyłącznie dla dzieci. Dla dorosłych oznaczają spore wydatki i potężne kolejki do kas w hipermarketach. Dla kobiet – mycie okien w środku zimy oraz godziny spędzone w kuchni nad potrawami, z których i tak połowa wyląduje w koszu. Dla mężczyzn – bliskie spotkania trzeciego stopnia z wciąż jeszcze żywym karpiem i lampkami choinkowymi. Do tego ta „wspaniała” świąteczna atmosfera! Babcia popłakuje, bo tradycyjne puste miejsce przy stole przypomina jej o zmarłym dziadku. Ciocia siedzi obrażona, bo zaproszono wujka, z którym ma na pieńku. Dzieci wrzeszczą, bo nie interesuje ich karp, tylko prezenty, które czekają pod choinką. Zawsze ktoś musi poplamić barszczem nowy, śnieżnobiały obrus albo koszulę. Pół biedy, jeśli swoją własną. Zawsze ktoś musi stłuc bombkę – tę największą, najładniejszą, o największej wartości sentymentalnej. Zawsze ktoś poruszy jakiś drażliwy temat. A na koniec, kiedy wszyscy już wyjdą, zostaje sterta naczyń do umycia

oraz kolekcja nietrafionych prezentów. Jasne, można próbować uciec od tego wszystkiego. Pojechać do jakiegoś przytulnego pensjonatu, w którym całą brudną robotę odwali ktoś inny. Ugotuje, posprząta, a atmosfera będzie taka, jak trzeba, bo nasz klient – nasz pan. Można wyjechać przed świętami i wrócić dopiero w nowym roku. Wyłączyć telefon, nie brać laptopa i mieć przez tydzień święty spokój. Kuszące? Może, ale grozi obrazą rodzinnego majestatu i natychmiastowym wydziedziczeniem. Nikt z nas nie ma wpływu na to, co myślą, mówią i robią inni ludzie. Na szczęście mamy spory wpływ na to, jak sami na to reagujemy. W zeszłym roku postanowiłam podejść do świąt bez oczekiwań: że będzie miło, że życzenia będą szczere, że nikt nie powie niczego przykrego, że nie usłyszę pytań, na które nie mam ochoty odpowiadać, że wszystko będzie jak w bajce. Zdecydowałam, że będę brać wszystko i wszystkich takimi, jacy są. I wiecie co? To były najlepsze święta w moim życiu! Dlatego nie życzę Wam wcale świętego spokoju, tylko świętego pokoju – w sercach i myślach. Pokoju Bożego, który przewyższa wszelki rozum. Daria Stolarska – freelancerka, wolontariuszka we wrocławskiej Dzielnicy Wzajemnego Szacunku Czterech Wyznań

Opowieść wigilijna

Marek Hause

Pewien młody mężczyzna uwielbiał się przebierać. Jego ulubioną zabawą było upodobnianie się do angielskiego dżentelmena. Zakładał wtedy klasyczny garnitur w kratkę i kapelusz, dobierając do tego odpowiednie dodatki oraz fajkę. Tak przezabawnie i nietypowo do swojego wieku odziany wyruszał na lotnisko, gdzie w namaszczeniu kupował „The Guardian”, po czym siadał w poczekalni i czytał. Studiując dziennik i pykając fajeczkę zbierał spojrzenia zainteresowanych jego osobą pasażerów. Po kilku godzinach składał gazetę, a następnie wsiadał do autobusu i powracał do codziennego życia. Ten przedziwny rytuał powtarzał raz w tygodniu. Czuł się wtedy świątecznie i szczęśliwie. Ten sam mężczyzna kilkanaście lat później założył rodzinę i podjął pracę na stanowisku, na którym noszenie garnituru jest na porządku dziennym. Teraz najchętniej przebiera się w dresy. Ale gdy przychodzą święta ogarnia go to samo uczucie podniecenia z lotniska. Wpada on w szał ubierania choinki, przystraja-

nia domu elementami zaczerpniętymi z tradycji chrześcijańskiej i świeckiej. Wraz z żoną robią zakupy i przygotowują potrawy. Przy stole wigilijnym nie może zabraknąć rodziny i szczęśliwych bliskich obdarowywanych prezentami. Jako rezolutny pan domu zbiera pochwały zafascynowanych przyjaciół i krewnych, będących pod wrażeniem świątecznego przepychu i dobrego gustu gospodarza. Czuje się jak niegdyś na lotnisku… Zastanawiam się ilu z nas stwarza tylko pozory świąt, a kto zdaje sobie sprawę z sensu ich przeżywania? Dla chrześcijanina święta Bożego Narodzenia mają charakter rodzinny i religijny. Dla wielu jest to tylko tradycja. Rytuały oraz przynależność do konkretnej grupy kulturowej ma olbrzymie znaczenie w naszym życiu. Oby to jednak nie był tylko lotniskowy karnawał pozbawiony sensu i celu. Marek Hause – dziennikarz, autor, freelancer

15


Rok VI nr 5 (33) listopad-grudzień 2013

Żołnierskie Boże Narodzenie

Czesław Dutkowski Psychoterapeuta terapii krótkoterminowej BSFT (Brief Solution Focused Therapy)

Święta w gronie rodzinnym. Ale czy wszyscy w tym dniu mają powody do radości, szczęścia i świętowania? Rozłąka rodzin żołnierzy pełniących służbę w Polskich Kontyngentach Wojskowych zawsze miała i ma duży wpływ na jakość pełnienia służby. Dotychczasowe doświadczenia pokazały, że uczucia związane z rozstaniem głównie potęgują się w czasie świąt Bożego Narodzenia. Z tego powodu zarówno dowódcy jednostek wojskowych, jak również Minister Obrony Narodowej organizują dla rodzin pozostałych w kraju spotkania opłatkowe, które łagodzą skutki rozłąki, dając możliwość rodzinom rozmawiania o swoich problemach. Spotkania organizowane dla rodzin żołnierzy łagodzą ból i tęsknotę za najbliższymi, którzy znoszą nie tylko psychiczne konsekwencje długiego rozstania z rodziną, ale dodatkowo muszą uporać się ze strachem spowodowanym zagrożeniem zdrowia i życia w czasie realizacji wykonywanych zadań mandatowych. Niewątpliwie dużym sojusznikiem łagodzącym rozłąkę jest powszechny dostęp każdego żołnierza w Polskim Kontyngencie Wojskowym do internetu oraz możliwość codziennych kontaktów, chociażby za pośrednic-

Zróbcie coś inaczej... dla świętego spokoju

Alina Knapik Psycholog kliniczny, teolog

16

Święta to specyficzny czas przepełniony rytuałem, tradycją i przekonaniem, że wszystko musi wyglądać idealnie. Choinka ustrojona, porządki zrobione na wysoki połysk, prezenty kupione, karp pływa w wannie, korzenny zapach pierników wypełnia wszystkie zakamarki mieszkania... Czasami jednak to wszystko wygląda zbyt doskonale, jakby miało przysłonić smutek na twarzy, osłodzić gorycz ściśniętego gardła i zagłuszyć dotkliwe ostre słowa wykrzyczane po raz kolejny za głośno. Konflikt zamieciony pod dywan często wykrada się niepostrzeżenie i przypomina o sobie bez wyczucia chwili – zwykle właśnie wtedy, kiedy wydaje nam się, że nasz misterny plan świętego spokoju przechodzi do fazy realizacji. Jednak niewiele trzeba, by dorwał się do głosu. Może dziecko za mocno przytuliło się do drugiego rodzica albo nie dostosowało się wystarczająco do naszego repertuaru świątecznych masek i zapytało niewinnie „Dlaczego mama nie rozmawia z tatą”. Każda osoba tkwiąca w konflikcie przeczuwa moment jego ujawnienia się, a czasami nawet go prowokuje, ponieważ nie wytrzymuje ciągłego napięcia i wyczekiwania. Być może jednak warto wykorzystać świąteczny czas, by zrobić porządek „pod dywanem” i pożegnać konflikt jak nieproszonego gościa? Te święta mogą promieniować nie tylko lampkami na choince, ale również ogrzewać miłością, spokojem i poczuciem bezpieczeństwa, również dzieci, które są bezbronnymi ofiarami konfliktu. Jeśli macie poczucie, że zwykła, kolejna rozmowa nie ma sensu, to zachęcam do wyjścia poza schemat i poeksperymentowania z poniższymi krokami.


Rok VI nr 5 (33) listopad-grudzień 2013

twem internetowych komunikatorów. Jest to czas, kiedy rodzina może choć przez chwilę poczuć się blisko. Wielokrotnie w czasie rozmów żołnierze potwierdzają zasadę, że rozłąka z rodziną jest tym łagodniejsza, im większą mają pewność, że wszystkie powstałe w kraju problemy rodzinne będą rozwiązane. Budowanie takiego przekonania zapewnia Centrum Pomocy Rodzinie wraz z dowódcami jednostek wojskowych delegujących żołnierzy na misję, a także wsparcie i pomoc sąsiedzka, która w wielu sytuacjach jest bardziej skuteczna niż pomoc instytucjonalna. Nasuwa się też pytanie, której stronie łatwiej znieść czas rozłąki? Czy tym, którzy czekają w kraju, czy żołnierzom na misji? Naturalnie nie sposób odpowiedzieć jednoznacznie, gdyż każda rodzina czy

też żołnierz przeżywa to inaczej. Jest pewne, że łatwiej jest tym żołnierzom i rodzinom, którzy doświadczyli takiej sytuacji wcześniej. Bogatsi o te doświadczenia lepiej przygotowują się pod różnymi względami – psychicznymi, logistycznymi czy też fizycznymi – do zaistniałych okoliczności. To właśnie oni chętniej uczestniczą w spotkaniach z dowództwem jednostki wojskowej, zarówno przed, jak i w czasie misji. Częściej też korzystają ze wsparcia psychologicznego. Wyjątkowość świąt Bożego Narodzenia wywiera mocny wpływ na człowieka, zwłaszcza kiedy nie może ich spędzić razem z rodziną. Dlatego w każdym kontyngencie wojskowym przygotowania do świąt są tak ważnym przedsięwzięciem. Kucharze i cały pion logistyczny starannie przygotowują potrawy wigilijne, a opieka duszpasterska daje poczucie ciepła rodzinnego. Żołnierze dzieląc się opłatkiem, zasiadając do wigilijnego stołu tysiące kilometrów od swych rodzin, składając życzenia świąteczne kolegom, podwładnym i przełożonym, sercem i myślami są zawsze z własną rodziną, która pozostała w kraju. Rozmawiając z weteranami misji zapamiętałem jedną z wypowiedzi doświadczonego żołnierza. Powiedział on, że aby docenić prawdziwą wartość spędzania rodzinnych świąt Bożego Narodzenia, aby przekonać się, jak ważni dla każdego człowieka są najbliżsi i wspólne świętowanie z nimi, należy chociaż raz wyjechać na misję.

Krok 1. Zróbcie to inaczej. Gdy nieuchronnie nadchodzi moment kłótni, idźcie pokłócić się do łazienki, połóżcie się na łóżku w sypialni lub usiądźcie plecami do siebie na podłodze i... kontynuujcie. A może warto spróbować pokłócić się szeptem? Ustalcie wcześniej miejsce i sposób – tak na wszelki wypadek.

Krok 6. Rozmawiajcie ze sobą do końca dnia o wszystkim, ale nie o tym, co wydarzyło się powyżej.

Krok 2. Nie rozmawiajcie ze sobą na temat kłótni przez co najmniej godzinę, ale przygotujcie się w myślach do kolejnego punktu. Krok 3. Po kłótni nie przepraszajcie się, nie padajcie sobie w ramiona, a już na pewno nie uprawiajcie seksu. Udzielcie sobie komplementu dotyczącego przedmiotu kłótni, doceńcie jakość argumentów czy styl wypowiedzi, ale bez ironii i złośliwości. Krok 4. Nie rozmawiajcie ze sobą przez kolejną godzinę. Krok 5. Usiądźcie obok siebie na 10 minut i myślcie tylko dobrze o sobie nawzajem. Kierujcie ciepłe myśli, życzenia, komplementy, emocje i uczucia. Zapiszcie kilka wybranych i schowajcie. Nie pokazujcie sobie zapisków. Napiszcie też kilka zdań o tym, co chcielibyście, aby ta druga osoba myślała o was.

Krok 7. Następnego dnia omówcie sytuację konfliktową z poprzedniego dnia. Niech każde z was mówi na ten temat tyle czasu, ile potrzebuje, a drugie niech nie przerywa. Każde zdanie zaczynajcie od słów: „Czuję, że…”, „Czułem, że…”, „Potrzebuję…”, „Potrzebowałem…”, „Miałem nadzieję na…” Nie oskarżajcie, nie dokonujcie interpretacji intencji drugiej osoby, nie wypominajcie. Po prostu opowiedzcie, co wam ta sytuacja zrobiła, jakie emocje w was wzbudziła i jakie potrzeby naruszyła. Na koniec ustalcie wspólnie, co zrobicie w powodem kłótni w przyszłości, aby już więcej do niej nie prowadził. Krok 8. Gdy nadejdzie czas kolejnej kłótni, utnijcie rozmowę, wygrajcie z potrzebą wyrzucenia z siebie żalu i gniewu. Wymieńcie się napisanymi notatkami z kroku piątego. Przeczytajcie je, a potem porozmawiajcie o przyczynie kłótni wg zasad z punktu siódmego. Kontynuujcie i róbcie coś inaczej, wymyślajcie własne sposoby i ROZMAWIAJCIE o sytuacji, emocjach, uczuciach, potrzebach i rozwiązaniach. Spokojnego Świątecznego Spokoju!

17


Rok VI nr 5 (33) listopad-grudzień 2013

Falerystyka

Andrzej Korus

Weterynarze na misji ONZ Po zakończeniu II wojny światowej, wraz z postępującą mechanizacją armii, służba weterynaryjna Ludowego Wojska Polskiego i Wojska Polskiego przestała być eksponowana. Niewspółmiernie mała w stosunku do innych służb liczba opracowań nie oddaje należnej jej rangi. Warto jednak pamiętać, że w misjach pokojowych uczestniczyli także oficerowie lekarze weterynarii. Informacje o działaniach Służby Weterynaryjnej WP poza granicami państwa są więcej niż znikome. Z tego powodu rarytasem falerystycznym jest niewielka odznaka pamiątkowa pn. „SŁUŻBA WETERYNARYJNA W.P. W MISJACH POKOJOWYCH ONZ”. Po wielu latach trudno ustalić dokładne informacje na jej temat. Niemniej dzięki pomocy ppłk. w st. spocz. lek. wet. Sławomira Szkrobola udało mi się zgromadzić podstawowe informacje. Odznaka została wykonana w roku 1986 lub 1987 dla misji UNDOF/UNIFIL. Projekt wykonał osobiście mistrz Zdzisław Adam Kowalski – właściciel Pracowni Rękodzieła Artystycznego „Metaloplastyka” w Lublinie. Tam też odznaka była wykonana. Technika wykonania: chemigrafia barwiona ręcznie farbami piecowymi. Malowanie ręczne i polerowanie wykonane przez Tatianę Mądro – obecną

Konflikty na świecie Biznes narkotykowy a konflikty zbrojne Kolumbia, Meksyk, Afganistan, Boliwia to kraje, których problemy polityczne i społeczne są silnie związane z narkotykami. Niekiedy biznes narkotykowy eskaluje istniejący już od lat konflikt. Kiedy indziej idzie on w parze z sytuacją polityczną. Jedno na drugie wpływa i wzajemnie się napędza. W Kolumbii przemyt narkotyków zasila równolegle dwie strony konfliktu. Z jednej strony lewicowe Rewolucyjne Siły Zbrojne Komlubii (FARC), a z drugiej prawicowe Zjednoczenie Sił Samoobrony Kolumbii (AUC). Konflikt wewnętrzny w pewnym sensie dla wszystkich jest korzystny. Układ sił stał się równy i póki pierwsze skrzypce odgrywa przemyt narkotyków, finansujący oba stronnictwa naraz, to proces demokratyzacji kraju będzie trwał w nieskończoność. W Meksyku chęć kontroli nad szlakami morskimi ze Stanami Zjednoczonymi doprowadza do antagonizmów między sąsiednimi kartelami. Każdy chce kontrolować dany szlak, by czerpać korzyści finansowe. Oczywiście sytuacja ta nie pozostaje bez wpływu na politykę, a ta z kolei warunkuje szeroko rozumianą sytuację w kraju. Z biznesem narkotykowym najbardziej kojarzona jest Ameryka Łacińska i Południowa. Jednak według ONZtowskiego Biura Narkotyków i Przestępczości (UNODC) państwem, które wysuwa się na prowadzenie jest Afganistan. W 2003 roku aż 61% krajowego PKB pochodziło ze

18

właścicielkę firmy. Wyprodukowano około trzydziestu egzemplarzy tej odznaki, a do dziś zachowały się oryginalne klisze do chemigrafii odznaki. Odznaka została wykonana z blachy mosiężnej o wymiarach 25,9mm x 27,10mm. Jest lekko wypukła. Mocowana na motylek zatrzaskowy, tzw. pin przyklejony do blachy. Waga z pinem: 6,5g.

Karina Hübsch świata narkotyków. Konflikt w Afganistanie jest najdłużej trwającym po wojnie w Wietnamie. W 2007 roku zyski z kontrolowanych przez Talibów plantacji opium sięgnęły 100 milionów dolarów. Tak wysokie przychody zniechęcają plantatorów do inwestowania w inne uprawy, a co za tym idzie uniemożliwiają realny rozwój kraju. Choć rząd w Kabulu zdaje sobie sprawę z problemu i oficjalnie przeciwdziała narkobiznesowi, sam niejednokrotnie jest oskarżany o kolaborację ze światem narkotyków. Szczególnym przypadkiem na tle wcześniejszych i wielu innych nie wspomnianych tu krajów, jest Boliwia. Prezydent Evo Morales w marcu br. wystąpił z antynarkotykowej konwencji ONZ i zalegalizował uprawę kokainy na własne potrzeby. Żucie liści krzewu kokainowego jest częścią kultury andyjskiej, dlatego konwencja z 1961 roku, na mocy której Boliwia zobowiązała się do zlikwidowania koki, została nazwana przez prezydenta Moralesa błędem. Zaznaczył jednak, że podejmuje się walki z nielegalnymi uprawami i w tym celu zaciąga pożyczki na zakup helikopterów i samolotów kontrolujących narkobiznes. Tropienie plantatorów odbywa się również z lądu. Specjalnie wyszkolone i uzbrojone po zęby jednostki, wyruszają w głąb boliwijskich dżungli, by przeciwdziałać handlowi kokainą na skalę przemysłową. Narkotykowy biznes wydaje się żyć w symbiozie z politycznymi konfliktami, interesami poszczególnych stronnictw i władz. Z upływem czasu rozwiązanie problemu staje się coraz trudniejsze, a sytuacja gospodarczo-polityczna kraju nieustannie się pogarsza.


DATY HISTORYCZNE

ks. Andrzej Komraus

7 listopada 1918 r.

18 grudnia 1803 r.

zmarł w Weimarze Johann Gottfried Herder, luterański teolog, filozof i pisarz, urodzony 28 sierpnia 1744 r. w Morągu, w rodzinie nauczyciela. Studiował w Królewcu, rozpoczynając od medycyny, ale ostatecznie kończąc filozofię i teologię. Ordynowany w 1765 r. na duchownego, pracował w Rydze, wpierw jako nauczyciel w szkole katedralnej, a następnie jako kaznodzieja. W takcie podróży po Europie nawiązał kontakty z francuskimi encyklopedystami, poznał też wybitnych twórców literackich i zaprzyjaźnił się z Johannem Wolfgangiem Goethe. Jako teoretyk sztuki przyczynił się do sformułowania ideałów niemieckiego romantyzmu. Od 1771 r. był kaznodzieją dworskim w Bückenburgu, a od 1776 generalnym superintendentem Kościoła luterańskiego w Weimarze. Jako teolog podkreślał rolę indywidualnego przeżycia religijnego w procesie kształtowania autentycznego człowieczeństwa. Był znakomitym prozaikiem, dobrym poetą, świetnym tłumaczem, wybitnym historykiem i teoretykiem kultury, cenionym mówcą i kaznodzieją.

23 grudnia 1648 r. w Malborku zmarł Gerard Denhoff, wojewoda pomorski i wendeński, zaufany doradca króla Władysława IV, dowódca piechoty niemieckiej i dyplomata. Urodził się w Malborku ok. 1598 r. Pochodził z szlacheckiego rodu inflanckiego, wywodzącego się z Westfalii. Młodość spędził na dworze elektora magdeburskiego. W trakcie jednej z podróży po Europie poznał przyszłego króla Władysława IV, z którym się zaprzyjaźnił. Podczas wojny ze Szwedami walczył na Pomorzu i sławę zdobył jako dowódca obrony Torunia. Pełnił ważne misje dyplomatyczne, zasłużył się też jako jeden z inicjatorów oraz realizatorów odbudowy i rozwoju polskiej floty morskiej. Z powodzeniem wykonywał obowiązki w administracji państwowej. W 1635 r. cesarz nadał mu tytuł hrabiowski. Był wiernym wyznawcą Kościoła reformowanego i dbał o tworzenie i utrzymanie szkół kalwińskich na podległych swej administracji terenach. Ród Denhoffów dobrze służył Polsce w XVII i XVIII w. Syn Gerarda Denhoffa, Władysław, również piastował godność wojewody pomorskiego.

MUZYKA

FILM

KSIĄŻKA

Robin Wiliams Właśnie minęło 12 lat od wydania pierwszej swingowej płyty „Swing When You`re Winning” popowego artysty Robbiego Williamsa. W listopadzie ukazała się kolejna. W odróżnieniu od tamtej, nowa płyta o tytule „Swings Both Ways” nie składa się z samych coverów, choć na najnowszym krążku znajdują się nowe interpretacje dawnych przebojów wykonane przez Williamsa w towarzystwie znanych muzyków. Jest wśród nich Michael Buble, Kelly Clarkson, Olly Murs oraz Rufus Wainwright. Najbardziej znane utwory to: „Dream A Little Dream” wykonany w duecie z Lily Allen, „I Wan’na Be Like You” z Olly Murs oraz „Little Green Apples” zaśpiewany w towarzystwie Kelly Clarkson. Williams napisał również kilka nowych własnych utworów z potencjałem na hit.

Babcia Gandzia (Paulette) Powodów do obejrzenia tego filmu w okresie świąteczno-sylwestrowym jest wiele. Przede wszystkim dlatego, że jest to komedia wprawiająca w dobry nastrój. Jednocześnie to swoista opowieść wigilijna o bohaterze nienawidzącym swoich bliźnich, który ulega przemianie. Jednak inaczej niż w opowiadaniu Dickensa, punktem zwrotnym jest bieda i samotność sfrustrowanej starszej pani. Tytułowa Paulette jest grana przez nieżyjącą od niedawna gwiazdę nowej fali kina francuskiego Bernardette Lafont. To dzięki jej aktorstwu film jest więcej niż tylko kolejną, śmieszną historyjką o staruszce sprzedającej narkotyki. Obok slapstickowych elementów komedii francuskiej pojawiają się tu tematy ubóstwa, rasizmu, przemocy i problemów rodzinnych.

Doktor Sen Wiele książek Stephena Kinga utrwaliło swoją pozycję w literaturze dopiero po ich ekranizacji i znane one są bardziej jako filmy, niż ich literacka podstawa. Taki los spotkał jego pierwsze trzy powieści z lat 70. Pierwsza to „Carrie”, wyreżyserowana przez Briana de Palmę. Kolejna to „Miasteczko Salem”, które w 2004 r. zapoczątkowało trend literackich seriali dla telewizji. Ale najbardziej znany film na podstawie książki Kinga to „Lśnienie” w reżyserii Stanleya Kubricka. Choć film z udziałem Jacka Nicholsona uważany jest za arcydzieło, to sam pisarz był nim rozczarowany. Teraz, po 36 latach, napisał kontynuację „Doktor Sen”. Danny z pierwszej powieści jest już dorosły, ale nie utracił on wciąż swoich zdolności jasnowidzenia.

POLECAMY

w Charlotte (Północna Karolina, USA) urodził się wybitny amerykański kaznodzieja przebudzeniowy Billy Graham. Przeżył głębokie doświadczenie religijne jako szesnastolatek, uczestnicząc w ewangelizacji prowadzonej przez jednego z ewangelizatorów baptystycznych. Zaangażował się następnie w działalność młodzieżowych organizacji chrześcijańskich, często dzieląc się refleksjami na temat osobistych przeżyć duchowych. Po ukończeniu studiów pracował jako kaznodzieja w różnych miejscach, od 1944 r. przemawiał również w programach radiowych. Od 1947 r. organizował tzw. krucjaty misyjne, przekazując poselstwo Ewangelii tysiącom słuchaczy. Oblicza się, że przemawiał łącznie do ponad 215 mln słuchaczy w 185 krajach. Do setek milionów jego świadectwo docierało za pośrednictwem radia, telewizji, filmu i innych środków masowego przekazu. Służył duchowym doradztwem kilku amerykańskim prezydentom, współpracował też ze słynnym amerykańskim obrońcą praw obywatelskich ks. Martinem Lutherem Kingiem.

Marek Hause

19



Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.