Wiara i Mundur 2017/3

Page 1

MAGAZYN EWANGELICKIEGO DUSZPASTERSTWA WOJSKOWEGO

ROK X nr 3 (51)

MAJ–LIPIEC 2017

TEMAT NUMERU

tornister

PSYCHOLOG

Z kim rozmawiać o „tych sprawach”

Spacer po mieście, którego już nie ma

Odczuwam więc jestem

str. 8

str. 12

Str. 16

1


ŻYCIE LITURGICZNE KOŚCIOŁA

2.  Życie liturgiczne Kościoła   3.  Słowo od redakcji

Czerwiec Hasło miesiąca: „Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi.” (Dz 5,29).

5

4 czerwca: 1. Dzień Świąt Zesłania Ducha Świętego – pamiątka powstania Kościoła. 5 czerwca: 2. Dzień Świąt Zesłania Ducha Świętego. 11 czerwca: Święto Trójcy Świętej. 15 czerwca: Święto Bratniej Pomocy im. Gustawa Adolfa – poświęcone wzajemnej pomocy. 18 czerwca: 1. Niedziela po Trójcy Świętej. 24 czerwca: Dzień narodzin Jana Chrzciciela. 25 czerwca: 2. Niedziela po Trójcy Świętej. Pamiątka Wyznania Augsburskiego (Konfesji Augsburskiej). Tego dnia w 1530 r. przed cesarzem Rzeszy Niemieckiej Karolem V uroczyście ogłoszono wyznanie wiary ewangelickiej. 29 czerwca: Dzień apostołów Piotra i Pawła. Lipiec Hasło miesiąca: „O to modlę się, aby miłość wasza coraz bardziej obfitowała w poznanie i wszelkie doznanie.” (Flp 1,9). 2 lipca: 3. Niedziela po Trójcy Świętej. Dzień nawiedzenia Marii Panny – pamiątka wizyty Marii u krewnej Elżbiety, która nosiła w łonie Jana Chrzciciela. Elżbieta napełniona Duchem Świętym zaśpiewała wtedy hymn: „Błogosławionaś ty między niewiastami.” 9 lipca: 4. Niedziela po Trójcy Świętej. 16 lipca: 5. Niedziela po Trójcy Świętej. 22 lipca: Dzień Marii Magdaleny. 23 lipca: 6. Niedziela po Trójcy Świętej. 25 lipca: Dzień apostoła Jakuba Starszego. 30 lipca: 7. Niedziela po Trójcy Świętej. Sierpień Hasło miesiąca: „Ponieważ jednak opieka Boża czuwała nade mną aż do dnia dzisiejszego, ostałem się, dając świadectwo małym i wielkim.” (Dz 26,22). 6 sierpnia: 8. Niedziela po Trójcy Świętej. Święto Przemienienia Pańskiego – według ewangelii Jezus zabrał trzech uczniów: Piotra, Jakuba i Jana na górę, gdzie objawił im nadziemską chwałę i rozmawiał z Mojżeszem i Eliaszem. 13 sierpnia: 9. Niedziela po Trójcy Świętej. 20 sierpnia: 10. Niedziela po Trójcy Świętej – niedziela Izraela, poświęcona refleksji na temat miejsca Narodu Wybranego w historii zbawienia. 24 sierpnia: Dzień apostoła Bartłomieja. 27 sierpnia: 11. Niedziela po Trójcy Świętej.

Edukacja przeciw głupocie – ks. Marcin Orawski Etyka – nasze refleksje W seksie poznaję siebie – ks. kpt. Tomasz Wola

4.  Rozważanie Słowa Bożego Blisko Boga, blisko ludzi – ks. ppłk Wiesław Żydel

5.  Relacje z pracy kapelanów ewangelickich i działalności EDW

8.  Z kim rozmawiać o „tych sprawach”

12

Anna Hopfer-Wola

10.  Wydarzenia z Kościoła Ewangelicko-

-Augsburskiego w RP – ks. Adam Malina

12.  Tornister

Spacer po mieście, którego już nie ma – Agata Ring

13.  Konflikty na świecie

Kobieta w środku wojny – Karina Wisłocka

14.  Na celowniku ewangelika

16

Rób to w domu po kryjomu – Łukasz Cieślak

15.  Okiem cywila

Osiągnięcie reformacji? – Daria Stolarska Bardzo zły dotyk – Marek Hause

16.  Psycholog

Odczuwam więc jestem – Alina Lorek Rodzic – żołnierz – Anna Siemion-Mazurkiewicz

18.  Jedynie Słowo

Metafizyczne w fizycznym – Piotr Lorek

19.  Daty historyczne – ks. Andrzej Komraus Polecamy – Marek Hause

Temat numeru: Z kim rozmawiać o „tych sprawach” Redaktor naczelny: ks. Marcin Orawski Zastępcy redaktora naczelnego: Anna Hopfer-Wola, mł. chor. w st. spocz. Andrzej Korus Kolegium redakcyjne i stali współpracownicy: Łukasz Cieślak, Rafał Ćwikowski, Marek Hause, ks. Andrzej Komraus, Alina Lorek, Piotr Lorek, ks. Adam Malina, Agata Ring, Anna Siemion-Mazurkiewicz, Daria Stolarska, Karolina Suchan-Okulska, Karina Wisłocka Zdjęcie na okładce: Fot. pixabay.com (CC0) Adres redakcji: 00-909 Warszawa, ul. Nowowiejska 26, tel.: 22 684 09 60, faks: 22 684 09 40, e-mail: redakcja@wiaraimundur.pl Redakcja nie zwraca tekstów niezamówionych oraz zastrzega sobie prawo do ich redagowania, zmiany śródtytułów i tytułów oraz skracania tekstów. Skład, łamanie, opracowanie graficzne, druk oraz kolportaż: Drukarnia „TONO Bis”, Laski, ul. Brzozowa 75, 05-080 Izabelin ISSN1898-598X www.edw.wp.mil.pl

Mruczka to zawsze pogłaszczesz, najlepszego przyjaciela nigdy Rys. Karolina Suchan-Okulska


Rok X nr 3 (51) maj-lipiec 2017

nasze refleksje W seksie poznaję siebie

Edukacja przeciw głupocie Niedawno ktoś umieścił w internecie cytat Marcina Lutra: „Głupota rządzi, gdy edukacja zdycha”. Myśl rozprzestrzeniła się i przyjęła formę wpisów, tweetów, memów. Mądre słowo zasługuje, by lotem błyskawicy objąć sieciowe przestrzenie. Niestety, jak to w internecie bywa, równie szybko pójdzie w zapomnienie. Nie długość życia sieciowych newsów jest jednak problemem. Przyznam szczerze, że przytoczyłem cytat bez sprawdzenia jego źródła. Nie spotkałem się też, by ktokolwiek z udostępniających dodał przypis. Nie wiem, czy wittenberski reformator wypowiedział to zdanie, wiem (dzięki edukacji), że mógł tak powiedzieć. A teraz najgorsze. Dopóki nie będę na ten temat pisał pracy naukowej czy poważnego artykułu, to nie mam siły ani czasu, by się dowiadywać. Skoro ktoś przytoczył cytat, który pasuje do poglądów Lutra, to założyłem, że tak zostało powiedziane. A nawet jeśli nie, to moje założenie nie było zbyt ryzykowne. Nie jestem w stanie samodzielnie weryfikować wszystkich informacji czy ciekawostek, które pojawiają się setkami. Nikt nie jest. Co zatem w sytuacji, gdy zamiast mądrej wypowiedzi mamy wpis szkalujący albo po prostu głupi? Sieć jest zalewana morzem tak zwanych „fake newsów”, czyli szokujących i skandalicznych informacji, mających na celu uzyskanie jak największej liczby kliknięć, a w ślad za nimi wpływów z reklam. Łączy je jedno – zostały zmyślone. Nie są to jedynie kłamstewka w stylu „rybom karmionym GMO wyrastają ludzkie uszy”. „Fake newsy” są wykorzystywane przez sztaby wyborcze, media o dużym zasięgu, a nawet wywołują panikę w społeczeństwie. Kogo nie poruszy wpis: „Niebieski wieloryb – gra, która kończy się samobójstwem”? „Świat postprawdy” to środowisko, w którym dorastają młodzi ludzie. Stamtąd czerpią wiadomości także o intymnych sferach życia. Choć panuje przekonanie, że w internecie można znaleźć wszystko, to bez rzetelnej wiedzy nie znajdzie się nic. Miał więc rację Luter, jeśli powiedział „Głupota rządzi, gdy edukacja zdycha”. Chcemy na ten temat podjąć dyskusję. Budowanie więzi, w tym zmysłowych, to sprawa zbyt poważna, by wiedzę czerpać jedynie od rówieśników czy z sieci. Internet – wielkie źródło informacji i wymiany myśli – bywa też cuchnącym śmietnikiem. Nie da się z niego korzystać bez rzetelnej edukacji. Popularny mem głosi: „Ludzie uwierzą we wszystko, co znajdą w internecie. Abraham Lincoln”. W komentarzach wpisy: „Co w tym śmiesznego?”. Właśnie.

Życzę miłej lektury

Marcin Orawski

Można się zgodzić lub nie z tezą, że człowiek jest jedyną istotą na ziemi, która potrafi posługiwać się swoją seksualnością świadomie – zarówno w celu przyjemności, jak i w celu wzajemnego kontaktu i harmonii. Oczywiście, zwierzęta różnych gatunków ssaków, ptaków czy gadów uprawiają seks. Czynią to jednak tylko w celach rozrodczych i okresach godowych. My także posiadamy wrodzone instynkty, by odbyć stosunek w celu prokreacji. Jednak aby akt seksualny między partnerami przynosił prawdziwą satysfakcję, wzmacniał zdrowie, a przede wszystkim pogłębiał więź – musimy nauczyć się pewnych spraw. W tym miejscu przekraczamy tę zwierzęcą naturę wyłącznej prokreacji, co seksualnie wyraża się nie tylko poprzez realizowanie celu przedłużania gatunku, ale także przez obdarowywanie się miłością i przyjemnością. Jesteśmy w stanie świadomie kierować własną energią seksualną. Powinna ona mieć miejsce w związku, a w szczególności w seksualności małżeńskiej. Chodzi o ukierunkowanie nas na drugą osobę. Seks ma czynić naszego partnera upodmiotowionym. Niedopuszczalne jest traktowanie go jako przedmiotu mającego za zadanie spełniać nasze egoistyczne pragnienia. Nasz reformator ksiądz dr Marcin Luter zasłynął powiedzeniem „Zweimal in der Woche” („Dwa razy w tygodniu”). Była to refleksja dotycząca uprawiania seksu w związkach małżeńskich w celu odpędzenia od siebie pokus zdrady małżeńskiej. Jednak takie, wyrwane z kontekstu zdanie, może kojarzyć się z krótkotrwałym rozładowaniem napięcia, co przynosi w niewielki poziom zadowolenia. Dlatego trzeba zwrócić uwagę, że życie intymne człowieka i jego seksualność są okolicznościami, w których można nauczyć się wielu rzeczy o sobie samym. W intymnych przestrzeniach poznajemy swoje emocje, fizyczność, a przede wszystkim podświadomość (nieraz skrzętnie skrywaną). Tu możemy wielokrotnie wejść w obszary naszej osobowości, które w innych okolicznościach bywają przez nas wyparte. Warto podkreślić, że wykreowanie dobrej atmosfery w naszym życiu seksualnym będzie owocowało wzrostem pozytywnej postawy wobec codzienności i większą akceptacją tego, co nas otacza.

ks. kpt. Tomasz Wola

redaktor naczelny

3


Rok X nr 3 (51) maj-lipiec 2017

ROZWAŻANIE SŁOWA BOŻEGO

ks. ppłk Wiesław Żydel

bo człowiek potrzebuje drugiego człowieka nie tylko po to, aby sobie nawzajem pomagać, ale także, aby dzięki bliskości bliźniego poznawać samego siebie, kształtować siebie nawzajem. Wspólnota wierzących, odczuwanie duchowej bliskości mogą działać niczym balsam na skołatane serca. Bliskie relacje międzyludzkie zawsze będą wzmacniać i duchowo ubogacać. Bóg stworzył nas nie dla siebie samych, ale dla siebie nawzajem, bo wiedział, że to, co będzie istotne dla stworzenia, to budowanie więzi, a wręcz potrzeba bliskości na różnych życiowych płaszczyznach. Pewnego razu ktoś snując rozważania na temat wzaUmiłowani, jeżeli Bóg nas tak umiłował, i myśmy jemnej troskliwości, zwrócił uwagę na zachowanie się pinpowinni nawzajem się miłować. (1 J 4,11) gwinów królewskich, które aby schronić się przed wichurami i arktycznymi mrozami, stłaczają się w grupy liczące nawet kilka tysięcy ptaków. Tworzą w ten sposób krąg, Ktoś słusznie napisał, że „życie zdobywa wartość dzięki w środku którego znajdują się samice wraz z młodymi. miłości”. Miłość czyni człowieka szczęśliwym i nadaje sens Pingwiny przesuwają się rząd za rzędem to w jedną, to jego egzystencji. Jakże ważną rolę odgrywają rodzice w drugą stronę i w ten sposób robią falę zwaną meksyw kształtowaniu i rozwijaniu miłości u swych dzieci. Dzięki kańską. Każdy z pingwinów raz znajduje się po stronie okazywanej czułości oraz opiece dają im nie tylko poczucie nawietrznej, aby zaraz potem znowu chronić się w zaciszu bezpieczeństwa, ale uczą ich, jak kochać i być kochanym. kręgu. To przykład bliskości, która chroni i ma na wzglęPrzytoczony na wstępie werset z 1. Listu Jana jest wedzie wszystkie pingwiny znajdujące się w kręgu. zwaniem do miłości wobec naszych bliźnich. Apostoł piękKażdy z nas należy do rodziny Bożych dzieci, których nie w swoich listach pisał o miłości, wskazując na jej źróumiłował Stwórca i Zbawca, a to oznacza, że nie możedło u Boga. Czytamy: „Bóg jest miłością.” (1 J 4,8b). On my być obojętni wobec siebie. Bóg wzywa i nas słowami kocha każdego z nas. Pięknie to wyjaśnia dalej: „W tym z Listu Jana: „Umiłowani, jeżeli objawiła się miłość Boga do nas, iż nas Bóg tak umiłował, i myśmy Syna swego jednorodzonego posłał Jakże wielu w swoim życiu kieruje powinni nawzajem się miłować.” Bóg na świat, abyśmy przezeń żyli.” się tylko egoistycznymi bodźcami, (1 J 4,11). Jeśli chcemy okazywać (1 J 4,9). a ich pomoc w rezultacie okazuje się miłość bliźnim, możemy czynić to W Jezusie poznajemy miłosierprosząc Boga, aby nas jej uczył, nego Boga, który otacza troską nader interesowna, niewypływająca bo jak czytamy: „miłość jest ludzkie dusze. Jest to bardzo wize szczerego serca. z Boga i każdy, kto miłuje, z Boga doczne we wszystkich Ewangesię narodził i zna Boga.” (1 J 4,7). liach. Nasz Pan i Zbawiciel szukał Zatem u Boga możemy szukać miłości, bo On jest miłoludzi, dążył do duchowej bliskości z nimi, a tych, z któścią! Jeżeli jesteśmy w społeczności z Bogiem, chcemy rymi nawiązywał kontakt uszczęśliwiał swoją obecnością. okazywać miłość Jemu i naszym bliźnim. Kochać to znaKażdy z nas potrzebuje Jego bliskości, aby duchowo się czy także dążyć do przebaczenia, do podania sobie dłoni rozwijać, a przez to także emanować dobrocią wobec bliźna zgodę, do przełamywania własnych uprzedzeń i wenich, bo przecież tego w przykazaniu miłości domaga się wnętrznych oporów wobec bliźniego. Prawdziwa miłość od nas Bóg. Więcej, to przed Nim będziemy zdawać sprapotrafi akceptować drugiego człowieka nie tylko podziwę z naszego postępowania w stosunku do ludzi żyjących wiając jego zalety, ale także przyjmując jego ułomności, wokół nas i tych, których być może tylko raz napotkamy uświadamiając go w mądry sposób o jego wadach, pomaw swoim życiu. O tym czytamy w Ewangelii Mateusza: gając mu w ten sposób stawać się lepszym, nigdy jednak „Zaprawdę powiadam wam, cokolwiek uczyniliście jednenie zapominając o własnych brakach. Bo wierzący człomu z tych najmniejszych moich braci, mnie uczyniliście.” wiek jest świadomy swej niedoskonałości przed Bogiem, (Mt 25,40). niedoskonałości przed bliźnim i stale podejmuje starania, Tymczasem z dostrzeganiem potrzeb innych i pomagaaby być blisko Boga i bliźniego. Zdaje sobie sprawę, że niem im bywa różnie! Jakże wielu w swoim życiu kieruje właśnie tego oczekuje od niego Pan i Odkupiciel. Psalsię tylko egoistycznymi bodźcami, a ich pomoc w rezulmista wyznał: „Moim szczęściem jest być blisko Boga.” tacie okazuje się nader interesowna, niewypływająca ze (Ps 73,28). Doświadczajmy tego i my, trwając w społeczszczerego serca. Całe szczęście, że nie brakuje ludzi wrażności z Bogiem i naszymi bliźnimi! liwych, których wzrusza los chorych i pokrzywdzonych,

Blisko Boga, blisko ludzi

4


Rok X nr 3 (51) maj-lipiec 2017

RELACJE Z PRACY KAPELANÓW EWANGELICKICH I DZIAŁALNOŚCI EDW www.edw.wp.mil.pl Amerykańska delegacja W piątek 31 marca Ewangelickie Duszpasterstwo Wojskowe gościło przedstawicieli stowarzyszenia wojskowego „Officer Christian Fellowship”. Amerykanie przyjechali do Polski na zaproszenie Chrześcijańskiego Stowarzyszenia Wojskowego „Korneliusz”, a w skład delegacji wchodzili: podpułkownik Matthew Brandt z małżonką oraz czterech kadetów z US Air Force Academy w Colorado Springs. Na

wódca płk dypl. pil. Mieczysław Gaudyn przekazał swojemu następcy płk. mgr. inż. Dariuszowi Płóciennikowi sztandar 33. Bazy, a następnie obaj złożyli dowódcy 3. Skrzydła płk. pil. Krzysztofowi Walczakowi meldunek o przekazaniu i objęciu obowiązków dowódcy 33. Bazy Lotnictwa Transportowego. Na ceremonii EDW reprezentował ksiądz mjr Tadeusz Jelinek.

Pamięci ofiar katastrofy Smoleńskiej W siódmą rocznicę tragedii delegacja EDW złożyła wieniec na grobie śp. księdza gen. bryg. Adama Pilcha. Biskup płk Mirosław Wola, w towarzystwie reprezentantki pracowników EDW Karoliny Bajdy, odczytał nad grobem psalm żałobny i poprowadził modlitwę. Następnie złożony został wieniec, obok wieńców prezydenta RP, pani premier i ministra obrony narodowej. Ksiądz gen. bryg. Adam Pilch zginął w katastrofie prezydenckiego TU-154M w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 r. Pełnił wówczas obowiązki Naczelnego Kapelana Wojskowego EDW. Pamięć ofiar uczczono także na Powązkach Wojskowych w Warszawie, gdzie uroczystość odbyła się z udziałem między innymi prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz. W intencji zmarłych członków delegacji, załogi samolotu oraz funkcjonariuszy BOR odmówiona została modlitwa, której przewodniczyli zwierzchnicy duszpasterstw wojskowych: rzymskokatolickiego – biskup polowy Józef Guzdek, prawosławnego – biskup Jerzy Pańkowski oraz ewangelickiego biskup Mirosław Wola.

Spotkania wielkanocne Kapelani EDW, tradycyjnie w okresie świątecznym, brali udział w licznych spotkaniach, modlitwach ekumenicznych i nabożeństwach dla żołnierzy. Biskup płk Mirosław Wola wraz z naczelnymi kapelanami z Kościołów rzymskokatolickiego i prawosławnego złożył 16 kwietnia życzenia kadrze i pracownikom resortu obrony narodowej Dowództwa Garnizonu Warszawa oraz podległych jednostek i instytucji wojskowych. Ewangelicki biskup wojskowy udzielił także świątecznego błogosławieństwa żołnierzom i pracownikom wojska Komendy Głównej Żandarmerii Wojskowej w Warszawie na spotkaniu 11 kwietnia.

Goście z „Officer Christian Fellowship” na spotkaniu z biskupem płk. Mirosławem Wolą. Fot. archiwum EDW

spotkaniu był też obecny członek zarządu stowarzyszenia „Korneliusz” Igor Sawicki. Biskup pułkownik Mirosław Wola w formie prezentacji multimedialnej zapoznał gości z formami działalności EDW oraz kapelanów w Wojsku Polskim. W czasie pobytu z Polsce goście zwiedzili także Wyższą Szkołę Oficerską w Dęblinie.

Przekazanie obowiązków w Powidzu W piątek 31 marca płk pil. Mieczysław Gaudyn przekazał dowodzenie 33. Bazą Lotnictwa Transportowego. Uroczystość odbyła się w czasie apelu na płaszczyźnie przed hangarem obsługi samolotów C 130E Hercules. Ustępujący Do-

Ewangelicki biskup wojskowy złożył życzenia m.in. w Dowództwie Garnizonu Warszawa. Fot. DGW

Tego samego dnia w Dowództwie Operacyjnym Rodzajów Sił Zbrojnych odbyło się uroczyste spotkanie wielkanocne z udziałem żołnierzy, weteranów, pracowników, przedstawicieli jednostek podległych oraz rodzin, na którym EDW

5


Rok X nr 3 (51) maj-lipiec 2017 Wsparcia Sił Zbrojnych gen. bryg. Dariusza Łukowskiego. W uroczystości uczestniczył kapelan EDW ksiądz mjr Tadeusz Jelinek.

Nowa komendant Szkoły Policji W środę 19 kwietnia ksiądz kpt. Tomasz Wola z EDW wziął udział w uroczystej zbiórce, podczas której obowiązki komendanta Szkoły Policji w Pile objęła inspektor Beata Różniak-Krzeszewska. Dotychczas kierowała ona pracą policjantów w Komendzie Powiatowej Policji w Złotowie. W uroczystości uczestniczył wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Jarosław Zieliński oraz komendant główny policji nadinspektor dr Jarosław Szymczyk. Na świątecznej uroczystości w Dowództwie Operacyjnym Rodzajów Sił Zbrojnych EDW reprezentował ks. ppłk. Wiesław Żydel. Fot. DO RSZ

reprezentował dziekan Rodzaju Sił Zbrojnych Sił Powietrznych ksiądz ppłk Wiesław Żydel. 11 kwietnia świętowano także w Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych w Poznaniu, gdzie na zaproszenie komendanta płk. Piotra Kriese przybyli przedstawiciele władz państwowych, służb mundurowych oraz kadra dowódcza i pracownicy wojska. Poświęcenia pokarmów dokonał rzymskokatolicki biskup Damian Bryl, a słowa Ewangelii wielkanocnej odczytał kapelan EDW ksiądz kpt. Tomasz Wola. Ksiądz kpt. Wola złożył także życzenia żołnierzom i pracownikom 2. Brygady Zmechanizowanej w Złocieńcu. Na uroczystość, która miała miejsce 13 kwietnia przybyli również przedstawiciele lokalnych władz samorządowych, służb mundurowych oraz duchowieństwa. Niecały tydzień wcześniej, w piątek 7 kwietnia, odbyło się spotkanie świąteczne w 4. Zielonogórskim Pułku Przeciwlotniczym w Czerwieńsku. Żołnierzom, pracownikom wojska oraz zaproszonym gościom życzenia złożył ksiądz ppor. Waldemar Gabryś. W czasie uroczystości nawiązano łączność z XXXV zmianą KFOR w Kosowie i przekazano pozdrowienia.

Rocznica Dywizjonu Okrętów Podwodnych W piątek 28 kwietnia w gdyńskim Porcie Wojennym odbyły się uroczystości związane z 85. rocznicą utworzenia Dywizjonu Okrętów Podwodnych. O godzinie 8.00 podniesiono Wielką Galę Banderową. Godzinę później na wodach Zatoki Gdańskiej odbyło się złożenie wieńca ku pamięci poległych marynarzy, a kapelani zmówili modlitwy ekumeniczne w intencji marynarzy dywizjonu. Następnie odbył się uroczysty apel, po zakończeniu którego złożono wiązanki kwiatów pod pomnikiem byłego dowódcy Dywizjonu Okrętów Podwodnych oraz patrona 3. Flotylli Okrętów kmdr. Bolesława Romanowskiego. Dzień wcześniej odprawiono mszę świętą w intencji marynarzy dywizjonu w gdyńskim kościele garnizonowym. We wszystkich uroczystościach brał udział ksiądz kmdr por. Marcin Pilch, ewangelicki dziekan Marynarki Wojennej.

Uhonorowano ewangelickiego oficera Na dziedzińcu przed II Liceum Ogólnokształcącym w Piszu 28 kwietnia została odsłonięta tablica poświęcona kapitanowi Józefowi Machlejdzie. Poświęcenia tablicy w 115. rocznicę urodzin kapitana Machlejdy dokonał ksiądz kpt. SG Marcin Pysz – proboszcz piskiej parafii ewangelickiej

Nowy dowódca pomorskich logistyków W połowie kwietnia 1. Pomorska Brygada Logistyczna w Bydgoszczy powitała nowego dowódcę. Od tej pory największą logistyczną jednostką wojskową w Polsce dowodzi płk Mariusz Skulimowski, obowiązki dowódcy przekazał mu płk Artur Wiatrzyk. Uroczystość odbyła się na placu apelowym brygady w obecności szefa Inspektoratu

Aktu poświęcenia tablicy pamięci kpt. Machlejdy dokonał ks. kpt. SG Marcin Pysz z Bogusławem Sebestą. Fot. pisz.wm.pl

Ksiądz mjr Tadeusz Jelinek przemawia na uroczystości przekazania obowiązków dowódcy 1. Brygady Logistycznej. Fot. 1blog.wp.mil.pl

6

wraz z Bogusławem Sebestą – praktykantem piskiej parafii ewangelickiej. W trakcie uroczystości zasadzono także dąb katyński. Kapitan Józef Machlejda był oficerem Wojska Polskiego, przyrodnikiem, przedsiębiorcą, dyrektorem i współwłaścicielem Zakładów Ogrodniczych Ulrichów. Brał udział w wojnie polsko-bolszewickiej, służył w batalionie przeciwlotniczym. Został rozstrzelany przez NKWD wiosną 1940 r. w Charkowie. Symboliczny grób znajduje się na cmentarzu ewangelicko-augsburskim w Warszawie.


Rok X nr 3 (51) maj-lipiec 2017

Święto Konstytucji 3 Maja w MW W 226. rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 Maja w kościele NMP Królowej Polski w Gdyni odbyło się główne rocznicowe nabożeństwo w intencji ojczyzny. Tradycją jest, że ma ono akcent ekumeniczny. Modlitwę w intencji ojczyzny poprowadził kapelan ksiądz dziekan kmdr por. Marcin Pilch. Uroczystości miały także miejsce przed pomnikiem Konstytucji 3 Maja przy ul. Słowackiego.

Gdyńskie uroczystości zakończenia II wojny światowej W 72. rocznicę zakończenia II wojny światowej, 8 maja, na cmentarzu wojskowym przy Pomniku Obrońców Wybrzeża w Gdyni Redłowie rozpoczęły się obchody rocznicowe. Po odegraniu „Hasła Wojska Polskiego” ksiądz dziekan kmdr por. Marcin Pilch wraz z kapelanami: prawosławnym i rzymskokatolickim zmówił modlitwę w intencji ofiar wojny, a następnie delegacje złożyły pod pomnikiem wiązanki kwiatów.

Na pierwszym planie biegną biskup płk Mirosław Wola oraz organizator imprezy ks. por. Marcin Konieczny z synem. Fot. archiwum EDW

gólnych kategorii pamiątkowe statuetki, a dzieciom, które biegły – medale. Uhonorowano również wszystkich sponsorów, bez których ta impreza nie mogłaby się odbyć. Warto dodać, że każdy uczestnik otrzymał pakiet startowy, w którym między innymi znajdowała się Biblia i ulotka przybliżająca tematykę jubileuszu 500 lat Reformacji.

Uczczono pamięć bohaterów

Ksiądz kmdr por. Marcin Pilch (z lewej) w czasie gdyńskich obchodów rocznicy zakończenia II wojny światowej. Fot. archiwum EDW

III Charytatywny Bieg EDW Odbywająca się po raz trzeci charytatywna inicjatywa EDW jest imprezą, która na stałe wpisała się w cykl wiosennych wydarzeń w Tychach. 7 maja uczestnicy biegli malowniczymi miejscami wokół jeziora Paprociny dla 11-letniego Jakuba Biety, u którego zdiagnozowano autyzm oraz wiele innych schorzeń. Ideą biegu jest wsparcie finansowe leczenia i rehabilitacji dziecka znajdującego się w potrzebie. W tym roku dzięki kwocie wpisowej i ofiarom udało się zebrać ponad 6000 zł. Jednak nie tylko wsparcie finansowe jest celem. Jest to wspaniała impreza integracyjna zarówno dla tyskich parafian, jak również dla członków innych parafii Kościoła. W tym roku bieg wsparła liczna reprezentacja ewangelików z Hołdunowa wraz ze swoim duszpasterzem księdzem Adamem Maliną. Na trasie można było spotkać profesjonalnych biegaczy, amatorów, nordic-walkerów, rodziców z dziećmi w wózkach, młodzież, dzieci, seniorów (najstarszy uczestnik miał 80 lat i przeszedł 7 km), małe dzieci na rowerkach lub osoby z psami. Impreza jest okazją do zaprezentowania naszego Kościoła lokalnej społeczności. Na zakończenie biskup płk Mirosław Wola wraz z miejscowym proboszczem i głównym organizatorem księdzem por. Marcinem Koniecznym wręczyli zwycięzcom poszcze-

W 82. rocznicę śmierci marszałka Józefa Piłsudskiego i 47. rocznicę śmierci generała Władysława Andersa, a także 73. rocznicę rozpoczęcia bitwy o Monte Cassino przez żołnierzy 2. Korpusu Polskiego 12 maja 2017 r. w Warszawie uczczono pamięć tych bohaterów. W zorganizowanych przez Urząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych obchodach wzięli udział weterani walk o niepodległość oraz przedstawiciele władz państwowych i samorządowych. Uroczystości odbywały się w Katedrze Polowej, przy Grobie Nieznanego Żołnierza, pod pomnikiem marszałka Józefa Piłsudskiego oraz pod pomnikiem bohaterów spod Monte Cassino. EDW reprezentował ksiądz mjr Tadeusz Jelinek.

Jedna podróż – trzy rocznice W dniach 16-20 maja kilkudziesięcioosobowa grupa składająca się z byłych żołnierzy 2. Korpusu Polskiego oraz przedstawicieli władz państwowych, kombatantów i weteranów przebywała we Włoszech czcząc 73. rocznicę bitwy o Monte Cassino, 72. rocznicę wyzwolenia Bolonii oraz 220. rocznicę powstania hymnu polskiego – „Mazurka Dąbrowskiego”. Uczestnicy wzięli udział między innymi w uroczystości przy pomniku poświęconym polskim żołnierzom 2. Korpusu Polskiego Obrony w Piedimonte San Germano, której przewodniczył minister obrony narodowej Antoni Macierewicz. 73. rocznicę zdobycia klasztoru na Monte Cassino uczczono na Polskim Cmentarzu Wojennym. Modlitwy w intencji weteranów bitew z 1944 r. poprowadzili: rzymskokatolicki biskup polowy Józef Guzdek, kapelan EDW ksiądz ppłk Wiesław Żydel oraz kapelan prawosławny ksiądz płk Michał Dudicz. Ksiądz Żydel wziął udział także w ekumenicznej modlitwie na Polskim Cmentarzu Wojennym w Bolonii w związku 72. rocznicą wyzwolenia miasta. (Pełna relacja oraz zdjęcia na edw.wp.mil.pl).

7


Rok X nr 3 (51) maj-lipiec 2017

Z kim rozmawiać o „tych sprawach”

Stan edukacji seksualnej młodzieży w Polsce to jeden z tematów, który chcemy podjąć w kontekście planowanych artykułów dotyczących seksualności człowieka. Z nieukrywaną radością mogę napisać, że fachową wiedzą zgodził się z nam służyć profesor Zbigniew Izdebski, czołowy specjalista w tej dziedzinie. W wywiadzie udzielonym tygodnikowi „Polityka” w maju 2010 roku profesor Izdebski stwierdził: „Mamy na świecie opinię dziwnego kraju (…). Gdy na zagranicznych kongresach przedstawiam wyniki swoich badań dotyczących stosowanych u nas metod antykoncepcji i podaję, że 16 procent wybiera stosunek

Profesor Zbigniew Izdebski: „Mamy na świecie opinię dziwnego kraju (…). Gdy na zagranicznych kongresach przedstawiam wyniki swoich badań dotyczących stosowanych u nas metod antykoncepcji i podaję, że 16 procent wybiera stosunek przerywany, zawsze któryś z uczestników zwraca mi uwagę, że to nie jest metoda antykoncepcyjna. Wtedy prowadzący obrady wyjaśnia: ale Zbigniew jest z Polski.” przerywany, zawsze któryś z uczestników zwraca mi uwagę, że to nie jest metoda antykoncepcyjna. Wtedy prowadzący obrady wyjaśnia: ale Zbigniew jest z Polski.” Nad poruszeniem kwestii miejsca edukacji seksualnej w szkołach w Polsce zastanawiałam się dość długo. Może się też wydawać, że magazyn ewangelicki przeznaczony dla żołnierza nie jest odpowiednim miejscem na tego typu tematykę. A jednak wydaje mi się, że podobnie jak katecheza inna niż katolicka, etyka, wszelkie przedmioty nieobowiązkowe, tak i edukacja seksualna traktowana jest w szkołach publicznych w naszym kraju po macoszemu.

8

Na pierwszy rzut oka wszystko funkcjonuje bez zarzutu. Podstawa programowa przewiduje zajęcia z wychowania do życia w rodzinie odbywające się na każdym etapie edukacyjnym od szkoły podstawowej, poprzez gimnazjum i szkoły ponadgimnazjalne. Są to jednak zajęcia dobrowolne, uczestnictwo w nich deklarują rodzice dzieci pisemnie, najczęściej na wywiadówce, więc oficjalnie klasa dzieli się na tych, którzy na takie zajęcia chodzą oraz na tych, którym rodzice zabraniają lub ich „zwalniają” z tego przykrego obowiązku, co jest szeroko potem komentowane wśród samych uczniów. Zajęcia jako nieobowiązkowe odbywają się z reguły na pierwszej lub ostatniej godzinie lekcyjnej, co istotnie wpływa na frekwencję, szczególnie w szkołach gimnazjalnych, choć to dla gimnazjalistów wiedza ta wydaje się być najbardziej potrzebną. Ciekawym zjawiskiem jest sytuacja, że zajęć z religii nie sposób doprosić się na jednej z pierwszych lub ostatnich lekcji, zwykle jest dokładnie pośrodku. Jako rodzic mam prawo prosić dyrektora placówki oświatowej o rozważenie możliwości zorganizowania planu lekcji w wyżej wymieniony sposób, jednak zwykle spotyka się to z uprzejmą odmową popartą tłumaczeniem, że tak musi być, bo tak pasuje nauczycielom, bo plan lekcji, itd. Edukacja seksualna jako przedmiot zakłada przekazywanie wiedzy w sposób neutralny światopoglądowo, czyli opierając się na najnowszych faktach naukowych, powstrzymując się od własnych ocen przedstawianego zjawiska. Trudno to zrealizować w praktyce, gdzie zajęcia prowadzą nie zawsze dobrze przygotowani katecheci, a realizowane tematy nieraz pomijają metody zapobiegania niechcianej ciąży i proponują abstynencję seksualną jako jedyne bezpieczne rozwiązanie problemu. Edukacja seksualna bywa też prowadzona przez nauczycieli przedmiotów, z którymi uczniowie mają inne zajęcia w tej samej szkole. Zakładając, że do przekazywania wiedzy na tematy powszechnie uznane za intymne wymagana jest atmosfera sympatii i zaufania, zajęcia na przykład z nielubianym nauczycielem z tej samej szkoły wykluczają szczerą i swobodną relację. Nierzadko zajęcia z WDŻ wykorzystywane są wręcz do uzupełniania wiadomości lub zaliczania zaległych klasówek z innych przedmiotów obowiązkowych.


Rok X nr 3 (51) maj-lipiec 2017 Wydawać by się mogło, że postęp techniczny zmniejszył potrzebę bezpośredniej edukacji seksualnej. Młodzież, szczególnie dzięki internetowi, ma taki dostęp do informacji (z którego oczywiście skwapliwie korzysta), że rola przewodnika po świecie intymnym może uchodzić za zbędną. Ciekawie wypadają zatem wyniki badań z czerwca 2015 roku pod tytułem: „Opinie i oczekiwania młodych dorosłych (osiemnastolatków) oraz rodziców dzieci w wieku 6-17 lat wobec edukacji dotyczącej rozwoju psychoseksualnego i seksualności” wykonanych przez Instytut Badań Edukacyjnych. Wynika z nich, że trzy czwarte młodych ludzi nadal czerpie swą wiedzę na tematy seksualne od rówieśników, natomiast podobna grupa rodziców oświadcza, że podstawowym źródłem wiedzy na „te” tematy są oni sami! Drugim co do częstotliwości źródłem informacji jest internet, gdzie znaleźć można i wszystko, i – jak się okazuje – nic. Strona internetowa prowadzona przez Grupę Edukatorów Seksualnych PONTON (organizacja non-profit) prowadzi zarówno poradnictwo telefoniczne w formie telefonu zaufania, jak i forum internetowe, z którego korzystają głównie nastolatki. Na forum padają pytania, które mogą zaskakiwać. Na przykład: „…czy plemniki są w stanie przeżyć w spermie pozostawionej na mydle. (…) Chodzi o mydło dla dzieci, które ma inny niż zwykłe mydło.” Inny post: „Mam nadzieję, że przesadzam z nerwami, ale wolę się upewnić. Wczoraj wzięłam pigułkę antykoncepcyjną, popiłam odrobiną wody mineralnej gazowanej i połknęłam. Po jakichś 10-15 minutach wypiłam szklankę

Luki informacyjne skrzętnie wykorzystuje przemysł pornograficzny, oferując w oficjalnych kanałach filmiki landrynkowych pseudo-nauczycielek sztuki kochania w wieku wczesnodorosłym, otoczonych pluszowymi penisami i maskotkami. cieplej (ale nie gorącej) czarnej herbaty. Zastanawiam się czy to mogło ją uszkodzić ? Czy jest wysokie ryzyko?”. I jeszcze wpis zatytułowany „Antykoncepcja a alkochol” (pisownia wpisu oryginalna – red.), w którym dziewczyna pyta: „Jutro idę na urodziny. Czy jeśli biorę tabletkę o 22, to mogę pić alkochol normalnie czy czekać, aż ta tabletka się wchłonie, czy wziąć ją po prostu szybciej?” Okazuje się, że nawet internet nie pomoże, jeśli nie posiada się rzetelnie podanej wiedzy podstawowej. Trudno młodym ludziom zweryfikować, które informacje są prawdziwe, a które fałszywe. Tymczasem na lekcjach edukacji seksualnej tematy najczęściej i najszerzej omawiane przez prowadzących to – skąd inąd też ważne – relacje w rodzinie, pierwsza pomoc(!),choroby przenoszone droga płciową. Nie spotkałam się z przypadkiem, w którym mój nastoletni rozmówca wiedziałby na przykład, że tabletki antykoncepcyjne sprzedawane są wyłącznie na receptę lub umiał podać wiek osoby, z którą współżycie płciowe jest prawnie dozwolone. Luki informacyjne skrzętnie wykorzystuje przemysł pornograficzny, oferując w oficjalnych kanałach filmiki landrynkowych pseudo-nauczycielek sztuki kochania w wieku wczesno-dorosłym, otoczonych pluszowymi penisami i maskotkami, których przebieg dnia polega na wsta-

niu, zażyciu kąpieli w pianie, radosnym skakaniu po łóżku z wibratorem-maskotką w ręku i reklamowaniu żelów do masażu miejsc intymnych. Tego rodzaju strony są popularne już wśród dzieci w wieku lat 10-13, które jednocześnie przerabiają „Opowieści z Narnii” oraz podstawy dodawania ułamków w „Matematycznym zoo”. Internetowa pseudo-edukatorka zaprasza wesoło do oglądania swoje Perełki, jak nazywa widzów, i w skocznej piosence zapewnia, że jeśli będziemy ją oglądać, to nasz seks nie będzie taki nudny, jak seks rodziców. Deklaruje też, że dziewic-

Ponad 70 procent badanych osiemnastolatków – dziewcząt i chłopców – uważało, że podczas stosunku na stojąco nie można zajść w ciążę, a dni najbardziej płodne u kobiety to te zaraz po menstruacji. two straciła w wieku 13 lat – chociaż w tym miejscu jest wiarygodna, bo wpisuje się w wyniki badań, z których wynika, że osoby słabo wykształcone i nieposiadające zainteresowań ani hobby szybciej inicjują życie seksualne. Nasuwać się może pytanie, po co dodatkowo rozmawiać z dziećmi (niektórzy ludzie o dosyć konserwatywnych poglądach nazywają to „rozseksualizowaniem”), skoro i tak są one bombardowane na co dzień taką ilością erotycznych bodźców? Otóż nie mam wątpliwości, że nie sposób skutecznie weryfikować dostępnych treści nie rozmawiając o nich, mimo że kampanii organizacji pozarządowych nie brakuje. Niedawno na wywiadówce w gimnazjum prezentowano nam program blokujący nieodpowiednie strony i pokazywano sposoby odcinania pewnych funkcji w systemach komputerowych czy na smartfonach. Jednak nieporadność poruszania się w sieci nas dorosłych wywoływała uśmiech zażenowania bardziej zorientowanych rodziców, którzy już wiedzą, że każdą blokadę można po prostu wyłączyć, a treści i aplikacje, których nie wyświetla nasz smartfon być może będzie wyświetlał smartfon kolegi czy koleżanki z klasy. Zawsze więc jesteśmy krok za naszymi dziećmi, tracąc nad nimi kontrolę w momencie wręczenia pierwszego telefonu lub tabletu z dostępem do internetu. Mówiąc obrazowo, nie edukując wypuszczamy człowieka nie umiejącego pływać na głębokie i niebezpieczne wody. Smutny jest fakt, że do szkół od jakiegoś czasu raczej nie zaprasza się już tak zwanych osób z zewnątrz (seksedukatorów), którzy są fachowcami w swojej dziedzinie i mogą dotrzeć do nastolatków w formie innej niż klasyczna lekcja. Strasznie z kolei brzmią wypowiedzi niektórych urzędników, którzy deklarują poszanowanie intymności uczniów i rodziców, a za miejsce edukacji seksualnej uważają domy rodzinne. Zakończę przytoczeniem wyników badań osiemnastolatków, którzy ukończyli wszystkie etapy dostępnej dotychczas edukacji seksualnej. Ponad 70 procent badanych – dziewcząt i chłopców – uważało, że podczas stosunku na stojąco nie można zajść w ciążę, a dni najbardziej płodne u kobiety to te zaraz po menstruacji. Ponad 30 procent badanych uprawiało seks bez zabezpieczenia choćby prezerwatywą, w Holandii dla przykładu wynik wynosił niecałe 6 procent. Anna Hopfer-Wola

9


Rok X nr 3 (51) maj-lipiec 2017

WYDARZENIA Z KOŚCIOŁA EWANGELICKO-AUGSBURSKIEGO W POLSCE www.luteranie.pl Zmarł Erwin Kruk

W Olsztynie w wieku 76 lat zmarł Erwin Kruk – poeta, senator RP pierwszej kadencji, były członek synodu Kościoła, założyciel i długoletni przewodniczący Mazurskiego Towarzystwa Ewangelickiego. Jego pogrzeb odbył się 7 kwietnia w Olsztynie. Erwin Kruk był twórcą niezwykle zasłużonym dla kultury, tożsamości i życia społecznego Mazur, według profesora Andrzeja Saksona „najwybitniejszym pisarzem mazurskim” i „strażnikiem mazurskiego dziedzictwa kulturowego”.

Doktorat honorowy dla biskupa Bogusza

Biskup Ryszard Bogusz otrzymał doktorat honoris causa Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu. Uroczystość odbyła się 27 marca. Biskup Bogusz ma 66 lat, urodził się w Bielsku-Białej, a po ordynacji związał się w parafią we Wrocławiu (1976). Od 1992 r. był proboszczem tej parafii, a w latach 1994–2015 zwierzchnikiem Diecezji Wrocławskiej. W 2005 r. został wybrany prezesem Diakonii Polskiej.

Prezes Kościoła Westfalii w Warszawie

Prezes Kościoła Ewangelickiego Westfalii ksiądz Annette Kurschus spotkała się 31 marca w Warszawie z biskupem Jerzym Samcem. Kościół Westfalii jest partnerem Kościoła ewangelickiego w Polsce. Wizyta była związana z posiedzeniem komisji dwustronnej Polskiej Rady Ekumenicznej (PRE) oraz Ewangelickiego Kościoła Niemiec (EKD). Podczas spotkania podsumowywano działania komisji w minionych latach i przedstawiono plan zadań na przyszłość.

Finał Sola Scriptura

Do finału X Ogólnopolskiego Konkursu Biblijnego Sola Scriptura (1 kwietnia) zakwalifikowało się 92 młodych osób,

10

a we wszystkich etapach pisemnego konkursu uczestniczyły 663 osoby. W tej edycji tematem konkursu były Dzieje Apostolskie. Najlepsi okazali się: Katarzyna Kasprzak z Lublina (szkoły ponadgimnazjalne) i Anna Konieczny z Wisły (gimnazja). W grupie szkół podstawowych pierwsze miejsce uzyskał Michał Sowada z Mikołowa, który uzyskał maksymalną do zdobycia liczbę punktów.

Fot. Zwiastun Ewangelicki

Zmarła seniorowa Maria Wegert

W sobotę 8 kwietnia po przeżyciu 105 lat zmarła śp. seniorowa Maria Wegert zd. Buzek. Urodziła się 3 grudnia 1911 r. we Frydku na Śląsku Cieszyńskim, na terenie ówczesnej Austrii. Jej ojciec ksiądz Andrzej Buzek był wtedy proboszczem tamtejszej parafii luterańskiej. W 1938 r. wstąpiła w związek małżeński z księdzem Adamem Wegertem, a po II wojnie światowej pracowała jako organistka i dyrygentka chóru parafialnego w Bielsku, gdzie jej mąż był proboszczem, a potem zwierzchnikiem Diecezji Cieszyńskiej.

25 lat Augustany

Jubileusz 25 lat istnienia obchodziły 8 kwietnia w Bielsku-Białej Wydawnictwo Augustana i Drukarnia Augustana. Przed ćwierć wiekiem rozpoczynały działalność wspólnie pod nazwą Ośrodek Wydawniczy Augustana. Po części, która wspominała początki sprzed 25 lat oraz zmiany w funkcjonowaniu obu instytucji, długoletni pracownicy otrzymali dyplomy. Odczytano też list gratulacyjny od prezydenta Bielska-

Fot. Zwiastun Ewangelicki

-Białej. Tego dnia wręczone zostały statuetki Nagrody im. księdza Leopolda Otto, przyznawane co roku przez „Zwiastun Ewangelicki”, którego wydawcą jest Wydawnictwo Augustana. Otrzymują je osoby, zaangażowane w różnych dziedzinach, które swoimi dokonaniami i postawą wywierają istotny wpływ na życie Kościoła luterańskiego w Polsce. W 15. edycji nagrody otrzymali je: profesor Ewa Chojecka – historyk sztuki, profesor Jarosław Kłaczkow – historyk Kościoła oraz ksiądz profesor Bogusław Milerski – rektor Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej.

Synod Kościoła w Warszawie

Pierwsza sesja synodu Kościoła XIV kadencji odbyła się w dniach 22-23 kwietnia w Centrum Luterańskim w Warszawie. Obrady rozpoczęły się nabożeństwem, w trakcie którego biskup Kościoła przyjął ślubowanie od wszystkich członków nowego synodu. Następnie synod ukonstytuował się wybierając swoim prezesem księdza dr. Adama Malinę. Radcami rady synodalnej zostali: ksiądz Marek Londzin, ksiądz Waldemar Szajthauer (radcy duchowni) oraz profesor Jarosław Płuciennik i Anna Wantulok (radcy świeccy). W części sprawozdawczej wysłuchano między innymi sprawozdania biskupa Kościoła, rady

Fot. luteranie.pl


Rok X nr 3 (51) maj-lipiec 2017

ks. Adam Malina

synodalnej i innych instytucji. W czasie obrad rozmawiano również o obchodach 500 lat Reformacji, nowej siedzibie ChAT, zgromadzeniu ogólnym Światowej Federacji Luterańskiej i praktyce konfirmacji.

Katechizm dla dorosłych

„Luterański katechizm dla dorosłych” pod redakcją Bożeny Giemzy i biskupa profesora Marcina Hintza to książka napisana przez ewangelickich teologów i duchownych, dotycząca między innymi podstawowych zasad wiary, duchowości ewangelickiej, życia liturgicznego, problemów etycznych i działań społecznych Kościoła. Wśród autorów są: dr Łukasz Barański, ksiądz Wojciech Froehlich, ksiądz dr Grzegorz Giemza, biskup prof. Marcin Hintz, biskup dr Adrian Korczago, ksiądz dr Adam Malina, ksiądz Marcin Rayss, dr Jerzy Sojka i ksiądz prof. Marek J. Uglorz. Książkę wydało Wydawnictwo Warto działające przy Centrum Misji i Ewangelizacji.

500 lat reformacji we Wrocławiu i na Dolnym Śląsku

W ramach VII Festiwalu Kultury Protestanckiej odbyły się obchody 500 lat Reformacji w diecezji wrocławskiej. Program wydarzeń od 7 do 14 maja wypełniony był muzyką i teatrem, rozmowami, wystawami i modlitwą. Współorganizatorami obchodów była diecezja wrocławska, parafia ewangelicka Opatrzności Bożej oraz Ewangelikalna Wyższa Szkoła Teologiczna przy aktywnym wsparciu władz miasta, Uniwersytetu Wrocławskiego i konsulatu RFN. W ramach festiwalu odbyły się koncerty muzyczne, konferencja naukowa „Oblicza Reformacji”, dyskusja panelowa, powitanie „busa reformacyjnego” i wernisaże trzech wystaw. Punktem kulminacyjnym było uroczyste nabożeństwo ewangelickie, które dzięki uprzejmości Kościoła polskokatolickiego mogło odbyć się w ka-

bożeństwo dziękczynne w sopockim kościele Zbawiciela, podczas którego Słowo Boże głosił zwierzchnik Kościoła biskup Jerzy Samiec.

Fot. luter2017.pl

tedrze Marii Magdaleny –pierwszym wrocławskim kościele ewangelickim. W czasie nabożeństwa z udziałem gości ekumenicznych kazanie wygłosił biskup Ragnar Persenius z Uppsali.

Ewangelickie dziedzictwo w Słowie, życiu, obrazie

W dniach 18-21 maja w Gdańsku i Sopocie miały miejsce główne obchody jubileuszu 500 lat Reformacji w diecezji pomorsko-wielkopolskiej, które odbyły się pod hasłem: „Ewangelickie dziedzictwo w Słowie, życiu, obrazie”. Na bogaty program składało się wiele wydarzeń, których organizatorem była diecezja wraz z trójmiejską parafią przy współpracy z Wydziałem Historycznym Uniwersytetu Gdańskiego, Muzeum Historycznym Miasta Gdańska, Polską Filharmonią Bałtycką, Nadbałtyckim Centrum Kultury oraz Muzeum Sopotu. W ramach obchodów miały miejsce: „Gdański Kongres Reformacyjny” z międzynarodową konferencją naukową „Słowo Ewangelii i jego oddziaływanie w tradycji Reformacji XVI wieku”, debata reformacyjna, koncer-

fot. Zbigniew Kolka, Krzysztof Mystkowski KFP

ty muzyczne, otwarcie wystawy muzealnej i spacer edukacyjny po byłych gdańskich ewangelickich kościołach. W niedzielę odbyło się uroczyste na-

Łódzkie obchody jubileuszu reformacji

W dniach 21-24 maja diecezja warszawska świętowała Jubileusz 500 lat Reformacji. Obchody były organizowane wspólnie z Kościołem ewangelicko-reformowanym oraz Uniwersytetem Łódzkim i Akademią Muzyczną w Łodzi. Pierwszym punktem obcho-

Fot. luteranie.pl

dów było uroczyste nabożeństwo, które miało ekumeniczny i międzynarodowy charakter. Wprowadzało ono również do konferencji naukowej „Kultura Reformacji i reformowanie w kulturze”. Ostatnim punktem obchodów był koncert Akademii Muzycznej w kościele św. Mateusza.

Lublin gospodarzem święta muzyki

W dniach 13 i 14 maja odbył się w Lublinie Zjazd Chórów Diecezji Warszawskiej, który w tym roku był zjazdem ekumenicznym, świętem muzyki na 700-lecie Lublina i 500-lecie Reformacji. Punktem kulminacyjnym był koncert galowy, gdzie wystąpił Akademicki Chór Uniwersytetu Medycznego w Lublinie wraz z chórzystami parafii w Lublinie. Następnego dnia wykonawcy i lubelscy parafianie spotkali się w kościele ewangelicko-augsburskim św. Trójcy, by przeżyć nabożeństwo, podczas którego kazanie wygłosił biskup Jan Cieślar.

11


Rok X nr 3 (51) maj-lipiec 2017

Tornister Agata Ring

Spacer po mieście, którego już nie ma Przed ofensywą ISIS, Batnaya w irackim Kurdystanie była spokojną wioską, w której żyło około sześć tysięcy chaldejskich chrześcijan. Mieli rodziny, pracę i plany na przyszłość. Dziś jej jedynymi mieszkańcami są na wpół dzikie, wygłodniałe psy, które patrzą na nas przekrwionymi oczyma. Generał lokalnego oddziału, z którym tutaj przyjechaliśmy, aby udokumentować zniszczenia i zapoznać się z potrzebami jego żołnierzy, wysyła za mną i za moim

Na ulicy miasta Batnaya

Wnętrze zniszczonego kościoła

12

aparatem fotograficznym ochroniarza. Dwekh Nawsha, chrześcijańska jednostka walczyła o to miasto, kiedy wypierano z niego Daesh (ISIS). Teraz, kiedy terrorystów już tutaj nie ma, nie przestała go strzec. Młody chłopak z kałasznikowem trzyma się blisko, bardzo blisko, tak aby zdążyć złapać mnie za rękę, kiedy nieopatrznie stawiam stopę nie tam, gdzie powinnam. Mówi do mnie głośno, krótkimi, urywanymi słowami, których nie mam szansy zrozumieć. Gest skierowanej w dół dłoni jest już jednak jasny. Pochylam głowę. Tuż obok mojego wojskowego, ciężkiego buta wije się cieniutki miedziany drucik. Kolejny gest każe mi spojrzeć w lewo, w głąb zawalonego budynku. Na progu czegoś, co kiedyś było kuchnią leży niewielka, metalowa beczułka, z której wystają kable. Przeskakuję przez nie i idziemy dalej, byle dalej od zamkniętej w małym stalowym pojemniku śmierci. Naszym celem jest kościół, który góruje nad tą zepchniętą na kolana miejscowością. Żeby się do niego dostać, trzeba pokonać trzy kręte, zasypane gruzem uliczki. Musimy uważać, jak stawiamy stopy, bo przy każdym nieostrożnym kroku spod butów lecą całe wodospady fragmentów ścian, parapetów, chodników. Raz na jakiś czas błyszczy w nich kawałeczek błękitno malowanej porcelany czy plastikowe oko pluszowej zabawki. Obiekty sakralne kojarzą się, niemal podświadomie, ze świętością, z czymś ponadczasowym, nienaruszalnym. Ten tutaj dla terrorystów z Daesh (ISIS) był bunkrem. W nawie głównej zespawane metalowe pręty tworzą siłownię. Przed ołtarzem rękę do nieba wyciąga pozbawiona głowy rzeźba Dzieciątka Jezus. Wywołuje to w jakiś przedziwny sposób odległe wspomnienie mojego rodzinnego miasta. Na wrocławskim Sępolnie, w Kościele Pamiątkowym im. Gustawa Adolfa, ołtarza strzeże podobnie poraniony przez wojnę Chrystus. Tutaj ołtarza już nie ma. Z niegdyś prowadzących do niego schodów zwieszają się tylko smętnie resztki purpurowego dywanu. Kaleki krzyż z ułamanym ramieniem opiera się o potrzaskane fragmenty bogato zdobionej balustrady. Na poranionych ścianach i pociskami, i czarną farbą wypisano historię obłąkańczych zniszczeń dokonywanych wyłącznie z powodu skrzywionej interpretacji Koranu. Pod nogami skrzą się niezardzewiałe jeszcze karabinowe łuski, buty ślizgają się na setkach kartek powyrywanych z nieraz ręcznie kaligrafowanych ksiąg. Na dziedzińcu od wyłamanych kawałków piaskowca, z którego zbudowana jest świątynia odcina się jasnym błękitem potrzaskana rzeźba. Z wizerunku Matki Boskiej pozostał kraj jej sukni i jedna wystająca spod niego drobna stópka. Z na wpół wypalonego obrazu jedynym pozostałym okiem smutno patrzy w zasnute dziś chmurami niebo święty Józef. W dalszej części budynku wśród połamanych krzyży i pokiereszowanych przedmiotów liturgicznych odkrywany coś, co kiedyś musiało być biblioteką. Poznajemy to po


Rok X nr 3 (51) maj-lipiec 2017 ilości pozostałych półek i większej niż w innych miejscach ilości poniewierających się po podłodze, wyrwanych stron. Obrzydliwy smród bijący z tego małego pomieszczenia zatrzymuje nas jednak w progu. W samym jego środku zieje osypana gruzem dziura sięgająca chyba aż do piwnic. Wiemy już, że obłąkańcy z Daesh (ISIS) urządzili sobie w tym miejscu toaletę. Idziemy dalej, byle dalej, byle nie zatrzymać się na dłużej, niż to konieczne, byle nie dać się owładnąć temu zdradliwemu połączeniu rozpaczy, niemocy i wściekłości. Wchodzimy do części kościoła, która na co dzień nie była odwiedzana przez wiernych. Ze ściany, na którą patrzę krzyczy do mnie napis „W Państwie Islamskim nie ma miejsca na wasze gówniane krzyże”. Mrugam powiekami i cały czas nie uświadamiam sobie, dlaczego to rozumiem. Muszę na chwilę odwrócić głowę i spojrzeć jeszcze raz. Nie najgorzej czytam przecież po niemiecku, a to właśnie w języku Goethego Wieża z dzwonem, który kiedyś ktoś na ścianie poprzywoływał na nabożeństwa gwałconego kościoła

Napis w zrujnowanym kościele: „Wy gówniani Krzyżowcy (głosiciele krzyża) zabijemy was wszystkich. Ten kraj jest islamski, nie ma tu miejsca dla nieczystych”

w Batnai pozostawił dla nas wiadomość. Czy był to młody niemiecki „bojownik”? Trudno przecież wyobrazić sobie, żeby ktoś w tym mieście o tysiące kilometrów oddalonym od Berlina używał języka niemieckiego, bo uczył się go w szkole. To musiał być ktoś, dla kogo był to język „ojczysty”… Nasz przewodnik podnosi z przysypanej kurzem podłogi bogato ilustrowany egzemplarz przypowieści biblijnych dla dzieci. Wkłada mi go w ręce i wspólnie obracamy strony. Przypomina mi opowiadania, które znam od zawsze; te, na których się wychowałam. Na kolorową kartkę nagle spadają dwie krople. Nie wiem już, czy to moje łzy, czy człowieka, który opowiada mi historię miasta. „Weź to” – mówi do mnie – „Weź, żebyś nigdy nie zapomniała, co stało się z kościołem w Batnai”.

Konflikty na świecie Kobieta w środku wojny W dniach 12-21 maja odbył się już po raz 14. Docs Against Gravity Film Festiva1. W pięciu miastach w Polsce można było przyjrzeć się wydarzeniom na świecie z innej perspektywy. Tematyka filmów była bardzo szeroka: społeczeństwo, nauka, klimat, wojna. W tym roku moją uwagę przykuł dokument „Pani pułkownik (Maman Colonelle)”. Honorine Munyole to 44-letnia kobieta, która pracując w policji od 1997 roku jest pomysłodawczynią utworzenia specjalnej jednostki policyjnej do walki z przemocą seksualną. Jej głównym obszarem działania jest Demokratyczna Republika Konga. Zgłaszają się do niej ofiary gwałtów, przemocy domowej, a także maltretowane dzieci. Maman Colonelle działa również w terenie. Patroluje najbiedniejsze dzielnice miasta, mając oczy i uszy otwarte na wszelkie przejawy przemocy i wykorzystywania. W swojej pracy, choć wyposażona jedynie w mundur, jest bezwzględna i co najważniejsze skuteczna. Uporem i determinacją walczy o ochronę i prawa kobiet. Przed wieloma już laty, dzięki jej pomocy i zaangażowaniu, skazano za gwałt brata szefa krajowej policji. Gwałt na wojnie to celowa „metoda operacyjna”. Tylko w latach 1998-2014 według Amnesty International w samym Kongu ofiarą gwałtów padło około 40 tysięcy kobiet. W roku 2000 Rada Bezpieczeństwa ONZ przyjęła rezolucję

Karina Wisłocka

13252. Był to pierwszy ważny krok zachęcający i wspierający walkę o prawa kobiet i ich czynne zaangażowanie w budowanie pokoju, w misje pokojowe i odbudowę kraju. Kolejnym dokumentem, już nieco bardziej skonkretyzowanym, była rezolucja 1820 z 2008 roku. Dotyczy ona przemocy na tle seksualnym podczas konfliktów zbrojnych. Co ważne, traktuje ona przemoc na tle seksualnym jako zbrodnię wojenną. Kolejna rezolucja 1888 z 2009 roku zapewnia pomoc misji pokojowych ofiarom tejże przemocy. Przedostatnia – 1889 – nawołuje do większego zaangażowania kobiet w tworzeniu procesów pokojowych, natomiast ostatnia jak do tej pory – 1960 z 2010 roku – wzywa do wskazywania osób odpowiedzialnych za przestępstwa seksualne i publikowanie danych w raporcie Sekretarza Generalnego, a także późniejszy monitoring takich incydentów. Niestety raport opublikowany z okazji 10 rocznicy przyjęcia rezolucji 1325 ujawnia niewielkie sukcesy w zakresie walki o prawa kobiet i ich głos w budowaniu pokoju. Największy sukces to wzrost liczby kobiet biorących udział w życiu politycznym i pracujących w strukturach rządowych. W dalszym ciągu jest ogromna potrzeba większego zaangażowania misji pokojowych oraz włączenia w nie kobiet. Potrzeba nam więcej Maman Colonelle.   http://docsag.pl/pl/   http://www.unic.un.org.pl/unic-activities/10-lat-rezolucji-rady-bezpieczenstwa-onz-nr-1325-(2000-r)/2179

1 2

13


Rok X nr 3 (51) maj-lipiec 2017

Na celowniku ewangelika Łukasz Cieślak

Rób to w domu po kryjomu! Wiosną tego roku z Czeczenii napłynęły wiadomości o masowych prześladowaniach mężczyzn, których uznano za homoseksualistów. Z niedowierzaniem przeczytałem o aresztowaniach, torturach, osadzaniu w obozie koncentracyjnym, jak też o 17-latku wypchniętym z okna na 9. piętrze po tym, jak jego wujek uznał, że homoseksualizm nastolatka to wstyd dla rodziny. Brzmi to strasznie, bo podobne metody stosowały już reżimy totalitarne, jak choćby nazistowskie Niemcy eksterminujące osoby z „różowym trójkątem”. Minęły 72 lata od zakończenia II wojny światowej, a nienawiść wciąż potrzebuje znajdować ujście w gnębieniu drugiego człowieka! Najgorsze jest to, że nienawiść, żeby wejść na taki poziom, potrzebowała pożywienia już na niższych etapach swojej wędrówki. A więc czy czyste ręce może mieć ktoś, kto na hasło „gej/lesbijka” mówi: „róbcie to w domu po kryjomu”? Albo ktoś głoszący: „potępiam twoje czyny, ale nie twoją osobę”? Co w tych zdaniach złego? Otóż, zauważmy, że widać w nich pewną fascynację aktywnością seksualną („te czyny”, „robienie tego”), a przecież geje i lesbijki nie spędzają całej doby w łóżku. Wśród ich „czynów” są przecież także miłość, troska, oddanie, pomaganie, tęsknota – nakierowane na drugiego człowieka. Takie „czyny” też zasługują na potępienie? Poza tym fałszywe jest założenie (nie zawsze uświadomione), że czyn ludzki da się oddzielić od jego wykonawcy. Wyobraźmy sobie choćby czyn wręczenia kwiatów matce z okazji jej święta. Przecież jej wdzięczność dla syna czy córki nie będzie skoncentrowana na bukiecie czy kilku sekundach, w których go jej wręczano. Tę wdzięczność i miłość odczują dzieci i matka jako osoby świadome łączących je uczuć. Dlatego mówiąc o potępianiu „czynów homoseksualnych”, jakkolwiek pięknie by to nie brzmiało, potępiamy tak naprawdę ich autorów jako ludzi, a nie ich czyny, które nas przecież nie dotyczą. Szczególnie oburzające w tym kontekście jest żonglowanie cytatami z Biblii. Owszem, można z pomocą pewnych fragmentów Pisma św. twierdzić, że „stosunek homoseksualny między mężczyznami jest grzechem”. Tylko, że mówiąc o grzechu spytać należy, czy grzechem jest coś, na co człowiek nie ma wpływu. Często, owszem, zadaje się gejom i lesbijkom pytanie „od kiedy wiesz, że taki/taka jesteś?”. Odwróćmy jednak sytuację i zapytajmy heterosek-

14

sualnego mężczyznę, od kiedy wie, że pociągają go kobiety. Zresztą to trochę tak, jakby bruneta spytać, od kiedy czuje, że ma ciemne włosy. Odpowiedź w obu przypadkach będzie taka sama: „nie wiem, chyba od zawsze”. Poza tym żonglerzy biblijnych cytatów zapominają, że grzesznikami jesteśmy wszyscy i nie ma lepszych i gorszych grzechów, mimo że oni do rozmów wybrali i upodobali sobie akurat ten jeden… Na przekór takim poglądom myślę, że nie ma co danej orientacji seksualnej nazywać grzechem, ale wypadałoby pokornie przyznać, że grzechem są nasze uprzedzenia, które krzywdzą choćby jednego człowieka. Rozumiejąc te kwestie wielu ludzi wierzących wciąż wysuwa jednak wobec homo- czy biseksualistów postulat nieujawniania ich orientacji. Na tym opierała się też stosowana w armii USA w latach 1993-2011 zasada „Don’t ask, don’t tell” („Nie pytaj, nie mów”). Według niej zakazane było każdemu, kto „demonstruje skłonność lub zamiar zaangażowania się w aktywność homoseksualną” odbywanie służby w wojsku. Obowiązywał zakaz zadawania pytań na temat seksualności i udzielania na nie odpowiedzi (choć nie dotyczyło to osób heteroseksualnych). Tłumaczono, że mogłoby to zagrażać moralności, porządkowi i dyscyplinie. Po kilku latach batalii i protestów tę dyskryminującą zasadę zniesiono.

Warto uwierzyć, że Jezus Chrystus nie wymaga od nikogo udawania, że jest kimś innym, ale zaprasza do wspólnoty nas wszystkich. Jakże smutne jest to, że coś miałoby pozostawać w tajemnicy przed wierzącymi w Boga, który przecież zbadał każdego z nas i wie o nas wszystko. Przed Nim nic nie jest ukryte. Bo „czyż przynoszą światło po to, aby je postawić pod korcem albo pod łóżkiem?” (Mk 4,21). Czy życie chrześcijanina ma się odbywać w domu po kryjomu? Czy możemy wymagać kłamstwa od naszych bliźnich? Oczywiście, że nie. Dlatego ci, którzy z góry wykluczają kogoś z tej czy innej służby z powodu orientacji seksualnej i każą mu się ukrywać, a są chrześcijanami, stawiają pod znakiem zapytania swoją wiarygodność w głoszeniu Ewangelii. Bo czy społeczność wierzących ma być ojczyzną tylko dla niektórych? Do kogo wobec tego skierowane są słowa: „Pójdźcie do mnie wszyscy, którzy jesteście spracowani i obciążeni, a Ja wam dam ukojenie” (Mt 11,28)? Wierzę, że do mnie, ciebie, żołnierza, cywila, geja, bruneta, księdza, lesbijki, czarnoskórego, Europejczyka czy Azjaty. Warto uwierzyć, że Jezus Chrystus nie wymaga od nikogo udawania, że jest kimś innym, ale zaprasza do wspólnoty nas wszystkich. Jak to mówią bracia anglikanie i siostry anglikanki: „All are welcomed!” Tu miejsca dość!


Rok X nr 3 (51) maj-lipiec 2017

Osiągnięcie reformacji? W jednej ze scen filmu „Sens życia według Monty Pythona” małżeństwo w średnim wieku siedzi w salonie. Mąż obserwuje wychodzące z domu po drugiej stronie ulicy nędznie ubrane dzieci i komentuje ze złością katolicką skłonność do zakładania wielodzietnych rodzin. Robiąca na drutach żona pyta „A kim my jesteśmy?” „Protestantami. To powód do dumy!”– wyjaśnia mąż. Tłumaczy żonie, że katolicy mają mnóstwo dzieci, ponieważ u nich każdy stosunek kończy się poczęciem dziecka. „To tak jak u nas” – stwierdza żona. „Mamy dwoje dzieci i dwa razy współżyliśmy płciowo.” „Ale mogliśmy to robić, kiedy chcieliśmy!”– odpowiada mąż i rozpoczyna długą pochwałę możliwości stosowania antykoncepcji, którą daje mu przynależność do Kościoła protestanckiego. Podekscytowana żona chce natychmiast wysłać męża do sklepu po prezerwatywy, ale on, całkowicie pochłonięty swoim przemówieniem, w ogóle jej nie słucha. Oglądając ten fragment można odnieść wrażenie, że protestanci to seksualni frustraci. Choć mogą współżyć do woli, bez konsekwencji w postaci nadmiaru dzieci, nie robią tego. Tymczasem Marcin Luter na temat seksu wypowiadał się często i chętnie. Uważał, że pożycie małżeńskie (innego nie uznawał) ma być nie tylko sposobem na uniknięcie grze-

chu, ale przede wszystkim źródłem radości dla obojga małżonków. Próbowałam znaleźć odzwierciedlenie tej myśli w naszym śpiewniku, ale tylko w jednej pieśni trafiłam na sformułowanie, które być może odnosi się do sfery intymnej: „Gdy żona, mąż z należną czcią obcują, jednej myśli są i wierność zachowują, to szczęście wzrasta z każdym dniem, że i anieli w niebie swym nad nimi się radują.” (ŚE 461,2). Podejrzewam jednak, że owo „obcowanie” oznacza po prostu odnoszenie się do siebie, a nie obcowanie w sensie biblijnym. Drugie wrażenie, które pojawia się po obejrzeniu tej scenki jest takie, że w powszechnym mniemaniu podstawowa różnica między katolikami a protestantami sprowadza się do kwestii stosowania antykoncepcji. Potwierdzają to zresztą moje liczne rozmowy z nieewangelikami. Jeśli w ogóle coś o nas wiedzą, to głównie to, że nasi księża mają żony i dzieci, że możemy się rozwodzić i wchodzić w ponowne związki oraz stosować antykoncepcję. Różnice doktrynalne interesują ich mało albo wcale. Liczy się praktyczne podejście do kluczowej dziedziny życia jaką jest małżeństwo i rodzicielstwo. Czyżby twórcy wspomnianego na początku filmu mieli rację, że największym osiągnięciem reformacji jest… prezerwatywa?

OKIEM CYWILA

Daria Stolarska

Bardzo zły dotyk Tradycja podawania ręki w dzisiejszej formie ma jakieś 100 lat, natomiast pierwszy udokumentowany uścisk dłoni pochodzi z IX wieku przed naszą erą i dotyczył on transakcji handlowej. Początkowo podawali sobie dłonie jedynie mężczyźni. Dziś witają się wszyscy i na różne sposoby. Oprócz tradycyjnej piątki możemy uczynić gest beczki, żółwika lub wachlarza. A wszystko po to, aby się efektownie przywitać, a może jedynie dotknąć? Dotykając człowiek reaguje na ciepło, zimno lub ból. Dzieje się to za pośrednictwem receptorów czuciowych, dzięki którym bodźce docierają przy pomocy nerwów do mózgu. Dlatego dotyk decyduje często o naszym przetrwaniu. Dotykanie drugiego człowieka kojarzy się nam najczęściej z erotycznym podtekstem. Tymczasem ostatnie badania wykazały, że przytulając się wzmacniamy nasz system immunologiczny. Istnieje nawet teoria psychoterapeutki Virginii Satir, która uważa, że do przeżycia po-

trzebne są nam cztery uściski dziennie, dla zachowania dobrego zdrowia osiem, a do prawidłowego rozwoju dwanaście. Nic więc dziwnego, że nie rezygnujemy z podawania ręki na powitanie lub pożegnanie, niektórzy nawet się przytulają lub poklepują przy tej okazji. Prawdopodobnie jest to podświadoma walka o przetrwanie. Według badań dotykając drugiego człowieka wydzielamy oksytocynę, czyli potocznie mówiąc hormon miłości. Sprawia on, że czujemy się szczęśliwi i bezpieczni. Fakt ten został udowodniony podczas badań na ludziach i zwierzętach pozbawionych pieszczot. Tymczasem najczęściej dotykane są przez ludzi przedmioty, takie jak: smartfon, komputer czy konsola, które łączą nas ze światem wirtualnym. I choć nie jest to ten opisany w sztuce Stevena Fechtera „Zły dotyk” dotyczący molestującego czynu przestępczego, jest to bardzo złe dotykanie, które może doprowadzić naszą cywilizację do zagłady.

Marek Hause

15


Rok X nr 3 (51) maj-lipiec 2017

Odczuwam więc jestem

Alina Lorek

Myślenie przychodzi później. Najpierw czujemy. Nie moglibyśmy wiedzieć, że jesteśmy, gdyby nie nasze zmysły. Dotyk daje nam życie. Dosłownie. Dotyk tworzy nową jakość, a jego brak czegoś nas pozbawia. W łonie matki jesteśmy otuleni wodami płodowymi. Po wyjściu na świat to dotyk i pokarm zapewniają nam przetrwanie. Mózg i w konsekwencji ciało noworodka nie rozwija się prawidłowo bez dotyku. Świat nieograniczony dotykiem jest zbyt wielki i niebezpieczny. I tak jest już zawsze – w chwili trudnej pragniemy schować się w czyjeś ramiona lub przynajmniej pod przytulnym kocem zatopić swoje ciało, by odetchnąć. Podobnie w chwili radosnej nasze ciało zaprasza nas do ekspresji emocji i spontanicznego uścisku. Możliwość okazania radości w towarzystwie innych osób wzmacnia jej siłę, a jeśli jesteśmy sami, wówczas chcemy odezwać się do kogoś, by poinformować innych o naszym szczęściu. Skąd wiadomo, że tak bardzo potrzebujemy, aby nasze zmysły były stale stymulowane? Między innymi z eksperymentów przeprowadzonych przez Amerykanów w latach 50. ubiegłego wieku, które prowadziły do deprywacji sensorycznej.1 Ochotników zanurzano w gęstej substancji bezzapachowej o temperaturze ludzkiej skóry, a tlen dostarczano przez specjalną rurkę. Mało kto wytrzymał w tym stanie 30 minut. Okazało się, że stan ten prowadzi do bardzo poważnego zachwiania równowagi psychicznej. Mózg już po krótkim czasie produkuje halucynacje, pojawia się uczucie swędzenia, złudzenia fantomowe lub stany lękowe, zaburzenia pamięci i innych procesów mózgowych. Równie zaskakujący może być fakt, że w pomieszczeniu, gdzie panuje zupełna cisza (tzw. komora

Rodzic – żołnierz

Anna SiemionMazurkiewicz

16

Każdy z nas w ciągu swojego życia pełni różne role, co więcej każdy we współczesnym społeczeństwie odgrywa kilka ról jednocześnie. Bycie żołnierzem jest jedną z nich. W bieżącym artykule przyjrzymy się jak wgląda rola rodzica, który jest jednocześnie żołnierzem wykonującym działania poza granicami państwa. Jak czas rozłąki wpływa na relacje z dziećmi. Każda rola społeczna niesie za sobą różne konsekwencje oraz oczekiwania, wymagające dostosowania się. Żołnierz wyznaczony do wyjazdu na misję uczestniczy w poligonach, podczas których następuje zgranie całego zespołu wyjeżdzającego razem z nim. Przygotowuje się, aby jak najlepiej odegrać swoją rolę. Bycie rodzicem jest bez wątpienia jedną z najważniejszych, a zarazem najtrudniejszych, jakie przyjdzie odegrać. Ponadto wraz z dorastaniem dzieci będzie przybierać różne postacie. Czy jesteśmy w stanie przygotować się do pełnienia tej roli wcześniej, jeszcze przed pojawieniem się naszego dziecka na świecie? Bycia rodzicem uczymy się od samego początku. Poprzez obserwację naszych własnych rodziców, automatycznie sięgamy po różne wzorce, które sami znamy z dzieciństwa. Mając świadomość tego, jak nasi rodzice odnosili się do nas, modyfikujemy nasze zachowanie wobec własnych dzieci. Dotyczy to głównie negatywnych wspomnień. Wtedy zwykle pojawia się myśl: „Tego na pewno nie będę robić moim dzieciom”.


Rok X nr 3 (51) maj-lipiec 2017 bezodbiciowa) przełykanie śliny zdaje się być głośne jak wystrzał, a bicie serca może ogłuszać. Podsumowując – potrzebujemy doświadczać świata – inaczej pojawia się w nas niepokój o to, że zaraz „zwariujemy” – utracimy kontrolę nad sobą. Adaptacja metody deprywacji obecnie funkcjonuje pod nazwą „floating” i pomaga wejść w stan głębokiego relaksu. Jest to jednak stan bezpieczny, gdzie nie traci się kontaktu z rzeczywistością i być może przypomina komfort, jaki każdy z nas miał w okresie prenatalnym. Zainteresowanie „floatingiem” pokazuje inną stronę życia – przebodźcowanie, zmęczenie hałasem i tempem życia. Patrząc na miejskie otoczenie odnoszę wrażenie, że staje się ono coraz bardziej szorstkie. Zarówno w sferze fizycznej, jak i społecznej. Świat wokół nas sprawia wrażenie muzealnej ekspozycji, której nie wolno dotykać. Nie wolno, a może nie ma takiej możliwości, a może nie ma to większego sensu? Wytyczone i pozamiatane ścieżki na każdym skwerku. Liście brudzą nam buty, na trawnikach czekają na nas pułapki po pupilach sąsiada, kałuże przecież takie niebezpieczne, bo Fot. Alina Lorek

można w nie wejść pisząc sms... Cóż przyjemnego może wynikać ze spotkania ze świeżo pomalowaną ławką? Otoczyliśmy się betonem i szklanymi domami... No właśnie. Szkło. Z badań przeprowadzonych w 2016 roku wynika, że ekranu smartfona dotykamy średnio 2617 razy dziennie, a patrzymy w niego 2 godziny i 25 minut.2 Zdigitalizowaliśmy nasz bliski kontakt z innymi. Próbujemy być blisko, czyli na bieżąco z wpisami, wrzutkami, tweetami osób, które jeszcze 10 lat temu pojechalibyśmy odwiedzić i objąć ramieniem na przywitanie. Rosnące poczucie osamotnienia pośród ludzi mających setki znajomych na popularnych portalach, tak zwanych „społecznościowych” może wynikać właśnie z braku realnego kontaktu twarzą w twarz. Skoro sami jesteśmy w stanie odbywać poważną rozmowę przez komunikator i jednocześnie czyścić sobie buty, to gdzieś w głębi wiemy, że po drugiej stronie ktoś, kto właśnie wysyła nam poważne emotikony może dłubać w zębie. A my potrzebujemy uwagi, potrzebujemy wiedzieć, że jesteśmy ważni. Dowiadujemy się o tym również przez dotyk. Przez sposób, w jaki jesteśmy witani, jak blisko nas ktoś siada, aby nas wysłuchać. Może to jednak od nas zależy, jaką przestrzeń tworzymy wokół siebie i czy kogoś do niej zaprosimy? Może to od nas zależy, czy pojedziemy do przyjaciela zapytać, co u niego słychać? Żeby poczuć, że jesteśmy...

Kiedy jeden z rodziców wyjeżdża na misję, to w zależności od wieku dziecka należy go do tego przygotowywać poprzez odpowiednią rozmowę. Oczywiście inaczej będziemy rozmawiać z dzieckiem w wieku przedszkolnym, a inaczej z nastolatkiem. Jednak należy pamiętać, aby nie pomijać dziecka w tak ważnej dla niego życiowej sprawie, jak długa rozłąka z jednym z rodziców. Dziecku należy wytłumaczyć, po co rodzic wyjeżdża oraz zapewnić je, że mimo rozłąki jest ono nadal bardzo ważne dla wyjeżdżającego. Istotne jest również to, aby podczas wyjazdu w miarę możliwości systematycznie kontaktować się z dzieckiem, dając mu tym samym poczucie utrzymania więzi z rodzicem. Aby ułatwić dziecku czas rozłąki oraz brak dotychczas wspólnie wykonywanych czynności typowo „męskich” bądź „damskich” (w zależności od tego, który z rodziców wyjechał), można zaangażować najbliższą rodzinę – ciocię, wujka, babcię, dziadka bądź przyjaciół rodziny, którzy są bliscy naszemu dziecku. Wówczas na przykład mogą wspólnie pójść na ryby,

zakupy bądź zwyczajnie porozmawiać. Przede wszystkim należy nauczyć się słuchać oraz obserwować dziecko, nie zakładając przy tym jednocześnie, że jako rodzice najlepiej wiemy i znamy jego potrzeby. Po powrocie z misji żołnierz ma czas na ponowną adaptację do otaczającej go rzeczywistości, o czym już nieraz wspominałam we wcześniejszych artykułach. W ponownym kontakcie z dzieckiem należy wziąć pod uwagę fakt, że rodzic – żołnierz, może poczuć pewnego rodzaju alienację. Dziecko podczas rozłąki uczy się, że wszelkie swoje potrzeby załatwia u mamy bądź taty, którzy zostali w kraju, dlatego należy dać mu czas na ponowne przystosowanie się do pierwotnej struktury rodziny. Można mu w tym pomóc spędzając z nim czas oraz przypominając o uwzględnieniu drugiego, już obecnego rodzica.

http://www.kopernik.org.pl/bazawiedzy/artykuly/percepcjade-

1

prywacja-deprywacja-sensoryczna/

http://www.tablety.pl/bez-kategorii/2016-07-15/dscout-smartfo-

2

ny-statystyki/

17


Rok X nr 3 (51) maj-lipiec 2017

Jedynie Słowo Piotr Lorek

Metafizyczne w fizycznym Marcin Luter wyznaje zasadę „solum Verbum” („jedynie Słowo”), według której Słowo Boże — występujące pod postacią słowa mówionego oraz widzialnego (sakramentów) — jest jedynym środkiem udzielania łaski zbawienia. W kazaniu na dziewiętnastą niedzielę po Trójcy Świętej (Mt 9,1-8) reformator stwierdza, że „odpuszczenie grzechów jest jedynie tam, gdzie Słowo. A Słowo jest w Chrzcie, w Wieczerzy Pańskiej, w rozgrzeszeniu i w kazaniu”1; „Należy więc szukać odpuszczenia grzechów w Słowie, które włożone zostało w ludzkie usta, oraz w Sakramentach, udzielanych przez ludzi i nigdzie poza tym, bo nigdzie indziej się go nie znajdzie” (s. 509). Luter przypomina, że do przyjęcia zbawiennego Słowa potrzebna jest wiara, której autorem jest Bóg, nie człowiek: „Podobnie jak daje Bóg Słowo, które jest jego Słowem, a nie naszym, tak samo daje On wiarę w Słowo — oba są bowiem Bożymi dziełami: Słowo i wiara” (s. 509). Luter przekonuje, że „Słowo i wiara muszą iść w parze, nie może bowiem istnieć jedno bez drugiego” (s. 505). Wiara zatem nic nie uzyska bez Słowa obietnicy zbawienia. Podobnie i otrzymanie Słowa bez wiary nic nie da (s. 505): „Słowo i wiara są bowiem złączone jak małżonkowie i nic nie może ich rozdzielić” (s. 505). Skoro Bóg jest dawcą zarówno Słowa, jak i wiary, oznacza to, że „odpuszczenie grzechów musi być […] Bożym dziełem, chociaż dokonuje się ono poprzez ludzi” (s. 509). Zwiastowanie Bożego Słowa odbywa się przez ludzi: „Po to bowiem Bóg powołał i ustanowił księży, rodziców i bliźnich chrześcijan, wkładając swoje Słowo w ich usta, abyś u nich szukał pociechy i odpuszczenia grzechów. Bo chociaż słowa te wypowiadają ludzie, to jest to Boże Słowo, a nie ich własne. Dlatego należy mocno wierzyć i tego nie lekceważyć” (s. 509).

18

Słowo Boże nie jest jedynie informacją, lecz otrzymywane — przemienia. Przez nie bowiem, i tylko przez nie, działa Duch Boży: „Duch Święty nie wykona swojego dzieła bez Słowa i Sakramentu” (s. 512). I wreszcie doświadczenie mocy przemieniającego Słowa i tym samym odpuszczenia grzechów możliwe jest już tu na ziemi: „Należy dobrze zapamiętać, co mówi (tutaj na ziemi) Pan [por. Mt 9,6], byśmy nie patrzyli w niebo […]; odpuszczenie grzechów jest mocą, która została dana człowiekowi na ziemi, kiedy się chrzci, udziela Sakramentu Wieczerzy Pańskiej, rozgrzesza i głosi kazanie” (s. 511). Realizowane przez słowa i czynności zwykłych ludzi, działanie samego Słowa swą zwykłością zmyliła już niejednego poszukującego wznioślejszych dróg do Boga. Bóg postanowił przez prostotę słów, wody, wina i chleba udzielać siebie i zbawiennej wiary. Dla Lutra to, co nieuchwytne darowane jest w powszednim akcie zwiastowania, polania wodą, udzielania chleba i wina. To, co metafizyczne dawane jest w tym, co fizyczne. Bóg spotyka się z człowiekiem zmysłowo – w słuchaniu, dotyku i smakowaniu. Absurd. Zbyt namacalne, organoleptyczne, by mogło być transcendentne. A jednak. Brzmienie słów, fizyczność sakramentów jako wehikułów obecności metafizycznego Boga rodzi pytanie o to, czy da się w ogóle doświadczyć go bezpośrednio? Czym byłoby doświadczenie Słowa bez słów zwiastowania i rozgrzeszenia, bez wody Chrztu, bez chleba i wina Wieczerzy? Czy da się uniknąć mówienia o Słowie jako działającym „w”, „przez”, „pod” postacią tego, co ziemskie? Czy nasza psychosomatyczność nie wymusza jednak tego zapośredniczenia się Słowa? Czy w spełnieniu eschatologicznym możliwe będzie przekroczenie doświadczenia metafizycznego bez zapośredniczenia fizycznego? Może odpowiedź kryje się w tradycyjnym chrześcijańskim przekonaniu o tym, że boska osoba Syna, mając boską naturę przyjmuje z Marii ludzką naturę, której to ani śmierć, ani zmartwychwstanie i wniebowstąpienie nie niwelują, a która to staje się podstawą pod możliwość spotkania twarzą w twarz.

Kazania ks. dra Marcina Lutra. Postylla domowa, tłum. Marcin Wal-

1

ter, Wydawnictwo TTL Clinical Marcin Walter, Kraków 2011, s. 512.


DATY HISTORYCZNE 9 czerwca 1870 r.

zmarł w Gadshill Charles Dickens, wybitny powieściopisarz angielski. Urodził się 7 lutego 1812 r. w Landport k. Portsmouth. Wykształcenie zdobył jako nieprzeciętnie zdolny samouk. Karierę literacką rozpoczął pisząc reportaże, relacje z obrad parlamentu i szkice obyczajowe do londyńskich dzienników. Ich powodzenie skłoniło go do wydawania zeszytów powieści „Klub Pickwicka”. Utwory Dickensa ukazują niesłychanie realistyczny obraz Anglii pierwszej połowy XIX wieku, stanowiąc jednocześnie podjętą z pozycji etyki chrześcijańskiej krytykę ujemnych zjawisk społecznych. Do najpopularniejszych utworów należą powieści: „Oliver Twist”, „Nicholas Nickleby”, „Martin Chuzzlewit”, „David Copperfield”, „Dombey i Syn”, „Mała Dorrit”, „Wielkie nadzieje”, „Ciężkie czasy”, „Nasz wspólny przyjaciel”. Niesłabnącym powodzeniem cieszy się cykl opowieści gwiazdkowych, między innymi: „Opowieść wigilijna”, „Dzwony”, „Świerszcz za kominem”. W 1849 ukazała się popularna opowieść o życiu Chrystusa – „Życie naszego Pana”.

21 czerwca 1852 r. w Marienthal zmarł

Friedrich Wilhelm August Fröbel, pedagog. Urodził się 21 kwietnia 1782 r. w Oberweißbach w Turyngii. Po ukończeniu szkoły powszechnej oraz szkoły rolniczo-leśnej w Hirschbergu odbył studia przyrodnicze na uniwersytecie w Jenie. W 1805 r. podjął pracę w szkole Pestalozziego we Frankfurcie nad Menem, zapoznając się gruntownie ze wskazówkami metodologicznymi tego wybitnego szwajcarskiego pedagoga. W 1817 r. założył zakład wychowawczy dla chłopców w Keilhau, w 1833 podobny w zamku Wartensee w Szwajcarii, a w 1837 r. w Blankenburgu zakład wychowawczy dla małych dzieci, tak zwany „ogród dziecięcy”. Nazwa wyrażała założenia jego koncepcji pedagogicznych, w myśl których szkoła jest ogrodem, dziecko to roślina, a wychowawca to ogrodnik pielęgnujący roślinę-dziecko i ułatwiający mu rozwój, zgodnie naturalnymi popędami: pracy, wiedzy, instynktu artystycznego i religijnego. Tworzone według założeń Fröbla zakłady, zwane ogrodami czy freblówkami (przedszkola), przyjęły się na całym świecie.

ks. Andrzej Komraus

25 czerwca 1767 r. w Hamburgu zmarł

Georg Philipp Telemann, należący do grona najznakomitszych kompozytorów epoki baroku. Urodził się 24 marca 1681 r. w Magdeburgu. Cała rodzina związana była z ewangelicyzmem i kładła nacisk na dobre wychowanie zarówno religijne, jak i ogólne. Od dzieciństwa kochał muzykę, jednak pod wpływem rodziny ukończył studia prawnicze w Lipsku. Muzykiem stał się jako samouk, był multiinstrumentalistą, a umiejętności kompozytorskie zawdzięczał – jak sam pisał – gruntownemu studiowaniu partytur Lully’ego i Campry. Działał w różnych miejscach, między innymi w Żarach, Eisenach, we Frankfurcie nad Menem i w Bayreuth. Przez pewien czas związany był z dworem hr. Promnitza, dworzanina króla Augusta II Mocnego, z czym wiązał się pobyt w Pszczynie, a także podróże do Krakowa i Warszawy, co zaowocowało wprowadzeniem polskich motywów do jego twórczości. Od 1721 r. przebywał w Hamburgu. Skomponował ponad 3600 opisanych utworów. Był wysoko ceniony przez przyjaciół, w tym Jana Sebastiana Bacha i Georga Friedricha Haendla.

Marek Hause

KSIĄŻKA

FILM

MUZYKA

Rice Broocks „Bóg nie umarł”

„Mężczyzna imieniem Ove”

Roger Waters „Is This the Life We Realy Want”

„Gott ist Tot” („Bóg nie żyje”) to często cytowane zdanie autorstwa Fryderyka Nietzschego, które sugeruje, że idea Boga przestała być źródłem moralności oraz teologii. Metafora śmierci Boga zwraca uwagę na kryzys wartości moralnych. Tezę przeciwną głosi książka amerykańskiego pastora Rice`a Broocksa o tytule „Bóg nie umarł”. Wydana przed dwoma laty nie jest ona nowością, ale stała się podstawą literacką do popularnej adaptacji filmowej już w dwóch odsłonach i uczyniła temat chrześcijaństwa znowu modnym. Jest to poradnik dla wszystkich, którzy szukają pytań i odpowiedzi dotyczących zagadnień chrześcijaństwa i wiary na co dzień. Autor argumentuje i przytacza opisy dowodów na istnienie Boga oraz pokazuje sens wiary w niego.

Swoją debiutancką powieścią przed piętnastu laty Fredrik Backman zrobił w Szwecji zawrotną karierę. Ale dopiero w 2015 roku udało się reżyserowi Hannesowi Holmsowi zrealizować filmowo wspaniałą opowieść o tolerancji, przyjaźni i innych ponadczasowych tematach zachodniego społeczeństwa, zdominowanego przez konsumpcję. Zgodnie z tytułem historia toczy się wokół mężczyzny, który okazuje się być wdowcem. Pozornie człowiek ten jest typem określanym potocznie jako stetryczały piernik, zrzęda i pedant. Z czasem okazuje się, że to wesoły i przemiły staruszek, boleśnie doświadczony przez życie. Dopiero porzucenie przeszłości i otwartość na nowe pozawala bohaterowi odnaleźć radość życia, a powodem tych zmian jest jak zwykle kobieta.

2 czerwca to najważniejsza data tego roku dla fanów Pink Floyd, ponieważ tego dnia ukazała się po 25 latach nowa płyta czołowego muzyka tej znamienitej formacji Rogera Watersa. Nosi ona dość oryginalny tytuł, będący jednocześnie filozoficznym pytaniem: „Is This the Life We Realy Want?” Promocję płyty poprzedził jeszcze w kwietniu singiel z nagraniem „Smell the Roses”. Na krążku znajduje się w sumie dwanaście utworów wydanych wedle panującej ostatnio mody retro –zarówno na CD, w zapisie cyfrowym oraz na winylu. Producentem płyty jest znany ze współpracy z zespołem Radiohead Nigel Godrich. W sferze tekstowej twórczość Watersa i tym razem przepojona jest krytycyzmem wobec kapitalistycznego świata i prawicowych poglądów.


OBCHODY CENTRALNE WEEKEND REFORMACYJNY W WARSZAWIE 26-29 października 2017 warszawa.luter2017.pl PIERWSZE TAKIE SPOTKANIE OD PIĘCIUSET LAT! • spotkania i rozmowy • świętowanie i wspominanie • okazja do poznawania się • oglądanie Warszawy oczami ewangelików • odkrywanie wspólnego dziedzictwa • słuchanie reformacyjnej muzyki • odnowienie relacji/więzi

Patronat honorowy: Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Andrzej Duda


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.