MAGAZYN EWANGELICKIEGO DUSZPASTERSTWA WOJSKOWEGO
ROK X nr 5 (53)
LISTOPAD–GRUDZIEŃ 2017
TEMAT NUMERU
TORNISTER
NA CELOWNIKU EWANGELIKA
Pod „Kapeluszem Pana” Piękno z tęsknotą w tle
Poprawka z historii
Baranek i owoce
str. 8
str. 12
Str. 13
1
ŻYCIE LITURGICZNE KOŚCIOŁA
2. Życie liturgiczne Kościoła 3. Słowo od redakcji
Grudzień Hasło miesiąca: „Przez wielkie zmiłowanie Boga naszego (…) nawiedzi nas światłość z wysokości, by objawić się tym, którzy są w ciemności i siedzą w mrokach śmierci, aby skierować nogi nasze na drogę pokoju.” (Łk 1,78-79). 3 grudnia: 1. niedziela adwentu. Początek roku kościelnego. Trwający cztery niedziele adwent to czas liturgicznego oczekiwania na powtórne przyjście Chrystusa, a także okres przygotowań do świąt Narodzenia Pańskiego. 10 grudnia: 2. niedziela adwentu. 17 grudnia: 3. niedziela adwentu. 21 grudnia: Dzień apostoła Tomasza zwanego Bliźniakiem. 24 grudnia: 4. niedziela adwentu. Wigilia Narodzenia Pańskiego – liturgicznie należy do adwentu, ale po zachodzie słońca przeżywana jest jako uroczyste przygotowanie do pamiątki przyjścia Zbawiciela na świat. 25 grudnia: 1. dzień świąt Narodzenia Pańskiego. 26 grudnia: 2. dzień świąt Narodzenia Pańskiego. Uroczystość św. Szczepana Męczennika. 28 grudnia: Dzień niewinnych dzieci betlejemskich – pamiątka rzezi dokonanej na rozkaz króla Heroda. 31 grudnia: Zakończenie roku kalendarzowego. Hasło biblijne roku 2018: „Bóg mówi: ja pragnącemu dam darmo ze źródła wody żywota.” Obj 21,6. Styczeń Hasło miesiąca: „Siódmego dnia jest sabat Pana, twojego Boga. Nie będziesz wykonywał żadnej pracy ani ty, ani twój syn, ani twoja córka, ani twój sługa, ani twoja służąca, ani twój wół, ani twój osioł, ani twoje bydlę, ani obcy przybysz, który mieszka w twoich bramach.” (5 Mż 5,14). 1 stycznia: Nowy Rok, Święto nadania Zbawicielowi imienia Jezus. 6 stycznia: Święto Epifanii (Trzech Króli). Objawienie się Chrystusa narodom świata reprezentowanym przez pogańskich mędrców przybyłych oddać hołd Jezusowi i złożyć w darze złoto, kadzidło oraz mirrę. 7 stycznia: 1. niedziela po Epifanii. Święto Chrztu Pańskiego. 14 stycznia: 2. niedziela po Epifanii. 18-25 stycznia: Ekumeniczny Tydzień Powszechnej Modlitwy o Jedność Chrześcijan. 21 stycznia: ostatnia niedziela po Epifanii. 25 stycznia: dzień nawrócenia apostoła Pawła. Wspomnienie wydarzenia z około 35 roku n.e., kiedy przyszły apostoł udał się do Damaszku z nakazem aresztowania chrześcijan. W drodze doświadczył wizji i usłyszał głos Jezusa: „Saulu, Saulu, czemu mnie prześladujesz?” (Dz 9,4). Od tej chwili stał się gorącym wyznawcą Chrystusa. 28 stycznia: 3. niedziela przed czasem pasyjnym (Septuagesimae – 70 dni przed Wielkanocą).
Gwiazda smutku i nadziei – ks. Marcin Orawski
5
Etyka – nasze refleksje Pytanie o tożsamość – ks. kpt. Tomasz Wola
4. Rozważanie Słowa Bożego Spełnione oczekiwanie – ksiądz ppłk Marcin Pilch
5. Relacje z pracy kapelanów ewangelickich i działalności EDW
8. Pod „Kapeluszem Pana” – Anna Hopfer-Wola
8
10. Wydarzenia z Kościoła Ewangelicko-
-Augsburskiego w RP – ks. Adam Malina
12. Tornister
Poprawka z historii – mł. chor. w st. spocz. Andrzej Korus
13. Na celowniku ewangelika
Baranek i owoce – Łukasz Cieślak
14. Jedynie Słowo
Nieustanne zradzanie i wcielanie – Piotr Lorek
10
15. Okiem cywila
Z asertywnością i piórem – Daria Stolarska Czekamy, czekamy… – Marek Hause
16. Psycholog
Okno, telewizor, stół, drzwi, czyli kim jesteś dla swojej rodziny – Alina Lorek Stres – ryzyko zawodowe? – Anna Siemion-Mazurkiewicz
18. Pod naszym patronatem
Protestanci dla Rzeczypospolitej Konflikty na świecie Rohingyowie – uchodźcy z Birmy – Karina Wisłocka
19. Daty historyczne – ks. Andrzej Komraus Polecamy – Marek Hause
Temat numeru: Pod „Kapeluszem Pana” Piękno z tęsknotą w tle Redaktor naczelny: ks. Marcin Orawski Zastępcy redaktora naczelnego: Anna Hopfer-Wola, mł. chor. w st. spocz. Andrzej Korus Kolegium redakcyjne i stali współpracownicy: Łukasz Cieślak, Rafał Ćwikowski, Marek Hause, ks. Andrzej Komraus, Alina Lorek, Piotr Lorek, ks. Adam Malina, Anna Siemion-Mazurkiewicz, Daria Stolarska, Karolina Suchan-Okulska, Karina Wisłocka Zdjęcie na okładce: Gwiazdy herrnhuckie. Fot. 1971markus@wikipedia.de (CC-BY-SA-4.0) Adres redakcji: 00-909 Warszawa, ul. Nowowiejska 26, tel.: 22 684 09 60, faks: 22 684 09 40, e-mail: redakcja@wiaraimundur.pl Redakcja nie zwraca tekstów niezamówionych oraz zastrzega sobie prawo do ich redagowania, zmiany śródtytułów i tytułów oraz skracania tekstów. Skład, łamanie, opracowanie graficzne, druk oraz kolportaż: Drukarnia „TONO Bis”, Laski, ul. Brzozowa 75, 05-080 Izabelin. ISSN1898-598X Więcej na stronie: www.edw.wp.mil.pl
– Zamierzasz całą jednostkę tymi gwiazdkami obwiesić? – Jeszcze nie wiem, ale świetnie się przy nich myśli. Rys. Karolina Suchan-Okulska
Rok X nr 5 (53) listopad-grudzień 2017
nasze refleksje Pytanie o tożsamość
Gwiazda smutku i nadziei „Sam Bóg nie może sprawić, aby odwróciły się losy tego, co przeminęło” – głosi znane powiedzenie. Było, minęło, ślady pozostały. Kolejny rok za nami, ze wszystkimi dobrymi i gorszymi chwilami, ze spełnionymi i zaprzepaszczonymi planami, z sukcesami i zaniedbaniami. Może do kalendarzowej symboliki nie przywiązujemy zbyt dużej wagi, ale mimo wszystko skłania ona nas do wyostrzenia perspektywy, domknięcia niektórych spraw i wyciągnięcia wniosków na przyszłość. Naszą jednak propozycją oraz inspiracją do podjęcia refleksji jest w tym numerze „gwiazda herrnhucka”. Została wymyślona jako zajęcie na długie zimowe popołudnia dla dzieci misjonarzy, którzy wyjeżdżali na trwające miesiącami misje. Stęsknione maluchy zostawały pod opieką braci herrnhuckich, praktycznie w sierocińcu. Gwiazda miała przypominać im Bożą światłość, dom, ale i wskazywać na to, że wszyscy ludzie, gdziekolwiek by nie byli, patrzą w to samo niebo, są dziećmi tego samego Stwórcy, ich domem jest ten sam świat. Ta piękna symbolika może jednak prowadzić do mniej idyllicznego pytania o granice poświęcenia w pracy, nawet, jeśli to zaszczytna służba dla Boga i innych ludzi. Czy permanentny brak czasu dla najbliższych, w tym dzieci, można usprawiedliwiać koniecznością głoszenia Ewangelii, nieustanną służbą w parafii, ale też w wojsku, przychodni, szkole etc.? Nie będzie lepszej chwili niż obecna, aby się zastanowić: kim jestem dla rodziny? Czy ktoś na mnie czeka? Czy ja tęsknię? Mam jakieś zaległości w stosunku do najbliższych? Co sprawia, że mogę być z siebie dumny? Co dało mi najwięcej radości, a co sprawiło smutek? Co osiągnąłem, a czego nie udało mi się zrealizować, choć się starałem? Jakie doświadczenia były dla mnie najbardziej znaczące? To jedynie garść pytań, które mogą pomóc, aby przełom roku nie zakończył się jedynie sylwestrowymi postanowieniami, o których już kilka dni później nie pamiętamy albo nie chcemy pamiętać, ponieważ znów się nie udało. Niech symbolizowana przez gwiazdę „Światłość Świata”, rozświetli myśli, zainspiruje, pomoże odnaleźć odpowiedzi. Niech dobry Bóg da każdemu przeżyć świąteczny czas w zdrowiu, pokoju, bliskości z innymi, nawet gdy chwilowo są daleko. Życzę miłej lektury
Marcin Orawski
Zbliżają się święta Bożego Narodzenia, czas spowolnienia tempa życia, rodzinnego ciepła, refleksji nad narodzinami Chrystusa i pytań związanych z tym wydarzeniem historii i duchem każdego wierzącego. Kiedy zapowiadany i narodzony w Betlejem Mesjasz dorósł, już jako 33 letni mężczyzna zadał swym uczniom pytanie: „Za kogo uważają mnie tłumy?”, co prowadziło do zasadniczego zapytania: „A wy za kogo Mnie uważacie?”. W tamtym miejscu i czasie Jezus zapytał o swoją tożsamość, chcąc wiedzieć, czy inni go rozpoznali. Dlatego myślę, że w tym świątecznym czasie warto i nam zastanowić się „kim ja jestem?”. Odpowiedź może stanowić solidną bazę do budowania szczęśliwego i świadomego życia, to niejako „pole position” do realizacji, pragnień, celów, marzeń i cieszenia się każdą chwilą. Nie jest to, rzecz jasna, tak proste jakby się mogło wydawać, gdyż świat w którym żyjemy zarzuca nas stertami pustych wartości, kultu ciała czy populizmu. W rezultacie różne aspekty tożsamości niejednokrotnie upadają, zmieniają się, czasami muszą umrzeć, by uczynić nas kimś nowym. Tym bardziej warto pytać: „kim jestem? – ojcem/ matką czy mężem/żoną, żołnierzem czy chlebodawcą, chrześcijaninem czy kultywatorem tradycji, racjonalistą czy idealistą?”. W centrum tych pytań niejednokrotnie znajdujemy opór, kogo odrzucić, a kogo zatrzymać przed progiem tożsamości. Z pewnością jedną z podstawowych kwestii w kreowaniu własnej tożsamości jest zmaganie się z trudnymi sytuacjami i problemami, które hartują i tworzą grunt pod progres naszego charakteru. Istotny jest także czas, którego każdy z nas potrzebuje. Codzienna, choćby chwilowa refleksja jest niezbędnym katalizatorem dla odkrywania własnego „ja” i budowania jakości własnej tożsamości. Ponieważ kiedy będziemy mieli świadomość „kim jesteśmy” dla samych siebie, łatwiej będzie nam być „kimś” dla kogoś!
ks. kpt. Tomasz Wola
redaktor naczelny
3
Rok X nr 5 (53) listopad-grudzień 2017
ROZWAŻANIE SŁOWA BOŻEGO
Spełnione oczekiwanie A Zachariasza, ojca jego, napełnił Duch Święty, więc prorokował tymi słowy: Błogosławiony Pan, Bóg Izraela, że nawiedził lud swój i dokonał jego odkupienia, i wzbudził nam mocarnego Zbawiciela w domu Dawida, sługi swego, jak od wieków zapowiedział przez usta świętych proroków swoich, wybawienie od wrogów naszych i z ręki wszystkich, którzy nas nienawidzą, litując się nad ojcami naszymi, pomny na święte przymierze swoje i na przysięgę, którą złożył Abrahamowi, ojcu naszemu, że pozwoli nam, wybawionym z ręki wrogów bez bojaźni służyć mu w świątobliwości i sprawiedliwości przed nim po wszystkie dni nasze. A ty, dziecię, prorokiem Najwyższego nazwane będziesz, bo poprzedzać będziesz Pana, aby przygotować drogi jego, aby dać ludowi jego poznanie zbawienia przez odpuszczenie grzechów ich, przez wielkie zmiłowanie Boga naszego, dzięki któremu nawiedzi nas światłość z wysokości, by objawić się tym, którzy są w ciemności i siedzą w mrokach śmierci, aby skierować nogi nasze na drogę pokoju. (Łk 1,67-79). Czekanie to istota Adwentu. Do oczekiwania dodajemy wiele znaków: wieszamy kalendarz adwentowy, w wielu naszych domach pojawia się wieniec adwentowy z czterema świecami kolejno zapalanymi co niedzielę. Czekamy, ponieważ zbliżają święta Bożego Narodzenia. Kto ma dzieci lub wnuki widzi, jak wielkie napięcie temu towarzyszy, jak szczególny to czas, nieokreślony, cudowny i wyjątkowy. Sami także podejmujemy wiele przygotowań, mamy liczne życzenia, przemyślenia, tajemnice, nadzieje. I bynajmniej nie chodzi jedynie o prezenty, ale o udane spotkania rodzinne, pełne zaufania rozmowy czy wspólnie spędzony czas. Większość z nas wtedy nie pracuje i ma czas dla rodziny. Mamy więc nadzieję, że się wszystko uda tak, jak zostało zaplanowane, że mamy jeszcze sobie coś do powiedzenia, interesujemy się innymi, ich sprawami i problemami. Widzimy, że czekanie to cały szereg spraw, to ogromna przestrzeń – szersza niż na pierwszy rzut oka może się wydawać. W życiu doświadczamy wielu oczekiwań, które uznajemy za oczywiste: w zimie na lato, w czasie pracy na urlop, w nocy na nowy dzień, na ustalony termin u leka-
4
ks. ppłk Marcin Pilch
rza czy termin spotkania z przyjaciółmi. Oczywiste jest też spodziewanie się śmierci, ponieważ przyjdzie na pewno, kiedyś. Ale istnieje też nieoczywiste czekanie – bo nikt nie wie, czy się spełni. Bywają małżeństwa, które bardzo życzą sobie dziecka. Choć czekają długo i próbują różnych metod, nic się nie zmienia. Małżonkowie mają nadzieję i wątpią, modlą się i czekają, ale bywają rozczarowani, nieraz rezygnują i płaczą. Podobnie było z biblijnym małżeństwem – Zachariaszem i Elżbietą. Można powiedzieć, że to małżeństwo nie miało już nadziei i jakoś z tym niespełnieniem musiało żyć. Jednak gdy wszystko się zmienia i Elżbieta staje się brzemienna nosząc w łonie Jana Chrzciciela, Zachariasz – człowiek wierzący, ale nauczony doświadczeniem też sceptyczny – traci głos na dziewięć miesięcy. Gdy go odzyskuje deklamuje niezwykły hymn chwaląc Boga i opisując sens misji swego syna – proroka Najwyższego. Historia Zachariasza może być bliska niejednemu z nas. Może tak jak on, musimy zostać czegoś pozbawieni, poczuć się pokonanym, aby nasze uporczywe i przekonujące – „tego się nie da, to jest niemożliwe, nie wierzę” – zostało przezwyciężone. Bóg działa w niesamowity sposób dotrzymując obietnicy, że istnieje przyszłość, piękna i uwalniająca od lęku. Zauważmy, w codziennym życiu jesteśmy niecierpliwi i nie umiemy czekać. Często, nawet jeśli nie tracimy wiary w Boże obietnice, to czas spełnienia wydaje się długi, może zbyt długi. Nieraz, podobnie jak Zachariasz, mamy ochotę się poddać i uznać, że nic już się nie wydarzy. Nie posiadamy przecież radaru, który wskazałby, jak blisko jest Bóg. I jednak warto wytrwać w zaufaniu, że Bóg dotrzymuje swego Słowa, że czyni to, co obiecał – na tym polega umiejętność czekania, to jest właściwe czekanie. W swojej pieśni chwały o wypełnieniu obietnicy zaświadcza o tym Zachariasz. Czy mogę zatem ufać Bożej obietnicy, skoro wiele z tego, co przeżywam każe wątpić? Czy potrafię uwierzyć, że istnieje droga wyjścia ze smutku i przygnębienia do radosnego chwalenia Boga? Czy umiem podeprzeć się myślą, że Boża wierność jest większa niż moje życiowe doświadczenia i zwątpienia? Zauważmy, (nie)możliwe narodziny syna skłaniają Zachariasza do hymnu chwały, który mówi nam, że i my będziemy wyzwoleni z ręki wroga i będziemy Bogu służyć – bez strachu przed niebezpieczeństwem. Spotkanie z Bogiem na nowo kierunkuje życie, wskazuje drogę wyjścia z lęku, zmartwień, nienawiści – do przyszłego życia w pokoju. Czego możemy sobie życzyć na kolejny Adwent i Boże Narodzenie? Pokoju z Bogiem, pokoju z ludźmi, którzy są wokół nas, pokoju z samym sobą i jeszcze pokoju z umiejętnością czekania. Drodzy czytelnicy, niech Pan Adwentu nauczy nas spełnionego oczekiwania, gdyż Bóg jest wierny swemu Słowu, jego zbawienie jest przed nami, a oczekiwany Zbawiciel przychodzi na świat.
Rok X nr 5 (53) listopad-grudzień 2017
RELACJE Z PRACY KAPELANÓW EWANGELICKICH I DZIAŁALNOŚCI EDW
Polskiego, Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych oraz rektorzy zaprzyjaźnionych uczelni. Podchorążym towarzyszyła kompania honorowa ze sztandarem akademii, orkiestra wojskowa oraz pododdział w strojach historycznych. Duszpasterskiego błogosławieństwa udzielili: biskup polowy Wojska Polskiego generał brygady Józef Guzdek, zastępca prawosławnego ordynariusza Wojska Polskiego ksiądz pułkownik Aleksy Andrejuk oraz kapelan Ewangelickiego Duszpasterstwa Wojskowego ksiądz major Tomasz Wigłasz.
www.edw.wp.mil.pl Odznaczenie dla biskupa Woli 18 września w sali konferencyjnej Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych odbyła się sesja „Bohaterowie i ciche bohaterki, rzecz o ofiarach Katynia i losach ich rodzin”. W trakcie spotkania zorganizowanego przez Muzeum Katyńskie odznaką pamiątkową Muzeum Wojska Polskiego został uhonorowany ewangelicki biskup wojskowy ksiądz pułkownik Mirosław Wola. Odznaczenie stanowi wyraz uznania za sumienną służbę na rzecz obronności Rzeczypospolitej Polskiej, podkreśla szczególne zasługi żołnierzy zawodowych, pracowników wojska oraz innych osób fizycznych i prawnych. Więcej informacji: www.muzeumwp.pl
Duchowni – reprezentanci duszpasterstw wojskowych w trakcie udzielania podchorążym błogosławieństwa. Fot. Grzegorz Rosiński (WAT)
Konwent polsko-niemiecki W dniach 25-29 września w Bieszczadach odbył się konwent w ramach polsko-niemieckiej współpracy duszpasterskiej. W czasie zjazdu kapelani między innymi: uczestniczyli w szeregu wykładów, spotkali się z generałem broni rez. Mirosławem Różańskim, zapoznali się z działalnością służb na granicy zewnętrznej UE, poznawali kulturę, historię i religijność południowo-wschodniej Polski oraz wymieniali się doświadczeniami duszpasterskimi. Ponadto kapelani pod okiem funkcjonariuszy Straży Granicznej z Ustrzyk Górnych odbyli szkolenie z zasad poruszania się w górach.
Wręczenie odznaki pamiątkowej Muzeum Wojska Polskiego biskupowi płk. Mirosławowi Woli. Fot. M. Skoczeń (MWP)
Podchorążowie WAT złożyli przysięgę Uroczyste złożenie przysięgi wojskowej odbyło się 29 września na placu apelowym Wojskowej Akademii Technicznej. W ceremonii uczestniczyli przedstawiciele Ministerstwa Obrony Narodowej, Sztabu Generalnego Wojska
Kapelani EDW po zakończeniu szkolenia z zasad poruszania się w górach. Fot. archiwum EDW
5
Rok X nr 5 (53) listopad-grudzień 2017
Jubileusz Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych Uroczyste obchody z okazji 15-lecia Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych odbyły się w dniach 30 września-1 października w Poznaniu. W ich trakcie blisko 200 żołnierzy służby przygotowawczej do Narodowych Sił Rezerwowych i ponad 30 kadetów kursu podoficerskiego dla muzyków orkiestr wojskowych wypowiedziało słowa roty przysięgi wojskowej. Błogosławieństwa zebranym udzielili duchowni trzech ordynariatów. EDW reprezentował ksiądz kapitan Tomasz Wola. Po zakończeniu oficjalnej części żołnierze CSWL zaprosili obecnych na dzień otwartych koszar, pokazy wyszkolenia żołnierzy, defiladę wojskową oraz wystawę sprzętu i wyposażenia.
Pamiątkowe zdjęcie uczestników uroczystości rocznicowej w Sztabie Generalnym WP. Fot. ppłk Sławomir Ratyński
pasterze, weterani i kombatanci oraz uczniowie szkół. EDW reprezentował biskup pułkownik Mirosław Wola.
Międzynarodowy Festiwal Filmów Historycznych i Wojskowych
W uroczystości uczestniczyli reprezentanci trzech ordynariatów, wśród nich ks. kpt. Tomasz Wola z EDW (z lewej). Fot. CSWL
VIII edycję Międzynarodowego Festiwalu Filmów Historycznych i Wojskowych otwarto 23 października. W trakcie uroczystej gali zwyczajowo zostały ogłoszone wyróżnienia i wręczone nagrody. W związku z faktem, że jednym z partnerów festiwalu jest EDW ewangelicki biskup wojskowy pułkownik Mirosław Wola wręczył nagrodę
Inauguracja roku akademickiego w WAT Tradycyjne słowa „Rok akademicki 2017/2018 w Wojskowej Akademii Technicznej uważam za otwarty” zostały wypowiedziane przez rektora-komendanta WAT pułkownika dr. hab. inż. Tadeusza Szczurka. 3 października studia rozpoczęło tam prawie 10 000 studentów. Na pierwszy rok studiów przyjęto blisko 3 000 studentów wojskowych i cywilnych, a ich ślubowanie należało do najważniejszych części uroczystości. EDW reprezentował dziekan Rodzaju Sił Zbrojnych Sił Powietrznych EDW ksiądz podpułkownik Wiesław Żydel.
Rocznica wielonarodowej brygady Litewsko-polsko-ukraińska brygada świętowała 5 października w Lublinie drugą rocznicę powstania. W trakcie uroczystości ministrowie obrony Polski, Ukrainy i Litwy podpisali porozumienie, zgodnie z którym brygada będzie mogła brać udział w zagranicznych misjach pokojowych. Jednostka otrzymała też sztandar oraz imię Hetmana Wielkiego Konstantego Ostrogskiego. EDW reprezentował biskup pułkownik Mirosław Wola. LITPOLUKRBRIG liczy ponad 4000 żołnierzy. Na co dzień stacjonują oni w swych jednostkach macierzystych. Dowództwo znajduje się w Lublinie.
Rocznica Sztabu Generalnego WP W środę 25 października odbyły się uroczystości związane z 99. rocznicą odrodzenia Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. Główne obchody z udziałem ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza miały miejsce na dziedzińcu Sztabu Generalnego. Uczestniczyli w nich parlamentarzyści, przedstawiciele wojskowego korpusu dyplomatycznego, kadra dowódcza Wojska Polskiego, dusz-
6
Biskup płk Mirosław Wola wręczył nagrodę specjalną „Różę Lutra” Danielowi Dluhye’emu za film „Sound in the silence”. Fot. Krzysztof Wojciewski
specjalną. „Różę Lutra” otrzymał Daniel Dluhy (Słowacja) za film dokumentalny „Sound in the silence”. Obraz jest dokumentacją międzynarodowego projektu interdyscyplinarnego zrealizowanego w Oświęcimiu oraz w Żylinie na Słowacji. Produkcja ukazuje konfrontację młodzieży z trudnym tematem europejskiej przeszłości. Więcej informacji na: militaryfilmfestival.pl
Sztafeta czytania Biblii W dniach 27-29 października, w ramach jubileuszu reformacji, w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Koninie odbyła się ekumeniczna sztafeta czytania Pisma Świętego. Uczestnicy mieli możliwość czytania na głos Biblii według przekładu ekumenicznego. Można było także obejrzeć wystawę „500 lat Reformacji”. Na zakończenie w kościele ewangelicko-reformownym w Żychlinie wystąpił z koncertem bard Jurek Dajuk. W ekumenicznym wydarzeniu
Rok X nr 5 (53) listopad-grudzień 2017 wzięli udział między innymi: wiceprezydent Sławomir Lorek, wicestarosta Władysław Kocaj, proboszcz parafii ewangelicko-augsburskiej ksiądz Waldemar Wunsz oraz proboszcz parafii rzymskokatolickiej św. Maksymiliana M. Kolbego ksiądz Wojciech Kochański. Organizatorem sztafety czytania Pisma Świętego był kapelan ekumeniczny EDW ksiądz major Tadeusz Jelinek.
Organizatorem ekumenicznego czytania Biblii był kapelan EDW ks. mjr Tadeusz Jelinek (z prawej). Fot. Mirosław Jurgielewicz
Pamiętając o zmarłych Jak co roku funkcjonariusze Śląskiego Oddziału Straży Granicznej odwiedzili cmentarze i uczcili pamięć zmarłych. 30 października wspólnie z wojewodą śląskim Jarosławem Wieczorkiem oraz przy udziale dziekana ewangelickiego pułkownika SG Kornela Undasa delegacja wzięła udział w uroczystościach na terenie Katowic. Odwiedzono cmentarze i mogiły osób zasłużonych oraz kwatery żołnierzy, więźniów politycznych i policjantów. W Cieszynie delegaci ŚOSG zapalili znicze na grobie ostatniego komendanta Beskidzkiego OSG pułkownika SG Mirosława Orawca, zaś na cmentarzu w Suchej Beskidzkiej uczczono pamięć podpułkownika WP Tadeusza Semika, który dowodził 151. Kompanią Forteczną biorącą udział w bitwie pod Węgierską Górką.
Święto niepodległości Centralne uroczystości 99. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości odbyły się 11 listopada na placu Marszałka Józefa Piłsudskiego w Warszawie. Przewodniczył im prezydent RP Andrzej Duda. – Nie możemy zapomnieć, że niepodległość nie jest dana raz na zawsze; najważniejsze jest oddanie sprawie Ojczyzny i narodu, a każdy spór powinien biec ku dialogowi i szukaniu porozumienia – mówił. Prezydentowi towarzyszyła pierwsza dama Agata Kornhauser-Duda, obecna była premier Beata Szydło, a także przedstawiciele rządu, marszałkowie sejmu i senatu, reprezentanci najwyższych władz państwowych. W przeddzień głównych obchodów przed Grobem Nieznanego Żołnierza w Warszawie odbył się Capstrzyk Niepodległości. Wzięli w nim udział przedstawiciele władz państwowych oraz kierownictwa MON i kadry dowódczej Sił Zbrojnych RP. Podczas capstrzyku minister Antoni Macierewicz odsłonił dwie tablice wmurowane w arkady Pałacu Saskiego. Upamiętniają one miejsca walk żołnierzy Polskiego Państwa Podziemnego i oddziałów samoobrony chroniących ludność polską przed siłami Ukraińskiej Powstańczej Armii i Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów. W obu uroczystościach EDW reprezentował biskup pułkownik Mirosław Wola. Uroczysta zbiórka z okazji narodowego święta odbyła się 13 listopada w gmachu Mazowieckiego Urzędu Wojewódz-
Capstrzyk Niepodległości przed Grobem Nieznanego Żołnierza. Fot. mon.gov.pl
kiego w Warszawie. Na zaproszenie wojewody Zdzisława Sipiera wzięli w niej udział funkcjonariusze i pracownicy Nadwiślańskiego Oddziału Straży Granicznej, powstańcy warszawscy, przedstawiciele Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej. EDW reprezentował ksiądz pułkownik Tadeusz Jelinek. Z kolei w obchodach zorganizowanych na Placu Zwycięstwa w Pile wziął udział ksiądz kapitan Tomasz Wola. Odbył się tam uroczysty apel, a po nim delegaci złożyli kwiaty pod pomnikiem Tysiąclecia Polski i powrotu Ziem Zachodnich do Macierzy.
Ewangelicki dziekan SG ksiądz pułkownik Kornel Undas (z prawej) wśród członków delegacji, która odwiedziła groby osób zasłużonych na terenie ŚOSG. Fot. ŚOSG
Ślubowanie funkcjonariuszy ŚOSG Czternastu nowo przyjętych funkcjonariuszy Śląskiego Oddziału SG złożyło uroczyste ślubowanie 2 listopada w gmachu Opolskiego Urzędu Wojewódzkiego. Ślubowanie odebrał komendant ŚOSG pułkownik Adam Jopek, a błogosławieństwa funkcjonariuszom udzielił dziekan ewangelicki pułkownik SG Kornel Undas.
Pierwszy samolot dla VIP 15 listopada w 1. Bazie Lotnictwa Transportowego w Warszawie odbyło się uroczyste przyjęcie samolotu Boeing B737-800 – pierwszej z trzech zakupionych przez MON maszyn do transportu najważniejszych osób w państwie. Wojskowy samolot pasażerski średniego zasięgu po wylądowaniu na Lotnisku Chopina i po przekołowaniu zgodnie z lotniczym zwyczajem przez kurtynę wodną utworzoną przez wozy lotniskowej straży pożarnej, został poświęcony przez biskupa polowego WP generała brygady Józefa Guzdka oraz przez zastępcę prawosławnego ordynariusza wojskowego księdza pułkownika Aleksego Andrejuka. EDW reprezentował ksiądz podpułkownik Wiesław Żydel.
7
Rok X nr 5 (53) listopad-grudzień 2017
Pod „Kapeluszem Pana”
Piękno z tęsknotą w tle W wyniku kontrreformacyjnych ruchów w księstwach habsburskich wyznawcy luteranizmu zaczęli być prześladowani i wypędzani ze swoich dotychczasowych miejsc zamieszkania. Taki los spotkał również rodziny misjonarzy ze Śląska, Skandynawii oraz katolickich księstw Niemiec. Znalazły one schronienie w luterańskiej Saksonii. Na mocy prawa udzielonego azylantom przez Nikolausa Ludwiga von Zinzendorfa w 1772 roku, na terenie jego majątku zwanego Gut Berthelsdorf, założono osadę znaną do dzisiaj jako Herrnhut („Kapelusz Pana”). Królowa kiermaszów bożonarodzeniowych Tekturowe, plastikowe, rozpoznawalne na pierwszy rzut oka. Nie do zastąpienia w okresie adwentu i symboliczne jak wieniec. Rozpraszają listopadowo-grudniowy mrok czerwonym lub białym światłem w jedyny, niepodrabialny sposób. Z małej łużyckiej miejscowości wywędrowały w szeroki świat, kupują je ludzie w Europie, ale zdarzają się zamówienia z Los Angeles, Kanady i odległego Meksyku. Po wojnie, podczas podziału na Niemcy Wschodnie i Zachodnie, w NRD były symbolem niemego sprzeciwu wobec laicyzacji i marginalizacji kościoła w życiu społecznym. Produkowane na terenie wschodnich Niemiec, dystrybuowane jedynie drogą kościelną do RFN, kupowane
Dzieci w szkolnej klasie wykonujące gwiazdy. www.herrnhuter-sterne.de
8
lub przesyłane z powrotem do NRD jako towar luksusowy i zachodni, stawały się ozdobą domów i okien, najczęściej ewangelickich. Królowe kiermaszów bożonarodzeniowych, eleganckie, minimalistyczne, oszczędne w formie. To one, małe i duże, o niezliczonych wzorach, kanciaste gwiazdy herrnhuckie zrobiły karierę w iście gwiazdorskim stylu. Dla dzieci zakonników Chociaż dzisiaj istnieje niezliczona ilość ich wzorów, wszystkie łączy szczególna historia powstania. Tego, że tekturowa gwiazda będzie kiedyś rozpoznawalna na całym świecie, 160 lat temu nie spodziewał się nikt, a już najmniej jej twórca, skromny nauczyciel i wychowawca w herrnhuckim internacie przyszkolnym Pieter Hendrik Verbeek. Nie był on zwykłym nauczycielem, też należał do wspólnoty zakonnej tak zwanych Braci Herrnhuckich. Ta ponad 3500 tysięczna parafia – tak moglibyśmy zgromadzenie określić – zajmowała się misją chrześcijańską i wysyłała swych apostołów w najdalsze zakątki świata. Ze względu na fakt, że w wyniku reformacji zniesiony został celibat, bracia zakładali rodziny i mieli dzieci, które – dopóki były małe – wędrowały z nimi. Sytuacja komplikowała się w momencie osiągania przez nie wieku szkolnego, wtedy ich drogi boleśnie się rozchodziły. Rodzice jechali na misje, dzieci zostawały same w szkole z internatem. Trudno sobie nawet wyobrazić, jak bolesny musiał to być czas. Długie samotne wieczory postanowił wypełnić właśnie nauczyciel matematyki i geometrii, rysując na tekturze model bryły gwiazdy betlejemskiej do wycięcia i sklejania, oryginalnie z dwudziestoma pięcioma wierzchołkami. Tak wykonaną gwiazdą ozdabiano w pierwszą niedzielę adwentu budynek i pokoje internatu. Miała przypominać nadchodzące święta Bożego Narodzenia, ale też być symbolem obecności rodziców. Choć czasem oddaleni o tysiące kilometrów, wpatrywali się w to samo niebo i widzieli te same gwiazdy. Łączy pokolenia Pieczołowicie wykonana gwiazda tak bardzo się spodobała, że na początku XIX w weszła do „masowej” produkcji i zaczęto ją sprzedawać w formie gotowej, a także jako wzór do samodzielnego wykonania. Dzisiaj istnieje ponad
Rok X nr 5 (53) listopad-grudzień 2017 sześćdziesiąt opatentowanych wariantów gwiazdy herrnhuckiej, od plastikowych wersji z wmontowanym oświetleniem w środku do montażu na zewnątrz budynków, po klasyczne, tekturowe do wnętrz. Najmniejsza gwiazda ma 13 centymetrów, największa liczy sobie 1 metr i 30 centymetrów. Chociaż istnieje wiele wersji gwiazd betlejemskich i świątecznych ozdób, ta jedna od ponad dwustu lat niezmiennie należy do najpopularniejszych. Nie jest tania, najczęściej kupuje się ją i używa przez wiele lat, a potem przekazuje dzieciom. W ten sposób tradycja gwiazdy herrnhuckiej silnie łączy pokolenia i więzy rodzinne.
nie jak w przypadku pracowników chociażby osławionych ostatnio supermarketów. Nie można wyjechać na weekend w tygodniu, ponieważ... no właśnie – żona pracuje, a dzieci muszą chodzić do szkoły. Współczesny model życia rodziny pastorskiej rzadko pozwala na odwzorowywanie modeli prezentowanych przez amerykańskie seriale, gdzie żona pastora głównie zajmuje się grą na organach, nieodpłatną pracą w parafii i wypiekiem ciast oraz przyjmowaniem gości. Dziś ma swój zawód i pracuje poza parafią, gdzie nie ma i nie musi być zrozumienia dla specyficznego wyboru, służebnego rodzaju pracy jej męża. Lecz przecież w podobny sposób funkcjonują też lekarze, policjanci, żołnierze, strażacy i pracownicy służb publicznych czy chociażby komunikacji. Wymagając szczególnych cech od żony czy dziecka pastora zadajmy sobie pytanie, czy dziecko lekarza koniecznie musi znać się na anatomii, a żona policjanta cytować z pamięci ustawę o zgromadzeniach publicznych? Duchowni z kolei bardzo łatwo usprawiedliwiają własne niedociągnięcia wychowawcze, tłumacząc się obowiązkami parafialnymi lub niejako pozwalając parafianom na nieograniczone dysponowanie swoim czasem lub koniecznością uczestniczenia w każdym, nawet najmniejszym przedsię-
Moja smutna refleksja Niezwykła historia przepięknej gwiazdy z Herrnhut jest dla mnie w pewien sposób jednak smutna. Nie daje mi spokoju myśl, że można było de facto porzucić własne dzieci w imię Boga, a rozpacz dziecka usprawiedliwić koniecznością rozpowszechniania Ewangelii na świecie. Zapewne wiele osób się ze mną nie zgodzi, ale nie znajduję rozsądnego usprawiedliwienia dla obciążania najbliższych i najmniejszych (dzieci), konsekwencjami wyboru zawodu. Od wielu lat funkcjonuje w mikrokosmosie kościelnym żartobliwe powiedzenie, że dzieci pastorskie rzadko się udają, tak jak młynarzowi trzoda. Sens zawiera się w powszechnym stwierdzeniu, że zwykle najgorsze (wychowawczo) są dzieci nauczycieli. Dlaczego tak się dzieje? Czy nie wynika to przypadkiem z faktu, że zajmując się sprawami i życiem innych ludzi, brakuje nam czasu i autentycznego zainteresowania najbliższą rodziną, że zaniedbujemy ich usprawiedliwiając się natłokiem zadań duszpasterskich? Czy wyzywające i buntownicze, prowokatorskie zachowania dzieci i nastolatków nie są spowodowane nieuświadomioną nawet chęcią zwrócenia na siebie uwagi i przywołania spojrzenia rodzica, niechby już nawet karcącego? Czy dzieci pastorskie nie są obarczone presją bycia szczególnie grzecznymi, ułożonymi, wierzącymi, znającymi Biblię, a najlepiej jeszcze muMapa miejsc, do których wyruszali misjonarze. www.herrnhuter-sterne.de zykalnymi, żeby cierpliwie i w nabożnym skupieniu towarzyszyć ojcu podczas nabożeństw? wzięciu parafialnym. Nie zawsze jest to zgodne z prawdą. Jubileusz 500 lat reformacji rzucił światło na wielość Zaryzykuję stwierdzenie, że często jest to niezorganizowanowych, interdyscyplinarnych opracowań, niepozbawionie lub nadmierne poczucie konieczności sprawowania nad nych zdrowej krytyki, ukazujących prywatną postać reforwszystkim kontroli, które niejako nie pozwala dać sobie matora, ale też i jego rodziny, prowokując do zastanowiesamemu odpocząć od pracy, choć jest to konieczne. nia się nad specyficznym rodzajem pracy, jaką wykonuje W czasie adwentu i świąt Bożego Narodzenia, któpastor. W Polsce jesteśmy Kościołem mniejszościowym re znowu będą wytężonym i pełnym napięć czasem dla i sam fakt, że duchowny ma rodzinę jest na tyle niesamoduchownych i ich rodzin, spróbujmy znaleźć chwilę na wity, że nie poświęca się czasu na refleksję, co to właścizastanowienie się, kim jestem dla swoich bliskich? Czy wie znaczy dla rodziny? Często słyszy się stwierdzenie, że wszystko co robię, naprawdę warte jest mojego poświępraca księdza jest szczególną służbą i poświeceniem. Czy cenia? Czy są zdarzenia albo ludzie, którym chcielibyśmy tylko jego? powiedzieć nasze zdecydowane „nie”? Czy są sytuacje Rzeczywiście nie da się określić sztywnych ram gow prywatnym życiu, którym powiedzielibyśmy zdecydodzinowych, nie można przewidzieć, ile czasu zajmie nam wanie nasze „tak”? Posprzątajmy sobie od czasu do czasu rozmowa z człowiekiem w potrzebie, nie wszystkie wyw głowach i nadajmy nową rangę i hierarchię rzeczom darzenia losowe da się zaplanować. Wyjątkowa sytuacja oraz zdarzeniom w zawodowym, ale i prywatnym życiu, zachodzi również w parafiach diasporalnych, gdzie pastor jeśli takowe jeszcze posiadamy. jest nie tylko kaznodzieją, ale i ogrodnikiem, kościelnym, Niech jasny blask gwiazdy herrnhuckiej przyświeca palaczem, sprzątaczką, zarządcą nieruchomości, księtym myślom, wskazując drogę do domu – czasami ragowym oraz kimś w rodzaju pracownika domu kultury. dośnie białym blaskiem, a czasami światłem czerwonym Pracuje głównie w weekendy, ale i w tygodniu rzadko – ostrzegawczo. udaje mu się odpocząć, bo nie ma dnia, który można by swobodnie zamienić za przepracowaną niedzielę, podobAnna Hopfer-Wola
9
Rok X nr 5 (53) listopad-grudzień 2017
WYDARZENIA Z KOŚCIOŁA EWANGELICKO-AUGSBURSKIEGO W POLSCE www.luteranie.pl Nowe otwarcie w ChAT
Rozpoczęcie roku akademickiego 2017/2018 w Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej w Warszawie (5.10) było połączone z wmurowaniem kamienia węgielnego w mury nowej siedziby uczelni i zakończeniem pierwszego etapu budowy. Podczas ekumenicznego nabożeństwa podpisano także akt erekcyjny wznoszonej nowej siedziby uczelni. Dokument sygnowali zwierzchnicy Kościołów zrzeszonych w Polskiej Radzie Ekumenicznej oraz władze uczelni.
Obrady Synodu Kościoła w Katowicach
W Katowicach w dniach 6-8 października odbyły się obrady 2. sesji synodu Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w Polsce (XIV kadencji). Sesja miała uroczysty charakter, gdyż uczestnicy wzięli udział także w diecezjalnej Gali Reformacyjnej. Podczas obrad przyjęto sprawozdania władz Kościoła i zatwier-
akcja i fascynująca historia, która wydarzyła się naprawdę i wciąż wpływa na losy wielu ludzi – to jedne z wielu powodów, dla których warto obejrzeć ten film.
Fot. UMKM.Malina
dia w Katowicach odbyła się Gala Reformacyjna, jedno z najważniejszych wydarzeń w ramach obchodów jubileuszu 500 lat Reformacji na Śląsku. Wystąpiły między innymi połączone chóry diecezji katowickiej, chór dziecięcomłodzieżowy oraz Zespół Pieśni i Tańca „Śląsk”. W trakcie gali wręczono „Śląskie Szmaragdy”, nagrody przyznawane wybitnym przedstawicielom Śląska przez luterańską diecezję katowicką. Nagrody otrzymali: biblista ksiądz prof. Manfred Uglorz, metropolita katowicki arcybiskup Wiktor Skworc, członek zarządu województwa śląskiego Henryk Mercik oraz Zespół Pieśni i Tańca „Śląsk”.
O Kościele na Uniwersytecie Jagiellońskim Fot. UMKM.Malina
dzono budżet Kościoła na 2018 rok. W części referatowo-dyskusyjnej tematem przewodnim była konfirmacja. Po dwóch referatach odbyła się dyskusja panelowa, podczas której rozpatrywano kwestię przesunięcia wieku konfirmacji oraz sprawę rozdzielenia momentu pierwszego przystąpienia do Sakramentu Ołtarza od konfirmacji. Synod Kościoła uchwalił rok 2018 Rokiem Świadectwa Kościoła.
Śląskie Szmaragdy 2017
Dnia 7 października w sali Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Ra-
10
W Collegium Maius Uniwersytetu Jagiellońskiego odbyła się 9 października konferencja naukowa o prawnych aspektach funkcjonowania Kościoła ewangelicko-augsburskiego oraz państwa. Została ona zorganizowana w ramach obchodów jubileuszu 500 lat reformacji i nawiązywała do tematyki wydanej przez Wydawnictwo C.H. Beck publikacji „Prawo Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego. Komentarz” pod redakcją Jakuba Cebuli.
Nowy „Luter”
Z okazji jubileuszu 500 lat reformacji wydawnictwo Warto wznowiło polskie wydanie filmu „Luter” z 2003 roku. Doskonała obsada (Joseph Fiennes, sir Peter Ustinov, Alfred Molina), wartka
Reformacja i ewangelicyzm nad Bałtykiem
W dniach 17 i 18 października w Ratuszu Staromiejskim w Gdańsku odbyła się międzynarodowa konferencja naukowa pt. „Reformacja i ewangelicyzm nad Bałtykiem”. Głównym organizatorem było Nadbałtyckie Centrum Kultury wraz ze Stacją Naukową Polskiej Akademii Umiejętności w Gdańsku. W przygotowania wydarzeń towarzyszących włączyło się szereg instytucji trójmiejskich, wśród nich Archiwum Państwowe w Gdańsku. Celem wydarzenia było ukazanie dziejów reformacji i jej konsekwencji w sferze kulturowej i społecznej. Zorganizowano także wernisaże dwóch wystaw – Johannesa Bugenhagena, doktora Pomeranusa (1485–1558) oraz wystawy zatytułowanej „Z życia Kościołów – protestanci na Pomorzu w XIX i XX w.”. Konferencję objął patronatem zwierzchnik diecezji ksiądz biskup prof. Marcin Hintz.
Nagroda Miłosiernego Samarytanina
Zofia Wojtas z Cieszyna została laureatką tegorocznej Nagrody Głównej „Miłosiernego Samarytanina” przyznawanej przez Diakonię Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w RP. Wyróżnieni zostali Waldemar Andrzejczak oraz małżeństwo Gabriele i Werner Schröer, zaś nagrodę specjalną otrzymało Schwestern- und Brüderschaft des Evangelischen Johannesstifts. Nagrody i wyróżnienia zostały wręczone podczas ekumenicznej Gali Ubi Caritas, która odbyła się 21 października w warszawskim Teatrze Kamienica.
Rok X nr 5 (53) listopad-grudzień 2017
ks. Adam Malina
Sesja na Zamku Królewskim
W dniach 26-29 października w Warszawie odbyły się Centralne Obchody Jubileuszu 500 lat reformacji. Ich uczestnikami byli: prezydent RP, zwierzchnicy Kościołów ewangelickich z Europy i Azji, władze Światowej Federacji Luterańskiej oraz prymas Polski. Kulminacyjnym punktem uroczystości była sesja w Zamku Królewskim w Warszawie. Zgromadziła nie tylko liczne grono ewangelików, ale również gości ekumenicznych i przedstawicieli władz państwowych. Obecni byli między innymi: prezydent Andrzej Duda, zwierzchnicy Kościołów zrzeszonych w Polskiej Radzie Ekumenicznej, hierarchowie Kościoła rzymskokatolickiego na czele z prymasem Polski arcybiskupem Wojciechem Polakiem. Podczas sesji biskup Jerzy Samiec przypomniał nacisk, jaki kładła reformacja na samodzielne poznawanie Słowa Bożego i tłumaczenie Biblii na języki narodo-
Nagroda im. Anny Wazówny
Podczas sesji jubileuszowej w Zamku Królewskim Kościół Ewangelicko-Augsburski w Polsce po raz pierwszy przy-
Moda na Cranacha i reformację
Fot. Zwiastun Ewangelicki
znał nagrodę imienia Anny Wazówny. Laureatem został Kościół Szwecji, który w pierwszych latach po II wojnie światowej prowadził akcję charytatywną na rzecz Mazurów. W imieniu Kościoła Szwecji nagrodę odebrała prymas Antje Jackelén. Wykład o szwedzkiej pomocy dla Mazurów wygłosił profesor Anders Jarlert. Podziękowania dla Kościoła Szwecji przekazali również przedstawiciele województwa warmińsko-mazurskiego.
Jubileuszowe nabożeństwo końcowe Fot. Zwiastun Ewangelicki
we. Podkreślił znaczenie reformacyjnej odpowiedzialności za duchowy rozwój społeczeństwa. Prezydent Andrzej Duda zauważył, że 500 lat reformacji to także 500 lat współistnienia i współtworzenia przez ewangelików polskiej wspólnoty narodowej. Wykład na temat „Reformacja jako obywatelka świata” wygłosił ksiądz Martin Junge, sekretarz generalny Światowej Federacji Luterańskiej, a profesor Jerzy Buzek mówił na temat „Reformacja a jedność Europy”. Oprócz sesji w Zamku Królewskim w ramach centralnych obchodów odbyło się również wiele innych ważnych wydarzeń, wśród nich wystawy, debaty, koncerty czy pokazy.
odnalezione niedawno dokumenty potwierdzające miejsce pochówku i datę męczeńskiej śmierci bohaterskiego zwierzchnika polskich ewangelików.
Na zakończenie centralnych obchodów Jubileuszu Reformacji w wypełnionym kościele Świętej Trójcy odbyło się nabożeństwo, w czasie którego kazanie wygłosił biskup Munib A. Younan z Jordanii, były prezydent Światowej Federacji Luterańskiej. Ważnym wydarzeniem było pozdrowienie biskupa Markusa Dröge, zwierzchnika Ewangelickiego Kościoła Krajowego BerlinaBrandenburgii i Śląskich Górnych Łużyc. W trakcie wystąpienia przekazał on rodzinie biskupa Juliusza Bursche
Fot. trojca.waw.pl
Przed Pamiątką Reformacji 30 października odbyła się we Wrocławiu konferencja naukowa „ReformacjaSztuka-Demokracja”. Konferencja zorganizowana została przez Urząd Marszałkowski Województwa Dolnośląskiego oraz Biuro Łącznikowe Wolnego Państwa Saksonia we Wrocławiu. Szczególnym akcentem podkreślającym reformacyjne oddziaływanie na artystów był wernisaż wystawy „Moda na Cranacha”. Wystawa będzie prezentowana we wrocławskim Muzeum Narodowym do końca roku 2017.
Noc z Lutrem 2017
Dokładnie 500 lat po wystąpieniu Marcina Lutra odbyła się kolejna „Noc z Lutrem”, młodzieżowe Święto Reformacji Diecezji Cieszyńskiej. Głównym punktem programu był spektakl teatralny księdza Grzegorza Olka „Czy sole mogą zwietrzeć?”. Zgromadzona w cieszyńskim teatrze młodzież wysłuchała również wywiadu z biskupem Adrianem Korczago i śpiewała z towarzyszeniem zespołu pod kierownictwem Mateusza Walacha.
Kongres Ekumeniczny w Lublinie
W Lublinie w dniach 29-31 października odbył się Międzynarodowy Kongres Ekumeniczny, zatytułowany „Lublin miasto zgody religijnej 1317-2017”. Kongres był okazją do upamiętnienia obecności na terenie Lubelszczyzny różnych tradycji chrześcijańskich i zaakcentowania ekumenicznego charakteru miasta, gdzie została podpisana Unia Lubelska (1569), tworząca podwaliny Rzeczpospolitej wielu kultur, religii i narodów.
11
Rok X nr 5 (53) listopad-grudzień 2017
Tornister mł. chor. w st. spocz. Andrzej Korus
się zachciało!). Ludzie, czego ja już na temat tego gościa nie słyszałem! Po pierwsze, mało kto jest w stanie rozpoznać stopień wojskowy widoczny na naramiennikach (jak długo będą jeszcze pokutować w wolnej Polsce sowieckie „pagony”?!). Po drugie – to nie jest Wojciech Jaruzelski, raz nawet usłyszałem od rezolutnej studentki, że „tamten (znaczy się Jaruzelski) miał ciemne okulary”. Pochwaliłem, że jednak coś wiedziała. Po trzecie, przy Pinochecie (Chile) mało się nie przewróciłem. Dobrze, że mam zawsze mikrofon nagłowny, bo by mi niechybnie wypadł z rąk. Nie jest moją intencją uzupełniane, dorabianie, moderniOd pewnego czasu zadaję bardzo podchwytliwe pytazowanie, usuwanie czy też przeinaczanie historii Rzecznie pokazując trójpolowy herb Rzeczypospolitej używany pospolitej. Chodzi o zwykłą, szkolną poprawkę, udzielaną w czasie powstania styczniowego 1863 roku. To piękny herb uczniom jako koło ratunkowe przed repetowaniem klasy. przedstawiający Orła Białego, Pogoń Litewską (szkoły średOgólnonarodową, uczniowską i studencką brać wzywam nie i studenci najczęściej wiedzą) oraz św. Michała Archanioniniejszym do poprawki z HISTORII najjaśniejszej Rzeczła jako herb Rusi. Na tym ostatnim polegli prawie wszyscy. pospolitej! Przy czym ostrzegam, że egzaminy, jakie bęPrawie, bo kilku studentów wiedziało, ale oni byli z tak zwadziecie przede mną zdawali, będą trudne. Nie pomoże nanej ściany wschodniej. Potem pytam między innymi o Pokołożenie choćby najpiękniejszej i upstrzonej jową Nagrodę Nobla oraz pokazuję fotogranajwznioślejszymi hasłami koszulki z emfię kołowego transportera opancerzonego blematami narodowymi, czyli patriotyczneROSOMAK – i to jest najłatwiejsze pytanie go t-shirta. w mojej sondzie, choć i na nie nie zawsze O co chodzi? Od prawie czterech lat mam otrzymuję dobrą odpowiedź. Pytani najsposobność odwiedzania szkół podstawoczęściej twierdzą, że to „czołg ROSOMAK”. wych, gimnazjalnych, średnich i oczywiście Generalnie rzecz ujmując wydaje mi się, że uczelni wyższych. Prowadzę tam prelekcje najlepiej zaznajomieni z historią ojczystą są wsparte prezentacją multimedialną mojego jednak licealiści z uwzględnieniem tak zwaautorstwa. W czasie spotkań, tak dla żartu, nych klas mundurowych, co mnie niezmierzwykłem przeprowadzać sondę intelektualnie cieszy. Wszystkich na głowę biją jednak ną wśród moich słuchaczy. Żeby wszystko członkowie organizacji pro-obronnych. Oni było w porządku, za poprawną odpowiedź tym się naprawdę interesują! Nie żeby nanagradzam drobnym upominkiem, na uczyć się, zdać i zapomnieć! przykład książką. Zakres nie jest wielki, Muszę także szczerze i z zadowoleniem obejmuje okres od powstań narodowych. stwierdzić, że Narodowe Święto NiepodleZdjęcie do zagadki, I tutaj zaczyna się problem. Zdecydowagłości i okoliczności jej odzyskania przez która znajduje się w artykule na większość uczniów szkół podstawowych Rzeczpospolitą są powszechnie znane. i gimnazjalistów słyszała tylko o Powstaniu Warszawskim, Traktuję to jako dobry znak, bo to znaczy, że można jedchoć wyrwać z gardeł kilka zdań więcej na ten temat nienak czegoś nauczyć – jak się chce i wie, jak to zrobić, podobna. oczywiście. Ponieważ mam w planie jeszcze wiele wyjazU licealistów jest dużo lepiej, choć gdy pokazuję fotodów w bliższe i odleglejsze zakątki Polski, zawiadamiam, grafię „Dziadka”, to słyszę czasami różne odpowiedzi: Staże od dziwactwa swego nie odstąpię i będę uparcie pytał, lin, Hitler, Wałęsa(!). Ja wiem, że nawet teraz użyłem skróa potem wyjaśniał. To będzie mój wkład w rozwój szkoltu myślowego mojego pokolenia, wychowanego w epoce nictwa polskiego. Aby zachęcić Was, Drodzy Czytelnicy, socjalizmu w jego wyższym wcieleniu rozwiniętym w spodo powtórki z historii i jednocześnie dać przedsmak moich łeczeństwie socjalistycznym. Przepraszam, ale dla nas niezwykle trudnych i podchwytliwych pytań, prezentuję „Dziadek” kojarzył się nierozerwalnie z marszałkiem Józejedną z fotografii. Każdy. kto w ciągu 25 sekund rozpozna fem Piłsudskim i basta. Tego nawet komuna nie zwalczyła, twarz i stopień wojskowy. ma u mnie „plus”. dopiero teraz nam się udało. Studenci generalnie wiedzą kto zacz na „wąsatym” zdjęciu. PS. Użyłem w moim ciężko wypracowanym tekście kilPrawdziwy skręt aksonów, łączących szare komórki ku słów już ogółowi nieznanych, na przykład „repetować”. uczniów i studentów zaczyna się, gdy pokazuję fotograTo także do uzupełnienia dla tych, którzy nie wiedzą, co to. fię starego żołnierza w galowym mundurze (na fotografii), A, i jeszcze jedno – korci mnie nieraz, aby Lutra pokazać. przy orderach i akselbantach (jeszcze „akselbantów” mi To by dopiero była heca!
Poprawka z historii
12
Rok X nr 5 (53) listopad-grudzień 2017
Na celowniku ewangelika Łukasz Cieślak
Baranek i owoce Niemiecki filozof Georg W.F. Hegel odpowiadając na pytanie, czy władza oszukuje lud odpowiedział, że lud oszukuje się sam. Prawda to banalna, ale i niezwykła zarazem. Dobrze widać aktualność tego zdania, gdy mówi się o świętach Bożego Narodzenia. Media przez długie tygodnie pełne są opowieści o rodzinnym wymiarze, oddawaniu się zadumie i refleksji, poświęcaniu czasu najbliższym, wspólnocie przy stole, radości spotkania z kolędami i tak dalej. Czy to wszystko nie jest jednak zbiorowym oszustwem? Czy te frazesy nie przykrywają tego, za czym tak naprawdę tęsknimy? Czy spotykając się przy świątecznym stole z rodziną i bliskimi osiągamy pełnię szczęścia? Czy to jest ten jeden jedyny dzień w roku, kiedy cieszymy się z tego, co mamy? Nie sądzę, żeby tak było. Jest raczej tak, że tandetnymi gadżetami i kilometrami łańcuchów na choinkę zagłuszamy w sobie prawdziwe pragnienia. W rodzinnym czy przyjacielskim gronie łatwo jest mówić od rzeczy i prawić banały. Rzadko kto w kordialnej atmosferze wigilii czy obiadu świątecznego zadaje głośno pytanie: po co to wszystko? Po co świętujemy urodziny jakiegoś dziecka sprzed dwóch tysiącleci? Po co opowiadamy sobie bajkowe niemal historie o żłóbku i stajence? Po co śpiewamy łzawe pieśni o Marii Pannie? Mimo wspólnoty i ducha pojednania trudno jest być do końca szczerym z samym sobą szukając odpowiedzi na te pytania. A kto nie jest szczery ze sobą, temu trudno mówi się prawdę innym ludziom. Jedno wypowiedziane kłamstwo albo jedna przemilczana prawda potrafią wywołać lawinę scen niczym z teatru: dalszych niedomówień, opuszczonych oczu, patrzenia pod nogi i porozumiewawczego mruczenia. Myślę, że wielu z nas brnie w tak nieznośne sytuacje w dużej mierze dlatego, że nie potrafimy zrozumieć tego, jak jesteśmy uwikłani w dzieje zbawienia, które znajdują punkt kulminacyjny w narodzinach Jezusa z Nazaretu. Jezus, który wydaje się postacią kluczową w Bożym Narodzeniu zostaje zamieniony w lalkę z plastiku, wokół której beczą owce. To jeszcze bardziej utrudnia nam stanięcie z Nim oko w oko. Nie potrafimy się odnaleźć w tym, co to znaczy, że Bóg jednocześnie stał się człowiekiem i pozostał Bogiem. Tym bardziej, że widzieć musimy przecież nad jego kołyską od razu krzyż, na którym zawiśnie zhańbiony i potępiony przez prawie wszystkich. Banalne 33 lata życia wędrownego rabbiego, można by powiedzieć. A jednak to
w tym jednym jego życiu i śmierci skupiają się wszystkie nasze pragnienia; wszelkie tęsknoty i potrzeby człowieka są w tym niemowlęciu z Betlejem ukryte i są też w tym umęczonym ciele na krzyżu. Umęczonym też za te nasze pragnienia i tęsknoty, do których drogi szukamy przez grzech. O jakich pragnieniach mowa? Jak czytamy: „Godzien jest ten Baranek zabity wziąć moc i bogactwo, i mądrość, i siłę, i cześć, i chwałę, i błogosławieństwo” (Obj 5, 12). Czy takie słowa, jak moc, bogactwo, mądrość, siła, cześć, chwała i błogosławieństwo, nie wyrażają tego, do czego każdy człowiek dąży? Mając te wszystkie rzeczy, któż mógłby jeszcze narzekać? Ale czy ktoś poza Barankiem ma do nich dostęp? W tym właśnie problem, że nie. Tylko On jest ich godny. Dlatego tak trudno człowiekowi osiągnąć pełnię, dlatego tak trudno być naprawdę radosnym i pełnym pokoju tak w święta, jak i na co dzień. Dążymy do dojrzałości i stałości, ale ciągle trafiamy na jakieś manowce. Tkwi w nas zadra głębokiej niepewności i niepełności. Jeśli nie patrzymy z ufnością na Baranka, czy to w kołysce, czy na krzyżu, to trudno znaleźć równowagę między niechęcią do samego siebie a świątecznymi pustymi rytuałami. Oczywiste jest, że odarcie świąt Bożego Narodzenia z religijnego wymiaru przenosi ich ciężar z duchowości na
Wypełniając kilka dni grudnia komercyjnym szałem i pozbawiając się sfery religijnej przy okazji świąt, tracimy być może jedną z niewielu okazji w roku, by sobie uświadomić, kim tak naprawdę jesteśmy czystą konsumpcję. To jednak ślepa uliczka. Wypełniając kilka dni grudnia komercyjnym szałem i pozbawiając się sfery religijnej przy okazji świąt, tracimy być może jedną z niewielu okazji w roku, by sobie uświadomić, kim tak naprawdę jesteśmy. Może więc warto spojrzeć na rodzącego się Jezusa i zobaczyć w nim siebie. Siebie z tym, co się nie udało, z porażkami i błędami, siebie otoczonego pogardą i zawiścią, ale i siebie w pełni sił i mocy. Jezus jako człowiek znał smak porażki i urok tryumfu. Ale także ten sam Jezus niesie z sobą na świat Boga, którego nikt się nie spodziewał i jakiego nikt nie oczekiwał. To Bóg, który chce być z człowiekiem i człowieka przemieniać. Jak w Edenie był owoc poznania dobra i zła, tak Bóg daje owoce tym, którzy chcą z nim przebywać. Tym razem są to nie owoce zakazane, ale wprost przeciwnie. Miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność i wstrzemięźliwość. Owoce Ducha Świętego, jak o nich pisał apostoł Paweł (Ga 5, 22-23), są tym, co niesie nam na ziemię rodzący się Jezus. Pomarańcze są smaczne, ale oby to tych duchowych owoców nie zabrakło na i przy świątecznym stole…
13
Rok X nr 5 (53) listopad-grudzień 2017
Jedynie Słowo Piotr Lorek
Nieustanne zradzanie i wcielanie W wieczności, a więc „przed” powstaniem czasoprzestrzeni, zradzany jest boski Syn, przez co pojawia się i boski Ojciec. Bez wiecznego Syna nie ma wiecznego Ojca. W wieczności, tym razem w umyśle Boga, zradzani są także wszyscy synowie i córki ludzkie. Pismo bowiem wzmiankuje o wybraniu ludzkości przed założeniem świata. Zrodzenie synów i córek w wieczności to ich rzeczywisty, boski początek. Realniejsze i uprzednie logiczne jest przecież bycie w umyśle Boga przed powstaniem świata, niż „następne” ulotne bytowanie w czasoprzestrzeni. Zatem nie tylko Syn, ale i ludzie zradzani są w wieczności – Syn jako odrębna wobec Ojca osoba, ludzie zaś jako osoby w Trójosobowym Bogu. Na ile więc to, co powstaje w umyśle Boga, jest boskie? Bóg stwarza człowieka, na swój – a więc boski – obraz i podobieństwo. Skoro jednak człowiek był w umyśle Boga już wcześniej, to owo ziemskie stworzenie staje się swoistym aktem wcielenia. Boska idea człowieka ucieleśnia się, a więc i w pewien sposób ucieleśnia się i sam Bóg. Na ile to, co wychodzi z Boga, jest boskie? Stworzenie człowieka, które, jak wnioskowaliśmy, jest formą wcielenia, znajduje swoje apogeum w samym wcieleniu się boskiej osoby Syna. Tu znów poprzez przyjęcie przez boską osobę Syna, mającego boską naturę, ziemskiej natury ludzkiej, następuje swoiste wcielenie samego Boga. Stworzenie natury ludzkiej, będącej uprzednio w zamyśle Boga, ma także swe boskie pochodzenie. I znów pojawia się pytanie: na ile Bóg przez zjednoczenie z tym, co ziemskie czyni je boskim? Powiedzieliśmy o zrodzeniu Syna oraz ludzi w wieczności, a także o ich wcieleniu w czasoprzestrzeni. Udzielanie się Boga stworzeniu nie zatrzymuje się jednak na samym stworzeniu człowieka i inkarnacji Syna, ale jest
14
kontynuowane w zbawczym zradzaniu się Syna w człowieku. Oświecony blaskiem Syna apostoł Paweł twierdzi, że nie żyje już on, ale żyje w nim sam Chrystus. Wydarza się nowe stworzenie. Nieustanne zradzanie i wcielanie się Syna trwa. Na ile to, co zrodzone w nas boskie czyni nas boskimi? Wcielenie Syna nie wydarza się tylko w Marii czy następnie w wierzących, ale jest kontynuowane, zgodnie z ujęciem tradycyjnych teologii, w rzeczywistości sakramentologicznej. Oto Syn na swój sposób staje się realnie obecny podczas sprawowanej Eucharystii czy Wieczerzy Pańskiej i znów udziela się zgromadzonym. Przemieniana jest natura. Nieustanne wcielanie się Syna trwa. Doświadczający obecności Syna nie pozostają bez Niego. On wciąż na nowo zamieszkuje w nich samych. Eklezjologiczne wcielanie Syna w człowieku i sakramencie nie jest ostateczną formą udzielania się Boga. Stworzenie jako takie także musi zostać ostatecznie przeniknięte i ogarnięte wcielonym Synem. Stworzenie wręcz oczekuje na to. Stworzenie wygląda ostatecznego poddania się Synowi, żeby w końcu Bóg mógł być wszystkim we wszystkim. Tu apogeum wcielenia się Syna znajduje swoje zwieńczenie i finał. Oto moment, kiedy wszystko, co przed wiekami zostało zrodzone w umyśle Boga wraca, przez wcielanie się Syna, ostatecznie do Ojca. Zwieńczenie zradzania i wcielania znów przekracza więc czasoprzestrzeń i wydarza się „na końcu świata”. Zradzanie się Jednorodzonego Syna przed wiekami zostaje dopełnione po wiekach. Bierze w ten sposób w nawias całą historię stworzenia i historię człowieka. Ostatecznie nie ma więc „przedtem”, nie ma więc „potem”. Jest wieczne zradzanie się Syna i jego nieustanne wcielanie się. Kto więc jest Twoim Ojcem? Czyim jesteś synem bądź córką? Kim jesteś? Jakie jest Twoje pochodzenie? Jaki jest Twój cel? Co daje Ci ostatecznie poczucie wartości oraz rację tożsamości? Na czym ma polegać Twoje ostateczne spełnienie? Pamiętaj, że nieustanne zradzanie i wcielanie Syna jest także i Twoim udziałem. Od wieków na wieki jesteś dzieckiem tego, który także dzięki Tobie od zawsze na zawsze jest Ojcem.
Rok X nr 5 (53) listopad-grudzień 2017
Z asertywnością i piórem Pewne rzeczy wynosimy z domu, choć nie zawsze w sposób świadomy. Niektóre przekonania zapuszczają w nas korzenie i rosną gdzieś w ukryciu. W moim przypadku było to przeświadczenie, że raz zdobytej pracy trzeba trzymać się za wszelką cenę, nigdy nie odmawiać przełożonym i że praca jest najważniejsza. Pamiętam mamę, która latami przynosiła pracę do domu nie dlatego, że była mało wydajna, ale dlatego, że ciągle dokładano jej zadań i obowiązków. Kiedy byłam w liceum, przychodziła do pracy pierwsza, a wychodziła często tylko dlatego, że wypraszały ją panie sprzątające biura. Wracała do domu, odgrzewała ugotowany przez babcię obiad i natychmiast znowu siadała do pracy, ślęcząc nad papierami do późnej nocy. Obserwując to przysięgałam, że „ja nigdy” nie będę zaniedbywać rodziny w imię pracy. Jakże się myliłam! Moja droga zawodowa od początku była mocno wyboista, dlatego kiedy już dostawałam pracę, starałam się dać z siebie wszystko. Niestety, rzadko doceniano moje zaangażowanie, za to często korzystano z tego, że nie umiałam powiedzieć „nie”. Najtrudniej było wtedy, kiedy byłam początkującym przedsiębiorcą, dopiero zdobywałam klientów i musiałam jakoś opłacić ZUS. Zarwałam wtedy wiele nocy i straciłam sporo nerwów, użerając się z nieuczciwymi kontrahentami. Od kilku lat pracuję w środowisku kościelnym, które powinno być wolne od eksploatacji i represjonowania pracowni-
ków, ale wiadomo – jesteśmy tylko ludźmi. Czasami mówimy komuś albo wmawiamy sobie samym, że to nie jest praca taka, jak każda inna, tylko służba. Służba Bogu. Czy cokolwiek może się z tym równać? Tak łatwo u kogoś albo nawet u siebie wywołać wyrzuty sumienia, że robimy za mało dla Boga. Kochanie, sam(a) rozumiesz – ślub, pogrzeb, synod, koncert w kościele, muszę tam być, reprezentować parafię, zrobić zdjęcia, napisać relację. Mamo, tato, znowu pracuję w weekend, wiesz – Kościół. Na kolację wigilijną nie przyjedziemy, bo śpiewam w chórze, w pierwszy dzień świąt zresztą też. Będziemy dopiero na obiad. Ostatnio z przerażeniem odkryłam, że poza szeroko rozumianą pracą i dojazdami do niej, w zasadzie niewiele w moim życiu się dzieje. Na codzienne spacery z psem znajduję czas i energię, bo muszę, ale na życie domowe i rodzinne – już nie. Czy mogłabym z czegoś zrezygnować? Na pewno. Czy chciałabym? Z niektórych rzeczy tak. Czy będę w stanie to zrobić? Mam nadzieję. Na pewno chciałabym stworzyć w moim życiu miejsce na… hobby. Od niedawna interesuje mnie kaligrafia. Zarówno ta tradycyjna, jak i współczesna. Przez całe życie byłam przekonana, że na mój paskudny charakter pisma nie ma lekarstwa, ale ostatnie eksperymenty i, co ważniejsze, regularne ćwiczenia, przekonały mnie, że mogę wiele na tym polu zmienić. Zatem, w rok 2018 mam zamiar wyruszyć z większą asertywnością i piórem w garści.
OKIEM CYWILA
Daria Stolarska
Czekamy, czekamy… Święta od początku ich istnienia związane są z okresem oczekiwania. Ta tradycja jest związana z sensownym spędzaniem wolnego czasu oraz z nauką cierpliwości. Podobno najtrudniej jest pod tym względem dzieciom, które nie zawsze rozumieją, że „z przeciwności rodzi się cierpliwość”. Tymczasem tej ostatniej brakuje nam wszystkim. Ale czy właśnie przedsmak radości nie jest często lepszy od spełnionych oczekiwań? Z pewnością dla niektórych tak jest. Ponoć prawdziwi sportowcy nie muszą zawsze wygrywać, gdyż sport jest ich pasją i udział w zawodach sprawia niektórym z nich wystarczającą radość. Jak co roku w okresie adwentu zaczynamy mniej lub więcej rozmyślać o Bogu, o nadejściu Mesjasza, Zbawiciela oraz tego, jaki ma on wpływ na nasze życie. W takim przypadku chrześcijanin przestrzegający kalendarza kościelnego zbliża się do Boga bardziej w czasie oczekiwania, aniżeli w same święta. Podczas świąt
to już raczej tylko przyziemnie przygotowujemy się do uroczystości wigilijnych, spotkań rodzinnych lub w gronie przyjaciół. Pozostaje jedynie obowiązkowe wyjście do kościoła i wreszcie można się nacieszyć świętami, czyli nic nierobieniem. Czy to właśnie na to tak czekaliśmy z utęsknieniem? Na to, aby przez trzy dni z przepełnionym brzuchem i zaśmieconym przez tanią rozrywkę umysłem poruszać się jak zombie od kuchni do pokoju, z pokoju do łazienki, by następnie znów bezmyślnie spocząć na kanapie z ciastem w jednym i pilotem w drugim ręku? Może niektórzy jeszcze dołączą do tej marszruty krótki spacer z ukochaną osobą lub psem. Należy więc zadać sobie pytanie, czy do spełnienia tego jakże wyrafinowanego planu potrzeba nam w ogóle świąt i czy właśnie w tym celu co rano, dzień po dniu, przez cztery tygodnie zrywaliśmy kartki z kalendarza adwentowego?
Marek Hause
15
Rok X nr 5 (53) listopad-grudzień 2017
Okno, telewizor, stół, drzwi, czyli kim jesteś dla swojej rodziny
Alina Lorek
Nasza przestrzeń w ogromnej mierze składa się rzeczy, którym nadajemy większe lub mniejsze znaczenie. Współistniejemy z nimi – są częścią naszego życia, a my niejako częścią ich – decydujemy o ich przeznaczeniu, położeniu i roli. Rodzinę oraz funkcje poszczególnych jej członków można przyrównać do elementów wyposażenia składających się na dom czy mieszkanie. Postanowiłam zaprosić do refleksji nad pełnioną rolą w rodzinie poprzez pryzmat czterech rzeczy, które wybrałam ze względu na ich istotną funkcję w życiu wielu z nas. Rola w rodzinie w pewnym sensie wiąże się z tym, wokół których przedmiotów i przestrzeni biegnie nasze życie. Być jak okno. Wpuszczać powietrze i światło, pozwalać spojrzeć w dal, ale i zabezpieczać przed zimnem czy zbytnim gorącem. Być delikatnym i łatwym do zarysowania. Być oknem dla swojej rodziny to także zapewniać nieinwazyjną granicę pomiędzy przestrzenią domu i światem zewnętrznym. Nie odcinać od otoczenia, zachęcać do tego, by zerkać na życie wokół z bezpiecznej przystani. Masz czas wyjrzeć przez okno, zamyślić się trochę, pozwolić oczom odpocząć od sztucznego światła? A może wracasz do domu, kiedy okna są już zasłonięte i właściwie nie ma większej różnicy czy i gdzie są, ponieważ twoim oknem staje się telewizor... Być jak telewizor. Zabawiać, zapewniać rozrywkę, jednocześnie będąc poza komunikacją – wysyłać sygnały, wchodząc jedynie w mechaniczną interakcję z widzem. Gdy trzeba – siedzieć cicho. Być używanym według zachcianek. Telewizor staje się często przejawem konfliktów o to, kto w danej chwili ma większe prawo, by...
Stres – ryzyko zawodowe?
Anna SiemionMazurkiewicz
16
Bieżący artykuł będzie poświęcony tematowi, który bez wątpienia jest znany wielu rodzinom wojskowych. Chcąc zrozumieć „zagadnienie stresu”, istotnym jest zapoznanie się z podłożem teoretycznym oraz z metodami zmierzającymi do złagodzenia jego odczuwania. Zapewne każdy żołnierz zdaje sobie sprawę z faktu, że odczucie stresu jest nieuchronnym towarzyszem wykonywanego przez niego zawodu. Określenie stres jest powszechnie stosowanym terminem, z reguły o negatywnym wydźwięku oraz kojarzonym z trudnymi sytuacjami. W codziennym życiu odwołujemy się do odczuwanego stresu, używając określeń: „jestem bardzo zestresowany”, „czuję, że stres mnie paraliżuje”, „nie jestem w stanie spać, tak się stresuję”. Otrzymując takie komunikaty uczymy się, że stres jest czymś trudnym, przykrym, więc należy go unikać. Ponadto media oraz liczne artykuły o tej tematyce odwołują się w większości przypadków do negatywnych konsekwencji stresu, podkreślając fakt, że wpływa on na pogorszenie stanu zdrowia oraz funkcjonowania w różnych sferach. Fot. Archiwum Wojsk Lądowych
Rok X nr 5 (53) listopad-grudzień 2017 hmm... no właśnie, ciężko to określić – by mieć z nim kontakt? By móc odciąć się od wymagających interakcji rodzinnych? Telewizor przyciąga uwagę i gromadzi wokół siebie ludzi mimo, że często nie ma im nic do powiedzenia. Widząc jak ogromne bywają obecnie telewizory zastanawiam się, w ilu domach mają już większą przekątną niż stojący zwykle w pobliżu stół. I pod czyją pozycję układa się obecnie przestrzeń do wspólnego bycia. Być jak stół. Przystań łącząca tych, którzy przy nim siedzą, miejsce spotkań, które cierpliwie czeka na swój czas. Czy jesteś jak duży i ciężki stół, ustawiony w centrum życia rodzinnego, który zaprasza, aby choć na chwilę przy nim usiąść, porozmawiać, pozbierać myśli, poczuć się jak w domu? Czy raczej jak stół składany, któremu nie wolno zabierać zbyt dużo przestrzeni i na tyle praktyczny, że na co dzień przyzwyczajono się jeść bez ciebie? Pomyśl, gdzie w twoim domu jest centrum dowodzenia. Miejsce przeznaczone, by rozmawiać o rzeczach ważnych, by spojrzeć w oczy bliskim, by zaprosić gościa i dać sygnał, że jest dla ciebie ważny. Zdarza się, że takim miejscem
jest korytarz, gdzie w ostatniej chwili rzuca się kilka ważnych słów, zanim ktoś przejdzie przez próg i zamknie za sobą drzwi. Być jak drzwi. Pozwalać na stawianie granic, wyznaczać przestrzeń intymności. Dawać poczucie bezpieczeństwa i chronić. Drzwi zbyt często zamykane kojarzą się z izolacją lub z samotnością. Niezamykane stale na klucz mogą symbolizować otwartość na świat, na nowe osoby. Jakimi drzwiami jesteś dla swoich bliskich? Czy trzeba się do ciebie dobijać? Czy twoi bliscy czują się przez ciebie chronieni czy raczej izolowani? Współczesny świat wymusza budowanie twierdz, zabezpieczeń, sprawowania kontroli. Zasada ograniczonego zaufania przekształciła się w jego brak. Ważne jest zatem, by świadomie stwarzać ułatwienia dostępu tym, których chcemy u siebie gościć. Większość z nas pamięta czasy, kiedy drzwi na klucz zamykało się tylko na noc – pewnie wielu z nas trochę tęskni to tego poczucia bezpieczeństwa i wolności. Niektórzy żyją tak, jakby to przedmioty wskazywały na ludzką wartość i rolę społeczną. Jestem jednak przekonana, że to każdy z nas nadaje znaczenie oraz decyduje, czy i w jakim stopniu odzwierciedla siebie poprzez świat rzeczy oraz które z nich stawia w centrum uwagi. Fot. Alina Lorek
Naturalnie w sytuacji, gdy jesteśmy poddani długotrwałemu odczuwaniu stresu – na przykład będąc uczestnikami misji zagranicznych – może on wpłynąć na nas negatywnie. Bez wątpienia jest on jednym z czynników rozpatrywanych w traumatycznych wydarzeniach, w których żołnierze w związku z wykonywanym zawodem mogą uczestniczyć. Jeśli stres jest zjawiskiem nieuchronnym, niemożliwym do wyeliminowania powinniśmy zapoznać się ze sposobami radzenia sobie z nim. Tym samym nauczyć się z nim żyć, wykorzystując jego odczuwanie w konstruktywny sposób. Jak to zrobić? Przede wszystkim należy zapoznać się z pojęciem stresu, zrozumieć z czego wynika. W psychologii istnieje wiele nurtów w definiowaniu stresu. Walter Bradford Cannon, jeden z pierwszych badaczy zjawiska, używał pojęcia „stres” do opisania reakcji „walki lub ucieczki”, uruchamianej na skutek działania bodźca – stresora. W sytuacji, gdy człowiek spotyka się z zagrożeniem pochodzącym ze środowiska zewnętrznego (na przykład pożar, wymierzona w jego kierunku
broń), organizm alarmuje go o tym, przechodząc w stan pogotowia i mobilizując się do wysiłku zmierzającego do poradzenia sobie z niebezpieczeństwem. W układzie nerwowym zachodzi szereg reakcji dążących do pobudzenia oraz wydzielenia adrenaliny do krwi. Dzięki temu człowiek w sytuacji zagrożenia jest gotowy do podjęcia walki z niebezpieczeństwem, bądź do ucieczki. Z tego punktu widzenia odczuwanie stresu jest korzystne dla naszego przetrwania i pomaga chronić życie. Jakie profilaktyczne działania należy podjąć w codziennym życiu, gdy stres wpisany jest w nasz zawód? Przede wszystkim należy zadbać podstawowe potrzeby. Warto dbać o wysypianie się oraz jedzenie regularnych, zdrowych posiłków. Z mojego doświadczenia wynika, że wiele uczestników misji pomoc w rozładowaniu stresu odnajduje w sporcie. Ważne jest również to, aby nie kumulować emocji oraz uczuć. Nauczmy się rozmawiać o tym, co czujemy, podzielmy się z bliskimi swoimi obawami. Wsparcie bliskich, przyjaciół jest bardzo ważnym czynnikiem pomagającym w walce ze stresem. Postarajmy się, aby praca nie pochłonęła całego naszego czasu, znajdźmy hobby, aktywność, która pomoże nam w rozładowaniu napięcia. Od czasu do czasu nagradzajmy się, sprawmy sobie drobne przyjemności. Nauczmy się oddychać przeponowo oraz wprowadźmy w swoje codzienne funkcjonowanie techniki relaksacyjne, które w chwilach, gdy odczuwamy stres pozwolą nam uspokoić organizm.
17
Rok X nr 5 (53) listopad-grudzień 2017
Pod naszym patronatem Protestanci dla Rzeczypospolitej W czwartek 30 listopada w Instytucie Europejskim w Łodzi odbył się wernisaż wystawy przygotowanej przez Ewangelickie Stowarzyszenie Kultury „Protestanci dla Rzeczypospolitej”. Projekt powstał w ramach programu „Niepodległa” Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Ekspozycja prezentuje sylwetki wybranych polskich protestantów, którzy wnieśli wielki wkład w walkę o odzyskanie lub utrzymanie niepodległości Polski, głównie w wiekach XIX i XX. Ukazani zostali bohaterowie powstań, naukowcy, pisarze, artyści, przedsiębiorcy, twórcy niepodległości Polski i żołnierze o nią walczący. Wśród osób wymienionych znajdują się między innymi: Mikołaj Rej, Andrzej Frycz Modrzewski, generałowie Józef Sowiński, Władysław Anders, Franciszek Kleeberg, Juliusz Rómmel, Wiktor Thommée, Leonard Skierski, admirał Józef Unrug i wojskowi, którzy później stanowili elitę polityczną narodu: Józef Pił-
sudski, Ignacy Boerner, Stefan Starzyński, ale i naczelny kapelan WP Ryszard Paszko i biskup Juliusz Bursche. Wystawa pokazuje proces historyczny, rozpoczęty staraniami o podmiotowość języka polskiego i kultury narodowej w XVI wieku, poprzez udział w budowaniu ideowej, etycznej oraz gospodarczej wielkości I i II Rzeczpospolitej i wkład w walkę o niepodległość w czasie rozbiorów. Partnerami wystawy, którą w Instytucie Europejskim można obejrzeć do 9 grudnia, są między innymi: Instytut Pamięci Narodowej Oddział Łódzki, Diecezja Warszawska Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w Polsce i Narodowe Archiwum Cyfrowe. Patronat medialny nad wydarzeniem objął Magazyn EDW „Wiara i Mundur”. Więcej informacji: www.estok.org.pl
Konflikty na świecie Rohingyowie – uchodźcy z Birmy Birma – wspaniałe budowle, intensywne kolory, piękna przyroda. By spędzić tu wakacje trzeba wydać, w zależności od liczby dni, od 7 do 13 tysięcy złotych. Niemało. Za to daleko i egzotycznie. Niestety minione lato nie było łaskawe dla samych mieszkańców Mjanma (oficjalna nazwa Birmy), a konkretnie dla Rohingyów. Jak podaje Wikipedia „Rohingya to muzułmańska grupa etniczna zamieszkująca północną część birmańskiego stanu Arakan, licząca ponad milion osób. Są to głównie rolnicy i rybacy. Posługują się indoeuropejskim językiem rohingya”. Niestety w 1982 roku rząd pod naciskiem radykalnych grup buddyjskich przyjął przepisy dyskryminujące tę społeczność. Ograniczono im dostęp do opieki zdrowotnej, edukacji, rynku pracy a nawet swobodę przemieszczania się. Ostatnie wydarzenia w Birmie to tylko wierzchołek góry lodowej. Rohingyowie są uważani za najbardziej prześladowaną mniejszość na świecie, choć zamieszkują Birmę już od XV wieku. Rohingyowie i buddyści zostali najbardziej skłóceni podczas II wojny światowej. Pierwsi stanęli po stronie Brytyjczyków, drudzy po stronie Japończyków. Po wprowadzeniu wspomnianej ustawy, z początkiem lat 90. Rohingyowie zaczęli uciekać do Bangladeszu, gdzie do dziś muzułmanie znajdują schronienie, a także do Malezji, Tajlandii i Australii. Od końca sierpnia bieżącego roku trwają walki między rebeliantami Rohingya (powstała w 2012 roku Armia Zbawienia Rohingyów z Arakanu ARSA,) a birmańską armią. Rebelianci, którzy stają w obronie swoich praw są określani mianem terrorystów. Birma nie wpuszcza do Arakanu żadnych niezależnych obserwatorów, nawet organizacje humanitarne nie mają wstępu do stanu zamieszkiwanego
18
Karina Wisłocka
przez Rohingjów. Tymczasem dochodzi tam do licznych gwałtów, masowych morderstw i pogromów całych wsi. ONZ określa tę sytuację mianem kryzysu humanitarnego i domaga się pełnego i nieograniczonego dostępu do terenów objętych konfliktem. Prośby i apele pozostają bez odzewu. Podobno na przełomie lutego i marca 2018 roku ma się pojawić raport ONZ w tej sprawie. Oczywiście ważne jest, by świat był informowany o aktualnej sytuacji, ale jeszcze ważniejsza jest pomoc uchodźcom i znalezienie sposobu na złagodzenie konfliktu. Nadzieją nie napawa również fakt, że tak okrutne rzeczy dzieją się, gdy ministrem spraw zagranicznych, szefową kancelarii prezydenta i szefową rządu jest laureatka Pokojowej Nagrody Nobla z 1991 roku, Aung San Suu Kyi. Choć czasy wojskowej junty minęły i rozpoczęła się demokratyzacja Birmy, wojsko w dalszym ciągu ma ogromny wpływ na politykę i nastroje w państwie. Z około dwóch milionów wyznawców islamu w latach 70. do dziś zostało w Arakanie już tylko około pół miliona.
Fot. AK Rockefeller (flickr.com, CC BY-SA 2.0)
DATY HISTORYCZNE 24 listopada 1572 r. zmarł w Edyn-
burgu John Knox, kaznodzieja i teolog nurtu kalwińskiego, założyciel szkockiego protestanckiego Kościoła narodowego. Urodził się w roku 1514 w Gifford. Po studiach na uniwersytetach w St. Andrews i w Glasgow został w 1536 r. wyświęcony jako duchowny katolicki. W 1545 r. nawiązał kontakt z Georgiem Wishartem, kaznodzieją, pod którego wpływem przyjął skrajnie protestanckie poglądy, a po jego śmierci stanął na czele szkockich protestantów. W trakcie walk między Szkocją i popierającą katolików Francją Knox został pojmany i wywieziony na galery do Francji. Po zwolnieniu w 1549 r. udał się do Anglii, gdzie od 1551 r. był kapelanem króla Edwarda VI. W czasie podróży do Genewy stał się gorliwym wyznawcą idei Jana Kalwina. Po powrocie do Szkocji w 1559 r. odegrał wiodącą rolę w zwycięstwie protestantyzmu i zbudowaniu eklezjalnego systemu prezbiteriańskiego, odznaczającego się surowym profilem moralnym i demokratyczną strukturą. Jego najważniejszym dziełem jest wydana w 1587 r. „Historia Reformacji w Szkocji”.
6 grudnia 1907 r. w Brzezinach uro-
dził się ks. dr Tadeusz Józef Wojak, duchowny ewangelicki, publicysta, redaktor, historyk Reformacji. Po ukończeniu studiów został ordynowany w grudniu 1931 r. w Warszawie przez biskupa Juliusza Burschego i skierowany do pracy wśród polskich ewangelików w parafii św. Mateusza w Łodzi. Wojnę wraz z rodziną przeżył na plebanii w Częstochowie, gdzie proboszczem był jego ojciec ks. Leopold Wojak. Od 1945 r. pracował na Śląsku, odbudowując życie parafialne w Starym Bielsku i angażując się w działalność ewangelizacyjno-misyjną. Działał w synodzie Kościoła, był członkiem konsystorskiej komisji egzaminacyjnej. Interesował się historią Reformacji w Polsce, opublikował m.in.: „Szkice z dziejów Reformacji w Polsce XVI i XVII w.”, „Ustawy kościelne w Prusach Książęcych w XVI wieku”. W 1967 r. objął kierownictwo wydawnictwa kościelnego, redagując dwutygodnik „Zwiastun”. Był też autorem cenionego „Zarysu historii Kościoła”. Zmarł w Warszawie 1 maja 2000 r., niespełna dwa tygodnie po śmierci żony Janiny.
ks. Andrzej Komraus
20 grudnia 1807 r. zmarł we Wrocła-
wiu ks. Paweł Twardy, duchowny luterański, poeta, tłumacz i edytor. Urodził się 19 lutego 1737 r. w Trzycieżu k. Cieszyna. Teologię studiował na uniwersytecie w Halle. Ordynowany 18 stycznia 1765 r., zaczął pełnić służbę jako proboszcz w kościele św. Krzysztofa we Wrocławiu, opiekując się polskojęzycznymi ewangelikami w stolicy Śląska. Odwiedzał również inne zbory polskojęzyczne, m.in. w Miliczu i Laskowicach. Przełożył na język polski szereg pieśni z niemieckich kancjonałów, opublikował wiele kazań i zbiorków modlitw. W 1766 r. wydał w Brzegu postyllę ks. Samuela Dambrowskiego, a w 1768 całą Biblię według polskiej edycji z Halle, opatrując ją własną przedmową. W 1778 r. ukazało się jego największe dzieło, wielokrotnie wznawiane: „Modlitwy dla nabożnego chrześcijanina”. Pozostawił w rękopisie pokaźny zbiór kazań w języku polskim. Jego syn, ks. Paweł Chrystian Twardy, przez lata pracował w kościele św. Marii Magdaleny we Wrocławiu, a później opiekował się polskim zborem luterańskim w Wilczkowie.
Marek Hause
KSIĄŻKA
FILM
MUZYKA
„444 wiersze poetów języka angielskiego XX wieku”
„Morderstwo w hotelu Hilton”
The Rolling Stones „On Air”
W grudniu tego roku upłynie dokładnie trzecia rocznica śmierci polskiego poety, krytyka literatury oraz tłumacza poezji Stanisława Barańczaka. I właśnie jego tłumaczenia są przedmiotem tego wydawnictwa o wszystko mówiącym tytule „444 wiersze poetów języka angielskiego XX wieku”. Książka zawiera wybrane przekłady poetów tworzących kanon współczesnej poezji anglojęzycznej, dając czytelnikowi możliwość zapoznania się z najpiękniejszymi utworami minionego stulecia. Choć w antologii znajdują się utwory takich twórców jak: Thomas Hardy, Robert Frost, Edward Estlin Cummings, Wystan Hugh Auden, Elisabeth Bishop, Dylan Thomas, James Merrill, Philip Larkin, Charles Simic czy Seamus Heaney, to głównym poetą tego tomu jest sam Stanisław Barańczak.
Krytycy zaliczają „Morderstwo w Hotelu Hilton” – europejską koprodukcję szwedzkiego reżysera Tarika Saleha – do gatunku neo-noire, inni używają zwykłego określenia thriller. Przede wszystkim jednak ten wyróżniony pierwszą nagrodą na festiwalu w Sundance film jest trzymającym w napięciu zagadkowym kryminałem rozgrywającym się w Kairze tuż przed wybuchem Arabskiej wiosny. Pasjonująca historia toczy się w środowisku przestępczego świata, ukazując Egipt od podszewki ze wszystkimi jego ciemnymi stronami, takimi jak: korupcja, przemoc i bieda. Rolę głównego bohatera – policjanta, w którym dokonuje się przemiana, gra brawurowo Fares Fares – urodzony w Libanie szwedzki aktor, znany z wielu skandynawskich, a także hollywoodzkich produkcji.
„On Air” to kompilacja zawierająca utwory zarejestrowane dla rozgłośni BBC podczas sesji nagraniowych w latach 1963-1965. Nagrania pochodzą z programów telewizyjnych i radiowych takich jak Top Gear, Rhythm and Blues oraz Joe Loss Pop Show. Ta najnowsza płyta Rolling Stonesów przypomina ich początki sięgające muzyki blues, R`n`B, soul i wpływ country. Lista nagrań zawiera ich oryginalne utwory oraz covery. Wśród piosenek znajduje się osiem utworów do tej pory nie wydanych w całości. Nowością jest także proces demixu poprzedzający tradycyjne remix i master, co oznacza, że materiał został poddany separacji źródeł dźwięku. To pierwsza próba wydania całego albumu tą rewelacyjną techniką.
Zdrowych, radosnych, spokojnych świąt Narodzenia Pańskiego, bliskich spotkań z Bogiem i ludźmi oraz wiary, nadziei i miłości na cały 2018 rok Czytelnikom „Wiary i Munduru” życzą Ewangelicki Biskup Wojskowy, kapelani Ewangelickiego Duszpasterstwa Wojskowego oraz redakcja.