MAGAZYN EWANGELICKIEGO DUSZPASTERSTWA WOJSKOWEGO
ROK XI nr 3 (56)
CZERWIEC–SIERPIEŃ 2018
TEMAT NUMERU
NA CELOWNIKU EWANGELIKA
PSYCHOLOG
Wyjść z pułapki długu
Dłużnik Jezusa
Drogi wstyd
STR. 8
STR. 13
STR. 16
ŻYCIE LITURGICZNE KOŚCIOŁA
2. Życie liturgiczne Kościoła 3. Słowo od redakcji
Czerwiec
Za wszelką cenę wzbudzić potrzebę – ks. Marcin Orawski Etyka – nasze refleksje Dziecko handlu – ks. kpt. Tomasz Wola
Hasło miesiąca: „Gościnności nie zapominajcie, przez nią bowiem niektórzy, nie wiedząc o tym, aniołów gościli.”(Hbr 13,2).
5
3 czerwca: 1. Niedziela po Trójcy Świętej. 10 czerwca: 2. Niedziela po Trójcy Świętej. 17 czerwca: 3. Niedziela po Trójcy Świętej. 24 czerwca: 4. Niedziela po Trójcy Świętej. Dzień narodzin Jana Chrzciciela. 25 czerwca: Pamiątka Wyznania Augsburskiego (Konfesji Augsburskiej). Tego dnia w 1530 roku przed cesarzem Rzeszy Niemieckiej Karolem V uroczyście ogłoszono wyznanie wiary ewangelickiej. 29 czerwca: Dzień apostołów Piotra i Pawła.
4. 5. 8.
Lipiec Hasło miesiąca: „Siejcie w sprawiedliwości, żnijcie w miłości, uprawcie nowy ugór, bo już czas szukać Pana, aby przyszedł i nauczył was sprawiedliwości.” (Oz 10,12). 1 lipca: 5. Niedziela po Trójcy Świętej. 2 lipca: Dzień nawiedzenia Marii Panny – pamiątka wizyty Marii u krewnej Elżbiety, która nosiła w łonie Jana Chrzciciela. Elżbieta napełniona Duchem Świętym zaśpiewała wtedy hymn: „Błogosławionaś ty między niewiastami.” 8 lipca: 6. Niedziela po Trójcy Świętej. 15 lipca: 7. Niedziela po Trójcy Świętej. 22 lipca: 8. Niedziela po Trójcy Świętej. Dzień Marii Magdaleny. 25 lipca: Dzień apostoła Jakuba Starszego. 29 lipca: 9. Niedziela po Trójcy Świętej. Sierpień Hasło miesiąca: „Bóg jest miłością, a kto mieszka w miłości, mieszka w Bogu a Bóg w nim.” (1 J 4,16). 5 sierpnia: 10. Niedziela po Trójcy Świętej. Niedziela Izraela – poświęcona refleksji na temat miejsca Narodu Wybranego w historii zbawienia. 6 sierpnia: Święto Przemienienia Pańskiego. 12 sierpnia: 11. Niedziela po Trójcy Świętej. 19 sierpnia: 12. Niedziela po Trójcy Świętej. 24 sierpnia: Dzień apostoła Bartłomieja. 26 sierpnia: 13. Niedziela po Trójcy Świętej.
10.
10
12. 13. 14.
16
Talenty w służbie Boga i bliźniego – ks. ppłk Sławomir Fonfara
Relacje z pracy kapelanów ewangelickich i działalności EDW
Wyjść z pułapki długu. Rozmowa z Reinerem Hempe, konsultantem poradnictwa dla dłużników
Wydarzenia z Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w RP – ks. Adam Malina
Tornister Godzina piąta minut trzydzieści… – mł. chor. w st. spocz. Andrzej Korus
Na celowniku ewangelika Dłużnik Jezusa – Łukasz Cieślak
Jedynie Słowo Pragniesz? – Piotr Lorek
15.
Okiem cywila Być czy mieć? – Urszula Radziszewska Wirtualnie i na krechę – Marek Hause
16.
Psycholog Drogi wstyd – Alina Lorek Jak kieruje nami mózg – Anna Siemion-Mazurkiewicz
18. 19.
Na duchowym froncie Dług – ks. Marek Uglorz
Daty historyczne – Wspomnienie śp. ks. Andrzeja Komrausa Polecamy – Marek Hause
Temat numeru: Wyjść z pułapki długu Redaktor naczelny: ks. Marcin Orawski Zastępcy redaktora naczelnego: Anna Hopfer-Wola, mł. chor. w st. spocz. Andrzej Korus Kolegium redakcyjne i stali współpracownicy: Łukasz Cieślak, Rafał Ćwikowski, Marek Hause, Alina Lorek, Piotr Lorek, ks. Adam Malina, Anna Siemion-Mazurkiewicz, Urszula Radziszewska, Daria Stolarska, Karolina Suchan-Okulska, ks. Marek Uglorz Zdjęcie na okładce: Człowiek balansujący na linie w Parku Narodowym Yosemite (USA). W tle szczyt góry El Capitan. Fot. Lianna Davis (Licencja: CC BY-SA 3.0) Adres redakcji: 00-909 Warszawa, ul. Nowowiejska 26, tel.: 22 684 09 60, faks: 22 684 09 40, e-mail: redakcja@wiaraimundur.pl Redakcja nie zwraca tekstów niezamówionych oraz zastrzega sobie prawo do ich redagowania, zmiany śródtytułów i tytułów oraz skracania tekstów. Skład, łamanie, opracowanie graficzne, druk oraz kolportaż: Drukarnia „TONO Bis”, Laski, ul. Brzozowa 75, 05-080 Izabelin. ISSN1898-598X Więcej na stronie: www.edw.wp.mil.pl
Nakład: 1500 egz.
– Jak myślisz, czy dług wdzięczności też jest oprocentowany? Rys. Karolina Suchan-Okulska
Rok XI nr 3 (56) czerwiec-sierpień 2018
nasze refleksje Dziecko handlu
Z WSZELKĄ CENĘ WZBUDZIĆ POTRZEBĘ Stefan Kisielewski zauważył, że „socjalizm bohatersko walczy z problemami nieznanymi w żadnym innym ustroju”. Parafrazując: marketing bohatersko walczy z potrzebami, które sam wykreował. W pewnym stopniu to zrozumiałe. Trudno sobie wyobrazić rozwój firm odzieżowych czy branży modowej, gdyby wszyscy postanowili chodzić w tym samym przez rok czy dwa. Z tego powodu hit wiosny, jesienią bywa już „obciachem”. Jeszcze lepiej widać to na przykładzie elektroniki. Kilkanaście lat temu dumnie nosiliśmy w kieszeniach Nokie czy Motorole, chwaląc się, że bateria telefonu wytrzymuje tydzień bez ładowania, a wbudowany aparat potrafi robić zdjęcia o zabójczej rozdzielczości 1,5 Mpx. Potem pojawiły się smartfony, które zastępują wszystko. Co prawda były dziesięć razy droższe, ale co tam, jak bez nich żyć? To nic, że do niedawna nie mieliśmy bladego pojęcia, że takie urządzenia mogą istnieć. A jakie aplikacje: zdjęcia, filmy, pogoda, rozkład jazdy, mapy, plan dnia, licznik kroków i kalorii! Wow! Cool! Jeszcze tablet by się przydał. Wprawdzie niczego nie zastępuje, ale fajnie wygląda, zdjęcie można zrobić, a nawet Excela „odpalić”, na wypadek potrzeby dokonania pilnych obliczeń na przystanku autobusowym czy w pubie. Krótko mówiąc, specjaliści od marketingu ciężko pracują, abyśmy się dowiedzieli, czego potrzebujemy i o czym powinniśmy marzyć. Rezultat bywa taki, że „ludzie kupują rzeczy, których nie potrzebują, za pieniądze, których nie mają, by zaimponować ludziom, których nie lubią.” (Howard Dayton z książki „Twoje pieniądze się liczą”). Stąd już tylko krok do ulegnięcia pokusie niekontrolowanego zadłużania się, byle zdobyć coś, dzięki czemu „będziesz sobą”, „życie nabierze barw”, a „biel stanie się jeszcze bielsza”. Rzecz jasna to nie jedyny powód, dla którego wpadamy w problemy finansowe. Czasem bywają to sytuacje niezawinione, losowe, te najtrudniejsze. U progu wakacji chcemy, Szanowny Czytelniku, zainspirować Cię do refleksji nad problemem, który w mniejszym lub większym stopniu dotyka większości. W artykułach i felietonach bieżącego numeru WiM podejmujemy temat zadłużenia, rozumiejąc go nie tylko w kontekście finansowym, ale także społecznym, etycznym, a nawet duchowym. Zapraszam! Życzę miłej lektury
Marcin Orawski
Urodzony w 384 roku p.n.e. Arystoteles użył twierdzenia, że „pieniądz jest dzieckiem handlu”. Ta refleksja nad kwestią pieniądza w formie monetarnej dotykała nie tylko jego funkcji jako środka wymiany handlowej, ale także jako części społecznej i politycznej wzajemności, a także znaku wynikającego z umowy, prawa czy tradycji. W swojej istocie pieniądze są moralnie obojętne. Jednak my możemy używać ich dobrze albo źle, trzymając się owych umów, praw i tradycji. W żadnym wypadku nie można a priori założyć, że obrót pieniędzmi jest etycznie zły czy dobry. Dochodzimy jednak do pytania o własny portfel – po co właściwie są pieniądze? W tym miejscu musi paść odpowiedź zbiorowa lub indywidualna: „dla zysku!” Zysku różnego: finansowego, duchowego, etycznego, bezpieczeństwa, rozwoju itp. A żeby zyskiwać, musimy inwestować, aby inwestować, musimy czasem pożyczać, pożyczając stajemy się dłużnikami. Tym samym rozpoczęliśmy pewien rodzaj łańcuszka przyczynowo-skutkowego. Rozpoczyna się nasza etyka odpowiedzialności biznesowej. Tak w systemie rodzinnym, jak i firmowym będzie ona rozumiana jako pewnego rodzaju korelacja, a normy postępowania wyznacza nie tylko prawo, ale i my sami. Bardzo często zwraca się uwagę na to, że przedsiębiorcy prowadząc swój biznes, powinni kierować się rzetelnością, uczciwością, wiarygodnością oraz praworządnością. A co z naszymi domowymi „zyskami” i z odpowiedzialnym kierowaniem naszym budżetem? „Zyskami”, na które nie mamy środków, ale je zdobywamy, przez zadłużanie się z roku na rok. Widzimy często przedsiębiorców pokazywanych w mediach, którzy zapominają o podstawowej zasadzie prowadzenia etycznego biznesu, oznaczającej regulowanie swoich zobowiązań w terminie. Sami jednak stając się nierzetelnymi konsumentami, będąc częścią wspomnianego wcześniej łańcuszka przyczynowo-skutkowego, doprowadzają do rezultatu w postaci tak zwanego zatoru płatniczego. A koszty niezapłaconych zobowiązań, jak wiemy, bardzo często zostają przerzucane na tych, którzy regulują swoje płatności w terminie. Musimy być świadomi tego, że jeśli „ja” nie zapłacę, ktoś inny będzie musiał to zrobić za mnie. Zacznijmy naprawę od siebie. Nasz zysk niech nie będzie stratą dla innych.
ks. kpt. Tomasz Wola
redaktor naczelny
3
Rok XI nr 3 (56) czerwiec-sierpień 2018
ROZWAŻANIE SŁOWA BOŻEGO
Talenty w służbie dla Boga i bliźniego Będzie bowiem tak jak z człowiekiem, który odjeżdżając, przywołał swoje sługi i przekazał im swój majątek, i dał jednemu pięć talentów, a drugiemu dwa, a trzeciemu jeden, każdemu według zdolności i odjechał... (Mt 25,14-15) W kontekście przypowieści o talentach pragniemy zastanowić się nad tematem kontrolowania swoich zasobów oraz ogólnie pojętych zależności w naszym społeczeństwie, nie tylko finansowych. Kwestii pożyczania pieniędzy nie można rozstrzygać jednoznacznie w kategoriach etycznych, dobra i zła. Każda sytuacja jest inna. W niektórych przypadkach pożyczenie komuś pieniędzy oznacza ratunek przed bankructwem, a w innych utwierdzenie w poczuciu bezradności i wpędzenie w pułapkę długów. Jedni zaciągają kredyty, bo myślą o łatwej gotówce, a drudzy, by stanąć na nogi i pomnożyć swoje możliwości. Pomijamy kwestię oszustw, finansowych nadużyć, gdyż Bóg jednoznacznie wszystkich wzywa do uczciwego życia. Skoro nasze życie jest podróżą w czasie i przestrzeni, skoro zostaliśmy do czegoś stworzeni i powołani, to powinniśmy dobrze zrozumieć lekcję życia, którą aktualnie przerabiamy. Każdy coś daje, każdy coś bierze. Ważne jest, aby to zrozumieć. Przypowieść o talentach mówi, że Bóg rozdzielił ludziom, swoim sługom, różne dary, którymi powinni obracać czyli je pomnażać. Czytamy, że jednemu dał pięć talentów, innemu dwa, jeszcze innemu jeden. Dlatego upieranie się przy twierdzeniu, że ludzie są do siebie podobni wydaje się absurdem. Jedni są ładni, inni mniej ładni, mądrzy i mniej mądrzy, zdolni i mniej zdolni, bogaci i biedni. Biblia nie ukrywa tej prawdy, że na ziemi żyją różni ludzie, którym inaczej dano. Pytanie, kto jest bogatszy, kto posiada większą radość, prawdziwy Boży pokój, jest niezwykle względne. Najważniejsze, by pamiętać, że wszystkim Wszechwiedzący Bóg dał sprawiedliwie oraz że wszystkie nasze posiadane talenty i dary są jednakowo ważne i potrzebne. Tylko łącząc je razem możemy czegoś dokonać i wypełnić Bożą wolę. Zastanówmy się, gdybyśmy mieli po równo, to czy moglibyśmy sobie coś dać, zbudować jakieś wartości i czegoś się w życiu nauczyć? To, że żyjemy w różnorodności i każ-
4
ks. ppłk Sławomir Fonfara
dy jest inny, stanowi ogromne pole do popisu dla naszej wyobraźni i twórczości. Obserwując różne potrzeby możemy dawać to, co mamy najlepsze, służyć tym darem, którym Bóg nas obdarował. Biblia zachęca nas, abyśmy nie zakopywali swego skarbu, ale go rozwijali i służyli nim. Nic nie powinno się zmarnować. Apostoł Paweł twierdzi, że ten kto nie pracuje, niechaj też i nie je. Oczywiście nie dotyczy to tych, którzy pracować nie mogą – chorych, pokrzywdzonych, zniedołężniałych – tym należy się nasza troska, uwaga i zaangażowanie w poprawę ich losu. Bardziej błogosławioną rzeczą jest dawać aniżeli brać, przekonuje nas Zbawiciel z kart Ewangelii. Przy czym dawać mogą naprawdę wszyscy. Jedno ze wschodnich przysłów mówi, że ofiarodawca jest dłużnikiem obdarowanego. I rzeczywiście osoby, którym pomagamy odwdzięczają się czymś, czego nie można przeliczyć na pieniądze. Zastanówmy się, co znaczy zwykłe słowo „dziękuję”, jak bardzo nas ono wzmacnia i dowartościowuje. Dlatego nie wolno nam zapominać o tych, którzy
Obserwując różne potrzeby możemy dawać to, co mamy najlepsze, służyć tym darem, którym Bóg nas obdarował. Biblia zachęca nas, abyśmy nie zakopywali swego skarbu, ale go rozwijali i służyli nim. Nic nie powinno się zmarnować. z różnych względów pracować nie mogą, o chorych, starszych, niepełnosprawnych, poszkodowanych i pokrzywdzonych. W innym miejscu Słowo Boże napomina: „A nie zapominajcie dobroczynności i pomocy wzajemnej; takie bowiem ofiary podobają się Bogu”. W obliczu tego wszystkiego, co daje nam Bóg, w obliczu Jego hojności i dobroci żałowanie potrzebującym pomocy byłoby zwykłym egoizmem i bezdusznością, oraz oblaniem najważniejszego egzaminu z naszego człowieczeństwa. Bóg oczekuje naszej inicjatywy i naszego działania. Nie chce, abyśmy czekali aż inni wszystko zrobią. Mnóstwo dobra można samemu wypracować i ofiarować innym ludziom. Czasem wystarczy tylko sumiennie wykonać swoją pracę. Praktycznie każdemu napotkanemu człowiekowi możemy odpłacić dobrą monetą, potraktować poważnie. To wielka dla nas satysfakcja, że możemy się do czegoś przydać. Dziękowanie Bogu, wyznawanie Jego imienia musi iść w parze z praktyczną służbą bliźniemu – to nierozerwalna całość. Miłość do Boga i miłość do brata są nierozłączne. Każdą rzecz, również udzieloną pożyczkę albo zaciągnięty dług mądrze rozważajmy pod kątem uczciwości i chrześcijańskiej służby, do której jesteśmy wezwani.
Rok XI nr 3 (56) czerwiec-sierpień 2018
RELACJE Z PRACY KAPELANÓW EWANGELICKICH I DZIAŁALNOŚCI EDW
w asyście honorowej Żandarmerii Wojskowej delegacja złożyła kwiaty. Ksiądz generał Pilch służbę w EDW rozpoczął w 1995 roku otrzymując stopień majora na stanowisku dziekana Warszawskiego Okręgu Wojskowego. Wychowywał pokolenia młodych teologów, którzy darzyli go wielkim szacunkiem. Zawsze odpowiedzialny, zorganizowany, cierpliwy i nie odmawiający pomocy. Łagodzący spory i konflikty. Pozostawił żonę i córkę, rodziców z rodziną. Więcej: pulawska. luteranie.pl
78. rocznica zbrodni katyńskiej Główne uroczystości z udziałem między innymi ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka odbyły się 13 kwietnia w Muzeum Katyńskim w Warszawie. W przemówieniu minister zwrócił uwagę na szczególną rangę, jaką dla Polaków ma to miejsce – symboliczny cmentarz upamiętniający ofiarę, gdzie znajdują się pamiątki, które mają charakter relikwii. EDW reprezentował biskup pułkownik Mirosław Wola.
www.edw.wp.mil.pl Wspomnienie w rocznicę katastrofy W tym roku uczczono ósmą rocznicę katastrofy samolotu rządowego TU-154 pod Smoleńskiem. 10 kwietnia 2010 roku w wyniku tragicznego wydarzenia życie stracili najwyżsi przedstawiciele władz państwowych z prezydentem RP na czele, dowódcy Sił Zbrojnych, przedstawiciele duchowieństwa i licznych instytucji państwowych. Delegacja miała wziąć udział w obchodach 70. rocznicy zbrodni katyńskiej. Wśród ofiar był ksiądz generał brygady Adam Pilch, pełniący obowiązki naczelnego kapelana Ewangelickiego Duszpasterstwa Wojskowego. Ofiary tragedii upamiętniono w trakcie uroczystości na Powązkach Wojskowych w Warszawie. W ich intencji została odmówiona modlitwa, którą poprowadzili przedstawiciele wojskowych duszpasterstw: prawosławny arcybiskup Jerzy Pańkowski, rzymskokatolicki biskup Józef Guzdek oraz kapelan EDW ksiądz major Tadeusz Jelinek. Tego samego dnia delegacja EDW udała się na cmentarz ewangelicko-augsburski w Warszawie, gdzie znajduje się grób księdza generała Pilcha. Na miejscu ksiądz Jelinek odczytał fragment Pisma Świętego, zmówił modlitwę, a następnie
Ksiądz mjr Tadeusz Jelinek w czasie katyńskich obchodów rocznicowych na dziedzińcu Komendy Głównej Policji. Fot. Paweł Ostaszewski, policja.pl
Dwa dni wcześniej, 11 kwietnia, miała miejsce uroczystość upamiętniająca przedwojennych stróżów prawa, zamordowanych wiosną 1940 roku przez sowieckie NKWD. Odbyła się na dziedzińcu Komendy Głównej Policji przy Obelisku „Poległym Policjantom – Rzeczpospolita Polska”, a uczestniczyli w niej między innymi: sekretarz stanu w MSWiA Jarosław Zieliński oraz komendant główny policji nadinspektor Jarosław Szymczyk. EDW było reprezentowane przez księdza majora Tadeusza Jelinka.
Dzień sapera Zgodnie z tradycją 16 kwietnia wojska inżynieryjne obchodziły swoje święto. Centralne uroczystości rozpoczęły się od mszy świętej, którą w Katedrze Polowej w Warszawie celebrował biskup generał brygady Józef Guzdek. Po mszy udano się pod pomnik „Chwała Saperom”. Z ramienia EDW w uroczystości uczestniczył ksiądz podpułkownik Sławomir Fonfara.
73. rocznica wyzwolenia obozu Oberlangen Ksiądz gen. bryg. Adam Pilch. Fot. archiwum EDW
Uroczystości z okazji 73. rocznicy wyzwolenia Stalagu VI C – Oberlangen przez żołnierzy pod dowództwem generała Stanisława Maczka odbyły się 16 kwietnia w Warszawie.
5
Rok XI nr 3 (56) czerwiec-sierpień 2018 biskup Józef Guzdek oraz reprezentujący EDW biskup Mirosław Wola. W tym czasie uruchomione zostały syreny alarmowe oraz kościelne dzwony. Z kolei w pobliżu Grobu Nieznanego Żołnierza prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz wspólnie z Haliną Birenbaum, Krystyną Budnicką i Marianem Turskim posadzili dąb, który ma przypominać tragiczną historię warszawiaków zamkniętych za murami getta.
Święto Bazy Lotnictwa Szkolnego i zespołu akrobacyjnego Ksiądz ppłk Sławomir Fonfara reprezentował EDW na obchodach rocznicy wyzwolenia obozu Oberlangen. Fot. archiwum EDW
Obchody rozpoczęto mszą świętą w Katedrze Polowej Wojska Polskiego, a następnie złożono kwiaty pod pomnikiem 1. Polskiej Dywizji Pancernej. Wśród honorowych gości byli kombatanci oraz kobiety, które przeżyły obóz Oberlangen. W uroczystości wziął udział kapelan EDW ksiądz podpułkownik Sławomir Fonfara.
20 kwietnia w Mińsku Mazowieckim odbyło się święto 42. Bazy Lotnictwa Szkolnego oraz Jubileusz 20-lecia Zespołu Akrobacyjnego Orlik. W trakcie uroczystego apelu przed Wojskowym Portem Lotniczym szef sztabu 42. BLSz pułkownik Robert Czubak złożył meldunek wiceministrowi Wojciechowi Skurkiewiczowi, po czym dokonano przeglądu pododdziałów. Wśród zaproszonych gości byli przedstawiciele władz parlamentarnych, samorządowych, służb mundurowych, jednostek wojskowych i organizacji kombatanckich. EDW reprezentował biskup płk Mirosław Wola.
Święto Dowództwa Garnizonu Warszawa Uroczystości odbyły się 19 kwietnia, a rozpoczęła je msza święta celebrowana w Katedrze Polowej Wojska Polskiego przez biskupa Józefa Guzdka. Następnie na Placu Marszałka Józefa Piłsudskiego miała miejsce uroczysta zmiana warty w asyście Kompanii Honorowej WP z udziałem najwyższych władz państwowych na czele z prezydentem RP Andrzejem Dudą oraz ministrem obrony narodowej Mariuszem Błaszczakiem. Wśród zaproszonych gości był ewangelicki biskup wojskowy pułkownik Mirosław Wola.
Rocznica wybuchu powstania w getcie 19 kwietnia w Warszawie uczczono 75. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim. Uroczystości z udziałem prezydenta Andrzeja Dudy odbyły się w południe przed Pomnikiem Bohaterów Getta na warszawskim Muranowie, gdzie w kwietniu i maju 1943 roku toczyły się walki powstańców z Niemcami. W miejscu pamięci modlitwę poprowadzili: naczelny rabin Polski Michael Schudrich oraz naczelni kapelani wojskowi: arcybiskup Jerzy Pańkowski,
Przelot zespołu akrobacyjnego w trakcie uroczystości jubileuszowych. Fot. Natalia Leśniewska
Święto Żandarmerii Wojskowej 20 kwietnia w Mińsku Mazowieckim świętował Oddział Specjalny Żandarmerii Wojskowej. W uroczystym apelu uczestniczył komendant główny ŻW generał brygady Tomasz Połuch. Wśród zaproszonych gości byli obecni komendanci oddziałów ŻW oraz Centrum Szkolenia ŻW, przedstawiciele duchowieństwa, służb mundurowych, władz samorządowych, organizacji kombatanckich. EDW reprezentował ksiądz major Tomasz Wigłasz.
Konferencja kapelanów wojskowych W dniach 23-27 kwietnia w Wittenberdze odbyła się coroczna konferencja ewangelickich kapelanów wojskowych. Ponad stu duchownych z Bundeswehry, a także zaproszeni goście spotykali się, aby dyskutować nad pytaniami dotyczącymi ich posługi oraz modlić się i uczestniczyć w nabożeństwach. W konferencji wziął udział biskup pułkownik Mirosław Wola.
Biskup płk Mirosław Wola wraz z duchownymi hierarchami poprowadził modlitwę w miejscu pamięci ofiar powstania. Fot. archiwum EDW
6
Uroczystości majowe w Lesznie Z okazji Święta Flagi Rzeczpospolitej Polskiej 2 maja na leszczyńskim rynku w asyście pododdziałów wojska garnizonu Leszno miało miejsce uroczyste wciągnięcie na
Rok XI nr 3 (56) czerwiec-sierpień 2018 stwowe i resortowe, odznaki oraz nominacje na pierwszy stopień oficerski. Wśród powitanych przez komendanta głównego SG generała brygady SG Tomasza Pragi byli: minister spraw wewnętrznych i administracji Joachim Brudziński, sekretarz stanu w MSWiA Jarosław Zieliński, a także przedstawiciele duchowieństwa: biskup polowy WP generał brygady Józef Guzdek, prawosławny ordynariusz wojskowy Jerzy Pańkowski oraz ewangelicki biskup wojskowy pułkownik Mirosław Wola.
Przysięga żołnierzy Obrony Terytorialnej W majowych uroczystościach państwowych w Lesznie EDW reprezentował ks. ppor. Waldemar Gabryś. Fot. Jarek Adamek
maszt flagi państwowej. Dzień później w rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 Maja odbyło się nabożeństwo w bazylice św. Mikołaja z udziałem kompanii honorowej WP, pocztów sztandarowych oraz orkiestry dętej miasta Leszna. Po uroczystościach kościelnych uczestnicy udali się pod pomnik Konstytucji 3 Maja i Niepodległości, gdzie rozpoczęła się manifestacja patriotyczna. W obchodach uczestniczył kapelan EDW ksiądz podporucznik Waldemar Gabryś.
Święto Straży Granicznej Dekanat Ewangelicki Straży Granicznej wraz z EDW z okazji 27. rocznicy powołania Straży Granicznej w Rzeczypospolitej Polskiej oraz 100. rocznicy odzyskania niepodległości przez Polskę zorganizował 11 maja uroczyste nabożeństwo ekumeniczne w kościele ap. Piotra i Pawła w Wiśle, w którym udział wzięli między innymi: ewangelicki biskup wojskowy pułkownik Mirosław Wola wraz kapelanami EDW oraz duchowni diecezji cieszyńskiej na czele z biskupem Adrianem Korczago oraz księdzem radcą Waldemarem Szajthauerem. Wśród gości ekumenicznych byli przedstawiciele biskupa polowego Józefa Guzdka oraz zwierzchnika diecezji bielsko-żywieckiej biskupa Romana Pindla. Podczas nabożeństwa medalem „Zasłużony dla Śląskiego Oddziału Straży Granicznej” został odznaczony ksiądz pułkownik Kornel Undas, który jest kapelanem SG od momentu powstania ewangelickiego dekanatu. Wyróżnienie wręczył komendant Śląskiego Oddziału SG pułkownik Adam Jopek. Centralne obchody święta miały miejsce w Warszawie 16 maja. W trakcie apelu na dziedzińcu Belwederu funkcjonariusze i pracownicy SG otrzymali odznaczenia pań-
W piątek 11 maja w Szkole Podoficerskiej Wojsk Lądowych odbyła się uroczysta przysięga wojskowa kandydatów na podoficerów wojsk OT. Na uroczystości byli obecni między innymi: dowódca wojsk OT generał brygady Wiesław Kukuła oraz dowódca 12. Wielkopolskiej Brygady OT pułkownik Rafał Miernik. Błogosławieństwa składającym przysięgę udzielili kapelani ordynariatów wojskowych, w tym reprezentujący EDW ksiądz kapitan Tomasz Wola.
Święto Wojskowej Ochrony Przeciwpożarowej 16 maja w sali konferencyjnej EDW odbyła się uroczysta zbiórka z okazji obchodów Święta Wojskowej Ochrony Przeciwpożarowej. Tradycyjnie uroczystość była okazją do wręczenia awansów, odznaczeń i medali oraz przekazania podziękowań za wkład pracy i zaangażowanie na rzecz bezpieczeństwa pożarowego Sił Zbrojnych RP. W trakcie uroczystości Odznaką Pamiątkową Wojskowej Ochrony Przeciwpożarowej został uhonorowany biskup pułkownik Mirosław Wola.
Święto Brygady Zmechanizowanej Święto powstania 12. Brygady Zmechanizowanej im. gen. broni Józefa Hallera odbyło się na terenie Garnizonu Szczecin 18 maja. Gospodarzem uroczystości był major Arkadiusz Kochański, który złożył meldunek dowódcy 12. Brygady Zmechanizowanej. EDW reprezentował ksiądz kapitan Tomasz Wola.
VIP DAY w Poznaniu 18 maja w 31. Bazie Lotnictwa Taktycznego w Krzesinach, w ramach trwającego szkolenia „NATO Tiger Meet”, odbył się VIP DAY z udziałem gości reprezentujących urzędy państwowe i dowództwo wojskowe. Z tej okazji baza otworzyła swe podwoje dla kilkudziesięciu dziennikarzy i ponad tysiąca miłośników fotografii lotniczej, którzy tego dnia mogli podziwiać starty i lądowania samolotów biorących udział w szkoleniu. NTM są jednymi z najbardziej prestiżowych ćwiczeń lotniczych świata i największym przedsięwzięciem szkoleniowym Sił Powietrznych w tym roku. W VIP DAY wziął udział biskup pułkownik Mirosław Wola.
Rocznica bitwy pod Monte Cassino
Biskup płk Mirosław Wola oraz ks. płk SG Kornel Undas prowadzili uroczystość święta SG w wiślańskim kościele ewangelickim. Fot. archiwum EDW
W dniach 15-19 maja ksiądz podpułkownik Sławomir Fonfara uczestniczył w obchodach 74. rocznicy bitwy o Monte Cassino. Uroczystości zorganizowane zostały przez Urząd do Spraw Kombatantów i osób Represjonowanych Rzeczypospolitej Polskiej. W delegacji udział wzięli przede wszystkim kombatanci: żołnierze 2. Korpusu Polskiego generała Władysława Andersa. Ksiądz Fonfara odmówił modlitwę za poległych żołnierzy na Polskim Cmentarzu Wojennym u podnóża klasztoru na Monte Cassino.
7
Rok XI nr 3 (56) czerwiec-sierpień 2018
WYJŚĆ Z PUŁAPKI DŁUGÓW
– Kiedyś oszczędzaliśmy na jakąś przyjemność, która była oddalona w czasie. Odkładaliśmy regularnie mniejsze sumy, a oczekiwanie zwiększało jej wartość. Teraz zaspokajamy pragnienie posiadania tu i teraz. Chcemy – mamy, a potem spłacamy. Haczyk tkwi w tym, że spłacając już nie czujemy takiej radości, bo w międzyczasie pojawiło się coś nowego – mówi Reiner Hempe, konsultant poradnictwa dla dłużników ośrodka diakonijnego im. Johanna Heinricha Wicherna we Frankfurcie nad Odrą. Od kiedy istnieje kościelne poradnictwo dla osób zadłużonych i czym konkretnie różni się od standardowej oferty poradni? Poradnictwo dla dłużników istnieje w zasadzie jako wyodrębniona gałąź pomocy od lat siedemdziesiątych. Łączy w sobie trzy główne obszary wiedzy: prawniczą, psychologiczną i socjalną. Celem naszej pracy jest, aby pod górą wezwań do zapłaty i zobowiązań, zobaczyć człowieka wraz z całym spektrum jego sytuacji życiowej i spróbować znaleźć odpowiedź na pytanie, jakie zdarzenia doprowadziły do miejsca, w którym się znalazł. Chodzi nam nie tylko o „posprzątanie” mu w życiu i zaspokojenie wierzycieli, którzy też mają przecież prawo oczekiwać spłaty swoich pieniędzy, ale przede wszystkim o perspektywiczne spojrzenie w przyszłość i taką pomoc, która sprawi, że do zderzenia się z przysłowiową ścianą więcej nie dojdzie. Jacy ludzie zostają dłużnikami? Czy istnieje jakiś „typ” dłużnika, jakiś charakterystyczny rys psychologiczny? Nie, to tak nie działa. Wśród naszych klientów mamy do czynienia z całym przekrojem społeczeństwa. Oczywiście, możemy szacować, że około 60 procent to ludzie o niskich dochodach, pracujący za najniższą stawkę krajową, bezrobotni czy klienci ośrodków pomocy społecznej. Jednak generalizowanie, że ktoś ma długi, ponieważ jest biedny nie byłoby prawdziwe. Od lat siedemdziesiątych mamy do czynienia z galopującym rozwojem tak zwanego społeczeństwa konsumenckiego i pojawieniem się łatwo dostępnych kredytów konsumenckich. Boom gospodarczy, rozwój nowych rynków zbytu oraz postęp technologiczny, internet, świat reklamy oraz potencjalna dostępność wszystkiego sprawia, że ciągle mamy sygnalizowane i umiejętnie podsycane poczucie niedosytu, pozostawania delikatnie w tyle za rzeczami, które – jak nam się wmawia – są nam niezwykle potrzebne, niezbędne wręcz, a o któ-
8
rych do niedawna nie mieliśmy pojęcia, że w ogóle istnieją. Co dwa lata wychodzi nowy telefon, telewizor z tą czy inną funkcją, która jest nowa i podobno niezbędna. Co ciekawe, najczęściej te najnowsze rzeczy są tak skonstruowane, żeby jak najmniej były kompatybilne ze starymi modelami, żebyśmy wymieniali najlepiej wszystko, a już na pewno jak najwięcej na raz. Nikogo o normalnych, przeciętnych dochodach na to nie stać, dlatego musimy poratować się kredytem. Odwróciły się proporcje, kiedyś oszczędzaliśmy na jakąś przyjemność, która była oddalona w czasie, odkładaliśmy regularnie mniejsze sumy, a oczekiwanie zwiększało jej wartość. Teraz zaspokajamy pragnienie posiadania tu i teraz. Chcemy – mamy, a potem spłacamy. Haczyk tkwi w tym, że spłacając już nie czujemy takiej radości, bo w międzyczasie pojawiło się coś nowego. My zaś zdążyliśmy do swojej „nowej-starej” rzeczy się już przyzwyczaić i chcielibyśmy czegoś całkiem nowego. Znowu można poratować się pożyczką. W ten szybki sposób mamy już dwie. Jeśli nad tym panujemy, nie kompensujemy sobie zakupami braków emocjonalnych lub duchowych i towarzyszą nam zdrowe emocje, nie ma w tym chyba nic złego? Na co trzeba jednak uważać przy zawieraniu umów o pożyczkę? Trzeba pamiętać o tak zwanych zdarzeniach losowych. Przy planowaniu mamy tendencję do zakładania, że wszystko będzie dobrze i jakoś to będzie. To jest cenne nastawienie, ale nie przy zobowiązaniach finansowych. Tu trzeba zdrowej dawki pesymizmu i zawsze trzeba pamiętać o możliwości nagłej lub ciężkiej choroby, utracie pracy, rozwodzie, śmierci czy nałogach, które wbrew pozorom występują częściej, niżby się nam wydawało. To wszystko są czynniki znacznie obniżające naszą płynność finansową.
Rok XI nr 3 (56) czerwiec-sierpień 2018 Kłopoty finansowe to nie jest temat, o którym ludzie chętnie rozmawiają, nawet z bliskimi. Dynamika życia w rodzinie, w której zaczyna brakować pieniędzy jest duża i niebezpieczna. Dochodzi do spięć, wszystko kręci się wokół pieniędzy, liczenia. Nagle nie starcza na dotychczasowe przyjemności, trzeba zredukować wydatki, które dotychczas były oczywiste, tniemy budżet wszystkim domownikom, w tym dzieciom, które skądinąd stanowią sporą grupę konsumentów wykształconą od małego w kulturze posiadania. Potrzeba dużej dozy zaufania, zrozumienia, empatii, ale przede wszystkim własnej chęci i determinacji, żeby wyjść obronną ręką ze spirali długów jako rodzina. Jak wygląda w praktyce taki proces? Przede wszystkim trzeba ustalić, gdzie tkwi źródło problemu, co się stało lub dzieje. Czy są to problemy psychiczne, psychoza, uzależnienie czy może efekt długotrwałego napięcia, stresu, który przerodził się w depresję mogąca objawiać się na przykład tym, że nie otwieramy już listów z tak zwanymi „pogróżkami” czy ponagleniami. Bywa ich tyle i z tak różnych instytucji, że nie widząc światełka w tunelu obojętniejemy na zagrożenia, tracimy inicjatywę. W rezultacie uderza w nas jeszcze bardziej agresywna próba wyegzekwowania pieniędzy przez wierzycieli. Zaczyna się nękanie, odzyskiwanie, sprzedaż długów. To już również całkiem spora, wyodrębniona gałąź gospodarki, bardzo agresywna. Po ustaleniu źródła problemu trzeba nakreślić plan działania i podzielić sobie zobowiązania na liście priorytetów według najważniejszych i najpilniejszych, choć do spłacenia są wszystkie, to jasne. Najgłośniejsi w domaganiu się spłaty są zazwyczaj operatorzy telefoniczni, ale wbrew pozorom, to nie ich spłacamy w pierwszej kolejności. Najważniejsze są zobowiązania mieszkaniowe. W Niemczech po dwóch niezapłaconych czynszach wynajmujący ma prawo zakończyć umowę najmu i zażądać zwrócenia lokalu. Jeśli jesteś w tym czasie na przykład sześć tygodni
Trzeba pamiętać o tak zwanych zdarzeniach losowych. Przy planowaniu mamy tendencję do zakładania, że wszystko będzie dobrze i jakoś to będzie. To jest cenne nastawienie, ale nie przy zobowiązaniach finansowych. w klinice odwykowej, jak mój ostatni klient, możesz nawet o tym nie wiedzieć, ponieważ pismo wysłane uważa się za doręczone. On nie zareagował, bo nie mógł, więc spółdzielnia miała prawo wejść i opróżnić lokal ze wszystkich rzeczy w nim się znajdujących i oddać je do przechowalni na 14 dni. Po tym czasie są one niszczone, bez sortowania, jak leci. W taki oto sposób, mój klient wracając z odwyku zmotywowany do zmiany, stał się nie tylko bezdomny, ale i pozbawiony dosłownie wszystkiego, miał tylko to, co na sobie. Dostawcy prądu, gazu, wody też działają po cichu, oni nie muszą uciekać się do egzekucji. Robią pstryk i nagle nie masz jak zrobić herbaty. Uniknięciu takich sytuacji służy gradacja ważności zadłużeń i pierwszeństwa opłat. Jeśli dłużnik przychodzi do nas, jesteśmy w stanie pomóc choćby pisząc pismo z prośbą o rozłożenie zadłużenia na
raty. Już ten krok zwiększa jego wiarygodność, ponieważ deklaruje chęć współpracy. Dodatkowo nie czuje się zostawiony sam sobie. Jak można zminimalizować ryzyko popadnięcia w zadłużenie? Istotna jest prewencja. Musimy żyć świadomie i przede wszystkim edukować dzieci, ucząc je obchodzenia się z pieniędzmi. Szczególnie teraz, gdy w epoce płacenia telefonem czy kartą, coraz mniej mają do czynienia z gotówką. Trudniej im oszacować wartość pieniądza. Ponadto dzisiaj gadżety i moda wyznaczają miejsce w społeczeństwie. Niby zawsze tak było, ale zmiany trendów nie następowały tak szybko. Często nie mamy punktu odniesie-
Musimy żyć świadomie i przede wszystkim edukować dzieci, ucząc je obchodzenia się z pieniędzmi. Szczególnie teraz, gdy w epoce płacenia telefonem czy kartą, coraz mniej mają do czynienia z gotówką. nia, wszystko, co dzieje się na przykład na Instagramie, zmienia się i znika jak bańka mydlana. Posiadanie markowych, drogich rzeczy to warunek bycia na czasie. Do fajnych fotek nikt nie będzie pozował w starych trampkach, bo ryzykuje wykluczenie w szkole. Posiadanie jawi się jako konieczność istnienia, przynależności do grupy rówieśniczej. Niektórym może się to wydawać śmieszne, ale dla dzieci i młodzieży bywa szalenie ważne. Nie możemy ich zostawić z tym samych. Ponieważ zagraża im brak kontroli nad wydatkami? Nieraz wyrastają z nich ludzie zupełnie wyobcowani z realnego świata. Nie mają świadomości na przykład, że trzeba płacić comiesięczne rachunki. Przychodzą do mnie dorośli, którzy są pierwszym pokoleniem posiadającym dziedziczny majątek. Wchodzą w dorosłość posiadając dom po rodzicach lub spłacone mieszkanie, ale często nie potrafią tego dobrostanu utrzymać, nie mówiąc o pomnażaniu. Potrafią jedynie wydawać. Nikt ich nie uczył jak oszczędzać, odkładać na czarną godzinę. Częstym zjawiskiem jest na przykład brak obycia z realnymi pojęciami „dużo” i „mało” pieniędzy. Wielu nie zna wartości pieniądza w zestawieniu z nakładem pracy. Zastanówmy się nad tym organizując dzieciom zabawę na przykład w sklep albo planując razem wspólne miesięczne wydatki. Ostatnio przyszła do mnie trzydziestoletnia kobieta, która dopiero po śmierci ojca dowiedziała się, że istnieje coś takiego jak czynsz za mieszkanie, liczniki na wodę, zawsze zajmował się tym tata. Niedawne badania niemieckiego urzędu statystycznego wskazują, że 24 procent przyczyn powstawania długów, jest określanych jako tak zwane „powody inne”. Nie jest to zatem bezrobocie ani nagła choroba, ani inne zdarzenie losowe. Żyjmy więc świadomie – od tego stwierdzenia zaczynaliśmy naszą rozmowę i tym możemy zakończyć.
Rozmawiała Anna Hopfer-Wola
9
Rok XI nr 3 (56) czerwiec-sierpień 2018
WYDARZENIA Z KOŚCIOŁA EWANGELICKO-AUGSBURSKIEGO W POLSCE www.luteranie.pl Ulica biskupa Szurmana
13 marca biskup Marian Niemiec oraz prezydent Katowic Marcin Krupa otworzyli ulicę, której patronem został biskup Tadeusz Szurman, zmarły w 2014 roku zwierzchnik Diecezji Katowickiej Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego. Uchwałę w tej sprawie podjęła jednogłośnie z końcem 2017 roku rada miasta. Biskup Szurman w katowickiej parafii służył ponad 20 lat.
Ekumeniczny przekład Biblii
W warszawskim Muzeum Etnograficznym 17 marca odbyła się prezentacja pierwszego w Polsce ekumenicznego przekładu Pisma Świętego. Po ponad dwudziestu latach prac, Towarzystwo Biblijne w Polsce wydało całą Biblię Ekumeniczną w jednym tomie. Uroczystości zgromadziły wielu duchownych i świeckich zaangażowanych w ruch ekumeniczny. Przekład ekumeniczny jest wspólnym dziełem tłumaczy, językoznawców i redaktorów z jedenastu Kościołów.
Sympozjum o prawie do prywatności w Kościołach
W dniu 15 marca w Centrum Luterańskim w Warszawie odbyło się ogólnopolskie sympozjum naukowe pt. „Prawo do prywatności w Kościołach i innych związkach wyznaniowych: od tajemnicy duszpasterskiej do ochrony danych osobowych”. Sympozjum było
Fot.luteranie.pl
największą dotychczas w Polsce konferencją naukową poświęconą wyłącznie zagadnieniom prawa do prywatności w związkach wyznaniowych. Referaty obejmowały zagadnienia związa-
10
ne z ochroną danych osobowych, ale istotną częścią były także wykłady poświęcone tajemnicy spowiedzi i tajemnicy duszpasterskiej. Wystąpiło trzydziestu referentów reprezentujących środowiska naukowe z całej Polski. Fot. luteranie.pl
Upamiętnienie cmentarza w Białymstoku
Dawny ewangelicki cmentarz na Rynku Siennym w centrum Białegostoku będzie upamiętniony. 26 marca rada miasta przyjęła uchwałę w tej sprawie. Stanie tam między innymi artystyczna instalacja i tablica informująca o historii nekropolii. Cmentarz ewangelicki w tym miejscu Białegostoku powstał w XVIII w. (najprawdopodobniej w 1794 roku). Odkryto go podczas robót drogowych w 2010 roku. Prace sfinansuje samorząd, który obejmie też opiekę nad miejscem.
Sesja synodu Kościoła
Wiosenna sesja synodu Kościoła odbyła się w Centrum Luterańskim w Warszawie w dniach 6-9 kwietnia. W czasie obrad uchwalono między innymi zmiany prawa dotyczące ochrony danych osobowych w Kościele oraz powołano Komisję Ochrony Danych Osobowych (KODO), której zadaniem będzie nadzorowanie Kościoła w tym zakresie. Inną zmianą w prawie kościelnym jest wprowadzenie mediacji jako jednego ze środków rozwiązywania sytuacji konfliktowych w Kościele. Podjęto też decyzję o przygotowaniu nowych podręczników lekcji religii dla klasy VIII oraz o aktualizacji podręczników do klas I-VI. Synod podjął uchwałę o dopuszczeniu do użytku liturgicznego Biblii Ekumenicznej oraz na wniosek rady synodalnej powołał zespół roboczy ds. konfirmacji.
dych teologów organizowana przez Protestant League of Hesse (niem. EB) and the Community of Protestant Churches in Europe (niem. GEKE, ang. CPCE). W konferencji udział wzięli przedstawiciele Kościołów członkowskich CPCE z Austrii, Estonii, Francji, Holandii, Niemiec, Wielkiej Brytanii, Węgier, Włoch, Polski, Rumunii oraz Szwajcarii. Przedstawicielem z ramienia Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w RP był ksiądz Tymoteusz Bujok z Gliwic. Ważnym elementem konferencji była prezentacja sytuacji Kościoła w poszczególnych państwach. Reprezentanci dzielili się faktami i spostrzeżeniami dotyczącymi struktury i organizacji Kościoła, obecności protestantów w społeczeństwie i mediach, statusu prawnego wspólnoty i relacji ekumenicznych.
Wizyta luteran z Finlandii
W dniach 12-15 kwietnia Polskę odwiedziła grupa robocza ds. kontaktów z Europą Wschodnią i Europą Środkowo-Wschodnią Kościoła Ewangelicko-Luterańskiego w Finlandii. Dziesięcioosobowa delegacja, której przewodził biskup Seppo Häkkinen z diecezji Mikkeli, odwiedziła Warszawę, Kraków, Bielsko-Białą, Szczyrk oraz Muzeum Auschwitz. W programie wizyty w Warszawie było również spotkanie
Konferencja młodych teologów
W dniach 4-8 kwietnia we Wrocławiu odbywała się konferencja dla mło-
Fot. bik.luteranie.pl
Rok XI nr 3 (56) czerwiec-sierpień 2018
ks. Adam Malina
w Ambasadzie Finlandii i siedzibie Episkopatu Polski. Kościół Ewangelicko-Luterański w Finlandii jest największym Kościołem w kraju (3,9 mln członków), skupiającym 71% Finów.
Prawo o RODO weszło w życie
23 kwietnia rada synodalna uchwaliła Regulamin Ochrony Danych Osobowych w Kościele Ewangelicko-Augsburskim w Polsce. Dostosowuje on zasady ochrony danych osobowych w Kościele do wymogów stosownego rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) z dnia 27 kwietnia 2016 roku. Na tym samym posiedzeniu Rada Synodalna powołała członków kościelnej Komisji Ochrony Danych Osobowych (KODO) w osobach dra Michała Hucała i Agnieszki Filak. KODO działa przy kancelarii konsystorza Kościoła. Jest to niezależny i odrębny kościelny organ nadzorczy, którego zadaniem jest pilnowanie przestrzegania ochrony danych osobowych w Kościele.
Ordynacja w Golasowicach
21 kwietnia w ewangelickim kościele w Golasowicach na Górnym Śląsku odbyła się ordynacja na duchownych Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego
Fot. Zwiastun Ewangelicki
w RP magistrów teologii: Marty Zachraj – praktykantki w parafii Wniebowstąpienia Pańskiego w Warszawie oraz Bogusława Sebesty – praktykanta parafii w Goleszowie. Uroczystej ordynacji dokonał biskup Kościoła ksiądz Jerzy Samiec. Nowi duchowni będą pracować w dotychczasowych miejscach służby.
500 lat Reformacji w Polsce
Pod koniec kwietnia ukazała się książka „500 lat Reformacji w Polsce” przygotowana wspólnie przez Główny Urząd Statystyczny oraz Kościoły: ewangelicko-augsburski i ewangelicko-reformowany. Publikacja omawia nie tylko dane statystyczne, ale też kontekst historyczny i współczesną działalność obu Kościołów. Wymiana doświadczeń i wspólna praca nad książką pozwoliła przedstawić szeroką tematykę i ukazać różnorodność zagadnień, tak charakterystyczną dla ewangelicyzmu. Publikację można pobrać ze strony internetowej GUS.
Kapituła Katedry Uppsala w Warszawie
W Warszawie gościła arcybiskup Antje Jackelén wraz z delegacją Kapituły Katedry Uppsala ze Szwecji. Goście spotkali się z władzami Kościoła oraz z kardynałem Kazimierzem Nyczem. W składzie trzynastoosobowej szwedzkiej delegacji, oprócz arcybiskup Jackelén, był biskup Uppsali Ragnar Persenius oraz ksiądz Annica Anderbrant, dziekan katedry w Uppsali.
Lublin ekumeniczny 2018
Parafia Ewangelicko-Augsburska w Lublinie 6 maja zorganizowała nabożeństwo ekumeniczne, po którym nastąpiło otwarcie wystawy „Lublin Ekumeniczny 2018. W stulecie odzyskania niepodległości.” W ramach projektu zorganizowano również „Festiwal Organowy Ewangelicka 1”, czyli cykl koncertów organowych odbywających się w maju i czerwcu.
roku zebrane zostały pod nazwą „Przestrzenie wolności”. Temat nawiązywał do 100. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości, co stało się przesłanką do promowania idei wolności i rozpatrywania jej w wielu kontekstach. Była to już ósma edycja Festiwalu, który zatacza coraz szersze kręgi. W ciągu ośmiu dni zaproponowano wrocławianom ponad 20 wydarzeń, które skierowane były do wszystkich grup wiekowych i realizowano je w różnych częściach miasta. Inauguracji dokonano podczas uroczystego i ekumenicznego nabożeństwa w kościele Opatrzności Bożej.
Wielki Krzyż Zasługi dla biskupa Samca
24 maja w ambasadzie Niemiec ambasador Rolf Nikel wręczył biskupowi Jerzemu Samcowi Wielki Krzyż Zasługi Orderu Zasługi Republiki Federalnej Niemiec. Odznaczenie przyznał prezydent federalny Frank-Walter Steinmeier w uznaniu zasług na rzecz polskoniemieckiego porozumienia oraz za wkład w ponadnarodową współpracę między Kościołami. Order Zasługi Republiki Federalnej Niemiec to odznaczenie państwowe za zasługi cywilne, jedyny order nadawany przez władze federalne. Dziękując za wręczone odznaczenie biskup zaznaczył, że traktuje je jako wyróżnienie dla Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w Polsce, który pielęgnuje przyjacielskie relacje z Kościołami partnerskimi w Niemczech.
Przestrzenie wolności we Wrocławiu
Zakończył się Festiwal Kultury Protestanckiej we Wrocławiu. Tydzień od 6 do 13 maja był wypełniony wydarzeniami festiwalowymi, które w 2018
Fot. Agnieszka Godfrejów-Tarnogórska
11
Rok XI nr 3 (56) czerwiec-sierpień 2018
Tornister mł. chor. w st. spocz. Andrzej Korus
„Godzina piąta minut trzydzieści…” Jakiś czas temu wsiadłem do przedziału pociągu jadącego stąd do tam. Nie przepadam za jazdą w przedziałach, bo nóg nie ma gdzie wyciągnąć, a i do rozmowy na siłę wciągają. Przyzwyczajony do „strefy ciszy” w Pendolino wyciągnąłem z plecaka słuchawki i MP3, szykując się do odizolowania od pasażerów. Zapomniałem dodać, że w przedziale podróżowało kilku panów, tak z dychę ode mnie młodszych. Strzępki rozmów, które dotarły do moich uszu poinformowały mnie, że panowie wspominają straszne czasy obowiązkowej służby wojskowej w czasach komuny, czyli ludowym Wojsku Polskim („Ludowym” napisałem małą literą, bo teraz taka maniera obowiązuje). W pewnej chwili do moich uszu dobiegło pytanie: „Pan pewnie wojska łączności?”. Zamarłem w przestrachu, bo faktycznie ukończyłem szkołę podoficerską wojsk łączności w Legnicy (ale w polskich koszarach, nie sowieckich, żeby się komuś nie pomyliło!) i do końca służby byłem łącznościowcem. Mimowolnie ze ściśniętego strachem gardła wydarło mi się: „A skąd pan wie?”. „A po słuchawkach poznałem!” – odpowiedział jasnowidz. No, i się zaczęło. Podróż upłynęła mi nadzwyczaj szybko i niezwykle przyjemnie, albowiem jak wszyscy wiedzą w dobrym towarzystwie czas szybko biegnie. Przez kilka godzin słuchałem wspomnień starszych panów z czasów tak zwanej zasadniczej służby wojskowej w owym lWP. Co prawda wszedłem do przedziału już po okresie unitarnym i przysiędze, ale za to załapałem się na TARCZĘ 76. Nie wiem dlaczego, ale na przykład „falę” wspominali bez złości, raczej na wesoło, o „korycie” mówili z obrzydzeniem, o Teresie… (i tak ksiądz redaktor wytnie) z rozrzewnieniem, pepegach balistycznych, KBKSkach i wielu innych tajnych broniach lWP. W pewnym momencie zaczęto wymieniać nazwy jednostek, w których „chłopcy” służyli. Zrobiło się niebezpiecznie, bo padały nieużywane od lat i obecnie niemiłe dla ucha nazwy: 5. Saska, 8. Drezdeńska, 7. Łużycka, 2. Brandenburska (pewnie był lotnikiem) czy też pułk berliński. Zastanawiano się dlaczego… Jeden rezerwista odparł filozoficznie, że „pewnie nie pasuje obecnym sojusznikom przypominać, od kogo w d..ę dostali”. Potem było trochę dowcipów o tym, jak to plutonowy meldował się jako „oficer” dyżurny parku, o nocy długich noży na drużynce, o „ambie” ogólnowoj-
12
skowej, poprzez „patrzę z prawa, widzę zlewa”, do warczenia pod grzybkiem skończywszy. Wspominali „obcinkę” i „święto blachy”, meldunek przy obiedzie, dobówkę po garnitur i pożegnanie z pułkiem. Nagle jeden zanucił słowa najbardziej znanej w owych strasznych czasach pieśni wojskowej – „Godzina piąta, minut trzydzieści, kiedy pobudka zagrała. Grupa rezerwy szła do cywila, niejedna panna płakała”. I teraz uwaga, będzie niesamowicie! Do przedziału wszedł (jak się przy kontroli biletów okazało) żołnierz wojskowy! Chyba podchorąży, ale to bez znaczenia, bo jak mawiał dzielny wojak Szwejk: „Każdy żołnierz wojskowy, jakimkolwiek byłby żołnierzem, zawsze będzie żołnierzem wojskowym”. Słuchajcie, on nie znał „Rezerwy”, bo tak nazywa się wspomniana pieśń zwycięstwa wychodzących do cywila po dwuletniej „przerwie w życiorysie” wojaków! On w ogóle nie wiedział nic. Na pytania: „Kiedy żołnierz używa Broni”, „Co ma żołnierz przechodząc przez most”, „Z czego składa się łyżka” i „Co to jest młotek” – nie potrafił odpowiedzieć! Zrobiło się głośno i ktoś kilka razy mocno zapukał w ścianę przedziału, pewnie myślał, żeśmy nawaleni. Po jakim czasie z „młodego” wyszła nieśmiałość i weszła odwaga. Zaczął się smarkacz odgryzać. Bezczelnie zapytał kaprala rezerwy, czy celownik kolimatorowy także można okapcać szmirą, czy można „Danę” …, czy „krab” to pozycja, itp. Chłopcy rezerwiści, którzy zatrzymali się na kałachu i P64, zbyli młodego pogardliwym milczeniem. On zaś, nieświadomy niebezpieczeństwa i chcąc pognębić „dziadków”, walnął z grubej rury – wracamy do starych stopni wojskowych! „Że jak? – zapytali rezerwiści – starszego kaprala i pośrednich chorążych nie będzie?” „Nie – odpowiedział z tryumfem w głosie młody podchorąży – zabiorą gwiazdki porucznikom i kapitanom, może także zmienią pasek chorążemu” – oświadczył zaciekawionym i poruszonym słuchaczom. Rozgorzała dyskusja co i jak. Młody dopiero po pewnym czasie, widząc, że przejął inicjatywę oświadczył, że chodzi o powrót do przedwojennych oznaczeń stopnia chorążego, podporucznika, porucznika i kapitana. Tym ostatnim zabiorą po jednej gwiazdce. Co więcej, wrócimy do starych nazw takich jak ułan, wachmistrz, rotmistrz i podobnych. Teraz on, podchorąży był słuchany z uwagą przez rezerwistów. Mówił zgrabnie i z dużym znawstwem o współczesnej armii. Muszę przyznać, że zaimponował mi nie tylko wiedzą wojskową, swobodą wypowiedzi, ale i tym, że nie poddał się (wesołej co prawda) presji wiarusów. Po raz pierwszy żałowałem, że pociąg przyjechał tak szybko do celu i cieszyłem się, że w tym składzie nie było mojej ulubionej strefy ciszy. Siedząc już w pokoju w zadumie przy herbacie przypomniało mi się Heraklitowskie „panta rhei”. Tak, teraz nadchodzi ich czas. I tak musi być!
Rok XI nr 3 (56) czerwiec-sierpień 2018
Na celowniku ewangelika Łukasz Cieślak
Dłużnik Jezusa Czy Jezus przyszedł na świat, aby go naprawić? Nie. Przyszedł, aby go zbawić. A gdyby tak uwierzyć, że nasze zbawienie już się dokonało? Że to sama wiara w Chrystusa otwiera nam drogę do zbawienia, które dzieje się tu i teraz? Spróbujmy. Wyobraź sobie, że każdy człowiek na Ziemi, twój sąsiad, staruszka w tramwaju, przyjaciel, matka, sprzedawca prasy itd. ma w stosunku do Ciebie wyłącznie dobre zamiary – nie chce Cię oszukać, nie obmawia Cię, nie życzy Ci źle. Ty czujesz to samo w stosunku do każdego innego człowieka. Nie mówisz mu: „powinieneś jeszcze przestać robić…”, „musisz zacząć…”, „nie podoba mi się, że mówisz…”. Nie. Bezwzględnie usuwasz takie myślenie i nie oczekujesz, że drugi człowiek będzie realizował Twoje zamysły. Bierzesz go takim, jakim jest, bo do niego też – jak i do Ciebie – przyszedł Zbawiciel. Kiedy sobie uświadomisz, że można tak myśleć, robisz pierwszy krok do własnego zbawienia. Krok drugi to uświadomienie sobie, że Jezus nie przyszedł Cię sądzić, ale zbawić. Zbawić, czyli spłacić Twój dług, który zaciągnąłeś u Boga, dług, który Cię oddziela od innych ludzi i nie pozwala Ci ich kochać. Jezus mówi: „Pójdź za mną!” i nie domaga się, by wcześniej pożegnać kogoś, sprzedać coś, zrobić coś ważnego. Kiedy mówi „pójdź!”, jednocześnie ogłasza, że Twój dług jest spłacony. Jesteś wolny od obowiązku niesienia ciężaru swoich grzechów i możesz świętować. Świętować? Tak, bo odtąd możesz patrzeć prosto w oczy każdemu człowiekowi, tak jakbyś patrzył w oczy Bogu. Wciąż jednak wielu z nas boi się przyjść do Jezusa takimi, jacy są. Odrzucamy możliwość bycia zaakceptowanymi i wmawiamy sobie, że mamy wpierw do uregulowania pewne zobowiązania, pewne długi, a dopiero potem pomyślimy o zbawieniu. Albo wmawiają nam to inni. To jednak ślepa uliczka. Zbawienie przecina naszą sytuację na pół. Oddziela nas od więzów i długów, które na siebie braliśmy, chcąc być doskonałymi w oczach Boga i jednocześnie wygranymi w oczach ludzi. Pójście za głosem Chrystusa i uwierzenie, że nie ma większego przykazania niż „Miłuj bliźniego swego jak siebie samego” rewolucjonizuje nasze życie. Od chwili uwierzenia w Zbawiciela można skupić się tylko na jednym – na dzieleniu się z innymi radością tego
spotkania. Żeby uwierzyć, trzeba móc spotkać Zbawiciela, do którego drogi nikt nie powinien nikomu zagradzać. Piękny przykład radości ze spotkania z Chrystusem podaje ewangelista Łukasz: „A potem wyszedł i ujrzał celnika imieniem Lewi, siedzącego przy cle. I rzekł do niego: Pójdź za mną. I pozostawiwszy wszystko, wstał i poszedł za nim. A Lewi wyprawił wielkie przyjęcie dla niego w domu swoim. I była liczna rzesza celników oraz innych, którzy zasiedli wraz z nimi do stołu. I szemrali faryzeusze i ich uczeni w Piśmie, mówiąc do uczniów jego: Dlaczego z celnikami i grzesznikami jecie i pijecie? A Jezus odpowiadając, rzekł do nich: Nie potrzebują zdrowi lekarza, lecz ci, którzy się źle mają” (Łk 5, 27-31). Inną metaforę spotkania znajdujemy w jednym z zapisków w „Dziennikach” Witolda Gombrowicza, gdzie jest fragment o ratowaniu żuków leżących na pewnej plaży, poprzewracanych przez wiatr i bezradnie przebierających łapkami, aby wyruszyć w dalszą drogę. Pisarz widzi jednego żuka, pomaga mu i ten natychmiast rusza w drogę. Ale już po chwili pisarz dostrzega następną ofiarę i pomaga mjeju. Potem zauważa kolejne żuki leżące bezradnie w sypkim piasku. Jednak po obróceniu kilku osobników Gombrowicz pyta: „Czyż miałem przemieniać moją sjestę w karetkę Pogotowia dla konających żuków?”. Pisarz przerywa ten syzyfowy trud, bo wokół dostrzega dziesiątki, a może i setki następnych ofiar, którym trzeba by też pomóc. Tak samo bywa z głoszeniem odpuszczenia długów i z mówieniem o zbawieniu. Rzesza żuków leżących na plaży jest zawsze nieprzebrana. Kto jednak wierzy w to, że Chrystus mówi do niego „Pójdź za mną!”, ten nigdy nie może przestać chodzić po plaży i pomagać innym. Ciekawe, że już żydowscy mędrcy ukuli maksymę, według której „jeśli człowiek niszczy jedno życie, to jest tak, jak gdyby zniszczył cały świat. A jeśli człowiek ratuje jedno życie, to jest tak, jak gdyby uratował cały świat” (Talmud Babiloński, Sanhedryn, 37a). To taki nowy dług, jaki wierzący zaciąga u Zbawiciela – ratować innych ludzi często przed nimi samymi. Jak go spłacić? Przede wszystkim wiedzieć, że mając siebie za naśladowcę Chrystusa żaden wierzący nie może nikogo od Zbawiciela odsuwać i odgradzać szeregiem nakazów i nakazów. Nieraz jednak bardzo trudno to zrozumieć ludziom, którzy chcieliby użyć Jezusa do załatwienia tu na Ziemi paru swoich spraw, czasem nawet obsesji, i podeprzeć swoje poglądy autorytetem Syna Bożego. Nie tego żąda od nas Jezus Chrystus i nie na tym polega bycie jego uczniem i dłużnikiem. Jezus mówi: „Idąc na cały świat, głoście ewangelię wszystkiemu stworzeniu” (Mk 16, 15). Pamiętajmy, że cały świat to nie muszą być wyspy na środku oceanu. Często przecież trudniej zobaczyć ów „cały świat” po prostu w oczach drugiego człowieka…
13
Rok XI nr 3 (56) czerwiec-sierpień 2018
Jedynie Słowo Piotr Lorek
Pragniesz? W Ewangelii Marka, tuż przed samym ukrzyżowaniem, żołnierze podają Jezusowi do picia wino zmieszane z mirrą. Ten jednakże go nie przyjmuje (Mk 15,23). Z kolei w Ewangelii Mateusza żołnierze przed ukrzyżowaniem podają Jezusowi wino zmieszane z żółcią. Według tej relacji Jezus kosztuje, ale nie chce pić (Mt 27,34). Markowa mirra miała ukoić ból cierpienia Jezusa, zaś Mateuszowa żółć dopełnić goryczy tego cierpienia. Mateusz zmienia mirrę na żółć, by wyraźniej nawiązać do Psalmu 69. Gdy Jezus wisi na krzyżu otrzymuje od żołnierzy/a rozcieńczony ocet winny, którym gaszono pragnienie (Mk 15,36; Mt 27,48). Ewangelia Łukasza reinterpretuje to jako formę szydzenia z Jezusa (Łk 23,36), zaś Ewangelia Jana jako akt posłuszeństwa wobec Jezusa, świadomie wypełniającego słowa Pisma (J 19,28-30). W tej Ewangelii na Jezusowe „pragnę”, żołnierze podają napój, a Jezus, skosztowawszy, wypowiada „wykonało się” i oddaje ducha. To ujęcie nawiązuje do Psalmów 22 i 69. Przybliżmy teraz oba urywki z Psalmów: „Siła moja wyschła jak skorupa, A język mój przylgnął do podniebienia mego I położyłeś mnie w prochu śmierci” (Ps 22,16 BW); „Hańba skruszyła serce moje i sił mi zabrakło, Oczekiwałem współczucia, Fot. Piotr Lorek ale nadaremnie, I pocieszycieli, lecz ich nie znalazłem. Dodali żółci do pokarmu mego, A w pragnieniu moim napoili mnie octem” (Ps 69,21-22 BW). Podsumujmy, pierwotna chęć pomocy Jezusowi przez podanie łagodzącej mirry i kojącego octu (Mk), jest negatywizowana przez podanie żółci (Mt) oraz drwiny (Łk), by wreszcie przeistoczyć się w triumf Jezusa świadomie wypełniającego Pisma i dokonującego przez śmierć zbawienia (J).
14
W Psalmie 69 Dawid niewinnie doświadcza cierpienia od swoich wrogów i interpretuje to wydarzenie jako cierpienie dla Boga (wer. 8) i od Boga (wer. 27)! Nie daje mu wytchnienia ani post (wer. 11), ani pokuta (wer. 12). Wręcz – by kontynuować wątek wina – drwina sięga zenitu, gdy Dawid zauważa, że „do gry na strunach śpiewają o mnie pijacy” (wer. 13). Dawid jednakże nie ucieka od Boga, ale wbrew wszystkiemu, właśnie do Boga się ucieka szukając wybawienia (wer. 14-15). Tak i Jezus, wzgardzony przez ludzi, opuszczony przez Boga, do Boga właśnie się zwraca i jego wolę pełni do końca. Nie przyjmuje łagodzącej mirry, kosztuje zaś żółć i szyderstwo ludzkie, właśnie dla ludzkiego zbawienia. W śmierci i przez śmierć zwycięża. Teologia ewangelicka podkreśla, że zbawienna łaska przekazywana jest człowiekowi przez środki łaski (tj. chrzest, absolucję, zwiastowanie i Wieczerzę) i jest przekazywana darmo1. Tę darmowość łaski widać wyraźnie, gdy chrzczone jest niepotrafiące nic jeszcze powiedzieć Bogu dziecko, gdy zaraz po zwykłym naszym „pragnę” słyszymy słowa rozgrzeszenia, gdy w milczeniu wsłuchujemy się w zwiastowane Słowo, gdy w ciszy otwieramy usta, by przyjąć wino i chleb. Łaska przekazywana jest nie wtedy, kiedy działamy, lecz właśnie wtedy, kiedy nic zrobić nie możemy. Wtedy działa sam tylko Bóg i udziela siebie darmo. Gdy dotyka nas Słowo w zwiastowaniu, wodzie, chlebie i winie, wtedy umieramy w Chrystusie i jak Chrystus. Gdy przyjmujemy przy ołtarzu wino, przyjmujemy jak on sam cierpienie, uniżenie i śmierć. Chrzczeni jesteśmy tą samą śmiercią. Umiera nasze „ja” w jego woli. Nie ukojenie mirrą, nie zaspokojenie winem żyjącego „ja” przynosi ostateczne spełnienie. Spełnienie przychodzi, gdy odczuwany jest brak Bożej ingerencji, brak Bożego ratunku. Spełnienie przychodzi, gdy nie ratujemy naszego „ja”, ale w pragnieniu życia oddajemy je na ołtarzu śmierci. Najwartościowsze nie przychodzi za coś, lecz za darmo. Najwartościowsze przyjmowane jest nie przez życie, lecz przez śmierć. Pragniesz?
1
Por. np. Kazania ks. dra Marcina Lutra. Postylla domowa, tłum. Marcin Walter, Wydawnictwo TTL Clinical Marcin Walter, Kraków 2011, s. 509.
Rok XI nr 3 (56) czerwiec-sierpień 2018
Być czy mieć? Popkultura to nie tylko skandale i plotki ze światka gwiazd i gwiazdeczek. To też „lajfstajl”, który sączy się z portali plotkarskich, informacyjnych i z gazet. Ów „lajfstajl” ma różne oblicza, jednak kręci się w gruncie rzeczy wokół jednego – ciała. Nie ma znaczenia dla dzisiejszych mediów, kim jesteś, ważne czy wyglądasz i masz. I tak otwierając przeciętny tabloid, gdy już przebrniemy przez doniesienia o piraniach w Wiśle i wróżbicie przewidującym kataklizm w środku wakacji, dojdziemy do opisów pupy Kim Kardashian, biustu Dody, nosa Justyny Steczkowskiej i brzucha Ewy Chodakowskiej (poszczególne części ciała można dowolnie zmieniać, podobnie jak nazwiska celebrytek). Bądź seksowna jak Kim, nakazuje czasopisemko dla dziewcząt. Bądź fit jak Ewa, kategorycznie żąda inne czasopismo dla gospodyń domowych. I nawet jeśli gazety użyźnią w końcu dno kosza na makulaturę, przekaz zostaje w głowie. Kobiety więc – bo to najczęściej one są ofiarami tego przekazu – kupują. Nowa paleta do makijażu? Kupiona, choćby nijak nie pasowała do urody. Modne buty? Kupione, choćby nie pasowały absolutnie do niczego w szafie. Nowy, superodchudzający koktajl z tablicą Mendelejewa? Kupiony. Biożywność, najlepsza dla twojego dziecka? Proszek do prania, który
sprawi, że biel będzie jeszcze bielsza? A może suplement diety na porost włosów, oczywiście w zestawie z depilatorem? Świadkowie polskiej transformacji doskonale pamiętają zalew reklam z początku lat 90. Liczni artyści obśmiewali pęd do kupowania wszystkiego, co pojawiło się w telewizji i gazetach. Któż nie pamięta przeboju Krzysztofa Kasy Kasowskiego „Reklama”? Ten owczy pęd nam został, w pewnym sensie doskonale wpisał się w istniejący w polskiej kulturze schemat „zastaw się, a postaw się”. Kredyt na pierwszą Komunię? Trzeba, bo co ludzie powiedzą, skąd weźmiemy na tablet i quada? Chwilówka przed Wigilią? Koniecznie, przecież nie możemy nie mieć sześciu rodzajów ryby, trzech rodzajów pierogów i tony ciast! Że nikt tego potem nie zje, bo nikt nie lubi w rodzinie karpia, a ciasta do Sylwestra wyschną na kamień? Nieważne. A gdyby tak zamiast mieć – spróbować się dzielić tym, co naprawdę ważne? Choćby przez zrobienie wielkiego remanentu: ja wyrzucę z szafy stos nieużywanych, za ciasnych, za dużych ubrań, ty oddasz starszej pani z piętra niżej pierogi, których i tak nie zjesz? Gdyby zamiast być fit, eko i na topie, pójść na kawę z dawno niewidzianą przyjaciółką? Gdyby tak – zamiast mieć... zacząć być?
OKIEM CYWILA
Urszula Radziszewska
Wirtualnie i na krechę Przed dwudziestu laty amerykański reżyser David Fincher nakręcił film „Podziemny Krąg”, w którym, oprócz wielu scen przemocy, przemycił także temat krytykujący nasze konsumpcyjne społeczeństwo. Główny bohater próbując uwolnić się z jego ram wypowiada słowa: „Kupujemy rzeczy, których nie potrzebujemy za pieniądze, których nie mamy, żeby zaimponować ludziom, których nie lubimy.” Czy mechanizm zadłużania się ludzi jest aż tak prosty? Czy naprawdę chodzi tylko o życie na pokaz? Nie chce się wierzyć, że dzisiejszy człowiek 90 procent swojego życia spędza w zamkniętych pomieszczeniach, a przez większość czasu wolnego oraz w pracy towarzyszą mu urządzenia typu komputer i telewizor. Przed snem oraz po przebudzeniu wielu spogląda na telefon, nie aby stwierdzić, czy przeoczył połączenie, ale żeby sprawdzić swój status w sieci lub „obczaić” najnowsze oferty zakupowe.
Powyższy cytat z filmu potwierdza zasłyszaną wypowiedź przypadkowego przechodnia, który powiedział, że musi wyjechać gdzieś na urlop, aby móc pochwalić się nowymi zdjęciami na Facebooku. Prawdopodobnie zadłuży się on na ten wyjazd, żeby osiągnąć swój powierzchowny cel zaimponowania 148 znajomym na portalu społecznościowym. Tymczasem oni bardziej zainteresowani są zakupem nowego sprzętu narciarskiego, którym nie omieszkają się pochwalić również w sieci. Nawet nie wiedzą, kiedy stali się niewolnikami świata wirtualnego, pogrążając się w coraz to nowych kredytach, których na pozór nie odczuwają, bo za wszystko płacą wirtualnymi pieniędzmi przy pomocy kart kredytowych. Ze świecą można dziś szukać osoby, która nie posiada karty do bankomatu lub nie spłaca jakiegoś kredytu. Wielu wypiera towarzyszące im, pozornie korzystne, zbędne do życia, obciążenia finansowe, wypierając przy tym także zdrowy rozsądek.
Marek Hause
15
Rok XI nr 3 (56) czerwiec-sierpień 2018
Drogi wstyd Zapraszam do refleksji nad doświadczeniem osób, które wpadły w wir pożyczania pieniędzy i kroczą drogą hazardu, wstydu, marzeń i strachu. Jest to fikcyjny dialog, jednak obrazuje proces, przez który wiele osób przechodzi, aby odzyskać wpływ na swoje życie.
Alina Lorek
Klient: Właściwie to nie jestem pewna, czy do Pani powinnam przyjść, bo nic takiego się u mnie nie dzieje. Psychoterapeuta: Jak to się więc stało, że jednak przyszła Pani na spotkanie? K: Mój brat powiedział, że nie pożyczy mi już ani złotówki, jeśli nie pójdę to terapeuty. P: Czy domyśla się Pani, czego brat oczekuje od naszej rozmowy? K: Widzi Pani, brat ma bardzo dużo pieniędzy. Udało mu się w życiu. A ja? Zawsze pod górkę. Zarabiam mało, a do tego mój mąż ma ode mnie wyższą pozycję w pracy mimo, że nie skończył studiów. Brat był dla mnie zawsze dobry, a teraz mnie porzuca. Nie wiem, czego oczekuje od tego spotkania. P: W jaki sposób brat pomagał Pani w ostatnim czasie? K: Jak go prosiłam, to pożyczał, choć nie miałam z czego oddać. Dla niego tysiąc mniej to żadna różnica. Tym razem na pewno bym mu oddała. P: Rozumiem, że bardzo potrzebuje Pani teraz pieniędzy. Czy jest ktoś jeszcze, kto może Pani pomóc? K: Nikt nie może o tym wiedzieć! Rodzina myśli, że sobie dobrze radzimy, choć skromnie żyjemy. Co mam zrobić? Powiem mężowi, że mnie okradli, to będzie mniejszy wstyd. P: Powiedziała Pani, że gdyby tym razem brat pożyczył pieniądze, to Pani by je zwróciła. Jaki miała Pani plan? Może gdyby Pani podzieliła się nim bratem, to byłby skłonny jednak pomóc? K: Bardzo śmieszne. Brat nigdy by mi nie pożyczył, gdyby wiedział, że obstawiam wyniki sportowe. Ale tym razem wiem, kto wygra. P: Skoro ma Pani taką pewność, to co Panią powstrzymuje od wzięcia pożyczki?
Jak kieruje nami mózg
Anna SiemionMazurkiewicz
Wszystkie informacje i obrazy docierające do nas z zewnątrz są gromadzone oraz przetwarzane przez nasz mózg. Należy zadać sobie pytanie, czy zawsze możemy mu ufać? Mózg jako centrum dowodzenia organizmem jest odpowiedzialny między innymi za nasze życie emocjonalne oraz kontrolowanie myślenia odnoszącego się do emocji. Z mojego doświadczenia pracy z żołnierzami wracającymi z misji poza granicami kraju wynika, że bardzo ważne jest zrozumienie oraz znajomość procesów zachodzących w mózgu, które często wyjaśniają zachowanie żołnierza. Dla przykładu za reakcję „walcz bądź uciekaj”, która zapewne znana jest niejednemu żołnierzowi, odpowiedzialna jest struktura części układu limbicznego, ciało migdałowate. Odpowiada ono za generację negatywnych emocji, agresji oraz reakcji obronnych. Dzięki tej części mózgu, kiedy żołnierz stawia czoła niebezpieczeństwu zagrażającemu jego życiu, automatycz-
Fot. Archiwum Wojsk Lądowych
16
Rok XI nr 3 (56) czerwiec-sierpień 2018 K: No, właśnie tak to się zaczęło. Jak straciłam pracę, to było mi tak strasznie wstyd powiedzieć o tym mężowi i komukolwiek, że z rozpaczy postawiłam parę złotych w zakładach. I wygrałam! Co prawda niewiele, ale wie Pani, jakie to jest uczucie? Tak się zaczęło. Zanim znalazłam inną pracę, zdążyłam wziąć kilka pożyczek na życie i na zakłady rzecz jasna. I się uzbierało. Tu 500 zł, tam 500 zł. I nagle dostałam pismo od komornika, że zajmą moją pensję. Byłam wystraszona, że wszystko wyjdzie na jaw. Pożyczyłam znowu, żeby odrobinę spłacić, ale było już tego sporo. I jak znowu nie wygrałam, poszłam do brata. Powiedziałam, że potrzebuję na prywatne leczenie. On nawet nie pytał. I tak wyszłam z pożyczek w chwilówkach. Nawet przyoszczędziłam i chciałam oddać kilkaset złotych, ale on powiedział, że nie muszę. Już 3 lata mi pożycza, gdy jestem w dołku. I teraz tak mnie zawiódł! P: Co by było inaczej w Pani życiu, gdyby tym razem Pani wygrała? K: Wszystko! Uwielbiam rozmyślać o tym, co zrobię z wygranymi pieniędzmi. Aż chce się żyć przez chwilę. Mogłabym wreszcie być z siebie zadowolona i dumna, i pomagać innym. Dzieciom bym kupiła wszystko, co chcą... P: Jak sobie Pani wyjaśnia, że do tej pory jeszcze nie wygrała tylu pieniędzy? K: Tak to jest w zakładach. Ale ja czuję, że tym razem będę mieć szczęście. Swój limit pecha wyczerpałam. P: Wspomniała Pani, że po piśmie komornika ogarnął Panią strach o to, że wszystko wyjdzie na jaw. Co takiego właściwie miałoby się okazać? K: Tak mi się powiedziało.
P: Może źle usłyszałam... Z jednej strony ukazuje Pani zakłady jako zwykłą sprawę, a z drugiej strony wspomina Pani o uczuciu wstydu i że ani brat, ani mąż nie mogą się o nich dowiedzieć. K: Znowu by się okazało, że jestem gorsza. Oni pewnie by uznali, że to jakieś uzależnienie czy coś. Widziałam uzależnionych, ale ja to kontroluję. Jakbym była uzależniona, to przecież nie mielibyśmy za co jeść i się ubrać. P: Skoro w związku z zakładami nie ma Pani najmniejszych kłopotów, to może ma Pani rację, że niepotrzebnie tu przyszła? K: Cóż... żeby ich wcale nie było, to tak też do końca nie jest. P: Myślę teraz o tym, jak ważne w Pani życiu jest to, aby nie musieć się wstydzić. Chciałabym Panią zapewnić, że podjęcie decyzji, aby pokierować swoim życiem inaczej niż dotąd i zmienić nawyki, które nie do końca Pani służą, może stać się powodem do poczucia siły i dumy. Nawet jeśli nikt nie będzie o tym wiedział. K: Ale jak ja wtedy spełnię swoje marzenia? Też chciałabym wyjeżdżać na wakacje, mieć swoje mieszkanie, a nie takie brudne komunalne jak teraz. Jak ja dzieci poślę na studia? Co ze mnie za matka... P: Potrafiłaby Pani oszacować, ile łącznie pieniędzy przeznaczyła Pani na zakłady? K: Aż strach policzyć. Ale wiem do czego Pani zmierza. Jakieś 60 tysięcy by się uzbierało przez te lata.
Fot. Alina Lorek
nie podejmuje decyzję o walce, ucieczce bądź trwaniu w bezruchu. Wszystkie zmiany zachodzące wtedy w jego organizmie mają być pomocne w szybkiej, automatycznej reakcji. W sytuacji, gdy żołnierz nie jest przygotowany na ewentualną reakcję swojego organizmu, może ją zinterpretować jako nieprzyjemną. Kiedy uruchamia się reakcja „walcz lub uciekaj”, trudno skoncentrować się na czymkolwiek innym poza zagrożeniem. Żołnierz może też doświadczyć „widzenia tunelowego”, czyli zawężenia pola widzenia. Dodatkowo może odczuć suchość w ustach, poczuć szybsze bicie serca, mdłości, napięcie w mięśniach. Nieraz też pojawia się pot, szczególnie odczuwalny na rękach, ponieważ w obliczu niebezpieczeństwa ciało w ten sposób się schładza. Człowiek może także odczuć nagłą potrzebę oddania moczu, gdyż mięśnie pęcherza moczowego czasem rozluźnią się pod wpływem dużego stresu. Inną ważną częścią układu limbicznego jest hipokamp, odpowiedzialny
za tworzenie śladów pamięciowych, nastrój oraz orientację w przestrzeni. Ta struktura mózgowa odkrywa ważną rolę w przetwarzaniu informacji znajdujących się w obrębie pamięci krótkotrwałej i umieszczania ich w pamięci długotrwałej. Dzięki temu procesowi tworzą się wspomnienia oraz wiedza. Czasami sytuacja, którą żołnierz przeżywa, obciąża go emocjonalnie w taki sposób, że mózg nie jest w stanie jej przetworzyć. Wtedy umieszczone w hipokampie wspomnienie takiego wydarzenia zostaje zamknięte w „surowej, nieobrobionej” wersji, pełnej przekłamań. Wiele problemów psychologicznych to rezultat nieprzyjemnych doświadczeń życiowych, które nie zostały prawidłowo zapisane w pamięci i, jak się uważa, zostały nieprzetworzone lub zablokowane. Te wspomnienia mogą wymagać pomocy, aby zostały przetworzone. Należy pamiętać, że są one łatwo wyzwalane, prowadząc do powtórki przeżywania sytuacji i powodując nieustanny ból. W przypadku, gdy traumatyczne wspomnienia zaczynają ograniczać codzienne funkcjonowanie żołnierza, ważne jest, aby pamiętał, że zawsze możemy szukać wsparcia u specjalisty. Szukanie pomocy nie jest niczym wstydliwym. Oznacza, że podejmujemy próbę walki w znalezieniu prawidłowej drogi dla siebie, a często i dla naszych najbliższych.
17
Rok XI nr 3 (56) czerwiec-sierpień 2018
Na duchowym froncie ks. Marek Uglorz
Dług Wczoraj, tuż przed snem, doszło do nieprzyjemnej rozmowy. Żona z Dziećmi przeglądali oferty biura turystycznego. W katalogu pokazali Ci kilka zdjęć i wyraźnie dali do zrozumienia, jakie są ich tegoroczne oczekiwania. Niepotrzebnie się uniosłeś. Nerwową reakcją pokazałeś, że to, co od jesieni próbujesz ukrywać, nie daje Ci spokojnie żyć. Wciąż wracasz do tego myślami, a na pytania Żony o stan finansów, zbywasz ją, że nie jest źle. A tymczasem jest źle, i to bardzo. Ostatnio masz już problem z zasypianiem, martwisz się i zastanawiasz, jak wyjść z długów, które wciągają niczym samolot w korkociągu i grożą roztrzaskaniem o twardą rzeczywistość życia. Jak na złość od kilku miesięcy nie zaproponowano ci nadgodzin…. Jak powiedzieć Żonie i Dzieciom, że w tym roku nigdzie nie pojadą? No chyba, że rozejrzysz się za kolejną pożyczką i dalej będziesz się łudzić, że jesienią nagle pojawi się nowe źródło finansowania. A mogło być już tak dobrze. Dom prawie spłaciliście, ale Tobie zachciało się nowego telewizora, no i… . Po co w ogóle kupiłem ten głupi motocykl – myślisz. Pewnie, że marzyłeś, ale czy nie mogłeś poczekać? Pewnie, że mogłeś, ale przecież prawie wszyscy kumple z firmy na motorach jeżdżą od lat. Żona prosiła, ale Ty wiedziałeś lepiej. Uspakajałeś, że wszystko będzie dobrze. Wiesz, że ją okłamujesz. Teraz przed całą rodziną musisz przyznać, że nie jest dobrze, a właściwie tragicznie. O wakacyjnym wyjeździe muszą zapomnieć. Boże, jak żyć? A może jednak kolejny kredyt? Co robić? Przyznać się do słabości? Przyznać, że uległeś głupim pragnieniom i sytuacja wymknęła się spod kontroli? Przyjmij do wiadomości, że jest jeszcze jedno rozwiązanie. Zanim podejmiesz kolejną głupią decyzję, wpierw zastanów się, dlaczego masz tyle długów? One nie biorą się znikąd. Nikt im nie jest winny, poza Tobą samym. Nie pomstuj na życie, firmę, rodziców. Nie szukaj głupich wymówek, którymi usprawiedliwiasz ukryte intencje swoich wyborów. Uwiadom sobie po prostu, że finansowe kłopoty męczą i dobijają tych, którzy mają dług wobec samych siebie. Gdybyś nie zadłużał się u siebie, nie miałbyś zmartwień i mógłbyś spokojnie spać, a dziś po powrocie z pracy wybralibyście z Żoną miejsce letniego wyjazdu.
18
Jesteś sobie winien prawdę o sobie samym. Nie chodzi nawet o to, że sam przed sobą udajesz. Po prostu nie dajesz sobie tego, co jest Ci potrzebne do życia, ale wciąż szukasz zamienników, ponieważ bardziej obchodzą Cię opinie innych o Tobie, zamiast zwyczajne, szczere i prawdziwe bycie sobą. Funkcjonujesz w tym świecie, jak towar na rynku. Nauczyłeś się tego w domu, szkole, miejscu pracy, w relacjach z kolegami i w przypadkowych spotkaniach na ulicy. Czy ujawniasz wtedy swoje prawdziwe poglądy polityczne, szczerze mówisz o swoich wyborach etycznych, mówisz prawdę o tym, że nie lubisz wypoczywać na Sardynii, ponieważ boisz się, że stracisz przyjaciół albo zostaniesz wyśmiany i posądzony o finansowe kłopoty? Więc zdaj sobie sprawę z tego, że albo jesteś sobą bez względu na konsekwencje i żyjesz w prawdzie, która wyzwala, albo zawsze jesteś kimś nieprawdziwym i żyjesz w kłamstwie. Czy wciąż dziwisz się, że masz długi? Jeszcze nie rozumiesz, skąd się biorą? Długi mają egoiści!!! Czyli kto? Egoistą jest człowiek, realizujący potrzeby, które są nieprawdziwe, czyli nieadekwatne do tego, czego naprawdę potrzebuje do szczęśliwego i satysfakcjonującego życia. Te potrzeby są sztuczne, zewnętrzne, wymyślone sobie przez niego, ponieważ chce być kimś innym, aniżeli jest. Obserwuje innych, ocenia się i porównuje z nimi, zaczyna zazdrościć, i wreszcie uruchamia proces zadłużania. Na początku jest to proces wewnętrzny, polegający na pożądliwym zaspokajaniu potrzeb, których tak naprawdę nie ma, ale je sobie wmówił, by w konsekwencji uzewnętrznić się w postaci bankowego kredytu na to, co nie uszczęśliwia i nie zapewnia satysfakcji, a jedynie czyni niewolnikiem. Egoiści są niewolnikami kłamstwa, złych wyborów, wreszcie zaprzeczania swojemu prawdziwemu „ja”, czyli swej prawdziwej istocie, która nierozpoznana i niedoceniona cierpliwie czeka na odkrycie. Zacznij żyć w prawdzie. Zamiast pożądliwie zerkać przez płot na plac sąsiada, zacznij odkrywać samego siebie. Nie marnuj czasu na wymyślanie kolejnych źródeł finansowania na zakup przedmiotów, które potrzebne Ci są jedynie na to, aby nie odstawać od innych i wyglądać na człowieka sukcesu. Raczej pomódl się do Boga, aby jako Twój Rodzic pomógł Ci rozpoznać prawdziwe „ja”, a wówczas zaczniesz też dostrzegać i realizować swoje rzeczywiste potrzeby. Gdy przestaniesz zadłużać się u samego siebie, szybciej niż sądzisz odmieni się całe Twoje życie. Skończą się też problemy z długami, które nie pozwalają Ci szczęśliwie żyć, chociaż masz je dlatego, ponieważ myślałeś, że Cię uszczęśliwią. Dług, który masz wobec siebie, nazywamy grzechem, więc nie dziw się, że nie potrafisz spokojnie zasypiać. W krainie kłamstwa nie ma spokoju. Ligota, 16 maja 2018 r.
DATY HISTORYCZNE 21 maja 2018 r. zmarł ks. Andrzej Komraus Wśród dziesiątek dat historycznych, które pojawiły się w naszym magazynie, niestety nadeszła i ta: 21 maja 2018 roku po ciężkiej chorobie odszedł do wieczności ks. Andrzej Komraus, autor „Dat historycznych”,
człowiek niezwykłej otwartości, taktu, wiedzy i rzetelności. Z zamiłowania był teologiem, biblistą, znawcą historii, ale z pasją udzielał się także jako autor i redaktor licznych tekstów i audycji radiowych. Urodził się 12 listopada 1943 roku w Rybniku. Studiował medycynę, filologię polską, historię i teologię. Do 2001 roku był duchownym Kościoła metodystycznego służąc wiernym w parafii w Gliwicach. Poza działalnością duszpasterską pełnił szereg funkcji kościelnych, m.in. jako sekretarz Konferencji Dorocznej i członek Rady Kościoła. Zajmował się również działalnością wydawniczą i radiową, ponadto był wykładowcą Nowego Testamentu (przejściowo również patrologii i religioznawstwa) w Wyższym Seminarium Teologicznym im. Jana Łaskiego w Warszawie. Uczestniczył w rozmowach między Kościołem ewangelicko-metodystycznym a ewangelicko-augsburskim (jako sekretarz Komisji do Rozmów) oraz Kościołem ewangelicko-reformowanym. Ponadto koncen-
trował się na pracy literackiej i publicystyczno-dziennikarskiej, zajmując się również organizacją i prowadzeniem mediów chrześcijańskich. Od 2003 roku był związany z parafią ewangelicko-augsburską w Gliwicach jako współtwórca i redaktor codziennego programu radiowego „Po Prostu”. Publikował w czasopismach Pielgrzym Polski oraz Ewangelik. Współpracował z Chrześcijańską Telewizją Internetową. Był Prezesem Zarządu oraz redaktorem naczelnym Radia CCM. Pozostawił żonę i czworo dorosłych dzieci wraz z rodzinami. Jego pogrzeb odbył się 25 maja w Rybniku. Żegnamy naszego Autora. Dziękujemy Bogu, że postawił go na naszej drodze i mieliśmy przywilej go znać i z nim współpracować. „Błogosławieni są odtąd umarli, którzy w Panu umierają. Zaprawdę, mówi Duch, odpoczną po pracach swoich; uczynki ich bowiem idą za nimi.” (Obj 14,13). Redakcja magazynu „Wiara i Mundur”
Marek Hause
KSIĄŻKA
FILM
MUZYKA
„Krótka historia pijaństwa”
„W cieniu drzewa”
„Apart”
Właściwie już sam tytuł „Krótka historia pijaństwa” sugeruje, o czym jest ta pozycja książkowa. Wszelkie wątpliwości rozwiewa podtytuł: „Na rauszu przez wieki. Jak, dlaczego, gdzie i kiedy człowiek popijał”. Można by przypuszczać, że książka o tej tematyce wyszła spod pióra naszego rodzimego, polskiego pisarza. Ale nic bardziej mylnego, gdyż autorem jej jest Anglik Mark Forsyth, dziennikarz, korektor i ghostwriter. Postawił on tezę, że bez alkoholu ludzkość nie zaszłaby aż tak daleko. Czytelnik tej nietuzinkowej i dowcipnie napisanej książki może poznać wiele interesujących anegdot oraz wzbogacić swoją wiedzę o historyczne informacje dotyczące alkoholu, który na przestrzeni wieków rozweselał, bywał zakazany, ale też stanowił ważny element wielu religii.
Islandzka kinematografia słynie z dziwacznych czarnych komedii, które irytują i zarazem wzruszają do łez. Zwykle trup ściele się gęsto. Również najnowszy film Hafsteina Gunnara Sigurdssona „W cieniu drzewa” jest opowieścią dla miłośników absurdalnego humoru przepojonego złem. Ludzkie pokłady niezgłębionej nienawiści, zazdrości, złośliwości, próżności i głupoty są tematem tej historii, rozgrywającej się na tle sąsiedzkich potyczek i przepychanek w cieniu tytułowego drzewa. Obraz jest koprodukcją duńsko-islandzkopolską, a jego polskim akcentem są zdjęcia wykonane przez Monikę Lenczewską, znaną jako autorkę zdjęć do filmu „Obce Niebo” i wielu innych międzynarodowych produkcji.
Po blisko dziesięcioletniej przerwie od ich debiutanckiego krążka „Break Up” aktorka Scarlett Johansson oraz wokalista i song-writer Pete Yorn znowu postanowili nagrać płytę w duecie. Wydana przez nich „EP-ka”, czyli twór pomiędzy longplayem i singlem zawiera pięć uroczych utworów popowych i nosi tytuł „Apart”. Cztery z nich są zupełnie nowe, a jedynie zaśpiewana przez artystów aranżacja „Tomorrow” jest odświeżoną piosenką z solowego albumu Yorna o tytule „Arranging Time”. Teksty piosenek na ich pierwszej płycie dotyczyły rozpadu związku dwojga ludzi, natomiast najnowsze nagrania opowiadają o czasie po rozstaniu. Scarlett Johansson nie wszystkim podoba się jako piosenkarka, ale z pewnością jest ona zjawiskowa.
Ewangelickie Duszpasterstwo Wojskowe /QDYXCDMS ,H@RS@ /HýX /@Q@ƥ @ $V@MFDKHBJN TFRATQRJ@ V /HKD Y@OQ@RY@IÀ M@
uroczyste nabożeństwo w intencji żołnierzy i pracowników cywilnych Wojska Polskiego w niedzielę 12.08.2018 r. o godz. 10.30 V JNĖBHDKD DV@MFDKHBJN @TFRATQRJHL ĖV )@M@ V /HKD OQYX TK 6HMBDMSDFN /NK@
N FNCYHMHD ONC /NLMHJHDL 9VXBHÔRSV@ NCAÔCYHD RHÔ NJNKHBYMNĖBHNVD OQYDL®VHDMHD YýNķDMHD JVH@S®V NQ@Y VXRSÔO NQJHDRSQX VNIRJNVDI
/@Q@Æ¥ @ $V@MFDKHBJN TFRATQRJ@ V /HKD
Ewangelickie #TRYO@RSDQRSVN Wojskowe