Wiara i Mundur 2019/5

Page 1

MAGAZYN EWANGELICKIEGO DUSZPASTERSTWA WOJSKOWEGO

ROK XII nr 5 (63)

TEMAT NUMERU

GRUDZIEŃ 2019 – LUTY 2020

NA CELOWNIKU EWANGELIKA

NA DUCHOWYM FRONCIE

Światowa Federacja Luterańska Oświadczam, że nie oświadczam – dialog, współpraca, misja

Świąteczny patos

STR. 8

STR. 18

STR. 13


ŻYCIE LITURGICZNE KOŚCIOŁA

2. Życie liturgiczne Kościoła 3. Słowo od redakcji

Grudzień

Jedność mimo różnic – ks. Marcin Orawski Etyka – nasze refleksje Odpowiedzialność wobec „ty” – ks. mjr Tomasz Wola

Hasło miesiąca: „Kto chodzi w ciemności i nie jaśnieje mu promień światła, ten niech zaufa imieniu Pana i niech polega na swoim Bogu!” (Iz 50,10). 1 grudnia: 1. Niedziela Adwentu, początek roku kościelnego. Trwający cztery niedziele adwent, to czas liturgicznego oczekiwania na powtórne przyjście Chrystusa, a także okres przygotowań do świąt Narodzenia Pańskiego. 8 grudnia: 2. Niedziela Adwentu. 15 grudnia: 3. Niedziela Adwentu. 21 grudnia: Dzień apostoła Tomasza, zwanego Bliźniakiem. 22 grudnia: 4. Niedziela Adwentu. 24 grudnia: Wigilia Narodzenia Pańskiego – liturgicznie należy do adwentu, ale po zachodzie słońca przeżywana jest jako uroczyste przygotowanie do pamiątki przyjścia Zbawiciela na świat. 25 grudnia: 1. Dzień Świąt Narodzenia Pańskiego. 26 grudnia: 2. Dzień Świąt Narodzenia Pańskiego. Uroczystość św. Szczepana Męczennika. 28 grudnia: Dzień niewinnych dzieci betlejemskich – pamiątka rzezi dokonanej na rozkaz króla Heroda. 29 grudnia: 1. Niedziela po Narodzeniu Pańskim. 31 grudnia: Zakończenie roku kalendarzowego.

Hasło biblijne roku 2020: „Wierzę, ratuj mnie w mojej niewie-

rze.” (Mk 9,24, BE)

Styczeń

Hasło miesiąca: „Wierny jest Bóg.” (1 Kor 1,9). 1 stycznia: Nowy Rok, Święto nadania Zbawicielowi imienia Jezus. 5 stycznia: 2. Niedziela po Narodzeniu Pańskim. 6 stycznia: Epifania – Święto Objawienia Pańskiego (Trzech Króli). 12 stycznia: 1. Niedziela po Epifanii. Święto Chrztu Pańskiego. 18-25 stycznia: Ekumeniczny Tydzień Powszechnej Modlitwy o Jedność Chrześcijan. 19 stycznia: 2. Niedziela po Epifanii. 25 stycznia: Dzień nawrócenia apostoła Pawła. 26 stycznia: 3. Niedziela po Epifanii.

Luty

Hasło miesiąca: „Drogoście kupieni; nie stawajcie się niewolnikami ludzi.” (1 Kor 7,23). 2 lutego: Ostatnia niedziela po Epifanii, dzień ofiarowania Pana Jezusa – Oczyszczenie Marii Panny. 9 lutego: 3. Niedziela przed czasem pasyjnym (Septuagesimae – 70 dni przed Wielkanocą). 16 lutego: 2. Niedziela przed czasem pasyjnym (Sexagesimae – 60 dni przed Wielkanocą). 23 lutego: Niedziela przedpostna (Estomihi –„Bądź mi skałą obronną.” Ps 31,3). 24 lutego: Dzień apostoła Macieja. 26 lutego: Dzień Pokuty i Modlitwy (Środa Popielcowa) – początek czasu pasyjnego

5

4. 5. 8.

10

10. 12. 13. 14.

14

Rozważanie Słowa Bożego Bóg nie rezygnuje – ks. ppłk Marcin Pilch

Relacje z pracy kapelanów ewangelickich i działalności EDW – Mateusz Jelinek

Temat numeru Światowa Federacja Luterańska – dialog, współpraca, misja

Wydarzenia z Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w RP – Mateusz Jelinek

Tornister Doczekali się – mł. chor. w st. spocz. Andrzej Korus

Na celowniku ewangelika Oświadczam, że nie oświadczam – Łukasz Cieślak

Jedynie Słowo Bezpośredniość – Piotr Lorek

15.

Okiem cywila Serce ze wstążką – Urszula Radziszewska Jedność w świecie rozbieżności – Marek Hause

16. 18. 19.

Psycholog Rozmawiajmy ponad i pomimo wszystko – Alina Lorek

Na duchowym froncie Świąteczny patos – ks. prof. Marek Uglorz

Z kart historii Podłaźniczka czy choinka? – Joanna Brzastowska Polecamy – Marek Hause

Temat numeru: Światowa Federacja Luterańska – dialog, współpraca, misja Redaktor naczelny: ks. Marcin Orawski Zastępcy redaktora naczelnego: Anna Hopfer-Wola, mł. chor. w st. spocz. Andrzej Korus Kolegium redakcyjne i stali współpracownicy: Joanna Brzastowska, Łukasz Cieślak, Ewa Grünhaut, Marek Hause, Mateusz Jelinek, Alina Lorek, Piotr Lorek, Urszula Radziszewska, Daria Stolarska, Karolina Suchan-Okulska, ks. Marek Uglorz Zdjęcie na okładce: logo Światowej Federacji Luterańskiej Adres redakcji: 00-909 Warszawa, ul. Nowowiejska 26, tel.: 22 684 09 60, faks: 22 684 09 40, e-mail: redakcja@wiaraimundur.pl Redakcja nie zwraca tekstów niezamówionych oraz zastrzega sobie prawo do ich redagowania, zmiany śródtytułów i tytułów oraz skracania tekstów. Skład, łamanie, opracowanie graficzne, druk oraz kolportaż: Drukarnia „TONO Bis”, Laski, ul. Brzozowa 75, 05-080 Izabelin. ISSN1898-598X

Nakład: 1500 egz.

– Co ty znowu tworzysz? – W tym roku z żoną sami robimy prezenty dla dzieciaków. Z rolek po papierze toaletowym wychodzą świetne żołnierzyki.

Więcej na stronie: www.edw.wp.mil.pl Rys. Karolina Suchan-Okulska


Rok XII nr 5 (63) grudzień 2019-luty 2020

nasze refleksje Odpowiedzialność wobec „ty”

O JEDNOŚĆ MIMO RÓŻNIC Często jestem pytany, jak zapewne wielu luteran w naszym kraju, o różnice między Kościołem ewangelickim a innymi Kościołami. Wśród pytań zwykle pojawia się i to: czy ewangelicy uznają papieża? Nie zawsze jest łatwo udzielić krótkiej odpowiedzi. Papieża darzymy głębokim szacunkiem, jako głowę państwa i Kościoła rzymskokatolickiego, nie jest jednak naszym zwierzchnikiem. W znaczeniu instytucjonalnym Kościoły ewangelickie są Kościołami krajowymi, niezależnymi od zewnętrznych struktur. Natomiast w duchowym znaczeniu, Kościół „jeden, święty, powszechny i apostolski” jest wszędzie tam, gdzie głoszona jest ewangelia, zgodnie z nią są sprawowane sakramenty, a jego głową jest wyłącznie Jezus Chrystus. Dla jedności Kościoła nie jest wymagana jednomyślność w kwestii ustroju kościelnego, obrzędów czy ceremonii (VII Artykuł Konfesji Augsburskiej), a to prowadzi nas do ważnego pojęcia, jakim dla ewangelików jest „jedność w pojednanej różnorodności”. Mamy świadomość, że tak rozumiana eklezjologia nie jest podzielana przez tradycję rzymskokatolicką czy prawosławną, ale dla ewangelików to kluczowy model jedności Kościoła, który jednocześnie zawiera w sobie olbrzymi potencjał do rozwijania dialogu międzykonfesyjnego oraz praktycznej współpracy Kościołów na świecie. Warto to podkreślić raz jeszcze – widzialna jedność Kościoła, której uosobieniem byłaby jedna struktura organizacyjna, to nie jest cel eklezjologicznej refleksji w ujęciu ewangelickim. Nie oznacza to, że ewangelicy nie dążą do wypracowywania wspólnych stanowisk teologicznych czy spójnej nauki społecznej. Są to wyzwania, które wynikają z postulatu Ojców Kościoła „Kościół zawsze musi się reformować” („Ecclesia semper reformanda”). Dla nas, luteran, jedną z najważniejszych platform dialogu, wymiany doświadczeń i współdziałania jest Światowa Federacja Luterańska (ŚFL) z siedzibą w Genewie. Nie jest to jednak „luterański Watykan”, jak niektórzy twierdzą. Czym zatem jest ŚFL, jaka jest jej rola i znaczenie we współczesnym świecie? Odpowiedzi na te i inne pytania udziela ksiądz Ireneusz Lukas, sekretarz ds. Europy ŚFL, w rozmowie z Anną Hopfer-Wolą. Zapraszam do „Tematu numeru” oraz innych artykułów, w których idea „jedności w różnorodności” pojawia się bardzo wyraźnie, gdyż tego – Szanowni Czytelnicy – życzymy Wam, nie tylko w okresie świąt Narodzenia Pańskiego. Szukajmy tego, co łączy, szanujmy to, co różni, doceniajmy to, że możemy być razem.

Życzę miłej lektury

Marcin Orawski

W dzisiejszych czasach najróżniejsze osoby podejmują dyskusje nad moralno-etyczną kwestią odpowiedzialności. Chociaż fundament własnej refleksji tworzą w oparciu o takie pojęcia, jak: „wolność”, „tolerancja”, „dialog” czy „konflikt”, nie zawsze kompetentnie ich używają. Odpowiedzialność wskazywana jest jako moralne kryterium do rozstrzygania konkretnych problemów społecznych, do których z pewnością należą manipulacje medialne, interwencje zbrojne, in vitro, aborcja, eutanazja czy wojna prewencyjna. W tym miejscu należy postawić pytanie: czy nie lepsza jest rezygnacja z odpowiedzialności na rzecz hierarchiczności, która narzuca jednostkom swój wybór? Ktoś kazał, ja wykonałem i nie ponoszę za to odpowiedzialności. Jestem zwolniony z obowiązku podejmowania samodzielnej decyzji, brania za nią odpowiedzialności i ponoszenia konsekwencji za jej podjęcie. Obecnie, w sensie „ogólnospołecznym”, z pewnością jest potrzebna odpowiedzialność związana z poczuciem godności, własnego „ja”, siły i swojego zdania, a nie ta o charakterze poczucia winy za zło. We współczesnej dyskusji dokonano refleksji nad paradygmatami spojrzenia na osobę stającą wobec powyższej kwestii. Starożytność odnosiła się do filozofii prawdy, nowożytność do filozofii wolności, natomiast współczesność stała się filozofią odpowiedzialności, gdzie paradygmat trzeciej osoby – „on” i paradygmat pierwszej osoby – „ja” doczekały się uzupełnienia o kluczowy we współczesnej filozofii paradygmat drugiej osoby – „ty”. Hierarchiczność zwalnia nas z podejścia do pojęcia „ty” i ogranicza się do spojrzenia: „ona”, „ono”, „on”, „oni”. To usprawiedliwia i zwalnia moje podmiotowe „ja”, wobec „ty”. Wobec dialogu, próby zrozumienia, próby kontaktu i dyskursu. Żyjemy już kilkadziesiąt lat po wyjściu z reżimu komunistycznego. W domach możemy wychowywać nasze dzieci w odpowiedzialności, zaopatrując je w kompetencje pozwalające na odnalezienie się we współczesnych kwestiach moralno-etycznych. Przyszłe pokolenia mają stawać się gotowe do ponoszenia odpowiedzialności za innych, za drugiego człowieka, za „ty”, a gdy dojrzeją – do samorzutnego podejmowania odpowiedzialności za swoje czyny i powierzone osoby, a także do podejmowania działań w sposób odpowiedzialny. Jak pisze Roman Ingarden: „Sprawca jest odpowiedzialny za popełniony przez siebie czyn tylko wtedy, gdy jest to jego własny czyn, a osoba, która ma ponosić odpowiedzialność za swój czyn musi być wolna w swych decyzjach i w swych czynach”. (Ingarden 2003, s. 88, 133).

ks. mjr Tomasz Wola

redaktor naczelny

3


Rok XII nr 5 (63) grudzień 2019-luty 2020

ROZWAŻANIE SŁOWA BOŻEGO

ks. ppłk Marcin Pilch

w stajni przy zwierzętach, w żłobie. Bóg nie włamuje się do naszego domu życia, on też nie wchodzi na siłę do naszego życia. On nie bierze udziału w pędzie świata, w którym tylko wygrywa ten, który czegoś dokona, może się czymś wykazać, dobrze sprzedać, kto pokaże się, jako ten mający władzę i siłę i możliwości. Bóg rezygnuje z pokazywania władzy, rezygnuje z przemocy. On jest bezbronny, jak dziecko. Myślę, że właśnie to jest tajemnica Bożego Narodzenia, którą my wszyscy czujemy w naszych sercach i dlateI porodziła syna swego pierworodnego i owinęła go w pieluszki go zwracamy się w stronę tych, którzy w oczach współczei położyła go w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca snego świata mało znaczą; w stronę tych słabych, maluczw gospodzie. (Ewangelia Łukasza 2,7) kich, może gorzej zorganizowanych, mniej przebojowych, starych i potrzebujących, odrzuconych. Bóg stoi przed Możemy pomyśleć, że co roku to samo, ciągle te same takim człowiekiem i mówi: „Ty naprawdę nie musisz mi nisceny i zachowania – przed i w czasie Bożego Narodzeczego udowadniać, zauważ człowieku Boże Narodzenie!”. nia. Nagle robimy to, na co nie mieliśmy I kładzie nam dzieciątko w dłonie. Tylani czasu ani ochoty przez cały rok, jeko nasze ręce muszą być wolne, nie wysteśmy jakby odmienieni, bardziej empełnione wszystkimi tymi sprawami, któpatyczni dla innych. Dlaczego? Coś musi re przeszkadzają nam przyjąć ten dar, być szczególnego w tych świętach, że luto dziecko. dzie reagują inaczej niż zazwyczaj, są Możemy czuć się trochę przestraszeinni, może lepsi? ni – Na moich rękach dzieciątko Jezus? W gospodzie nie było miejsca, drzwi Kim ja jestem? Słabym, grzesznym człow Betlejem były zamknięte. Współczewiekiem, z wieloma potknięciami w swośnie wcale nie jest inaczej; wielu z nas im życiu, z małą wiarą i marną miłością. jest tak bardzo zajętych sobą, potrzebuWszystko jedno, ile argumentów przedjemy całego terenu i czasu dla siebie, że stawimy, obojętne, jak niewygodnie się nie mamy żadnego wolnego miejsca. Jeczujemy, to usłyszymy: „Boże Narodzenie steśmy tak sobą zajęci, że nic nie zosta– tego ci życzę – mówi Bóg”. je dla bliźnich, a tym bardziej dla Boga. W kręgach protestanckich znany jest Możemy w czasie świąt pytać: czy my obraz dziewiętnastowiecznego malarza otworzylibyśmy drzwi i znaleźli miejsce? Williama Holmana Hunta, który przedstaCzy Bóg może wstąpić do domu mojego wia Chrystusa pukającego do drzwi. Kto życia? Czy on znajdzie u mnie przestrzeń, przyjrzy się mu dokładnie, to spostrzeczy też może wszystkie obszary mojego że, że przy zamkniętych drzwiach brakumyślenia, działania, życia, posiadam tylje klamki. Gdy malarzowi zwrócono uwagę William Holman Hunt, ko dla siebie, dla własnego „ja”? na ten fakt, odpowiedział wtedy: „Klamka The Light of the World (eng.wikipedia.org) Radosna ewangelia tych świąt brzmi: jest, ale po wewnętrznej stronie”. Od nas ten Bóg, przed którym zamknięto drzwi, zatem zależy, czy otworzymy drzwi naszenie rezygnuje. Pomimo trudności, narodziny się odbęgo domu życia, czy otworzymy nasze puste dłonie i przyjdą, jak nie w gospodzie, to gdzieś za domem, na uboczu, miemy dzieciątko Jezus. Przyjmijmy Go jeszcze raz w te święta Bożego Narodzenia. Zobaczymy wtedy, jak zmieni się nasze życie, ponieważ dziecko to poprosi nas, byśmy nie brali udziału Radosna ewangelia tych świąt brzmi: ten Bóg, w pędzie tego świata, w którym wygrywa tylko ten, kto przed którym zamknięto drzwi, nie rezygnuje. czegoś dokona, kto się czymś wykaże, kto jest władczy Pomimo trudności, narodziny się odbędą, jak nie i silny. Pozwólmy, by to dzieciątko z Betlejem dorastało w naszym życiu, a wtedy zauważymy tych biednych ludzi, w gospodzie, to gdzieś za domem, na uboczu, potrzebujących, chorych, samotnych i odrzuconych, i od w stajni przy zwierzętach, w żłobie. tego momentu będziemy ich widzieć nie tylko w czasie Bożego Narodzenia.

Bóg nie rezygnuje

4


Rok XII nr 5 (63) grudzień 2019-luty 2020

RELACJE Z PRACY KAPELANÓW EWANGELICKICH I DZIAŁALNOŚCI EDW www.edw.wp.mil.pl Przysięgi wojskowe 16 sierpnia w Katowicach odbyło się, w obecności prezydenta Andrzeja Dudy i ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka, zaprzysiężenie nowych żołnierzy 13. Śląskiej Brygady Obrony Terytorialnej. Błogosławieństwa rekrutom udzielił między innymi ewangelicki biskup wojskowy płk Mirosław Wola. Uroczysta przysięga kolejnej grupy żołnierzy 13. Śląskiej Brygady Obrony Terytorialnej odbyła się 1 września, w 80. rocznicę bitwy pod Mokrą (koło Kłobucka). W uroczystości wziął udział ksiądz ppłk Sławomir Fonfara. 20 września, na placu apelowym Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni, ślubowanie na sztandar złożyli nowi podchorążowie. Błogosławieństwa udzielił im ksiądz ppłk Marcin Pilch. 27 września, w obecności między innymi ewangelickiego biskupa wojskowego płk. Mirosława Woli, słowa roty wypowiedzieli rekruci Wojskowej Akademii Technicznej w Warszawie. 28 września w Białymstoku miało miejsce zaprzysiężenie na nowy sztandar żołnierzy 1. Podlaskiej Brygady Obrony Terytorialnej. Błogosławieństwa udzielił im ksiądz mjr Tomasz Wigłasz.

5 października, na Placu Piłsudskiego w Warszawie, odbyła się największa w Polsce przysięga wojskowa III turnusu żołnierzy służby przygotowawczej. Słowa przysięgi wojskowej wypowiedziało blisko 1800 żołnierzy, którzy wstąpili do Wojska Polskiego i rozpoczęli przygotowawczą służbę wojskową. W czasie uroczystości błogosławieństwa nowym żołnierzom udzielił między innymi ksiądz ppłk Wiesław Żydel.

Na grobie rodziny Andersów 18 września w Warszawie, na cmentarzu ewangelickoaugsburskim przy ul. Młynarskiej, uczniowie pierwszych klas XCIX Liceum Ogólnokształcącego im. Zbigniewa Herberta, złożyli przed grobem rodziny gen. Władysława Andersa przyrzeczenie opieki nad nim. W czasie uroczystości, która odbywa się co roku (od 2007 r.) Ewangelicki biskup wojskowy płk Mirosław Wola przybliżył zgromadzonym historię rodziny Andersów i ich ewangelickie wyznanie. Głos zabrała również pani Bożena Gromadzka, dyrektor XCIX Liceum, która przypomniała uczniom o znaczeniu historii i tradycji w życiu każdego człowieka. Licealiści złożyli kwiaty i zapalili znicze na grobie Alberta i Elżbiety Andersów.

Polsko-niemiecka konferencja kapelanów ewangelickich Jak co roku, tym razem w Warszawie, w dniach 23-26 września odbyła się konferencja kapelanów ewangelickich Wojska Polskiego oraz Bundeswehry. 24 września kapelani z Polski i Niemiec gościli z wizytą w Wojskowej Akademii

Kapelani ewangeliccy w czasie wizyty w WAT. Od lewej: mjr Tomasz Wigłasz, kpt. Marcin Konieczny, por. Dawid Banach, ppłk Sławomir Fonfara (fot. archiwum EDW)

Ewangelicki biskup wojskowy płk Mirosław Wola udziela błogosławieństwa nowym podchorążym WAT (fot. Sebastian Jurek)

Technicznej, gdzie zostali przyjęci przez płk. Artura Króla, prorektora do spraw wojskowych, który przedstawił gościom historię i misję wojskowej uczelni. Następnie, w siedzibie EDW, uczestnicy konferencji mieli okazję zapoznać się z prezentacją przygotowaną przez biskupa wojskowego płk. Mirosława Wolę, dotyczącą historii i działalności kapelanów ewangelickich w polskiej armii oraz wysłuchać wykładu dr. Janusza Witta na temat relacji polsko-niemieckich na przestrzeni lat. 25 września kapelani odwiedzili Muzeum Polin, a następnie udali się na zwiedzanie Warszawy z przewodnikiem. Na zakończenie polsko-niemieckiego spotkania odbyło się wspólne nabożeństwo z Wieczerzą Pańską, które poprowadził między innymi dziekan

5


Rok XII nr 5 (63) grudzień 2019-luty 2020 Bundeswehry ks. Johannes Wolf. Konferencja była okazją do pogłębienia relacji polsko-niemieckich, przybliżenia kapelanom ewangelickim wspólnej służby duszpasterskiej oraz poznania historii duszpasterstwa i szkolnictwa wojskowego.

80. rocznica bitwy pod Wytycznem 1 października w Chełmie, na terenie Komendy Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej, posadzono „Dąb Pamięci”, czym rozpoczęto uroczyste obchody 80. rocznicy bitwy pod Wytycznem. Drzewo poświęcono żołnierzom

Ewangelicki biskup wojskowy płk Mirosław Wola przekazuje Różę Lutra – nagrodę specjalną Międzynarodowego Festiwalu Filmów Historycznych i Wojskowych (fot. archiwum EDW)

szym miasteczku wojna”. Film opowiada historię mieszkańców Grodziska Mazowieckiego w czasie okupacji niemieckiej.

100. rocznica powołania duszpasterstwa ewangelickiego w WP Duchowni w czasie mszy świętej z okazji 80. rocznicy bitwy pod Wytycznem. Pierwszy z prawej – ks. płk SG Kornel Undas (fot. Nadbużański Oddział SG)

służb medycznych i weterynaryjnych Korpusu Ochrony Pogranicza, poległych na frontach w 1939 roku i zamordowanych w obozach katyńskich w roku 1940. Uroczystość w Wytycznie, przy Kopcu Chwały, rozpoczęła się mszą świętą, w której uczestniczyli funkcjonariusze SG oraz goście zaproszeni przez gen. bryg. SG Jacka Szcząchora, komendanta Nadbużańskiego Oddziału SG. W trakcie uroczystości odczytano apel poległych i złożono wieńce na grobach poległych żołnierzy. EDW reprezentował ksiądz płk SG Kornel Undas, który uczestniczył w modlitwie ekumenicznej.

Nowy rok akademicki na wojskowych uczelniach 2 października w Akademii Wojsk Lądowych we Wrocławiu odbyła się inauguracja roku akademickiego 2019/2020. Studenci pierwszego roku złożyli ślubowanie w obecności rektora-Komendanta AWL gen. bryg. dr. hab. inż. Dariusza Skorupki i wielu gości. W uroczystości EDW reprezentował ksiądz ppłk Sławomir Fonfara. 3 października w trakcie inauguracji roku akademickiego w Lotniczej Akademii Wojskowej w Dęblinie, jej rektor-komendant gen. bryg. pil. dr Piotr Krawczyk przyjął ślubowanie od nowych studentów uczelni. W uroczystości uczestniczył ksiądz ppłk Wiesław Żydel.

27 października, w parafii Wniebowstąpienia Pańskiego w Warszawie, byłym ewangelickim kościele garnizonowym, odbyło się uroczyste nabożeństwo według ceremoniału wojskowego, upamiętniające stulecie istnienia duszpasterstwa dla żołnierzy ewangelików w Wojsku Polskim. Data jubileuszu symbolicznie nawiązywała do wydarzeń sprzed 100 lat, gdy 26 października 1919 roku w Warszawie wprowadzono księdza gen. bryg. Ryszarda Paszkę (jednego z inicjatorów Ewangelickiego Duszpasterstwa Wojskowego) w urząd pierwszego naczelnego kapelana ewangelicko-augsburskiego w Wojsku Polskim. W nabożeństwie wzięli udział przedstawiciele wszystkich rodzajów sił zbrojnych, sekretarz stanu MON Marek Łapiński, dowódca Garnizonu Warszawa gen. bryg. Robert Głąb, zastępca szefa Sztabu Generalnego gen. dyw. Krzysztof Król, zastępca szefa Dowództwa Generalnego gen. dyw. Jan Śliwka, rektor Akademii Sztuki Wojennej gen. bryg. Ryszard Parafianowicz, zastępca Komendanta Głównego Żandarmerii Wojskowej gen. Robert Jędrychowski, zastępca Komendanta Głównego Policji nadinsp. Kamil Bracha. Obecni byli również przedstawiciele Ordynariatu Polowego WP, Prawosławnego Ordynariatu WP, biskupi diecezji warszawskiej i mazurskiej oraz emerytowani biskupi

Festiwal Filmów Historycznych i Wojskowych 21 października w warszawskim Domu Kultury „Śródmieście” odbyła się gala X Międzynarodowego Festiwalu Filmów Historycznych i Wojskowych. W ramach konkursu przyznano 15 nagród i wyróżnień, w tym 8 szabel festiwalowych. Jedną z nagród specjalnych była Róża Lutra, Nagroda Ewangelickiego Biskupa Wojskowego, którą biskup płk Mirosław Wola wręczył Andrzejowi Sapiji za film pt. „W na-

6

Uroczyste wejście w czasie nabożeństwa według ceremoniału wojskowego. Z przodu: ks. por. Marcin Gabryś i diakon Marta Zachraj (fot. DGW)


Rok XII nr 5 (63) grudzień 2019-luty 2020 Kościoła ewangelicko-augsburskiego i duszpasterstwa wojskowego. Biskup Jerzy Samiec, zwierzchnik Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w RP, wygłosił okolicznościowe kazanie. W trakcie nabożeństwa odczytano nazwiska kapelanów ewangelickich, którzy pełniąc swoją służbę duszpasterską, tragicznie oddali życie dla ojczyzny. Słowa pozdrowienia przekazali przedstawiciele: Kancelarii Prezydenta RP, Biura Bezpieczeństwa Narodowego oraz Ministerstwa Obrony Narodowej.

Modlitwa w trakcie uroczystego nabożeństwa. Od lewej kapelani: ppłk Marcin Pilch, ppłk Wiesław Żydel, ppłk Sławomir Fonfara. Dalej biskupi diecezji warszawskiej i mazurskiej: bp Jan Cieślar i bp Paweł Hause (fot. DGW)

Kierownik Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych wyróżnił EDW odznaczeniem „Pro Patria”, przyznawanym za szczególne zasługi w kultywowaniu pamięci o walce o niepodległość Rzeczypospolitej Polskiej. Odznaczenie wręczył ewangelickiemu biskupowi wojskowemu płk. Mirosławowi Woli, podkreślając w słowach laudacji żywe i autentyczne zaangażowanie w służbę.

skim, którzy służbą duszpasterską nieśli opiekę dla żyjących, troszczyli się o rannych, chowali poległych, a niektórzy z nich oddali życie dla ojczyzny. Ta bogato ilustrowana książka zawiera niepublikowane dotąd dokumenty i materiały, odnalezione w archiwach rodzinnych i wojskowych. Jako przewodnik, stanowi źródło wiedzy o życiu i służbie pierwszego naczelnego kapelana ewangelickiego w odrodzonej i niepodległej Polsce oraz jego współpracowników i następców, aż do współczesności. EDW, w 100. rocznicę powołania duszpasterstwa ewangelickiego w Wojsku Polskim, pragnie tą publikacją uczcić pamięć protestanckiej kapelanii oraz przybliżyć czytelnikowi losy duchownych, oddanych trosce o wiarę ludzi w mundurach i ich rodzin.

Święto Niepodległości

Koncert Reprezentacyjnego Zespołu Artystycznego WP na zakończenie nabożeństwa (fot. DGW)

11 listopada na Placu Marszałka Piłsudskiego w Warszawie odbyły się centralne obchody Narodowego Święta Niepodległości. W uroczystej odprawie wart przy Grobie Nieznanego Żołnierza wzięły udział najwyższe władze państwowe. Prezydent Andrzej Duda odebrał meldunek i dokonał przeglądu pododdziałów, złożył także hołd doczesnym szczątkom Nieznanego Żołnierza, spoczywającego w ocalałych arkadach Pałacu Saskiego. Podczas uroczystości odczytany został apel pamięci. Wśród zaproszonych gości obecny był ewangelicki biskup wojskowy płk Mirosław Wola.

Nabożeństwo zakończył koncert Reprezentacyjnego Zespołu Artystycznego WP, w trakcie którego odczytano fragmenty pamiętnika wojennego kapelana płk. Karola Grycza.

Książka o kapelanach ewangelickich w WP Ewangelickie Duszpasterstwo Wojskowe, we współpracy z Centralną Biblioteką Wojskową, z okazji 100. rocznicy powołania duszpasterstwa dla żołnierzy ewangelickich w Wojsku Polskim, wydało książkę dr. Rafała Leszczyńskiego pt. „Wiara i mundur. Ryszard Paszko i inni kapelani ewangeliccy”. Publikacja ta prezentuje życiorys księdza gen. bryg. Ryszarda Paszki i innych (sześćdziesięciu siedmiu) kapelanów wyznań ewangelickich w Wojsku Pol-

Prezydent RP Andrzej Duda w dokonuje przeglądu pododdziałów na Placu Marszałka Piłsudskiego (fot. prezydent.pl)

7


Rok XII nr 5 (63) grudzień 2019-luty 2020

ŚWIATOWA FEDERACJA LUTERAŃSKA – DIALOG, WSPÓŁPRACA, MISJA Rozmowa z księdzem Ireneuszem Lukasem, sekretarzem ds. Europy ŚFL Jako luteranie, stanowiący w naszym kraju zdecydowaną mniejszość, często jesteśmy pytani o to, co nas wyróżnia spośród innych wyznań chrześcijańskich. Kiedy mówimy o strukturze luteranizmu na świecie, pojawia się nazwa Światowa Federacja Luterańska, która jest tajemniczą dla wielu osób. Co to za instytucja i jakie ma kompetencje? Światowa Federacja Luterańska (ŚFL) jest ogólnoświatową wspólnotą Kościołów luterańskich, która powstała w Lund, w Szwecji, w 1947 roku. W tamtym czasie przedstawiciele Kościołów luterańskich odczuwali silną potrzebę współpracy w kilku ważnych obszarach. Pierwszy bezpośrednio dotyczył konsekwencji II wojny światowej, ponieważ niemal wszystkie Kościoły w Europie borykały się z jej skutkami, między innymi z falą uchodźców i milionami osób przesiedlonych. Co piąty ówczesny migrant był luteraninem. Kościoły luterańskie niosły praktyczną pomoc migrantom, a także udzielały wsparcia finansowego na odbudowę kościołów. Wymagało to współpracy i koordynacji. Drugi obszar dotyczył dialogu teologicznego, ponieważ podczas II wojny światowej niektóre Kościoły luterańskie otwarcie popierały ideologię narodowego socjalizmu w Niemczech. Refleksja teologiczna ograniczona tylko do jednego kontekstu niesie ze sobą ryzyko wypaczeń. Zrozumiano więc, że po wojnie potrzebna jest współpraca i teologiczny dialog, wykraczający poza lokalne uwarunkowania danego Kościoła czy kraju, aby, taka była nadzieja, uniknąć błędów popełnionych przez Kościoły podczas wojny. Trzeci obszar to współpraca ekumeniczna. Sytuacja po zakończonej wojnie sprzyjała poszukiwaniu wszystkiego co łączy i luteranie od razu aktywnie włączyli się do działań ekumenicznych. Czwarty obszar dotyczył działalności misyjnej. Kościoły luterańskie w Afryce, Azji czy Ameryce Łacińskiej zaczęły w tym czasie rozwijać się i rosnąć. Konieczne więc było uzgodnienie działań i współpracy misyjnej. Te cztery filary: pomoc migrantom i uchodźcom, dialog teologiczny, współpraca ekumeniczna i misja stanowią, po dzień dzisiejszy, trzon działalności ŚFL. Nasza organizacja zrzesza obecnie 148 Kościołów, ponad 75,5 miliona luteran w 99 krajach całego świata.

8

Siedziba ŚFL mieści się w Genewie. Dlaczego akurat tam? Genewa jest siedzibą wielu organizacji międzynarodowych. Swoje biura ma tu, między innymi, Organizacja Narodów Zjednoczonych (ONZ), Międzynarodowy Ruch Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca, Międzynarodowa Organizacja Pracy (ILO) czy Światowa Organizacja Zdrowia (WHO). W Genewie mieści się także siedziba Światowej Rady Kościołów (ŚRK) i innych organizacji ekumenicznych, i z tego powodu Kościoły luterańskie zdecydowały, aby ich główne biuro też mieściło się w Genewie. Od lat sześćdziesiątych biuro wspólnoty Kościołów luterańskich znajduje się w Centrum Ekumenicznym. ŚFL blisko współpracuje zarówno z ŚRK, jak i innymi organizacjami międzynarodowymi w Genewie, w tym z biurem Wysokiego Komisarza ds. Uchodźców przy ONZ (UNHCR). Najwyższym gremium decyzyjnym w ŚFL jest Zgromadzenie Ogólne, które odbywa się co 6-7 lat w różnych regionach świata. Ostatnie Zgromadzenie odbyło się w 2017 roku w Namibii. Zgromadzenie Ogólne wybiera prezydenta ŚFL oraz 48 członków Rady (duchownych i świeckich), reprezentujących Kościoły znajdujące się w siedmiu regionach świata, a także podejmuje decyzje o tematach i kierunkach działań ŚFL. Warto dodać w tym kontekście, że Rada ŚFL na swoim ostatnim posiedzeniu podjęła decyzję, w odpowiedzi na zaproszenie polskiego Kościoła luterańskiego, że kolejne, 13. Zgromadzenie Ogólne ŚFL odbędzie się w czerwcu 2023 roku w Krakowie. W jaki sposób i w jakich obszarach ŚFL współpracuje z Watykanem? Czy jest to współpraca usystematyzowana, czy raczej odbywa się według aktualnie zaistniałych potrzeb? Kontakty pomiędzy ŚFL a Kościołem rzymskokatolickim nawiązane podczas II Soboru Watykańskiego doprowadziły do utworzenia luterańsko-rzymskokatolickiej grupy roboczej, która po raz pierwszy spotkała się w 1965 roku, a potem w 1966 roku. Zdecydowano wówczas o rozpoczęciu intensywnego dialogu dotyczącego zagadnień, które łączą i dzielą oba Kościoły. W 1967 roku utworzono Luterańsko-Rzymskokatolicką Komisję ds. Jedności. Do jej najważniejszych osiągnięć należy zaliczyć „Wspólną Dekla-


Rok XII nr 5 (63) grudzień 2019-luty 2020

rację w sprawie Nauki o Usprawiedliwieniu” – dokument ekumeniczny, podpisany w 1999 roku w Augsburgu. Dotyczy on rozumienia nauki o usprawiedliwieniu, wcześniejszych rozbieżności oraz wspólnych uzgodnień pomiędzy Kościołami zrzeszonymi w ŚFL i Kościołem rzymskokatolickim. Owocem tego dialogu jest także dokument „Od konfliktu do komunii”, wydany w 500-lecie Reformacji. Jest to wspólne, luterańsko-katolickie upamiętnienie Reformacji. Warto przypomnieć, że 31 października 2016 roku, w luterańskiej katedrze w Lund (Szwecja), papież Franciszek, biskup Munib Younan, ówczesny prezydent ŚFL i ksiądz dr Martin Junge, sekretarz generalny ŚFL, poprowadzili nabożeństwo, które zainaugurowało obchody 500. rocznicy Reformacji. Po raz pierwszy w historii, katolicy i luteranie wspólnie, w ujęciu globalnym, upamiętnili rocznicę Reformacji. To wydarzenie było kamieniem milowym, odzwierciedleniem postępu, jaki dokonał się w ciągu 50 lat międzynarodowego dialogu luterańsko-rzymskokatolickiego. Jakie znaczenie na arenie międzynarodowej ma ŚFL? Mam na myśli na przykład wpływ na decyzje polityczne, związane z kwestiami znajdującymi się w orbicie zainteresowań ŚFL. W ramach Rady ŚFL działają różne komitety. Jednym z nich jest Komitet ds. Rzecznictwa i Zajmowania Stanowiska w Debacie Publicznej. Jego zadaniem jest formułowanie publicznych stanowisk i rezolucji, odnoszących się do zagadnień życia publicznego, w sprawach którego Kościoły luterańskie chcą zabrać głos. Dotyczą one między innymi dialogu międzyreligijnego, pokoju i sprawiedliwości na świecie, kwestii klimatycznych czy zagadnień społecznopolitycznych. W czerwcu 2019 roku w Genewie, podczas ostatniego posiedzenia Rady ŚFL, przyjęto, między innymi, „Rezolucję na temat ochrony bioróżnorodności”, „Publiczne stanowisko w sprawie ofiar cyklonów Idai i Kenneth”, żywiołów, które w marcu i kwietniu 2019 roku uderzyły w południowo-wschodnie wybrzeże Afryki, dokonując spustoszenia w Mozambiku, Malawi i Zimbabwe. Wydano także „Publiczne stanowisko w sprawie sytuacji izraelskopalestyńskiej” oraz „Publiczne stanowisko w sprawie prześladowań religijnych, marginalizacji i dyskryminacji wspólnot religijnych”. Przedstawiciele ŚFL regularnie wypowiadają się na arenie ONZ. Warto dodać, że Wydział Służby dla Świata jest piątym, największym partnerem i największą religijną organizacją, współpracującą z UNHCR. W ubiegłym roku ŚFL udzieliła pomocy ponad 3 milionom uchodźców na świecie. Co zaś tyczy się mojej działalności, to mogę powiedzieć, że w ciągu ostatnich miesięcy miałem okazję, reprezentując ŚFL, spotkać się między innymi z prezydentem Słowenii, przewodniczącą senatu Republiki Kazachstanu i ambasadorem Republiki Czeskiej przy ONZ. Przed kilkoma dniami, podczas Konsultacji ŚFL dla Europy środkowo-wschodniej, która odbyła się w Tallinnie, sekretarz generalny ks. dr Martin Junge uczestniczył w spotkaniu z ministrem spraw zagranicznych Estonii. Podczas takich spotkań wielokrotnie przedstawiamy stanowisko ŚFL dotyczące zagadnień życia społeczno-politycznego, wyrażane we wspomnianych wcześniej rezolucjach Rady ŚFL. Przybliżmy teraz trochę stanowisko sekretarza ds. Europy, które ksiądz piastuje. W Wydziale Misji i Rozwoju ŚFL są cztery biura odpowiedzialne za kontakty z Kościołami w siedmiu regionach ŚFL na świecie. Mamy więc Sekretariat ds. Afryki,

Sekretariat ds. Ameryki Łacińskiej, Karaibów i Ameryki Północnej, Sekretariat ds. Azji oraz Sekretariat ds. Europy, koordynujący pracę Kościołów w trzech europejskich regionach: Europie środkowo-wschodniej, środkowo-zachodniej i krajach nordyckich. W sumie, w Europie są to 42 Kościoły członkowskie. W 2016 roku zostałem wybrany na stanowisko sekretarza ds. Europy. Praca, którą wykonuję, polega głównie na pielęgnowaniu relacji między Kościołami w naszym regionie. Oznacza to organizowanie spotkań regionalnych, częste wizyty w Kościołach członkowskich, także o charakterze duszpasterskim, uczestniczenie w wydarzeniach ważnych dla Kościołów, reprezentowanie ŚFL podczas spotkań i konferencji międzynarodowych. Pośredniczę także w przekazywaniu poszczególnym Kościołom ustaleń dokonanych na poziomie globalnym i regionalnym, a także na przekazywaniu informacji o tym, czym żyją lokalne Kościoły. Nierzadko również towarzyszę Kościołom w rozwiązywaniu konfliktów, dlatego też w ostatnim czasie coraz częściej zajmuję się zagadnieniem mediacji. Czy ŚFL ma też swoje „spiżowe drzwi”, które bronią do niej dostępu? Działalność ŚFL prowadzona jest w sposób bardzo przejrzysty. Wszelkie działania biura ŚFL podejmowane są w oparciu o decyzje Zgromadzenia i Rady ŚFL. Z każdej działalności składamy szczegółowe sprawozdania. Co roku są one przedstawiane na posiedzeniach Rady ŚFL i poszczególnych jej komisji. Obecnie większość dokumentów dostępna jest także online. Problemem, który dostrzegam w Kościołach członkowskich, jest zbyt małe zainteresowanie publikacjami ŚFL i małe ich wykorzystanie przez lokalne Kościoły. Chciałbym jednak z zadowoleniem zaznaczyć, że w Kościele luterańskim w Polsce dokumenty ŚFL są regularnie tłumaczone i udostępniane, także online. Zachęcam do zapoznawania się z tymi publikacjami i korzystania z nich. Niedawno wydane zostały na przykład: „Samozrozumienie luterańskiej wspólnoty Kościołów”, „Biblia w życiu luterańskiej wspólnoty” i „Kościół w przestrzeni publicznej”. Ostatnie pytanie będzie trochę prywatne. Przeprowadził się ksiądz z całą rodziną z Warszawy do Genewy. Jak ksiądz postrzega to miasto i czy można się w nim zadomowić? Szwajcaria postrzegana jest jako kraj dobrobytu, w którym niemal wszystko jest perfekcyjne, od przysłowiowej punktualności po doskonałą organizację życia społeczno-politycznego w różnych jego obszarach. Rzeczywiście jest tak, że wiele instytucji w Szwajcarii funkcjonuje bardzo dobrze. Przykładem mogą być choćby szkoły publiczne, które od lat działają w podobny sposób, a programy nauczania są tylko nieznacznie zmieniane. Sprzyja to poczuciu stabilności. Nasze doświadczenia pokazały jednak, że nie wszystko jest aż tak perfekcyjne, jak może się wydawać w pierwszym momencie. Na przykład wynajęcie mieszkania jest bardzo długim, niezwykle skomplikowanym procesem. Niestety, nasze relacje ze Szwajcarami są dość ograniczone. Genewa jest miastem międzynarodowym i my na co dzień przebywamy niemal wyłącznie w środowisku osób, które tu przyjechały z różnych krajów i kontynentów. Im dłużej tu się mieszka, tym wyraźniej można dostrzec, że wielu ludzi żyje skromnie, ponieważ to drogi kraj, a nie wszyscy jego mieszkańcy są bankierami. Rozmawiała Anna Hopfer-Wola

9


Rok XII nr 5 (63) grudzień 2019-luty 2020

WYDARZENIA Z KOŚCIOŁA EWANGELICKO-AUGSBURSKIEGO W POLSCE Mateusz Jelinek

www.luteranie.pl Młodzi luteranie „na końcu świata”

W dniach 20-22 września w Suwałkach (czyli „na końcu świata”, jak napisali w zaproszeniu organizatorzy) odbył się 51. Ogólnopolski Zjazd Młodzieży Ewangelickiej. W tamtejszym ośrodku kultury około trzystu młodych luteran z całej Polski modliło się, słuchało wykładów, tańczyło, oglądało spektakle teatralne i brało udział w przygotowanych dla nich warsztatach. Główny temat zjazdu – „perspektywa końca” – został poruszony podczas rozmowy z księdzem prof. Markiem Uglorzem. Młodzież

Fot. Oliwia Drozdowicz/Mateusz Adamus

mogła wysłuchać przemyśleń księdza Marka, dotyczących znaczenia końca i jego konsekwencji dla teraźniejszości oraz usłyszeć piękną muzykę w wykonaniu zespołu Pastores. Te wydarzenia stanowiły inspirację późniejszych warsztatów i seminariów. W czasie zjazdu uczestnicy mieli również możliwość wzięcia udziału w koncertach trzech zespołów: Radioaktywni, N.O.C. oraz Swiernalis.

Kościół z troską o stworzenie

Parafie ewangelicko-augsburskie w Polsce na różne sposoby włączają się w działania sprzyjające ochronie środowiska i zwiększaniu świadomości ekologicznej. Przykładowo, parafia poznańska zainicjowała akcję „Puszka dla parafii”. Przy budynku parafialnym ustawiono specjalny pojemnik na aluminiowe puszki, które są zbierane w domach, w parkach, podczas spacerów czy na przykład w drodze do kościoła. Środki pozyskane po od-

10

daniu puszek do skupu zasilą fundusz pracy z dziećmi i młodzieżą. W Salmopolu, filiale parafii w Białej, pieniądze pozyskane za zebrane puszki i makulaturę zostaną przeznaczone między innymi na zakup drzew i ich sadzenie. W Salmopolu to już kolejna akcja proekologiczna. Warto wspomnieć, że w trakcie obchodów jubileuszu Reformacji posadzono tam 500 drzew.

Oświadczenie Biskupa Kościoła w sprawie wypowiedzi senatora

Zwierzchnik Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w Polsce wydał oświadczenie w związku z wypowiedzią senatora RP Czesława Ryszki podczas rozmowy prowadzonej z nim w Radiu Warszawa. Senator określił wystąpienie Marcina Lutra ideologią o charakterze totalitarnym, która między innymi doprowadziła do wojny stuletniej. Biskup Jerzy Samiec wyraził swój stanowczy sprzeciw wobec rozpowszechniania słów wrogości w stosunku do reformacji, nieodłącznie wpisanej w dzieje Polski, w tym i Śląska, gdzie mieszka większość polskich luteran. Zwrócił także uwagę na nieznajomość podręcznikowej wiedzy historycznej, dotyczącej wojny stuletniej. Biskup wskazał jednocześnie na działania ekumeniczne papieża Franciszka i Jana Pawła II, które były i są wyrazem zrozumienia i miłości wobec chrześcijan wyznania ewangelickiego oraz zaapelował o uszanowanie różnorodności naszej wspólnej Polski, unikanie ideologii konfrontacji i bezrefleksyjnej wrogości.

Synod wybrał Biskupa Kościoła

W dniach 11-13 października w Warszawie odbyła się szósta sesja XIV Synodu Kościoła. W czasie zgromadzenia synodałowie wysłuchali sprawoz-

Fot. luteranie.pl

dań prezesa synodu, biskupa Kościoła i konsystorza, dyskutowali nad budżetem Kościoła, rozmawiali na temat udziału młodzieży w gremiach decyzyjnych, materiałów dla konwertytów oraz przeprowadzili wybory uzupełniające do Rady Diakonii. Głównym wydarzeniem obrad były wybory biskupa Kościoła na kolejną kadencję. 12 października biskup Jerzy Samiec został ponownie wybrany zwierzchnikiem Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w Polsce. Kolejna sesja Synodu Kościoła odbędzie się w dniach 17-19 kwietnia 2020 r. w Warszawie.

20-lecie Diakonii Polskiej

26 października w Centrum Luterańskim w Warszawie odbyło się nabożeństwo z okazji jubileuszu – 20 lat działalności Diakonii Polskiej, podczas którego kazanie wygłosił jej prezes biskup Ryszard Bogusz. Podkreślił, że

Fot. diakonia.org.pl

praca diakonijna to „płuca Kościoła”, bez których nie może on sprawować swojej misji. Po nabożeństwie rozpoczęła się konferencja, w trakcie której uczestnicy wysłuchali wykładu byłego prezesa Diakonii biskupa Jana Szarka oraz przemówień gości. Uroczystość była okazją do zaprezentowania pracy Diakonii, jej znaczenia i osiągnięć


Rok XII nr 5 (63) grudzień 2019-luty 2020

oraz wyzwań, które współcześnie stoją przed działalnością charytatywną. W obchodach jubileuszu brali udział goście z siostrzanych organizacji pożytku publicznego z Polski i zagranicy, takich jak: Eurodiakonia, Diakonia Niemiecka, Caritas Polska czy Eleos.

Jak ratować zapomniane cmentarze?

23 października w Warszawie odbyła się konferencja „(Nie)zapomniane cmentarze”, zorganizowana przez

Fot. luteranie.pl

Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich i Chrześcijańską Akademię Teologiczną. Wzięło w niej udział ponad 130 osób, wśród których byli: przedstawiciele Kościołów i związków wyznaniowych oraz władz publicznych, w tym Lasów Państwowych, Narodowego Instytutu Dziedzictwa, a także Stowarzyszenia Historyków Wojskowości, Muzeum Wojska Polskiego oraz studenci uczelni. Z inicjatywą debaty społecznej wystąpił zespół specjalistów, który analizował polskie prawo w kontekście funkcjonowania i ochrony cmentarzy. Uczestnicy konferencji mogli zapoznać się z działaniami organizacji pozarządowych, instytucji publicznych i Kościołów na rzecz zachowania dziedzictwa kulturowego.

Kościół gościnny dla migrantów?

W dniach 28-29 października, w Centrum Szkoleniowo-Konferencyjnym w podwarszawskich Falentach, odby-

ła się ekumeniczna konferencja na temat sytuacji uchodźców i migrantów w Polsce. Zorganizowała ją Polska Rada Ekumeniczna w ramach projektu „Ekumeniczny punkt konsultacyjny ds. migracji – gościnny Kościół”. W czasie konferencji uczestnicy brali udział w warsztatach przedstawiających prawdziwe historie ludzi, którzy uciekli do Polski przed prześladowaniami. Goście spotkania zwrócili uwagę na ich trudną sytuację prawną. Wysłuchano również świadectw uchodźców i imigrantów, którzy szczęśliwie znaleźli swoje miejsce w Polsce. Dyrektor Polskiej Rady Ekumenicznej ksiądz Grzegorz Giemza, będący gospodarzem konferencji, przedstawił stanowiska Kościołów wobec kryzysu migracyjnego. Zwrócił uwagę na wypowiedzi przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski Kościoła Rzymskokatolickiego arcybiskupa Stanisława Gądeckiego i zwierzchnika Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w Polsce biskupa Jerzego Samca na temat

Fot. ekumenia.pl

wynikającej z chrześcijańskiego obowiązku pomocy uchodźcom.

w nim wzięli: biskup Jerzy Samiec i biskup Jan Cieślar, zwierzchnik diecezji warszawskiej. W Lublinie, w kościele Trójcy Świętej, odbyło się ekumeniczne nabożeństwo reformacyjne, a w Collegium Iuridicum Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego miała miejsce debata „O wolności chrześcijanina”. Obchody Pamiątki Reformacji w Szczecinie trwały tydzień, podczas którego tamtejsza parafia zapraszała szczecinian na wykłady i koncerty, w celu przedstawienia historii i współczesności protestantyzmu w Polsce. Szczeciński Tydzień Reformacji zakończył się nabożeństwem w kościele ewangelickim oraz koncertem „Sienna Gospel Choir” w Filharmonii Szczecińskiej.

Noc z Lutrem

31 października, w pamiątkę 502. rocznicy wystąpienia Marcin Lutra, w ewangelickim kościele Świętej Trójcy w Skoczowie (na Śląsku Cieszyńskim) odbyła się kolejna odsłona „Nocy z Lutrem”. Spotkanie zgromadziło ponad pół tysiąca młodych osób z wielu zborów diecezji cieszyńskiej i katowickiej. Tegoroczna edycja młodzieżowego spotkania przebiegała pod hasłem „Bezpiecznie”. Uczestnicy reformacyjnego wieczoru wzięli udział w zabawach i prelekcjach na temat bezpieczeństwa i współczesnych zagrożeń, czyhających na młodzież. W ramach programu wystąpił zespół „Dla Tego”, który poprowadził wspólne uwielbienie.

Święto Reformacji

W parafiach luterańskich w całej Polsce odbyły się uroczyste nabożeństwa z okazji Święta Reformacji. Pamiątka Reformacji obchodzona była również wspólnie z innymi Kościołami. W Łodzi, w kościele ewangelicko-augsburskim św. Mateusza, odbyło się nabożeństwo ekumeniczne, podczas którego kazanie wygłosił metropolita łódzki arcybiskup Grzegorz Ryś. Udział

Fot. Stanisław Rakowski

11


Rok XII nr 5 (63) grudzień 2019-luty 2020

Tornister mł. chor. w st. spocz. Andrzej Korus

Doczekali się…! W 1950 roku na Półwyspie Koreańskim wybuchła niezwykle okrutna wojna domowa. Dwa państwa koreańskie (Korea Południowa i Korea Północna) pogrążyły się w ogniu bratobójczych walk. Tak naprawdę była to wojna nie tylko dwóch państw koreańskich (wiem, Korea jest jedna i niepodzielna, o czym ciągle przypominają mi koreańscy przyjaciele), ale dwóch przeciwstawnych bloków politycznych, istniejących w ówczesnych realiach. Z jednej strony demokratyczna Republika Korei, powstała na terenach zajętych przez wojska amerykańskie w wyniku II wojny światowej, a z drugiej Koreańska Republika Ludowo-Demokratyczna, zwana Koreą Północną. KRLD była wspierana przez potężny Związek Radziecki, na czele z Iosifem Wissarionowiczem Dżugaszwili (Stalinem), Chinami, pod wodzą przewodniczącego Mao Tse Thunga oraz pięknie już uformowanym obozem państw socjalistycznych. Opowiadająca się za demokracją Republika Korei, wzmocniona była stojącą za nią Organizacją Narodów Zjednoczonych, Stanami Zjednoczonymi Ameryki Północnej i tak zwanymi „krajami wolnego świata”, do których nie należała jeszcze nasza ojczyzna, umęczona II wojną światową. Z jednej strony marszałek Kim Ir Sen (protoplasta dynastii), wyszkolony w Chinach i ZSRR, a z drugiej strony prezydent Rhee Syng-man (zwany Syngmanem Rhee), wychowany w „wolnym świecie” (USA). 25 czerwca 1950 roku wojska Korei Północnej (KRLD) zaatakowały terytorium Republiki Korei. Okrutna wojna kosztowała życie setki tysięcy żołnierzy i cywilów. Jej przebieg opisują liczne opracowania, ukazujące niezwykle dynamiczną sytuację na arenie działań wojennych. Wojska Republiki Korei były wspomagane przez wojska Stanów Zjednoczonych, stacjonujące na jej terytoriom i przybyłe z innych miejsc stacjonowania. Chiny, nieoficjalnie, wsparły wojska KRLD, kierując tam kilkusettysięczną armię ochotników ludowych. Stany Zjednoczone zaangażowały w konflikt Organizację Narodów Zjednoczonych, i dzięki temu zabiegowi główną stroną konfliktu stała się ONZ, która pod „błękitną flagą” wysłała do walki wojska z kilkunastu krajów, między innymi z Anglii, Francji, Belgii, Grecji, Turcji, Luksemburga. Rozważanie przyczyn wybuchu tej wojny wybiega poza ramy niniejszego artykułu. Zainteresowanych odsyłam więc do stosownych publikacji, w których można znaleźć wiele ciekawych i zaskakujących wątków.

12

Kiedy w 1953 roku walczące strony dojrzały do zakończenia walk, rozpoczęto rokowania dotyczące zawieszenia broni. Zdawano sobie sprawę z faktu, że żołnierze walczących stron, którzy uczestniczyli w tej okrutnej i wyniszczającej wojnie, niejednokrotnie widząc cierpienia i śmierć swoich przyjaciół, nie dadzą gwarancji przestrzegania zawieszenia broni (po prostu drzemiące w żołnierzach emocje na to nie pozwolą). Postanowiono więc, że obie walczące armie oddzielone zostaną swoistą „miedzą”, zwaną Strefą Zdemilitaryzowaną (DMZ – Demilitarized Zone). Ma ona około 240 km długości i od 3 do 6 km szerokości. Przebiega, mniej więcej, wzdłuż 38 równoleżnika. Miedza miedzą, a żołnierskie emocje emocjami. Żeby przestrzegać porządku i bezpieczeństwa w DMZ postanowiono powołać grupę obserwatorów wojskowych, którzy utworzyli Komisję Nadzorczą Państw Neutralnych. Każde państwo koreańskie (wiem, Korea jest jedna, jak NRD i RFN), miało prawo zaprosić do Komisji obserwatorów z dwóch, zaprzyjaźnionych państw. Korea Południowa zwróciła się do Szwajcarii i Szwecji. Natomiast Korea Północna (zgodnie z zasadami panującymi w bloku sowiecko-chińskim) zaprosiła wojskowych z wspomnianego już obozu państw socjalistycznych, a mianowicie z ówczesnej Czechosłowacji i Polski! W Polsce (jeszcze PRL) rozpoczęły się gorączkowe przygotowania do utworzenia kontyngentu wojskowych obserwatorów. Na jej potrzeby sformowano słynną Jednostkę Wojskową 2000 (przy zbiegu al. Żwirki i Wigury oraz Hynka w Warszawie, na I piętrze). We wrześniu 1953 roku ponad trzystuosobowy kontyngent żołnierzy Wojska Polskiego rozpoczął pokojową służbę w strefie zdemilitaryzowanej na Półwyspie Koreańskim. Tak zaczęła się nasza najstarsza, nieprzerwanie pełniona służba poza granicami państwa. Od sześćdziesięciu sześciu lat żołnierze WP są jednym z gwarantów pokoju w tym rejonie świata. Pełna i właściwa nazwa naszego kontyngentu wojskowego brzmi: „Misja Polska do Komisji Nadzorczej Państw Neutralnych w Korei”. Chcę przy tym podkreślić, że pomimo panującego przekonania, nie jest to misja ONZ, i dlatego też uczestnicy tej misji nie zostali objęci ustawą z 2011 roku o weteranach działań poza granicami państwa. Dotyczy to także uczestników innych Komisji Międzynarodowych, na przykład w Laosie, Wietnamie czy Nigerii. Tak więc, de facto, od 2011 roku uczestnicy tej misji, w tym także poszkodowani, nie posiadali uprawnień weteranów działań poza granicami państwa. A przecież to właśnie w Korei, w listopadzie 1955 roku, w katastrofie amerykańskiego śmigłowca zginęło trzech polskich oficerów, członków Misji Polskiej do KNPN. To były pierwsze polskie ofiary pokojowej służby żołnierzy WP. Dopiero po nowelizacji ustawy, dokonanej w 2019 roku, uczestników Misji Polskiej do Komisji Nadzorczej Państw Neutralnych uznano za weteranów działań poza granicami państwa.


Rok XII nr 5 (63) grudzień 2019-luty 2020

Na celowniku ewangelika Łukasz Cieślak

Oświadczam, że nie oświadczam Najwyższą władzą Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w Polsce jest synod Kościoła. Jest on uosobieniem Kościoła i wszystkich praw Kościołowi przysługujących – tak dumnie głosi nasze prawo wewnętrzne. Nadaje ono synodowi magiczną moc bycia uosobieniem całego Kościoła. Moc to magiczna, bo przecież synod to grupa około 70 osób, które z faktu przynależności do synodu nie tracą swojej indywidualnej osobowości i autonomii. Procedura wyboru członków synodu również nie jest tak zbudowana, że muszą się w nim znaleźć przedstawiciele wszystkich grup społecznych, zawodów, płci, przekonań i orientacji. A jednak wszyscy razem są jakby jedno! To tym bardziej istotne, że każdy członek synodu ma działać na rzecz całego Kościoła, a nie lobbować za tymi, którzy go wybrali lub powołali w skład synodu. Można w tym miejscu postawić pytania: czy i jak synod powinien pokazywać tę swoją rolę w życiu Kościoła? Czy synod powinien żywo i na bieżąco dyskutować nad sprawami, którymi żyje polskie społeczeństwo? Czy powinien zabierać głos w palących kwestiach? Historia pokazuje, że parokrotnie próbowano takich zabiegów, jak choćby w sprawie transplantacji czy przerywania ciąży. Trudno jednoznacznie ocenić, czy stanowisko synodu wpłynęło w znaczący sposób na kształtowanie się opinii publicznej, a szczególnie poglądów członków Kościoła. Przykłady z innych Kościołów nakazują jednak zachować umiar w zachwalaniu tej formy przekazu. Często bowiem czytanie listów czy przesłań, kreowanych przez szacowne gremia, zamienia się w rytuał, który nikogo nie porusza ani nie interesuje. Wciąż jednak u wielu ludzi pokutuje przekonanie, że zajęcie stanowiska przez jakiś organ (najlepiej kolegialny) ma bardzo duże znaczenie. Zebrali się, podyskutowali, uradzili i przegłosowali – więc to musi być coś ważnego. Gdy słyszę takie opinie, to przypomina mi się argument, obecny jeszcze gdzieniegdzie w nauce prawa czy orzecznictwie, że: jeśli jakieś gremium podjęło uchwałę (na przykład rada wydziału w sprawie nadania komuś stopnia doktora), to nie jest możliwe sporządzenie uzasadnienia takiej uchwały, ponieważ nie wiadomo, z jakich powodów tyle a tyle osób głosowało „za”. Prosty w konstrukcji argument niesie w sobie sporo prawdy. Myślę, że podobnie jest przy podejmowaniu „uchwał w sprawie” albo „apeli do” lub „sta-

nowisk przeciwko”. Różne osoby głosując tak samo, mogą być motywowane odmiennymi przekonaniami, co oznacza, że osoby te nie są tak naprawdę jednomyślne. W moich oczach fakt ten osłabia moc tego typu głosowań. Inne pytanie, które rodzi się we mnie, gdy słyszę o pomyśle podjęcia uchwały w „słusznej sprawie”, jest takie: kogo ta uchwała ma przekonać? My, głosujący „za”, już wiemy, jak jest. A czy czytelnik uchwały przejdzie na naszą stronę pod wrażeniem tego, że więcej nas poparło jakiś pogląd? Myślę i wątpię. Podobnie, niewiele praktycznych korzyści wynika z uchwał o potępieniu pewnej „ideologii”, które podejmują niektóre rady gmin czy rady powiatów. Często aż przykro słuchać debat na tematy, nieprzystające do kompetencji takich gremiów, jak i każdego z ich członków z osobna. Jedyna korzyść, jaka zostanie po takiej uchwale, to spory ślad w protokole obrad, do którego za ileś lat zajrzy zaciekawiony badacz minionej epoki… Myślę, że tak, jak nie można mieć wszystkiego, tak i nie można mieć zdania na każdy temat. A już na pewno nie trzeba na każdy temat zabierać głosu. Dotyczy to pojedynczych osób, jak i synodałów zebranych w Sali Synodalnej im. biskupa Andrzeja Wantuły w Centrum Luterańskim przy ul. Miodowej 21 w Warszawie, do grona których sam należę. Kościół trwa już około dwa tysiąclecia i nie ma potrzeby, aby wydawał oświadczenia i odezwy na piśmie, reagując w ten sposób na wszystko, co go otacza. Może to banał, ale tak, jak wiele może zdziałać modlitwa sprawiedliwego, tak samo wiele może dać powściągliwość w podejmowaniu uchwał i stanowisk. Nie znaczy to bynajmniej, że synod ma nie być miejscem żywej dyskusji! Warto byłoby jednak dostrzec, że pokonanie przeciwnika w drodze głosowania („zmiażdżenie go” – jak mówią media) nie zawsze musi być celem dyskusji. Synod mógłby być, w sferze publicznej, przykładem miejsca uczciwej debaty wewnątrz Kościoła, ale nie na tematy suflowane z przestarzałych broszurek z USA albo z niezbyt poczytnych, acz głośnych gazet. Misja Kościoła nie może zamykać się w procedurach podejmowania uchwał. Świadectwo, które mamy dawać, nie może być

Myślę, że tak, jak nie można mieć wszystkiego, tak i nie można mieć zdania na każdy temat. A już na pewno nie trzeba na każdy temat zabierać głosu. papierowe. Mamy wiele do zrobienia, jako Kościół, choćby w sferze duszpasterstwa, opieki nad osobami samotnymi, pomocy wykluczonym. Ostatnią rzeczą, jakiej potrzebują nasi bracia i siostry, jest sążnista uchwała, podjęta z gromkim aplauzem.

13


Rok XII nr 5 (63) grudzień 2019-luty 2020

Jedynie Słowo Piotr Lorek

Bezpośredniość Kościół Ewangelicko-Augsburski podaje na oficjalnym portalu (luteranie.pl), że jego biblijną naukę streszczają cztery zasady: sola Scriptura (jedynie Pismo), sola Gratia (jedynie Łaska), sola Fide (jedynie Wiara), solus Christus (jedynie Chrystus)1. Zasady te interpretuje się zwykle w następujący sposób: dla ewangelików jedynie Pismo jest autorytetem w sprawach wiary, zbawienie jest dawane przez Boga jedynie z łaski przez wiarę i jedynie Chrystus jest pośrednikiem między Bogiem a ludźmi. Taka interpretacja zdaje się jednak nie wystarczać w określeniu odrębności wyznaniowej. Katolicy również zgodziliby się z taką wykładnią, nie przekreślając tym samym swej nauki o Tradycji i Urzędzie Nauczycielskim Kościoła, czynnym udziale człowieka w jego zbawieniu i roli wstawiennictwa świętych. Autorytet Tradycji i Urzędu także bowiem podpada pod autorytet Pisma, osobiste wysiłki człowieka są możliwe dzięki darze łaski i wiary Boga, a wstawiennictwo świętych wskazuje na Chrystusa. Jak więc uchwycić ewangelicką specyfikę? Czy istnieje coś, co ustanawia teologiczną tożsamość luteranizmu? Jednym z istotnych czynniFot. Piotr Lorek ków ukazujących kształt nauki protestanckiej może być idea bezpośredniości. Według słownika języka polskiego pod redakcją W. Doroszewskiego bezpośredniość między innymi „oznacza, że podmiot może korzystać wprost z rzeczy sobie poddanej – nie przez osoby inne – bez ich pozwolenia, czy jakiejkolwiek prywatnej interwencji”2. Przekładając tę definicję na język teologiczny można powiedzieć, że podmiot (człowiek) może korzystać z tego, co daje mu Bóg wprost, czyli bez konieczności zapośredniczania przez innego człowieka. Przełóżmy teraz tę definicję bezpośredniości na wspomniane wyżej zasady teologiczne:

14

• Zbawienne przesłanie Pisma Świętego jest bezpośrednio dostępne człowiekowi i nie istnieje żadna osoba bądź grupa osób, których wykładnia związywałaby jego sumienie. • Zbawienie jest bezpośrednio dawane człowiekowi w tym sensie, że nie istnieje żadna osoba bądź grupa osób, których asysta jest zwykle traktowana jako konieczna do przekazania tego zbawienia. • Zbawienie dawane jest bezpośrednio od Boga, a wstawiennictwo świętych nie jest potrzebne do otrzymania tego daru. Powyższe stwierdzenia teologiczne są akceptowalne także przez teologów katolickich, zatem idea bezpośredniości nie ustanawia teologicznej odrębności wyznaniowej. Niemniej jednak, tę ideę wyraziściej daje się dostrzec w nauce ewangelickiej niż katolickiej. Szczególnie widoczna jest w przekonaniu o powszechności kapłaństwa, które winno być mocno podkreślane w ukazywaniu specyfiki duchowości ewangelickiej. Między Bogiem a człowiekiem nie stoi żadna osoba, kapłan czy święty, instytucja, konkretna wykładnia Pisma, dogmat, ryt. W tym właśnie sensie zachodzi bezpośrednia relacja między Bogiem a człowiekiem. Wyobrażamy sobie tę relację jako bezpośredniość bytów odrębnych i zewnętrznych wobec siebie. Istnieje jednak jeszcze głębsze wyobrażenie bezpośredniości między Bogiem a człowiekiem, które daje się wyprowadzić z postulatu o zbawieniu przekazywanym człowiekowi jedynie z łaski przez wiarę. Otóż wiara nie jest własnością człowieka, lecz darem Bożym. Gdy więc człowiek wierzy, to jakby Bóg przez niego wyrażał wiarę wobec siebie samego. Człowiek zostaje włączony w ekonomię Trójjedynego Boga. Bóg działa wobec człowieka, ale także w nim i przez niego. W takim ujęciu następuje przejście od bezpośredniości zewnętrznej do bezpośredniości wewnętrznej. W ten sposób ujawnia się jedność przekraczająca odrębności bytów Boga i człowieka. Intuicje bezpośredniości wewnętrznej przekraczają powszechne rozumienie bezpośredniości zewnętrznej i obecne są w mistyce chrześcijańskiej.

1 2

Por. https://luteranie.pl (pisownia oryginalna). Por. https://sjp.pwn.pl/doroszewski/bezposredniosc;5412726.html.


Rok XII nr 5 (63) grudzień 2019-luty 2020

Serce ze wstążką Święta! Choinki, kolędy, prezenty… Najbardziej lubię prezenty rozdawać, nawet gdy jest krucho z funduszami. Na wigilijnym stole wystarczy mi jeden rodzaj pierogów, ale radości obdarowanego z przemyślanego, zaplanowanego w lipcu, świątecznego podarunku, nie zastąpi najbardziej wymyślna kolacja, zwłaszcza, gdy po „arcypolsku” stanie się polem rodzinnej bitwy. Jedni się obrażą, bo u nich nie ma kapusty z grochem, drudzy, tylko z grzeczności, przełkną śledzia, a jeszcze inni będą zaciskać zęby i puszczać mimo uszu uwagi o polityce, czynione przez wąsatego wujka czy dociekliwe pytania kuzynki o narzeczonego i plany rozmnożenia się. Czasami mam wrażenie, że ten żywioł emocji jest nie do opanowania i wpisał się w tradycję równie mocno, jak biały obrus. No bo o czym właściwie można rozmawiać przy wigilijnym stole? O zakupach i obiedzie czy pogodzie? Bez sensu, to mamy na co dzień. O religijnym wymiarze świąt? Głupio, jeszcze szwagier wytknie dewocję. Wspominać opowieści rodzinne? Dzieci zaczną ziewać, słysząc po raz kolejny tę samą historię o tym, jak teściowa z sąsiadką były na zebraniu rady osiedla.

Wielu ludzi spędza Wigilię samotnie, mimo że są w gronie rodzinnym. Barykadują się w świecie własnych myśli i dumania nad karpiem, udają entuzjazm, gdy odpakowują kolejny zestaw kosmetyków, kupiony zapewne w ostatniej chwili, ewidentnie w napadzie paniki. Osoby przywiązane do chrześcijańskiego przeżywania Bożego Narodzenia zwykle mówią, że prezenty są nieistotne, bo ważniejsze jest spotkanie rodzinne i modlitwa. Zawsze przypomina mi się wtedy historia o pewnym ubogim małżeństwie. Ona ścięła swoje długie, piękne włosy i sprzedała je perukarzowi, by móc kupić mężowi łańcuszek do kieszonkowego zegarka. On sprzedał kieszonkowy zegarek, by kupić żonie cenny olejek do włosów. Oddali to, co mieli cennego, aby sprawić radość ukochanej osobie. To wzruszająca opowieść o miłości i poświęceniu. I taki chyba jest – a przynajmniej powinien być – sens grudniowego, prezentowego szaleństwa. Dostrzec drugiego człowieka i poznać jego marzenia, ale i zauważyć, że ten ktoś, kto wręcza nam owiniętą wstążką paczuszkę, włożył do niej to, co najważniejsze – serce. A co cennego mamy my, co oddajemy, aby w piękny papier ze wstążką, zapakować prezent dla najbliższych?

OKIEM CYWILA

Urszula Radziszewska

Jedność w świecie rozbieżności Przypatrując się kilku religiom i ich spojrzeniu na postać Boga dowiadujemy się, że hinduizm ma ich wielu, buddyści zaprzeczają jego istnieniu, muzułmanie wyznają niepoznawalnego Boga, a chrześcijanie wierzą w Boga miłosiernego. Jest jeszcze ruch religijny New Age, gdzie wszystko jest emanacją kosmicznej energii, którą można nazwać Bogiem albo Absolutem. Należy podkreślić, pozostawiając dywagacje religijne teologom, że wyznawcy wszystkich religii świata skupiają się na ideałach, rytuałach oraz na duchowym rozwoju. I właśnie na tym polega jedność, mimo wszelkiego rodzaju różnic i wartości wyniesionych z domu rodzinnego lub przyswojonych w tak zwanym międzyczasie. Niektórzy uważają, że każdy w coś wierzy, i że wiara jest nieodzowna człowiekowi. Natomiast ateiści, którzy, jak twierdzą, nie myślą o życiu wiecznym, są innego zdania, chociaż oni również doświadczają w życiu metafizycznych doznań.

Tymczasem wierzący, którzy pragną zdobyć wieczne życie, nierzadko bardziej koncentrują się na doczesności, niż na życiu po śmierci. Jest tak, gdyż bez względu na preferencje, człowiek nie potrafi całkowicie zrezygnować z przyjemności. Niestety, niejednokrotnie religie odbierają swoim wyznawcom czerpanie radości z życia, i doprowadzają ich do bycia zgorzkniałymi i fanatycznymi obrońcami wiary. Taka postawa prowadzi często do rozłamów, schizmy i wypowiedzi w stylu: „moja prawda jest mojsza”. Rozpowszechniające się ostatnio wegetarianizm i weganizm rozwinęły w społeczeństwie modny trend wiary w duchowość zwierząt i roślin. Coraz więcej ludzi jest zdania, że wszystkie zwierzęta w sferze uczuć i doznań są nam bliskie, a niektórzy nawet twierdzą, że rośliny tworzą społeczności na wzór ludzki. I choć ta wiara w duchowość świata zwierzęcego wynika z rozczarowania ludźmi, to wskazuje na jedność człowieka z naturą i z innymi ludźmi.

Marek Hause

15


Rok XII nr 5 (63) grudzień 2019-luty 2020

Rozmawiajmy ponad i pomimo wszystko

Alina Lorek

Rozmowa, dyskusja, negocjacja, mediacja, konfrontacja. Na styku ludzkich światów dochodzi do interakcji o najróżniejszym charakterze, przebiegu i konsekwencjach. Jest wiele czynników, które wpływają na to, czy pomiędzy osobami dochodzi do porozumienia, wzajemnego uszanowania stanowisk czy do zaniku komunikacji. Jestem pod ogromnym wrażeniem różnorodności dialogów międzyludzkich, biorąc pod uwagę różnorodność potrzeb, interesów, postaw i systemów znaczeń, jakie ludzie przejawiają, które mimo wszystko, kończą się wielokrotnie w poczuciu porozumienia stron. Nie dziwi mnie też to, że równie często ludzie rozchodzą się w przekonaniu o braku zrozumienia, w poczuciu bycia zaatakowanym czy zignorowanym. Od czego zatem zależy przebieg naszych dialogów i spotkań? Sądzę, że jednym z podstawowych czynników jest sposób działania naszego umysłu w wymiarze sztywność – elastyczność. Różnimy się między sobą gotowością do poznawania i przetwarzania nowych danych, skłonnością do poszukiwania doświadczeń czy gotowością do akceptacji niejednoznaczności otrzymanych odpowiedzi. Poniżej przedstawiam zbiór refleksji na temat funkcjonowania osób przejawiających dwie, skrajne charakterystyki poznawcze. Sądzę, że każdy z Szanownych Czytelników zna osoby podobnie funkcjonujące. Sztywność poznawcza Osoby ze sztywnością poznawczą czują się bezpiecznie, gdy ich świat jest czarno-biały, z jednoznacznym podziałem na to, co jest dobre, a co złe i kto jest dobry, a kto nie. Łatwo dokonują kategoryzacji i uogólnień na podstawie jednej przesłanki. Przykładowo: skoro ta osoba chodzi co niedzielę do kościoła, to pewnie znaczy, że jest dobra. Zwykle nie dostrzegają wewnętrznych sprzeczności swoich poglądów i postaw. Bywają ufne bezkrytycznie i lojalne wobec przyjętych autorytetów i wartości, do których są przywiązane. Silnie utożsamiają się ze swoimi przekonaniami i uważają je za lepsze od przekonań osób inaczej myślących. Sytuacje, w których ktoś – nawet bliski emocjonalnie – wyraża inne zdanie lub proponuje nowe spojrzenie na daną sprawę, odbierają często jako atak na nich samych, dlatego też wyjątkowo źle się czują mając dysonans poznawczy. Wydarza się on na przykład wtedy, gdy okazuje się, że osoba stanowiąca autorytet nie jest ideałem. Wówczas, bardzo szybko znajdują rozwiązanie, zazwyczaj polegające na dewaluacji dowodów lub uznają, że ktoś jest zły, bo chce zaszkodzić temu autorytetowi. Jeśli jednak dowo-

Fot. Alina Lorek

16


Rok XII nr 5 (63) grudzień 2019-luty 2020

dy są jednoznacznie przekonujące, wówczas czują się oszukane i często mocno przeżywają rozczarowanie lub tworzą w sobie przekonanie, że zawsze tak na prawdę wiedziały, że z tą osobą jest coś nie tak. Funkcjonuje przekonanie, że z osobami o sztywności poznawczej lepiej nie dyskutować. Sądzę, że założenie to jest krzywdzące. Z osobami o jasno zdefiniowanych, twardych poglądach zdecydowanie warto rozmawiać, ponieważ ich przemyślenia mogą okazać się bardzo głębokie, poparte bogatym doświadczeniem życiowym i inspirujące do refleksji. Trzeba jednak wykazać się dalece większymi kompetencjami z zakresu komunikacji niż w przypadku rozmów z osobami o elastycznym podejściu do rzeczywistości. Ważny jest też cel takiego dyskursu. Jeśli bowiem chcesz taką osobę doprowadzić do zmiany myślenia, to rzeczywiście może lepiej daj sobie spokój. Właściwie, skoro dana osoba nie jest zainteresowana zmianą przekonań, to być może naciskanie na nią, aby to uczyniła, jest nawet niemoralne. Skąd wiesz, że to inne myślenie jest lepsze dla tej osoby? Jeśli jednak nadal chcesz rozmawiać, wówczas zadaj sobie pytanie: co faktycznie interesuje Cię w świecie znaczeń tej osoby? Co chcesz uczynić, żeby dowiedziała się o twoim świecie? Czy przypadkiem twoje podejście nie jest równie sztywne, choć zamknięte w innych wymiarach? Elastyczność poznawcza Osoby z elastycznością poznawczą postrzegają świat relatywizując go. Potrafią i lubią analizować daną sprawę z różnych perspektyw oraz akceptują to, że często ich wnioski nie są ze sobą do końca spójne. Kategoria posiadania racji nie jest istotna, ponieważ każdy ma prawo do innego spojrzenia na tę samą rzeczywistość. Zwykle cechuje ich wysoki poziom tolerancji na najróżniejsze odmienności tego świata oraz ciekawość ludzi o odmiennych wartościach. Mogą sprawiać wrażenie, że są nijakie, zbyt neutralne czy bezpostaciowe – trochę tak, jak chorągiewki na wietrze. Taka postawa może wynikać z tego, że dają sobie prawo do korzystania z tego, co dana chwila przynosi oraz postrzegają to, co się dzieje, jako proces i nie zawsze potrzebują wiedzieć dokąd on zmierza. W rozmowach nie oceniają, unikają wartościowania poglądów drugiej strony czy kontrastowania. Można zatem z nimi dyskutować w nieskończoność i nie dojść do żadnych wiążących wniosków, bo przecież to zależy... Osoby takie są bardziej „wewnątrzsterowne” i trudno im narzucić sposób myślenia oraz rozwiązywania zadań. Trudniej jest takie osoby mobilizować do wytrwałych akcji w konkretnym kierunku, ponieważ jest niewiele idei, które mogą mieć dla nich wartość motywacyjną. Korzystna w tym sposobie myślenia jest dość wysoka odporność na krytykę, która wynika z przekonania, że każdy ma prawo myśleć co chce. Dysonans poznawczy nie stanowi większego problemu dla osób elastycznych, ponieważ mają dystans do rzeczywistości, i nawet angażując się w jakąś sprawę wiedzą, że to może okazać się inne, niż się początkowo wydaje. Można jednak przedstawić także argument diametralnie odmienny – być

Fot. Alina Lorek

może osoby te właśnie dlatego wszystko relatywizują, żeby się uchronić przed dysonansem poznawczym, bo go nie tolerują? No cóż, tak to właśnie jest – wszystko można zobaczyć inaczej. Osoby określające się mianem liberalnych często twierdzą, że sztywność poznawcza szczególnie cechuje ludzi konserwatywnych światopoglądowo, gdy tymczasem cechą osób sztywnych poznawczo jest właśnie to mało wnikliwe obserwowanie ludzi i ich etykietowanie na podstawie wstępnej przesłanki (na przykład religijności). Wielu osobom, które doświadczyły zmiany światopoglądu wydaje się, że są bardzo otwarte, ale okazuje się, że zamieniły tylko jedną narrację i system myślenia na inny – uznawany za lepszy. W każdej grupie społecznej są zarówno osoby ze sztywnością, jak i elastycznością poznawczą. Sądzę, że większość ludzi ma potrzebę przynależności i dookreślenia jakiegoś elementu swojej tożsamości, i że wielu z nas stanowi wyjątkowe połączenie tych dwóch wymiarów. Tam, gdzie czujemy się bezpieczniejsi i silniejsi, pozwalamy sobie na większą otwartość i elastyczność. Natomiast nie ma nic złego w tym, że w niektórych sferach coś przyjmujemy bez większej analizy, uznajemy coś bo tak, bo tego potrzebujemy. Wszystko jest właściwie OK tak długo, jak nie przysłania nam to wartości drugiego człowieka i gotowości do szanowania jego granic. Zasiądźmy do wigilijnego stołu pozostawiając nasze poglądy w przedpokoju. Spróbujmy, pomimo wszystko, popatrzeć wzajemnie na siebie, jako na osoby kompletne, które posiadają swoje przekonania, a nie są tymi przekonaniami. Niech wartość osoby będzie najważniejsza, a nie jej myśli, które wraz z wiekiem rozpływają się w niepamięci. Spróbuj zapomnieć o etykietach przyklejonych człowiekowi i zainteresuj się tym, co Twój bliski ma do powiedzenia, co przeżył i jakie są jego pragnienia. Bądź czasem jak chorągiewka, a czasem jak czarno-biały filar, na którym można się oprzeć. Niech na styku naszych światów rozbłyśnie dobra, ciepła energia i da nadzieję na lepszy Nowy Rok.

17


Rok XII nr 5 (63) grudzień 2019-luty 2020

Na duchowym froncie ks. Marek Jerzy Uglorz

Świąteczny patos Kolejny raz rozpoczął się adwentowo-świąteczny czas, w trakcie którego robimy wiele, aby zachować jego atmosferę i zwyczaje, a prawie nic, aby zrozumieć jego istotę. Patos emocji towarzyszących tym kilku tygodniom bywa wręcz patologiczny, zaciskający pierś wspomnieniami przeszłości i niepewnością przetrwania do następnych świąt, a tymczasem mógłby wybrzmieć świadectwem życia, które stało się lekkie i przewietrzone. Patos słów niewypowiedzianych, wcielonych w autentyczne życie, nikomu nie grozi, nie zniewala i nie zabiera powietrza. Patos adwentowych przygotowań i bożonarodzeniowych przeżyć nie bierze się znikąd. Jest pochodną patosu, za pomocą którego chrześcijaństwo rządzi światem i próbuje wcielać swoje religijne i etyczne wartości. Naszą cywilizację męczy astma (z grecka ciasna pierś). Nie potrafimy nabrać powietrza, dusimy się ledwo oddychając w strachu, że kolejny oddech będzie ostatnim. To jedna z wielu cywilizacyjnych chorób, której genezy można dopatrywać się w chrześcijaństwie. Pomyliliśmy świadectwa! Uznaliśmy, że wartość słów zapisanych w Biblii, jest większa od wartości Słowa, które żyje z miłości i dla miłości. Zapomnieliśmy, że człowiek nie ma przemawiać słowami małej wartości, ale prawdziwe Słowo powinno przemawiać jego życiem, czyniąc z niego wartość samą w sobie, jedyną wartość. Gdy Słowo nie przemawia życiem, wtedy w życiu trzeba wypowiedzieć tysiące niewiele znaczących słów, aby życiu nadać wartość. Co z tego, że pochodzą one z biblijnych ksiąg? Czy tylko dlatego, że zostały użyte przez biblijnych autorów mają jakąś większą, magiczną moc oddziaływania? W żadnym wypadku. Niektórzy specjaliści od cytowań, z patosem godnym patologicznych władców, rzucających ofiary na pastwę ognia, w nieskończoność powołują się na Biblię, a życie ich jest nic nie znaczącym strzępem beznadziejnego miotania się pomiędzy kolejnymi bodźcami a otępieniem. Marna sztuka – przemawiać z patosem, gdy pierś zaciśnięta jest strachem. Trzeba wtedy krzykiem, pogróżkami, powoływaniem się na wartości, używaniem palca, zwiększać natężenie patosu, żeby wszyscy zechcieli usłyszeć. Patologiczny mówca zawsze wywiera nacisk, żywiąc dziwną nadzieję, że w ten sposób służy Bogu, specjaliście od milczenia.

18

Niestety, wielu z nas tak kojarzą się adwent i Boże Narodzenie. Dni pełne rozpaczliwego krzyku, że jeśli nie zachowamy tradycji i nie będziemy służyć wartościom, rozpadnie się cały świat. W efekcie, coraz liczniejsza grupa zatyka uszy i zamyka oczy, żeby nie uczestniczyć w farsie. Taki jest jedyny efekt krzyku, któremu wydaje się, że jest wiarygodnym świadectwem cudownego narodzenia w Betlejem Specjalisty od ciszy. Gdy milknie krzyk i pojawia się spokojne świadectwo, astma powoli ustępuje, ponieważ wtedy nie trzeba się bać patologicznych specjalistów od religijnego patosu. Powraca spokojny oddech, bez strachu, że będzie się pożartym przez tych, którzy świadectwo życia mylą ze świadectwem pustych słów. Gdy słowa wypowiadane są cicho, wtedy, co prawda, nie słyszą wszyscy, a jedynie ci, którzy przestali się bać i podeszli bliżej. Pozbyli się odruchu obronnego, więc nie zasłaniają twarzy albo nie chronią serc przed słowami, które nie liczą się z życiem. Teraz mają szansę przysłuchiwania się. A nuż usłyszą prawdziwe Słowo, które przemawia życiem? Dopiero tak zaczyna się adwent – od szukania prawdziwego człowieka i nasłuchiwania, czy mówi coś ważnego na temat życia, czym nie przestraszy i nie ściśnie piersi, a pozwoli wykonać spokojny, ożywczy oddech miłością. Wtedy człowieka od Bożego Narodzenia dzieli naprawdę tylko krok. Prawdziwe Boże Narodzenie nadchodzi wówczas, gdy patologiczni mówcy przestają krzyczeć na cały świat, rezygnują ostatecznie nawet z szeptu do najbliższych, milkną, stają się ciszą, żeby prawdziwe Słowo miało szansę przemawiać wiarygodnością ich życia. Ewangelią, czyli dobrą wiadomością, nie są słowa, nawet te najpiękniejsze i najcudowniejsze, czyli także historia o narodzeniu Jezusa, ale życie prawdziwego, nowego człowieka. Gdy nie krzyczymy i nie szepczemy, tylko milczymy, wówczas przemawiamy do tych, którzy są dla nas najważniejsi. Stajemy się dla nich dobrą wiadomością o Bożym Królestwie. Kolejny raz uczestniczymy w betlejemskim cudzie pojawienia się Bożej chwały pomiędzy ludźmi. O niej nie trzeba, a prawdopodobnie nawet nie należy mówić. Powinność jest innego rodzaju. Boża chwała nie potrzebuje naszych słów. Ona potrzebuje naszego życia, aby mogła zamanifestować swoją potęgę na oczach wszystkich ludzi. Chwały Bożej przybywa, a ludzie pozbywają się astmy, gdy ustaje krzyk i nastaje milczenie. A mówiąc inaczej, gdy patos słów ustępuje miejsca patosowi czystego i szczerego życia, jakie cechowało Jezusa z Galilei. Co wspólnego ma współczesne, krzyczące z patosem, chrześcijaństwo z narodzonym w Betlejem Jezusem, którego życie było pełne patosu milczącej miłości? Patologiczne chrześcijaństwo nie wie niczego o adwencie i Bożym Narodzeniu.


Ludzie Podłaźniczka czy choinka? Trudno wyobrazić sobie święta Bożego Narodzenia bez bogato przystrojonej i oświetlonej choinki, a przecież w Polsce zwyczaj ten liczy sobie zaledwie około dwustu lat. Polskim świątecznym przystrojem, aż do schyłku XIX wieku, były snopki zbóż, słoma i siano oraz ziarno rozsypane na obrusie. Snopki stawiano nie tylko w chłopskich izbach,

Fot. wikimedia common

ale i w dworskich pokojach. Miało to znaczenie symboliczne, a nie dekoracyjne, ponieważ gwarantowało urodzaj. Typową ozdobą była podłaźniczka, zwana też „wiechą” lub „bożym, rajskim drzewkiem”, która może nam się kojarzyć z jej młodszą kuzynką – świąteczną choinką. Był to czubek świerku albo sosny lub obręcz owinięta zielonymi gałązkami, bądź tarcza ze słomy. Wieszało się ją pod sufitem, obwieszoną ciasteczkami, czerwonymi jabłkami, orzechami, pozłoconymi ziarnami owsa i papierowymi wycinankami oraz tzw. światem, zrobionym z kolorowych opłatków. Podłaźniczce przypisywano też magiczne znaczenie – ochronę przed chorobami, dostatek i zgodę w rodzinie a pannom szybkie zamęście. Zamiast podłaźniczki wieszano jemiołę. Choinka była dobrze znana w Niemczech, ale strojenie jej 24 grudnia jest związane raczej ze średniowiecznymi, religijnymi przedstawieniami, upamiętniającymi Adama i Ewę, niż z protestantyzmem. Miało to być „rajskie drzewko”, ozdobio-

Joanna Brzastowska

ne jabłkami (zakazanym rajskim owocem) i opłatkami, które symbolizowały eucharystię i odkupienie. Zwyczaj stawiania przystrojonego świerku rozwijał się w XV i XVI wieku w niemieckich bractwach cechowych, a następnie został przeniesiony do protestanckich domów. Woskowe świece, wówczas kosztowne, pojawiły się na choinkach dopiero pod koniec wieku XVIII. Tradycja stawiania choinki ugruntowała się w XIX wieku, i poza rodzimym terenem uznawano ją za wyraz niemieckiej kultury. Zwyczaj ten został przeniesiony na ziemiańskie i królewskie dwory Europy wraz z małżeństwami niemieckich księżniczek. W Polsce choinki królowały od schyłku XVIII wieku głównie w miastach i to w ewangelickich domach. W kościołach pojawiły się na początku XX wieku i wówczas zwyczaj ten zaczął się w Polsce upowszechniać, nie mniej jednak na polskiej wsi pojawił się dopiero po drugiej wojnie. Obecnie podłaźniczki zostały już zupełnie wyparte przez świąteczne drzewko, natomiast znowu wieszana jest jemioła.

Marek Hause

KSIĄŻKA Serhii Plokhy „Czarnobyl. Historia nuklearnej katastrofy” W ciągu 33 lat od katastrofy w czarnobylskiej elektrowni jądrowej powstało wiele książek i dokumentów dotyczących tego zdarzenia. Temat stał się znów głośny przy okazji realizacji brytyjsko-amerykańskiego serialu pod tytułem „Czarnobyl”. Teraz w sprzedaży pojawiła się książka amerykańskiego historyka ukraińskiego pochodzenia specjalizującego się w dziejach Europy Wschodniej i jej narodów, a zwłaszcza Ukrainy i Rosji. „Czarnobyl...” to opowieść o ludziach, którzy byli najbliżej eksplozji, gasili pożar i likwidowali następstwa nuklearnego piekła. Książka Plokhy’ego to poruszająca relacja, będąca również przestrogą przed brzemiennymi skutkami nieumiejętnego korzystania z energii jądrowej. Ciekawym i nowym spojrzeniem na tragedię w Czarnobylu jest uznanie jej, z perspektywy historyka, za jedną z głównych przyczyn upadku ZSRR.

FILM „Nadzwyczajni” Po „Nietykalnych” przyszedł czas na „Nadzwyczajnych”, autorstwa duetu reżyserskiego, Olivier Nakache i Eric Toledano, znanego z filmu o sparaliżowanym milionerze. W swoim nowym dziele twórcy ponownie poruszają, w sposób wzruszający i humorystyczny, ważny temat niepełnosprawności, tym razem w odniesieniu do autyzmu. Film, inspirowany prawdziwymi wydarzeniami, jest opowieścią o dwóch pracownikach (w tych rolach Vincent Cassel i Reda Kateb) ośrodków, niosących pomoc, między innymi osobom z autyzmem. We Francji bowiem im bardziej rozwinięta jest choroba i im więcej pacjent potrzebuje opieki, tym większa jest szansa, że zostanie pozostawiony własnemu losowi. Wynika to oczywiście z braku finansów na trudne i wymagające stałej opieki przypadki choroby. Niezależnie od dzielących bohaterów różnic – temperament, zainteresowania, a nawet religia, bo jeden jest żydem, a drugi muzułmaninem – przyjaciele łączą siły i prowadzą nierówną walkę z biurokracją i zobojętnieniem. Wszystko dla dobra i zdrowia swoich niezwykłych podopiecznych.

MUZYKA „Featuring the music of George Michael & Wham!”

Po 35 latach od napisania przez George’a Michaela jego największego przeboju świątecznego „Last Christmas”, piosenka doczekała się swojej ekranizacji filmowej. Komedia romantyczna o tym samym tytule, co ten evergreen jest co prawda odmienna od dawnego teledysku przeboju z udziałem grupy Wham!, ale z pewnością stanie się ona nowym hitem okresu wigilijnego, tak filmowym, jak i zapewne kasowym. Wydana właśnie płyta ze ścieżką dźwiękową do filmu zawiera trzy utwory grupy Wham! i dwanaście solowych przebojów jego wokalisty, takich jak. „Faith” czy „Freedom! 90”. W albumie jest również premierowy utwór George’a Michaela „This Is How (We Want You To Get High)”, promujący ten film, który w wersji rozszerzonej jest na płycie winylowej.


$FK ZLWDM =EDZFR ] GDZQD ĂŁĂ€GDQ\ ZLHOH W\VLĂ„F\ ODW Z\JOĂ€GDQ\ 1D &LHELH NU²OH SURURF\ F]HNDOL D 7\Ăž WHM QRF\ QDP VLĂ„ REMDZLĂ’ hoŃ´<7- roŃ´vh- )ࢨuॹ7 mo1m;f 1bvŒ‹ Ĺ?*( ņ* * ‰ĺő

Niech dobry Bóg obdaruje Was zdrowiem, radością i pokojem, wiarą, nadzieją, bliską więzią z innymi ludźmi, a przede wszystkim – doświadczeniem Jego miłości. Wszystkim Czytelnikom wielu Boşych łask na zblişające się święta Narodzenia Pańskiego i cały 2020 rok şyczą Ewangelicki Biskup Wojskowy, kapelani Ewangelickiego Duszpasterstwa Wojskowego oraz redakcja.


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.