Wiara i Mundur 2016/05

Page 1

MAGAZYN EWANGELICKIEGO DUSZPASTERSTWA WOJSKOWEGO

ROK IX nr 5 (48)

LISTOPAD–GRUDZIEŃ 2016

TEMAT NUMERU

NA CELOWNIKU EWANGELIKA

PSYCHOLOG

Błogosławieni pokój czyniący

Ciepły pokój Szymona Czarnoksiężnika

Spokojnie o (nie)pokoju

STR. 8

STR. 13

STR. 16

1


ŻYCIE LITURGICZNE KOŚCIOŁA

2. 3.

Słowo od redakcji Książę pokoju – ks. Marcin Orawski Etyka – nasze refleksje Co mogę dać? – ks. kpt. Tomasz Wola

Grudzień Hasło miesiąca: „Dusza moja oczekuje Pana, tęskniej niż stróże poranku.” (Psalm 130,6). 4 grudnia: 2. Niedziela Adwentu. 11 grudnia: 3. Niedziela Adwentu. 18 grudnia: 4. Niedziela Adwentu. 21 grudnia: Dzień apostoła Tomasza, zwanego Bliźniakiem. Zasłynął niedowiarstwem w zmartwychwstanie Jezusa, domagając się dotknięcia ran Zbawiciela. Ostatecznie złożył wyznanie: „Pan mój i Bóg mój”. 24 grudnia: Wigilia Narodzenia Pańskiego. Liturgicznie należy do Adwentu, ale po zachodzie słońca przeżywana jest jako uroczyste przygotowanie do pamiątki przyjścia Zbawiciela na świat. 25 grudnia: 1. Dzień Świąt Narodzenia Pańskiego. 26 grudnia: 2. Dzień Świąt Narodzenia Pańskiego. Uroczystość św. Szczepana Męczennika. Według Dziejów Apostolskich był jednym z pierwszych diakonów pomagających uczniom Jezusa. Zginął męczeńsko około 36 roku ukamienowany przez społeczność żydowską w Jerozolimie. 28 grudnia: Dzień niewinnych dzieci betlejemskich – pamiątka rzezi dokonanej na rozkaz króla Heroda. 31 grudnia: Zakończenie roku kalendarzowego. Hasło biblijne roku 2017: „Bóg rzekł: I dam wam serce nowe, i ducha nowego dam do waszego wnętrza.” (Ez 36,26)

5

4. 5. 8. 10.

10

Styczeń Hasło miesiąca: „Na Słowo twoje zarzucę sieci.” (Łk 5,5). 1 stycznia: Nowy Rok, Święto nadania Zbawicielowi imienia Jezus, 1. Niedziela po Narodzeniu Pańskim. 6 stycznia: Święto Epifanii (Trzech Króli). Objawienie się Chrystusa narodom świata reprezentowanym przez pogańskich mędrców przybyłych oddać hołd Jezusowi i złożyć w darze złoto, kadzidło oraz mirrę. 8 stycznia: 1. Niedziela po Epifanii. Święto Chrztu Pańskiego. 15 stycznia: 2. Niedziela po Epifanii. 18-25 stycznia: Ekumeniczny Tydzień Powszechnej Modlitwy o Jedność Chrześcijan. 22 stycznia: 3. Niedziela po Epifanii. 25 stycznia: Dzień nawrócenia apostoła Pawła. Wspomnienie wydarzenia z około 35 roku n.e., kiedy przyszły apostoł wyposażony w listy polecające od Sanhedrynu udał się do Damaszku z nakazem aresztowania chrześcijan. W drodze doświadczył wizji i usłyszał głos Jezusa „Saulu, Saulu, czemu mnie prześladujesz?” (Dz 9,4). Od tej chwili stał się gorącym wyznawcą Chrystusa. 29 stycznia: 4. Niedziela po Epifanii.

Życie liturgiczne Kościoła

12.

Rozważanie Słowa Bożego – ks. ppor. Waldemar Gabryś

Relacje z pracy kapelanów ewangelickich i działalności EDW

Błogosławieni pokój czyniący Anna Hopfer-Wola

Wydarzenia z Kościoła EwangelickoAugsburskiego w RP – ks. Adam Malina

Tornister Zielony beret – Agata Ring

13.

Na celowniku ewangelika Mały ciepły pokój Szymona Czarnoksiężnika – Łukasz Cieślak

14.

Jedynie Słowo Modlitwa o pokój – Piotr Lorek

15.

Okiem cywila On jest z nami – Daria Stolarska Wojna i pokój – Marek Hause

16

16.

Psycholog Spokojnie o (nie)pokoju – Alina Lorek Misjonarz – Anna Siemion-Mazurkiewicz

18.

Kolekcjoner Mam wystawę! – mł. chor. w st. spocz. Andrzej Korus Konflikty na świecie Dobrze pomagać – Karina Hübsch

19.

Daty historyczne – ks. Andrzej Komraus Polecamy – Marek Hause

Temat numeru: Błogosławieni pokój czyniący Redaktor naczelny: ks. Marcin Orawski Zastępca redaktora naczelnego: mł. chor. w st. spocz. Andrzej Korus Kolegium redakcyjne i stali współpracownicy: Łukasz Cieślak, Rafał Ćwikowski, Marek Hause, Anna Hopfer-Wola, Karina Hübsch, ks. Andrzej Komraus, Alina Lorek, Piotr Lorek, ks. Adam Malina, Anna Siemion-Mazurkiewicz, Daria Stolarska, Karolina Suchan-Okulska Na okładce: Błogosławieni pokój czyniący. Autor: Karolina-Suchan Okulska Adres redakcji: 00-909 Warszawa, ul. Nowowiejska 26, tel.: 22 684 09 60, faks: 22 684 09 40, e-mail: redakcja@wiaraimundur.pl Redakcja nie zwraca tekstów niezamówionych oraz zastrzega sobie prawo do ich redagowania, zmiany śródtytułów i tytułów oraz skracania tekstów. Skład, łamanie, opracowanie graficzne, druk oraz kolportaż: Drukarnia „TONO Bis”, Laski, ul. Brzozowa 75, 05-080 Izabelin. ISSN1898-598X Więcej na stronie: www.edw.wp.mil.pl

Jesteś pewien, że to właściwy pokój Rys. Karolina Suchan-Okulska


Rok IX nr 5 (48) listopad-grudzień 2016

nasze refleksje Co mogę dać?

KSIĄŻĘ POKOJU „Chwała na wysokościach Bogu, a na ziemi pokój ludziom, w których ma upodobanie!” (Łk 2,14). Za kilka dni będą rozbrzmiewać pieśni kolęd świętujących radosną wieść, że Zbawiciel przyszedł na świat. Przyłączamy się do tej radości, ale nie bezkrytycznie. W bieżącym numerze WiM podejmujemy temat pokoju, w którym instynktownie poszukujemy dobra. A ono nie rodzi się z przymusu ani z innej formy przemocy. To przekonanie, które większość z nas ma w sobie zakorzenione, nasuwa pytanie, z którym często spotykają się duszpasterze chrześcijańscy służący w wojsku: czy wojsko i Bóg nie stoją do siebie w opozycji? Jeśli podobne wątpliwości powstają i w Twojej głowie, Szanowny Czytelniku, sięgnij do artykułu Anny Hopfer-Woli, która pisze między innymi o świętej wojnie, sprawiedliwej wojnie czy pacyfizmie w kontekście tego, co mieści się w pojęciu „etyka pokoju”. Warto zastanowić się, o jakim pokoju mówimy w chrześcijańskiej refleksji. Jak słowa o pokoju oceniłaby najbliższa rodzina Jezusa, która musiała uciekać do Egiptu? Co powiedzieliby na ten temat rodzice dzieci wymordowanych w Betlejem tylko dlatego, że urodziły się w podobnym czasie, co Jezus? Kiedy Jezus dorośnie, sam odpowie na to pytanie zakasująco: „Nie mniemajcie, że przyszedłem przynieść pokój na ziemię; nie przyszedłem przynieść pokój, ale miecz.” (Mt 10,34-35). – Moim zdaniem chodzi tu o miecz, którym należy przeciąć niepotrzebne więzy, rozwalić kubki z gorzką żółcią i zgnieść nieprawość serc – pisze Łukasz Cieślak. Do podobnego doświadczenia odnosi się psycholog Alina Lorek, która zauważa: – Prawdopodobnie każdy człowiek doświadczył lub doświadczy czegoś, co w jakimś stopniu nim wstrząśnie oraz zachwieje jego poczuciem bezpieczeństwa. Jak daleko jednak można się posunąć w dążeniu do osiągnięcia pokoju i spokoju? Od czego zacząć? Czy określenie „walka o pokój” nie jest wewnętrznie sprzeczne? Paweł Hause stawia dość kontrowersyjną tezę: – Każda niesprawiedliwość jest lepsza od wojny. Zapraszam do skonfrontowania się z podjętą przez nas refleksją. Na temat patrzymy z różnych perspektyw: teologicznej, etycznej, psychologicznej, osobistej. Dla chrześcijan jednym z ważniejszych pozostaje pytanie: kim był urodzony w Betlejem Jezus Chrystus, na którego powoływali się ludzie bezinteresownie czyniący dobro, ale też ci, którzy wiarę szerzyli mieczem, rozpalali stosy, rozpętywali wojny. Kim jest Jezus – Książę Pokoju? Trudno o pytanie bardziej banalne, a jednocześnie bardziej potrzebne, nie tylko w święta.

Życzę miłej lektury

Marcin Orawski

Mamy tendencję do bycia egoistami. To, co ja; to, co dla mnie; to, co moje – jest naszym genetycznym dziedzictwem (a teologicznie grzechem pożądliwości). Każdy z nas mniej lub bardziej jest unurzany w tym stanie. Można powiedzieć, że od czasów pierwszych ludzi, grzechu Adama i Ewy –„ja” stanęło w centrum egzystencji człowieka. Ten egoizm zniszczył dany nam od Boga pierwotny pokój i ewoluował z jednostkowego na grupowy. Jeden pragnie od drugiego posiadać więcej, pięknej, dłużej etc. Mówimy tu zarówno o jednostkach, jak i grupach społecznych. Niestety mimo swych zdolności i motywacji, ludzie własnymi siłami nie osiągną idealnego pokoju. Egoizm i „chore” ambicje, które są konsekwencją grzechu pierworodnego, są na tyle silne i zakorzenione w nas, że samodzielnie nie możemy osiągnąć wzorowego pokoju. Chciwość i ambicja stają na tej drodze. Nie tylko na drodze do pokoju z drugim człowiekiem, ale i z Bogiem. Bo czy nie od tego się zaczęło – „chorej” ambicji, by zerwać owoc z drzewa „poznania dobra i zła”? A czy i dziś tak nie jest? Z pewnością każdy z nas wie, co to jest układ odpornościowy i jak ważny jest dla naszego organizmu i fizycznego życia. Takim układem odpornościowym wnętrza duchowego i emocjonalnego jest pokój z najbliższymi. On może chronić nas przed śmiertelnymi zagrożeniami z zewnątrz. Tutaj, na samym początku, musi zwyciężyć „my”, a nie „ja”. Dzięki temu będziemy mieli enklawę, by ładować swoje życiowe akumulatory. Nie bez znaczenia wykuto powiedzenie: „Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej”. W tym miejscu zaczynamy coś, co jest i będzie cały czas w budowie. Coś, o co trzeba dbać. Bez wspólnych starań nie przetrwa. Praca nad tym jest zależna od wielu czynników: uśmiechu, wspólnego świętowania, bycia z sobą, aż po ciężką pracę nad swoim charakterem i swoimi przywarami. Nie znajdziemy idealnego pokoju, ale znajdziemy nasz pokój! W zbliżających się Świętach nastąpił cud przełamania egoizmu. W przyjściu Jezusa Chrystusa urzeczywistnił się cud Bożej miłości. Dlatego towarzysząc Jego narodzinom aniołowie śpiewali: „Chwała Bogu na wysokościach, a na ziemi pokój ludziom Jego upodobania.” (Łk 2,14). W tym miejscu w przestrzeń, gdzie grzeszny egoizm człowieka rodzi niezgodę, poprzez chciwość i ambicję, bezinteresowna miłość Chrystusa wnosi pokój, przez ubóstwo i pokorę. Przez akcent „nie co mnie, lecz co ja mogę dać.” W tym tkwi istota pokoju – co ja mogę dać?

ks. kpt. Tomasz Wola

redaktor naczelny

3


Rok IX nr 5 (48) listopad-grudzień 2016

ROZWAŻANIE SŁOWA BOŻEGO

ks. ppor. Waldemar Gabryś

to gdzie jest ten pokój na świecie? Czy On rzeczywiście jest obiecanym Zbawicielem? Przecież miecze nie zostały przekute na lemiesze, a narody nadal uczą się sztuki wojennej (por. Iz 2,4). Więcej słyszymy o głodzie i nienawiści niż niesieniu pomocy, obfitości darów i pokoju. A jednak żołnierz wyjeżdżający na misję dla wielu jest znakiem i gwarantem pokoju. Niesie pokój uciśnionym, zniewolonym, tym, którzy żyją w zagrożeniu, są najsłabsi, bezbronni, zdani na cudzą ochronę i obronę. Ochrania życie słabe, zdane na niełaskę gnębicieli. Często razem z nim przychodzi pomoc medyczna, socjalne wsparcie. „Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam, nie jak świat Pokój nie przychodzi do ludzi, którzy go nie pragną. daje, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze i niechaj On musi wypływać ze szczerej tęsknoty serca. Omija tych, się nie lęka.” J 14,27 którzy nim gardzą i walczą z nim. Wielu jest bowiem takich, którym pokój „nie jest na rękę”. Za pomocą strachu Przed kilkunastoma dniami uczestniczyłem w uroczystości i przemocy chcą rządzić, panować nad słabszymi. Chrypożegnania żołnierzy wyjeżdżających na misję do Kosostusowy pokój przychodzi do tych, którzy na nim tęsknią, wa. Pożegnanie o tyle szczególne, że część z nich pochodzi wyczekują i z radością witają. z bliskiej mi, leszczyńskiej jednostki. Od 1999 roku na nie„Szalom” – słowo pozdrowienia używane przez Izrawielkim obszarze byłej Jugosławii, w młodym państwie, elitów znalazło swoje miejsce w chrześcijaństwie, w nastacjonują międzynarodowe siły pokojowe NATO. Ich główszych pieśniach. „Szalom” tłumaczymy polskim słowem nym zadaniem jest utrzymanie pokoju w pełnym napięć, „pokój”. Życzymy drugiemu człowiekowi pokoju: „niech antagonizmów i nienawiści regionie. Kosowo… Ale przecież pokój będzie z tobą”. Dla Izraelity znaczenie słowa jest takich miejsc jest o wiele więcej. Polskie kontyngenty wojznacznie szersze. Jeśli zwracał się do kogoś z pozdrowieskowe są wysyłane w wiele miejsc na świecie. Ich celem niem „szalom”, to życzył mu spokoju, bezpieczeństwa, jest niesienie pokoju. dobrego samopoczucia, zdrowia, pomyślności, pełni dobra Wymuszanie pokoju, tworzenie pokoju, utrzymywanie dla wszystkich pod jego dachem. Jezus posyłając swoich pokoju, budowanie pokoju. Te terminy dobrze znane są uczniów do głoszenia Królestwa Bożego poleca wchodzić osobom służącym w siłach zbrojnych, a przynajmniej zwiądo domów i mówić: „szalom alejchem!” – „Pokój z tobą!” zanym z wojskiem. U przeciętnego cywila wywołują poczuJeśli dom na to zasługuje, niech wasz szalom spocznie na cie niezrozumienia, dysonansu. Czy można kogoś zmusić nim (Mt 10,12n). Na pokój trzeba zasłużyć, to z pewnodo zachowania pokoju, a więc do zaprzestania agresji, ścią nie jest tani dar. Trzeba przyjąć Chrystusa, który pozakopania nienawiści? Czy żołnierz uzbrojony, wyszkolony kój przynosi, który jest dawcą pokoju. Musimy przygarnąć i wyposażony do walki może być symbolem pokoju? W czatego, który rodzi się w betlejemskiej stajni, w ubóstwie. sach Nowego Testamentu oddziały rzymskie stacjonowały Aby doświadczać pokoju należy naśladować tego, który na terenie Izraela. Co prawda nie przychodzi panować, lecz służyć. w innym charakterze, jako wojKsiążę Pokoju zbliża się, aby nas obPokój nie przychodzi do ludzi, którzy go ska okupanta, ale ich zadaniem darować. Z Jego obfitości nauczmy nie pragną. On musi wypływać ze szczerej było utrzymane spokoju na podsię czerpać ten niezwykły, drogocentęsknoty serca. Omija tych, którzy nim bitych terytoriach cesarstwa. ny dar. Ta militarna obecność związana Każdy chrześcijanin jest odpowiegardzą i walczą z nim. Wielu jest bowiem z pokojowymi celami była i jest dzialny za budowanie pokoju. Otrzytakich, którym pokój „nie jest na rękę” do dzisiaj. mując Boży dar powinniśmy dbać Podobny typ dysonansu wyo jego pomnażanie. Niekoniecznie wołują słowa Chrystusa o pokoju pozostawionym ludziom. biorąc udział w misjach poza granicami kraju. Rozpocząć „Pokój zostawiam wam, mój pokój daję wam”. Ja muszę musimy od siebie. Jeśli Chrystusowy pokój zagości w nas, odejść, ale mój pokój pozostanie z wami. Na usta cisną będziemy go mogli wnosić w nasze rodziny, miejsca służsię pytania: gdzie jest ten pokój, w jakiej części naszego by, pracy, pomiędzy przyjaciół i znajomych. Budowanie globu możemy go doświadczyć? Może należałoby wskazać pokoju jest związane z Chrystusową obietnicą „Błogosłatereny, gdzie brakuje obecności człowieka. Przeżywając wieni pokój czyniący, albowiem oni synami Bożymi będą adwentowy czas oczekiwania nasze pytanie może pójść nazwani”. Niechaj Dobry Bóg udzieli radości wszystkim jeszcze dalej, może stać się pytaniem o osobę przynoczyniącym pokój i oczekującym nastania wiecznego pokoszącego ten niezwykły dar. Jeśli Jezus jest Mesjaszem, ju wraz z powtórnym przyjściem Chrystusa.

W oczekiwaniu na pokój

4


Rok IX nr 5 (48) listopad-grudzień 2016

Przysięgi i promocja podoficerska

RELACJE Z PRACY KAPELANÓW EWANGELICKICH I DZIAŁALNOŚCI EDW

Ewangelicki Biskup Wojskowy ksiądz płk Mirosław Wola uczestniczył w czwartek 22 września w przysiędze podchorążych w Wojskowej Akademii Technicznej. Na uroczystość przybyli między innymi: podsekretarz stanu w MON Wojciech Fałkowski, dowódca operacyjny RSZ generał broni dr Marek Tomaszycki, Biskup Polowy WP generał brygady dr Józef Guzdek oraz reprezentujący Prawosławny Ordynariat Wojska Polskiego ksiądz płk Eugeniusz Bójko. Ewangelicki biskup uczestniczył także w uroczystej przysiędze we Wrocławiu 23 września, gdzie ślubowanie złożyło 429 studentów wojskowych Akademii Marynarki Wojennej, Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych oraz Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Lądowych. Była to pierwsza w historii Wrocławia wspólna przysięga żołnierzy z trzech uczelni wojskowych. Wśród gości honorowych była Zofia Pilecka-Optułowicz, córka rotmistrza Witolda Pileckiego.

www.edw.wp.mil.pl Święto 16. Pomorskiej Dywizji Zmechanizowanej W piątek 16 września w intencji Ojczyzny oraz żołnierzy 16. PDZ została odprawiona uroczysta msza święta w elbląskiej katedrze św. Mikołaja. Po jej zakończeniu na miejskiej starówce odbyła się uroczysta zbiórka. W jej trakcie – po przyjęciu meldunku i przeglądzie pododdziałów przez dowódcę generała dywizji Marka Sokołowskiego – wręczono wyróżnienia z okazji święta. Ewangelickie Duszpasterstwo Wojskowe reprezentował dziekan Marynarki Wojennej ksiądz kmdr por. Marcin Pilch. Uroczystości zakończyła defilada pododdziałów.

Rocznica napaści Rosji Sowieckiej na Polskę Przed Krzyżem Katyńskim na cmentarzu Agrykola w Elblągu odbyły się 17 września uroczystości związane 77. rocznicą napaści Rosji Sowieckiej na Polskę oraz Dniem Sybiraka. Obchody na cmentarzu poprzedziła msza święta w intencji ofiar wojny. EDW reprezentował ksiądz kmdr por. Marcin Pilch, który zmówił modlitwę w intencji ofiar sowieckiego terroru.

Ewangelicki Biskup Wojskowy ksiądz płk Mirosław Wola udzielił błogosławieństwa uczestnikom uroczystości w WAT. Fot. WAT

W piątek 30 września w Lesznie miała miejsce przysięga trzystu elewów 11. Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej z Bolesławca, Krosna Odrzańskiego i Leszna. Po latach przerwy na leszczyńskim rynku znów wybrzmiała rota przysięgi młodych żołnierzy. Na uroczystości był obecny leszczynianin generał Jarosław Mika. Żołnierzom udzielił błogosławieństwa ksiądz ppor. Waldemar Gabryś.

Błogosławieństwa ślubującym w Lesznie żołnierzom udzielił ks. ppor. Waldemar Gabryś. Fot. Jarosław Adamek

Ksiądz kmdr por. Marcin Pilch poprowadził modlitwę w intencji ofiar sowieckiej napaści. Fot. portEL.pl

Ewangelicki dziekan Marynarki Wojennej ksiądz kmdr por. Marcin Pilch udzielił błogosławieństwa elewom III turnusu służby przygotowawczej Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni. Uroczystość miała miejsce 7 października przed okrętem muzeum ORP Błyskawica, gdzie 102 ochotników

5


Rok IX nr 5 (48) listopad-grudzień 2016 złożyło ślubowanie na sztandar Komendy Portu Wojennego Gdynia. Gospodarzem uroczystości był pełniący obowiązki komendanta Portu Wojennego szef sztabu kmdr por. Jarosław Wypijewski. W piątek 21 października ksiądz kpt. Tomasz Wola wziął czynny udział w promocji podoficerskiej w Szkole Podoficerskiej Wojsk Lądowych w Poznaniu. Wraz z kapelanami z ordynariatów prawosławnego i katolickiego udzielił błogosławieństwa ponad 240 absolwentom kursu na pierwszy stopień podoficerski z korpusu szeregowych zawodowych.

Jedną z kluczowych prelekcji poprowadziła Ines Berg z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Meklenburgii i Pomorza Przedniego, która uświadomiła słuchaczom złożoność problemu, jakim jest zapewnienie lokum oraz integracja imigrantów. W tym kontekście poruszony został również temat duchowych potrzeb chrześcijan oraz muzułmanów. W ramach konferencji kapelani zwiedzili miejsce pamięci i dokumentacji w byłym areszcie śledczym Stasi oraz wystawę „Przez Bałtyk ku wolności”. Każdego dnia polskoniemiecka grupa skupiała się też wokół Bożego Słowa, modląc się o jedność i pokój. Konwent zakończyło uroczyste nabożeństwo w kościele w Bad Doberan, w czasie którego kazanie wygłosił biskup płk Mirosław Wola.

Święto 4. Zielonogórskiego Pułku Przeciwlotniczego

Ksiądz kpt. Tomasz Wola (z prawej) w czasie promocji podoficerskiej w Poznaniu. Fot. archiwum EDW

W dniach 6-7 października 65. rocznicę sformowania obchodził 4. Zielonogórski Pułk Przeciwlotniczy im. gen. dyw. Stefana Roweckiego. Była to okazja do wspomnienia patrona oraz historii jednostki. Miłośnicy pułku mogli skorzystać z otwartych koszar oraz uczestniczyć w apelu na terenie leszczyńskiej jednostki. W ramach obchodów odbył się także koncert Orkiestry Sił Powietrznych. EDW reprezentował ksiądz ppor. Waldemar Gabryś.

Rocznica bitwy pod Wytycznem W dniu 30 września przy Kopcu Chwały w Wytycznie odbyły się uroczyste obchody 77. rocznicy bitwy pod Wytycznem. Zebranych gości przywitał generał brygady SG Wojciech Skowronek – komendant Nadbużańskiego Oddziału SG. Na uroczystości byli obecni także parlamentarzyści, przedstawiciele władz wojewódzkich, samorządowych, służb mundurowych województwa lubelskiego, służb granicznych Ukrainy i Białorusi, kombatanci, a także mieszkańcy okolicznych miejscowości. EDW reprezentował Ewangelicki Dziekan SG ksiądz ppłk SG Kornel Undas.

Konwent polsko-niemiecki W ostatnim tygodniu września polscy i niemieccy kapelani ewangeliccy spotkali się na wspólnym konwencie. W bieżącym roku organizatorem była strona niemiecka, która zaprosiła kapelanów do Rostocku. Głównym tematem wykładów i dyskusji była sprawa uchodźców.

W święcie 4. Zielonogórskiego Pułku Przeciwlotniczego uczestniczył ks. ppor. Waldemar Gabryś (z prawej). Fot. Jarosław Adamek

Zjazd ChSW W dniach 7-9 października w Radości pod Warszawą odbył się doroczny XIX zjazd Chrześcijańskiego Stowarzyszenia Wojskowego „Korneliusz”. Tematem był cytat z Księgi Jozuego: „Bądź mężny i odważny”. Gośćmi specjalnymi byli Karen i Rayner Torun z Niemiec. Delegaci dokonali wyboru nowego przewodniczącego stowarzyszenia, którym został funkcjonariusz Straży Granicznej mjr Daniel Krycki.

Uroczystości policyjne

Nabożeństwo w kościele w Bad Doberan na zakończenie konwentu polsko-niemieckego. Fot. ks. ppor. Waldemar Gabryś

6

W dniu 11 października w Wyższej Szkole Policji w Szczytnie miały miejsce trzy wydarzenia: odsłonięcie tablicy pamiątkowej śp. ministra Władysława Stasiaka na ścianie auli wykładowej WSP, inauguracja roku akademickiego 2016/2017 oraz promocja na pierwszy stopień oficerski. W uroczystościach wziął udział ksiądz kpt. SG Marcin Pysz, który udzielił ekumenicznego błogosławieństwa nowo promowanym funkcjonariuszom policji.


Rok IX nr 5 (48) listopad-grudzień 2016

Pożegnanie XXXV zmiany KFOR Ksiądz ppor. Waldemar Gabryś reprezentował EDW na pożegnaniu XXXV zmiany kontyngentu misji pokojowej KFOR w Kosowie, które odbyło się 4 listopada w koszarach 4. Pułku Przeciwlotniczego w Czerwieńsku. KFOR – międzynarodowa misja sił pokojowych ONZ – działa od 17 lat na terenie Kosowa, zabezpiecza pokój w tym regionie Bałkanów, zapewniając bezpieczeństwo zwaśnionym Albańczykom i Serbom. Kontyngent tworzy 250 żołnierzy i jest to największa obecnie misja żołnierzy Wojska Polskiego za granicą. Kapelan EDW w trakcie uroczystości pożegnalnej udzielił żołnierzom błogosławieństwa. Nowo promowanym funkcjonariuszom policji błogosławieństwa udzielił ks. kpt. SG Marcin Pysz. Fot. wspol.edu.pl

Biskupi w Wielonarodowym Korpusie Północno-Wschodnim

Święto Niepodległości Wojewódzkie obchody Narodowego Święta Niepodległości na Podlasiu zakończyło nabożeństwo w białostockiej kaplicy ewangelickiej w niedzielę 13 listopada. Prowadził je proboszcz miejscowej parafii, a zarazem kapelan EDW,

Ewangelicki Biskup Wojskowy płk Mirosław Wola wraz ze zwierzchnikiem Ewangelickiego Duszpasterstwa Wojskowego w Niemczech biskupem Sigurem Rinkiem byli gośćmi Wielonarodowego Korpusu Północno-Wschodniego w Szczecinie. W dniach 10-11 października w odbyło się tam spotkanie robocze, w którym oprócz biskupów uczestniczyło dowództwo WKP-W.

Święto skwierzyńskiego dywizjonu W dniach 20-21 października jubileusz 5-lecia powstania świętował 35. Skwierzyński Dywizjon Rakietowy Obrony Powietrznej. Z tej okazji zostały wręczone odznaczenia i wyróżnienia, odbył się uroczysty apel, a także odsłonięto tablicę pamiątkową poświęconą byłym dowódcom, żołnierzom i pracownikom resortu obrony narodowej. W obchodach uczestniczył Ewangelicki Biskup Wojskowy płk Mirosław Wola.

Nagroda biskupa W dniach 24-28 października odbył się VII Międzynarodowy Festiwal Filmów Historycznych i Wojskowych. Nagrodzone przez festiwalowe jury filmy otrzymują „Szable”.

Nabożeństwo z okazji Święta Niepodległości w białostockiej kaplicy ewangelickiej. Fot. archiwum EDW

ks. mjr Tomasz Wigłasz. W modlitwę w szczególny sposób wpisywało się nie tylko dziękczynienie za odzyskaną niepodległość, ale również prośba o chrześcijan, którzy dla swej wiary doświadczają prześladowań w różnych częściach naszego globu.

Kurs etyki w Poznaniu W poniedziałek 14 listopada w Szkole Podoficerskiej Wojsk Lądowych w Poznaniu odbyły się zajęcia z etyki dla żołnierzy przygotowujących się na pierwszy stopień oficerski. Zajęcia mają charakter cykliczny i są prowadzone przez kapelana EDW ks. kpt. Tomasza Wolę.

Biskup płk Mirosław Wola wręczył „Srebrną szablę” Mirosławowi Borkowi za film „List Biskupów”. Fot. Krzysztof Stępkowski

Jedną z nagród – „Srebrną szablę” – wręczył w trakcie uroczystej gali biskup płk Mirosław Wola. Nagrodzony został Mirosław Bork za film „List Biskupów”.

Ksiądz kpt. Tomasz Wola z uczestnikami kursu etyki. Fot. archiwum EDW

7


Rok IX nr 5 (48) listopad-grudzień 2016

BŁOGOSŁAWIENI POKÓJ CZYNIĄCY Czy wojsko i Bóg nie stoją w opozycji do siebie? Czy odwoływanie się do Boga i powoływanie się na niego z bronią w ręku nie jest nadużyciem? Czy kapelani w armii narodowej mają legitymację do swej posługi? Pokój to według ogólnej definicji pojęcie oznaczające w stosunkach międzypaństwowych sytuację braku wojny i używania przemocy, a także dobrowolne lub wymuszone przerwanie albo zakończenie wojny, potwierdzone stosowną umową na warunkach wynegocjowanych przez walczące strony. To definicja encyklopedyczna. Pokój polityczny i geopolityczny jest kalkulacją zysków i strat, jawi nam się często jako forma bezkonfliktowego współżycia odrębnych państw. Pokój zwykle „bardziej się opłaca”. O pokoju mówią często zwierzchnicy państw, nazywając nasze czasy niespokojnymi, choć w gruncie rzeczy w doczesnym świecie nigdy nie było sytuacji spokojnej. Pokój to nie spokój, a przekonanie kogoś do pokojowej współegzystencji wymaga nie lada umiejętności negocjacyjnych, empatii, wrażliwości i zrozumienia. Pokój wreszcie bywa sytuacją następującą po zakończeniu konfliktu zbrojnego, który z kolei wiąże się z użyciem przymusu, przemocy i broni. To właśnie w tym

Wojna jako superlatywa zindustrializowanej przemocy i zniszczenie nie może być sprawiedliwa ani pożyteczna.„Nie jest wolą Bożą prowadzić wojny” – tego zdania ostatecznie było zebranie plenarnej Światowej Rady Kościołów w 1948 roku. kontekście najczęściej duszpasterze w wojsku są konfrontowani z powtarzającymi się pytaniami, których można się spodziewać jak przymrozku w listopadzie: czy wojsko i Bóg nie stoją w opozycji do siebie? Czy Bóg nie zwiastował pokoju? Czy odwoływanie się do Boga i powoływanie się na niego z bronią w ręku nie jest nadużyciem? Czy kapelani w armii narodowej mają legitymację do swej posługi? Jako ludzie wierzący dostrzegamy jeszcze jeden aspekt pokoju – pokój Boży. Wraz z przykazaniem miłowania bliźniego, jak siebie samego, dosyć istotnie wpływa on na postrzeganie potencjalnego wroga przez przywołany pryzmat.

8

Wychodząc niejako naprzeciw tym pytaniom, Ewangelickie Duszpasterstwo Wojskowe Niemiec wydało w 2009 roku obszerny podręcznik dla kapelanów i i zainteresowanych żołnierzy pod tytułem: „Friedensethik im Einsatz” („Etyka pokoju w służbie”). Nie wyważając więc otwartych drzwi wiedzy teologicznej, społecznej i prawniczej, spróbujmy w oparciu o tę pozycję przypomnieć sobie genezę pojęcia pokoju, o którym wszyscy mówią, ale nie do końca definiują pod tym określeniem ten sam fenomen. Może to krótkie wprowadzenie zainspiruje nas w okresie przedświątecznym do chwili namysłu, czym jest dla nas samych kruche i ulotne błogosławieństwo pokoju, o które należy się starać? Shalom i eirene Shalom – używane do dzisiaj w języku hebrajskim jako pozdrowienie występuje w Starym Testamencie. W języku polskim jest tłumaczone jako pokój. Shalom nie jest jednak antonimem słowa wojna, tylko ogólnie pojętym dobrostanem ludzi, ich pozytywnym stosunkiem do siebie nawzajem, wyobrażeniem i życzeniem świata, który jest dobry, pozbawiony zła i uprzedzeń, jest pełen miłości, zrozumienia, akceptacji i dobrej woli. Ten rodzaj pokoju przenika głęboko do kultury, prawa i życia społecznego. Shalom oznacza przezwyciężenie przemocy, sprawiedliwość. „Aby łaska i wierność się spotkały, a sprawiedliwość i pokój pocałowały” – czytamy w Psalmie 85. W praktyce shalom i błogosławieństwo są ze sobą połączone, a więc pokój jest Bożym błogosławieństwem. Z kolei starogrecki synonim pokoju eirene, w przeciwieństwie do nakierowanego na działanie żydowskiego shalom, jest bardziej określeniem utrzymywania spokoju bez kłótni. W tym rozumieniu za pokój odpowiedzialny jest człowiek i on ma zbudować swoją egzystencję w dobrobycie i harmonii. Eirene jest bardziej pokojem przemyślanym, beznamiętnym, spokojem właśnie. Przemoc „Jestem życiem, które pragnie żyć, pośród życia, które pragnie żyć”, to cytat z przemówienia Alberta Schweitzera wygłoszonego w 1952 roku Paryżu, który w swej prostocie wyraża najwyższą formę respektu przed życiem oraz sta-


Rok IX nr 5 (48) listopad-grudzień 2016 wia życie ludzkie w jednym szeregu z wszystkimi istotami żyjącymi. Nie tylko człowiek, ale każda istota ma potrzebę życia i posiada godność. Jednak spośród wszystkich żywych stworzeń jedynie człowiek czuje lub powinien czuć obowiązek poszanowania i ochrony życia jako cennej wartości. Generalnie jednak chęć przetrwania jednej formy życia stoi per se w sprzeczności z pragnieniem życia innej formy życia. Rywalizując o przetrwanie, zwalczają się wzajemnie, tworzą łańcuchy pokarmowe, zajmują sobie terytoria, stosują siłę i przemoc, która jest zatem podstawowym elementem życia. W wysublimowanej formie egzystencji, w konflikcie międzyludzkim, jednostki niekoniecznie stoją sobie na bezpośredniej drodze ku szczęściu, jednak zdarza się, że ludzie pożądają tych samych, ograniczonych dóbr, chcą ułożyć sobie życie według wartości zupełnie sobie wrogich i nie do pogodzenia ze sobą, różnie rozumieją i definiują świat. W realizacji swych dążeń człowiek sięga do argumentów, środków fizycznych lub psychicznych. Będzie wymagał, oczekiwał, obrażał lub chwalił, groził konsekwencjami bądź bił, poniżał, upokarzał, darł, ciął, rzucał, strzelał, palił, karał, dręczył… Paleta wywierania nacisku jest prawie nieograniczona. Jak bardzo niewidoczne gołym okiem mogą to być metody, pokazuje nam samo słowotwórstwo i zasadnicza różnica między „nakłonieniem” a „przekonaniem” kogoś do czegoś. W wyniku rozwoju i organizowania się ludzi w grupy, a następnie w państwa wykształciły się znane nam wszyst-

Zmodyfikowana z biegiem czasu i ciągle reformująca się idea pacyfizmu nie zakłada już całkowitej rezygnacji ze stosowania przemocy, lecz skupia się na rozwiązywaniu konfliktu i stara się wydobyć pozytywne cechy każdej ze zwaśnionych stron, dając tym samym większą szansę na ugodowe rozwiązanie oraz rozszerzając spektrum argumentacji i negocjacji kim ośrodki sprawowania władzy, stosujące tak zwany przymus legalny, opisany jako trójpodział władzy: władza ustawodawcza, władza wykonawcza i sądownicza. Stosują one tak zwaną legitymizowaną przemoc, czyli taką, którą ludzie w danym ustroju akceptują, na przykład: służby porządkowe, wojsko, policja. Wojna Od zawsze właściwie zajmowano się próbą rozstrzygnięcia kwestii, kiedy i w jakim kontekście użycie przemocy militarnej jest konieczne, sensowne i uzasadnione. Trzy różne spojrzenia na taką sytuację to: mit świętej wojny, ruch pacyfistyczny oraz pojęcie wojny sprawiedliwej. Święta wojna to walka w imieniu Boga. Wróg staje się jednocześnie przeciwnikiem samego Boga, a walka z nim jest odpowiednio bezwzględna. Punkty odniesienia do tego postulatu można znaleźć w Starym Testamencie, ale nie tylko. Jest on obecny we wszystkich walczących kulturach. Taką formę uzasadnienia wojny przyjęli rycerze wypraw krzyżowych, hiszpańscy konkwistadorzy, a także uczestnicy krwawych wojen religijnych, przetaczających się przez XVI-wieczną Europę. W islamie dżihad, na który fałszywie powołują się bojownicy i religijni ekstremiści islamscy, oznacza w pierwszym rzędzie całościowe, religijnie umotywowane staranie się o wieczność, w sensie całościowym wojnę ze złem. Koran w swej treści, ale nie

na pierwszym miejscu, dopuszcza stosowanie i użycie przemocy, nie wykluczając przemocy militarnej, jeśli wykorzystano wszystkie inne dostępne środki perswazji. „Błogosławieni pokój czyniący, albowiem oni synami Bożymi będą nazwani” (Mt 5,9) – prowadzeni tym cyta-

Pokój to coś więcej niż zapobieganie wojnie, brak wojny, polityka pokojowa albo odciąganie nieuchronnego konfliktu w czasie. Teoria sprawiedliwego pokoju wychodzi z założenia, że wszyscy ludzie pragną czegoś więcej niż tylko zwykłego przeżycia. tem, jak i wartościami wywodzącymi się z różnych ruchów i tradycji chrześcijańskich oraz buddyjskich na początku XX wieku ukazali się światu pacyfiści. To przekonani i wierni zwolennicy ruchu konsekwentnie negującego udział we wszelkich działaniach militarnych oraz niewyrażającego gotowości do używania żadnego rodzaju broni. Zmodyfikowana z biegiem czasu i ciągle reformująca się idea pacyfizmu nie zakłada już całkowitej rezygnacji ze stosowania przemocy, lecz skupia się na rozwiązywaniu konfliktu i stara się wydobyć pozytywne cechy każdej ze zwaśnionych stron, dając tym samym większą szansę na ugodowe rozwiązanie oraz rozszerzając spektrum argumentacji i negocjacji. Istniejący do dzisiaj ruch radykalnie pacyfistyczny, stosunkowo nieliczny, bardziej gotowy jest do znoszenia przemocy i cierpienia jarzma, pokojowego poddaństwa niż do gwałtownego stawiania oporu. Nawet każda forma niesienia ewentualnej pomocy musi być wolna od przymusu i nacisku. Pojęcie wojny sprawiedliwej sprecyzował Arystoteles, rozwinął Cyceron, do teologii chrześcijańskiej wprowadził św. Augustyn, a Tomasz z Akwinu usystematyzował i rozbudował. Pojęcie to występuje zarówno w ujęciu rzymskokatolickim, jak i protestanckim. Podwalinami tej teorii są pytania o prawomocny, usankcjonowany autorytet, o uzasadnione powody, dopuszczalne motywy, usprawiedliwione użycie środków przemocy, adekwatnych do zagrożenia. Podczas chrześcijańsko-islamskich konfrontacji wypraw krzyżowych, w trakcie odkrywania Nowego Świata, po konfesyjnym i krwawym podziale Europy i zdefiniowaniu politycznego pozytywizmu Machiavellego kwestie te roztrząsane są ciągle na nowo. Szczególnie mocno dyskutowano ideę wojny sprawiedliwej po doświadczeniach obu wojen światowych XX wieku i zaprezentowaniu niszczycielskiego potencjału i dehumanizacji, do jakiej w imię fałszywie pojętej sprawiedliwości i dobrze uzasadnionego interesu państwowego jest zdolny człowiek. Wojna jako superlatywa zindustrializowanej przemocy i zniszczenie nie może być sprawiedliwa ani pożyteczna. „Nie jest wolą Bożą prowadzić wojny” – tego zdania ostatecznie było zebranie plenarnej Światowej Rady Kościołów w 1948 roku. Pokój zatem to coś więcej niż zapobieganie wojnie, brak wojny, polityka pokojowa albo odciąganie nieuchronnego konfliktu w czasie. Teoria sprawiedliwego pokoju wychodzi z założenia, że wszyscy ludzie pragną czegoś więcej niż tylko zwykłego przeżycia. Każdy chce dobrego życia i ma do niego prawo. A fakt, że w ujęciu tradycji chrześcijańskiej pokój pochodzi od Boga, nie tylko nie wyklucza aktywnych starań człowieka o jego utrzymanie, ale zawiera je w sobie. Anna Hopfer-Wola

9


Rok IX nr 5 (48) listopad-grudzień 2016

WYDARZENIA Z KOŚCIOŁA EWANGELICKO-AUGSBURSKIEGO W POLSCE www.luteranie.pl Komitet Honorowy obchodów 500 lat Reformacji

W związku z Jubileuszem 500 lat Reformacji zwierzchnik Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w Polsce biskup Jerzy Samiec powołał Komitet Honorowy obchodów. W jego skład wchodzą: arcybiskup Antje Jackelen – prymas Kościoła Szwecji, biskup Margot Käßmann – ambasadorka Ewangelickiego Kościoła Niemiec ds. 500-lecia Reformacji, buskup Munib A. Younan – przewodniczący Światowej Federacji Luterańskiej, biskup Michael Bűnker – sekretarz generalny Wspólnoty Ewangelickich Kościołów w Europie, arcybiskup Wojciech Polak – prymas Polski, arcybiskup Jeremiasz – ordynariusz diecezji wrocławsko-szczecińskiej Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego Jerzy Buzek – europoseł i premier RP w latach 1997-2001, Hanna Gronkiewicz-Waltz – prezydent Warszawy, Krzysztof Penderecki – kompozytor i dyrygent, Jan Krenz – kompozytor i dyrygent, Jerzy Pilch – pisarz i publicysta.

Jubileuszowe Forum Kobiet Luterańskich w Warszawie

XXV Ogólnopolskie Forum Kobiet Luterańskich, które odbyło się w dniach 1618 września w Centrum Luterańskim w Warszawie było czasem refleksji, podsumowań, ale też snucia marzeń i tworzenia planów. Na spotkanie przybyły luteranki z różnych zakątków Polski, a także goście zagraniczni, przedstawicielki luterańskich Kościołów: z Oregonu (USA), z Niemiec, Słowacji oraz Czech. Uczestniczki spotkania wysłuchały wykładów o kobietach z prześladowanego Kościoła, o nadziei w myśleniu o przyszłości Kościoła i wspomnień inicjatorów powołania Ogólnopolskiego Forum Kobiet Luterańskich.

Apel o pokój

21 września, w Międzynarodowym Dniu Pokoju, w świdnickim Kościele

10

Fot. luteranie.pl

Pokoju odbyło się spotkanie, w którym wzięli udział przedstawiciele różnych Kościołów chrześcijańskich i różnych religii. Gościem specjalnym był Dalajlama XIV. Podczas spotkania podpisano przesłanie, w którym zaapelowano między innymi „o pokój na świecie, pokój niezależny od poglądów, pochodzenia czy religii. Pokój, który jest możliwy zawsze, jeżeli tylko istnieje zrozumienie i miłość do drugiego człowieka”.

OZME 2016

Od piątku do niedzieli (23-25 września) odbywał się w Ostródzie na Mazurach Ogólnopolski Zjazd Młodzieży Ewangelickiej. Taki zjazd co roku gromadzi ewangelicką młodzież z całej Polski. Główny program odbywał się w Centrum Kultury na Zamku. Dużo śpiewano i słuchano muzyki, modlono się

zjazd zorganizowali przewodnicy z diecezji katowickiej. W ramach programu między innymi zabrali uczestników konferencji na zwiedzanie najciekawszych miejsc w Katowicach i okolicznych miastach: w Sosnowcu, Będzinie, Lędzinach-Hołdunowie i Katowicach-Szopienicach.

Obrady synodu Kościoła

Niecodzienny przebieg miały obrady synodu Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w RP, które odbyły się 1416 października w Cieszynie. W tym samym czasie i miejscu trwały także obrady synodu Kościoła Ewangelicko-Reformowanego w RP. Oprócz oddzielnych części obrad, synodałowie obu Kościołów wzięli również udział we wspólnej sesji w cieszyńskim teatrze, w spotkaniu posesyjnym oraz we wspólnych modlitwach i nabożeństwie.

Fot. Zwiastun Ewangelicki

Fot. Waldemar Gabryś

w czasie spotkań i nabożeństw. Słuchano ciekawych rozmów i dyskutowano na seminariach. Był też czas na warsztaty, targi, sprzątanie cmentarza, turniej piłki nożnej, wycieczki oraz rejs.

Zjazd przewodników ewangelików

W dniach 23-25 września w Katowicach spotkali się już po raz osiemnasty przewodnicy ewangelicy z wielu parafii naszego kraju. Tegoroczny

W trakcie obrad zostały przyjęte sprawozdania rady synodalnej, wiceprezesa konsystorza i biskupa Kościoła, zatwierdzono także budżet na rok 2017. Synod uchwalił nowe przepisy dyscyplinarne i dokonał zmian w Pragmatyce Służbowej, które poszerzają kompetencje diakonów o możliwość sprawowania Sakramentu Ołtarza i porządkują przepisy regulujące przygotowanie do posługi diakonów.

Wspólne przesłanie synodów

Podczas wspólnych obrad synodów Kościołów: ewangelicko-augsburskiego oraz ewangelicko-reformowanego 15 października w cieszyńskim teatrze ogłoszono przesłanie na Jubileusz 500 lat Reformacji. Przedstawi-


Rok IX nr 5 (48) listopad-grudzień 2016

ks. Adam Malina

ciele dwóch Kościołów ewangelickich w Polsce wyrazili swoją radość z możliwości wspólnego świętowania dzieła odnowy Kościoła powszechnego oraz wdzięczność Bogu za doświadczanie mocy Ewangelii, chwały i łaski Bożej, która była i jest najświętszym skarbem Kościoła, źródłem odnowy człowieka i społeczeństwa. Kościół stale się reformujący według Słowa Bożego to taki, który odpowiedzialnie reaguje na wyzwania współczesności i nieustannie niesie całemu światu poselstwo Ewangelii.

Jubileusz 500 lat Reformacji. Liturgii przewodniczył biskup Adrian Korczago, a kazanie wygłosił biskup Marian Niemiec. Transmisję przeprowadziły: TVP2 oraz Polskie Radio Katowice. Wystąpiły połączone zespoły: Orkiestra Dęta Diecezji Cieszyńskiej i Misyjna Orkiestra Dęta z Wisły, połączone chóry z diecezji cieszyńskiej (blisko 400 osób), chór dziecięcy „Hosanna” parafii ewangelickiej w Cieszynie oraz Chór Młodzieżowy Warsztatów Muzycznych. Po długiej przerwie spowodowanej ge-

Uhonorowanie łódzkich ewangelików

Rada Miejska w Łodzi na posiedzeniu w dniu 19 października postanowiła uhonorować łódzkich ewangelików w związku z jubileuszem Reformacji. W uchwale podkreślono rolę łódzkich protestantów w budowie i rozwoju miasta. Wiele z nich do dzisiaj służy mieszkańcom. W czasie obrad ksiądz Michał Makula przedstawił sylwetki ewangelików, którzy swoim zaangażowaniem i pieniędzmi wspierali budowę świątyń różnych wyznań, szkół, szpitali, zakładów dobroczynnych, a także fabryk, pięknych pałaców i kamienic.

Synod diecezji wrocławskiej

Obrady miały miejsce w Międzyzdrojach na Pomorzu Zachodnim w dniach 21-23 pażdziernika i były poświęcone tematowi Kościoła w związku z przygotowaniami do Jubileuszu 500 lat Reformacji. Synod skoncentrował się na różnych aspektach pracy w parafiach, oczekiwaniach i potrzebach. Sesja zakończyła się nabożeństwem w kościele w Szczecinie.

Inauguracja jubileuszu Reformacji

W wypełnionym wiernymi kościele Jezusowym w Cieszynie odbyło się 31 października nabożeństwo inaugurujące

Fot. Zwiastun Ewangelicki

neralnym remontem zagrały również po raz pierwszy cieszyńskie organy. Podczas nabożeństwa pozdrowienie przekazał rzymskokatolicki prymas Polski arcybiskup Wojciech Polak, a Agnieszka Lenartowicz-Łysik – doradca Prezydenta RP odczytała list Andrzeja Dudy. Wśród gości byli liczni duchowni Kościoła ewangelicko–augsburskiego, członkowie władz Kościoła, biskupi z Kościołów luterańskich w Czechach i na Słowacji. Obecni byli także przedstawiciele Kościołów zrzeszonych w Polskiej Radzie Ekumenicznej i Kościoła rzymskokatolickiego oraz reprezentanci życia społecznego, w tym między innymi posłowie na sejm, europarlamentarzyści, przedstawiciele władz samorządowych oraz uczelni wyższych.

Fot. Zbigniew Kolka

łem: „Ewangelickie dziedzictwo w Słowie, życiu, obrazie”. Na świąteczne nabożeństwo Słowa Bożego zostali zaproszeni liczni goście, a uroczystość miała ekumeniczny charakter. Oprócz duchownych wielu wyznań wzięli w nim udział również prezydenci Gdańska i Sopotu, pod których patronatem odbywają się obchody jubileuszu Reformacji. W czasie spotkania zaprezentowano nową witrynę internetową poświęconą obchodom wraz z kalendarium wydarzeń: www.reformacja-pomorze.pl.

Noc z Lutrem

W nocy z 31 października na 1 listopada, w Święto Reformacji, odbyła się ósma edycja Nocy z Lutrem. Tym razem młodzi ewangelicy spotkali się w kościele w Golasowicach, na granicy Śląska Górnego i Cieszyńskiego. Słowem Bożym dzielił się ksiądz Wojciech Pracki z Opola. Noc z Lutrem po raz pierwszy zagościła w diecezji katowickiej. Młodzież wypełniła kościół śpiewem prowadzonym przez zespół CME, modlitwą, Ewangelią i duchową energią. Inicjatorem i organizatorem Nocy jest Centrum Misji i Ewangelizacji, a założeniem jasne i otwarte komunikowanie o wartościach i tożsamości w kontekście wydarzeń z 1517 roku.

500-lecie Reformacji w Gdańsku i na Pomorzu

31 października, podczas nabożeństwa w kościele Zbawiciela w Sopocie, miała miejsce inauguracja obchodów jubileuszu 500-lecia Reformacji w diecezji pomorsko-wielkopolskiej pod has-

Fot. luteranie.pl

11


Rok IX nr 5 (48) listopad-grudzień 2016

Tornister Agata Ring

Zielony beret W dzień Wszystkich Świętych na warszawskich Powązkach spotkać można rekonstruktorów kwestujących na renowację powstańczych mogił, kolorowy tłumek najmłodszych, oddających hołd swoim poprzednikom z „Szarych Szeregów” harcerzy i ich… poważnych, trzymających wartę przy kwaterze batalionu „Zośka” komandosów o zawsze poważnym spojrzeniu. W beretach, jakie nosić mają prawo tylko najlepiej wyszkoleni, najsprawniejsi, najbardziej doświadczeni żołnierze Wojska Polskiego – żołnierze Wojsk Specjalnych. No właśnie, beret. Niezwyczajny, niepodobny do innych noszonych w Wojsku Polskim. Różni się kolorem nazywanym zieloną czernią, ale także kształtem, sposobem noszenia, miejscem umocowania na nim orła i samym orłem. W tym przypadku w pazurach trzyma on szczególną, czarną tarczę amazonek. Barwa czarna ma być oznaką najwyższego stopnia wtajemniczenia, największego profesjonalizmu w żołnierskim rzemiośle. Dlaczego jednak inny jest kolor beretu i jego kształt? Żeby się tego dowiedzieć, trzeba cofnąć się do czasów II wojny światowej. Teraz „Zielone Diabły” kojarzyć się mogą co najwyżej z Kołowym Transporterem Opancerzonym „Rosomak”. Kiedyś, w czasach wojennej zawieruchy, miano to nosili żołnierze 1. Samodzielnej Kompanii Commando. Formacja powstała 20 września 1942 roku w Wielkiej Brytanii w odpowiedzi na propozycję Lorda Mountbattena, któremu marzył się polski oddział komandosów. Odważni, świetnie wyszkoleni żołnierze w ciemnozielonych beretach, od których wziął się ich przydomek, bili się dzielnie, między innymi na froncie włoskim. Kolejny etap historii tego nakrycia głowy wiąże się z bardziej współczesnymi komandosami. St. chor. szt. G.W., który często pojawia się w książkach Jarosława Rybaka, był twórcą symboliki 62. Kompanii Specjalnej

12

z Bolesławca i 1. Pułku Specjalnego Komandosów. Dzięki niemu setki fanów militariów mogą cieszyć się używanym do dziś nożem szturmowym „62 KS”. Książkowy bohater „G.W.” to śp. st. chor. szt. Grzegorz Wyrwał służący w 1. Pułku Specjalnym Komandosów (obecnie Jednostka Wojskowa Komandosów 4101), który marzył o powrocie beretu Wojsk Specjalnych. Ten sen zaczął się spełniać w 2007 roku, kiedy powstało Dowództwo Wojsk Specjalnych, a oficerowie oddziału wychowawczego zaangażowali się w jego realizację. Za sprawą ówczesnego Dowódcy Wojsk Specjalnych – generała broni Włodzimierza Potasińskiego, ciemnooliwkowy beret został oficjalnie uznany za nakrycie głowy „specjalsów”. 10 kwietnia 2010 roku generał Potasiński z dumą włożył ciemnozielony, tłoczony beret, na którym widniał znak orła Wojsk Specjalnych. Nie była to jeszcze oficjalna część umundurowania, nie wydano jeszcze dokumentu, który miał dokonać zmian w regulaminie mundurowym. „Wódz” jednak, jako pierwszy żołnierz Wojsk Specjalnych chciał zaprezentować nowe nakrycie głowy. Udawał się w podróż do Smoleńska, wraz z delegacją Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej. Po kilku tygodniach ten sam beret – beret nr 1 – wrócił do kraju. Nie było już na nim orła, który został wyrwany z materiału, a samo nakrycie głowy nie przypominało już tego pieczołowicie przygotowanego przez adiutanta, generalskiego beretu. Wraz z ocalałymi rzeczami dowódcy, mundurem i zegarkiem, spoczywa on teraz w Muzeum Narodowym na Jasnej Górze. Obecnie, „zielono-czarne” berety noszą wszyscy „specjalni”, poza żołnierzami GROM i JW Formoza. Ta pierwsza jednostka kultywuje tradycje „Cichociemnych” i 1. Brygady Spadochronowej, co każe im nosić berety szare, z orłem pośrodku. Żołnierzy Formozy natomiast, ze względu na ich związek z Marynarką Wojenną RP, rozpoznać można po beretach czarnych. Zielony beret jest symbolem, który identyfikuje większość żołnierzy jednostek specjalnych na świecie. I w naszym kraju, tłoczony, bardzo dopasowany, zawadiacko przechylony nad lewym uchem beret, z orłem umieszczonym nad prawą brwią noszą najlepsi z najlepszych. Zgodnie ze słowami prezydenta Kennedy’ego: „Zielony beret staje się symbolem doskonałości, odznaką odwagi, wyróżnikiem w walce o wolność”. Nasi komandosi niejednokrotnie dowiedli tego działając i w kraju, i poza jego granicami.


Rok IX nr 5 (48) listopad-grudzień 2016

Na celowniku ewangelika Łukasz Cieślak

Z drugiej jednak strony bywa też często tak, że podążając za Bogiem tkwimy, jak Szymon, w „więzach nieprawości”. Ta nieprawość to więzy, które zacieśniają horyzonty myślenia i sprawiają, że na siebie i innych patrzymy tylko z jednej (własnej i najlepszej!) perspektywy. Widzimy świat i Boga tylko w pokoju ograniczonym do czterech ścian naszych wyobrażeń. Leżąc na środku takiego pokoju, w wygodnym łóżku i pod kocem, łatwo uwierzyć w swoją wyjątkową prawość i doskonałość. Tym wszystkim był skażony czarnoksiężnik Szymon, bo praJednym z drugoplanowych bohaterów Dziejów Apostolgnął czegoś na kształt „małej stabilizacji”, czyli zwykłego skich jest Szymon, którego poznajemy jako czarnoksiężcichego pokoju, w którym mógłby się ukryć, by pielęgnonika lub maga. Za pomocą ciekawych sztuczek wprawiał wać bożka swojej wiary, mocy i ambicji. Chciał mieć Boga on w zachwyt mieszkańców Samarii i był powszechnie tylko dla siebie i chełpić się swoim statusem społecznym szanowany. Gdy poznał pierwszych chrześcijan, przystąpił i oznakami wiary. do nich, został ochrzczony i zaangażował się w działalOpowieść o Szymonie pokazuje jednak, że nadal jeszność tamtejszego zboru. Człowiek ten spotkał na swojej cze aktualne pozostaje wezwanie Piotra skierowane do drodze apostołów Piotra i Jana, którzy przybywszy do Saniego: „odwróć się od tej nieprawości swojej i proś Pana, marii, modlili się i udzielali Ducha Świętego poprzez naczy nie mógłby ci być odpuszczony zamysł serca twekładanie rąk. Szymon także chciał doświadczyć tej mocy go” (Dz 8,22). Wydaje się, że to zadanie nie tylko dla i zaproponował Piotrowi, że mu za moc Ducha ŚwięteSzymona. Jedynie pokorna modlitwa, na jaką w końcu go zapłaci. Piotr żachnął się i odpowiedział: „Niech zginą zdecydował się Szymon, może uwolnić nas od chęci kupowraz z tobą pieniądze twoje, żeś mniemał, iż za pieniądze wania sobie Boga na własność i traktowania jego darów można nabyć dar Boży; (…) serce twoje nie jest szczere jako użytecznych zabawek. Łaska, którą uświadamiamy wobec Boga (…). Widzę bowiem, sobie za sprawą wiary żeś pogrążony w gorzkiej żółci w Chrystusa, powinna nas i więzach nieprawości” (zob. Dz uwalniać od lęku i trwogi Czasem widzimy świat i Boga tylko 8,14-25). przed tym, że stracimy w pokoju ograniczonym do czterech Można powiedzieć, że Szyswoją moc, gdy nie pościan naszych wyobrażeń. Leżąc na mon został przez Piotra błyskasiądziemy Boga swoimi wicznie zdiagnozowany. Zachouczynkami czy „moralną środku takiego pokoju, w wygodnym łóżku wanie Szymona w jasny sposób czystością”. i pod kocem, łatwo uwierzyć w swoją obnażyło jego stosunek do Boga, Dlatego patrząc na hiktórego chciał mieć na własność, storię Szymona z Samarii wyjątkową prawość i doskonałość. za pieniądze. Chciał moc Ducha lepiej można też zrozuŚwiętego mieć w swoim portfolio mieć, dlaczego Jezus zaobok innych mocy, którymi zarabiał na życie. Szymon prapowiedział, że przyszedł na świat przynieść miecz, a nie gnął na skróty pozyskać upragniony dar Boży, zadysponopokój (Mt 10, 34). Moim zdaniem chodzi tu o miecz, któwać łaską Bożą i wpłynąć na Boga swoimi pieniędzmi. rym należy przeciąć niepotrzebne więzy, rozwalić kubki Myślę, że historia Szymona pokazuje, że strach i niez gorzką żółcią i zgnieść nieprawość serca. Wiara w Chrypewność, czy jestem wystarczająco blisko Boga prowadzi stusa powinna owocować tym, że się to wszystko niszczy, do niepokoju, który narasta i w konsekwencji miewa opłazapierając się siebie, by pójść śladem Zbawiciela. Sądzę, kane skutki. Człowiek, który myśli jak Szymon, skupia że z tych też powodów apostoł Paweł wzywał Tymoteusza, się na gestach, podkreśla swoją pozycję, chce się rzucać by ten staczał dobry bój wiary (1 Tm 6,12), a Efezjan zaw oczy ze swoimi ambicjami. To jest właśnie żółć niespełchęcał, by wzięli tarczę wiary, opasali biodra prawdą, a na nionych pragnień, niezakończonych spraw, niedomknięgłowę włożyli przyłbicę zbawienia (Ef 6,13-17). Takie aktych relacji. Często żółć zbyt pochopnego nawrócenia, za cesoria jak miecz czy tarcza wydają się w małym ciepłym którym nie poszło głębokie rozliczenie się z przeszłością. pokoju Szymona-czarnoksiężnika zupełnie nieużyteczne. Czasem żółć samooskarżenia, które bywa potrzebne, ale Jednak w drodze za Chrystusem nie chodzi wcale o urząnie jest korzystne, gdy wiedzie do samopotępienia i nienadzenie chrześcijańskiego wygodnego i ciepłego pokoju, wiści do samego siebie. W takich sytuacjach chciałoby się ale o ciągłą gotowość, by porzucić swoje małe mentalne przeskoczyć choć jeden szczebelek i posiąść Bożą łaskę, „tu i teraz”, zamknąć za sobą drzwi, i z tego ciasnego poten dar spokoju i pewności – jak Szymon – na skróty. koju przejść do pokoju Bożego.

Mały ciepły pokój Szymona Czarnoksiężnika

13


Rok IX nr 5 (48) listopad-grudzień 2016

Jedynie Słowo Piotr Lorek

Modlitwa o pokój Roland Meynet odczytał Modlitwę Pańską z Ewangelii Mateusza (6,9-13) na sposób koncentryczny, przypominający siedmioramienny świecznik1. Słowa „Ojcze nasz, któryś jest w niebie” stanowią podstawę menory, zaś kolejne siedem próśb tworzy jej poszczególne ramiona, lustrzanie nawiązujące do siebie2. Gdy zmawiamy modlitwę Ojcze nasz, to zwykle odnosimy jej słowa do naszej osobistej sytuacji. Spróbujmy jednakże odczytać ich znaczenie nie tyle jednostkowo, co zbiorowo, i nie w kontekście współczesnych problemów, lecz ówczesnej sytuacji Izraela. Jak w I wieku n.e. Żyd słuchający słów tej modlitwy mógłby rozumieć jej przesłanie? Otóż w czasach Jezusa ziemię Izraela okupowało Cesarstwo Rzymskie. Dla Izraela posiadanie pogańskiego władcy na swojej ziemi było jej bezczeszczeniem, panowaniem nie Boga, lecz szatana. Zestawiając ze sobą zewnętrzne ramiona menory, dostrzec można prośbę o to, by znów właściwie mogło być święcone imię Boże i zostały pokonane siły Złego, przejawiające się panowaniem pogan. Kolejne ramiona świecznika są prośbą o to, by mogło nastać w Izraelu oczekiwane panowanie Boga i aby Izrael nie poddał się pokusie dokonania tego własnymi siłami poprzez zbrojne powstanie przeciw wrogowi. Tak jak Jezus nie rzuca się ze świątyni (Mt 4,5n), przez co nie ulega pokusie wystawienia Boga na konieczność ingerencji, tak teraz sam zachęca, by nie dać się skusić powstańczym próbom zaprowadzenia Królestwa Bożego, ale raczej oczekiwać na działanie samego Boga. Trzecia para ramion menory kontynuuje podobne wątki. Wyraża prośbę o to, by Boże panowanie, jego wola, już teraz realizowana w niebie, mogła także ziścić się na ziemi. Możliwe jest to poprzez własną pokutę, zaprzestanie grzechu i wreszcie wybaczenie własnym winowajcom, czyli rzymskim okupantom. Modlitwa uczy pokojowego podejścia do ziemskich wrogów, wybaczenia im ich win, nieulegania pokusie zbrojnego przeciwstawienia się ich woli. W samym centrum menory środkowe ramię wyraża prośbę do Ojca o możliwość spokojnego codziennego życia i zaspokojenia podstawowych potrzeb. Modlitwa Pańska uczy, że możliwe jest spokojne życie Żydów w I wieku n.e., jeśli wybaczą swoim winowajcom, nie będą chcieli

14

ich zbrojnie ukarać i samodzielnie wprowadzić czczenia świętego imienia Boga w wyzwolonej ziemi. Jezus w swej modlitwie reinterpretuje wroga Izraela. Nie jest nim Cesarstwo Rzymskie, lecz raczej Zły – szatan, którego siły związywał on podczas swojej publicznej służby, wyganiając demony, a nie Rzymian! Niestety wielu z słuchaczy Jezusa nie zrozumiało słów Jego modlitwy. Myśleli oni, że „odkupi Izraela” (por. Łk 24,21). Ostatecznie pokusa sprowadzenia Królestwa Bożego własnymi siłami okazała się zgubna. I wojna żydowska (66-73 n.e.) zakończyła się tragiczną klęską dla Izraela, śmiercią i niewolą jej mieszkańców. W 70 roku pod wodzą Tytusa Flawiusza, późniejszego cesarza, Jerozolima i Świątynia zostają zniszczone. Płaskorzeźba z łuku Tytusa ukazuje zwycięski pochód rzymskich legionistów ze zdobytymi trofeami, między innymi menorą, która zostaje umieszczona w Świątyni Pokoju(!) w Rzymie, wybudowanej przez cesarza Wespazjana, ojca Tytusa, na upamiętnienie triumfu nad Izraelem3. Gdyby modlitwa Jezusa do Ojca została przyjęta przez Izrael, to może nie doszłoby do tak strasznego rozlewu krwi. Gdyby sam Jezus został przyjęty jako Książę Pokoju, to Izrael doświadczyłby jego panowania pełnego pokoju, jak też czytamy – szczególnie podczas Świąt Narodzenia Pańskiego – u Izajasza (9,5-6).

Niech Światłość świata, menora pokoju, bezbronnie urodzony i bezbronnie umęczony, uczy nas – w modlitwie, którą nam sam zostawił – jak wołać o pokój, jak przebaczać własnym winowajcom i w ten sposób sprowadzać Królestwo Boże na ziemię. Roland Meynet, Analiza retoryczna: nowa metoda egzegezy biblijnej za: http://www.retoricabiblicaesemitica.org/Articolo/ Polacco.pdf [dostęp: 31.10.2016]. 2 Ilustracja struktury modlitwy pochodzi z ww. artykułu Meyneta. 3 Por. „Menora” w: Władysław Kopaliński, Słownik mitów i tradycji kultury, Lublin 1997. 1


Rok IX nr 5 (48) listopad-grudzień 2016

On jest z nami Wróciłam z Marszu Wzajemnego Szacunku, który od kilkunastu lat jest organizowany we Wrocławiu w rocznicę Nocy Kryształowej. Jego uczestnicy idą sprzed Synagogi pod Białym Bocianem, która przetrwała nazistowskie pogromy, do miejsca, w którym stała Nowa Synagoga, spalona w nocy z 9 na 10 listopada 1938 roku. W marszu biorą udział członkowie gminy żydowskiej, władze miasta, korpusu dyplomatycznego, przedstawiciele różnych wyznań, w tym oczywiście ewangelicy, ale przede wszystkim – mieszkańcy Wrocławia, którzy rozumieją, jakim złem jest nienawiść, rasizm, nacjonalizm. To, co w 1938 roku wydarzyło się w Niemczech i Austrii, zaczęło się od krzywdzących słów, przeszło w ostracyzm i czynną dyskryminację Żydów, a skończyło na uśmiercaniu ich w obozach zagłady. Ludzie, którzy idą w Marszu swoją obecnością mówią „Nigdy więcej!”. Muszę przyznać, że idąc na marsz, trochę się obawiałam. W poprzednich latach zdarzało się, że na trasie czekali narodowcy, próbujący zakrzyczeć milczący pochód. Owszem, mieliśmy obstawę policyjną (smutne, że była potrzebna), ale gdyby w naszą stronę poleciały kamienie lub butelki, byłoby niebezpiecznie. Na

szczęście nic takiego nie miało miejsca. Nie napotkaliśmy żadnych przeszkód. W drodze do domu zastanawiałam się, jakie to paradoksalne, że boję się nie obcokrajowców – uchodźców czy imigrantów, ale własnych rodaków. Na moim osiedlu czuję się zupełnie bezpiecznie, mając za sąsiadów Koreańczyków, Hindusów, Ukraińców i pojedynczych muzułmanów z różnych krajów, ale nigdy nie czuję się pewnie, gdy na ulicy mijają mnie rośli, łysi panowie w szalikach klubów piłkarskich oraz odzieży „patriotycznej”. Co zrobić, żeby poczuć się bezpiecznie, kiedy nie pomaga policyjna obstawa ani wszechobecny monitoring? Jezus mówi do nas: „Pokój zostawiam wam, mój pokój daję wam; nie jak świat daje, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze i niech się nie lęka.” (J 14,27). Uwierzmy Jezusowi! Przyjmijmy od niego ten pokój. Boży pokój. Nie chwilowe poczucie bezpieczeństwa, które może dawać system polityczny, służby mundurowe czy sytuacja ekonomiczna (jak wiemy z historii, wszystkie te rzeczy mogą w jednej chwili obrócić się przeciwko nam), ale mocne, niezmienne przekonanie, że On w każdej sytuacji jest z nami.

OKIEM CYWILA

Daria Stolarska

Wojna i pokój Minęło 71 lat od zakończenia II wojny światowej, ale pokoju na świecie wciąż brak. W Polsce i na terenie Europy zachodniej unicestwiających działań zbrojnych się nie prowadzi. Jednak wojny wciąż mają miejsce. Nawet jeśli nie są to bezpośrednie konflikty kończące się śmiercią przeciwników, to ludzie wciąż się zwalczają. Zaczynając od wojen z sąsiadami poprzez wojny w pracy, a kończąc na wojnach politycznych. Johann Wolfgang Goethe uważał, że „istnieją dwie pokojowe formy przemocy, a są nimi prawo i przyzwoitość”. Gdyby więc wszyscy stosowali jedynie tego typu przejawy przemocy, to nie byłoby obaw o pokój. Tymczasem często spotykanym określeniem jest „walka o pokój”. W państwie prawa na straży pokoju stoi wojsko i policja, ale gdy gwałcone są prawa jednostek lub nawet całych grup społecznych, łatwo jest podsycić nienawiść i zaczyna się walka o sprawiedliwość. Jednakże każda niesprawiedliwość

jest lepsza od wojny. A o tej ostatniej coraz częściej się mówi i pisze. Nic więc dziwnego, że pokojowe marsze mogą się przerodzić w zamieszki przepełnione agresją i przemocą. Ale nie trzeba wychodzić na ulicę, aby przekonać się o braku pokoju. Wystarczy wejść do internetu i przeczytać wypowiedzi na jakimkolwiek forum. Są one najczęściej pozbawione właśnie przyzwoitości. Brak szacunku i wulgaryzmy to chleb powszedni każdego internauty. Rzadko można przeprowadzić merytoryczną dyskusję na dany temat bez zbędnych wycieczek politycznych. To, że w Polce istnieją podziały podsycane przez polityków, to fakt, ale nieprawdą jest, że istnieją tylko dwa obozy. Tak jak każdy człowiek jest wielostronny, tak samo społeczeństwo musi być zróżnicowane i nie może dzielić się jedynie na zwolenników i przeciwników. Osiągnięciem demokracji jest pluralizm i nieprawdą jest, że jedni chcą wojny, a drudzy pokoju.

Marek Hause

15


Rok IX nr 5 (48) listopad-grudzień 2016

Spokojnie o (nie)pokoju

Alina Lorek

Pokój rodzi spokój, a brak spokoju rodzi niepokój. Pokój w relacjach międzyludzkich ma swoje odzwierciedlenie w spokoju wewnętrznym i odwrotnie – spokój wewnętrzny umożliwia tworzenie pokojowych więzi i kontaktów z innymi. Przez pokój rozumiem między innymi stabilność, poczucie bezpieczeństwa, przestrzeń do ekspresji potrzeb i emocji, szacunek wobec swoich i cudzych granic. Spokój wewnętrzny można uznać za jeden ze sposobów doświadczania pokoju, ale jest to również jeden z warunków utrzymania pokoju. Brak spokoju wewnętrznego to dyskomfort, który w bardziej lub mniej świadomy sposób pragniemy zniwelować na wiele różnych sposobów. W doświadczeniu milionów ludzi okoliczności, w których się znajdują (wojna, przemoc, manipulacja, zdrada czy bieda), blokują szansę na utrzymanie wewnętrznej stabilności. Są też tacy, którzy uznają, że można utrzymać równowagę bez względu na to, co dzieje się wokół. Jest to prawdopodobnie ogromna sztuka, której wypracowanie wymaga niezwykłej samodyscypliny. Odnoszę wrażenie, że pokój to towar luksusowy. Zarówno taki murowany, jak i wewnętrzny. Większość ludzi na świecie nie ma możliwości, by cieszyć się własnym mieszkaniem, a co siódma osoba mieszka w slumsach. W ciągu ostatnich lat miliony ludzi doświadczyły braku pokoju w wymiarze społecznym, politycznym i ekonomicznym, a setki tysięcy poświęcają całą swoją energię na przetrwanie, przeżycie czy ochronę najbliższych przed zagrożeniem życia. Być może nawet większość ludzi na świecie nie ma na tyle komfortowej sytuacji, by o spokoju wewnętrznym rozmyślać. Przyczyną tego nie jest bynajmniej niedostatek intelektualny czy lenistwo poznawcze. Na luksus tego typu refleksji można bowiem sobie pozwolić wówczas, gdy podstawowe potrzeby bytowe i egzystencjalne są zaspokojone.

Misjonarz

Anna SiemionMazurkiewicz

16

W dzisiejszym artykule chciałabym podzielić się przemyśleniami na temat tak zwanego syndromu misjonarza. Postaram się odpowiedzieć na pytanie, co takiego motywuje żołnierzy do wielokrotnego powracania na kolejne misje zagraniczne. Pierwszy wyjazd na służbę poza graniami kraju wiąże się z wieloma nowościami. Zarówno dla wyjeżdżającego, jak i dla jego rodziny jest to etap, który pomimo najdokładniejszych nawet przygotowań zmienia dotychczasowe funkcjonowanie, nie tylko w czasie zagranicznej służby, ale i po powrocie. W trakcie pobytu na misji żołnierz spotyka się z sytuacjami, jakich nie miał możliwości doświadczyć podczas koszarowej codzienności w Polsce. Jednym z czynników, które skłaniają weteranów do powtórnego uczestnictwa w misji jest bez wątpienia poczucie braterstwa i zaufania, świadomość wzajemnej odpowiedzialności

Fot. D. Kudlewski - 10. Bryga


Rok IX nr 5 (48) listopad-grudzień 2016

Prawdopodobnie każdy człowiek doświadczył lub doświadczy czegoś, co w jakimś stopniu nim wstrząśnie oraz zachwieje jego poczuciem bezpieczeństwa. W rezultacie zaistnieje konieczność szukania sposobów, by odzyskać stabilność i przywrócić spokój wewnętrzny i pokój w relacjach z innymi, którzy mniej lub bardziej odczują tę destabilizację. Dla każdego z nas spokój wewnętrzny oznacza coś zupełnie innego, gdyż został na różne sposoby uzyskany, utracony czy wypracowany. Niektórzy ludzie są tak bardzo opanowani i zrównoważeni, że sprawiają wrażenie, jakby wewnętrzny spokój był im dany wraz z genami, a inni zaś są tak intensywnie skupieni na tym, co im przeszkadza owy spokój osiągnąć, że szukają go przez całe życie. W tych dążeniach sprawdzają różne ścieżki, testując na sobie przeróżne mądrości i techniki, które zdarza się, że uniemożliwiają wsłuchanie się w siebie i swoje potrzeby. Czasami można odnieść wrażanie, że współczesna konsumpcyjna kultura tak zwanej klasy średniej traktuje temat wewnętrznego spokoju czy równowagi jak kolejny modny produkt. Medytacja, relaksacja, terapia, coaching, duchowość, dieta, turystyka religijna, środki odurzające czy codzienna siłownia, mogą reprezentować kolejne oblicza swoistego produktu – idei człowieka spełnionego i zrównoważonego. Taki wizerunek człowieka wydaje się być obecnie popularny w przestrzeni publicznej, co może potęgować poczucie osamotnienia wśród osób, które takiego stanu nie osiągają – paradoks tkwi w tym, że jest ich prawdopodobnie większość. Powyższe rozmyślania zakończę bez podania recepty na pokój i spokój (gdybym ją znała,

to prawdopodobnie bym nie pisała tego artykułu). Jednak pozwolę sobie zachęcić do umiaru w pokoju i niepokoju. Każdy z nas ma swój temperament, który moderuje emocjonalność. Każdy ma również swoje troski, potrzeby czy tak zwane trudne relacje i wybory, które nie dają ukojenia. Dążenie do pokoju mogłoby zatem rozpocząć się i oprzeć na nieosądzaniu innych i akceptacji własnych ograniczeń, wad oraz na docenianiu tego, co dobre w nas i wokół nas.

Fot. Alina Lorek

da Kawalerii Pancernej

nie tylko za własne życie, ale również za życie kolegów. Udział w działaniach bojowych zbliża ludzi. Żołnierze w sposób naturalny są narażeni na niebezpieczeństwo. Podczas patroli wojskowych, starć i walk z przeciwnikiem żołnierze często dzielą się głośno swoimi obawami, mając świadomość, że współtowarzysze odwzajemnią się tym samym. Nie obawiają się przy tym posądzenia o brak odwagi. Wspólnie przeżywają liczne emocje: strach, lęk, stres, radość, tęsknotę. Wykonując działania bojowe żołnierze zmuszeni są do mobilizacji swojego orga-

nizmu. Często odczuwają podwyższony poziom adrenaliny, która odgrywa decydującą rolę w mechanizmie stresu, czyli błyskawicznej reakcji organizmu człowieka na zagrożenie. Liczne badania pokazują, że zbyt częsty przypływ adrenaliny może prowadzić do uzależnień oraz ciągłego przymusu wprowadzania organizmu w stan podwyższający jej poziom. Stąd po powrocie poszukują czegoś, co zapewni jej poziom. Pojawia się nowe hobby: wspinaczka, szybka jazda, nurkowanie, skoki z wysokości – wszelkie sporty ekstremalne. Kolejnym powodem, o którym wspominają weterani powracający na następne misje jest ucieczka od tak zwanej codzienności. W zależności od przeżyć, jakich doznali podczas pierwszej misji, ich powrót do rzeczywistości, adaptacja oraz scalenie więzi rodzinnych może przebiegać w różny sposób. Żołnierz bez względu na rolę, którą pełni w rodzinie musi odnaleźć się ponownie w jej strukturze. Po początkowej euforii z powrotu, odczuciu szczęścia ze spotkania z bliskimi, może pojawić się rutyna. Bardzo często okazuje się, że obowiązki domowe nie są tak ekscytujące. Weteranowi misji zaczyna brakować wyjazdów na codzienne patrole, towarzyszących im emocji, kolegów, ustalonego rytmu misyjnego. Pojawia się uczucie pustki, a w rezultacie rodzi się pomysł kolejnego uczestnictwa w misji.

17


Rok IX nr 5 (48) listopad-grudzień 2016

Kolekcjoner

Andrzej Korus

Mam wystawę! Dzisiaj napiszę o sobie. Nareszcie mogłem się pochwalać częścią (niestety) swoich zbiorów filatelistycznych! Zbierana od wielu lat kolekcja kopert FDC, kopert z obiegu, kart pocztowych, bloczków i znaczków doczekała się upublicznienia. Zawsze martwiłem się tym, że moje cuda skrywane w albumach i przeróżnych pudełkach nie mogą cieszyć oczu innych. Wystawę filatelistyczną pod nazwą „Operacje wojskowe Organizacji Narodów Zjednoczonych, Unii Europejskiej i NATO w filatelistyce” otwarto 27 października 2016 roku w Centrum Weterana Działań poza Granicami Państwa przy ul. Puławskiej 6a w Warszawie. Ekspozycja obejmuje osiemnaście tablic przedstawiających walory filatelistyczne związane między innymi z wojną koreańską, misjami UNEF i UNEF II, UNFICYP, UNDOF, UNIFIL, UNTAG, a także operacjami w Iraku i Afganistanie. Kilka plansz poświęconych jest różnym misjom obserwacyjnym oraz uhonorowaniu „błękitnych kasków” Pokojową Nagro-

dą Nobla w 1988 roku. Plansze wzbogacone są fotografiami oraz skanami stosownych dokumentów. Całość została wybornie opracowana graficznie i skompletowana przez pracowników Zespołu Edukacji i Tradycji Centrum Weterana: mł. chor. rez. Mariusza Sybilskiego oraz Agatę Ring – za co bardzo dziękuję. Nadzór nad przygotowaniem wystawy sprawował znany warszawski filatelista Jerzy Kozłowski.

Konflikty na świecie

Karina Hübsch

Dobrze pomagać Unicef, Polska Akcja Humanitarna, Czerwony Krzyż. To najbardziej rozpoznawalne organizacje niosące pomoc humanitarną w czasie klęsk żywiołowych i konfliktów zbrojnych. Kampanie społeczne często zachęcają do wpłacania datków, kupowania cegiełek, przekazywania konkretnych rzeczy dla ofiar trzęsień ziemi i wojen. Piękną rzeczą jest bezinteresowna pomoc drugiemu człowiekowi, który dzięki temu może zaznać chwili spokoju i nadziei na lepsze. Podczas II wojny światowej wielu ludzi ryzykowało życiem i w wielu przypadkach to życie straciło, ukrywając Żydów. Całe polskie rodziny pomagały rodzinom żydowskim, ukrywając je i karmiąc, dostając w zmian głęboką wdzięczność. Współcześnie za jedną z największych katastrof humanitarnych od czasów II wojny światowej uważa się wojnę w Syrii. Mniejsze i większe organizacje proszą o wsparcie przede wszystkim dla dzieci, które są świadkami i ofiarami okrucieństwa. Niestety chęć i zapał do niesienia pomocy nie zawsze trafiają do najbardziej potrzebujących. Wojciech Wilk, szef Polskiego Centrum Pomocy Międzynarodowej, ekspert od spraw Bliskiego Wschodu, stawia pomoc humanitarną w zupełnie innym świetle. „Największym problemem w Syrii jest obecnie brak międzynarodowej kontroli nad dystrybucją pomocy humanitarnej. […] W wojnach domowych pomoc humanitarna staje się często narzędziem politycznym: otrzymują ją społeczności wspierające daną frakcję, zaś dla ludności jej przeciwnej dostęp do darów jest blokowany. Na terenach pod panowaniem sił rządowych, pomoc humanitarną rozdzielają miejscowe władze oraz powiązane z nimi organizacje, przez co ogromnie ciężko jest za-

18

Fot. Oxfam International (CC BY-NC-ND 2.0)

pewnić, by trafiła ona do najbardziej potrzebujących, a nie np. do rodzin popierających rząd w Damaszku.” Idąc dalej tym tropem okazuje się, że pieniądze zgromadzone na leczenie ofiar wojny czy zapewnienie żywności, trafiają w rzeczywistości do kieszeni walczących stron. Zaangażowanie gwiazd sceny muzycznej, aktorów czy polityków nie gwarantuje niestety, że ofiarowane pieniądze tafią tam, gdzie powinny. Temat ten szeroko podejmuje książka „Karawana kryzysu”. Autorka przedstawia na konkretnych przykładach patologię pomocy humanitarnej oraz uświadamia, jak nie powinno się jej udzielać. Bardzo ważne jest, by w pomaganiu innym być odpowiedzialnym, mieć świadomość działania machiny, jaką jest każda organizacja humanitarna. Nie oznacza to, że pomocy należy zaprzestać. Wręcz przeciwnie. Robiąc przelew na konto konkretnej organizacji, dobrze jest mieć pełne przekonanie, że nasze pieniądze zostaną dobrze spożytkowane.


DATY HISTORYCZNE 8 listopada 1936 r. w Warszawie zmarł Jan Bogumił Rosen, polski artysta malarz. Urodził się 16 października 1854 r. w Warszawie i pochodził z rodziny o żydowskich korzeniach, nawróconej na ewangelicyzm. W latach 1872-1875 studiował w Akademii Sztuk Pięknych w Monachium. Następne cztery lata spędził w Paryżu, studiując w Akademie des BeauxArts. Po studiach podróżował po Europie, mieszkając w Monachium, Paryżu i Lozannie. W 1891 r. przeniósł się do Rosji i został obdarzony przez cara Aleksandra III stanowiskiem nadwornego malarza. Był to wyraz uznania za znakomity obraz ukazujący paradę polskiej kawalerii przed Wielkim Księciem Konstantym. Do Polski wrócił w 1921 r., po zakończeniu wojny polsko-bolszewickiej. W 1924 r. został odznaczony Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. Malował przede wszystkim sceny batalistyczne, głównie z okresu wojen napoleońskich i powstania listopadowego; w obrazach o tematyce rodzajowej najchętniej ukazywał jeźdźców i konie. Spoczywa na cmentarzu ewangelicko-augsburskim w Warszawie.

30 listopada 1796 r. w Löbejün koło

Halle urodził się Johann Carl Gottfied Loewe (Löwe), kompozytor, dyrygent, śpiewak i organista. Już w wieku 12 lat komponował pieśni i utwory instrumentalne. Dzięki stypendium ufundowanemu przez króla Westfalii kontynuował studia muzyczne i teologiczne na uniwersytecie w Halle. W 1820 r. objął stanowisko kantora i profesora w szczecińskim gimnazjum, pracował też jako organista w kościele św. Jakuba. W następnym roku powierzono mu stanowisko dyrektora muzycznego miasta Szczecina. Miał ogromne zasługi dla rozwoju kulturalnego miasta tworząc szkołę muzyczną i organizując koncerty z udziałem czołowych muzyków europejskich. Zasłynął jako dyrygent i śpiewak, ale głównie jako kompozytor. Najbardziej znane są jego pieśni pisane do wierszy poetów romantycznych; zapoczątkował nowy gatunek solowej ballady romantycznej. W 1835 r. wydał zbiór pieśni do słów Adama Mickiewicza („Die Polnische Balladen”). Zmarł w Kilonii 20 kwietnia 1869 r. Jego serce znajduje się w szczecińskim kościele św. Jakuba.

ks. Andrzej Komraus

9 grudnia 2006 r. zmarł w Dzięgielowie ks. Jan Motyka, duchowny ewangelicki, pisarz i kaznodzieja. Urodził się 17 listopada 1910 r. w Kojkowicach na Zaolziu. Po studiach na Wydziale Teologii Ewangelickiej Uniwersytetu Warszawskiego został ordynowany w Warszawie przez bp. Juliusza Burschego i mianowany prefektem szkół na Górnym Śląsku. Angażował się w pracę Towarzystwa Ewangelików Polaków na Górnym Śląsku i współredagował tygodnik „Ewangelik Górnośląski”. Od 1937 r. był administratorem parafii w Ruptawie i Gołkowicach, pracował też jako katecheta w Pszczynie. 14 maja 1945 r. odprawił pierwsze powojenne nabożeństwo w kościele Jezusowym w Cieszynie. W tym samym roku został administratorem parafii w Pszczynie (w 1950 r. wybrano go proboszczem). Był członkiem naczelnych władz Kościoła ewangelicko-augsburskiego. Opublikował m.in. podręcznik do nauki konfirmacyjnej „Abym był Jego własnością”, popularny wykład dogmatyki ewangelickiej „Bóg i my” oraz postyllę „Z wiary dla wiary”. Spoczywa na cmentarzu ewangelickim w Ustroniu.

Marek Hause

KSIĄŻKA „Pilch w sensie ścisłym”, „Zawsze nie ma nigdy” Niedawno ukazała się biografia Jerzego Pilcha autorstwa dziennikarki Katarzyny Kubisiowskiej o tytule „Pilch w sensie ścisłym”. Wydawnictwo reklamuje ją jako książkę kontrowersyjną napisaną wbrew Pilchowi. Bez wnikania w szczegóły faktem jest, że wydane na początku mijającego roku „Zawsze nie ma nigdy – Jerzy Pilch w rozmowach z Eweliną Pietrowiak” to książka z Pilchem i o nim od początku do końca. Porównywać tych dwóch pozycji nie należy, gdyż jedna jest biografią, a druga wywiadem rzeką. W tej pierwszej do głosu dochodzą inni i opowiadają o pisarzu, jakim go widzą, a także jak postrzegany jest on przez autorkę. W drugiej kultowy pisarz opowiada o swoim życiu oraz swoich przemyśleniach, doświadczeniach i zamiłowaniach.

FILM

MUZYKA

„Creative Control”

Leonard Cohen „You Want It Darker”

Niektórzy doszukują się w autorskim obrazie Benjamina Dickinsona wpływów brytyjskiego serialu „Czarne lustro”, lecz „Creative Control” jest bardziej złożonym filmem. Ten Amerykańsko-francuski dramat sciencefiction został po swojej światowej premierze określony mieszanką filmów „Ona” Spikea Jonzesa i „Manhattan” Woodyego Allena. Żadnego z tych porównań Dickinson nie musi się wstydzić, tym bardziej, że jest on zarówno scenarzystą, reżyserem oraz odtwórcą głównej roli. Ujmująca muzyka i efekty wizualne tworzą obraz przywodzący na myśl filmy z pogranicza komercji i kina ambitnego. Również temat kreowania rzeczywistości nie jest nowy, ale ten film ukazuje go satyrycznie, przestrzegając przed przyszłością zdominowaną życiem wirtualnym.

W tym roku zmarło wielu znanych muzyków, takich jak David Bowie czy Prince. Na początku listopada dołączył do nich również 82 letni Leonard Cohen. Wydana przez niego tuż przed śmiercią czternasta płyta studyjna pod tytułem „You Want It Darker” jest pożegnaniem artysty z życiem doczesnym. Tytułowa piosenka zawiera cytat ze Starego Testamentu „Hineni, Hineni, I`m ready, my Lord”, czyli „Oto jestem, jestem gotów mój Panie”. I choć w ostatniej publicznej wypowiedzi artysta zdystansował się od tej frazy, mówiąc że nieco przesadził i zamierza pożyć jeszcze 20 lat, to słowa piosenki okazały się prorocze, a ostatnia płyta, zawierająca jedynie dziewięć utworów, stała się najpiękniejszym prezentem pożegnalnym artysty.


1DG %HWOHMHP JZLD]GD ฤ ZLHFL RSURPLHQLD V]F]\W\ Z]JyU] : PURNDFK QRF\ ZLHNL Sรฃ\Qรป RWR %yJ VLฤ VWDรฃ ']LHFLQรป ZVWDMรป EU]DVNL QRZ\FK ]yU] ฤ (


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.