4 minute read
Opowieść Panny Młodej
Azja Środkowa to obszar, który może pochwalić się fascynującą historią. Od tysięcy lat krzyżują się tam wpływy wielu cywilizacji. Zawędrowali tam Persowie i Grecy. Przechodziły tamtędy ludy nomadyczne, które parły na zachód i południe, takie jak Yuezhi czy Mongołowie. Zapędzili się tam muzułmanie, nawracając ten teren. Przechodził tam słynny Jedwabny Szlak, łącząc odległe od siebie światy Europy i Chin. Napór ludów tureckich z tego rejonu zawiódł je aż do upadającego Cesarstwa Rzymskiego, któremu zadały morderczy cios pod Manzikertem w 1071 roku. Ba, rozsiadła się tam nawet reszta jednej z chińskich dynastii, tworząc państwo znane jako Zachodnia Dynastia Liao! Niestety, te wspaniałe rzeczy nie są tak znane, jak na to zasługują…
~Ghatorr
Na szczęście jedną z osób, która poznała losy Azji Środkowej i je pokochała jest japońska rysowniczka komiksów znana jako Kaoru Mori. Autorka ta zasłynęła już jedną serią historyczną, osadzoną w wiktoriańskiej Anglii (wydaną również w Polsce pod tytułem „Emma“) – po czym odkryła bogaty świat kultur osadzonych na jednym z największych skrzyżowań w historii ludzkości, tworząc „Opowieść panny młodej“, wielotomową opowieść o losach pewnej tureckiej rodziny z początku XIX wieku, u progu Wojny Krymskiej i nadchodzącej rywalizacji angielsko-rosyjskiej o rejony między Indiami a obecną Rosją.
Punkt wyjścia fabuły komiksu jest banalny. Mianowicie, jedna z głównych postaci, dwunastolatek (a zatem, w tamtym czasie i miejscu, już uznawany za dorosłego) imieniem Karluk z rodu Eihonów, żyjący w jednym z licznych miasteczek Azji Środkowej, żeni się z o osiem lat starszą Amirą, pochodzącą z ludu nomadycznego. Małżeństwo budzi co prawda pewne zastrzeżenia – kto to widział by kobieta tak późno wyszła za mąż? Jednak młoda para jest całkiem szczęśliwa. Początkowo sytuacja jest idylliczna – co prawda dochodzi do drobnych starć kulturowych pomiędzy miejskim ludem Karluka a zwyczajami jego żony, lecz nie są to sytuacje, które mogłyby budzić większe problemy. Dzieci spędzają beztrosko czas, Amira próbuje się przystosować zarówno do nowego miejsca, jak i do odmienionej roli w życiu, przebywający tymczasowo u Eihonów Anglik imieniem Smith, na spokojnie robi notatk na temat lokalnej kultury, która go na tyle zafascynowała, że opuścił bezpieczną Brytanię… Niestety, sytuacja się komplikuje, gdy rodzina Amiry dowiaduje się, że jej starsza siostra zmarła niedługo po wydaniu jej za mąż za pewnego bezwzględnego wodza, który domaga się albo zwrotu darów, albo „wymiany na działający model“.
Oczywiście ten wstęp stanowi tylko niewielką część serii. Na chwilę obecną, w Polsce wydano jedenaście tomów, w trakcie których możemy prześledzić wiele różnych zdarzeń, mniej lub bardziej przyziemnych. Autorka nie trzyma się kurczowo Karluka i Amiry – przygotowała szereg wielu postaci, mniej lub bardziej powiązanych z głównymi bohaterami, których losy możemy śledzić. Jako czytelnicy możemy przyjrzeć się bliżej życiu żony zamożnego arystokraty islamskiego na ziemiach Iranu, przygotowania do ślubu pary nieznośnych bliźniaczek, prześledzimy losy zegarka (od samej cesarzowej rosyjskiej! Otrzymała go od męża i przyniósł jej szczęście! Słowo! Sprzedawca tak powiedział!), zawędrujemy nawet do Ankary i Aleksandrii. Nie sposób się nudzić.
Bogactwo postaci na nic by się nie zdało, gdyby okazały się nieciekawe. Na szczęście przygotowano je bardzo solidnie. Każda z nich ma swoje plany, marzenia i problemy. Karluk, mimo bycia – zgodnie z lokalną perspektywą – dorosłym mężczyzną, ma problemy z dostosowaniem się do nowej roli oraz stara się udowodnić sobie i bliskim, że jest już na nią gotowy. Jego żona ma nieco mniej kłopotów, będąc jedną z najbardziej utalentowanych i stabilnych emocjonalnie postaci w komiksie, lecz problemy z jej biologiczną rodziną odciskają na niej swoje piętno. Bardzo ciekawy jest Smith – angielski gryzipiórek, który przybył w te rejony świata, by dowiedzieć się o nich jak najwięcej, zanim Anglicy i Rosjanie spróbują się przez nie przetoczyć. Oferuje przy tym unikalną perspektywę, zbliżoną do czytelnika, i dostarcza wiele okazji do wyjaśniania unikalnych aspektów lokalnych kultur. Ciekawie wypadają niektóre postaci w trakcie wędrówki od Azji Środkowej do Ankary – szczególnie to, jak ta sama osoba, uchodząca w rodzinnych stronach za typową, dobrze ułożoną damę, w innych miejscach staje się praktycznie dziką chłopczycą lub zamkniętą w sobie dziewczyną, w zależności od lokalnych norm. Nie mogę też nie wspomnieć o babci Karluka, która umie jeździć na kozłach i świetnie strzela z łuku.
Manga ma bardzo sielankowy klimat, co może zaskakiwać, biorąc pod uwagę lokalne uwarunkowania kulturowe i czasem poważne problemy z jakimi stykają się bohaterowie. Taki widocznie był zamysł autorki. Jest to przede wszystkim komiks obyczajowy, ale ze sporą dawką humoru – i to zarówno w postaci wizualnych żarcików (zachowanie kota jednej z irańskich postaci bawi za każdym razem), jak i zachowań przedstawionych postaci. Różnice kulturowe między ludami, z których wywodzą się bohaterowie są okazją do wielu zabawnych sytuacji, w czym przodują przede wszystkim historie o Smithie.
Jednak tym, co mnie przede wszystkim od razu przykuło do lektury, jest warstwa wizualna. Kaoru Mori wręcz obsesyjnie lubi rysować ubrania i to doskonale widać – lecz nie poprzestaje na tym. Liczba detali na każdej stronie jest uderzająca, nieważne, czy mowa o krótkiej historii wytwórcy drzwi, czy o pieczeniu chleba. Spotykamy się tutaj też z najładniejszymi kurkami, jakie w życiu widziałem w komiksie.
Serdecznie polecam tę mangę. Nawet jeśli komuś nie do końca przypadnie motyw związku głównych bohaterów (choć spodziewam się, że byłoby o wiele gorzej, gdyby odwrócić płcie), to jest tu na tyle dużo pobocznych wątków, ciekawych postaci i przewspaniałych ilustracji, aby to nadrobić, i to z nawiązką. Początkowo byłem sceptyczny, ale po pierwszym kontakcie, w ciągu dwóch tygodni, błyskawicznie dorwałem wszystkie wydane w Polsce tomy i czekam niecierpliwie na kolejne.
Źródło grafiki tytułowej: https://pl.pinterest.com/pin/710161434971272068/